Sygn. akt IV Ca 331/15
Dnia 7 sierpnia 2015r.
Sąd Okręgowy w S. IV Wydział Cywilny Odwoławczy
w składzie następującym :
Przewodniczący: SSO Andrzej Jastrzębski
Sędziowie SO: Elżbieta Jaroszewicz, Mariola Watemborska (spr.)
Protokolant: st. sekr. sąd. Katarzyna Zadrożna
po rozpoznaniu w dniu 7 sierpnia 2015 r., w S.
na rozprawie
sprawy z wniosku G. J.
z udziałem J. W. (1), R. W. (1) i L. W. (1)
o dział spadku
na skutek apelacji uczestnika postępowania R. W. (1) od postanowienia Sądu Rejonowego w C. z dnia 14 listopada 2014 r. sygn. akt I Ns 368/13
postanawia:
oddalić apelację.
Sygn. akt IV Ca 331/15
Wnioskodawczyni G. J. wniosła o dokonanie działu spadku po W. W. (1), w ten sposób, aby suma pieniężna pochodząca ze sprzedaży mieszkania przez spadkodawczynie w 2012r., która jest w posiadaniu uczestnika postępowania R. W. (1) oraz kwoty znajdujące się na kontach spadkodawczyni w Banku (...) SA w C. zostały przyznane na rzecz wnioskodawczyni i uczestników postępowania stosownie do wielkości przypadających im udziałów. Wnioskodawczyni wniosła również o przyznanie spłat z ruchomości, które znajdują się w posiadaniu R. W. (1). W uzasadnieniu wskazała, że spadkodawczyni była matką wnioskodawczyni i uczestników postępowania J. W. (1), R. W. (1), L. W. (2). Na podstawie postanowienia Sądu Rejonowego w C. z dnia 11 kwietnia 2013r. o stwierdzenie nabycia spadku po W. W. (2) spadek na podstawie testamentu spadek nabyli wnioskodawczyni oraz uczestnicy postępowania – każdy z nich po ¼ części.
W piśmie z dnia 23 września 2013r. wnioskodawczyni wskazała, że w skład spadku wchodzi kwota 150.000 zł pochodząca ze sprzedaży mieszkania, zdeponowana u spadkobiercy R. W. (2), kwota 7000 zł znajdująca się na koncie w banku (...) w C., kwota (...) zł znajdująca się na kocie w banku (...) SA w C. oraz ruchomości znajdujące się w posiadaniu spadkobiercy R. W. (1); telewizor kolorowy o wartości 200 zł, maszyna do szycia o wartości 100 zł, dwa aparaty słuchowe o wartości po 2000 zł, butla tlenowa z aparatem o wartości 300 zł, maszyna do pisania o wartości 200 zł., fotel na biegunach o wartości 250 zł., kuchnia gazowa z butla gazową o wartości 250 zł, lodówka o wartości 100 zł, tona węgla o wartości 600 zł, meble w sypialni o wartości 300 zł, meble w pokoju stołowym o wartości 300 zł, meble z pozostałych dwóch pokoi mieszkalnych o wartości 300 zł, dwa dywany po 100 zł.
W odpowiedzi na wniosek R. W. (1) oświadczył, że wedle jego wiedzy spadkodawczyni w chwili śmierci nie miała kwoty uzyskanej ze sprzedaży mieszkania i nie zdeponowała u niego żadnej kwoty z tego tytułu, nie wie on nic również o rzekomych pieniądzach znajdujących się na kontach w (...) SA. Uczestnik przyznał, że jest w posiadaniu butli tlenowej z aparatem, maszyny do pisania, radia, mebli z pokoju stołowego, dwóch dywanów oraz szafy z sypialni. W piśmie wskazał, że nie jest zainteresowany przejęciem tych rzeczy i wyda je osobie, która zechce je zabrać. Odnośnie pozostałych ruchomości w postaci telewizora i maszyny do szycia to zabrał je L. W. (3), a aparaty słuchowe, które posiadała spadkodawczyni nie nadawały się do użytku i zostały zutylizowane, fotel na biegunach został zniszczony jeszcze za życia spadkodawczyni, kuchnia z gazem i kuchenka gazowa zostały w mieszkaniu, które zostało sprzedane, lodówka została zezłomowana jeszcze za życia spadkodawczyni, a węgiel został sprzedany przez wnioskodawczynię, pozostałe meble zostały porąbane przez L. W. (4), a szafę ubraniową zabrał J. W. (2). W związku z powyższym wniosek podlega oddaleniu.
