Sygn. akt II AKa 51/14
Dnia 20 maja 2014 r.
Sąd Apelacyjny w Łodzi, II Wydział Karny, w składzie:
Przewodnicząca: |
SSA Krystyna Mielczarek |
Sędziowie: |
SA Bolesław Kraupe (spr.) SA Marian Baliński |
Protokolant: |
st. sekr. sądowy Łukasz Szymczyk |
przy udziale J. S., Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi
po rozpoznaniu w dniu 13 maja 2014 r.
sprawy
1. M. F.
2. M. S.
oskarżonych z art. 280 §2 kk w zb. z art. 275 §1 kk w zb. z art. 278 §5 kk w zw. z art.11 §2 kk
3. Ł. W.
oskarżonego z art. 280 §2 kk w zb. z art. 275 §1 kk w zb. z art. 278 §5 kk w zw. z art. 11 §2 kk w zw. z art. 64 §2 kk
na skutek apelacji wniesionych przez obrońców
od wyroku Sądu Okręgowego w P.
z dnia 13 listopada 2013 r., sygn. akt III K 5/13
na podstawie art. 437 §2, art. 438 pkt 2 i 3, art. 618 §1 pkt 11, art. 632 kpk
1) zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że oskarżonych M. F., M. S. i Ł. W. uniewinnia od zarzucanych czynów;
2) zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. E. G. – Kancelaria Adwokacka w P.. kwotę 738 (siedemset trzydzieści osiem) zł za obronę z urzędu w II instancji;
3) kosztami procesu w sprawie obciąża Skarb Państwa.
II AKa 51/14
W sprawie III K 5/13 (pierwotnie „140/11”) Sądu Okręgowego w P. M. F., M. S. oraz Ł. W. zostali oskarżeni o popełnienie wspólnie i w porozumieniu – opisanego wobec każdego z nich odrębnie w pkt. I, II i III aktu oskarżenia – przestępstwa z art.280 §2 k.k. w zb. z art.275 §1 k.k. w zb. z art.278 §5 i w zw. z art.11 §2 k.k., z dodatkową kwalifikacją czynu z art.64 §2 k.k. w odniesieniu do Ł. W. (vide k.403-407).
Wyrokiem wydanym 13 listopada 2013 r. Sąd Okręgowy w P.w miejsce zarzucanych czynów uznał wszystkich trzech oskarżonych za winnych tego, że:
29 kwietnia 2011 r. w P. na terenie parkingu Banku (...) S.A. przy ulicy (...), działając wspólnie i w porozumieniu dokonali rozboju na Z. W. w ten sposób, że po uprzednim użyciu wobec pokrzywdzonego gazu łzawiącego, doprowadzili go do stanu bezbronności, po czym zabrali mu w celu przywłaszczenia saszetkę zawierającą portfel z pieniędzmi w kwocie około 600 zł, prawo jazdy, dowód osobisty, okulary, dowód rejestracyjny, kartę do bankomatu, kartę (...), kartę do wypożyczalni (...) klucze do magazynu – o łącznej wartości około 850 zł na szkodę Z. W., przy czym Ł. W. czynu tego dopuścił się w warunkach określonych w art.64 §2 k.k.
i zakwalifikował to działanie jako przestępstwo z art.280 §1 k.k. oraz art.275 §1 k.k. w zw. z art.11 §2 k.k. – w odniesieniu do M. F. i M. S., zaś z art.280 §1 k.k. oraz art.275 §1 k.k. w zw. z art.64 §2 k.k. i art.11 §2 k.k. – w odniesieniu do Ł. W..
Oskarżonemu M. F. na podstawie art.280 §1 k.k. w zw. z art.11 §3 k.k. oraz art.60 §1 i §6 pkt 3 k.k. wymierzono karę roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności.
Oskarżonemu M. S. na podstawie art.280 §1 k.k. w zw. z art.11 §3 k.k. wymierzono karę 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności.
