Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt SDI 22/13
POSTANOWIENIE
Dnia 9 września 2013 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Andrzej Siuchniński (przewodniczący)
SSN Zbigniew Puszkarski (sprawozdawca)
SSN Barbara Skoczkowska
Protokolant Anna Kuras
przy udziale Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Naczelnej Rady Adwokackiej
adw. Tadeusza Krzemińskiego
w sprawie adwokata R. N.
ukaranego za przewinienie dyscyplinarne z par.49 Zbioru Etyki Adwokackiej i
Godności Zawodu w zw. z art. 80 ustawy z dnia 26 maja 1982 r. - Prawo o
adwokaturze ( Dz. U. Nr 16, poz. 124 ze zm. )
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie w dniu 9 września 2013 r.,
kasacji, wniesionej przez obrońcę
od orzeczenia Wyższego Sądu Dyscyplinarnego Adwokatury
z dnia 26 stycznia 2013 r.,
utrzymującego w mocy orzeczenie Sądu Dyscyplinarnego Izby Adwokackiej w […]
z dnia 23 marca 2012 r.
1. oddala kasację;
2. kosztami sądowymi postępowania kasacyjnego obciąża
ukaranego.
UZASADNIENIE
Sąd Dyscyplinarny Izby Adwokackiej orzeczeniem z dnia 23 marca 2012 r.,
uznał adwokata R. N. za winnego przewinienia dyscyplinarnego określonego w §
49 Zbioru Zasad Etyki Adwokackiej i Godności Zawodu w zw. z art. 80 ustawy z
2
dnia 26 maja 1982 r. – Prawo o adwokaturze (t. jedn.: Dz. U. z 2009 r. Nr 146, poz.
1188, z późn. zm.), polegającego na tym, że działając jako ustanowiony z wyboru
pełnomocnik R. J. w okresie od 22 lutego 2002 r. do 17 kwietnia 2008 r. uchybił
zasadom prawidłowego nadzoru nad prowadzeniem sprawy oraz informowania o
toczącym się postępowaniu poprzez:
- nieinformowanie R. J. od momentu przyjęcia zlecenia w dniu 22 lutego 2002 r.
do czasu wniesienia w dniu 6 października 2005 r. pozwu do Sądu Okręgowego w
W. o zapłatę kwoty 1 mln zł, o sposobie i strategii prowadzenia sprawy oraz
zakresie koniecznych do podjęcia w sprawie czynności, w tym m.in. o możliwości
dochodzenia odszkodowania w wysokości 20% utraconego mienia w trybie
administracyjnym na mocy ustawy z dnia 8 lipca 2005 r. o realizacji prawa do
rekompensaty z tytułu pozostawienia nieruchomości poza obecnymi granicami RP,
- nieinformowanie R. J. po wniesieniu w dniu 6 października 2005 r. pozwu do
Sądu Okręgowego przeciw Skarbowi Państwa o zapłatę kwoty 1 mln zł o stanie,
postępach i wyniku sprawy,
- nieprzedłożenie Sądowi Okręgowemu, Wydział I Cywilny, prowadzącemu
sprawę R. J. pod sygn. I C …/05, zaświadczenia potwierdzającego prawo R. J. do
otrzymania ekwiwalentu za mienie pozostawione poza obecnymi granicami RP oraz
niepodjęcie żadnych działań mających na celu uzyskanie stosownego
zaświadczenia,
- niestawiennictwo na rozprawie przed Sądem Okręgowym, prowadzącym
sprawę R. J. pod sygn. I C …/05, w dniu 20 marca 2007 r.,
- niestawiennictwo na rozprawie przed Sądem Apelacyjnym, prowadzącym
sprawę R. J. pod sygn. I A Ca …/07, w dniu 17 kwietnia 2008 r.,
i za to na mocy § 49 Zbioru Zasad Etyki Adwokackiej i Godności Zawodu w zw. z
art. 80, art. 81 ust. 1 pkt 3 i art. 82 ust. 1 ustawy z dnia 26 maja 1982 r. – Prawo o
adwokaturze wymierzył mu karę pieniężną w wymiarze 10-krotnej składki izbowej, a
na mocy art. 95 l wymienionej ustawy obciążył go kosztami postępowania w
sprawie.
