Sygn. akt II AKa 184/12Sygn. akt II AKa 184/12
Dnia 27 czerwca 2012 r.
Sąd Apelacyjny w Warszawie II Wydział Karny w składzie:
Przewodniczący SSA Grzegorz Salamon (spr.)
Sędziowie: SA Małgorzata Mojkowska
SA Anna Zdziarska
Protokolant st. sekr. sąd. Marzena Brzozowska
przy udziale Prokuratora Bogusława Czerwińskiego
po rozpoznaniu w dniu 25 czerwca 2012r.
sprawy J. R. (1)
oskarżonego z art. 225 § 1 kk z 1932r. w zw. z art. 2 ust. 1 i art. 3 ustawy z 18 grudnia 1998r. o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu i in.
na skutek apelacji wniesionej obrońcę oskarżonego
od wyroku Sądu Okręgowego w. W.
z dnia 9 lutego 2012r.
sygn. akt VIII K 300/12
I. utrzymuje zaskarżony wyrok w mocy,
II. zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adwokat A. H. Kancelaria Adwokacka w W. kwotę 1.476 złote, w tym 23% podatku VAT, tytułem nieopłaconej obrony z urzędu oskarżonego J. R. (1) w postępowaniu odwoławczym
III. zasądza od oskarżonego J. R. (1) na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe za postępowanie odwoławcze, w tym 600 zł tytułem opłaty za drugą instancję
J. R. (1) oskarżony został o to, że:
w dniu 18 lipca 1946r. w O. pow. (...), woj. (...), będąc funkcjonariuszem (...) w K., a więc funkcjonariuszem państwa komunistycznego, zabił W. U. (1) – żołnierza AK, oddając do niego z najbliższej odległości z krótkiej broni palnej kilka strzałów, nie mniej niż trzy, dopuszczając się w ten sposób zbrodni komunistycznej, będącej jednocześnie zbrodnią przeciwko ludzkości,
tj. o czyn z art. 148 § 2 pkt 4 kk w zw. z art. 2 ust. 1 oraz art. 3 ustawy z 18 grudnia 1998r. o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (Dz. U. nr 155, poz. 1016, z późn. zm.);
w okresie od 15 października 1946r. do miesiąca grudnia 1946r. w K. woj. (...), pełniąc służbę w (...) w K., a więc będąc funkcjonariuszem państwa komunistycznego, dopuścił się działając wspólnie i w porozumieniu z dwoma funkcjonariuszami, których sprawy toczą się w odrębnych postępowaniach sądowych i innymi nieustalonymi co do tożsamości i liczby funkcjonariuszami, zbrodni komunistycznej będącej jednocześnie zbrodnią przeciwko ludzkości, albowiem przekraczając swoje uprawnienia, w celu wymuszenia na F. R. – pozbawionym wolności i przetrzymywanym w areszcie (...) w K. – złożenia określonych wyjaśnień i przyznania się do stawianych mu zarzutów, znęcał się nad nim fizycznie i moralnie wielokrotnie znieważając i obrażając słowami wulgarnymi i powszechnie uznanymi za obraźliwe, zakładając maskę gazową z zatkanym pochłaniaczem oraz wielokrotnie bijąc,
tj. o czyn z art. 246, 247 § 1 i 231 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 2 ust. 1 oraz art. 3 ustawy z 18 grudnia 1998r. o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (Dz. U. nr 155, poz. 1016, z późn. zm.).
Wyrokiem z dnia 9 lutego 2012r. w sprawie VIII K 300/10 Sąd Okręgowy w. W.uznał J. R. (1):
w ramach czynu zarzucanego w punkcie 1) aktu oskarżenia za winnego tego, że w dniu 18 lipca 1946r. w O. pow. (...) woj. (...), będąc funkcjonariuszem (...) w K., a więc funkcjonariuszem państwa komunistycznego, działając w zamiarze bezpośrednim zabił W. U. (1) – żołnierza niepodległościowej organizacji (...), oddając do niego z najbliższej odległości z broni krótkiej palnej nie mniej niż dwa strzały, dopuszczając się w ten sposób zbrodni komunistycznej, będącej jednocześnie zbrodnią przeciwko ludzkości, tj. popełnienia przestępstwa z art. 225 § 1 kk z 1932r. w zw. z art. 2 ust. 1 oraz art. 3 ustawy z 18 grudnia 1998r. o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (Dz. U. nr 155, poz. 1016, z późn. zm.) i za to na podstawie art. 225 § 1 kk z 1932r. wymierzył mu karę 8 lat pozbawienia wolności.
