Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I Ca 201/13

POSTANOWIENIE

Dnia 10 czerwca 2013 r.

Sąd Okręgowy w Zamościu I Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący:

SSO Teresa Szykuła

Sędziowie:

SSO Teresa Bodys

SSO Elżbieta Koszel (spr.)

Protokolant: st. sekr. sąd. Grażyna Rozkres

po rozpoznaniu w dniu 29 maja 2013 r. w Zamościu

na rozprawie sprawy

z wniosku M. W. (1)

z udziałem C. P., J. P., D. W. ,

R. K., M. W. (2)

o stwierdzenie nabycia spadku

na skutek apelacji wnioskodawczyni

od postanowienia Sądu Rejonowego w Biłgoraju

z dnia 18 marca 2013 r. sygn. akt I Ns 77/11

postanawia:

oddalić apelację

Sygn. akt I Ca 201/13

UZASADNIENIE

Postanowieniem z dnia 18 marca 2013r. Sąd Rejonowy w Biłgoraju stwierdził, że spadek po A. T., córce J. i K., zmarłej dnia 3 lutego 2011 roku w T. i ostatnio stale zamieszkałej w K., na podstawie testamentu allograficznego z dnia 12 sierpnia 2010 roku w całości nabyła R. K., córka J. i K..

Sąd Rejonowy dokonał następujących ustaleń i oceny prawnej.

A. T. mieszkała w K. , przy ul. (...), zmarła w dniu 3 lutego 2011 roku w szpitalu w T.. Urodziła się w 1921 roku. Jej mąż A. oraz jedyna córka K. zmarli w 1957 roku. Miała jedną siostrę K. P., zmarłą w 2000 roku. K. P. pozostawiła dzieci: D. W., C. P. i J. P.. Uczestnik M. W. (2) jest synem D. W.. Nikt nie składał oświadczeń w przedmiocie przyjęcia bądź odrzucenia spadku po A. T..

A. T. po złamaniu nogi w 2000 roku była osobą obłożnie chorą, cierpiącą na schorzenia stawów oraz układu kostnego, w szczególności miała zdeformowane palce. Zamieszkiwała samotnie, opiekowała się nią sąsiadka R. K., z przerwą w okresach od lutego do lipca 2006 roku, kiedy przebywała w M. u wnioskodawczyni i jej męża uczestnika M. W. (2). W K. pozostawała pod opieką medyczną lekarza z przychodni zdrowia oraz pielęgniarki środowiskowej, wykonywaną w formie okresowych wizyt domowych. Jej stan zdrowia, dolegliwości, pozostawały od 2006r. bez zasadniczych zmian: była osobą leżącą, cierpiała na bóle kości, stawów oraz okresowe bóle żołądka. W dniu 8 grudnia 2010 roku miała pierwsze urojenia wzrokowe, widziała wówczas osobę siedzącą na łóżku. W dniu 9 grudnia 2010 roku przestała mówić, osunęła się i bezpowrotnie utraciła kontakt z otoczeniem. Od 17 stycznia 2011 roku przebywała w Zakładzie (...) w T., gdzie 3 lutego 2011 roku zmarła.

A. T. przed zdarzeniami z grudnia 2010 roku, pomimo występujących u niej schorzeń, samodzielnie potrafiła posługiwać się łyżką, napić z kubka, dłońmi dotykała włosów, trzymała w rękach zdjęcia i inne dokumenty. Potrafiła rozpakować pudełko tekturowe, wyciągnąć z wnętrza ciastko.

W domu wnioskodawczyni w M. w dniu 13 czerwca 2006 roku spisany został przez notariusza B. H. akt notarialny zawierający testament A. T., zgodnie z którym do całego spadku powołała wnuka swojej siostry M. W. (2) i jego żonę M. W. (1), na prawach wspólności ustawowej. Dokument został sporządzony pismem komputerowym, natomiast pod jego treścią już drukiem maszynowym notariusz dopisała wzmiankę, iż testator oświadczył, że pisać nie może i na akcie złożył tuszowy odcisk kciuka lewej ręki, obok którego M. Z. wpisała jej imię i nazwisko.

Ważność tego testamentu może budzić uzasadnione wątpliwości, skoro z jego treści wynikało, iż został sporządzony we wsi M. w miejscu pobytu testatora, przy czym sporządzono go pismem komputerowym, natomiast wzmiankę dotyczącą braku podpisu testatora dopisano pismem maszynowym. Niedopuszczalne jest ustne potwierdzenie przez spadkodawcę odczytanego mu projektu testamentu, nawet jeżeli sam go sporządził, oświadczenie woli musi zostać wypowiedziane przez testatora przed jego spisaniem. Brak było jednak dowodu na to, iż projekt aktu notarialnego został wcześniej przygotowany w innym miejscu niż wieś M., a zatem pod dyktando innej osoby niż A. T. (wówczas była już przecież osobą leżącą), jak też przeciwdowodu na to, iż notariusz w ówczesnym miejscu pobytu testatorki we wsi M., a więc poza siedzibą kancelarii notarialnej, dysponowała zarówno drukarką komputerową wraz z komputerem jak i maszyną do pisania. Sama B. H. okoliczności sporządzenia dokumentu nie pamiętała, zeznania M. Z. również takiego dowodu nie stanowiły. Dlatego też Sąd Rejonowy uznał ważność testamentu sporządzonego w formie aktu notarialnego. Brak było dowodów na nieprawdziwość treści aktu notarialnego, w szczególności na to, iż został przygotowany wcześniej z użyciem komputera, a w miejscu pobytu A. T. uzupełniony za pomocą maszyny do pisania, wobec odmowy złożenia podpisu wyrażonej przez leżącą w łóżku w M. testatorkę. Sąd I instancji przyjął więc, iż notariusz w domu wnioskodawczyni sporządziła dokument obejmujący jedną stronę kartki papieru formatu A 4, używając zabrane ze sobą z kancelarii notarialnej w B., z nieznanych dla Sądu przyczyn, zarówno komputera z drukarką jak i maszyny do pisania.

