Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 18/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 30 listopada 2012 r.

Sąd Okręgowy w Słupsku w II Wydziale Karnym w składzie :

Przewodniczący SSO Robert Rzeczkowski

Ławnicy: Ryszard Nowak, Maria Kostrzewa

Protokolant st. sekr. sąd. Katarzyna Sieńkowska-Lorenc

Prokurator Prokuratury Rejonowej del. do Prokuratury Okręgowej Monika Ryszkiewicz

po rozpoznaniu w dniach 31 sierpnia i 26 października 2012 roku oraz 30 listopada 2012r. sprawy:

1.  Ł. D. syna B. i B. zd. S., urodzonego (...) w C.,

oskarżonego o to, że:

I.  w okresie od sierpnia 2009r. do dnia 16 grudnia 2009r. w C., działając wspólnie z ustalonymi osobami, w krótkich odstępach czasu i wykonaniu z góry powziętego zamiaru, wbrew przepisom ustawy:

- w sierpniu 2009r.w C. dokonał wewnątrzwspólnotowego nabycia środków odurzających w postaci kokainy w nieustalonej ilości, która została przesłana w paczce z terytorium Wielkiej Brytanii, będącej państwem członkowskim Unii Europejskiej, na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej,

- w dniu 16 grudnia 2009r. w C. usiłował dokonać wewnątrzwspólnotowego nabycia środków odurzających w znacznej ilości w postaci 16,05 grama kokainy, to jest co najmniej 80 porcji dilerskich która został przesłana w paczce z terytorium Wielkiej Brytanii, będącej państwem członkowskim Unii Europejskiej, na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na czynności podjęte przez funkcjonariuszy Policji,

tj. o czyn z art. 55 ust 1 ustawy z dnia 29 lipca 2005r. o przeciwdziałaniu narkomanii oraz art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 55 ust. 3 ustawy z dnia 29 lipca 2005r. o przeciwdziałaniu narkomanii przy zast. art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k.

II.  w dniu 16 grudnia 2009r. w C., działając w krótkich odstępach czasu i wykonaniu z góry powziętego zamiaru, podczas wykonywania czynności służbowych przez funkcjonariuszy (...) Biura (...) w G. Wydział w S., używając niebezpiecznego przedmiotu w postaci samochodu marki M. nr rej. (...), dopuścił się czynnej napaści na funkcjonariusza Policji A. W. (1), w ten sposób, że będąc kierowcą w/w pojazdu gwałtownie ruszył i pociągnął za samochodem tegoż funkcjonariusza, który podczas próby otwarcia tegoż pojazdu trzymał klamkę drzwi od strony kierowcy, uderzając go przy tym samochodem w prawy bok, a także jadąc tymże pojazdem w kierunku funkcjonariusza Policji R. S. (1) naraził go na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, przy czym R. S. (1) uniknął uderzenia przez nadjeżdżający samochód, gdyż uskoczył przed nim w prawą stronę,

tj. o czyn z art. 223 k.k. i art. 160 § 1 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k.;

2.  A. G. syna Z. i Ł. zd. Żuławskiej, urodzonego (...) w C.

oskarżonego o to, że:

III.  w okresie od sierpnia 2009r. do dnia 16 grudnia 2009r. w C., działając wspólnie z ustalonymi osobami, w krótkich odstępach czasu i wykonaniu z góry powziętego zamiaru, wbrew przepisom ustawy:

- w sierpniu 2009r. w C., chcąc aby Ł. G. (1) i Ł. D. dokonali czynów zabronionych, pomógł Ł. G. (1) w wewnątrzwspólnotowej dostawie środków odurzających w postaci kokainy w nieustalonej ilości, przesłanej w paczce z terytorium Wielkiej Brytanii, będącej państwem członkowskim Unii Europejskiej, na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, którą odebrał, a następnie, poprzez przekazanie Ł. D. tychże środków odurzających, pomógł jemu w wewnątrzwspólnotowym nabyciu kokainy w nieustalonej ilości,

- w grudniu 2009r. w C., chcąc aby Ł. G. (1) i Ł. D. dokonali czynów zabronionych, pomógł Ł. G. (1) w wewnątrzwspólnotowej dostawie środków odurzających w znacznej ilości w postaci 16,05 grama kokainy, to jest co najmniej 80 porcji dilerskich, przesłanej w paczce z terytorium Wielkiej Brytanii, będącej państwem członkowskim Unii Europejskiej, na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, którą odebrał następnie w dniu 16 grudnia 2009r. usiłował pomóc Ł. D. w wewnątrzwspólnotowym nabyciu tychże środków odurzających, poprzez przekazanie jemu 16,05 grama kokainy, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na czynności podjęte przez funkcjonariuszy Policji,

tj. o czyn z art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 55 ust 1 ustawy z dnia 29 lipca 2005r. o przeciwdziałaniu narkomanii, art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 55 ust 3 ustawy z dnia 29 lipca 2005r. o przeciwdziałaniu narkomanii oraz art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 55 ust 3 ustawy z dnia 29 lipca 2005r. o przeciwdziałaniu narkomanii przy zast. art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k.;

3.  G. R. syna J. i D. zd. H., urodzonego (...) w C.

oskarżonego o to, że:

IV.  w okresie od dnia 16 do dnia 18 grudnia 2009r. w C., wbrew przepisom ustawy, w piwnicy bloku przy ul. (...), w którym zamieszkiwał, posiadał znaczne ilości środków odurzających w postaci kokainy w ilości 16,05 grama, to jest co najmniej 80 porcji dilerskich,

tj. o czyn z art. 62 ust. 2 ustawy z dnia 29 lipca 2005r. o przeciwdziałaniu narkomanii

1.  uznaje oskarżonego Ł. D. za winnego tego, że w okresie od sierpnia 2009r. do 16 grudnia 2009r. w C., działając wbrew przepisom ustawy wspólnie i w porozumieniu z ustalonymi osobami, w krótkich odstępach czasu i w wykonaniu z góry powziętego zamiaru dokonał wewnątrzwspólnotowego nabycia środków odurzających w postaci kokainy w ten sposób, że:

a.  w sierpniu 2009r. przejął za pośrednictwem A. G. przesłaną na adres tego ostatniego drogą pocztową z terytorium Wielkiej Brytanii kokainę w nieustalonej ilości uiszczając za nią zapłatę w kwocie co najmniej 150 euro,

b.  w dniu 16 grudnia 2009r. przejął za pośrednictwem A. G. przesłaną na adres tego ostatniego drogą pocztową z terytorium Wielkiej Brytanii kokainę w znacznej ilości 16,05 grama, za którą ustalona osoba miała dokonać w jego imieniu zapłaty na terytorium tego kraju w kwocie odpowiadającej 4.000. zł.,

to jest popełnienia przestępstwa z 55 ust.1 i 3 ustawy z dnia 29 lipca 2005r. o przeciwdziałaniu narkomanii w zw. z arty.12 k.k. i za to na podstawie art.55 ust. 3 cytowanej ustawy skazuje go na karę 3 (trzech) lat pozbawienia wolności oraz wymierza mu 130 (sto trzydzieści) stawek dziennych grzywny przyjmując wartość stawki na 50 (pięćdziesiąt) zł.,

2.  uznaje oskarżonego Ł. D. za winnego tego, że dnia 16 grudnia 2009r. w C., celem zmuszenia funkcjonariuszy Policji do zaniechania prawnej czynności służbowej zatrzymania osób, użyl wobec nich przemocy w ten sposób, że ruszył kierowanym przez siebie samochodem osobowym marki M. w kierunku R. S. (2), któremu udało się odskoczyć unikając w ten sposób najechania, a jednocześnie szarpnął trzymającego klamkę drzwi od strony kierowcy A. W. (1) co skutkowała uderzeniem przez niego o wspomniany pojazd, czym naraził wyżej wymienionych pokrzywdzonych na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, to jest popełniania przestępstwa z art.224 § 2 k.k. w zw. z art.160 § 1 k.k. w zw. z art.11 § 2 k.k. i za to, na podstawie art.224 § 2 k.k. w zw. z art.11 § 3 k.k. skazuje go na karę roku pozbawienia wolności,

3.  na mocy art.85 k.k. i art.86 § 1 k.k. łączy orzeczone wobec oskarżonego Ł. D. w punktach 1 i 2 kary pozbawienia wolności orzekając w ich miejsce karę łączną 3(trzech) lat pozbawienia wolności, na poczet której, na podstawie art.63 § 1 k.k. zalicza okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od 16 do 21 grudnia 2009r.,

4.  uznaje oskarżonego A. G. za winnego tego, że w okresie od sierpnia 2009r. do 16 grudnia 2009r. w C., działając wbrew przepisom ustawy, wspólnie i w porozumieniu z ustalonymi osobami, w krótkich odstępach czasu i w wykonaniu z góry powziętego zamiaru dokonał wewnątrzwspólnotowego nabycia środków odurzających w postaci kokainy w ten sposób, że:

a.  w sierpniu 2009r. przejął przesłaną na jego adres drogą pocztową przez ustaloną osobę z terytorium Wielkiej Brytanii kokainę w nieustalonej ilości, po czym przekazał ją Ł. D. odbierając od niego zapłatę dla dostawcy w kwocie co najmniej 150 euro,

b.  w dniu 16 grudnia 2009r. przejął przesłaną na jego adres drogą pocztową z terytorium Wielkiej Brytanii kokainę w znacznej ilości 16,05 grama, za którą ustalona osoba miała zapłacić na terenie tego kraju sumę odpowiadającą kwocie 4.000. zł., po czym przekazał ten środek odurzający Ł. D.,

to jest popełnienia przestępstwa z 55 ust.1 i 3 ustawy z dnia 29 lipca 2005r. o przeciwdziałaniu narkomanii w zw. z arty.12 k.k. i za to na podstawie art.55 ust. 3 cytowanej ustawy w zw. z art.60 § 3 i 5 k.k. skazuje go na karę roku pozbawienia wolności oraz wymierza mu 50 (pięćdziesiąt) stawek dziennych grzywny przyjmując wartość stawki na 20 (dwadzieścia) złotych,

5.  na podstawie art.69 § 1 i 2 k.k., art.70 § 2 k.k. i art.73 § 2 k.k. warunkowo zawiesza wykonanie orzeczonej wobec oskarżonego A. G. kary pozbawienia wolności na okres próby lat 3(trzech) oddając go na okres próby pod dozór kuratora sądowego,

6.  na mocy art.63 § 1 k.k. zalicza na poczet wymierzonej oskarżonemu A. G. kary grzywny okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od 17 do 18 grudnia 2009r.,

7.  uznaje oskarżonego G. R. za winnego zarzucanego mu czynu, to jest popełnienia przestępstwa z art.62 ust.2 ustawy z dnia 29 lipca 2005r. o przeciwdziałaniu narkomanii i za to, na podstawie art.62 ust.2 ustawy z dnia 29 lipca 2005r. o przeciwdziałaniu narkomanii skazuje go na karę 2(dwóch) lat pozbawienia wolności, której wykonanie, na mocy art.69 § 1 i 2 k.k. i art.70 § 1 pkt 1 k.k. warunkowo zawiesza na okres próby 5(pięciu) lat,

8.  na podstawie art.71 § 1 k.k. wymierza oskarżonemu G. R. 80 (osiemdziesiąt) stawek dziennych grzywny przyjmując wartość stawki na 15 (piętnaście) złotych,

9.  na mocy art.63 § 1 k.k. zalicza na poczet wymierzonej oskarżonemu G. R. kary grzywny okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od 17 do 18 grudnia 2009r.,

10.  na podstawie art.70 ust. 1 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o przeciwdziałaniu narkomanii orzeka przepadek na rzecz Skarbu Państwa dowodu rzeczowego wymienionego w aktach sprawy na karcie 192 pod pozycją 8,

11.  zasądza od oskarżonych na rzecz Skarbu Państwa koszty procesu według zasad słuszności, w tym opłaty w wysokości:

a.  od oŁukasL L od Ł. D. 1700 zł.,

b.  od A. G. 380 zł.,

c.  od G. R. 420 zł..

