Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt SNO 6/13
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 18 kwietnia 2013 r.
Sąd Najwyższy - Sąd Dyscyplinarny w składzie:
SSN Przemysław Kalinowski (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Maciej Pacuda
SSN Tadeusz Wiśniewski
Protokolant : Katarzyna Wojnicka
przy udziale Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego dla okręgu Sądu
Okręgowego/…/- sędziego Sądu Okręgowego
po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 18 kwietnia 2013 r.
sprawy
sędziego Sądu Rejonowego
w związku z odwołaniami obwinionej i jej obrońców
od wyroku Sądu Apelacyjnego - Sądu Dyscyplinarnego
z dnia 28 listopada 2012, sygn. akt /…/,
1) zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że na podstawie
art. 109 § 1 pkt 4 ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. - Prawo o ustroju
sądów powszechnych - w miejsce orzeczonej kary złożenia
sędziego z urzędu - wymierza karę dyscyplinarną przeniesienia
na inne miejsce służbowe, wskazując okręg apelacji /…/ jako
miejsce wykonywania funkcji sędziego,
2) kosztami postępowania odwoławczego obciąża Skarb
Państwa.
UZASADNIENIE
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny wyrokiem z dnia 28
listopada 2012 r. uznał obwinioną za winną tego, że w dniu 25 maja
2
2010 r., będąc sędzią referentem w sprawie zawisłej przed Sądem
Rejonowym o sygn. akt … 162/10 – z powództwa małoletnich W. S. i J.
S., reprezentowanych przez matkę E. S. przeciwko pozwanemu W. W.,
z oczywistą i rażącą obrazą przepisów art. 223 § 2 k.p.c. w zw. z art.
203 § 4 k.p.c. oraz art. 135 § 1 k.r.i.o., zezwoliła na zawarcie ugody
sądowej pomiędzy pozwanym W. W. a małoletnimi powodami W. S. i J.
S. reprezentowanymi przez matkę E. S., mimo że okoliczności sprawy
wskazywały na to, że czynność ta jest sprzeczna z prawem i zmierza
do obejścia prawa, czym stworzyła niebezpieczeństwo utrudnienia
dochodzenia roszczeń przez podmioty będące wierzycielami W. W., tj.
przewinienia dyscyplinarnego określonego w art. 107 § 1 ustawy z
dnia 27 lipca 2001 r.- Prawo o ustroju sądów powszechnych i za to na
podstawie art. 109 § 1 pkt 5 powołanej wyżej ustawy, wymierzył jej karę
złożenia sędziego z urzędu.
Ponadto, Sąd I instancji – na podstawie art. 123 § 1 u.s.p. –
stwierdził, że przedmiotowy wyrok wywołuje zawieszenie sędziego
Sądu Rejonowego w czynnościach służbowych z jednoczesnym
obniżeniem jej wynagrodzenia o 25% – na czas trwania zawieszenia.
Kosztami postępowania w sprawie obciążono Skarb Państwa.
Powyższy wyrok został zaskarżony odwołaniami wniesionymi
przez obwinioną i jej obrońców.
Obwiniona zarzuciła wyrokowi Sądu I instancji:
1. obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na
treść orzeczenia w postaci naruszenia:
a/ art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. w zw. z art. 7 k.p.k. przez
sporządzenie uzasadnienia w sposób pobieżny, ogólny, bez
wyjaśnienia, jak Sąd doszedł do wniosków sformułowanych w
3
uzasadnieniu wyroku, a także bez wskazania na jakich
dowodach oparł się dokonując ustaleń faktycznych;
b/ art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k. przez opisanie znamion przewinienia
służbowego przypisanego w wyroku w sposób ogólny, nieostry,
niedokładny, nieczyniący zadość przepisom ustawy i
uniemożliwiający obwinionej podjęcie obrony swych praw, a
sprowadzający się do dokonania zmiany opisu strony
przedmiotowej przypisanego przewinienia bez równoczesnego
dokładnego i czytelnego wskazania na modus operandi
zwłaszcza w zakresie rzekomych zaniechań bądź
bezprawnych zachowań obwinionej. Żaden z przepisów prawa
cywilnego powołanych przez Sąd Apelacyjny nie wskazuje
wprost na obowiązki sędziego przy instytucji cofnięcia pozwu,
czy też instytucji ugody sądowej;
c/ art. 424 § 2 k.p.k. w zw. z art. 4 k.p.k. w zw. z art. 53 § 2 kk
przez błędne wskazanie jako okoliczności obciążających:
wysokiego stopnia zawinienia obwinionej, daleko posuniętej
niekompetencji i niedbalstwa w wykonywaniu obowiązków
zawodowych, dyskwalifikujących obwinioną jako osobę
sprawującą urząd sędziego, bez równoczesnego dokładnego
wyjaśnienia tych przesłanek, podobnie jak przesłanki
rzekomego negatywnego skutku postępowania obwinionej dla
interesów majątkowych osób trzecich i interesu wymiaru
sprawiedliwości;
2. naruszenie przez sąd reguł wyrokowania określonych w art.
410 k.p.k. w zw. z art. 424 § 1 k.p.k., bowiem sąd oparł swoje
ustalenia w zakresie stanu faktycznego i w konsekwencji co do
stanu prawnego sprawy na dowodach m.in. z akt sprawy
4
sygn. … 477/10 Sądu Rejonowego i akt sprawy Sądu
Okręgowego, sygn. … 2437/10 – wywodząc z tych
dokumentów skutki prawne niekorzystne dla obwinionej.
Wprawdzie dopuszczenie dowodu z akt tych spraw nastąpiło
bez naruszenia prawa, to jednak Sąd bezprawnie przyjął, by
dane i dokumenty zawarte w tych aktach miały wskazywać na
winę obwinionej w zakresie popełnienia przypisanego jej
przewinienia służbowego. Sąd nie miał prawa wyciągać z tych
dokumentów wniosków niekorzystnych dla obwinionej w
zakresie jej winy (wysoki stopień zawinienia), bowiem o
faktach zawartych w tych dokumentach obwiniona nie mogła
mieć wiedzy, gdyż dowody te powstały po dniu 25 maja 2010 r.;
3. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę
orzeczenia, który miał wpływ na jego treść, a polegał na
pominięciu dowodów i ustaleń postępowania
przygotowawczego prowadzonego w sprawie podejrzenia
popełnienia przestępstwa z art. 300 § 2 kk przez strony ugody;
4. rażącą niewspółmierność – w znaczeniu surowości –
wymierzonej obwinionej kary dyscyplinarnej, która (przy
założeniu, że obwiniona dopuściła się przewinienia
dyscyplinarnego) jest nieadekwatna do okoliczności
przypisanego jej czynu, nie uwzględnia wszystkich dyrektyw
wymiaru kary i nie została należycie uzasadniona w pisemnych
motywach rozstrzygnięcia.
W oparciu o tak sformułowane zarzuty skarżąca wniosła o
zmianę zaskarżonego orzeczenia przez uniewinnienie
obwinionej, ewentualnie o jego uchylenie i przekazanie sprawy
Sądowi Dyscyplinarnemu I instancji do ponownego
rozpoznania, a z ostrożności procesowej – zamieszczony
5
został również wniosek o zmianę zaskarżonego orzeczenia
przez znaczne złagodzenie kary.
