Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III KK 37/14
POSTANOWIENIE
Dnia 10 czerwca 2014 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Małgorzata Gierszon
na posiedzeniu w trybie art. 535 § 3 .k.p.k.
po rozpoznaniu w Izbie Karnej w dniu 10 czerwca 2014 r.,
sprawy M. B.
skazanego z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 2 pkt 2 k.k. i innych
z powodu kasacji wniesionej przez obrońcę skazanego
od wyroku Sądu Apelacyjnego w […]
z dnia 25 września 2013 r., zmieniającego wyrok Sądu Okręgowego w S.
z dnia 25 marca 2013 r.,
p o s t a n o w i ł
1. oddalić kasację jako oczywiście bezzasadną;
2. zwolnić skazanego od ponoszenia kosztów sądowych
postępowania kasacyjnego, obciążając Skarb Państwa
wchodzącymi w ich skład wydatkami.
UZASADNIENIE
Wyrokiem z dnia 25 marca 2013 r., Sąd Okręgowy w S. uznał M. B. za
winnego tego, że w dniu 31 maja 2012 r. w miejscowości M. działając wspólnie i w
porozumieniu z ustalonym nieletnim, w bezpośrednim zamiarze dokonania rozboju
na osobie H. T., uderzył go trzykrotnie nożem kuchennym w szyję, obojczyk i lewe
ramię, przewidując możliwość pozbawienia życia pokrzywdzonego i godząc się na
to, spowodował u niego obrażenia ciała w postaci: rany kłutej szyi po stronie prawej
z uszkodzeniem żyły szyjnej zewnętrznej, rany kłutej okolicy nadobojczykowej lewej
drążącej do lewej jamy opłucnowej powodującej zaistnienie odmy lewej opłucnej i
2
odmy podskórnej na szyi oraz rany kłutej ramienia lewego, które to obrażenia
stanowiły ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej
życiu H. T., zaś do zgonu pokrzywdzonego nie doszło z uwagi na niezwłoczne
udzielenie mu pomocy przez osoby trzecie oraz szybkie udzielenie kwalifikowanej
pomocy medycznej, a następnie po przywiezieniu pokrzywdzonego do Szpitala
Rejonowego w G., działając wspólnie i w porozumieniu z K. K. wtargnął do budynku
mieszkalnego H. T. gdzie przeszukał zajmowane przez niego pomieszczenia w celu
kradzieży znacznej sumy pieniędzy, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi
na interwencje funkcjonariuszy policji, to jest czynu z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art.
148 § 2 pkt 2 k.k. w zb. z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 280 § 2 k.k. w zb. z art. 156 § 1
pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i za ten czyn na mocy art. 14 § 1 k.k. w zw. z art.
148 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. i art. 60 § 6 pkt 2 k.k. skazał go na kare 10 lat
pozbawienia wolności, nadto orzekł od niego na rzecz pokrzywdzonego nawiązkę w
kwocie 20.000 zł.
Uznał M. B. także winnym tego, że w dniu 30 maja 2012 r. w miejscowości S.
udzielił małoletniemu – szesnastoletniemu K. B. środka odurzającego w postaci
ziela marihuany, o wadze nie mniejszej niż O,5 g. w ten sposób, że umieścił je w
szklanej fifce, zapalił , a następnie przekazał wymienionemu, który kilkakrotnie
zaciągnął się dymem - to jest czynu z art. 58 ust. 2 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o
przeciwdziałaniu narkomanii (Dz. U. 2010, nr 143 poz. 962) i na podstawie tego
przepisu wymierzył mu karę 6 miesięcy pozbawienia wolności.
Na podstawie art. 85 k.k., i art. 86 § 1 k.k. wymierzone kary jednostkowe
połączył i jako karę łączną orzekł wobec M. B. karę 10 lat pozbawienia wolności.
Tym samym wyrokiem został skazany K. K. za przestępstwo z art. 13 § 1 k.k.
w zw. z art.278 § 1 k.k. na karę jednego roku pozbawienia wolności.
Apelacje od tego wyroku wnieśli: prokurator oraz obrońcy obydwu
oskarżonych.
