Sygn. akt II Ca 658/15
Dnia 7 sierpnia 2015 r.
Sąd Okręgowy w Kielcach II Wydział Cywilny Odwoławczy
w składzie:
Przewodniczący: SSO Mariusz Broda
Sędziowie: SSO Cezary Klepacz
SSR (del.) Hubert Wicik (spr.)
Protokolant: st. prot. sąd. Iwona Cierpikowska
po rozpoznaniu w dniu 7 sierpnia 2015 r. w Kielcach
na rozprawie
sprawy z powództwa K. K. (1)
przeciwko M. M.
o zapłatę
na skutek apelacji powoda
od wyroku Sądu Rejonowego w Ostrowcu Świętokrzyskim
z dnia 17 października 2014 r., sygn. VI C 444/13
oddala apelację i zasądza od K. K. (1) na rzecz M. M. kwotę 1200 (jeden tysiąc dwieście) złotych tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.
II Ca 658/15
W pozwie z dnia 13 lutego 2013 roku, wniesionym w elektronicznym postępowaniu upominawczym, powód K. K. (1) domagał się zasądzenia od pozwanej M. M. kwoty 50.000 złotych z ustawowymi odsetkami od 14.03.2006 roku powołując się na niezwróconą przez pozwaną pożyczkę z 13.09.2005 roku. W sprawie tej został wydany nakaz zapłaty uwzględniający powództwo w całości. Pozwana wniosła sprzeciw od tego nakazu zaskarżając go w całości, wnosząc o oddalenie powództwa i podnosząc, że przedmiotowa pożyczka została spłacona. Na skutek wniesionego sprzeciwu nakaz ten utracił moc a sprawa została przekazana do Sądu Rejonowego w Ostrowcu Świętokrzyskim. W toku rozpoznania sprawy przed tym Sądem Rejonowym strony podtrzymały dotychczasowe stanowiska. Pozwana powoływała się na wpłatę na rzecz powoda kwoty 223.000 złotych w lipcu 2010 roku, która miała stanowić całościowe rozliczenie jej zadłużenia w stosunku do powoda wynikającego zarówno z umowy pożyczki dochodzonej niniejszym pozwem, jak i kolejnej umowy pożyczki z 2007 roku. Powód z kolei powoływał się na zawarcie jeszcze jednej umowy w dniu 14 stycznia 2010 roku stanowiącej umowę przedwstępną zakupu nieruchomości i wręczony przy jej zawarciu zadatek w kwocie 190.000 złotych. Argumentował, że spłata kwoty 223.000 złotych stanowiła rozliczenie właśnie tego zadatku, a nie spłatę umowy pożyczki z 2005 roku.
Wyrokiem z dnia 17.10.2014 roku, wydanym w sprawie VI C 444/13, Sąd Rejonowy w Ostrowcu Świętokrzyskim oddalił powództwo i zasądził od powoda na rzecz pozwanej kwotę 2.417 złotych tytułem zwrotu kosztów procesu. Sąd Rejonowy ustalił, że strony przez wiele lat utrzymywały stosunki koleżeńskie, a w trakcie tej znajomości pozwana wielokrotnie pożyczała od powoda pieniądze. W dniu 13.09.2005 roku pozwana zawarła z powodem umowę pożyczki na kwotę 50.000 złotych a w dniu 2.05.2007 roku kolejną umowę pożyczki na kwotę 100.000 złotych. W związku z tym, że pożyczki nie zostały przez pozwaną zwrócone w ustalonym terminie, doszło w dniu 14 stycznia 2010 roku do spotkania powoda z pozwaną w jej domu w obecności A. M.i K. K. (2). Podczas tego spotkania zostało podliczone zadłużenie pozwanej z tytułu tych pożyczek i ustalone na kwotę 190.000 złotych. W związku z wysokością tego zadłużenia w celu zabezpieczenia wierzytelności strony zawarły pozorną przedwstępną umowę sprzedaży lokalu użytkowego położonego przy ul. (...), po powierzchni 106 m 2, gdzie mieścił się (...)Bank, określając jego cenę na 550.000 zł. Jednocześnie w § 3 tej umowy wskazały, iż M. M.otrzymała od K. K. (1)kwotę 190.000 złotych tytułem zadatku. Faktycznie K. K. (1)nie wręczył pozwanej żadnego zadatku, bowiem kwota zadatku odpowiadała wyliczonemu uprzednio całkowitemu zadłużeniu pozwanej. W chwili zawierania umowy przedwstępnej strony nie zamierzały jej realizować. W dniu 5 lipca 2010 roku pozwana dokonała zapłaty przelewem bankowym na rzecz powoda kwoty 223.000 złotych tytułem spłaty całego jej zadłużenia wobec powoda, wraz z uzgodnionymi odsetkami w wysokości 35% w stosunku rocznym. Do chwili wniesienia pozwu powód nie zgłaszał pozwanej ani telefonicznie ani osobiście żadnych zastrzeżeń co do ich wspólnego rozliczenia, nie zwracał się też o zawarcie umowy przyrzeczonej.
