Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV K 226/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 23 lipca 2015 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach w IV Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący: SSO Sławomir Lach

Sędzia: SR del. Marcin Gałka

Ławnicy: Edward Sąsiadek, Krzysztof Szafraniec, Grażyna Kornaga

Protokolant: A. Z.

w obecności Prokuratora Witolda Cysewskiego

po rozpoznaniu w dniach: 13 lutego 2015 r., 27 marca 2015 r., 10 kwietnia 2015 r., 13 maja 2015 r., 22 maja 2015 r. i 20 lipca 2015 r.

sprawy

M. Ł. (1) , syna J. i B. z domu M.,

urodzonego (...) w P.,

oskarżonego o to, że:

w dniu 18 sierpnia 2014 r. w mieszkaniu w P. przy ul. (...) działając z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia A. B. (1) ugodził wymienionego nożem zadając ranę kłutą o szerokości 2,2 cm i długości 14 cm przednioboczną lewej strony ciała środka pachy, przechodzącą przez czwartą przestrzeń międzyżebrową w linii środkowej obojczyka, brzeg płata górnego płuca lewego, worek osierdziowy, lewą komorę serca, kończącą się w świetle serca, co skutkowało uszkodzeniem narządów wewnętrznych serca i krwotokiem wewnętrznym i doprowadziło do zgonu A. B. (1),

tj. o przestępstwo z art. 148§1 kk,

o r z e k a

1.  uznaje oskarżonego M. Ł. (1) za winnego tego, że w dniu 18 sierpnia 2014 r. w mieszkaniu w P. przy ul. (...) działając z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia A. B. (1) dwukrotnie ugodził go nożem powodując obrażenia ciała w postaci: rany kłutej podbiegniętej krwawo na przedniej powierzchni klatki piersiowej po stronie lewej na wysokości gruczołu sutkowego do przodu od linii pachowej środkowej osełkowatego kształtu o przebiegu prawie poziomym o długości 2,2 cm na wysokości 132 cm od guza piętowego o kanale długości 14 cm przebiegającym w pierwszym odcinku stycznie do klatki piersiowej w mięśniu piersiowym, a następnie w głąb przez IV przestrzeń międzyżebrową lewą w linii środkowej obojczyka z nacięciem brzegu dolnego żebra IV-go, przez płat górny płuca lewego, worek osierdziowy, przenikając przednią ścianę lewej komory serca na długości 3,2 cm, kończącym się w świetle lewej komory serca, a także podbiegnięte krwawo płytkie nacięcie skóry długości 1,1 cm na przedniej powierzchni klatki piersiowej po stronie lewej w linii pachowej środkowej na wysokości 120 cm oraz krwi w jamach opłucnowych, przy czym rana kłuta klatki piersiowej skutkowała uszkodzeniem płuca i serca wraz z następowym krwotokiem, co doprowadziło do zgonu A. B. (1), to jest przestępstwa z art. 148§1 kk

i za to na mocy art. 148§1 kk skazuje go na karę 12 (dwanaście) lat pozbawienia wolności;

2.  na zasadzie art. 63§1 kk na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zalicza oskarżonemu okres rzeczywistego pozbawienia wolności od dnia 18 sierpnia 2014 r. do dnia 18 listopada 2014 r. i od dnia 18 grudnia 2014 r. do dnia 23 lipca 2015 r.;

3.  na podstawie art. 230§2 kpk zarządza zwrot:

- A. K. (1) noża kuchennego z drewnianą rączką, zapisanego pod numerem 43/14 księgi przechowywanych przedmiotów pod pozycją nr 1;

- M. B. odzieży - spodni, skarpet, majtek, zapisanych pod numerem 43/14 księgi przechowywanych przedmiotów po pozycją nr 2;

- oskarżonemu M. Ł. (1) spodni dżinsowych, butów sportowych szarych z zielonymi wstawkami, koszuli z krótkim rękawem P., bluzy z kapturem – szarej, zeszytu A5 z zapiskami oraz telefonu komórkowego N., zapisanych pod numerem 43/14 księgi przechowywanych przedmiotów pod pozycjami od nr 3 do nr 8;