w ramach czynu zarzucanego w punkcie 2) aktu oskarżenia za winnego tego, że w okresie od 15 października 1946r. do miesiąca grudnia 1946r. w K. woj. (...), pełniąc służbę w (...) w K., a więc będąc funkcjonariuszem państwa komunistycznego, dopuścił się działając wspólnie i w porozumieniu z innymi ustalonymi i nieustalonymi co do tożsamości i liczby funkcjonariuszami zbrodni komunistycznej będącej jednocześnie zbrodnią przeciwko ludzkości w ten sposób, że przekraczając swoje uprawnienia, w celu wymuszenia na F. R. – pozbawionym wolności i przetrzymywanym w areszcie (...) w K. – złożenia określonych wyjaśnień i przyznania się do stawianych mu zarzutów, znęcał się nad nim fizycznie i moralnie, wielokrotnie znieważając i obrażając słowami wulgarnymi powszechnie uważanymi za obraźliwe, zakładając maskę gazową z zamkniętym pochłaniaczem oraz wielokrotnie bijąc, tj. popełnienia przestępstwa z art. 246 kk z 1932r. w zb. z art. 251 kk z 1932r. w zb. z art. 286 § 1 kk z 1932r. w zw. z art. 36 kk z 1932r. i w zw. z art. 2 ust. 1 oraz art. 3 ustawy z 18 grudnia 1998r. o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (Dz. U. nr 155, poz. 1016, z późn. zm.) i za to na podstawie art. 246 kk z 1932r. w zw. z art. 36 kk z 1932r. wymierzył mu karę 2 lat pozbawienia wolności. Na podstawie art. 31 § 1 i 2 kk z 1932r. wymierzył oskarżonemu karę łączną 8 lat pozbawienia wolności. Nadto wyrokiem tym orzeczono o kosztach postępowania.
Apelację od powyższego wyroku wniósł obrońca oskarżonego i zaskarżając wyrok w całości zarzucił:
Odnośnie punktu I wyroku:
obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść wyroku, w szczególności art. 4, art. 5 § 2, art. 7, art. 170 § 1 pkt 2, art. 410 i art. 442 § 3 kpk przez:
nieuwzględnienie dowodów na korzyść oskarżonego wynikających z zeznań świadka S. S. oraz nieuwzględnienie wyjaśnień oskarżonego, a nadto przez rozstrzyganie nasuwających się w sprawie wątpliwości na jego niekorzyść;
przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów i dokonanie ich jednostronnej, wybiórczej, powierzchownej i dowolnej analizy z naruszeniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego oraz nierozważenie całokształtu okoliczności sprawy, a w związku z tym nierozstrzygnięcie rozbieżności powstałych w zeznaniach świadków, a co za tym idzie niedostateczne rozpatrzenie powstałych w trakcie procesu wątpliwości, których skutkiem było wydanie wyroku skazującego, pomimo istnienia nie dających się usunąć wątpliwości co do sprawstwa i winy oskarżonego;
oddalenie wniosku o przeprowadzenie wizji lokalnej na miejscu zdarzenia, gdyż okoliczności, które miały zostać udowodnione za pomocą tego dowodu ma istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia;
zaniechanie przez sąd przesłuchania świadka M. K., który był funkcjonariuszem UB w K. i w dniu 18.07.1946r. uczestniczył w wyjeździe do wsi O.;
nie zastosowanie się sądu I instancji do zaleceń Sądu Apelacyjnego w Warszawie zawartych w wyroku z dnia 13 września 2010r., który wskazał na konieczność ustalenia dokładnego miejsca zdarzenia oraz umiejscowienie osób w nim uczestniczących;
błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mogący mieć wpływ na treść zaskarżonego wyroku, polegający na wyjściu poza granice swobodnego uznania dowodów i bezzasadnym przyjęciu, że oskarżony przyjechał do wsi O. z dwoma funkcjonariuszami UB, z drugim funkcjonariuszem wybiegł na drogę i poszedł w kierunku W. U. (1), podbiegli do stojących z wyciągniętą bronią, a J. R. (1) pobiegł z drugiej strony wozu, aby ominąć S. D. i spod wozu oddał strzał w kierunku W. U. (1), a gdy z ramienia spadły mu widły uderzając stojącą obok J. F. (1), oskarżony oddał drugi strzał w klatkę piersiową W. U. (1), po czym kopnął ciało, tj. błędne przyjęcie, że