Oskarżonemu Ł. W. na podstawie art.280 §1 k.k. w zw. z art.11 §3 k.k. i art.64 §2 k.k. wymierzono karę 3 lat pozbawienia wolności.
Ponadto w oparciu o art.46 §1 k.k. sąd orzekł wobec wymienionych oskarżonych obowiązek solidarnego częściowego naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem, przez zapłatę na rzecz Z. W. kwoty 600 zł (vide k.1415-1416).
Dodać należy, że postępowanie sądowe pod sygnaturą (...) toczyło się po uchyleniu przez Sąd Apelacyjny uprzednio wydanego wyroku Sądu Okręgowego z dnia 6 czerwca 2012 r. sygn. (...) – i przekazaniu sprawy do ponownego rozpoznania, w wyniku rozpoznania apelacji obrońców oskarżonych (vide k.1128).
Z uwagi na kierunek zaskarżenia, rozstrzygnięcie kasatoryjne Sądu Apelacyjnego w Łodzi limitowało w pewnym stopniu zakres kognicji sądu przy ponownym rozpoznaniu sprawy, a zarazem skutkowało koniecznością odpowiedniego uwzględnienia treści art.442 §3 k.p.k. przy ocenie sposobu procedowania sądu meriti.
Wyrok wydany 13 listopada 2013 r. został zakwestionowany przez obrońców oskarżonych.
Apelacja złożona w imieniu M. F. została oparta na zarzucie rażącej surowości kary i w konkluzji postulowała złagodzenie orzeczonej kary pozbawienia wolności (vide k.1442).
Apelacja złożona w imieniu M. S. i Ł. W. – reprezentowanych przez tego samego obrońcę – została oparta na zarzucie obrazy przepisów postępowania, czego wtórnym skutkiem było dokonanie przez sąd błędnych ustaleń faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia. Wniosek końcowy tej apelacji postulował zmianę zaskarżonego wyroku przez uniewinnienie oskarżonych od zarzuconego im czynu, bądź uchylenie tegoż wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji (vide k.1444-1458).
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.
Zasadne okazały się argumenty apelacji obrońcy M. S. i Ł. W., ponieważ w ramach postępowania ponownego sąd meriti nie sprostał zaleceniom i wskazaniom sądu odwoławczego, zawartym w uzasadnieniu wyroku kasatoryjnego, procedując z naruszeniem zasad określonych w art.4, art.5 §2 i art.7 k.p.k.
W uzasadnieniu tym Sąd Apelacyjny wyraźnie określił szczególny charakter dowodu z pomówienia współoskarżonego oraz wypracowane w judykaturze kryteria oceny takiego dowodu w ramach reguł ujętych w przepisach art.4, art.5 i art.7 k.p.k. (vide k.1152v.-1153 oraz k.1155v.- str.6, 7 i 12 uzasadnienia S.A.). Doceniając niewątpliwy nakład pracy sądu I instancji, poświęcony poszerzeniu i analizie materiału dowodowego sprawy, nie sposób jednak nie zakwestionować trafności oceny wyjaśnień M. F., będącego głównym źródłem dowodowym, na którym przede wszystkim oparto zarówno ustalenia zaskarżonego rozstrzygnięcia, jak też koncepcję aktu oskarżenia. Wspomniane wyjaśnienia mają tę szczególną cechę, że są jedynym dowodem wskazującym tożsamość sprawców. Inne dowody mają w tej mierze charakter akcesoryjny i nie dezawuując ich znaczenia, siłą rzeczy wypada je uznać za drugorzędne z punktu widzenia ustalenia sprawstwa oskarżonych.