A. T. pozostawiła również drugi testament, sporządzony dnia 12 sierpnia 2010 roku w obecności dwóch świadków, spisany przez H. K. jako Sekretarza Gminy K.. Miejsce sporządzenia dokumentu (a tym samym osoba, która treść rozrządzenia podyktowała), w przeciwieństwie do wyżej wskazanego testamentu w formie aktu notarialnego, nie mogły budzić żadnych wątpliwości, skoro dokument został spisany w całości jednolitym pismem ręcznym (oczywiście z zastrzeżeniem podpisów nakreślonych odmiennymi charakterami pisma), bez dopisywania i używania różnego rodzaju urządzeń do pisania. W świetle zeznań H. K., świadków M. S. i S. P. nie budzą również wątpliwości okoliczności, iż w czasie sporządzenia testamentu A. T. w obecności wymaganej liczby świadków była świadoma znaczenia i treści swojego oświadczenia woli, wiedziała, iż czyni dyspozycje na wypadek śmierci, swoją wolę wyraźnie i w sposób nie budzący wątpliwości wypowiedziała, a nawet ją uzasadniła, swoje rozrządzenie odnosiła do całego majątku, który wymieniła dopiero dopytywana przez sekretarza gminy, dokument został spisany dopiero po wypowiedzeniu przez nią woli, następnie odczytany w obecności testatora, obojga świadków, później podpisany. Fakt, iż testatorka składała podpisy już po opuszczeniu jej miejsca zamieszkania przez obu świadków testamentu nie wpływał na ważność testamentu, skoro przepis art. 951 § 2 kc wymaga obecności świadków do zakończenia odczytania protokołu (i oczywiście złożenia przez nich samych podpisów).

Nadto nie było żadnej wątpliwości, że inicjatywa rozrządzenia w testamencie allograficznym pochodziła od testatorki, co wynika nie tylko z zeznań świadków testamentu oraz sekretarza gminy, ale i było zachowaniem racjonalnym. Wieloletnią opiekę nad A. T. sprawowała R. K.. Powołani w testamencie z dnia 13 czerwca 2006 roku wnioskodawczyni i jej małżonek, po rychłym powrocie testatorki do poprzedniego miejsca zamieszkania, większego zainteresowania jej osobą już nie wykazali.

Na wniosek M. W. (1), kwestionującej autentyczność podpisu A. T., zostały dopuszczone trzy kolejne opinie z zakresu badania pisma, sporządzone przez różnych biegłych. Wnioski wszystkich biegłych były zbieżne. Według J. G. podpis testatorki w testamencie allograficznym z dużym prawdopodobieństwem jest autentyczny (przy czym z treści uzasadnienia wynikało, iż biegła ograniczyła badania do podpisu pod treścią samego rozrządzenia, pominęła podpis kwitujący odbiór dokumentu), wydanie opinii kategorycznej nie było możliwe z uwagi na brak materiału porównawczego z okresu bezpośrednio poprzedzającego sporządzenie spornego testamentu (k. 203). Według biegłego M. K. (1) dwa nakreślone w testamencie allograficznym podpisy testatorki w granicach dużego prawdopodobieństwa są autentyczne, sformułowanie wniosków końcowych na poziomie kategorycznym nie jest możliwe z uwagi na brak materiału porównawczego pochodzącego z lat zbliżonych do roku 2010 (k. 275). Według I. Z. w granicach dużego prawdopodobieństwa graniczącego z pewnością podpisy testatorki na testamencie allograficznym są autentyczne, sformułowaniu wniosku kategorycznego stoi na przeszkodzie jakość materiału kwestionowanego (pismo starcze) oraz ilość materiału porównawczego, a w szczególności brak materiału porównawczego pochodzącego z okresu bezpośrednio poprzedzającego sporządzenie kwestionowanego dokumentu (k. 339). Wszystkie opinie zostały należycie uzasadnione, w ocenie Sądu były fachowe i rzetelne. W tych warunkach wniosek o dopuszczenie dowodu z kolejnej opinii z zakresu badania pisma został przez Sąd Rejonowy oceniony jako bezzasadny. Wnioskodawczyni uprawnienia do żądania kolejnej opinii doszukiwała się w przepisach aktu prawnego, który w niniejszej sprawie nie może mieć zastosowania (art. 201 kpk). W niniejszej sprawie zastosowanie bowiem znajduje przepis art. 286 kpc, zgodnie z którym Sąd może zażądać dodatkowej opinii od innych biegłych „ w razie potrzeby”. W ocenie Sądu taka potrzeba nie zaistniała, gdyż wszystkie opinie były jasne, wystarczająco wyjaśniały zagadnienia wymagające wiadomości specjalnych. Zarzuty skierowane przez wnioskodawczynię wobec pracy biegłej I. Z. miały charakter drugorzędny, pozorny i były bezzasadne. Uzasadnienie pisemnego wniosku dowodowego o zasięgnięciu opinii (...) Towarzystwa (...) w W. bądź Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Prof. S. były nieprzekonywające. Bezzasadne było bowiem żądanie rozszerzenia materiału porównawczego o dokumenty złożone przez wnioskodawczynię w postaci czystej kartki papieru (k. 111) oraz wniosku z dnia 20 marca 2001 roku o przyznanie świadczenia ze środków (...) fundacji (...) odpowiedzialność i przyszłość” z uwagi na to, iż autentyczność podpisu A. T. w żaden wiarygodny sposób nie została na tych dokumentach potwierdzona. Z tych względów biegli opiniujący w sprawie, słusznie wyłączyli te dokumenty z materiału porównawczego. Zarzut dotyczący braku sformułowania opinii kategorycznej jest bezzasadny, skoro wszyscy biegli wypowiedzieli się, dlaczego takich wniosków nie można sformułować, a wnioskodawczyni nie wskazała żadnego nowego materiału porównawczego, którego autentyczność nie budzi wątpliwości i który pochodziłby z 2010 roku. Nie mają żadnego uzasadnienia podejrzenia wnioskodawczyni o stronniczości wszystkich biegłych wpisanych na listę Sądu Okręgowego w Zamościu, ani teza, iż jedynie dwie instytucje wskazane przez nią we wniosku dowodowym z dnia 1 marca 2013 roku mogą sporządzić w niniejszej sprawie prawidłową opinię. Wnioskodawczyni powołuje się na poglądy bliżej niewskazanych ekspertów policyjnych z Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w L., przy czym nawet jeśli takie wypowiedzi miałyby w rzeczywistości miejsce, to były zupełnie dowolne, gdyż osoby te z pewnością nie miały dostępu do materiału dowodowego oraz porównawczego przechowywanego w siedzibie Sądu Rejonowego. Nie można przyjmować obowiązku dopuszczania dowodu z kolejnych biegłych w każdym wypadku, gdy złożona opinia jest niekorzystna dla strony. Wnioskodawczyni dąży do przeprowadzenia dowodu z wszelkich możliwych biegłych, by się upewnić, czy niektórzy z nich nie byliby takiego zdania, jak ona. Wcześniejsze jej wnioski o uzyskanie opinii kontrolnej nie ograniczały się do Instytutu (...) czy też (...) Towarzystwa (...), taką potrzebę zgłosiła dopiero po uzyskaniu trzeciej niekorzystnej dla siebie opinii.

