Sygn. akt II AKa 118/13
Dnia 6 sierpnia 2013 r.
Sąd Apelacyjny w Łodzi, II Wydział Karny, w składzie:
Przewodniczący: |
SSA Bolesław Kraupe |
Sędziowie: |
SA Paweł Misiak (spr.) SO del. Jarosław Leszczyński |
Protokolant: |
st.sekr.sądowy Łukasz Szymczyk |
przy udziale J. S., Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi
po rozpoznaniu w dniu 30 lipca 2013 r.
sprawy
M. N.
oskarżonego z art. 148 §1 kk
na skutek apelacji wniesionych przez obrońców
od wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi
z dnia 27 lutego 2013 r., sygn. akt IV K 158/12
na podstawie art. 437 §1 kpk, art. 438 pkt 4 i art. 624 §1 kpk
1) zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że orzeczoną wobec oskarżonego karę obniża do 8 (ośmiu) lat pozbawienia wolności;
2) utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok w pozostałej części;
3) zwalnia oskarżonego od kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze.
II AKa 118/13
Sąd Okręgowy w Łodzi wyrokiem z dnia 27 lutego 2013 r. uznał oskarżonego M. N. za winnego tego, że:
w dniu 31 października 2011 r. w Ł. działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia swojej żony J. N., uderzył ją kilkakrotnie w głowę obuchem i ostrzem siekiery, czym spowodował u pokrzywdzonej obrażenia ciała w postaci: co najmniej trzech ran rąbanych głowy skupionych w okolicy szczytu czaszki, z podbiegnięciami krwawymi powłok, wieloodłamowym złamaniem sklepienia czaszki z wgłobieniem odłamów do jamy czaszkowej, rozerwaniem opony twardej oraz raną opon miękkich mózgu – płata czołowego półkuli prawej, trzech ran tłuczonych powłok głowy w okolicy czołowej po stronie lewej z podbiegnięciem krwawymi i zmiażdżeniem tkanki podskórnej , dwóch ran tłuczonych głowy w okolicy czołowo - ciemieniowej prawej z podbiegnięciami krwawymi i złamaniem kości z wgłobieniem niewielkiego odłamu kostnego w miejsce jednej z tych ran, złamania kości podstawy czaszki, stłuczenia powłok twarzy w postaci zasinienia i otarcia naskórka okolicy skroniowo – jarzmowej lewej, powodując śmierć gwałtowną pokrzywdzonej w następstwie obrażeń czaszkowo – mózgowych związanych z ranami rąbanymi głowy i przyjmując, że czyn oskarżonego wypełnił dyspozycję art. 148 § 1 kk, na podstawie tego przepisu wymierzył oskarżonemu karę 10 lat pozbawienia. Na podstawie art. 63 § 1 kk zaliczył oskarżonemu na poczet orzeczonej kary pozbawiania wolności okres tymczasowego aresztowania od 31 października 2011 r. Ponadto rozstrzygnął o dowodach rzeczowych i kosztach sądowych, zwalniając oskarżonego od obowiązku poniesienia tych należności na rzecz Skarbu Państwa.
Wyrok ten został zaskarżony apelacjami przez obrońców oskarżonego.
