Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V CK 654/04
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 24 maja 2005 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Elżbieta Skowrońska-Bocian (przewodniczący)
SSN Bronisław Czech
SSA Andrzej Struzik (sprawozdawca)
w sprawie z powództwa G. S.
przeciwko Skarbowi Państwa - Wojewodzie X.
o zapłatę,
po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 24 maja 2005 r., kasacji powódki
od wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia 31 maja 2004 r., sygn. akt I ACa (…),
oddala kasację.
Uzasadnienie
Powódka G. S. w pozwie skierowanym przeciwko Skarbowi Państwa
reprezentowanemu przez Wojewodę X., po rozszerzeniu powództwa, domagała się
zasądzenia kwoty 97.500 zł wraz z odsetkami od kwoty 17.500 zł od dnia 1 czerwca
1996 r. oraz od kwoty 80.000 zł od dnia 13 września 2000 r. Roszczenia swe wiązała ze
śmiercią jej męża Z. B., do której doszło, jej zdaniem, w wyniku zaniedbań pracowników
Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w B., a na dochodzone kwoty składa się
7.500 zł kosztów pogrzebu i nagrobka oraz 90.000 zł odszkodowania z tytułu
pogorszenia sytuacji życiowej powódki.
2
Wyrokiem z dnia 5 marca 2003 r. Sąd Okręgowy w B. oddalił powództwo i
zasądził od powódki na rzecz pozwanego koszty procesu, zaś Sąd Apelacyjny wyrokiem
z dnia 31 maja 2004 r. oddalił apelację powódki. U podstaw orzeczeń Sądów obu
instancji leżały ustalenia Sądu Okręgowego, które Sąd Apelacyjny przyjął za własne. W
szczególności Sąd pierwszej instancji ustalił, iż mąż powódki Z. B., urodzony w 1923
roku i od 20 lat cierpiący na chorobę wieńcową serca, w dniu 30 maja 1996 r. zasłabł na
ulicy i stracił przytomność. Pierwszej pomocy udzielił przechodzień, zaś po kilku
minutach przyjechała karetka pogotowia wezwana przez osobę widzącą zdarzenie z
okna. Lekarz pogotowia I. P. zdjęła z piersi pacjenta plaster glicerynowy, oceniła stopień
wydolności układu oddechowego i krążenia stwierdzając wyczuwalne tętno w tętnicy
szyjnej, spłycony, ale zachowany oddech, a następnie podjęła decyzję o przewiezieniu
pacjenta do najbliższego szpitala, tj. Szpitala (…) w B., gdzie dowieziono pacjenta w
ciągu jednej minuty. Jeszcze w karetce podano choremu tlen. W szpitalu rozpoznano u
chorego zaburzenia krążenia, nagłe zatrzymanie krążenia – migotanie komór, blok
przedsionkowo-komorowy III stopnia i rozkojarzenia elektromechaniczne.
Przeprowadzono zabiegi resuscytacyjne, wykonano defibrylację i kardiowersję, podano
leki, w rezultacie czego osiągnięto poprawę stanu pacjenta, który odzyskał przytomność,
krążenie było na granicy wydolności. O godzinie 10.40 pacjenta przewieziono karetką
typu „R” do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego na Oddział Anestezjologii i
Intensywnej Terapii. Na tym Oddziale nastąpiło kolejne zatrzymanie krążenia, akcja
reanimacyjna nie powiodła się, a o godzinie 11.20 nastąpił zgon wywołany świeżym
zawałem mięśnia sercowego. Opierając się na opiniach Zakładu Medycyny Sądowej
Akademii Medycznej w W. i Zakładu Medycyny Sądowej (…) Akademii Medycznej Sądy
obu instancji oceniły postępowanie lekarza pogotowia I. P. jako zgodne z zasadami
wiedzy lekarskiej, a decyzję o przewiezieniu do najbliższego szpitala jako słuszną i
uznały, że pomoc otrzymana w Izbie Przyjęć Szpitala (…) była właściwa i skuteczna, a
nie można stwierdzić, by ewentualna pomoc, jaką pacjent mógłby uzyskać na oddziale
intensywnej terapii, była skuteczniejsza i zapobiegłaby śmierci. Stan chorego był tak
ciężki, że zagrażał bezpośrednio jego życiu bez względu na rodzaj pomocy medycznej,
którą mógłby otrzymać. Sąd Okręgowy wyraził też przekonanie, iż zgłoszenie, że
człowiek leży na ulicy, nie dawało dostatecznej podstawy do wysłania do chorego
karetki „R”. Sąd Apelacyjny, po uzupełnieniu postępowania dowodowego przez
przesłuchanie na rozprawie przedstawiciela zespołu biegłych ze (…) Akademii
Medycznej, którzy wydawali opinię, jakkolwiek uznał, iż wysłanie karetki „R” przez
3
dyspozytora byłoby właściwsze, to jednak skąpa ilość informacji otrzymanych przez
dyspozytora pogotowia powoduje, że ocena przez niego dokonana mieściła się w
granicach dozwolonego błędu. Ponadto nie sposób stwierdzić związku przyczynowego
między przyjazdem zwykłej karetki i zgonem męża powódki, a sposób postępowania
załogi karetki „R” byłby taki sam, jak lekarza I. P. W konsekwencji uprawniona jest
ocena, iż przybyła załoga karetki pogotowia właściwie i skutecznie wykonała swe
zadanie i brak podstaw do stwierdzenia związku przyczynowego między działaniem
pogotowia ratunkowego a zgonem pacjenta.
