Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III K 274/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 06 marca 2015 r.

Sąd Okręgowy we Wrocławiu w III Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący SSA w SO Wiesław Rodziewicz

Sędziowie SSO Lidia Hojeńska

Ławnicy Maria Wrzeszcz-Bakuła, Michał Howorski,

Waldemar Barbaszyński

Protokolant Anna Konieczna

w obecności Tadeusza Ratkowskiego Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Trzebnicy

po rozpoznaniu w dniach 29.X, 7.XI.2014r., 9.I, 10.II, 17.II, 2.III, oraz 6.III.2015r. sprawy

W. W. urodz. (...) w R.

syna M. i J. z domu G.

oskarżonego o to, że:

w okresie od stycznia 2012r. do 31 października 2013r. w Ż. powiat T. w mieszkaniu przy ul. (...)/19 znęcał się fizycznie i psychicznie nad konkubiną M. D. w ten sposób, że będąc pod działaniem alkoholu wszczynał awantury domowe podczas których wyzywał ją słowami wulgarnymi, bił rękami po całym ciele w szczególności po brzuchu i pośladkach, w wyniku czego doznała ona sińców w okolicy oczu oraz zadrapań na ciele, a w nocy 31 października 2013r. około godz. 03:00 działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia M. D. wszczął awanturę domową i po zamknięciu drzwi wyjściowych, bijąc wymienioną rękami po całym ciele oraz grożąc rozbitą butelką, spowodował ucieczkę M. D. na zewnętrzny parapet okna o szerokości 20 cm a następnie zamykając okno zepchnął ją z parapetu powodując jej upadek z wysokości 8.20 metra na stojący pod oknem samochód a następnie betonowe podłoże, w wyniku czego doznała ona licznych obrażeń w tym urazu wielonarządowego z urazem czaszkowo-mózgowym, obrzęku mózgu i móżdżka znacznego stopnia, ostrej niewydolności oddechowej i krążeniowej, wstrząsu krwotocznego, licznych złamań po stronie prawej, złamania wyrostków kręgosłupa stłuczenia obu płuc skutkujący pomimo podjętej pomocy medycznej jej zgonem w dniu 06 listopada 2013 r. w szpitalu tj. o czyn z art. 148 § 1 k.k. i art. 207 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

*****************************************************************************

I.  uznaje oskarżonego W. W. za winnego tego, że w okresie od stycznia 2012r. do 31 października 2013r. w Ż. powiat T. w mieszkaniu przy ul. (...)/19 znęcał się fizycznie i psychicznie nad konkubiną M. D. w ten sposób, że będąc pod działaniem alkoholu wszczynał awantury domowe podczas których wyzywał ją słowami wulgarnymi, bił rękami po całym ciele w szczególności po brzuchu i pośladkach, w wyniku czego doznała ona sińców w okolicy oczu oraz zadrapań na ciele, a w nocy 31 października 2013r. około godz. 03:00 wszczął awanturę domową i po zamknięciu drzwi wyjściowych, bijąc M. D. rękami po całym ciele oraz grożąc rozbitą butelką, spowodował ucieczkę M. D. na zewnętrzny parapet okna o szerokości 20 cm, a następnie zamknął okno przewidując i godząc się na to, że w wyniku tego działania M. D. dozna ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, przez co M. D. zsunęła się z parapetu upadając z wysokości 8.20 metra na stojący pod oknem samochód, a następnie betonowe podłoże, w wyniku czego doznała ona licznych obrażeń, w tym urazu wielonarządowego z urazem czaszkowo-mózgowym, obrzęku mózgu i móżdżka znacznego stopnia, ostrej niewydolności oddechowej i krążeniowej, wstrząsu krwotocznego, licznych złamań po stronie prawej, złamania wyrostków kręgosłupa, stłuczenia obu płuc skutkujących pomimo podjętej pomocy medycznej jej zgonem w dniu 06 listopada 2013 r. tj. czynu z art. 156 § 1 pkt 2 i § 3 k.k. oraz art. 207 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i za to na podstawie art. 156 § 3 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierza mu karę 7 (siedmiu) lat pozbawienia wolności;

II.  na podstawie art. 63 § 1 k.k. zalicza oskarżonemu na poczet wymierzonej kary okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 31 października 2013r. do dnia 6 marca 2015r.;

III.  na podstawie art. 44 § 2 k.k. orzeka przepadek na rzecz Skarbu Państwa dowodów rzeczowych wyszczególnionych w wykazie dowodów rzeczowych Nr I/8/2014 pod poz. 19, 28, 29, 30, 31 i 32 k. 130-131;

IV.  na podstawie art. 29 ustawy Prawo o adwokaturze zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. E. G. kwotę 2140,20 (dwa tysiące sto czterdzieści 20/100) złotych brutto tytułem obrony świadczonej oskarżonemu W. W. z urzędu;

V.  zwalnia oskarżonego W. W. od ponoszenia kosztów sądowych, zaliczając je na rachunek Skarbu Państwa, w tym odstępuje od wymierzenia mu opłaty.

Sygn. akt III K 274/14

UZASADNIENIE

Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego Sąd ustalił, co następuje:

M. D. pozostawała w związku z W. W. od około 10 lat. Od około 6 lat mieszkali razem. Początkowo mieszkali u rodziców W. W., a od około półtora roku zamieszkiwali w Ż. przy ul. (...) na drugim piętrze w mieszkaniu nr (...).

Dowód:

- wyjaśnienia W. W. k. 41-46, 293-295, 472-473, 552-558v;

- zeznania J. D. k. 23-24, 559;

- zeznania A. D. (1) k. 25-26,

- zeznania J. W. k. 105v, 701v-702v;

W. W. nadużywał alkoholu. Czasem alkohol spożywała z nim M. D..

Dowód:

- wyjaśnienia W. W. k. 41-46, 293-295, 472-473, 552-558v;

- zeznania J. D. k. 23-24, 559;

- zeznania A. D. (1) k. 25-26, 578v-579;

- zeznania J. W. k. 105v, 701v-702v;

- zeznania M. W. (1) k. 133v, 702v-703;

W trakcie mieszkania u J. W. dochodziło do sprzeczek między W. W. i M. D.. Sprzeczki te łagodzone były przez J. W..

Dowód:

- zeznania J. W. k. 105v, 701v-702v;

- zeznania M. W. (1) k. 133v, 702v-703;

Do zmiany w zachowaniu W. W. doszło po przeprowadzce do mieszkania przy ul. (...). Coraz częściej dochodziło do awantur. M. D. o zmianie w zachowaniu W. W. poinformowała J. W..

Dowód:

- zeznania J. W. k. 105v, 701v-702v;

- zeznania M. W. (1) k. 133v, 702v-703;

Od stycznia 2012r. do awantur w mieszkaniu przy ul. (...) dochodziło przynajmniej raz w miesiącu. Ich częstotliwość zwiększała się z biegiem czasu.

W ich trakcie W. W., znajdując się zazwyczaj pod wpływem alkoholu, wyzywał M. D. słowami powszechnie uznanymi za obelżywe. Stosował on również wobec niej przemoc w postaci bicia rękami po całym ciele, w tym po twarzy, brzuchu i pośladkach. W trakcie awantur W. W. rzucał różnymi przedmiotami, niszczył sprzęt gospodarstwa domowego. Podczas jednej z awantur rozbił telewizor i telefon komórkowy M. D.. W trakcie tych zdarzeń M. D. również czasami wyzywała W. W. słowami powszechnie uznanymi za obelżywe. Częściej jednak krzycząc wzywała wówczas pomocy. Odgłosy awantur, wyzwiska i uderzanie przedmiotami o ściany mieszkania słychać było w mieszkaniach sąsiadów i na podwórku. Czasami awantury domowe przenosiły się na klatkę schodową, gdzie uciekała M. D.. Tam też W. W. stosował wobec niej przemoc szarpiąc za włosy i wyzywając słowami obelżywymi. Podczas jednej z awantur na klatce schodowej skakał on po nodze M. D..

Po awanturach M. D. miała sińce pod oczami, które zasłaniała bardzo często okularami przeciwsłonecznymi oraz zadrapania na całym ciele. Po jednym ze zdarzeń korzystała ona również z przyrządu ortopedycznego.

Dowód:

- częściowo wyjaśnienia W. W. k. 41-46, 293-295, 472-473, 552-558v;

- zeznania J. D. k. 23-24, 559;

- zeznania M. W. (2) k. 11, 32-34, 272-273, 282, 557-559;

- zeznania D. S. k. 58v, 60v, 697v-698v;

- zeznania M. C. (1) k. 136, 781v-782v;

- zeznania P. C. k. 192, 782v-783;

- zeznania S. B. k. 193, 781-781v;

- zeznania Ł. B. k. 257, 780v-781;

- zeznania A. P. k. 135, 701-701v;

- zeznania D. P. k. 191,746-747v;

- zeznania E. P. k. 701v;

- zeznania K. M. (1) k. 226, 745v-746;

- zeznania I. S. k. 227, 698v-699v;

- zeznania Ł. K. k. 228, 783-783v;

- zeznania M. K. k. 103-104, 700-701;

- zeznania R. P. k. 333, 783v-784v;

- zeznania J. M. k. 350,

- zeznania S. G. k. 352, 678v-679;

- zeznania A. W. k. 353-356, 681-682;

- zeznania M. P. k. 371, 682-682v;

- zeznania J. G. k. 372, 677v-678,

- zeznania K. M. (2) k. 373;

- zeznania P. J. k. 378, 679-680;

- zeznania R. K. k. 379, 680-681v;

Często podczas awantur M. D. była przez W. W. nie wpuszczana do mieszkania. Stała wówczas na klatce i uderzała w drzwi domagając się wpuszczenia do lokalu.

Dowód:

- zeznania M. C. (1) k. 136, 781v-782v;

- zeznania A. P. k. 135, 701-701v;

- zeznania D. P. k. 191,746-747v;

- zeznania A. W. k. 353-356, 681-682;

Na drugi dzień po awanturach M. D. i W. W. godzili się. Funkcjonowali wtedy normalnie.

Dowód:

- wyjaśnienia W. W. k. 41-46, 293-295, 472-473, 552-558v;

- zeznania A. P. k. 135, 701-701v;

W. W. kontrolował również znajomości M. D.. Zabraniał jej spotykać się z określonymi osobami. M. D. stosowała się do jego poleceń. Był o nią zazdrosny i gdy była w pracy kontrolował ją telefonicznie.

Dowód:

- zeznania M. B. k. 377, 677-678;

- zeznania A. W. k. 353-356, 681-682;

M. D. w rozmowach z rodziną początkowo wskazywała na to, iż jej obrażenia powstały z uwagi na przewrócenie się lub oparzenie. W lipcu 2013r. przyznała się jednak matce, iż W. W. bije ją i wyzywa.

O swoich problemach i sytuacji jaka panowała w domu M. D. opowiadała również koleżankom z pracy.

Dowód:

- zeznania J. D. k. 23-24, 559;

- zeznania A. D. (1) k. 25-26, 578v-579;

- zeznania J. M. k. 350;

- zeznania S. G. k. 352, 678v-679;

- zeznania A. W. k. 353-356, 681-682;

- zeznania J. G. k. 372, 677v-678,

- zeznania P. J. k. 378, 679-680;

- zeznania K. M. (2) k. 373;

Z uwagi na awantury w mieszkaniu W. W. i M. D. miały miejsce interwencje policji. W ostatnim czasie interwencje Policji miały miejsce 25 sierpnia i 30 czerwca 2013r.

W czerwcu 2013r. Policję wezwali sąsiedzi z uwagi na głośna kłótnię. W. W. twierdził, iż M. D. popychała go i groziła mu nożem. M. D. twierdziła natomiast, iż to W. W. był wobec niej agresywny i wulgarnie ja wyzywał, uderzył w twarz. Oboje znajdowali się pod wpływem alkoholu. Byli agresywni słownie. W. W. postanowił za namową policjantów spędzić noc u matki. Rano zadzwonił on do KP Ż. prosząc o asystę w odbiorze dokumentów z mieszkania M. D.. Funkcjonariusze wraz z W. W. udali się do mieszkania przy ul. (...), gdzie W. W. odebrał swe dokumenty.

W sierpniu 2013r. M. D. wezwała policję z uwagi na sprzeczkę z W. W.. Nawzajem obwiniali się o zaistniałą kłótnię. W trakcie interwencji doszli jednak do porozumienia. W trakcie interwencji M. D. odmówiła założenia niebieskiej karty wskazując, iż nie dochodzi do przemocy, a jedynie do drobnych nieporozumień.

Dowód:

- częściowo wyjaśnienia W. W. k. 41-46, 293-295, 472-473, 552-558v;

- zeznania M. C. (2) k. 107, 744-744v;

- zeznania P. W. k. 114-115, 745;

- rejestr interwencji k. 2-3;

- dokumentacja z interwencji k. 108-110;

W dniu 30 października 2013r. W. W. spożywał alkohol. Wypił około 0,5 litra wódki. M. D. tego dnia nie spożywała alkoholu.