Obrońca M. B. zarzucił temu orzeczeniu:
1. obrazę prawa procesowego art. 7 k.p.k. przez dokonanie
dowolnej oceny dowodów tj. przyjęcie, że oskarżony działał z zamiarem
ewentualnym pozbawienia życia H. T.,
3
2. obrazę prawa procesowego art. art. 4, 5 § 2, 410 k.p.k. przez
nieuwzględnienie okoliczności przemawiających na korzyść oskarżonego,
3. obrazę prawa procesowego art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k.,
4. błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że
oskarżony działał z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia
pokrzywdzonego, podnosząc nadto w ramach tego zarzutu, iż opinii sądowo-
lekarskiej nie sporządził biegły z listy biegłych Sądu Okręgowego w
Siedlcach i przez to nie może mieć ona mocy dowodowej, a dalszy udział
biegłego w procesie był wykluczony,
5. przyjęcie błędnej podstawy rozstrzygnięcia i wymiaru kary,
6. obrazę prawa materialnego art. 13 § 2 k.k. poprzez jego
niezastosowanie i przyjęcie, że usiłowanie dokonania rozboju nie było
usiłowaniem nieudolnym.
Apelację tą i pozostałe dwie wniesione w sprawie rozpoznał Sąd Apelacyjny
w dniu 24 września 2013 r. Wyrokiem z dnia 25 września 2013 r. zmienił wobec M.
B. zaskarżony wyrok w ten sposób, że:
a) w opisie pierwszego z przypisanych jemu czynów
sformułowanie: „w celu kradzieży znacznej sumy pieniędzy ‘’ zastąpił
sformułowaniem „w celu zaboru mienia w postaci pieniędzy w kwocie
18.000 zł.’’,
b) w podstawie prawnej wymiaru kary za pierwszy z przypisanych
mu czynów przepis art. 148 § 2 k.k. zastąpił przypisem art. 148 § 2 pkt 2
k.k. , a przepis art. 60 § 6 pkt 2 k.k. zastąpił przepisem art. 60 § 6 pkt 1
k.k.,
W pozostałym zakresie - odnośnie tego oskarżonego - zaskarżony wyrok
utrzymał w mocy.
Kasację od tego wyroku wniósł obrońca skazanego M. B.
Zaskarżył on wyrok w całości i zarzucił mu:
1. rażące naruszenie prawa mające wpływ na treść wyroku,
mianowicie naruszenie art. 433 § 2 k.p.k. w zw. z art. 7 k.p.k.
polegające na wadliwym skontrolowaniu podniesionego w apelacji
obrońcy oskarżonego M. B. zarzutu dotyczącego naruszenia przez
4
Sąd I instancji zasady swobodnej oceny dowodów, wadliwość ta
polega na powtórzeniu przez Sąd II instancji niezgodnych z zasadami
prawidłowego rozumowania i wskazaniami doświadczenia życiowego
wniosków z oceny materiału dowodowego i ustaleniu na podstawie
zebranego materiału dowodowego, że oskarżony działał z zamiarem
ewentualnym pozbawienia życia pokrzywdzonego, podczas gdy z
oceny powyższego materiału dowodowego , przeprowadzonej z
uwzględnieniem zasad określonych w art. 7 k.p.k. nie można
wyprowadzić takiego wniosku ,
2. rażące naruszenie prawa mające wpływ na treść
wyroku, a mianowicie art. 433 § 2 k.p.k. w zw. z art. 5 § 2 k.p.k.
polegające na wadliwym skontrolowaniu podniesionego w apelacji
obrońcy oskarżonego zarzutu dotyczącego naruszenia przez Sąd I
instancji art. 5 § 2 k.p.k., wadliwość powyższa polega na zaniechaniu
zbadania, czy istnieją nie dające się usunąć wątpliwości w zakresie
ustalenia zamiaru oskarżonego oraz czy Sąd I instancji powinien był
wątpliwości takie powziąć i rozstrzygnąć je na korzyść oskarżonego,
3. rażące naruszenie prawa mające wpływ na treść wyroku,
mianowicie naruszenie art. 433 § 2 k.p.k. w zw. z art. 427 § 3 k.p.k. w
zakresie w jakim Sąd Apelacyjny, w sposób nie merytoryczny odnosi
się do zgłoszonych w apelacji obrońcy oskarżonego zarzutów
dotyczących braku uprawnień i kwalifikacji lekarza sporządzającego
opinię dotyczącą obrażeń podniesionych przez pokrzywdzonego, oraz
niemożliwości ustalenia na podstawie tej opinii, czy miała miejsce
realność zagrożenia życia – z powodu tego, że zarzuty te nie zostały
zgłoszone w toku procesu przed Sądem I instancji,
4. rażące naruszenie prawa mające wpływ na treść wyroku,
mianowicie art. 13 § 2 k.k. w zw. z art. 433 § 2 k.p.k. przez błędne
podzielenie stanowiska Sądu I instancji w zakresie w jakim uznał on,
że czyn zbrodni rozboju był w fazie usiłowania z art. 13 § 1 w zb. z art.
