Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV KK 33/15
POSTANOWIENIE
Dnia 6 maja 2015 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Wiesław Kozielewicz (przewodniczący)
SSN Michał Laskowski
SSA del. do SN Mariusz Młoczkowski (sprawozdawca)
Protokolant Danuta Bratkrajc
przy udziale prokuratora Prokuratury Generalnej Barbary Nowińskiej
w sprawie C. S.
oskarżonego z art. 220 § 1 kk
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie
w dniu 6 maja 2015 r.,
kasacji, wniesionej przez prokuratora
od wyroku Sądu Okręgowego w N.
z dnia 28 października 2014 r.,
utrzymującego w mocy wyrok Sądu Rejonowego w L.
z dnia 19 maja 2014 r.
I. oddala kasację;
II. wydatkami postępowania kasacyjnego obciąża Skarb
Państwa.
UZASADNIENIE
C. S. został oskarżony o popełnienie czterech przestępstw, w tym – w
punkcie II aktu oskarżenia - o to, że w dniu 9 maja 2013 r. „będąc właścicielem i
pracodawcą w Zakładzie Usług Remontowo – Budowlanych C. S. z siedzibą w K. i
z tego tytułu będąc odpowiedzialnym za bezpieczeństwo i higienę pracy nie
dopełnił wynikającego z tego obowiązku, w ten sposób, że: nie zapewnił, aby
2
wykonujący praktykę uczeń Zespołu Szkół w M. Ł. F. wykonujący prace malarskie
w Ośrodku Zdrowia w R. rejonu l. wspólnie z T. D. nie odbył przeprowadzenia
instruktażu wstępnego, użytkował uszkodzoną i niesprawną technicznie drabinę,
doprowadził do wykonywania przez niego prac w pobliżu wykonywania prac przez
T. D. na podeście niespełniającym wymagań co do stanu technicznego, osobiście
dostarczając mu niesprawną drabinę i deskę, mając świadomość, że wykorzystane
zostaną do wykonania prowizorycznego pomostu roboczego, czym naraził
wymienionego ucznia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo
ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, tj. o przestępstwo z art. 220 § 1 k.k.”.
Wyrokiem z dnia 19 maja 2014 r., wydanym w sprawie […] Sąd Rejonowy w
L. uniewinnił C. S. od popełnienia powyższego czynu, a kosztami postępowania w
tej części obciążył Skarb Państwa (zarazem uznał C. S. za winnego popełnienia
trzech pozostałych zarzuconych mu przestępstw, skazując go na jednostkowe kary
pozbawienia wolności, z orzeczeniem następnie kary łącznej roku i trzech miesięcy
pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na trzyletni
okres próby).
Wyrok ten zaskarżył obrońca C. S. oraz prokurator – ten ostatni na
niekorzyść oskarżonego w części dotyczącej uniewinnienia go od popełnienia
czynu zarzuconego w punkcie II aktu oskarżenia, tj. od popełnienia czynu
zakwalifikowanego przez oskarżyciela publicznego z art. 220 § 1 k.k.
Prokurator, powołując się na treść art. 438 pkt 3 k.p.k., wyrokowi Sądu
pierwszej instancji zarzucił „błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę
orzeczenia i mający wpływ na jego treść, a polegający na niezasadnym
stwierdzeniu, iż zebrany w sprawie materiał dowodowy nie dostarczył podstaw do
przyjęcia, aby oskarżony C. S. dopuścił się zarzuconego w pkt II aktu oskarżenia,
stanowiącego występek z art. 220 § 1 k.k., podczas gdy poczynione przez Sąd
ustalenia faktyczne w oparciu o wnioski wynikające z: protokołu kontroli
pracodawcy przeprowadzonej przez Państwową Inspekcję Pracy, opinii
opracowanej przez biegłego z zakresu BHP – A. B., zeznania pokrzywdzonego Ł.
F. oraz wyjaśnienia oskarżonego nieodparcie prowadzą do przyjęcia, iż oskarżony
zachowaniem swoim wyczerpał znamiona wskazanego wyżej występku”.
3
Skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy
Sądowi Rejonowemu w L. do ponownego rozpoznania.
Obrońca oskarżonego, w zakresie wydania wyroku skazującego C. S.,
podniósł zarzuty błędów w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę
zaskarżonego orzeczenia, mających wpływ na jego treść (z uwagi na treść zarzutu
kasacyjnego nie ma potrzeby bliższego przytaczania zarzutów rzeczonej apelacji –
uwaga S.N.).
Wyrokiem z dnia 28 października 2014 r., wydanym w sprawie […], Sąd
Okręgowy w N., po rozpoznaniu obu apelacji, zaskarżony wyrok Sądu pierwszej
instancji utrzymał w mocy, zwalniając oskarżonego od ponoszenia kosztów
sądowych za postępowanie odwoławcze, odnośnie apelacji prokuratora kosztami
tymi obciążając Skarb Państwa.
Kasację od powyższego prawomocnego wyroku Sąd odwoławczego złożył
Prokurator Okręgowy w N.
