Sygn. akt II CSK 279/13
POSTANOWIENIE
Dnia 20 marca 2014 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Henryk Pietrzkowski (przewodniczący)
SSN Anna Kozłowska (sprawozdawca)
SSN Zbigniew Kwaśniewski
Protokolant Anna Wasiak
w sprawie z wniosku I. S.
przy uczestnictwie M. S. i in. ,
o zasiedzenie,
po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej
w dniu 20 marca 2014 r.
skargi kasacyjnej wnioskodawczyni
od postanowienia Sądu Okręgowego w Ł.
z dnia 22 stycznia 2013 r.,
1. uchyla zaskarżone postanowienie i przekazuje sprawę
Sądowi Okręgowemu w Ł. do ponownego rozpoznania,
pozostawiając temu Sądowi rozstrzygnięcie o kosztach
postępowania kasacyjnego,
2. przyznaje adw. P. P. od Skarbu Państwa (Sądu Okręgowego
kwotę 3 600 (trzy tysiące sześćset) zł wraz z podatkiem od
towarów i usług tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej
udzielonej wnioskodawczyni w postępowaniu kasacyjnym.
UZASADNIENIE
2
Postanowieniem z dnia 15 czerwca 2012 r. Sąd Rejonowy w B. oddalił
wniosek I. S. o stwierdzenie zasiedzenia nieruchomości położonej w K. przy ul. […],
oznaczonej w ewidencji gruntów jako działka nr 583/4 o powierzchni 0,0755 ha.
Sąd Rejonowy ustalił, że uprzednio nieruchomość stanowiła własność teściowej
wnioskodawczyni M. S., zmarłej w roku 2004; obecnie właścicielem nieruchomości
jest T. S., teść wnioskodawczyni. Wnioskodawczyni w roku 1979 zawarła związek
małżeński z synem M. S., C. S. Wówczas na nieruchomość znajdował się
niewykończony dom, bliźniak. Małżonkowie na podstawie ustnej umowy z M. S.
zajęli część domu i mieli ją wykończyć. Ta część nieruchomości miała być ich.
Wnioskodawczyni podejmowała rozmowy dotyczące przeniesienia własności
jednakże teściowa twierdziła, że formalności dużo kosztują, a przecież
małżonkowie dostali dom i mają go wykańczać.
Wnioskodawczyni z mężem przeprowadzili wszystkie prace wykończeniowe,
wstawili okna, położyli podłogi, zainstalowali c.o., wybudowali taras, położyli
chodnik, wykonali elewację zewnętrzną, posadzili drzewa i krzewy. Właścicielka nie
ingerowała w wykonywanie tych prac, ewentualnie pokrywała koszty zakupu
materiałów. Koszty remontów finansował głównie C. S., on też dysponował
zakupionym w tym celu materiałem. W drugiej części domu zamieszkał brat C. S., J.
S. z rodziną. Cała nieruchomość składała się z trzech działek. Na jednej mieszkała
M. S. z mężem, na dwóch pozostałych był zlokalizowany dom bliźniak. Ogrodzenie
znajdowało się tylko pomiędzy działkami matki i synów. Płot pomiędzy działkami
zajmowanymi przez wnioskodawczynię i J. S. został postawiony dopiero około
siedem lat wstecz, wcześniej zaś, 10 lat wstecz, posadzono w granicy tych działek
tuje. Ogrodzenie zewnętrzne działki zostało wymienione około roku 1995, a koszty
ponieśli J. i C. Od roku 2004 małżonkowie żyją w rozłączeniu. C. S. wyprowadził z
domu, jednakże przychodzi na nieruchomość, zajmuje się pracami na zewnątrz
budynku, przycina drzewa, odśnieża, zbiera śmiecie. W domu zamieszkuje
wnioskodawczyni wraz z córkami, zięciem i wnukiem. W roku 2000 M. S., po
dokonaniu podziału działek, działkę z domem zajmowanym przez J. S. darowała
jemu, działkę z domem, w którym ona zamieszkiwała, darowała synowi P., część
nieruchomości darowała synowi T., a część z domem, w którym zamieszkiwała
3
wnioskodawczyni z mężem, pozostała jej własnością. Po jej śmierci, na skutek
dziedziczenia testamentowego, właścicielem stał się jej mąż T. S. M. S. nie
rozporządziła tą częścią nieruchomości z uwagi na złe stosunki pomiędzy synem i
synową. O tych darowiznach wnioskodawczyni nie została powiadomiona. Do roku
2000 podatek od nieruchomość w wymiarze 1/3 opłacali wnioskodawczyni wraz z
mężem. Opłaty za energię elektryczną, wodę, do 2004 r. uiszczał C. S., potem
wnioskodawczyni. W roku 2011 J. S. pokrył dach na całym budynku.
