Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VI Ka 162/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 maja 2015 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Krzysztof Ficek (spr.)

Sędziowie SSO Agata Gawron-Sambura

SSO Kazimierz Cieślikowski

Protokolant Aleksandra Studniarz

przy udziale Elżbiety Ziębińskiej

Prokuratora Prokuratury Okręgowej

po rozpoznaniu w dniu 26 maja 2015 r.

sprawy L. K. syna J. i S.,

ur. (...) w G.

oskarżonego o przestępstwo z art. 286§1 kk w zw. z art. 12 kk

na skutek apelacji wniesionej przez oskarżyciela publicznego

od wyroku Sądu Rejonowego w Gliwicach

z dnia 3 grudnia 2014 r. sygnatura akt III K 749/13

na mocy art. 437 § 1 kpk i art. 636 § 1 kpk

1. utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

2. zasądza od Skarbu Państwa na rzecz oskarżonego L. K. kwotę 420 zł (czterysta dwadzieścia złotych), tytułem zwrotu kosztów obrony w postępowaniu odwoławczym;

3. kosztami procesu za postępowanie odwoławcze obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt VI Ka 162/15

UZASADNIENIE

Sąd Rejonowy w Gliwicach wyrokiem z dnia 3 grudnia 2014 roku sygn. akt III K 749/13 uniewinnił oskarżonego L. K. od popełnienia zarzucanego mu czynu z art.286 § 1 kk w zw. z art.12 kk, zaś kosztami procesu obciążył Skarb Państwa, zasądzając na rzecz oskarżonego zwrot wydatków związanych z ustanowieniem obrońcy z wyboru.

Apelację od tego wyroku wywiódł prokurator. Orzeczenie zaskarżył w całości na niekorzyść oskarżonego L. K.. Wyrokowi zarzucił błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mający wpływ na jego treść, a polegający na bezpodstawnym wyeksponowaniu wyjaśnień oskarżonego i przyznaniu im waloru wiarygodności, co stało się podstawą uniewinnienia L. K., podczas gdy prawidłowa ocena zgromadzonego materiału dowodowego w powiązaniu z zeznaniami przesłuchanych w sprawie świadków - w szczególności J. N. oraz K. S. - nie pozwala na przyjęcie, że oskarżony nie jest winny oszustwa.

Podnosząc te zarzuty oskarżyciel publiczny wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Sąd Okręgowy stwierdził, co następuje :

Apelacja prokuratora nie zasługiwała na uwzględnienie.

Sąd Rejonowy dokonał ustaleń faktycznych, które jako oparte na materiale dowodowym przeprowadzonym na rozprawie i ocenionym w zgodzie z regułami wynikającymi z art.7 kpk, zasługiwały na pełną akceptację. Nie ma racji skarżący, że odnośnie najistotniejszych z punktu widzenia odpowiedzialności oskarżonego okoliczności pomiędzy wyjaśnieniami oskarżonego a zeznaniami pokrzywdzonych J. N. i K. S. zachodzi sprzeczność, w szczególności w zakresie okresu w którym pokrzywdzeni powzięli wiedzę o rzeczywistej sytuacji ekonomicznej spółki (...).