w trakcie dokonywania zarzucanego mu czynu działał on z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia W. U. (1) i dopuścił się zbrodni komunistycznej, stanowiącej jednocześnie zbrodnię przeciwko ludzkości, podczas, gdy oskarżony takiego zamiaru nie miał oraz nie przewidywał śmierci W. U. (1) i na nią się nie godził, bowiem celem wizyty we wsi O. było zatrzymanie W. U. (1) i w rzeczywistości dnia 18 lipca 1946r. oskarżony przyjechał do tej wsi z trzema funkcjonariuszami UB w K., gdy szedł drogą spotkał nieznajomego mężczyznę z którym chciał się przywitać, ten uderzył go widłami, na skutek czego J. R. (1) we własnej obronie oddał w jego kierunku kilka strzałów, nie mając świadomości, że strzela do byłego działacza organizacji niepodległościowej – a w konsekwencji przyjęcie za podstawę wymiaru kary kwalifikacji prawnej z art. 225 § 1kk z 1932r. w zw. z art. 2 ust. 1 i art. 3 ustawy z 18 grudnia 1998r. zamiast przyjęcia, że oskarżony działał w obronie koniecznej odpierając bezpośredni atak na jego osobę ze strony W. U. (1), który zaatakował go uderzając widłami w głowę.
Odnośnie punktu II wyroku dotyczącego F. R.:
1. obrazę przepisów postępowania, mającą istotny wpływ na treść orzeczenia, w szczególności:
a) art. 7 kpk przez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów, polegający na sprzecznej z zasadami prawidłowego rozumowania ocenie materiału dowodowego, na podstawie którego Sąd Okręgowy oparł swe przekonanie o winie oskarżonego, a w szczególności przez:
odmówienie wiary wyjaśnieniom oskarżonego co do faktu, iż nie brał on udziału w znęcaniu się nad F. R.,
oparcie wyroku na zeznaniach K. R. i H. R., pomimo tego, że świadkowie ci nie byli uczestnikami zdarzenia opisanego w dokumentach sporządzonych przez F. R., które są niespójne.
b) art. 4 kpk i art. 5 § 2 kpk przez rozstrzygnięcie nie dających się usunąć wątpliwości na niekorzyść oskarżonego, w szczególności ustalenie stanu faktycznego w głównej mierze w oparciu o zeznania K. R. i F. R.,
c) art. 424 § 1 pkt 1 kpk polegające na całkowitym pominięciu i nie odniesieniu się w uzasadnieniu wyroku do zeznań S. S. (2), które korespondują z wyjaśnieniami oskarżonego, iż nie miał on nic wspólnego z F. R.; sąd ograniczył się do stwierdzenia, że dał wiarę świadkom K. R. i H. R..
2) błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mających wpływ na treść wyroku przez ustalenie przez sąd I instancji, iż w świetle zgromadzonego materiału dowodowego nie ulega wątpliwości, że oskarżony dopuścił się działając wspólnie i w porozumieniu z innymi funkcjonariuszami zbrodni komunistycznej, stanowiącej jednocześnie zbrodnię przeciwko ludzkości polegającą na tym, że przekraczając swe uprawnienia, w celu wymuszenia na F. R. złożenia określonych wyjaśnień i przyznania się do stawianych mu zarzutów, znęcał się nad nim fizycznie i moralnie wielokrotnie znieważając i obrażając słowami wulgarnymi, zakładając maskę gazową z zamkniętym pochłaniaczem oraz wielokrotnie bijąc podczas, gdy zgromadzony materiał dowodowy nie pozwalał na przyjęcie winy oskarżonego, a w rzeczywistości oskarżony nie znał F. R. i nigdy nie uczestniczył w jego przesłuchaniu, a materiał dowodowy opiera się jedynie na zeznaniach świadków, którzy nie uczestniczyli w zdarzeniu, a jedynie słyszeli o nim i wobec braku dowodów przesądzających o winie oskarżonego.
W oparciu o powyższe zarzuty obrońca wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego od zarzucanych mu czynów, ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.
Sąd Apelacyjny zważył co następuje.
Apelacja obrońcy oskarżonego okazała się niezasadna, a zatem jej wnioski o zmianę wyroku, bądź jego uchylenie i przekazanie sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania, nie mógł zostać uwzględniony.