Z treści uzasadnienia zaskarżonego wyroku wynika, iż sąd uznał za wiarygodne wyjaśnienia M. F., że razem z M. S. i Ł. W. dokonał rozboju na Z. W.. Nie miał przy tym „żadnych zastrzeżeń co do tego, że M. F. relacjonuje to samo zdarzenie, co pokrzywdzony” i że „oskarżony podał informacje o tym zdarzeniu, z własnej inicjatywy, po zatrzymaniu go w dniu 5 maja 2011 roku, przy czym zatrzymanie to dotyczyło innej sprawy. Nadto oskarżony w miarę dokładnie opisał przebieg zdarzenia, co w zasadniczej mierze odpowiada relacji Z. W., czy też K. D.. Trudno przyjmować, że M. F. wymyślił je, albowiem skąd miałby znać jego szczegóły” (k.1429).
Trzeba przy tym lojalnie przyznać, iż uwadze sądu nie umknęło to, że wyjaśnienia M. F. nie tylko były zmienne same w sobie, ale też zawierały rozbieżności, które pozostawały w ewidentnej sprzeczności z innymi dowodami, w szczególności z zeznaniami pokrzywdzonego Z. W..
Jednak końcowa ocena tego stanu rzeczy znalazła wyraz w następującej puencie: „za wiarygodne Sąd uznał więc przyznanie się do zarzucanego czynu. W ocenie Sądu, na tyle, na ile oskarżonego nie ograniczało jego upośledzenie (upośledzenie umysłowe w stopniu lekkim, z zaburzeniami zachowania – uwaga S.A.), M. F. opisał przebieg przestępstwa. Gdyby w nim nie uczestniczył, nie przepraszałby też pokrzywdzonego i nie prosił go o wybaczenie” (k.1431).
Jest faktem, że w materiale dowodowym niniejszej sprawy znajduje się opinia psychologiczna biegłego J. T., która stwierdza, iż M. F. z psychologicznego punktu widzenia jest wiarygodnym źródłem informacji w sprawie. Opinia ta uzyskała pełną aprobatę sądu I instancji.
Nie kwestionując kwalifikacji zawodowych biegłego, ani też jego rzetelności w opracowaniu zleconej opinii, można się zgodzić z biegłym i sądem tylko co do tego, że depozycje M. F. właśnie – ale też zarazem tylko – z psychologicznego punktu widzenia mogą być postrzegane jako dowód wiarygodny i miarodajny.
Zupełnie inny punkt widzenia i kryteria oceny tegoż dowodu narzucają jednak zasady obowiązujące w procesie karnym. Zostały one przypomniane w końcowej części apelacji obrońcy M. S. i Ł. W.. Projekcja wyjaśnień oskarżonego F. na wymienionych tam 7 kryteriów wskazuje, iż:
1) informacje tego oskarżonego nie zostały przyznane w żadnej części przez pomówionych przezeń dwóch współoskarżonych;
2) w znikomym i szczątkowym tylko zakresie można je uznać za potwierdzone innymi dowodami (zeznaniami Z. W., K. D., D. K., A. N.);
3) trudno uznać je za spontaniczne w realiach faktologicznych niniejszej sprawy;
4) pochodzą wprawdzie od osoby nie mającej własnego interesu w obciążaniu pomówionych, ale dotkniętej określonymi defektami w sferze psychicznej oraz cech osobowości;
5) nie są konsekwentne, przynajmniej co do istotnych szczegółów;
6) pochodzą od osoby, która w przeszłości miała styczność z wymiarem sprawiedliwości i była karana;
7) pomawiający wprawdzie obciąża również siebie, ale wyraźnie marginalizuje własną rolę w zdarzeniu.
Rezultat tej projekcji prowadzi wprost do dwóch ważkich wniosków:
a) sposób składania wyjaśnień przez M. F. oraz ich treść uniemożliwiają dokonanie rzetelnej weryfikacji procesowej jego prawdomówności
b) przy tak daleko idącej labilności pomówień M. F. – będących zarazem jedynym dowodem sprawstwa współoskarżonych – nie da się na nich oprzeć wyroku skazującego, który z istoty swojej powinien spełniać wymóg ustalenia winy w sposób niewątpliwy.
