Sygn. akt: IV Ka 289/15
A. K. został obwiniony o to, że:
w dniu 29 października 2014 roku około godziny 22.35 w miejscowości R. kierując opisanym w zarzucie motocyklem spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym z pojazdem marki R. (...) kierowanym przez K. J., tj. o czyn z art. 86 § 1 kw.
Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim wyrokiem z dnia 7 kwietnia 2015 roku w sprawie II W 115/15:
1. uznał obwinionego za winnego popełnienia zarzuconego mu czynu po dokonaniu w nim pewnych zmian opisu polegających na tym, iż przypisał obwinionemu, że kierując w/w motocyklem i nie zachowując należytej ostrożności w zakresie utrzymania niezbędnego odstępu od poprzedzającego go pojazdu marki R. (...) i nie dostosowując prędkości motocykla do warunków w ruchu spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym uderzając w lewy bok pojazdu R. (...) wykonującego manewr skrętu w lewo, tj. czynu wyczerpującego dyspozycję art. 86 § 1 kw i za to i na podstawie art. 86 § 1 kw wymierzył mu karę 500 zł. grzywny;
2. orzekł o kosztach sądowych.
Powyższy wyrok został zaskarżony przez obwinionego. Obwiniony zaskarżył wyrok w całości na swoją korzyść, zarzucając w apelacji wyrokowi:
-.
obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na treść wyroku, tj:
art. 7 kpk w zw. z art. 8 kpw poprzez dokonanie dowolnej i sprzecznej z zasadami logiki i doświadczenia życiowego oceny dowodów, w szczególności poprzez oparcie się na zeznaniach K. J., choć on zdarzenia nie widział, brak przyjęcia wynikających z wyjaśnień obwinionego okoliczności co do zachowania przez niego szczególnej ostrożności i co do warunków atmosferycznych oraz zawodności wyziębionych elementów mechanicznych motocykla, oparcie się na nie udowodnionej okoliczności, że zazwyczaj dochodzi do kolizji z winy człowieka,
art. 39 w zw. z 41 i 42 kpw poprzez pominięcie zeznań wnioskowanych przez obwinionego świadków na okoliczność panujących warunków drogowych oraz pominięcie dowodu z opinii biegłego z zakresu bezpieczeństwa w ruchu drogowym;
-.
błąd w ustaleniach faktycznych mający wpływ na treść wyroku poprzez przyjęcie, że obwiniony poruszał się za blisko poprzedzającego go autobusu, że nie dostosował prędkości i stylu jazdy do warunków drogowych, brak ustalenia, że to warunki atmosferyczne i postój motocykla wpłynęły na zawodność mechanizmów tego pojazdu, ustalenie, że kierunkowskaz w autobusie był włączony, brak ustalenia, że manewr skrętu autobusu w lewo był nagły i zaskakujący dla obwinionego;
obrazę przepisów prawa materialnego mającą wpływ na treść wyroku poprzez przyjęcie, że obwiniony naruszył przepisy prawa o ruchu drogowym i w konsekwencji przypisanie obwinionemu popełnienia zarzuconego mu czynu;
rażącą niewspółmierność ( surowość ) wymierzonej kary grzywy poprzez wymierzenie jej w wyższej wysokości od wysokości proponowanego przez policjanta mandatu, co zdaniem obwinionego naruszyło jego prawo do sądu.
W konkluzji obwiniony wniósł o:
zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie;
ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji;
zwolnienie od kosztów sądowych za drugą instancję.
Na rozprawie apelacyjnej obwiniony podtrzymał swoją apelację i wnioski w niej zawarte. Oskarżyciel publiczny na rozprawie apelacyjnej wnosił o nieuwzględnienie apelacji i o utrzymanie zaskarżonego wyroku w mocy.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Apelacja obwinionego jest bezzasadna.
Zaskarżony wyrok jako sprawiedliwy, odpowiadający prawu materialnemu i nie uchybiający prawu procesowemu należało utrzymać w mocy. Argumenty zawarte w apelacji okazały się chybione.
