Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III K 125/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 3 kwietnia 2013 roku

Sąd Okręgowy w Białymstoku III Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSO Mariusz Kurowski

Sędziowie: SO Anna Hordyńska

Ławnicy: Jacek Józef Borysiewicz, Lech Dworakowski,

Helena Jakuć

Protokolant:Andrzej Wiszowaty

w obecności prokuratora : Pawła Kielańskiego

po rozpoznaniu dnia 29.11; 12.12 i 19.12. 2012 r. oraz 22.02. i 03.04. 2013 r. sprawy:

1.  M. M. (1) , ur. (...) w B., syna K. i B. z d. S.

2.  T. K. (1) , ur. (...) w S., syna J. i I. z d. D.

3.  K. S. , ur. (...) w S., syna K. i M. z d. P.

oskarżonych o to, że: w dniu 22 kwietnia 2012 r. w B.w rejonie ulicy (...), działając wspólnie i w porozumieniu ze sobą oraz inną ustaloną osobą, co do której wyłączono materiały do odrębnego postępowania, przy czym M. M. (1)i T. K. (1)używając drewnianych kołków, zaś K. S.używając przedmiotu wykonanego z metalu i przypominającego kształtem kij baseballowy, działając w zamiarze ewentualnym, usiłując dokonać zabójstwa S. H. (1)w ten sposób, że uderzając pokrzywdzonego w głowę, klatkę piersiową oraz lewą kończynę górną spowodowali u niego obrażenia ciała w postaci: rany tłuczonej w okolicy ciemieniowo – potylicznej, złamania kości skroniowej i ciemieniowej po stronie lewej i prawej, złamania podstawy czaszki w obrębie skrzydeł większych kości klinowej, krwiaka podtwardówkowego prawostronnego, krwawienia podpajęczynówkowego na sklepieniu mózgu, stłuczenia kory płata skroniowego prawego, masywnego obrzęku mózgu i móżdżku, wielomiejscowego złamania kości nosa, złamania obu żeber pierwszych, śladowej odmy opłucnowej w dole płuca lewego, zmiażdżenia paliczka dystalnego palca IV lewej ręki z następową chirurgiczną amputacją paliczka paznokciowego, stłuczenia lewej powierzchni klatki piersiowej, otarcia naskórka w skórze lewego barku, powodując ostrą niewydolność krążenia i oddychania skutkującą ustaniem funkcji życiowych pokrzywdzonego, które to obrażenia stanowiły ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, lecz zamierzonego celu nie osiągnęli z uwagi na interwencję osób trzecich oraz podjęte wobec pokrzywdzonego S. H. (1)skuteczne czynności resuscytacyjne, przy czym K. S.czynu tego dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu co najmniej 6 miesięcy kary pozbawienia wolności orzeczonej za umyślne przestępstwo podobne, za które był skazany

to jest o czyn z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. wobec M. M. (1) i T. K. (1)

oraz o czyn z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. wobec K. S.

I. Oskarżonych M. M. (1), T. K. (1) i K. S. uznaje za winnych tego, że w dniu 22 kwietnia 2012 r. pomiędzy godziną 20.00 a 20.30 w B. w pobliżu bloku przy ulicy (...), działając wspólnie i w porozumieniu oraz z jedną ustaloną i jedną nieustaloną osobą, przy czym M. M. (1) i T. K. (1) używając drewnianych kołków, zaś K. S. używając niebezpiecznego przedmiotu w postaci kija wykonanego z metalu i przypominającego kształtem kij baseballowy, wzięli udział w pobiciu S. H. (1) narażając go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia w ten sposób, że uderzali go w głowę, klatkę piersiową oraz lewą kończynę górną, czym spowodowali u niego obrażenia ciała w postaci: rany tłuczonej w okolicy ciemieniowo – potylicznej, złamania kości skroniowej i ciemieniowej po stronie lewej i prawej, złamania podstawy czaszki w obrębie skrzydeł większych kości klinowej, krwiaka podtwardówkowego prawostronnego, krwawienia podpajęczynówkowego na sklepieniu mózgu, stłuczenia kory płata skroniowego prawego, masywnego obrzęku mózgu i móżdżku, wielomiejscowego złamania kości nosa, złamania obu żeber pierwszych, śladowej odmy opłucnowej w dole płuca lewego, zmiażdżenia paliczka dystalnego palca IV lewej ręki z następową chirurgiczną amputacją paliczka paznokciowego, stłuczenia lewej powierzchni klatki piersiowej, otarcia naskórka w skórze lewego barku, ostrej niewydolności krążenia i oddychania z nagłym zatrzymaniem krążenia, które to obrażenia stanowiły ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, przy czym czynu tego dopuścili się publicznie i z błahego powodu, okazując tym samym rażące lekceważenie dla porządku prawnego, a nadto K. S. czynu tego dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu co najmniej 6 miesięcy kary pozbawienia wolności orzeczonej za umyślne przestępstwo podobne, za które był skazany to jest czynu z art. 158 § 2 k.k. w zw. z art. 57a § 1 k.k. wobec M. M. (1) i T. K. (1) oraz czynu z art. 159 k.k. w zb. z art. 158 § 2 k.k. w zw. z art. 57a § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. w stosunku do K. S. i za to:

1. Oskarżonych M. M. (1) i T. K. (1) na podstawie art. 158 § 2 k.k. w zw. art. 57a § 1 k.k. skazuje, zaś na podstawie art. 158 § 2 k.k. wymierza:

a) M. M. (1) – karę 4 (czterech) lat i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności.

b) T. K. (1) – karę 4 (czterech) lat pozbawienia wolności.

2. Oskarżonego K. S. na podstawie art. 158 § 2 k.k. w zb. z art. 159 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 57a § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. skazuje, zaś na podstawie art. 158 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierza mu karę 7 (siedmiu) lat pozbawienia wolności.

II. Na podstawie art. 57a § 2 k.k. orzeka wobec wszystkich oskarżonych na rzecz S. H. (1) nawiązki w kwotach po 3.000 zł (trzy tysiące) złotych.

III. Na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonych kar pozbawienia wolności zalicza oskarżonym okresy rzeczywistego pozbawienia wolności przyjmując, iż jeden dzień rzeczywistego pozbawienia wolności jest równy jednemu dniowi kary pozbawienia wolności

1. M. M. (3) – od dnia 22 kwietnia 2012 r. do dnia 31 sierpnia 2012 r.

2. T. K. (1) – od dnia 22 kwietnia 2012 r. do dnia 18 października 2012 r. i od dnia 7 listopada 2012 r. do dnia 3 kwietnia 2013r.

3. K. S. – od dnia 27 czerwca 2012r. do dnia 16 lipca 2012 r.

IV. Na podstawie art. 230 § 2 k.p.k. orzeka zwrot:

1. M. M. (3) – dowodów rzeczowych szczegółowo opisanych w wykazie dowodów rzeczowych nr I/80/12 na k 533-534 akt pod poz. 10-15,

2. T. K. (1) - dowodów rzeczowych szczegółowo opisanych w wykazie dowodów rzeczowych nr I/80/12 na k 533-534 akt pod poz. 5-9, 19-26.

3. K. S. - dowodów rzeczowych szczegółowo opisanych w wykazie dowodów rzeczowych nr I/80/12 na k 533-534 akt pod poz. 27-28.

4. I. F. (1) - dowodów rzeczowych szczegółowo opisanych w wykazie dowodów rzeczowych nr I/80/12 na k 533-534 akt pod poz. 16-18.

5. K. H. - dowodu rzeczowego szczegółowo opisanego w wykazie dowodów rzeczowych nr I/80/12 na k 533-534 akt pod poz. 29.

6. D. Z. - dowodu rzeczowego szczegółowo opisanego w wykazie dowodów rzeczowych nr I/80/12 na k 533-534 akt pod poz. 30 – po uprzednim przegraniu nagrania na płytę CD i pozostawieniu jej w aktach.

V. Zasądza od Skarbu Państwa wynagrodzenia za obronę z urzędu na rzecz: adw. M. J., adw. M. S. i adw. B. I. w kwotach po 1.697,40 (jeden tysiąc sześćset dziewięćdziesiąt siedem 40/100) złotych, w tym podatek VAT w kwotach po 317,40 (trzysta siedemnaście 40/100) złotych.

V. Zwalnia oskarżonych od ponoszenia kosztów sądowych.

Sygn. akt III K 125/12

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu materiału dowodowego zebranego w sprawie Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 22 kwietnia 2012 roku przed godziną 20:00 w zlokalizowanym przy ul. (...) w B. sklepie (...) zakupy robili jego dwaj młodzi mieszkańcy - M. M. (1) i T. K. (1). W trakcie pobytu we wskazanym sklepie ten ostatni strącił z półki puszkę z napojem. Ekspedientka I. S. zażądała zwrotu pieniędzy za zniszczony towar. Oburzony T. K. (1) odmówił zapłaty. Powyższe stało się powodem kłótni M. M. (1) i T. K. (1) z ww. sprzedawczynią. Usłyszeli ją wchodzący w trakcie jej trwania do sklepu (...), M. H. i kolega pierwszego z wymienionych mężczyzn o pseudonimie (...). S. H. (1) stanął w obronie A. S. łapiąc za szyję T. K. (1) i zobowiązując go do przeproszenia ekspedientki, co w efekcie ów uczynił. Chwilę później M. M. (1) i T. K. (1) po opłaceniu swych zakupów opuścili sklep.