Dowód:

- wyjaśnienia W. W. k. 41-46, 293-295, 472-473, 552-558v;

- protokół użycia alkotestu k. 36b;

- opinia Nr H-V-AL.-5480-2201/2013/BSS/MI k. 125;

- opinia Nr H-V-AL.-5481-2200/2013/BSS/MI k. 128;

Wieczorem około godziny 20:00, a następnie 24:00 doszło do drobnych sprzeczek między W. W., a M. D..

Dowód:

- wyjaśnienia W. W. k. 41-46, 293-295, 472-473, 552-558v;

Około godziny 02:00 W. W. obudził się. M. D. siedziała obok niego na łóżku i oglądała telewizję. Miała ona do niego pretensje o to, że zajmuje całe łóżko. W. W. uderzył ją w lewe ramię i kopnął w pośladki. Doszło do awantury w trakcie której W. W. bił M. D. i wyzywał ją słowami powszechnie uznanymi za obelżywe.

M. D. broniła się również zadając uderzenia W. W.. W kuchni M. D. złapała butelkę szklaną i uderzyła nią W. W. w prawe przedramię. Butelka stłukła się, a M. D. skaleczyła się szkłem w rękę.

Dowód:

- wyjaśnienia W. W. k. 41-46, 293-295, 472-473, 552-558v;

- dokumentacja medyczna dot. W. W. k. 14;

- dokumentacja fotograficzna k. 170;

W tym też czasie obudzona odgłosami awantury D. S. zadzwoniła do KP w Ż. z prośbą o interwencję.

Dowód:

- zeznania D. S. k. 58v, 60v, 697v-698v;

- zeznania S. B. k. 193, 781-781v;

W mieszkaniu zajmowanym przez W. W. i M. D. nadal trwała awantura. M. D. obmyła ręce w wannie w łazience. Przemieszczała się po całym mieszkaniu. Próbowała również otworzyć drzwi do mieszkania i wydostać się na klatkę schodową.

Widząc, że nie może wydostać się z mieszkania, M. D. uciekając przed W. W. udała się do kuchni. Tam otworzyła okno i wyszła na parapet zewnętrzny o wymiarach 95 x 20 cm. Wysokość od zewnętrznej krawędzi parapetu zewnętrznego do podłoża wynosiła 8,20 m.

Dowód:

- częściowo wyjaśnienia W. W. k. 41-46, 293-295, 472-473, 552-558v;

- protokół oględzin mieszkania k. 5-8;

- dokumentacja fotograficzna k. 9-10, 171;

- protokół oględzin wraz z dokumentacją fotograficzną k. 61-67;

- szkic mieszkania k. 132;

- dokumentacja fotograficzna z eksperymentu k. 334;

M. D. usiadła na zewnętrznym parapecie, w ten sposób, że nogi spuszczone miała za parapet. Miała częściowo założone spodnie. Cały czas poprawiała sobie rękami spodnie. M. D. zaczęła krzyczeć wzywając pomocy.

Usłyszał ją mieszkający na przeciwko M. W. (2). Przez okno krzyknął on by M. D. nie ruszała się, a on pomoże jej zejść. Odszedł od okna, ubrał się i zszedł na podwórze.

Dowód:

- zeznania M. W. (2) k. 11, 32-34, 272-273, 282, 557-559;

W. W., który w tym czasie znajdował się przy oknie zamknął je. M. D. tracąc punkt podparcia po kilku sekundach zsunęła się z parapetu.

Dowód:

- częściowo zeznania M. W. (2) k. 11, 32-34, 272-273, 282, 557-559;

- zeznania D. S. k. 58v, 60v, 697v-698v;

Spadając M. D. uderzyła o fragment elewacji budynku i parapet znajdującego się poniżej okna w mieszkaniu należącym do D. S..

Dowód:

- zeznania D. S. k. 58v, 60v, 697v-698v;

- protokół oględzin wraz z dokumentacją fotograficzną k. 61-67

- dokumentacja fotograficzna k. 171;

Upadając zahaczyła plecami o pokrywę silnika zaparkowanego pod jej oknem samochodu marki O. (...) należącego do M. K..

M. W. (2) zabrał z mieszkania koc i przybiegł w miejsce upadku M. D.. M. W. (2) przykrył ją kocem i krzyknął do wyglądającej z okna D. S. by o zdarzeniu zawiadomiła Policję. O godzinie 03:37 D. S. o zdarzeniu poinformowała KPP w Ż..

Dowód:

- zeznania M. W. (2) k. 11, 32-34, 272-273, 282, 557-559;

- zeznania D. S. k. 58v, 60v, 697v-698v;

- zeznania M. K. k. 103-104, 700-701;

- rejestr interwencji k. 2-3;

- protokół oględzin samochodu osobowego O. (...) k. 286-291;

Po chwili z mieszkania wyszedł W. W.. Widząc co się stało rozpłakał się. Powtarzał „co ja zrobiłem”. Chciał on również podnieść M. D., jednak M. W. (2) mu tego zabronił.

Dowód:

- wyjaśnienia W. W. k. 41-46, 293-295, 472-473, 552-558v;

- zeznania M. W. (2) k. 11, 32-34, 272-273, 282, 557-559;

- zeznania D. S. k. 58v, 60v, 697v-698v;

Po chwili na miejsce zdarzenia przybył patrol policji z KP Ż.. Policjanci zabezpieczyli miejsce zdarzenia i udzielili M. D. doraźnej pomocy medycznej.

Dowód:

- zeznania P. B. k. 68v-69, 742v-744;

- zeznania M. W. (3) k. 70v-71, 696v—697v;

M. D. została przewieziona do Szpitala im. (...). J. Ś. w T.. Pomimo podjętego leczenia M. D. zmarła w dniu 06 listopada 2013r.

Dowód:

- dokumentacja medyczna M. D. k. 20;

W wyniku przeprowadzonej sekcji zwłok M. D. stwierdzono zmiany urazowe wykazujące cechy powstania za życia:

- rozległe podbiegnięcia krwawe i obrzęk powłok miękkich czaszki, podbiegnięcia krwawe w obu mięśniach skroniowych, w czepcu ścięgnistym, wylew krwi pod oponę twardą i miękką mózgu oraz do komór mózgu, znacznego stopnia obrzęk mózgu;

- krwiak podtorebkowy prawego płata wątroby, pęknięcie torebki i miąższu wątroby, podbiegnięcia krwawe w krezce jelita cienkiego i grubego, podbiegnięcie krwawe w ścianie jelita grubego, obecność krwistej treści w jamie otrzewnej;

- złamania żeber po stronie prawej w linii pachowej przedniej II - VII krwią podbiegnięte z uszkodzeniem opłucnej, złamanie trzonu prawego obojczyka, złamanie wyrostka poprzecznego kręgu piersiowego (...) po stronie prawej, ogniska stłuczenia miąższu obu płuc, z wylewem krwi do jam opłucnowych;

- złamania wyrostków poprzecznych kręgów lędźwiowych L1-L4 po stronie prawej, złamanie trzonu kręgu lędźwiowego L4;

- podbiegnięcia krwawe na twarzy, prawej małżowinie usznej, spojówkach oka lewego, kończynach górnych, dolnych, biodrach, plecach, okolicy lędźwiowej, w tkance podskórnej i mięśniach pleców, okolicy lędźwiowej, krzyżowej, bocznej prawej części klatki piersiowej;

- ranę tłuczoną błony śluzowej wargi dolnej;

- otarcia naskórka na twarzy, głowie, kończynach górnych i dolnych.

Stwierdzono u niej również zmiany chorobowe: miażdżycę aorty i naczyń wieńcowych serca śladowego stopnia oraz otyłość odżywieniową.

Biegli stwierdzili również u M. D. cechę śmierci nagłej - płynność krwi, cechę wykrwawienia, a to skąpe plamy pośmiertne i bladość narządów wewnętrznych.

Wyniki sekcji zwłok i badań laboratoryjnych świadczą o tym, że przyczyną nagłej i gwałtownej śmierci denatki były obrażenia wielonarządowe głowy, klatki piersiowej i brzucha.

Zmiany urazowe stwierdzone u denatki powstały od działania narzędzi tępych względnie tępokrawędzistych i mogły powstać w czasie i okolicznościach podanych w doniesieniu - upadek z wysokości.

Dowód:

- sprawozdanie z sądowo-lekarskich oględzin i sekcji zwłok ludzkich k. 423-431;

- dokumentacja fotograficzna z sekcji zwłok k. 160;

Po zapoznaniu się dowodami przeprowadzonymi w postępowaniu przygotowawczym, w tym z dowodami rzeczowymi oraz wynikami stosownych badań specjalistycznych, jakim je poddano - biegli lekarze medycyny sądowej wydali pisemną opinię sądowo-lekarską, w której stwierdzili, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy stanowi dostateczną podstawę do podjęcia rozważań na temat okoliczności w jakich doszło do upadku z wysokości M. D. oraz określenia przebiegu zdarzenia w stopniu o znaczącym prawdopodobieństwie faktycznego jego zaistnienia. W oparciu o zgromadzony materiał dowodowy stworzono trójwymiarowe modele: sylwetki ciała pokrzywdzonej, miejsca zdarzenia i jego otoczenia. Stworzenie modelu 3D miejsca i elementów zdarzenia wraz z całością materiału dowodowego zebranego w sprawie pozwala na wyodrębnienie sekwencji potencjalnych i hipotetycznych wersji przebiegu zdarzenia, poddania ich weryfikacji i skorelowania z całością danych dostępnych biegłym, a następnie ocenę stopnia prawdopodobieństwa zaistnienia wyodrębnionych sekwencji zdarzenia, a finalnie całego jego przebiegu.

Biegli przedstawili szczegółowo wersję poszczególnych elementów kinetycznych związanych z wejściem pokrzywdzonej na parapet wskazując, która z nich w ich ocenie jest prawdopodobna. Zdaniem biegłych wejście na parapet nastąpiło z największym prawdopodobieństwem przodem przez prawe ramię. Początkowa pozycja w otworze okiennym w ocenie biegłych to pozycja siedząca wzdłuż parapetu z nogami w kierunku przeciwnym do zawiasów. Odpowiada to bowiem zarówno lokalizacji śladów krwawych jak też lokalizacji elementów pod oknem umożliwiających stanięcie na nie celem uniesienia ciała. W tej wersji stosunkowo łatwe staje się także wtoczenie pośladków na parapet a następnie uniesienie nóg i przeniesienie ponad dolną ramą ościeżnicy okna. Końcowa pozycja w otworze okiennym w uwagi na lokalizację śladów krwawych na parapecie zewnętrznym to pozycja siedząca z nogami na zewnątrz. Pozostałe wersje nie odpowiadają lokalizacji śladów krwawych.

Istotną część opinii biegli poświęcili na analizę oddzielenia się od przestrzeni otworu okiennego. Pierwszą z wersji przyjętych przez biegłych było zsunięcie się z pozycji siedzącej nogami na zewnątrz bez udziału osoby drugiej. Jak wskazali biegli wynikająca z przeprowadzonej analizy pozycja jaką zajęła pokrzywdzona na zewnętrznym parapecie okna i częściowo na dolnym ramieniu ościeżnicy była sytuacją chwiejnej równowagi. Powyższe wynikało z rozmiarów parapetu, jego pochyłości, zabrudzenia krwią jak też masy ciała pokrzywdzonej. O ile uwzględnić zeznania jednego ze świadków, który podaje, że pokrzywdzona „ręką poprawiała sobie spodnie", to pojawia się kolejny czynnik zwiększający brak stabilności ciała pokrzywdzonej w zajmowanym miejscu. W takiej sytuacji mogłoby dojść praktycznie w każdej chwili do oddzielenia się ciała pokrzywdzonej od parapetu poprzez ześlizgnięcie, co skutkuje następowym upadkiem. Za oddzieleniem się ciała pokrzywdzonej poprzez ześlizgnięcie przemawia charakter śladu krwawego Nr s-5. Widoczne są w jego obrębie rozległe, płaszczyznowe rozmazy oraz pojedynczy znacząco mniejszy o szczególnie wyraźnych granicach. Mógłby on pochodzić na przykład od twardszego elementu spodni takiego jak naszywka, szlufka, itp. Takie rozległe rozmazy można wiązać ze zsuwaniem się pośladków.

Kolejną wersją analizowaną przez biegłych było wypchnięcie siłą osoby drugiej poprzez domknięcie skrzydła okna z następowym zsunięciem się z pozycji siedzącej nogami na zewnątrz. Jak podali biegli ponieważ jak wynika z dotychczasowej analizy, pokrzywdzona najprawdopodobniej zajęła pozycję na parapecie zewnętrznym z częściowym usadowieniem pośladków na dolnym ramieniu ościeżnicy, domknięcie skrzydła okna skutkuje zwężeniem przestrzeni zajmowanej przez pokrzywdzoną. Sama szerokości parapetu zewnętrznego nie jest dostateczna dla możliwości utrzymania się na nim w pozycji siedzącej. Zatem domknięcie skrzydła okna musi skutkować zepchnięciem osoby siedzącej na parapecie zewnętrznym. Przy domknięciu skrzydła oddzielenie się od parapetu miałoby charakter zsunięcia, analogicznego jak zsunięcie bez domykania skrzydła okna, czyli na przykład w wyniku utraty równowagi jak opisano to powyżej.

