Pełny tekst orzeczenia

  Sygn. akt IV K 208/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 7 maja 2015 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach w Wydziale IV Karnym

w składzie:

Przewodniczący SSO Arkadiusz Cichocki (ref.)

Sędzia SSO Sewer Skumiał

Ławnicy Mirosława Mularczyk

Edward Sąsiadek

Wiesława Kanicka

Protokolant: J. P.

przy udziale prokuratora Adama Latki

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach 16 lutego, 12 i 26 marca oraz 7 maja 2015 r.

sprawy

K. C. (C.) , urodz. (...) w R.,

syna J. i W. z domu B.

oskarżonego o to że:

w dniu 25 czerwca 2013 roku w miejscowości W. działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia swojej żony J. C. (1) zadał jej nożem cięcia, a w szczególności w okolice twarzy i szyi, w tym gardła, lecz na skutek swego działania nie spowodował jej śmierci z uwagi na to, iż pokrzywdzonej została udzielona we właściwym czasie pomoc medyczna, przy czym na skutek swego działania spowodował powstanie u wymienionej obrażeń w postaci licznych ran ciętych twarzy i szyi, rany ciętej gardła dolnego z odcięciem szypuły nagłośni, otwarciem światła gardła dolnego, raną ciętą tylnej ściany gardła dolnego drążącą do przestrzeni zagardłowej oraz rany ciętej palca V ręki lewej, które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała pokrzywdzonej na okres powyżej 7 dni i poniżej 6 miesięcy,
to jest o przestępstwo z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. i art. 157 § 1 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k.

orzeka

1)  uznaje oskarżonego K. C. za winnego tego, że w nocy z 24 na 25 czerwca 2013 r. w miejscowości W., działając w zamiarze bezpośrednim, usiłował pozbawić życia J. C. (1) w ten sposób, że zadał jej nożem cięcia, w szczególności w okolice twarzy i szyi, w tym gardła powodując u pokrzywdzonej obrażenia ciała w postaci licznych ran ciętych twarzy i szyi, rany ciętej gardła dolnego z odcięciem szypuły nagłośni, otwarciem światła gardła dolnego, rany ciętej tylnej ściany gardła dolnego drążącej do przestrzeni zagardłowej oraz rany ciętej palca V ręki lewej, które to obrażenia spowodowały ciężki uszczerbek na jej zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, jednak zamierzonego celu pozbawienia życia J. C. (1) nie osiągnął z uwagi na jego zatrzymanie oraz udzielenie pokrzywdzonej fachowej pomocy medycznej,
to jest przestępstwa z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k.

i za to na mocy art. 14 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. przy zast. art. 11 § 3 k.k. skazuje go na karę
10 (dziesięciu) lat pozbawienia wolności;

2)  na mocy art. 63 § 1 k.k. zalicza oskarżonemu na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres tymczasowego aresztowania w sprawie od 25 października 2013 roku do 7 maja 2015 roku;

3)  na mocy art. 44 § 2 k.k. orzeka wobec oskarżonego przepadek na rzecz Skarbu Państwa noża z rękojeścią koloru czarnego przechowywanego w depozycie dowodów rzeczowych pod pozycją Drz 32/13;

4)  na mocy art. 46 § 1 k.k. orzeka wobec oskarżonego K. C. na rzecz pokrzywdzonej J. C. (1) zadośćuczynienie za doznaną krzywdę w kwocie 50.000 (pięćdziesięciu tysięcy złotych) zł;

5)  na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. oraz art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych zwalnia oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych obciążając wydatkami Skarb Państwa.

6)  na podstawie art. 627 k.p.k. zasądza od oskarżonego K. C. na rzecz oskarżycielki posiłkowej J. C. (1) kwotę 2.520 (dwa tysiące pięćset dwadzieścia) zł tytułem zwrotu wydatków.

Sygn. akt IV K 208/14

UZASADNIENIE

I. Zarzut

Oskarżonemu K. C. zarzucono popełnienie przestępstwa z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. i art. 157 § 1 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k. polegającego na tym, że w dniu 25 czerwca 2013 roku w miejscowości W. działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia swojej żony J. C. (1) zadał jej nożem cięcia, a w szczególności w okolice twarzy i szyi, w tym gardła, lecz na skutek swego działania nie spowodował jej śmierci z uwagi na to, iż pokrzywdzonej została udzielona we właściwym czasie pomoc medyczna, przy czym na skutek swego działania spowodował powstanie u wymienionej obrażeń w postaci licznych ran ciętych twarzy i szyi, rany ciętej gardła dolnego z odcięciem szypuły nagłośni, otwarciem światła gardła dolnego, raną ciętą tylnej ściany gardła dolnego drążącą do przestrzeni zagardłowej oraz rany ciętej palca V ręki lewej, które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała pokrzywdzonej na okres powyżej 7 dni i poniżej 6 miesięcy.

II. Stan faktyczny

Na podstawie zgromadzonego w sprawie i ujawnionego na rozprawie głównej materiału dowodowego Sąd ustalił następujący stan faktyczny.

Oskarżony K. C. i J. C. (1) byli małżeństwem od 1984 roku. Ze związku tego posiadają czworo dzieci: pełnoletnich Ł. C., P. C. i E. C. oraz 15 – letniego (w dacie zdarzenia) A. C.. Oskarżony naużywał alkoholu, po spożyciu którego dochodziło w jego miejscu zamieszkania do awantur. Podczas tych awantur oskarżony stosował wobec dzieci i żony przemoc oraz kierował wobec nich obraźliwe słowa. Reagując na takie zachowania oskarżonego jego synowie Ł. i P. na różne sposoby (w tym przy użyciu przemocy fizycznej) uspokajali go. W miejscu zamieszkania oskarżonego i jego żony miały miejsce interwencje Policji. Założono także policyjną (...) ( częściowo wyjaśnienia oskarżonego K. C., k. 77-78, 99, 190, 325-326, 660v-661; zeznania J. C. (1) k. 177-179, 370v-372, 668v-671; opinia biegłego psychologa dot. zeznań pokrzywdzonej, k. 674-684; zeznania P. C. k. 25-26, 369v-370, 694v-695, zeznania Ł. C. k. 346- 347, 695; kwestionariusz wywiadu środowiskowego k. 152-154).

W okresie poprzedzającym zdarzenie małżonkowie C. zamieszkiwali wspólnie w miejscowości W. przy ul. (...). Razem z nimi zamieszkiwał najmłodszy syn A.. Córka E. C. przebywała wówczas w Irlandii, natomiast przebywający w kraju synowie P. i Ł. mieszkali osobno. W 2012 roku Prokuratura Rejonowa G. prowadziła śledztwo o sygn. (...) przeciwko K. C. o przestępstwa z art. 207 § 1 k.k. i art. 197 § 1 i 2 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k. w zw. art. 12 k.k. na szkodę żony J. C. (1) (dot. zgwałcenia i znęcania) oraz synów Ł., P. i A. (dot. znęcania). W postępowaniu tym zastosowano wobec K. C. środek zapobiegawczy w postaci dozoru Policji połączonego z nakazem wyprowadzenia się oraz zakazem kontaktowania się z pokrzywdzoną J. C. (1). Początkowo K. C. stosował się do orzeczonego środka zapobiegawczego. W drugiej połowie grudnia 2012 roku oskarżony w okresie silnych mrozów przyszedł do domu w W. i powiedział swojej żonie, że w miejscu, gdzie mieszka, nie ma ogrzewania ani światła. Wówczas to J. C. (1) wyraziła zgodę na to, aby oskarżony pozostał w domu w W.. Od tego czasu oskarżony przebywał w domu w W., przy czym zajmował osobny pokój. Małżonkowie nie prowadzili wspólnego gospodarstwa domowego. Wraz z małżonkami C. mieszkał wówczas ich najmłodszy syn A. ( częściowo wyjaśnienia oskarżonego K. C. k. 77-78, 99, 190, 325-326, 660v-661; zeznania J. C. (1) k. 177-179, 370v-372, 668v-671; opinia biegłego psychologa dot. zeznań pokrzywdzonej, k. 674-684; kopia aktu oskarżenia w sprawie Ds. 685/12, k. 80 - 83).

Początkowo K. C. zachowywał się poprawnie i taki stan rzeczy utrzymywał się do kwietnia 2013 roku. W dniu 9 kwietnia 2013 r. w Sądzie Rejonowym w G. miała się odbyć rozprawa przeciwko oskarżonemu we wskazanej wyżej sprawie. Rozprawa w tym terminie jednak się nie odbyła a jej kolejny termin został wyznaczony na 27 czerwca 2013 r. W okresie po zaplanowanym na kwiecień 2013 r. terminie wyżej wymienionej rozprawy oskarżony ponownie zaczął nadużywać alkoholu. Pracował wówczas dorywczo i w ten sposób uzyskiwał środki na zakup alkoholu. Oskarżony w tamtym okresie powiedział do J. C. (1), że „nie doczeka kolejnej sprawy”. Pokrzywdzona nie odebrała jednak wówczas jego słów jako groźby. W dniu 6 maja 2013 r. pokrzywdzona J. C. (1) wyjechała wraz synem A. do Irlandii do córki E. C.. Wróciła do Polski w dniu 11 czerwca 2013 r., natomiast małoletni A. C. został u siostry w Irlandii. Po powrocie pokrzywdzonej oskarżony w dalszym ciągu nadużywał alkoholu i praktycznie każdego dnia był pod jego wpływem ( zeznania J. C. (1) k. 177-179, 370v-372, 668v-671; opinia biegłego psychologa dot. zeznań pokrzywdzonej, k. 674-684).

W dniu 24 czerwca 2013 roku pokrzywdzona J. C. (1) przez cały dzień przebywała w domu. Oskarżony w tym dniu wrócił do domu około godz. 21.30-22.00 i był pod wpływem alkoholu. W tym czasie pokrzywdzona przebywała w pokoju oskarżonego, gdzie oglądała telewizję. Pomiędzy małżonkami doszło do kłótni. Pokrzywdzona udała się wtedy do swojego pokoju. Zabrała ze sobą maszynkę do robienia papierosów. Kiedy pokrzywdzona szła do swojego pokoju, mijała oskarżonego w kuchni. Wówczas to oskarżony napluł pokrzywdzonej w twarz, a ta zareagowała w ten sam sposób plując mężowi w twarz. Następnie pokrzywdzona w swoim pokoju siedziała przy laptopie i przeglądała Internet. Po pewnym czasie oskarżony przyszedł do pokoju żony, wziął maszynkę do robienia papierosów i udał się do swojego pokoju. Około godziny 23.30. z kolei pokrzywdzona udała się do pokoju męża, skąd wzięła maszynkę do robienia papierosów. Zrobiła sobie papierosa, zapaliła go, po czym około północy położyła się spać na wersalce w swoim pokoju. W tym czasie do jej pokoju przyszedł oskarżony. Trzymał w ręku nóż z długim wąskim ostrzem. Wówczas to pokrzywdzona przebudziła się i zauważyła męża stojącego naprzeciwko wersalki, na której leżała. Pomiędzy nimi znajdował się niski stolik. Wówczas to pokrzywdzona powiedziała do męża cyt: „ a ty co, znowu ci bije?”, na co ten powiedział do niej cyt: „ ja ci obiecałem, że sprawy nie doczekasz”. Słysząc te słowa oskarżonego pokrzywdzona zaczęła zasłaniać się kołdrą, zaś ten szedł w jej kierunku. Jednocześnie kierował do niej słowa cyt: „ K…wa. Weź tą kołdrę, bo cię poderżnę”. Następnie oskarżony opuścił pokój żony. Po chwili wrócił tam trzymając piwo marki (...), które spożywał. W pewnym momencie oskarżony zdarł kołdrę z leżącej na wersalce pokrzywdzonej i rzucił się na nią z nożem. Początkowo oskarżony przykładał żonie nóż do szyi w okolice gardła, po czym zaczął jej zadawać w to miejsce cięcia. Wówczas pokrzywdzonej udało się odskoczyć. Zasłaniała się kołdrą i zaczęła uciekać naokoło stołu. Oskarżony ją dogonił, zerwał z niej kołdrę, przewrócił pokrzywdzoną na wersalkę i powiedział do niej cyt: „ poderżnę ciebie, a potem siebie”, po czym przyłożył sobie nóż do szyi. Następnie oskarżony oderwał nóż od swojej szyi i zadał nim pokrzywdzonej najmocniejsze cięcie w szyję. Wówczas to z szyi pokrzywdzonej trysnęła krew, zaś jej udało się nogą odepchnąć oskarżonego. Wtedy oskarżony ponownie doskoczył do pokrzywdzonej i kopnął ją w okolice twarzy, w wyniku czego spadły jej na ziemię okulary ( zeznania pokrzywdzonej J. C. (1) k. 177+179, 370v+372, 668v-671; opinia biegłego psychologa dot. zeznań pokrzywdzonej, k. 674-684; częściowo wyjaśnienia oskarżonego K. C. k. 77-78, 99, 190, 325-326, 660v-661 oraz częściowo wyjaśnienia złożone podczas eksperymentu procesowego, k. 96-płyta oraz protokół eksperymentu (czytelny odpis), k. 97-98).