4.  na zasadzie art. 624§1 kpk i art. 17 ust. 1 Ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych zwalnia oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych, którymi obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt IV K 226/14

UZASADNIENIE

Oskarżony M. Ł. (1) w dniu 19 września 2009 r. zawarł związek małżeński z W. Ł. (1), z którego pochodzi ich syn A.. Od 2011 r. w związku wymienionych zaczęły się problemy. W lutym 2014r. oskarżony M. Ł. (1) wyprowadził się ze wspólnie zajmowanego mieszkania w P. przy ul. (...). W dniu 2 lipca 2014 r. orzeczono rozwód. Jeszcze w trakcie postępowania rozwodowego od maja 2014 r. W. Ł. (1) zaczęła spotykać się z pokrzywdzonym A. B. (1). Oskarżony M. Ł. (1) płacił W. Ł. (1) zasądzone na rzecz ich syna A. alimenty. W związku z nieterminową realizacją obowiązku alimentacyjnego dochodziło do nieporozumień między byłymi małżonkami.

(Dowody: częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. Ł. (1) k. 65-67, 71-72, 102-104, 256-257, 261; 325, 346, 389; zeznania świadka W. Ł. (1) k. 26-27, 102-104, 121,125-126,131-132, 258-260, 261-262; zeznania świadka B. Ł. k. 47-48, 262-263; zeznania świadka M. M. (2) k. 49-50,122,123-124,125-126,127-128,135, 263-264; zeznania świadka M. B. k. 117)

W okresie wakacyjnym, od dnia 10 sierpnia 2014r. oskarżony zajmował się synem, z którym wspólnie przebywał u swojej matki B. Ł. w P. przy ul. (...).

(Dowody: częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. Ł. (1) k. 65-67, 71-72, 102-104, 256-257, 261; 325, 346, 389; zeznania świadka W. Ł. (1) k. 26-27, 102-104, 121,125-126,131-132, 258-260, 261-262; zeznania świadka B. Ł. k. 47-48, 262-263; zeznania świadka M. M. (2) k. 49-50,122,123-124,125-126,127-128,135, 263-264)

W dniu 18 sierpnia 2014 r. M. Ł. (1) był w pracy w Ś.. Tego dnia około godziny 15.45 do swojej matki A. K. (1) zamieszkałej w P. przy ul. (...) przyszła W. Ł. (1) z partnerem, pokrzywdzonym A. B. (1). W mieszkaniu przebywał również brat W. Ł. (1), S. K. i znajoma jej matki K. S. oraz kolega S. M. R..

(Dowody: częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. Ł. (1) k. 65-67, 71-72, 102-104, 256-257, 261; 325, 346, 389; zeznania świadka W. Ł. (1) k. 26-27, 102-104, 121,125- 1 26,131-132, 258-260, 261-262; zeznania świadka S. K. k.52-54, 59-61, 102-104, 127-128,133-134, 260-261, 262; częściowo zeznania świadka M. R. k. 184-185; zeznania świadka K. S. k. 36-37, 286-287)

W międzyczasie W. Ł. (1) z telefonu swojej matki zatelefonowała do M. Ł. (1) w sprawie alimentów, które miały być płacone do 10-go dnia każdego miesiąca, domagając się ich uiszczenia za miesiąc sierpień. Po rozmowie telefonicznej od godz. 15.47 do 16.47, trwała jeszcze pomiędzy nimi wymiana sms-ów dotycząca należności alimentacyjnych, w których oskarżony zarzucał byłej żonie, że pieniądze z alimentów przeznacza na alkohol (k. 29-30, 337-339).

(Dowody: częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. Ł. (1) k. 65-67, 71-72, 102-104, 256-257, 261; 325, 346, 389; zeznania świadka W. Ł. (1) k. 26-27, 102-104, 121,125-126,131-132, 258-260, 261-262; zeznania świadka S. K. k.52-54, 59-61, 102-104, 127-128,133-134, 260-261, 262; protokół oględzin telefonu komórkowego marki S. k. 29-30; protokół oględzin telefonu komórkowego oskarżonego M. Ł. k. 337-339 )

O godz. 16:58, już po pracy, (k. 38-39, 337-339) oskarżony M. Ł. (1) zatelefonował do brata W. Ł. (1) - S. K. z zapytaniem, czy ten spożywał alkohol i czy by się z nim napił, na co uzyskał odpowiedź twierdzącą.