Zdenerwowani sytuacją M. M. (1) oraz T. K. (1) postanowili zemścić się za zaistniały incydent na S. H. (1), który w ich ocenie był zniewagą. M. M. (1) zadzwonił do swego kolegi T. K. (2), by ten pomógł im pobić sprawcę owego znieważenia i jego kolegów. T. K. (2) przebywał wówczas w towarzystwie swego kolegi K. S. w położonym nieopodal ul. (...) mieszkaniu przy ul. (...). Obaj mężczyźni przychylili się do prośby dzwoniącego i po zaopatrzeniu się w dwa aluminiowe kije przypominające kształtem kije baseballowe udali się w okolice sklepu (...) przy ul. (...). Tam spotkali się z M. M. (1) i T. K. (1). Na miejsce razem z nimi przybył też piąty mężczyzna, którym przypuszczalnie był M. P., a po którego zadzwonił K. S.. M. M. (1) oraz T. K. (1) dysponowali drewnianymi kołkami, albowiem podczas oczekiwania na kolegów z osiedlowego trawnika zabrali palik podpierający drzewo, który przełamali na dwie części. Wymienieni mężczyźni podążali chodnikiem wzdłuż ulicy (...), w kierunku ul. (...), po przeciwległej stronie, niż sklep (...). W tym czasie ze sklepu (...) z ww. kolegami wyszedł ze sklepu. Chwilę później M. H. rozstał się z wyżej wymienionymi i poszedł do domu. Pozostała dwójka poszła w kierunku ul. (...) napotykając innego znajomego - K. K. (2). S. H. (1) wraz z mężczyzną o pseudonimie (...) i rozmawiali przez chwilę z K. K. (2) powoli idąc razem chodnikiem ulicy (...). Wówczas M. M. (1) i T. K. (1) wskazali swym kolegom S. H. (1) i jego znajomych jako sprawców incydentu w sklepie. Piątka napastników ruszyła biegiem w kierunku rozmawiających. Zauważywszy nadbiegających z kijami mężczyzn K. K. (2) i mężczyzna o pseudonimie (...) rzucili się do ucieczki. Natomiast S. H. (1) nie zdążył. Będąc głównym celem napastników zdążył przebiec zaledwie kilka kroków, po czym został zaatakowany i uderzony metalowym kijem baseballowym w tył głowy przez T. K. (2) przez co padł na jezdnię. Uciekający koledzy wyżej wymienionego rozbiegli się w różnych kierunkach. Przez chwilę goniło ich dwóch napastników, jednakże po kilku, maksymalnie kilkunastu sekundach, powrócili do leżącego S. H. (1). Wtedy też M. M. (1), T. K. (1), K. S. jak i dwaj pozostali uderzali posiadanymi kijami leżącego mężczyznę po głowie, tułowiu i w lewą rękę, co zresztą miało miejsce od momentu, jak tylko ów padł na jezdnię. M. M. (1) i T. K. (1) używali do zadawania ciosów drewnianych kołków, zaś K. S. i T. K. (2) używali metalowych kijów wyglądających jak kije baseballowe. Siła, niezwykła wręcz agresja i rodzaj narzędzi, które używali napastnicy spowodowały, iż zadając te uderzenia narazili oni S. H. (1) na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Po chwili, gdy przejeżdżający kierowcy zaczęli na nich trąbić, napastnicy przestraszyli się i rozpoczęli ucieczkę. Ostatnim, który jeszcze po odbiegnięciu pozostałych uderzył kilka bądź kilkanaście razy aluminiowym kijem nieprzytomnego już S. H. (1) był T. K. (2). Ostatecznie jednak i on rzucił się do ucieczki. Wszyscy sprawcy spotkali się w mieszkaniu przy ul. (...) i na chwilę weszli do mieszkania wynajmowanego T. K. (1). Po kilkunastu minutach K. S. z T. K. (2) i trzecim napastnikiem wyszli z mieszkania i uciekli w kierunku łąk. M. M. (1) i T. K. (1) przebrali się, a po niedługim czasie zostali w tymże mieszkaniu zatrzymani przez policję.

Wskutek zadanych uderzeń S. H. (1) doznał obrażeń ciała w postaci rany tłuczonej w okolicy ciemieniowo – potylicznej, złamania kości skroniowej i ciemieniowej po stronie lewej i prawej, złamania podstawy czaszki w obrębie skrzydeł większych kości klinowej, krwiaka podtwardówkowego prawostronnego, krwawienia podpajęczynówkowego na sklepieniu mózgu, stłuczenia kory płata skroniowego prawego, masywnego obrzęku mózgu i móżdżku, wielomiejscowego złamania kości nosa, złamania obu żeber pierwszych, śladowej odmy opłucnowej w dole płuca lewego, zmiażdżenia paliczka dystalnego palca IV lewej ręki z następową chirurgiczną amputacją paliczka paznokciowego, stłuczenia lewej powierzchni klatki piersiowej, otarcia naskórka w skórze lewego barku, ostrej niewydolności krążenia i oddychania z nagłym zatrzymaniem krążenia, które to obrażenia stanowiły ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu.

Wspomnianego czynu K. S. dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu co najmniej kary 6 miesięcy pozbawienia wolności za umyślne przestępstwo podobne

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w szczególności w oparciu o: częściowo wyjaśnienia oskarżonych: M. M. (1) (k.795-796v, k.801v, k.1020, k.115, k.115b-115bv,k.384v-385v), T. K. (1)(k.796v-798v,k.1020, k.94,k.120-121, k.121b-121bv, k.424v-425v), K. S. (k.798v-801v, k. 855v, k.1020-1020v, k.1019, k.153-154, k.159-160v, k.163-163v, k.251v-253), zeznania świadków: M. D. (k.848v-850v, k.6v, k.334v-335), R. Ł. (k.850v-852, k.22v-23, k.254v), A. T. (k. 879v-880v, k.257v), K. K. (2) (k. 853-854v, k.77v, k.233v), A. S. (k. 854v-855, k.78v, k.104v-105), I. S. (k.877-878v, k.106v-107v, k.289-290), M. H. (k.852-853, k.41v, k.42v, k.232v), Ł. Z. (k. 874v-875, k.522v), D. K. (k.875, k.532v), S. K. (k.875v, k.536v-537), M. K. ( k.876-877, k.26v, k.323v-333), R. R. (k.29-29v, k.855v), P. T. (k. 1022v-1023, k.449v), S. H. (1) (k. 226-228, k. 1021v), K. H. (k.1015-1017v), J. H. (k.1017v-1019) i R. H. jak też w oparciu o monitoring miejski z dnia 22.04.2012 r. z kamery usytuowanej w B. przy ul. (...) (k. 49), notatkę urzędową (k. 57), dokumentację fotograficzną (k. 58-63v) , protokół oględzin miejsca, materiał poglądowy (k.3-5, k.430-434), sprawozdanie sądowo-lekarskie z opinią (k. 108-109, k.181-182, k.467-473) dokumentację medyczną S. H. (1) (k. 183, k.231, k.269, k.275) protokół przeszukania (k. 133- 137), protokół oględzin rzeczy płyty z monitoringu miejskiego (k.237-244), protokół oględzin pendrive z zapisem monitoringu sklepu (...) (k.278-288), zapis monitoringu w sklepie przy ul. (...) (k. 540), wykaz połączeń z telefonu M. M. (1) (k.322-328) i notatki urzędowe z analizy połączeń telefonicznych z wykazem połączeń (k. 340, k.379-380), protokół oględzin rzeczy wraz z materiałem poglądowym (k. 336-339, k.426-429) i informacji ze Spółdzielni Mieszkaniowej (...) w B. (k.897).

Oskarżony M. M. (1). Słuchany po raz pierwszy nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Stwierdził jedynie, iż przebywał w grupie, która biła S. H. (1). Zaprzeczył jednakże, by miał zadawać uderzenia. Widział zadanie ciosu przez osobę o pseudonimie (...), którą to osobę spotkał przy sklepie. ( k.115)

Słuchany po raz drugi (k. 115b-115bv) zaprzeczył swemu sprawstwu ponownie potwierdzając swoją obecność w miejscu zdarzenia. Tym razem jednakże też dodał, iż biegł za którymś z trzech mężczyzn, którzy zaczepili ich w sklepie, ale nie zdążył go uderzyć. Wyjaśnił także, iż przypadkowo w drodze powrotnej do domu spotkali znajomego – chłopaka o pseudonimie (...) i jego dwóch kolegów. Opowiedzieli im co się wydarzyło w sklepie i (...) zaproponował odwet. Wspomniany mężczyzna, co M. M. (1) podkreślił, miał wówczas przy sobie kij baseballowy. Oskarżony również zaznaczył, że w momencie ataku (...) pobiegł jako pierwszy i to on uderzył S. H. (1) w tył głowy, na skutek czego ten upadł, a ów bił go dalej. Wówczas też M. M. (1) przyznał się także do zamachnięcia się drewnianą pałką na pokrzywdzonego jednocześnie od razu zaznaczając, iż nie trafił, bo ów już osuwał się na jezdnię.

W trakcie kolejnego przesłuchania (k.384v-385v) M. M. (1) w podobny co wyżej sposób ustosunkował się do zarzutu. Ponownie bowiem nie przyznał się do zarzucanego czynu potwierdzając jedynie tło zdarzenia jakim były wypadki w sklepie, a nadto fakt, iż po przypadkowym spotkaniu K. S. i jego dwóch kolegów biegli za napadniętymi. Wskazał, iż kolegów S. widział wtedy po raz pierwszy. Jeden z kolegów miał wówczas metalowy kij baseballowy i ten kij ci mężczyźni potem sobie przekazywali. Dodał też, że jak biegli tuż przed atakiem krzyczeli z K. do pozostałych mężczyzn z grupy, żeby napadniętych nie bić w głowę. Oskarżony zaznaczył, że gdy byli około 20 metrów przed grupą, którą ścigali, K. S. wysunął się na prowadzenie. W momencie ataku to on zadał pierwsze uderzenie - uderzył kijem baseballowym S. H. (1) w tył głowy, na skutek czego ów stracił równowagę i osunął się na jezdnię. On zaś z K. pobiegli za kolegą pokrzywdzonego, który uciekał w kierunku ul. (...). Będąc 40 metrów od miejsca w którym został S., stwierdzili, że nie dogonią mężczyzny, więc zawrócili i wówczas widzieli, jak S. bierze zamachy kijem baseballowym, ale nie widzieli w co uderza. Jak byli 20 metrów od grupy to S. i jego koledzy zaczęli uciekać. Dlatego też oni również uciekli do mieszkania K., a kołki drewniane wyrzucili przy przychodni na ul. (...). Oskarżony wówczas na okazanych mu tablicach poglądowych rozpoznał K. S.. Wskazał też M. P. jako osobę znaną z widzenia, ale nie związaną ze zdarzeniem, zaś T. K. (2) nie rozpoznał.

Na rozprawie M. M. (1) ponownie nie przyznał się do popełnienia zarzucanej mu zbrodni zabójstwa. Potwierdził też wcześniejsze wyjaśnienia. Zaprzeczył, jakoby miał dzwonić do K. S. prośba o pomoc w pobiciu. Dalej stwierdził, iż uderzającym był K. S., któremu jego kolega tuż przed atakiem przekazał kij baseballowy (k.796v-798v). Dodatkowo wskazał również, iż kołek, który miał w ręku w dniu zdarzenia mógł mieć 1,80m lub 1,60m i został przełamany na pół (k.1020).

