Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 1502/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 7 sierpnia 2015 r.

Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze Wydział II Karny w składzie:

Przewodniczący SSR Aleksandra Grzelak - Kula

Protokolant Joanna Szmel

przy udziale asesora Prokuratury Rejonowej w Jeleniej Górze – Urszuli Gierulskiej

po rozpoznaniu w dniach 16 marca 2015 r., 07 maja 2015 r., 18 czerwca 2015 r. i 30 lipca 2015 r.

sprawy W. S.

syna R. i J. z d. K.

urodzonego w dniu (...) w J.

oskarżonego o to, że:

w dniu 06 czerwca 2014 roku w J., woj. (...) przy ul. (...) dokonał uszkodzenia ciała W. P. w ten sposób, że zadawał mu uderzenia z pięści w głowę i po całym ciele w wyniku czego spowodował u niego obrażenia w postaci wieloodłamowego złamania ścian oczodołu prawego, krwiaka okularowego z raną powieki prawej oraz złamania palca IV-go ręki lewej, które to spowodowały naruszenie czynności narządu ruchu na okres powyżej dni siedmiu czym działał na szkodę wyżej wymienionego,

to jest o czyn z art. 157 § 1 k.k.

I.  uniewinnia oskarżonego W. S. od popełnienia zarzucanego mu czynu;

II.  na podstawie art. 632 pkt 2 k.p.k. stwierdza, że koszty postępowania ponosi Skarb Państwa;

III.  na podstawie art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 26 maja 1982 r. Prawo o adwokaturze zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. J. M. kwotę 576 zł tytułem kosztów nieopłaconej obrony udzielonej z urzędu oraz kwotę 132,48 zł tytułem podatku od towarów i usług.

Sygn. akt II K 1502/14

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 6 czerwca 2014 r. w J. na ul. (...) na ławce siedział W. P.. Obok stał W. S., który rozmawiał z J. S.. W pewnym momencie W. P. zaczął wyzywać W. S. używając także wulgaryzmów. W. P. wstał i kopnął W. S. w kolano, a po chwili drugi raz w klatkę piersiową. Wówczas W. S. zaczął się bronić uderzając W. P. m. in. w twarz. Mężczyźni szarpali się przez jakiś czas aż obaj upadli na ławkę. W wyniku uderzenia przez W. S. W. P. doznał wieloodłamowego złamania ścian oczodołu prawego, krwiaka okularowego z raną prawej powieki i złamania palca IV ręki lewej, które spowodowały rozstrój zdrowia pokrzywdzonego na okres powyżej 7 dni.

dowód: wyjaśnienia W. S. k. 34-36, 100

częściowo zeznania W. P. k. 5-6, 12, 13, 100v-101

zeznania J. S. k. 39-40, 118

zeznania K. Z. k. 111v-112

zeznania S. S. k. 24-26, 111

opinia sądowo-lekarska k. 22

karta informacyjna z SOR k. 14-15

notatka urzędowa k. 1, 3, 4

W. S. ma 63 lata, jest rencistą. Nie był dotychczas karany za przestępstwa.

dowód: wyjaśnienia W. S. k. 34-36, 100

dane o karalności k. 42

Oskarżony przyznał się częściowo do popełnienia zarzucanego czynu i wyjaśnił, że W. P. zaczął go wyzywać, a gdy podszedł do niego, to kopnął go w kolano, a potem w klatkę piersiową. Wtedy oskarżony nachylił się z pytaniem, czy szuka zwady, a wtedy W. P. chwycił go za odzież. Zaczęli się szarpać. W czasie szarpaniny W. P. zerwał łańcuchy z szyi oskarżonego. Oskarżony przyznał, że mogło dojść do wymiany ciosów podczas tej szarpaniny.

Przed sądem oskarżony negatywnie przedstawił pokrzywdzonego jako osobę nadużywającą alkoholu i prowokującą. Podał, że W. P. kopnął go dwa razy oraz że szarpali się i W. P. zrobiła się sina powieka. Wyjaśnił, że po paru dniach W. P. pokazał się na ul. (...) z owiniętym palcem. Podał, że jest to desperat, który szuka pieniędzy, a na spotkaniu u mediatora nie chciał się dogadać.

Sąd zważył, co następuje:

Sąd ocenił wyjaśnienia oskarżonego jako wiarygodne, zakwestionował natomiast relację pokrzywdzonego, która jest w dużej mierze odosobniona i sprzeczna z pozostałymi dowodami.