Po zadaniu przez oskarżonego ciosów nożem w szyję pokrzywdzona znalazła w swoim pokoju bluzkę i obwiązała ją wokół szyi, aby zatamować krwawienie. Była przekonana, że się wykrwawi, w związku z czym chciała zadzwonić do córki E. i się z nią pożegnać. Wzięła do ręki swój telefon, przy czym okazało się, że jest on rozładowany. Wtedy podłączyła go do ładowarki. W tym czasie oskarżony przemieszczał się w obrębie domu. Kiedy zobaczył telefon pokrzywdzonej, zabrał go i wrzucił go do szafy. Krzycząc pytał się pokrzywdzonej, gdzie jest nóż, po czym wyszedł z jej pokoju. Pokrzywdzona udała się do pokoju męża i prosiła go, żeby dał jej swój telefon, gdyż chce się pożegnać z córką, ale oskarżony nie chciał żonie dać swojego telefonu. Wówczas pokrzywdzona udała się do swojego pokoju i w przylegającym do niego pomieszczeniu znalazła nóż, którym wcześniej mąż zadał jej rany. Zabrała go do swojego pokoju, położyła na meblościance i przykryła bluzką. Korzystając z nieobecności oskarżonego wyjęła następnie z szafy swój telefon i próbowała połączyć się z córką. Słysząc jednak, że oskarżony nadchodzi rzuciła telefon na meblościankę. Oskarżony go znalazł i zauważył, że jest włączony, po czym wyszedł z nim. Kiedy wrócił powiedział żonie, że „jej telefon już pływa”. W tym czasie na telefon oskarżonego dzwoniła córka E.. Oskarżony odebrał jedno z połączeń i powiedział córce, że matka śpi i nie będzie jej budził, po czym wyłączył telefon ( częściowo wyjaśnienia oskarżonego K. C. k. 77-78, 99, 190, 325-326, 660v-661; zeznania pokrzywdzonej J. C. (1) k. 177-179, 370v–372, 668v-671; opinia biegłego psychologa dot. zeznań pokrzywdzonej, k. 674-684; zeznania E. C. k. 203-204; informacje operatorów telefonicznych k. 105-106, 134-144, 157; dokumentacja fotograficzna tom III).

Następnie oskarżony powiedział do pokrzywdzonej, że ma się ubrać, bo muszą gdzieś pojechać. Na pytania żony o cel i miejsce wyjazdu oskarżony odpowiadał, że jadą ją „wykończyć”. Pokrzywdzona obawiając się męża ubrała się i wsiadła do jego samochodu marki S. (...) o nr rej. (...). Liczyła, że zanim stamtąd odjadą, to ktoś zdąży do ich domu przyjechać i powstrzymać oskarżonego, co jednak nie nastąpiło. Oskarżony prowadził pojazd a pokrzywdzona siedziała na siedzeniu pasażera. Oskarżony jechał przez las. W pewnym momencie zatrzymał samochód na polanie, na której znajdowała się stojąca woda. Oskarżony powiedział wówczas do pokrzywdzonej cyt: „ Ty kur… . W tej wodzie zaraz cię utopię”. Pokrzywdzona prosiła męża, aby zawiózł ją do szpitala, na pogotowie albo do domu, albowiem chce „skonać jak człowiek”. Wówczas oskarżony wulgarnie stwierdził, że W. znajduje się 5 km dalej i pokrzywdzona może „ wypier…”. Na polanie okazało się, że w samochodzie brakuje benzyny. Po chwili oskarżony znalazł jednak w bagażniku zapasowy kanister z benzyną i nalał ją do baku. Powiedział także do żony, że zawiezie ją do swojej siostry B. P. do R.. Samochód ponownie zapalił i oskarżony razem z pokrzywdzoną pojechał we wskazanym kierunku ( częściowo wyjaśnienia oskarżonego K. C. k. 77-78, 99, 190, 325-326, 660v-661; zeznania pokrzywdzonej J. C. (1) k. 177-179, 370v-372, 668v-671; opinia biegłego psychologa dot. zeznań pokrzywdzonej, k. 674-684; protokół oględzin samochodu, k. 30-32).

W tym czasie E. C. próbowała skontaktować się ze swoja matką, przy czym dwukrotnie połączenia odbierał oskarżony i nie chciał przekazać telefonu żonie. Później numery telefoniczne pokrzywdzonej i oskarżonego nie odpowiadały, w związku z czym E. C. zadzwoniła do swojego brata Ł. C., przebywającego wówczas w delegacji w innej części kraju. Ten zadzwonił do swojej dziewczyny (obecnie żony) J. P., informując ją, że E. C. nie może nawiązać kontaktu z matką i prosząc, by pojechała na miejsce i sprawdziła, co się dzieje w domu rodziców. W tej sytuacji J. P. poprosiła o interwencję Policję i sama również udała się do miejsca zamieszkania małżonków C.. Około godz. 3.20 do tego domu udali się funkcjonariusze Policji B. W. (1) i P. K. (1). W związku z ujawnieniem w domu śladów krwi i brakiem samochodu oskarżonego funkcjonariusze dokonali penetracji pobliskiego terenu. Około godz. 4.00. E. C. zadzwoniła do J. P. i poinformowała ją, że nawiązała kontakt z ojcem, który zaczął ją przepraszać i twierdził, że matka śpi. Funkcjonariusze w rozmowie telefonicznej z E. C. ustalili, że oskarżony ma rodzinę w R. i zna drogi prowadzące przez znajdujące się pomiędzy W. a O. tereny leśne. Wówczas to funkcjonariusze Policji wraz z J. P. pojechali na teren nieruchomości położonej w R. przy ul. (...), gdzie zamieszkiwała siostra oskarżonego B. P.. Po jakimś czasie swoim samochodem marki S. przyjechał tam również oskarżony. Na miejscu pasażera siedziała pokrzywdzona J. C. (1), która miała krwawiącą ranę na szyi w okolicach gardła i tamowała krwawienie kawałkiem materiału. Wówczas to funkcjonariusze Policji niezwłocznie wezwali pogotowie ratunkowe a do czasu przyjazdu karetki udzielali pokrzywdzonej pierwszej pomocy. Dokonali także zatrzymania oskarżonego, którego poddali badaniu stanu trzeźwości. Wykazało ono u oskarżonego 0,64 mg/dm ( 3) alkoholu w wydychanym powietrzu ( częściowo wyjaśnienia oskarżonego K. C. k. 77-78, 99, 190, 325-326, 660v-661; zeznania pokrzywdzonej J. C. (1) k. 177-179, 370v-372, 668v-671; opinia biegłego psychologa dot. zeznań pokrzywdzonej, k. 674-684; zeznania E. C. k. 203-204; zeznania B. W. (1) k. 17-18, 343v-345, 696-697; zeznania P. K. (1), k. 15-16; zeznania J. C. (2) z d. P. k. 9-10, 345-346, 713v-714; protokół oględzin miejsca, k. 11-14; protokół zatrzymania osoby, k. 3; protokół z przebiegu badania stanu trzeźwości k. 4; protokół oględzin nagrania z numeru alarmowego Policji, k. 200-201).

J. C. (1) została przewieziona przez pogotowie ratunkowe do SP ZOZ Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w R., gdzie poddano ją pilonemu zabiegowi operacyjnemu ze wskazań życiowych, a następnie przeniesiono na Oddział Intensywnej Terapii. W wyniku zdarzenia pokrzywdzona doznała obrażeń ciała w postaci licznych ran ciętych twarzy i szyi, rany ciętej gardła dolnego z odcięciem szypuły nagłośni, otwarciem światła gardła dolnego, raną ciętą tylnej ściany gardła dolnego drążącą do przestrzeni zagardłowej oraz rany ciętej palca V ręki lewej, które to obrażenia spowodowały ciężki uszczerbek na jej zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu ( dokumentacja lekarska k. 39-69, 114-121, 227-243; częściowo opinie biegłego lek med. Z. K. k. 70, 245-246, 347v-348; opinia biegłego lek. med. R. H. (1) k. 353-354).

Oskarżony miał w czasie czynu 50 lat a w dacie wyrokowania – 52 lata. Posiada wykształcenie podstawowe i nie ma żadnego wyuczonego zawodu. Nie posiada stałego zatrudnienia i przed zatrzymaniem utrzymywał się prac dorywczych. W miejscu zamieszkania oskarżony miał negatywną opinię, wynikającą z nadużywania alkoholu i związanych z tym awantur z żoną ( kwestionariusz wywiadu środowiskowego k. 152-154; dane o osobie, k. 77). Oskarżony w czasie czynu miał status osoby uprzednio niekaranej za przestępstwa ( dane o karalności k. 79, 330).

Oskarżony miał w czasie czynu zachowaną zdolność do rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem. Nie stwierdzono u oskarżonego upośledzenia umysłowego, choroby psychicznej w rozumieniu psychozy ani uzależnienia od środków odurzających lub substancji psychoaktywnych. W czasie czynu oskarżony był pod wpływem alkoholu w stanie upojenia alkoholowego prostego. Biegli rozpoznali u niego zespół uzależnienia od alkoholu (opinie sądowo – psychiatryczne k. 160-162, 348).

III. Wyjaśnienia oskarżonego

Oskarżony K. C. na rozprawie głównej nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień oraz udzielania odpowiedzi na pytania. Podtrzymał natomiast wyjaśnienia złożone we wcześniejszych etapach postępowania (k. 660v-661).

Oskarżony w początkowym etapie śledztwa częściowo przyznawał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia (k. 77-78). Przyznał, że zadał żonie cięcia nożem, ale nie chciał jej zabić. Podał, że to żona go sprowokowała i pierwsza w czasie kłótni zamachnęła się w jego stronę nożem. Wskazał, że żona przejechała mu tym nożem po szyi z lewej strony powodując szramę. Oskarżony opisał też swoją sytuację rodzinną. Wskazał, że w związku małżeńskim z J. C. (1) pozostaje od 1984 roku. Podał, że w związku z toczącą się przeciwko niemu sprawą o znęcanie nad żoną i dziećmi i usiłowanie zgwałcenia żony stosowany był wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru Policji połączonego z nakazem opuszczenia mieszkania i zakazem zbliżania się do rodziny. Wskazał, że na trzy miesiące wyprowadził się ze wspólnie zamieszkiwanego domu w W., po czym w miesiącu grudniu 2012 r. wrócił tam ponownie z uwagi na silne mrozy. Zamieszkał wówczas w osobnym pokoju, korzystając jednocześnie wspólnie z żoną i synem A. z kuchni i łazienki. Podał, że do czerwca 2013 r. relacje pomiędzy nim a żoną układały się poprawnie. Dodał, że syn A. w czerwcu 2013 r. przebywał w Irlandii u siostry E.. Odnośnie zdarzenia z 25 czerwca 2013 r. oskarżony wskazał, że w dniu 24 czerwca 2013 r. pracował dorywczo przy tynkowaniu. Wracając z pracy spożył alkohol - cztery piwa. Do domu wrócił około godz. 21.00 – 22.00, gdzie palił papierosy i oglądał telewizję. Dalej oskarżony wyjaśnił, że kiedy zabrakło mu papierosów, udał się do pokoju żony, gdzie znajdował się tytoń i maszynka do robienia papierosów. Kiedy wszedł do jej pokoju, ta siedziała na wersalce przy komputerze. Podał, że wówczas zaczął robić papierosa, o co żona miała pretensje, zarzucając mu, że wypalił już swoje papierosy. Wskazał, że powiedział jej wówczas, że może sobie zrobić skręta, bo kupił tytoń. Dalej wyjaśnił, że w pewnym momencie żona wzięła do ręki nóż, zamachnęła się nim w jego stronę i trafiła go w szyję. Stwierdził, że chyba chciała go w ten sposób nastraszyć i że nóż wzięła ze stolika okolicznościowego, który stał pomiędzy nimi. Oskarżony podał, że wówczas się zdenerwował i odebrał jej nóż, po czym przejechał jej nożem dwa razy po szyi, z lewej i prawej strony. Podał, że był to duży nóż do krojenia chleba, którego ostrze miało więcej niż 20 cm. Precyzując podane okoliczności wskazał, że nóż przyłożył do szyi żony i dwa razy nim pociągnął. Stwierdził, że nie pamięta, aby zadał żonie więcej cięć i pamięta tylko te dwa cięcia w okolice szyi. Dalej podał, że kiedy po drugim cięciu zauważył, że żonie leci krew, odrzucił nóż, po czym ją przytulił. Wskazał, że wówczas na numer żony zadzwoniła córka E., ale nie chciał z nią rozmawiać i coś zrobił z telefonem. Podał, że następnie córka dzwoniła jeszcze na jego telefon i chciała rozmawiać z matką a wtedy on powiedział córce, że matka śpi. Dalej oskarżony podał, że ubrał się, chciał zawieźć żonę na pogotowie i w międzyczasie wypił jeszcze w nerwach dwa piwa. Podał, że następnie zaprowadził żonę do swojego samochodu marki S. (...) o numerze rejestracyjnym (...) i postanowił zawieźć ją do siostry B. P. zamieszkałej w R., skąd chciał zadzwonić na pogotowie. Podał, że wiedział, że może być pijany i dlatego postanowił pojechać lasem. Dalej oskarżony wyjaśnił, że przejechał docinek około 8 kilometrów, przy czym część drogi w miejscowości W. przejechał drogą asfaltową. Podał, że w czasie drogi zabrakło mu paliwa i samochód stanął w lesie. W związku z tym, że w bagażniku miał paliwo do kosiarki, wlał je do baku i udało mu się uruchomić samochód. Opisując końcowe okoliczności zdarzenia wskazał, że kiedy dojechał na posesję siostry, byli już tam funkcjonariusze Policji, który go zatrzymali. Oskarżony podkreślał, że nie chciał zabić żony, a cięcia nożem zadał jej w nerwach, albowiem go sprowokowała. Wyjaśnił, że chciał „zrobić odwet” za to, że ona wzięła do ręki nóż.

