W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 31 lipca 2015 r.
Sąd Okręgowy w Poznaniu IV Wydział Karny Odwoławczy w składzie:
Przewodniczący SSO Bożena Ziółkowska
SSO Małgorzata Winkler-Galicka,
SSO Dariusz Śliwiński (spr.)
Protokolant p.o. stażysty E. C.
przy udziale M. F. Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Poznaniu
po rozpoznaniu w dniu 31 lipca 2015 r.
sprawy J. B., M. K. (1) i A. K.
oskarżonego z art. 286 § 1 kk, art. 18 § 3 kk w zw. z art. 286 § 1 kk, art. 286 § 1 kk
na skutek apelacji wniesionej przez obrońców oskarżonych
od wyroku Sądu Rejonowego Poznań – Stare Miasto w P.
z dnia 18 marca 2015 r., sygn. akt III K 191/14
1. utrzymuje zaskarżony wyrok w mocy,
2. zasadza od Skarbu Państwa na rzecz adw. P. O. kwotę 516,60 zł brutto tytułem zwrotu kosztów pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu J. B. w postępowaniu odwoławczym,
3.
zasądza od oskarżonych na rzecz Skarbu Państwa koszty procesu za postępowanie odwoławcze po 1/3 części oraz wymierza im opłaty za
II instancję: M. K. (1) i A. K. w kwocie po 580 zł oraz J. B. w kwocie 240 zł.
D. Ś. B. M. W.-G.
Wyrokiem z dnia 18 marca 2015 r. Sąd Rejonowy Poznań – Stare Miasto w P. w sprawie sygn. akt III K 191/14 uznał oskarżonych M. K. (1) , A. K. oraz J. B. za winnych popełnienia czynów z art. 286 § 1 kk - w przypadku dwóch pierwszych z nich oraz czynu z art. 18 § 3 kk w zw. z art. 286 § 1 kk w przypadku ostatniego z nich, wymierzył im kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem ich wykonania oraz kary grzywny. Dodatkowo zobowiązał oskarżonych M. K. (1) i A. K. do naprawienia szkody wyrządzonej pokrzywdzonemu. Nadto przyznał adw. P. O. wynagrodzenie tytułem nieodpłatnej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu J. B. z urzędu i orzekł o kosztach postępowania. (k. 504-506).
Apelacje od powyższego wyroku złożyli obrońca oskarżonych A. K. i J. B. oraz obrońca oskarżonego M. K. (1) zaskarżając wyrok Sądu Rejonowego w całości (k. 551-563, 565-570).
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Obie apelacje okazały się bezzasadne i nie zasługiwały na uwzględnienie.
Na wstępie celowym wydaje się odniesienie się do zarzutu apelacji obrońcy oskarżonego M. K. (1) dotyczącego sposobu redakcji uzasadnienia zaskarżonego wyroku, który skutkował, jego zdaniem, niespełnieniem wymogów określonych w art. 424 § 1 pkt 1 kpk (skarżący błędnie wskazał art. 424 § 2 kpk). Skarżący zarzucił Sądowi I instancji, iż najpierw przedstawił w ciągłym tekście poczynione przez siebie ustalenia faktyczne a następnie zbiorczo przedstawił, na jakim w tym zakresie oparł się materiale dowodowym. W jego ocenie strona postępowania może korzystać efektywnie z prawa do odwołania do wyższej instancji tylko przy takiej redakcji uzasadnienia, w której przytoczenie dowodów następuje po każdym konkretnym ustaleniu.