Biegli za mało prawdopodobne wskazali wersję zgodnie z którymi nastąpiło wypchnięcie siłą sprawcy z pozycji siedzącej lub w przysiadzie z nogami do wewnątrz lub do zewnątrz oraz skok z pozycji siedzącej lub przysiadzie z nogami na zewnątrz.

Biegli wskazali nadto na opadanie pionowe pokrzywdzonej, podnosząc, iż przemawia za tym stosunkowo niewielka odległość upadku od elewacji z przedmiotowym otworem okiennym oraz uszkodzenia tynku. Z tych też względów biegli wykluczyli lot o typie zbliżonym do parabolicznego. Z lotem pionowym koresponduje również lokalizacja ciała po upadku.

Reasumując biegli wskazali, że zsunięcie się pokrzywdzonej z otworu okiennego z pozycji siedzącej nogami na zewnątrz bez udziału osoby drugiej jest możliwą i prawdopodobną wersją przedmiotowego zdarzenia wobec stanu chwiejnej równowagi w jakiej znajdowała się pokrzywdzona siedząca na zewnętrznym parapecie okna i częściowo także na dolnym ramieniu jego ościeżnicy. O ile skrzydło okna zostało domknięte gdy pokrzywdzona siedziała na zewnętrznym parapecie okna i częściowo na dolnym ramieniu ościeżnicy, to powyższe musiało skutkować jej zsunięciem się z parapetu i następowym upadkiem. Nie jest możliwe wykazanie z punktu widzenia sądowo -lekarskiego, czy miało miejsce w tym przypadku domknięcie okna w wyniku działania osoby drugiej.

W ustnej uzupełniającej opinii biegły wskazał, iż nie jest możliwe jednoznaczne ustalenie w odniesieniu do wszystkich obrażeń pokrzywdzonej, w których okolicznościach mogły one powstać. Np. mnogie otarcia naskórka i podbiegnięcia krwawe twarzy, tułowia i kończyn mogłyby powstać w obu okolicznościach tj. od upadku z wysokości i pobicia. Choć powyższe obrażenia w obrębie twarzy zlokalizowane w okolicach oczodołowych oraz ust łącznie z raną błony śluzowej przedsionka jamy ustnej, a także towarzyszące obrzęki powiek obu oczu wskazują na znacząco większe prawdopodobieństwo powstania tych obrażeń w wyniku czynnego działania osoby drugiej – pobicia. Natomiast obrażenia jamy ciała, a w szczególności jamy klatki piersiowej i jamy brzusznej, jak też obrażenia w obrębie kręgosłupa, żeber, obojczyka prawego można uznać za typowe dla okoliczności upadku z wysokości. Obejmuje to też obrażenia narządów wewnętrznych w postaci uszkodzenia wątroby, jelit, miąższu obu płuc, zmian krwiotocznych w obrębie czaszki. Powyższe obrażenia z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością powstały od upadku z wysokości i skutkowały zgonem.

Biegły dodał, iż rana ręki była obrażeniem, które najbardziej związane było z krwotokiem, a tym samym z powstaniem śladów krwawych w miejscu zdarzenia. Głębokie otarcia naskórka również mogą łączyć się z krwawieniem, jednak niewspółmiernie mniejszym w porównaniu do rany ręki.

Przeprowadzana analiza w punktu widzenia medyczno- sądowego nie skłania do przyjęcia, że pokrzywdzona przed upadkiem z okna znajdowała się w jego świetle, w pozycji stojącej. Gdyby takową miała przyjąć, nie odpowiada ona analizie śladów krwawych, jaka przeprowadzona jest w toku opinii. Kolejna kwestia „szarpaliśmy się przy oknie, czy w oknie” nie odpowiada również analizie śladów krwawych, gdyż taka sytuacja jest dynamiczną i winna pozostawić więcej śladów krwawych w jej przebiegu niż w liczbie jaką stwierdzono. Nadto stwierdzone ślady krwawe nie mają cech charakterystycznych dla dużej dynamiki zdarzenia, a takim zdarzeniem jest tzw. „szarpanina”. Nadto w wyjaśnieniach oskarżony podał, że pokrzywdzona domykała skrzydło okienne od zewnątrz. W istocie na skrzydle okna stwierdzono ślad krwawy, uwidoczniony na planszy 9, fot. S1 góra strona prawa. Ślad ten choć mógłby powstać w mechanizmie przyciągania skrzydła okiennego, ale w takim przypadku ze znaczącym prawdopodobieństwem palce musiałyby pozostawić również ślady krwawe, na bocznej części skrzydła przylegającej do ościeżnicy, a takowych ewidentnie na zdjęciu tym nie ujawniono. Natomiast ślad ten ma znaczną powierzchnię, charakteryzuje się niezbyt długim rozmazem, co mogłoby z kolei odpowiadać przytrzymywaniu lub odpychaniu skrzydła okna do wnętrza pomieszczenia.

Zakładając, że okno było uchylone, pokrzywdzona z uwagi na swoje właściwości fizyczne musiała siedzieć częścią ciała na parapecie zewnętrznym, a częścią na dolnej krawędzi ościeżnicy i to powodowało, że zachowywała stabilność. Natomiast gdyby okno zostało domknięte lub zamknięte, z uwagi na parametry fizyczne pokrzywdzonej i właściwości techniczne tego okna, musiałaby tę stabilność utracić. Ten parapet zewnętrzny był za wąski. Sam parapet nie umożliwiał utrzymania się pokrzywdzonej w świetle okna. Nie ma mowy o żadnym skoku, odbiciu się. Mówimy tutaj z całą pewnością o zsunięciu się z parapetu, nie poprzedzonego odepchnięciem, silnym wypchnięciem, czy skokiem.

Sytuacji, jak domknięcie okna w wyniku działania osoby drugiej, przedmiotowa opinia nie wyklucza, jak też ogólnie z punktu widzenia sądowo- medycznego wykluczyć tego nie można. Choć taka okoliczność, jak domknięcie okna przez samą pokrzywdzoną nie może być wykluczona, to wydaje się ona w świetle zebranego materiału mało prawdopodobną, a także poza aspektem medyczno- sądowym trudno znaleźć jest u osoby przytomnej, nie będącej pod wpływem działania alkoholu, wskazanie jaki byłby cel i motywacja takiego działania.

Z całą pewnością biegły wskazał na zsunięcie się, natomiast do samej decyzji zsunięcia się, to czy była to decyzja pokrzywdzonej, czy domknięcie skrzydła okna, doprecyzować nie mógł. Jednym słowem los pokrzywdzonej zależny był od tego, czy okno jest otwarte, czy zamknięte. Jeżeli ktoś domykał w tej sytuacji okno, to musiał się godzić ze skutkiem upadku pokrzywdzonej.

Jest prawdopodobna taka sytuacja, że ktoś mógł domykać okno, a pokrzywdzona powstrzymywała. Ale to jest jedna z ewentualności, aczkolwiek znacząco prawdopodobna. Ślady krwawe nie wskazują na to, aby znacząca część ciała znajdowała się na parapecie wewnętrznym, interpretacja tej kwestii graficznie zawarta jest na planszy 10, zdjęcie dół, strona prawa. Nie można wykluczyć, że nawet nie całkowite domknięcie skrzydła pozostawiające np. kilka stopni kontowych niedomknięcia, również mogło skutkować „zepchnięciem” pokrzywdzonej przez skrzydło okna. W opinii biegłego domknięcie całkowite skrzydła okna nie dawało pokrzywdzonej szansy na utrzymanie się w świetle otworu okiennego, a co za tym idzie pozbawiło ją to możliwości zaparcia się, możliwości aby stycznie była w pozycji z dolną krawędzią okna, która byłaby deską ratunku, która działała jak hamulec.

Zeznania świadka, który mówił, że pokrzywdzona siedziała na zewnętrznym parapecie, przy zamkniętym oknie, i opisaną sytuację biegły uważał za nieprawdopodobną. Zakładając, że okno zostało domknięte lub zamknięte, pokrzywdzona teoretycznie mogła utrzymać się na zewnętrznym parapecie przez czas liczony w sekundach. W tym samym czasie pokrzywdzona próbowała naciągnąć spodnie, co w żaden sposób nie byłoby prawdopodobne do zaistnienia. O ile w istocie widział, jak pokrzywdzona próbuje naciągać spodnie, to musiało to być w sytuacji niedomkniętego okna.

Opuszczone spodnie w takiej konfiguracji w części swego pasa znajdowały się mniej więcej na poziomie zewnętrznego parapetu, raczej w takiej sytuacji pokrzywdzona naciągając spodnie, łokciem, łokciami otwierałaby skrzydło okna, uderzając o nie, zwłaszcza łokciem prawym. Ślad krwawy, o którym mówiłem, który zaznaczony jest na planszy 9, na ramie skrzydła, nie przemawia za tym, że tracąc równowagę pokrzywdzona pociągnęła ramę okna powodując jego domknięcie.

Dowód:

- opinia sądowo-lekarska k. 433-459;

- ustana uzupełniająca opinia biegłego k. 478-480, 795v-797v;

U W. W. stwierdzono obrażenia mogące mieć związek ze zdarzeniem w dniu 31.10.2013r. i zdarzeniami w okresie 24.10.2013r. – 30.10.2013r. w postaci gojących się, licznych sińców i otarć naskórka na kończynach górnych. Obrażenia te są charakterystyczne dla walki i obrony, powstały od działania narzędzi tępych, tępokrawędzistych i mogły powstać w czasie i okolicznościach podanych przez oskarżonego. Są one inne niż określone w art. 156 k.k. i spowodowały lekki uszczerbek na zdrowiu w postaci naruszenia czynności narządów ciała i rozstroju zdrowia trwających nie dłużej niż 7 dni – art. 157 § 2 k.k.

Dowód:

- opinia sądowo-lekarska k. 481-484;

Przeprowadzone badania linii papilarnych ujawniły ślady oznaczone literami „a” i „b” na folii nr 10 nadające się do identyfikacji. Stwierdzono, iż ślady te nie są zgodne z odbitkami linii papilarnych palców na kartach daktyloskopijnych przesłanych do badań. Odwzorowania pozostałych linii papilarnych nie nadawały się do identyfikacji.

Dowód:

- opinia Nr H-I-D-5481-457/13/JM k. 173-175;

W wyniku przeprowadzonych badań genetycznych w próbkach 151-1 pobranej ze ścierki, 151-2 i 151-3 pobranych z wymazówek, 151-4 pobranej z prześcieradła, od 151-5 do 151-9 pobranych z wymazówek oraz 151-10 pobranej z kawałka szkła wykazano obecność krwi ludzkiej.

W próbkach 151-1 i 151-10 nie udało się oznaczyć profilu genetycznego. Stwierdzono zgodność oznaczonych profili genetycznych w próbkach: 151-2, 151-3, 151-4, 151-5, 151-6, 151-7, 151-8, 151-9 oraz w próbce materiału porównawczego oznaczonej 151-MD, pobranej od M. D..

Ponadto w próbkach w postaci ścinków paznokci wykazano DNA o genotypie męskim. Wynik wskazywał jednak przy tym, że próbka zawiera materiał biologiczny pochodzący co najmniej od dwóch osób. Materiał dowodowy może być mieszaniną materiału biologicznego pochodzącego od M. D. i od oskarżonego.

Dowód:

- opinia Kr.151/13 k. 198-204;

- opinia uzupełniająca Kr.151/13 k. 238-242;

- opinia Kr.35/14 k. 340-344;

Badania zmierzające do identyfikacji śladów zabezpieczonej od M. D. odzieży w postaci swetra poprzez zestawienie cech materiału na folii z okna (szyby) mieszkania tj. ustalenia czy ślady zabezpieczone na szybie pochodzą od swetra, wykazały brak na dostarczonych foliach daktyloskopijnych obecności włókien z przedmiotowego swetra.

Dowód:

- opinia Nr H-V-C-5481-977/13/RB k. 325-326;

W. W. ma (...). Jest kawalerem i nie ma nikogo na swym utrzymaniu. Posiada wykształcenie podstawowe bez wyuczonego zawodu. Utrzymywał się z prac dorywczych, z których osiągał dochód w wysokości około 1400 zł miesięcznie.

W. W. był karany. Wyrokiem Sądu Rejonowego w Trzebnicy z dnia 25 lipca 2005r. wymierzono mu karę łączną 1 roku pozbawienia wolności za przestępstwa z art. 46 ust. 1, art. 42 ust.1 i art. 48 ust. 1 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.