Podobnie przebieg zdarzenia oskarżony przedstawił w trakcie eksperymentu procesowego (k. 96-płyta oraz protokół eksperymentu (czytelny odpis), k. 97-98). Wyjaśnił wówczas ponownie, że nie chciał pozbawić żony życia. Opisując okoliczności doznania przez pokrzywdzoną ran ciętych podał, że pociągnął nóż po szyi żony, bo ona go przytrzymywała. Miało to miejsce z jednej i z drugiej strony.

W toku posiedzenia sądowego w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania (k. 99) oskarżony wyjaśnił, że żona pierwsza pociągnęła go nożem, wtedy wpadł w nerwy i oddał jej nożem raz z jednej, raz z drugiej strony. Podał, że w czasie zajścia skręcał papierosa i był nachylony nad stolikiem, gdzie leżał nóż, szklanki i jedzenie. Zaprzeczył przyniesieniu noża do pokoju żony. Stwierdził także, że żałuje tego co zrobił.

W toku kolejnego przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym (k. 190). K. C. nie przyznał się do zarzucanego czynu, podając, iż nigdy nie chciał zabić żony i odmówił składania wyjaśnień.

W poprzednim postępowaniu sądowym oskarżony K. C. nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia (k. 325-326). W wyjaśnieniach tych opisał zarówno same okoliczności zdarzenia, jak i wcześniejsze okoliczności dotyczące jego małżeństwa z J. C. (1). Wskazał, że jego relacje z żoną nie układały się poprawnie. Często dochodziło pomiędzy nimi do kłótni, przepychanek i awantur, które miały charakter wzajemny. Zaprzeczył jednak stosowaniu wobec żony przemocy. Opisując relacje w rodzinie oskarżony wskazał, że za namową żony przemoc wobec niego stosowali jego starsi synowi, którzy go bili, kopali i wiązali. Oskarżony nie przyznał się do zarzutu usiłowania zabójstwa żony. Wyjaśnił, że pomiędzy nim a żoną doszło do sprzeczki na tle papierosów. Podał, że to żona pierwsza zaatakowała go nożem a wówczas on złapał żony rękę z nożem i przyłożył ją do gardła i tak się siłowali. Stwierdził oskarżony, że chciał żonie pokazać, jak to jest mieć nóż przy gardle. Dalej podał, że kiedy żona odepchnęła jego rękę i zauważył na nożu krew, wyrzucił go, odsunął ławę, ukląkł przed nią, przytulił ją i rozpłakał się. Jako powód ataku żony oskarżony wskazał sprzeczkę na tle papierosów oraz to, że był wypity a wtedy żona zawsze go atakowała. Podał, że nóż musiał leżeć w jej pokoju, on zaś zauważył go dopiero w jej ręce. Pytany o okoliczności. w jakich pokrzywdzona doznała licznych ran ciętych szyi i twarzy podał, że nie wie jak to się mogło stać. Stwierdził, że mogły one powstać, jak pokrzywdzona ten nóż trzymała i on zabrał jej rękę z nożem. Pytany o to, dlaczego nie wezwał pogotowia do żony, oskarżony wskazał, że kiedy przyszedł do żony z telefonem, zadzwoniła córka E., co „wyłączyło” go z całej sytuacji i przypomnieli mu się synowie, których się bał. Opisując okoliczności mające miejsce po zdarzeniu wskazał na telefon od córki E., spożycie jeszcze dwóch piw oraz zawiezienie żony drogami prowadzącymi przez las do siostry B. P.. Podał oskarżony, że decydując się na prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwym był spanikowany, nie miał innego wyjścia i chciał pomóc żonie. Wskazał, że prowadząc samochód pokonał odcinek około 8 km, w tym odcinek, gdzie odbywa się ruch pojazdów. Po odczytaniu wyjaśnień ze śledztwa oskarżony podtrzymał je za wyjątkiem podawanej wówczas okoliczności wzięcia przez niego do ręki noża. Pytany o przyczynę odmiennej relacji w tym zakresie podał, że „prokurator chciał mieć inną wersję zdarzeń”. Swoje wcześniejsze częściowe werbalne przyznanie się do usiłowania zabójstwa tłumaczył tym, że razem z żoną trzymał nóż i nie była to tylko jego wina. Podał także, że nigdy by żonie niczego nie zrobił, gdyby nie to, że to ona go pierwsza zaatakowała

Oceniając wyjaśnienia oskarżonego Sąd dał im wiarę jedynie w tej części, w jakiej nie były one sprzeczne ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym. Fragmenty opisu zdarzenia sprzeczne z relacją pokrzywdzonej i z innymi potwierdzającymi jej relację dowodami zostały natomiast uznane za niewiarygodne, stanowiące jedynie linię obrony oskarżonego. Sąd dał wiarę relacji oskarżonego co do okoliczności poprzedzających zdarzenie. Jego wersja w tym zakresie jest spójna z zeznaniami pokrzywdzonej. Pokrzywdzona potwierdziła, że w dniu 24 czerwca 2013 r. oskarżony wrócił do domu około godz. 21.30 – 22.00 i że wcześniej spożywał alkohol. Koreluje także z relacją pokrzywdzonej stwierdzenie oskarżonego, że przed zdarzeniem doszło pomiędzy nimi do kłótni. Zupełnie nieistotne są szczegółowe przyczyny, które wywołały kłótnię. Oskarżony twierdził, że poszło o papierosy, natomiast pokrzywdzona wskazywała, że mąż miał pretensje z powodu tego, ze nie zaprawiła truskawek („ Jak mąż zobaczył truskawki, to zaczął krzyczeć (…) jak szłam do swojego pokoju z maszynką w ręce, to mijałam męża w kuchni. On wówczas napluł mi w twarz. Zaskoczyło mnie to. Ja zrobiłam odruchowo to samo” - k.178). Wymowa obydwu wersji jest jednoznaczna i świadczy o kłótni wynikającej z przyczyn błahych a faktycznie spowodowanej nieprawidłowymi relacjami pomiędzy małżonkami. Wiarygodna bo korespondująca z zeznaniami J. C. (1) jest także ogólna relacja oskarżonego odnośnie sytuacji w ich małżeństwie, w szczególności dotycząca wyprowadzenia się oskarżonego i jego ponownego zamieszkania z żoną w domu w W.. Nie zasługuje natomiast na wiarę twierdzenie oskarżonego, że to był on stroną wyłącznie pokrzywdzoną działaniami swoich bliskich. Z relacji pokrzywdzonej i ich wspólnych dzieci jednoznacznie wynika, że to zachowanie oskarżonego było dalece nieprawidłowe, że to on po spożyciu alkoholu wszczynał awantury i podejmował agresywne działania wobec domowników, natomiast stosowana wobec niego przemoc miała charakter reakcji obronnych ze strony dorastających dzieci. Jakkolwiek nie jest to przedmiotem niniejszego postępowania, warto zauważyć, że synowie oskarżonego nie kwestionowali stosowania wobec niego przemocy fizycznej i przekonująco wyjaśniali, dlaczego musieli tak się zachowywać. Świadkowie P. C. i Ł. C. potwierdzili, że dochodziło do sytuacji, kiedy oskarżony od nich „dostał”, czy kiedy go wiązali, przy czym zaznaczyli, że była to reakcja na jego zachowanie wobec członków rodziny. Już w tym miejscu należy zatem zauważyć, że relacja synów oskarżonego jawi się jako obiektywna i wyważona. Nie dążyli oni wszak do zatajenia okoliczności, które mogły stawiać ich samych w niezbyt korzystnym świetle.

W zakresie najistotniejszym, bo dotyczącym okoliczności doznania przez pokrzywdzoną ciężkich obrażeń ciała, wyjaśnienia oskarżonego były niespójne i w pewnych kwestiach sprzeczne ze zgromadzonym materiałem dowodowym. Wersja oskarżonego w toku procesu ewaluowała. Oskarżony nie prezentował w omawianym zakresie jednej spójnej wersji wydarzeń, lecz stopniowo modyfikował ją w kierunku dla siebie korzystnym. Początkowo (k. 78) oskarżony twierdził, że to żona pierwsza wzięła nóż do ręki i przejechała mu tym nożem po szyi. W tych, złożonych dzień po zatrzymaniu wyjaśnieniach oskarżony podał, że w reakcji na to odebrał żonie nóż i przejechał jej tym nożem dwa razy po szyi. Stwierdził również wówczas, że nie pamięta, aby zadał żonie więcej cięć (k. 78). Kilka godzin później, w trakcie eksperymentu procesowego, opisując kluczowy moment zajścia oskarżony stwierdził, że pociągnął żonie po szyi, bo ona przytrzymywał ten nóż (k. 98). W trakcie posiedzenia w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania wskazuje na oddanie żonie nożem cięć raz z jednej raz z drugiej strony (k. 99). Z kolei na rozprawie przy pierwszym rozpoznaniu sprawy wyjaśniał, że nie zadał jej ciosów, a chwycił rękę żony z nożem, przyłożył do gardła i tak się siłowali (k. 325). W aktualnie toczącym się postępowaniu do winy oskarżony się nie przyznawał i skorzystał z prawa do milczenia (k. 660v). Podtrzymał natomiast wszystkie odczytane mu wyjaśnienia z poprzednich etapów postępowania, odmawiając przy tym odpowiedzi na jakiekolwiek pytania (co wykluczało możliwość ustalenia, którą z nie do końca zgodnych ze sobą wersji wydarzeń aktualnie potwierdza). Zdaniem Sądu oskarżony składając kolejne wyjaśnienia chciał chronić się przed odpowiedzialnością karną, co zresztą w jego sytuacji procesowej jest naturalne. W toku poprzedniego postępowania sądowego oskarżony pytany o powyższe rozbieżności wskazał jedynie, że odczytany zapis z protokołu wcześniejszego przesłuchania wynika z faktu, że „prokurator chciał mieć inną wersję wydarzeń”. Prawidłowości zapisu swoich wypowiedzi jednak wówczas nie kwestionował i podpisał protokół bez uwag.

Niespójność wersji oskarżonego co do omawianych wyżej okoliczności podważa jego wiarygodność. Co więcej, wersja o wcześniejszym ataku nożem ze strony żony, ewentualnie o przypadkowym zadaniu jej obrażeń podczas „siłowania się” pozostaje w sprzeczności z dowodem bezpośrednim, tj. zeznaniami J. C. (1). W toku całego postępowania kategorycznie wykluczała ona, by sama zaatakowała oskarżonego lub by się z nim siłowała. Jej relacja znajduje pośrednio potwierdzenie w innych dowodach, w szczególności w zeznaniach jej dzieci, z których wynika, że podczas awantur to oskarżony był stroną agresywną a przemoc wobec niego stosowali tylko synowie, chcąc go uspokoić, a nie sama pokrzywdzona. Nie sposób racjonalnie zakładać, by pokrzywdzona nie podejmująca agresywnych działań wobec męża podczas kłótni toczących się w obecności mogących ją obronić synów, zdecydowała się na takie działania, gdy była z oskarżonym sama i gdy jej szanse w starciu z mężem były nieporównywalnie mniejsze. Znamienne jest również to, co oskarżony mówił podczas interwencji Policji w pobliżu domu jego siostry B. P., gdzie go zatrzymano. Oskarżony relacjonując wówczas przebieg zdarzenia interweniującym policjantom wspominał jedynie o „ciachnięciu” żony nożem (zeznania B. W. (1), k. 18, zeznania P. K. (1), k. 15v). Nie wspominał natomiast wówczas o tym, że to żona pierwsza go zaatakowała ani też, że złapał rękę żony z nożem, przyłożył do jej gardła i się z nią siłował. W sytuacji, w jakiej oskarżony się wówczas znajdował (zatrzymanie pod zarzutem usiłowania zabójstwa), naturalną reakcją każdego zdrowego psychicznie człowieka (a takim jest oskarżony), jest tłumaczenie, że podjęte działania stanowiły obronę przed atakiem – oczywiście, jeśli by faktycznie tak było. Byłoby to zachowanie na tyle typowe i spontaniczne, że trudno zakładać, by wówczas oskarżony z wyrachowaniem tę okoliczność zatajał, by ujawnić ją dopiero później.

W świetle zgromadzonego materiału dowodowego niewiarygodne jest zatem twierdzenie oskarżonego, że to żona pierwsza zaatakowała go nożem i że to wskutek jej działań doznał powierzchownych obrażeń na szyi (obrażenia takie stwierdzono podczas oględzin osoby oskarżonego – k. 23). Z kategorycznych zeznań pokrzywdzonej J. C. (1) wynika bowiem, że oskarżony przyszedł do jej pokoju, kiedy już spała. Pokrzywdzona w sposób kategoryczny stwierdziła, że oskarżony miał w ręku nóż, którym zadał jej cięcia po szyi. Jak wynika z opinii biegłych z zakresu medycyny sądowej, charakter doznanych przez pokrzywdzoną obrażeń ciała jest adekwatny do cech narzędzia ostrokrawędzistego, takiego jak nóż, zaś obrażenia mogły powstać w okolicznościach podanych przez pokrzywdzoną. Z dokumentacji fotograficznej wynika, że nóż z widocznymi śladami krwi (zdjęcia o numerach 42-48) został zabezpieczony na miejscu zdarzenia w tym właśnie miejscu, które wskazała pokrzywdzona J. C. (1), tzn. leżał na meblościance w jej pokoju i był przykryty bluzką. Pokrzywdzona stanowczo zaprzeczyła także, aby w dniu zdarzenia nóż ten leżał na stoliku w jej pokoju i wskazywała, że to oskarżony musiał skądś ten nóż przynieść. W tej sytuacji nie ma najmniejszych wątpliwości, że to oskarżony przyniósł do pokoju pokrzywdzonej nóż, którym następnie zadał jej cięcia.