Odwołania od wyroku w tej sprawie wnieśli także obrońcy
obwinionej. W odwołaniu pierwszego z nich – sędziego WSO
zarzucono:
1. obrazę prawa materialnego, tj. art. 107 § 1 u.s.p. – przez
przyjęcie, że nie uznanie przez Sąd ugody za
niedopuszczalną nie stanowi szeroko pojętego aktu
orzekania i w związku z tym błąd w ocenie sprawy
dokonanej przez sędziego przewodniczącą, skutkujący
zaaprobowaniem ugody – jak się później okazało –
zmierzającej do obejścia prawa, może stanowić
przewinienie dyscyplinarne w postaci „oczywistego i
rażącego naruszenia prawa”;
2. rażące naruszenie przepisów postępowania, które miało
wpływ na treść orzeczenia, a w szczególności:
- art. 4 k.p.k. w zw. z art. 128 u.s.p. – przez całkowite
pominięcie wszelkich okoliczności przemawiających na
korzyść obwinionej;
- art. 7 k.p.k. i art. 5 § 2 k.p.k. w zw. z art. 128 u.s.p. – przez
interpretowanie wszelkich okoliczności w sposób
niekorzystny dla obwinionej (w tym także faktów nie
związanych bezpośrednio z przypisanym jej czynem) oraz
przyjęcie w sposób całkowicie dowolny, w formie niejasnej
sugestii, iż „mogło powstać wrażenie, że sąd współdziała z
dłużnikiem w celu ułatwienia mu uniknięcia zaspokojenia
wierzycieli”, co miało istotny wpływ na wymierzenie
6
obwinionej nieadekwatnej do przypisanego czynu,
najsurowszej kary dyscyplinarnej;
- art. 424 § 1 k.p.k. w zw. z art. 128 u.s.p. – przez
niedookreślenie strony podmiotowej i posłużenie się
nieznanym ustawie karnej pojęciem „rażącego niedbalstwa”;
- zaistnienia sprzeczności pomiędzy opisem czynu a
uzasadnieniem wyroku, dotyczących istoty oraz skutków
zachowania obwinionej (mających świadczyć o „oczywistym”
i „rażącym” naruszeniu prawa);
3. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę
orzeczenia, który miał wpływ na jego treść, a polegał na:
- swoistym dualizmie tych ustaleń, które obejmowały zarówno
okoliczności związane bezpośrednio z zachowaniem obwinionej
objętym zarzutem, jak i okoliczności, które miały miejsce wiele
miesięcy po przypisanym jej przewinieniu, a które de facto miały
świadczyć (pomimo odmiennych zapewnień Sądu) o zaistnieniu
przesłanki „rażącego” naruszenia prawa i o braku kwalifikacji
obwinionej do dalszego zajmowania urzędu sędziego,
- nietrafnym ustaleniu, że ugoda, której Sąd pod przewodnictwem
obwinionej, nie uznał za niedopuszczalną, spowodowała
jakąkolwiek szkodę i uzasadnia odpowiedzialność Skarbu
Państwa,
- nietrafnym ustaleniu, że ugoda, której Sąd pod przewodnictwem
obwinionej nie uznał za niedopuszczalną, była sprzeczna z
prawem,
7
- nie ustaleniu obciążenia orzeczniczego obwinionej w okresie,
kiedy rozstrzygała sprawę … 162/10,
- pominięciu dowodów i ustaleń postępowania przygotowawczego
prowadzonego w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa z
art. 300 § 2 k.k. przez strony ugody;
4. Rażącą niewspółmierność – w znaczeniu surowości – wymierzonej
obwinionej kary dyscyplinarnej, która (przy założeniu, że obwiniona
dopuściła się przewinienia dyscyplinarnego) jest całkowicie
nieadekwatna do okoliczności przypisanego jej czynu, nie uwzględnia
wszystkich dyrektyw wymiaru kary, zaś nie będąc należycie
uzasadnioną w pisemnych motywach rozstrzygnięcia – pozostaje karą
całkowicie arbitralną, co w konsekwencji czyni ją rażąco
niesprawiedliwą.
W oparciu o tak sformułowane zarzuty autor środka
odwoławczego wniósł o zmianę zaskarżonego orzeczenia przez
uniewinnienie obwinionej, ewentualnie o jego uchylenie i przekazanie
sprawy Sądowi Dyscyplinarnemu I instancji do ponownego rozpoznania,
a z ostrożności procesowej – zamieszczony został również wniosek o
zmianę zaskarżonego orzeczenia przez znaczne złagodzenie kary.
Autor trzeciego odwołania, sędzia Sądu Rejonowego, zarzucił
wyrokowi Sądu I instancji jednocześnie obrazę przepisów prawa
materialnego i procesowego, tj.:
1. naruszenie art. 107 § 1 u.s.p. przez przyjęcie, że obwiniona
prowadząc w dniu 25 maja 2010 r. postępowanie w
sprawie …162/10 z rażącą i oczywistą obrazą przepisów art. 223
§ 1 k.p.c. w zw. z art. 203 § 4 k.p.c. i art. 135 k.r.i.o., zezwoliła na
zawarcie ugody pomiędzy W. W. a małoletnimi powodami W. S. i
8
J. S. reprezentowanymi przez matkę E. S., czym stworzyła
niebezpieczeństwo utrudnienia dochodzenia roszczeń przez
podmioty będące wierzycielami W. W.;
2. z daleko posuniętej ostrożności procesowej – jak to zaznaczył -
skarżący zarzucił również błąd w ustaleniach faktycznych
przyjętych za podstawę rozstrzygnięcia, wynikający z
niewłaściwej oceny zgromadzonych dowodów, a skutkujący w
konsekwencji uznaniem obwinionej za winną i orzeczeniem
wobec niej rażąco niewspółmiernej kary dyscyplinarnej (art. 438
pkt 3 i 4 k.p.k.) oraz naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 4
k.p.k., art. 7 k.p.k. i art. 424 § 1 i 2 k.p.k. przez zaniechanie
zbadania oraz uwzględnienia okoliczności faktycznych
przemawiających na korzyść obwinionej i w konsekwencji
wydanie wyroku z pominięciem tych okoliczności i to bez
wskazania w jego uzasadnieniu, z jakich przyczyn nie zostały one
uwzględnione oraz z jakich powodów wobec tego obwinionej
została wymierzona najsurowsza z kar dyscyplinarnych.
W związku powyższymi zarzutami autor odwołania wniósł o zmianę
zaskarżonego wyroku i uniewinnienie obwinionej, ewentualnie o jego
uchylenie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi
Dyscyplinarnemu – Sądowi Apelacyjnemu.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny zważył, co następuje.
Wszystkie odwołania wniesione w tej sprawie na korzyść obwinionej
i sformułowane w nich zarzuty – w zakresie, w jakim zmierzały do
podważenia rozstrzygnięcia Sądu I instancji co do poczynionych
9
ustaleń faktycznych, orzeczenia w przedmiocie przypisania winy oraz
zastosowanej kwalifikacji prawnej przypisanego jej czynu, a także
kwestionowały przestrzeganie norm procesowych w toku
dotychczasowego postępowania – należało uznać za całkowicie
bezzasadne. Wywody przytoczone dla ich poparcia okazały się
oczywiście chybione, a po części oderwane od rzeczywistości,
podobnie jak wyprowadzone z nich wnioski. Nie mogły zatem
doprowadzić ani do zmiany wyroku w części dotyczącej dokonanych
ustaleń, przypisania winy i przyjętej kwalifikacji prawnej ani do jego
uchylenia – z przyczyn odwołujących się do aspektów procesowych.
Natomiast zasługiwał na uwzględnienie – w przekonaniu większości
składu orzekającego – zarzut rażącej surowości kary dyscyplinarnej
wymierzonej obwinionej.
Z uwagi na częściowe powtarzanie się takich samych zarzutów i
argumentów zamieszczonych w poszczególnych środkach
odwoławczych – w tym zakresie zostaną one w pierwszej części
uzasadnienia omówione wspólnie dla uniknięcia niepotrzebnych
powtórzeń. Pozostałe zarzuty będą następnie rozważone w powiązaniu
z indywidualnymi odwołaniami poszczególnych skarżących.