II K 18/12

UZASADNIENIE

W roku 2009 A. G. mieszkał wraz z rodzicami w C. przy ulicy (...). Od kilku lat jego brat Ł. G. (1) przebywał na terenie L..

W sierpniu 2009r. Ł. G. (1) porozumiał się z Ł. D. i ustalili, że pierwszy z nich prześle drugiemu z terytorium Wielkiej Brytanii środek odurzający w postaci kokainy. W związku z tym Ł. G. (1) wysłał z L. do brata A. paczkę korzystając z pośrednictwa nieustalonej firmy kurierskiej. W środku znajdował się między innymi woreczek strunowy z nieustaloną ilością wspomnianego narkotyku. Po otrzymaniu przesyłki A. G. poinformował o tym telefonicznie brata i w odpowiedzi usłyszał, że skontaktuje się z nim Ł. D., który odbierze woreczek strunowy wraz z zawartością przekazując z zamian zapłatę w euro. Ł. D. zadzwonił w tej sprawie do A. G., a następnego dnia podjechał samochodem pod jego blok i odebrał wspomnianą część przesyłki płacąc w zamian co najmniej 150 euro. Pod koniec sierpnia 2009r. pieniądze te zostały przekazane przez A. Ł. G. ( dowód: wyjaśnienia oskarżonych A. G. k.63-66, 69-70, 89, 1203-1205, 1352 i częściowo Ł. D. k.87-90, 94, 1198-1200, 1353, 1369).

W drugim tygodniu grudnia 2009r. Ł. G. (1) ponownie wysłał z L. paczkę na adres zamieszkania brata korzystając z usług nieustalonej firmy kurierskiej. W środku znajdował się woreczek strunowy z zawartością 16,5 grama kokainy. Wcześniej wysyłający poinformował telefonicznie A. G. o tej przesyłce wskazując, iż będzie w niej również coś dla Ł. D.. Po nadejściu w dniu 16 grudnia 2009r. paczki adresat używając telefonu zawiadomił o tym wysyłającego, a ten oświadczył mu, że część przesyłki odbierze Ł. D., z którym skontaktował się telefonicznie. Ł. G. (1) dodał, że jeżeli ten ostatni nie będzie mógł się pojawić wówczas należy zanieść należący do niego pakunek G. R.. Wcześniej Ł. G. (1) umówił się z Ł. D. w zakresie dostarczenia mu wspomnianego narkotyku, a zapłatę za dostarczony towar uiścił za tego ostatniego na terenie Wielkiej Brytanii P. S. płacą funtami brytyjskimi kwotę odpowiadającą 4000 zł. ( dowód: wyjaśnienia oskarżonych A. G. k.63-66, 69-70, 89, 1203-1205, 1352 i częściowo Ł. D. k.87-90, 94, 1198-1200, 1353, 1369, dokumenty w postaci: protokołu przeszukania k.107-109, protokołu oględzin rzeczy k.110-111, protokołu przebadania substancji proszkowej k.114, protokołu przeważenia k.115, opinii Laboratorium Kryminalistycznego KWP w G. k.349-350, opinii Instytutu (...) Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji k.1175-1177).

Po nadejściu wspomnianej przesyłki jeszcze 16 grudnia 2009r. Ł. D. skontaktował się telefonicznie z A. G. i ustalili, że pierwszy z nich odbierze woreczek z zawartością narkotyku przy znajdującym się w C. K.. Zjawili się tam około godziny 20.00., przy czym A. G. przyszedł piechotą, a Ł. D. przyjechał samochodem marki M. numer rejestracyjny (...) należącym do jego ojca. ( dowód: wyjaśnienia oskarżonych A. G. k.63-66, 69-70, 89, 1203-1205, 1352 i częściowo Ł. D. k.87-90, 94, 1198-1200, 1353, 1369, zeznania świadków: K. A. k.31-32,1354-1355, E. K. k.29-30, 1355-1356, R. S. (2) k.33-34, 1356-1358, A. W. (1) k.35-36, 1358, R. O. k.1358-1359 i częściowo B. D. k.47-48, 1358-1359).

A. G. wsiadł do tego pojazdu, a kierowca zapytał dokąd go podwieźć i z dużą szybkością ruszył od wejścia do sklepu w kierunku wyjazdu z parkingu ( dowód: wyjaśnienia oskarżonych A. G. k.63-66, 69-70, 89,1203-1205, 1352 i częściowo Ł. D. k.87-90, 94, 1198-1200, 1353, 1369, zeznania świadków: K. A. k.31-32, 1354-1355, E. K. k.29-30,1355-1356, R. S. (2) k.33-34, 1356-1358, A. W. (1) k.35-36, 1358 i R. O. k.1358-1359).

W tym samym czasie funkcjonariusze (...) Biura (...), E. K., A. W. (1) i R. S. (2) przyjechali nieoznakowanym radiowozem na parking przed wspomnianym sklepem (...) celem zatrzymania Ł. D. oraz osoby, która według posiadanych przez nich informacji miała przekazywać mu narkotyki. Dowodził nimi R. O., który znajdował się w innym miejscu i nie miał z podkomendnymi kontaktu wzrokowego ( dowód: zeznania świadków: K. A. k.31-32, 1354-1355, E. K. k.29-30, 1355-1356, R. S. (2) k.33-34, 1356-1358, A. W. (1) k.35-36, 1358 i R. O. k.1358-1359).

Pierwsza czwórka policjantów ubranych w kamizelki taktyczne z napisami (...) umieszczonymi z tyłu i z przodu zauważyła zbliżającego się do wyjazdu z parkingu czarnego M. prowadzonego przez Ł. D.. Celem dokonania jego zatrzymania K. A. stanął radiowozem na wyjeździe z parkingu ustawiając go bokiem do kierunku jazdy M.. Nie zajął jednak całej szerokości pasa ruchu. Następnie wystawił na dach bulaj z niebieskim światłem. Jako pierwsi z radiowozu wysiedli R. S. (2) i A. W. (1), następnie E. K., a na końcu K. A.. Pierwsza dwójka zbliżając się do jadącego pojazdu kierowanego przez Ł. D. krzyczała (...), a R. S. (2) dawał nadto sygnały trzymaną w ręku i świecącą na czerwono latarką. Ł. D. zatrzymał się w niewielkiej odległości od radiowozu, a R. S. (2) stanął bokiem do samochodu służbowego, w niewielkiej odległości od przodu M.. A. W. (1) podszedł do drzwi kierowcy tego ostatniego pojazdu i chcąc je otworzyć złapała za klamkę. W tym momencie Ł. D., który obserwował co robią znajdujące się na zewnątrz osoby nacisnął pedał gazu tak, że słychać było pisk opon, po czym ruszył do przodu skręcając w lewo. A. W. (1) został pociągnięty za rękę, którą trzymał klamkę drzwi kierowcy i uderzył w bok M., zaś R. S. (2) odskoczył w kierunku radiowozu. Ł. D. ominął samochód policyjny przy jego przedniej części, po czym z dużą prędkością wyjechał na ulicę i zaczął się oddalać. A. W. (1), E. K., K. A. i R. S. (1) wsiedli do samochodu służbowego ruszając za odjeżdżającym, ale nie zdołali go dogonić i stracili z nim kontakt wzrokowy ( dowód: wyjaśnienia oskarżonych A. G. k.63-66, 69-70, 89, 1203-1205, 1352 i częściowo Ł. D. k.87-90, 94, 1198-1200, 1353, 1369, zeznania świadków: K. A. k.31-32, 1354-1355, E. K. k.29-30, 1355-1356, R. S. (2) k.33-34, 1356-1358, A. W. (1) k.35-36, 1358 i R. O. k.1358-1359).

Po wyjeździe z parkingu Ł. D. wysadził A. G. na ulicy (...) II. Jeszcze podczas jazdy A. G. chciał zostawić kierowcy posiadaną przesyłkę zawierająca kokainę, ale po rozmowie z nim zgodził się ją przechować ( dowód: wyjaśnienia oskarżonych A. G. k.63-66, 69-70, 89, 1203-1205, 1352 i częściowo Ł. D. k.87-90, 94, 1198-1200, 1353, 1369).

Po wyjściu z samochodu A. G. wrócił do swojego mieszkania chowając woreczek z zawartością kokainy w szafie. Nazajutrz, w godzinach popołudniowych, zaniósł go do miejsca zamieszkania G. R. i poprosił o przechowanie. Ten ostatni zgodził się na to i schował przekazaną mu kokainę w słoiku stojącym w piwnicy. Dnia 18 grudnia 2009r. wskazał ją dokonującym przeszukania funkcjonariuszom CBŚ i została ona zabezpieczona ( dowód: wyjaśnienia oskarżonych A. G. k.63-66, 69-70, 89, 1203-1205, 1352 i G. R. k.81-84, 1193-1195, 1352-1353, zeznania świadka R. S. (2) k.33-34, 1356-1358, dokumenty w postaci: protokołu przeszukania k.107-109 i protokołu oględzin rzeczy k.110-111).

Z kolei Ł. D. po wspomnianym wcześniej rozstaniu z A. G. ruszył w kierunku miejsca swojego zamieszkania w C.. W czasie drogi skontaktował się z nim telefonicznie ojciec, któremu powiedział, że próbowano mu ukraść samochód. Po chwili, znajdując się na ulicy (...) w C. został zauważony przez przejeżdżających tamtędy tym samym co poprzednio radiowozem K. A., E. K., R. S. (2) i A. W. (1). Ł. D. zastosował się do wydanego mu przez nich między innymi przy użyciu świecącej czerwonym światłem latarki nakazu zatrzymania się, po czym sam został zatrzymany ( dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonego Ł. D. k.87-90, 94, 1198-1200, 1353, 1369, zeznania świadków: K. A. k.31-32,1354-1355, E. K. k.29-30,1355-1356, R. S. (2) k.33-34, 1356-1358, A. W. (1) k.35-36, 1358, R. O. k.1358-1359 i B. D. k.47-48, 1358-1359, protokół zatrzymania k.13 i protokół przeszukania samochodu k.14-15).

*

Słuchany po raz pierwszy w toku postępowania przygotowawczego dnia 18 grudnia 2009r. oskarżony A. G. oświadczył, że przyznaje się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa.

Wyjaśnił, iż latem 2009r. jego brat Ł. G. (1), który od 6-7 lat mieszka w L. przebywał w Polsce, w tym okresowo na terenie C.. W sierpniu zadzwonił do wyjaśniającego, ale nie wie czy jeszcze z terenu Polski, czy z L.. Powiedział, że przyjdzie do niego paczka. Po kilku dniach nadesłano z L. paczkę adresowaną do przesłuchiwanego. Znajdowała się w niej przeznaczona dla niego odzież, a nadto biały proszek w przezroczystym strunowym woreczku. Nie jest w stanie powiedzieć co to było, czy amfetamina, czy kokaina. To był biały proszek w woreczku strunowym zawinięty w jeszcze jeden worek foliowy i włożony między rzeczy. Po odebraniu paczki oskarżony dał bratu znać, że dotarła. Ł. G. (1) oddzwonił i powiedział, że w sprawie białego proszku skontaktuje się z wyjaśniającym Ł. D.. Przesłuchiwany wcześniej go nie znał, ale z widzenia kojarzył jego ojca mieszkającego w C..

A. G. dodał, że Ł. D. rzeczywiście się z nim skontaktował dzwoniąc na jego telefon i powiedział kiedy może odebrać biały proszek. Na drugi dzień przyjechał pod blok wyjaśniającego samochodem koloru czarnego, ale marki nie pamięta. Będąc pod blokiem zadzwonił do przesłuchiwanego, który wyszedł na zewnątrz. Ł. D. wysiadł z auta. A. G. poznał go, ponieważ wiedział, że tamten przyjedzie czarnym samochodem. Ł. D. podszedł do niego mówiąc, jak ma na imię. Wtedy wyjaśniający przekazał mu woreczek strunowy z białym proszkiem, a w zamian otrzymał pieniądze dla brata i włożył je do portfela. Były to 3 albo 4 banknoty o nominale od 50 do 100 euro. Po chwili Ł. D. wsiadł do samochodu i odjechał, zaś A. G. wrócił do mieszkania. Pod koniec sierpnia 2009r. Ł. G. (1) ponownie przyjechał do C. i oskarżony przekazał mu wspomniane pieniądze.