Dla jasności wywodu wypada tu zaznaczyć, iż stanowisko Sądu Apelacyjnego zasadza się na formule art.5 k.p.k. – kanonie domniemania niewinności oraz dyrektywie in dubio pro reo, czyli braku wystarczających i pewnych dowodów winy oskarżonych.
Skoro to tak ważne źródło dowodowe budzi w okolicznościach niniejszej sprawy tyle kontrowersji i rozbieżności ocen, to koniecznym jest prześledzenie jego etiologii.
Fragmentaryczna próba w tej mierze pojawiła się w uzasadnieniu wyroku sądu meriti, który na str.11 (k.1429) stwierdził: „oskarżony podał informacje o tym zdarzeniu, z własnej inicjatywy, po zatrzymaniu go w dniu 5 maja 2011 roku, przy czym zatrzymanie to dotyczyło innej sprawy”. Wątek ten nie został jednak rozwinięty, gdyż sąd ograniczył się jedynie do jego zasygnalizowania oraz zinterpretowania jako przejawu „własnej inicjatywy” oskarżonego F..
Z akt sprawy wynika, że 5 maja 2011 r. G. C. zgłosił policji kradzież telefonu komórkowego jego syna, jaka miała miejsce dzień wcześniej podczas zajęć szkolnych, z plecaka pozostawionego w szatni. Podjęte przez funkcjonariuszy policji czynności operacyjne doprowadziły do zatrzymania M. F., którego zachowanie zwróciło uwagę tych funkcjonariuszy. Nastąpiło to w pobliżu galerii (...) w P. Pytany na okoliczność tej kradzieży, F. podawał funkcjonariuszom sprzeczne i błędne informacje, by wreszcie opisać zdarzenie dotyczące kradzieży telefonu komórkowego – ze wskazaniem jej sprawców, a w tym (...) S. pseudonim (...) (co odpowiada identyfikacji oskarżonego M. S. – uwaga S.A.) – tyle, że miała ona zaistnieć w zupełnie innym miejscu i na szkodę zupełnie innej osoby. Według informacji M. F. jego rola polegała na tym, iż „miał tylko obserwować czy nie ma Policji w pobliżu”; była więc identyczna z rolą określoną w zdarzeniu będącym przedmiotem osądu (vide k.12 i k.14 ujawnionych akt (...) Prokuratury Rejonowej w P.).
Zatrzymanie M. F. – jak wynika ze stosownego protokołu – nastąpiło w trybie art.244 §1 k.p.k. i było związane z podejrzeniem dokonania kradzieży telefonu komórkowego na szkodę G. C., a zostało uzasadnione „obawą zacierania śladów” (vide k.13 akt 1 Ds 2403/11).
Jednocześnie – i co najważniejsze – na drugi dzień po owym zatrzymaniu i w trakcie pobytu w „PdOZ”, policjanci dokonali „rozpytania” M. F.. Wtedy to, oprócz informacji dotyczących w/w kradzieży telefonu komórkowego, „wyjaśnił” on o zdarzeniu, które miało miejsce 29 kwietnia 2011 r. około godz.14, a polegało na dokonaniu rozboju na osobie Z. W. (k.14 wymienionych akt „Ds”). Z akt nie wynika jaką formę miało to rozpytanie, ale może tu właśnie można upatrywać alternatywnego źródła znajomości szczegółów zdarzenia, w stosunku do tego, które aksjomatycznie przyjął Sąd Okręgowy.
W protokole na k.13 nie podano daty zwolnienia M. F. z zatrzymania. Można ją jedynie domniemywać (jako 7 maja 2011 r.) z treści k.57 oraz ze stosownej informacji zawartej w akcie oskarżenia (k.403) i odpowiedniego rozstrzygnięcia sądu, zawartego w pkt 2 wyroku (k.1416v.). W czasie tego zatrzymania z powodu podejrzenia o popełnienie przestępstwa z art.278 k.k., F. w ogóle nie przedstawiono zarzutu w tym przedmiocie.
