Sygn. akt I Ca 254/15
Dnia 02 września 2015 roku
Sąd Okręgowy w Sieradzu Wydział I Cywilny
w składzie:
Przewodniczący SSO Barbara Bojakowska
Sędziowie SO Joanna Składowska
SR del. Ewa Grzybowska
Protokolant st. sekretarz sądowy Beata Krysiak
po rozpoznaniu w dniu 02 września 2015 roku w Sieradzu
na rozprawie sprawy
z powództwa K. Ś.
przeciwko J. P.
o zadośćuczynienie za szkody na osobie
na skutek apelacji pozwanego
od wyroku Sądu Rejonowego w Zduńskiej Woli
z dnia 20 maja 2015 roku, sygn. akt I C 147/14
1. oddala apelację;
2. zasądza od pozwanego J. P. na rzecz powódki K. Ś. kwotę 592,53 (pięćset dziewięćdziesiąt dwa 53/100) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.
Sygn. akt I Ca 254/15
Pozwem, który wpłynął do Sądu Rejonowego w Zduńskiej Woli w dniu 05 marca 2014 r., pełnomocnik powódki K. J., obecnie Ś., wystąpił przeciwko pozwanemu J. P. o zasądzenie kwot: 10.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia wytoczenia powództwa do dnia zapłaty tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, 210 zł z ustawowymi odsetkami od dnia wytoczenia powództwa do dnia zapłaty tytułem z tytułu zwrotu kosztów zniszczonej odzieży, 65 zł z ustawowymi odsetkami od dnia wytoczenia powództwa do dnia zapłaty z tytułu zwrotu kosztów zakupu leków oraz 48,40 zł z ustawowymi odsetkami od dnia wytoczenia powództwa do dnia zapłaty tytułem zwrotu kosztów przejazdu do placówek medycznych, w związku z pogryzieniem przez psa w dniu 18 lipca 2012 r., a nadto o zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki kosztów procesu według norm przepisanych.
W uzasadnieniu pełnomocnik powódki wskazał, że w dniu 18 lipca 2012 r. w Z. na ulicy (...) doszło do pogryzienia powódki przez psa. Zwierzę bez powodu zaatakowało powódkę. Pies będący bez kagańca kilkakrotnie ugryzł powódkę w kończyny górne i okolice tułowia. W wyniku czynności podjętych przez policjantów ustalono, że pies jest własnością R. J., natomiast od kilku miesięcy pies przebywa u J. P., który się nim opiekuje. Pozwany został ukarany mandatem karnym za wykroczenie opisane w art. 77 k.w. i mandat ten przyjął.
Powódka z miejsca zdarzenia została przewieziona do szpitala w Z., gdzie wykonano badania i opatrzono rany. Tego samego dnia udała się do Wojewódzkiego Szpitala (...) w Ł.. W wyniku pogryzienia u powódki stwierdzono na powierzchni ramienia prawego pięć brunatnych blizn o średnicach od 1 cm do 1,5 cm, a w okolicach biodra prawego brunatne blizny o wymiarach 10x0,4 cm i 2x1 cm oraz drobne blizny o średnicy ok. 0,5 cm.
Podstawę prawną odpowiedzialności pozwanego opiera się o zasadę winy w nadzorze z art. 431 § 1 k.c. Zgodnie ze wskazaną regulacją ten, kto zwierzą chowa, albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy.
Według art. 444 § 1 k.c. w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. W wyniku pogryzienia rozerwaniu uległa odzież, jaką powódka miała na sobie. Wartość rozerwanej koszuli i marynarki wynosiła 210 zł. Na zakup leków przeciwdziałających zakażeniu powódka wydała 65 zł. W związku z pogryzieniem powódka musiała skorzystać z pomocy lekarskiej, co spowodowało konieczność dojazdu do placówek medycznych. W dniu zdarzenia pojechała do WSSz w Ł. pokonując odległość ok. 100 km. W dniu 20 lipca 2012 r. powódka pojechała do przychodni lekarskiej w Z. (6 km), a w dniu 25 lipca 2012 r. do poradni chirurgicznej (5 km). Łącznie przebyła 111 km. Poruszała się samochodem osobowym marki V. (...) o pojemności silnika 1200 cm 3. Żądana kwota zwrotu kosztów dojazdu obliczona została poprzez przyjęcie średniego spalania tego pojazdu na poziomie 8l/100 km i ceny benzyny 5,45 zł za litr.