Pierwszy z obrońców zarzucił:
„I. obrazę przepisów postępowania, która miała istotny wpływ na treść zaskarżonego orzeczenia, jak w szczególności:
1. art. 2 § 2, art. 4 k.p.k, art. 7 i 410 424 K.p.k, a która przejawia się w:
a) dowolnym uznaniu, że J. N. nie wyraziła tempore criminis w stosunku do oskarżonego M. N. stanowczego żądania pozbawiania jej życia przez oskarżonego:
- z uwagi na to, że J. N. znajdowała się w stanie silnego wzburzenia emocjonalnego wywołanego dodatkowymi doznaniami bólowymi, co zdaniem Sądu uniemożliwiać miało przyjęcie, że J. N. mogła wyrazić żądanie pozbawienia jej życia w rozumieniu art. 150 Kk, która to ocena jest zupełnie dowolna, sprzeczna ze spójnymi i konsekwentnymi wyjaśnieniami oskarżonego, stanowiącego, w przeciwieństwie do domysłu Sądu jedyny dowód w sprawie, ale co najważniejsze przy całkowitym zaniechaniu ze strony Sądu uzyskania w zakresie stanu emocjonalnego J. N. i możliwości wyrażenia przez nią w stanie w jakim się znajdowała, stanowczego żądania pozbawienia jej życia przez męża wiedzy specjalnej pochodzącej od psychologa i psychiatry, o stanowi także naruszenie art. 167 K.p.k.,
- która to ocena jest sprzeczna z całym pozostałym zebranym w sprawie materiałem dowodowym, w tym ustalonym przez Sąd, w uzasadnieniu skarżonego wyroku, z którego wynika wprost, że J. N. działała już wcześniej z zamiarem pozbawiania siebie życia i podjęła w tym zakresie działania, które mogły doprowadzić do tego skutku niezależnie od zachowania oskarżonego, a co koreluje w pełni z jej żądaniem wobec męża – oskarżonego,
b) dowolnym uznaniu, że M. N. usiłował umniejszyć ciężar gatunkowy czynności sprawczych podjętych przez siebie w stosunku do J. N. a związanych z pozbawieniem życia J. N. i w ten sposób zyskać uzasadnienie dla swojej linii obrony, co do eutanatycznego charakteru swojego działania, który to wniosek nie może być uznany za logiczne następstwo próby umniejszenia swojej roli, w sytuacji, gdy ilość i charakter zadanych ciosów, nie jest okolicznością prawnie relewantną dla uznania, że przestępstwo ma czy też nie charakter eutanatyczny, a nadto różnica w relacji oskarżonego i ustaleniem Sądu dotycząca wyłącznie ilości ciosów zadanych siekierą nie może być uznana, za jakąkolwiek próbę umniejszenia swojej roli przez oskarżonego,
c) błędnym uznaniu, że w momencie, gdy J. N., żądała od M. N., aby pozbawił ją życia, już po tym, jak sama zadała sobie rany na udach, współczucie M. N. związane było z chęcią ulżenia J. N. w cierpieniu związanym z kłopotami finansowymi małżonków, w sytuacji, gdy jak wynika z wyjaśnień M. N. i z opisanego zachowania J. N., M. N. współczuł J. N. w związku z cierpieniem, jakiego doznawała, na skutek bólu wynikającego z zadanych sobie ran, a jego zachowanie nakierowane było na skrócenie tego cierpienia, w sposób szybki i skuteczny,
d) dowolnym uznaniu, że nie może być racjonalnie wytłumaczony, z punktu widzenia działania przez oskarżonego pod wpływem współczucia do cierpienia żony z powodu bólu, fakt, iż nie skorzystał on z noża do pozbawienia żony życia, pozbawił żonę życia siekierą, w sytuacji, gdy oskarżony wprost wskazał, że działał tak, aby śmierć żony była szybka i skuteczna, by ulżyć jej cierpieniom, co wprost koreluje z eutanatycznym zamiarem jego działania, którego nie deprecjonuje fakt, iż działanie takie było drastycznym,
e) całkowicie dowolne i w żaden sposób nie poparte dowodami ani jakąkolwiek argumentacją stwierdzenie, że wcześniej zaplanowane przez małżonków N. działanie, mające na celu targnięcie się obu małżonków na życie, uniemożliwia uznanie, że w sytuacji gdy w trakcie dokonywania czynności samobójczych jeden z małżonków cierpi i żąda od drugiego małżonka, by ten ulżył mu w cierpieniu, działanie małżonka, który pozbawia drugiego życia nie może być uznane za powodowanie współczuciem,
f) dowolne przyjęcie, wbrew w szczególności normie z art. 4 K.p.k., że wiarygodnymi są wyjaśnienia oskarżonego w zakresie, w jakim wyjaśnia on w sposób siebie obciążający, tj. w szczególności, gdy wyjaśnia, iż pozbawił żonę życia, i odmowa wiarygodności wyłącznie w takim zakresie, w jakim wyjaśnienia oskarżonego wskazują, że nie popełnia on typu czynu zabronionego surowszą karą, ale inny typ czynu kwalifikowany, pozytywnie dla oskarżonego, jego motywem,
II. będący bezpośrednią konsekwencją wskazanych powyżej naruszeń przepisów postępowania błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę rozstrzygnięcia niniejszej sprawy, a który miał wpływ na treść tego rozstrzygnięcia, polegający na uznaniu, że J. N. nie wyraziła w stosunku do swojego męża stanowczego żądania pozbawiania jej życia, oraz, że M. N. pozbawiając swoją żonę życia nie działał pod wpływem współczucia do żony, w sytuacji, gdy zebrany w sprawie materiał dowodowy, przy prawidłowej jego ocenie i braku uchybień dowodowych, zwłaszcza w zakresie dokonania ustaleń z pominięciem wiedzy specjalnej, prowadzi do wniosku, że J. N., która już wcześniej działała z zamiarem popełnienia samobójstwa, po rozpoczęciu czynności bezpośrednio zmierzających do pozbawiania siebie życia, które wywołały u niej ogromny ból i cierpienie, zażądała od męża by ten pozbawił ją życia, czyniąc to w sposób kategoryczny i stanowczy, a M. N. pozbawiając żonę życia działał pod wpływem współczucia do niej wywołanego zauważonym cierpieniem będącym skutkiem bólu wywołanego czynnościami samobójczymi, co z kolei w konsekwencji doprowadziło do przyjęcia błędnej kwalifikacji prawnej z art. 148Kk a nie z art. 150 Kk.”