Nie podważa w żadnym stopniu wiarygodności pokrzywdzonej to, że oskarżony faktycznie miał po zatrzymaniu widoczne po lewej stronie szyi zranienie, świeży ślad po ostrym narzędziu (stwierdzono to w protokole zatrzymania osoby – k. 3v i w protokole przesłuchania podejrzanego – k. 77v). Pokrzywdzona składając w toku śledztwa zeznania (podczas których nie znała wszak jeszcze treści w/w protokołów a zatem nie mogła dopasować do nich swoich zeznań) szczegółowo opisała okoliczności, w jakich ten ślad na szyi oskarżonego mógł powstać („ Jak mąż mnie dogonił, to zerwał ze mnie kołdrę, przewrócił na wersalkę i powiedział poderżnę ciebie, a potem sam siebie. Wtedy przyłożył sobie nóż do szyi, ale ja nie wiem czy on się wtedy skaleczył. Na pewno przykładał nóż do swojej szyi” – k. 178). Nie ma więc najmniejszych wątpliwości, że pokrzywdzona J. C. (1) relacjonując zdarzenie opisała swoje osobiste spostrzeżenia i czyniła to w sposób ściśle odpowiadający faktom. Z powołanych wyżej względów należało zatem stwierdzić, że istniejące u oskarżonego w chwili zatrzymania skaleczenie na lewej stronie szyi w żadnym wypadku nie świadczy o tym, by to żona go zaatakowała.

Biorąc pod uwagę wszystkie przytoczone wyżej okoliczności Sąd nie dał wiary tej części wyjaśnień oskarżonego, w których kwestionował celowe zadanie pokrzywdzonej uderzeń nożem w szyję i w twarz i w których twierdził, że to pokrzywdzona zaatakowała go jako pierwsza.

IV. Ocena dowodów

a)  zeznania świadków

Sąd dał wiarę zeznaniom pokrzywdzonej J. C. (1) . Zeznania te są stanowcze, rzeczowe i logiczne. Zostały potwierdzone dowodami o charakterze materialnym, tj. faktycznie istniejącymi, ciężkimi obrażeniami jej ciała, wymagającymi pilnej interwencji chirurgicznej ze wskazań życiowych ( dokumentacja lekarska, k. 39-69, 114-121, 227-243) a także śladami zabezpieczonymi na miejscu zdarzenia i w samochodzie należącym do oskarżonego ( protokoły oględzin k. 11-14, 30-32). Z opinii biegłych z zakresu medycyny (k. 70, 245-246, 347v-348, 353-354) jednoznacznie wynika, że obrażenia stwierdzone u pokrzywdzonej mogły powstać w okolicznościach przez nią podanych i przy użyciu opisywanego przez nią narzędzia. Zeznania pokrzywdzonej w pełni korelują z zeznaniami świadków E. C., P. C., Ł. C., A. C., J. P., B. W. (1) i P. K. (1) oraz informacjami od operatorów telefonii komórkowej. Zeznania pokrzywdzonej cechują się też sporą dozą obiektywizmu – oczywiście na tyle, na ile jest to możliwe w przypadku osoby bezpośrednio pokrzywdzonej tego typu przestępstwem. Pokrzywdzona w swoich zeznaniach nie zatajała okoliczności korzystnych dla oskarżonego, takich jak np. pozytywne zachowanie oskarżonego w miejscu zamieszkania w okresie od grudnia 2012 r. do kwietnia 2013 r. Treść zeznań pokrzywdzonej nie jest jedynym kryterium pozwalającym na ocenę jej wiarygodności. Doniosłe znaczenie ma również to, w jakim stopniu relacjonowane przez nią treści korelują z odczuwanymi i okazywanymi przez świadka emocjami i szerzej – z jej stanem psychicznym. To, co pokrzywdzona opowiedziała o przebiegu zdarzenia, pozostaje w pełnej zgodności z jej aktualnym stanem psychicznym – zdiagnozowanym i szczegółowo omówionym przez biegłego psychologa ( k. 674-684). Dlatego też kierując się powołanymi wyżej względami Sąd uznał, ze nie ma żadnych podstaw do kwestionowania wiarygodności zeznań pokrzywdzonej J. C. (1).

Sąd dał wiarę zeznaniom świadka E. C. . Wiedza świadka co do samego momentu doznania przez pokrzywdzoną ran ciętych miała jedynie charakter pośredni. Świadek zdarzenia nie widziała, albowiem w tym czasie przebywała w Irlandii. Była natomiast świadek w stanie stwierdzić jak krytycznej nocy przebiegały rozmowy telefoniczne z oskarżonym oraz opisać próby nawiązania kontaktu z pokrzywdzoną J. C. (1). Relacja świadka w tym zakresie koreluje z zeznaniami A. C. – jej małoletniego brata, który wówczas przebywał z nią w Irlandii, przy czym osobiście w tych rozmowach telefonicznych nie uczestniczył. Jak już wskazywano wyżej, relacja E. C. wskazywała na istotne elementy zachowania oskarżonego. Była to wszak jedyna osoba postronna, która w tamtym czasie zdołała nawiązać połączenie telefoniczne z oskarżonym. Znamienne znaczenie miało to, że gdy świadek zaniepokojona losem matki zadzwoniła do oskarżonego, ten stwierdził, że matka śpi. W istocie była ona wówczas ciężko ranna i wymagała pilnej pomocy lekarskiej. Zeznania świadka wskazują zatem jednoznacznie na to, że oskarżony działał w taki sposób, by pokrzywdzona szybkiej pomocy medycznej nie uzyskała. Zeznania E. C. korelują z zeznaniami J. C. (1) a ponadto znajdują potwierdzenie w zeznaniach Ł. C. i J. P., którzy również uczestniczyli w próbach nawiązania kontaktu telefonicznego z rodzicami. Dlatego zeznania te zasługują na wiarę.

Jako wiarygodne sąd ocenił zeznania świadków B. W. (1) i P. K. (1) – funkcjonariuszy Policji, którzy po zdarzeniu dokonywali czynności zatrzymania oskarżonego. Świadkowie opisali okoliczności zatrzymania a także ówczesny stan pokrzywdzonej, wskazujący na realne niebezpieczeństwo jej śmierci. Opisali także świadkowie zachowanie oskarżonego po zatrzymaniu. Co istotne, z relacji świadków wynika, że ówczesne pozaprocesowe, spontaniczne wypowiedzi oskarżonego nie wskazywały w żaden sposób na to, by pomiędzy małżonkami doszło do wzajemnego starcia, podczas którego oboje by się atakowali. Nie wspominał wówczas oskarżony o jakimkolwiek ataku w swoją stronę ani o przypadkowym powstaniu obrażeń podczas „siłowania się”. Przeciwnie, powiedział wówczas oskarżony, że to on podczas kłótni z żoną zadał jej w nerwach cios nożem, „ciachnął ją” w szyję. Zeznania świadków korelują z treścią zeznań pokrzywdzonej, protokołami oględzin domu i samochodu oraz opinami biegłych z zakresu medycyny. Nie budziła wątpliwości bezstronność świadków B. W. i P. K.. Zetknęli się oni ze sprawą wyłącznie w ramach czynności służbowych. Nie pozostawali w żadnej osobistej relacji z osobami, których dotyczyła interwencja. Nie mieli interesu w fałszywym prezentowaniu przebiegu interwencji. Dlatego też kierując się wskazanymi względami Sąd zeznania świadków uznał za prawdziwe.

Sąd dał wiarę zeznaniom J. C. (2) (z domu P.) – obecnej żony a wcześniej partnerki syna oskarżonego Ł. C.. Świadek potwierdziła, że na telefoniczną prośbę przebywającego poza domem Ł. C. powiadomiła Policję o niepokojącej sytuacji w związku z brakiem kontaktu z pokrzywdzoną oraz udała się do domu w W., a później wraz z funkcjonariuszami do domu siostry oskarżonego B. P.. Jej relacja znajduje potwierdzenie w zeznaniach funkcjonariuszy Policji oraz w zapisie zgłoszenia na telefon alarmowy Policji (k. 200-201). Świadek potwierdziła także, że oskarżony nadużywał alkoholu i dochodziło wówczas do agresywnych zachowań wobec członków rodziny. Jej relacja w tym zakresie koreluje z zeznaniami J. C. (1) i jej dzieci.

Dał Sąd wiarę także zeznaniom świadków Ł. C. i P. C. – synów oskarżonego. Świadkowie w czasie zdarzenia przebywali poza swoimi miejscami zamieszkania i wiedzę o jego przebiegu mieli jedynie z późniejszej relacji matki, przy czym ich ogólna relacja co do przebiegu zdarzenia koreluje z przedstawionym procesowo przez pokrzywdzoną przebiegiem zajścia. Świadkowie potwierdzili też, że oskarżony nadużywał alkoholu i dochodziło wówczas do agresywnych jego zachowań wobec członków rodziny. Jednocześnie świadkowie przyznali, że reagowali na agresywne zachowania ojca w ten sposób, że wiązali go bądź też, że od nich „dostawał”, kiedy sobie zasłużył.

b)  opinie biegłych

Sąd przyjął w całości opinie biegłych psychiatrów lek. med. M. S. i lek. med. E. R. (k. 160 – 162, 348), którzy badali oskarżonego w toku śledztwa i którzy zostali przesłuchani podczas rozprawy głównej. W konsekwentnych co do argumentacji i stanowczych we wnioskach opiniach biegli wykluczyli u oskarżonego wszelkie okoliczności mogące wyłączyć lub choćby ograniczyć jego poczytalność w czasie czynu. Wydanie opinii zostało poprzedzone wszelkimi niezbędnymi badaniami, obejmującymi zarówno czynności z udziałem podejrzanego, jak i analizę akt sprawy. Opinie nie zawierają błędów metodologicznych a przy tym są wyczerpujące i jasne. Żadna z opinii nie zawierała sprzeczności, niejasności ani rozbieżności, które nakazywałyby zlecenie kolejnych opinii lub powołanie innych biegłych. Opinie te nie były też kwestionowane przez żadną ze stron. Z powołanych względów Sąd przyjął w całości opinie biegłych psychiatrów.

W zakresie odnoszącym się do ustalenia rodzaju obrażeń doznanych przez pokrzywdzoną Sąd dysponował opiniami dwóch biegłych z zakresu medycyny, tj. lek. med. Z. K. i lek. med. R. H. (1). Opinie pierwszego z nich zostały uznane za miarodajne tylko w części. Zawierały one bowiem sprzeczność co do określenia charakteru obrażeń (pkt 4 i 5 opinii uzupełniającej – k. 246) – co zostanie omówione poniżej. Opinię biegłego lek. med. R. H. przyjął natomiast Sąd bez zastrzeżeń.

Biegły z zakresu chirurgii ogólnej lek med. Z. K. w opiniach pisemnych (k. 70, 245 – 246) oraz w ustnej opinii uzupełniającej (k. 347v-348) wypowiedział się na temat rodzaju i charakteru obrażeń ciała stwierdzonych u pokrzywdzonej, mechanizmu ich powstania oraz narzędzia, którymi obrażenia te zostały spowodowane. Biegły w oparciu o dokumentację medyczną sporządzoną w związku z leczeniem pokrzywdzonej wskazał, że:

1)  J. C. (1) doznała licznych ran ciętych twarzy i szyi, rany ciętej gardła dolnego z odcięciem szypuły nagłości, otwarciem światła gardła dolnego, raną ciętą tylnej ściany gardła dolnego drążącą do przestrzeni zagardłowej oraz rany ciętej palca V ręki lewej;

2)  obrażenia mogły powstać w wyniku działania ostrego narzędzia np. noża;

3)  prawidłowe działania narządów ciała naruszone zostało na okres powyżej 7 dni i poniżej 6 miesięcy;

4)  doznane obrażenia realnie zagroziły życiu poszkodowanej i jedynie dzięki temu, że we właściwym czasie trafiła we właściwe miejsce i do właściwych leczących ją ludzi zagrożenie zostało oddalone;

5)  sprawca spowodował u pokrzywdzonej skutek z art. 157 § 1 k.k. Ponieważ w wyniku działania sprawcy nie wystąpiło „ inne ciężkie kalectwo, ciężka choroba nieuleczalna lub długotrwała, choroba realnie zagrażająca życiu, trwała choroba psychiczna, całkowita lub znaczna trwała niezdolność do pracy w zawodzie ani trwałe istotne zeszpecenie lub zniekształcenie ciała nie można zakwalifikować tego czynu do art. 156 § 1 pkt 2 k.k.