Przede wszystkim sąd dał wiarę tym wyjaśnieniom W. S., w których podawał, że to on został zaatakowany przez W. P.. Znajdują one poparcie w zeznaniach J. S., S. S., K. Z., którzy zgodnie wskazywali, że w dniu zdarzenia to W. P. zaczął zaczepiać wulgarnie oskarżonego, który nie podejmował wobec niego żadnych działań. K. Z. i J. S. podali ponadto, zgodnie z wyjaśnieniami oskarżonego, że to W. P. zaatakował oskarżonego kopiąc go dwukrotnie – raz w kolano, raz w klatkę piersiową. Wskazywali przy tym na ślad buta odbity na koszulce oskarżonego. Taki przebieg zdarzenia podali nie tylko przesłuchani na Policji, ale także tuż po zajściu funkcjonariuszom Policji i Straży Miejskiej, którzy przybyli na miejsce i znalazło to wyraz w sporządzonych przez nich notatkach urzędowych. S. S. nie potwierdził wprawdzie, że to W. P. pierwszy zaatakował oskarżonego przyznając lojalnie, że się odwrócił w tym momencie, lecz z zeznań pozostałych dwóch ww. świadków wynika jednoznacznie, że to W. P. był napastnikiem, który pierwszy użył przemocy.

Sąd uznał za wiarygodne wyjaśnienia oskarżonego co do tego, że doszło do szarpaniny między nim a pokrzywdzonym i wtedy mógł zadać ciosy. Niewątpliwie mężczyźni starli się, upadli na ławkę. Z wyjaśnień W. S. wynika ponadto, że w czasie tego zajścia pokrzywdzonemu zsiniała powieka, co w powiazaniu z zadawanymi ciosami pozwala przyjąć, że uszkodzenie ciała powstało właśnie od tych uderzeń. K. Z. i J. S. podawali, że nie widzieli, aby mężczyźni zadawali sobie nawzajem ciosy, wskazywali jedynie, że się szarpali, jednak sam oskarżony przyznał, że mogło dojść do wymiany ciosów. Oskarżony nie miał przecież powodów, aby podawać niekorzystne dla siebie fakty. Skoro więc wyjaśnił, że doszło do wymiany ciosów, nie ma podstaw, by te wyjaśnienia kwestionować. Biorąc także pod uwagę dynamikę zdarzenia, ogólne wrażenie, że obaj mężczyźni szarpią się, a także upływ czasu, świadkowie mogli nie dostrzec, kto komu i gdzie zadaje ciosy. Nie pozwala to jednak podważyć zeznań ich obu, zwłaszcza w świetle wyjaśnień oskarżonego.

Sąd ocenił jako wiarygodne zeznania wszystkich świadków przesłuchanych w sprawie, z wyjątkiem zeznań pokrzywdzonego, którym dał wiarę tylko w części, tj. do tego, że między nim a oskarżonym doszło do sprzeczki, a następnie do szarpaniny. Relacja pokrzywdzonego jest odosobniona, żaden z naocznych świadków zdarzenia nie potwierdził, żeby to W. S. zaczepił, a następnie zaatakował pokrzywdzonego. W. P. w swoich zeznaniach zupełnie pominął fakt dwukrotnego kopnięcia oskarżonego, na co zgodnie wskazywali J. S. i K. Z., którym sąd dał wiarę. Mimo że to właśnie pokrzywdzony wezwał następnie Policję, nie można przyjąć, aby podawane przez niego okoliczności były prawdziwe. W. P. nie mógł bowiem przewidzieć, że sprowokowane przez niego zajście spowoduje u niego takie obrażenia ciała, z pewnością był zaskoczony skutkiem i czuł się pokrzywdzony, a zatem szukał pomocy u odpowiednich służb. Powyższe nie pozwala jednak na przyjęcie za prawdę, aby to on padł ofiarą oskarżonego. Natomiast relacje S. S., K. Z. i J. S. są, zdaniem sądu, szczere. Wszyscy oni, niezależnie od siebie, przekazali w złożonych zeznaniach podobny przebieg zdarzenia, inny od tego przedstawionego przez pokrzywdzonego. Świadkowie ci nie mieli powodów, aby podawać nieprawdę. S. S. i J. S. są znajomymi zarówno oskarżonego, jak i pokrzywdzonego, nie mieli podstaw, by celowo zeznawać na korzyść lub niekorzyść któregoś z nich, natomiast K. Z. zna pokrzywdzonego i oskarżonego z widzenia, również nie jest zaineresowany żadnym rozstrzygnięciem.