Odwołania sporządzone w tej sprawie przez obrońców obwinionej
wysuwają na czoło zarzut obrazy art. 107 § 1 u.s.p., do której miało
dojść w wyniku przypisania obwinionej zachowania polegającego na
zezwoleniu na zawarcie ugody sprzecznej z prawem i zmierzającej do
obejścia prawa. Naruszenia prawa materialnego skarżący upatrują - z
jednej strony w uznaniu, że postępowanie obwinionej realizowało
znamiona rażącego i oczywistego naruszenia prawa w rozumieniu
powołanego przepisu, a z drugiej – w powiązaniu odpowiedzialności
10
dyscyplinarnej z procesem orzekania, który powinien być chroniony
zasadą niezawisłości sędziowskiej.
Sąd Najwyższy - Sąd Dyscyplinarny nie podzielił poglądu o obrazie
art. 107 § 1 u.s.p., do której miało dojść w wyniku przypisania
obwinionej deliktu dyscyplinarnego w postaci określonej w wyroku Sądu
I instancji. Orzekając w tej sprawie Sąd Apelacyjny – Sąd
Dyscyplinarny prawidłowo wykazał, że zachowanie obwinionej
wyczerpywało elementy konstytutywne dla deliktu przewidzianego w
powołanym przepisie. Zidentyfikowane zostały zarówno naruszone
przepisy prawa, tj. art. 135 k.r.i.o. oraz art. 223 § 2 k.p.c. w zw. z art.
203 § 4 k.p.c., jak i poddano trafnej analizie stopień naruszenia tych
norm oraz oczywistość tego uchybienia. Treść przepisów jest jasna,
zwłaszcza dla osoby wykonującej zawód prawnika. W postępowaniu
alimentacyjnym prawidłowe ustalenie potrzeb uprawnionego i
możliwości zobowiązanego, to zagadnienia zupełnie fundamentalne.
Braku zainteresowania rzeczywistą sytuacją w tym zakresie nie można
dziś tłumaczyć płaską tezą, że im wyższe świadczenie tym lepiej, a
potrzebę korzystania z luksusu wystarczy – tak, jak w tej sprawie –
tylko zadeklarować. Podobnie, brak reakcji na niejasne motywy
postępowania stron, czy wręcz niezrozumiałe – w istniejącej sytuacji ich
współdziałanie, wyraźnie nasuwające obawę, że podejmowane
czynności prawne są podyktowane ukrytymi celami, przesądza o
oczywistym naruszeniu procesowych obowiązków określonych w
Kodeksie postępowania cywilnego. O rażącym charakterze tego
uchybienia decydują zarówno waga i rozmiar interesów majątkowych
wierzycieli W. W., obciążonych koniecznością nie tylko dochodzenia od
niego swoich należności, ale przede wszystkim procesowego
zwalczania skutków zachowania obwinionej. Słusznie również sąd
11
meriti wskazał na inne, całkiem realne, negatywne następstwa czynu
przypisanego obwinionej. Doszło bowiem do skompromitowania całego
korpusu sędziowskiego. Okazało się bowiem, że wymiar
sprawiedliwości sprawowany jest przez osoby podchodzące do swoich
zadań i obowiązków zupełnie bezrefleksyjnie i przy bezkrytycznym
akceptowaniu wszelkich, nawet najbardziej fantastycznych deklaracji i
oświadczeń uczestników postępowania. Szkoda wyrządzona w tym
obszarze jest wręcz trudna do oszacowania. Ustalenia powyższe w
pełni uzasadniały wnioski i oceny, które doprowadziły do przypisania
obwinionej przez Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny deliktu
określonego w art. 107 § 1 u.s.p. Stanowisko to zasługiwało na pełną
aprobatę i w żadnym stopniu nie zostało skutecznie podważone
wywodami zaprezentowanymi przez autorów odwołań podnoszących
zarzuty dotyczące tej materii. Zachowanie obwinionej stanowiło nie
tylko niewypełnienie obowiązków nałożonych na sąd w postępowaniu
zmierzającym do prawidłowego ustalenia wysokości alimentów, ale
także – finalnie, akceptację działań stron procesowych zmierzających
do wykorzystania czynności sądowych do obejścia prawa i to w
okolicznościach, które w sposób oczywisty i zupełnie jednoznaczny
obligowały sędziego co najmniej do podjęcia czynności sprawdzających
zarówno rzetelność danych rzutujących na treść ugody, jak i jej
konsekwencje. Trzeba podkreślić, że w realiach tej sprawy, przypisanie
obwinionej deliktu dyscyplinarnego oczywistej i rażącej obrazy prawa
popełnionego w warunkach winy nieumyślnej w postaci niedbalstwa
(takie jest bowiem ostateczne ustalenie Sądu I instancji, pomimo
opatrzenia tej formy zamiaru przymiotnikiem „rażące”) jest dla niej,
zdecydowanie najbardziej korzystne. Wobec istniejących ograniczeń
procesowych nie ma obecnie możliwości podważenia tego
rozstrzygnięcia. Przy wszelkich dalej idących ustaleniach, których
12
przecież nie poczyniono – modyfikacji musiałaby ulec również postać
przypisanego zawinienia – i to w kierunku niekorzystnym dla obwinionej.
Zarzutem wspólnym dla wszystkich odwołań wniesionych w tej
sprawie było także zakwestionowanie stanowiska Sądu I instancji, co
do charakteru zezwolenia na zawarcie ugody w sprawie … 162/10 jako
aktu oceny, a w rezultacie przejawu orzekania – chronionego zasadą
niezawisłości sędziowskiej. W ocenie autorów środków odwoławczych
nie było w tej sytuacji możliwości potraktowania zachowania obwinionej,
jako deliktu dyscyplinarnego przewidzianego w art. 107 § 1 u.s.p.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny nie podziela również i tego
poglądu skarżących. Nie ma bowiem jurydycznych podstaw do
wyrażenia przekonania, że dyspozycja powołanego przepisu obejmuje
jedynie sferę procesową, skoro ustawodawca nie zawarł takiego
normatywnego ograniczenia w art. 107 § 1 u.s.p. Szersze rozważanie
tej kwestii nie jest jednak konieczne, skoro w realiach niniejszej sprawy
zagadnienie to nie ma bezpośredniego przełożenia na sytuację
obwinionej. Nie doszło bowiem ani do podjęcia czynności
zmierzających do ustaleń wymaganych przez przepis art. 175 k.r.i.o.