Obrońca wniósł w efekcie o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez przyjęcie w opisie czynu, że oskarżony pozbawiając J. N. życia działał na jej żądanie i pod wpływem współczucia dla niej wywołanego jej cierpieniem, spowodowanym bólem po podjęciu czynności samobójczych, zakwalifikowanie czynu oskarżonego z art. 150 kk i odstąpienie od wymierzenia oskarżonemu kary; ewentualnie o wymierzenie oskarżonemu kary z warunkowym zawieszeniem jej wykonania, bądź też o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.
Drugi z obrońców zarzucił:
„1. naruszenie przepisu prawa procesowego tj. art. 7 k.p.k. w zw. z art. 5 § 2 k.p.k. polegające na dowolnej ocenie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, sprzecznej z zasadami doświadczenia życiowego i z pominięciem wniosków płynących z prawidłowo przeprowadzonego materiału dowodowego, skutkujących ustaleniem, iż oskarżony nie działał pod wpływem współczucia, o czym miałyby świadczyć drastyczne skutki zadawania pokrzywdzonej ran śmiertelnych,
2. naruszenie przepisów prawa procesowego tj. art. 7 k.p.k. w zw. z art. 5 § 2 k.p.k. polegające na dowolnej ocenie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, sprzecznej z zasadami doświadczenia życiowego, polegającemu na wadliwej ocenie, iż pokrzywdzona nie wyraziła żądania pozbawiania jej życia, a nadto, iż jej żądanie nie było podyktowane obiektywnie usprawiedliwionymi okolicznościami, na skutek czego nie mogło wywołać współczucia u oskarżonego.
ewentualnie
1. naruszenie przepisu prawa materialnego tj. art. 28 § 2 kk w zw. z art. 150 kk poprzez błąd subsumcji i ich niewłaściwe niezastosowanie pomimo, iż oskarżony na podstawie wszelkich okoliczności sprawy mógł działać w usprawiedliwionym błędnym przekonaniu, iż żona żąda swojej śmierci, zaś żądanie powyższe jest podyktowane obiektywnie usprawiedliwionymi okolicznościami, w postaci choroby realnie zagrażającej życiu pokrzywdzonej i powodującej znaczne dolegliwości bólowe, związane z krwawieniem okolicy udowej u pokrzywdzonej, przy jednoczesnym braku woli podjęcia akcji medycznej z jej strony.”