Odwołanie od tego orzeczenia, zaskarżając je w całości, wniósł obrońca
obwinionego adwokata, zarzucając:
3
Naruszenie przepisów Kodeksu postępowania karnego odnoszących się do
elementarnych warunków dotyczących przygotowania i przeprowadzenia rozprawy
głównej, które miało istotny wpływ na treść orzeczenia, a przede wszystkim:
a) art 337 §1 w zw. z art. 332 §1 pkt 2 k.p.k. w zw. z art 333 §3 k.p.k. poprzez
art. 95n ustawy - Prawo o adwokaturze, wskutek zaniechania zbadania
warunków formalnych wniosku Rzecznika Dyscyplinarnego o wszczęcie
postępowania dyscyplinarnego, pozbawionego niezbędnego elementu
wskazania miejsca popełnienia czynu; zbadania, czy do tego wniosku
załączono listę ujawnionych osób pokrzywdzonych, z podaniem ich
adresów, a także adresów osób, których wezwania oskarżyciel żąda;
nieodniesienia się do kwestii, czy R. J. - wykazany w tym wniosku jako
świadek z powołaniem na potwierdzenie składania zeznań, takie zeznania
rzeczywiście złożył;
b) art 89 § 2 ustawy - Prawo o adwokaturze w zw. z art. 366 i następne k.p.k.
poprzez art 95n ustawy - Prawo o adwokaturze, dotyczących
jednostronnego przeprowadzenia rozprawy, z pogwałceniem zasady
bezpośredniości przed Sądem Dyscyplinarnym, poprzez oddalenie wniosku
o przesłuchanie R. J. z przesądzeniem a priori zawinienia obwinionego, co
w następstwie znalazło wyraz w zaniechaniu zbadania okoliczności
przemawiających także na korzyść obwinionego, wbrew zasadom prawdy
(rzetelności) i swobodnej oceny dowodów.
„Z daleko posuniętej ostrożności procesowej” obrońca zarzucił naruszenie
innych jeszcze przepisów postępowania, mianowicie:
a) art. 95n w zw. z art 88 ust. 4 ustawy - Prawo o adwokaturze w zw. z art. 17
§ 1 pkt. 6 k.p.k., wskutek zastosowania przepisów Kodeksu karnego
dotyczących konstrukcji przestępstwa ciągłego z art. 12 k.k., mimo iż w
postępowaniu dyscyplinarnym stosownie do art. 95n ustawy - Prawo o
adwokaturze jest dopuszczalne wyłącznie odpowiednie stosowanie
przepisów Kodeksu postępowania karnego, w rezultacie czego
przedmiotem rozpoznania byłby okres odnoszący się jedynie do zdarzeń po
dacie 20 marca 2007 r.;
4
b) art. 89 ustawy - Prawo o adwokaturze oraz art. 9 §1 k.p.k. w zw. z art 170 §
1 i 2 k.p.k. poprzez art 95n ustawy - Prawo o adwokaturze, wskutek
niewzięcia pod rozwagę poprzedniego stanowiska Rzecznika
Dyscyplinarnego w fazie poprzedzającej wszczęcie dochodzenia, nadto
nieodniesienia się do obrony obwinionego, oddalenie na rozprawie
wniosków obrońcy, w tym o przesłuchanie przed Sądem Dyscyplinarnym R.
J., co spowodowało rozpatrzenie sprawy w ograniczonym zakresie.
Nadto skarżący zarzucił błąd w ustaleniach faktycznych, mogący mieć wpływ
na treść orzeczenia, polegający na bezkrytycznym odniesieniu się do materiału
dowodowego, w tym postawy R. J. stanowiącej retorsję za nieosiągnięcie skutku,
jaki jedynie chciał uzyskać poprzez osobę pełnomocnika, tj. traktującego zawartą
umowę jako umowę o dzieło, wykluczającego już przy zlecaniu sprawy inny niż
korzystny dla niego wyrok Sądu, co doprowadziło do niesłusznego uznania, że
obwiniony dopuścił się czynu mu przypisanego.
W oparciu o te zarzuty, obrońca wniósł o:
1. umorzenie postępowania dyscyplinarnego za czas do 20 marca 2007 r. (tj. do
chwili wydania orzeczenia przez Sąd Okręgowy w sprawie I C …/05) z uwagi
na ustanie karalności przewinienia dyscyplinarnego;
2. uniewinnienie obwinionego od pozostałej części zarzutu dotyczącego okresu po
20 marca 2007 r. do 17 kwietnia 2008 r. (data wyroku Sądu Apelacyjnego w
sprawie I A Ca …/07),
a „z daleko posuniętej ostrożności” o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i
przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji.