Sąd I instancji mając na uwadze długoletnią współpracę pomiędzy spółką (...) a spółką (...) zasadnie zajął się nie tylko okresem objętym zarzutem aktu oskarżenia - od 31.05.2012 roku do 13.08.2012 roku – ale również i wcześniejszym, kiedy to już w połowie 2011 roku zaczęły pojawiać się opóźnienia w płatnościach, zaś na przełomie 2011 i 2012 roku znacząco pogorszyła się sytuacja finansowa spółki (...). Są to okoliczności istotne z punktu widzenia ewentualnej odpowiedzialności oskarżonego za przestępstwo oszustwa, które miało polegać na wprowadzeniu w błąd J. N. i K. S. co do sytuacji finansowej spółki (...), w szczególności poprzez zatajenie faktu istnienia podstaw do zgłoszenia jej upadłości. Sąd Rejonowy zasadnie przyjął, że sprzedaż przez pokrzywdzoną spółkę paliwa w okresie maj-sierpień 2012 roku nie było skutkiem uprzedniego wprowadzenia w błąd J. N. i K. S. przez oskarżonego. Najistotniejsze z punktu widzenia tego twierdzenia jest to, że reprezentujący pokrzywdzoną spółkę (...) wiedzieli o trudnościach finansowych oskarżonego i mimo tego wyrazili chęć dalszej współpracy. J. N. zeznał, że zwłoka w płatnościach zaczęła się już w połowie 2011 roku. Zgodził się na wydłużenie terminu płatności. W okresie wystawiania faktur, których dotyczy zarzut aktu oskarżenia, bieżące płatności nie były regulowane. Spółka (...) w tym czasie płaciła gotówką, ale wpłaty pokrywały zaległości. Według K. S. zwłoka w płatnościach nastąpiła już w maju 2011 roku. Zgodzili się na wydłużenie terminu płatności, które mimo opóźnienia były realizowane, ale przyjmowały formę gotówkową. Wiosną 2012 roku terminy płatności wydłużyły się „do dwóch miesięcy po terminie” (k.759). Jeżeli zatem pokrzywdzeni pomimo zadłużenia, stopniowego wydłużania się terminów płatności od dłuższego czasu (według umowy ramowej z 2006 roku termin płatności to 14 dni) oraz mając świadomość wpłat gotówkowych tytułem zaległości a nie należności bieżących, kontynuowali współpracę z oskarżonym, to nie da się przyjąć, by zostali wprowadzeni w błąd przez oskarżonego odnośnie sytuacji finansowej spółki (...). Stanowisko podobne, godne podzielenia, zawarł w wyroku z dnia 31.08.2000 roku sygn. akt II AKa 191/00 Sąd Apelacyjny w Katowicach. „Brak jest podstaw do przypisania oskarżonym znamienia wprowadzenia w błąd w rozumieniu przepisu art. 286 § 1 kk co do możliwości płatniczych spółki, którą reprezentowali, w sytuacji, gdy w tym kierunku nie podejmowali oni wobec swego kontrahenta żadnych podstępnych działań w toku wielomiesięcznej, umownie określonej współpracy gospodarczej, a ten mając pełną ocenę i świadomość trudności płatniczych oskarżonych oraz istniejącego już zadłużenia kontynuował postanowienia umowy, sprzedając dalej towar z opóźnionym terminem płatności i nie windykował w odpowiednim terminie należności z weksla in blanco wystawionego przez oskarżonych, umowę taką zabezpieczającego. Tego typu świadome działanie pokrzywdzonego graniczące z ryzykiem gospodarczym w obrocie handlowym nie może uzasadniać oszustwa po stronie oskarżonych, a dług wynikający z nieudanej transakcji oceniać należy jedynie na gruncie prawa cywilnego … „ (Prokuratura i Prawo – wkł. 2001/3/19).

Ma rację Sąd Rejonowy, gdy pisze, że zgodnie z zawartą umową spółka (...) mogła rozwiązać umowę w przypadku przekroczenia limitu kupieckiego. Była też możliwość zaprzestania tankowania paliwa do czasu uregulowania zaległych należności. Przedstawiciele tej spółki z tego nie skorzystali. Jak sami przyznali, nie chcieli stracić dobrego klienta. Tym samym przyjęli na siebie ryzyko nieotrzymania w pewnym momencie w ogóle zapłaty, co nie powinno dziwić z uwagi na pogarszającą się od wielu miesięcy współpracę. Z powołanych okoliczności jasno wynika obraz złej kondycji (...) spółki (...) i to bez konieczności informowania się u przedstawicieli tej firmy. W realiach ostatniego roku współpracy pomiędzy obiema spółkami nie może być mowy o kreowaniu przez oskarżonego wobec kontrahentów fikcji zmierzającej do zatajenia faktycznej kondycji finansowej firmy (...) i stworzenia mylnego wyobrażenia po stronie pokrzywdzonych o możliwościach spłaty zadłużenia.

Sąd Rejonowy nie ustalił, że w rozmowie telefonicznej pokrzywdzeni zostali poinformowani o złej sytuacji ekonomicznej firmy (...) oraz o złożeniu wniosku o ogłoszenie upadłości. Sąd I instancji przyjął, że oskarżony nie poinformował spółki (...) o złożeniu wniosku o ogłoszenie upadłości, nie informował o tym żadnego ze swoich kontrahentów, ale, co istotne, faktu tego w żaden sposób nie ukrywał. Dodać trzeba, że według zeznań J. N. zadał oskarżonemu pytanie o zagrożenie firmy upadłością lub likwidacją, ale było to latem 2011 roku (k.758v.). Otrzymał wówczas odpowiedź negatywną, co na tamten czas było zgodne z prawdą i świadczy o otwartości oskarżonego oraz informowaniu kontrahentów o sytuacji finansowej w razie ewentualnych pytań. Nie ma natomiast w materiale dowodowym potwierdzenia dla twierdzeń, że w okresie objętym zarzutem oskarżony wbrew faktom zapewniał pokrzywdzonych o dobrej sytuacji finansowej spółki i przez to wprowadzał ich w błąd, a oni znajdując się w nieświadomości co do stanu rzeczy niekorzystnie rozporządzili swoim mieniem sprzedając paliwo i płyny eksploatacyjne do pojazdów i sprzętu. Jeżeli już w 2011 roku występowały problemy z płatnościami, zaś oskarżony zapewniał o spłacie zaległości, a w następnym roku sytuacja się nie polepszyła lecz znacząco pogorszyła, to naiwnością byłoby twierdzić, że pokrzywdzeni zostali wprowadzeni w błąd w sposób opisany w zarzucie aktu oskarżenia.