Na podstawie art. 519 k.p.k., art. 520 § 1 k.p.k. i art. 523 § 3 k.p.k. zaskarżył
wyrok Sądu Okręgowego w N. na niekorzyść C. S. „w części utrzymującej (należy
dodać: w mocy – uwaga S.N.) wyrok Sądu Rejonowego uniewinniający
oskarżonego C. S. od popełnienia czynu z art. 220 § 1 k.k. zarzuconego mu w pkt
II aktu oskarżenia”.
Powołując się na przepisy art. 523 § 1 k.p.k. i art. 526 § 1 k.p.k. zarzucił
wyrokowi Sądu odwoławczego „rażące naruszenie przepisów postępowania,
mające istotny wpływ na treść wyroku, a to art. 431 § 1 k.p.k. (w uzasadnieniu
kasacji z kolei jest mowa o obrazie art. 433 § 1 k.p.k. – uwaga S.N.) w zw. z art. 7
k.p.k. i art. 440 k.p.k. wskutek zaakceptowanie (winno być: „zaakceptowania” –
uwaga S.N.) ustaleń faktycznych dokonanych przez Sąd Rejonowy w sposób
wewnętrznie sprzeczny wskutek przyjęcia, iż doszło do narażenia pokrzywdzonego
Ł. F. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na
zdrowiu i jednoczesnego uznania, że tego rodzaju znamię określone w art. 160 § 1
k.k. nie zostało zrealizowane, co skutkowało zaniechaniem poczynienia ustaleń,
czy zostały spełnione pozostałe elementy tego przestępstwa konieczne do
przypisania go oskarżonemu, a w konsekwencji doprowadziło do utrzymania w
mocy wyroku rażąco niesprawiedliwego”.
4
Podnosząc ten zarzut wniósł o „uchylenie zaskarżonego wyroku i
utrzymanego nim (w mocy – w uwaga S.N.) wyroku Sądu Rejonowego w L. i
przekazanie sprawy temu Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania”.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Kasacja wniesiona na niekorzyść C. S. nie zasługuje na uwzględnienie;
dlatego została oddalona. Rzecz bowiem w tym, że uchybienie w niej podniesione -
mające stanowić w przekonaniu wnoszącego kasację przejaw rażącego naruszenia
prawa, mogącego mieć wpływ na treść zaskarżonego wyroku – w niniejszej sprawie
nie wystąpiło.
Na wstępie należy podkreślić, że w treści zarzutu niewątpliwie omyłkowo
wskazano, iż podniesione uchybienie wyrażało się między innymi w naruszeniu
przez Sąd Okręgowy w N. przepisu art. 431 § 1 k.p.k.; ponad wszelką wątpliwość
nie ma podstaw do przyjęcia, że w realiach sprawy zachodziły jakiekolwiek
przesłanki do stosowania (bądź niestosowania) rzeczonego przepisu Kodeksu
postępowania karnego (przepis ten dotyczy możliwości cofnięcia środka
odwoławczego, a podniesiony zarzut w żadnej mierze do kwestii tej nie nawiązuje).
W takich okolicznościach, zważywszy na treść zarzutu, jak również jego
uzasadnienie, oczywistym jest, że intencją prokuratora było w istocie podniesienie
zarzutu rażącego naruszenia przez Sąd odwoławczy przepisu art. 433 § 1 k.p.k.,
nie zaś, w żadnym razie, naruszenia art. 431 § 1 k.p.k. (por. s. 8 kasacji).
Wywody kasacji nie pozostawiają zarazem wątpliwości, że rażącego
naruszenia wskazanego przepisu prokurator upatruje w tym, że Sąd odwoławczy
winien był orzec na niekorzyść oskarżonego poza granicami apelacji wniesionej
przez oskarżyciela publicznego na niekorzyść oskarżonego (art. 433 § 1 k.p.k.) - a
ściśle rzecz biorąc, poza granicami podniesionego zarzutu (art. 434 § 1 zdanie
drugie k.p.k.). Twierdzenie to opiera na konkluzji, że pomimo uznania przez Sąd
odwoławczy, że apelacja prokuratora nie zasługuje na uwzględnienie, utrzymanie w
mocy orzeczenia Sądu pierwszej instancji było „rażąco niesprawiedliwe” w
rozumieniu normy art. 440 k.p.k. Z tego powodu jest przekonany, że nie tylko
możliwe, ale wręcz konieczne było orzeczenie przez Sąd odwoławczy „na
niekorzyść oskarżonego” (przez co rozumie wydanie orzeczenia o charakterze
kasatoryjnym po rozpoznaniu środka odwoławczego wniesionego na jego
5
niekorzyść) w sytuacji, „jeśli Sąd uznał, iż w apelacji prokuratora nie zawarto
właściwego uchybienia” (por. s. 8 kasacji); podkreślił, że Sąd odwoławczy
„właściwe uchybienie winien uwzględnić z urzędu na podstawie art. 440 k.p.k., tak
jak nakazują przepisy art. 433 § 1 k.p.k., art. 434 § 1 in fine” (por. s. 8 kasacji).