Na wstępie zauważyć należy, że obrońca oskarżonego w swej apelacji w istocie rzeczy podnosi w stosunku do orzeczeń zawartych w punktach I i II zaskarżonego wyroku bardzo zbliżone, bądź wręcz tożsame zarzuty. Pozwalało to na wspólne ustosunkowanie się do nich przez sąd odwoławczy na płaszczyźnie ogólnej, co także pozwoliło zachować spójność argumentacji i uniknąć zbędnych powtórzeń.
Odnosząc się na wstępie do zarzutów obrazy przepisów postępowania – art. 5 § 2 i art. 7 kpk stwierdzić należy, że próba wykazania przez obrońcę naruszenia przez sąd I instancji zasady in dubio pro reo i reguł swobodnej oceny dowodów była nieskuteczna.
W pierwszej kolejności trzeba zauważyć, że analiza rozpoznawanego środka odwoławczego upoważnia do stwierdzenia, że praktycznie sprowadza się on do polemiki z ustaleniami faktycznymi i oceną materiału dowodowego dokonanymi przez sąd I instancji. Jego autor w zasadzie ogranicza się do zakwestionowania tych ustaleń i ocen przedstawiając w to miejsce własne – oczywiście korzystne dla oskarżonego, bazujące przy tym na tych dowodach, bądź tych ich fragmentach, które dają się zinterpretować w sposób sprzyjający jego linii obrony, odrzucając czy pomijając dowody przeciwne.
Taka metoda kwestionowania trafności skarżonego orzeczenia nie może być skuteczna. Aby bowiem środek odwoławczy nie miał wyłącznie polemicznego charakteru, nie może ograniczać się jedynie do negacji stanowiska sądu, zwłaszcza w zakresie oceny materiału dowodowego. Obowiązkiem skarżącego jest wykazanie jakie konkretne błędy popełnił sąd meriti w zakresie zastosowania zasad wiedzy – w szczególności logicznego rozumowania oraz reguł doświadczenia życiowego oceniając zebrany materiał dowodowy. Za oczywiście niewystarczające należy tu uznać samo przeciwstawienie dowodom, na których oparł się sąd orzekający, występujących w sprawie dowodów przeciwnych, jeśli przy tym nie zostanie wykazane, że to właśnie owe dowody przeciwne, ocenione w świetle zasad logiki i doświadczenia życiowego, winny uzyskać walor wiarygodności, zaś dowody stanowiące podstawę ustaleń sądu, w świetle tych samych zasad, są tego waloru pozbawione. Bowiem zasadnie o błędzie w ustaleniach faktycznych, do wykazania którego dąży skarżący, można mówić nie tylko wówczas, gdy ustalenia te w ogóle podstawy tej są pozbawione (sąd nie jest w stanie wskazać konkretnego dowodu – [ów] upoważniającego do danego ustalenia faktycznego), lecz także wtedy, gdy zostały poczynione w oparciu o wadliwie, tj. sprzecznie z zasadą wyrażoną w dyspozycji art. 7 kpk, oceniony materiał dowodowy.
W związku z treścią wskazanego wyżej przepisu przypomnieć w tym miejscu należy podstawową zasadę procesową. Otóż przekonanie sądu o winie oskarżonego winno zostać ukształtowane w oparciu o wszystkie przeprowadzone w sprawie dowody, mające istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia. Oznacza to, że przy wyrokowaniu sąd nie powinien tracić z pola widzenia żadnego dowodu, który dotyczy istotnych w sprawie okoliczności.
Zasada ta ma jednak podwójne znaczenie i winna być także uwzględniana w przypadku wnoszącego środek odwoławczy. Nie może bowiem być skuteczną taka apelacja od wyroku, która usiłuje obalić skarżone orzeczenie opierając się na analizie dowodów dokonanej fragmentarycznie i wybiórczo.
Jeśli chodzi natomiast o podnoszony przez skarżącego zarzut obrazy art. 5 § 2 kpk to przypomnieć należy, że wątpliwości występujące w sprawie należy uwzględniać na korzyść oskarżonego dopiero wówczas, gdy nie można ich rozstrzygnąć przy pomocy narzędzi jakimi dysponuje sąd, a więc przez zastosowanie zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego przy analizie sprzecznych dowodów, ewentualnie przez kontynuowanie postępowania dowodowego. Sam fakt ich istnienia, wynikający z rozbieżności w materiale dowodowym, nie może niejako automatycznie skutkować interpretacją ich na korzyść oskarżonego, co w praktyce, przy takiej interpretacji zasady in dubio pro reo jaką proponuje autor apelacji, musiałoby sprowadzać się do dania wiary dowodom korzystnym dla sprawcy i odrzuceniu dowodów go obciążających.