Wyższy Sąd Dyscyplinarny Adwokatury orzeczeniem z dnia 26 stycznia
2013 r., utrzymał w mocy zaskarżone orzeczenie.
Kasację od prawomocnego orzeczenia Sądu odwoławczego, zaskarżając je
w całości, wniósł obrońca obwinionego. Zarzucił rażące naruszenie prawa
procesowego, polegające na obrazie przepisów:
1. art. 457 § 3 k.p.k. w zw. z art. 433 § 2 k.p.k. w zw. z art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k. i w
zw. z art. 190 k.p.k., przez dokonanie oceny dowodów wbrew zasadom
wyrażonym w tych przepisach,
5
2. art. 457 § 3 k.p.k. w związku z art. 433 § 2 k.p.k. przez nierozpoznanie przez
Sąd odwoławczy zarzutu obrazy art. 9 § 1 k.p.k. w zw. z art. 170 § 1 i 2 k.p.k.,
wskutek oddalenia na rozprawie przez Sąd Dyscyplinarny pierwszej instancji
wniosku obrońcy obwinionego o przesłuchanie R. J., który w toku
postępowania prowadzonego przez Rzecznika Dyscyplinarnego odmówił
stawienia się na przesłuchanie oraz nieodniesienie się do obrony obwinionego
zawartej w jego pisemnych wyjaśnieniach, co miało wpływ na treść tego
orzeczenia,
3. art. 457 § 3 k.p.k. w związku z art. 433 § 2 k.p.k. w zw. z art. 88 ust. 4 ustawy -
Prawo o adwokaturze w zw. z art. 17 § 1 pkt. 6 k.p.k. wobec rozpoznania w
nienależyty sposób zarzutu apelacji, dotyczącego zastosowania przepisu
Kodeksu karnego w zakresie konstrukcji przestępstwa ciągłego z art. 12 k.k.,
mimo iż w postępowaniu dyscyplinarnym stosownie do art. 95n ustawy – Prawo
o adwokaturze jest dopuszczalne wyłącznie odpowiednie stosowanie przepisów
Kodeksu postępowania karnego, w rezultacie czego przedmiotem
postępowania byłby okres odnoszący się do zdarzeń jedynie po 20 marca 2007
r.
Podnosząc te zarzuty, obrońca wniósł o uchylenie zaskarżonego orzeczenia
oraz orzeczenia Sądu pierwszej instancji i uniewinnienie obwinionego, ewentualnie
o uchylenie orzeczeń sądów obu instancji i umorzenie postępowania.
Na rozprawie kasacyjnej Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Naczelnej
Rady Adwokackiej zauważył, że w dacie orzekania w przedmiocie kasacji upłynął
termin przedawnienia karalności przewinienia dyscyplinarnego, wobec czego
postępowanie powinno zostać umorzone, zaś gdyby Sąd Najwyższy nie podzielił
tego poglądu, Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego wniósł o oddalenie kasacji.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Na wstępie należy poczynić uwagę, że poruszając zagadnienie
przedawnienia karalności przypisanego obwinionemu adwokatowi przewinienia
dyscyplinarnego, Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego najwyraźniej uznał, że
przedawnienie biegnie również po wydaniu prawomocnego orzeczenia przez sąd
odwoławczy, aż do czasu rozpoznania kasacji przez Sąd Najwyższy. Pogląd ten
jest oczywiście błędny, bowiem kwestia przedawnienia karalności czynu jest
6
aktualna jedynie do czasu wydania prawomocnego orzeczenia (nie można wszak
umorzyć z powodu przedawnienia postępowania, które zostało zakończone) i
odżywa jedynie w razie jego uchylenia.
Przechodząc zaś do kasacji, trzeba stwierdzić, że nie jest ona zasadna.