Na rozprawie w dniu 22 listopada 2013r. uczestnik postępowania L. W. (1) zgodził się ze stanowiskiem wnioskodawczyni. Potwierdził, że przed śmiercią spadkodawczyni miała mieszkanie, które było sprzedane przez uczestnika R. W. (1), a także miała środki pieniężne zgromadzone na rachunku bankowym.
Na rozprawie w dniu 21 lutego 2014r. pełnomocnik wnioskodawczyni i uczestników postepowania L. W. (1) i J. W. (1) wskazali, że w skład spadku wchodzi suma pieniędzy ze sprzedaży mieszkania, którą uczestnik miał podzielić pomiędzy spadkobierców. Wnioskodawczyni cofnęła wniosek co do ruchomości, które zgodnie z oświadczeniem pełnomocnika nie wchodzą w skład spadku. Zgodę na cofnięcie wyraził R. W. (1), który podkreślał, że brak jest jakichkolwiek składników majątku spadkowego.
Z ustaleń Sądu Rejonowego wynika, że spadkodawczyni W. W. (1) miała czworo dzieci: wnioskodawczynię G. J. oraz 3 synów - uczestników postępowania L. W. (1), J. W. (1), R. W. (1). Mieszkała w C. sama do końca lutego 2012r. Opiekowali się nią na zmianę synowie, którzy mieszkali w C.. Otrzymywała emeryturę w wysokości 2.911,68 zł miesięcznie. Była właścicielem lokalu mieszkalnego położonego w C. przy ul. (...) dla którego Sąd Rejonowy w C. prowadzi księgę wieczystą kw nr (...). (...).
W dniu 28 lutego 2012r. spadkodawczyni, która miała już (...) lata, z uwagi na stan zdrowia i konieczność stałej opieki, przeprowadziła się do syna R. W. (1), który się nią opiekował. Wychodził z nią na spacery, spadkodawczyni poruszała się na wózku inwalidzkim. Zamieszkała w jego domu na parterze. W trakcie pobytu matki u syna R. W. (1) wyremontował budynek, który znajdował się na jego posesji, zrobił w nim łazienkę, kuchnię, wyremontował w nim pokoje. Do tych pomieszczeń trzeba było iść po schodach. Wcześniej budynek ten zajmowała na gabinet lekarski, będąca w stałym związku z R. W. (1), G. H..
Z dalszych ustaleń Sądu Rejonowego wynika, że w styczniu 2012r. na rachunku bieżącym spadkodawczyni było saldo 5.007,49 zł, w lutym 3.007,53 zł. W dniu 14 marca 2012r. na jej konto została przelana przez S. J. kwota 10.000 zł tytułem zaliczki na zakup mieszkania, a 10 kwietnia 2012r. kwota 50.000 zł tytułem pozostałych należności, która to kwota 50.000 zł została w/w zwrócona w dniu 13 kwietnia 2012r.
W dniu 26 kwietnia 2014r. W. W. (1) sprzedała E. D. w/w lokal mieszkalny położny w C., za kwotę 152.500 zł. Na poczet zadatku została uiszczona kwota 5.000 zł w dniu 17 kwietnia 2012r. i kwota 500 zł, w dniu 26 kwietnia 2012r, natomiast pozostała cena w kwocie 147.000 zł została uiszczona w dniu 2 maja 2012r. Powyższe środki zostały przelane na rachunek bankowy spadkodawczyni. Wszelkie formalności zostały załatwiane przez R. W. (2), który również okazywał nabywcy mieszkanie. Akt notarialny najpierw został odczytany w kancelarii notarialnej w obecności R. W. (1) i E. D., a następnie został podpisany w miejscu zamieszkania spadkodawczyni przez nią osobiście.
Ustalił ponadto Sąd Rejonowy, że W. W. (1), po sprzedaży mieszkania, utworzyła w dniu 8 maja 2012r. lokatę terminową w kwocie 50.000 zł, która została likwidowana w dniu 27 lipca 2012r. przez pełnomocnika spadkodawczyni R. W. (1). Z tytułu wypłaty lokaty pobrał on kwotę 50.085,38 zł. Za zerwanie umowy bank potrącił 421,64 zł.