Dowód:

- dane o osobie oskarżonego k. 41, 551v;

- dane o karalności k. 118, 488;

- odpis wyroku z dnia 25.07.2005r. k. 121-122

W miejscy zamieszkania W. W. posiadał negatywną opinię środowiskową. Postrzegany był on jako osoba niekulturalna, z nikim nie nawiązał bliższych relacji. Sąsiedzi podejrzewali, iż stosuje on przemoc wobec konkubiny i znęcał się nad nią fizycznie.

Dowód:

- wywiad środowiskowy k. 138;

Oskarżony nie jest chory psychicznie w rozumieniu psychozy obecnie i nie był chory psychicznie w krytycznym czasie. Nie jest również upośledzony umysłowo. Biegli nie stwierdzili u niego również innych zakłóceń czynności psychicznych, które mogłyby mieć znaczenie orzecznicze. Stwierdzili natomiast u oskarżonego zespół uzależnienia spowodowany używaniem alkoholu. O uzależnieniu zdaniem biegłych świadczy picie ciągami, utrata kontroli picia, objawy abstynencyjne po odstawieniu alkoholu, przymus picia. W krytycznym czasie oskarżony pił ciągami alkoholowymi. Uzależnienie W. W. nie ma jednak znaczenia dla oceny jego poczytalności.

Zdaniem biegłych analiza zachowania oskarżonego w krytycznym czasie i dane z akt pozwalają wykluczyć aby działanie objęte zarzutem miały motywację psychotyczną, czy było wynikiem upicia patologicznego lub atypowego. Analizując poszczególne etapy zachowania W. W. w krytycznym czasie można wykluczyć jakiekolwiek formy innego niż typowe upicie alkoholowe. Nie doszło u niego do zerwania kontaktu z rzeczywistością. Podawana niepamięć zdarzenia może wynikać zarówno z głębokości stanu upicia, stanu napięcia emocjonalnego jak i mechanizmów obronnych.

W. W. zna i rozumie podstawowe zasady współżycia społecznego, prawidłowo ocenia proste sytuacje społeczne i potrafi przewidzieć skutki prawne zarzucanego mu czynu.

W. W. w krytycznym czasie nie miał z przyczyn chorobowych zniesionej ani w stopniu znacznym ograniczonej zdolności rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem, nie zachodzą warunki z art. 31 § 1 i 2 k.k.

Dowód:

- opinia sądowo-psychiatryczna wraz z opinią uzupełniającą k. 357-362, 400-404;

Przesłuchany w toku postępowania przygotowawczego W. W. nie przyznał się do usiłowania zabójstwa i wyjaśnił, iż nie chciał śmierci konkubiny M. D.. Wskazał, że żyli ze sobą od około 10 lat, od marca mieszkali w Ż.. Od początku znajomości kłócili się często. Oskarżony bił ją i wyzywał, lecz ona mu oddawała. Raz oskarżony, a raz M. D. wywoływali kłótnie, które nasiliły się gdy zamieszkali przy ul. (...). W trakcie kłótni oskarżony bił M. D. wielokrotnie po twarzy rękami, zazwyczaj z otwartej ręki. Bił od 2012r. często, raz w miesiącu lub częściej. Ona tez go biła. Jak wyjaśnił, ma od 2005r. problem z alkoholem, lecz nie leczył się odwykowo. Nie tylko on bił M., ona raz chyba w 2012r. zraniła go nożem w dłoń, prawą nogę koło kolana w udo. Oskarżony wezwał wtedy policję. Oskarżony M. D. nigdy nożem nie zranił.

Wyjaśnił również, że raz w 2013r. M. uciekła na korytarz, bo ją bił i wtedy na klatce schodowej oskarżony wywrócił ją i kilka razy kopnął w tułów, klatkę piersiową i brzuch, pośladki, ale nie skakał wtedy po niej. Kilkakrotnie jak się bili w mieszkaniu to M. krzyczała ratunku, pomocy i słyszeli to sąsiedzi. M. w okresie od 2012r. kilkakrotnie chodziła z podbitym okiem, jak wyjaśnił oskarżony to on jej te oczy podbijał, bijąc ją po twarzy.

Wyjaśnił, że nie ma obsesji zdrady. Od 2005r. jest uzależniony od alkoholu. Od 16.10.2013r. pił ciągiem alkohol - wódkę – przez tydzień. M. około 16.10.2013r. powiedziała mu, że go zdradziła z kolegą z pracy R. P.. Nie narastała w oskarżonym agresja od 16.10.2013r. wobec M. z powodu jej zdrady. Miał kilka dni przerwy w piciu wódki. Potem pił znowu przez tydzień po pół litra wódki dziennie, aż do nocy 31.10.2013r.

W dniu 30.10.2013r. pił alkohol, wypił 0,5 litra wódki. Było to wieczorem od godziny 18:00 do 24:00. M. alkoholu przy oskarżonym nie piła. Oskarżony był mocno pijany, ale wiedział co się dzieje wokół niego. M. gotowała coś w kuchni było to około godz. 20:00. Posprzeczali się. Oskarżony obudził się przed 24:00 i dopił resztę wódki. Znowu się pokłócili i zasnął. Obudził się około godz. 02:00 i doszło miedzy nimi do bójki. Wskazał, że nie pamięta, która dokładnie była godzina i czy ta kłótnia trwała aż do wypadnięcia M. przez okno. Nie pamiętał kto wywołał awanturę. M. miała do oskarżonego pretensje, że pijany zajmuje całe łózko. Siedziała ona koło łózka i oglądała telewizję. Oskarżony ją uderzył w jej lewe ramię z pięści ale nie mocno i kopnął ją w pośladki, ale też nie mocno. W pokoju gdzie jest łózko wpadli w amok i bili się nawzajem. Nie wie ile razy uderzył M., ani w jakie części ciała. Każde z nich chciało i zadawało nawzajem ciosy. Bronili się też nawzajem. W trakcie bicia oskarżony krzyczał na M. wyzywając ją wulgarnie i obelżywie. Ona też go wyzywała. W pokoju w trakcie tego bicia M. uderzyła oskarżonego butelka po wódce w prawe przedramię i butelka pękła i rozbiło się szkło. Z pokoju M. wycofywała się do kuchni, w trakcie tego wzajemnego bicia w amoku. W. W. wyjaśnił, że nie uciekła ona przed nim do kuchni. On w trakcie wzajemnego bicia wygrywał i ona uciekła do kuchni. Oskarżony za nią tam poszedł. W kuchni M. krwawiła bardzo z dłoni, nie wie z której ręki. Było dużo krwi. Krew ciekła jej już w pokoju z łóżkiem. Przestali się bić tzn. oskarżony zobaczył że cieknie jej krew i przestał ją bić. M. poszła do drugiego pokoju, to było zaraz przed tym jak wypadła z okna.

M. nie chciała uciekać przed oskarżonym przez drzwi wejściowe do mieszkania. Ona z tego pokoju bez łóżka poszła do drzwi wejściowych i chciała wyjść na klatkę schodową. Drzwi były zamknięte. Ona nie mówiła żeby oskarżony jej otworzył drzwi, nie chciała uciekać z mieszkania. Nie mówiła daj mi klucze, nie mówiła wypuść mnie z domu, nie krzyczała wypuść mnie. Ona krzyczała ratunku, chyba kilka razy. M. spod drzwi wejściowych wróciła do tego drugiego pokoju i otworzyła okno i krzyczała przez okno wychylając się ratunku, pomocy, zostaw mnie. M. razem z oknem wyłaziła coraz dalej. Ona sama wyszła na parapet zewnętrzny. Trzymała się prawą dłonią skrzydła okna, a lewą dłonią opierała się lub trzymała się futryny okna lub opierała się o zewnętrzną elewację. Jak M. wychodziła przez okno na parapet zewnętrzny to oskarżony stał bezpośrednio przy oknie, nie pamiętał dokładnie czy dotykał ciałem wewnętrznego parapetu okna. Ona tak wychodziła prze to okno, jakby oskarżony miał jej coś zrobić. Ona tak się zachowywała jakby bała się, że ją pobije. Na zewnętrznym parapecie ona stała, potem usiadła jakby szykowała się do skoku. Okno było otwarte, ale prawie zamknięte, skrzydło okna M. jak wyszła na parapet zewnętrzny zamknęła za sobą, palcami, tak, że została tylko szpara grubości palca około 1-2 cm. M. trzymała ramę okna palcami, cały czas stała, żeby oskarżony nie mógł otworzyć skrzydła okna. Jednocześnie dłonią trzymała się tej ramy okna. Oskarżony bał się otworzyć ramę okna, ze jak szarpnie ramę którą ona trzyma, to ona spadnie na dół. Cofnął się od okna do połowy pokoju około 4 metry od tego okna. Jak się odwrócił to, M. siedziała na parapecie zewnętrznym okna. To trwało chwilę i ona spadła. Nie wiem ile czasu to trwała. Były to minuty, stała krócej niż siedziała..

W. W. nie pamiętał czy paliło się światło w tym pokoju, z którego na okno wyszła M., paliło się chyba w przedpokoju. M. siedząc na parapecie zewnętrznym oglądała się, obracała się do oskarżonego przodem, bo cały czas siedziała tyłem, a nogi wisiały jej z parapetu zewnętrznego. Nic do siebie nie mówili. Oskarżony nie pamiętał czy M. siedząc na parapecie krzyczała ratunku, pomocy. Jak wyjaśnił wyszedł z pokoju do przedpokoju, żeby M. go nie widziała. Wtedy siedziała ona jeszcze na parapecie okna. Oskarżony zaglądał do pokoju kilka razy co z M., ona patrzyła czy oskarżony jest w pokoju. M. patrzyła w dół, nagle hop i nie ma jej. Ona się tak jakby zsunęła i spadła. Oskarżony widział to z odległości około 4- 5 metrów. Jak wyjaśnił W. M. nie wypchnął przez okno. Jak M. stała i siedziała na parapecie zewnętrznym to oskarżony nie zamknął okna za nią, nie docisnął ramy okiennej do framugi okna, nie zamknął okna przekręcając klamkę w oknie.

Wskazał, iż nie domykał okna, żeby zepchnąć M., żeby spadła na dół. Nie uniemożliwiał jej powrotu do pokoju poprzez zamkniecie okna. Oskarżony chciał otworzyć okno, a ona będąc na zewnątrz zamykała okno. Jak ona stała na parapecie zewnętrznym to trzymała okno dłonią i zamykała, a oskarżony lekko szarpał za skrzydło okna, żeby je otworzyć i tak szarpali się tym otwartym skrzydłem okna. Oskarżony przestał szarpać tym skrzydłem i wyszedł z pokoju. Wyjaśnił też, że tej nocy nie próbował zgwałcić M. D.. Kilka razy tego dnia i nocy mieli stosunki seksualne w tym oralne i analne. Powodem wypadnięcia M. przez okno nie było usiłowanie jej zgwałcenia, ani zepchnięcie, wypchnięcie, zamkniecie okna. Ona wypadła sama.

Wyjaśnił nadto, iż obwinia siebie za tą sytuację, gdyby nie pił, nie byłoby
tych kłótni, tej zdrady i tej ostatniej kłótni. Przez ten alkohol i tą ostatnią kłótnię
M. spadła. Mówiąc słowa co ja zrobiłem nie chodziło mu o to, że
wypchnął, popchnął pokrzywdzoną, że ją chciał zabić, wyrzucić przez okno.
Chodziło o to, że M. zawiódł.

W. W. dodał, iż nie uważa, że znęcał się
nad M. D. przez ostanie lata w wyniku czego M. targnęła się na swoje życie. To znęcanie było obopólne od 2012r do chwili obecnej, kłótnie i awantury były wywoływane często pod wpływem alkoholu, wtedy były wzajemne wyzwiska, wulgaryzmy, wzajemne bicie, zadawanie ciosów rękami, kopnięć w różne części ciała. Wcześniej wielokrotnie w okresie od 2012r. wyganiał pokrzywdzoną
z domu, mówił wynoś się, groził. Ona też tak mówiła do oskarżonego.
Po kłótniach godzili się przytulając się i wspierając psychicznie.

Wskazał, że nie wie czy M. broniła się przed upadkiem,
trzymała się kurczowo parapetu lub elewacji. M. będąc na zewnętrznym
parapecie stojąc i siedząc miała ubrane spodnie i na pewno nie ubierała się, nie podciągała spodni. M. jak siedziała na parapecie to najpierw dociskała plecami do szyby, chyba z kimś rozmawiała bo coś mówiła, a potem jak tylko zobaczyła oskarżonego, gdy wszedł do pokoju to nie ma jej, poleciała w dół, zsunęła się. Jak wskazał wtedy, otworzył okno, skrzydło było dociągnięte do ramy, ale nie był zatrzaśnięty zamek w oknie. O. okno, wychylił się przez okno przez parapet, ona leżała koło samochodu. Ubrał kurtkę, spodnie, w których były klucze od mieszkania, buty, otworzył tymi kluczami, które były w prawej kieszeni spodni drzwi wejściowe i zbiegł na dół. Na dole był M. W. (4), przykrył ją kocem.