280 § 2 k.k. zamiast zakwalifikować ten czyn jako usiłowanie
nieudolne na podstawie art. 13 § 2 k.k. w zb. z art. 280 § 2 k.k. użycie
5
jako argumentu potwierdzającego stanowisko Sądu I instancji w
zakresie kwalifikacji I czynu orzeczenia Sądu Apelacyjnego z dnia 28
lutego 2002 r. jako przeciwstawnego dla orzeczenia Sądu
Najwyższego z 20 listopada 2000 r. przywołanego w zarzutach
apelacji oskarżonego, które powinno stanowić wykładnię dla
rozstrzygnięcia Sądu w tej kwestii i wniósł o uchylenie zaskarżonego
wyroku oraz wyroku Sądu Okręgowego w S. z dnia 25 marca 2013 r. i
przekazanie sprawy temu to Sądowi do ponownego rozpoznania.
W pisemnej odpowiedzi na tą kasację prokurator delegowany do Prokuratury
Apelacyjnej wniósł o jej oddalenie jako oczywiście bezzasadnej.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Kasacja jest bezzasadna i to w stopniu oczywistym.
Takimi bowiem są wszystkie podniesione w niej zarzuty. Nie czynią one
zadość wymogom ustawowym zarzutów kasacyjnych i to w sposób ewidentny.
Przekonanie o tym jest następstwem uwzględnienia następujących
okoliczności.
1. W świetle treści przepisu art. 523 § 1 k.p.k. nie ulega
wątpliwości, że skuteczną podstawą kasacyjną, obok uchybień
wymienionych w art. 439 k.p.k., może być wyłącznie inne rażące
naruszenie prawa, jeżeli mogło ono mieć istotny wpływ na treść
orzeczenia. Ten sposób określenia podstaw kasacji świadczy o tym, że
nie każde, nawet rażące, naruszenie prawa może je stanowić. To „inne
naruszenie prawa” musi być bowiem wyłącznie takie, by skutkowało
możliwością wpływu, i to nie jakiegokolwiek, ale istotnego, na treść tego
orzeczenia. Wymóg ten oznacza, iż tylko bardzo poważne (niewątpliwe,
oczywiste) naruszenie prawa, które w istotny (a więc doniosły) sposób
mogło wpłynąć na treść zaskarżonego wyroku może być powołane jako
skuteczna podstawa kasacji.
Tymczasem autor ocenianej kasacji , we wszystkich jej czterech zarzutach,
wytknął zaskarżonemu orzeczeniu tylko „rażące naruszenie prawa mające wpływ
na treść wyroku”, nie zarzucił zatem tego by te – przez niego opisane - (rzekome)
uchybienia mogły mieć istotny wpływ na treść wyroku. Nie uczynił tego także w
6
uzasadnieniu kasacji. Brak ten – już sam w sobie – implikuje ocenę o oczywistej
bezzasadności tej kasacji. Jest to niewątpliwe skoro – zgodnie z treścią art. 536
k.p.k. – Sąd Najwyższy rozpoznaje – co do zasady – kasację tylko w granicach
zaskarżenia i podniesionych zarzutów, a przewidziane wyjątki od tej reguły, którą
ten przepis stanowi, in concreto nie zaistniały. Nadto to skarżący – stosownie do
wymogów art. 526 § 1 k.p.k. – powinien w kasacji podać , na czym polega
zarzucane uchybienie. Podanie „na czym polega zarzucane uchybienie” sprowadza
się zaś do obowiązku przedstawienia w uzasadnieniu skargi kasacyjnej
argumentacji przemawiającej, zdaniem skarżącego, za zasadnością postawionego
zarzutu „rażącego naruszenia prawa, które mogło mieć istotny wpływ na treść
zaskarżonego wyroku”. W sytuacji w której treść kasacji (tak w zakresie jej
zarzutów, jak i jej uzasadnienia) nie pozwala uznać, że jej autor tego wymogu
dopełnił i to (jak to zaistniało w ocenianym przypadku) nawet po zastosowaniu reguł
interpretacyjnych z art. 118 § 1 k.p.k. – taka kasacja może być tylko oceniona jako
oczywiście bezzasadna. Brakuje w niej bowiem nawet – tylko formalnych – podstaw
do przyjęcia skuteczności zarzutów w niej sformułowanych, skoro już tylko w takim
elementarnym wymiarze nie spełniają one wymogów, które przywołany przepis art.