Niewątpliwe W. P. doznał obrażeń ciała wskazanych w opinii biegłego lekarza. Przed zdarzeniem bowiem nie miał ani obrażeń oka ani złamanego palca. Żadna z przesłuchanych osób nie zauważyła u niego przedtem tego rodzaju uszkodzeń ciała. Dokument ten jednoznacznie opisuje obrażenia W. P., które zostały zakwalifikowane jako te powodujące rozstrój zdrowia na czas powyżej 7 dni. Zważywszy na to, że opinia pochodzi od osoby mającej stosowną wiedzę, została wydana w oparciu o dokumentację z leczenia pokrzywdzonego, sąd nie dostrzegł powodów, by ją podważać.

Pozostałe dowody z dokumentów również zostały ocenione jako wiarygodne.

Biorąc zebrane dowody pod uwagę sąd ustalił, że oskarżony został zaczepiony przez pokrzywdzonego, a następnie zaatakowany przez niego dwoma kopnięciami. Pokrzywdzony dokonał więc zamachu na nietykalność cielesną i zdrowie oskarżonego i zamach ten był bezprawny. W. P. bowiem sam sprowokował sprzeczkę, a następnie, bez żadnego powodu, kopał oskarżonego. Oskarżony, broniąc się, zaczął się z nim szarpać i zadawać mu ciosy, które spowodowały u W. P. obrażenia ciała w postaci wieloodłamowego złamania ścian oczodołu prawego, krwiaka okularowego z raną prawej powieki i złamania palca IV ręki lewej, które spowodowały rozstrój zdrowia pokrzywdzonego na okres powyżej 7 dni. Odpierał w ten sposób bezprawny zamach na jego dobro – nietykalność cielesną i zdrowie, chronione prawem. Zamach ten był bezpośredni, bowiem W. P. już podjął bezprawne działania polegające na kopaniu oskarżonego. Sąd uznał, że oskarżony działał w obronie koniecznej.

Nie można zaakceptować poglądu wyrażonego przez prokuratora w mowie końcowej, że wystarczającym do uniknięcia odpowiedzialności zachowaniem oskarżonego powinna być bierność i niepodejmowanie działań przeciwko W. P.. Nie można odmawiać prawa do czynnej obrony wymaganiem, aby nie istniał inny sposób uniknięcia zamachu (zob. A. Marek, Obrona konieczna, s. 96–97; A. Wąsek (w:) O. Górniok i in., Komentarz, t. I, s. 327; M. Filar (w:) Komentarz, s. 81; L. Gardocki, Granice obrony koniecznej, PiP 1993, z. 7–8, s. 60). Odmienny pogląd A. Zolla (zob. Komentarz 1, s. 415–416). Pogląd o samoistności obrony koniecznej obecny jest także w wielu orzeczeniach Sądu Najwyższego (zob. wyroki z 14 maja 1984 r., II KR 93/84, OSNPG 1985, nr 5, poz. 63 i z dnia 9 kwietnia 2002 r., V KKN 266/00, LEX nr 52941). Również w świetle orzecznictwa Sądu Najwyższego osoba zaatakowana nie ma obowiązku ratować się ucieczką (zob. m.in. wyrok SN z dnia 4 lutego 1972 r., IV KR 337/71, OSNKW 1972, nr 5, poz. 83 i z dnia 30 września 1975 r., VI KRN 39/75, OSNKW 1976, nr 2, poz. 23; por. też wyrok SA w Krakowie z dnia 20 marca 1996 r., II AKa 34/96, Orz. Prok. i Pr. 1997, nr 1, poz. 15).

Należy zauważyć, że oskarżony podjął środki obrony współmierne do środków ataku. Bronił się rękoma, zadawał ciosy i szarpał W. P.. Nie można zarzucić mu, aby użył środków nieadekwatnych. Z pewnością nie może o tym przesądzać wywołany przez oskarżonego skutek, który nie był przecież jego celem, a jedynie następstwem podjętej przy użyciu dopuszczalnych i odpowiednich środków obrony. Tym samym nie można stwierdzić, aby oskarżony przekroczył granice obrony koniecznej.

Zgodnie z treścią art. 25 § 1 k.k. nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem. Konsekwencją stwierdzenia po rozpoczęciu przewodu sądowego, że oskarżony nie popełnił przestępstwa, było jego uniewinnienie od popełnienia zarzucanego mu czynu (art. 414 § 1 k.p.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 2 k.p.k.).

Konsekwencją uniewinnienia oskarżonego było obciążenie kosztami sądowymi Skarbu Państwa (art. 632 pkt 2 k.p.k.).

Ponieważ oskarżony korzystał z pomocy obrońcy z urzędu, a obrońca wniósł o przyznanie mu kosztów nieopłaconej obrony, zasądzono na jego rzecz te koszty według stawek minimalnych przewidzianych przez rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz zasad ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu przy uwzględnieniu, że rozprawa trwała 4 dni oraz zwiększając przyznaną kwotę o podatek od towarów i usług.