Ustalając powyższy stan faktyczny Sąd dał wiarę zeznaniom pozwanej i zgłoszonych przez nią świadków, uznając je za jasne, spójne, logiczne i korespondujące z pozostałym wiarygodnym materiałem dowodowym. Zeznania powoda ocenił za wiarygodne wyłącznie w tym zakresie, w którym nie były sprzeczne z pozostałym materiałem dowodowym. W szczególności za niewiarygodne sąd uznał te jego zeznania, które dotyczyły okoliczności zawarcia umowy przedwstępnej i wręczenia pozwanej zadatku.
W tak ustalony stanie faktycznym Sąd Rejonowy uznał powództwo za bezzasadne, przyjmując, że w dniu 14.01.2010 roku nie doszło do wręczenia przez powoda pozwanej zadatku w wysokości 190.000 złotych a umowa przedwstępna jest umową pozorną, bowiem żadna ze stron nie zamierzała dokonywać transakcji kupna-sprzedaży lokalu użytkowego stanowiącego własność pozwanej. Jako jeden z argumentów przywołał nie czynienie przez powoda przez kilka lat żadnych starań aby odzyskać pożyczone pieniądze.
Apelację od tego wyroku wniósł powód zaskarżając go w całości, wnosząc o jego zmianę i uwzględnienie powództwa w całości oraz zasądzenie kosztów procesu za obie instancje, ewentualnie o uchylenie tego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania. Zarzucił naruszenie :
-prawa procesowego art. 328 § 2 k.p.c. poprzez dokonanie błędnych ustaleń i wewnętrzną sprzeczność uzasadnienia wyroku polegającą na przyjęciu, że bezspornym w sprawie jest to, że pozwana otrzymała od powoda kwotę 190.000 złotych tytułem zadatku (strona 5 uzasadnienia) i jednoczesnym wskazaniu, iż nie doszło do wpłaty zadatku w tej wysokości (strona 8 uzasadnienia)
-prawa procesowego art. 233 § 1 k.p.c. poprzez przytoczenie treści zeznań świadków bez poddania ich ocenie pod kątem wskazań logiki i doświadczenia życiowego
-prawa materialnego w zakresie art. 83 § 1 k.c. poprzez niewłaściwe zastosowanie tego przepisu polegające na uznaniu, iż umowa przedwstępna sprzedaży jest umową nieważną, pozorną, pod którą jest ukryta umowa zabezpieczająca roszczenie powoda względem pozwanej na kwotę 190.000 złotych.
W przypadku uznania powyższych zarzutów za nieuzasadnione zarzucił błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że roszczenie jest bezzasadne, pomimo że pozwana nie przedstawiła żadnego dowodu na okoliczność spełnienia świadczenia dochodzonego pozwem.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje :
Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie.
Sąd Rejonowy dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych nie dopuszczając się naruszenia przepisu art. 233 § 1 k.p.c., prawidłowo oceniając znaczenie poszczególnych dowodów, dokonując właściwej analizy „umowy przedwstępnej” z 14.01.2010 roku. Ustalenia te Sąd Okręgowy przyjmuje za własne. Należy jedynie zauważyć, że w rozważaniach Sądu Rejonowego na stronie 5 pisemnego uzasadnienia znalazło się nieprecyzyjne sformułowanie, że w dniu 14 stycznia 2010 roku doszło pomiędzy nimi do „zawarcia” umowy przedwstępnej sprzedaży lokalu, nie odpowiadające rzeczywistej intencji tego Sądu, bowiem te zapisy z tej części uzasadnienia odwołują się do treści dokumentu tej umowy i użytych w nim przez strony sformułowań o zapłaceniu zadatku, tj. oświadczeń stron w tym dokumencie o jego otrzymaniu (cyt. „wskazali, iż M. M. otrzymała od K. K. (1) kwotę 190.000 zł tytułem zadatku”), a nie do ustalenia przez Sąd Rejonowy, że taki zadatek został rzeczywiście zapłacony. Precyzyjniej byłoby użyć w tym zdaniu sformułowania, że strony „podpisały” dokument umowy przedwstępnej tej treści. Oczywistym jednak jest, że analizując całość pisemnego uzasadnienia Sądu Rejonowego nie można się dopatrzyć sprzeczności akcentowanych w apelacji. Nie jest tak, że Sąd Rejonowy w jednym miejscu ustalił, że taki zadatek został wręczony, a w drugim, że nie doszło do jego wręczenia, bo przedmiotowa umowa miała charakter pozorny.