523 § 1 k.p.k., przewiduje.
2. Niezależnie od tego analiza – tak samej treści kasacji obrońcy skazanego
M. B., jak i przywołanych na ich uzasadnienie argumentów – dowodzi, iż w istocie
zamiarem skarżącego było skłonienie sądu kasacyjnego – wbrew regulacji z art.
519 k.p.k.- do powielenia kontroli instancyjnej i to (wyłącznie) w oparciu o
podniesione już w apelacji i poddane przez sąd odwoławczy ocenie, zarzuty
odwoławcze. Nie ulega wszak wątpliwości, że przedmiotem zaskarżenia kasacją
stron może być tylko prawomocny wyrok sądu odwoławczego kończący
postępowanie w sprawie. To tego orzeczenia powinny zatem dotyczyć podnoszone
w kasacji zarzuty. Można i w niej wytykać wprawdzie uchybienia wyrokowi sądu I
instancji, ale tylko wtedy gdy – stosowną argumentacją i przywołaniem
konkretnych, naruszonych przez sąd odwoławczy przepisów – równocześnie
wykaże się, iż te uchybienia przeniknęły do zaskarżonego kasacją wyroku sądu
odwoławczego. Przy czym oczywiste jest i to, że dla zrealizowania tej powinności
nie wystarcza – tak jak to nastąpiło in concreto – samo przywołanie (jako rzekomo
7
naruszonych) tych przepisów karnej ustawy procesowej, które określają
podstawowe kanony kontroli instancyjnej, należy bowiem wskazać na te
stwierdzone w sprawie okoliczności, które dowodzą nierzetelności przeprowadzonej
przez sąd odwoławczy kontroli. Same twierdzenia o „wadliwym skontrolowaniu
zarzutów” z pewnością nie mogą czynić zadość tym obowiązkom, skoro
towarzysząca im argumentacja wskazuje w istocie wyłącznie na to, że ta zarzucana
wadliwość miała polegać na tym, iż Sąd Apelacyjny uznał zasadność dokonanej
przez Sąd Okręgowy oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego, brak
podstaw do stwierdzenia w orzeczeniu tego Sądu błędu w ustaleniach faktycznych,
także tych dotyczących zamiaru skazanego w czasie dokonywania przez niego
przypisanej mu zbrodni, jak również poprawność oceny prawno-karnej tego jego
zachowania. Jest to tym bardziej oczywiste w sytuacji w której tenże Sąd
Apelacyjny równocześnie to swoje przekonanie szeroko i kompleksowo uzasadnił.
To, że również z przywołaniem argumentacji którą przedstawił Sąd Okręgowy nie
świadczy przecież o wadliwości takiej kontroli instancyjnej, skoro brak jest
jakichkolwiek racjonalnych podstaw do uznania by przez to samo była ona
nierzetelna.
3. Nie tylko dotychczas przedstawione zaszłości – bardziej formalnej natury
– dowodzą oczywistej bezzasadności kasacji obrońcy skazanego. Zarzuty w niej
sformułowane są też z pewnością merytorycznie chybione. W szczególności:
A. Odnośnie zarzutów naruszenia zasady domniemania niewinności i
swobodnej oceny dowodów poprzez wadliwą kontrole instancyjną ustalenia
zamiaru ewentualnego.
