Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VI Ka 1232/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 13 marca 2015 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Bożena Żywioł

Sędziowie SSO Arkadiusz Łata (spr.)

SSO Marcin Schoenborn

Protokolant Marzena Mocek

przy udziale Marka Dutkowskiego

Prokuratora Prokuratury Okręgowej

po rozpoznaniu w dniu 13 marca 2015 r.

sprawy P. M. ur. (...) w S.,

syna J. i D.

oskarżonego z art. 278§1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach

z dnia 23 września 2013 r. sygnatura akt VI K 1412/12

na mocy art. 437 § 1 kpk, art. 636 § 1 kpk

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok, uznając apelację za oczywiście bezzasadną;

2.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa wydatki poniesione w postępowaniu odwoławczym w kwocie 20 (dwadzieścia) złotych i wymierza mu opłatę za II instancję w kwocie 120 (sto dwadzieścia) złotych.

Sygn. akt VI Ka 1232/13

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy stwierdził, co następuje.

Apelacja obrońcy okazała się bezzasadna i to w stopniu wręcz oczywistym, toteż jako taka na uwzględnienie nie zasługiwała.

Sąd orzekający dokonał bowiem w przedmiotowej sprawie prawidłowych ustaleń faktycznych. Nie naruszył w żadnym stopniu prawa materialnego. Nie dopuścił się też istotniejszych uchybień proceduralnych, które mogłyby zostać ocenione jako mające wpływ na treść zapadłego wyroku. Najmniejszych wątpliwości nie budzi nadto rozstrzygnięcie w kwestii sprawstwa i winy oskarżonego, a także kwalifikacji prawnej przypisanego mu występku. Również wymierzona – bezwzględna kara pozbawienia wolności jako utrzymana w dolnych granicach ustawowego zagrożenia przewidzianego w sankcji art. 278 § 1 kk za rażąco i niewspółmiernie surową uchodzić nie może.

Sąd merytoryczny starannie przeprowadził postępowanie dowodowe, a zgromadzony materiał dowodowy poddał następnie wszechstronnej i wnikliwej analizie oraz ocenie, wyprowadzając trafne i logiczne wnioski końcowe.

Tok rozumowania i sposób wnioskowania Sądu Rejonowego przedstawiony w części sprawozdawczej zaskarżonego wyroku jest prawidłowy i zgodny ze wskazaniami wiedzy oraz doświadczenia życiowego. Nie przekroczono przy tym ram swobodnej oceny dowodów, jak i nie popełniono uchybień tego rodzaju, że mogłyby one spowodować konieczność uchylenia wyroku i przekazania sprawy do rozpoznania ponownego.

Sąd I instancji wskazał na jakich oparł się dowodach, dlaczego dał im wiarę oraz należycie i przekonująco wytłumaczył z jakich przyczyn odmówił wiary wersji P. M. i świadka A. P..

Sąd odwoławczy nie doszukał się najmniejszych podstaw do odmiennej aniżeli Sąd jurysdykcyjny oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, ani też do podważenia ustaleń faktycznych i ocen prawnych poczynionych w postępowaniu rozpoznawczym.

Także pisemne motywy wyroku w pełni odpowiadają wszelkim rygorom formalnym zakreślonym przez obowiązujące przepisy prawa, co umożliwia kontrolę instancyjną.

Na wstępie należało zwrócić uwagę na szereg różnic i rozbieżności w relacjach M. i P., które powodowały, iż nie było mowy o wzajemnej ich spójności, a co za tym idzie już w pierwszym rzędzie osłabiały one w ogólności wiarygodność wspomnianych wyjaśnień i zeznań.

I tak, oskarżony w żadnym fragmencie swych wypowiedzi procesowych nie mówił o przewożeniu innych narzędzi aniżeli „węże i butle spawalnicze”. Świadek P. tymczasem jednoznacznie stwierdzał, że M. na jego prośbę dostarczyć miał „w teren” cały sprzęt do cięcia szyn, to znaczy nie tylko butle z palnikami lecz także pełny komplet dalszych przyrządów.

Chodziło tu o młotki, klucze płaskie i nastawne, klucz francuski, łom, a nade wszystko o klucz przeznaczony do odkręcania śrub podkładów kolejowych.