Ustalenia Sądu Rejonowego co do pozorności umowy przedwstępnej sprzedaży lokalu są prawidłowe. Zostały oparte nie tylko o treść zeznań stron jak również świadków zgłoszonych przez pozwaną, ale i o zasady logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego. Słusznie Sąd Rejonowy zwrócił uwagę na niekonsekwencję w zeznaniach samego powoda, dowolne przedstawianie faktów, wskazywanie jednym razem, że wszystkie kwoty były przekazywane na poczet umowy sprzedaży lokalu (również te określone jako pożyczki i opiewające na 50.000 złotych i 100.000 złotych), innym zaś, że taką funkcję miał jedynie zadatek z 14.01.2010 roku a pozostałe umowy to pożyczki. W istocie na niekorzyść powoda przemawiają też zgłaszane przez niego sugestie co do namawiania przez pozwaną świadków, które miał potwierdzić świadek zgłoszony w piśmie z karty 111, skoro świadek ten został następnie wycofany przez powoda bez uzasadnienia. Zeznania świadków, mimo że są rodziną lub bliskimi znajomymi pozwanej, nie mogą być tylko z tego powodu zdyskredytowane. Przedstawili oni zgodny obraz zdarzeń, opisując okoliczności w jakich doszło do podpisania przywiezionej przez powoda „umowy przedwstępnej”, a ich relacja pozostaje w zgodzie nie tylko z twierdzeniami pozwanej, ale i z zasadami logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego.
Odwołując się do przywołanych zasad logicznego rozumowania i zasad doświadczenia życiowego zauważyć należy, że przedmiotowa „umowa” z 14.01.2010 roku znacząco odbiega od standardów sporządzania tego rodzaju umów w powszechnym obrocie. Rzeczywiście wygląda na umowę przygotowaną w pośpiechu, kolokwialnie mówiąc „na kolanie”, nawet przedmiot umowy nie jest w niej dokładnie określony, nie ma odwołania do stanu prawnego tego lokalu, nie jest nawet wpisana w nim jego powierzchnia, tylko dopisana ręcznie. Nie tak wyglądają umowy przedwstępne zakupu nieruchomości o znacznej przecież wartości ponad pół miliona złotych, jeśli strony mają czas na ich przygotowanie, nie działają ad hoc, są rzeczywiście zainteresowane zawarciem tego rodzaju transakcji. Ta nietypowość przedmiotowej umowy jeśli chodzi o staranność jej sporządzenia (a dokładniej brak tej staranności) odpowiada twierdzeniom pozwanej i zgłoszonych przez nią świadków, że umowa została sporządzona w takich okolicznościach, że po zsumowaniu całego zadłużenia wynikającego z umów pożyczek powód opuścił jej dom aby zastanowić się nad prawną formą dalszych czynności a następnie tego samego dnia wrócił z tą przygotowaną do podpisu umową, jako umową przedwstępną, którą obie strony podpisały nie zamierzając wcale dokonywać transakcji sprzedaży opisanego w niej lokalu, którego pozwana nigdy nawet nie oferowała do sprzedaży. Doświadczenie życiowe podpowiada również, że nie tak działają osoby, które zamierzają zakupić od dotychczasowego dłużnika nieruchomość i dysponują w stosunku do niego znaczną wierzytelnością, którą mogliby zaliczyć na poczet ceny zakupu. W takiej sytuacji, zwłaszcza jeśli oczekują już znaczny czas na zwrot pożyczonej kwoty, dochodzi po prostu do jej zaliczenia na poczet ceny zakupu. Tak też z pewnością byłoby w tym wypadku. Nawet jeśliby strony starały się wzmocnić tą umowę przez instytucję zadatku, to ten zadatek byłby z pewnością ukształtowany w ten