Argumentacja zawarta w kasacji w zakresie zarzutów nr 1 i 2 jest oczywiście
bezzasadna i nie może prowadzić do stwierdzenia wadliwości – w tym zakresie –
kontroli odwoławczej. Sąd odwoławczy dokonał wnikliwej kontroli instancyjnej
ustalenia w zakresie strony podmiotowej przypisanego skazanemu usiłowania
zabójstwa i szczegółowo oraz obszernie przedstawił powody, dla których uznał
zarzuty nr 1 – 4 apelacji obrońcy za chybione (por. s. 8 – 13 uzasadnienia jego
wyroku). Stanowisko tego Sądu w zakresie weryfikacji ustalenia zamiaru
ewentualnego zabójstwa bazuje na utrwalonej linii orzeczniczej, czego
potwierdzeniem są przywołane przez Sąd ad quem liczne judykaty (por. s. 10 – 11
8
w/w dokumentu). Nie może przecież budzić wątpliwości to, że o istnieniu zamiaru
sprawcy należy wnioskować nie tylko na podstawie okoliczności o charakterze
podmiotowym (np. wypowiadane w chwili czynu, czy go poprzedzające, groźby
pozbawienia życia), ale także na podstawie okoliczności przedmiotowych, które – w
przeciwieństwie do tych pierwszych – zawsze mają miejsce i są łatwe do
zaobserwowania oraz późniejszego ustalenia w toku postępowania karnego.
Wnioskowanie o znamionach subiektywnych na podstawie okoliczności
obiektywnych wynika z istoty osądu ludzkiego czynu przez drugą osobę, co z kolei
stanowi immamentną cechę sprawowania wymiaru sprawiedliwości. Warunkiem
prawidłowości takiego rozumowania jest natomiast odpowiednia moc dowodowa
ustalonych okoliczności przedmiotowych, dająca podstawy do stwierdzenia
określonej postaci winy (strony podmiotowej). W analizowanej sprawie niewątpliwie
istniały dostateczne przesłanki do ustalenia po stronie skazanego M. B. zamiaru
ewentualnego zabójstwa H. T., co trafnie zaakcentował sąd odwoławczy
przywołując na poparcie tego ustalenia takie okoliczności jak: rodzaj użytego przez
skazanego narzędzia w postaci noża kuchennego, umiejscowienie i liczba
zadanych ciosów, stwarzających realne zagrożenie dla życia ofiary oraz postawa
skazanego po zaatakowaniu pokrzywdzonego (por. s. 11 uzasadnienia wyroku), jak
też przygotowania do dokonania przestępstwa i pozostawienie ofiary beż żadnej
pomocy (s.13). To ostatnie ustalenie nie może wszak też pozostać bez znaczenia
dla oceny poprawności ustalenia dotyczącego rodzaju towarzyszącego skazanemu
tempore criminis zamiaru podobnie, jak i bezsporne oddalenie się jego na łąkę w
celu obserwowania dalszych wydarzeń i oczekiwania tam na sposobność
kontynuowania pierwotnie założonego przez niego celu – zaboru pieniędzy w
kwocie 18.000 zł.
Odnosząc się nadto do poszczególnych przedstawianych przez skarżącego,
przy tej okazji, zagadnień należy stwierdzić, co następuje.
Chybione są rozważania skarżącego co do znaczenia rzekomych braków
sporządzonej przez biegłego K. Ż. opinii (s. 582), w tym zaniechania ustalenia siły
ciosów zadanych przez skazanego i sposobu tego dokonania .Niezależnie od – już
wspomnianego – powtórzenia za apelacją tych twierdzeń i odniesieniu się do ich
znaczenia przez Sąd Apelacyjny (s. 956 – 957) oraz oczywistej bezzasadności
9
takiej taktyki w kasacji – oczywiste jest to, że o sile ciosów można wnioskować na
podstawie głębokości ran i spowodowanych przez nie następstw dla zdrowia
pokrzywdzonego. Niezależnie od tej uwagi przede wszystkim zauważyć należy, że -
w analizowanej sprawie - dla przypisania skazanemu zamiaru ewentualnego
zabójstwa pokrzywdzonego nie miało wiodącego znaczenia to, jak te ciosy, które
on zadawał, były silne, ale gdzie je skierowano i w jakiej liczbie je zadano.
Podkreślić bowiem należy, że – jak wynika z opinii ustnej biegłego K. Ż. (k. 753v –
754) – dwa z trzech zadanych przez skazanego ciosów (poza tym zadanym w
ramię) godziły w takie narządy ciała, że nawet przy relatywnie niewielkiej sile
uderzeń nożem, spowodowały obrażenia, mogące skutkować zgonem
pokrzywdzonego (rana szyi spowodowała przecięcie żyły szyjnej i silny krwotok
skutkujący z kolei wstrząsem krwotocznym, a rana nadobojczykowa spowodowała
odmę opłucnową, także stanowiącą realne zagrożenie dla życia pokrzywdzonego).