Przepisów postępowania wskazanych w jej punkcie pierwszym Wyższy Sąd
Dyscyplinarny nie mógł naruszyć „przez dokonanie oceny dowodów wbrew
zasadom wyrażonym w tych przepisach”, bowiem nie zawierają one reguł oceny
dowodów. Artykuł 433 § 2 k.p.k. obliguje sąd odwoławczy do rozważenia
wszystkich wniosków i zarzutów wskazanych w środku odwoławczym (chyba że
ustawa stanowi inaczej), natomiast art. 457 § 3 k.p.k. nakazuje wytłumaczyć
powody dokonania takiej a nie innej oceny ich zasadności i ogólnie – czym kierował
się sąd wydając wyrok. Z kolei art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k. precyzuje konieczne
elementy wyroku skazującego i nie ulega wątpliwości, że chodzi o wyrok sądu
pierwszej instancji, natomiast art. 190 k.p.k. (skarżący nie wskazał, który jego
paragraf ma na myśli) mówi o obowiązku uprzedzenia świadka, przed
rozpoczęciem przesłuchania o odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywych
zeznań (§ 1) oraz odebrania od niego w postępowaniu przygotowawczym
pisemnego oświadczenia, iż uprzedzenie to miało miejsce (§ 2). Wypada przyjąć,
że wskazanie jako naruszonych przez Sąd ad quem dwóch ostatnich z
wymienionych przepisów, wynikało z tego, że skarżącemu chodziło o
„przeniesienie” uchybień pierwszoinstancyjnych, do orzeczenia tego Sądu, jednak –
co zostanie wykazane – w rozpatrywanej sprawie nie miało to miejsca.
Nadto wskazanie przez skarżącego, że Sąd drugiej instancji dokonał oceny
dowodów, nie jest poprawne z tego względu, iż zaciera różnicę pomiędzy
zadaniami pełnionymi przez sądy obu instancji. Przy nieskorzystaniu w
postępowaniu odwoławczym z możliwości przewidzianej przepisem art. 452 § 2
k.p.k., zadaniem Wyższego Sądu Dyscyplinarnego nie było przeprowadzenie na
nowo oceny dowodów, ale poddanie kontroli, czy ocena dokonana przez Sąd meriti
jest prawidłowa. Tę rolę Sąd ad quem w istocie spełnił, chociaż konstruując
uzasadnienie orzeczenia użył sformułowań stosownych dla sądu pierwszej
instancji, np. oznajmił, że „ustalił następujący stan faktyczny”. Nie jest natomiast
niepoprawna wzmianka mówiąca o „przeanalizowaniu zgromadzonego w sprawie
7
obszernego materiału dowodowego”, jest bowiem oczywiste, że bez tej analizy nie
byłoby możliwe przeprowadzenie kontroli orzeczenia Sądu pierwszej instancji.
Z uzasadnieniu kasacji wynika, że w zakresie zarzutu z pkt 1. skarżący
uważa, iż Sąd drugiej instancji „w ogóle” nie odniósł się do podniesionego w
odwołaniu zarzutu zaniechania zbadania przez Sąd meriti, czy wniosek Rzecznika
Dyscyplinarnego o wszczęcie postępowania odpowiada warunkom formalnym,
zwłaszcza w sytuacji, gdy opis czynu zarzucanego obwinionemu nie wskazywał
miejsca popełnienia przewinienia. Zarzut ten idzie zbyt daleko, bowiem Sąd
odwoławczy zauważył, że wspomniany wniosek był przedmiotem analizy Sądu, do
którego został skierowany, ten zaś spowodował jego uzupełnienie, co sprawiło, że
zawierał elementy niezbędne do procedowania w sprawie. Jeżeli zaś skarżący
wytknął, że nawet po usunięciu braków formalnych wniosek nadal nie określał
miejsca popełnienia czynu, co pominął Sąd ad quem, to należy zauważyć, że
przedmiotem kontroli tego Sądu nie był wniosek Rzecznika Dyscyplinarnego, ale
zaskarżone orzeczenie, temu zaś zarzut naruszenia art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k. nie był
w odwołaniu postawiony. Jeżeli nadto wspomnieć, że istotą wnoszenia środka
odwoławczego jest kwestionowanie rozstrzygnięć lub ustaleń naruszających prawa
lub szkodzących interesom skarżącego (art. 425 § 3 k.p.k.), to zasadne jest
oczekiwanie, iż wnosząc kasację obrońca wytłumaczy, dlaczego opis czynu w
istniejącej postaci szkodzi interesom obwinionego, względnie narusza jego prawa.
Autor kasacji tego jednak nie uczynił, nadto pominął, że przyjęty przez Sąd
Dyscyplinarny opis czynu po części wskazuje, gdzie on zaistniał, skoro mówi o
zaniedbaniach obwinionego w sprawie rozpoznawanej przez sądy w W.