Przy ocenie wysokości żądanego zadośćuczynienia za krzywdę (art. 445 § 1 k.c.) należy uwzględniać przede wszystkim nasilenie cierpień, trwałość następstw zdarzenia, konsekwencje na zdrowiu fizycznym i psychicznym w życiu osobistym oraz społecznym. Celem zadość uczynienia jest złagodzenie doznanej krzywdy. Przed zdarzeniem związanym z pogryzieniem przez psa powódka była sobą w pełni zdrową, radosną, mającą dalekosiężne plany na przyszłość. Następstwa pogryzienia największą szkodę wywołały w psychice powódki. Od tego czasu odczuwa ona zaburzenia snu, śni jej się moment napaści przez psa, budzi się w nocy przepełniona strachem. Nadto powstałe po pogryzieniu blizny są bardzo szpecące, co dla młodej 23-letniej kobiety jest okolicznością dodatkowo negatywnie wpływającą na jej samopoczucie oraz powodującą dyskomfort psychiczny. Pomimo upływu kilkunastu miesięcy od zaistnienia zdarzenia powódka nadal odczuwa dolegliwości takie jak lęki, strach, koszmary, nerwowość oaz brak koncentracji.
Zaskarżonym wyrokiem z dnia 20 maja 2015 r. sygn. akt IC 147/14 Sąd Rejonowy w Zduńskiej Woli zasądził od pozwanego J. P. na rzecz powódki K. Ś.: z tytułu zadośćuczynienia kwotę 4.000 zł z odsetkami ustawowymi liczonymi od dnia 03 marca 2014 r. do dnia zapłaty, z tytułu odszkodowania kwotę 65 zł z odsetkami ustawowymi liczonymi od dnia 03 marca 2014 r. do dnia zapłaty oraz z tytułu kosztów procesu kwotę 974 zł. Sąd oddalił powództwo w pozostałej części i nie obciążył żadnej ze stron nieziszczonymi kosztami sądowymi.
Powyższe rozstrzygnięcie Sąd Rejonowy oparł na następujących ustaleniach i wnioskach:
Pozwany J. P. mieszka w Z. przy ulicy (...), gdzie jednocześnie prowadzi działalność gospodarczą w zakresie usług hotelarskich pod firmą Hotel u N.”. Posiada również nieruchomość przy ulicy (...) w Z., oddaloną ok. 1.800 m od miejsca jego zamieszkania. Na nieruchomości tej pozwany bywa codziennie, dokarmiając hodowane tam zwierzęta. Na tej nieruchomości znajdują się również pomieszczenia wynajmowane przez pozwanego. W jednym z nich przez półtora roku zamieszkiwał lokator R. J., który w tym okresie przygarnął psa. Był to średniej wielkości kundel o czarnej sierści. Zwierzę przebywało na nieruchomości przy ulicy (...) i pozostawało pod wyłączną opieką R. J.. W marcu 2012 r. R. J. wyprowadził się z nieruchomości pozwanego, pozostawiając na niej przygarniętego wcześniej psa. R. J. nie dokonał żadnych ustaleń z pozwanym odnośnie zgody J. P. na pozostawienie zwierzęcia. Po wyprowadzeniu się R. J. przez pewien okres na nieruchomość pozwanego przychodziła matka byłego lokatora, S. J., która przynosiła psu jedzenie. Pozwany nigdy nie rozmawiał ze S. J. o pozostawionym psie. Był przekonany, że R. J. wyprowadził się do swojej matki mieszkającej w Z. przy ulicy (...). Po pewnym czasie, gdy nikt z rodziny J. nie przychodził już karmić psa, obowiązki te przejął pozwany. J. P. znał miejsce zamieszkania S. J., jednak nigdy nie udał się tam w sprawie pozostawionego zwierzęcia. Karmił psa dwa razy dziennie, trwało to około czterech miesięcy. Zdarzało się, że pies biegł za pozwanym do jego miejsca zamieszkania i przebywał tam. Po upływie półtora miesiąca od wyprowadzenia się R. J. pies był karmiony przez pozwanego głównie na ulicy (...). Czasami był też wiązany do budy znajdującej się na tej nieruchomości, przede wszystkim wtedy, gdy na uciążliwość związaną z biegającym psem skarżyli się lokatorzy pozwanego z ulicy (...).