Z powyższym stanowiskiem zgodzić się nie sposób. Obowiązujące przepisy postępowania karnego nie obligują sądu do stosowania określonego sposobu redakcji tekstu przy sporządzaniu uzasadnienia orzeczenia. Precyzują one jedynie ich treść. Można zgodzić się ze skarżącym, iż wskazany przez niego sposób redakcji części ustalającej uzasadnienia wyroku może ułatwić merytoryczną kontrolę orzeczenia, w szczególności weryfikację tego, czy konkretne ustalenie ma oparcie w zgromadzonym materiale dowodowym. Niemniej jednak podniesiony przez niego zarzut obrazy art. 424 § 1 pkt 1 kpk były zasadny tylko wówczas, gdyby analiza uzasadnienia zaskarżonego wyroku z uwzględnieniem przyjętej przez Sąd Rejonowy sposobu jego redakcji, standardowym, co warto podkreślić, dla praktyki sądów karnych w obszarze właściwości Sądu Okręgowego w Poznaniu, nie pozwalał na stwierdzenie, na jakich dowodach Sąd I instancji oparł swoje ustalenia. Postawienie takiego zarzutu Sądowi I instancji pozbawione było jednak w niniejszej sprawie jakichkolwiek podstaw. Znamienne jest, iż skarżący w uzasadnieniu swojego zarzutu postuluje określony sposób redakcji uzasadnienia orzeczenia jako jedyny właściwy. Jednakże nie przytacza żadnych przykładów ustaleń faktycznych, których powiązanie z konkretnym źródłem dowodowym, w świetle wywodu Sądu Rejonowego, nie jest do końca jasne. Innymi słowy obrońca oskarżonego M. K. (1) nie wskazał żadnego z ustalonych przez Sąd I instancji faktów, który, z uwagi na sposób redakcji uzasadnienia, zdawał się nie mieć oparcia we wskazanych przez Sąd Rejonowy dowodach.
Tym samym stwierdzić należało, że powyższy zarzut nie miał żadnej wartości merytorycznej.
Obaj obrońcy podnieśli w zasadzie analogiczne zarzuty pod adresem opinii biegłego G. A.. Stąd też Sąd Okręgowy pozwoli sobie odnieść się do nich łącznie.
Skarżący zarzucili, iż opinia biegłego jest niepełna a nadto podważyli jego kompetencje zawodowe co do możliwości stwierdzenia, czy samochód oskarżonego M. K. (1) (prawe przednie i tylnie drzwi) był naprawiany metodą wyciągania powierzchni płaskich po zdarzeniu z dnia 1 września 2010 r.
Faktem jest, iż biegły nie dysponował dokumentacja zdjęciową obejmującą uszkodzenia pojazdu V. (...) nr rej. (...), tj. pojazdu sprawcy szkody z dnia 1 września 2010 r. oraz pojazdu V. (...) nr rej. (...), tj. pojazdu sprawcy rzekomej szkody z dnia 18 października 2010 r. Nie mniej jednak nie można zgodzić się z obrońcą oskarżonego M. K. (1), że powyższy brak materiału dowodowego uniemożliwiał biegłemu rzetelne opiniowanie w przedmiocie możliwości powstania uszkodzeń samochodu marki S. w okolicznościach wskazanych przez oskarżonych A. K. i J. B..
Biegły G. A. zaznaczył, iż brak tej dokumentacji nie pozwalał przeprowadzić technicznej analizy możliwości powstania wszystkich stwierdzonych w samochodzie oskarżonego M. K. (1) uszkodzeń w czasie zdarzenia z dnia 1 września 2010 r., co dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy nie ma zasadniczego znaczenia.
Natomiast, jeżeli chodzi zdarzenie z dnia 18 października 2010 r. biegły zaznaczył, iż brak dokumentacji zdjęciowej pojazdu sprawcy szkody uniemożliwia techniczną weryfikację rozbieżnych wersji zdarzenia A. K. i J. B. w przedmiocie tego, którą częścią swojego pojazdu J. B. uderzył w bok samochodu marki S.. On sam twierdził, że prawym tyłem swojego pojazdu, natomiast A. K., że lewym tyłem. Rozstrzygnięcie tej okoliczności również nie było istotne dla wykluczenia możliwości zaistnienia zdarzenia z dnia 18 października 2010 r. o przebiegu opisanym przez oskarżonych A. K. i J. B., w świetle całokształtu okoliczności uwzględnionych w opinii biegłego.