sposób, że powód nie płaciłby pozwanej jego kwoty, tylko zaliczył na jego poczet wierzytelności z obu niespłaconych wówczas pożyczek. Nikt racjonalnie działający, mając do czynienia z niesumiennym dłużnikiem, który nie oddaje od kilku lat pożyczonych znacznych kwot, nie ryzykowałby dodatkowo przez wręczenie tego rodzaju zadatku i to w tak znacznej wysokości. Zresztą i ta kwota zadatku jest niespotykanie wysoka, stanowi ponad 1/3 wartości całej nieruchomości. Dodać do tego należy, że po podpisaniu tej umowy żadna z jej stron nie podjęła jakichkolwiek dalszych kroków po to aby doprowadzić do zawarcia umowy przyrzeczonej, mimo że ewentualne zaniedbania każdej z nich były obwarowane wysoką sankcją w postaci utraty zadatku lub obowiązku jego zwrotu w podwójnej wysokości. Potwierdza to prawidłowość ustaleń Sądu Rejonowego, że w rzeczywistości żadna ze stron nie zamierzała zawierać umowy przedwstępnej sprzedaży lokalu ani umowy przyrzeczonej, a jedynie była to forma zabezpieczenia dotychczasowych wierzytelności powoda wynikających z zawartych w dniu 13.09.2005 i 2.05.2007 roku umów pożyczek. Skoro powód, mimo podawanego przez niego zainteresowania zakupem przedmiotowego lokalu i twierdzenia o wręczeniu na ten poczet wysokiego zadatku, nie wykazał żadnej aktywności aby doprowadzić tą umowę do oczekiwanego finału, to uprawnia to do wniosku, że w istocie żadnego lokalu nie zamierzał kupić. Jeśliby takie rzeczywiste zainteresowanie wyrażał, to prawdopodobne jest i to, że zadbałby o formę umowy przedwstępnej zgodną z formą właściwą dla umowy przyrzeczonej, po to właśnie aby móc dochodzić przymusowo zawarcia tej umowy przyrzeczonej w oparciu o regulację art. 390 § 2 k.c.
Z tych przyczyn, skoro umowa przedwstępna miała charakter umowy pozornej i nie towarzyszyło jej uiszczenie przez powoda zadatku w wysokości 190.000 złotych, zaś strony nie wykazały aby poza umowami pożyczek z 2005 roku i 2007 roku pozostawały jeszcze jakieś inne długi do spłacenia przez pozwaną, to oczywistym jest, że przelanie na rzecz powoda przez pozwaną w dniu 5 lipca 2010 roku kwoty 223.000 złotych musi prowadzić do wniosku, że w ten sposób doszło do całościowego wykonania i rozliczenia umowy pożyczki z 13.09.2005 roku.
W rozważanej sprawie, przy ustaleniu że na datę uiszczenia kwoty 223.000 złotych nie było innych długów do spłacenia poza tymi wynikającymi z pożyczek z 2005 roku i 2007 roku i ich „podsumowania” ze stycznia 2010 roku dającego kwotę 190.000 złotych, a tylko dla pozoru ujętego w formę zadatku, logiczny jest wniosek, że spłata w wysokości 223.000 złotych stanowiła końcowe i całościowe rozliczenie wszystkich długów pozwanej względem powoda. Wniosek ten jest tym bardziej uzasadniony tym, że po dokonaniu tej wpłaty strony dalej pozostawały w dobrych stosunkach co najmniej do 2012 roku, powód nie domagał się zwrotu jakichkolwiek dalszych kwot aż do wytoczenia dopiero w 2013 roku przedmiotowego powództwa o zapłatę, zatem po ponad 3 latach od tego rozliczenia. W tej sytuacji wiarygodnie brzmią zeznania pozwanej i zgłoszonych przez nią świadków, że rzeczywisty powód wytoczenia przedmiotowego powództwa jest inny i związany z niekorzystnym „interesem” jaki pozwany zrobił z jej mężem w 2012 roku, co doprowadziło do popsucia się wzajemnych relacji.