Odpowiadając na pytania A. G. stwierdził, że brat nie powiedział mu co to jest za proszek, a on go nie pytał i nie wnikał w jego sprawy. Nie jest w stanie powiedzieć dlaczego ten ostatni przesłał proszek akurat do niego, a nie bezpośrednio do Ł. D.. Paczkę dostarczył kurier, ale nie wie z jakiej firmy. Dawał tylko do podpisu dokumenty świadczące o tym, że oskarżony odebrał paczkę. Nie było na niej nazwiska nadawcy, tylko adres A. G.. Z przekazanych bratu pieniędzy wyjaśniający nic sobie nie zostawił.

A. G. wyjaśnił dalej, że w tym tygodniu, we wtorek, środę albo czwartek dostał drugą paczkę. Kiedy przyszedł ze szkoły to znajdowała się już w jego mieszkaniu – widocznie odebrał ją któryś z rodziców. Paczka była otwarta. Kilka dni przed jej dostarczeniem dzwonił do niego brat mówiąc, że będą w niej kolejne ubrania dla wyjaśniającego oraz białko w tabletkach na siłownię. Dodał, że w opakowaniu od tabletek będzie „coś” dla Ł. D.. Ma mu to przekazać nie biorąc w zamian żadnych pieniędzy. Po odpakowaniu okazało się, że w paczce znajdują się kurtka, spodnie, koszula, bluza, gumowe laczki oraz tabletki w plastikowym pudełku o owalnym kształcie. Było podobne do słoika i zakręcane na plastikowe wieczko. Kiedy je otworzył to stwierdził, że w środku znajdują się tabletki oraz woreczek strunowy z białym proszkiem włożony w jeszcze jeden większy woreczek. Wyjaśniający podobnie jak za pierwszym razem puścił „strzałkę” do brata, a ten oddzwonił mówiąc, że Ł. D. nawiąże kontakt z przesłuchiwanym. Ten ostatni zadzwonił do niego tego samego dnia około godziny 20.00.. Zapytał gdzie mogą się spotkać i usłyszał żeby czekał na rozmówcę koło K. usytuowanego przy ulicy (...). Spotkali się tam około 10 minut później. Kiedy A. G. przyszedł we wskazane miejsce to Ł. D. już tam czekał. Przyjechał samochodem koloru czarnego, być może tym samym co poprzednim razem. Nie jest jednak tego pewien, ponieważ pojazd stał bokiem.

A. G. wsiadł do tego auta chcąc kierowcy to oddać i wysiąść. Tamten spytał czy podwieźć go do domu i powoli ruszył. Pasażer oświadczył żeby wysadził go przy wyjeździe z parkingu, ponieważ bał się podwiezienia pod dom. Można powiedzieć, iż czuł, że coś jest nie tak. Kiedy dojechali do wyjazdu z parkingu chciał oddać Ł. D. ten biały proszek, a wtedy policjanci zajechali im drogę. Wie, że jeden policjant wysiadł z samochodu i krzyknął (...). Pojazd policyjny nie był oznakowany, a funkcjonariusz nie miał na sobie munduru. Był ubrany w czarną kurtkę i miał w ręku chyba latarkę. W pojeździe było 4 lub 5 policjantów i na pewno jeden wyszedł z samochodu, a drugi próbował otworzyć drzwi. Kiedy policjanci zajechali im drogę wówczas Ł. D. zwolnił. Gdy jeden z funkcjonariuszy wyszedł i zbliżył się do pojazdu współoskarżonego to ten ostatni przyspieszył i odbił w prawo. Następnie skręcił w lewo i pojechali na ulicą (...). Ł. D. zapytał co z tym proszkiem, a A. G. odpowiedział, że iż pytający ma go wziąć. Wówczas usłyszał, że ma go przechować. Kiedy policjanci zajechali im drogę, a Ł. D. ich wyminął to powiedział, że to chyba tajniacy. Wysadził A. G. na ulicy (...) i właśnie wówczas rozmawiali na temat tego co z tym proszkiem. Ł. D. pojechał dalej, a przesłuchiwany pobiegł do domu i schował proszek do szafy, po czym wykąpał się i poszedł spać. Na drugi dzień udał się do szkoły, a następnie wrócił do domu. Przypomniał sobie, iż telefonując wcześniej brat powiedział mu, że gdyby Ł. D. nie zgłosił się po proszek wówczas ma go zanieść na przechowanie znajomemu Ł. G. (2) R.. Po przyjściu ze szkoły wyjaśniający zawinął proszek dodatkowo taśmą klejącą i około godziny 17.00. poszedł do G. R. zamieszkałego w C. przy ulicy (...). Zadzwonił domofonem, a gospodarz otworzył mu drzwi i wyszedł na klatkę schodową. Widział, że przesłuchiwany jest roztrzęsiony. A. G. zapytał go czy mógłby to przechować. G. R. zapytał co to jest i usłyszał, że coś dla D.. Powiedział, że może to przechować, a A. G. dał mu przyniesiony proszek i poszedł do domu. W tym samym dniu przyjechała do niego Policja i został zatrzymany.

A. G. dodał, że w sprawie drugiej paczki brat dzwonił do niego na stary numer (...) zarejestrowany w sieci H.. Jeżeli chodzi o pierwszą paczkę to nie wie czy Ł. G. (1) dzwonił na ten sam numer, czy na numer domowy. Nie pamięta, czy Ł. D. dzwonił na numer (...). Telefonował jednak z numeru zaczynającego się na (...). Brat z kolei telefonował z numeru zagranicznego zaczynającego się na (...) lub (...). Nie mówił, że to są narkotyki. Powiedział po prostu, że tam jest biały proszek i ma to przekazać D. (k.63-66).

Słuchany po raz drugi A. G. ponownie przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa i podtrzymał wcześniejsze wyjaśniania dodając, iż składał je dobrowolnie (k.69-70).

Konfrontowany z Ł. D. oznajmił, że odczytane mu wówczas wyjaśnienia są prawdziwe i przedstawiają rzeczywisty przebieg zdarzenia. Zna konfrontowanego z nim Ł. D. i podtrzymuje wyjaśnienia na jego temat. Odmówił odpowiedzi na zadawane pytania (k.89).

W toku ostatniego przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym oskarżony oświadczył, że przyznaje się do zarzucanego mu przestępstwa w całości, Podtrzymał wcześniej składane wyjaśnienia dodając, iż nadal nie przypomina sobie które firma doręczała mu paczki wysłane z L.. Uważa, że został wykorzystany przez brata Ł. i bardzo tego żałuje. Nigdy nie zażywał narkotyków, nie dostał żadnego mandatu i nie był karany. To co się wydarzyło stanowi przypadkowy epizod w jego życiu i więcej taka sytuacja się nie powtórzy (k.1203-1204).

W toku rozprawy A. G. stwierdził, że przyznaje się do winy odmawiając składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania.

Po odczytaniu wyjaśnień z postępowania przygotowawczego podtrzymał je (k.1352).

*

Słuchany po raz pierwszy dnia 18 grudnia 2009r. Ł. D. oświadczył, że nie przyznaje się do zarzucanych mu przestępstw.

Odnośnie zarzutu drugiego wyjaśnił, że wyjeżdżając spod K. w C. zauważył, iż w połowie jego pasa jezdni zatrzymuje się czarny samochód i wychodzi z niego szybko czterech mężczyzn, z których jeden krzyknął (...). Wtedy odbił i pojechał dalej. Razem z nim w samochodzie znajdował się młodszy brat G., którego imienia nie zna. Odwiózł go z okolicę jego domu i pojechał w stronę swojego. W międzyczasie rozmawiał przez telefon z kolegą o nazwisku Damek, ale nie wie jaki ma on numer. Dzwonił z numeru (...). Powiedział rozmówcy, że ktoś chciał go zatrzymać – psy albo lumpy. Kiedy odjeżdżał do C. zadzwonił do niego ojciec. Poruszał się z prędkością 60-70 km/h i nie uciekał. Wtedy dogonił go samochód z tymi czterema typami. Jeden z nich wyjął czerwoną odblaskową latarkę, taką jakie ma Policja. Tylko dlatego się zatrzymał. Kiedy stanął to była tylko gleba i nic więcej nie widział. O tym, że był to CBŚ dowiedział się w drodze do S..

Odpowiadając na pytania oskarżony stwierdził, że pojazd tych funkcjonariuszy nie był oznakowany i nie mieli oni żadnych emblematów. Nie słyszał krzyków typu (...) czy (...). Nie jechał w kierunku żadnego z tych funkcjonariuszy, ale starał się uciec. Mężczyźni przed K. nie używali czerwonej latarki. Wydaje mu się, że na tym parkingu są kamery.

Jeżeli chodzi o pierwszy zarzut to nie przyznaje się do niego. Nie ma czego tłumaczyć, ponieważ taka sytuacja nie miała miejsca.

A. G. znalazł się w jego samochodzie gdyż chciał się z nim spotkać. Nie wie w jakim celu, bo nie zdążył mu powiedzieć. Myślał, że chce pożyczyć pieniądze, ponieważ tak było ostatnim razem. Podczas tej sytuacji z CBŚ powiedział do niego wyskakuj, ponieważ chciał zmienić samochód. Pomyślał bowiem o kradzieży albo że ktoś chce go pobić. To był nowy M. (...) o wartości 100.000. zł. należący do firmy ojca.

W czasie konfrontacji z A. Ł. D. stwierdził, że wyjaśnienia tego pierwszego są prawdziwe i odmówił składania dalszych wyjaśnień (k.87-90).

Podczas przesłuchania przed Sądem Rejonowym Ł. D. oznajmił, iż przyznaje się do tego, że odebrał te narkotyki, natomiast niczego nie przemycał ani nic takiego. Brał je tylko i wyłącznie dla siebie, a nie na żaden handel. Wcześniej odebrał narkotyki od młodszego kolegi, ale nie wie w jakiej ilości, ponieważ je zużył. Zapłacił mu w euro, bo miał przy sobie chyba 200 jednostek tej waluty, ale nie pamięta jaką kwotę. Starczyło mu to na kilka razy. Nie jest uzależniony od środków odurzających. Teraz chciał około 20 gramów, nie ustalali tego dokładnie. P. S. miał za niego założyć pieniądze płacąc w Anglii w funtach kwotę odpowiadającą 4.000. zł.. Oskarżony ma dosyć bogatych rodziców. Dorabia sobie u ojca w dyskotece jako menager, stąd posiada pieniądze. Za pierwszym razem było tak, że miał podjechać po to, wziąć sobie i zapłacić za to. Chciałby dodać, iż dzwoniąc do ojca powiedział, że to chyba są psy albo lumpy. Nie wiedział kto to był, a ma dużo wrogów z racji tego, że wyrzuca ludzi z lokalu. Zamierzał zmienić samochód. Dwadzieścia gramów starczyłoby mu na długo, na pewno na 2 miesiące. Nie brał nigdy codziennie, a tylko na dyskotece.

Odpowiadając na pytania oskarżony dodał, iż nie wie czy S. dostarczył pieniądze za tą druga partię. To jest jego dobry kolega. Przypuszcza, że wiedział za co ma zapłacić. Obecnie przebywa w Anglii i nie mają kontaktu.

Nie zdążył odebrać tych 16 gramów, nawet ich nie dotknął. Nie interesował się w jaki sposób były dostarczane do Polski. Odbierał telefon od Ł., który mówił, że ma podjechać.

Kolegom oświadczał, że chce narkotyki. Zawsze mówił Ł. G. (1), którego zna bardzo długo. Nie wie czy młody G. wiedział, że przekazuje mu narkotyki. Nie zamawiał ich. On wiedział, że jak coś będzie miał, to on weźmie (k.94).

Przesłuchiwany po raz ostatni w czasie śledztwa Ł. D. skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania (k.1198-1200).

W czasie rozprawy oświadczył, że nie przyznaje się do winy, nie chce składać wyjaśnień i nie będzie odpowiadał na pytania.