Jeśli chodzi o kwestię rodzaju zderzaka, w jaki wyposażony był samochód J. B., tj. czy był on polakierowany czy też nie, warto podkreślić, iż sam oskarżony J. B. nie był w stanie tego określić. Dlatego kwestionowanie wniosków opinii biegłego tylko z uwagi na fakt, że nie można stwierdzić w sposób pewny, że zderzak samochodu oskarżonego J. B. mógł pozostawić ślady przeszczepienia lakieru ze zderzaka na karoserii samochodu oskarżonego K. K., nie wydaje się uprawnione. Brak śladów przeszczepień lakieru przy założeniu, że zderzak V. (...) J. B. był lakierowany, nie był jedną okolicznością, na której biegły G. A. oparł wnioski swojej opinii.
Warto w tym miejscu dodać, że nawet zakładając, iż zderzak ten nie był fabrycznie lakierowany, a zdarzenie miało być według relacji oskarżonych bliźniaczo podobne do zdarzenia z dnia 1 września 2010 r., uzasadnione wątpliwości co do deklarowanego przebiegu kolizji winny budzić zdecydowanie mniejsze czarne ślady na drzwiach samochodu marki S., które pozostawił bezspornie nielakierowany zderzak samochodu V. (...) starszej generacji, a którym poruszał się sprawca szkody powstałej w dniu 1 września 2010 r.
W końcu zupełnie abstrakcyjny charakter miały sugestie obrońców, iż V. (...) J. B. mógł mieć zamontowany zderzak V. (...) starszej generacji (II), bowiem biegły nie wykluczył technicznej możliwości montażu zderzaka od V. (...) generacji. G. A. co prawda tego nie wykluczył, jednak zaznaczył, że wymagałoby to przeróbki mocowań. Mając na uwadze to zastrzeżenie wydaje się zupełnie nieprawdopodobne, aby J. B. nie pamiętał, że w jego samochodzie takie przeróbki były czynione i tym samym nie mógł mieć pewności, czy zderzaki w jego samochodzie były zgodne z wzorem dla tej generacji modelu V. (...). Poza tym nawet przy założeniu, że zderzak w samochodzie oskarżonego V. (...) był kiedykolwiek wymieniany, zważywszy na znaczną ilość aut tej marki i tego typu na rynku wtórnym, a co za tym idzie znaczną ilość części zamiennych do nich, nieprawdopodobne było, aby dokonujący takiej wymiany nie mógł znaleźć zderzaka odpowiedniego typu i decydowałby się na montaż zderzaka od starszego modelu zwiększając nakład swojej pracy o konieczne przeróbki mocowań zderzaka.
Sąd Okręgowy w pełni podziela także stanowisko Sądu I instancji, iż nie zachodziła konieczność powołania dodatkowego biegłego z dziedziny blacharki samochodowej. Biegły G. A. znał metodę wyciągania powierzchni poszyć, stosowaną przy naprawach uszkodzeń karoserii pojazdów. Jego doświadczenie zawodowe w opiniowaniu w przedmiocie rekonstrukcji wypadków drogowych było wystarczające, aby dać wiarę jego stwierdzeniu, iż zastosowanie tej metody naprawy w przypadku uszkodzeń drzwi pojazdu oskarżonego M. K. (2) nie było możliwe, albowiem metoda ta jest skuteczna tylko przy braku ostrych krawędzi załamań wgniecionej blachy.