Od wyroku Sądu Apelacyjnego powódka wniosła kasację zarzucając
naruszenie przepisów prawa materialnego poprzez błędną wykładnię art. 361 § 1 k.p.c.
polegającą na uznaniu, że w sprawie nie zachodzi związek przyczynowy pomiędzy
śmiercią Z. B. a zaniedbaniami, błędami i brakiem działania ze strony pogotowia
ratunkowego, naruszenie art. 417 k.c. poprzez błędną jego wykładnię i przyjęcie, iż
błędy organizacyjne i decyzje pracowników pogotowia mieszczą się w granicach
dozwolonego błędu i zwalniają Skarb Państwa od odpowiedzialności oraz naruszenie
art. 233 k.c. poprzez oddalenie wniosku o powołanie kolejnego biegłego w sytuacji, gdy
złożona na rozprawie opinia uzupełniająca zawiera szereg sprzeczności, które stały się
podstawą oddalenia powództwa. Powódka nie wskazała natomiast, która z podstaw
przewidzianych przez art. 3931
k.p.c. została zrealizowana poprzez naruszenie
powołanych przepisów. W konkluzji powódka wniosła o uchylenie wyroku Sądu
Apelacyjnego oraz poprzedzającego go wyroku Sądu I instancji i przekazanie sprawy
Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył co następuje:
Rozpoznając kasację powódki zwrócić uwagę należy, iż stosownie do art. 3
ustawy z dnia 22 grudnia 2004 roku o zmianie ustawy – Kodeks postępowania
cywilnego oraz ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych (Dz. U. Z 2005 r. Nr 13,
poz. 98) do jej rozpoznania stosuje się przepisy kodeksu postępowania cywilnego
obowiązujące przed dniem 6 lutego 2005 r.
W pierwszej kolejności zwrócić należy uwagę, iż przytoczone podstawy kasacji
dotknięte są oczywistymi błędami. W szczególności zarzucane naruszenie art. 233 k.c.
nie mogło by polegać na oddaleniu wniosku o powołanie kolejnego biegłego, gdyż
powoływany przepis jest przepisem prawa materialnego regulującym treść prawa
użytkowania wieczystego, a zatem nie pozostaje w jakimkolwiek związku ani z treścią
zarzutu, ani też z przedmiotem niniejszej sprawy. Sformułowanie zarzutu dotyczy
4
zagadnień procesowych, a zatem domyślać się można, że skarżącemu chodziło w
rzeczywistości o przepis kodeksu postępowania cywilnego. Abstrahując od zagadnienia,
czy Sąd Najwyższy rozpoznając kasację jest uprawniony do korekty tego rodzaju
omyłek, dostrzec należy, iż nie mogła tu wchodzić w rachubę także oczywista omyłka
polegająca na powołaniu art. 233 k.c. zamiast art. 233 k.p.c. Przepis ten dotyczy oceny
dowodów, nie reguluje zaś zagadnienia oddalenia wniosków dowodowych, a zatem w
sposób wskazany w kasacji nie mógł zostać naruszony. Niewątpliwie zaś Sąd
Najwyższy nie jest uprawniony do poszukiwania przepisu, którego mógłby dotyczyć
zarzut sformułowany w kasacji. Stosownie do art. 39311
§ 1 k.p.c. Sąd Najwyższy
rozpoznaje sprawę w granicach podstaw kasacji, nie może zatem samodzielnie podstaw
tych poszukiwać i nadawać ich sformułowaniu racjonalną treść wbrew ich literalnemu
brzmieniu.