Oskarżony wyjaśnił też, iż klucze, które schował pod łóżkiem to były klucze M. od mieszkania, a te w spodniach to były jego klucze. M. wchodząc do mieszkania włożyła swoje klucze do zamka, nie zamykała nimi zamka, to oskarżony zamknął zamek jej kluczami i schował przed nią klucze pod łóżkiem.

Po każdej bójce M. była uszkodzona i oskarżony był uszkodzony. Każdy miał zadrapania, siniaki, podbite oczy.

Dowód:

- wyjaśnienia W. W. k. 42-46;

W kolejnym przesłuchaniu wyjaśnił, że składając wcześniejsze wyjaśnienia był w szoku i jego wyjaśnienia mogły być odbierane jako chaotyczne. Oskarżony wyjaśnił, że około tydzień przed zdarzeniem był w ciągu alkoholowym, pił przez cały czas wódkę żołądkową. Nie widział, aby M. w dniu 30 października 2013r. piła alkohol, ale zachowywała się tak jakby piła, to znaczy była agresywna, słownie i fizycznie, ona uderzyła oskarżonego tą butelką w ręce, celowała w głowę, ale oskarżony się zasłonił, wyzywali się wulgarnie i obraźliwie, zarzucała ona oskarżonemu że jest pijakiem, a on jej że jest dziwką. Wcześniej zdarzyło się parę razy że się pokłócili, dochodziło do awantur, a następnego dnia się godzili.

M. D. na początku października 2013r. przyznała się oskarżonemu że miała romans w pracy z R. P.. Wyjaśnił, że nie wypchnął M. przez okno, nie zamknął za nią okna. Gryzie go ta sytuacja, obwinia się bo można było zmienić sposób życia i inaczej rozwiązać ich problemy.

Dowód:

- wyjaśnienia W. W. k. 294-295;

Następnie wskazał, iż kłótnie pomiędzy nim, a M. D. były zawsze kiedy wracała ona z pracy, kiedy wracała z drugiej zmiany to wracała zazwyczaj pijana. Na stacji paliw kupowała alkohol. Oskarżony rzadko pozwalał jej pić alkohol w domu. Zdarzało się, że jak oboje pili alkohol to wtedy były awantury z błahych powodów. M. D. miała pretensje , że żyją biednie, nie mają pieniędzy. Oskarżony wyjaśnił, iż jego zdaniem koleżanki z pracy ingerowały w ich sprawy. Po kłótniach oskarżony zostawał w pokoju gdzie był komputer, a M. szła do drugiego pokoju tam gdzie z okna ona wypadła. Jak się pogodzili to był spokój do czasu kolejnego powrotu M. z pracy. Oskarżonemu nie pasowało to, że ona pije alkohol. Ona mówiła że po alkoholu lepiej śpi i usypia. Wyjaśnił, że uważa, iż pokrzywdzoną ciągnęło do alkoholu, często na nią krzyczał i to mogło być odbierane przez sąsiadów jako awantury, prowokacje, zakazy dla niej. Nie zabraniał jej kupować ubrań. Jego zdaniem zaczynał się u M. problem alkoholowy. Rozmawiał z nią na ten temat. Brak pieniędzy i ogólna sytuacja materialna powodowały, że M. była ciągle podenerwowana. Była niestabilna emocjonalnie, w jednym dniu się cieszyła, a w drugim była smutna, jakby wpadała w depresję. Nie podjęli prób pójścia do psychologa. Ona mogła też opowiadać w pracy jakieś niestworzone opowieści o ich życiu, żeby ukryć swój problem alkoholowy i usprawiedliwiać tą sytuację w domu.

Dowód:

- wyjaśnienia W. W. k. 472-473;

W toku postepowania sądowego W. W. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych czynów tj. do znęcania i zabójstwa, odmówił składania wyjaśnień i podtrzymał wyjaśnienia złożone w toku postępowania przygotowawczego.

Dowód:

- wyjaśnienia W. W. k. 552-556v;

Ustalając stan faktyczny Sąd oparł się częściowo na wyjaśnieniach oskarżonego W. W..

W szczególności Sąd dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego w zakresie w jakim opisał on swe zachowanie względem M. D. w okresie od stycznia 2012r. do października 2013r. Za miarodajne i stanowiące podstawę ustalenia stanu faktycznego Sąd uznał pierwsze wyjaśnienia oskarżonego w tym zakresie. Oskarżony przyznał w nich, iż od 2012r. nasileniu uległy kłótnie i sprzeczki między nim i pokrzywdzoną. Nadto w sposób spontaniczny i zgodny z pozostałym materiałem dowodowym W. W. opisał w jaki sposób bił M. D., jakie obrażenia ciała u niej powodował i w jaki sposób wywierał na nią presję psychiczną. Oskarżony przyznał zatem, iż bił ją po twarzy rękami, kopał po całym ciele, w tym w pośladki, wyzywał wulgarnie i obelżywie. Te wyjaśnienia oskarżonego znajdują potwierdzenie w zeznaniach prawie wszystkich świadków przesłuchanych w niniejszej sprawie. Zarówno sąsiedzi oskarżonego, jak i współpracownicy M. D. potwierdzili mające miejsce częste awantury w mieszkaniu przy ul. (...) wskazując na wiodącą rolę oskarżonego oraz obrażenia jakie odniosła w ich trakcie pokrzywdzona. Co istotne zakres i rozległość obrażeń wskazywana przez świadków koresponduje w tym zakresie z wyjaśnieniami oskarżonego. Sąd częściowo dał również wiarę późniejszym wyjaśnieniom W. W. związanym z powyższą okolicznością. W wyjaśnieniach tych widoczne jest jednak dążenie oskarżonego do umniejszenia swej winy i roli w zdarzeniu. W. W. nie zaprzeczał w nich bowiem występowaniu kłótni, „bójek” i awantur jednakże dystansował się do swych pierwszych wyjaśnień wskazujących na obrażenia i sposób działania. Jego twierdzenia wskazujące na brak możliwości swobodnej wypowiedzi podczas pierwszych wyjaśnień uznać należało jedynie za przyjętą linię obrony.

Podobnie ocenić należało pojawiające się w wyjaśnieniach oskarżonego na późniejszym etapie postępowania twierdzenia o wzajemności stosowania agresji i stosowaniu przemocy przez pokrzywdzoną wobec oskarżonego. Co prawda zgromadzony materiał dowodowy wskazuje na to, iż M. D. nie zawsze pozostawała bierna wobec agresji W. W., o czym świadczy chociażby rozbita w dniu 31 października 2013r. butelka i odniesione przez oskarżonego obrażenia opisane w opinii sądowo-lekarskiej, jednakże nie świadczy to o tym by M. D. była stroną agresywną w stosunku do oskarżonego. Zeznania świadków jednoznacznie wskazują, iż to W. W. stosował przemoc i bił pokrzywdzoną. To on był słyszany przez świadków podczas wyzywania pokrzywdzonej słowami powszechnie uznanymi za obelżywe. Co więcej, jak zgodnie wskazywali świadkowie M. D. słyszeli, gdy wzywała ona pomocy lub gdy krzyczała, a nie wyzywała oskarżonego. Nadto sam oskarżony przyznał w toku składania wyjaśnień przed Sądem, że był silniejszy fizycznie, głównie to on był górą podczas bójek i nie obawiał się w żaden sposób M. D.. Znamienne są przy tym wyjaśnienia W. W. odnoszące się do prób wpływu pokrzywdzonej na jego osobę: „Trzeba było dać jej przysłowiowego klapsa w dupę, żeby się opamiętała” (k. 553).

Sąd nie dał również wiary wyjaśnieniom oskarżonego w których wskazywał na uzależnienie M. D. od alkoholu. Zgromadzony materiał dowodowy nie potwierdził twierdzeń oskarżonego w tym zakresie. Nie budzi wątpliwości to, iż M. D. czasami spożywała alkohol. Jednakże nie miało to miejsca w takim zakresie, jak opisany przez W. W.. W pierwszym rzędzie wskazać trzeba na niespójność wyjaśnień oskarżonego w tej części. Z jednej strony oskarżony twierdził bowiem, że M. D. miała problem z uzależnieniem od alkoholu, gdy z drugiej wskazywał, że to on upijał się przed zdarzeniem z dnia 31 października 2013r., a M. D. piła alkohol tydzień wcześniej podczas urodzin brata. Okazjonalne spożywanie alkoholu przez M. D. potwierdzili również świadkowie. Część z współpracowników pokrzywdzonej podało, że podczas okolicznościowego spotkania pracowników M. D. spożyła mało alkoholu (1-2 piwa), zaś jej sąsiedzi wskazywali, iż nie widzieli jej w stanie nietrzeźwości. Nie bez znaczenia dla tego ustalenia było i to, że badania krwi pokrzywdzonej nie wykazały obecności w jej organizmie alkoholu w dniu zdarzenia z 31 października 2013r.

Za niewiarygodne Sąd uznał również wyjaśnienia w części wskazującej na romans pokrzywdzonej z jednym ze współpracowników. Wyjaśnień oskarżonego w tej części nie potwierdził żaden inny dowód w sprawie. Nadto świadek R. P. w sposób konsekwentny i kategoryczny zaprzeczył takiemu zdarzeniu.

Również ustalając przebieg zdarzenia z dnia 31 października 2013r. Sąd częściowo oparł się na wyjaśnieniach W. W. i uznał je za wiarygodne do momentu opisu wejścia pokrzywdzonej na parapet okna. Do tego momentu wyjaśnienia oskarżonego są konsekwentne, spójne i korelujące ze zgromadzonym materiałem dowodowym. Zaistniała kłótnia między oskarżonym i pokrzywdzoną znajduje potwierdzenie w zeznaniach świadków słyszących odgłosy awantury dobiegające z mieszkania oskarżonego, bicie w tym dniu pokrzywdzonej potwierdziły wyniki opinii sądowo-lekarskiej, fakt zadania oskarżonemu ciosu butelką znajduje pełne potwierdzenie w opinii sądowo-lekarskiej dotyczącej pokrzywdzonej, opinii sądowo-lekarskiej dotyczącej oskarżonego oraz w protokole oględzin miejsca zdarzenia. Również takie okoliczności zdarzenia jak zamkniecie drzwi na klucz przez oskarżonego, ucieczka pokrzywdzonej i próba opuszczenia mieszkania, obmywanie rany ręki nad wanną znajdują potwierdzenie w protokole oględzin miejsca zdarzenia i dokumentacji fotograficznej sporządzonej w niniejszej sprawie. W powyższym zakresie wyjaśnienia W. W. stanowiły zatem pełnowartościowy materiał dowodowy mogący stanowić podstawę ustalenia stanu faktycznego.

Inaczej należało ocenić jego wyjaśnienia związane z zachowaniem W. W. w czasie, gdy M. D. znajdowała się już na parapecie okna. Oskarżony konsekwentnie wskazywał, iż nie domykał, nie zamykał okna, a M. D. spadła z niego w momencie, gdy oskarżony znajdował się około 4 metrów od otworu okiennego. Wyjaśnienia w tej części mimo ich konsekwentności nie mogły zostać uznane za wiarygodne.

Po pierwsze wskazać należy na sprzeczność wyjaśnień oskarżonego w tym zakresie. Podczas przesłuchania w dniu 1 listopada 2013r. na pytanie w jaki sposób pokrzywdzona znalazła się na parapecie oskarżony wyjaśnił, że „jak M. wychodziła przez okno na parapet zewnętrzny to ja stałem bezpośrednio przy oknie (…) Ona tak wychodziła przez to okno jakbym ja jej miał coś zrobić” (k. 44). Podczas rozprawy oskarżony podał zaś, że po kłótni położył się, usłyszał hałas i udał się do kuchni i wtedy zobaczył, że M. D. próbuje wyjść przez okno „jak to zobaczyłem, to ona była już na parapecie wewnętrznym, stała na parapecie od wewnętrznej strony” (k. 554). Nie sposób zatem dać wiary wyjaśnieniom oskarżonego, że znajdował się w innym pomieszczeniu, gdy M. D. zaczęła wchodzić na parapet. Takie twierdzenia oskarżonego mają na celu jedynie uniknięcie odpowiedzialności karnej. Za przyjęciem, iż oskarżony znajdował się wówczas bezpośrednio przy oknie przemawia nie tylko to, że pierwsze wyjaśnienia składane bezpośrednio po zdarzeniu tworzą logiczną całość, lecz również zasady logicznego rozumowania oraz ślady zabezpieczone na miejscu zdarzenia wskazujące na dynamikę zdarzenia.