Dokonując oceny prawnej tak ustalonego stanu faktycznego Sąd Rejonowy
wskazał, że na wnioskodawczyni ciążył obowiązek udowodnienia rodzaju władztwa,
tymczasem nie udowodniła ona, że jej posiadanie było posiadaniem samoistnym.
Na taką kwalifikację władztwa wykonywanego przez wnioskodawczynię nie
pozwalało zamieszkiwanie na nieruchomości, ponieważ wnioskodawczyni wiedziała,
że nieruchomość stanowi majątek rodziny S. i wolą wszystkich było, aby ta część
nieruchomości była jej męża. Rzeczywistym dysponentem nieruchomości była M. S.
i jej mąż a nie wnioskodawczyni i jej córki. Sprawa o zasiedzenie jest próbą
przeciwdziałania żądaniu wydania nieruchomości zgłoszonego przez teścia, a nie
wynikiem posiadania nieruchomości prowadzącego do nabycia własności.
Apelacja wnioskodawczyni została oddalona postanowieniem Sądu
Okręgowego w Ł. z dnia 22 stycznia 2013 r. Sąd ten zaaprobował ustalenia
faktyczne i ocenę prawną Sądu pierwszej instancji. Wskazał, że wnioskodawczyni
nie zdołała w toku postępowania udowodnić, że ona i jej córki posiadały
nieruchomość samoistnie przez czas wymagany do nabycia własności.
Sąd wskazał, że co prawda wnioskodawczyni wykazała, że uzyskała władztwo nad
nieruchomością, ale nie przedstawiła dowodu, aby było to władanie właścicielskie.
Oddanie nieruchomości młodym małżonkom do korzystania i użytkowania mogło
stanowić pomoc w zorganizowaniu im życia, ale nie uzasadniało poczytywania
siebie za właściciela, przy czym takiego przekonania nie miał też, jak to zeznał
w sprawie, C. S., mąż wnioskodawczyni. Przeciwko kwalifikacji posiadania
wnioskodawczyni jako samoistnego przemawiał brak jej sprzeciwu wobec
podjętego w roku 2011 przez J. S. remontu całego dachu, a przede wszystkim
dokonanie w roku 2000 podziału nieruchomości, co oznacza, że aż do tego roku
dysponentem nieruchomości była M. S., a potem jej mąż.
4
W skardze kasacyjnej od postanowienia Sądu Okręgowego, opartej na obu
podstawach z art. 3983
§ 1 k.p.c., wnioskodawczyni, w ramach podstawy
naruszenia prawa materialnego zarzucała naruszenie art. 172 § 1 i 2 w związku
z art. 336 i art. 339 k.c. przez przyjęcie, że wnioskodawczyni nie była samoistnym
posiadaczem nieruchomości podczas gdy z ustalonego stanu faktycznego wynikało,
że skarżąca początkowo wraz z mężem a następnie samodzielnie władała
nieruchomością jak właściciel. W ramach podstawy naruszenia przepisów
postępowania skarżąca zarzuciła naruszenie art. 670 i art. 677 § 1 k.p.c. w związku
z art. 610 § 1 k.p.c. oraz art. 328 § 2 w związku z art. 391 k.p.c. i art. 13 § 2 k.p.c.,
przez pominięcie, że w sprawie istniały podstawy do stwierdzenia zasiedzenia
nieruchomości na rzecz wnioskodawczyni i jej męża C.S., do majątku wspólnego
małżonków. Nadto zarzuciła naruszenie art. 386 § 4 w związku z art. 13 § 2 w
związku z art. 670 i art. 677 § 1 w związku z art. 610 § 1 k.p.c. przez brak uchylenia
przez Sąd Okręgowy zaskarżonego postanowienia i przekazania sprawy Sądowi
pierwszej instancji z uwagi na to, że nie Sąd ten nie rozstrzygnął istoty sprawy tzn.