Całkowicie bezzasadna jest argumentacja pełnomocnika powoda zawarta w apelacji, że Sąd I instancji czyniąc ustalenia co do pozorności umowy przedwstępnej ustalił w gruncie rzeczy, iż umowa pożyczki z dnia 13 września 2005 roku jest nieważna. Jest dokładnie odwrotnie, bowiem ustalenia Sądu co do pozorności umowy przedwstępnej wiązały się z jednoczesnym ustaleniem, że na datę jej podpisania pozwana była dłużnikiem powoda między innymi z tytułu tej pożyczki z dnia 13 września 2005 roku. Trudno więc zrozumieć, a tym bardziej podzielić, dalej idące twierdzenia apelacji dotyczące ograniczeń dowodowych z art. 246 k.p.c., zakazu dowodowego w zakresie zeznań świadków i obejścia prawa. Wbrew zarzutom apelacji zeznania świadków nie zostały tylko przytoczone ale też poddane ocenie, skoro Sąd Rejonowy ocenił je jako jasne, spójne, logiczne, konsekwentne i korespondujące z pozostałym wiarygodnym materiałem dowodowym, nie dostrzegając w ich treści sprzeczności (strona 3 i 4 uzasadnienia wyroku).
Niezależnie do powyższych ustaleń i rozważań stwierdzić należy, że nawet przyjęcie za prawdziwe twierdzeń powoda o istnieniu według stanu na lipiec 2010 roku dwóch niespłaconych pożyczek z 2005 i 2007 roku z odsetkami oraz długu pozwanej w wysokości 190.000 złotych wynikającego z zadatku ujętego w umowie przedwstępnej, nie mogłoby doprowadzić do innego rozstrzygnięcia przedmiotowego powództwa. Konieczne jest w tym miejscu sięgnięcie do przepisów Kodeksu cywilnego regulujących sytuację dłużnika mającego względem tego samego wierzyciela kilka długów tego samego rodzaju. Art. 451 k.c. stanowi, że :
§ 1. Dłużnik mający względem tego samego wierzyciela kilka długów tego samego rodzaju może przy spełnieniu świadczenia wskazać, który dług chce zaspokoić. Jednakże to, co przypada na poczet danego długu, wierzyciel może przede wszystkim zaliczyć na związane z tym długiem zaległe należności uboczne oraz na zalegające świadczenia główne.
§ 2. Jeżeli dłużnik nie wskazał, który z kilku długów chce zaspokoić, a przyjął pokwitowanie, w którym wierzyciel zaliczył otrzymane świadczenie na poczet jednego z tych długów, dłużnik nie może już żądać zaliczenia na poczet innego długu.
§ 3. W braku oświadczenia dłużnika lub wierzyciela spełnione świadczenie zalicza się przede wszystkim na poczet długu wymagalnego, a jeżeli jest kilka długów wymagalnych - na poczet najdawniej wymagalnego.
Brzmienie tego przepisu i jego utrwalona wykładnia prowadzą do wniosku, że pozwana uiszczając w lipcu 2010 roku kwotę 223.000 złotych na rzecz powoda miała prawo określić, który z długów zaspakaja. Nie określiła tego opisując przedmiotową wpłatę wyłącznie jako „przelew”, logicznie zresztą tłumacząc ten brak dokładniejszego określenia tym, że kwota ta wystarczała na całościowe uregulowanie jej zadłużenia wobec powoda, bo nie było tego „dodatkowego” długu z umowy przedwstępnej. W braku takiego określenia, nawet jeśli powód rzeczywiście miałby wówczas w stosunku do pozwanej trzy wierzytelności, chronologicznie pożyczkę z 2005 roku na kwotę 50.000 złotych, pożyczkę z 2007 roku na kwotę 100.000 złotych i zadatek w kwocie 190.000 złotych z 2010 roku, to przysługiwałoby mu prawo określenia długu, na poczet którego zalicza otrzymane świadczenie. Jednakże realizacja takiego prawa nie może pozostawać w sferze jego wewnętrznych zamiarów, musi być wyraźnie przedstawiona dłużnikowi w postaci wystawienia pokwitowania (zatem pisemnego oświadczenia o zaliczeniu otrzymanego świadczenia na poczet konkretnego długu). Dopiero w przypadku przyjęcia takiego pokwitowania przez dłużnika, dochodzi do prawnie skutecznego zaliczenia tego świadczenia na dług wybrany przez wierzyciela, bez prawa dłużnika do żądania jego zaliczenia na poczet innego długu. W