Po odczytaniu wyjaśnień z postępowania przygotowawczego stwierdził, że takie składał i podtrzymuje ich treść. Dodał, że nigdy nie zamawiał narkotyków z zagranicy, nigdy nie interesowało go skąd one są i nie uczestniczył w żadnym przemycie. Nie wie czy w pierwszej paczce była kokaina. Po jakimś czasie spróbował dopalaczy i smakowały tak samo (k.1353).

Następnie oświadczył, że kokaina miała być wyłącznie na własny użytek. Nie było celu udzielenia jej i uzyskiwania jakichkolwiek korzyści majątkowych (k.1369).

Sąd zważył co następuje :

Wyjaśnienia A. G. pozostają stanowcze co do tego, że zarówno w sierpniu jak i w grudniu 2009r. skontaktował się z nim brat Ł., po czym dwukrotnie otrzymał od niego paczkę zawierającą każdorazowo między innymi woreczek strunowy z białym proszkiem. Oba woreczki były zapakowane w większe worki foliowe. Za pierwszym razem pakunek taki włożono pomiędzy ubrania, a za drugim do pudełka z tabletkami zawierającymi białko.

Z wyjaśnień wspomnianego oskarżonego jednoznacznie wynika nadto, że każda z tych przesyłek nadeszła z L., gdzie od kilku lat przebywał jego brat. Poza tym w obu omawianych przypadkach Ł. G. (1) poinformował wyjaśniającego o tym, że osobą, która zgłosi się po odbiór woreczka z proszkiem będzie Ł. D.. Ten ostatni z kolei kontaktował się ze wspomnianym oskarżonym telefonicznie celem odbioru wymienionych wyżej woreczków zawierających proszkową substancję. Przy pierwszym odbiorze zapłacił za nią w euro, które przekazano potem Ł. G. (1), a w kolejnym przypadku, zgodnie z poleceniem brata, A. G. nie wziął od niego żadnych pieniędzy.

Powyższe relacje znajdują częściowe potwierdzenie w wyjaśnieniach Ł. D. .

Co prawda początkowo oskarżony ten zaprzeczył, by miał do czynienia z ujętymi w zarzucie narkotykami dodając, że spotkał się z A. G. pod K. na prośbę tego ostatniego, ale w toku konfrontacji potwierdził wiarygodność pierwszego współoskarżonego, po czym oznajmił, że w rzeczywistości pobierał przedmiotowe narkotyki na własne potrzeby, po czym je zużył. Odbierając środki odurzające po raz pierwszy zapłacił za nie w euro, zaś za drugim razem wynikającą stąd należność uiścił za niego P. S. płacąc w Anglii funtami kwotę odpowiadającą 4000 zł.. Ł. D. nie interesował się w jaki sposób narkotyki były dostarczane do Polski. Odbierał telefon od Ł., który mówił, że ma podjechać.

Ł. D. potwierdził zatem w omawianych wyjaśnieniach, że odbierał od A. G. narkotyki pochodzące z zagranicy, a w drugim przypadku wręcz płacono za nie na terytorium Anglii. Przy pierwszej dostawie zapłata następowała w euro, a następnie w funtach co również wskazuje na to, że nie sprzedawano ich w Polsce, ponieważ wówczas logicznie rzecz biorąc płacono by w walucie krajowej.

Jak wspomniano A. G. wyjaśnił, że każdorazowo przed otrzymaniem paczki rozmawiał telefonicznie z bratem, który informował go, że woreczek z proszkiem odbierze Ł. D., a ten po krótkim czasie dzwonił do wyjaśniającego celem dokonania tego odbioru. Okoliczność ta świadczy o tym, że ten ostatni pozostawał w stałym kontakcie ze swoim kolegą Ł. G. (1) i miał pełną informację o tym, że narkotyki zostały dostarczone do C..

Tym samym, w świetle przytoczonych dowodów kolejne wyjaśnienia Ł. D. w których stwierdził, że nigdy nie zamawiał narkotyków z zagranicy, nigdy nie interesowało go skąd one są, nie wie czy P. S. dokonał zapłaty na terenie Wielkiej Brytanii i osobiście nie uczestniczył w żadnym przemycie nie mogą być uznana za wiarygodne. Zmieniając wyjaśnienia w zależności od sytuacji procesowej oskarżony przyjął po prostu określoną linię obrony, która w świetle wcześniejszych ustaleń nie znajduje jednak racjonalnego uzasadnienia.

Tak samo trzeba ocenić złożone w toku rozprawy wyjaśnienia, w których Ł. D. stwierdza, że nie wie czy w pierwszej paczce była kokaina. Po jakimś czasie spróbował bowiem dopalaczy i smakowały tak samo. Przesłuchiwany wcześniej jednoznacznie przyznawał przecież, że zażywał narkotyki na dyskotece, a gdyby miał wątpliwości co do tego czy nie były to na przykład dopalacze, wówczas niewątpliwie poinformowałby o tym organy ścigania wiedząc o grożącej mu odpowiedzialności karnej związanej z kokainą. Poza tym nie zamówiłby wówczas u tego samego dostawcy kolejnej partii tego środka odurzającego za niebagatelną sumę 4000 zł..

Z wyjaśnień A. G. oraz G. R. jednoznacznie wynika, iż po odebraniu drugiej przesyłki i zajściu pod K., o czym będzie mowa w dalszej części uzasadnienia, pierwszy z nich przyniósł drugiemu znajdujący się w nadesłanej paczce woreczek strunowy, który G. R. schował w piwnicy, po czym wskazał podczas przeszukania policjantom.

Okoliczność zabezpieczenia wspomnianego pakunku obrazują stosowny protokół przeszukania (k.107-109) oraz protokół oględzin rzeczy (k.110-111), a nadto zeznania R. S. (2) .

Wstępne przebadanie znajdującej się w woreczku zaciskowym substancji przy użyciu odczynnika Scotta oraz urządzenia I. S. Step 1 wskazało, że jest to kokaina. Po przeważeniu ustalono natomiast, iż masa netto tego narkotyku wynosi 16,11 grama (k.115).

Opinia Laboratorium Kryminalistycznego KWP w G. wykazała, że w dostarczonej masie netto proszku barwy białej stwierdzono obecność kokainy, a substancja zawierająca ten środek odurzający o masie 0,1-0,2 grama może stanowić jedną porcję narkotyku (k.349-350). Z kolei z opinii sporządzonej w Instytucie (...) Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji wynika, że w analizowanej substancji proszkowej koloru białego stwierdzono obecność kokainy w postaci chlorowodorku w ilości 40 % w przeliczeniu na zasadę kokainy. Z zabezpieczonej substancji można zatem sporządzić 80-160 porcji dealerskich. Materiał ten zawierał około 6420 mg czystej kokainy co pozwala na przygotowanie z niego 321 do 642 dawek wywołujących efekt biologiczny (k.1175-1177).

W świetle powyższych informacji nie budzi zatem wątpliwości, że zabezpieczony biały proszek to stanowiąca jak wiadomo środek odurzający kokaina w ilości przekraczającej 16 gramów.

Omawiana dostawa bezspornie stanowiła kontynuację poprzedniej dokonanej w ten sam sposób, czyli za pośrednictwem firmy kurierskiej, a ponadto opisane w obu wypadkach przez A. G. pakunki i ich zawartość były w zasadzie identyczne. Również pierwotnie nadesłano bowiem z L. biały proszek w woreczku strunowym, co stanowi zresztą powszechnie znaną i najczęściej stosowaną w praktyce formę pakowania większości środków odurzających oraz substancji psychotropowych, w tym kokainy. Trzeba pamiętać, że jak już wspomniano Ł. D. zapłacił za nią w euro i ponownie zamówił kolejną dostawę. Gdyby miał jakiekolwiek wątpliwości co do tego, czy nabył narkotyk, czy też był to inny środek, wtedy z pewnością nie nabyłby następnej partii kokainy i to za sumę 4000 zł.. Mając przy tym na uwadze złożone na określonym etapie postępowania wyjaśnienia tego oskarżonego, w których przyznaje się do zażywania pierwszej partii narkotyków ujętych w zarzucie, w którym wpisano kokainę należy uznać, że stanowiła ona przedmiot pierwszej przesyłki nadesłanej przez Ł. G. (1) z L. i odebranej następnie od jego brata przez Ł. D.. Oczywiście skoro nie zabezpieczono pierwszej dostawy nie można określić ilości przesłanej wówczas kokainy. Nie budzi natomiast wątpliwości, że w drugim przypadku mamy do czynienia z 16,05 grama tego środka co ustalono bezspornie podczas szczegółowych badań w Laboratorium Kryminalistycznym KWP w G..

Zarówno Ł. D. jak i A. G. jednoznacznie przyznali, że dnia 16 grudnia 2009r. spotkali się pod (...) w C., a pierwszy z nich przyjechał tam samochodem marki M. koloru czarnego.

O ile jednak A. G. jest konsekwentny co do tego, że to drugi oskarżony zadzwonił do niego umawiając się na spotkanie po to, by odebrać przesyłkę od Ł. G. (1), to tyle ten ostatni początkowo wyjaśniał, iż A. G. znalazł się w jego samochodzie gdyż chciał się z nim spotkać. Nie wie w jakim celu, bo nie zdążył tego powiedzieć. Wyjaśniający myślał, że zamierza pożyczyć pieniądze. Dopiero w czasie konfrontacji między oboma oskarżonymi Ł. D. oświadczył, że wyjaśnienia A. G. polegają na prawdzie.

Zmienność relacji Ł. D. występująca jak wcześniej wskazano również w omawianym fragmencie ponownie prowadzi do wniosku, że dopasowywał on swoje wyjaśnienia do zmieniającej się sytuacji procesowej. Skoro jednak potwierdza w końcu wersję zgodnie, z którą celem przedmiotowego spotkania było przekazanie narkotyków, za które miał zapłacić w Wielkiej Brytanii P. S., a które jak wspomniano później zabezpieczono, to mając dodatkowo na uwadze wyjaśnienia A. G. przyjąć należy, że tak rzeczywiście było.

Ponadto zeznania policjantów K. A. , E. K. , R. S. (2) , A. W. (1) i R. O. bezspornie wskazują, że znaleźli się oni pod K. z uwagi na to, że miało tam dojść do przekazania narkotyków Ł. D. poruszającemu się czarnym M..

A. G. i Ł. D. wyjaśnili, że kiedy obaj znajdowali się w M. jadącym w kierunku wyjazdu z parkingu wówczas drogę zatarasował im nieoznakowany samochód osobowy. Okoliczność ta wynika również bezspornie z zeznań świadków: K. A. , E. K. , A. W. (1) , R. S. (1) i R. O. .

Obaj oskarżeni dodali, iż jeden z mężczyzn, który wysiadł z zagradzającego im drogę pojazdu krzyknął, że mają się zatrzymać. Początkowo Ł. D. wyjaśnił, że usłyszał jedynie słowo (...), niemniej po wysłuchaniu wyjaśnień A. G. zgodził się z jego wersją, a tamten stanowczo oznajmił, że z ust krzyczącego mężczyzny padło stwierdzenie „Stój, Policja”.

Zarówno A. G. jak i Ł. D. dodali, że osoby, które wysiadły z samochodu nie miały na sobie mundurów i były ubrane na czarno. Pierwszy z nich dodał, że jeden z nich prawdopodobnie trzymał w ręku latarkę, zaś Ł. D. okoliczności tej zaprzeczył.

K. A. w toku postępowania przygotowawczego zeznał, że zarówno on, jak i obecni z nim w radiowozie funkcjonariusze R. S. (2), A. W. (1) i E. K. mieli na sobie kamizelki taktyczne z napisem (...) z tyłu i z przodu. Ponadto po zatrzymaniu radiowozu na wyjeździe z parkingu świadek postawił na dachu sygnał świetlny, a po wyjściu na zewnątrz pozostała trójka policjantów zbliżając się do M. krzyczała „Policja, zatrzymać się”. Do tego R. S. (2) dawał znaki do zatrzymania się czerwonym światłem latarki. W toku rozprawy świadek nie pamiętał już, czy do zatrzymania używano sygnałów świetlnych lub dźwiękowych, ale przeważnie tak się postępuje. Wszyscy funkcjonariusze byli ubrani w kamizelki taktyczne z napisem (...).