Uwaga, że kontroli odwoławczej podlegały sposób procedowania i
orzeczenie Sądu pierwszej instancji, a nie wniosek o wszczęcie postępowania
dyscyplinarnego, odnosi się też do zarzutu, że Wyższy Sąd Dyscyplinarny nie
rozważył należycie, czy Rzecznik Dyscyplinarny zasadnie uznał, iż R. J. jest w
sprawie świadkiem. W każdym razie słusznie Sąd ad quem przyjął, że „bez
znaczenia dla oceny czynu obwinionego i orzeczonej wobec niego kary jest fakt,
czy R. J. i M. J. w akcie oskarżenia zostali wskazani jako świadkowie”, natomiast
skarżący błędnie uważa, że (cyt. z odwołania) „Kodeks postępowania karnego
uzależnia status świadka od ściśle określonych wymogów, w tym od uprzedzenia
8
przed rozpoczęciem przesłuchania tego świadka o odpowiedzialności karnej za
zeznanie nieprawdy lub zatajenie prawdy (art. 190 k.p.k.)”. Rzecz jasna,
niedopełnienie przez organ procesowy wymogów określonych w art. 190 k.p.k. nie
wyklucza uznania danej osoby za świadka, wyłącza jedynie możliwość pociągnięcia
jej do odpowiedzialności za złożenie fałszywych zeznań (art. 233 § 2 k.k.).
Twierdzenie skarżącego, iż „zarzut, że przed rozpoczęciem przesłuchania, którego
przecież nie było, świadek winien być uprzedzony o odpowiedzialności karnej za
zeznanie nieprawdy lub zatajenie prawdy jest bez znaczenia dla Sądu II instancji”
nie uwzględnia, że kwestia spełnienia przez organ procesowy wymogów
określonych w art. 190 k.p.k. w odniesieniu do R. J. w niniejszej sprawie w ogóle
nie zaistniała, skoro – co podkreślił autor kasacji - w toku postępowania nie został
on przesłuchany w charakterze świadka. Miał to na uwadze Sąd meriti, który w
uzasadnieniu orzeczenia określał R. J. wyłącznie jako pokrzywdzonego.
Odnośnie do drugiego zarzutu kasacji należy stwierdzić, że nie ma racji
skarżący, gdy twierdzi, że Sąd odwoławczy nie rozpoznał zarzutu naruszenia przez
Sąd pierwszej instancji art. 9 § 1 k.p.k. w zw. z art. 170 § 1 i 2 k.p.k. Co prawda Sąd
drugiej instancji wprost nie nawiązał do tych przepisów, jednak w kwestii oddalenia
wniosku o przesłuchanie R. J. na rozprawie wypowiedział się, rozpatrując zarzut
naruszenia art. 89 § 2 ustawy - Prawo o adwokaturze w zw. z art. 366 i n. k.p.k.
oraz art. 95n wymienionej ustawy. Sąd ad quem wskazał, że „oddalenie wniosku o
przesłuchanie R. J. na rozprawie było uzasadnione złożeniem przez niego
pisemnych wyjaśnień, faktem, iż zamieszkuje za granicą, jak również brakiem
polemiki ze strony obwinionego w zakresie podstawowych zarzutów zgłoszonych
przez pokrzywdzonego (…)”. Ma rację skarżący, że takie ujęcie zagadnienia może
budzić zastrzeżenia, jednak nie oznacza to, iż zaistniało rażące naruszenie prawa
przez Sąd drugiej instancji. Ten pogląd znajduje oparcie w zapisie protokołu
rozprawy przeprowadzonej przez Sąd pierwszej instancji w dniu 16 marca 2012 r.,
z którego wynika, że reprezentujący nieobecnego obwinionego obrońca wystąpił o
przesłuchanie pokrzywdzonego nie na okoliczność zarzucanego adwokatowi czynu,
ale jedynie w celu wyjaśnienia wątpliwości, w jaki sposób pismo pokrzywdzonego z
dnia 28 stycznia 2010 r. (k. 341-346) trafiło do Sądu Dyscyplinarnego Izby
Adwokackiej w […] oraz czy sporządzając to pismo, pokrzywdzony rzeczywiście
9