Brak kategoryczności wniosków w opiniach już uzyskanych w sprawie nie stanowił przeszkody do jej rozstrzygnięcia, skoro te wnioski zostały postawione „z dużym prawdopodobieństwem”, „graniczącym z pewnością”, a biegli wskazali obiektywne powody braku możliwości postawienia wniosków kategorycznych. W świetle art. 252 kpc strona, która zaprzecza prawdziwości dokumentu urzędowego, a takim jest testament allograficzny, powinna okoliczność tę udowodnić, co w realiach niniejszej sprawy sprowadzało się do udowodnienia w sposób nie budzący żadnych wątpliwości faktu sfałszowania podpisu testatorki. Przy takim rozkładzie ciężaru dowodzenia wszelkie nie dające się usunąć wątpliwości w tej kwestii należy rozstrzygać „na korzyść” autentyczności tego dokumentu.

Nawet przy udowodnieniu (co w niniejszej sprawie nie nastąpiło), iż podpisy A. T. nie zostały nakreślone przez nią samodzielnie, autentyczność i prawdziwość pozostałych części protokołu z 12 sierpnia 2010 roku nie była kwestionowana, nie budziła też wątpliwości w świetle zeznań wszystkich osób obecnych podczas jego sporządzania. Nie było żadnych zastrzeżeń co do zaistnienia i treści ówczesnego rozrządzenia A. T., swobody i świadomości testatorki. Skoro rozrządzenie pochodziło od prawie dziewięćdziesięcioletniej, schorowanej staruszki, wobec której musiała zachodzić obawa rychłej śmierci – testament z dnia 12 sierpnia 2010 roku byłby testamentem ustnym z art. 952 kc, spisanym przez H. K..

Treść wzmianki na „nowym” dowodzie osobistym nie mogła zmienić rozstrzygnięcia Sądu. Przede wszystkim wzmianka ta brzmiała „podpis niemożliwy” a więc nie odnosiła się do zdolności A. T. do złożenia podpisu. A. T. w 2008 roku była osobą obłożnie chorą, niezdolną w ogóle do osobistego stawiennictwa w Urzędzie Gminy w K.. Z adnotacji na wniosku o wydanie dowodu osobistego wynika, iż wniosek składa się osobiście i dowód osobisty odbiera się osobiście, zakazane jest podpisywanie wniosku przed jego złożeniem w urzędzie. Na odwrotnej stronie wniosku A. T. o wydanie dowodu osobistego zamieszczono adnotację „podpis niemożliwy” przy czym wyżej zastrzeżono „obłożnie chora”. W tych okolicznościach powtórzona na dowodzie osobistym adnotacja „podpis niemożliwy” nie świadczy o nieumiejętności złożenia samodzielnego podpisu przez testatorkę, lecz o niemożliwości stawiennictwa w urzędzie osoby obłożnie chorej, celem złożenia wzoru podpisu. Powyższe potwierdza treść informacji uzyskanej z Urzędu Gminy w K..

Autentyczności podpisów A. T. na testamencie allograficznym nie można zakwestionować faktem, iż przy sporządzeniu dwóch aktów notarialnych, tj. w 2006r. oraz 2010r. (k. 5, 300 – 300v.) notariusz B. H. potraktowała ją jako osobę nie potrafiącą złożyć podpisu. Notariusz nie jest obowiązany do zamieszczenia w testamencie notarialnym wzmianki o sposobie stwierdzenia niemożności złożenia podpisu przez testatora, ogranicza się natomiast do stwierdzenia, iż osoba aktu notarialnego nie podpisała i jakie powody podała. Ponadto stwierdzenie przez notariusza przyczyn niepodpisania aktu notarialnego nie jest objęte mocą dowodową dokumentu urzędowego, określenie przez notariusz powodów braku podpisu może zostać podważone innymi dowodami.

Zważywszy na wynikającą z ustalonego stanu faktycznego pewną sprawność manualną testatorki, jej zdolność i przede wszystkim chęć do podjęcia trudu złożenia własnoręcznego podpisu wynikała z dyspozycji dnia, nastroju i aktualnych sił. Jak wynikało z zeznań sekretarza gminy oraz dwóch świadków testamentu allograficznego, w czasie jego sporządzania A. T. była spokojna, wesoła, żartowała i pomimo świadomości własnych ułomności, skłonna do podjęcia trudu podpisania się.

Dokument w postaci pełnomocnictwa sporządzonego przez notariusza B. H. w dniu 28 października 2004 roku o udzielenie wnioskodawczyni M. W. (1) upoważnienia do pobrania świadczeń ze środków Fundacji (...), na którym A. T. złożyła tuszowy odcisk kciuka lewej reki, wbrew obowiązkowi ustawowemu z art. 92 § 2 ustawy z dnia 14 lutego 1991 roku Prawo o notariacie nie posiadał zamieszczonej wzmianki notariusza, dlaczego A. T. aktu notarialnego samodzielnie nie podpisała. W zbliżonym okresie A. T. złożyła własnoręczny podpis na dokumencie pełnomocnictwa udzielonego 8 października 2003 roku R. K. do odbioru świadczenia emerytalno – rentowego, na którym to dokumencie pracownik Banku Spółdzielczego w K. potwierdził własnoręczność podpisu posiadacza świadczenia. Powyższa zbieżność wskazuje na to, iż chęć podjęcia trudu złożenia własnoręcznego podpisu przez A. T. była zmienna w zależności od okoliczności, w tym również i osoby wymienionej w dokumencie jako uposażonej bądź nabywającej korzyść majątkową; podpisała się, jeśli osobą tą była opiekująca się nią sąsiadka, uczestniczka R. K., odmawiała złożenia własnoręcznego podpisu, jeśli osobą tą była daleka kuzynka wnioskodawczyni M. W. (1).

Sąd dał wiarę zeznaniom świadka S. O., z których wynikało, iż A. T. była jej wieloletnią przyjaciółką, którą do śmierci odwiedzała w miejscu zamieszkania. Testatorka skarżyła się jej, iż w M. była źle traktowana, starano się ją skłonić do rozporządzenia majątkiem, ostatecznie nie mogła wytrzymać i chciała wrócić do domu. Nadto z zeznań tegoż świadka wynikało, iż jeszcze w 2010 roku A. T. była na tyle sprawna manualnie, że potrafiła posługiwać się łyżką, którą samodzielnie trzymała w pokrzywionych palcach, potrafiła samodzielnie rozpakować pudełko z ciastkami, samodzielnie wyciągnąć z niego i zjeść ciastko, trzymała zdjęcia fotograficzne i dokumenty. Testatorka powtarzała, iż pola nie odda nikomu tylko R., która się nią opiekowała (k. 165v.). Brak było podstaw do odmawiania tym zeznaniom cech wiarygodności i szczerości, skoro świadek nie była zainteresowana materialnie rozstrzygnięciem sprawy, lojalnie uprzedzała, iż nie widziała, by testatorka się podpisywała, formułowała jedynie przypuszczenie, iż A. T. potrafiłaby się podpisać (k. 165v.).