ani tym bardziej do dokonania oceny takich okoliczności,
poprzedzającej wydanie rozstrzygnięcia kończącego postępowanie, ani
wreszcie do kontroli działań i czynności podejmowanych przez strony z
punktu widzenia zgodności z prawem, zasadami współżycia
społecznego i deklarowanym celem postępowania. Przedmiotem
zarzucanego zachowania nie były przecież wyniki ustaleń, analizy i
oceny przeprowadzonych dowodów oraz rozpoznanych należycie
faktów, czy też interpretacja prawa. Wyrokiem Sądu I instancji
przypisano obwinionej delikt dyscyplinarny polegający na braku
rozpoznania rzeczywistych potrzeb osób uprawnionych i
13
zobowiązanego do świadczeń alimentacyjnych i na zaniechaniu
dokonania jakiejkolwiek analizy i oceny przesłanek dopuszczalności
ugody z punktu widzenia zgodności z prawem i zasadami współżycia
społecznego oraz obowiązku przeciwdziałania zachowaniom stron
zmierzającym do wykorzystania czynności prawnych do obejścia prawa,
czego konsekwencją było stworzenie niebezpieczeństwa dla
możliwości dochodzenia roszczeń przez wierzycieli W. W. Przy tak
ustalonym zachowaniu obwinionej, argument odwołujący się do dobra
dzieci, tak chętnie eksponowany przez skarżących, stał się
argumentem pustym. Realne potrzeby dzieci nie stały się bowiem
nawet przedmiotem zainteresowania ze strony sądu. Nie sposób wręcz
w tych warunkach mówić, że taki sposób postępowania jest objęty sferą
niezawisłości sędziowskiej. Nie można przecież traktować jako aktu
wymiaru sprawiedliwości, braku jakiejkolwiek refleksji nad
okolicznościami sprawy. Tym bardziej, nie jest przejawem orzekania,
udział sądu w postępowaniu zakończonym ugodą, ograniczający się do
biernej obecności, a następnie umorzeniu postępowania. Udzielenie
zezwolenia na zawarcie ugody albo jego odmowa, oznacza
przeprowadzenie kontroli z punktu widzenia dyspozycji art. 223 § 2
k.p.c. w zw. art. 203 § 4 k.p.c., a w realiach postępowania w
przedmiocie alimentów – także obowiązek zbadania potrzeb
uprawnionego do świadczenia oraz możliwości zobowiązanego – z
punktu widzenia art. 135 k.r.i.o. Przy pełnej swobodzie stron w tym
zakresie udział sądu nie byłby potrzebny. Tymczasem, akta sprawy nie
zawierają żadnego śladu nawet próby podjęcia czynności w tym
kierunku, czy choćby wyegzekwowania nakazu dostarczenia żądanych
wcześniej dokumentów. Trudno w tych warunkach powoływać się na
argument o ocenie orzeczniczej, skoro Sąd Dyscyplinarny orzekający w
I instancji ustalił właśnie brak dokonania jakiejkolwiek oceny z punktu
14
widzenia powołanych przepisów. Niezawisłość sędziowska ma chronić
sędziego przed zewnętrznym oddziaływaniem i próbami wpływania na
swobodę orzekania, a także zapewnić mu niezależność w procesie
ustalania, analizy i oceny faktów oraz dokonywania interpretacji prawa i
jego stosowania do ustalonego stanu faktycznego. Jednak, wszystkie
te aspekty działania sędziego muszą najpierw w ogóle zostać
zrealizowane, a następnie mieścić się w granicach obowiązującego
prawa. W wypadku przekroczenia tych granic dopuszczalna jest nie
tylko „interwencja” w ramach kontroli instancyjnej, ale możliwa jest
również odpowiedzialność dyscyplinarna – o ile naruszenie prawa ze
strony sędziego spełnia jednocześnie dwa kryteria zakreślone w art.
107 § 1 u.s.p., tj. ma charakter oczywisty i jest rażące. Objęcie sferą
niezawisłości sędziowskiej całego obszaru stosowania prawa
materialnego prowadziłoby do sytuacji, w której nawet umyślne
naruszenie przepisów tej kategorii byłoby bezkarne, co dobitnie
przekonuje, że takiej koncepcji nie sposób zaakceptować.
Nieskuteczne okazały się również zarzuty skarżących odwołujące
się do kwestii procesowych i wskazujące na naruszenie dyrektyw
zawartych w art. 4 k.p.k., art. 5 § 2 k.p.k., art. 7 k.p.k. oraz art. 424 § 1
k.p.k. Przypomnieć, jak widać trzeba po raz kolejny, że norma art. 4
k.p.k. nie stanowi samodzielnej podstawy zarzutu i musi być powiązana
z obrazą innego przepisu regulującego konkretną instytucją procesową,
w której ma się przejawiać bezstronność organu procesowego.
Natomiast przepis art. 5 § 2 k.p.k. zawiera normę postępowania
skierowaną do organu procesowego w sytuacji, gdy to ten organ, a nie
strona procesowa, nabierze wątpliwości, których nie można usunąć.
Nie wykazano również, aby Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny
dopuścił się obrazy art. 7 k.p.k., w tym w szczególności pominął jakiś
15
fragment materiału dowodowego, popełnił błąd w jego ocenie, bądź też
naruszył zasady prawidłowego rozumowania lub wskazania wiedzy i
doświadczenia życiowego. Obdarzenie jednych dowodów walorem
wiarygodności, a odmówienie tej wiarygodności innym – należy do
immanentnych uprawnień sądu orzekającego in meriti i gdy jest
poprzedzone – jak w tej sprawie – pogłębioną ich analizą oraz wsparte
stosowną argumentacją, pozostaje pod ochroną powołanej normy. W
tej sytuacji, samo uznanie wyjaśnień obwinionej za nieprzekonujące,
trudno traktować w kategoriach naruszenia art. 7 k.p.k. Pisemne
motywy wyroku Sądu Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego – nie
pozostawiają także wątpliwości co do zajętego przez ten Sąd
stanowiska, w tym również w odniesieniu do zagadnienia strony
podmiotowej deliktu przypisanego obwinionej.
Oczywiście bezzasadne okazały się też zarzuty zmierzające do
podważania oceny materiału dowodowego zebranego w toku
postępowania dyscyplinarnego oraz próby kwestionowania ustaleń
faktycznych poczynionych przez Sąd I instancji. Zabiegi te nie mogą
być uznane za skuteczne, jeżeli nie wykaże się wad logicznych tej
oceny lub rzeczywistych braków co do zakresu materiału, który
powinien być przedmiotem tej oceny. W tej sprawie skarżący nie
przedstawili takich argumentów. Zgodnie z utrwalonym od lat
orzecznictwem, zarzut błędu dowolności może okazać się trafny tylko
wówczas, „gdy zasadność ocen i wniosków wyprowadzonych przez sąd
orzekający z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego nie
odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania”, nie może on
natomiast sprowadzać się wyłącznie do polemiki z ustaleniami tego
sądu (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 marca 1975 r., II KR
355/74, OSNPG 1995, z. 9, poz. 84). Wyrażenie przez Sąd I instancji
16
krytycznego stanowiska co do wyjaśnień przedstawionych przez
obwinioną i zaprezentowanej przez nią linii obrony – nie stanowi
jeszcze obrazy art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. Wręcz przeciwnie, potwierdza to
przekonanie, że wersja ta została wzięta pod uwagę i rozważona, a
wyrazem uwzględnienia jej przynajmniej w części, było przypisanie
obwinionej deliktu dyscyplinarnego popełnionego jedynie w zamiarze
nieumyślnym. Nie było natomiast podstaw do tego, aby na podstawie
zgromadzonych dowodów dokonywać ustaleń bardziej korzystnych dla
obwinionej.
Całkowicie chybiony okazał się również argument wskazujący na
zniweczenie możliwości zawarcia ugody w następstwie podjęcia
czynności weryfikujących informacje podane w pozwie. Niezależnie od
tego, że zawarcie ugody nie jest celem samym w sobie i formy
rozstrzygnięcia nie można stawiać wyżej od jego prawidłowej treści,
akurat w realiach tej sprawy wyeliminowanie możliwości zawarcia
ugody byłoby nie tylko pozytywnym następstwem dociekliwości, której
zabrakło obwinionej, ale realizacją wręcz ciążącego na niej obowiązku.
Dywagacje na temat braku realnych możliwości sprawdzenia informacji
udzielonych przez strony, trudno traktować jako poważny argument,
skoro żadnych działań w tym kierunku nie próbowano podjąć i nawet
nie wyegzekwowano dostarczenia dokumentów żądanych przy
wyznaczeniu terminu rozpoznania sprawy. Akta sprawy nie
potwierdzają też tezy o składaniu oświadczeń na rozprawie.
Chybiony jest też zarzut, że obwiniona została skazana za to, że
oszukali ją pełnomocnicy stron. Ustalenia sądu dyscyplinarnego w tej
sprawie nie mogą rozstrzygać o winie pełnomocników stron
procesowych występujących w sprawie Sądu Rejonowego, sygn.
akt … 162/10; ograniczyć się muszą do analizy i oceny zachowania
17
sędziego, który mając do czynienia z okolicznościami sprawy i
działaniami stron procesowych, jednoznacznie nasuwającymi
zasadnicze wątpliwości co do rzeczywistego celu składanych deklaracji
i podejmowanych czynności prawnych wyraźnie zmierzających do
obejścia obowiązującego prawa, zezwolił na zawarcie ugody
wywierającej daleko idące skutki materialne wobec osób trzecich.