Oskarżony T. K. (1) słuchany po raz pierwszy (k. 94) również nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa. Potwierdził jedynie zaistnienie zatargu w sklepie po przypadkowym zrzuceniu z półki puszki „redbula” (k.94). Wyjaśnił następnie, iż po zrobieniu zakupów wrócił do domu i przebywał z M. M. (1), I. F. (2) i K. w mieszkaniu przy ul. (...), gdzie został zatrzymany przez policję. Podał, iż nic nie wie o pobiciu S. H. (1) i nie zna osoby o pseudonimie (...).

W kolejnych wyjaśnieniach oskarżony przyznał się częściowo do zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, iż poszedł do domu, zostawił zrobione zakupy, po czym wyszedł z M. M. (1) celem odwetu na mężczyznach, którzy zaczepili go w sklepie. Wziął drewnianą pałkę podpierającą drzewka i przełamał ją na pół. Wówczas pod sklepem spotkali 3 osoby, które znał tylko z widzenia, spośród których jedna miała kij baseballowy. Stwierdził, iż pierwszy zadał uderzenie pokrzywdzonemu pałką w nogi, a potem w plecy. Ten sam mężczyzna dostał jeszcze od kogoś i na skutek tego upadł. Oskarżony później zobaczył, że ten chłopak zaczął okładać leżącego kijem baseballowym. Wtedy on z M. M. (1) uciekli. Końcowo wskazał, iż nie wie, czy pozostali dwaj napastnicy bili leżącego chłopaka. On uciekł do mieszkania, a pozostałych do niego nie wpuścił (k.120-121).

Słuchany podczas posiedzenia w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania nie przyznał się do zarzucanego mu czynu potwierdzając w swych depozycjach wyłącznie swą obecność na miejscu zdarzenia. Wówczas też stwierdził, iż pokrzywdzonego biło trzech nieznanych mu chłopaków, a on stał w odległości 50 m i nie udzielił mu pomocy. Wyjaśnił, iż nikomu nie mówili o tym, co wydarzyło się w sklepie. Atakujący używali kija baseballowego i jeszcze coś. Słyszał pseudonim (...) ale nie potrafi wskazać tej osoby (k.121b-121bv).

Podczas kolejnego przesłuchania (k.424-425v) T. K. (1) ponownie stwierdził, iż po wyjściu ze sklepu, w drodze powrotnej na stancje spotkali K. S. ps. (...) i jego dwóch kolegów. K. miał wtedy ze sobą metalowy kij baseballowy. Gdy usłyszał o sytuacji w sklepie namówił ich do odwetu. Oskarżony zaznaczył, iż koledzy (...) nie mieli nic w rekach, on i M. mieli drewniane kije o długości ok. 1 metra lub mniejszej i średnicy 4-5 cm. Biegli razem za mężczyznami ze sklepu. K. S. wyprzedził ich o jakieś 5-10 m i uderzył pokrzywdzonego metalowym kijem baseballowym w głowę, na skutek czego atakowany upadł. W tym czasie on i M. pobiegli za dwoma innymi. Będąc 50-60 m od K. S. zawrócili i z odległości 20 m widział, jak robi on około 4-5 zamachów tym kijem. Pozostali ich dwaj towarzysze nic nie robili, nie było ich przy pokrzywdzonym. Ponieważ przejeżdżające samochody zaczęły trąbić, oskarżony z M. M. (1) uciekli. T. K. (1) końcowo stwierdził, iż nikogo nie uderzył. Na okazanych tablicach poglądowych z dużą dozą niepewności wskazał T. K. (2), jako kolegę S., który był na miejscu zdarzenia. Z kolei odnośnie M. P. wskazał, iż nie zna go nawet z widzenia.

Na rozprawie T. K. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnienia złożone w postępowaniu przygotowawczym potwierdził jedynie częściowo. Kategorycznie bowiem zaprzeczył, by miał uderzyć S. H. (1). Wyjaśniając istniejące rozbieżności wskazał, iż początkowo chciał „wziąć na siebie część winy” - z uwagi na strach związany z aresztowaniem. Oświadczył, iż w całości prawdziwe są ostatnie wyjaśnienia z postępowania przygotowawczego. Nie dobiegł do pokrzywdzonego, albowiem razem z M. M. (1) pobiegli za jego kolegami (k.796v-798v). Pytany potwierdził wymiary drewnianego kołka, jakie podawał oskarżony M. (k.1020).

Oskarżony K. S. wyjaśniając pierwszy raz (k.153-154) nie przyznał się do popełniania zarzucanego mu czynu. W swych wyjaśnieniach zaprzeczył również swej obecności na miejscu zdarzenia. Wskazywał, iż dnia 22 kwietnia 2012 r. przebywał w mieszkaniu z kolegą T. K. (2) i wychodził jedynie kilka razy do pobliskiego sklepu. O pobiciu dowiedział się od ojca T. K. (2) w dniu 24 kwietnia 2012 r. Końcowo stwierdził, iż nie zna T. K. (1), a z M. M. (1) ostatni kontakt miał w roku 2011. Tym niemniej K. S. przyznał, iż ma pseudonim (...). Stwierdził, iż w niedzielę 22 kwietnia 2012 r. oprócz T. K. (3) innych kolegów i znajomych nie spotkał. Na temat pobicia w niedzielę wie tylko tyle, co powiedział mu ojciec T..

W trakcie kolejnego przesłuchania (k. 159-160v) ponownie nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu zmieniając jednakże całkowicie wyjaśnienia. Podał bowiem, iż krytycznego dnia przebywał ze swym kolegą T. K. (2) przy ul. (...), gdy M. M. (1) telefonicznie poprosił ww. znajomego o pomoc w pobiciu mężczyzn, którzy zaczepili jego i jego kolegę. Na ul. (...) spotkali się z M. i K., którzy mieli drewniane kije. Oskarżony wskazał też, że z nimi był jeszcze mężczyzna, na którego mówią (...), a który miał przy sobie dwa kije baseballowe. Jednakże, co zaraz zaznaczył, w momencie, gdy wszyscy przebiegali przez cmentarz i przeskakiwali przez cmentarny płot biegnąc na skróty ów (...) nie dał rady sforsować ogrodzenia. Dlatego miał do nich dołączyć biegnąć przez bramę, co jednak nie nastąpiło. Opisując moment ataku oskarżony stwierdził, iż pierwsi biegli M. i K. i to oni dogonili jednego z mężczyzn i go bili. K. S. podkreślił, iż on dogonił drugiego z mężczyzn i uderzył go, lecz tylko ręką w ramię. Zaznaczył również, że T. K. (2) chyba nikogo nie uderzył, bo nikogo nie dogonił. Potem razem z wyżej wymienionym podeszli do M. i K., którzy bili leżącego pokrzywdzonego, ale ani on ani T. K. (2) nie zadali mu żadnego uderzenia, bo już zaczęły trąbić samochody. Oskarżony również wyjaśnił, iż metalowy kij miał podczas zdarzenia prawdopodobnie M. M. (1), bo usłyszał specyficzny dźwięk po uderzeniu atakowanego mężczyznę w głowę.

Słuchany podczas posiedzenia w przedmiocie tymczasowego aresztowania (k. 163-163 v) K. S. przyznał się jedynie do biernej obecności na miejscu zdarzenia. Ponownie wskazał, iż szedł z nimi młody mężczyzna, na którego mówią (...), a który przyniósł kije baseballowe . Kije baseballowe nie zostały użyte, bowiem (...) trzymał obydwa, a nie zdołał przejść przez płot i nie dotarł do nich. Zanim (...) doszedł to oni uciekli już do kolegi M.. Wskazał, iż M. z kolegą biegli z przodu, a on za nimi z K.. Ponownie twierdził, iż tylko M. i K. drewnianymi kijami bili pokrzywdzonego, a on i T. K. (2) pobiegli za kolegami pokrzywdzonego. Potem się cofnął i zauważył jak ten chłopak leżał na ziemi. Nie bił go, bo zaczął trąbić samochód. Wskazał, iż T. K. (2) był ubrany w jasną koszulkę i krótkie spodenki.

Podczas kolejnego przesłuchania (k.251v-253) oskarżony zmienił treść swych wyjaśnień odnośnie źródła pochodzenia kijów baseballowych. Przyznał, iż kije te były jego własnością. Były to dwa kije metalowe o wyglądzie kijów baseballowych. W momencie wyruszania na ul. (...)tego dnia jeden kij miał on, zaś drugi niósł T. K. (2). Na miejsce, pod blok M.pobiegli we trójkę. K. S.ponownie stwierdził, iż swój kij zostawił (...), gdy ten nie mógł przeskoczyć przez płot i miał do nich dojść, co ostatecznie nie nastąpiło. Inaczej także niźli wcześniej wskazał, iż za pokrzywdzonym prócz M.i K.pobiegł ponadto T. K. (2). Widział, jak M.i K.okładali tego chłopaka. Blisko nich był też T. K. (2)i miał ze sobą jeden z jego metalowych kijów baseballowych. K. S.stwierdził, iż może i widział, że K.robi ruchy ta ręką z kijem, ale tego nie pamięta z uwagi na duże tempo zdarzenia. T. K. (2)po ucieczce, jak wchodzili do mieszkania M.miał w ręce kij, który od niego dostał. Oskarżony podczas tego przesłuchania zwrócił uwagę na okoliczności składania poprzednich wyjaśnień- na komisariat pojechał po interwencji ojca T. K. (2), on został zatrzymany, a T.wypuszczony po przesłuchaniu w charakterze świadka. Wskazał, iż oba kije wyrzucił do śmietnika.