Natomiast w dniu 6 maja 2011 r. – a więc w okresie zatrzymania w charakterze podejrzanego – M. F. został przesłuchany jako świadek przez funkcjonariusza policji, co zostało udokumentowane protokołem na k.16-17 w/w akt (...). Z k.16 wynika, że czynność tę rozpoczęto w dniu 6 maja o godz. 12.55, natomiast z k.17 – iż zakończono ją „dnia 04.05.2011 o godz. 09.35”. Wytłumaczeniem (ale nie jedynym) tej swoistej retrospekcji czasowej, może być uznanie jej za lapsus pisarski. Tego samego dnia z udziałem M. F. jako świadka dokonano „wizji lokalnej” wskazanego przezeń miejsca dokonania rozboju na osobie Z. W. (k.18-19 wymienionych akt (...)). W czasie tej czynności M. F. – będący świadkiem – miał ręce skute kajdankami, co wyraźnie wynika z dokumentacji fotograficznej (vide k.21-23 w/w akt (...)). Zarzut popełnienia czynu z art.280 §2 k.k. został postawiony M. F. 7 maja 2011 r. (k.34 akt (...)).
W złożonych tego samego dnia wyjaśnieniach przedstawił on swoją wersję obydwu opisywanych wcześniej zdarzeń – tj. rozboju na Z. W., popełnionego 29 kwietnia 2011 r. oraz kradzieży telefonu komórkowego, popełnionej „po tygodniu” (k.36-37 akt (...)).
Wiedzę o zaistnieniu rozboju policja miała już 29 kwietnia 2011 r., po zgłoszeniu przez pokrzywdzonego (k.1 oraz k.2-3 wymienionych akt (...)). Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że wyjaśnienia M. F. odnośnie przebiegu rozboju są w istotnych fragmentach bliższe relacji zawartych w zeznaniach świadków D. K. i A. N., aniżeli Z. W..
Zwrócenie uwagi na opisane wyżej okoliczności miało na celu naświetlenie genezy wykreowania w tej sprawie dowodu w postaci wyjaśnień M. F., których znaczenia dla jej prawidłowego rozstrzygnięcia – o czym już wzmiankowano wyżej – nie sposób przecenić. Przedstawione fakty, wynikające z szeroko pojętego materiału dowodowego, a nie docenione odpowiednio przez sąd meriti i pominięte w jego rozważaniach, oraz nie uwzględnione w ogóle przez biegłego psychologa, uprawniają do następujących konkluzji.
Zaprezentowana w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku ocena wyjaśnień oskarżonego M. F. – w świetle trafnej krytyki jej przesłanek, zawartej w apelacji obrońcy M. S. i Ł. W. – nie mogła uzyskać aprobaty sądu odwoławczego i to pomimo treści wspierającej stanowisko sądu opinii biegłego psychologa. Przy całej doniosłości aspektu psychologicznego tej oceny, decydujące znaczenie ma jej aspekt proceduralny. Nie sposób bowiem – bazując jedynie na kryteriach psychologicznych – przejść do porządku nad takimi woltami w depozycjach wymienionego oskarżonego, które w sposób wręcz jaskrawy przekreślają ich słuszność i zborność zarówno w płaszczyźnie logicznej, jak też faktologicznej. Owych wolt nie da się nawet określić mianem ewolucji opisu zdarzenia, lecz uznać je trzeba za degradację ich dowodowej wartości. Wymowną tego ilustracją jest treść wyjaśnień złożonych na rozprawie w dniu 19 stycznia 2012 r., kiedy spontanicznie podał, że był zastraszany i bity pałką przez policjantów (k.521) oraz zaprzeczenie takiemu faktowi na rozprawie w dniu 7 maja 2012 r. (k.853).