Zarzut błędu w ustaleniach faktycznych oraz błędnej oceny dowodów nie zasługuje na uwzględnienie. Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił stan faktyczny w oparciu o rzetelnie i wszechstronnie oceniony materiał dowodowy. Każdy istotny dowód został poddany analizie i oceniony w kontekście innych, powiązanych z nim dowodów. Ocena materiału dowodowego dokonana przez Sąd Rejonowy jest obiektywna, prawidłowa, zgodna z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, oparta o całokształt ujawnionego na rozprawie materiału dowodowego. Sąd Okręgowy nie będzie w tym miejscu tej oceny i tych ustaleń powielał, albowiem wobec doręczenia stronom odpisu uzasadnienia zaskarżonego wyroku analiza ta powinna być im znana - dość powiedzieć, że Sąd odwoławczy aprobuje dokonaną przez Sąd Rejonowy ocenę dowodów oraz oparte na niej ustalenia faktyczne.
Co do zarzutu związanego z oceną zeznań K. J., to nieporozumieniem jest twierdzenie apelanta, jakoby świadek ten nie widział zdarzenia i w związku z tym nie można w oparciu o jego zeznania ustalać przebiegu kolizji. Świadek ten samego momentu uderzenia motocykla w autobus nie widział, ale dokładnie i wiarygodnie opisał parametry ruchu autobusu ( którego był kierującym). Dlatego Sąd Rejonowy dobrze zrobił, że się na zeznaniach tego świadka oparł. Z zeznań tych wynika, że manewr skrętu w lewo wykonywany był spokojnie, rozważenie, z niewielkiej prędkości, a przed wykonaniem skrętu w lewo kierujący autobusem włączył lewy kierunkowskaz – dlatego Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił tą okoliczność.
Prawdą jest, że obwiniony wprost nie przyznał, że widział w autobusie włączony kierunkowskaz – istotnie, analiza nagrania z rozprawy przed Sądem Rejonowym wskazuje, że zasłonił się on co do tej kwestii utratą pamięci. Ale z tych samych wyjaśnień obwinionego jasno wynika, że rozpoznał on we właściwym czasie, iż poprzedzający go autobus zamierza skręcić w lewo. Sąd Okręgowy zwraca tu uwagę na własne słowa obwinionego, zarejestrowane na nagraniu z rozprawy, od 5 minuty i 20 sekundy nagrania – powiedział wówczas „ po tym, jak autobus zatrzymał się żeby skręcić w lewo, ja też chciałem się zatrzymać, ale mój pojazd sunął do przodu” ( spisywane ze słuchu ). Zatem – abstrahując od kwestii włączenia kierunkowskazu – manewr skrętu w lewo przez autobus nie był zaskakujący dla obwinionego. Tym samym chybione są tezy apelanta, jakoby miałby to być manewr nagły i niesygnalizowany. Musiał być sygnalizowany, skoro obwiniony go rozpoznał, choć teraz twierdzi, że nie pamięta, czy włączony był kierunkowskaz. Dlatego Sąd Rejonowy prawidłowo ocenił materiał dowodowy i dobrze ustalił, iż kierujący autobusem sygnalizował manewr skrętu w lewo, nie był to manewr nagły i zaskakujący, a obwiniony, przy zachowaniu szczególnej ostrożności, mógł uniknąć uderzenia w poprzedzający pojazd.
Sąd Rejonowy prawidłowo i zgodnie z twierdzeniem wnioskodawcy ustalił, iż w chwili zdarzenia panowały niekorzystne warunki atmosferyczne – dlatego nie było potrzeby przesłuchiwania na tą okoliczność świadków ( domaganie się tego przez apelanta przypomina próbę wywarzania otwartych drzwi). Nie było również podstaw do dopuszczania dowodu z opinii biegłego ds. ruchu drogowego, albowiem w tej sprawie nie zabezpieczono żadnych rzeczowych śladów dowodowych. Tym samym biegły nie miałby obiektywnego materiału, na którym mógłby opierać analizę przestrzenno – ruchową, a opinię mógłby wydawać jedynie w oparciu o ocenę relacji osobowych źródeł dowodowych. Tymczasem oceny wiarygodności zeznań i wyjaśnień dokonuje Sąd, a nie biegły. Zatem w sprawie nie zachodziła potrzeba sięgania po wiadomości specjalne, dlatego brak dopuszczenia przez Sąd dowodu z opinii biegłego nie miał wpływu na treść wyroku, podobnie jak brak dopuszczenia dowodu z zeznań świadków na okoliczność warunków drogowych w dniu zdarzenia.