Obrońca wniósł w związku z podniesionymi zarzutami o zmianę zaskarżonego wyroku i uznanie, że zachowanie oskarżonego wyczerpało znamiona z art. 150 kk, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w Łodzi do ponownego rozpoznania.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Zasadnicza część ustaleń faktycznych poczynionych przez sąd I instancji, nie jest w apelacjach obrońców kwestionowana. Ustalenia te, dotyczące pożycia małżonków N., ich działalności gospodarczej, zadłużenia w bankach, stopniowego pogarszania się ich sytuacji, a wreszcie rozpoczęcia przez oskarżonego leczenia u psychiatry i załamania emocjonalnego pokrzywdzonej – nie budzą zresztą zastrzeżeń. Równie prawidłowo sąd ustala, że J. N. źle znosiła ryzykowne przedsięwzięcia gospodarcze, jakie z mężem podejmowała. Już w 2003 r., po decyzji o zakupie działki i zbudowaniu obiektu na przyjęcia weselne oraz zaciągnięciu dużego kredytu we frankach szwajcarskich, popadała w stany depresyjne, mówiła o zamiarze popełnienia samobójstwa. Podobnie później, gdy prowadzona działalność przestała przynosić dochody i pojawiła się obawa niewypłacalności i utraty dotychczasowego dorobku. W rozmowie z siostra M. B. w maju 2010r., gdy upadł zamiar sprzedaży obiektu z braku nabywcy, przechodziła załamanie psychiczne i mówiła, że „najlepiej byłoby ze sobą skończyć.” Sytuacja taka powtórzyła się w dniu 26 października 2011r. i podczas spotkania z siostrą oskarżonego I. N. dwa dni później. Pomysł wspólnego samobójstwa, jako środka na rozwiązanie wszelkich problemów, został zaakceptowany także przez oskarżonego, a działania małżonków N. przed i w dniu 31 października 2011r. – sprzedaż samochodu, wypłata pieniędzy z konta i zdeponowanie części z nich u siostry oskarżonego, wizyta u syna, sporządzenie listu pożegnalnego – jednoznacznie świadczą o wspólnej, stanowczej decyzji odebrania sobie życia. Te okoliczności sąd I instancji także prawidłowo ustala, jak również te, które związane są z samym samobójstwem. Oskarżony i jego żona zadali sobie przy pomocy noży poważne rany cięte, które – choć nie doprowadziły do uszkodzeń tętnic udowych – mogły same w sobie doprowadzić w dłuższym czasie do wykrwawienia i śmierci. To świadczy o determinacji obojga w zrealizowaniu zamysłu pozbawiania się życia, w wypadku oskarżonego ponowionego także po osadzeniu w areszcie. Istota tej sprawy tkwi w tym, co wydarzyło się już po targnięciu się przez małżonków na swoje życie przez zadanie sobie wspomnianych ran ciętych. Gdy oskarżony ocknął się z omdlenia, zorientował się, że jego żona żyje. W myśl tego, co ustalił sąd I instancji w oparciu o wyjaśnienia samego oskarżonego, pokrzywdzona zaczęła krzyczeć „P. pomóż mi, ja nie dam rady” i podawała mu nóż, którym się okaleczyła. Oskarżony umył to narzędzie w kuchni, a następnie przyniesioną siekierą zadał pokrzywdzonej kilka uderzeń obuchem i ostrzem, doprowadzając do obrażeń głowy opisanych w przypisanym mu czynie. Przytoczone słowa pokrzywdzonej zostały przez obrońców zinterpretowane – w przeciwieństwie do sądu I instancji – jako żądanie pozbawienia jej życia w rozumieniu art. 150 § 1 kk, zaś zachowanie oskarżonego za podyktowane współczuciem dla cierpiącej. Niewątpliwie zaś czynności jakie podjął, a więc uderzenie takim narzędziem jak siekiera w głowę i spowodowanie masywnych obrażeń, w tym ran rąbanych z wieloodłamowym złamaniem sklepienia czaszki z wgłobieniem odłamów do jamy czaszkowej, są realizacją zamiaru pozbawienia pokrzywdzonej życia. Zbędna jest więc w tym miejscu argumentacja służąca wykazaniu, że oskarżony istotnie zrealizował kryteria karalności przestępstwa zabójstwa.