Każda z tych ran miała bardzo poważny charakter i spowodowałyby zgon gdyby nie
zostały w porę zaopatrzone. Nadto ustalono przy tym - i to ponad wszelką
wątpliwość – że zadane ciosy nie były przypadkowe, o czym jednoznacznie
świadczy właśnie ich umiejscowienie oraz liczba (por. s. 11 – 12 uzasadnienia
wyroku sądu odwoławczego). W tej sytuacji bez większego znaczenia – dla oceny
poprawności ustaleń dotyczących charakteru zamiaru skazanego w czasie
dokonywania tego czynu – pozostaje to, czy atak na pokrzywdzonego nastąpił od
tyłu, czy też, kiedy był on zwrócony twarzą do sprawców. Niezależnie od tego
stwierdzenia zauważyć należy, iż Sąd Okręgowy ustalił – a Sąd Apelacyjny to
aprobował – iż pokrzywdzony w chwili zadawania mu ciosów przez skazanego był
odwrócony do niego tyłem (s. 794 v). Nie są prawdziwe twierdzenia autora kasacji o
tym, że ustalenie to jest nieuprawnione, gdyż nie opiera się na wiadomościach
specjalnych zawartych w opinii biegłego, lecz na domniemaniu, że tak mogło być
(s. 582). Biegły opiniujący na podstawie dokumentacji lekarskiej sporządzonej w
czasie hospitalizacji pokrzywdzonego faktycznie nie był w stanie precyzyjnie to
określić, niemniej jednak to nie oznacza, że Sąd Okręgowy poczynił w tej mierze
nieuprawnione domniemania. Oparł się wszak – tak ustalając ustawienie
pokrzywdzonego wobec skazanego tempore criminis –przede wszystkim na
10
zeznaniach samego pokrzywdzonego („jak odwróciłem się to poczułem mocne
uderzenie” – s.666v).
W świetle dotychczasowej linii orzeczniczej oraz nawet tylko zasad logiki nie
jest też prawdą (a tak w istocie twierdzi skarżący), że ustalenie procesów
psychicznych sprawcy tempore criminis zawsze wymaga posiadania wiadomości
specjalnych, co implikuje konieczność każdorazowego powołania dla dokonania
takich ustaleń biegłych psychiatrów i psychologa. Jedynie bowiem w sytuacjach,
kiedy stwierdzono istotną wątpliwości co do poczytalności oskarżonego taka
potrzeba może być aktualna, a to wyłącznie z uwagi na możliwość wystąpienia
takich zaburzeń, które stwarzałyby ryzyko dokonania wadliwych ustaleń strony
podmiotowej zarzucanego oskarżonemu czynu. Nawet jednak i wówczas, to sąd
ustala występowanie określonych znamion subiektywnych, albowiem – co warto
jednoznacznie zaznaczyć – dotyczą one na ogół jedynie pewnych, dość wszak
oczywistych i generalnych, faktów psychicznych, to jest świadomości popełnienia
lub możliwości popełnienia czynu zabronionego oraz chcenia, godzenia się lub
przewidywania możliwości wypełnienia znamion czynu zabronionego, bądź
ustalenia określonego deficytu informacji w psychice sprawcy, który będzie
uzasadniał przyjęcie nieświadomej nieostrożności (niedbalstwa). Tylko zatem
zupełnie wyjątkowo konieczne będzie ustalenie przy tym pewnych dodatkowych
elementów ze sfery psychiki sprawcy . W analizowanej sprawie, wobec
stwierdzenia przez biegłych pełnej poczytalności skazanego w chwili czynu Sąd
orzekający był nie tylko uprawniony, ale wręcz zobowiązany do dokonania ustaleń
faktycznych w zakresie znamion strony podmiotowej czynów zarzucanych
skazanemu i władny był te ustalenia poczynić samodzielnie. Tym samym i
rozważania Sądu odwoławczego odnoszące się do weryfikacji ustalenia zaistnienia
u skazanego zamiaru ewentualnego mogły być przez ten Sąd dokonane bez
potrzeby zasięgania dodatkowej opinii biegłych.
Przytoczone już wyżej okoliczności – rozważane w świetle zasad logiki i
doświadczenia życiowego – uzasadniały, ponad wszelką wątpliwość, że skazany
godził się na pozbawienie życia pokrzywdzonego i w tym zakresie przeciwne
stanowisko skarżącego, przy niekiedy wręcz nieuprawnionej jego argumentacji (s.