Na rozprawie (k. 798v-802) K. S.ponownie nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Podtrzymał także swe ostatnie wyjaśnienia z postępowania przygotowawczego. Wskazał przy tym, iż w momencie gdy oddawał M. P.metalowy kij baseballowy, ten oddał mu swój telefon komórkowy, bo aparat ciągle mu wypadał. Wyjaśnił, iż jak dobiegli do gonionych chłopaków to T. K. (2), a nie M. M. (1)uderzył jednego nich metalowym kijem baseballowym w głowę. Drugi z mężczyzn uciekł w stronę Ż.a on za nim pobiegł. Oskarżony zaznaczył, iż nie widział dalszego przebiegu zdarzenia, więc nie wie, czy M.i K.bili leżącego mężczyznę. Dlatego też nie wie, czy kolega T. K. (2)brał z nimi udział w zdarzeniu. Wcześniej wyjaśniał inaczej odnośnie zachowania M.i K., bo był zły na nich. Pytany wskazał, że mimo, iż współoskarżeni obecnie go obciążają, on zmienił do nich nastawienie, nie jest zły, bo w jego ocenie każdy ma prawo do własnego zdania. Nadto stwierdził, iż biorąc kije z mieszkania miał na celu jedynie nastraszenie osób zaczepiających M.i K.. Opisał nadto parametry posiadanych kijów zabranych na miejsce zdarzenia. Wskazał bowiem, iż były one wykonane z aluminium. Jeden miał z metr długości, drugi był trochę mniejszy o jakieś 15-10 cm. Mniejszy kij ważył około jednego kilograma, dłuższy ważył mniej. W świetle wyjaśnień oba kije miały wąską rączkę, by za uchwytem mocno się rozszerzać (k. 1020).

Sąd zważył, co następuje:

Wyjaśnienia oskarżonych M. M. (1), T. K. (1) oraz K. S. zasługują na przyznanie im waloru wiarygodności w minimalnych zakresach, a mianowicie w jakich znajdują odzwierciedlenie w pozostałych dowodach zgromadzonych w sprawie. W pierwszej kolejności zaznaczenia wymaga znaczne ewoluowanie wyjaśnień oskarżonych na poszczególnych etapach postępowania, a nadto ewidentny brak spójności w ich wypowiedziach a wręcz niejednokrotnie brak logiki w kreowanych w większości na potrzeby postępowania linii obrony, zwłaszcza celem wyłączenia, bądź chociażby umniejszenia swej odpowiedzialności.

Oskarżeni M. M. (1), T. K. (1) i K. S. kilkakrotnie zmieniali swe depozycje raz wskazując na swą nieobecność w miejscu zdarzenia (tak T. K. (1) i K. S.), innym razem potwierdzając swą bierną obecność na miejscu zdarzenia. Jak też przerzucając odpowiedzialność za całe zdarzenie na siebie wzajemnie, bądź jeśli idzie o K. S.- na końcowym etapie postępowania na T. K. (2).

Na wstępie należy podkreślić, iż wyjaśnienia oskarżonych T. K. (1) i M. M. (1) odnośnie tła zdarzenia, rozgrywającego się w sklepie (...), jako zbieżne z pozostałym zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym, zostały uznane za wiarygodne. Relacja tych oskarżonych jest bowiem zgodna z zeznaniami świadków: I. S. (k.106v-107v,k.289-290,k.877-878) oraz A. S. (k.78v,104v-105,854v-855), a nadto z dowodem w postaci monitoringu ze sklepu i zdjęciami wykonanymi na jego podstawie (k. 285-288). Obaj oskarżeni w sposób zgodny przedstawili incydent w sklepie, zaś ekspedientki wyeksponowały następstwo czasowe tegoż zachowania w postaci pobicia S. H. (1) w krótkim czasie po wyjściu ze sklepu.

Sąd nie dał natomiast wiary oskarżonym T. K. (1) i M. M. (1), jakoby przypadkowo spotkali K. S. i jego kolegów z kije baseballowym i jakoby wyłącznie z inicjatywy K. S. doszło do odwetu na pokrzywdzonym. Wręcz przeciwnie. W tej części wiarygodne są wyjaśnienia tego ostatniego, iż zareagował na ich telefonicznie wyrażoną prośbę przekazaną T. K. (2), z którym ww. tegoż wieczoru przebywał i spożywał alkohol. Wersja T. K. (1) i M. M. (1) jest w tej części nie tylko sprzeczna z wyjaśnieniami K. S., ale jest sprzeczna z elementarnymi zasadami logiki. Nikt bowiem bez konkretnego celu nie chodzi po ulicach wojewódzkiego miasta w przysłowiowy biały dzień z kijami baseballowymi. Tym bardziej, iż w tym zakresie K. S. wykazał szczegółowo i konsekwentnie, jak znalazł się na miejscu zdarzenia zarówno on, jak i jego kolega. Jego wersja znajduje też uwierzytelnienie w wykazie połączeń między numerami telefonów wyżej wymienionych (k.322-328, k. 340, k.379-380). Zostały bowiem zarejestrowane połączenia telefoniczne między numerami M. M. (1), a T. K. (2) oraz numerem K. S. i M. P..

Analizując wyjaśnienia oskarżonych co do przebiegu zdarzenia Sąd uznał za niewiarygodne początkowe wersje oskarżonych T. K. (1) i K. S., przedstawiane w postępowaniu przygotowawczym, jakoby nie przebywali wówczas na miejscu zdarzenia. Niewątpliwie bowiem T. K. (1), M. M. (1) oraz K. S. są widoczni na monitoringu miejskim (k. 49), rejestrującym ich biegnących w uzbrojonej w kije grupie w kierunku pokrzywdzonego po chodniku ul. (...). Zaznaczenia wymaga, że finalnie oskarżeni potwierdzili ww. okoliczność w swych depozycjach złożonych na rozprawie. Nadmienić należy, iż każdy z nich co do zasady zbieżnie (poza T. K. (1), który nie rozpoznał sylwetki nr 4 M. M. (1), odwołując się do jakości zdjęcia) wskazali swe osoby na zdjęciu (k. 60) wykonanym z przedmiotowego monitoringu (k.49) na chwilę przed atakiem (oznaczony nr 1 to T. K. (1), nr 2 T. K. (2), nr 3 K. S., nr 4 M. M. (1), nr 5 inna nieustalona osoba). Dowód niniejszy w sposób jednoznaczny potwierdza, iż jakkolwiek napastnicy początkowo biegli w dwóch grupach (T. K. (1) z T. K. (2), a tuż za nimi K. S., M. M. (1) oraz inna nieustalona osoba), na wysokości przejścia dla pieszych odległość między nimi zdecydowanie zmniejszyła się, do grupy pierwszej dołączył M. M. (1), zaś tuż za nimi był K. S., wówczas na prowadzenie wysunął się T. K. (2) (20:12:09). Analizując powyższe Sąd posiłkował się nagraniem z monitoringu w sklepie (...) oraz protokołem oględzin rzeczy wraz materiałem poglądowym (k.336-339, k.426-429), celem ustalenia ubioru uczestników zajścia. Dowody w postaci nagrań z monitoringu oraz sporządzonego na ich podstawie materiału poglądowego są w pełni wiarygodne i w sposób rzeczywisty oddają przebieg wydarzeń zarejestrowanych bezpośrednio przed momentem ataku. Stanowczego podkreślenia też wymaga, iż autentyczność zapisów nie była kwestionowana przez żadną ze stron. Analiza wskazanego materiału dowodowego pozwoliła Sądowi na poczynienie ustaleń pewnych odnośnie posiadanych wówczas przez oskarżonych przedmiotów. Niewątpliwie na wskazanym materiale poglądowym widoczne są drewniane kije trzymane przez T. K. (1) oraz M. M. (1), a nadto kij trzymany, wzdłuż ręki (aczkolwiek częściowo wystający) przez T. K. (2). K. S. ubrany był zaś w ciemną kurtkę i jakkolwiek kij baseballowy w jego ręku nie został zarejestrowany na ww. filmie, to niewątpliwie pozostały materiał dowodowy w postaci osobowych źródeł dowodowych, przedstawionych poniżej, dał podstawę do jednoznacznego przyjęcia, iż takowy przedmiot został przez niego użyty. Co istotne, na przedmiotowym zapisie monitoringu jednoznacznie widać, iż oskarżeni wraz z dwiema innymi osobami stanowią zwartą grupę, uzbrojoną w narzędzia, biegnącą w kierunku pokrzywdzonego i niewątpliwie zmierzającą do wspólnego ataku. Wskazać więc w tym miejscu już tylko należy, że już na podstawie wyłącznie tego dowodu można wysnuć wniosek o udziale wszystkich oskarżonych w pobiciu S. H. (1).

Sąd uznał za wiarygodne wyjaśnienia K. S.w części dotyczącej faktu posiadania w dniu zdarzenia dwóch metalowych kijów będących de facto kijami baseballowymi, które w trakcie udania się w rejon ulicy (...)trzymał on i T. K. (2). Sąd uznał za prawdziwą wersję oskarżonego, iż owe kije baseballowe należały do niego. Tym bardziej, iż K. S.sam zaprzeczył swej uprzedniej wersji, jakoby ich właścicielem był M. P.. Z kolei zaś jako zupełnie nielogiczna jawi się dalsza jego relacja, w zakresie tego, jakoby tylko jeden z kijów baseballowych, trzymany przez T. K. (2)dotarł na miejsce zdarzenia, zaś drugi pozostał we władaniu jego kolegi, który nie umiał przeskoczyć przez płot cmentarza i nie dotarł na miejsce zdarzenia. Należy bowiem mieć na uwadze, iż wszyscy mężczyźni biegli na miejsce zdarzenia w określonym celu i w tym też celu wcześniej K. S.zaopatrzył siebie i T. K. (2)w przedmiotowe kije. Zatem zupełnie nieracjonalne byłoby pozostawienie tego narzędzia M. P., rzekomo nie mogącemu biec dalej z nimi, a wzięcie ze sobą wówczas zupełnie zbytecznego przedmiotu w postaci jego telefonu. Zaznaczenia wymaga, iż K. S.w tej mierze był nad wyraz niekonsekwentny, twierdząc początkowo, iż od początku dwa kije trzymał jego kolega o pseudonimie (...)(k.163), który nie przeszedł przez bramkę cmentarza, by następnie wskazać, iż początkowo jeden kij trzymał T. K. (2), a drugi trzymał on sam, ale przeskakując przez ogrodzenie kij zostawił ww. (k.251v). Dlatego też tą część wyjaśnień Sąd potraktował jako próba umniejszenia swej odpowiedzialności poprzez wskazywanie, iż nie używał on w trakcie zajścia niebezpiecznego przedmiotu. Wskazać też należy, iż na monitoringu, bezpośrednio przed miejscem zdarzenia, widać biegnących 5 mężczyzn. To zaś zdaje się przeczyć wersji K. S., jakoby wspomniany kolega pozostał za cmentarnym ogrodzeniem. Zauważyć w tym miejscu bowiem wypada, iż oskarżony S.w swych wyjaśnieniach początkowo mówił szczegółowo o M. P.. Dopiero zaś na rozprawie (k.800) odmiennie wskazał, iż mężczyzna oznaczony nr 5 na zdjęciu z k. 60 to kolega T. K. (2)i że nie jest to na pewno M. P.. Oskarżony K. S.nie wskazał logicznych argumentów, dlaczego dopiero na końcowym etapie postępowania wskazuje na udział jeszcze jednego mężczyzny, kolegi T. K. (2)o nie ustalonych personaliach. Fakt, iż rzekomo nie znał tej osoby i z tego względu o niej nie wspomniał jest całkowicie nieracjonalny. W konsekwencji wyjaśnienia oskarżonego w tej części jako zupełnie nielogiczne i niekonsekwentne nie zasługują na danie im wiary. Niewątpliwie początkowe wyjaśnienia oskarżonego, a nadto wykaz połączeń telefonicznych między nim, a osobą która w jego ocenie nosi pseudonim (...)a którą okazał się M. P.pozwalają ze sporym prawdopodobieństwem uznać, iż piątym napastnikiem był właśnie ów mężczyzna. Dlatego wskazać tu należy, iż jedynie brak stosownych działań organów ścigania uniemożliwiających poczynienie pewnych ustaleń faktycznych odnośnie personaliów piątego z napastników skłoniło Sąd do operowania kategorią sprawcy nieustalonego.