W dniu 18 lipca 2012 r. w godzinach popołudniowych powódka K. Ś. wybrała się na spacer ze swoim psem, którego prowadziła na smyczy. Gdy znajdowała się w okolicy skrzyżowania ulic (...) została zaatakowana przez biegnącego luzem wymienionego wyżej psa, który najpierw ugryzł powódkę, a następnie rzucił się na jej psa. Wówczas został odgoniony przez przechodniów zaalarmowanych krzykiem powódki. Po ataku pies wbiegł na nieruchomość pozwanego przy ulicy (...). Na miejsce wezwana została policja. Przybyły funkcjonariusz udał się na nieruchomość pozwanego, który przyznał, że opiekuje się psem, którego właścicielem jest R. J., podał też miejsce jego zamieszkania. Interwencja policji zakończyła się ukaraniem pozwanego mandatem karnym w wysokości 50 zł, który J. P. przyjął. Powódka o zdarzeniu zawiadomiła również straż miejską, która także interweniowała u pozwanego.
Wskutek interwencji policji w miejscu zamieszkania S. J., R. J. w tym samym dniu stawił się u pozwanego na ulicy (...) i odebrał psa. R. J. w kolejnych dniach, zgodnie z zaleceniem służb mundurowych, stawiał się w przychodni weterynaryjnej w celu zbadania psa w zakresie wścieklizny, która została ostatecznie wykluczona. Obecnie zwierzę przebywa u nowego właściciela w miejscowości P., gdzie zostało przekazane przez rodzinę J..
Powódka z miejsca zdarzenia została przewieziona do szpitala miejskiego, gdzie wykonano szycie rany brzucha i toaletę pozostałych ran oraz podano surowicę przeciwtężcową i założono opatrunki. Tego samego dnia powódka udała się do szpitala im. B. w Ł.. Nie była hospitalizowana, leczenie kontynuowano w warunkach ambulatoryjnych. Rana po zszyciu goiła się z odczynem zapalnym i z ropieniem – leczenie antybiotykiem i środkami odkażającymi z dalszą pielęgnacją blizn przez 18 miesięcy kremami i żelami. W chwili zdarzenia powódka miała 23 lata.
W wyniku ataku psa powódka doznała ran kąsano – szarpanych prawego ramienia i tułowia w okolicy prawego biodra, które po ich wygojeniu skutkują bliznami. Łączny trwały uszczerbek na zdrowiu powódki z powodu oszpecenia wyglądu spowodowanego bliznami pourazowymi wynosi 5%. Ponadto na skutek pogryzienia przez psa powódka doznała zaburzeń adaptacyjnych będących adekwatną reakcją na stres i sytuację, w której się znalazła.
W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Rejonowy stwierdził, że powództwo co do zasady zasługuje na uwzględnienie, podlega zaś częściowemu oddaleniu w zakresie wysokości roszczenia. Uznał, iż poczynione w sprawie ustalenia faktyczne dają podstawy do ustalenia odpowiedzialności pozwanego za szkodę na osobie wywołaną atakiem psa pozostawionego wcześniej u J. P.. Sąd I instancji ocenił jako naganne zachowanie R. J. odnośnie pozostawienia psa na posesji pozwanego. Pozwany miał jednak wiedzę, dokąd wyprowadził się z jego nieruchomości R. J. i mimo bardzo bliskiej odległości nigdy nie interweniował u niego lub jego matki w sprawie pozostawionego zwierzęcia. Nie podjął również interwencji w straży miejskiej celem umieszczenia porzuconego psa w schronisku dla zwierząt. Zajął się porzuconym zwierzęciem, pozwolił na przebywanie psa na każdej ze swoich nieruchomości, gdzie zwierzę nocowało w przystosowanych dla niego miejscach. Stale karmił psa, okresowo – na skutek skarg lokatorów - wiązał go przy budzie na posesji przy ulicy (...). Świadczy to o opiece sprawowanej nad zwierzęciem wyłącznie przez pozwanego. Pies przebywał u J. P. przez cztery miesiące, do czasu zdarzenia. Zdaniem Sądu I instancji, stan ten był trwały, nie było wyznaczonego żadnego terminu granicznego pobytu zwierzęcia u pozwanego.
Odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przez zwierzę, które pozostaje pod stałą pieczą człowieka, przewiduje art. 431 k.c. Władztwo nad zwierzęciem może wynikać zarówno z jakiegoś tytułu prawnego, jak również przybierać taką formę władania, za którym nie stoi żadne uprawnienie. Zgodnie ze stanowiskiem utrwalonym w judykaturze i piśmiennictwie dotyczy to wyłącznie przypadków, gdy zwierzę spowodowało szkodę „własnym popędem”, a więc spontanicznie, niezależnie od dyspozycji wydawanych przez człowieka.
Podstawą odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez zwierzę jest wina, przy czym jest to postać winy w nadzorze. Odpowiedzialność dotyczy więc własnego czynu nadzorującego. Przepis art. 431 k.c. kreuje odpowiedzialność na zasadzie domniemania winy w nadzorze. Ekskulpacja osoby, jako tej która zwierzę chowa, polega na obaleniu domniemania jej winy w nadzorze. Pozwany winien więc wykazać, że jego nadzór nad zwierzęciem był staranny. J. P. sam przyznał natomiast, że pies mógł się swobodnie przemieszczać między obydwiema należącymi do pozwanego nieruchomościami. W ocenie Sądu I instancji, taka sytuacja sama w sobie rodziła niebezpieczeństwo wyrządzenia szkody przez psa.
Odpowiedzialność za szkodę oznacza obowiązek naprawienia szkody majątkowej wynikłej z wypadku, jak i obowiązek zadośćuczynienia doznanej krzywdzie. Zgodnie z art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 § 1 k.c., jeśli wskutek czynu niedozwolonego doszło do uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia, sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Celem zadośćuczynienia jest złagodzenie doznanych cierpień, ma ono służyć pewnej kompensacie doznanej krzywdy. Jedynym kryterium dla oceny wysokości zasądzonego zadośćuczynienia jest rozmiar krzywdy poszkodowanego. Ustalając sumę zadośćuczynienia sąd powinien mieć na względzie okoliczności konkretnej sprawy, a przede wszystkim zakres cierpień, również tych doznawanych w przyszłości, stopień i charakter uszczerbku na zdrowiu, przebieg leczenia, rodzaj niepełnosprawności, wiek poszkodowanego, a także możliwości zawodowe, zarobkowe po wypadku i sytuację bytową. W ocenie Sądu Rejonowego, następstwa zdarzenia negatywnie przełożyły się na życie powódki i w zakresie ich fizycznych konsekwencji mają charakter trwały. Sąd uwzględnił także następstwa psychiczne zdarzenia, jednak stwierdził, że nie ograniczają one w sposób istotny ani trwały funkcjonowania powódki w sferach emocjonalnej i społecznej. Mimo utrzymujących się blizn powódka była w stanie ułożyć swoje życie zawodowe i rodzinne.
Mając na uwadze powyższe Sąd uznał, że odpowiednią wysokość zadośćuczynienia stanowi zatem kwota 4.000 zł, zaś w pozostałej części powództwo o zadośćuczynienie podlegało oddaleniu.
Na podstawie art. 444 § 1 k.c. Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 65 zł tytułem odszkodowania za zwrot kosztów leczenia. W tym zakresie strona powodowa przedstawiła rachunek na zakup leków, których celowość użycia jednoznacznie potwierdził chirurg plastyczny.
Powyższe kwoty, w oparciu o przepis art. 481 § 1 k.c., Sąd zasądził z odsetkami ustawowymi od daty wniesienia powództwa. Sąd uwzględnił przy tym, iż przed wytoczeniem powództwa pozwany był wzywany do naprawienia doznanej przez powódkę szkody.
Sąd oddalił jako nieudowodnione powództwo o odszkodowanie w kwocie 210 zł za zniszczoną odzież oraz w kwocie 48,40 zł z tytułu zwrotku kosztów dojazdu.
O kosztach procesu poniesionych przez strony Sąd Rejonowy orzekł na podstawie art. 100 k.p.c., zaś o kosztach sądowych w postaci nieuiszczonej opłaty sądowejod pozwu i wydatków na opinie biegłych lekarzy w oparciu o przepis art. 113 ust. 4 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. z 2014 r, poz. 1025 ze zm.).