E. K. w toku śledztwa oznajmił, że w pewnym momencie od strony drzwi wejściowych do sklepu w kierunku wyjazdy z parkingu poruszał się z dużą prędkością samochód marki M.. Obecni z nim w nieoznakowanym radiowozie funkcjonariusze mieli na sobie kamizelki taktyczne z napisami (...) umieszczonymi z tyłu oraz z przodu. Postanowili zatrzymać wspomnianego M., wobec czego K. A. ustawił radiowóz na drodze prostopadle do wyjazdu z parkingu. Ponadto wystawił na dach niebieski sygnał świetlny. A. W. (1) i R. S. (2) wysiedli krzycząc „Policja, zatrzymać się”, a drugi z nich dawał dodatkowo znaki do zatrzymania się latarką świecącą czerwonym światłem.

Na rozprawie świadek stwierdził, że wjeżdżając na teren parkingu przed K., konkretnie zjeżdżając z drogi głównej na parking zauważył, że od strony wejścia do sklepu z dużą prędkością porusza się w ich kierunku samochód marki M. koloru czarnego. Wtedy K. A. kierujący radiowozem zatrzymał go w poprzek przy wjeździe na parking. A. W. (1) i R. S. (1) natychmiast wyskoczyli na zewnątrz. Drugi z nich miał latarkę, która dawała czerwone sygnały. Krzyczeli „Policja zatrzymać się”. Oprócz tego, że pod K. R. S. (2) dawał sygnały latarką koloru czerwonego, to jeszcze cała czwórka funkcjonariuszy miała ubrane kamizelki taktyczne koloru czarnego z napisem (...) na klatce piersiowej i plecach. Jest to chyba odblaskowy napis, a w świetle dziennym pozostaje bardzo dobrze widoczny. Dążąc do zatrzymania M. na parkingu K. A. wystawił sygnał świetlny tzw. niebieski bulaj. Jeżeli chodzi o przód kamizelki, to napis (...) znajduje się na zwykłej, standardowej kieszeni.

R. S. (2) początkowo zeznał, że w pewnym momencie zauważył, iż od strony drzwi wejściowych do sklepu w kierunku wyjazdu z parkingu porusza się z dużą prędkością samochód marki M.. Znajdujący się w nieoznakowanym radiowozie policjanci ubrani w kamizelki taktyczne z napisem (...) z tyłu oraz z przodu postanowili go zatrzymać. Prowadzący radiowóz K. A. ustawił go prostopadle na drodze wyjazdowej z parkingu wystawiając na dach niebieski sygnał świetlny. Zeznający i A. W. (1) wysiedli i krzycząc „Stój, Policja” kazali kierowcy M., by się zatrzymał. R. S. (2) sygnalizował ponadto nakaz zatrzymania się przy użyciu latarki z czerwoną nasadką, zaś w lewej ręce trzymał legitymację służbową. Na rozprawie świadek zeznał, że E. K., K. A., A. W. (1) i on sam próbowali zatrzymać Ł. D.. Po kontakcie przed hipermarketem chyba o nazwie K. z innym mężczyzną, którego nazwiska nie kojarzy, obaj wsiedli do samochodu. Objeżdżali parking samochodowy przed sklepem, bo było na nim dużo pojazdów i dużo klientów. Policjanci zatrzymali radiowóz w takim miejscu, że zablokował im wyjazd, przynajmniej w jednej części lub w większości pasa drogowego. Nie pamięta marki radiowozu, ale myśli, że był nieoznakowany, bo nie mieli innych. Byli po cywilnemu. W sytuacjach zmierzających do zatrzymania sprawców używane są kamizelki taktyczne z napisem (...) lub (...) oraz wykłada się legitymacje służbowe. Z tego co pamięta, to będąc w radiowozie miał tą kamizelkę na sobie. Nie przypomina sobie czy wszyscy mieli je założone, ale można takie swobodnie ubrać w samochodzie. Jest jednak przekonany, że podczas zatrzymywania wszyscy mieli je na sobie. Świadek miał założoną kamizelkę w kolorze czarnym z różnym rodzajem kabur na broń. Z przodu i z tyłu posiadała napis (...). Z przodu napis usytuowany jest na klapie jednej z kieszeni, a z tyłu duży na plecach. Napis jest białego koloru, w niektórych rodzajach kamizelek odblaskowy. Jego biały napis na czarnym tle był dobrze widoczny. Nie wie jaki model kamizelek mieli koledzy i czy pozostali dwaj funkcjonariusze wysiadali z samochodu. Nie pamięta czy wszyscy policjanci byli ubrani w kamizelki. Do osób będących w M. krzyczeli „stój Policja”.

A. W. (1) początkowo zeznał, że wjeżdżając na teren parkingu Policjanci spostrzegli, że od strony drzwi wejściowych do sklepu w kierunku wyjazdu porusza się dużą prędkością samochód marki m.. Funkcjonariusze poruszali się nieoznakowanym radiowozem i byli ubrani w kamizelki taktyczne z napisami (...) umieszczonymi z tyłu oraz z przodu. Kierujący radiowozem K. A. ustawił go prostopadle na drodze wjazdowej do parkingu i wystawił na dach niebieski sygnał świetlny.

Na rozprawie świadek nie pamiętał szeregu okoliczności zdarzenia. Nadmienił jednak, że policjanci byli ubrani po cywilnemu, ale mieli założone kamizelki taktyczne z napisem (...) z przodu i z tyłu. Mógł mieć też bezrękawnik z odblaskiem. Bezrękawnik jest czarny i ma żółte emblematy, a kamizelka czarna i z białymi emblematami. Te napisy są odblaskowe. Napis z przodu znajduje się na piersi i posiada wymiary 2x5 cm, albo 5x7 cm, a ten z tyłu jest na całe plecy. Nie pamięta czy mieli lizaki i latarki. Na pewno kiedy M. ruszył to świadek krzyczał (...). Nie pamięta czy wcześniej coś krzyczał albo żeby robili to jego koledzy.

Oceniając zeznania wymienionych wyżej policjantów należy zwrócić uwagę na fakt, że pomiędzy przesłuchaniem ich w postępowaniu przygotowawczym i na rozprawie upłynął bardzo długi okres czasu, co w sposób naturalny spowodowało zacieranie się szczegółów w pamięci. Jako funkcjonariusze CBŚ wykonywali w międzyczasie szereg innych czynności służbowych, a nadto omawiana sytuacja miała charakter dynamiczny. W związku z tym uznać trzeba, że najlepiej pamiętali zdarzenie w toku postępowania przygotowawczego.

Z relacji tych świadków pochodzących ze śledztwa wynika natomiast, że kiedy zobaczyli poruszającego się po parkingu z dużą prędkością M. wówczas zatarasowali mu drogę wyjazdową z parkingu w ten sposób, że K. A. ustawił radiowóz w poprzek pasa ruchu. Po wyjściu z pojazdu R. S. (1) i A. W. (1) krzyczeli w kierunku M. używając przy tym słów (...) i (...). Jak wcześniej wskazano okoliczności te wynikają również z wyjaśnień A. G. , z którym podczas konfrontacji zgodził się Ł. D..

A. G. zauważył nadto w rękach jednego z Policjantów latarkę świecącą czerwonym światłem, a jak wynika z zeznań wspomnianych funkcjonariuszy R. S. (2) dawał nią sygnały do zatrzymania się.

K. A. zeznał, że zatrzymując samochód wystawił na dach niebieski sygnał dźwiękowy, co jest czynnością, którą zazwyczaj wykonuje się w tego typu sytuacjach. Potwierdzili to nadto jednoznacznie R. S. (2) , E. K. oraz A. W. (1) . Dowodzący akcją R. O. zeznał, że co prawda nie był obecny przy próbie zatrzymania, ale od podkomendnych dowiedział się, iż użyli sygnałów dźwiękowych i świetlnych co przewiduje procedura. Z tego co kojarzy, to radiowóz był ustawiony tak, że blokował M. wyjazd z parkingu. Wtedy było ciemno. To był chyba parking K. i o ile pamięta znajdowały się na nim latarnie. W tej akcji brał udział emerytowany już dziś policjant R. S. (2), a to jest człowiek, który nie rozstaje się z sygnalizacyjną, czerwoną latarką. Policjanci zeznającego są ubierani w kamizelki taktyczne zakładane na ubiór cywilny. Z tyłu i z przodu widnieje napis odblaskowy (...). To są duże napisy. Jego zdaniem tam na miejscu nie można było nie zauważyć tych kamizelek z odblaskowymi napisami. Policjanci poruszali się radiowozem nieoznakowanym zaopatrzonym w światło odblaskowe stawiane na dachu.

Oskarżeni nie widzieli niebieskiego światła na dachu radiowozu, niemniej trzeba pamiętać, że nie wypytano o to szczegółowo A. G. w toku śledztwa, a na rozprawie odmówił on składania wyjaśnień i udzielania odpowiedzi na pytania. Z kolei jak już wspomniano Ł. D. zmienia swoje wyjaśnienia w zależności od sytuacji procesowej, a nadto próbuje wskazać, że miał wątpliwości co do tego, czy osoby zatrzymujące prowadzony przez niego samochód były policjantami, złodziejami zamierzającymi ukraść M., którym jechał, względnie czy chciały go pobić. Zdaniem Sądu nie można jednak dać mu wiary w tym zakresie. Jak bowiem wcześniej nadmieniono zebrany materiał dowodowy wykazał, że funkcjonariusze CBŚ kierowali pod adresem oskarżonych nakazy zatrzymania pojazdu używając przy tym słowa (...) co jednoznacznie wskazywało, że reprezentują organy ścigania. Do tego R. S. (2) dawał znaki czerwoną latarką, używaną na co dzień przez policjantów. Ł. D. doskonale o tym wiedział, skoro sygnał ten zgodnie z jego wyjaśnieniami skłonił go do zatrzymania samochodu kiedy wracał nim do C.. Potwierdzili to K. A. , E. K. , R. S. (2) i A. W. (1) , którzy zeznali, że szukając wspomnianego M. zauważyli go na drodze do miejscowości C.. Kierowca zastosował się do polecenie zatrzymania pojazdu, stanął nim i został zatrzymany. Oskarżony postąpił tak mimo, że K. A., E. K., A. W. (2) i R. S. (2) poruszali się tym samym co wcześniej nieoznakowanym radiowozem i podobnie jak poprzednio nie mieli na sobie mundurów.

W zaistniałej sytuacji widząc tarasujący wyjazd z parkingu nieoznakowany radiowóz z typowym dla wyposażenia Policji niebieskim bulajem na dachu, z którego to pojazdu wysiedli mężczyźni krzyczący, że są policjantami, a do tego jeden z nich dawał typowe w takich wypadkach sygnały czerwoną latarką wzywające do zatrzymania się Ł. D. musiał doskonale zdawać sobie sprawę, że widzi przed sobą funkcjonariuszy organów ścigania i jego obowiązkiem jest się zatrzymać,

O ile niewątpliwie w miesiącu grudniu około godziny 20.00. na dworze było ciemno, to jak zeznali wszyscy przesłuchani w sprawie policjanci teren parkingu pozostawał dobrze oświetlony latarniami. Niewątpliwie w zaistniałej sytuacji identyfikacja twarzy osób siedzących w samochodzie mogła być utrudniona, niemniej obserwując przedstawicieli CBŚ nie sposób było nie zauważyć odblaskowych napisów na kamizelkach taktycznych. Jak zeznał R. S. (2) w pewnej chwili M. stanął, a kierowca przyglądał się zatrzymującym. A. G. wyjaśnił, że w usłyszał od współoskarżonego, że zatrzymujący ich mężczyźni to chyba byli tajniacy. Gdyby jednak rzeczywiście miał co do tego wątpliwości, to niewątpliwie jak już wspomniano nie stanąłby M. reagując na sygnały dawane mu latarką przez te same osoby kiedy wracał do C.. Ponadto nie miałby podstaw do tego, by skłaniać A. G. do przechowywania przez niego kokainy, za którą przecież zapłacił. Racjonalną reakcją w sytuacji kiedy osoba zatrzymywana ma wątpliwości odnośnie tego czy czynności tej dokonują policjanci byłoby oczywiście udanie się na najbliższy posterunek Policji celem rozstrzygnięcia związanych z tym wątpliwości, a nie powrót do domu.