Art. 5 § 2 kpk z swej istoty nie nakłada na orzekający sąd bezwzględnego obowiązku uznawania za wiarygodne dowodów korzystnych dla oskarżonego. Uwzględnienie tych dowodów w procesie przede wszystkim polega na dostrzeżeniu ich istnienia oraz poddaniu prawidłowej z punktu widzenia treści art. 7 kpk analizie i ocenie. Może ona prowadzić do wniosku, że nie mają one waloru wiarygodności lub nie stanowią dostatecznie silnej przeciwwagi dla dowodów obciążających oskarżonego.
W sprawie niniejszej sąd wątpliwości dostrzegł. Zostały one poddane analizie, przeprowadzonej w sposób zgodny z dyrektywami wynikającymi z dyspozycji art. 7 kpk i dlatego argumenty zawarte w apelacji obrońcy, polegające tylko na kwestionowaniu ocen i sposobu rozumowania sądu meriti, nie mogły skutecznie podważyć trafności skarżonego orzeczenia.
Dowodem, który zdaniem skarżącego Sąd Okręgowy miał pominąć przy orzekaniu były zeznania świadka S. S. (2). Twierdzenie to jest oczywiście nietrafne, na co dobitnie wskazują pisemne motywy zaskarżonego wyroku (vide str. 14-15 i 18 uzasadnienia). Zeznania te nie tylko nie zostały przez Sąd Okręgowy pominięte, ale poddane zostały ocenie, której wniosków autor apelacji nie podważył, ograniczając się do zanegowania stanowiska sądu w tym zakresie. Skarżący bazuje na zawartym w zeznaniach tego świadku twierdzeniu, że oskarżony krytycznego dnia działał w obronie własnej, a odrzucenie tych zeznań miało charakter arbitralny. Z poglądem tym zgodzić się nie sposób. Odrzucenie wiarygodności części zeznań tego świadka poprzedzone zostało analizą całości jego zeznań, w tym tych z postępowania przygotowawczego. Przedstawione przez sąd rozumowanie jest logiczne poprawne i niesprzeczne z doświadczeniem życiowym. Trudno przy tym zgodzić się, że zarówno to zeznanie jak i wyjaśnienia samego oskarżonego wspierają dokumenty wytworzone w roku 1946 przez funkcjonariuszy (...). Obrońca zakłada jako pewnik, że funkcjonariusze UB sami siebie nie okłamywali (str. 5 apelacji), a więc raport ze zdarzenia z dnia 18 lipca 1946r. wiarygodnie przedstawia jego przebieg. Być może tak było w bezpośrednich i nieoficjalnych kontaktach między funkcjonariuszami, które nie skutkowały dalszymi czynnościami o charakterze oficjalnym. Trudno natomiast wyobrazić sobie, już choćby na gruncie elementarnego doświadczenia życiowego, że funkcjonariusz UB w formalnym raporcie przyzna, że z premedytacją dokonał zabójstwa człowieka pozostającego w opozycji do ówczesnej władzy. Podobnie, nie można było uznać, jak podnosi obrońca, że postanowienie prokuratora z dnia 23 września 1946r. o umorzeniu postępowania bez przedstawienia zarzutów J. R. obligowało sąd w sprawie niniejszej do bezkrytycznego podzielenia poglądu o działaniu oskarżonego w ramach obrony koniecznej.