Powyższy wyrok pozwany J. P. zaskarżył w całości, zarzucając:
a) naruszenie prawa materialnego przez błędną jego wykładnię i niewłaściwe zastosowanie, w szczególności art. 431 § 1 k.c. przez błędne przyjęcie, że pozwany był osobą, która sprawowała wyłącznie opiekę nad psem, podczas gdy właściwa analiza materiału dowodowego pozwala na przyjęcie, że zgodnie z art. 5 k.c. Sąd winien oddalić powództwo uznając, że nastąpiła wyjątkowa sytuacja, gdyż porzucony pies miał w dacie czynu właściciela, który powinien być stroną – pozwanym w tym postępowaniu a nie J. P.,
b) sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału przez przyjęcie, że to pozwany sprawował opiekę nad zwierzęciem, podczas gdy on nigdy właścicielem ani opiekunem psa nie był.
Pozwany podniósł, że pies miał właściciela, a on sam jedynie ulitował się nad porzuconym zwierzęciem. Wskazał, że złe traktowanie psa mogłoby narazić jego osobę na odpowiedzialność karną za znęcanie się nad zwierzęciem, a nadto pozostaje w sprzeczności z jego zasadami, gdyż jest rolnikiem i ekologiem.
W konsekwencji wniósł zmianę zaskarżonego wyroku w całości i oddalenie powództa oraz o zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów procesu według norm przepisanych, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpatrzenia – przy uwzględnieniu kosztów postępowania odwoławczego.
W odpowiedzi na apelację pełnomocnik powódki wniósł o jej oddalenie oraz o zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki kosztów procesu za postępowanie apelacyjne, w tym kosztów zastępstwa procesowego w wysokości 1.200 zł.
Sąd Okręgowy zważył:
Apelacja pozwanego jest niezasadna i nie zasługuje na uwzględnienie. Sąd Okręgowy w niniejszej sprawie podziela i przyjmuje za własne ustalenia faktyczne Sądu I instancji. Sąd Rejonowy poddał wnikliwej ocenie i analizie materiał dowodowy zgromadzony w toku postępowania. Na aprobatę zasługują również wyprowadzone przez Sąd Rejonowy wnioski i ocena prawna. Wbrew wywodom skarżącego Sąd Rejonowy nie dopuścił się żadnego z zarzucanych uchybień, a przeprowadzone rozważania prawne i ich argumentacja zawarte w uzasadnieniu kwestionowanego wyroku zasługują na pełną akceptację.
Zarzut naruszenia powołanego w apelacji przepisu prawa materialnego art. 431 § 1 k.c. nie zasługuje na uwzględnienie. Ustawodawca w regulacji prawnej z art. 431 k.c. udziela poszkodowanemu bardzo silnej ochrony, ponieważ przewiduje ona możliwość uchylenia się od odpowiedzialności wyłącznie w przypadkach, gdy chowający lub posługujący się zwierzęciem wykaże, że „ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy”. Dowód braku winy dla wzruszenia domniemania ustanowionego tym przepisem wymaga wykazania dochowania należytej staranności w nadzorze nad zwierzęciem, a więc dopełnienia obowiązków, jakie w konkretnej sytuacji spoczywały na chowającym lub posługującym się zwierzęciem. Pozwany generalnie kwestionuje swoją odpowiedzialność, przy czym jednakże nie wskazuje na żadne okoliczności dotyczące braku winy w nadzorze nad zwierzęciem.