Również w odniesieniu do dalszego zachowania pokrzywdzonej i oskarżonego nie sposób przyjąć za wiarygodne wyjaśnień W. W.. Oskarżony wskazywał, iż początkowo próbował otworzyć domykane przez pokrzywdzoną okno, a następnie z uwagi na bezskuteczność podjętych działań oddalił się od okna na odległość około 4 metrów. Twierdzenia te nie znajdują potwierdzenia w pozostałym materiale dowodowym, który z całą pewnością pozwala na stwierdzenie, że oskarżony nie tylko nie podjął takich działań, lecz zamknął okno pozbawiając M. D. możliwości powrotu do mieszkania, a w konsekwencji powodując jej upadek z okna.

Za takim ustaleniem przemawia w pierwszej kolejności opinia biegłego lekarza sądowego połączona z rekonstrukcją zdarzenia w technice 3D. Co prawda biegły nie wykluczył tego, że do wypadnięcia M. D. mogło dojść mimo niezamknięcia/niedomknięcia okna. Jednakże jak wskazał na rozprawie „los pokrzywdzonej zależny był od tego, czy okno jest zamknięte, czy otwarte” (k. 736v). Biegły wskazał przy tym kategorycznie, iż nie miało w niniejszej sprawie miejsca wypchnięcie z okna, a zsunięcie się z niego pokrzywdzonej. Najistotniejsze dla przyjęcia zachowania oskarżonego polegającego na zamknięciu okna jest jednak to, iż biegły odnosząc się do wyjaśnień oskarżonego, w których wskazywał na domykanie okna z zewnątrz przez pokrzywdzoną opisał w sposób szczegółowy ślady pozostawione przez M. D. na przedmiotowym oknie. Jak wskazał „w skrzydle okna stwierdzono ślad krwawy. Ślad ten mógłby powstać w mechanizmie przyciągania skrzydła okiennego, ale w takim przypadku ze znaczącym prawdopodobieństwem palce musiałyby pozostawić również ślady krwawe na bocznej części skrzydła przylegającej do ościeżnicy, a takowych nie ujawniono. Natomiast ślad ten ma znaczną powierzchnię, charakteryzuje się niezbyt długim rozmazem, co mogłoby z kolei odpowiadać przytrzymywaniu lub odpychaniu skrzydła okna do wnętrza pomieszczenia” (k. 795v-796). Charakter śladu przemawia zatem za tym, że pokrzywdzona znajdując się na parapecie swoją siłę i kierunek ruchu skierowała do wnętrza pomieszczenia. Takie zaś wnioski wskazują na to, że okno to było zamknięte.

Taki też wniosek wysnuć należy i z innych okoliczności sprawy. Sąd przyjął, za zeznaniami świadka M. W. (2), iż pokrzywdzona znajdując się na parapecie zewnętrznym miała opuszczone spodnie, co potwierdzają pośrednio wyjaśnienia oskarżonego, i znajdując się na parapecie próbowała ona je podciągnąć. Zasady logicznego rozumowania wsparte twierdzeniami biegłego wskazują, iż znajdując się na tak wąskiej powierzchni parapetu i dokonując próby podciągnięcia spodni pokrzywdzona musiała uderzać łokciami w szybę okna. To zaś przy jego przymknięciu lub domknięciu spowodowałoby jego otwarcie. Taka sytuacja nie nastąpiła, co pozwala na wysnucie wniosku, iż okno było wówczas zamknięte. Takie rozumowanie prowadzi również do zakwestionowania twierdzeń W. W.. Oskarżony podawał, że M. D. siedząc na parapecie plecami przylegała do szyby. W takiej zaś sytuacji, przy uwzględnieniu budowy ciała pokrzywdzonej i właściwości fizycznych parapetu, skrzydło okna ulegałoby otwarciu, co w niniejszej sprawie nie miało miejsca.

Po trzecie za istotne w tym względzie Sąd uznał zeznania świadka M. W. (2). Świadek ten stwierdził, iż okno było zamknięte, a zaraz po upadku pokrzywdzonej widział on „że rusza się firanka a bezpośrednio za nią kontur człowieka” (k. 11v, 557v). Zeznaniom w tej części Sąd dał w pełni wiarę. Świadek stanowczo i konsekwentnie wskazywał na powyższe okoliczności. Jednakże mimo tego Sąd nie podzielił stanowiska świadka w zakresie w jakim twierdził, iż okno to było zamknięte od początku obserwacji przez niego przedmiotowego zdarzenia. Świadek dostrzegł pokrzywdzoną na parapecie z okien swego mieszkania. Miało to miejsce w nocy przy słabo oświetlonym podwórzu kamienicy. Co więcej mieszkanie świadka położone jest pod kątem 90 stopni w stosunku do mieszkania oskarżonego. Świadek zatem mógł błędnie dostrzec faktyczny stan przedmiotowego okna. Jest to tym bardziej uzasadnione, gdy weźmie się pod uwagę twierdzenia biegłego z zakresu medycyny sądowej, który podczas rozprawy wprost wskazał, iż przy zamknięciu okna czas do zsunięcia się pokrzywdzonej winien być liczony w sekundach. Twierdzenia M. W. (2), że przez cały czas okno było zamknięte uznać należało za niewiarygodne z logicznego punktu widzenia. Mimo to nie ma żadnych przeszkód, by uznać że w pozostałej relacji zdarzenia świadek nie mija się z prawdą. Twierdzenia biegłego wzmacniają wręcz treść zeznań świadka. M. W. (2) po wyjściu na podwórze zajmował znacznie lepszą pozycję obserwacyjną i mógł z łatwością stwierdzić, czy okno jest zamknięte. Co więcej twierdzenia, iż bezpośrednio po upadku pokrzywdzonej widział postać za firaną, mając na względzie to że do zsunięcia się pokrzywdzonej doszło w kilka sekund po zamknięciu okna oraz wyjaśnienia oskarżonego, który wskazywał na księżycową noc i fakt świecącego się w łazience oświetlenia, jawią się jako całkowicie wiarygodne. Na moc dowodową zeznań M. W. (2) nie ma przy tym, zdaniem Sądu, wpływu istniejący zatarg między świadkiem, a oskarżonym. Oczywiście stosunek ich wiążący nakazywał podejść do zeznań świadka w sposób ostrożny, jednakże analiza jego zeznań i ich porównanie ze zgromadzonym materiałem dowodowym nie dała żadnych podstaw do podważenia ich wiarygodności w powyższym zakresie.

Pośrednio fakt zamknięcia okna przez oskarżonego znajduje też potwierdzenie w zeznaniach świadka D. S.. Świadek wskazała, iż „słyszała trzask. Nie był to na pewno trzask drzwi, jakby trzask plastiku. Mógł to być odgłos zatrzaskiwanego okna” (k. 58v).

Zespół powyższych okoliczności prowadzi zatem w drodze logicznego rozumowania, do stwierdzenia, iż W. W. przedmiotowej nocy, gdy M. D. znajdowała się na zewnętrznym parapecie okna zamknął je w wyniku czego pokrzywdzona straciła punkt zaczepienia i zsunęła się z parapetu okna. Powoduje to, iż odmienne wyjaśnienia oskarżonego w tym zakresie Sąd uznał za niewiarygodne.

Takiej oceny nie zmienia w żaden sposób sugerowane przez oskarżonego samobójstwo M. D.. Pojawiające się w kolejnych wyjaśnieniach sugestie związane ze złym samopoczuciem pokrzywdzonej, jej oświadczeniach składanych w niedługi czas przed zdarzeniem, uznać należało za nieudolną próbę oskarżonego uwolnienia się od odpowiedzialności. Przebieg zdarzenia, jego dynamika i okoliczności nie wskazują w żaden sposób na to, by pokrzywdzona podjęła samodzielną decyzję o zsunięciu się z parapetu dążąc do pozbawienia się życia.

Ustalając stan faktyczny w niniejszej sprawie Sąd oparł się również na zeznaniach świadków będących osobami najbliższymi dla oskarżonego i pokrzywdzonej. Świadek J. D. i A. D. (1) w sposób spójny opisali relacje jakie panowały między nimi i M. D.. Świadkowie przedstawili przy tym w sposób konsekwentny informacje jakie docierały do nich od pokrzywdzonej związane z funkcjonowaniem jej związku z W. W.. Co istotne świadkowie przedstawili w sposób rzeczowy informacje jakie otrzymali od M. D.. W swych wypowiedziach nie zawierali ocen, ubarwień i domysłów, koncentrując się na rzeczywistym przedstawieniu posiadanej wiedzy. Z kolei świadkowie J. W. i M. W. (1) spójnie opisali zachowanie oskarżonego i M. D. przed zamieszkaniem przy ul. (...). Ich zeznania w tej części były spójne i logiczne. Świadkowie potwierdzili nadto, iż po zmianie miejsca zamieszkania doszło do nasilenia kłótni i awantur, lecz nie potrafili oni wskazać bliższych szczegółów takich zajść.

Istotne znaczenie w ustaleniu stanu faktycznego miały zeznania świadków będących sąsiadami oskarżonego i pokrzywdzonej.

Poza okolicznościami związanymi bezpośrednio ze zdarzeniem z dnia 31 października 2013r. M. W. (2) i D. S. przedstawili sposób funkcjonowania związku pokrzywdzonej z W. W., w tym awantury do jakich dochodziło między nimi i obrażenia jakie każde z nich dostrzegło u pokrzywdzonej. Ich zeznaniom w tej części nie sposób odmówić wiary.

Sąd ustalając stan faktyczny oparł się również na zeznaniach świadka D. P.. Świadek w sposób stanowczy i konsekwentny przedstawiła swoje obserwacje poczynione w związku z postawą oskarżonego. Jej zeznania dotyczące opisu zdarzenia z udziałem M. D., gdy oskarżony miał jej skakać po nodze znajdują nadto pośrednio potwierdzenie w zeznaniach innych świadków, którzy potwierdzili, iż w przedmiotowym czasie pokrzywdzona chodziła w stabilizatorze. Przeczenia oskarżonego w tym zakresie nie znajdują żadnego oparcia w materiale dowodowym. Co więcej oskarżony przyznał, iż bił M. D., a do uszkodzenia jej nogi doszło w trakcie awantury. Tłumaczenie zaś, iż miało to miejsce przez potkniecie się o worek z karmą jawi się jako nielogiczne, sprzeczne z materiałem dowodowym i służące jedynie umniejszeniu roli oskarżonego w całym zdarzeniu. Nie bez znaczenia dla takiej oceny zeznań świadka D. P. miała jej postawa zaprezentowana przed Sądem. Bezpośredni kontakt ze świadkiem, przeżycia towarzyszące zeznaniom i widoczny żal z powodu niezapobiegnięcia w jakiś sposób traktowaniu i śmierci M. D. wskazują na szczerość wypowiedzi i prawdziwość relacji świadka.

Również zeznania M. C. (1) potwierdziły nasilone od roku awantury. Świadek ten zbieżnie z innymi źródłami dowodowymi opisał odgłosy awantur w mieszkaniu W. W. i M. D.. Nadto świadek opisał odgłosy jakie dochodziły do jego mieszkania w trakcie awantur. Korelują z tym w pełni zeznania P. C., który nadto wskazał, iż widział obrażenia ciała pokrzywdzonej w postaci sińców pod oczami.

Zeznania powyższych świadków znajdują również potwierdzenie w zeznaniach K. M. (1). Świadek ten zbieżnie z nimi opisał odgłosy awantur jakie dochodziły z mieszkania oskarżonego wskazując jednoznacznie na W. W. jako osobę agresywną. Nadto świadek potwierdził zeznania w/w świadków w zakresie w jakim odnosiły się do tego, iż M. D. często chodziła w okularach przeciwsłonecznych, nawet w pochmurne dni. Również świadek E. P. potwierdził występowanie awantur z udziałem oskarżonego i pokrzywdzonej. Mimo słabego słuchu świadek wskazał, iż w nocy słyszał „jakieś takie awantury” (k. 701v). Takie informacje korespondują nadto z zeznaniami Ł. B., S. B. i Ł. K..

Odnośnie relacji jakie panowały miedzy M. D. i W. W., w tym zachowania oskarżonego, Sąd posłużył się również zeznaniami świadków – współpracowników M. D.. Świadkowie ci opisali swe spostrzeżenia dotyczące pokrzywdzonej, w tym w szczególności obrażenia jakie u niej dostrzegli (M. P., R. P., K. M. (2)). Nadto część z nich, w tym J. G., S. G., P. J., R. K., J. M., A. W. przekazali informacje jakie na temat zachowania oskarżonego otrzymali od M. D.. Zeznania w/w świadków spójne między sobą w pełni korespondują z pozostałym materiałem dowodowym zgromadzonym w niniejszej sprawie, a w szczególności są one kompatybilne z wyjaśnieniami oskarżonego, który wskazał, iż dochodziło do bójek z M. D. i przyznał, iż stosował w stosunku do niej przemoc fizyczną. Wyjaśnienia oskarżonego dotyczące rodzaju uderzeń zadawanych pokrzywdzonej co do zasady odpowiadają zaś obrażeniom na jakie wskazywali świadkowie.