zaniechał zbadania z urzędu przesłanek zasiedzenia nieruchomości przez
wnioskodawczynię i C. S., do majątku wspólnego małżonków.
We wnioskach kasacyjnych skarżąca domagała się uchylenia zaskarżonego
postanowienia i przekazania sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego
rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Nie można skarżącej odmówić racji odnośnie do zarzutów podnoszonych
w ramach pierwszej podstawy kasacyjnej. Oddalając apelację Sąd Okręgowy
podzielił ocenę Sądu pierwszej instancji, że wnioskodawczyni nie była samoistnym
posiadaczem nieruchomości, nie udowodniła, że jej posiadanie miało charakter
samoistny. Z taką wykładnią art. 172, art. 336 i art. 339 k.c. nie można się zgodzić.
Pomijając, że kwalifikacja posiadania jako samoistnego lub zależnego, jest
oceną prawną i wiąże się z subsumcją ustalonego stanu faktycznego pod określoną
normę prawną, co należy do sądu, a strona ma obowiązek udowodnić tylko fakty
5
istotne dla rozstrzygnięcia (art. 227, art. 232 k.p.c.), uszło Sądom z pola widzenia,
że art. 339 k.c. ustanawia domniemanie samoistności posiadania, stanowiąc,
że domniemywa się, że ten kto rzeczą faktycznie włada, jest posiadaczem
samoistnym. Domniemanie to ma charakter domniemania prawnego co oznacza,
że związek między faktem istotnym dla sprawy a innymi ustalonymi faktami wynika
z przepisu. Dla ustalenia więc posiadania samoistnego wystarczy (jako przesłanka
domniemania) dowód faktycznego władania rzeczą (corpus). Nie trzeba dowodzić
elementu władania rzeczą dla siebie jak właściciel (animus rem sibi habendi cum
animo domini). Ustanawiając domniemanie samoistnego posiadania ustawodawca
przesądził, że faktyczne władanie rzeczą nie oznacza ani dzierżenia, ani
posiadania zależnego rzeczy. Domniemanie z art. 339 k.c. jest usuwalne, jednak do
chwili obalenia wiąże sąd (art. 234 k.p.c.). Ponieważ domniemania, co do zasady,
derogują ogólną zasadę rozkładu ciężaru dowodu ustanowioną w art. 6 k.c., ciężar
dowodu obarcza stronę przeczącą okolicznościom wynikającym z domniemania.
Tak więc strona, uczestnik postępowania nieprocesowego, może obalić
domniemanie prawne przez udowodnienie prawdziwości twierdzenia o faktach
przeciwnych twierdzeniom wynikającym z domniemania.
W okolicznościach sprawy oznacza to, że obowiązek wykazania, iż
posiadanie wnioskodawczyni (i jej męża) było posiadaniem zależnym lub
dzierżeniem, ciążył na przeciwnikach wniosku.
Sąd Okręgowy nie wskazał takich okoliczności faktycznych, które
podważałyby zastosowanie w sprawie domniemania z art. 339 k.c. i świadczyły, że
władanie nieruchomością przez wnioskodawczynię było posiadaniem zależnym
bądź dzierżeniem, przy czym charakteru tego władztwa nawet nie zakwalifikował.