O ile pierwszą z tych wypowiedzi można by uznać za logiczną w świetle opisanej wcześniej w niniejszym uzasadnieniu genezy kontestowanego dowodu, o tyle drugą – dającą wyraz ekspiacji zupełnie niezrozumiałej w całościowym kontekście sytuacyjnym – trudno tak ocenić. Wykazana przykładowo niezborność relacji M. F. nie jest bynajmniej jedyną, a tylko jedną z bardzo wielu i to również istotnych. Szczegółowo zostały one wyegzemplifikowane w uzasadnieniu uprzedniego wyroku Sądu Apelacyjnego (k.1153v.-1154) i w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku Sądu Okręgowego (k.1430 i n.).
Jak słusznie zauważono w motywach wyroku Sądu Apelacyjnego z 5 grudnia 2012 r., dowód z pomówienia współoskarżonego wymaga ponadprzeciętnej skrupulatności w jego przeprowadzeniu i ocenie – takiej, aby ocena tego pomówienia (jako podstawy faktycznej uznania winy pomówionego) nie nasuwała żadnych zastrzeżeń. Dla oceny wartości dowodowej pomówienia istotne znaczenie ma przy tym stan zdrowia psychicznego pomawiającego, bo niewątpliwie inaczej oceniać należy pomówienie przez osobę zdrową psychicznie, a inaczej przez osobę z defektami w zakresie zdrowia psychicznego. Godzi się jeszcze nadmienić, że sprzeczności w sferze dowodów „odciążających” (które w tej sprawie też miały miejsce) nigdy nie są równoważne ze sprzecznościami w zakresie dowodów obciążających. Jeżeli te drugie są wewnętrznie sprzeczne, to zasadnicze i samoistne znaczenie ma to, czy in concreto zakres i charakter tych sprzeczności nie wyłącza w ogóle możliwości uznania ich za podstawę skazania (por. wyrok Sądu Najwyższego z 28 września 1995 r. sygn. III KRN 88/95 opubl. w OSNKW 1995 z. 11-12, poz.77).
Nie bez racji autor omawianej apelacji wskazuje, że nawet dla rzecznika oskarżenia M. F. nie był osobą w pełni wiarygodną, skoro – po wyłączeniu do odrębnego prowadzenia z akt głównych śledztwa materiałów dotyczących osoby o pseudonimie (...) – śledztwo w tej mierze zostało prawomocnie umorzone (vide k.349 akt 1 Ds 2403/11). A przecież wątek (...) ma w niniejszej sprawie znaczenie fundamentalne, bo jest warunkiem sine qua non wersji F., a zarazem paradoksalnie jest bodaj najbardziej konsekwentny w jego relacji. Nie od rzeczy będzie przy tym dodać, że również sąd I instancji wyraził swoiste „ votum nieufności” w odniesieniu do tego źródła dowodowego, stwierdzając na str.28 uzasadnienia wyroku (k.1437v.), iż wyjaśnienia M. F. nie miały charakteru „wyjaśnień niezmiennych”, a podana przez niego „motywacja” ich zmienności „ma tu charakter wtórny”. Owo „tu” dotyczyło wprawdzie kwestii odmowy zastosowania art.60 §3 k.k., ale nie zmienia to obiektywnego wydźwięku istoty tak wyrażonej myśli, dającej wyraz chwiejności i braku pełnej konsekwencji w ocenie dowodu. Na marginesie można dodać, że niezależnie od tego, cały passus dotyczący kwestii braku podstaw do zastosowania art.60 §3 k.k. skażony jest ewidentnie błędnym rozumieniem określonych tam przesłanek. Bliższego naświetlenia wymagają jeszcze dwie z pozoru marginalne okoliczności. Chodzi mianowicie o wyeksponowane w uzasadnieniu wyroku listowne przeprosiny oskarżonego, skierowane do pokrzywdzonego. Fakt taki został przezeń przyznany i znajduje potwierdzenie na k.434. Istotne jest jednak to, że M. F. – jak wynika z materiału dowodowego – przepraszał za swoje „zachowanie” również współoskarżonego Ł. W. oraz świadka A. G., a więc osoby stojące niejako po drugiej stronie konfliktu. Oskarżony datował swój list tego samego dnia, w którym wydano postanowienie o zamknięciu śledztwa (k.388) oraz sporządzono akt oskarżenia (k.403). Zagadką (nie jedyną w tej sprawie) pozostaje w jaki sposób oskarżony – który nie był w ogóle zapoznawany z aktami i nie miał do nich dostępu – wszedł akurat wtedy w posiadanie prywatnego adresu pokrzywdzonego Z. W. (tak ów list został zaadresowany).