Zachowanie oskarżonego polegające na zabranianiu pokrzywdzonej kontaktów z innymi osobami znalazło również potwierdzenie w zeznaniach M. B., która opisała przyczyny z jakich jesienią 2013r. doszło do zerwania ze świadkiem kontaktu przez M. D.. Pośrednio zeznania świadka znajdują potwierdzenie w zeznaniach K. M. (2), która wskazała, że podczas niezapowiedzianych wizyt M. D. bała się, że oskarżony wróci z pracy i bardzo szybko opuszczała mieszkanie. Takie zaś zachowanie pokrzywdzonej potwierdza zeznania M. B. wskazując na to, że W. W. nie wyrażał zgody na spotykanie się przez pokrzywdzoną z innymi osobami.

Odnośnie interwencji funkcjonariuszy w nocy 31 października 2013r. oraz zachowania oskarżonego na miejscu zdarzenia Sąd posłużył się zeznaniami funkcjonariuszy Policji M. W. (3) i P. B.. Co do zasady zeznania ich pozostały zbieżne ze zgromadzonym materiałem dowodowym. W sposób spójny przedstawiły one ułożenie ciała pokrzywdzonej, zachowanie W. W.. Jednakże część elementów zawartych w wyjaśnieniach oskarżonego i zeznaniach świadka M. W. (2) nie była możliwa do zweryfikowania za pomocą zeznań w/w świadków. Jak wskazała M. W. (3) z uwagi na upływ czasu nie pamiętała, czy po przybyciu na miejsce zdarzenia świecono latarką w okno z którego wypadła M. D.. Nadto nie pamiętała ona w jakim stanie znajdowało się okno po przybyciu na miejsce zdarzenia i wejściu do mieszkania z oskarżonym. Podobnie P. B. wskazał, iż z uwagi na upływ czasu nie pamięta, czy w pokoju paliło się światło, zasłonięta była firanka i włączone było światło w zakładzie świadka M. W. (2). Okoliczności te z uwagi na przyznany przez oskarżonego fakt otwarcia okna po wypadnięciu M. D. nie miały jednak kluczowego znaczenia w niniejszej sprawie.

Z kolei zeznania funkcjonariuszy policji P. W. i M. C. (2) posłużyły do ustalenia interwencji jakie miały miejsce przy ul. (...). Świadkowie opisali zachowanie oskarżonego i pokrzywdzonej. Ich zeznania potwierdza rejestr interwencji i dokumentacja sporządzona podczas wykonywania przez nich obowiązków służbowych.

Nic do sprawy nie wniosły zeznania J. P., A. M., A. D. (2), S. N.. Świadkowie, choć byli sąsiadami oskarżonego i pokrzywdzonej nie posiadali żadnych istotnych informacji w sprawie.

Ustalając stan faktyczny w niniejszej sprawie Sąd Okręgowy oparł się nadto na dowodach w postaci opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej, opiniach sądowo lekarskich, opinii z zakresu badań biologicznych. Opinie sporządzone w niniejszej sprawie, jako odpowiadające wymogom prawa tj. jasne, pełne i nie zawierające sprzeczności oraz oparte na specjalistycznej wiedzy stanowią pełnowartościowy materiał dowodowy. Nadto wszelkie czynności procesowe podjęte w sprawie były zgodnie z prawem, a z każdej z nich sporządzono stosowne protokoły, ich wyniki zaś nie budziły żadnych wątpliwości. Sąd nie znalazł także żadnych podstaw, aby zakwestionować wiarygodność pozostałych dowodów w postaci dokumentów, które nie budziły zastrzeżeń co do ich autentyczności i wiarygodności.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

W ocenie Sądu sprawstwo i wina W. W. w zakresie czynu wyczerpującego znamiona art. 207 k.k. nie budzi żadnych wątpliwości.

Zgodnie z art. 207 § 1 k.k. karze podlega ten, kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą. Ustawowe określenie "znęca się" oznacza działanie albo zaniechanie polegające na umyślnym zadawaniu bólu fizycznego lub dotkliwych cierpień moralnych, powtarzającym się albo jednorazowym, lecz intensywnym i rozciągniętym w czasie (wyrok SA we Wrocławiu z dnia 8 marca 2012r., II AKa 388/11).

W. W. pozostawał z M. D. we wspólnym pożyciu. Razem prowadzili gospodarstwo domowe, mieli wspólny budżet. Ich związek trwał od przeszło 10 lat. M. D. była zatem dla oskarżonego osoba najbliższą w rozumieniu art. 115 § 11 k.k.

Oskarżony od przeprowadzenia się z M. D. na ul. (...) zintensyfikował swe negatywne zachowanie w stosunku do pokrzywdzonej. Od tego czasu na sile i intensywności przybrały awantury wszczynane z M. D.. Jak wskazał sam oskarżony bił M. D. od 2012r. często - „raz w miesiącu lub częściej”. Oskarżony znajdując się w stanie nietrzeźwości w trakcie kłótni używał środków swą intensywnością wykraczających poza granice zwyczajnego naruszenia nietykalności fizycznej, znieważenia, poniżenia, czy innego naruszenia czci pokrzywdzonej. Sam oskarżony w pierwszym przesłuchaniu, choć w toku dalszego postepowania dążył do umniejszenia swej roli w zdarzeniu, wskazał, że bił ją ”wielokrotnie po twarzy rękami, zazwyczaj z otwartej ręki”, „biłem ją po twarzy lub po innych częściach ciała”. Przyznał również, że kopał pokrzywdzoną w tułów, klatkę piersiową, brzuch, pośladki. Takie zachowanie oskarżonego potwierdzili świadkowie. Dotkliwe, rozciągnięte w czasie, wyjątkowo intensywne bicie i spowodowanie wielu obrażeń ciała, w tym zwłaszcza połączone z cierpieniami psychicznymi, wypełnia znamiona znęcania się fizycznego. W wyniku zachowania W. W. M. D. miała wielokrotnie sińce w okolicach oczu, zadrapania na ciele, problemy z chodzeniem – musiała korzystać z ortezy.

Zachowanie oskarżonego nie ograniczało się jednak tylko do zadawania pokrzywdzonej cierpień fizycznych. Oskarżony wyzywał ją bowiem słowami powszechnie uznanymi za wulgarne, wyganiał z mieszkania, nie pozwalał na jego opuszczenie lub do niego nie wpuszczał. Co więcej W. W. zaczął ingerować w życie osobiste pokrzywdzonej tak daleko, że chciał mieć wpływ na to z kim pokrzywdzona się spotyka. Dzwoniąc do niej kontrolował ją w pracy. Podczas awantur działał w celu zadawania jej cierpień moralnych, psychicznych w celu jej udręczenia, poniżenia i dokuczenia. Działanie oskarżonego miało na celu zapewnienie sobie posłuchu, wyrażenie swej wyższości. Intensywność, dotkliwość i poniżanie w eskalacji ponad miarę oraz cel przewidziany w pojedynczych czynnościach naruszających różne dobra chronione prawem pozwala z całą pewnością przypisać W. W. również psychiczne znęcanie się nad M. D..

Takich ustaleń nie zmienia i to, że M. D. czasami w trakcie awantur próbowała przeciwstawić się oskarżonemu. Nie jest przy tym tak, że to pokrzywdzona była stroną wywołującą kłótnie i awantury. Zgromadzony materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje bowiem, że to W. W. był stroną agresywną. M. D. nie zawsze pozostawała bierna na użycie przemocy. Potrafiła ona podjąć próby obrony. Nie wyklucza to jednak przyjęcia, że działanie W. W. było znęcaniem w rozumieniu art. 207 k.k. albowiem ze znęcaniem mamy do czynienia również, gdy ofiara podejmuje w ograniczonym zakresie zachowania także noszące cechy przemocy, by przeciwstawić się upokarzającej ją sytuacji. W kontekście właśnie takiego stanowiska prawnego postrzegać należy zachowanie pokrzywdzonej, która zachowaniem swym w istocie nie wyrządziła oskarżonemu, w przeciwieństwie do relacji odwrotnej, żadnej krzywdy.

Niewątpliwie zatem wielokrotne, intensywne działania W. W., dręczące ofiarę i powodujące znaczne dolegliwości wyczerpały znamiona art. 207 § 1 k.k.

Z uwagi na to, iż w nocy 31 października 2013r. doszło do zdarzenia skutkującego zgonem pokrzywdzonej, a związanego bezpośrednio z awanturą domową wszczętą tej nocy przez oskarżonego Sąd zważył, czy w działaniu W. W. podjętym przedmiotowej nocy dopatrzyć się należy popełnienia czynu zabronionego.

Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że W. W., swoim działaniem nie zmierzał do pozbawienia życia M. D., lecz zmierzał do spowodowania u niej ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, który to skutek w ocenie Sądu Okręgowego obejmował zamiarem ewentualnym. W. W. zgodą swą, stanowiącą realny proces psychiczny, obejmował skutek w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Zamiar, chociaż istnieje tylko w świadomości sprawcy, jest faktem psychologicznym, który podlega takim samym regułom dowodowym, jak okoliczności o charakterze przedmiotowym. Jeżeli więc sprawca nie wyraził swego zamiaru wprost wnioskuje się o nim z okoliczności całego zdarzenia.

Całokształt okoliczności podmiotowych i przedmiotowych w niniejszej sprawie powoduje, iż wbrew twierdzeniom oskarżyciela, działanie W. W. nie wypełniło znamion zbrodni z art. 148 § 1 k.k., lecz występku z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. i art. 156 § 3 k.k. Różnica między przestępstwem zabójstwa, a przestępstwami stypizowanymi w art. 156 k.k. tkwi bowiem w stronie podmiotowej czynu i polega na tym, że w wypadku popełnienia zbrodni zabójstwa sprawca ma zamiar bezpośredni lub ewentualny pozbawienia życia człowieka i w tym celu podejmuje działanie lub zaniechanie, a w wypadku popełnienia czynu z art. 156 k.k., stanowiącego występek, sprawca działa z zamiarem bezpośrednim lub ewentualnym spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonego.

Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia, czy sprawca dopuścił się zabójstwa, czy też swym zamiarem obejmował jedynie skutki opisane w art. 156 k.k. może mieć tło i powody zajścia, pobudki działania sprawcy, jego stosunek do pokrzywdzonego, rozmiary użytego narzędzia i siła z jaką zadano cios, rodzaj doznanych obrażeń ciała, osobowość i charakter sprawcy, jego dotychczasowy tryb życia oraz zachowanie się przed i po dokonaniu czynu (wyrok SN z dnia 31.VIII.1973 r., III KR 199/73, OSNKW 1974, z. 2, poz. 25; z dnia 9.V.1974 r., III KR 388/73, OSNKW 1974, z. 7-8, poz. 137; z dnia 6.VI.1974 r., II KR 339/73, OSNKW 1974, z. 10, poz. 184, s. 33; z dnia 28.VI.1977, VI KRN 14/77, OSNGP 1978, nr 1, poz. 1 s. 3; z dnia 14.IV.1977 r., III KR 62/77, OSNGP 1977, nr 10, poz. 81, s. 9; z dnia 3.X.1981r., III KR 242/81, OSNPG 1982, nr 5 poz. 63; z dnia 29.VIII.1983 r., II KR 177/83, OSNGP 1984, poz. 23, s. 4; z dnia 26.II.1987 r., I KR 24/87, OSNGP 1987, nr 10, poz. 118; z dnia 21.I.1985r., I KR 320/84, OSNPG 1986 nr 2 poz. 17).

Mając powyższe na uwadze Sąd zważył, że oskarżony W. W. zamykając okno godził się na to, iż spowoduje to zsunięcie się M. D. z parapetu i jej upadek z wysokości 8 metrów. Oskarżony nie zmierzał bezpośrednio do tego, by taki skutek nastąpił. Wszak miał on możliwość i sposobność wypchnięcia M. D. z okna. Oskarżony tego nie uczynił. Jednakże zamykając okno i wiedząc o wymiarach parapetu i budowie ciała pokrzywdzonej zdawał on sobie sprawę z tego, że M. D. może spaść z okna i doznać ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sposób popełnienia czynu zabronionego, przy istnieniu możliwości wypchnięcia pokrzywdzonej z okna, wskazuje na brak istnienia po stronie oskarżonego zamiaru zabójstwa, a potwierdza zamiar ewentualny spowodowania obrażeń o jakich mowa w art. 156 k.k.

Zdaniem Sądu także stosunek W. W. do pokrzywdzonej, tło zdarzenia, jego powody i pobudki działania sprawcy przemawiają za przyjęciem, że oskarżonemu nie można przypisać zamiaru pozbawienia życia M. D., nawet z zamiarem ewentualnym. W. W. deklarował głębokie uczucie wobec pokrzywdzonej. Oskarżonego i pokrzywdzoną łączyły więzi długotrwałego związku. Stanowili oni parę, razem spędzali czas. Prowadzili wspólne gospodarstwo domowe. Mimo znęcania nad pokrzywdzoną godzili się oni w niedługim czasie. Powyższe okoliczności nie pozwalają zdaniem Sądu na jednoznaczne wskazanie, iż oskarżony działał z zamiarem pozbawienia życia pokrzywdzonej.