W takich właśnie realiach, zdaniem wnoszącego kasację, Sąd Okręgowy w
N. winien był, w oparciu o art. 440 k.p.k., uchylić zaskarżony wyrok Sądu
Rejonowego w L., mocą którego C. S. został uniewinniony od popełnienia czynu
zarzuconego mu w punkcie II aktu oskarżenia, i sprawę przekazać temu Sądowi do
ponownego rozpoznania (por. treść zarzutu kasacji oraz wywody zawarte w jej
uzasadnieniu na s. 8). Dodać przy tym wypada, że logika wywodów kasacji
przemawia za zasadnością tezy, że intencją jej autora – ściśle rzecz biorąc – było
również podniesienie (w ramach opisanego w kasacji uchybienia) także zarzutu
rażącego naruszenia przez Sąd Okręgowy w N. przepisu art. 434 § 1 k.p.k., w tym
oto zakresie, w którym przepis ten umożliwia orzeczenie „na niekorzyść
oskarżonego” przy wyjściu poza granice zarzutów podniesionych w apelacji
(wniesionej wszak na niekorzyść oskarżonego przez tzw. podmiot kwalifikowany), w
przypadku zaistnienia okoliczności przewidzianych w ustawie, podlegających
uwzględnieniu z urzędu (w realiach sprawy mowa jest o art. 440 k.p.k.); wniosek
ten wprost wynika z uzasadnienia niniejszego nadzwyczajnego środka zaskarżenia
(por. s. 8). Z kolei zarzut rażącego naruszenia art. 7 k.p.k. (powiązany w kasacji z
zarzutem rażącego naruszenia pozostałych, wskazanych przez jej autora,
przepisów prawa procesowego) opiera się wyłącznie na twierdzeniu, że Sąd
odwoławczy w wyniku kontroli odwoławczej (dokonanej, w przekonaniu
wnoszącego kasację, wbrew nakazom wynikającym z dyspozycji art. 440 k.p.k. w
zw. z art. 433 § 1 k.p.k. i art. 434 § 1 k.p.k.), zaakceptował ustalenia poczynione
przez Sąd pierwszej instancji „z oczywistą obrazą art. 7 k.p.k.” (por. s. 8 kasacji), w
ten sposób „inkorporując” je do własnego orzeczenia. W tym więc zakresie autor
kasacji powołuje się, jak można wnioskować (albowiem okoliczność ta nie została
przez niego wprost omówiona), na tzw. efekt przeniesienia uchybienia, jakim było
dotknięte orzeczenie Sądu pierwszej instancji (co do stosowania normy określonej
w art. 7 k.p.k.), do orzeczenia Sądu odwoławczego, zaskarżonego niniejszą
kasacją (notabene tylko w takim wypadku, gdy przecież Sąd odwoławczy nie
6
dokonywał nowych lub odmiennych, niż Sąd pierwszej instancji, ustaleń
faktycznych w oparciu o własną ocenę dowodów, możliwe jest podnoszenie w
kasacji zarzutu rażącego naruszenia art. 7 k.p.k., w powiązaniu, między innymi, z
zarzutem naruszenia art. 433 § 1 k.p.k.).
Po sprecyzowaniu istoty podniesionego przez wnoszącego kasację zarzutu
(co było konieczne dla prawidłowego rozpoznania wniesionego nadzwyczajnego
środka zaskarżenia) zauważyć trzeba, że jakkolwiek przepis art. 433 § 1 k.p.k.
rzeczywiście nakłada na sąd odwoławczy obowiązek rozpoznania sprawy w
granicach środka odwoławczego, to jednak sąd ten zobowiązany jest do
rozpoznania sprawy w zakresie szerszym, o ile ustawa to przewiduje. Jednym z
tych wyjątków, na którego zaistnienie w realiach niniejszej sprawy wskazuje zarzut
kasacji, jest właśnie unormowanie art. 440 k.p.k. - i w takim wyłącznie kontekście,
na co jednoznacznie wskazują powołane wyżej wywody uzasadnienia
przedmiotowego nadzwyczajnego środka zaskarżenia, jego autor podniósł zarzut
rażącej obrazy przepisu art. 433 § 1 k.p.k. i art. 434 § 1 k.p.k. (tj. w związku ze
spełnieniem, jego zdaniem, hipotezy normy wynikającej z art. 440 k.p.k.).
Przesłanką wskazującą zaś na konieczność zastosowania art. 440 k.p.k. było to -
jak uważa prokurator – że wyrok Sądu pierwszej instancji opierał się na wadliwych
– poczynionych z naruszeniem art. 7 k.p.k. – „wewnętrznie sprzecznych ustaleniach
faktycznych”; ta z kolei okoliczność, jak przyznaje, nie była przedmiotem apelacji
wniesionej na niekorzyść C. S. W konsekwencji uważa, że to właśnie powyższe
„właściwe uchybienie” winien był uwzględnić z urzędu Sąd Okręgowy w N.,
orzekając następnie w postulowany przez wnoszącego kasację sposób, w trybie
art. 440 k.p.k. w zw. z art. 433 § 1 k.p.k. w zw. z art. 7 k.p.k. i art. 434 § 1 k.p.k.
(por. s. 8 kasacji).