Sąd pierwszej instancji uznał za wiarygodne zeznania Sekretarza Gminy K. H. K.. Były one wyczerpujące, korespondowały z zeznaniami świadków M. S. oraz S. P., na ich podstawie ustalone zostały okoliczności sporządzenia testamentu allograficznego. Z zeznań tych wynikało, iż A. T. swobodnie i w sposób logiczny komunikowała się przed, w trakcie i po złożeniu przez siebie oświadczenia woli, była w nastroju pogodnym. Była świadoma powodu spotkania, potwierdzała, iż nastąpiło ono z jej inicjatywy, została pouczona, iż sekretarz gminy uprawniony jest do spisania jej ostatniej woli. Testatorka wypowiedziała swoją wolę, z treści wypowiedzi wynikało, że chce, by całość jej majątku po śmierci przypadła R. K. w zamian za wieloletnią opiekę. Testatorka mówiła o „całości majątku”, na pytanie sekretarza gminy o sprecyzowanie odpowiedziała „wszystko”, dalej dopytywana zaczęła wyliczać poszczególne składniki majątkowe. Testatorka zapytana o rodzinę, mówiła jedynie, iż „zabrali ją, tygodnia nie wytrzymali i wywieźli na pustkowie”. Testament został spisany na miejscu, odczytany, podpisany przez świadków. A. T. uprzedzała, iż z podpisaniem będzie kłopot, jednak używając obojga rąk podpisała się samodzielnie, nikt jej ręką nie sterował. W czasie czynności testatorka siedziała na łóżku (k. 102v. – 104). Zeznania te były wiarygodne, żaden ze świadków nie był osobiście zainteresowany rozstrzygnięciem sprawy, nie miał interesu w narażaniu się na odpowiedzialność karną za składanie fałszywych zeznań, zaś sekretarz gminy jako funkcjonariusz publiczny nie miał żadnego powodu do fałszowania podpisu A. T.. Nie było też przeszkód, jeżeli A. T. nie mogłaby złożyć podpisu, by zgodnie z art. 951 § 2 zd. ostatnie kc, po prostu ten fakt w protokole zaznaczyć ze wskazaniem przyczyny braku podpisu.

Z zeznań N. D., która odwiedzała A. T. jeszcze w listopadzie 2010 roku wynikało, iż testatorka pomimo schorzeń potrafiła się z trudem podpisać, twierdziła, że musi sama sobie w życiu poradzić, potrafiła trzymać kubek i łyżkę w ręku. W 2010 roku potrafiła w ten sposób najeść się, napić, nie wylewała z kubka, radziła sobie z pisaniem i czytaniem (k. 105v.). Świadek nie miała żadnego interesu by kłamać w niniejszym postępowaniu; jej zeznania były wiarygodne.

Z zeznań J. W. wynikało, iż widział testatorkę piszącą samodzielnie, ale było to 10 lat przed śmiercią. Zeznania te nic nowego do sprawy nie wniosły (k. 104v. – 105).

Z zeznań B. T., pielęgniarki środowiskowej sprawującej opiekę nad A. T. wynikało, iż testatorka potrafiła samodzielnie się najeść, rękami i dłońmi potrafiła dotknąć włosów. Świadek wyraziła przekonanie, iż testatorka potrafiłaby się podpisać (k. 105). Podczas kolejnego przesłuchania dodała, iż A. T. używała rąk odbierając od niej resztę pieniędzy za zakupy. Była sprawdzana przez neurologa ćwiczeniami polegającymi m.in. na dotykaniu palcem nosa, badania nie wykazywały zaburzeń neurologicznych, dopiero podczas ostatniej wizyty neurologa „coś było”. Testatorce nie drżały ręce, nie miała raczej przykurczów w stawach ręki. Cierpiała na schorzenia reumatologiczne, miała deformację palców i stopy. Zawsze kontakt z nią był logiczny, jedynie podczas ostatniej wspomnianej wizyty neurologa miała urojenia wzrokowe, że ktoś siedzi w kącie (k. 151 – 151v.). Zeznania te były wiarygodne, pochodziły od osoby obcej i w żaden sposób niezainteresowanej sprawą.

Z zeznań M. Z. wynikało, iż na prośbę wnioskodawczyni była obecna w 2006 roku podczas sporządzania testamentu w formie aktu notarialnego. A. T. mówiła wówczas, że się nie podpisze, nie chciała podjąć próby złożenia podpisu. Z zeznań wynikało, iż w czasie odwiedzin wnioskodawczyni przez świadka przebywająca w M. A. T. nie jadła i nie piła (k. 112v.). Zeznania te nic do sprawy nie wniosły, potwierdzały jedynie prawdziwość wzmianki w akcie notarialnym z 2006 roku dotyczącej odmowy podpisania przez testatorkę.

Zeznania K. K. w części, w której świadek stanowczo twierdziła, iż A. T. nie potrafiła się w ogóle podpisać w okresie sześciu lat poprzedzających jej śmierć, Sąd I instancji uznał za nieprzekonujące. Świadek w sposób nieuprawniony formułowała kategoryczny wniosek, który był w istocie jej przypuszczeniem opartym na samodzielnej ocenie schorzeń palców testatorki. W pozostałej części jej zeznania nic nowego do sprawy nie wniosły.

Zeznania notariusz B. H. nic do sprawy nie wniosły, skoro świadek twierdziła, iż nie pamięta okoliczności sporządzenia aktu notarialnego obejmującego testament A. T. (k. 165 – 165v.).

Z przesłanej z przychodni zdrowia w K. historii choroby wynikało, iż od 2000 roku A. T. była obłożnie chora, cierpiała na bóle kości i stawów całego ciała, stałą opiekę nad nią sprawowała sąsiadka od lutego do lipca 2006 roku zamieszkiwała u rodziny, po powrocie do poprzedniego miejsca zamieszkania opiekę sprawowała nadal sąsiadka, a nadto pielęgniarka środowiskowa, z wpisu z dnia 5 października 2010 roku wynika, iż rozmawia chętnie i logicznie, z wpisów z grudnia 2010 roku wynika natomiast, że przestała mówić, osunęła się, nie ma z nią kontaktu, jedynie otwiera i zamyka oczy. Brak w historii choroby wypowiedzi na temat zdolności manualnych A. T. w okresie, kiedy była osobą obłożnie chorą (k. 45 – 92v.).