W analogiczny sposób należy skomentować zarzut obrońcy nieuwzględnienia przez sąd I instancji wyjaśnień oskarżonego. Nie jest bowiem możliwe, aby podstawą ustaleń faktycznych sądu stał się dowód, którego wiarygodność została trafnie zakwestionowana. Uwzględnienie tego dowodu w orzekaniu w żadnym razie nie musiało polegać na daniu mu wiary. Tak jak każdy inny dowód wyjaśnienia te podlegały swobodnej ocenie sądu, który zobowiązany był co najwyżej do dokonania jej zgodnie z regułami określonymi w dyspozycji art. 7 kpk. I tych reguł z pewnością Sąd Okręgowy w sprawie niniejszej nie przekroczył. Takiego uchybienia nie wykazała ani argumentacja podniesiona w apelacji obrońcy, ani analiza przeprowadzona przez Sąd Apelacyjny w toku kontroli odwoławczej zaskarżonego wyroku. Jeśli chodzi o tę argumentacje to sprowadza się ona do stawiania kategorycznych tez negujących sprawstwo oskarżonego w zakresie zarzucanych mu aktem oskarżenia czynów, bądź forsujących wersję obrony koniecznej, przy czym tezy te bazują praktycznie wyłącznie na treści wyjaśnień J. R. oraz bezrefleksyjnym daniu wiary dokumentom wytworzonym przez organy (...) w 1946r. i zeznaniom S. S., którego interes – co dość oczywiste – co do obu czynów (a zwłaszcza drugiego) zbieżny był z interesem oskarżonego. Autor apelacji stwierdza przy tym, że oskarżony nie miał żadnego osobistego powodu, aby dokonywać zabójstwa W. U.. I oczywiście ma rację, że o powodzie na tle osobistym nie może być mowy. Pamiętać jednak należy, że J. R. w 1946r. był gorliwym (jego służba była oceniana przez przełożonych bardzo pozytywnie) funkcjonariuszem organu państwa, którego głównym celem (przynajmniej w tym czasie) było zwalczanie wszelkimi metodami, w tym o charakterze zbrodniczymi, osób zaliczanych do oponentów ówczesnej władzy. Wersję o obronie koniecznej ma z kolei wspierać według skarżącego fakt, że J. R. oraz pozostali funkcjonariusze UB przybyli do O., aby dokonać zatrzymania W. U., który miał być wedle wyjaśnień oskarżonego uzbrojonym niebezpiecznym bandytą, dokonującym napadów na okoliczną ludność i podejrzewanym o postrzelenie funkcjonariusza UB. Gdyby teza ta była prawdziwa, wówczas zachowanie oskarżonego oraz towarzyszącego mu drugiego funkcjonariusza UB należałoby ocenić jako co najmniej dziwne. Z pewnością nie tak nieprofesjonalne, wręcz niefrasobliwe działania zostałyby podjęte, gdyby W. U. rzeczywiście był taką osobą jaką opisywał J. R.. A więc niebezpiecznym, uzbrojonym „bandytą”, który już wcześniej postrzelił funkcjonariusza UB. Elementarna logika i doświadczenie życiowe nakazywało, w ślad za Sądem Okręgowym, tę wersję zdarzeń odrzucić.
Nie ulega wątpliwości, że zasadniczymi dowodami obciążającymi oskarżonego, które zresztą sąd I instancji uczynił podstawą wyroku skazującego, były w zakresie czynu I zeznania świadków J. F. (1) i K. G. (1). Zrozumiałe zatem, że te właśnie dowody próbuje się podważyć w apelacji. Skarżący czyni to jednak oczywiście nieskutecznie. Należy stwierdzić, że autor apelacji sugerując, iż treść zeznań tych świadków (jak również wszystkich pozostałych wywodzących się z O.) rodzi nie dające się usunąć wątpliwości co do ich wiarygodności, całkowicie pomija rozważania sądu I instancji, który dostrzegając rozbieżności w depozycjach świadków, w sposób zgodny z zasadami prawidłowego rozumowania, doświadczeniem życiowym, a także wykorzystując wiedzę specjalistyczną biegłych z zakresu psychologii, przyczyny owych rozbieżności w sposób konkretny i spójny wyjaśnił. Nie było zatem żadnego powodu, aby w zeznaniach tych odrzucić te elementy, które w sposób jednoznaczny oskarżonego obciążały tylko dlatego, że w innym zakresie (np. co do osoby powożącej zaprzęgiem konnym) świadek J. F. (1) nie była w swych twierdzeniach zgodna z pozostałymi dowodami. Dodać należy, że zeznania zarówno J. F. jak i K. G. Sąd Okręgowy analizował w sposób niezwykle dokładny, uwzględniając zarówno obecny stan zdrowia i pamięci świadków, jak i sytuację w jakiej obie one obserwowały zdarzenie krytycznego dnia. Trafnie przy tym Sąd koncentruje się na istotnych elementach wydarzeń, które w zasadniczych okolicznościach podawane były przez nie bądź w sposób tożsamy, bądź zbieżny i uzupełniający się. Brak absolutnej identyczności ich zeznań jest w pełni usprawiedliwiony choćby pozycją z jakiej zdarzenie obserwowały. I wbrew pozorom niepełna zgodność zeznań świadków przemawia za ich wiarygodnością. To właśnie sytuacja odwrotna, a więc identyczność zeznań, zwłaszcza w szczegółach, musiałaby budzić podejrzenia co do szczerości wypowiedzi świadków.