Nie bez znaczenia dla powyższego ustalenia jest to, iż do przedmiotowego zdarzenia doszło podczas kolejnej awantury domowej. W jej trakcie W. W. używał przemocy w stosunku do pokrzywdzonej, jednakże jej nasilenie nie odbiegało znacznie od tej używanej przez oskarżonego w trakcie wcześniejszych awantur. Wybuch agresji w stosunku do pokrzywdzonej i chęć wyrządzenia jej krzywdy nie odbiegała zatem od działań oskarżonego podejmowanych w trakcie znęcania nad pokrzywdzoną we wcześniejszym okresie. Pokrzywdzona uciekając przed oskarżonym sama wyszła na parapet okna. Okoliczności te w powiązaniu z brakiem poważnego konfliktu, dynamiką zdarzenia oraz działaniem oskarżonego pod wpływem alkoholu nie wskazują na zamiar zabójstwa – nawet cum dolo ewentuali.

Potwierdza to również sposób funkcjonowania związku pokrzywdzonej z oskarżonym. W. W. w wyniku znęcania się nad M. D. podporządkował ją sobie w każdym zakresie. Kontrolował osoby z jakimi się spotykała, kontrolował ją w czasie pracy. M. D. wykonywała w domu wszelkie prace domowe. Oskarżony był chorobliwie zazdrosny o osobę pokrzywdzonej. W razie nieposłuszeństwa M. D., W. W. najczęściej pod wpływem alkoholu, wszczynał awantury w trakcie których stosował wobec pokrzywdzonej przemoc fizyczną i psychiczną. M. D. w pewien sposób zaakceptowała taki „model” związku. Podczas interwencji policji potrafiła wziąć na siebie winę za zaistniałą sytuację, kategorycznie odmawiała propozycjom założenia niebieskiej karty, a w niedługi czas po mających miejsce awanturach przebaczała oskarżonemu i wychodziła z nim na spacery. Taki obraz związku (...) wskazuje na to, iż celem zamknięcia okna przez W. W. nie było zabójstwo M. D.. Oskarżony chciał bowiem by M. D., która sama uciekła na parapet i tam wzywała pomocy prosiła go o wpuszczenie do mieszkania. W ten sposób oskarżony chciał zaprezentować swą dominację w związku i podporządkować po raz kolejny pokrzywdzoną swej woli. Nie zmienia to tego, iż dokonując zamknięcia okna W. W. godził się z tym, że M. D. może stracić punkt oparcia i zsunąć się z parapetu doznając obrażeń z art. 156 k.k.

Kolejnym elementem, który wskazuje na brak po stronie oskarżonego zamiaru zabójstwa jest jego zachowanie po dokonaniu czynu zabronionego. Oskarżony niezwłocznie po upadku M. D. wyszedł z mieszkania, interesował się stanem pokrzywdzonej, wyraził smutek i żal z powodu zdarzenia. Takie zachowanie W. W. również wskazuje na brak istnienia zamiaru zabójstwa M. D..

Kierując się przedstawionymi argumentami Sąd uznał, iż oskarżony, działając nagle oraz bez zastanowienia i kierując się emocjami, nie zdążył uświadomić sobie możliwości skutku w postaci śmierci pokrzywdzonej, jako ewentualnej konsekwencji zamknięcia okna, a zatem oskarżony nie godził się na taki skutek. Zebrane w sprawie dowody i ustalenia pozwalają natomiast przypisać mu czyn polegający na działaniu z zamiarem ewentualnym spowodowania u pokrzywdzonej ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W. W. zamykając okno godził się z tym, że M. D. może zsunąć się z parapetu i spaść, upadek zaś z takiej wysokości mógł z łatwością doprowadzić do powstania skutków opisanych w art. 156 § 1 pkt 2 k.k., taki skutek nieuchronnie łączy się z upadkiem z wysokości 8 metrów i nie może być wątpliwości, że w tych granicach można w sposób pewny ustalić jego zamiar ewentualny i winę.

Z uwagi na to, że M. D. na skutek powstałych po upadku obrażeń zmarła, Sąd zmienił kwalifikację prawną czynu zarzucanego W. W. i uznał go za winnego popełnienia przestępstwa z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. i art. 156 § 3 k.k.

Zdarzenie z dnia 31 października 2013r. skutkujące zgonem pokrzywdzonej miało miejsce w dniu mieszczącym się w czasokresie objętym przestępstwem znęcania. Było jedną z metod przestępczego działania, spowodowało jednak skutki wykraczające poza ramy określone w art. 207 k.k. i dlatego należało oba czyny uznać za jedno przestępstwo wyczerpujące znamiona określone w art. 207 k.k., 156 § 3 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. Taka kumulatywna kwalifikacja prawna czynu oddaje całą jego zawartość kryminalną i obejmuje wszystkie czynności sprawcze przedsięwzięte przez oskarżonego. Nie jest bowiem wykluczone popełnienie w tym samym czasie przez sprawcę przestępstwa znęcania, polegającego m.in. na stosowaniu przemocy wobec osoby pokrzywdzonej oraz popełnienie na szkodę tej samej osoby innego przestępstwa znamiennego użyciem przemocy.

Z powyższych względów Sąd uznał, iż oskarżonemu W. W. przypisać należy popełnienie czynu z art. 207 § k.k. i art. 156 § 1 pkt 2 i § 3 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

Sąd wymierzając oskarżonemu W. W. karę rozważył całokształt okoliczności dotyczących jego osoby. Nie bez znaczenia jest tutaj postać zamiaru sprawcy – działał on bowiem z zamiarem bezpośrednim znęcania się nad pokrzywdzoną i zamiarem ewentualnym spowodowania obrażeń z art. 156 § 1 k.k. Postać zamiaru oskarżonego wyznacza zaś stopień jego winy, zawsze niższy w przypadku zamiaru ewentualnego niż w przypadku przestępczych działań podjętych z zamiarem bezpośrednim. Z kolei stopień winy limituje wymiar kary zgodnie z treścią art. 53 § 1 kk.

Wymierzając karę oskarżonemu Sąd miał nadto na uwadze wysoką społeczną szkodliwość popełnionego przestępstwa. Przy ocenie społecznej szkodliwości zarzucanego czynu sąd brał pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiar wyrządzonej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, jak również postać zamiaru, motywację sprawcy. Oskarżony, dopuszczając się czynu z art. 156 k.k. swe przestępcze działanie skierował przeciw jednemu z najważniejszych dóbr chronionych prawem jakim jest zdrowie i życie ludzkie. Jednocześnie Sąd miał w polu widzenia, iż przez okres blisko dwóch lat oskarżony naruszał dobra chronione prawem takie jak rodzina, jej spoistość, trwałość oraz prawidłowe funkcjonowanie, a nadto życie, zdrowie, cześć, godność i nietykalność cielesną jej członków. Znęcając się na M. D. W. W. swe przestępcze działanie skierował wobec osoby słabszej. Wykorzystując swą przewagę i umiejętności, wszak oskarżony trenował sporty walki, znęcał się on fizycznie i psychicznie nad M. D..

Nadto jakkolwiek kodeks karny nie traktuje właściwego zbiegu przepisów jako ustawowej okoliczności wpływającej na obostrzenie wymiaru kary, to jednak w judykaturze utrwalił się pogląd, że w wypadku skazania za czyn wyczerpujący znamiona dwóch albo więcej zbiegających się przepisów (art. 11 § 2 k.k.), okoliczności stanowiące znamiona przestępstw określonych w tych przepisach mogą być uznane za obciążające, z wyłączeniem tych, które mieszczą się w przepisie, na podstawie którego wymierzono karę (wyrok Sądu Najwyższego z 3 kwietnia 1997 r., III KKN 196/96, OSNKW 1997/7-8/59). Rzecz jednak w tym, że instytucja kumulatywnej kwalifikacji prawnej (art. 11 § 2 k.k.) ma znaczenie na płaszczyźnie wymiaru kary o tyle, że dopiero w takiej postaci oddaje ona całą kryminalną zawartość czynu, opisuje jego bezprawie uwzględnione w charakterystyce typów czynów zabronionych, których znamiona ten czyn realizuje oraz ujawnia, że czyn taki stanowi zamach na dwa lub więcej dóbr prawnie chronionych (A. Zoll, Kodeks karny. Część ogólna. Komentarz, T. I, Zakamycze 2004, wyd. II - komentarz do art. 11, teza 10). W konsekwencji oznacza to, że tego rodzaju czyn cechuje się z reguły nie tylko wyższym stopniem społecznej jego szkodliwości, ale również i wyższym stopniem winy sprawcy (zob. wyrok SN z 3 listopada 2004 r., V KK 1/03, Prok. i Pr. - wkł. 2005/11/1). Jeśli zatem zgodnie z dyrektywami wymiaru kary, określonymi w art. 53 k.k., Sąd wymierzając karę zobowiązany jest uwzględnić m.in. stopień winy sprawcy, stopień społecznej szkodliwości czynu (a w tym rodzaj i charakter naruszonego dobra, sposób i okoliczności popełnienia czynu, wagę naruszonych obowiązków, postać zamiaru, motywacje sprawcy, rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia - art. 115 § 2 k.k.) oraz rodzaj i stopień naruszenia ciążących na sprawcy obowiązków, to oczywistym jest, że inaczej należy ocenić - w sensie wymiaru kary - czyn sprawcy, który powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu skutkujący zgonem, a inaczej czyn sprawcy, który dodatkowo przez okres blisko dwóch lat znęcał się fizycznie i psychicznie nad pokrzywdzonym, a czyn z art. 156 k.k. mieści się czasookresie przestępstwa znęcania i stanowi niejako jego moment kulminacyjny. Waga takich czynów jest niewątpliwie różna, a w tym drugim przypadku wymierzona kara musi niewątpliwie uwzględniać zwiększone natężenie karnoprawnego bezprawia.

Okolicznością obciążającą jest także i to, że oskarżony działał pod wpływem alkoholu. Oskarżony znał swoją reakcję na alkohol i potrafił przewidzieć skutki działania alkoholu. Stan upojenia alkoholowego wpłynął na zachowanie oskarżonego w krytycznym czasie, ułatwił wyzwolenie zachowań agresywnych i obniżył intelektualną kontrolę nad emocjami. Okoliczności te wpływają także na stopień winy oskarżonego i miały istotny wpływ na wymiar kary.

Sąd uwzględnił również okoliczności takie jak dotychczasowa karalność i tryb życia oskarżonego przed popełnieniem przestępstwa. Oskarżony nadużywał alkoholu, był osobą agresywną i zaczepną, co potwierdziły zeznania świadków będących sąsiadami oskarżonego.

Jednocześnie wymierzając karę Sąd miał na uwadze okazany przez W. W. żal z powodu czynu, którego się dopuścił.

Z tych też względów Sąd orzekł wobec oskarżonego karę pozbawienia wolności w wymiarze siedmiu lat. W ocenie Sądu tak wymierzona kara jest współmierna do stopnia winy oraz do stopnia społecznej szkodliwości popełnionego czynu oraz spełni swe cele zarówno w zakresie prewencji ogólnej jak i szczególnej. W ocenie Sądu kara orzeczona wobec oskarżonego w wyższym wymiarze byłaby już - przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności podmiotowych i przedmiotowych inkryminowanego czynu - karą nazbyt surową; byłaby to kara o charakterze ściśle odwetowym.

Na podstawie art. 63 § 1 k.k. Sąd zaliczył oskarżonemu na poczet kary pozbawienia wolności okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 31 października 2013r. do dnia 6 marca 2015r.

Nadto na mocy art. 44 § 1 k.k. Sąd orzekł przepadek na rzecz Skarbu Państwa dowodów rzeczowych opisanych w wykazie dowodów rzeczowych nr (...) pod poz. 19, 28, 29, 30, 31 i 32 k. 130-131.

Z uwagi na udział w sprawie obrońcy wyznaczonego dla oskarżonego W. W. z urzędu, zasądzono od Skarbu Państwa, w oparciu o art. 29 ustawy Prawo o adwokaturze, na rzecz adwokata E. G. koszty nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu w kwocie 2140,20 zł brutto.

Orzekając o kosztach i opłacie, Sąd wziął pod uwagę możliwości finansowe oskarżonego oraz to, że zasądzenie od niego kosztów procesu oraz wymierzanie mu opłaty byłoby w tym przypadku niecelowe z uwagi na wymiar orzeczonej kary pozbawienia wolności. U podstaw takiego orzeczenia legły więc przepisy art. 624 k.p.k., art. 17 ustawy z 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (t. jedn. Dz.U. Nr 49 z 1983 r., poz. 223 ze zm.).