Co więcej, obaj skarżący postulując konieczność powołania biegłego z dziedziny blacharki samochodowej, który miały ocenić, czy samochodów oskarżonego M. K. (1) był naprawiany tą metodą po kolizji z dnia 1 września 2010 r. oraz czy wskutek drugiej kolizji blacha drzwi pojazdu mogła wrócić do położenia po kolizji z dnia 1 września 2010 r., zupełnie abstrakcyjnie zakładają, że obie kolizje mogły mieć identyczny przebieg i miały miejsce w prawie tożsamych warunkach. W ocenie Sądu Okręgowego, nawet abstrahując od różnić konstrukcyjnych tylnych zderzaków samochodów sprawców kolizji (V. (...) i V. (...)), w świetle zasad doświadczenia życiowego nieprawdopodobne jest, aby J. B. podjechał do samochodu oskarżonego M. K. (1) idealnie pod tym samym kątem i z tą samą prędkością, co sprawca pierwszej szkody. Ponadto masy obu pojazdów z uwagi na różnice konstrukcyjne, wagę kierujących, ewentualne obciążenie bagażem, ilość paliwa w zbiornikach nie mogły z pewnością być tożsame, co miało również znaczenie dla oceny siły uderzenia. Poza warto zauważyć, iż również listwy ochronne drzwi samochodu S., wykonane z plastiku, które musiały być po prostu wymienione po pierwszym zdarzeniu, jeśli założyć, iż auto było rzeczywiście naprawiane, uległy uszkodzeniu (tylne drzwi) lub odpadły (przednie drzwi) tracąc oparcie w zaczepach w dokładnie tym samym miejscu.
Biegły G. A. zarówno w świetle wiedzy specjalistycznej, jak i zasad doświadczenia zawodowego przekonująco stwierdził, iż kolejna kolizja z udziałem samochodu S. przy tożsamych fragmentach karoserii tego pojazdu poddawanych mechanicznemu oddziaływaniu przy zderzeniu z innym pojazdem musiałyby pozostawić nowe ślady – uszkodzenia w stosunku do tych stwierdzonych po kolizji z dnia 1 września 2010 r. Przy czym podkreślenia wymaga, iż biegły dysponował wystarczającym materiałem dowodowym i miał odpowiednie kompetencje zawodowe do sformułowania powyższego wniosku
Przekonanie skarżących, że drugie zdarzenie z udziałem samochodu marki S., nawet o bardzo podobnym przebiegu, mogło spowodować identyczne uszkodzenia drzwi tego pojazdu, jako podstawa badawcza ewentualnej nowej opinii biegłego z dziedziny blacharki samochodowej, uznać należało jako całkowicie chybione.
Obrońca oskarżonych A. K. i J. B. zarzucił również, iż opinia biegłych psychiatrów i psychologa w przedmiocie stano zdrowia J. B. jest niepełna i wymaga uzupełnienia. Zarzut ten także nie zasługiwał na uwzględnienie.
Skarżący upatruje konieczności powołania nowego zespołu biegłych w tym, iż wskutek śmierci biegłego psychiatry W. C. niemożliwe były dosłuchanie na rozprawie wszystkich autorów opinii sądowo-psychiatrycznej, w celu wyjaśnienia wątpliwości i sprzeczności w opinii. Jednakże analiza ustnych opinii biegłego psychiatry i psychologa podczas rozprawy wskazuje, że oskarżony J. B. kwestionował przedmiotowe opinie tylko w zakresie informacji z jego wywiadu, jakoby jego ojciec był uzależniony od alkoholu. Oskarżony twierdził, że takiej informacji w czasie badania nie podawał, czemu biegła K. B. i biegła M. S. nie zaprzeczyły. Była to jedyna okoliczność, o którą oskarżony mógłby dopytywać biegłego W. C. na rozprawie, gdyby w tym czasie jeszcze żył.
Trudno dociec powodów, dla których biegli mieliby w tym zakresie przekazywać relację samego oskarżonego niezgodnie z prawdą. Nie mniej jednak warto zauważyć, iż nie jest to fakt, który mógłby wypaczyć wnioski biegłych co do meritum ich opinii. Skarżący nie podnosi, że przyjęcie, iż ojciec oskarżonego nie miał żadnych problemów z alkoholem, w jakikolwiek sposób mogłoby wpłynąć na ocenę stanu zdrowia oskarżonego. Oskarżony swojego uzależnienia nie kwestionował, od 15 lat trwa w abstynencji i podejmował w tym czasie leczenie. Niejasne zatem pozostaje jakie znaczenie dla oceny jego zdrowia miałby obciążanie alkoholizmem w wywiadzie rodzinnym.