Obwiniony chyba nie zdaje sobie sprawy, że pewne okoliczności, na których próbuje opierać tezy zawarte w apelacji, są dla niego obciążające. W szczególności obwiniony powołuje się na złe warunki atmosferyczne – ale tym samym przyznaje, że warunki te nie były dla niego zaskoczeniem oraz, że zdawał sobie sprawę z ich wpływu na ograniczenie bezpieczeństwa jazdy. To samo dotyczy osłabienia działania mechanizmów motocykla związanych z bezpieczeństwem jazdy na skutek ich wyziębienia – skoro obwiniony zdawał sobie z tego sprawę, to mógł i powinien konsekwencje tych okoliczności przewidzieć, a tym samym powinien ograniczyć prędkość kierowanego przez siebie pojazdu i zwiększyć dystans od poprzedzającego go pojazdu na tyle, aby móc bezpiecznie zatrzymać się przed tym pojazdem nawet w razie wykonania przez niego jakiegoś gwałtownego manewru i to mimo ograniczeń bezpieczeństwa wynikających ze złych warunków drogowych i wyziębienia mechanizmów motocykla. Skoro obwiniony tego nie zrobił, to nie zachował szczególnej ostrożności – i epatowanie przez niego w apelacji, że się zatrzymywał dla odpoczynku, nie może tego zmienić, tym bardziej, że nikt nie zarzuca obwinionemu, że był przemęczony, zbyt długo prowadził pojazd, itp. Obwiniony twierdzi, że jechał wolno – najwyraźniej cięgle nie zbyt wolno i w zbyt małej w tych warunkach odległości od poprzedzającego go autobusu, skoro mimo rozpoznania zagrożenia nie był w stanie uniknąć kolizji ( „ ja też chciałem się zatrzymać, ale mój pojazd sunął do przodu”).
Dlatego Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił, że to obwiniony naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Okoliczności związane z warunkami pogodowymi i z działaniem w tych warunkach mechanizmów pojazdu nie mogą ekskulpować obwinionego, gdyż nie były one dla niego zaskoczeniem.
Co do udowadniania okoliczności, że zazwyczaj dochodzi do kolizji z winy człowieka, to jest to wiedza notoryjna, która nie wymaga dowodzenia. W tej sprawie obwiniony usiłował uniknąć odpowiedzialności twierdząc, że „to niczyja wina” – jednak tak nie jest. Obwiniony miałby rację, gdyby zachodziła sytuacja określana jako vis maior, a więc gdyby warunki atmosferyczne go zaskoczyły i gdyby miały prawo go zaskoczyć ( przysłowiowy „grom z jasnego nieba”, nagła, nie zapowiadana i nie dająca się przewidzieć gołoledź w porze roku, w której zazwyczaj nie dochodzi to tego zjawiska, itp.). Podobnie z zawodnością działania mechanizmów motocykla – mogłyby one ekskuplować obwinionego, gdyby chodziło o zaskakującą awarię, której nie dałoby się przewidzieć i nie sposób byłoby jej uniknąć ( np. wystrzał opony związany z ukrytą wadą fabryczną, która nie była wcześniej widoczna, przecięcie przez kogoś przewodów hamulcowych w sposób niezauważalny dla kierującego, itp.). Tymczasem w analizowanej sprawie obwiniony doskonale zdawał sobie sprawę z warunków drogowych, znał wpływ wyziębienia pojazdu na ograniczenie skuteczności działania hamulców – skoro tak, to decydując się na jazdę w takich warunkach i w tych okolicznościach powinien dostosować taktykę i technikę jazdy do ograniczonych możliwości podejmowania skutecznych manewrów obronnych.