W przekonaniu Sądu odwoławczego oceny tej nie może zmienić zgłoszenie przez oskarżonego wniosku o ogłoszenie upadłości z możliwością zawarcia układu. Kwestię tę miał w polu widzenia Sąd Rejonowy, który trafnie przyjął, że oskarżony nie miał obowiązku poinformować pokrzywdzoną firmę o złożeniu takiego wniosku. Wiedza reprezentantów pokrzywdzonej spółki o złej sytuacji finansowej spółki (...) wynikała z czegoś innego, a mianowicie z historii współpracy za ostatni rok. Zasadnie zwrócił Sąd meriti uwagę i na to, że nie chodziło o upadłość likwidacyjną, ale z możliwością zawarcia układu, czemu przyświecał cel utrzymania bytu podmiotu gospodarczego z założeniem zaspokojenia wierzycieli w późniejszym terminie na zasadach określonych w układzie (na marginesie zauważyć trzeba, że w momencie złożenia wniosku o upadłość nie istniały jeszcze wierzytelności dające razem szkodę wskazaną w zarzucie aktu oskarżenia).

We wniosku o upadłość wskazano na szereg inwestycji o dużej wartości prowadzonych na dzień 30.04.2012 roku przez firmę (...) (k.95-96). Można z tego wyprowadzić wniosek o przekonaniu oskarżonego, że działalność gospodarcza będzie prowadzona i zaległości zostaną spłacone. Nie jest zatem dowolne twierdzenie, że zawierając umowę oskarżony nie miał zamiaru jej niewykonania. Z całą pewnością zdawał sobie sprawę, że do terminowej zapłaty nie dojdzie, co było zresztą akceptowane przez pokrzywdzonych, ale nie towarzyszył mu zamiar nieuiszczenia należności w ogóle. Zasadnie Sąd I instancji powołuje się przy tym na wielość podobnych transakcji, wieloletnią współpracę z firmą (...), niezapłacenie nie tak dużej kwoty w zestawieniu z należnościami za cały sześcioletni okres współpracy, a także na płatności gotówkowe w okresie objętym zarzutem aktem oskarżenia (zarachowane na poczet zaległości). W takich okolicznościach rzeczywiście trudno przypuszczać, by akurat w tym konkretnym przypadku oskarżony z góry zakładał, że do zapłaty za dostarczony towar nie dojdzie. Ma zatem rację Sąd meriti, że nie da się wykazać, by oskarżony obejmował swoją świadomością i zamiarem bezpośrednim kierunkowym nie tylko to, że wprowadza w błąd inną osobę (względnie wyzyskuje błąd), ale także i to, że doprowadza ją w ten sposób do niekorzystnego rozporządzenia mienia, i jednocześnie chciał wypełnienia tych znamion. Świadomość pokrzywdzonych co do przedłużenia terminu zapłaty należności, bez wskazania konkretnych dat, a także wiedza na temat sytuacji finansowej firmy (...), powoduje, że nie przystaje do niniejszej sprawy powołany w końcowej części apelacji pogląd wyrażony w wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 28.02.1995 roku, II Akr 2/95. W orzeczeniu tym wskazano, że działanie sprawcy polegające na złożeniu zamówienia na dostawę towaru z odroczonym terminem płatności, określonym w wystawionej fakturze, przy istnieniu już w momencie złożenia tegoż zamówienia lub w momencie pobrania towaru zamiaru niedotrzymania terminu zapłaty i odłożenia go na czas bliżej nieokreślony oraz uzależnienia go od ewentualnego powodzenia inwestycji dokonanych z pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży przedmiotowego towaru, jest w istocie doprowadzeniem kontrahenta do niekorzystnego rozporządzenia mieniem za pomocą wprowadzenia go w błąd. Orzeczenie to opiera się bowiem na podstawowym założeniu braku wiedzy kontrahenta na temat sytuacji ekonomicznej sprawcy i przekonaniu, któremu sprawca nie przeczy, że zapłata nastąpi w określonym terminie.

Innych argumentów apelacja prokuratora nie zawiera. Orzekając w granicach podniesionych zarzutów Sąd Okręgowy zaskarżony wyrok utrzymał w mocy (art.434 § 1 kpk).

Wobec nieuwzględnienia apelacji prokuratora zgodnie z art.636 § 1 kpk koszty procesu za postępowanie odwoławcze ponosi Skarb Państwa. W konsekwencji zasądzono od Skarbu Państwa na rzecz oskarżonego kwotę 420 złotych tytułem zwrotu wydatków związanych z obroną z wyboru przed Sądem II instancji.