Nie można w szczególności zgodzić się ze stanowiskiem Sądu, że okolicznością
wyłączającą samoistne posiadanie była świadomość wnioskodawczyni,
iż nieruchomość stanowi majątek rodziny S. Wiedza co do rzeczywistego stanu
prawnego nieruchomości nie ma związku z charakterem posiadania, a może
jedynie decydować o dobrej lub złej wierze posiadacza. Podobnie, w płaszczyźnie
dobrej lub złej wiary, ocenić należy rozmowy posiadacza z właścicielem co do
potrzeby formalnego przeniesienia własności. Ustawowa definicja posiadania (art.
336 k.c.) pomija bowiem okoliczności w jakich doszło do objęcia nieruchomości we
6
władanie. W orzecznictwie Sądu Najwyższego zostało już wyjaśnione, że
posiadacz nieruchomości może korzystać z zasiedzenia, choćby przez cały czas
posiadania był świadomy tego, że wykonywane prawo mu nie przysługuje
(por. postanowienie z dnia 28 maja 1997 r., III CKN 79/97, niepubl.). Świadomość
posiadacza, że wykonywane wobec rzeczy prawo mu nie przysługuje (albo
przysługuje) ma więc znaczenie jedynie dla oceny jego złej lub dobrej wiary
i w związku z tym decyduje o tym, jaki okres potrzebny jest do zasiedzenia (gdy
chodzi o rzecz ruchomą rozstrzyga także o tym, czy zasiedzenie w ogóle może
nastąpić). Podkreślić też należy, że dla oceny charakteru posiadania
wnioskodawczyni bez znaczenia była okoliczność, że właścicielka nieruchomości
w roku 2000 rozporządziła częścią tej nieruchomości. Właściciel, a więc podmiot,
któremu w granicach zakreślonych treścią art. 140 k.c. przysługuje prawo
własności, zawsze może swoim prawem rozporządzić, zarówno przez czynność
między żyjącymi jak i czynność na wypadek śmierci; żadna z tych czynności nie
wymaga zgody posiadacza i może nastąpić bez jego wiedzy. Z czynności
podejmowanych przez właściciela w zasadzie tylko powództwo wydobywcze
oddziaływa na sferę interesów posiadacza, prowadzi bowiem do przerwania biegu
zasiedzenia (art. 175 w związku z art. 123 § 1 pkt 1 k.p.c.).
Jeżeli zatem zostało w sprawie ustalone, że wnioskodawczyni wraz z mężem
zajęli nieruchomość w roku 1979, wykończyli budynek w celu zamieszkiwania
w nim, sadzili drzewa i krzewy, płacili podatki i inne należności związane
z posiadaniem nieruchomości i utrzymali się w posiadaniu nieruchomości przez lat
trzydzieści, to rację ma skarżąca wskazując, że przy takich ustaleniach faktycznych
sąd stwierdzając, że wnioskodawczyni nie udowodniła charakteru posiadania,
naruszył art. 336 i art. 339 k.c.
Trafność zarzutów podniesionych w ramach pierwszej podstawy kasacyjnej
była wystarczająca dla uchylenia zaskarżonego postanowienia i przekazania
sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania.
Odnosząc się do zarzutów z drugiej podstawy kasacyjnej zauważyć
w pierwszej kolejności należy, że postępowanie w sprawie o stwierdzenie
zasiedzenia nie zostało uregulowane w przepisach kodeksu postępowania
7
cywilnego w sposób samodzielny, ani też przepisy regulujące to postępowanie nie
odsyłają do całości postępowania innego, tu: postępowania o stwierdzenie nabycia
spadku. Zawarte w art. 610 § 1 k.p.c. odesłanie do postępowania o stwierdzenie
nabycia spadku jest ograniczone, obejmuje (verba legis) tylko ogłoszenie
i orzeczenie, przy czym ustawodawca te regulacje ze wskazanego przez siebie
innego postępowania nakazuje w postępowaniu o stwierdzenie zasiedzenia
stosować odpowiednio. Powołany art. 610 k.p.c. stanowi bowiem, że do ogłoszenia
i orzeczenia stosuje się odpowiednio przepisy o stwierdzeniu nabycia spadku. Nie
ma wystarczającej podstawy do przyjęcia, że pojęcie z art. 610 § 1 k.p.c. –
„orzeczenie” obejmuje również przepisy regulujące sposób gromadzenia i ustalania
faktów stanowiących podstawę orzeczenia wydanego w sprawie o stwierdzenie
nabycia spadku. W sprawie o stwierdzenie nabycia spadku sposób gromadzenia
i ustalania faktów reguluje art. 670 k.p.c., który nakłada na sąd obowiązek
gromadzenia z urzędu materiału dowodowego mającego na celu ustalenie, kto jest
spadkobiercą. Nie ma powodów, aby wątpić, że ograniczenie zakresu odesłania
wynikającego z art. 610 § 1 k.p.c. nie było przez ustawodawcę zamierzone.