Wszystkie poczynione dotychczas wywody oparte na zgromadzonym materiale dowodowym prowadzą zatem do wniosku, iż Ł. D. doskonale orientował się, że jest zatrzymywany przez policjantów i nie zastosował się do wydawanych mu w związku z tym poleceń z uwagi na to, że w M. znajdowała się kokaina.

K. A. zeznał, że reakcja prowadzącego M. na działania policjantów była taka, iż nadjeżdżając w ich kierunku z dużą prędkością zatrzymał się przed radiowozem. Wtedy A. W. (1) podszedł do drzwi kierowcy i złapał za klamkę chcąc je otworzyć. W tym czasie R. S. (2) stał na jezdni z boku radiowozu przed nadjeżdżającym M.. Po zatrzymaniu tego pojazdu kierowca gwałtownie ruszył do przodu omijając radiowóz. W związku z tym A. W. (1) został pociągnięty i uderzył w prawy bok ruszającego samochodu. Z kolei R. S. (2) uskoczył w prawo chcąc uniknąć najechania. Policjanci wsiedli do radiowozu i ruszyli za oddalającym się M., ale stracili go z oczu.

W toku rozprawy świadek nie pamiętał dokładnie przebiegu całego zdarzenia niemniej potrzymał zeznania, które złożył w postępowaniu przygotowawczym. Ponadto dodał, że nie zablokował M. tak, że kierowca musiał gwałtownie hamować. On był w pewnej odległości od policjantów kiedy stanęli na jego trasie.

E. K. w czasie śledztwa zeznał, że jadący z dużą prędkością M. nagle zatrzymał się przed radiowozem. A. W. (2) złapał za klamkę drzwi kierowcy Dobiegając do M. zeznający zobaczył, że pojazd ten gwałtownie ruszył omijając z przodu radiowóz. Jednocześnie pociągnął A. W. (1) uderzając go w prawy bok. Z kolei R. S. (1) odskoczył w prawo chcąc uniknąć najechania. Policjanci ruszyli za uciekającym pojazdem, ale nie zdołali go dogonić.

Na rozprawie świadek zeznał, że po tych okrzykach oraz sygnałach świetlnych M. zwolnił i w pewnym momencie na krótko się zatrzymał. Wydaje mu się, że A. W. (1) dobiegł do przednich lewych drzwi i chwycił za klamkę chcąc je otworzyć. Pan S. stał przed maską M.. W momencie gdy A. W. (1) chciał otworzyć drzwi kierowcy tego pojazdu ten nagle ruszył. Spowodował tym szarpnięcie i uderzenie tego ostatniego funkcjonariusza. M. ominął radiowóz, wyjechał na drogę główną i pojechał w lewo. Wcześniej jednak R. S. (2), chcąc uniknąć najechania, uskoczył przed tym pojazdem. Po zatrzymaniu się M. ruszył bezpośrednio w kierunku R. S. (2), który stał przed jego maską. Dzieliło ich może półtora, może dwa metry. Nie potrafi podać w jakiej odległości od radiowozu zatrzymał się M.. Nie wie czy było to 5, czy 10 metrów. M. ominął radiowóz od jego przodu, tak mu się wydaje. Najpierw ruszył do przodu w kierunku R. S. (2), który uskoczył w swoje prawo. Nie pamięta czy M. skręcał w prawo przed, czy po tym jak pan S. odskoczył, to były krótkie chwile. Nie wie czy odskakując R. S. (2) upadł. Na pewno A. W. (1) odczuwał ból.

R. S. (2) stwierdził początkowo, że nadjeżdżający z dużą prędkością M. zatrzymał się przed radiowozem. A. W. (1) podszedł do drzwi kierowcy i złapał za klamkę chcąc je otworzyć. Z kolei R. S. (1) stał przy radiowozie przodem do M.. Świadek widział jak kierowca tego samochodu przez chwilę patrzył w ich kierunku chcąc im się przyjrzeć, po czym gwałtownie ruszył. A. W. (1) trzymający za klamkę został pociągnięty i wydaje się świadkowi, że również uderzony bokiem pojazdu, na co się później skarżył. M. ominął radiowóz, a R. S. (2) odskoczył w stronę tego ostatniego pojazdu chcąc uniknąć najechania.

Kierujący M. odjechał, a policjanci nie zdołali go dogonić.

Na rozprawie świadek zeznał, że on sam i A. W. (1) odeszli od radiowozu na największą odległość i starali się zatrzymać M.. Nie pamięta czy używali do tego tarcz czyli lizaków odblaskowych, czy latarek z czerwonym światłem. Pojazd albo się zatrzymał, albo zwolnił. Wydaje mu się, że stanął, po czym nagle ruszył wjeżdżając na krawężnik. Zanim wjechał na krawężnik to zmusił świadka i na pewno A. W. (1) do odskoczenia, odbiegnięcia na kilka kroków do tyłu, co uchroniło ich przed przejechaniem lub potrąceniem. Zeznający stał przed maską M. kiedy musiał odskoczyć. Wydaje mu się, że A. W. (1) stał za nim, ale nie pamięta tego z uwagi na upływ czasu. M. odjechał, a policjanci wsiedli do radiowozu i próbowali go zlokalizować. M. ruszył gwałtownie, z piskiem opon. Jeżeli świadek by nie odskoczył, to leżałby na masce i prawdopodobnie został potrącony. Kierowca miał małe pole manewru, stąd musiał wjechać na krawężnik. Ruszenie z piskiem być może wskazywało na to, że chciał ich ostrzec żeby nie zostali rozjechani, ale nie jest w stanie wejść w umysł tego człowieka. W takich sytuacjach nie ma czasu na przemyślenia, to trwa kilka sekund i jest wysoka adrenalina. Nie przewrócił się. Odskoczył cały i zdrowy, ale nie pamięta czy w bok, czy do tyłu. Nie potrafi podać swojej odległości od M. kiedy ruszał, mogło to być kilka, kilkanaście metrów. Wydaje mu się, że stał przed tym samochodem. W momencie ruszania M. nie znajdował się w dużej odległości od radiowozu, to mogło być kilka metrów. Osobiście stał na wysokości środka maski M. i kierowca zmusił go do ucieczki przed nim, a następnie przejechał obok radiowozu skręcając na krawężnik. Nie pamięta czy M. od razu skręcił w prawo, czy kawałek jechał prosto. Był obok pana W. kiedy tamten próbował otworzyć drzwi chwytając za klamkę. Jeżeli chodzi o odległość M. od radiowozu przy zatrzymaniu to wspomniał już o kilku metrach. Gdyby to było tuż przed, to raczej nie byłoby możliwości wykonania manewru ominięcia. Nie pamięta obecnie czy skoczył w kierunku radiowozu. Po prostu odskoczył przed samochodem, który nagle ruszył w jego kierunku. Odskoczył do tyłu, a tam stał radiowóz. Wydaje mu się, że M. minął radiowóz przy masce silnika.

A. W. (1) zeznał, że po zatrzymaniu się M. on sam oraz R. S. (2) wysiedli i krzycząc „Policja, zatrzymać się” nakazywali zatrzymanie pojazdu. Ponadto R. S. (2) dawał w tym celu sygnały latarką z nasadką w kolorze czerwonym. Kiedy M. stanął R. S. (2) ustawił się przed nim oraz obok radiowozu, a zeznający podbiegł do drzwi kierowcy i złapał za klamkę chcąc je otworzyć. M. gwałtownie ruszył do przodu omijając radiowóz. Jednocześnie pociągnął za sobą trzymającego za klamkę A. W. (1), który został uderzony w prawy bok. R. S. (2) uskoczył w kierunku radiowozu aby uniknąć potrącenia, a M. odjechał z dużą prędkością i nie udało się go dogonić.

Na rozprawie świadek nie pamiętał szczegółów zdarzenia. Przypomniał sobie jedynie, że wysiadł a radiowozu razem z R. S. (2) i biegł w kierunku drzwi kierowcy albo pasażera. M. ruszył po czym odjechał. Otarł się o tego M. kiedy chwycił za klamkę, a on ruszył. Nie pamięta czy odniósł jakieś obrażenia i czy ten M. się zatrzymał. Po chwili świadek stwierdził, że jednak zatrzymał się, bo do niego podbiegał. Gdyby pojazd był w ruchu, to on by nie biegł. Musiał do niego dobiec przemierzając maksymalnie 10 metrów. Nie pamięta czy radiowóz miał włączone sygnały świetlne lub dźwiękowe oraz czy w pewnym momencie pojazd służbowy zablokował drogę M..

R. O. przesłuchiwany dopiero na rozprawie zeznał, że z tego co przekazali mu podkomendni, to policjanci usiłowali zatrzymać samochód, w którym znajdowali się sprawcy. Pojazd ten nie stanął i z tego co wie potrącił albo usiłował potrącić funkcjonariuszy. (...) ze sprawcami uciekło. O ile sobie przypomina to z relacji policjantów wynikało, że sprawcy wyjeżdżali z tego parkingu i do zdarzenia doszło na wylocie patrząc w kierunku ulicy. Radiowóz stanął chyba tak, jakby zatarasował z przodu drogę M.. W tym momencie M. się zatrzymał i kierowca odczekał do chwili, w której funkcjonariusze podchodzili do tego samochodu i chcieli dokonać fizycznego zatrzymania. W momencie kiedy usiłowali otworzyć drzwi i chyba wszyscy byli na zewnątrz, wtedy kierujący M. ruszył. Potem była próba znalezienia i zatrzymania tego samochodu, bo pojechał w C.. Nie pamięta co opowiadali mu o tym potrąceniu funkcjonariuszy przez M. policjanci, bo to było dawno.

Podobnie jak w poprzednim przypadku, z podanych wcześniej przyczyn Sąd uznał, że na wiarę w omawianym zakresie zasługują zeznania powyższych świadków z postępowania przygotowawczego.

W sposób jasny, spójny i jednolity wynika z nich, że reagując na sygnały policjantów Ł. D. zatrzymał samochód w bliskiej odległości od radiowozu.

Co prawda oskarżeni twierdzą, że jadąc ominął policjantów, niemniej ich wyjaśnienia nie są w tym zakresie szczegółowe, a nie było możliwości sprecyzowania ich na rozprawie skoro odmówili odpowiedzi na zadawane pytania.

Racjonalnym jest, że jak zeznali funkcjonariusze R. S. (2) stanął z przodu radiowozu przed M. zasłaniając mu możliwość bezkolizyjnej ucieczki przez niezablokowaną częścią pasa ruchu. Nie postąpiłby tak oczywiście w razie gdyby wspomniany pojazd znajdował się w ruchu bojąc się po prostu o swoje bezpieczeństwo. Z podobnych powodów A. W. (2) nie chwytałby za klamkę drzwi kierowcy. Takie działania obu policjantów są wręcz klasyczne przy zatrzymaniach pojazdów, co powoduje, iż brak jest jakichkolwiek podstaw, by nie dać w tym zakresie wiary wspomnianej dwójce funkcjonariuszy, a nadto E. K. i K. A. . Należy zauważyć, że świadkowie ci nie znali wcześniej oskarżonych, stąd nie mieli podstaw do tego, by ich bezpodstawnie obciążać.

Naturalną reakcją na ruszenie samochodu w jego kierunku było również doskoczenie z toru jazdy M. przez R. S. (2) z obawy o swoje zdrowie, a skoro A. W. (2) nie zdążył puścić klamki to w konsekwencji został pociągnięty przez ruszający pojazd uderzając w jego bok.

Tym samym zeznania K. A. , E. K. , R. S. (2) i A. W. (2) , a nadto częściowo wyjaśnienia oskarżonych w powiązaniu z zasadami logiki oraz doświadczenia życiowego jednoznacznie wskazują, że przebieg zdarzenia w omawianym zakresie wyglądał tak, jak go przedstawiono w stanie faktycznym. Relacje policjantów odpowiadają również tym, które przedstawili swojemu przełożonemu R. O. .

Powyższych ustaleń nie zmieniają zeznania B. D. .