W tym więc kontekście, ocena sądu zaprezentowana na str.15 uzasadnienia wyroku (k.1431) wcale nie jest przekonująca.
Druga okoliczność, to treść wyjaśnień M. F. na k.1228v., z których wynika, że dopiero 5 kwietnia 2013 r. przypomniał sobie o bytności na miejscu zdarzenia świadka K. D., identyfikując ją jako „Panią, która później podeszła do tego Pana”.
Oskarżony o fakcie takim – mimo wielokrotnych przesłuchań – nigdy wcześniej nawet nie napomknął. Zawsze twierdził, że uciekł z miejsca zdarzenia zaraz po wyrwaniu pokrzywdzonemu saszetki (tak też ustalił ten moment Sąd Okręgowy na str.2 uzasadnienia – k.1424v. z powołaniem się na dowód w postaci wyjaśnień oskarżonego), a indagowany wcześniej w toku tego samego przesłuchania, kilkakrotnie powoływał się na niepamięć szczegółów zdarzenia (por. k.1228-1230).
Obrońca oskarżonych M. S. i Ł. W. słusznie wskazuje w wywiedzionej apelacji, że sąd meriti „dopuścił się rażącej nadinterpretacji” w zakresie wniosków wyprowadzonych z analizy materiału dowodowego.
Polega ona przede wszystkim na naruszeniu zasady obiektywizmu wyrażonej w art.4 k.p.k., a przejawia się w tym, że sąd rzeczywiście zbagatelizował liczne i ważkie sprzeczności – zarówno wewnętrzne jak i zewnętrzne – w wyjaśnieniach M. F., które w sposób charakterystyczny skwitował na str.14 i 13 uzasadnienia wyroku jako „nie mające znaczenia decydującego” (vide k.1430v.) lub jako „nie deprecjonujące wyjaśnień” tego oskarżonego (vide k.1430); natomiast sprzeczności w dowodach „odciążających” – które skrupulatnie wykazał i którym nie da się zaprzeczyć – uznał za tak „liczne” i „drastyczne” (k.1433v.), że alibi oskarżonych „nie można uznać za prawdziwe” (k.1431).
Wymowną ilustracją takiego podejścia do materiału dowodowego jest wskazana w apelacji interpretacja rozbieżności między wyjaśnieniami oskarżonego a zeznaniami pokrzywdzonego co do uderzenia tego drugiego w twarz przez jednego z napastników. Na k.1430 sąd dostrzegając tę rozbieżność „tłumaczy” ją tym, iż wyciągnięcie przez napastnika ręki od siebie – co było zrobieniem pewnego zamachu – celem skierowania strumienia gazu w pokrzywdzonego, F. mógł odebrać jako uderzenie pięścią. Teza ta ma jednak dwie wady, które przekreślają jej sensowność, a mianowicie: M. F. mówi o dwóch uderzeniach pięścią w twarz oraz wyraźnie różnicuje czynności obu napastników w ten sposób, że inny „psikał” gazem, a inny zadał pięścią dwa uderzenia w twarz. Drugą ilustracją tej samej tezy może być uznanie za realną nie tylko zmiennej, ale i nieprawdopodobnej wręcz wersji tego oskarżonego o sposobie powrotu do O.. Na alogiczność tej wersji przekonująco zwraca uwagę wymieniona apelacja i nie sposób wskazanym tam argumentom odmówić racji, także w aspekcie „dopasowywania” interpretacji dowodu do przyjętej faktyczno-prawnej koncepcji rozstrzygnięcia.