W sprawie o stwierdzenie nabycia spadku element oficjalności wynikły z potrzeby
ochrony interesu publicznego i porządku prawnego jest znacznie większy niż
w innych kategoriach spraw toczących się w postępowaniu nieprocesowym, stąd
też art. 677 k.p.c., funkcjonujący w tym postępowaniu w ścisłym powiązaniu z art.
670 k.p.c., wprost dopuszcza odstępstwo od zasady związania sądu żądaniem (art.
321 § 1 k.p.c.). Sąd w sprawie o stwierdzenie nabycia spadku musi uregulować
sytuację prawną po osobie zmarłej, a więc po osobie, która nie może już
oddziaływać na sferę swoich interesów. W związku ze śmiercią powstaje też
potrzeba ochrony interesów innych uczestników obrotu, stąd też ustawodawca
postanowieniu o stwierdzeniu nabycia spadku przypisał szczególną moc dowodową
(art. 1027 k.c.), a dla zmiany tego postanowienia przewidział szczególny tryb
postępowania (art. 679 k.p.c.). Natomiast w sprawie o stwierdzenie zasiedzenia
nieruchomości, mimo że skutki upływu terminu zasiedzenia następują z mocy
prawa, brak jest podstaw do przyjęcia, że interes publiczny i ochrona porządku
prawnego wymagają orzekania z urzędu o nabyciu w tym trybie własności
w każdym wypadku złożenia wniosku o stwierdzenie zasiedzenia. Potrzeba
8
uregulowania stanu prawnego nieruchomości nie może być tu decydująca skoro
jako zasadę przyjąć należy, że nie ma nieruchomości niczyich. Nieruchomość ma
właściciela, ponadto nie można wykluczyć, że samoistny posiadacz, na rzecz
którego upłynął już termin nabycia prawa może nie być zainteresowany
w potwierdzeniu nabycia własności, z uwagi na obowiązku publicznoprawne
wiążące się z własnością. Brak zatem orzeczenia o zasiedzeniu nieruchomości nie
wpływa na bezpieczeństwo obrotu, biorąc przy tym pod uwagę powszechność
ksiąg wieczystych oraz związane z wpisami w tych księgach domniemania
i rękojmię wiary publicznej ksiąg wieczystych.
Należy zatem zgodzić się z poglądem wypowiadanym już wcześniej
w orzecznictwie (por. uchwała z dnia 12 czerwca 1986 r. III CZP 28/86, OSNC
z 1987 r. nr 5-6, poz. 74, postanowienie z dnia 13 października 2010 r. I CSK
582/09 i postanowienie z dnia 15 września 2011 r. II CSK 657/10, niepubl.),
że ograniczenie przez ustawodawcę odesłania do ,,orzeczenia” nie obejmuje art.
670 k.p.c. nakładającego na sąd obowiązek gromadzenia z urzędu materiału
dowodowego mającego na celu ustalenie, kto jest spadkobiercą, tu: osobą, która
przez zasiedzenie nabyła własność nieruchomości. W tym zakresie Sąd Najwyższy
nie podziela więc stanowiska skarżącej, że sąd, jeżeli ocenił, że nie była ona
samoistnym posiadaczem nieruchomości, miał obowiązek z urzędu przeprowadzić
postępowanie dowodowe dla ustalenia kto był takim posiadaczem przez czas
wymagany do zasiedzenia, w szczególności czy był to jej mąż C. S.