W dniu 7 maja 2012r. R. W. (1) jako pełnomocnik, dokonał także przelewu z konta spadkodawczyni na swoje konto kwoty 80.000 zł.
Z konta spadkodawczyni w dniach 11 maja (...). i 4 czerwca 2012r. wypłacono kwoty po 2.000 zł, w dniu 12 czerwca 2012r. kwotę 2.500 zł, w dniu 2 lipca 2012r. 4.000 zł, w dniu 6 lipca 2012r. 2500 zł, w dniu 19 lipca 2012r. 6.000 zł. w dniu 27 lipca 2012r. 4.494,10 zł.,
Z dalszych ustaleń Sądu I instancji wynika, że postanowieniem z dnia 11 kwietnia 2013r. Sąd Rejonowy w C. w sprawie Ns 481/12 stwierdził, że spadek po W. W. (1), na podstawie testamentu z dnia 6 stycznia 2009r. nabyli: L. W. (1), G. J., J. W. (2), R. W. (1), każda z tych osób w ¼ części.
W oparciu o tak ustalony stan faktyczny Sąd Rejonowy stwierdził, że w skład spadku po zmarłej W. W. (1) wchodzi wierzytelność spadkodawczyni w stosunku do R. W. (1) w wysokości 152.500 zł. Biorąc pod uwagę udziały spadkobierców przypadające do spadku, Sąd I instancji postanowieniem z dnia 14 listopada 2014r. zasądził od R. W. (1) na rzecz G. J., J. W. (1) i L. W. (1) kwoty po 38.125 zł.
Sąd Rejonowy zauważył, że w postępowaniu działowym sąd ustala przede wszystkim skład majątku spadkowego oraz jego wartość. Przy czym stan majątku spadkowego określa się z chwili otwarcia spadku, a wartość składników spadku - według chwili dokonywania działu.
W przedmiotowej sprawie zasadniczą kwestią sporną był skład spadku, albowiem wnioskodawczyni i uczestnicy postępowania L. W. (1) I J. W. (1) twierdzili, że w skład spadku wchodzą środki finansowe pochodzące ze sprzedaży mieszkania, natomiast uczestnik postępowania R. W. (1) twierdził, że spadkodawczyni rozdysponowała w/w pieniądze za życia, a tym samym nie ma przedmiotu spadku. Z uwagi na powyższe, sprzeczne stanowiska, zadaniem Sądu I instancji było ustalenie składu spadku, poprzez ustalenie czy prawdziwe są zeznania wnioskodawczyni i uczestników J. i L. W. (1), czy zeznania R. W. (1). Sąd pominął wymienione we wniosku ruchomości, albowiem jak zgodnie oświadczyli uczestnicy postępowania nie stanowią one majątku spadkowego.
Jako bezsporne Sąd Rejonowy przyjął, że na konto spadkodawczyni w kwietniu i maju 2012r. wpłynęły środki finansowe z tytułu sprzedaży mieszkania w łącznej wysokości 152.500 zł. Kwestią sporną było natomiast to, czy spadkodawczyni w przeciągu 5 miesięcy wydała powyższą kwotę, czy też jej wolą było to, aby po jej śmierci pieniądze te zostały podzielone pomiędzy jej dzieci, a odpowiedzialnego za to uczyniła swojego syna R. W. (1). Biorąc pod uwagę bezsporne okoliczności takie jak: wiek spadkodawczyni (miał (...) lata), była schorowana, poruszała się na wózku, otrzymywała miesięcznie emeryturę w kwocie ponad 2.911 zł, że R. W. (1) otrzymywał emeryturę 1300 zł oraz oceniając zebrany materiał dowodowy Sąd nie miał żadnych wątpliwości, że spadkodawczyni nie wydała kwoty uzyskanej ze sprzedaży mieszkania. Sąd dał wiarę zeznaniom wnioskodawczyni i L. W. (1), że w dniu otwarcia spadku spadkodawczyni była przekonana o posiadaniu środków finansowych na koncie, do których upoważniony był R. W. (1), a który zgodnie z jej wolą miał się nimi podzielić z rodzeństwem.