W analogiczny sposób, a więc poprzez zanegowanie wiarygodności bądź rzetelności dowodów, na których Sąd Okręgowy oparł wyrok, obrońca oskarżonego próbuje podważyć skazanie go za drugi z zarzucanych mu czynów. I o ile rację ma skarżący, gdy twierdzi, że K. R. i H. R. nie byli bezpośrednimi świadkami znęcania się oskarżonego i innych funkcjonariuszy UB nad F. R. (trudno zresztą żeby byli takimi świadkami, jeśli zważy się na charakter tego czynu), o tyle nie można uznać, że argumentacja apelacji w ogóle podważyła znaczenie tych dowodów dla rozstrzygnięcia. Same w sobie być może nie mogłyby one przesądzić o winie oskarżonego, ale przecież twierdzenia tychże świadków nie były odosobnione. Jak trafnie wskazuje sąd meriti, korespondowały one z dowodami z dokumentów zawierających bezpośrednie relacje samego pokrzywdzonego. Próba podważenia tych relacji przez wskazywanie w uzasadnieniu apelacji, że nie były one w pełni identyczne, nie mogła być skuteczna. Jeśli bowiem nawet druga z nich zawierała szczegóły, których nie było w pierwszej, to nie można tylko z tego powodu twierdzić, że były one wewnętrznie sprzeczne. Trafnie także sąd akcentuje w swoich rozważaniach, że F. R. nie miał żadnego powodu, aby to m. in. oskarżonego, którego przecież nigdy przed zatrzymaniem przez UB nie znał, pomawiać o popełnienie przestępstwa. Pamiętać przy tym należy o charakterze tego przestępstwa. Ofiara znęcania się i to mającego charakter drastycznej szykany o podłożu politycznym, zainteresowana była tym, aby to rzeczywiści sprawcy jej cierpień, a nie ktokolwiek inny, poniósł za to karę. Z kolei to, iż wyjaśnienia oskarżonego co do czynu drugiego były zbieżne z zeznaniami świadka S. S., było w pełni zrozumiałe, skoro równie zbieżne były ich interesy procesowe. Zatem również i ta okoliczność nie powodowała zaistnienia nie dających się usunąć wątpliwości, które należałoby zinterpretować na korzyść oskarżonego.
Sposób sformułowania i umiejscowienia zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych jednoznacznie wskazuje, że autor apelacji źródła tego błędu upatruje we wskazanych wcześniej zarzutach dotyczących uchybień przepisom procedury karnej. Jeśli zatem owe zarzuty obrazy przepisów postępowania zostały w sposób jednoznaczny odrzucone, a jednocześnie sąd odwoławczy dokonując kontroli zaskarżonego wyroku nie dopatrzył się innych uchybień mogących skutkować błędnymi ustaleniami, również i ten zarzut należało uznać za niezasadny. Zwłaszcza, że stanowiące podstawę rozstrzygnięcia ustalenia faktyczne zostały dokonane w oparciu o całokształt okoliczności procesowo prawidłowo ujawnionych w toku rozprawy głównej i znajdują oparcie w konkretnie wskazanych przez sąd I instancji dowodach, które zostały ocenione zgodnie z regułami określonymi w art. 7 kpk.
Nie zasługiwały także na uwzględnienie zarzuty apelacji obrazy przepisów postępowania odnoszące się do oddalenia wniosku dowodowego oraz niezastosowania się sądu I instancji do zaleceń sądu odwoławczego zawartych w uzasadnieniu wyroku w sprawie II AKa 10/10. Obie te kwestie mają ze sobą bezpośredni związek, a więc można do nich odnieść się łącznie.