Z historii choroby przesłanej przez prowadzącego Zakład (...) w T. wynika, iż A. T. była hospitalizowana w dniach 17 stycznia 2011 roku do 3 lutego 2011 roku, kiedy to zmarła, z wywiadu wynika stan ciężki, brak kontaktu (k. 93 – 94).

Złożone przez wnioskodawczynię dokumenty w postaci kartki papieru z podpisem złożonym przez wnioskodawczynię na posiedzeniu w dniu 23 maja 2011 roku oraz wniosek o przyznanie świadczenia ze środków fundacji (...), odpowiedzialność i przyszłość” jak już wyżej wspomniano, nie dawały gwarancji autentyczności podpisu A. T. (k. 111).

Inne dokumenty, niż przyjęte przez biegłych do badań jako materiał porównawczy, z niewątpliwie autentycznymi podpisami testatorki nie zostały odnalezione (k. 124, 133, 164, 168, 299)

Autentyczność podpisów A. T. na dokumentach zgromadzonych na k. 123, 132 nie była kwestionowała, nie budziła też wątpliwości Sądu Rejonowego.

Kserokopie z k. 98 – 99v. nic do sprawy nie wniosły.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd I instancji uznał, iż A. T. sporządziła dwa ważne testamenty: w formie aktu notarialnego z dnia 13 czerwca 2006 roku oraz allograficzny z dnia 12 sierpnia 2010 roku, w których do całego spadku po sobie powołała odmienne osoby. Ponieważ oba rozrządzenia były przeciwstawnej treści, testament powołujący do spadku wnioskodawczynię oraz uczestnika M. W. (2) został odwołany przez testatorkę z chwilą powołania R. K.art. 946 kc. Zgodnie z treścią testamentu allograficznego, spadek po A. T. w całości dziedziczy uczestniczka R. K., przy czym, z uwagi na brak jej oświadczenia w przedmiocie przyjęcia bądź odrzucenia spadku, jej odpowiedzialność za długi spadkowe jest nieograniczona.

Apelację od tego postanowienia złożyła wnioskodawczyni M. W. (1) , podnosząc następujące zarzuty:

1)  zarzut faktyczny – polegający na niezgodności ustaleń faktycznych Sądu z materiałem dowodowym zebranym w sprawie, w szczególności poprzez nie ustalenie faktu, że spadkodawca sporządził osobiście podpisy pod protokołem, co wykluczają przybrani do sporządzenia testamentu allograficznego świadkowie w osobach M. S. i S. P., zaś biegli powołani do sprawy nie potrafili zająć stanowiska kategorycznego, a Sąd wobec wewnętrznie sprzecznych i nie kategorycznych opinii obarczonych błędem odmówił powołania instytucji specjalistycznej do rozstrzygnięcia autentyczności podpisów spadkodawczyni na testamencie alograficznym. Ponadto Sąd nie konfrontował biegłych, co do różnic pomiędzy opiniami, nie wezwał biegłych do uzupełnienia swoich opinii i uwzględnienie materiału porównawczego o podpisy znajdujące się w aktach, których biegli nie badali wykonując dyspozycję Sądu, który zakreślił materiał porównawczy, zaś istniejące podpisy na dokumentach bądź kartce w kratkę Sąd zlekceważył, podczas, gdy stanowią one element rozstrzygający i popierający tezę, że podpisy na testamencie zostały sfałszowane, co potwierdzili wysokiej klasy biegli sądowi z zakresu pisma ręcznego uprzednio pracujący w Komendzie Głównej Policji, o czym wspominała wnioskodawczyni w ostatnim swoim wniosku dowodowym. Świadczy to też o ignorowaniu przez Sąd przepisu art. 286 kpc i braku obiektywności w wyjaśnieniu wszelkich wątpliwości nasuwających się wnioskodawczyni, które i tak są kosztami pokrywanymi przez wnioskującą;

2)  przytaczanie przez Sąd wniosków końcowych opinii wobec ich niekategoryczności uzasadnianej brakiem materiału porównawczego zbliżonego do czasu sporządzenia testamentu w 2010 roku jest błędem merytorycznym, gdyż żaden biegły nie pokusił się o sprawdzenie autentyczności podpisów zgromadzonych w aktach, a dostarczonych przez wnioskodawczynię, w tym na kartce papieru w kratkę sporządzonego długopisem koloru niebieskiego, na podaniu o odszkodowanie do Niemiec i innych, twierdząc, że nie ma wzorów zbliżonych do czasu sporządzenia testamentu, a nakreślonych później niż w latach 60 – tych XX wieku;

3)  obrazę przepisu art. 951 § 2 kc wymagającego obecności świadków do zakończenia odczytania protokołu. C.. „§ 2 Oświadczenie spadkodawcy spisuje się w protokole z podaniem daty jego sporządzenia. Protokół odczytuje się spadkodawcy w obecności świadków. Protokół powinien być podpisany przez spadkodawcę, przez osobę, wobec której wola została oświadczona, oraz przez świadków. Jeżeli spadkodawca nie może podpisać protokołu, należy to zaznaczyć w protokole ze wskazaniem przyczyny braku podpisu”. Sąd dowolnie zinterpretował przepis szczególny przytoczony powyżej w swym uzasadnieniu karta 2 – 3 i kolejność składania podpisów, twierdząc iż dla ważności protokołu cyt. „Fakt, iż testatorka składała podpisy już po opuszczeniu jej miejsca zamieszkania przez obu świadków testamentu nie wpływa na ważność testamentu, skoro przepis art. 951 § 2 kc wymaga obecności świadków do zakończenia odczytania protokołu (i oczywiście złożenia przez nich samych podpisów)” – co oznacza ignorancję przepisów prawa przez Sąd i daje podstawę do nadużyć na przyszłość, pozwalając na sporządzenie ostatecznego oświadczenia woli w formie allograficznej bez podpisu testatora z udziałem świadków, a później bez ich udziału i obiektywnej oceny dopisywania przez osoby nieuprawnione podpisu (podpisów) nie mając do tego świadków ani dyspozycji prawnej. Gdyby przyjąć sposób rozumowania Sądu, to mielibyśmy do czynienia z testamentem ustnym, a nie allograficznym;