Nieprzekonujący okazał się też argument odwołujący się do zasady
dobra dziecka, jako naczelnej dyrektywy postępowania w procesie
alimentacyjnym. Przecież prawidłowa realizacja tej zasady wręcz musi
polegać na wnikliwym rozpoznaniu potrzeb dziecka, aby przyjąć je jako
jeden z punktów wyjścia dla decyzji o określeniu wysokości alimentów.
Nie można sprowadzać jej do oderwanego od rzeczywistości
maksymalizowania samej kwoty zasądzanego świadczenia. Zasada
dobra dziecka staje się pustym frazesem, gdy nie weryfikuje się ani
rzeczywistych potrzeb dziecka ani realnych możliwości zobowiązanego.
Jest to szczególnie jaskrawo widoczne, gdy potrzeby dziecka
dziesięcioletniego i rocznego – ustala się na tym samym poziomie.
Jedynie na marginesie zauważyć trzeba, że dyrektywa kierowania się
dobrem dziecka, nie skłoniła obwinionej do zainteresowania się
sytuacją innych dzieci pozwanego, potencjalnie również uprawnionych
do świadczeń z jego strony, dla których treść ugody mogła także
przynieść daleko idące skutki. Podkreślić trzeba także, iż zaniechanie
obowiązków ciążących na obwinionej, w tym również nieustalenie
rzeczywistej sytuacji materialnej zobowiązanego, którego rzekomy
majątek okazał się mitem, nie tylko nie zabezpieczyło interesów dzieci
pozwanego W. W., ale wręcz skompromitowało wymiar sprawiedliwości.
Obrona obwinionej - w różnych wariantach swej argumentacji - stara
się eksponować kwestię znaczenia sprawy Sądu Rejonowego, sygn.
18
akt … 477/10, z punktu widzenia ustaleń i wniosków wyprowadzonych
na gruncie niniejszego postępowania dyscyplinarnego. Rzeczywiście,
aspekt zachowania obwinionej w w/w sprawie nie został objęty
zarzutem w postępowaniu dyscyplinarnym. Nie oznacza to jednak, że
akta tej sprawy nie mogą być procesowo wykorzystywane, skoro
zostały prawidłowo wprowadzone do materiału dowodowego. Nie było
w szczególności żadnych powodów, aby nie uzyskać z tych akt
informacji obrazujących dalsze działania stron procesowych oraz
następstwa i konsekwencje zachowania obwinionej mającego miejsce
w sprawie … 162/10. Nie można natomiast zasadnie twierdzić, że to
przeprowadzenie dowodu z akt sprawy Sądu Rejonowego, sygn. …
477/10, zdeterminowało rozstrzygnięcie sądu dyscyplinarnego. Gdyby
bowiem rzeczywiście doszło do objęcia zakresem zarzuconego
zachowania także czynności obwinionej podjętych w sprawie ostatnio
wymienionej, to Sąd I instancji nie mógłby ograniczyć się do przyjęcia
koncepcji nieumyślnego deliktu po stronie obwinionej i musiałby –
przynajmniej jako potencjalnie możliwą hipotezę – podjąć rozważania
w płaszczyźnie zamiaru ewentualnego (o czym już wspominano wyżej).
Jako całkowicie chybione należy ocenić dywagacje obrońców
obwinionej na temat możliwych sposobów uchylenia lub ograniczenia
skutków przypisanego jej zachowania. Po części działania takie zostały
podjęte (w tym również w wyniku inicjatywy obwinionej podjętej w
następstwie rezultatów postępowania dyscyplinarnego), po części są
hipotetycznie możliwe. Jednak już rezultaty większości z tych działań –
są objęte czystą spekulacją – chociażby z uwagi na upływ czasu i w
związku z tym odpowiednich terminów oraz skutki czynności jakie
zostały już zrealizowane. Ostateczne rezultaty tych działań nie
zmieniają zresztą samej oceny zachowania przypisanego obwinionej
19
przez Sąd I instancji. Nie może o niej bowiem decydować to, czy
podmiotom pokrzywdzonym działaniem sędziego, uda się w końcu
obronić przed efektami jego zachowania naruszającego prawo w
sposób oczywisty i rażący. Skutkiem poważnym i istotnym jest bowiem
już to, że pokrzywdzeni muszą toczyć odrębne procesy zmierzające do
ograniczenia następstw prawnych i szkód majątkowych
spowodowanych zachowaniem sędziego. Nie bez znaczenia są
również znaczące nieraz nakłady finansowe, jakie wiążą się z tymi
działaniami procesowymi.
Poza tymi zagadnieniami natury ogólniejszej, wspólnymi dla
odwołań wniesionych przez obrońców w tej sprawie, skarżący
sformułowali szereg szczegółowych zarzutów i twierdzeń, które
wskazywali dla poparcia swoich racji. Nie mają one jednak wagi
argumentów skutecznie podważających stanowisko wyrażone w
zaskarżonym wyroku.
Odnosząc się do pozostałych, szczegółowych zarzutów
sformułowanych w odwołaniu obwinionej, nie sposób podzielić tezy
zaprezentowanej przez skarżącą w kwestii obrazy przepisów
postępowania, która mogła mieć wpływ na treść orzeczenia. W
szczególności nie doszło do zarzucanego naruszenia przepisów art.
424 § 1 1 pkt 1 k.p.k. w zw. z art. 7 k.p.k. Wbrew twierdzeniom
zawartym w odwołaniu, uzasadnienie w sposób syntetyczny, ale
wszechstronny i wyczerpujący odnosi się do wszystkich zagadnień
mających znaczenie dla rozstrzygnięcia tej sprawy. W sposób jasny i
nie budzący wątpliwości wyjaśnia też, jak Sąd meriti doszedł do
wniosków, których wyrazem jest wydane orzeczenie. Wywody
zamieszczone w części motywacyjnej zaskarżonego wyroku, nie
pozostawiają wątpliwości także co do tego, na jakich dowodach Sąd I
20
instancji oparł się dokonując ustaleń faktycznych. Materiał w tym
zakresie sprowadzał się w zasadniczej mierze do wyjaśnień obwinionej
oraz dokumentów zawartych w ujawnionych aktach spraw Sądu
Rejonowego oraz Sądu Okręgowego. Analiza tych dowodów i
wyciągnięte na tej podstawie wnioski nie zostały w najmniejszym nawet
stopniu podważone wywodami zamieszczonymi w odwołaniu i
zasługiwały na pełną aprobatę. Nie odpowiada przy tym rzeczywistości
zarzut pominięcia wyjaśnień obwinionej i braku odniesienia się do
zasady równej stopy życiowej dzieci i rodziców. Wbrew twierdzeniom
skarżącej, sąd meriti nie pominął jej wyjaśnień, lecz je odrzucił jako
niemożliwe do zaakceptowania. Podkreślił przy tym, że „interes
małoletnich dzieci nie jest kategorią, którą można absolutyzować i która
może być rozumiana w sposób wypaczony”. Wskazał też, że kierunek
rozumowania zaprezentowany przez obwinioną prowadzi do
absurdalnych wręcz konsekwencji. Podzielając tę surową ocenę
odnotować trzeba nadto, że istotą przypisanego obwinionej zachowania
był przecież brak jakiegokolwiek działania zmierzającego do
rzeczywistej realizacji zasad, na które się powołuje. Nie tylko nie
przystąpiła do ustalania uzasadnionych potrzeb małoletnich
uprawnionych do alimentacji oraz realnych możliwości zobowiązanego
w tym względzie, ale nawet nie zareagowała na brak dokumentów
żądanych w związku z postępowaniem.
W tym kontekście nie można też skutecznie zarzucać naruszenia art.