Także sformułowanie pierwszego z zarzutów kasacji dotknięte jest błędem, przy
czym tutaj omyłka jest oczywista. Autor kasacji zarzucił naruszenie przepisu prawa
materialnego przez błędną wykładnię art. 361 § 1 k.p.c. polegająca na uznaniu, że w
sprawie nie zachodzi związek przyczynowy pomiędzy śmiercią męża powódki a błędami
i brakiem działania ze strony pogotowia ratunkowego. Takie sformułowanie zarzutu
kasacji w sposób oczywisty wskazuje, iż skarżący w istocie zarzuca naruszenia art. 361
§ 1 k.c. regulującego zagadnienie związku przyczynowego, taki zarzut formułuje zresztą
jednoznacznie przedstawiając okoliczności uzasadniające przyjęcie kasacji do
rozpoznania. W konsekwencji przyjąć trzeba, iż nie ma przeszkód do rozważenia
zarzutu naruszenia art. 361 § 1 k.c. Zarzut ten nie jest zasadny. Jakkolwiek zgodzić się
można z zawartym w uzasadnieniu podstaw kasacyjnych twierdzeniem, iż w świetle
powołanego przepisu nawet pośredni związek przyczynowy między wadliwym
działaniem lub zaniechaniem a szkodą może uzasadniać odpowiedzialność za szkodę,
to jednak ciężar dowodu, że taki związek zachodzi obciąża powoda dochodzącego
odszkodowania, albowiem to on wywodzi z istnienia takiego związku skutki prawne (art.
6 k.c.). Tymczasem w niniejszej sprawie istnienie takiego związku, nawet pośredniego,
nie zostało wykazane. Wykazanie istnienia związku przyczynowego między wadliwym
działaniem lub zaniechaniem a szkodą następuje poprzez zastosowanie testu warunku
sine qua non. Zatem musimy przeprowadzić proces myślowy polegający na badaniu,
czy wyeliminowanie określonego zdarzenia wyeliminowałoby szkodę. Powódka
odpowiedzialność Skarbu Państwa wiązała z dwoma decyzjami pracowników pogotowia
ratunkowego, które jej zdaniem były błędne, a to decyzją dyspozytora o wysłaniu do
5
chorego zwykłej karetki pogotowia zamiast reanimacyjnej oraz z decyzją lekarza
pogotowia o transporcie chorego do najbliższego szpitala zamiast do szpitala, w którym
funkcjonuje oddział intensywnej terapii. Brak podstaw do przyjęcia, że którakolwiek z
tych decyzji, abstrahując w tym miejscu od oceny ich wadliwości, pozostaje w związku
przyczynowym ze śmiercią męża powódki. Dla udowodnienia istnienia takiego związku
powódka musiałaby wykazać, że podjęcie innej decyzji, jej zdaniem prawidłowej,
zapobiegłoby, co najmniej z wysokim prawdopodobieństwem, śmierci jej męża. Oznacza
to w istocie konieczność wskazania, jakie konkretnie czynności, prowadzące do
uratowania życia pacjenta, mogłaby podjąć ekipa karetki reanimacyjnej, których lekarz
przybyły na miejsce zdarzenia, czy to z uwagi na niedostatek kwalifikacji, czy też na
brak dostatecznego wyposażenia, nie podjął, względnie jakie konkretne czynności
lecznicze mogłyby zostać podjęte na oddziale intensywnej terapii, które w szpitalu, do
którego przywieziono pacjenta podjęte być nie mogły, a które uratowałyby życie
pacjenta, przy uwzględnieniu konieczności dłuższego transportu chorego do szpitala. Na
żadne konkretne procedury medyczne powódka nie wskazała operując jedynie
ogólnikami wynikającymi z jej przekonania, że interwencja wyspecjalizowanej ekipy
karetki reanimacyjnej i niezwłoczne przewiezienie na oddział intensywnej terapii
uratowałoby jej męża. Przeprowadzone dowody z opinii dwóch różnych instytutów
naukowych także nie wskazały na żadne tego rodzaju konkretne działania medyczne,
których podjęcie było celowe, a które podjęte nie zostały, a wręcz przeciwnie, wskazano
na poprawność i celowość działań lekarza przybyłej na miejsce karetki pogotowia.
W konsekwencji przy wydawaniu zaskarżonego wyroku nie doszło do naruszenia art.
361 § 1 k.c., a przyjęcie, że związek przyczynowy nie zachodził, było zasadne.
W świetle powyższego wywodu zarzut naruszenia art. 417 k.c. pozostaje bez
znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy i jego rozważanie jest zbędne. Ocena, czy
działanie pracowników pogotowia mieściły się w granicach dozwolonego błędu, byłaby
konieczna tylko wtedy, gdyby między tymi działaniami a śmiercią pacjenta zachodził
związek przyczynowy. Związek przyczynowy między czynem niedozwolonym a szkodą
jest jedną z koniecznych przesłanek odpowiedzialności za szkodę, a zatem brak
przyczynowości powoduje, iż nawet ocena działań jako bezprawnych i zawinionych nie
prowadzi do odpowiedzialności za szkodę.
Ze wskazanych wyżej przyczyn uznać należy, że kasacja nie ma
usprawiedliwionych podstaw i na podstawie art. 39312
k.p.c. podlega oddaleniu.