Sąd Rejonowy nie dał wiary zeznaniom uczestnika R. W. (2), albowiem są one wzajemnie sprzecznie, nielogiczne jak i niezgodne z materiałem dowodowym. Na rozprawie w dniu 10 stycznia 2014r. uczestnik ten twierdził, że mama kazała mu wypłacać pieniądze w różnych kwotach, najwyższa kwota jaka wypłacił to była kwota 10.000 zł. Jak wynika natomiast z dołączonego do akt wyciągu bankowego kwoty wypłacane z konta oscylowały głównie wokół kwoty 2.000-2500 zł. W tamtym okresie nie była wypłacona kwota 10.000 zł. Następnie wskazał, że pieniądze były wypłacane niedługo przed śmiercią mamy (miesiąc, dwa miesiące) i wówczas końcówka, która została na koncie w wysokości 80.000 zł. miała zostać przelana w ramach darowizny za stworzenie warunków bytowych dla mamy, za koszty jakie uczestnik poniósł w związku z budową łazienki i innych pomieszczeń - natomiast na rozprawie w dniu 31 października uczestnik wskazał, że nic od mamy nie dostał. Twierdził również, że mama mówiła, że da pieniądze rodzeństwu, a następnie mówił, że dała już pieniądze. Powiedział także wprost, że on pieniądze 80.000 zł dostał na samym końcu. Jak wynika natomiast z wyciągów kwota 80.000 zł. została przelana 7 maja 2012r. tj. 5 dni po przelaniu kwoty 147.000 zł przez nabywcę.
Zdaniem Sądu Rejonowego uwzględniając wysokość kwoty, nie można było uznać, że wnioskodawca się pomylił, albowiem niecodziennie wypłacał z konta mamy takie kwoty. Nie można uznać za pomyłkę twierdzenia, że pieniądze wypłacił niedługo przed śmiercią mamy, a na rozprawie w dniu 31 października 2014r. twierdził (po wykazaniu przez pełnomocnika wnioskodawczyni, że dysponował tylko emerytura w wysokości 1300 zł), że najpierw były przelane pieniądze a potem był remont. Twierdził, że mama rozdysponowała te pieniądze jednak jest to sprzeczne, albowiem jak wynika z wyciągów kwota 80.000 zł. została przelana na jego konto, natomiast kwotę 50.000 zł. z lokaty również on wypłacił i zerwał umowę rezygnując z przysługujących odsetek.
W związku z powyższym, w ocenie Sądu Rejonowego kwota 152.500 zł została wypłacona przez niego zasadniczo w dwóch większych ratach: 80.000 zł i 50.000 zł, niezgodnie z wolą spadkodawczyni. Sąd I instancji nie dał wiary również jego twierdzeniom, że te pieniądze nie były dla niego, ale na cele mamy. Niewiarygodne są również jego ogólne zeznania w części dotyczącej wycieczek po całej Polsce odbytych z mamą, biorąc pod uwagę jej stan zdrowia i wiek. W ocenie Sądu zeznania w/w uczestnika były wzajemnie sprzeczne, raz twierdził, że mama rozdysponowała pieniądze między rodzeństwo, a następnie twierdził, że mama nie mówiła nic o podziale pieniędzy między dziećmi, gdyż oni nie zasłużyli sobie na to za stosunek do ojca i matki . Uwzględniając nawet jego stanowisko, że zmarła płaciła za fryzjera, rehabilitanta, to środki na to pochodziły, w ocenie Sądu, z jej emerytury.
Sąd Rejonowy nie dał wiary również w części zeznaniom G. H., albowiem nie znalazły one potwierdzenia w materiale dowodowym m.in takie twierdzenia jak, że pieniądze ze sprzedaży mieszkania zostały wydane na fryzjerkę, księdza, a wolą spadkodawczyni było, aby pieniądze przeznaczyć też na remont. W ocenie Sądu były one niewiarygodne, aby (...) kobieta schorowana, mająca emeryturę w wysokości ponad 2900 zł wydawała pieniądze uzyskane ze sprzedaży mieszkania na w/w rzeczy, mając przy tym bardzo wysoką emeryturę, a także aby pozostałym dzieciom mówiła, że syn ma podzielić pieniądze skoro wcześniej podjęłaby decyzję o ich wydaniu.
Sąd I instancji nie dał też wiary twierdzeniom R. W. (1), aby spadkodawczyni rozdysponowała kwotą uzyskaną ze sprzedaży mieszkania m.in. na rzecz krewnych. Świadek B. W. stanowczo zaprzeczyła aby otrzymywała od babci jakikolwiek pieniądze. W ocenie sądu mało wiarygodne było twierdzenie, aby pomieszczenie, znajdujące się na działce uczestnika, do którego prowadziły schody, remontowane było z myślą o (...), schorowanej kobiecie.