Odesłanie zawarte w art. 610 k.p.c. do przepisów regulujących orzeczenie
w sprawie o stwierdzenie nabycia spadku wskazuje, że sąd stosuje art. 677 k.p.c.
odpowiednio. Nie budzi wątpliwości, że w postanowieniu stwierdzającym nabycie
własności przez zasiedzenie, opisać należy przedmiot nabycia, wymienić osobę,
która własność w tym trybie nabyła, a jeżeli osób tych jest więcej, wskazać należy
udziały, w jakich osoby te nabyły prawo własności (art. 677 zd. 2 k.p.c.). Ponadto
trafnie przyjmuje się, że bezpieczeństwo obrotu wymaga, aby sąd wskazał również
datę, z upływem której doszło do nabycia prawa. Wątpliwość powstaje przy
stosowaniu art. 677 § 1 zd. 1 k.p.c. stanowiącego, że sąd stwierdzi nabycie spadku
przez spadkobierców choćby były nimi inne osoby niż te, które wskazali uczestnicy.
Dotychczasowa wykładnia tego przepisu, powiązana ze stanowiskiem o stosowaniu
9
art. 670 k.p.c., wskazywała, że odpowiednie stosowanie w sprawie o zasiedzenie
oznacza stosowanie wprost, bez zmian, to jest, skoro sąd z urzędu ustala, kto nabył
własność przez zasiedzenie, tym samym nie jest też związany osobą wskazanego
we wniosku właściciela. Taka wykładnia prowadziła więc do konkluzji że i w tym
zakresie w sprawie o stwierdzenie zasiedzenia mamy do czynienia z odstępstwem
od związania treścią żądania, a więc z odstępstwem od art. 321 § 1 k.p.c.
Odrzucenie jednak poglądu, że sąd w sprawie o stwierdzenie zasiedzenia z urzędu
gromadzi materiał dowodowy mający na celu ustalenie kto nabył własność, musi
równocześnie prowadzić do wniosku, że sąd ten orzeka tylko w graniach dowodów
zaofiarowanych mu przez uczestników postępowania, z ewentualną możliwością
zastosowania art. 232 zd. 2 k.p.c. (w związku z art. 13 § 2 k.p.c.). W granicach
zatem zebranych w ten tylko sposób dowodów i dokonanych na ich podstawie
ustaleń może też stwierdzić i orzec, kto nabył własność, a więc czy jest to osoba
wskazana we wniosku czy też osoba, którą wskazali uczestnicy postępowania.
W takiej sytuacji, odpowiednie stosowanie art. 677 § 1 zd. 1 k.p.c. nie może
oznaczać nic więcej niż to, że wynikające z treści wniosku (art. 511 k.p.c.
w związku z art. 187 k.p.c.) wskazanie osoby, na rzecz której ma nastąpić
stwierdzenia nabycia własności, pozostaje dla sądu wiążące. Z tej samej przyczyny
wiążące staje się wskazanie przez uczestników postępowania innej osoby jako
nabywcy prawa w tym trybie, jako będące ich wnioskiem w sprawie. Sąd zatem
rozstrzyga o tych wnioskach, na ile pozwala na to zebrany materiał dowodowy.
Nie można jednak pominąć, że w toku postępowania zdarzyć może się
sytuacja, iż materiał dowodowy będzie wskazywał, że kto inny niż osoba wskazana
we wniosku, nabyła własność przez zasiedzenie. Należy przyjąć, że wówczas sąd
powinien zwrócić uwagę uczestnikom na tę sytuację, dla umożliwienia im
modyfikacji wniosku, a osobę tę, jeżeli żyje i nie jest uczestnikiem postępowania,
wezwać do udziału w sprawie (art. 510 § 2 k.p.c.). Zaznaczyć jednak należy,
że domaganie się przez wnioskodawcę (uczestnika postępowania) stwierdzenia
nabycia własności na rzecz innej osoby niż on sam, może nastąpić wówczas gdy
zostanie wykazany interes prawny wnioskującego o takie rozstrzygnięcia (art. 609 §
1 w związku z art. 510 § 1 k.p.c., por. też postanowienie Sądu Najwyższego z dnia
17 października 2012 r. I CSK 51/12 , niepubl.).