dążył do zaskarżenia decyzji Rzecznika Dyscyplinarnego odmawiającej wszczęcia
postępowania. Sąd a quo rozpatrzył wniosek obrońcy, mając na uwadze tylko te
zagadnienia (trudno stawiać zarzut, że powinien postąpić inaczej, skoro sam
obrońca nie uważał, iż wyjaśnienie innych kwestii wymaga przesłuchania
pokrzywdzonego) i oddalił wniosek po stwierdzeniu, że chęć pokrzywdzonego
zaskarżenia wspomnianej decyzji nie nasuwa wątpliwości. Nie było to zresztą
kwestionowane przez obwinionego i obrońcę w dalszym toku postępowania. Co do
aktywności pokrzywdzonego w postępowaniu dyscyplinarnym wypowiedział się
obrońca obwinionego, wskazując w odwołaniu, że „z argumentów obrońcy wynika
brak zainteresowania drugiej strony i pełnomocnika R. J. bezpośrednim udziałem w
rozprawie”. Jeżeli tak, to tym bardziej nie jest zasadne opieranie kasacji, a
wcześniej odwołania, na zarzucie nieodebrania przez Sąd orzekający zeznań od
pokrzywdzonego i naruszenia w ten sposób zasady bezpośredniości. Ostatecznie
Wyższy Sąd Dyscyplinarny nie bez racji stwierdził, odwołując się do „złożonych
przez Państwa J. licznych oświadczeń i dokumentów”, że „organy dotychczas
prowadzące kolejne etapy postępowania dyscyplinarnego uzyskały od
poszkodowanych pełne informacje i wyjaśnienia w zakresie ich stanowiska w
sprawie”. Jest też znaczące, że skarżący nie twierdził, iż nieprzesłuchanie na
rozprawie R. i M. J. niekorzystnie rzutowało na obronę obwinionego. Zagadnienie
postrzegał raczej, co może budzić zdziwienie, z perspektywy interesu strony
przeciwnej, skoro wskazał „na znaczenie zeznań, które powinny być złożone
bezpośrednio przed Sądem Dyscyplinarnym zarówno przez R. J. jak i przez jego
żonę, by bezpośrednio mogli odnieść się do pisemnych wyjaśnień obwinionego”.
Można też zauważyć, że wskazując na niezrealizowanie w toku postępowania
zasady bezpośredniości obrońca pominął, iż stało się tak również za przyczyną
obwinionego, który poprzestał na złożeniu wyjaśnień na piśmie, zaś w rozprawie,
również odwoławczej, nie wziął udziału.
Zarzucając, że Sąd drugiej instancji nie odniósł się do obrony obwinionego
zawartej w jego pisemnych wyjaśnieniach, skarżący najwyraźniej nie dostrzega, co
wcześniej nadmieniono, iż postępowanie odwoławcze nie jest ponowionym
postępowaniem pierwszoinstancyjnym, tyle że przeprowadzonym przed sądem
wyższego rzędu. Zadaniem Sądu ad quem nie było ocenienie twierdzeń
10
obwinionego zawartych w sporządzonych przez niego pismach, ale rozważenie
wniosków i zarzutów wskazanych we wniesionym przez obrońcę środku
odwoławczym (art. 433 § 2 k.p.k.). Tymczasem autor kasacji bezpośrednio nie
wskazał (w ramach omawianego zarzutu), iż Sąd ten pozostawił bez rozważenia
zarzut odwołania mówiący, że do obrony obwinionego nie odniósł się Sąd meriti.
Wobec tego, że w uzasadnieniu zarzutów kasacyjnych obrońca przedstawia, nawet
bardziej szczegółowo niż w odwołaniu, jakie okoliczności, ważne z punktu widzenia
obwinionego, zostały pominięte przez sądy orzekające, przy czym przedstawia też
zdarzenia z 2001 r., słuszne będzie zauważyć, że:
- zachowanie obwinionego względem R. J. przed 22 lutego 2002 r. nie było
przedmiotem zarzutu;
- twierdzenie, że R. J. w trakcie spotkania z obwinionym pod koniec lata 2002 r.