Całość powyższego wyposażenia ujawniono w samochodzie oskarżonego w momencie zatrzymania go przez funkcjonariuszy Policji, a zatem w chwili odjazdu z miejsca zdarzenia. Rodzaj i asortyment zastanych w aucie narzędzi opisywał policjant – świadek D. P. (vide: k-45, tom I), a nadto nader szczegółowo ujęto to w protokole zatrzymania rzeczy (vide: k 7-9, tom I).

Poza wszelkimi wątpliwościami pozostawała tym samym okoliczność, iż P. M. tego rodzaju oprzyrządowanie wiózł (gdy jak twierdził – powracał już z miejsca zdarzenia po telefonicznym wezwaniu go przez P.). Oznaczało to zarazem, że wszystkie opisane narzędzia i przyrządy musiały zostać wpierw przez oskarżonego w to miejsce dostarczone.

Omówione fakty, poza niewątpliwym wpływem na wiarygodność relacji M. i P., o czym była już mowa, skłaniały do wniosku, iż oskarżony budując swą linię obrony świadomie ograniczał rodzaj i ilość transportowanych przez siebie urządzeń do „węży i butli spawalniczych” celem uwiarygodnienia tezy o braku po jego stronie wiedzy oraz orientacji w zakresie przyczyny przewozu oprzyrządowania i faktycznego jego przeznaczenia.

Tymczasem dostarczenie aparatu spawalniczego wraz z butlami i kompletu dalszych narzędzi, w szczególności klucza przystosowanego do odkręcania śrub podkładów kolejowych – na odludzie, gdzie znajdował się nasyp kolejowy (o jakim wprost mówił przesłuchany w sprawie policjant) jednoznacznie wskazywało do czego przedmioty te zostaną wykorzystane. Równocześnie nie sposób było – i to już przy początkowym załadunku – wszystkich owych rzeczy nie zauważyć (identycznie – już na miejscu – samego nasypu).

Z tych także względów nie do akceptacji było – jak słusznie ze wszech miar wywodzi Sąd I instancji – właśnie z punktu widzenia elementarnych zasad logiki i doświadczenia życiowego „przeciętnie rozgarniętego, dorosłego człowieka” – twierdzenie, że M. nie wiedział po co sprzęt ów wiezie i do czego zostanie użyty, jak również, iż żadnego udziału w przestępstwie nie miał.

Relacje oskarżonego i wspierające je zeznania A. P. w najmniejszym stopniu nie przekonywały.

P. przy tym określał wysokość „zapłaty” wręczonej rzekomo M. na 200 – zł, podczas gdy ten ostatni wyjaśniał o 300 – zł.

Po wtóre wersja oskarżonego i świadka kompletnie podważona została zeznaniami wspomnianego wcześniej funkcjonariusza Policji – D. P..

Z wypowiedzi policjanta jasno i jednoznacznie wynikało bowiem (vide: k-45 i 151, tom I), iż A. P. bezpośrednio po tym, gdy w wyniku pościgu ujęty został na nasypie kolejowym wprost przyznawał, że „kradzieży szyn kolejowych dokonał razem z P. M., który kilka minut temu pojechał samochodem marki F. (...) napełnić butle gazem i tlenem”. W świetle powyższych informacji zupełnie upadały sprowadzające się do zaprzeczeń tezy oskarżonego (powielane w apelacji) oraz identyczne w wymowie, co do roli i udziału M. – późniejsze twierdzenia P..

Nie ujawniły się zarazem w sprawie jakiekolwiek racjonalnie uzasadnione przyczyny ze względu, na które należałoby odmówić wiary relacji funkcjonariusza Policji, bądź też przyjmować, iż celowo podawał on tu nieprawdę. Podkreślenia wymaga, że D. P. przekazał dane uzyskane od P. „na gorąco”, niemalże natychmiast po zatrzymaniu, gdy tenże nie dysponował jeszcze czasem do namysłu, do przemyślenia wersji, czy też uzgodnienia jej z oskarżonym. Tym samym dane odpowiadające rzeczywistemu stanowi rzeczy.

Świadek P. mówił nadto o nerwowym zachowaniu oskarżonego, kiedy to zatrzymano go, gdy poruszał się polną drogą – wzdłuż wspomnianego nasypu kolejowego – samochodem. P. M. tłumaczył zarazem jazdę samochodem w tak osobliwym miejscu koniecznością załatwienia potrzeby fizjologicznej.

Gdyby zatem przebieg wypadków był faktycznie taki, jak w swych wyjaśnieniach opisywał oskarżony, nie byłoby żadnych dosłownie powodów do nerwowości wobec funkcjonariuszy Policji, a tym bardziej do tworzenia wówczas podobnych „wymówek”. P. M. nie miałby przecież niczego do ukrycia.