W takim stanie rzeczy, gdy zasadniczą podstawą niniejszej kasacji jest
twierdzenie, iż Sąd odwoławczy rażąco naruszył przepis art. 440 k.p.k., przed
merytorycznym odniesieniem się do tego zagadnienia, wypada – tylko dla porządku
- odnotować tę linię orzecznictwa Sądu Najwyższego, która podkreśla, iż skoro
zarzut obrazy prawa procesowego (podnoszony w kasacji) może być uznany za
zasadny wyłącznie wówczas, gdy wiąże się z zobowiązaniem do bezwzględnego
przestrzegania danego przepisu, zaś art. 440 k.p.k. daje sądowi odwoławczemu
7
tylko możliwość orzekania niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych
zarzutów, jeżeli sąd ten uzna, że utrzymanie orzeczenia w mocy byłoby rażąco
niesprawiedliwe, to tym samym nieskorzystanie z tej możliwości przez sąd z urzędu
w ogóle nie stanowi naruszenia prawa, gdyż jest wyłącznie wyrazem przekonania o
sprawiedliwości wyroku (por. w tym przedmiocie m.in. postanowienia Sądu
Najwyższego: z dnia 16 lutego 2010 r., V KK 354/09, LEX nr 844536, z dnia 25
marca 2003 r., III KKN 129/01, LEX nr 77027, z dnia 20 sierpnia 2008 r., III KK
83/08, 16 grudnia 2010 r., II KK 156/10, LEX nr 783279).
Pomijając już w tym miejscu bliższą analizę powyższych judykatów (gdyż
wykracza to poza przesłanki rozstrzygnięcia w sprawie niniejszej) dość będzie
jednak powiedzieć, że w przekonaniu Sądu Najwyższego, orzekającego w
niniejszym składzie, rażąca niesprawiedliwość orzeczenia sądu odwoławczego,
wynikająca z utrzymania w mocy orzeczenia sądu pierwszej instancji, rzeczywiście
może mieć miejsce, gdy sąd odwoławczy pominie lub nie zauważy istotnych
uchybień popełnionych przez sąd meriti, niewątpliwych i bezspornych, które w
sposób znaczący mogą stanowić o naruszeniu przez orzeczenie sądu zasady
prawdy materialnej i sprawiedliwej represji (tak w postanowieniu Sądu Najwyższego
z dnia 18 lutego 2009 r., IV KK 306/08, LEX nr 491223). Dodać przy tym wypada,
że owa „rażąca niesprawiedliwość” musi być nie tylko „oczywistą” (a więc
„widoczną na pierwszy rzut oka”, „niewątpliwą”), ale też ma wyrażać poważny
„ciężar gatunkowy” uchybienia, które legło u podstaw wydania orzeczenia
dotkniętego „rażącą niesprawiedliwością”. Rzecz dotyczy więc nie każdej
„niesprawiedliwości” wydanego orzeczenia, a jedynie takiej, której nie można
pogodzić z elementarnym poczuciem sprawiedliwości, a tym samym z zasadą
rzetelnego procesu, która wszak ma m.in. zapewnić realizację jednego z
zasadniczych celów postępowania karnego, a określonego w art. 2 § 1 pkt 1 k.p.k.,
ukierunkowanego na wykrycie i pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sprawcy
przestępstwa (por. w tym przedmiocie m.in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28
stycznia 2005 r., V KK 364/04, LEX nr 145153). Tym samym ukazane rozumienie
pojęcia „rażącej niesprawiedliwości” pozwala na postawienie tezy, że w sytuacji
wskazującej na wystąpienie takiego stanu rzeczy, jak wyżej przedstawiono, jednak
obowiązkiem – a nie tylko prawem - sądu odwoławczego jest zastosowanie normy
8
wynikającej z art. 440 k.p.k. W konsekwencji, w przypadku zaniechania przez sąd
odwoławczy jej zastosowania, możliwe jest następnie postawienie w kasacji, w tym
zakresie, zarzutu rażącego naruszenia prawa w rozumieniu art. 523 § 1 k.p.k.
W takich realiach, przyjmując, że zarzut kasacji z teoretycznego punktu
widzenia rzeczywiście może opierać się na twierdzeniu, że Sąd odwoławczy
orzekał z rażącą obrazą art. 440 k.p.k., podkreślić z całą mocą trzeba, że zarzut
podniesiony w rozpoznawanej kasacji o tyle opiera się na błędnych przesłankach,
że w istocie nie występują okoliczności, na które powołuje się prokurator.
Rażąco myli się bowiem autor kasacji twierdząc, jakoby Sąd odwoławczy
„zaakceptował ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd Rejonowy w sposób
wewnętrznie sprzeczny”. Podkreślić trzeba, że sąd meriti w żadnym razie nie
opierał swego orzeczenia na „wewnętrznie sprzecznych ustaleniach faktycznych”,
mających być, rzekomo, skutkiem wadliwego rozumowania, sprzecznego z
dyrektywami określonymi w art. 7 k.p.k. Tym samym, siłą rzeczy, Sąd odwoławczy
nie mógł „zaakceptować” rzeczonego uchybienia, „inkorporując” je w wyniku tzw.
efektu przeniesienia do własnego wyroku, gdyż takowe po prostu w sprawie nie
wystąpiło. Z tego powodu wręcz bezprzedmiotowym jest wywód, że Sąd Okręgowy
w N. rażąco naruszył przepis art. 440 k.p.k. (a w konsekwencji, przy uwzględnieniu
konstrukcji niniejszej kasacji, nie ma żadnych podstaw do twierdzenia, że
zaskarżone orzeczenie zapadło z naruszeniem art. 433 § 1 k.p.k. w zw. z art. 7
k.p.k. i art. 434 § 1 k.p.k.).