W pierwszej kolejności zauważyć należy, że przeprowadzenie dowodu z „wizji lokalnej”, mające – co oczywiste – służyć ustaleniu dokładnego miejsca zdarzenia i jego przebiegu, nie zostało przez sąd meriti ani pominięte, ani zlekceważona. To właśnie w związku z tym sąd podjął działania procesowe zmierzające do ustalenia czy w chwili obecnej istnieją możliwości odtworzenia szczegółów topografii terenu, na którym rozgrywały się zdarzenia z 18 lipca 1946r. w O.. Powołany w tym celu biegły odpowiedniej specjalności stwierdził, że możliwości takiej praktycznie nie ma z uwagi na związane z upływem czasu bardzo istotne zmiany w konfiguracji zarówno terenu jak i elementów inżynieryjno – architektonicznych. Niezależnie od tego podkreślić należy, że próba odtworzenia okoliczności zdarzenia bez udziału kluczowych osób, a więc świadków J. F. (1) i K. G. (1), nie miałoby racjonalnych podstaw. Stan zdrowia pierwszej z nich oraz śmierć drugiej wykluczały ten udział i powodowały, że wszelkie próby działań dowodowych w tym zakresie nie miałyby zakotwiczenia w realiach, a zatem nie mogłyby stanowić podstawy stanowczego wnioskowania i dokonywania ustaleń faktycznych.
W tym stanie rzeczy decyzja sądu I instancji o oddaleniu wniosku dowodowego była trafna, zaś niewykonanie zaleceń sądu odwoławczego wynikało z okoliczności obiektywnych.
Co do zarzutu nie przesłuchania przez sąd I instancji świadka M. K. (2) (tej kwestii praktycznie w całości dotyczy także pismo oskarżonego skierowane do sądu odwoławczego) wystarczy wskazać, że przeprowadzenie tego dowodu nie było możliwe bowiem, jak wynika z załączonego do akt dokumentu, osoba ta zmarła w dniu 28.08.1989r. (k. 687).
W końcowej części uzasadnienia apelacji obrońca oskarżonego podejmuje polemikę z ustaleniem Sądu Okręgowego, że oba przypisane J. R. czyny stanowiły zbrodnię komunistyczną, będącą jednocześnie zbrodnią przeciwko ludzkości. Skarżący nie kwestionuje przy tym wykładni tego pojęcia przyjętej przez ten Sąd w ślad za ugruntowanym orzecznictwem Sądu Najwyższego. Polemika ta, po raz kolejny bazuje na założeniu, że oskarżony nie miał świadomości przynależności W. U. (1) do Armii Krajowej, a do O. udał się w przeświadczeniu, że ma dokonać zatrzymania pospolitego przestępcy. W związku z powyższym jeszcze raz przypomnieć należy, że ta kwestia była przedmiotem szczegółowych rozważań Sądu Okręgowego, których skarżący – poza zanegowaniem ich trafności – nie podważył. Również w niniejszym uzasadnieniu wskazywano, że zarówno logika jak i doświadczenie życiowe wykluczały uznanie wyjaśnień oskarżonego w tym zakresie za wiarygodne. Trafnie także sąd meriti wskazał, że J. R. przed rozpoczęciem służby w Urzędzie (...) przeszedł stosowne szkolenia, a służbę tę wykonywał gorliwie, za co był nagradzany i odznaczany. Oznaczało to, iż miał on pełną świadomość tego, że jego przestępcze zachowania wobec W. U. (1) i F. R. wpisują się w zbrodnicze działania organów władzy komunistycznej skierowane przeciwko działaczom niepodległościowym.
Podsumowując stwierdzić należy, że apelacja obrońcy oskarżonego nie podważyła ani ocen, ani ustaleń sądu I instancji w zakresie jaki określony został w środku odwoławczym, tym samym nie dając podstaw do uwzględnienia wniosku o zmianę wyroku przez uniewinnienie J. R. (1) od dokonania przypisanych mu czynów. Brak było także jakichkolwiek podstaw do uwzględnienia wniosku o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania. Jeśli chodzi o wymierzone oskarżonemu kary jednostkowe oraz karę łączną, wobec tego, iż apelacja w tym zakresie milczy, pozostaje podzielić argumentację Sądu Okręgowego co do trafności zastosowanej wobec niego kary pozbawienia wolności.
O kosztach postępowania odwoławczego orzeczono na podstawie art. 636 § 1 kpk.
O kosztach nie opłaconej obrony z urzędu orzeczono na podstawie art. 29 ust. 1 ustawy z 26.05.1982r. o adwokaturze (Dz. U. nr 16, poz. 124) i § 19 i 14 ust. 1 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28.09.2002r. w sprawie opłat za czynności adwokackie...(Dz. U. nr 163, poz. 1348, z późn. zm.), uznając, iż koszty w wysokości podwójnej stawki minimalnej odzwierciedlają nakład pracy obrońcy.