Podsumowując, skarżący nie ma racji zarzucając „pominięcie” dowodu z wyjaśnień oskarżonego. Nic takiego w badanej sprawie miejsca nie miało. Zarzut miałby rację bytu wyłącznie w sytuacji braku wszelkiego odniesienia się Sądu orzekającego do wspomnianego dowodu i zaniechania jakiejkolwiek jego oceny. To bowiem oznacza zwrot „pominięcie”.

Sąd jurysdykcyjny natomiast wersję P. M. ewidentnie poddał analizie i ocenie i ostatecznie słusznie odmówił jej wiary, czego jak się zdaje nie rozumie autor środka odwoławczego.

Apelujący myli się również twierdząc jakoby Sąd merytoryczny z naruszeniem art. 5 § 2 kpk rozstrzygnął na niekorzyść oskarżonego nie pozwalające się usunąć wątpliwości, gdyż faktycznie takowe w kontrolowanym przypadku nie występowały. Z kolei, nie jest tak, by na uznanie ocen i ustaleń sądowych za „swobodne”, a nie „dowolne” zasługiwały jedynie te spośród nich, które odpowiadają wyobrażeniom danej strony procesowej i wychodzą naprzeciw jej oczekiwaniom, czy też są dla niej korzystne.

Wszystkie naprowadzone wyżej dywagacje obrońcy zasługują przeto na zdecydowane odrzucenie.

Faktem natomiast pozostawało, iż Sąd I instancji przystępując do rozpoznawania sprawy dysponował informacjami na temat mankamentów umysłowych świadka A. P.. Tenże już w postępowaniu przygotowawczym, gdy przesłuchiwano go w charakterze podejrzanego (vide: k 30-31, tom I) jednoznacznie deklarował ukończenie szkoły specjalnej oraz leczenie psychiatryczne, co Sąd Rejonowy zignorował. Tymczasem były to okoliczności skutkujące wątpliwościami, o jakich mowa w art. 192 § 2 kpk, powodujące konieczność i potrzebę przesłuchania świadka z udziałem biegłego psychologa. Niedostrzeżenie przesłanek z art. 192 § 2 kpk, niedopuszczenie dowodu z opinii sądowo-psychologicznej stanowiło niewątpliwie uchybienie proceduralne.

Rozważenia wymagało zatem, czy mogło mieć ono wpływ na treść zapadłego wyroku.

Dane zgromadzone przez Sąd Okręgowy (opinie biegłych lekarzy psychiatrów wydane w sprawach: Prokuratury Rejonowej w D. – sygn. akt 3 Ds. 898/08 z dnia 14 sierpnia 2008 r. [k 196-197] i Sądu Rejonowego w Dąbrowie Górniczej z dnia 4 czerwca 2009 r. [k 205-208] – sygn. akt IX K 1231/08, a także Prokuratury Rejonowej w T. z dnia 19 kwietnia 2013 r. – sygn. akt Ds. 301/12 [k-223] oraz opinia psychologiczna z dnia 14 sierpnia 2008 r. wydana w pierwszej z tych spraw [k 198-199]) uprawniały do wykluczenia u świadka zaburzeń psychotycznych, choć zarazem wskazywały na wyjątkowo niski poziom funkcji intelektualnych A. P. (IQ=75).

W dwóch pierwszych opiniach psychiatrycznych mowa była o pograniczu upośledzenia umysłowego, w ostatniej zaś wręcz o upośledzeniu umysłowym wymienionego w stopniu umiarkowanym.

Zarazem jednak wszystkie trzy opinie, jak również opinia psychologiczna mówiły zgodnie, iż u A. P. sprawne były funkcje pamięciowe (z nieznacznymi zaledwie zaburzeniami koncentracji uwagi), prawidłowa pozostawała też orientacja auto i allopsychiczna. Świadek chętnie nawiązywał kontakt werbalny i tok jego wypowiedzi nie wzbudzał zastrzeżeń, choć widoczny był słaby zasób słownictwa. Myślenie nie wykazywało elementów urojeniowych, choć wypowiedzi cechował prymitywizm, często wulgarność.

W czasie kontaktu słownego P. wymagał jedynie precyzowania pytań w sposób prosty i jasny. Rozbudowane pytania mogły sprawiać mu znaczne trudności w rozumieniu ich treści. Potrzebował tylko spokoju i cierpliwości od pytającego.