Abstrahując od nie mających bezpośredniego przełożenia na sytuację oskarżonych rozważań o udziale M. P. wskazać należy, iż istotnym dowodem dotyczącym początkowego etapu zdarzenia pozwalającym zweryfikować wyjaśnienia oskarżonych, zwłaszcza we wskazanym powyżej zakresie odnośnie posiadanych wówczas narzędzi, były zeznania bezpośredniego świadka zdarzenia - K. K. (2) (k. 853-854v, k.77v, k.233v). W sposób konsekwentny i rzeczowy wskazał on, iż widział dwa kije baseballowe, które z racji charakterystycznej budowy wydały mu się, że są wykonane z metalu. W ocenie Sądu, świadek jako osoba młoda (22 lata) ma wiedzę, pozwalającą odróżnić charakterystyczny metalowy kij baseballowy od innego. Minimalne zawahania świadka nie mogą w ocenie Sądu dyskredytować jego obiektywnej relacji. Nie sposób bowiem tracić z pola widzenia znacznej dynamiki zdarzenia i sytuacji, w jakiej czynił on spostrzeżenia – nastąpiło to w momencie ataku na jego osobę, gdy rozmawiał z S. H. (1) i jego kolegą. Co istotne jednak w swej relacji odwoływał się w sposób stanowczy do specyficznych kształtów i wielkości zaobserwowanych narzędzi. Wskazując, iż metalowy kij baseballowy ma znaczne węższą rękojeść od drewnianych kijów tego rodzaju. Podobnie świadek R. Ł. (k.850v-853), który w pierwszych zeznaniach (k. 22-23), złożonych w dniu zdarzenia również wskazał na używanie przez sprawców dwóch kijów baseballowych, z których jeden na pewno był kijem aluminiowym. Świadek ów oba bowiem zidentyfikował po ich specyficznym kształcie, zaś ten używany przez sprawcę w białej koszulce nawet po szarym kolorze przez co jasno wskazał, że ów był z pewnością kijem metalowym. Wskazać już jedynie wypada, że prócz drewnianego palika przełamanego na pół nikt nie wskazywał na posiadanie w czasie bądź przed zdarzeniem innych przedmiotów poza metalowymi kijami baseballo0wymi. Powyższe daje asumpt do twierdzenia, że i ów drugi zaobserwowany przez świadka kij baseball0wy był wykonany z metalu i należał do oskarżonego S.. Podkreślenia wymaga,. Iż zeznania wskazanych naocznych świadków zdarzenia są spójne i w całości ze sobą korelują. Zaznaczenia też wymaga, iż pochodzą od osób przypadkowych skoro także K. K. (2) nie brał udziału w poprzedzającym to zdarzenie zajściu w sklepie. Zatem stwierdzić należało, iż zasługują w całości na miano wiarygodnych.

Wyjaśnienia oskarżonych odnośnie przebiegu samego ataku na pokrzywdzonego były również sprzeczne wzajemnie i nad wyraz niekonsekwentne w toku całego postępowania. Konstruując linie obrony każdy z oskarżonych tworzył wersje wypadków, w których fakty rzeczywiste przeplatały się z fikcją. Każdy z podsądnych był niewątpliwie zainteresowany, jak najkorzystniejszym przedstawieniem swojej roli w tym zdarzeniu celem wyłączenia, bądź chociażby złagodzenia swej odpowiedzialności karnej. Każdy z nich finalnie opisywał swe zachowanie jako wyłącznie bierną postawę. Wskazując, iż aktywną przy zadawaniu uderzeń był inny członek bądź członkowie grupy. Oskarżeni M. M. (1) i T. K. (1) całą odpowiedzialność za pobicie S. H. (1) starali się przerzucić na ostatniego współoskarżonego. Twierdząc, iż sami nie dotarli do grupy, albowiem gonili kolegów pokrzywdzonego i jedynie wracając widzieli zadającego ciosy K. S., ale z uwagi na powstałą reakcję uczestników ruchu drogowego zaczęli uciekać. Dodatkowo starali się umniejszyć swą odpowiedzialność twierdzeniami, jakoby uderzenie w głowę pokrzywdzonego było wyłączone z góry z ich porozumienia. Z kolei K. S. początkowo stał na stanowisku, iż agresorami byli wyłącznie M. M. (1) i T. K. (1), albowiem on biegł za innymi napadniętymi, a jeden z jego kolegów nie przeskoczył przez płot na cmentarzu i do nich nie dobiegł, a drugi biegł, ale nikogo nie dogonił. Na rozprawie zaś twierdząc, iż jedynie złośliwie pomawiał M. M. (1) i T. K. (1), albowiem jedyną osobą atakującą, której zachowanie zaobserwował był ukrywający się przed Wymiarem Sprawiedliwości T. K. (2). K. S. nie umiał logicznie wytłumaczyć tak kategorycznej zmiany wyjaśnień. Jako zupełnie nieracjonalne należało uznać tłumaczenie, iż minęła mu złość na ww. kolegów. Zważyć bowiem należy na treść wyjaśnień M. M. (1) i T. K. (1), która została złożona bezpośrednio przed tymi depozycjami, a która w istotny sposób obciąża K. S.. Z kolei wskazane wyjaśnienia M. M. (1) i T. K. (1) w tej części Sąd uznał za próbę chronienia przed odpowiedzialnością nie tylko siebie, ale nadto ich kolegi T. K. (2). Tym bardziej, iż sprawstwo tegoż ostatniego jednoznacznie wynika z uznanego za rzetelny materiału dowodowego, a mianowicie omówionych poniżej zeznań A. T. oraz zapisu monitoringu. Nadto K. S. zaprzeczył, jakoby pozostali oskarżeni mieli zwracać uwagę biegnącym napastnikom by nie uderzać pokrzywdzonego w głowę. Wersja oskarżonych M. M. (1) i T. K. (1), jakoby proponowali taki kształt porozumienia jawi się jako nielogiczna, albowiem to ww. byli najbardziej urażeni zachowaniem S. H. (1) i zapewne goniąc go, nie myśleli o formie i przebiegu zemsty, a jedynie o jej skutecznym dokonaniu.

Dodatkowo pozostały zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie pozwolił żadnej z wersji przedstawianej przez oskarżonych uznać za prawdziwą w całości. Sąd weryfikował ich wyjaśnienia przede wszystkim na podstawie bezpośrednich świadków zdarzenia. Doprowadziły one do wniosku o aktywnej roli każdego z napastników, w tym, co oczywiste, wszystkich oskarżonych. I uznaniu prezentowanych przez nich wersji zdarzenia za wiarygodne jedynie w częściach, w jakich były zgodne z przedstawionym poniżej materiałem dowodowym.

Kluczowymi bowiem dowodami w sprawie są zeznania naocznych świadków M. D. (k. 848v-850v), R. Ł. (k.850v-853), A. T. (k.879v-880v) oraz wspomnianego wyżej K. K. (2).