„wyraził wolę niewszczynania sprawy i oczekiwania na rozwój wypadków, wobec
niepewnego stanu prawnego realizacji roszczeń zabużańskich” i konsekwentnie,
przez długi czas, podtrzymywał to stanowisko, nie pojawiło się w odwołaniu, stąd
trudno oczekiwać, by Sąd drugiej instancji się do niego odniósł. Można jednak
zauważyć, że twierdzenie to, podobnie jak twierdzenie, że R. J. zdecydował się na
wniesienie powództwa przeciwko Skarbowi Państwa o odszkodowanie w związku z
uchwaleniem ustawy z dnia 8 lipca 2005 r. o realizacji prawa do rekompensaty z
tytułu pozostawienia nieruchomości poza obecnymi granicami RP, jest zupełnie
gołosłowne i stoi w sprzeczności z wersją pokrzywdzonego (zob. np. wspomniane
pismo z dnia 28 stycznia 2010 r., czy pismo z 4 lipca 2004 r. – k. 194), nie pojawiło
się też w powołanym w kasacji piśmie przedstawiciela obwinionego z 16 września
2008 r., stanowiącym odpowiedź na skargę R. J. (k. 6-16). Inną kwestią jest, iż
skarżący sugeruje zupełną nielogiczność zachowania pokrzywdzonego, mającego
polegać na opłaceniu adwokata (22 lutego 2002 r. przekazał mu 7.320 zł), a
następnie żądaniu, by żadnej aktywności w sprawie nie przejawiał. Trzeba również
dostrzec, że twierdzenie, iż wspomniana wola została przez R. J. wyrażona, zdaje
się stawiać w niekorzystnym świetle adwokata, bo sugeruje, że przyjął honorarium
za prowadzenie sprawy bez udzielenia klientowi jasnej informacji o „niepewnym
stanie prawnym realizacji roszczeń zabużańskich”, stawiającym pod znakiem
zapytania celowość dochodzenia tych roszczeń w procesie cywilnym. Należy w
11
końcu podkreślić, że kwestia, czy zwlekając z wniesieniem pozwu obwiniony
realizował wolę klienta, jest zagadnieniem z zakresu ustaleń faktycznych i powinna
być przedmiotem zarzutu odwołania. Tymczasem w odwołaniu obrońca nie
wskazywał, że to pokrzywdzony nie chciał, by pozew został złożony, a błędu w
ustaleniach faktycznych upatrywał tylko w „bezkrytycznym odniesieniu się do
materiału dowodowego” (w istocie sygnalizował w ten sposób inne uchybienie, niż
wymienione w art. 438 pkt 3 k.p.k.);
- twierdzenie, że w istniejącej sytuacji procesowej obwiniony „zasadnie przyjął,
że jego obecność na rozprawie (przed Sądem Okręgowym w W. w dniu 20 marca
2007 r. – uw. SN), czy też obecność pełnomocnika substytucyjnego była całkowicie
zbędna”, nie koresponduje z takimi ustalonymi w sprawie faktami, jak przekazanie
pokrzywdzonemu zapewnienia, że na rozprawie będzie przedstawiciel kancelarii
obwinionego (k. 286 odw.) oraz przeproszenie R. J. przez adwokata za
nieobecność na rozprawie. Obwiniony tłumaczył, że inne ważne obowiązki
uniemożliwiły mu stawienie się na rozprawę oraz zapewniał, że taka sytuacja nie
będzie miała miejsca w przyszłości (k.197). Trudno przyjąć, że adwokat by tak
postąpił, gdyby uważał, iż jego zachowanie było w pełni prawidłowe;
- ponieważ w uzasadnieniu odwołania obrońca wskazał, że w czasie
rozpoznania sprawy przez Sąd Apelacyjny „nie istniał już stosunek pełnomocnictwa
między R. J. a adwokatem R. N., albowiem R. J. nie życzył sobie udziału ani
adwokata R. N. w postępowaniu przed Sądem Apelacyjnym, ani kogokolwiek
innego z kancelarii”, uchybieniem ze strony Wyższego Sądu Dyscyplinarnego było
nieodniesienie się do tego twierdzenia. Nie prowadzi to jednak do uznania, że
doszło do rażącego naruszenia prawa, mogącego mieć wpływ na treść orzeczenia,
skoro rozważając tę wersję Sąd musiałby zauważyć, że wspomniane twierdzenie
jest gołosłowne i sprzeczne z wersją pokrzywdzonego (zob. np. jego pismo – k. 282
odw.), którego wiarygodność nie była kwestionowana przez Sąd meriti. Zapewne
Sąd ad quem zwróciłby też uwagę, że żądanie, by adwokat nie stawił się na
rozprawę, byłoby zupełnie nieracjonalne, a gdyby rzeczywiście zostało
obwinionemu przekazane, to mając na uwadze dotychczasowe relacje z klientem,
poprosiłby o jego pisemne potwierdzenie. Wreszcie, Sąd odnotowałby, że we
wspomnianym piśmie z 16 września 2008 r. przedstawiciel obwinionego w ogóle
12
nie odniósł się do zarzutu niestawiennictwa adwokata na rozprawę apelacyjną,
zatem nie twierdził też, że było ono zgodne z wolą klienta. Inną kwestią jest, że
wbrew poglądowi skarżącego, w dacie rozpoznania sprawy przez Sąd Apelacyjny
obwiniony nadal był pełnomocnikiem R. J., bowiem hipotetyczne żądanie, by nie
wziął udziału w rozprawie, nie byłoby równoznaczne z cofnięciem pełnomocnictwa.