Stanowisko biegłego nie budzi zastrzeżeń w zakresie odnoszącym się do wniosków 1-4. Nieprzekonujący, a przede wszystkim sprzeczny z pozostałymi wnioskami, był natomiast wniosek biegłego zawarty w punkcie 5. Błędem biegłego było formułowanie ocen co do zagadnień prawnych. Nie należała do biegłego interpretacja norm prawnych, a w szczególności ocena, czy pod pojęciem „choroby” użytym w art. 156 § 1 pkt 2 k.k. mieści się także – jak to ujął biegły – „skutek” (k. 347v). Biegły zresztą wprost wskazał, że u pokrzywdzonej nastąpił skutek realnie zagrażający życiu i tylko interwencja chirurgiczna uratowała jej życie, natomiast leczenie zachowawcze by nie pomogło ani nie mogłoby nastąpić samoistne wygojenie rany. Określając czas, jaki był niezbędny do udzielenia pokrzywdzonej pomocy medycznej ratującej życie wskazał natomiast biegły, że był to czas liczony w godzinach (k. 347v). Te stwierdzenia jednoznacznie wskazują na spowodowanie u pokrzywdzonej „choroby realnie zagrażającej życiu”. Sąd podziela wyrażane w orzecznictwie poglądy o zasadności przyjmowania takiej kwalifikacji w tych przypadkach, gdy spowodowane u ofiary obrażenia ciała wymagają przeprowadzenia zabiegu operacyjnego ze wskazań życiowych (np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 22 listopada 2001 r., sygn. II AKa 270/01, opubl. KZS 2001/12/28: „ obrażenia ciała pobitego przez oskarżonego (stłuczenie mózgu i krwiak pod oponą twardą mózgu) odpowiadają cechom choroby realnie zagrażającej życiu, bowiem gdyby nie pilne przeprowadzenie właściwego zabiegu operacyjnego, doszł o by zapewne do zgonu ofiary”; wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 5 września 2003 r., sygn. II AKa 166/03 KZS 2003/9/19: „ kilkanaście godzin realnego zagrożenia życia wskutek ciosu nożem w serce, które to zagrożenie ustało dopiero w wyniku skomplikowanej operacji, uznaje Sąd Apelacyjny za długotrwałą chorobę realnie zagrażającą życiu z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. ; wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 15 kwietnia 2011 r., sygn. II AKa 77/11, LEX nr 1102690): „ jeżeli czasem niezbędnym do udzielenia pomocy pokrzywdzonemu był czas 3 do 6 godzin (…) to zachowanie polegające na zadaniu jednego ciosu nożem w przypadkowe miejsce w prawe podżebrze i spowodowanie rany kłutej z uszkodzeniem wątroby, krwawieniem wewnętrznym, które to obrażenia spowodowały chorobę realnie zagrażająca życiu, wyczerpały znamion przestępstwa z art.156 § 1 pkt 2 k.k. ”.

Przyjął Sąd w całości opinię innego biegłego z zakresu chirurgii lek. med. R. H. (1). W sporządzonej opinii pisemnej (k. 353-354) biegły na podstawie dokumentacji leczenia pokrzywdzonej i akt sprawy stwierdził, że urazy odniesione przez J. C. (1) w wyniku zdarzenia z dnia 25 czerwca 2013r. miały charakter ciężki. Powstały z mechanizmu bezpośredniego: uderzenia przedmiotem twardy, ostrym, ostrokrawędzistym (nóż), a więc mogły powstać w wyniku opisywanego zdarzenia, w czasie i okolicznościach podanych przez pokrzywdzoną. Spowodowały u niej obrażenia, skutkujące powstaniem choroby realnie zagrażającej jej życiu w myśl art. 156 § 1 pkt 2 k.k. Biegły stwierdził, że nie ma wątpliwości co do tego, iż nieudzielenie pokrzywdzonej natychmiastowej pomocy medycznej w ramach ostrego dyżuru spowodowałoby jej zgon. Sąd nie miał zastrzeżeń do opinii biegłego R. H. (1). Nie zawiera ona błędów metodologicznych, jest wyczerpująca, jasna i fachowa. Nie zawiera żadnych sprzeczności ani nieścisłości. Wszystkie zagadnienia wymagającej wiedzy specjalistycznej z zakresu medycyny zostały precyzyjnie wyjaśnione. Biegły oparł się na pełnym materiale źródłowym, w tym na obszernej dokumentacji obrazującej stan pokrzywdzonej przed przeprowadzoną operacją. Opinia biegłego jest przekonująca i wyczerpująca. Żadna ze stron nie zgłosiła merytorycznych zarzutów, które podważałyby trafność ustaleń biegłego. Dlatego też opinię tę Sąd w całości zaakceptował i było ona podstawą ustalenia, że obrażenia, których pokrzywdzona doznała w wyniku zdarzenia należy ocenić jako ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu w rozumieniu art. 156 § 1 pkt 2 k.k.

Sąd przyjął w całości opinię biegłego psychologa A. P. dotyczącą zeznań pokrzywdzonej J. C. (1) (k. 674-684). Biegła stwierdziła, że funkcjonowanie intelektualne opiniowanej zawiera się w granicach normy i brak jest podstaw do stwierdzenia upośledzenia umysłowego. W ocenie psychologicznej pokrzywdzona jest zdolna do postrzegania, zapamiętywania i komunikowania o zdarzeniach, których dotyczyło jej przesłuchanie. Leczenie psychiatryczne pokrzywdzonej w ocenie psychologicznej nie zakłócało jej zdolności do postrzegania, zapamiętywania i komunikowania o swoich spostrzeżeniach. Nie było podstaw do kwestionowania tych zdolności. Sąd uznał opinię za rzetelną, fachową i przekonującą. Wydanie opinii zostało poprzedzone udziałem biegłej w przesłuchaniu świadka, wykonaniem niezbędnych testów psychologicznych oraz analizą całości materiału faktograficznego zawartego w aktach sprawy, w tym dokumentacji medycznej dotyczącej stanu zdrowia pokrzywdzonej. Żadna ze stron nie przedstawiła rzeczowych argumentów, które podważałyby trafność ustaleń poczynionych przez biegłą. Sąd nie stwierdził też z urzędu, by biegła przy wydawaniu opinii dopuściła się jakichkolwiek błędów, czy nieścisłości. Dlatego Sąd przyjął tę opinię w całości.

V. Kwalifikacja prawna

Dokonując kwalifikacji prawnej przypisanego czynu Sąd miał na uwadze, iż oskarżony K. C. w nocy z 24 na 25 czerwca 2013 r. w miejscowości W., działając w zamiarze bezpośrednim, usiłował pozbawić życia J. C. (1) w ten sposób, że zadał jej nożem cięcia, w szczególności w okolice twarzy i szyi, w tym gardła powodując u pokrzywdzonej obrażenia ciała w postaci licznych ran ciętych twarzy i szyi, rany ciętej gardła dolnego z odcięciem szypuły nagłośni, otwarciem światła gardła dolnego, rany ciętej tylnej ściany gardła dolnego drążącej do przestrzeni zagardłowej oraz rany ciętej palca V ręki lewej, które to obrażenia spowodowały ciężki uszczerbek na jej zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, jednak zamierzonego celu pozbawienia życia J. C. (1) nie osiągnął z uwagi na jego zatrzymanie oraz udzielenie pokrzywdzonej fachowej pomocy medycznej.

Sąd uznał, że oskarżony działając w opisany wyżej sposób podjął działania zmierzające do pozbawienia życia swojej żony J. C. (1) i że jego zamiar pozbawienia życia pokrzywdzonej przybrał postać zamiaru bezpośredniego. O bezpośredniości zamiaru świadczą przede wszystkim elementy strony przedmiotowej przypisanego czynu, w szczególności okoliczności zajścia, rodzaj użytego narzędzia i umiejscowienie cięć. Oskarżony udał się do pokoju żony z nożem gdy ta już spała, po czym zadał jej cięcia nożem. Nie ma zatem wątpliwości, że oskarżony miał zamiar wyrządzenia krzywdy swojej żonie. Czym ta krzywda miała być, wnioskować można z rodzaju użytego narzędzia, którym był nóż. Cięcia skierowane były we wrażliwe sfery ciała pokrzywdzonej (szyja i twarz), a umiejscowienie powstałych ran stworzyło realne zagrożenie dla jej życia. Co więcej, cięć było więcej i były one zadane z dość dużą precyzją właśnie w tak wrażliwe sfery ciała, jak szyja (co do której powszechnie wiadomym jest, że jest dość silnie ukrwiona) i twarz. Atak nie sprowadzał się do jednego ugodzenia nożem, lecz był ponawiany, o czym jednoznacznie świadczy fakt spowodowania licznych ran ciętych twarzy i szyi. Przyjmowanie w takiej sytuacji jedynie zamiaru ewentualnego nie byłoby uzasadnione. Nie ma racjonalnych podstaw do zakładania, że sprawca zadający nożem liczne cięcia w okolice twarzy i szyi oraz powodujący w ten sposób ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu jedynie przewiduje skutek śmiertelny i na niego się godzi. Analiza strony przedmiotowej świadczy więc o tym, że K. C. zamierzał zabić J. C. (1) i do realizacji tego zamiaru przystąpił. Uzewnętrznione przejawy jego zachowania pozwalają wnioskować o jego zamiarze, mimo, że w postępowaniu karnym negował swoje sprawstwo. Takie stanowisko Sąd uznał za linię obrony oskarżonego, która nie znajduje poparcia w okolicznościach sprawy. Sąd miał na uwadze, że przy zarzucie zabójstwa wniknięcie sądu w proces myślowy sprawcy winno dokonywać się za pomocą dogłębnej oceny nie tylko werbalnego zapewnienia osoby oskarżonej o braku zamiaru pozbawienia życia, ale przede wszystkim ujętego całościowo zespołu czynności poprzedzających sam czyn i stanowiących jego realizację. Tym samym okoliczności te stały się dla Sądu decydującą podstawą dla ustalenia postaci zamiaru oskarżonego. Istotne informacje w zakresie okoliczności strony podmiotowej wynikają także z wypowiedzi oskarżonego podczas zajścia, jak i w okresie wcześniejszym. Oskarżony już wcześniej kierował w stronę pokrzywdzonej wypowiedzi sugerujące, że może ją zabić (np. kierowane w stronę rodzinny zapowiedzi, że zabije żonę, gdy w domu nie będzie ich dzieci). Wypowiadał się w tym tonie także w początkowej fazie zajścia („ ja ci obiecałem, że sprawy nie doczekasz”, „ poderżnę ciebie, a potem sam siebie”). Okoliczności sprawy wskazują, że zachowanie oskarżonego miało charakter impulsywny i wypowiedzi te były nacechowane emocjami związanymi z poprzedzającą zdarzenia kłótnią a potęgowanymi stanem nietrzeźwości. Jest faktem powszechnie znanym, iż użycie alkoholu zazwyczaj wyolbrzymia pobudki błahe, rozluźnia hamulce moralne, zwiększa zuchwalstwo i zmniejsza obawę przed odpowiedzialnością za popełnione przestępstwo. Wpływ alkoholu w zestawieniu z występującą u oskarżonego już wcześniej skłonnością do podejmowania w stanie nietrzeźwości działań agresywnych wobec bliskich, doprowadził w opisanej sytuacji do powzięcia przez oskarżonego zamiaru zabicia pokrzywdzonej. Sąd przyjął, że zamiar zabójstwa powzięty przez oskarżonego miał charakter zamiaru nagłego, który powstał u oskarżonego raptownie pod wpływem impulsu. Świadczy o tym zadanie pierwszego uderzenia nagle, w trakcie kłótni małżeńskiej, kiedy to żona nie podejmowała żadnych działań zagrażających jego bezpieczeństwu a jedynie kłóciła się z nim a następnie ponawianie uderzeń tym nożem w szczególnie wrażliwe części ciała, tj. szyję i twarz. Analiza przedmiotowych i podmiotowych okoliczności zdarzenia uzasadnia zatem stwierdzenie, że oskarżony kierując się zamiarem bezpośrednim zabójstwa podjął działania zmierzające do pozbawienia życia swojej żony J. C. (1). Oskarżony działając w opisany wyżej sposób usiłował zatem dokonać czynu zabronionego z art. 148 § 1 k.k.

Działanie oskarżonego zatrzymało się w fazie stadialnej usiłowania, jednak nastąpiło to z przyczyn od oskarżonego niezależnych, tj. zatrzymania go przez Policję i związanego z tym niezwłocznego zapewnienia pokrzywdzonej fachowej pomocy medycznej. Zgromadzony materiał dowodowy uzasadnia stwierdzenie, że podjęte przez oskarżonego czynności miały postać usiłowania ukończonego. Zrealizował on wszak wszystkie czynności skutkujące powstaniem u pokrzywdzonej obrażeń ciała realnie zagrażających rychłym zgonem. Były to zatem działania efektywne, zarówno w znaczeniu obiektywnym, jak i subiektywnym odczuciu sprawcy. Musiał on wszak widzieć, że żona ma m.in. dużą, silnie krwawiącą ranę gardła. Nie świadczy o braku zamiaru zabójstwa fakt zaprzestania dalszych ataków w kierunku żony po zadaniu jej ciężkich obrażeń ciała. Pokrzywdzona starała się bronić przed atakami męża. Podejmowała też działania mające mu uniemożliwić dalsze ataki, chociażby poprzez schowanie noża, którego zresztą oskarżony szukał. Możliwość kontynuowania akcji przestępczej, np. przy użyciu innego znajdującego się w domu noża, nie ma istotnego znaczenia w sytuacji, gdy wcześniejsze działania oskarżonego miały charakter efektywny i doprowadziły do stanu, w którym pokrzywdzona mogła wkrótce umrzeć bez żadnych dalszych działań z jego strony.