A. P. zdiagnozowany został jako zdolny do brania udziału w czynnościach procesowych.

Omówiony materiał dowodowy umożliwiał odniesienie się do zarzutów apelacyjnych.

W szczególności świadek był zdolny – jak wynikało z powyższego – do postrzegania, zapamiętywania i komunikowania postrzeżeń. Te zdolności nie zostały zakłócone. A. P. był zatem w stanie formułować skonkretyzowane wypowiedzi.

W efekcie wyobrażalne i w pełni możliwe było także „stworzenie przezeń wersji mogącej chronić przed odpowiedzialnością karną inne osoby”, zwłaszcza – czego wykluczyć nie sposób – w sytuacji porozumienia się z tymi osobami.

Niezależnie jednak od wszystkiego co podniesiono wyżej, realna wartość dowodowa zeznań A. P. w znaczeniu materiału mogącego skutecznie potwierdzić alibi oskarżonego i pozytywnie zweryfikować wersję P. M. była w istocie zerowa. Zeznania świadka dotknięte były – z tych samych dosłownie przyczyn jak w przypadku oskarżonego – cechą niewiarygodności. Była już o tym mowa uprzednio.

Przeprowadzenie dowodu w sposób wadliwy nie mogło wywrzeć i nie wywarło tym samym najmniejszego realnego wpływu na treść zaskarżonego orzeczenia. Obrońca stawiając zarzut pod adresem sposobu przesłuchania świadka P. również takiego realnego wpływu nie wykazał, ograniczając się zaledwie do zasygnalizowania samego uchybienia, co w oczywisty sposób nie wystarczyło do wzruszenia zapadłego rozstrzygnięcia.

Sąd I instancji prawidłowo nadto w granicach ustalonego stanu faktycznego oraz okoliczności przemawiających tak na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego dokonał wyboru rozmiaru kary pozbawienia wolności. Kara ta dostosowana została do stopnia zawinienia P. M. oraz stopnia szkodliwości społecznej czynu jakiego się on dopuścił.

Do okoliczności obciążających niewątpliwie zaliczyć należało sposób działania, a to zaplanowany, „profesjonalny” charakter przestępstwa dokonanego przy użyciu specjalistycznych narzędzi i samochodu oraz we współdziałaniu z dwoma dalszymi osobami, z określonym podziałem ról i zadań, co w sumie znacznie zwiększało operatywność sprawców, sprawność i skuteczność akcji przestępnej. Nadto działanie w przysłowiowy „biały dzień”, czyli z rażącym lekceważeniem elementarnych wręcz norm prawnych, a także znaczący rozmiar wyrządzonej szkody. Na niekorzyść oskarżonego świadczyła także wielokrotna uprzednia i następcza karalność, dopuszczenie się aktualnego występku w otwartym, biegnącym okresie próby związanej z warunkowym zawieszeniem wykonania kary izolacyjnej wymierzonej przez Sąd Rejonowy Katowice Wschód w Katowicach wyrokiem z dnia 11 stycznia 2011 r. – sygn. akt IV K 106/10, a co za tym idzie – niepoprawność.

Nie było z kolei żadnych istotniejszych okoliczności łagodzących.

W tym stanie rzeczy stopień winy i społecznej szkodliwości czynu były znaczne, toteż wymierzona kara nie zawiera w sobie cech represji nadmiernej.

Sąd Okręgowy w pełni podzielił stanowisko Sądu jurysdykcyjnego, co do braku podstaw dla przyjęcia względem P. M. pozytywnej prognozy kryminologiczno-społecznej, od której zależy sięgnięcie po dobrodziejstwo probacji kary pozbawienia wolności. Oskarżony wielokrotnie miał już szansę zmiany sposobu życia i wdrożenia się do przestrzegania porządku prawnego, w powtarzający się sposób orzekano wobec niego kary z warunkowym zawieszeniem ich wykonania. Z żadnej z nich świadomie nie skorzystał.

Obecnie zatem nie daje on najmniejszej gwarancji poszanowania prawa, a zwłaszcza iż nie popełni kolejnego przestępstwa, zaś kara mimo braku efektywnego wykonania osiągnie swe cele.

Z tych wszystkich względów wyrok jako trafny utrzymany został w mocy.

O wydatkach postępowania odwoławczego oraz o opłacie za II instancję orzeczono jak w pkt. 2 wyroku niniejszego.