Dwie ustawowe przesłanki składają się na to, że ustawodawca traktuje występek przewidziany prze art. 150 § 1 kk, zwany zabójstwem na żądanie lub zabójstwem eutanatycznym, łagodniej niż zwykłe zabójstwo. Po pierwsze, stanowczo wyrażona przez osobę pokrzywdzoną wola, którą ustawodawca nazywa żądaniem pozbawienia jej życia, a po drugie, współczucie dla niej po stronie sprawcy. Obie przesłanki muszą wystąpić łącznie. Gdyby podsumować poglądy wyrażone w doktrynie na temat istoty tego występku, to przyjmuje się na ogół, że żądanie ma być w pełni świadomym, niewątpliwym, bezwarunkowym aktem nieprzymuszonej woli, pochodzącym od poczytalnej osoby dorosłej i jest dla sprawcy zewnętrznym bodźcem do popełnienia czynu. Nie jest zaś żądaniem chwilowa reakcja, wywołana gwałtownym bólem. Wewnętrznym bodźcem jest natomiast współczucie dla ofiary. Ustawodawca nie określa przyczyn żądania ani tego, co może stanowić o powstaniu współczucia. Przyjmuje się, że nie można mówić o zabójstwie eutanatycznym wówczas, gdy współczucie wywołane jest cierpieniami psychicznymi człowieka takimi jak: straty materialne, wieloletnie kalectwo, zawód miłosny, ani też wtedy, gdy dotyczy innej osoby lub osób, niż ofiara. Choć zatem w samym przepisie art. 150 § 1 kk brak wskazówek co do podłoża wyrażonego żądania i pojawienia się po stronie sprawcy współczucia, to jednak wypracowane zostały określone kryteria, które nakazują obiektywizować ocenę, czy rzeczywiście przesłanki do przyjęcia uprzywilejowanej postaci zabójstwa zostały spełnione. Inaczej mówiąc – nie zawsze tam, gdzie sprawca wprawdzie spotyka się z życzeniem człowieka, by zadano mu śmierć i zabija pod wpływem współczucia, można mówić o spełnieniu znamion występku przewidzianego w art. 150 § 1 kk. Biorąc pod uwagę wskazane wcześniej kryteria interpretacyjne można wymodelować różne przykłady na zobrazowanie tej tezy. Nie ulega wątpliwości, że w przepisie art. 150 § 1 kk chodzi wyłącznie o ważkie powody, związane z ciężkim cierpieniem i beznadziejnością sytuacji, w jakiej człowiek cierpiący się znalazł. Myli się sąd I instancji, który wiąże owe ważkie powody wyłącznie z przypadkami medycznymi, choć one z pewnością są najczęstsze. W uzasadnieniu apelacji drugiego z obrońców oskarżonego jest szeroki wywód na temat tego, jakim warunkom musi odpowiadać żądanie przyszłej ofiary dotyczące pozbawiania jej życia ( k. 596 ). Uwagi obrońcy od teoretycznej strony są trafne. Skarżący pośrednio przyznaje w ten sposób, że nie każda wyrażona przez ofiarę wola śmierci, może być uznana za żądanie w rozumieniu art. 150 § 1 kk. Pomija jednak jedno z przedstawionych wyżej kryteriów, a mianowicie, że nie może być uznana za takie żądanie reakcja wywołana gwałtownym bólem. Tym bardziej, że pokrzywdzona J. N. nie znajdowała się w sytuacji beznadziejnej, mimo głębokiej rany ciętej uda, którą sobie zadała. Miała szansę na uratowanie życia, gdyby oskarżony wezwał pomoc, zamiast chwytać za siekierę. To prawda, o czym piszą obrońcy, że pokrzywdzona pomimo bólu nie wyrażała chęci podjęcia wobec niej jakichkolwiek procedur medycznych, podtrzymując zamiar targnięcia się na życie. Była zdecydowana na taki krok i obojętne tu jest, czy wynikało to z jej możliwych problemów psychicznych czy z niemożności radzenia sobie ze sprawami zadłużeń i perspektywą utraty życiowego dorobku. I tu jest istota problemu w tej sprawie. Pokrzywdzona podając oskarżonemu nóż zwróciła się do niego o pomoc w zadaniu kolejnych ran. A więc o pomoc do zrealizowania zamiaru targnięcia się na życie, w którym cały czas tkwiła. Na to oskarżonemu nie wolno było się zgodzić, nawet gdyby z semantycznego punktu widzenia jej wypowiedź uznać za żądanie. Dalsze działania oskarżonego, polegające na schwyceniu siekiery i zadaniu pokrzywdzonej kilku uderzeń w głowę, nie mają nic wspólnego ze współczuciem, którym miał się rzekomo kierować, jak widzą to obrońcy. Było pozbawieniem jej życia, którego sama nie miała siły się pozbawić. Współczucie jest stanem, który musi się wykształcić, gdy sprawca zda sobie sprawę z ogromu cierpień przyszłej ofiary i nieodwracalności sytuacji, w jakiej się znalazła. Nie można uznać, że taki emocjonalny stan sprawcy istniał, gdy podejmuje on działania pod