Zgodnie z art. 431 § 1 k.c. odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przez zwierzęta, które nie znajdują się w stanie wolnym, obciąża osobę, która zwierzę to chowa lub się nim posługuje. Pojęcie osób, które zwierzę chowają lub się nim posługują, rozumieć należy szeroko, jako obejmujące wszelkie przypadki władztwa faktycznego nad zwierzęciem. Jak trafnie wskazał Sąd Rejonowy, władztwo to może zarówno wynikać z jakiegoś tytułu prawnego, jak również przybierać taką formę władania, za którym nie stoi żadne uprawnienie. Zwierzę chowa ten, kto przez dłuższy czas, nie zaś doraźnie lub okazjonalnie, sprawuje nad nim pieczę dla własnych celów, nie tylko ekonomicznych, dostarcza mu schronienia i utrzymania. Brak jest przy tym wymogu, by chowający zwierzę był jego właścicielem lub miał do niego jakieś inne prawo. Chowającym zwierzę jest więc ten, kto jest jego posiadaczem, samoistnym lub zależnym, w dobrej lub złej wierze. Niespornym w sprawie jest, że pies posiadał właściciela w osobie R. J., który jednak w chwili wypadku zwierzęcia już nie chował, bowiem porzucił je poprzez pozostawienie na posesji pozwanego, gdy opuszczał wynajmowany lokal. Pozwany zaopiekował się psem porzuconym przez jego właściciela. Przez kilka miesięcy karmił zwierzę, dostarczał mu schronienia, pozwalał by przebywało na terenie jego nieruchomości. Czynił to nie tylko z obawy przed odpowiedzialnością karną za znęcanie się nad zwierzętami, ale także zgodnie ze swoimi przekonaniami jako rolnik i ekolog, ze swojego zachowania czerpał moralną satysfakcję, co jednoznacznie potwierdza treść uzasadnienia wniesionej apelacji. Nie podjął żadnych działań w celu oddania zwierzęcia właścicielowi albo umieszczenia go w schronisku Pozwany niewątpliwie nie był właścicielem psa, co Sąd I instancji ustalił w sposób prawidłowy. W świetle przepisu art. 431 § 1 k.c. pozwanego należy jednak uznać za osobę chowającą to zwierzę. Przez cztery miesiące zapewniał psu pieczę, oddał zwierzę właścicielowi dopiero po wypadku będącym przedmiotem niniejszego procesu. Piecza ta miała zatem charakter trwały, nie była ograniczona żadną konkretną datą lub zdarzeniem. W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy podziela w pełni ustalenia Sądu I instancji w zakresie odpowiedzialności pozwanego za szkodę na osobie powódki wywołaną pogryzieniem przez psa. Zważyć również należy, że według art. 9 a ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (Dz. U. z 2013 r. poz. 856 ze zm.) osoba, która napotyka porzuconego psa lub kota, w szczególności pozostawionego na uwięzi, ma obowiązek powiadomić o tym najbliższe schronisko dla zwierząt, straż gminną lub Policję. Pozwany zawiadomienia takiego nie dokonał, co – zdaniem Sądu Okręgowego – dodatkowo wskazuje, iż w istocie sam podjął się pieczy nad psem porzuconym przez R. J..
Norma art. 5 k.c. zawiera klauzule generalne, zgodnie z którymi nie można czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze społeczno – gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub zasadami współżycia społecznego. Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony.
Należy zatem przyjąć, iż przez zasady współżycia społecznego rozumieć trzeba podstawowe zasady etycznego i uczciwego postępowania. Zasady współżycia społecznego w rozumieniu art. 5 k.c. są pojęciem pozostającym w nierozłącznym związku z całokształtem okoliczności danej sprawy i w takim całościowym ujęciu wyznaczają podstawy, granice i kierunki rozstrzygnięcia w sytuacjach wyjątkowych, które przepis ten ma na względzie. Przez odwoływanie się do klauzul generalnych nie można podważać pośrednio mocy obowiązującej przepisów prawa. Prowadziłoby to bowiem do naruszenia zasady praworządności w demokratycznym państwie prawa, a w życiu gospodarczym do podważenia pewności obrotu, która ma istotne znaczenie w gospodarce rynkowej. Ujemne następstwa niestarannego działania strony, wobec której uprawniony wykonuje swoje prawo, nie mogą być usuwane przez zastosowanie art. 5 k.c. Unormowanie zawarte w art. 5 k.c. ma charakter całkowicie wyjątkowy, gdyż przełamuje zasadę, że wszystkie prawa podmiotowe korzystają z ochrony prawnej. Odmowa tej ochrony musi być zatem uzasadniona faktem zachodzenia okoliczności rażących i nieakceptowanych ze względów aksjologicznych ewentualnie teologicznych (vide: wyrok Sądu Najwyższego z 24.04.1997 r. sygn. akt II CKN 118/97 – OSP1998/1/3). Rzeczą oczywistą jest więc, iż od odpowiedzialności za szkodę nie będzie zwolniony jej sprawca z tego tylko względu, że jego przekonaniu odpowiedzialność innej osoby jest bardziej uzasadniona. Klauzule generalne znajdują zastosowanie w stanach faktycznych, w których ścisła ocena jurydyczna mogłaby się okazać społecznie nieakceptowalna. Decydujące znaczenie dla rozstrzygnięcia, czy w okolicznościach konkretnego wypadku występuje nadużycie prawa, ma nie odczucie strony podnoszącej ten zarzut, lecz ocena dokonana przez sąd, gdyż na zasady współżycia społecznego może powoływać się jedynie tylko ten, kto sam swego prawa nie nadużywa.