Świadkowie nie widzieli co prawda pierwszego uderzenia, jednakże odnośnie samego faktu pobicia wzajemnie spójnie i konsekwentnie wskazywali na zadawanie uderzeń przez wszystkich napastników, a zatem i oskarżonych. Świadek K. K. (2), poza okolicznościami omówionymi powyżej, mówił o biegnącej zwartej grupie napastników. Co prawda początkowo wskazuje, iż było ich 6 (k. 77v), zaś podczas kolejnego przesłuchania prostuje, iż była to liczba 4-5 mężczyzn (k.233). Wskazane nieścisłości nie negują wiarygodności przekazu. Jego zeznania są bowiem zbieżne z zeznaniami pozostałych naocznych obserwatorów zajścia. Świadek M. D. mówi o 4-5 osobach, wskazując konsekwentnie na aktywność ich wszystkich, także po upadku S. H. (1) na jezdnię. R. Ł. miał możliwość obserwowania zdarzenia ze stosunkowo bliskiej odległości, ale jedynie kątem oka z ograniczonym polem widoczności (widząc leżącego pokrzywdzonego, mniej więcej od kolan do głowy, albowiem pozostałą część ciała zasłaniały mu zaparkowane samochody). Wskazując na powyższe świadek akcentuje brak pewności, co do ilości atakujących osób. Rzetelnie wskazuje, iż osobiście zaobserwował trzech sprawców ale, co podkreślił, nie wyklucza, iż pozostałych mogły mu zasłaniać zaparkowane samochody. Jego wątpliwości wynikają nadto ze sposobu w jaki wystraszony obserwował zdarzenie z przerwami na nerwowe zerkanie do bagażnika. Z kolei świadek A. T. w sposób konsekwentny mówi o większej ilości sprawców, niż jedna osoba. Wskazuje, iż po tym jak usłyszała 2-3 uderzenia, wyjrzała przez okno i wówczas widziała 2-3 osoby uciekające, zaś nadal uderzenia zadawał mężczyzna ubrany na biało. Istotne, iż świadek widziała wówczas odbiegającą od leżącego pokrzywdzonego osoby, a nadto jedną ubraną na jasno, która jeszcze przez dobrą chwilę kontynuowała zadawanie ciosów. Wspomniani świadkowie mimo, iż nie rozpoznali wizerunków sprawców to konsekwentnie i spójnie wzajemnie potwierdzali udział w pobiciu całej grupy napastników, a nie jednego mężczyzny. Tym samym ich zeznania, jakkolwiek różniące się w niektórych szczegółach, kategorycznie przeczą linii obrony zarówno oskarżonych M. M. (1), jak i T. K. (1), że jedynie K. S. skutecznie zadawał uderzenia, jak i wersji K. S., jakoby czynił to wyłącznie T. K. (2). Podkreślenia wiec jeszcze raz wymaga, że treść depozycji M. D., R. Ł., A. T. oraz K. K. (2) kategorycznie ukazuje, iż w pobliżu bitego pokrzywdzonego biernie nie stała żadna osoba. Powyższe w powiązaniu z wyjaśnieniami wszystkich oskarżonych o przebywaniu wówczas w pobliżu bitego S. H. (1) prowadzi do jedynego logicznego wniosku, że wszyscy oni zadawali mu uderzenia. Dlatego też Sąd cześć wyjaśnień oskarżonych wskazującą ich bierną postawę ocenił wyłącznie jako próbę uchronienia się od odpowiedzialności za popełniony czyn. Z pewnością niewielkie różnice w zeznaniach świadków wynikają z niezwykle dynamicznego tempa zajścia i wpływu emocji na świadków w momencie obserwowania tak drastycznych zachowań. W związku z tym dokładne zapamiętanie przez świadków i odtworzenie każdego z elementów składających się na przebieg zdarzenia było znacznie utrudnione. Niewielkie różnice w ich relacjach wynikają nadto z obserwowania zdarzenia, z różnych miejsc i odmiennej widoczności każdego z nich. M. D. i R. Ł. znajdowali się wówczas na parkingu, w miejscu ataku, w odległości około 20 m od leżącego pokrzywdzonego, zaś A. T. wyglądała przez okno, naprzeciwko, którego w odległości ok. 40-50 m rozgrywało się zdarzenie. Niewątpliwie jednak są to osoby obce dla oskarżonych i w sposób obiektywny przedstawiające wyłącznie zaobserwowane fakty.

Ilość sprawców pobicia potwierdza pośrednio relacja świadka M. K. (k.876v-877) znajdująca nadto odzwierciedlenie w relacji R. R. (k. 855v). Bezpośrednio po zdarzeniu świadek M. K. widział wszystkich oskarżonych, razem wchodzących do mieszkania przy ul. (...), gdy jeden z nich (ubrany na biało) miał za ubraniem schowany kij baseballowy. O powyższym powiadomił sąsiada R. R., jako że nie mógł skontaktować się z dyżurnym komisariatu. Świadkowie to osoby obce dla oskarżonych, nie utrzymywali żadnych relacji z sąsiadami z mieszkania nr (...).

Z przedstawionym przez naocznych świadków opisem zdarzenia, zwłaszcza odnośnie wielości i siły uderzeń, z użyciem metalowych kijów baseballowych i zwykłych drewnianych kijów, korespondują obrażenia i ich lokalizacja, jakich na skutek zdarzenia doznał pokrzywdzony. Biegły z zakresu medycyny sądowej T. J. (k.181-182) w wydanej przez siebie opinii scharakteryzował doznane przez pokrzywdzonego obrażenia oraz mechanizm ich powstania. Podobnie, również wydająca w sprawie opinię biegła z zakresu medycyny sądowej M. O. (k.467-473) stwierdziła, iż uszkodzenia ciała powstały w przebiegu urazów zadanych z dużą siłą narzędziami twardymi, tępokrawędzistymi w głowę, klatkę piersiową i kończynę górną lewą. Biegła wskazała, iż z dużym prawdopodobieństwem użytymi narzędziami mogły być kije baseballowe. Co istotne, biegła zwróciła uwagę na kilkukrotność uderzeń (kilka razy w głowę, które to uderzenia mogły się na siebie nakładać), co najmniej dwukrotnie w klatkę piersiową oraz bardzo silnie w dłoń leżącą na podłożu. Doznane obrażenia spowodowały zatrzymanie krążenia i oddychania, co stanowiło ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu.

W ocenie Sądu, opinie sporządzone przez biegłych są pełne, jasne, nie są wewnętrznie sprzeczne, a ich rzetelność i kompleksowość nie pozostawiają najmniejszych wątpliwości.

Zeznania M. H. (k.852-853) oraz P. T. (k. 1022v-1023), - osób udzielających pokrzywdzonemu pierwszej pomocy do czasu przyjazdu karetki, jasno potwierdzają krytyczny stan w jakim znajdował się ww. bezpośrednio po pobiciu korelując tym samym z ww. opiniami lekarskimi.

W toku postępowania T. K. (1) został poddany badaniom przez biegłych psychiatrów i psychologa (k. 588-591). Jak wynika z wniosków końcowych opinii w czasie popełnienia zarzucanych czynów oskarżony miał w pełni zachowaną zdolność rozumienia znaczenia czynów i kierowania swoim postępowaniem. U wyżej wymienionego stwierdzono osobowość nieprawidłową typu dyssocjalnego oraz uzależnienie od substancji psychoaktywnych. Opinia biegłych zasługuje na uwzględnienie. Została sporządzona przez osoby z dużym doświadczeniem zawodowym, z ugruntowaną fachową wiedzą. Nadto opinia jest rzeczowa, wyczerpująca i jasna.

Zeznania świadków K. H. (k.1015-1017v), J. H. (k.1017v-1019) i R. H. (k.1020v-1021v) były istotne wyłącznie z punktu widzenia oceny obecnego stanu zdrowia pokrzywdzonego po zdarzeniu. Powodem powyższego jest fakt, iż S. H. (1) nie tylko bezpośrednio po zdarzeniu nic nie pamiętał (co potwierdzają jego zeznania w sprawie –k.226, k.1021v), ale nadto aktualnie nie tylko nic nie pamięta, ale nie chce nawet w rozmowach z najbliższymi wracać do tamtych chwil i nie chce brać udziału w czynnościach procesowych. To zaś powoduje, że depozycje pokrzywdzonego Sąd także uznał za istotne wyłącznie w tym samym co członków jego rodziny zakresie.

Zeznania świadka M. P. (k.855-855v) nic nie wniosły do sprawy. Świadek zaprzeczył, by krytycznego dnia przebywał choćby w pobliżu ulicy (...). Zaznaczenia wymaga, iż zaprzeczał on także okolicznościom podawanym przez K. S. twierdząc, iż nic nie wie o zdarzeniu. Jego zeznania, chociażby w konfrontacji z bilingiem z rozmów telefonicznych między nim, a K. S. Sąd uznał w całości za niewiarygodne i z uwagi na ich treść za nieprzydatne dla rozstrzygnięcia sprawy.

Podobnie, jako całkowicie nieistotne, Sąd ocenił zeznania J. K. (k.879-879v), które potwierdzają jedynie okoliczności drugorzędne. A mianowicie okoliczności w jakich zatrzymany został K. S.. Na marginesie tylko należy zasygnalizować, iż sposób postępowania organów ścigania w tym zakresie budzi istotne zastrzeżenia skoro wstępna analiza sprawy uzasadniała przypuszczenie, że T. K. (2) także brał udział w zdarzeniu i mimo to został przesłuchany wyłącznie w charakterze świadka i zwolniony (k.145-146).

W sprawie zostali nadto przesłuchani policjanci dokonujący zatrzymania M. M. (1) i T. Ł. Z. (k.874v-875), D. K. (k. 875), S. K. (k.875v), czy policjanci dokonujący zabezpieczenia miejsca zdarzenia - D. R. (k.454, k.1067) oraz A. N. (k.510, k.1067). Zeznania wskazanych świadków nie wnoszą do sprawy istotnych okoliczności, potwierdzają jedynie dokonanie niniejszych czynności, bez wskazania istotnych ich szczegółów mogących mieć znaczenia dla oceny zachowania oskarżonych.

Zeznania E. R.(k.110, k.1067) -siostry pokrzywdzonego, D. Ś.(k.138-139v, k. 1022) oraz A. H.(k.291-291a,k.1067)-lokatorów z mieszkania przy ul. (...), K. L.(k.101-102, k.1067)-konkubenta matki K. S., C. D.(k.96-97, k.1067), B. Ł.(k.1065v) oraz D. Ł.(k.1023v) - osób typowanych przez SP nr (...) w B.jako osób o pseudonimie (...), K. B.(k.1018v)-koleżanki I. F. (1)-dziewczyny T. K. (1), obecnej w dniu 22.04.2012 r. na stancji przy ul. (...), P. G.(k.174, k.1067)-konkubiny K. S.nic nie wniosły do sprawy. Podobnie, jak zeznania świadków B. G.(k.1021v, k.178-179) oraz J. G.(k. 465-466, k.1021v), którzy starali się zapewnić alibi dla K. S.wskazując, jakoby będąc w domu w dniu 22.04.2012 r. w towarzystwie kolegi T. K. (2)jedynie na chwilę i na zmiany wychodzili do sklepu po piwo. Powyższemu zaprzeczył ostatecznie sam oskarżony K. S., potwierdzając jednoczesne wyjście razem z kolegą.

Zdjęcie oskarżonych M. M. (1) i T. K. (1), znalezione przez ojca pokrzywdzonego na wycieraczce przed drzwiami mieszkania (k.297-298) ze wskazaniem, iż są to sprawcy pobicia, z uwagi na brak możliwości weryfikacji, kto podrzucił niniejszy anonim, może stanowić w istocie jedynie poszlakę, która poddaje się ostatecznie, ale jedynie w świetle wszystkich przedstawionych powyżej dowodów, pozytywnej ocenie na niekorzyść ww.