Natomiast zdaniem Sądu Rejonowego zeznania wnioskodawczyni i L. W. (1) są zgodne, spójne wzajemnie się uzupełniają, zgodne są też z pozostałym materiałem dowodowym, tworząc logiczną całość. Sąd dał wiarę pozostałym uczestnikom i wnioskodawczyni, że spadkodawczyni przed śmiercią przekonana była, że ma pieniądze i jak zapewniała, po jej śmierci R. W. (1) podzieli je pomiędzy wszystkie dzieci.
Z rozstrzygnięciem Sądu Rejonowego nie zgodził się uczestnik postępowania R. W. (1), który w wywiedzionej apelacji zarzucił wyrokowi: naruszenie prawa procesowego – art. 233 § 1 k.p.c. poprzez przekroczenie granicy swobodnej oceny materiału dowodowego oraz sprzeczność istotnych ustaleń sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego.
Podnosząc powyższe zarzuty apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego postanowienia przez stwierdzenie, że spadkodawczyni nie pozostawiła masy spadkowej podlegającej podziałowi ewentualnie o uchylenie zaskarżonego postanowienia i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.
Sąd Okręgowy zważył co następuje:
Apelacja uczestnika postępowania, jako bezzasadna, nie zasługuje na uwzględnienie.
Zważyć należy, że mając na uwadze treść art. 382 k.p.c., sąd II instancji ma nie tylko uprawnienie, ale wręcz obowiązek rozważenia na nowo całego zebranego w sprawie materiału oraz dokonania własnej, samodzielnej i swobodnej oceny, w tym oceny zgromadzonych dowodów (uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 17 kwietnia 1998 r., II CKN 704/97 - za pośrednictwem Systemu (...) Prawnej Lex). Sąd II instancji nie ogranicza się zatem tylko do kontroli sądu I instancji, lecz bada ponownie całą sprawę, a rozważając wyniki postępowania przed sądem I instancji, władny jest ocenić je samoistnie. Postępowanie apelacyjne jest przedłużeniem postępowania przeprowadzonego przez pierwszą instancję, co oznacza, że nie toczy się on na nowo.
Zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwolił Sądowi rozpoznającemu apelację na konstatację, że dokonane przez Sąd Rejonowy rozstrzygnięcie, jak i wnioski wywiedzione z ustalonych okoliczności, prowadzące do wydania zaskarżonego orzeczenia były prawidłowe. Sąd Okręgowy nie znalazł zatem podstaw do innej, aniżeli dokonana przez Sąd Rejonowy, oceny okoliczności powoływanych przez strony w toku postępowania sądowego przed obiema instancjami.
Sąd Okręgowy w pełni akceptuje poczynione przez Sąd I instancji ustalenia stanu faktycznego, jak i zaprezentowane w uzasadnieniu skarżonego orzeczenia rozważania prawne. Sąd Rejonowy dokonał prawidłowej oceny merytorycznej zgłoszonego przez wnioskodawcę wniosku. W konsekwencji, zarzuty podniesione w treści apelacji, w ocenie Sądu II instancji, stanowią w istocie gołosłowną polemikę z prawidłowymi wskazaniami i rozważaniami Sądu I instancji.
Zważyć należy, że wnioskodawca oparł w istocie apelację na zarzucie naruszenia prawa procesowego, poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów i w konsekwencji błędnym ustaleniu, iż spadkobierczyni pozostawiła po sobie majątek, który stanowiłby masę spadkową, podlegająca podziałowi pomiędzy wnioskodawczynię i uczestników postępowania.
Należy mieć na uwadze, iż zgodnie z treścią - wyrażającego obowiązującą w polskiej procedurze cywilnej zasadę swobodnej oceny dowodów - art. 233 § 1 k.p.c., sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału - swobodna ocena dowodów odnosi się do wyboru określonych środków dowodowych i do sposobu ich przeprowadzenia. Mają być one ocenione konkretnie i w związku z całym zebranym materiałem dowodowym. Jest to podstawowym zadaniem sądu orzekającego, wyrażającym istotę sądzenia, a więc rozstrzygania kwestii spornych w warunkach niezawisłości, na podstawie własnego przekonania sędziego przy uwzględnieniu całokształtu zebranego materiału (orzeczenie Sądu Najwyższego z 16 lutego 1996 r., II CRN 173/95, nie publ.). W orzeczeniu z 10 czerwca 1999 roku, wydanym w sprawie II UKN 685/98 (OSNAPiUS 2000, nr 17, poz. 655) Sąd Najwyższy stwierdził, że normy swobodnej oceny dowodów wyznaczone są wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego oraz regułami logicznego myślenia, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc oraz wiarygodność, odnosi je do pozostałego materiału dowodowego.