Wyjaśnić przy tym trzeba, że przytoczona teza wnoszącego kasację opiera
się na twierdzeniu, iż Sąd pierwszej instancji z jednej strony przyjął, że „doszło do
narażenia Ł. F. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego
uszczerbku na zdrowiu” a zarazem „uznał, że tego rodzaju znamię określone w art.
160 § 1 k.k. nie zostało zrealizowane” (por. treść zarzutu oraz s. 7 kasacji), co
miałoby właśnie dowodzić orzekania z rażącą obrazą art. 7 k.p.k., a które to
uchybienie zostało następnie „zaakceptowane” przez Sąd odwoławczy, mimo że
jego wystąpienie obligowało do orzekania w postępowaniu odwoławczym zgodnie z
dyspozycją art. 440 k.p.k. (nakazującą uchylenie zaskarżonego wyroku Sądu
pierwszej instancji i przekazanie sprawy temu Sądowi do ponownego rozpoznania).
9
W rzeczywistości rzecz jednak wygląda zgoła odmiennie, a czego wnoszący
kasację nie dostrzega – Sąd pierwszej instancji stwierdził wszak jednoznacznie, że
w realiach poddanego osądowi zdarzenia C. S. zarzuconym mu czynem nie naraził
Ł. F. na „bezpośrednie” niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku
na zdrowiu. Podkreślić trzeba, że powyższe wprost przecież wynika z wywodów
pisemnego uzasadnienia wyroku uniewinniającego C. S. od czynu zarzuconego mu
w punkcie II aktu oskarżenia. Sąd przecież jednoznacznie przyjął, że „zaniechania
w zakresie szkoleń Ł. F. z zakresu bhp oraz wykonywanie przez niego prac w
obrębie pracy T. D. tworzyły dla wymienionego zagrożenie jedynie pośrednie (…)”.
W logice sądu meriti, „bezpośrednie zagrożenie dla Ł. F. rzeczywiście „mogło
powstać i zresztą powstało dopiero na skutek zawalenia się prowizorycznego
podestu i upadku z tym podestem T. D.” (por. pisemne uzasadnienie wyroku Sądu
Rejonowego w L.).
Wydanie przez Sąd pierwszej instancji wyroku uniewinniającego nie opierało
się więc na żadnych „wewnętrznie sprzecznych ustaleniach”, jak błędnie utrzymuje
prokurator w kasacji. Sąd ten bowiem uznał (a co spotkało się z akceptacją ze
strony Sądu odwoławczego), że dopiero „włączenie się w dany układ zdarzeń
elementu dodatkowego”, wyrażającego się – jak to ujął – w „zawaleniu się
prowizorycznego podestu i upadku z tym podestem T. D.” (cytat z pisemnego
uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego w L.), doprowadziło do stanu, w którym Ł.
F. został narażony już na „bezpośrednie” niebezpieczeństwo utraty życia albo
doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za który to ostatni stan rzeczy C. S. nie
może jednak karnie odpowiadać.
Tak więc, twierdzenie Sądu pierwszej instancji (a następnie Sądu
odwoławczego), iż oskarżony C. S. nie zrealizował rzeczonego znamienia
określonego w art. 160 § 1 k.k. (oraz w art. 220 § 1 k.k.) nie pozostaje w żadnej
„wewnętrznej sprzeczności” z jednoczesnym twierdzeniem, iż ostatecznie „doszło
do narażenia pokrzywdzonego Ł. F. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty
życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu” (por. zarzut kasacji oraz s. 7); przecież
oba Sądy przyjęły, iż to nie oskarżony zarzuconym w akcie oskarżenia czynem do
takiego skutku doprowadził (uznały, że jest on wyłącznie wynikiem „włączenia się w
10
dany układ zdarzeń elementu dodatkowego”, za które oskarżony nie ponosi
odpowiedzialności).
Skoro więc Sąd Rejonowy w L. stanowczo uznał (ustalił), że oskarżony S.
zarzuconym w punkcie II aktu oskarżenia zachowaniem naraził Ł. F. wyłącznie na
„pośrednie” niebezpieczeństwo utraty przez niego życia albo ciężkiego uszczerbku
na zdrowiu, zaś ostatecznie zaistniały stan „bezpośredniego” zagrożenia tych dóbr
chronionych prawem (będący przedmiotowym znamieniem czynu z art. 220 § 1
k.k., jak również z art. 160 § 1 k.k.) powstał w wyniku zaistnienia dalszych
okoliczności, za które C. S. nie może karnie odpowiadać – i tak też ukazany stan
rzeczy ocenił Sąd odwoławczy (por. s. 13 pisemnego uzasadnienia jego wyroku) -
to tym samym stwierdzić trzeba, że zarzut kasacji o tyle jest chybiony, że wręcz
rażąco ignoruje rzeczywiste przesłanki rozstrzygnięcia sprawy przez Sądy obu
instancji.