4)  nie można mówić, iż wnioskodawczyni i jej mąż nie interesowali się testatorką, skoro było inaczej, zaś Sąd na karcie 3 uzasadnienia wskazał, iż cyt.: „Powołani w testamencie z dnia 13 czerwca 2006 roku wnioskodawczyni i jej małżonek, po rychłym powrocie testatorki do poprzedniego miejsca zamieszkania, większego zainteresowania jej osobą nie wykazali”, skoro sama R. K. stwierdza, iż w okresie od lutego do lipca 2006 roku nie opiekowała się A. T. – testatorką, która przebywała w M. u wnioskodawczyni i jej męża uczestnika M. W. (2);

5)  obrazę przepisów art. 957 § 1 kc – Sąd przyjmując zeznania świadka w osobie sekretarza nie zwrócił uwagi na fakt ciągłej obecności R. K., jako świadka podczas sporządzania testamentu na jej korzyść, która swoją osobą i działaniem kierowała wyznaniem woli spadkodawczyni, wpływając na jej działania wolicjonalne, a które wymusiła przed sporządzeniem testamentu. Sekretarz zeznał, że pierwsi podpisali się przybrani świadkowie, czym złamano zasadę kolejności sporządzania testamentu allograficznego;

6)  naruszenie prawa materialnego, w szczególności art. 954 kc – polegające na jego błędnej wykładni i niewłaściwym zastosowaniu do stanu faktycznego, na dowolnej i jednostronnej ocenie całości zgromadzonego materiału dowodowego, z uwypukleniem dowodów niekorzystnych dla wnioskodawczyni, przy jednoczesnym zbagatelizowaniu tej jego części, która przemawia na jej korzyść oraz nienależytym uzasadnieniu przez Sąd, na jakich oparł się w tej mierze dowodach i dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych, a konkretnie:

- oparcie wyroku wyłącznie na zeznaniach, pomimo ich oczywistych sprzeczności odmawiając, co do zasady waloru wiarygodności wyjaśnieniom wnioskodawczyni, zaś zeznania wskazanych świadków uznając za spójne, logiczne oraz wiarygodne pomimo oczywistego braku ku temu podstaw, jak również mimo tego, że nie sposób dostrzec w nich pewnych sprzeczności;

- uznanie przez Sąd zeznań R. K. za jasne i wyczerpujące, w przypadku, gdy wymieniona sama była zainteresowana sporządzeniem testamentu na swoją korzyść, przymuszała spadkodawczynię wielokrotnymi rozmowami na temat majątku, do rozporządzenia na jej korzyść oraz osobiście chodziła do gminy dwukrotnie w odstępach miesiąca czasu by dowiedzieć się jak to zrobić. R. K. spowodowała swoim działaniem błędną interpretację rzeczywistości przez spadkodawczynię, która wiedziała, że już raz sporządzała testament notarialny i przymuszając ją do wykonania swej woli poprzez wielokrotne wypytywanie doprowadziła do niekorzystnego rozporządzenia mieniem z pominięciem osób wskazanych w testamencie notarialnym, czym obraziła przepis art. 945 § 1 pkt. 2 kc;

- odmówienie waloru wiarygodności spójnym, logicznym wyjaśnieniom wnioskodawczyni i uczestnika M. W. (2) w zakresie, w jakim wskazali oni okoliczności sporządzenia testamentu notarialnego i faktu wnoszenia opłat za usługi świadczone przez spadkodawczynię za codzienną opiekę na rzecz R. K.;

- przyjęcie za pewnik przez Sąd prawdziwości działania R. K. przy czynnościach organizacyjnych w celu sporządzenia testamentu, nie zwracając uwagi na przepisy wskazujące w sposób jednoznaczny, aby świadków sprawdzić pod względem pokrewieństwa oraz karalności za składanie fałszywych zeznań, co było możliwe tylko przez osobę urzędową dysponującą dostępem do systemu PESEL oraz mającą możliwość sprawdzenia w KRS z urzędu przez wykonaniem czynności. Ponadto spadkodawczyni nie wystąpiła z żądaniem na piśmie sporządzenia testamentu w stosunku do sekretarza gminy, ponieważ w toku tego postępowania żadna z osób uczestniczących w sporządzeniu testamentu allograficznego nie wspomniała, a Sąd nie sprawdził, czy wpłynęło pismo, czy było rejestrowane w postaci podania o wykonanie czynności sygnowanego podpisem spadkodawczyni;

- przyjęcie zeznań sekretarza gminy H. K., podczas gdy on sam twierdzi, że wychodził podczas wykonywania czynności kserowania, a ponownie przychodził i przychodzili świadkowie, czego ci świadkowie w osobach M. S. i S. P. nie potwierdzają;

- oddalenie wniosków dowodowych dotyczących powołania biegłego wysokiej kwalifikacji z poza okręgu (...), a jednocześnie powoływanie kolejnych trzech biegłych, do których wnioskodawczyni miała zastrzeżenia, co do ich fachowości, zmuszając ją do ponoszenia niepotrzebnych kosztów. Ocena dobrej klasy biegłego nawet wyższa kwotowo byłaby prawidłową oceną w tym postępowaniu, wynikającą z lat pracy i doświadczenia zawodowego, zaś Sąd powoływał biegłych, którzy nie mają doświadczenia przy opiniowaniu (od roku na liście biegłych) w tak trudnych sprawach jak testamenty;

- błędy pisarskie w uzasadnieniu świadczące o pospiechu osoby piszącej i braku merytorycznej kontroli nad tekstem uzasadnienia, dające świadectwo o powierzchowności podejścia do sprawy lub pisaniu na tzw. gotowcu, a nie generowaniem tekstu nowego na wyłączny użytek postępowania w niniejszej sprawie, co łatwo stwierdzić czytając uzasadnienie karta 5, gdzie zamiennie występuje na tej samej stronie imię spadkodawczyni (...), (...);

- stanowisko wypowiedziane przez Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 26.02.1993r. (III CZP 24/925) warunkiem ważności testamentu ustnego jest złożenie przez spadkodawcę ustnego oświadczenia ostatniej woli. Wymaganiu temu nie czyni zadość odczytanie spadkodawcy sporządzonego wcześniej – pod jego nieobecność – pisemnego projektu testamentu i oświadczenie przez spadkodawcę to, co mu odczytano, uznaje za swoją ostatnią wolę. Lecz przepis ten nie przewidział w roku jego sporządzenia techniki komputerowej pozwalającej na sesję wyjazdową notariusza, który przy użyciu laptopa i drukarki przenośnej mógłby przyjąć ustne oświadczenie woli w miejscu przebywania testatora, bez konieczności przemieszczania testatora do kancelarii, co wobec współczesnej techniki nie nastręcza trudności, a wręcz ułatwia wykonanie czynności z osobami przywiązanymi do łóżka, czego w uzasadnieniu Sąd nie wziął pod uwagę, posługując się przepisem wytworzonym w dobie, gdy komputery były jeszcze rzadkością w obrocie prawnym. Koronnym argumentem w tej sprawie jest fakt wykonywania zawodu notariusza, jako zawodu zaufania społecznego, gdzie kwestionowanie jego czynności cywilno prawnych mogłoby wpłynąć na dalszą karierę zawodową notariusza, gdyż ten poświadczałby nieprawdę, a w tej sytuacji faktu tego nie było, co potwierdził podczas przesłuchania notariusz, który stwierdził, iż kojarzy osobę na okoliczność sporządzenia dokumentu z jego udziałem w 2006 roku;