Jednocześnie przysługujące sądowi prawo swobodnej oceny dowodów musi być tak stosowane, aby prawidłowość jego realizacji mogła być sprawdzona w toku instancji. Dlatego skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd art. 233 § 1 k.p.c. wymaga wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania, lub doświadczenia życiowego, to bowiem jedynie może być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Nie jest natomiast wystarczające przekonanie strony o innej niż przyjął sąd wadze (doniosłości) poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż ocena sądu (uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 6 listopada 1998 r., II CKN 4/98; uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 10 kwietnia 2000 r., V CKN 17/00; uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 5 sierpnia 1999 r., II UKN 76/99 – za pośrednictwem Systemu (...) Prawnej Lex).
Zdaniem Sądu II instancji, zebrany w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw do przyjęcia, iż Sąd Rejonowy uchybił zasadom logicznego rozumowania, lub doświadczenia życiowego. To z kolei czyni zarzut naruszenia art. 233 k.p.c. gołosłownym. Wywodom Sądu I instancji nie można zarzucić dowolności, ani przekroczenia granic logicznego rozumowania. Sąd odniósł się do podniesionych przez apelującego w toku sprawy zarzutów. Wskazał fakty, które uznał za udowodnione i na których oparł swoje rozstrzygnięcie. Odniósł się przy tym do całego zaproponowanego przez strony materiału dowodowego i wyjaśnił szczegółowo motywy, którymi się kierował.
Sąd Rejonowy wydając zaskarżone postanowienie w sprawie, w oparciu o właściwie oceniony materiał dowodowy, słusznie doszedł do wniosku, że uczestnik postępowania R. W. (1) samodzielnie - bez wiedzy i zgody matki - zadysponował kwotą pochodzącą ze sprzedaży jej mieszkania, przelewając w dniu 7 maja 2012r. na swoje konto kwotę 80.000 zł oraz w dniu 27 lipca 2012r. likwidując lokatę terminową założoną przez W. W. (1) w dniu 8 maja 2012r. na kwotę 50.000 zł jak również wypłacając z konta matki w okresie od 11 maja 2012r. do 27 lipca 2012r. kwoty od 2.000 zł do 6.000 zł.
Istotne w niniejszej sprawie jest to, że W. W. (1) w momencie sprzedaży mieszkania położonego w C. przy ul. (...) miała (...) lata, była osoba schorowaną, oprócz mieszkania nie posiadała innego majątku. Z uwagi na wiek i stan zdrowia nie miała też możliwości samodzielnego spożytkowania uzyskanej ze sprzedaży mieszkania kwoty – zmarła bowiem 12.10.2012r. tj. niespełna (...) miesięcy po sprzedaży mieszkania. Z zeznań wnioskodawczyni i uczestników postępowania (poza R. W. (1)) wynikało, że wolą matki jest, aby dzieci podzieliły się pieniędzmi uzyskanymi ze sprzedaży mieszkania. Także wnuczka zmarłej B. W., słuchana jako świadek zeznała: „ja nie rozmawiałam z wnioskodawczynią na temat tego mieszkania, powiedziała tylko, że mieszkanie zostało sprzedane i że pieniądze ma R. i że ma on się podzielić pieniędzmi z rodzeństwem”. Rozmowa ta miała miejsce w Dniu Matki tj. 26 maja 2012r. Także świadek J. J. (2) (mąż wnioskodawczyni) zeznał, że rozmawiał z W. W. (1) krótko przed śmiercią; „żona zapytała dlaczego tak wcześnie sprzedała mieszkanie, to powiedziała, dlatego żebyśmy nie mieli później problemu ze sprzedażą przez 5 lat….. ”. Ponadto świadek zeznał, że „babcia powiedziała, że mamy się nie bać, że pieniądze są”.