Mając na uwadze powyższe Sąd uznał, iż wina oskarżonych M. M. (1), T. K. (1) oraz K. S. nie budzi wątpliwości. W swej ocenie prawnej czynu Sąd nie poparł jednak kwalifikacji prawnej jaką w akcie oskarżenia wskazywał prokurator uznając, iż swoim zachowaniem, w ramach tożsamego z zarzutem zdarzenia faktycznego oskarżeni M. M. (1) i T. K. (1) wyczerpali znamiona czynu z art. 158 § 2 k.k. w zw. z art. 57a § 1 k.k., zaś K. S. znamiona czynu 159 k.k. w zb. z art. 158 § 2 k.k. w zw. z art. 57a § 1 k.k. Sprawcy działając wspólnie i w porozumieniu oraz z jedną ustaloną i jedną nieustaloną osobą, w dniu 22 kwietnia 2012 r. pomiędzy godziną 20.00 a 20.30 w B. w pobliżu bloku przy ulicy (...) wzięli udział w pobiciu S. H. (1) zadając uderzenia w głowę, klatkę piersiową oraz lewą kończynę górną, narazili go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. M. M. (1) i T. K. (1) używali drewnianych kołków, zaś K. S. używał niebezpiecznego przedmiotu w postaci kija wykonanego z metalu i przypominającego kształtem kij baseballowy. Skutkiem działań ww. były obrażenia ciała pokrzywdzonego w postaci: rany tłuczonej w okolicy ciemieniowo – potylicznej, złamania kości skroniowej i ciemieniowej po stronie lewej i prawej, złamania podstawy czaszki w obrębie skrzydeł większych kości klinowej, krwiaka podtwardówkowego prawostronnego, krwawienia podpajęczynówkowego na sklepieniu mózgu, stłuczenia kory płata skroniowego prawego, masywnego obrzęku mózgu i móżdżku, wielomiejscowego złamania kości nosa, złamania obu żeber pierwszych, śladowej odmy opłucnowej w dole płuca lewego, zmiażdżenia paliczka dystalnego palca IV lewej ręki z następową chirurgiczną amputacją paliczka paznokciowego, stłuczenia lewej powierzchni klatki piersiowej, otarcia naskórka w skórze lewego barku, ostrej niewydolności krążenia i oddychania z nagłym zatrzymaniem krążenia, które to obrażenia stanowiły ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu.

Zgodnie z dyspozycją art. 158 § 2 k.k. czyn w nim określony popełnia osoba biorąca udział w pobiciu (czynnej napaści dwóch lub więcej osób na inną osobę lub osoby), której następstwem jest ciężki uszczerbek na zdrowiu człowieka. W orzecznictwie wskazuje się, że "udziałem w bójce lub pobiciu" może być każda forma świadomego współdziałania uczestników pobicia, a w jej ramach również każdy środek użyty do ataku na inną osobę (inne osoby), jeżeli wspólne działanie powoduje narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienia skutku wskazanego w art. 156 § 1 k.k. lub w art. 157 § 1 k.k. Do przypisania sprawcy udziału w pobiciu nie jest konieczne udowodnienie, iż zadał on pokrzywdzonemu lub pokrzywdzonym cios w postaci uderzenia, kopnięcia itp., a wystarczające jest świadome połączenie działania jednego ze sprawców z działaniem drugiego człowieka lub większej grupy osób przeciwko innemu człowiekowi lub grupie osób. Sprawcy odpowiadają niezależnie od tego, czy można ustalić, który z nich spowodował konkretne następstwa, ale pod warunkiem, że każdy z nich możliwość nastąpienia ich przewidywał albo mógł i powinien był przewidzieć ( tak: wyrok SA w Krakowie z dnia 29 czerwca 2010 r., II AKa 69/10, KZS 2010, z. 9, poz. 28). Warunkiem podmiotowym odpowiedzialności za typ kwalifikowany przestępstwa z art. 158 § 2 k.k. jest ustalenie, że uczestnik bójki lub pobicia, uświadamiając sobie niebezpieczny charakter zajścia, powinien był i mógł przewidzieć następstwo w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Mając na uwadze powyższe Sąd uznał, iż niewątpliwie zdarzenie będące przedmiotem osądu w sprawie niniejszej miało niebezpieczny charakter, ze względu na sposób działania sprawców (w znacznej przewadze liczebnej), nagłość ataku, stopień jego intensywności, rodzaj i siłę zadawanych uderzeń (w tym kilku w głowę) z użyciem przedmiotów w postaci drewnianych kołków i kijów metalowych przypominających kije baseballowe, upadek pokrzywdzonego na betonowe podłoże i kontynuowanie uderzania. Powyższe pozwala nadto twierdzić, iż oskarżeni co najmniej mogli przewidzieć z czym łączy się tak duża brutalność, przewaga siłowa przeciwko jednej, zupełnie nieaktywnej, osobie. Nie było możliwe ustalenie w sprawie, który z uczestników zajścia spowodował jego skutek w postaci spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Zgodnie zaś z utrwalonym stanowiskiem judykatury i doktryny przepis art. 158 § 2 k.k. kwalifikowany skutkiem w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ma zastosowanie do każdego uczestnika zajścia tylko wtedy, gdy nie można ustalić, kto z biorących udział w pobiciu wywołał ten skutek. W przypadku ustalenia takiego sprawcy, on ponosi odpowiedzialność indywidualną za skutek będący następstwem kwalifikującym udział w pobiciu ( A. Wąsek, Komentarz do Kodeksu Karnego Warszawa 2004 r.). W związku z tym, iż jednoznaczne i kategoryczne ustalenie, które uderzenia spowodowały takie ciężkie skutki nie było możliwe, wszyscy oskarżeni, jako osoby biorące udział w zajściu, ponoszą odpowiedzialność na podstawie przepisu art. 158 § 2 k.k.

W ocenie Sadu wątpliwości również nie budziło, iż oskarżony K. S. swoim zachowaniem wypełnił również znamiona czynu z art. 159 k.k., używał bowiem w trakcie zdarzenia przedmiotu wykonanego z metalu, kształtem przypominającego kij baseballowy. Już sam kształt i proporcje wykonanego przedmiotu oraz materiał z jakiego został wykonany (metal) nadaje mu charakter niebezpiecznego narzędzia ( tak: Sąd Apelacyjny w Gdańsku w wyroku z dnia 15 lipca 2010 r. w sprawie o sygn. akt II Aka 181/10, Lex nr 653729). Przedmiot taki ze względu na fizyczne właściwości i sposób użycia nadaje się do spowodowania niebezpiecznego skutku dla życia lub zdrowia ludzkiego takiego, jaki może spowodować broń palna lub nóż. Przedmiot nie został w sprawie zabezpieczony, jednakże kształt, materiał przedmiotu w sposób jednoznaczny wynika z wyjaśnień K. S., zeznań K. K. (2) i zeznań R. Ł.). Na podstawie art. 159 k.k. może zostać skazany tylko ten uczestnik pobicia, który danego przedmiotu niebezpiecznego faktycznie używał. Pozostali odpowiadają na podstawie art. 158 § 2 k.k. Przedmioty-kije drewniane używane przez M. M. (1) i T. K. (1) nie stanowiły bowiem przedmiotów niebezpiecznych w rozumieniu art. 159 k.k. Z informacji Spółdzielni Mieszkaniowej (...) w B. (k.897) wynika, iż kilka lat wstecz przed zdarzeniem przy sadzeniu drzewek używano palików o rozmiarach 4cm x 150cm i 6 cm x 250cm. Z wyjaśnień oskarżonych w tej kwestii (k. 1020) wynika, iż kij mógł mieć ok. 1,80m lub 1,60 m i został przełamany na dwa. Żaden ze wskazanych wymiarów nie pozwala uznać w/w palików drewnianych za przedmiot niebezpieczny.

Sąd uznał dodatkowo, iż czyn oskarżonych miał charakter występku chuligańskiego. O takowym charakterze czynu decyduje łączne wystąpienie przesłanek o charakterze koniecznym, wskazanych w ustawie w art. 115 § 21 k.k.: umyślność zachowania realizującego znamiona czynu; zamach na choćby jedno z dóbr wymienionych w przepisie art. 115 § 21 k.k.; działanie publiczne; brak powodu lub oczywista błahość powodu; okazanie przez sprawcę rażącego lekceważenia porządku prawnego. Chodzi tu o czyny realizowane publicznie, o agresywnym charakterze, powodujące znaczne naruszenie porządku prawnego. W normie art. 115 § 21 k.k. jest mowa o „zamachu” na wskazane w nim dobra prawne. Użycie tego określenia oznacza, iż czyn chuligański z założenia ma mieć charakter agresywny, gwałtowny ( vide: Andrzej Marek, Kodeks karny, Komentarz do art. 115§21 k.k., LEX 2007, wyd. IV). W znamieniu „okazanie rażącego lekceważenia porządku prawnego” chodzi o wyrażone przez sprawcę jego agresywnym czynem lekceważenie porządku prawnego i obiektywnie negatywną cenę tego czynu, wywołującego reakcje repulsywne w społeczeństwie (oburzenie, potępienie). Przejaw rażącego lekceważenia porządku prawnego stanowią działania drastycznie nieobyczajne, a także działania oceniane jako wyraz rozwydrzenia, brutalności, a nawet bestialstwa ( vide: J. Giezek, Komentarz LEX 2007 do art. 115§21 k.k., teza 9). Okoliczności tego przypadku właśnie do takich wniosków prowadzą. Oskarżeni działali umyślnie, dobrem zaatakowanym było życie i zdrowie pokrzywdzonego. Zdarzenie rozegrało się w godzinach co prawda wieczornych, ale w warunkach dobrej widoczności (kwiecień, pomiędzy 20:00 a 20:30) i mogło zostać dostrzeżone przez nieograniczoną liczbę postronnych obserwatorów (na monitoringu widać liczne osoby spacerujące wówczas po ulicy (...), zdarzenie obserwowali bezpośredni świadkowie, kierowcy trąbili, zaś po zdarzeniu na miejscu zebrało się dużo osób obserwujących akcję reanimacyjną). Zachowania tego dopuścili się z oczywiście błahego powodu (za taki należy uznać motywację z chęci zemsty za urażony honor, związaną z siłowym rozwiązaniem konfliktu z S. H. (1) zaistniałego chwile wcześniej w sklepie z powodu jednej puszki napoju), publicznie, rażąco lekceważąc porządek prawny (pobili brutalnie, atakując nagle nieznaną im osobę, co wzbudziło niewątpliwie oburzenie opinii społecznej), co uzasadnia uzupełnienie kwalifikacji prawnej o przepis z art. 57 a § 1 k.k.