581), jawi się jako wręcz gołosłowne. Wskazywanie przez Sąd Apelacyjny na to, że
11
skazany z uwagi na zasób wiedzy, poziom inteligencji i brak poważniejszych
mankamentów intelektualnych musiał uświadamiać sobie śmierć pokrzywdzonego
jako możliwy skutek podjętego przez siebie działania nie jest (przypisywanym przez
skarżącego) domniemaniem, lecz wyrazem logicznego i pozbawionego dowolności
wnioskowania. Tym bardziej, że skarżący nie przedstawił – w istocie – żadnych
(popartych ujawnionymi w toku procesu faktami) argumentów, które mogłyby
wskazywać właśnie na dowolność takiego ustalenia lub wadliwość samego
wnioskowania w świetle zasad logiki i doświadczenia życiowego. Jako zupełnie
chybione należy ocenić i te twierdzenia skarżącego w których powołuje się na
obrazę przez sąd odwoławczy normy art. 5 § 2 k.p.k. Niezależnie od argumentacji
już przedstawionej przez Sąd Apelacyjny zauważyć należy, iż brak jest
racjonalnych powodów do stwierdzenia, iż sądy obu instancji ustalając charakter
zamiaru skazanego tempore criminis powinny były stwierdzić nie dające się usunąć
wątpliwości i w oparciu o nie uznać brak u skazanego wówczas zamiaru
ewentualnego zabójstwa pokrzywdzonego.
B. Odnośnie twierdzeń skarżącego co do wadliwości odniesienia się przez
Sąd odwoławczy do zarzutu z apelacji obrońcy skazanego dotyczącego
opiniowania przez lekarza medycyny K.Ż.
Bezzasadność tego zarzutu też jest niewątpliwa. Stanowisko Sądu
Apelacyjnego wyrażone na stronie 12 uzasadnienia wyroku, jest uprawnione w
świetle treści art. 195 k.p.k. i znajduje potwierdzenie w poglądach prezentowanych
w piśmiennictwie, jak i w orzecznictwie. Choć wpisanie na listę biegłych wskazuje
na zweryfikowanie kwalifikacji i wiedzy określonego biegłego i jego rekomendacje
przez prezesa danego sądu, to jednak powołanie biegłego spoza tej listy jest
dozwolone (por. wskazany przez Sąd ad quem wyrok Sądu Najwyższego z dnia
5 lutego 1974 r., III KR 371/73, OSNKW 1974, z. 6, poz. 117, a także:
postanowienie Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 2 sierpnia 2001 r., II AKo
204/01, Prok. i Pr. – wkł. 2002/11/17, KZS 2002/3/48; R.A. Stefański, Komentarz do
art. 195 k.p.k., Lex Omega; L.K.Paprzycki – Komentarz aktualizowany do art. 195
k.p.k., Lex/el, 2014, K. Witkowska – Biegły w postępowaniu karnym, Prok. i Praw.,
2013, z.1 , s. 65 – 81 ).
12
Wprawdzie rzeczywiście biegły K. Ż. w swoich opiniach na s. 63 i s. 405
podpisał się jako biegły sądowy, co nie znajduje potwierdzenia w liście biegłych
sądowych przy Sądzie Okręgowym w S. (s.932), jednak fakt ten nie może a priori
podważać wartości dowodowej wydanych przez niego opinii, tym bardziej, że sąd
orzekający zdawał sobie sprawę, z tego, że lekarz ten nie jest już biegłym
sądowym, ale występuje w postępowaniu jako biegły ad hoc, o czym świadczy
odpowiednia adnotacja w protokole rozprawy z dnia 25 marca 2013 r.(s. 753), na
której uzupełniającą opinię ustną wydał biegły Ż. Warto przy tym podkreślić, iż
celnie Sąd odwoławczy zauważył, że w toku postępowania – przygotowawczego i
pierwszo instancyjnego – żadna ze stron nie kwestionowała prawidłowości wydanej
przez tego biegłego opinii, ani samych kwalifikacji lek. med. K. Ż.