W ocenie Sądu II instancji, mając na uwadze zebrany w sprawie materiał dowodowy, nie sposób dać wiary zeznaniom uczestnika postępowania R. W. (1), z których wynika, że on wyjmował pieniądze z banku ale matka sama decydowała o tym, na co są one wydawane oraz komu daje pieniądze. Uczestnik twierdził wręcz, że miał pretensje do matki, że duże sumy wydaje „lekką ręką”. Uczestnik R. W. (1) zeznał ponadto, że matka twierdziła, iż: „nie miała nigdy pieniędzy i teraz może sobie nimi dysponować jak chce”. Uczestnik stał przy tym na stanowisku, że nie dostał absolutnie żadnych pieniędzy od matki. Twierdzenie to uznać należało za gołosłowne, nie poparte żadnymi dowodami, wręcz przeciwnie, zeznania wszystkich pozostałych słuchanych w sprawie osób świadczą o tym, że z pieniędzy ze sprzedaży mieszkania zmarłej, syn R. prowadził remont na własnej nieruchomości, na której przez kilka miesięcy (od lutego 2012r. do października 2012r.) mieszkała jego matka. Nawet świadek G. H. zeznała: „podejrzewam, że większość pieniędzy ze sprzedaży mieszkania poszła na remont budynku pana R. W. (1), położnego przy ulicy (...). Zdecydowanie wolą spadkobierczyni było, żeby te pieniądze były przeznaczone na remont tego domu”.
Nie sposób natomiast uznać, że wolą starszej, (...) kobiety – matki czwórki dzieci, osoby, która sporządziła testament, powołując do spadku wszystkie dzieci w częściach równych, było to, że jedynie jedno dziecko przejmie wszystkie pieniądze ze sprzedaży mieszkania – tj. składnika wyczerpującego jej cały majątek.
Znamienne jest również to, że w odpowiedzi na wniosek uczestnik postępowania R. W. (1), w żaden sposób nie odniósł się do kwestii pieniędzy pochodzących ze sprzedanego przez W. W. (1) - kilka miesięcy przed śmiercią mieszkania i do tego, gdzie znajdują się pieniądze pochodzące ze sprzedaży tego mieszkania.
Poza tym, uczestnik ten pomimo twierdzeń, że matka mogła rozdysponować pieniędzmi ze sprzedaży mieszkania opłacając opiekunki, rehabilitantki, fryzjera czy też dając pieniądze odwiedzającemu ją księdzu, na potwierdzenie tych okoliczności nie przedstawił żadnych wniosków dowodowych.
Doświadczenie życiowe natomiast nakazuje uznać, że nie przeznacza się pieniędzy starszej osoby, otrzymanych ze sprzedaży jej całego majątku na remont nieruchomości, której współwłaścicielem jest jedynie jedno z czworga uprawnionych dzieci. Nikt nie odmawia przy tym starszej osobie prawa do życia w godnych warunkach, lecz twierdzenie, że jedynie dla potrzeb (...)kobiety i na jej wyraźną prośbę, przeprowadzono remont (za kwotę 152.500 złotych) budynku należącego do osób trzecich nie jest wiarygodne.
Uczestnik R. W. (1) nie wykazał także, aby(...) schorowana matka podróżowała z nim po Polsce ponoszą w związku z tym koszty pokrywane z pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży mieszkania (uczestnik zeznał „te pieniądze były przelewane w taki sposób, że jak jeździliśmy razem to ja mogłem te pieniądze pobrać z konta bez problemu. Po całej Polsce jeździliśmy…” ).
Nie bez znaczenia w sprawie jest również to, że zmarła W. W. (1) otrzymywała co miesiąc emeryturę w wysokości ok. 3.000 złotych, co bez wątpienia wystarczało na pokrycie kosztów utrzymania jednej osoby, bez konieczności korzystania z pieniędzy pochodzących ze sprzedaży mieszkania.
Słusznie zatem Sąd Rejonowy uznał, że w skład spadku po zmarłej W. W. (1) wchodzi wierzytelność W. W. (2) wobec R. W. (1) w związku z tym, że uczestnik wyprowadził z konta zmarłej pieniądze pochodzące ze sprzedaży mieszkania zmarłej i przeznaczył je w dużej części na remont nieruchomości, której jest współwłaścicielem a jednocześnie nie wykazał, aby takie decyzje były decyzjami matki a nie jego.
Mając powyższe na uwadze, apelację uczestnika postępowania jako bezzasadną na podstawie art. 385 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c. należało oddalić.