413 § 2 pkt 1 k.p.k. przez opisanie znamion przewinienia służbowego
przypisanego w wyroku w sposób „ogólny, nieostry, niedokładny,
nieczyniący zadość przepisom ustawy i uniemożliwiający obwinionej
podjęcie obrony swych praw”. Nie przedstawiono jakichkolwiek
argumentów uzasadniających to stwierdzenie, w tym zwłaszcza nie
21
wykazano braku dokładności, czy też niejasności przypisanego
przewinienia ani też nie wymieniono okoliczności utrudniających
realizację prawa do obrony. Treść przepisów prawa materialnego i
procedury cywilnej, przywołanych przez Sąd Apelacyjny w wyroku,
wprost determinuje obowiązki sędziego w toku postępowania, w tym
również zmierzającego do zastosowania instytucji ugody sądowej.
Nie sposób wręcz mówić o naruszeniu w niniejszej sprawie przepisów
art. 424 § 2 k.p.k. w zw. z art. 4 k.p.k. w zw. z art. 53 § 2 kk, które
miałoby polegać na błędnym wskazaniu jako okoliczności
obciążających: wysokiego stopnia zawinienia obwinionej, jej daleko
posuniętej niekompetencji i niedbalstwa w wykonywaniu obowiązków
zawodowych, dyskwalifikujących obwinioną jako osobę sprawującą
urząd sędziego. Okoliczności przytoczone przez sąd meriti wprost
wynikają z oceny zachowania obwinionej w tej sprawie, przy czym
podkreślenia wymaga, że ta ocena ma swoje zakotwiczenie w
niekwestionowanym również obecnie, przypisaniu obwinionej
nieumyślnej formy winy. Natomiast co do negatywnego skutku
postępowania obwinionej dla interesów majątkowych osób trzecich i
interesu wymiaru sprawiedliwości, to okoliczności te wynikają z
dokumentów zawartych w aktach spraw ujawnionych w toku
postępowania dyscyplinarnego, które są stronom tego procesu znane i
nie ma potrzeby ich opisywania.
W ocenie Sądu Najwyższego – Sądu Dyscyplinarnego, nie doszło
również do naruszenia przez Sąd I instancji reguł wyrokowania
określonych w art. 410 k.p.k. w zw. z art. 424 § 1 k.p.k. – co miało
nastąpić w wyniku włączenia do podstawy ustaleń dowodów m.in. z akt
sprawy … 477/10 Sądu Rejonowego i akt sprawy Sądu Okręgowego,
sygn. … 2437/10. Skarżąca przyznaje, że dopuszczenie dowodu z akt
22
tych spraw nastąpiło bez naruszenia prawa, zatem, jako wręcz
niezrozumiałe trzeba zakwalifikować twierdzenie o „bezprawnym”
wykorzystaniu tego materiału tylko dlatego, że obwiniona dostrzega w
nim wymowę negatywną dla siebie. Legalnie przeprowadzony dowód
stanowi pełnoprawną podstawę ustaleń faktycznych, zwłaszcza w
części obrazującej dalsze konsekwencje zachowania zarzuconego i
przypisanego obwinionej. Natomiast jest niewątpliwe, że sąd meriti nie
wyprowadził z tych dokumentów (zwłaszcza znajdujących się w
sprawie sygn. … 477/10) takich wniosków co do rodzaju winy
obwinionej, jakie zarzuca skarżąca, bowiem ostatecznie określił jej winę
na poziomie nieumyślności.
Zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę
orzeczenia, który miał wywrzeć wpływ na jego treść, a miał polegać na
pominięciu dowodów i ustaleń postępowania przygotowawczego
prowadzonego w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa z art.
300 § 2 kk przez strony ugody, jest jurydycznie niepoprawny – jeżeli nie
postawiło się zarzutu procesowego – braku przeprowadzenia tego
dowodu, a zatem wadliwego gromadzenia materiału będącego
podstawą orzekania. Jest on również merytorycznie nietrafny, skoro nie
podjęto nawet próby wykazania, że w tym postępowaniu dokonano
ustaleń lub przeprowadzono dowody mogące mieć jakiekolwiek
znaczenie dla oceny zachowania obwinionej.
Odwołanie wniesione przez obrońcę obwinionej – sędziego
WSO zawierało przede wszystkim zarzuty omówione już w pierwszej
części niniejszego uzasadnienia. Z kwestii szczegółowych – ocenić
trzeba jako oczywiście bezzasadne twierdzenie o interpretowaniu na
niekorzyść obwinionej wszelkich okoliczności, w tym faktów nie
związanych bezpośrednio z czynem, a zwłaszcza wrażenia, że ”sąd
23
współdziała z dłużnikiem w celu ułatwienia mu uniknięcia zaspokojenia
wierzycieli”. Jak już nadmieniono wcześniej, o tym, że Sąd I instancji
nie przyjął takiej interpretacji ujawnionych faktów za punkt wyjścia
swojej oceny, najdobitniej świadczy przypisana postać zawinienia, która
– wobec zaskarżenia wyroku tylko na korzyść obwinionej – wyklucza na
obecnym etapie możliwość dalej idących ustaleń. Także dokonana
przez ten Sąd ocena prawna zachowania obwinionej związana jest
wyłącznie z jej decyzjami w sprawie Sądu Rejonowego, sygn. akt …
162/10, a nie późniejszym rozstrzygnięciem w sprawie tegoż Sądu o
sygn. akt … 477/10.
W realiach tej sprawy wręcz trudno poważnie traktować argument
(podnoszony także przez autora kolejnego odwołania – sędziego SR)
powołujący się na „zasadę równej stopy życiowej rodziców i dzieci”.
Niezależnie od tego, że świadczenie alimentacyjne ma uwzględniać
uzasadnione potrzeby osoby uprawnionej a nie stanowić podstawę do
finansowania wymyślonych przez autora odwołania dóbr o charakterze
luksusowym oraz pewnej demagogii zawartej w przedstawionym przez
niego twierdzeniu (zwłaszcza w odniesieniu do pozwanego w tej
sprawie, który przez 10 lat nie realizował obowiązku alimentacyjnego),
cały ten wywód nie brzmi racjonalnie w sytuacji, gdy poziom stopy
życiowej W. W. w chwili zawierania ugody w sprawie … 162/10,
określał nie tyle wielomilionowy majątek, lecz wielomilionowe długi.
Nie odpowiada też rzeczywistości twierdzenie, że ugoda
zaakceptowana przez obwinioną nie wywołała żadnej szkody.
Niezależnie od szkód niematerialnych, trafnie wyeksponowanych przez
Sąd Dyscyplinarny I instancji, same kroki prawne podjęte przez
podmioty dotknięte tą ugodą spowodowały po ich stronie znaczące
nakłady finansowe, których inaczej nie musiałyby ponosić.
24
W kwestii obciążenia orzeczniczego obwinionej Sąd Najwyższy –
Sąd Dyscyplinarny uwzględnił wniosek dowodowy skarżącego i uznał
za ujawnione odpowiednie statystyki przedstawione w postępowaniu
odwoławczym.
Odnosząc się z kolei do konkretnych wywodów zawartych w środku
odwoławczym sporządzonym przez SSR, stwierdzić trzeba co
następuje. Zastrzeżenia natury formalnej musi wzbudzić już sama
konstrukcja – zwłaszcza zarzutu opatrzonego nr 2 – w którym, niejako
hybrydowo formułuje się tezę o błędzie w ustaleniach faktycznych,
rażącej surowości orzeczonej kary oraz jednoczesnym naruszeniu
reguł postępowania, co pozostaje w sprzeczności z metodyką
budowania środków odwoławczych w procesie toczącym się według
zasad rządzących procesem karnym.