rozważanej sprawie, skoro ani dłużnik ani wierzyciel nie skorzystali z uprawnień przewidzianych w § 1 i 2 art. 451 k.c., to należy zastosować jego § 3 (por. też wyrok SN z 27.11.2002 roku, I CKN 1331/00, wyrok SN z 17.01.2007 roku, II CSK 412/06, OSNC-ZD 2008/1/15). Zaliczenia dokonujemy zatem na poczet długu najdawniej wymagalnego, w tym więc wypadku i tak byłaby to w pierwszej kolejności wierzytelność z pożyczki z 13.09.2005 roku, dochodzona przedmiotowym pozwem, zaś kwota 223.000 złotych niewątpliwie wystarczałaby na jej całościową spłatę wraz z należnymi odsetkami. Oczywistym przy tym jest, że nie sposób obecnie przyjmować w ślad za pełnomocnikiem powoda, że dokonał zaliczenia kwoty 223.000 złotych na poczet zadatku dopiero na etapie formułowania pozwu, a w istocie nawet jeszcze później, bo w samym pozwie w ogóle jeszcze nie wspominał ani o zadatku ani też o spłacie przez pozwaną kwoty 223.000 złotych, a jej rozliczenie przywołał po raz pierwszy dopiero na rozprawie w dniu 23 września 2013 roku w przesłuchaniu informacyjnym jako odpowiedź na złożony w tym dniu przez pełnomocnika pozwanej dokument przelewu tej kwoty (k 43-44). Pamiętać bowiem trzeba, że pomiędzy spełnieniem świadczenia przez dłużnika, który nie wskazał sposobu zarachowania, a wystawieniem przez wierzyciela pokwitowania powinno zachodzić bezpośrednie następstwo czasowe; w przeciwnym wypadku należy przyjąć, że żadna ze stron nie skorzystała z możliwości wyboru sposobu zarachowania (tak np. w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 16 stycznia 2015 roku, III CNP 1/14). Przedstawiona wyżej, jednolita i ugruntowana w orzecznictwie Sądu Najwyższego, wykładnia art. 451 k.c. jest również przyjmowana w nauce prawa. W piśmiennictwie prawniczym również podkreśla się, że pomiędzy spełnieniem świadczenia przez dłużnika, który nie wskazał sposobu zarachowania, a wystawieniem przez wierzyciela pokwitowania powinno zachodzić bezpośrednie następstwo czasowe; w przeciwnym wypadku należy przyjąć, że żadna ze stron nie skorzystała z możliwości wyboru sposobu zarachowania. Nie może być zatem tak, że wierzyciel dokonuje wskazania takiego długu, na który zalicza dokonaną przez dłużnika wpłatę i oznajmienia tego dłużnikowi dopiero po kilku latach od dokonanej przez dłużnika wpłaty i w sposób niezgodny z wolą dłużnika. Nie można też podzielić argumentacji zawartej w apelacji, że nawet przyjęcie nieważności umowy przedwstępnej, oznacza, że skoro zapłacony został zadatek, to tym samym pozwana zwracając kwotę 223.000 złotych, zwróciła właśnie ten zadatek. Argumentacja ta pozostaje w sprzeczności z omówionym art. 451 k.c., nie uwzględnia również przyczyn uznania tej „umowy przedwstępnej” za nieważną w postaci pozorności umowy z jedoczesnym ustaleniem, że żaden zadatek nie został wówczas przez powoda zapłacony.
Z tych przyczyn, nawet w przypadku dokonania w ślad za powodem ustalenia, że umowa z dnia 14.01.2010 roku nie była umową pozorną i towarzyszyła jej zapłata przez niego zadatku w wysokości 190.000 złotych, do czego jak wyżej wskazano brak jest podstaw, rozstrzygnięcie Sądu i tak musiałoby mieć formę oddalenia powództwa.
Z uwagi na powyższe należało uznać apelację za niezasadną i orzec o jej oddaleniu na podstawie regulacji art. 385 k.p.c.
O kosztach postępowania apelacyjnego pomiędzy stronami orzeczono w oparciu o regulację art. 98 § 1 i 3 k.p.c. Pozwana w całości wygrała sprawę, stąd należy jej się zwrot całości kosztów postępowania apelacyjnego. Koszty te to wynagrodzenie fachowego pełnomocnika liczone w stawce minimalnej wynoszącej 1.200 złotych, którą ustalono na podstawie regulacji § 6 pkt 5 i § 13 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie.
SSO C. Klepacz SSO M. Broda SSR (del) H. Wicik (spr.)