- w niniejszej sprawie nie zachodziły przesłanki rychłej śmierci, na którą powołuje się Sąd na karcie 5 uzasadnienia. Testatorka nie leżała w szpitalu, nie chorowała na chorobę nieuleczalną gwarantującą szybki lub natychmiastowy zgon, była sprawna w myśleniu i w miarę fizycznie realizując niektóre czynności życiowe samodzielnie, a więc błędne jest założenie, że gdyby nie było podpisów, to testament z dnia 12 sierpnia 2010 roku pełniłby rolę testamentu ustnego, tym bardziej, że testatorka zmarła dopiero w dniu 3 lutego 2011 roku po wylewie, który nastąpił dopiero w dniu 9 grudnia 2010 roku, a którego nic wcześniej nie zapowiadało, zwłaszcza w dacie sporządzenia testamentu allograficznego;

- stanowisko Sądu, co do czynności notariusza wskazując, że były błędne i podając do tego podstawę prawną w postaci postanowienia SN z dnia 25 stycznia 2006 roku, I CK 277/05, Lex nr 607103 – naznaczone jest błędem interpretacyjnym, ponieważ przepis ten stanowi zgoła inaczej, cyt.: „podobne stanowisko Sąd Najwyższy zajął w postanowieniu z dnia 25 stycznia 2006r. (I CK 277/05, nie publ.), wyjaśniając, że stwierdzenie przez notariusza w akcie notarialnym przyczyn, dla których osoba składająca oświadczenie się nie podpisała, należy do wymagań porządkowych, nie powodujących nieważności tego aktu” (w okolicznościach sprawy spadkodawczyni złożyła tuszowy odcisk palca, a notariusz odnotował tylko, że nie mogła się podpisać);

- Sąd nie uwzględnił w swym wywodzie wieku i stanu chorobowego testatora, żonglując kolejnością zdarzeń i ich interpretacją na korzyść wydanego orzeczenia, zaprzeczając prawdzie obiektywnej. Sąd na karcie 6 uzasadnienia podkreśla, że w dokumencie pełnomocnictwa udzielonym wnioskodawczyni sporządzonym przez notariusza w dniu 28.10.2004 roku testatorka złożyła odcisk tuszowy kciuka lewej ręki, zaś w zbliżonym według Sądu okresie ale rok wcześniej w dniu 8.10.2003 roku testatorka potrafiła się jeszcze podpisać na pełnomocnictwie udzielonym R. K. w obecności pracownika banku. Gdyby Sąd potraktował sprawę obiektywnie napisałby, iż ostatnim podpisem złożonym przez testatora był podpis na upoważnieniu dla R. K. w dniu 8.10.2003 roku (miała skończone 82 i pół roku życia), a później testatorka już takich podpisów nie składała, kwitując czynności urzędowe odciskiem kciuka lewej ręki. I dalej, gdyby przyjąć obiektywny tok rozumowania, to można byłoby wywołać opinię sądowo – lekarską w celu ustalenia, czy przy takim schorzeniu, na jakie cierpiała A. T. mogło dość do takiego upośledzenia stawów palców i dłoni, iż nawet w skrajnie sprzyjających warunkach i polepszeniu stanu zdrowia mogłaby podnieść swoją sprawność na tyle, by złożyć podpis czytelny, a nie podpisywać się używając kciuka;

- testatorka w obecności tego samego notariusza, jak w przypadku sporządzenia testamentu notarialnego w roku 2006, również w miejscu swojego zamieszkania zawarła notarialną umowę sprzedaży części pola na rzecz A. B. uprzednio zamieszkałej K., a obecnie B. w dacie 26.08.2010 roku, a więc 14 dni po podpisywaniu kwestionowanego testamentu allograficznego i na poświadczenie swojej woli złożyła odcisk kciuka lewej ręki, z uwagi na fakt, iż nie mogła się podpisać. Powstaje więc pytanie, w jaki sposób podpisała się w dniu 12.08.2010 roku, gdy przekazywała majątek testamentem, skoro na akcie notarialnym, dzięki któremu otrzymała znaczną sumę pieniędzy, złożyła odcisk kciuka i nikt nie kwestionował faktu, że nie podpisała się, a w czynnościach uczestniczyła R. K. wymieniona w testamencie allograficznym oznaczona jako spadkobierca;

- nieprawdą jest treść, na jaką powołuje się Sąd z przesłuchania świadka M. K. (2) k.105 akt, iż testatorka pomimo schorzeń potrafiła się z trudem podpisać, skoro w protokole rozprawy głównej jest zapis cyt.: „według mnie potrafiła pisać, bo nieraz coś przy mnie pisała. Nawet jak chorowała na kościec, to z trudem, ale podpisywała się. Mówiła, że musi sobie w życiu poradzić” tylko, że Sąd przy braku obiektywizmu nie zadał pytania o datę kiedy M. K. (2) widziała ostatni raz jak testatorka sporządza cokolwiek pismem ręcznym, a przypisał to Sąd w uzasadnieniu ostatniej wizycie w listopadzie 2010 roku;

- świadek K. K. zeznała, iż 6 lat przed śmiercią A. T. nie potrafiła się w ogóle podpisać, co koresponduje ze stwierdzeniami wnioskodawczyni, iż ostatni podpis złożyła w dniu 8.10.2003 roku, a zmarła w wieku 89 lat 9 miesięcy i 7 dni od urodzenia, co potwierdza zeznania świadka.

Podnosząc takie zarzuty apelująca wnosiła o zmianę „wyroku” poprzez wykluczenie testamentu allograficznego, z uwagi na jego sfałszowanie oraz brak obecności świadków przy jego podpisywaniu przez testatora i uznanie testamentu notarialnego – ewentualnie – uchylenie „wyroku” i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji z wyłączeniem Sądu Rejonowego w Biłgoraju, ze względu na stronniczość względem osób urzędowych z terenu gminy K. w trakcie postępowania przeprowadzonego przez Sąd Rejonowy w Biłgoraju.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie.