Reasumując stwierdzić więc trzeba, że Sąd pierwszej instancji w żadnym
razie nie orzekał w oparciu o „wewnętrznie sprzeczne, a w konsekwencji dowolne w
rozumieniu art. 7 k.p.k.” ustalenia faktyczne. Tym samym bezpodstawne są wywody
kasacji, że Sąd odwoławczy „nie dostrzegł” (por. s. 7) tego właśnie „właściwego
uchybienia”, jakim rzekomo był dotknięty wyrok Sądu Rejonowego w L.
(niepodniesionego w apelacji prokuratora wniesionej na niekorzyść oskarżonego),
w efekcie czego, wbrew dyspozycji art. 440 k.p.k. w zw. z art. 433 § 1 k.p.k. w zw. z
art. 7 k.p.k. i art. 434 § 1 k.p.k., nie uchylił wyroku Sądu pierwszej instancji z
przekazaniem sprawy do ponownego rozpoznania. W świetle ukazanego wyżej
stanu rzeczy nie sposób przytoczonych wyżej sformułowań kasacji uznać za
mające oparcie w realiach sprawy; tym samym zarzut podniesiony przez
prokuratora nie mógł zasługiwać na uwzględnienie.
Z tych powodów Sąd Najwyższy orzekł o oddaleniu kasacji wniesionej przez
prokuratora na niekorzyść C. S. od wyroku Sądu Okręgowego w N. z dnia 28
października 2014 r. (sygn. akt […]), utrzymującego w mocy wyrok Sądu
Rejonowego w L. z dnia 19 maja 2014 r. (sygn. akt […]).
Pomimo takiego rozstrzygnięcia sprawy w postępowaniu kasacyjnym Sąd
Najwyższy widzi zarazem potrzebę zwrócenia uwagi na dalsze okoliczności.
11
Rzecz mianowicie w tym, że zasadnicze wręcz wątpliwości budzi
prawidłowość zastosowania przez Sąd pierwszej instancji prawa materialnego, a
które to uchybienie „przeniknęło” do wyroku Sądu odwoławczego w wyniku
przeprowadzonej – właśnie w tym przedmiocie – kontroli apelacyjnej. W takich zaś
realiach, gdyby wspomniane uchybienie zostało przez Sąd odwoławczy
dostrzeżone, zgodne z prawem materialnym rozstrzygnięcie zapaść mogło w
granicach podniesionego przez prokuratora zarzutu (art. 434 § 1 zd. drugie k.p.k.).
Innymi słowy, o tyle nie zachodziła potrzeba (a nawet możliwość) orzekania przez
Sąd Okręgowy w N. w trybie art. 440 k.p.k., że postulowane przez skarżącego
uchylenie orzeczenia uniewinniającego C. S. od czynu z punktu II aktu oskarżenia i
przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu w L. do ponownego rozpoznania - z
uwagi na wadliwe zastosowanie przez Sąd pierwszej instancji prawa materialnego,
co wszak było istotą podniesionego w apelacji prokuratora uchybienia (o czym
niżej) – mogło zapaść bez odwoływania się do konstrukcji „rażącej
niesprawiedliwości” (w ukazanym wyżej rozumieniu tego pojęcia).
Dodać przy tym trzeba – szczególnie ten fakt podkreślając – że Sąd
odwoławczy prawidłowo odczytał istotę podniesionego w apelacji prokuratora
uchybienia. Wprawdzie jej autor wskazał, że opiera ją na względnej przesłance
odwoławczej określonej w punkcie 3 art. 438 k.p.k. (por. zarzut apelacji – k. 358,
notabene błąd ten powiela wnoszący kasację, nadal mylnie tę okoliczność
postrzegając – por. s. 6), to jednak treść zarzutu, jak również powołana na jego
poparcie argumentacja, nie pozostawiają wątpliwości, że uchybienie to polegało na
obrazie prawa materialnego (por. też s. 9 apelacji); zbędne jest przy tym
powtarzanie w tym przedmiocie przesłanek takiego przekonania, albowiem trafnie
okoliczności te omówił Sąd odwoławczy w pisemnym uzasadnieniu swego
orzeczenia (s. 12). Powyższa konstatacja (odnosząca się wszak do zagadnienia
stosowania prawa procesowego) nie oznacza jednak, że prawidłowo „kwalifikując”
podnoszone przez prokuratora uchybienie, Sąd odwoławczy zarazem właściwie, w
aspekcie merytorycznym, odniósł się do rzeczonego zarzutu. Rzecz bowiem w tym,
że wywód Sądu odwoławczego sprowadzający zagadnienie stosowania prawa
materialnego – w kontekście wykładni przedmiotowego znamienia czynu
określonego czy to w art. 220 § 1 k.k., czy to art. 160 § 1 k.k., tj. znamienia
12
narażenia pokrzywdzonego na „bezpośrednie” niebezpieczeństwo utraty życia albo
ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – do płaszczyzny stosowania art. 7 k.p.k., z
powołaniem się na to, że znamię to ma charakter „ocenny” (por. s. 12-13
pisemnego uzasadnienia wyroku Sądu odwoławczego), o tyle budzi wątpliwości
natury zasadniczej, że przecież wywody Sądu pierwszej instancji, które w
odniesieniu do zagadnienia stosowania prawa materialnego zakwestionował w
apelacji prokurator (por. też s. 9 apelacji), nie uwzględniały wszystkich istotnych dla
rozstrzygnięcia okoliczności. Po pierwsze, podkreślić trzeba, że skutkiem
przestępczego zachowania penalizowanego czy to w art. 220 § 1 k.k., czy to w art.