10
Podstawy dla zwrócenia przez sąd uczestnikom postępowania uwagi na
potrzebę modyfikacji wniosku należy upatrywać w stosowanym odpowiednio art.
677 zd.1 k.p.c. w związku z art. 609 § 1 k.p.c. Ustawodawca czyniąc
legitymowanym do wszczęcia postępowania o stwierdzenie zasiedzenia
zainteresowanego, a więc osobę, której praw dotyczy wynik postępowania (art. 510
§ 1 k.p.c.) tym samym przesądził, że wnioskodawca jest zainteresowany nie tylko
wszczęciem postępowania, o stwierdzenie zasiedzenia, jako takiego, ale jest
zainteresowany treścią orzeczenia, ponieważ jego treść będzie oddziaływać na
sferę jego interesów. Wszczynając zatem postępowanie, czy też biorąc w nim
udział i składając określonej treści wniosek, wnioskodawca/uczestnik poszukują
ochrony prawnej dla tak rozumianego, ich interesu prawnego. Tak zatem
ukształtowana przez ustawodawcę legitymacja procesowa w powiązaniu
z ograniczoną kompetencją sądu do działania z urzędu, wynikającą jasno z ujętych
w art. 610 § 1 k.p.c. granic odesłania, o czym była mowa, wskazują, że przedmiot
orzeczenia sądu nie może być oderwany od treści wniosku. Stąd też przez
odpowiednie stosowanie art. 677 zd.1 k.p.c. w sprawie o stwierdzenie zasiedzenia
rozumieć należy obowiązek sądu zwrócenia uczestnikom uwagi na ustalony w toku
postępowania skutek nabycia własności przez inną osobę niż wskazana we
wniosku dla umożliwienia im modyfikacji tego wniosku jeżeli wymaga tego ich
interes prawny. Rezultatem tej wykładni jest przyjęcie dopuszczalności stwierdzenia
zasiedzenia na rzecz innej osoby niż wskazana we wniosku pierwotnym, nie ma
jednak wystarczającej podstawy do wnioskowania, że powołany przepis
w odniesieniu do wskazanej we wniosku osoby, która nabyła prawo własności,
uchyla normę wynikającą z art. 321 § 1 k.p.c. (w związku z art. 13 § 2 k.p.c.).
Powyższe oznacza nietrafność tych zarzutów skargi kasacyjnej, które
zmierzały do przypisania Sądowi obowiązku stwierdzenia zasiedzenia na rzecz
męża wnioskodawczyni C. S. lub też obojga małżonków, z urzędu, bez wniosku
procesowego. Niewątpliwie ma jednak rację skarżąca wskazując, że przypisanie
chociażby tylko jednemu z małżonków statusu samoistnego posiadacza i upływ
terminu zasiedzenia w czasie trwania małżeństwa powoduje, że nabyta w tym
trybie własność zostaje objęta majątkiem wspólnym małżonków (por.
postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 23 listopada 2012 r. I CSK 257/12,
11
niepubl.). Stąd też interes prawny jednego z małżonków w domaganiu się
stwierdzenia nabycia własności przez oboje małżonków lub drugiego z nich, nie
budzi wątpliwości. Nie budzi też wątpliwości, że twierdzenie rozwiedzionego
współmałżonka, zaprzeczającego samoistności swego posiadania, podlega ocenie
sądu co do jego wiarygodności.
Z przedstawionych przyczyn, na podstawie art. 39815
§ 1 k.p.c. orzeczono
jak w sentencji.