W realiach sprawy brak było podstaw do zastosowania art. 15 § 1 k.k. Przebieg zdarzenia, podczas którego oskarżony zadał pokrzywdzonej cięcia nożem w szyję, jednoznacznie wskazuje na to, że jego akcja przestępcza, tj. „zabijanie człowieka”, została ukończona. Zrealizował on wszystkie czynności konieczne a przy tym wystarczające do spowodowania zgonu ofiary. Pokrzywdzona doznała wówczas obrażeń, z których najistotniejsze znaczenie miały: rana cięta gardła dolnego z odcięciem szypuły nagłośni i otwarciem światła gardła dolnego oraz rana cięta tylnej ściany gardła dolnego drążąca do przestrzeni zagardłowej. Wskutek spowodowania tych obrażeń pokrzywdzona doznała choroby realnie zagrażającej życiu. Z opinii biegłych z zakresu medycyny wynika, że nieudzielenie pokrzywdzonej fachowej pomocy medycznej w czasie liczonym w godzinach doprowadziłoby nieuchronnie do jej zgonu. Konstrukcja czynu zabronionego z art. 148 § 1 k.k. nie wymaga, by zgon ofiary następował natychmiast w chwili zakończenia przez sprawcę zamierzonej przez niego akcji przestępczej. Wystarczające jest, by ofiara została doprowadzona do stanu, w którym skutek śmiertelny staje się (lub zgodnie z zamiarem sprawcy – ma się stać) następstwem tych wcześniejszych działań, tzn. gdy pozostaje z nim w związku przyczynowym. Zadanie głębokich ran ciętych, zwłaszcza w tak newralgicznym miejscu, jak szyja, może skutkować różnymi następstwami, zależnie od przebiegu rany. W przypadku przecięcia tętnicy i wywołania masywnego krwotoku skutek jest niemal natychmiastowy. Nie oznacza to jednak, by cięcie, które nie naruszyło tętnicy, nie mogło spowodować zgonu ofiary. Te rany, które oskarżony zadał pokrzywdzonej, były zupełnie wystarczające, by spowodować jej śmierć, bez konieczności podejmowania jakichkolwiek dalszych działań ze strony sprawcy. Dla realizacji znamion zbrodni z art. 148 § 1 k.k. nie jest konieczne spowodowanie natychmiastowego zgonu ofiary. Znamiona tego przestępstwa realizuje także takie działanie, które polega na wywołaniu u ofiary stanu polegającego na zainicjowaniu procesu umierania, mogącego być wszak rozciągniętym w czasie. W realiach sprawy choroba realnie zagrażająca życiu doprowadziłaby do śmierci w ciągu kilku godzin. Fizjologiczny proces umierania został już uruchomiony, dlatego nie sposób traktować działania oskarżonego inaczej, jak właśnie usiłowania ukończonego.

W realiach sprawy brak było podstaw do przyjęcia dobrowolnego odstąpienia od usiłowania. Dobrowolne odstąpienie od dokonania zabójstwa można rozważać tylko w przypadku usiłowania niezakończonego ( tak np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 listopada 2007 r., sygn. III KK 254/07, opubl. OSNwSK 2007/1/2653). W wypadku usiłowania zakończonego, aby można było mówić o dobrowolnym odstąpieniu od czynu i w konsekwencji o bezkarności usiłowania, sprawca musi zapobiec skutkowi stanowiącemu znamię czynu zabronionego objętego pierwotnym zamiarem sprawcy ( wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 28 października 2010 r., sygn. II AKa 324/10, opubl. KZS 2011/1/74). Konstrukcja odstąpienia od usiłowania niezakończonego ma zastosowanie w sytuacji, gdy sprawca w chwili zakończenia zamierzonych czynności, świadom nieefektywności dotychczasowych czynności, widzi jednak możliwość skutecznego działania mającego prowadzić do dokonania, jednakże nie kontynuuje zamachu na dane dobro prawne (A. Wąsek (w:) O. Górniok, S. Hoc, M. Kalitowski, S. M. Przyjemski, Z. Sienkiewicz, J. Szumski, L. Tyszkiewicz, A. Wąsek, Kodeks karny. Komentarz, Gdańsk 2002/2003, s. 207). „ Przy takim ujęciu zagadnienia aktualna staje się ocena sytuacji przez sprawcę, zwłaszcza efektywności podjętego działania, jako że trudno przyjąć, iż widząc, że zamach na dobro nie jest skuteczny i mając sposobność jego kontynuowania, sprawca pozostaje w przekonaniu, że uczynił wszystko co „konieczne i możliwe”, by dokonać czynu. W powyższym kierunku wypowiedział się na przykład SA w Lublinie, który analizując stan faktyczny polegający na zadaniu przez sprawcę pokrzywdzonemu ciosu nożem w klatkę piersiową przyjął, że było to usiłowanie ukończone zabójstwa, albowiem „zadany przez oskarżonego cios był wystarczający dla zaistnienia śmiertelnego skutku”, czyli sprawca uczynił wszystko, co było niezbędne do nastąpienia skutku stanowiącego znamię czynu zabronionego (por. wyr. z 27 sierpnia 2014 r., sygn. II AKA 178/14). W związku z tym „z dobrowolnym odstąpieniem od dokonania czynu zabronionego mamy do czynienia, gdy sprawca, uświadamiając sobie nieefektywność dotychczas podjętych działań, nadto obiektywną możliwość kontynuowania zamachu zmierzającego wprost do dokonania przestępstwa, braku po temu jakichkolwiek przeszkód, rezygnuje z dalszej akcji, zaś ta decyzja stanowi wyraz jego własnej woli” (wyr. SA w Lublinie z 20.8.2013 r., II AKA 147/13)” (Kodeks karny. Część ogólna. Tom I. Komentarz do art. 1–31, red. M. Królikowski, R. Zawłocki, Rok wydania: 2015, Wyd. C.H.Beck, wydanie 3).

Aby odstąpienie od dokonania czynu zabronionego mogło zostać zakwalifikowane jako dobrowolne w rozumieniu art. 15 k.k. - a w konsekwencji skutkowało bezkarnością za jego usiłowanie - musi łącznie spełniać trzy kryteria. Po pierwsze, wymagane jest by było ono sterowane wolą sprawcy. Wszelkie zatem przypadki, w których do dokonania wprawdzie nie dochodzi jednakże ma to miejsce z uwagi na zastosowanie wobec sprawcy jakiejkolwiek formy przymusu bezpośredniego, w sposób oczywisty wyłączają dobrowolność. Po drugie, musi ono mieć miejsce w sytuacji, w której sprawca ma świadomość możliwości dokonania czynu zabronionego. Nie jest zatem dobrowolnym odstąpienie, które następuje zarówno z uwagi na fakt, iż dokonanie czynu - ze względu na zmianę okoliczności - stało się obiektywnie niemożliwe, jak i wówczas gdy stało się takim subiektywnie - a zatem w przekonaniu sprawcy, w jego wyobrażeniu. Po trzecie, aby odstąpienie od dokonania kwalifikować jako dobrowolne nie może być ono „wymuszone” zmianą okoliczności niezależnych od sprawcy (będących „poza nim”), bowiem w takim przypadku nie ma ono - w znaczeniu powszechnym - charakteru dobrowolnego. W orzecznictwie słusznie podkreśla się zatem, że motyw sprawcy - który skłonił go do odstąpienia od dokonania - pozostaje bez znaczenia dla uznania odstąpienia za dobrowolne. Uściślenia jednak wymaga, że w tym sensie nie ma on znaczenia, że nie jest istotny ani jego rodzaj, ani jego pozytywna czy też negatywna ocena w kategoriach moralnych. Istotnym jest jednak, czy jego znaczącym źródłem były okoliczności zewnętrzne wobec sprawcy, a „wymuszające” na nim zmianę decyzji (np. zaalarmowanie odpowiednich służb, czy zidentyfikowanie sprawcy ukrywającego swą tożsamość), czy też inne okoliczności, które nie mają takiego charakteru. W rezultacie zatem, ten sam motyw, skłaniający sprawcę do odstąpienia od dokonania - jak przykładowo chęć uniknięcia odpowiedzialności karnej – w jednych przypadkach może uzasadniać kwalifikację odstąpienia jako dobrowolnego, w innych zaś nie będzie stanowić takiej podstawy ( wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 29 stycznia 2015 r., sygn. akt II AKa 481/14, opubl. Biuletyn SA w Katowicach nr 1/2015, poz. 3).

Miał Sąd na uwadze, iż oskarżony po zadaniu żonie uderzeń nożem w twarz i w szyję nie kontynuował akcji przestępczej. Samo zaprzestanie dalszych ataków nie uzasadnia jednak zastosowania art. 15 § 1 k.k., jeśli czynności już przez sprawcę wykonane mają charakter usiłowania ukończonego – o czym była już mowa wyżej. W takiej sytuacji norma art. 15 § 1 k.k. ma zastosowanie tylko wtedy, gdy sprawca zapobiega skutkowi stanowiącemu znamię czynu zabronionego. Dla przyjęcia tej konstrukcji konieczne jest podjęcie przez sprawcę realnych a przede wszystkim racjonalnych starań o to, by ofierze pomóc. W przypadku oskarżonego wszystko sprowadza się do gołosłownych deklaracji – i to zaprezentowanych dopiero w toku procesu („ Chciałem ją zawieźć na pogotowie”, „ Postanowiłem, że lasem pojadę do R. (…). Chciałem stamtąd zadzwonić na pogotowie” - k. 78). Zachowanie oskarżonego po zadaniu pokrzywdzonej obrażeń ciała świadczyło jednak o zupełnie innej motywacji. Zabrał żonę z domu dopiero wtedy, gdy spodziewał się, że ktoś może tam przybyć w związku z telefonami wykonywanymi przez córkę. Wcześniej uniemożliwiał jej skorzystanie z telefonu, który wrzucił do wiadra z wodą. Przemieszczał się następnie po leśnych drogach, gdzie odnalezienie jego żony było znacznie trudniejsze, aniżeli w miejscu zamieszkania, czy chociaż w pobliżu zabudowań. Gdy żona prosiła o to, by odwiózł ją do domu, wulgarnymi słowami skomentował, że może ona kilkukilometrowy odcinek prowadzący przez las pokonać pieszo – co wszak w jej stanie było niewykonalne. Przez cały ten czas nie skorzystał przy tym z możliwości, by samemu zadzwonić po pogotowie, czy chociażby komukolwiek zgłosić, że życie pokrzywdzonej jest zagrożone. Także udanie się do miejsca zamieszkania siostry nie było działaniem zmierzającym do zapewnienia pokrzywdzonej pomocy. W realiach sprawy ewidentne było to, że jadąc do siostry, tj. jedynej bliskiej mu osoby, z którą pozostawał w poprawnych stosunkach, starał się uzyskać jakąś bliżej nieokreśloną pomoc dla samego siebie. Twierdzenie, że planował po dotarciu do siostry wezwać stamtąd pogotowie, nie wytrzymuje krytyki w sytuacji, gdy jak sam przyznał, miał stale przy sobie sprawny telefon komórkowy (k. 78). Uzyskanie połączenia z numerem alarmowym nie wymaga posiadania żadnych środków na koncie ani wpisywania numeru PIN, gdy telefon jest zablokowany. Wie o tym każdy użytkownik telefonu komórkowego. Sam oskarżony podczas eksperymentu procesowego przyznał, że nie zadzwonił na pogotowie, bo „chciał, żeby nikt nie widział tej krwi” (k. 98), co ewidentnie przeczy tezie, jakoby chciał wówczas zapobiec skutkowi popełnionego przestępstwa. To usilne starania pokrzywdzonej, by zaalarmować osoby bliskie a następnie ich sprawne działania (kontakt z J. P. znajdującą się blisko miejsca zamieszkania rodziców, wezwanie Policji, wskazanie funkcjonariuszom miejsc, gdzie oskarżony mógł się udać i dróg, jakimi mógł się przemieszczać) doprowadziły do zapewnienia pokrzywdzonej niezbędnej, ratującej życie, pilnej pomocy medycznej. Przebieg zdarzenia jednoznacznie świadczy o tym, że pokrzywdzona zawdzięcza ratunek sobie samej oraz swoim dzieciom. Nie było natomiast żadną formą ratunku którekolwiek z działań oskarżonego. To działania podjęte przez pokrzywdzoną ostatecznie doprowadziły do udzielenia jej specjalistycznej pomocy. Próbowała zadzwonić do swojej córki E., ta próbowała oddzwonić i zaniepokoiło ją to, co usłyszała dzwoniąc na telefon oskarżonego (który – co istotne – nie wspominał córce o obrażeniach ciała żony), następnie zadzwoniła do Ł. C. a ten do J. P., ta zawiadomiła Policję i wskazywała miejsca, gdzie można oskarżonego i pokrzywdzoną znaleźć. Oskarżony nie pozostawał wcale bierny po zakończeniu swojej akcji przestępczej. Przeciwnie, jego działania wręcz utrudniały uzyskanie przez pokrzywdzoną pilnie potrzebnej pomocy lekarskiej. Zabrał jej telefon komórkowy po czym powiedział pokrzywdzonej, że jej telefon „już pływa” (telefon ten istotnie został odnaleziony przez policjantów w wiadrze z wodą –k. 17v). Nie pozwalał jej też skorzystać z własnego telefonu. Nie reagował na jej prośby, by wezwać karetkę. Gdy zadzwoniła do niego córka i prosiła o przekazanie telefonu pokrzywdzonej, odmówił twierdząc, że „matka śpi”, po czym zabrał ją z miejsca zamieszkania, gdzie zaalarmowane osoby mogły ją łatwo odnaleźć i sprowadzić pomoc. Następnie woził ją samochodem po lesie, gdzie znalezienie pokrzywdzonej było znacznie trudniejsze. Gdy pokrzywdzona prosiła, by odwiózł ją do domu, by „mogła tam umrzeć”, odpowiedział wulgarnie, że może iść pieszo („ tam jest W., tam jest 5 km, jak chcesz, to wypier…”), co dla osoby w takim stanie było oczywiście niewykonalne. W lesie mówił żonie, że jedzie ją wykończyć, wskazywał na stojącą na jednej z polan wodę i stwierdził, że pokrzywdzoną tam utopi. W realiach sprawy brak było zatem jakichkolwiek podstaw, by przyjąć, że oskarżony zapobiegł skutkowi stanowiącemu znamię czynu zabronionego, lub by chociaż faktycznie starał się to zrobić.