Z tych względów brak podstaw do uznania, że opinie sądowo-psychiatryczna oraz sądowo-psychologiczna były niepełne, czy też sprzeczne. Nie sposób dociec również, w jaki sposób brak możliwości zadania pytań jednemu z biegłych psychiatrów na rozprawie, naruszył prawo do obrony oskarżonego J. B., skoro nie kwestionował on meritum opinii sądowo-psychiatrycznej.
Całkowicie chybiony był również zarzut apelacji obrońcy oskarżonych A. K. i J. B. jakoby Sąd Rejonowy wyciągnął z powyższych opinii wnioski sprzeczne z ich treścią. Skarżący akcentuje stwierdzone u oskarżonego przez biegłych zmiany organiczne w mózgu, pomijając fakt, iż biegli określili je jako łagodne organiczne zaburzenia otępienie w przebiegu zespołu zależności od alkoholu w fazie długoletniej abstynencji. Biegli stwierdzili nadto, iż zaburzenia te nie zaburzają w istotny sposób, ani zapamiętywania ani odtwarzania spostrzeżeń. Dodali jeszcze, że skutkują one większą podatnością na stres. Natomiast w sytuacji stresowej oskarżonemu mogą umknąć z pamięci jakieś szczegóły zdarzenia, w którym bierze udział.
Z powyższych twierdzeń nie sposób wywieść, jak wskazuje to błędnie skarżący, że oskarżony mógł inaczej zapamiętać lub odtworzyć zdarzenie z dnia 18 października 2010 r. niż miało one miejsce w rzeczywistości. Biegli przyznali, że oskarżony mógł w sytuacji stresowej nie zarejestrować pewnych szczegółów, jednakże za takowe nie może być uznany fakt, czy pojazd, w który uderzył stał zaparkowany na parkingu, czy też przejeżdżał w tej chwili za nim. Okoliczność ta ma bowiem zasadnicze znaczenie dla odtworzenia przebiegu zdarzenia.
Treść opinii biegłych psychiatrów i psychologów nie dawała żadnych podstaw do tłumaczenia niespójności wersji zdarzenia oskarżonego J. B. i oskarżonej A. K. w oświadczeniach do zgłoszenia szkody łagodnymi zaburzeniami otępiennymi oskarżonego J. B., a nadto nie uprawniały oskarżonego J. B. do powoływania się na brak pamięci co do istotnych elementów zdarzenia w czasie składania wyjaśnień w niniejszym postępowaniu. Biegli wykluczyli jakoby na osłabienie pamięci oskarżonego J. B. mogła mieć również przebyta przez niego terapia przeciwalkoholowa.
Podsumowując powyższe rozważania w przedmiocie opinii biegłego z dziedziny techniki samochodowej oraz w przedmiocie opinii biegłych psychiatrów i psychologa, Sąd Okręgowy pragnie stwierdzić, iż wskazany wyżej bezpodstawność zarzutów sformułowanych przez skarżących pod ich adresem skutkować musiała uznaniem za bezprzedmiotowe zarzutów dotyczących oceny wyjaśnień oskarżonych A. K. i J. B.. Zarzuty te opierały się bowiem na zakwestionowaniu trafności ww. ekspertyz, bądź też na nadinterpretacji niektórych ich wniosków.
Sąd Okręgowy podziela także ocenę zeznań świadków J. P. oraz M. i D. L. zaprezentowaną przez Sąd I instancji, a która kwestionował obrońca oskarżonych A. K. i J. B..
Bliscy oskarżonego J. M. i D. L., w świetle zasad doświadczenia życiowego, w rozmowie z oskarżonym na temat zdarzenia musieli usłyszeć co najmniej jego istotne okoliczności. Tego rodzaju wniosek Sąd I instancji wcale nie był pozbawiony podstaw.