Zarzut trzeci kasacji nie jest zasadny z tego względu, że nie znajduje
potwierdzenia zawarty w nim pogląd o rozpoznaniu w nienależyty sposób przez
Wyższy Sąd Dyscyplinarny zarzutu odwołania, wskazującego na niedopuszczalne
zastosowanie przez Sąd pierwszej instancji konstrukcji przestępstwa ciągłego z art.
12 k.k. Do tego zagadnienia Sąd ad quem odniósł się prawidłowo, zwracając
uwagę, że w zaskarżonym orzeczeniu wymieniona konstrukcja nie była stosowana,
był natomiast stosowany przepis § 49 Kodeksu Etyki Adwokackiej, nakładający na
adwokata obowiązek czuwania nad biegiem sprawy i informowaniu klienta o jej
postępach i wyniku. Sąd słusznie przyjął, że obowiązek ten dotyczy sprawy jako
całości i zakłada ciągłość działań adwokata, co z kolei powoduje, że zaistniałe w
pewnym okresie uchybienia ze strony adwokata należy łącznie zakwalifikować jako
jeden czyn, polegający na niedopełnieniu wspomnianego obowiązku. Nie znaczy to
wszakże, iż przewinienie dyscyplinarne jest czynem ciągłym w rozumieniu art. 12
k.k.; w niniejszej sprawie nie stwierdzono przecież, że poszczególne opisane w
orzeczeniu zachowania adwokat podejmował w wykonaniu z góry powziętego
zamiaru. Skarżący nie przytoczył argumentów, które przekonywałyby o wadliwości
tego poglądu, nie ma też racji, kiedy twierdzi, że „jest sprzeczna ze sobą
konstatacja Sądu Odwoławczego, że w Prawie o adwokaturze brak jest przepisów
zakazujących stosowania w postępowaniu dyscyplinarnym obowiązującego w
Polsce prawa, w tym przepisów Kodeksu karnego, by dalej stwierdzić, że podstawą
rozstrzygnięcia w zaskarżonym orzeczeniu nie były przepisy Kodeksu karnego
dotyczące konstrukcji przestępstwa ciągłego z art. 12 k.k.” Przytoczone zdanie
żadnej sprzeczności nie zawiera, bowiem twierdzenie o dopuszczalności
stosowania w postępowaniu dyscyplinarnym przepisów Kodeksu karnego nie
przeszkadzało wskazać, że w sprawie adw. R. N. przepisy te, konkretnie art. 12, nie
były stosowane. Wobec tego, że w rozpatrywanej sprawie zagadnienie stosowania
w postępowaniu dyscyplinarnym przepisów Kodeksu karnego, rozpatrywane z
13
uwzględnieniem normy zawartej w art. 116 k.k., nie jest aktualne, można
poprzestać na stwierdzeniu, iż zagadnienie to nie jest jednolicie postrzegane.
Przeważają jednak głosy wskazujące, że chociaż odpowiedzialność dyscyplinarna
jest odpowiedzialnością typu represyjnego, to nie jest odpowiedzialnością karną w
rozumieniu Kodeksu karnego, zatem przepisy tego Kodeksu wprost do
postępowania dyscyplinarnego nie mają zastosowania. Mają za to zastosowanie
konstytucyjne standardy dotyczące prawa karnego (zob. też uwagi poczynione
przez Sąd Najwyższy w odniesieniu do postępowania lustracyjnego –
postanowienie z dnia 13 marca 2013 r. , V KK 389/12, OSNKW 2013, z. 7, poz. 56).
Kierując się przedstawionymi względami, Sąd Najwyższy orzekł o oddaleniu
kasacji. Obciążenie obwinionego kosztami sądowymi postępowania kasacyjnego
znajduje oparcie w treści art. 636 § 1 k.p.k.