Z powołanych wyżej względów należało uznać, że oskarżony zrealizował ustawowe znamiona zarzucanego mu czynu zabronionego. Czyn ten był zawiniony, bowiem oskarżony jest osobą dorosłą i w pełni poczytalną a w chwili jego popełnienia nie znajdował się w sytuacji wyłączającej lub chociażby ograniczającej możliwości zachowania zgodnego z prawem. Brak było w szczególności podstaw do uznania, że oskarżony działał w obronie koniecznej. W części uzasadnienia poświęconej wyjaśnieniom oskarżonego omówiono już motywy skutkujące uznaniem za niewiarygodne jego twierdzeń, jakoby pokrzywdzona miała zaatakować go nożem jako pierwsza. Uznane za wiarygodne zeznania pokrzywdzonej kategorycznie temu zaprzeczają. Twierdzeniom oskarżonego, jakoby żona miała go zaatakować jako pierwsza, przeczy też relacja funkcjonariuszy Policji B. W. i P. K. dotycząca przebiegu rozmowy z oskarżonym bezpośrednio po jego zatrzymaniu. Pytany wówczas, co się stało, poinformował funkcjonariuszy, że pokłócił się z żoną o papierosa i w nerwach zadał jej uderzenie, „ciachnął” ją nożem w okolice gardła (zeznania P. K. (1), k. 15v; zeznania B. W. (1), k. 18). Gdyby w istocie oskarżony został do tego sprowokowany wcześniejszym atakiem ze strony pokrzywdzonej, to logicznym i adekwatnym w takiej sytuacji zachowaniem byłoby ujawnienie tej okoliczności już podczas pierwszych czynności Policji z jego udziałem. Oczywistym jest, że osoba zaatakowana i używająca w obronie tak drastycznego środka, jak ciosy nożem w gardło, od razu stara się wytłumaczyć swoje postępowanie i przedstawić te właśnie okoliczności, które jej zachowanie w jakimś stopniu tłumaczą. W ocenie Sądu wątek swego rodzaju działań obronnych (oskarżony skądinąd nigdy wprost nie twierdził, że odpierał bezprawny zamach) został skonstruowany wyłącznie dla potrzeb przyjętej linii obrony. Warto dodatkowo wskazać, że w niniejszej sprawie brak byłoby również elementów podmiotowych pozwalających na uznanie, iż oskarżony działał w obronie koniecznej, chociażby mającej charakter urojony. Podejmowane w ramach obrony koniecznej działania muszą mieć bowiem charakter działań obronnych i muszą być motywowane wolą obrony, a nie np. rewanżu za wcześniejszą krzywdę. Dla zaistnienia obrony koniecznej niezbędnym jest, aby sprawca działał z zamiarem obrony bezpośrednio zaatakowanego dobra chronionego prawem. Nie ma natomiast charakteru obrony koniecznej działanie podjęte w celu odwzajemnienia krzywd. Niezbędnym, podmiotowym elementem obrony koniecznej jest działanie z woli obrony, a nie z woli odwetu. Niezbędnym elementem podmiotowym obrony koniecznej jest, aby akcja broniącego się wynikała ze świadomości, że odpiera on zamach i podyktowana była wolą obrony ( tak np.: wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 13 maja 1997 r. sygn. II AKa 94/97, opubl. Prokuratura i Prawo 1998/5/20, wyrok Sądu Najwyższego z 19 lutego 1997 r., sygn. IV KKN 292/96 opubl. Prok.i Pr. 1997/7-8/1). Przytoczone przez oskarżonego okoliczności ugodzenia pokrzywdzonej nożem w szyję w żadnym stopniu nie wskazują na to, by działał on w celu obrony. W swoich wyjaśnieniach nigdy nie wskazywał na to, by rzekome zamachnięcie się nożem przez żonę w jego kierunku odebrał jako zagrożenie dla swojego bezpieczeństwa, wymagające podjęcia akcji obronnej. Oskarżony wprost wskazywał, że jego dalsze działania miały charakter odwetowy: „ Ja poczułem tylko, jak ten nóż przejechał mi po szyi. Wtedy się zdenerwowałem. Odebrałem jej nóż. Pomyślałem sobie „ Ja ci wrócę”. Następnie przejechałem jej nożem po szyi dwa razy” (k. 78); „ Ja chciałem jej zrobić odwet za to, że ona wzięła do ręki nóż” (k. 78v); „ chciałem to wrócić, jak ktoś mnie popluje, to ja też, to był odwet, na złość” (k. 98), „ wpadłem w nerwy i oddałem jej ” (k. 99), „ chciałem jej pokazać, jak to jest mieć nóż przy gardle” (k. 325). W tej sytuacji instytucja obrony koniecznej nie miałaby zastosowania nawet w przypadku, gdyby wersja oskarżonego o wcześniejszym zamachnięciu się nożem przez pokrzywdzoną w jego kierunku była prawdziwa. Z przyczyn omówionych już wcześniej, wersja ta została jednak uznana za niewiarygodną.

Sąd miał na uwadze fakt, iż oskarżony choć zamierzonego skutku w postaci pozbawienia życia J. C. (1) nie osiągnął, tym niemniej działaniem swoim doprowadził do powstania skutku w postaci choroby realnie zagrażającej życiu pokrzywdzonej. Fakt ów zadecydował o zastosowaniu kumulatywnej kwalifikacji prawnej i ujęciu w opisie czynu przypisanego także znamion przestępstwa z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. Uzupełnienie to jest konieczne, by kumulatywnej kwalifikacji prawnej tego czynu nadać pełną adekwatność do stanu faktycznego. Samo usiłowanie zabójstwa nie może konsumować wszelkich uszkodzeń ciała w związku z nim wyrządzonych, tym bardziej, że możliwe jest również usiłowanie zabójstwa całkowicie bezskutkowe. Tylko taka kwalifikacja prawna, jaką przyjęto w wyroku, pozwoli na pełne odzwierciedlenie wszystkich elementów popełnionego bezprawia, w skład których wchodzą również skutki czynu. Przestępstwo z art. 156 § 1 pkt 2 k.k., wobec skutków które wywołuje, jest społecznie niebezpieczne w takim stopniu, że nawet usiłowanie zabójstwa nie może konsumować jego znamion. Pominięcie tych znamion przy skazaniu za usiłowanie zabójstwa w sposób istotny nie oddałoby zawartości kryminalnej popełnionego czynu i jego bezprawia. Sąd miał na uwadze, iż umyślne przestępstwo przeciwko życiu i zdrowiu znamienne skutkiem kwalifikuje się według spowodowanego skutku, natomiast usiłowanie przestępstwa zagrożonego karą surowszą można przypisać sprawcy tylko wtedy, gdy w zamiarze popełnienia takiego przestępstwa zmierzał bezpośrednio ku jego dokonaniu, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z przyczyn od niego niezależnych. Takie właśnie okoliczności zachodzą w niniejszej sprawie. Mając to na względzie Sąd zakwalifikował przypisany oskarżonemu czyn jako zbrodnię z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. i art. 156 § 1 pkt 2 k.k. przy zastosowaniu art. 11 § 2 k.k.

VI. Kara i środki karne

a)  kara pozbawienia wolności

Za przypisaną oskarżonemu zbrodnię Sąd wymierzył karę 10 lat pozbawienia wolności. Sąd uznał, że kara w tym wymiarze jest adekwatna do stopnia winy oskarżonego i stopnia społecznej szkodliwości przypisanego mu przestępstwa. Stopień społecznej szkodliwości tego przestępstwa był bardzo wysoki, bowiem oskarżony godził w najważniejsze dobra chronione prawem tj. ludzkie życie i zdrowie. Stopień winy oskarżonego jest równy stopniowi społecznej szkodliwości czynu, bowiem nie zachodzą w jego przypadku żadne okoliczności limitujące winę. Za przypisaną zbrodnię grozi kara w wymiarze od 8 lat pozbawienia wolności. Sąd uznał, że konieczne jest wymierzenie oskarżonemu kary odpowiednio surowej, przekraczającej dolną granicę ustawowego zagrożenia. Najniższy wymiar kary za usiłowanie popełnienia przestępstwa z art. 148 § 1 k.k. grozi także w sytuacji, gdy ofiara nie doznała żadnych obrażeń ciała. Oskarżony usiłując zabić pokrzywdzoną spowodował natomiast u niej ciężki uszczerbek na zdrowiu stanowiący chorobę realnie zagrażającą jej życiu. Ujęta w kwalifikacji kumulatywnej norma art. 156 § 1 pkt 2 k.k. nie stanowiła podstawy wymiaru kary (art. 11 § 3 k.k.), zatem realizację znamion tego czynu obok usiłowania zabójstwa można i należało potraktować jako okoliczność obciążającą. Pokrzywdzona musiała zostać poddana pilnej operacji ratującej życie, następnie przebywała na oddziale intensywnej terapii a po opuszczeniu szpitala przez dłuższy czas kontynuowała leczenie w warunkach ambulatoryjnych. Doznała też negatywnych następstw związanych ze zdrowiem psychicznym. Obciąża oskarżonego to, że działał na szkodę swojej osoby najbliższej, żony, która nie dała mu żadnego powodu do tak agresywnych działań. Na wymiar kary miała wpływ również wcześniejsza postawa oskarżonego wobec osób najbliższych. Oskarżony miał negatywną opinię środowiskową. Zdarzenie stanowiące przedmiot osądu, choć najpoważniejsze, to jednak nie było jedynym przejawem agresji oskarżonego. Jak wynika z zeznań jego osób najbliższych, oskarżony już w przeszłości, znajdując się pod wpływem alkoholu wywoływał awantury, podczas których m.in. odgrażał się żonie idąc w jej kierunku z nożem, młotkiem lub innymi tego typu przedmiotami, wyzywał ją, popychał i szarpał, groził, że ją zabije (zeznania zeznania P. C., k. 25v; zeznania E. C., k. 204; zeznania A. C., k. 223v; zeznania Ł. C., k. 346v; zeznania J. C. (1), k. 370v-371). Dopełnieniem okoliczności obciążających jest to, że oskarżony dopuścił się przestępstwa w stanie nietrzeźwości ( protokół badania trzeźwości, k. 4). Wszystkie te okoliczności przemawiają za wymierzeniem kary znacząco przekraczającej dolną granicę ustawowego zagrożenia. Wymiar kary wnioskowany przez oskarżycieli (15 lat pozbawienia wolności) byłby jednak w realiach sprawy rażąco surowy. Nie można pomijać faktu, iż pokrzywdzona przeżyła a nawet w dużym stopniu (choć oczywiście nie całkowicie) odzyskała zdrowie. Trwałe następstwa czynu nie były zatem tak poważne, jak w przypadku zabójstwa dokonanego. Żądany wymiar kary oscylował natomiast w granicach kar orzekanych za zabójstwa dokonane, którym nie towarzyszyły wyjątkowo poważne okoliczności obciążające. Wymiar kary winien stanowić adekwatną reakcję na przypisane sprawcy bezprawie a także dawać pokrzywdzonej czytelny sygnał, że jej cierpienie i negatywne odczucia nie są bagatelizowane, lecz spotykają się ze stanowczą reakcją wymiaru sprawiedliwości. Wyważenie tych okoliczności nie uzasadnia jednak orzeczenia kary tak surowej, jak wnioskowana. Nie można tracić z pola widzenia istniejących w sprawie okoliczności łagodzących. Jako okoliczność łagodzącą Sąd potraktował działanie w ramach zamiaru nagłego, co zmniejsza stopień winy. Zamiar nagły jest przeżyciem z którym praktyka orzecznicza łączy mniejszy stopień winy. Sprawca nie ma bowiem wystarczającej dyspozycji czasowej i warunków wszechstronnego przemyślenia czynu i podejmuje decyzję określonego zachowania się, której – być może – w innych warunkach by nie podjął. Decyzja określonego zachowania się podjęta w sposób nagły, pod wpływem emocji bez możliwości racjonalnego rozważenia okoliczności, których rozważenie mogło prowadzić do innego zachowania się, jest bez wątpienia mniej naganna od zamiaru przemyślanego, gdy sprawca ma czas i możliwość wszechstronnego przemyślenia czynu, a jednak przestępstwo z rozmysłem przygotowuje i następnie wykonuje. Na korzyść oskarżonego przemawia również to, że w chwili czynu miał status osoby uprzednio niekaranej, co w przypadku osoby 50-letniej ma istotne znaczenie. Obecny status osoby karanej za przestępstwo nie mógł mieć istotnego wpływu na wymiar kary, skoro dotyczy to wyłącznie popełnionego w tym samym czasie i w tych samych okolicznościach występku z art. 178a § 1 k.k. osądzonego prawomocnie przy poprzednim rozpoznaniu niniejszej sprawy. W postawie oskarżonego dostrzegalne były też pewne pozytywne aspekty. Oskarżony w okresach utrzymywania trzeźwości funkcjonował prawidłowo, co przyznała też sama pokrzywdzona. Po orzeczeniu w innej, będącej jeszcze w toku (k. 709) sprawie, obowiązku czasowego koniecznością opuszczenia wspólnego miejsca zamieszkania, oskarżony za zgodą pokrzywdzonej powrócił tam w grudniu 2012 r. i aż do kwietnia 2013 r. zachowywał się poprawnie. To pozwala zakładać, że oskarżony jest zdolny, by przestrzegać reguł funkcjonowania społecznego, oczywiście pod warunkiem, że zachowywałby abstynencję. Sąd uznał, że wymiar orzeczonej kary pozwoli na realizację wobec oskarżonego celów zapobiegawczych i wychowawczych. Specjalistyczne oddziaływania w warunkach izolacji penitencjarnej winny wdrożyć oskarżonego do należytego zachowania w przyszłości a to będzie w pierwszym rzędzie wymagało poważnego zajęcia się jego problemami alkoholowymi. Okoliczności niniejszej sprawy uzasadniają przy tym przekonanie, że oskarżony wymaga odpowiednio długich oddziaływań w warunkach izolacji penitencjarnej. Zdaniem Sądu powinno to wzbudzić i utrwalić u oskarżonego przekonanie o bezwzględnej konieczności poszanowania porządku prawnego w sferze dóbr tak doniosłych, jak ludzkie życie i zdrowie. Wszystkie przytoczone wyżej okoliczności uzasadniały wymierzenie oskarżonemu kary 10 lat pozbawienia wolności.