wpływem chwili, impulsu. Oskarżony odzyskał świadomość po omdleniu na skutek zadanych sobie ran i stwierdził, że próba samobójstwa jego żony także była nieskuteczna. Usłyszał, że prosi go o pomoc, bo „sama nie da rady” i przyjął od niej nóż, którym się posługiwała. Chwilę później użył wobec niej siekiery, a sam zadał sobie nożem kolejną ranę. Nie bez racji sąd I instancji pisze więc, że w tej sytuacji brak było warunków zewnętrznych, uzasadniających wystąpienie po stronie oskarżonego współczucia. Podjął działania do realizacji skutku, który wspólnie z żoną postanowili wcześniej osiągnąć, a nie kierując się współczuciem. Nawet stan, w którym się znajdował, słaby i półprzytomny po utarcie krwi na skutek samouszkodzeń, przemawia za odrzuceniem takiej możliwości. Niewątpliwie oskarżony widział, że pokrzywdzona zadała sobie nożem poważną ranę ciętą – siedział przecież naprzeciwko niej na fotelu. Wiedział też, że nie zdołała w ten sposób skutecznie targnąć się na życie. Nie sposób przyjąć w tej sytuacji, że był przekonany, iż śmierć jest w tym wypadku nieunikniona i można jedynie skrócić pokrzywdzonej cierpienia. Mógł zachować się inaczej i mógł uratować jej życie. Wybrał rozwiązanie, które w konsekwencji sytuuje jego czyn na płaszczyźnie art. 148 § 1 kk. W apelacjach obrońców znaleźć można wiele krytyki wobec poglądu sądu I instancji, że działanie z użyciem siekiery i spowodowanie ran rąbanych i tłuczonych głowy, nie jest humanitarnym uwolnieniem od cierpień –jakiekolwiek by one nie były. Obrońcy wskazują przy tym, że oskarżony wybrał to narzędzie tak „aby śmierć żony była szybka i skuteczna by ulżyć jej ( pokrzywdzonej ) cierpieniom, co wprost koreluje z eutanatycznym zamiarem jego działania, którego nie deprecjonuje fakt, iż działanie takie było drastycznym.” Argument sądu I instancji nie był koronnym dla odrzucenia wersji o zabójstwie eutanatycznym, lecz jednym z szeregu, którymi się posłużył. Ale istotnie, tam gdzie sprawca kieruje się współczuciem dla ofiary i zmierza do skrócenia jej cierpień, należy oczekiwać, że wybierze najbardziej humanitarny sposób pozbawiania jej życia, oszczędzający dodatkowego bólu i stresu. Akurat w wypadku tej sprawy w ogóle nie był uprawniony do takich działań z przyczyn, które wcześniej wskazano. Wydaje się jednak, że użycie siekiery w żadnym ze stanów faktycznych, jakie można teoretycznie zbudować, nie może być uznane za działanie podyktowane litością.
Reasumując – apelacje obu obrońców nie mogły prowadzić do postulowanych w nich rezultatów. Nie ma bowiem przesłanek, które pozwalałyby na ocenę czynu oskarżonego gruncie art. 150 § 1kk.
Wniosek dowodowy obrońcy, zawarty w apelacji jest nietrafny zarówno z przyczyn, które Sąd Apelacyjny wskazał w uzasadnieniu swojego postanowienia z dn. 19 czerwca 2013 r., jak i z powodu tego, że opinia biegłego nie może wkraczać w oceny, które należą od sądu orzekającego. To sąd bowiem, a nie biegły, ocenia czy oskarżony kierował się współczuciem i działał na żądanie ofiary, a więc czy spełnione zostały znamiona występku art. 150 § 1 kk.
Wymierzona oskarżonemu kara pozbawiania wolności jest rażąco surowa. To, że oskarżony dopuścił się przestępstwa wymierzonego w najważniejsze dobro prawne podlegające ochronie i wyrządził szkodę o nieodwracalnym charakterze – co sąd I instancji zalicza do okoliczności obciążających – należy do istoty dokonanego zabójstwa. Stan faktyczny tej sprawy jest nietypowy, bo nie chodzi tu o zabójstwo z użyciem siekiery, popełnione na przykład na tle rodzinnych lub sąsiedzkich waśni. Dla samego oskarżonego podobnie jak pokrzywdzona zdeterminowanego, by targnąć się na swoje życie – ta sprawa stanowi osobistą tragedię. Tworzył z pokrzywdzoną wieloletni i zgodny związek i to głównie okoliczności zewnętrzne legły u podstaw całego zdarzenia. Nie ma więc żadnych powodów, by orzeczoną wobec oskarżonego karę ukształtować na poziomie wyższym niż ustawowe minimum. Dlatego Sąd Apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok i karę orzeczoną wobec oskarżonego obniżył do 8 lat.
Zwolnienie oskarżonego od kosztów sądowych za drugą instancję podyktowane jest tymi samymi względami, które legły u podstaw analogicznej decyzji, podjętej przez sąd I instancji.