Skoro z własnych wyjaśnień obwinionego wynika, że rozpoznał manewr poprzedzającego go autobusu („ autobus zatrzymał się żeby skręcić w lewo”) , oraz, że mimo podjęcia hamowania nie zdołał zatrzymać się przed tym autobusem ( „ ja też chciałem się zatrzymać, ale mój pojazd sunął do przodu”), to chybiony jest zarzut błędnego ustalenia przez Sąd stanu faktycznego. Z tych zacytowanych powyżej słów obwinionego logicznie wynika, że jechał on w zastanych warunkach drogowych za szybko i za blisko poprzedzającego go autobusu, skoro mimo podjęcia manewru obronnego jego pojazd „sunął do przodu” i uderzył w autobus.
Dlatego Sąd Rejonowy prawidłowo przyjął, iż obwiniony naruszył zasady bezpieczeństwa określone w prawie o ruchu drogowym, oraz, że wywołał stan zagrożenia tego bezpieczeństwa i tym samym wyczerpał dyspozycję art. 86 § 1 kw. Wobec tego podnoszone w apelacji zarzuty naruszenia prawa materialnego są gołosłowne i chybione.
Chybiony jest zarzut naruszenia prawa do Sądu oraz rażącej niewspółmierności kary poprzez orzeczenie przez Sąd Rejonowy grzywny w wyższej wysokości od tej, jaką proponował obwinionemu policjant w ramach postępowania mandatowego. Sąd absolutnie nie jest związany tym, co na drodze ma do powiedzenia kierującemu policjant i jaką propozycję mu składa – zwłaszcza, że policjant ograniczony jest tzw „taryfikatorem”, którym z kolei Sąd związany nie jest. Teza, jakoby ograniczono obwinionemu prawo do Sądu razi absurdalnością i jest wręcz śmieszna – było dokładnie odwrotnie. Obwinionemu proponowano albo mandat, albo drogę sądową – i będąc odpowiednio pouczony sam sobie wybrał postępowanie przed Sądem. To właśnie przyjęcie mandatu ogranicza drogę do Sądu ( z uwagi na bardzo rygorystyczne warunki, jakie trzeba spełnić, aby uchylić przyjęty, a tym samym prawomocny mandat karny). Obwiniony, właśnie rezygnując z przyjęcia mandatu, zapewnił sobie niczym nie skrępowaną drogę do Sądu. Odmowa przyjęcia mandatu powoduje, że nie dochodzi w istocie do postępowania mandatowego i do czasu wydania wyroku nie powstaje żadne orzeczenie, które mogłoby kształtować sytuację prawną obwinionego - zatem nie może być również mowy o istnieniu w takiej sytuacji jakiegokolwiek zakazu reformationis in peius.
Sama kara grzywny w wysokości 500 zł. jest adekwatna do stopnia winy obwinionego i do stopnia społecznej szkodliwości jego czynu.
Dlatego ustalenia faktyczne Sądu meriti są prawidłowe, zaprezentowana w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku ocena dowodów pełna, logiczna i zgodna z doświadczeniem życiowym, a rozstrzygnięcie zawarte w zaskarżonym wyroku jest sprawiedliwe, nie uchybiające prawu materialnemu, zaś sam wyrok zapadł bez obrazy prawa procesowego.
Na wydatki w postępowaniu odwoławczym złożyły się zryczałtowane wydatki postępowania w kwocie 50 zł. ( art. 118 § 4 kpw w zw. z § 3 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie wysokości zryczałtowanych wydatków postępowania oraz wysokości opłaty za wniesienie wniosku o wznowienie postępowania w sprawach o wykroczenia z dnia 10 października 2001 r. Dz.U. Nr 118, poz. 1269).
O kosztach sądowych za drugą instancję orzeczono na podstawie art. 119 kpw w zw. z art. 636 § 1 kpk i art. 8 w zw. z art. 21 pkt 2 ustawy z dnia 23 czerwca 1973r. o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity: Dz. U. Nr 49, poz. 223 z 1983r. z późniejszymi zmianami). Obwiniony jest młodym, zdrowym mężczyzną, ma potencjalne możliwości zarobkowe, a wysokość kosztów sadowych jest niewielka - nie ma żadnych podstaw, aby zwalniać go od obowiązku ich ponoszenia.
Mając na względzie powyższe okoliczności, Sąd drugiej instancji orzekł jak w sentencji wyroku.