Za całkowicie nieuzasadniony uznać należy zarzut sprzeczności ustaleń Sądu I instancji z treścią zebranego w sprawie materiału poprzez przyjęcie, że to pozwany sprawował opiekę nad zwierzęciem, podczas gdy on nigdy właścicielem ani opiekunem psa nie był. Kwestionowanie prawidłowości uznania przez sąd, że przeprowadzone dowody nie są wystarczające do przyjęcia za udowodnione okoliczności, których ciężar udowodnienia spoczywał na jednej ze stron, może nastąpić jedynie w drodze zarzutu naruszenia odpowiednich przepisów prawa procesowego. Podważanie dokonanej przez sąd oceny dowodów nie może polegać jedynie na zaprezentowaniu własnych, korzystnych dla skarżącego ustaleń stanu faktycznego, dokonanych na podstawie własnej i korzystnej dla skarżącego oceny materiału dowodowego. Jeśli tylko z materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów. Jedynie wówczas, gdy brak jest logiki w wysnuwaniu wniosków lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza reguły logiki formalnej, albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo – skutkowych, to przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona (vide: wyrok SA w Łodzi z 08.04.2015 r. sygn. akt I Ca 1472/14 – LEX nr 1680038).
Aby skutecznie zarzucić naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. skarżący powinien wskazać, jaki konkretnie dowód mający znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy sąd uznał za wiarygodny i mający moc dowodową albo za niewiarygodny i mniemający mocy dowodowej oraz w czym przy tej ocenie przejawia się naruszenie swobodnej oceny dowodów (vide: wyrok Sądu Najwyższego z 18.01.2002 r. sygn. akt I CKN 132/01 - LEX nr 53144). Apelacja pozwanego takich zarzutów nie przedstawia i nie wykazuje, aby ocena dowodów i oparte na niej wnioski dotknięte były powyższymi uchybieniami. Skarżący nie wskazuje na jakiekolwiek dowody oraz wyprowadzone z nich wnioski, które pozostawałyby w sprzeczności z zasadami logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego. Ocena Sądu Rejonowego nie może być zatem uznana za dowolną, znajduje bowiem oparcie w całokształcie zebranego w sprawie materiału dowodowego. Sąd Rejonowy poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne, które poparł rzetelną analizą zebranych dowodów, wyjaśnił podstawę prawną wyroku i przytoczył szczegółowo argumentację jurydyczną, która doprowadziła do wydania zaskarżonego rozstrzygnięcia.
W istocie zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. dąży do podważenia zasady odpowiedzialności pozwanego. Podniesienie tego zarzutu nie jest jednak właściwą płaszczyzną do kwestionowania tej zasady. Jest to bowiem kwestia prawidłowości stosowania prawa materialnego, które to zarzuty skarżący także podniósł i do których Sąd Okręgowy odniósł się już powyżej.
W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy stwierdził, że pozwany nie zakwestionował skutecznie prawidłowości zarówno oceny dowodów, jak i opartych na niej wniosków oraz ustaleń faktycznych i zarzut naruszenia omawianego przepisu uznał za bezzasadny.
Sąd Okręgowy podziela również stanowisko Sądu I instancji co do wysokości zadośćuczynienia i odszkodowania zasądzonych od pozwanego na rzecz powódki. Sąd Rejonowy wskazał w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku kryteria, którymi kierował się przy ustaleniu wysokości tych świadczeń.