160 § 1 k.k. (a są to przestępstwa skutkowe, charakteryzujące się „konkretnym
narażeniem” dobra prawnego na niebezpieczeństwo), jest już sam stan
„bezpośredniego niebezpieczeństwa” dla określonych w tych normach
sankcjonowanych dóbr prawnych (poprzedzający „naruszenie” tych dóbr – co
może, ale nie musi nastąpić – bez konieczności zaistnienia dodatkowych zdarzeń).
Aby okoliczność tę unaocznić dość będzie wskazać, że włączenie się elementu
dodatkowego w istniejący układ zdarzeń, stworzony przez danego sprawcę, może
być z punktu widzenia norm określonych w art. 220 § 1 k.k. i art. 160 § 1 k.k.
relewantne wyłącznie wówczas, gdy ów istniejący „układ zdarzeń”, jeszcze nie
charakteryzujący się istnieniem „bezpośredniego” niebezpieczeństwa dla dóbr
prawnych chronionych wskazanymi normami sankcjonowanymi, może być dalej
„zdynamizowany”, ale w sposób, który jeszcze nie prowadzi do naruszenia
chronionych dóbr. Ustalenie, jaki jest rzeczywisty „charakter” niebezpieczeństwa
dla danych dóbr chronionych prawem wywołany danym układem zdarzeń, możliwe
jest więc poprzez prosty test – jeśli wspomniany „element dodatkowy”, właśnie
„dynamizujący” istniejący stan rzeczy, prowadzi już wprost do naruszenia
rzeczonych dóbr, to układ zdarzeń poprzedzający „włączenie się” tego „elementu
dodatkowego” niewątpliwie miał już charakter „bezpośredniego niebezpieczeństwa”
w rozumieniu wskazanych wyżej norm. Jeśli zaś, pomimo włączenia się owego
„elementu dodatkowego”, tylko zwiększyło się niebezpieczeństwo dla chronionego
dobra prawnego, a nie nastąpiło samo jego naruszenie (oczywiście nie dotyczy to
sytuacji, gdy do rzeczonego naruszenia nie doszło li tylko z uwagi na szczęśliwy
13
zbieg okoliczności lub podjęte czynności obronne), to – co oczywiste – uprzedni
stan rzeczy charakteryzował się jedynie „pośrednim niebezpieczeństwem”.
Jeśli bowiem dany układ sytuacyjny jest tego rodzaju, że w każdej chwili, bez
jakiejkolwiek ingerencji człowieka, może doprowadzić do wskazanych skutków w
postaci utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonego (a te w
realiach sprawy mogły powstać przez samą utratę stabilności przedmiotowej
konstrukcji, na której pracował T. D. i jego wraz z nią upadku), to jak najbardziej
zasadne jest twierdzenie, że zaistniał już stan „bezpośredniego
niebezpieczeństwa”, w rozumieniu art. 160 § 1 k.k. (co trzeba odnieść również do
znamienia określonego w art. 220 § 1 k.k., z uwagi na normatywne powiązanie tych
przepisów). Dlatego też, jeśli w wyniku działania sprawcy lub - gdy ciąży na nim
szczególny obowiązek zapobieżenia narażeniu danych dóbr prawnych na
niebezpieczeństwo – poprzez jego zaniechanie, powstanie sytuacja
charakteryzująca się wystąpieniem, w nieuchronny sposób, bez jej dalszego
zdynamizowania, takiej skali zagrożenia dla życia lub zdrowia człowieka, że istnieje
już „konkretne” zagrożenie dla tych dóbr prawnych, w postaci możliwości ich
naruszenia, należy uznać, że zaistniał już stan narażenia na „bezpośrednie
niebezpieczeństwo” w rozumieniu wskazanych wyżej przepisów.