Z kolei J. P. widząc jak samochód pozostawiony przez A. K. „zatrząsł się” na parkingu, musiała wiedzieć przyczynę tego ruchu, obserwując to zdarzenie. Warto dodać, iż nawet jeśli przyjąć za skarżącym, że V. (...) J. B. mógł być zasłonięty całkowicie przez większy od niego samochód S., to nieprawdopodobne jest aby nie widziała następnie przemieszczenia samochodu V. (...) sprawcy i nie rozpoznała charakterystycznej sylwetki tego popularnego pojazdu. Powyższe istotnie osłabiało zaufanie do relacji świadka, że widziała zdarzenie z dnia 18 października 2010 r. z udziałem samochodu marki S. użytkowanemu przez oskarżoną A. K.. Co więcej, jak trafnie zauważył Sąd Rejonowy, uwzględniając zeznania pracującej w tym samym budynku Różny K. wątpliwe jest, aby J. P. mogła wiedzieć, iż pojazdem marki S. przyjechała tego dnia do pracy oskarżona A. K..
Reasumując, obaj skarżący nie przedstawili w wywiedzionych w przez siebie apelacjach argumentacji, która mogłaby podważyć prawidłowość ustaleń Sądu I instancji w przedmiocie tego, iż uszkodzenia stwierdzone w samochodzie marki S. należącym do oskarżonego M. K. (1) nie mogły powstać w dniu 18 października 2010 r. w okolicznościach wskazanych przez oskarżonych A. K. i J. B.. Sąd Rejonowy ustalił sprawstwo i winę oskarżonych w sposób prawidłowy oceniając całokształt zgromadzonego materiału w granicach swobodnej oceny dowodów.
Z uwagi na fakt skierowania apelacji obrońców oskarżonych przeciwko całemu wyrokowi Sąd Okręgowy zobowiązany był do zbadania kwestii wymiaru kary.
Podkreślenia wymaga, iż podstawą apelacji w przedmiocie kary może być tylko zarzut jej rażącej niewspółmierności. O „rażącej niewspółmierności kary” w rozumieniu art. 438 pkt 4 kpk nie można mówić w sytuacji, gdy Sąd wymierzając karę, uwzględnił wszystkie okoliczności wiążące się z poszczególnymi ustawowymi dyrektywami i wskaźnikami jej wymiaru, czyli wówczas, kiedy granice swobodnego uznania sędziowskiego, stanowiącego ustawową, wynikającą z reguł zawartych w art. 53 § 1 kk, zasadę sądowego wymiaru kary, nie zostały przekroczone w rozmiarach nie dających się utrzymać w kontekście wymagań wynikających z ustawowych dyrektyw determinujących wymiar kary.
Należy podkreślić, iż niewspółmierność kary zachodzi wtedy, gdy suma zastosowanych kar i innych środków, wymierzonych za przypisane przestępstwo, nie odzwierciedla należycie całego bezprawia popełnionych czynów i nie spełnia celów kary. Należy mieć na uwadze, że nie chodzi tu o każdą ewentualną różnicę, co do wymiaru kary, ale o różnicę ocen tak zasadniczą, że kara wymierzona jawi się jako kara rażąco niewspółmierna, a więc nie dającą się zaakceptować.
Sąd Okręgowy pozytywnie ocenił orzeczone wobec oskarżonych kary. Zdaniem Sądu Odwoławczego stanowią ona sankcje sprawiedliwe, w pełni odpowiadające dyrektywom wymiaru kary określonym w art. 53 kk. I tak Sąd I instancji orzekając o karach pozbawienia wolności i grzywnach nie przekroczył w żaden sposób zasad wyrażonych w cytowanym artykule, tak by można było mówić o rażącej niewspółmierności, to jest niewspółmierności w stopniu nie dającym się wręcz zaakceptować (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 lutego 1995 r., II KRN 198/94, OSNPP 6/1995, poz. 18). Przeciwnie, Sąd Rejonowy wymierzył oskarżonym kary pozbawienia wolności i kary grzywny sprawiedliwe, nie przekraczając granic przewidzianych przez ustawę, dostosował dolegliwość do stopnia winy, uwzględnił stopień społecznej szkodliwości popełnionych przestępstw, wziął pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, jakie kara ta ma osiągnąć w stosunku do skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. W tym zakresie wskazać należy przede wszystkim na działanie wspólnie i w porozumieniu oskarżonych M. K. (1) i A. K., formę współdziałania z nimi oskarżonego J. B., wysokość wyłudzonego odszkodowania oraz wcześniejszą niekaralność wszystkich oskarżonych.