Chybiona jest także próba podważenia przez skarżącego bezstronności tego
biegłego dopiero w kasacji. Skoro nie była ona przedmiotem zarzutu w apelacji, to
w kasacji można by było Sądowi Apelacyjnemu wytykać, zaniechanie
uwzględnienia tej kwestii, ale tylko poprzez podniesienie zarzutu obrazy art. 440
k.p.k., czego jednak autor kasacji nie uczynił. Niezależnie od tego nie sposób nie
odnotować , iż sam fakt, że biegły Ż. jest kierownikiem szpitala, w którym był
hospitalizowany pokrzywdzony samą w sobie nie może w ogóle stanowić
okoliczności podważającej jego bezstronność, albowiem brak jest chociażby
uprawdopodobnienia jakiegokolwiek realnego wpływu na możliwość jej zachowania
przez biegłego tej jego pozycji zawodowej. Z zapisów odpisu historii choroby
pokrzywdzonego ze Szpitala w G. (s. 384 – 404) nie wynika bowiem by biegły Ż.
miał „styczność z pokrzywdzonym jako lekarz prowadzący” – jak to sugeruje (bo
jednak nie stwierdza) skarżący.
C. Odnośnie twierdzeń skarżącego co do wadliwości kontroli instancyjnej
polegającej na akceptacji stanowiska Sądu meriti co do przyjęcia usiłowania
udolnego.
Zarzut ten jest oczywiście bezzasadny, albowiem w sytuacji, gdy orzekający
Sąd dokonuje wykładni określonego przepisu zgodnie z jedną z prezentowanych w
orzecznictwie, równouprawnionych wersji, i to swoje stanowisko – tak jak to
zaistniało in concreto – w sposób należyty uzasadnia (por. s. 957v – 958 ), nie
można w ogóle mu zarzucić, by uchybił prawu, i jeszcze przy tym uczynił to w
13
sposób rażący. Tym samym opisanej sytuacji nie można w ogóle potraktować jako
podstawy skutecznego zarzutu kasacji.
Sąd odwoławczy był zatem – zgodnie z zasadą samodzielności
jurysdykcyjnej z art. 8 § 1 k.p.k. – uprawniony do przyjęcia jednej z metod wykładni
art. 13 § 2 k.k., która znalazła potwierdzenie w wyroku Sądu Apelacyjnego w
Katowicach z dnia 28 lutego 2002 r., II Ka 549/01, Lex nr 56778 (por. też
postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 28 kwietnia 2011 r., V KK 33/11, Lex nr
817558), a tym samym odrzucenia rezultatu egzegezy, który legł u podstaw
uchwały Sądu Najwyższego z dnia 20 listopada 2000 r., I KZP 36/00, OSNKW
2001, z. 1-2, poz. 1.
Niezależnie od tego stwierdzenia odnosząc się do meritum problemu,
przywołane powyżej stanowisko Sądu odwoławczego, przedstawione na s. 14 – 15
uzasadnienia należy uznać za trafne. Znajduje ono potwierdzenie także w
poglądach doktryny (m.in. A. Marek – teza 12 i 13 Komentarza do art. 13 k.k., Lex
Omega i J. Giezek – teza 22 Komentarza do art. 13 k.k. Lex Omega). Tym bardziej
należy aprobować ten pogląd w realiach niniejszej sprawy, gdy się zważy na to –
czego nie dostrzegł skarżący, a co słusznie w odpowiedzi na kasację akcentuje
prokurator – że Sąd I instancji ustalił, iż nie było tak, by skazany mając możliwość
zaboru mienia pokrzywdzonego nie zrobił tego, gdyż jego wyłącznym celem było
kradzież pieniędzy w kwocie 18.000 zł. znajdujących się w słoiku. Skazany nie
zdołał przeszukać całego domu pokrzywdzonego z uwagi na przybycie
funkcjonariuszy policji i stąd wynikłą konieczność ucieczki przed nimi, a nie w
wyniku dobrowolnego odstąpienia od dalszych przeszukiwań, i równocześnie
niewątpliwe jest, że w domu pokrzywdzonego było wówczas nie tylko około 80 zł,
ale i przedmioty przedstawiające pewną wartość materialną
Wszystkie przytoczone powyżej okoliczności dowodzą oczywistej
bezzasadności kasacji obrońcy skazanego. Taka jej ocena pozwoliła rozpoznać ją
w trybie art. 535 § 3 k.p.k.
Orzeczenie o kosztach uzasadnia treść art. 636 § 1 k.p.k.
Z tych wszystkich względów orzeczono jak wyżej.
14