W tym kontekście wskazać trzeba, że błąd rozumowania Sądu pierwszej
instancji wyraził się, jak się wydaje, w tym właśnie, że Sąd ten uznał, iż dlatego nie
było podstaw do przyjęcia, że oskarżony naraził Ł. F. na bezpośrednie
niebezpieczeństwo utraty życia albo doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,
albowiem dopiero rzeczona utrata stabilności konstrukcji, na której pracował T. D., i
jego wraz z nią upadek, stworzyła wspomniane „bezpośrednie niebezpieczeństwo”
dla życia lub zdrowia Ł. F. (por. pisemne uzasadnienie wyroku Sądu pierwszej
instancji). Sąd nie dostrzega, że w samym upadku tej konstrukcji i upadku T. D.
właśnie już „materializowała się” realność naruszenia dóbr prawnych Ł. F. (życia
lub zdrowia). Odmienne rozumowanie, zaprezentowane przez sąd meriti, o tyle
prowadzi do wniosków nielogicznych, że skoro przyjąć by, że dopiero upadek
„prowizorycznego podestu i upadek z tym podestem T. D.” stworzyło stan
„bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia albo doznania ciężkiego
uszczerbku na zdrowiu” Ł. F., a uprzedni stan rzeczy (sprzed upadku T. D. wraz z
14
rzeczoną konstrukcją) wywoływał wyłącznie „pośrednie niebezpieczeństwo, to nie
sposób przecież odpowiedzieć na pytanie, jakie okoliczności (zdarzenia) –
następujące po upadku T. D. i przedmiotowej konstrukcji w pobliżu miejsca, gdzie
pracował Ł. F., miałyby doprowadzić do rzeczonych skutków, które na szczęście
dla tego pokrzywdzonego nie wystąpiły. Powtórzyć więc w tym kontekście trzeba –
fakt, sam w sobie, utraty stabilności konstrukcji, na której pracował T. D., a
następnie jej upadku wraz z pracującym na niej tragicznie zmarłym
pokrzywdzonym, o tyle nie jest argumentem na to, że uprzednio istniał wyłącznie
stan „pośredniego” niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia Ł. F., że przecież
utrata stabilności przedmiotowej „konstrukcji” a następnie jej upadek wraz z T. D.,
mógł właśnie już w bezpośredni sposób doprowadzić do utraty przez
pokrzywdzonego życia albo doznania przez niego ciężkiego uszczerbku na
zdrowiu; tak więc nieuprawnione jest twierdzenie, że dopiero te okoliczności
stworzyły stan „bezpośredniego niebezpieczeństwa”, który doprowadziłby do
naruszenia chronionych dóbr prawnych li tylko w wyniku zaistnienia kolejnych
„dynamizujących” ów stan rzeczy zdarzeń.
Ponownie podkreślić wypada, że to właśnie stan „bezpośredniego
niebezpieczeństwa” stanowi skutek przestępstw z art. 160 § 1 k.k., jak również z
art. 220 § 1 k.k., przesądzając o „konkretnym charakterze zagrożenia” dla
wspomnianych dóbr prawnych.
Na podkreślenie zasługuje zarazem fakt, że rację ma autor kasacji (s. 8),
który jednak w niniejszym kontekście nie podniósł stosownego zarzutu, iż
rozumowanie sprowadzające się do wywodu, że Ł.F. został narażony na
bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na
zdrowiu dopiero w chwilą utraty stabilności przedmiotowej konstrukcji, na której
pracował T. D., o tyle jest niespójne z wydanym w pozostałym zakresie
rozstrzygnięciem, że przecież w przypadku tego ostatniego pokrzywdzonego
przyjęto, że C. S. naraził go na takie właśnie „bezpośrednie niebezpieczeństwo”
jeszcze przez utratą stabilności przez przedmiotową konstrukcję i jej
przewróceniem wraz z pracującym na niej pokrzywdzonym (por. pkt I wyroku Sądu
pierwszej instancji), a które to „bezpośrednie niebezpieczeństwo” właśnie
„zmaterializowało” się w jego upadku, skutkującym zgonem. W przeciwieństwie
15
więc do rozstrzygnięcia co do czynu z pkt II aktu oskarżenia Sąd pierwszej instancji
nie przyjął, że stan narażenia T. D. na „bezpośrednie niebezpieczeństwo” utraty
życia powstał dopiero w momencie utraty stabilności przez konstrukcję na której
pracował, a uznał, że istniał już uprzednio, w czasie gdy pracę swą, wykorzystując
przedmiotową konstrukcję, wykonywał. W takich realiach tym bardziej trudno
zrozumieć, dlaczego w tożsamych realiach przyjęto, że taki sam stan narażenia na
bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na
zdrowiu nie powstał w przypadku Ł. F. wykonującego wszak pracę w pobliżu tej
samej niestabilnej konstrukcji, na której z kolei pracował T. D. To właśnie
zagadnienie, sprowadzające się do kwestii subsumpcji ustalonego stanu
faktycznego pod przepisy prawa karnego materialnego, było przedmiotem
rozpoznania przez Sąd odwoławczy (z uwagi na podniesiony w apelacji zarzut), a
prawomocne w tym przedmiocie rozstrzygnięcie budzi, jak wyżej zasygnalizowano,
zasadnicze wątpliwości co do jego prawidłowości. Uwagi te Sąd Najwyższy czyni
jednak wyłącznie dla porządku, albowiem z uwagi na to, że w postępowaniu
kasacyjnym nie ma zastosowania art. 440 k.p.k., zaś podniesiony w kasacji zarzut
okazał się chybionym, podniesione wyżej okoliczności nie mogły rzutować
orzeczenie w niniejszym postępowaniu kasacyjnym (por. art. 536 k.p.k.).