O rozmiarze przyznanego zadośćuczynienia powinien decydować w zasadzie rozmiar doznanej krzywdy: stopień cierpień fizycznych i psychicznych, ich intensywność i czas trwania, nieodwracalność następstw wypadku i tym podobne okoliczności. Niewymierny w pełni charakter tych okoliczności sprawia, że Sąd przy ustalaniu rozmiaru krzywdy i tym samym wysokości zadośćuczynienia ma pewną swobodę. Ocena w tym względzie powinna jednak opierać się na całokształcie okoliczności sprawy, nie wyłączając takich czynników, jak np. wiek poszkodowanego. W okolicznościach rozpoznawanej sprawy zadośćuczynienie w przyznanej powódce wysokości uznać należy za odpowiednie. W ocenie Sądu Okręgowego, Sąd Rejonowy w pełni uwzględnił wskazane wyżej kryteria. Jak słusznie ocenił Sąd I instancji, zasądzone na rzecz powódki zadośćuczynienie jest odpowiednie, gdyż kwota ta z jednej strony uwzględnia charakter, stopień, intensywność i czas trwania cierpień doznanych przez powódkę, z drugiej zaś strony stanowi odczuwalną wartość ekonomiczną, która pozwoli na złagodzenie doznanej przez nią krzywdy.
W procesie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym koniecznym jest, aby powód wskazał szkodę, którą poniósł, oraz pozostające z nią w adekwatnym związku przyczynowym zdarzenie będące jej źródłem. Zgodnie z zasadami procesu cywilnego (art. 232 k.p.c., art. 3 k.p.c., art. 6 k.c.) ciężar gromadzenia materiału dowodowego spoczywa na stronach. Istota tych zasad sprowadza się do ryzyka poniesienia przez stronę ujemnych konsekwencji braku wywiązania się z powinności przedstawienia dowodów. Wskazane przepisy określają reguły dotyczące dochodzenia i dowodzenia roszczeń. Przepis art. 6 k.c. określa reguły dowodzenia, a zatem przedmiot dowodu oraz osobę, na której spoczywa ciężar udowodnienia faktów mających istotne znaczenia dla rozstrzygnięcia. Skutkiem niewykazania przez stronę prawdziwości twierdzeń o faktach istotnych dla sprawy jest natomiast to, że twierdzenia takie zasadniczo nie będą mogły leżeć u podstaw rozstrzygnięcia. Wszystkie okoliczności faktyczne doniosłe dla rozstrzygnięcia sprawy i składające się na podstawę faktyczną rozstrzygnięcia muszą mieć oparcie w dowodach przeprowadzonych w toku postępowania, o ile nie są objęte zakresem faktów przyznanych przez stronę przeciwną, jeżeli przyznanie nie budzi wątpliwości, oraz co do faktów niezaprzeczonych. To interes strony nakazuje jej podjąć wszelkie czynności procesowe w celu udowodnienia faktów, z których wywodzi korzystne skutki prawne. Sąd Rejonowy szczegółowo określił, jakie wydatki poniesione przez powódkę w związku z leczeniem przyjął za udowodnione i ustalenia te uznać trzeba za zasadne. Słusznie również stwierdził, że powódka udowodniła swoje roszczenie o odszkodowanie jedynie w zakresie wydatków poniesionych na zakup leków i tylko w tej części uwzględnił żądanie strony powodowej o zasądzenie odszkodowania.
Z tych wszystkich wskazanych wyżej względów Sąd Okręgowy na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację jako bezzasadną.
O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd orzekł w oparciu o art. 98 § 1 i 3 k.p.c. Koszty te objęły wynagrodzenie pełnomocnika powódki ustalone zgodnie z § 6 pkt 3 w zw. z § 13 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. z 2013 r., poz. 461 ze zm.) oraz wydatki pełnomocnika związane z jego stawiennictwem na rozprawie apelacyjnej. Koszt podróży, jaką odbył pełnomocnik strony powodowej w związku ze stawieniem się na tej rozprawie, obliczony został według § 2 pkt 1 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 25 marca 2002 r. w sprawie warunków ustalania oraz sposobu dokonywania zwrotu kosztów używania do celów służbowych samochodów osobowych, motocykli i motorowerów nie będących własnością pracodawcy (Dz. U. Nr 27, poz. 271 ze zm.), zgodnie z którym maksymalna wysokość stawki za 1 km przebiegu pojazdu samochodu osobowego o pojemności skokowej silnika powyżej 900 cm 3 wynosi 0,8358 zł.