W pierwszej kolejności należy podnieść, że sprawa ma charakter nieprocesowy i Sąd Rejonowy orzekł merytorycznie postanowieniem. Wnioski apelacji postulujące zmianę „wyroku”, ewentualnie uchylenie „wyroku” są więc kreowane w oderwaniu od przepisów procedury cywilnej i charakteru orzeczenia, jakie wydał Sąd I instancji.

Wnioski apelacji należy jednak odnieść do zaskarżonego postanowienia, a ich bezzasadność wynika z faktu, iż zarzuty apelacji nie są trafne.

Analiza rozbudowanych zarzutów apelacji pozwala stwierdzić, że mijają się one z istotą postępowania i stanowią polemikę z prawidłowymi ustaleniami Sądu Rejonowego.

Należy podkreślić, że testament allograficzny, unormowany w art. 951 kc należy do testamentów zwykłych i może on być sporządzony w każdym czasie (nie tylko wówczas, gdy istnieje obawa rychłej śmieci, jak to ma miejsce w przypadku testamentu szczególnego).

Gwarantem rzetelności utrwalenia w protokole ostatniej woli spadkodawcy jest osoba urzędowa, między innymi sekretarz gminy, wobec którego, w obecności dwóch świadków testator sporządził testament.

Apelująca nie neguje przesłanek wyrażenia ostatniej woli z art. 951 § 1 kc.

W sprawie bezspornym jest, że A. T. w dniu 12 sierpnia 2010r. oświadczyła swoją ostatnią wolę ustnie wobec Sekretarza Gminy K., przy jednoczesnej obecności dwóch świadków, których zdolność do „bycia” świadkiem testamentu nie była przez nikogo kwestionowana.

Sugestie zawarte w apelacji, zmierzające do badania przez Sąd z urzędu, czy osoby te nie były karane nie są uprawnione, skoro świadkowie podali przed Sądem, że nie byli karani oraz są osobami obcymi, a wnioskodawczyni tego nie negowała.

Nie ma też znaczenia w jaki sposób sekretarz gminy i świadkowie zostali przywołani do mieszkania spadkodawczyni.

Nie jest więc istotne w jakiej formie inicjatywę w tym kierunku wykazała spadkodawczyni.

Zupełnym nieporozumieniem jest sugestia, że powinna ona wystąpić z takim żądaniem na piśmie do sekretarza gminy. Fakt, że faktyczna opiekunka spadkodawczyni R. K. wezwała sekretarza gminy do testamentu, jak również obecność tej osoby w czasie testowania w żaden sposób nie wpływa na ważność testamentu. Zarówno osoba urzędowa – sekretarz gminy, jak też świadkowie testamentu mieli na uwadze wolę spadkodawczyni wyrażoną w testamencie. Zdolność do testowania A. T., jej stan świadomości, sposób wypowiedzi nie był przez nikogo kwestionowany.

Należy odróżnić sporządzenie testamentu przez testatora, o którym mowa w art. 951 § 1 kc od czynności technicznych utrwalenia tego oświadczenia woli w protokole, o czym stanowi art. 951 § 2 kc.

W myśl art. 951 § 2 kc oświadczenie spadkodawcy spisuje się w protokole z podaniem daty jego sporządzenia. Protokół odczytuje się spadkodawcy w obecności świadków. Protokół powinien być podpisany przez spadkodawcę, przez osobę, wobec której wola została oświadczona, oraz przez świadków.

Sąd Rejonowy prawidłowo ocenił, że w okolicznościach sprawy formalności dotyczące sporządzenia protokołu zawierającego oświadczenie woli A. T. zostały zachowane. W szczególności kolejność składania podpisów przez świadków i spadkodawczynię nie jest istotna. Spadkodawczyni już bowiem wyraziła swoją wolę w formie wskazanej w art. 951 § 1 kc.

Nawet gdyby nie mogła ona podpisać protokołu, to testament byłby ważny, gdyż sekretarz świadomy tego uczyniłby odpowiednią wzmiankę w protokole. Nie ma żadnych podstaw, aby odmówić wiary zeznaniom sekretarza gminy H. K., który dokładnie przedstawił okoliczności złożenia podpisu własnoręcznego przez testatorkę. Jeżeli trzech biegłych z zakresu ekspertyzy pisma wydało opinie zbieżne (prawdopodobieństwo graniczące z pewnością) dotyczące podpisu testatorki zarzuty apelacji dotyczące potrzeby wywołania kolejnych opinii w tym przedmiocie nie są zasadne. Nie można poddawać w wątpliwość „fachowości” biegłych jeżeli są oni stałymi biegłymi sądowymi, a ich opinie są rzetelne.

Ustalenia Sądu Rejonowego są prawidłowe, oparte na wnikliwej i wszechstronnej ocenie materiału dowodowego. Sąd I instancji nie przekroczył granic swobodnej oceny dowodów, a tym samym nie naruszył art. 233 kpc.

Ustalenia te Sąd Okręgowy przyjmuje za własne.

Na aprobatę zasługuje także ocena prawna dokonana przez Sąd Rejonowy. Trafnie przyjmuje tenże Sąd, że skoro spadkodawczyni sporządziła w dniu 12 sierpnia 2010r. ważny testament, to jednocześnie odwołała testament wcześniejszy sporządzony w formie aktu notarialnego – art. 946 kc.

Zarzuty apelacji dotyczące oceny przez Sąd Rejonowy ważności testamentu notarialnego z dnia 13 czerwca 2006r. nie mają więc istotnego znaczenia.

Nadto Sąd Okręgowy podziela pogląd Sądu I instancji, że nawet w przypadku braku pewnych elementów w protokole zawierającym oświadczenie woli testatorki, w okolicznościach niniejszej sprawy testament ten należałoby uznać za testament ustny, o którym mowa w art. 952 § 1 kc. Podeszły wiek spadkodawczyni, jej subiektywna obawa rychłej śmierci, co obiektywnie w niedługim czasie nastąpiło, uzasadniały sporządzenie testamentu.

Nie bez znaczenia jest też okoliczność, że testament został sporządzony na rzecz osoby, która przez długi czas faktycznie sprawowała opiekę nad A. T.. Mało precyzyjne zarzuty apelacji stanowią tylko polemikę z prawidłową oceną prawną dokonaną przez Sąd I instancji kierując subiektywną ocenę wnioskodawczyni w kierunku nieistotnym dla rozstrzygnięcia sprawy.

Z tych wszystkich względów na mocy art. 385 kpc Sąd Okręgowy oddalił apelację, jako bezzasadną.