W niniejszych rozważaniach nie sposób oczywiście zignorować apelacji obrońcy M. F., która oparta została na podstawie wymienionej w art.438 pkt 4 k.p.k., co w świetle wyjaśnień oskarżonego jest zrozumiałe.
Byłoby jednak rzeczą niepojętą, gdyby przy tak krytycznej ocenie wartości dowodowej tych wyjaśnień, jaką przedstawiono wyżej, nie znalazło to stosownego wyrazu w rozstrzygnięciu sądu również co do tego oskarżonego, skoro i wobec niego mają odpowiednie odniesienie te wszystkie wątpliwości, które wykazano w ramach oceny apelacji obrońcy współoskarżonych. Analiza zebranych w sprawie dowodów prowadzi do konkluzji o braku wystarczających podstaw dla przypisania oskarżonym – w tym także M. F. – popełnienia zarzuconego im przestępstwa. Narastające w trakcie kolejnych przesłuchań wątpliwości w zakresie prawdopodobieństwa wyjaśnień M. F. są w realiach tej sprawy nie do usunięcia. Rażące sprzeczności dotyczące istotnych okoliczności relacjonowanych zdarzeń nie pozwalają na uznanie, że wina oskarżonych została udowodniona w sposób określony przepisami k.p.k. Koniecznym warunkiem skazania jest udowodnienie popełnienia czynu przestępczego. Wprawdzie materiał dowodowy nie daje pełnej podstawy do jednoznacznego, pozytywnego stwierdzenia, że oskarżeni (wszyscy) z całą pewnością nie dokonali rozboju na osobie Z. W., to jednak absolutnie nie daje on też podstaw do przypisania im tego czynu.
Konsekwencją logicznego wnioskowania w tym zakresie musiało być skorzystanie z unormowania zawartego w art.440 k.p.k. i wydanie wyroku uniewinniającego także w stosunku do M. F..
W sferze retorycznej pozostają pytania co skłoniło tego oskarżonego do samooskarżenia oraz do przedstawienia w tak szczegółowy i konsekwentny, choć nie w pełni przekonujący sposób wątku dotyczącego rzekomego udziału w zdarzeniu (acz w roli pomocniczej) osoby o pseudonimie (...). Można w tej mierze snuć różne domysły, ale w świetle realiów sprawy będą to tylko rozważania hipotetyczne.
Można też było pokusić się o kolejne orzeczenie kasatoryjne, jednakże jego celowość byłaby co najmniej wątpliwa. Materiał dowodowy nie zawiera żadnych istotnych luk, które wymagałyby uzupełnienia. Kluczowym problemem byłaby nadal i jedynie prawidłowa proceduralnie ocena wyjaśnień M. F..
W świetle opinii psychologicznej przeprowadzenie tegoż dowodu jeszcze raz – co byłoby przy ponownym rozpoznaniu sprawy nieodzowne – z dużym prawdopodobieństwem mogłoby doprowadzić do całkowitej dezintegracji tego źródła dowodowego, które już w tym procesie nie nadawało się do przeprowadzenia obiektywnej weryfikacji jego wiarygodności.
Dlatego też Sąd Apelacyjny uznał, że bardziej racjonalnym rozwiązaniem będzie wydanie orzeczenia o charakterze reformatoryjnym, biorąc na siebie trud i ciężar wykazania, iż w niniejszej sprawie, przy takiej treści dowodów i związanych z nimi wątpliwości, nie mogło dojść do przełamania zasady domniemania niewinności.
Podstawę prawną wyroku podano w jego wstępnej części, a kwotę należności obrońcy z urzędu ustalono w oparciu o stawki określone w rozporządzeniu Ministra Sprawiedliwości z 28 września 2002 r. (tekst jedn. Dz.U. z 2013 r., poz.461).
ar