Mając na uwadze powyższe Sąd Okręgowy ocenił, iż orzeczone wobec oskarżonych M. K. (1) i A. K. kary po 8 miesięcy pozbawienia wolności za czyn kwalifikowany z art. 286 § 1 kk oraz kary po 100 stawek dziennych grzywny po 20 zł każda oraz kara 6 miesięcy pozbawienia wolności i 60 stawek dziennych grzywny po 10 zł każda wobec oskarżonego J. B., nie mogą być zasadnie uznane za niewspółmiernie surowe i to w dodatku w stopniu rażącym.
Zaaprobować w całości należało również stanowisko Sądu I instancji o możliwości formułowania wobec oskarżonych pozytywnej prognozy kryminologicznej i warunkowe zawieszenie orzeczonych wobec nich kar pozbawienia wolności na okres 3 lat próby w stosunku do oskarżonych M. K. (1) i A. K. oraz na okres 2 lat próby w stosunku do oskarżonego J. B.. Oskarżeni nie byli do tej pory karani za przestępstwa i prowadzili nienaganny tryb życia. Dlatego można zasadnie przyjąć, iż kara pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem ich wykonania będzie dla niech odpowiednia z uwagi na zasady prewencji indywidualnej. Trafne było również zróżnicowanie okresów próby między oskarżonymi z uwagi na wyższe stopień społecznej szkodliwości czynu oskarżonych M. K. (1) i A. K..
Żadnych zastrzeżeń Sąd Okręgowy nie miał również do rozstrzygnięcia Sądu I instancji w przedmiocie zasądzenia od oskarżonych M. K. (1) i A. K. solidarnie na rzecz (...) S.A. kwoty 4250 zł tytułem obowiązku naprawienia szkody na podstawie art. 46 § 1 kk.
Reasumując należy kategorycznie stwierdzić, że Sąd Rejonowy precyzyjnie wyważył wszystkie okoliczności mające wpływ na rozmiar represji karnej, ustalając jej wymiar na poziomie adekwatnym do stopnia społecznej szkodliwości czynów oskarżonych oraz stopnia ich zawinienia – prawidłowo spełniając tym samym zasady prewencji ogólnej jak i szczególnej.
Wobec powyższego Sąd Okręgowy na podstawie art. 437 § 1 kpk utrzymał w mocy zaskarżony wyrok nie znajdując żadnych podstaw do jego zmiany bądź uchylenia.
Na podstawie art. 29 ustawy z dnia 26 maja 1982 r. Prawo o adwokaturze (Dz. U. t. jedn. z 2009 r. Nr 146, poz. 1188 ze zm.) w zw. z § 14 ust. 2 pkt 4 i § 2 ust. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. t. jedn. z 2013 r., poz. 461) zasądzono od Skarbu Państwa na rzecz adw. P. O. kwotę 516,60 zł brutto tytułem zwrotu kosztów pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu J. B. z urzędu w postępowaniu odwoławczym.
O kosztach procesu orzeczono na podstawie art. 636 § 1 i 2 kpk w zw. z art. 633 kpk oraz art. 2 ust. 1 pkt 2 i 3 oraz art. 3 ust. 1 w zw. z art. 8 ustawy z 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. t. jedn. z 1983 r. Nr 49, poz. 223 ze zm.) zasądzając od oskarżonych na rzecz Skarbu Państwa po 1/3 kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze i wymierzając im opłaty za II instancję: M. K. (1) i A. K. w kwocie po 580 zł oraz J. B. w kwocie 240 zł.
/D. Ś./ /B. Z./ /M. G./