Na podstawie art. 63 § 1 k.k. zaliczono oskarżonemu na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres tymczasowego aresztowania w sprawie od dnia 25 października 2013 r. do dnia wyrokowania. Wcześniejszego okresu nie zaliczano na poczet tej kary, bowiem został już zaliczony na poczet prawomocnie orzeczonej kary za przestępstwo z art. 178a § 1 k.k. (pkt 2 wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach, sygn. II AKa 169/14; obliczenie kary, k. 645).

b)  przepadek

Oskarżony dokonując przypisanego mu przestępstwa posługiwał się nożem, który zabezpieczono jako dowód rzeczowy (postanowienie w przedmiocie dowodów rzeczowych, k. 248). Dlatego też zasadne było orzeczenie o przepadku tego noża na mocy art. 44 § 2 k.k.

c)  zadośćuczynienie

Sąd miał na uwadze, iż pokrzywdzona J. C. (1) złożyła wniosek o orzeczenie na jej rzecz zadośćuczynienia w kwocie 80.000 zł (k. 372). Sąd uznał, że wniosek jest zasadny, przy czym żądana kwota jest wygórowana. Oskarżonemu przypisano popełnienie na szkodę pokrzywdzonej przestępstwa polegającego m.in. na spowodowaniu ciężkiego uszkodzenia ciała. Zgodnie z art. 445 § 1 k.c. pokrzywdzonej przysługuje w takiej sytuacji prawo domagania się od sprawcy odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Przy ocenie wysokości zadośćuczynienia za krzywdę należy uwzględniać przede wszystkim nasilenie cierpień, długotrwałość choroby, rozmiar uszczerbku, trwałość następstw zdarzenia oraz konsekwencje uszczerbku na zdrowiu w życiu osobistym i społecznym. Przede wszystkim podnieść należy, iż oskarżony spowodował u pokrzywdzonej ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. Pokrzywdzona bezpośrednio po zdarzeniu przez tydzień przebywała w szpitalu (w tym trzy dni na Oddziale Intensywnej Terapii po przeprowadzonej operacji ratującej życie). Kolejny jej pobyt w szpitalu związany w leczeniem miał miejsce do 12 do 15 sierpnia 2013r. kiedy dokonano zabiegu w postaci zeszycia tracheostomy. Jak wynika z relacji pokrzywdzonej w dalszym ciągu leczy się ona neurologicznie, psychiatrycznie i laryngologicznie. Przez pierwszy miesiąc po pobycie w szpitalu przebywała u dzieci i brata, albowiem potrzebowała opieki innej osoby (k. 372). Nadto w dniu 18 listopada 2013 roku Miejski Zespół Orzekania o Niepełnosprawności w G. orzekł wobec pokrzywdzonej umiarkowany stopień niepełnosprawności (k. 323). Duży rozmiar krzywdy wyrządzonej pokrzywdzonej wynika też z przebiegu zdarzenia. Oskarżony wielokrotnie ugodził pokrzywdzoną nożem w okolice twarzy i szyi. Pokrzywdzona wskutek tego doznała m.in. rany gardła powodującej krwawienie wymagające tamowania. Następnie uniemożliwiał jej wezwanie pomocy, woził ją po lesie, groził, że ją „wykończy”, „utopi”, kazał jej „wypier…” z samochodu i iść przez las do odległego o kilka kilometrów domu, wiedząc, że pokrzywdzona z krwawiącą raną gardła nie byłaby w stanie tego przeżyć. Rozmiar cierpień związanych z samym przebiegiem zdarzenia był zatem znaczny a jej poczucie bardzo poważnego zagrożenia trwało przez dłuższy czas. Mając na uwadze wskazane okoliczności Sąd uznał, że uzasadniają one orzeczenie na rzecz pokrzywdzonej zadośćuczynienia w kwocie 50.000 zł. Dalej idące żądania pokrzywdzonej w ocenie Sądu nie zasługiwały na uwzględnienie. Wysokość zadośćuczynienia musi być utrzymana w rozsądnych granicach odpowiadających aktualnym warunkom życia i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Nie można pomijać faktu, iż hospitalizacja pokrzywdzonej po zdarzeniu nie była szczególnie długa. Pokrzywdzona stopniowo odzyskiwała sprawność a dolegliwości bólowe z czasem się zmniejszały. Z opinii biegłego psychologa wynika, że pokrzywdzona również w sferze psychicznej „wraca do siebie” (k. 681) , funkcjonuje psychicznie względnie prawidłowo i nie uskarża się na dolegliwości, które w istotny sposób zaburzałyby jej funkcjonowanie (k. 683). Pokrzywdzona kontynuuje leczenie związane z doznanymi obrażeniami ciała, jednak nie jest to tak uciążliwe, jak w przypadku ofiar, które doznały poważnego kalectwa. Ograniczenia w życiu zawodowym, jakie wynikają z doznanego uszczerbku na zdrowiu, przede wszystkim orzeczona niepełnosprawność w stopniu umiarkowanym i wynikające z tego pogorszenie możliwości zarobkowych, mogłyby być podstawą roszczeń odszkodowawczych, w szczególności żądania renty. Przepisów o zasądzeniu renty nie stosuje się jednak przy orzekaniu środka karnego z art. 46 § 1 k.k. Nic nie stoi natomiast na przeszkodzie dochodzeniu tych roszczeń w postępowaniu cywilnym. Nie kwestionując dużej skali cierpień odczuwanych przez pokrzywdzoną, uznać zatem należy, że kwota zadośćuczynienia wynosząca 50.000 zł jest w realiach sprawy „sumą odpowiednią” w rozumieniu art. 445 § 1 k.c.

d)  brak przesłanek orzeczenia zakazu kontaktów (art. 41a k.k.)

Sąd nie stwierdził podstaw do orzeczenia wnioskowanego przez prokuratora zakazu kontaktowania się oskarżonego z pokrzywdzoną i zakazu zbliżania się przez niego do pokrzywdzonej. Środek ten miał w realiach sprawy charakter fakultatywny (art. 41a § 1 k.k.). Funkcja tego środka jest przede wszystkim prewencyjna i ma wzmocnić bezpieczeństwo osoby pokrzywdzonej. W praktyce stosowanie tego środka ma sens przede wszystkim w przypadku osób, które z uwagi na jakieś mankamenty w sferze psychicznej czy charakterologicznej, mogą ofierze zagrażać niezależnie od podejmowanych wobec nich oddziaływań resocjalizacyjnych. Środek taki warto stosować przede wszystkim wtedy, gdy sprawca z uwagi na jakieś szczególne, nieprawidłowe cechy osobowościowe, względnie z uwagi na bardzo silne i utrwalone negatywne nastawienie do ofiary, może ponownie podejmować wobec niej działania bezprawne. W przypadku oskarżonego badanie przeprowadzone przez biegłych psychiatrów nie wykazało tego typu mankamentów w sferze zdrowia psychicznego, które nakazywałyby z góry zakładać bezskuteczność oddziaływań resocjalizacyjnych na oskarżonego. Przypomnieć trzeba, że oskarżony, w przypadku uprawomocnienia się wyroku o takiej treści, jaką przyjęto w I instancji, będzie musiał odbyć karę 10 lat pozbawienia wolności, a zatem koniec kary będzie przypadał po ukończeniu przez niego 60 roku życia. Nie sposób obecnie zakładać, że w tym okresie oskarżony się nie zresocjalizuje, zwłaszcza w sytuacji, gdy można liczyć na objęcie go specjalistycznymi oddziaływaniami związanymi z problemem alkoholowym. Wobec postępującego rozkładu pożycia pomiędzy nim a pokrzywdzoną, można też z dużym prawdopodobieństwem zakładać, że po upływie tego czasu osoby te będą dla siebie praktycznie zupełnie obce. Nie ma podstaw, by zakładać, że przez tak długi czas oskarżony będzie w sobie pielęgnował nienawiść wobec pokrzywdzonej i że będzie mógł jej zagrażać także po opuszczeniu zakładu karnego. Takie ryzyko jest poważne w przypadku przestępstw powtarzanych, dokonywanych z premedytacją i z dużym natężeniem złej woli. Przypisane oskarżonemu przestępstwo zostało natomiast popełnione w zamiarze nagłym, bez premedytacji i było związane z kłótnią małżeńską oraz negatywnymi emocjami spotęgowanymi stanem nietrzeźwości. Ewentualne ryzyko bezprawnych działań oskarżonego w przyszłości (którego wszak nigdy nie można całkowicie wykluczyć) może być skutecznie niwelowane przy wykorzystaniu szeregu innych środków prawnych dostępnych osobom zagrożonym tego typu działaniami. Nie ma natomiast podstaw, by już na etapie wyrokowania sięgać po środek karny zakazu kontaktów i zakazu zbliżania się do pokrzywdzonej. Z powołanych wyżej względów Sąd uznał, iż nie zachodzą materialne przesłanki orzeczenia środka karnego z art. 41a § 1 k.k.

Zasygnalizować ponadto warto, iż orzeczenie tego środka byłoby problematyczne także ze względów formalnych. W poprzednio prowadzonym postępowaniu środka takiego nie orzeczono ani żadna ze stron o to wówczas nie wnioskowała (k. 373). Wyrok został co prawda zaskarżony także na niekorzyść oskarżonego, jednak żaden z oskarżycieli nie podniósł w apelacji zarzutu co do nieorzeczenia tego środka (k. 424-426 – apelacja prokuratora oraz k. 429-431 – apelacja pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego). Warto zauważyć, że pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego zakwestionował w apelacji zarówno ustalenia faktyczne, domagając się przyjęcia ustaleń dla oskarżonego mniej korzystnych, jak i rozstrzygnięcie o karze domagając się jej zaostrzenia. Jakkolwiek konstrukcja ta była formalnie wadliwa (art. 454 § 2 k.p.k.), to jednak warto zwrócić uwagę, że już wówczas oskarżyciel formułował konkretne postulaty co do rozstrzygnięcia o karze. Domagał się jednak wyłącznie podwyższenia wymiaru kary pozbawienia wolności oraz podwyższenia zadośćuczynienia. Nie kwestionował natomiast braku rozstrzygnięcia o środku karnym z art. 41a § 1 k.k. Tym samym dopuszczalność orzeczenia o tym środku dopiero w aktualnie toczącym się postępowaniu jest dalece wątpliwa już z przyczyn formalnych. Z uwagi jednak na brak materialnych przesłanek orzeczenia tego środka uwarunkowania o charakterze proceduralnym mają znaczenie wyłącznie marginalne.

VII. Koszty

Orzekając o kosztach postępowania, Sąd uznał, że zasadne jest zwolnienie oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. oraz art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych. Sąd miał na uwadze, iż oskarżony z uwagi na pespektywę długotrwałego pozbawienia wolności nie będzie miał możliwości zgromadzenia wystarczających środków finansowych pozwalających na pokrycie kosztów sądowych, a zwłaszcza wydatków postępowania, których suma była stosunkowo wysoka. Nadmierna uciążliwość uiszczenia tych kosztów wynika także z konieczności zapłaty przez oskarżonego orzeczonego na rzecz pokrzywdzonej zadośćuczynienia. Słuszne jest, by oskarżony skupił swoje wysiłki finansowe na pokryciu tej należności. Dodatkowe obciążanie oskarżonego należnościami sądowymi mogłoby – w przypadku konieczności przeprowadzenia egzekucji komorniczej – zmniejszyć zakres zaspokojenia roszczeń pokrzywdzonej, co byłoby społecznie nieuzasadnione.

Sąd zasądził od oskarżonego na rzecz oskarżycielki posiłkowej zwrot wydatków poniesionych w związku z ustanowieniem fachowego pełnomocnika. Wysokość tej należności została ustalona przy zastosowaniu stawki minimalnej oraz przy uwzględnieniu udziału pełnomocnika we wszystkich dotychczasowych etapach postępowania sądowego oraz ilości terminów rozprawy w każdym z tych etapów. Ustalając wysokość należnego oskarżycielce posiłkowej zwrotu kosztów zastępstwa procesowego Sąd miał na uwadze, iż pełnomocnik zgłosił swój udział w sprawie już po wniesieniu aktu oskarżenia (k. 313), uczestniczył w 2 terminach rozprawy przy poprzednim rozpoznaniu sprawy w I instancji (k. 343, 369), 2 terminach rozprawy w postępowaniu odwoławczym (k. 521, 587) oraz w 5 terminach rozprawy w obecnym etapie postępowania. Podlegające zwrotowi koszty zastępstwa ustalono zatem na kwotę 2.520 zł (600 + 120 zł – pierwsze postępowanie w SO, 600 + 120 zł – postępowanie odwoławcze, 600 + 480 zł – ponowne postępowanie w SO).