Świadek nie był obecny ani podczas zajścia pod wspomnianym sklepem, ani w pobliżu miejsca zdarzenia i zna jego okoliczności wyłącznie z relacji syna. Jak natomiast wynika z dotychczasowych rozważań Ł. D. nie miał racjonalnych podstaw informować ojca o tym, że ktoś zamierza ukraść mu samochód doskonale zdając sobie sprawę, że zatrzymują go Policjanci.

*

Według powszechnie przyjętego orzecznictwa jeżeli przedmiotem czynności wykonawczej przestępstw określonych w ustawie z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii (Dz. U. 2005 r. Nr 179 poz. 1485 ze zm.) jest taka ilość środków odurzających lub substancji psychotropowych, która mogłaby jednorazowo zaspokoić potrzeby co najmniej kilkudziesięciu osób uzależnionych, to jest to „znaczna ilość” w rozumieniu tej ustawy (patrz Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Karna z dnia 23 września 2009 r. I KZP 10/2009). Jak wspomniano we wcześniejszej części uzasadnienia jedna porcja kokainy to 0,1-0,2 grama, stąd z zabezpieczonego w piwnicy G. R. narkotyku można uzyskać co najmniej 80 porcji dealerskich, a jak wynika z jasnej, pełnej i fachowej opinii Instytutu (...) Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji dawek wywołujących efekt biologiczny można było sporządzić znacznie więcej.

Zgodnie z art.4 ust.33 ustawy z dnia 29 lipca 2005r. o przeciwdziałaniu narkomanii poprzez wewnątrzwspólnotowe nabycie rozumieć należy przemieszczenie środków odurzających lub substancji psychotropowych z terytorium państwa członkowskiego Unii Europejskiej na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.

W omawianym przypadku doszło natomiast do dwukrotnego przemieszczenia kokainy z terenu Wielkiej Brytanii do Polski, a zatem wypełniono znamiona tego pojęcia.

Mechanizm związanego z tym działania polegał każdorazowo na tym, że Ł. D. zamawiał wyżej wymieniony środek odurzający u Ł. G. (1), a ten przesyłał go z L. do C. korzystając z usług firmy kurierskiej, której nie udało się jednak ustalić. Paczkę odbierał A. G. informując brata, że do niego dotarła. Ten ostatni porozumiewał się z Ł. D., który z kolei dzwonił do A. G. i umawiał się z nim celem przekazania woreczka strunowego z zawartością. W obu wypadkach Ł. D. wszedł w jego posiadanie. Nie zmienia tego okoliczność, że w grudniu 2009r. ponownie oddał kokainę A. G.. Działo się to przecież z jego inicjatywy i stanowiło przejaw podjętej przez Ł. D. decyzji co świadczy o tym, że wcześniej przejął faktyczne władztwo nad pakunkiem zawierającym wspomniany środek odurzający. A. G. zjawił się bowiem pod K. celem przekazania drugiemu oskarżonemu tego narkotyku i nie miałby żadnych powodów, by chcieć go ponownie zabrać zwłaszcza po tym jak uniknął interwencji Policji. Był nią zresztą wręcz przerażony, co potwierdził nie tylko on sam, ale wynika to również w wyjaśnień G. R. .

Należy pamiętać, że narkotyk w obu przypadkach trafił z Wielkiej Brytanii do Polski, gdzie został odebrany i dostarczony Ł. D., a było to wynikiem działań zarówno tego ostatniego jak i braci G.. Nie można zatem twierdzić, że czynności podjęte przez nich w grudniu 2009r. osiągnęły jedynie fazę usiłowania popełnienia przestępstwa z art.55 ust. 3 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.

A. G. niewątpliwie zdawał sobie sprawę z tego, że znajdujący się w woreczkach strunowych biały proszek stanowi narkotyk. Po pierwsze taki sposób pakowania kokainy jak i innych narkotyków jest powszechnie znany, podobnie jak wygląd wspomnianego środka odurzającego. Wiadomo o tym zwłaszcza z szeregu przekazów radiowo-telewizyjnych i jest to wiedza powszechna. Ponadto wątpliwości w tym zakresie nie pozostawiała kwota euro, którą oskarżony ten przejął w ramach zapłaty od Ł. D.. Trudno sobie wyobrazić zapłatę 150 euro za znajdujący się w legalnym obrocie biały proszek stanowiący inna substancję. W takiej sytuacji Ł. D. mógłby ją zresztą po prostu kupić w sklepie lub innym przeznaczonym do tego punkcie. Mając taką wiedzę A. G. w istocie pośredniczył w przekazywaniu przemieszczonego na terytorium Polski z Wielkiej Brytanii narkotyku pomiędzy swoim bratem i Ł. D.. Doszło do tego dwukrotnie, a więc nie była to sytuacja przypadkowa. Należy zatem przyjąć, że A. G. naruszył porządek prawny działając wspólnie i w porozumieniu z Ł. D. i inną ustaloną osobą, a postępowanie to przekroczyło stadium usiłowania. Nie może być tu tym samym mowy o pomocnictwie lub usiłowaniu pomocnictwa jak to ujęto w akcie oskarżenia.

Dwukrotne wewnątrzwspólnotowe nabycie kokainy w przeciągu 5 miesięcy przy wykorzystaniu identycznego sposobu przetransportowania narkotyku przez granicę i do tego przy udziale tych samych osób wskazuje natomiast, że sprawcy opracowali określony sposób działania celem wykorzystania go w przypadku wystąpienia takiej potrzeby, co z góry zakładali. Mamy tu zatem do czynienia z działaniami podjętymi w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, o czym mowa w art.12 k.k..

Wyjaśnienia oskarżonych odnośnie tego jaką kwotę euro przekazał A. Ł. D. różnią się od siebie. Skoro jednak pierwszy z nich zapamiętał, że płatność następowała w banknotach o nominałach 50 i 100 euro to w konsekwencji musiała być to kwota co najmniej 150 euro.

Oczywistym jest, że żaden z oskarżonych nie był zgodnie z przepisami cytowanej ustawy uprawniony do posiadania, a tym bardziej sprowadzania kokainy z terytorium Wielkiej Brytanii do Polski.

Reasumując Sąd uznał oskarżonego Ł. D. za winnego tego, że w okresie od sierpnia 2009r. do 16 grudnia 2009r. w C., działając wbrew przepisom ustawy wspólnie i w porozumieniu z ustalonymi osobami, w krótkich odstępach czasu i w wykonaniu z góry powziętego zamiaru dokonał wewnątrzwspólnotowego nabycia środków odurzających w postaci kokainy w ten sposób, że:

c.  w sierpniu 2009r. przejął za pośrednictwem A. G. przesłaną na adres tego ostatniego drogą pocztową z terytorium Wielkiej Brytanii kokainę w nieustalonej ilości uiszczając za nią zapłatę w kwocie co najmniej 150 euro,

d.  w dniu 16 grudnia 2009r. przejął za pośrednictwem A. G. przesłaną na adres tego ostatniego drogą pocztową z terytorium Wielkiej Brytanii kokainę w znacznej ilości 16,05 grama, za którą ustalona osoba miała dokonać w jego imieniu zapłaty na terytorium tego kraju w kwocie odpowiadającej 4.000. zł.,

to jest popełnienia przestępstwa z 55 ust.1 i 3 ustawy z dnia 29 lipca 2005r. o przeciwdziałaniu narkomanii w zw. z arty.12 k.k.

Ponadto uznał oskarżonego A. G. za winnego tego, że w okresie od sierpnia 2009r. do 16 grudnia 2009r. w C., działając wbrew przepisom ustawy, wspólnie i w porozumieniu z ustalonymi osobami, w krótkich odstępach czasu i w wykonaniu z góry powziętego zamiaru dokonał wewnątrzwspólnotowego nabycia środków odurzających w postaci kokainy w ten sposób, że:

c.  w sierpniu 2009r. przejął przesłaną na jego adres drogą pocztową przez ustaloną osobę z terytorium Wielkiej Brytanii kokainę w nieustalonej ilości, po czym przekazał ją Ł. D. odbierając od niego zapłatę dla dostawcy w kwocie co najmniej 150 euro,

d.  w dniu 16 grudnia 2009r. przejął przesłaną na jego adres drogą pocztową z terytorium Wielkiej Brytanii kokainę w znacznej ilości 16,05 grama, za którą ustalona osoba miała zapłacić na terenie tego kraju sumę odpowiadającą kwocie 4.000. zł., po czym przekazał ten środek odurzający Ł. D.,

to jest popełnienia przestępstwa z 55 ust.1 i 3 ustawy z dnia 29 lipca 2005r. o przeciwdziałaniu narkomanii w zw. z arty.12 k.k..

*

Zasady logiki i doświadczenia życiowego jednoznacznie wskazują, że ruszenie samochodem osobowym stanowiącym przedmiot o dużych rozmiarach i masie w kierunku znajdującego się przed nim w bliskiej odległości policjanta groziło niewątpliwie tym, że ten ostatni zostanie uderzony maską i na nią wpadnie, a następnie osunie się na ziemię co spowoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu. Podobne skutki realnie wywołać mogło szarpnięcie drugiego funkcjonariusza trzymającego klamkę drzwi, który w konsekwencji wpadłby pod jedno z kół. Oskarżony ruszając M. w stronę R. S. (2), a nadto doprowadzając do szarpnięcia za rękę A. W. (1) naruszył tym samym oparte na powszechnej wiedzy i doświadczeniu reguły postepowania wobec innych ludzi i bezspornie naraził ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, o którym jest mowa w art. 160 § 1 k.k.. Okoliczność, że wspomniani policjanci nie odnieśli obrażeń ciała wynika natomiast z refleksu jakim wykazał się R. S. (1) oraz dużej dozy szczęścia w przypadku A. W. (1). Pamiętać jednak trzeba, iż w cytowanym przepisie mowa jest już o „narażeniu” człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a nie dopiero jego spowodowaniu.

Jak wynika z treści art.115 § 13 pkt.7 k.k. policjanci zaliczani są do grupy funkcjonariuszy publicznych.

Wspomniane przed chwilą zachowanie Ł. D. bezspornie stanowiło zatem użycie wobec funkcjonariuszy publicznych przemocy.

Niewątpliwie podjęte przez A. W. (1), E. K., R. S. (2) i K. A. na parkingu sklepu (...) czynności miały na celu zatrzymanie Ł. D. w związku z wejściem przez niego w posiadanie narkotyków. Osoby te realizowały zatem prawną czynność służbową, a oskarżony podjął wobec nich wspomniane wcześniej działania podczas i w związku z pełnieniem tejże czynności.

Kwestia uznania samochodu za niebezpieczny przedmiot o jakim mowa w art.223 k.k. jest w orzecznictwie dyskusyjna. Z jednej strony spotyka się pogląd, zgodnie z którym pojazd ten traktować trzeba jako narzędzie podobnie niebezpieczne jak broń palna i nóż (patrz Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 12 lutego 2004 r. II AKa 12/2004), a z drugiej wyrażane jest stanowisko przeciwne (porównaj Wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 17 lipca 2003 r. II AKa 161/2003).

Jak logicznie i spójnie zauważono w orzecznictwie Sądu Najwyższego (Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Karna z dnia 29 maja 2003 r. I KZP 13/2003) doktryna oraz orzecznictwo wypracowały już podstawowe wskazówki pomocne przy dokonywaniu oceny w zakresie „niebezpieczności” przedmiotu, choć spory toczą się co do tego, czy i które z tych kryteriów mają charakter samodzielny, a które powinny występować łącznie (por. A. Spotowski: Glosa do wyroku SN z dnia 31 maja 1984 r. I KR 105/84 Państwo i Prawo 1985/7-8 str. 192-195, tenże: glosa do wyroku SN z dnia 25 marca 1988 r. WR 112/88 Nowe Prawo 1990/1-3 str. 133-136, A. Gaberle: Niebezpieczne narzędzie jako problem legislacyjny, Państwo i Prawo 1993/1 str. 87, M. Czekaj: Posługiwanie się niebezpiecznym przedmiotem jako znamię przestępstwa w kodeksie karnym, Prokuratura i Prawo 1999/2 str. 23, W. Smardzewski: Glosa do wyroku SA w Warszawie z dnia 8 stycznia 1991 r. II AKr 21/90 Palestra 1991/8-9 str. 85-88 i powołane tam orzecznictwo oraz literatura).