Niewątpliwie oskarżeni działali w formie współsprawstwa. W określonym celu spotkali się w rejonie ul. (...), zaopatrzyli się w określone narzędzia, w zwartej grupie podążali za pokrzywdzonym, a nadto wspólnie zadawali mu ciosy, razem uciekli. Zawarcie porozumienia nie musi również oznaczać, że sprawcy szczegółowo uzgodnią każdy element swojego zachowania, podział ról, itp. Istotne jest, iż ich zmowa obejmowała zgodę na realizację wszystkich znamion przestępstwa pobicia.

Sąd nie podzielił oceny prawnej zachowania oskarżonych, zaproponowanej w akcie oskarżenia. W ocenie Sądu, żaden z oskarżonych, nie działał z zamiarem chociażby ewentualnym pozbawienia życia pokrzywdzonego S. H. (1). Powyższe wynika nie tylko z konsekwentnych w tym zakresie wyjaśnień wszystkich oskarżonych, ale przede wszystkim za tymże wnioskiem przemawia analiza materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie. Z zeznań świadka A. T. jasno wynika, iż końcowe uderzenia zadał T. K. (2) (osoba ubrana na biało, jako jedyna wyróżniającą się strojem spośród pozostałych ubranych na ciemno napastników). Z wyjaśnień oskarżonego K. S., a nadto pośrednio z zapisu monitoringu wynika, iż pierwsze uderzenie w głowę zadał również T. K. (2). Opinia biegłej z zakresu medycyny sądowej na podstawie stwierdzonych złamań kości czaszki oraz lokalizację zmian pourazowych potwierdza jedynie kilkukrotność uderzeń w głowę, bez możliwości dokładnego sprecyzowania ich ilości. Zgromadzony materiał dowodowy czyni zatem niemożliwym ustalenie, jaka ilość ciosów została zadana w newralgiczne organy ciała pokrzywdzonego, ani też przez kogo w momencie gdy oskarżeni prowadzili czynności wykonawcze. Niemożliwym zatem jest wykluczenie, iż przynajmniej część z nich została zadana wyłącznie przez T. K. (2) już po odstąpieniu oskarżonych od pokrzywdzonego. Tym samym nie sposób z zaistniałych obrażeń ciała S. H. (1) wyprowadzać wniosek o zamiarze jego zabójstwa nawet ewentualnym. Nie sposób też oceny strony podmiotowej czynu sprowadzać wyłącznie do uzewnętrznionych elementów strony przedmiotowej w postaci nagłości ataku, nasilenia agresji, czy narządów ciała w jakie uderzenia otrzymywał pokrzywdzony w sytuacji, gdy tylko całościowa ocena całokształtu okoliczności konkretnego zdarzenia może upoważniać do wnioskowania, czy oskarżeni rzeczywiście obejmowali swą wolą i zgodą skutek bądź możliwość spowodowania tak drastycznego skutku jakim jest śmierć atakowanego człowieka ( tak: wyrok Sądu Najwyższego z 18.06.1974 r., III KR 53/74, OSNKW 1974, nr 9, Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 20 listopada 2012 r., II AKa 205/12, Lex nr 1259660). W świetle ugruntowanego orzecznictwa sądowego nie sposób pomijać pobudek działania, a zatem tła i powodów zajścia, które uzasadniają jedynie wolę swoiście pojmowanej zapłaty za urażenie honoru M. M. (1) i T. K. (1) przez S. H. (1). Zauważyć tu należy, iż pokrzywdzony był dla wszystkich oskarżonych osobą całkowicie obcą, a całe zdarzenie spowodował jedynie przypadkowy incydent w sklepie.

Z uwagi na uprzednią karalność oskarżonego K. S. oraz okres, w jakim odbywał on karę pozbawienia wolności, zasadne było przyjęcie w kwalifikacji prawnej przypisanego mu czynu działania w warunkach recydywy opisanej w art. 64 § 1 k.k. K. S. był bowiem w przeszłości karany sądownie. Wyrokiem z dnia 23 listopada 2009 roku Sąd Okręgowy w Białymstoku w sprawie o sygn. akt III K 136/09 orzekł karę 2 lat pozbawienia wolności (k.211), za czyn z art. 197 § 3 k.k. w zb. z art. 280 § 1 k.k. w zb. z art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. Karę oskarżony odbywał od 17 czerwca 2009 r. do 11 lutego 2010 r. (k.210). oczywistym jest, iż będący przedmiotem rozpoznania w niniejszej sprawie czyn z art. 158 § 2 k.k. w zb. z art. 159 k.k. jest przestępstwem podobnym w rozumieniu art. 115 § 3 k.k. do czynu, za który został on skazany wymienionym wyrokiem Sądu Okręgowego w Białymstoku w sprawie III K 136/09, skoro oba te przestępstwa zostały popełnione z użyciem przemocy.

Wymierzając oskarżonym kary za przypisane im czyny, Sąd miał na uwadze realizację zasad i dyrektyw wskazanych w art. 53 k.k. w tym całokształt okoliczności podmiotowych i przedmiotowych sprawy.

Przede wszystkim Sąd baczył, by kara była adekwatna do stopnia społecznej szkodliwości czynu i właściwości osobistych oskarżonych. Stopień społecznej szkodliwości czynu Sąd ocenił jako bardzo wysoki, co wynika przede wszystkim z okoliczności jego popełnienia. Oskarżeni działali w sposób niezwykle brutalny, zaatakowali obcą osobę, z bardzo błahego powodu. Zachowanie oskarżonych niewątpliwie przysporzyło pokrzywdzonemu ogromnych cierpień zarówno w sferze fizycznej, jak i psychicznej. Kategorycznego podkreślenia wymaga, iż oskarżeni działali z zamiarem przemyślanym, w porozumieniu i wykonaniu wcześniejszych założeń, a ponadto K. S. dodatkowo posługiwał się niebezpiecznym narzędziem. Takiego zachowania jakiego dopuścili się oskarżeni nie sposób w ocenie Sądu tłumaczyć niczym innym jak wyłącznie działaniem w poczuciu całkowitego lekceważenia prawa i poczuciu bezkarności. Okolicznością obciążającą przy wymiarze kary odnośnie oskarżonego M. M. (1) i K. S., jest nadto ich uprzednia karalność. Odnośnie K. S. dodatkowo Sąd miał na uwadze nadto fakt, iż czynu w sprawie niniejszej dopuścił się niespełna 3 miesiące po wydaniu wyroku skazującego z dnia 18 stycznia 2012 r. w sprawie o sygn. akt VII K 1023/11 za czyn z art. 158 § 1 k.k. (k.202). Powyższe dowodzi, iż uprzednie skazania i izolacja nie wpłynęły w jakikolwiek sposób na zmianę zachowania oskarżonego, który nie wyciągnął z tego faktu wniosków na przyszłość. Powyższe przemawia za przyjęciem istnienia znacznej demoralizacji ww. i koniecznością wymierzenia kary pozwalającej na przeprowadzenie dłuższego procesu wdrażania do przestrzegania porządku prawnego, pozwalającego na doprowadzenie procesu wychowania sprawcy do pozytywnego rezultatu. Sąd nie był w stanie wskazać żadnych okoliczności łagodzących odnośnie sprawców M. M. (1) i K. S.. Na korzyść zaś oskarżonego T. K. (1) przemawiała zaś jedynie jego uprzednia niekaralność (k.933), co znalazło odzwierciedlenie w zróżnicowaniu kar sprawców.

Powyższe okoliczności w powiązaniu z limitującą funkcją niewielkiego stopnia winy wszystkich oskarżonych – młodych ludzi o wyłącznie podstawowym wykształceniu, doprowadziły Sąd do uznania, iż kary pozbawienia wolności orzeczone w wyroku będą we właściwy sposób realizowały swoje cele zapobiegawcze i wychowawcze oraz powinny zostać odebrane jako sprawiedliwe.

Dodać w tym miejscu jeszcze wypada, iż Sąd nie uwzględnił jako okoliczności łagodzącej wobec T. K. (1) faktu przeproszenia pokrzywdzonego i jego rodziny. O tym, że owe przeprosiny jedynie z pozoru spełniały cechy zachowania ekspiacyjnego świadczy bowiem okoliczność, że ów oskarżony jednocześnie przeczył istotnym faktom z przebiegu zdarzenia. Stąd przeproszenie pokrzywdzonego nie było szczerą skruchą.

Stosownie do przepisu art. 57 a § 2 k.k. Sąd orzekł o nawiązce na rzecz pokrzywdzonego, od każdego z oskarżonych. Ustalając wysokość nawiązki Sad kierował się dyrektywami wymiaru kary, w szczególności rozmiarem ujemnych następstw przestępstwa, motywacją sprawców i sposobem popełnienia przestępstwa, uznając iż dolegliwość finansowa nałożona na sprawców w wysokości wskazanej w wyroku wpłynie pozytywnie na cele wychowawcze kary i odpowiednio zaostrzy represję kar orzeczonych w wyroku.

Zgodnie z dyspozycją art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonych kar pozbawienia wolności zaliczono oskarżonym okresy ich rzeczywistego pozbawienia wolności z uwzględnieniem faktu, iż wobec M. M. (1) i K. S. w trakcie trwania ww. środka zapobiegawczego zostały wprowadzone do wykonania kary pozbawienia wolności z innych wyroków.

Na podstawie art. 230 § 2 k.p.k. Sąd orzekł zwrot przedmiotów zabezpieczonych w postępowaniu stanowiących własność wymienionych w wyroku osób.

Sąd zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adwokata M. J., adwokata M. S. i adwokata B. I. wynagrodzenie za obronę z urzędu w kwotach po 1.697,40 złotych, w tym podatek VAT w kwocie po 317,40 złotych uznając, iż wynagrodzenie to jest adekwatne do nakładu pracy obrońców oraz zgodne z § 14 ust 2 pkt 5 i § 2 ust. 3 i § 16 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28.09.2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. Nr 163 poz. 1348 z późn. zm.).

O kosztach sądowych Sąd rozstrzygnął na mocy art. 624 § 1 k.p.k. uznając, iż ich uiszczenie przez każdego z oskarżonych, w ich sytuacji finansowej i życiowej, byłoby zbyt uciążliwe. Oskarżeni M. M. (1), T. K. (1) i K. S. byli tymczasowo aresztowani w niniejszej sprawie, a obecnie mają do odbycia długoterminowe kary pozbawienia wolności, nie posiadają żadnego majątku, zaś przed zatrzymaniem utrzymywali się jedynie z prac dorywczych, T. K. (1) jedynie z praktyk zawodowych o nieznacznym dochodzie w wysokości 50 zł miesięcznie.