Zmiany wprowadzone do Kodeksu postępowania cywilnego, o
których dalej pisze ten skarżący, nie uchyliły obowiązku nałożonego
przez ustawodawcę na sędziego w zakresie niedopuszczenia do
zawarcia ugody sprzecznej z prawem, zasadami współżycia
społecznego i zmierzającej do obejścia prawa. Teza, że obecne
brzmienie przepisów upoważnia do wniosku, iż sąd jedynie „może”, ale
wcale nie „musi” uznać za niedopuszczalną czynność sprzeczną z
prawem lub zmierzającą do jego obejścia – nie wytrzymuje krytyki i jest
sprzeczna z elementarnymi zasadami wykładni prawa.
Skarżący nie ma też potrzeby wnioskowania z „kontekstu”, aby
dowiedzieć się jakie przepisy prawa materialnego i procesowego Sąd I
instancji uznał za naruszone przez obwinioną. Zostały one wyraźnie
wskazane w treści wyroku, a sposób i zakres przekroczenia tych norm
– szczegółowo przedstawiono w części motywacyjnej rozstrzygnięcia
tego Sądu.
25
W realiach tej sprawy nie można też skutecznie powoływać się na
argument, że to strony procesowe stworzyły sytuację, w której nie
można było rozpoznać innego celu podejmowanych czynności, niż
wynikał ze składanych przez nie deklaracji. Wręcz przeciwnie, właśnie
cała sytuacja, jaka występowała w przedmiotowej sprawie i
okoliczności jej towarzyszące, świadczyły o konieczności krytycznego
zweryfikowania składanych deklaracji. W tym zakresie istniały pełne
możliwości faktyczne i podstawy prawne do działania sądu. Natomiast,
skoro to na sądzie ciąży obowiązek kontroli czynności prawnych, w tym
wypadku zawarcia ugody, z punktu widzenia zgodności z prawem i
zasadami współżycia społecznego oraz przeciwdziałania czynnościom
zmierzającym do obejścia prawa, to przede wszystkim właśnie sposób i
zakres realizacji tego obowiązku ma zasadniczy wpływ na
odpowiedzialność dyscyplinarną sędziego.
Zupełnie nieskuteczne jest też podnoszenie hipotetycznych
możliwości prawnego przeciwdziałania skutkom rażącego naruszenia
prawa przypisanego obwinionej, w tym także działań podjętych w
postępowaniu przed Sądem Okręgowym, sygn. akt … 2437/10, które
doprowadziły do uznania za nieważną ugody zawartej w sprawie Sądu
Rejonowego, sygn. … 162/10. To przecież w toku tego postępowania
został wydany wyrok w sprawie … 477/10, który stał się później
podstawą do wystąpienia z odpowiednim roszczeniem przez osobę
reprezentującą stronę powodową. Trudno więc zrozumieć tezę
skarżącego o rzekomym „doprowadzeniu do stanu prawnego sprzed
ugody zawartej w sprawie … 162/10”, nie mówiąc już o upatrywaniu w
tej sytuacji „czytelnego sygnału dla potencjalnych naśladowców”.
Wywody zaprezentowane w tym zakresie mają czysto teoretyczny
charakter, podobnie jak i rozważania na temat potencjalnych
26
możliwości wzruszenia powołanego wyżej wyroku oraz konsekwencji
mających z tego faktu wypływać dla pozwanego.
W odwołaniu sporządzonym przez urzędującego sędziego i
skierowanym do Sądu Najwyższego, mało przekonująco brzmi też teza,
że próby obejścia prawa w drodze pozornych czynności prawnych lub
czynności mających zupełnie inny cel rzeczywisty niż prawo wiąże z
tymi czynnościami, są okolicznościami nieznanymi na sali sądowej. To
przecież sam ustawodawca przewidział taką możliwość jako całkowicie
realną i właśnie dlatego zobowiązał sąd do dbania o to, by czynności
procesowe stron nie prowadziły do obejścia prawa. Dywagacje na
temat skuteczności tej kontroli są bezprzedmiotowe, jeżeli obwiniona
nawet nie podjęła próby jej przeprowadzenia.
Domagając się natomiast uwzględnienia w ustaleniach i ocenach
Sądu I instancji faktów wynikających z akt postępowania przed Sądem
Okręgowym, sygn. akt … 2437/10, skarżący nie zauważa nawet, że
tym samym popada w sprzeczność z własną koncepcją
przeciwstawiającą się procesowemu wykorzystywaniu w procesie
dyscyplinarnym dowodów i dokumentów powstałych w toku innych
postępowań toczących się z udziałem stron procesowych
występujących w sprawie … 162/10. Jeżeli autor odwołania podnosi w
ramach prezentowanej linii obrony, przebieg i wyniki postępowania w
sprawie toczącej się przed Sądem Okręgowym, sygn. akt … 2437/10,
to powinien też mieć na uwadze sprawę Sądu Rejonowego, sygn. …
477/10 i skutki wydanego w niej orzeczenia. Tymczasem, nie jest
jednak tak, że okoliczności podnoszone przez autora odwołania w tej
części zostały pominięte przez Sąd I instancji. Trafnie uznano jednak,
że nie wywierają one istotnego wpływu na treść rozstrzygnięcia, które
odnosi się do wcześniejszego zachowania obwinionej. Zasady
27
przywoływane w odwołaniu nie mogą być traktowane w sposób
abstrakcyjny i realizowane jak prawdy absolutne, lecz muszą być
każdorazowo odnoszone do realiów konkretnej sprawy, co w wypadku
sędziego, powinno być stwierdzeniem całkowicie oczywistym i nie
wymagającym pogłębionego uzasadnienia. Nie ma też żadnych
racjonalnych powodów, aby skuteczność działań podjętych przez
jednego z wierzycieli, interpretować na korzyść obwinionej, zwłaszcza
jeżeli się weźmie pod uwagę choćby koszty sądowe poniesione przez
ten podmiot w związku z uruchomieniem procedury ochronnej.
Z punktu widzenia odpowiedzialności obwinionej nie odgrywa też
istotnego znaczenia rola jaką – zdaniem skarżącego – odegrali
pełnomocnicy stron występujący w sprawie Sądu Rejonowego, sygn. …
162/10. Jak już wspomniano wcześniej, niniejszy proces dyscyplinarny
nie rozstrzyga o prawnej ocenie postępowania obu adwokatów.
Obwiniona odpowiada jedynie za swoje zachowanie i w granicach
przypisanej jej nieumyślności – niezależnie od odpowiedzialności
pełnomocników procesowych stron.
Podsumowując, w omówionym dotychczas zakresie wszystkie
zarzuty podniesione w odwołaniach obwinionej i jej obrońców – zostały
ocenione jako oczywiście bezzasadne, a w konsekwencji, skorelowane
z nimi wnioski o uniewinnienie obwinionej lub uchylenie zaskarżonego
wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego
rozpoznania – nie zasługiwały na uwzględnienie.