Do kryteriów tych należą przede wszystkim:

- cechy przedmiotu, pośród których należy wymienić takie, jak: ostrość, twardość, masa, właściwości tnące, żrące lub trujące, możliwość wyrzutu lub przenoszenia znacznej energii,

- zdolność do wywołania skutku w postaci śmierci w wyniku skierowania przeciwko człowiekowi zwykłej funkcji przedmiotu,

- równowartość realnego zagrożenia porównywalnego z użyciem broni palnej lub noża.

Wskazuje się też odrębnie na niebezpieczny sposób użycia, który łącznie z właściwościami przedmiotu lub nawet samodzielnie determinuje jego „niebezpieczność” (por. A. Lisowski: Niebezpieczne narzędzie w prawie karnym, cz. II, Przegląd Sądowy 1993/11-12, O. Górniok, St. Hoc, M. Kalitowski, St. Przyjemski, Z. Sienkiewicz, J. Szumski, L. Tyszkiewicz, A. Wąsek: Kodeks Karny. Komentarz, Gdańsk 2002-2003, str. 1171).

Dodatkowo podkreśla się też, że cały czas chodzi o zwykłe użycie przedmiotu, tj. wykorzystanie jego podstawowej funkcji, np. tnącej, żrącej. Nie jest to oczywiście tożsame z użyciem przedmiotu zgodnie z przeznaczeniem, bo nawet w stosunku do noża wymienionego przecież w ustawie, trudno byłoby powiedzieć, że jego przeznaczeniem jest użycie go przeciwko człowiekowi.

Konkludując, stwierdzić trzeba, że przy dokonywaniu oceny „niebezpieczności” przedmiotu z punktu widzenia kwalifikacji prawnej z art. 223 k.k. istotne znaczenie będą miały takie cechy (właściwości) przedmiotu, które sprawią, że wykorzystanie zwykłych funkcji lub działania przedmiotu przeciwko człowiekowi spowoduje powstanie realnego zagrożenia o równowartości odpowiadającej użyciu broni palnej lub noża. Podkreślić trzeba bowiem, że również „niebezpieczność” takich przedmiotów jak: broń palna i nóż, wymienionych w art. 223 k.k. nie istnieje w sposób abstrakcyjny, ale - z woli ustawodawcy - jest immanentnie związana z ich użyciem (także posługiwaniem się nimi).

Zdaniem Sądu rozpoznającego sprawę w pełni uzasadnionym jest pogląd (wyrażony w uzasadnieniu Wyroku Sądu Najwyższego - Izba Karna z dnia 11 marca 2003 r. V KK 148/2002 LexPolonica nr 362043), że twierdzenie, jakoby samochód ze swej istoty był tak samo niebezpieczny dla człowieka, jak nóż lub broń palna, nie ma nic wspólnego z prawidłową wykładnią kodeksowego pojęcia „inny niebezpieczny przedmiot”.

Zawiera ono bowiem z gruntu niesłuszne założenie, że każdy przedmiot, zdolny w ogóle do spowodowania niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia człowieka, w trakcie korzystania z niego, jest innym, podobnym do noża czy broni palnej przedmiotem i w istocie prowadzi do uznania kryterium „sposobu użycia” jako jedynego wyznaczającego katalog takich przedmiotów.

Katalog tak rozumianych „przedmiotów niebezpiecznych” byłby niezwykle szeroki i do nich zaliczyć dałoby się in concreto nawet np. deskę do prasowania, do krojenia chleba czy okulary. A przecież chodzi o to, że nóż i broń palna to przedmioty, które ze względu na swe właściwości (broń palna z uwagi na zdolność rażenia na odległość, a nóż z uwagi na ostrze) zawsze, nawet zwyczajnie użyte są dla człowieka niebezpieczne i zostały przez człowieka wykonane przede wszystkim w celu niszczenia lub kaleczenia innych ludzi, choćby w obronie własnej.

Tymczasem samochód pomyślany został jako środek transportu, mający z założenia być przedmiotem „bezpiecznym”, a jego rozwiązania konstrukcyjne zmierzają do uczynienia z niego przedmiotu coraz bardziej bezpiecznego tak dla kierowcy jak i innych użytkowników ruchu drogowego. Nie może być zatem zaliczony do przedmiotów podobnie niebezpiecznych jak broń palna lub nóż, w rozumieniu art. 223 k.k..

Słusznie zatem (na tle art. 223 kk) powiedziano w wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 4 listopada 1999 r. II AKa 289/99 (Prokuratura i Prawo - dodatek 2000/5 poz. 20), że z treści art. 223 k.k. wynika, iż „inny przedmiot” użyty przez sprawcę, by mógł być uznany za podobnie niebezpieczny, „musi obiektywnie posiadać takie cechy, iż użycie go stwarza podobny stopień zagrożenia dla życia lub zdrowia ludzkiego, jaki wynika z użycia noża lub broni palnej. Tak więc zagrożenie wynikłe z użycia danego przedmiotu musi być porównywalne z zagrożeniem, jakie niesie użycie noża czy broni palnej, przy czym zagrożenie to musi wynikać z cech danego przedmiotu bez względu na sposób jego użycia”.

Wszystko to prowadzi zatem do wniosku, że sprawca, który dokonując czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, używa samochodu w sposób stanowiący poważne zagrożenie dla ich zdrowia nie wypełnia swoim działaniem znamion przestępstwa opisanego w art. 223 kk. Wobec tego penalizacja działania oskarżonego może nastąpić tylko w granicach zagrożenia ustawowego przewidzianego dla przestępstwa określonego w art.224 § 2 k.k..

Reasumując uznać należy, że oskarżony wyczerpał znamiona art.224 § 2 k.k. i art.160 § 1 k.k..

Wobec tego Sąd uznał Ł. D. za winnego tego, że dnia 16 grudnia 2009r. w C., celem zmuszenia funkcjonariuszy Policji do zaniechania prawnej czynności służbowej zatrzymania osób, użyl wobec nich przemocy w ten sposób, że ruszył kierowanym przez siebie samochodem osobowym marki M. w kierunku R. S. (2), któremu udało się odskoczyć unikając w ten sposób najechania, a jednocześnie szarpnął trzymającego klamkę drzwi od strony kierowcy A. W. (1) co skutkowało uderzeniem przez niego o wspomniany pojazd, czym naraził wyżej wymienionych pokrzywdzonych na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, to jest popełniania przestępstwa z art.224 § 2 k.k. w zw. z art.160 § 1 k.k. w zw. z art.11 § 2 k.k.

*

Przystępując do wymiaru kary należy wziąć pod uwagę, że przestępstwo, którego dopuścili się wspólnie Ł. D. oraz A. G. i kolejna ustalona osoba popełniane są nagminnie co powoduje konieczność stosowania surowych środków represji karnej celem zapobieżenie im w przyszłości.

Oskarżeni działali w sposób zaplanowany oraz przygotowany zaś ilość stanowiącej przedmiot przestępstwa kokainy w sposób widoczny przekracza dolną granicę przyjętą dla wypełnienia znamienia znacznej ilości o jakiej mowa w art.55 ust.3 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.

Kokaina należy przy tym do grupy tzw. narkotyków „twardych”, a zatem powodujących znacznie poważniejsze szkody dla organizmu niż narkotyki „miękkie”.

Również zmuszanie policjantów, a zatem funkcjonariuszy publicznych do zaniechania prawnych czynności służbowych stanowi przestępstwo stanowczo zbyt często popełniane na terenie Polski co świadczy o braku poszanowania dla podstawowych organów państwowych, których celem jest zapewnienie bezpieczeństwa i zapobieganiu naruszeń obowiązującego prawa.

Do okoliczności łagodzących w przypadku obu oskarżonych zaliczyć należy dotychczasową niekaralność oraz pozytywne opinie środowiskowe co potwierdza wywiad kuratora sadowego. Tej ostatniej okoliczności w przypadku Ł. D. nie należy jednak przeceniać skoro przypisanych mu przestępstw dopuścił się poza miejscem zamieszkania.

W przypadku A. G. należy również wziąć pod uwagę istotną okoliczność łagodzącą, jaką stanowi przyznanie się do winy. Jak wskazano w treści uzasadnienia współdziałał on z innymi osobami, a w złożonych wyjaśnieniach ujawnił wobec organu powołanego do ścigania przestępstw informacje dotyczące pozostałych sprawców uczestniczących w popełnieniu przestępstwa oraz istotne okoliczności jego popełnienia. Walnie przyczynił się przez to do wyjaśnienia okoliczności sprawy. Trzeba pamiętać, że jest to osoba młodociana, a zatem orzeczona kara winna spełnić przede wszystkim funkcję wychowawczą. Mimo zatem, iż A. G. dopuścił się zbrodni oraz wystąpienia wspomnianych okoliczności obciążających Sąd uznał, że istnieje w jego wypadku podstawa do orzeczenia kary pozbawienia wolności w wymiarze roku i warunkowe zawieszenie jej wykonania na okres próby lat 3 oraz wymierzenia obligatoryjnej w tym przypadku grzywny w wysokości 50 (pięćdziesiąt) stawek dziennych przyjmując wartość stawki na 20 (dwadzieścia) złotych, które to kary spełnią cele z zakresu społecznego oddziaływania oraz zapobiegawcze i wychowawcze, a oskarżony będzie w przyszłości przestrzegał zasad porządku prawnego.

Odnośnie Ł. D. wspomniane wcześniej okoliczności obciążające są natomiast tego rodzaju, że należy przyjąć, iż tylko bezwzględne kary jednostkowe pozbawienia wolności i taka kara łączna, a nadto obligatoryjna w tym wypadku odpowiednio wysoka grzywna spełnią stawiane im cele.

Występujące okoliczności łagodzące pozwalają natomiast na orzeczenie wspomnianych kar pozbawienia wolności w niskich granicach ustawowego zagrożenia.

W związku z tym Sąd wymierzył oskarżonemu Ł. D. :

za przestępstwo z 55 ust.1 i 3 ustawy z dnia 29 lipca 2005r. o przeciwdziałaniu narkomanii w zw. z arty.12 k.k. kary 3 (trzech) lat pozbawienia wolności oraz 130 (stu trzydziestu) stawek dziennych grzywny przyjmując wartość stawki na 50 (pięćdziesiąt) zł.,

za występek z artart.224 § 2 k.k. w zw. z art.160 § 1 k.k. w zw. z art.11 § 2 k.k. _@KON@__@KON@_karę roku pozbawienia wolności

i wymierzył karę łączną 3(trzech) lat pozbawienia wolności.

O zaliczeniu na poczet kar wykonywanych okresów rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie obligatoryjnie rozstrzygnięto na mocy art.63 § 1 k.k..

Na podstawie art.70 ust. 1 orzeczono zaś przepadek na rzecz Skarbu Państwa dowodu rzeczowego wymienionego w aktach sprawy na karcie 192 pod pozycją 8.

Zgodnie z treścią art.627 k.p.k. od skazanego w sprawach z oskarżenia publicznego sąd zasądza koszty sądowe na rzecz Skarbu Państwa oraz wydatki na rzecz oskarżyciela posiłkowego.

Dotyczy to również opłaty sądowej ustalonej na podstawie artykułów 2 i 3 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity: Dz. U. 1983 r. Nr 49 poz. 223).

Z uwagi na ilość oskarżonych i stawiane im zarzuty zasądzono od nich koszty sądowe na zasadach słuszności.

Sąd nie znalazł przy tym podstaw do zwolnienia ich z tego obowiązku. Ł. D. pracuje i jako osoba, na której nie ciążą dodatkowe obowiązki finansowe, przy zachowaniu odpowiedniej inicjatywy jest w stanie wywiązać się zarówno z obowiązku spłaty grzywny jak i kosztów sądowych. Jest to tym bardziej uzasadnione, że wcześniej był w stanie wydać znaczne kwoty na zakup narkotyków.

Podobnie A. G. jako osoba młoda, przy zachowaniu odpowiedniej staranności, podobnie jak wielu innych jego rówieśników, będzie w stanie znaleźć choćby sezonową pracę pozwalającą mu na uiszczenie zarówno grzywny jak i kosztów sądowych.