Przechodząc obecnie do zagadnienia kary wymierzonej obwinionej–
w ocenie Sądu Najwyższego – Sądu Dyscyplinarnego, wyrażonej przy
zdaniu odrębnym sędziego sprawozdawcy, uznać należało, że kara
złożenia sędziego z urzędu orzeczona przez Sąd I instancji, nosi cechy
rażącej surowości. Odnotować trzeba, że tenże Sąd, w części
28
motywacyjnej swego uzasadnienia trafnie, choć niezwykle syntetycznie
wyeksponował wszystkie istotne okoliczności obciążające, które – w
jego przekonaniu – uzasadniały sięgnięcie w tej sprawie po karę
najsurowszą. Jednocześnie, odrzucono – jako nieistotne - wszystkie
okoliczności łagodzące, które przywołał również sąd meriti. Już takie
postawienie sprawy musiało budzić wątpliwości, bo wymagało
przynajmniej wykazania, że przewaga okoliczności obciążających nad
łagodzącymi, jest tak znaczna, iż uzasadnia zastosowanie kary
najsurowszej w katalogu kar dyscyplinarnych. Jednak zasadniczym
argumentem, na który należy wskazać uzasadniając zmianę orzeczenia
o karze dokonaną przez sąd odwoławczy, jest konieczność
uwzględnienia dyrektyw wymiaru kary sformułowanych przez
ustawodawcę w przepisie art. 53 § 1 i 2 kk. Wprawdzie, przepis art. 128
u.s.p. odsyła do odpowiedniego stosowania jedynie norm Kodeksu
postępowania karnego, ale w orzecznictwie dyscyplinarnym przyjmuje
się powszechnie również możliwość stosowania norm materialno-
prawnych z części ogólnej Kodeksu karnego. Podkreślić zatem trzeba,
że jednym z zasadniczych czynników, jakie przepis art. 53 § 1 kk
nakazuje brać pod uwagę przy wymiarze kary jest stopień zawinienia
przypisany sprawcy czynu zabronionego – w tym wypadku deliktu
dyscyplinarnego. W niniejszej sprawie – właśnie ten element nie został
odpowiednio rozważony i należycie uwzględniony w wyroku Sądu I
instancji. Przypomnieć zatem trzeba, że w oparciu o poczynione przez
siebie ustalenia tenże Sąd przypisał obwinionej popełnienie deliktu
dyscyplinarnego w postaci „rażącego” niedbalstwa. Tymczasem,
niedbalstwo, jako postać winy nieumyślnej traktowane było zawsze,
jako najłagodniejsza postać winy – pozbawiona nawet elementu
przewidywania skutku, choć właśnie w tym braku przewidywania
możliwości wystąpienia skutku, pomimo istniejącej w tym zakresie
29
realnej możliwości i powinności, upatrywano podstawy
odpowiedzialności sprawcy. W takiej sytuacji, między przypisaną
postacią winy nieumyślnej, a orzeczoną – najsurowszą z możliwych –
karą dyscyplinarną, powstała dysproporcja, która sprawiała, że ta
właśnie kara wykazywała cechę rażącej surowości.
Taką ocenę pogłębiało także pominięcie, przy wymiarze kary,
zachowania obwinionej podjętego po ujawnieniu się skutków prawnych
ugody będącej przedmiotem postępowania w sprawie … 162/10.
Obwiniona wykazała inicjatywę zmierzającą do wszczęcia przez
uprawnione podmioty czynności procesowych, które miały doprowadzić
do uchylenia tytułów wykonawczych opartych na tej ugodzie. Opisana
postawa, zmierzająca do ograniczenia skutków zarzuconego
zachowania będącego deliktem dyscyplinarnym, jako przejaw
pozytywnie ocenianego działania podjętego już po popełnieniu czynu,
należy również do ustawowo zdefiniowanych okoliczności mających
istotny wpływ na wymiar kary. Razem z tym okolicznościami, które
przywołał Sąd I instancji, jak wieloletnia niebudząca zastrzeżeń służba
sędziowska, wysoka efektywność pracy i stabilność orzecznictwa,
zobrazowana przedstawioną dokumentacją statystyczną, dobre opinie
z całego okresu dotychczasowej pracy zawodowej, właśnie ustawowe
dyrektywy wymiaru kary wynikające z dyspozycji art. 53 kk,
przemawiały za złagodzeniem kary wymierzonej obwinionej. Natomiast
nagromadzenie okoliczności obciążających, których listę trafnie
przedstawił Sąd I instancji uzasadniało orzeczenie kary dyscyplinarnej
w takiej postaci, która byłaby zarówno współmierna do stopnia
zawinienia i ustalonych okoliczności obciążających, jak i stanowiła
realną dolegliwość dla obwinionej, realizującą wymogi indywidualnego
oddziaływania oraz funkcje kary przewidziane w ramach prewencji
30
generalnej. Taką karą – w przekonaniu większości składu orzekającego
w tej sprawie – stanowi kara przeniesienia na inne miejsce służbowe, z
jednoczesnym określeniem miejsca wykonywania funkcji sędziego już
przez sąd dyscyplinarny. W tym wypadku Sąd Najwyższy – Sąd
Dyscyplinarny uznał za uzasadnione przeniesienie obwinionej do
okręgu sądu apelacyjnego znacznie oddalonego od dotychczasowego
miejsca wykonywania obowiązków sędziego, tj. na teren okręgu
apelacji /…/. Po określeniu przez Sąd dyscyplinarny okręgu, do którego
obwiniona ma zostać przeniesiona, Ministrowi Sprawiedliwości, w
ramach wykonania tej kary, pozostaje pełna kompetencja do
oznaczenia konkretnego nowego miejsca służbowego wykonywania
przez obwinioną funkcji sędziego na wyznaczonym obszarze.
W świetle okoliczności rozpoznawanej sprawy, Sąd Najwyższy –
Sąd Dyscyplinarny uznaje natomiast za niezbędne podniesienie
zagadnienia biegu okresu przedawnienia deliktów dyscyplinarnych
określonych w art. 107 § 1 u.s.p. Odpowiednie regulacje dotyczące
okresów przedawnienia dyscyplinarnej karalności czynów stanowiących
jednocześnie przestępstwa lub wykroczenia można uznać za
zadawalające, a sędzia – w tym zakresie – nie powinien być w gorszej
sytuacji od każdego innego obywatela. Istotnym problemem są
natomiast postępowania dyscyplinarne toczące się w pozostałych
sprawach dotyczących oczywistego i rażącego naruszenia prawa przez
sędziego oraz uchybienia godności sprawowanego urzędu. Zwłaszcza
w tej pierwszej kategorii, między zachowaniem stanowiącym delikt
dyscyplinarny zarzucany później sędziemu a ujawnieniem tej sytuacji i
wszczęciem postępowania dyscyplinarnego, mija niejednokrotnie tak
wiele czasu, że nawet przy zachowaniu – tak, jak w tej sprawie –
zadawalającej sprawności postępowania rozpoznawczego, pojawia się
31
realne zagrożenie przedawnieniem karalności. Nawet niewielkie
zakłócenie procesu dyscyplinarnego, wynikające z choroby stron lub
ich procesowych reprezentantów, może doprowadzić do konieczności
umorzenia postępowania albo wydania orzeczenia po myśli art. 108 § 2
zd. drugie u.s.p., czasami nawet w sprawach niezwykle negatywnie
wpływających na wizerunek wymiaru sprawiedliwości. W odbiorze
społecznym powstaje wtedy przekonanie, że postępowania
dyscyplinarne wobec sędziów nie spełniają swojej roli i nie prowadzą
do rzeczywistej odpowiedzialności za oczywiste oraz rażące
naruszenia prawa. Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny po raz kolejny
znalazł się w sytuacji, gdy takie niebezpieczeństwo stało się bardzo
prawdopodobne, co uzasadnia potrzebę podniesienia tego problemu.
Jednym z możliwych rozwiązań, oczywiście do rozważenia jako
postulat de lege ferenda, jest wprowadzenie spoczywania biegu
przedawnienia w okresie po rozpoczęciu sądowego etapu
postępowania dyscyplinarnego. Właściwie rozumiane dobro wymiaru
sprawiedliwości przemawia za podjęciem dyskusji na ten temat.
Konkludując zatem, Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny ocenił
jako całkowicie bezzasadne wszystkie zarzuty i wnioski sformułowane
przez skarżących co do istoty sprawy, a uwzględnił jedynie wyrażoną w
odwołaniach tezę o rażącej niewspółmierności orzeczonej przez Sąd I
instancji kary dyscyplinarnej i tylko w tym zakresie zmienił zaskarżony
wyrok.
Stosownie od obowiązującego rozwiązania ustawowego kosztami
sądowymi postępowania odwoławczego w tej sprawie obciążono Skarb
Państwa.
Mając to wszystko na uwadze Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny
orzekł, jak w wyroku.
32