(Dowody: częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. Ł. (1) k. 65-67, 71-72, 102-104, 256-257, 261; 325, 346, 389; zeznania świadka W. Ł. (1) k. 26-27, 102-104, 121,125-126,131-132, 258-260, 261-262; zeznania świadka S. K. k.52-54, 59-61, 102-104, 127-128,133-134, 260-261, 262; protokół oględzin telefonu komórkowego marki N. k. 38; protokół oględzin telefonu komórkowego oskarżonego M. Ł. k. 337-339)

Oskarżony M. Ł. (1) przyszedł do mieszkania około 17.20, miał ze sobą czteropak piwa marki L. o poj. 0,5 litra. Oskarżony był już pod wpływem alkoholu, który spożywał jeszcze poprzedniej nocy, a także bezpośrednio po pracy razem z kolegami. Drzwi do mieszkania otworzył mu S. K.. Oskarżony M. Ł. (1) wszedł do pokoju, w którym siedzieli A. K. (1), K. S., W. Ł. (1) oraz A. B. (1). W. Ł. (1) widząc, że oskarżony przyniósł piwo natychmiast mu wypomniała, że kupuje alkohol, a nie ma na pieniędzy na alimenty. Oskarżony M. Ł. (1) zaczął wyzywać W. Ł. (1) i jej partnera pokrzywdzonego A. B. (1), po czym wziął puszkę piwa i udał się razem z S. K. do jego pokoju. W pokoju M. Ł. (1) był wyraźnie pobudzony i zdenerwowany, mówił podniesionym głosem, miał pretensje do A. B. (1) i odgrażał się, że jak będzie się wtrącał w jego sprawy to go pobije. Mówiąc to cały się trząsł. Pijąc piwo rozmawiał z S. K. i jego kolegą M. R., po czym wyszedł i udał się do mieszkania swojej matki B. Ł..

(Dowody: częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. Ł. (1) k. 65-67, 71-72, 102-104, 256-257, 261; 325, 346, 389; zeznania świadka W. Ł. (1) k. 26-27, 102-104, 121,125-126,131-132, 258-260, 261-262; zeznania świadka S. K. k.52-54, 59-61, 102-104, 127-128,133-134, 260-261, 262; częściowo zeznania świadka M. R. k. 184-185; zeznania świadka K. S. k. 36-37, 286-287)

Będąc w mieszkaniu matki oskarżony M. Ł. (1) kontaktował się z W. Ł. (1) poprzez wiadomości sms (17.38, 17.42 i 17.45 - k. 33-34, 337-339), w których dalej poruszane były kwestie płatności alimentów. Później o godzinie 17.59 zatelefonował jeszcze do W. Ł. (1) w sprawie alimentów. Podczas tej rozmowy kłócił się z nią, miał pretensję o to, że W. Ł. (1) domaga się zapłaty alimentów mimo, iż ich syn A. przebywa pod jego opieką, a nadto obecnie nie ma pieniędzy na alimenty, gdyż czeka na wypłatę. Był wyraźnie zirytowany żądaniami zapłaty alimentów. W mieszkaniu przebywał około 30 minut. Następnie powiedział matce B. Ł., że W. Ł. (1) żąda od niego alimentów i zaproponował, że wyłoży 300 złotych z pieniędzy, które posiada na zakup materiałów budowlanych, a matka następnie pożyczy mu te pieniądze, aby mógł się rozliczyć z szefem, na co B. Ł. przystała.

(Dowody: częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. Ł. (1) k. 65-67, 71-72, 102-104, 256-257, 261; 325, 346, 389; zeznania świadka B. Ł. k. 47-48, 262-263; zeznania świadka M. M. (2) k. 49-50,122,123-124,125-126,127-128,135, 263-264; zeznania świadka W. Z. k. 96-97,129-130,131-132,135, 300-302; protokół oględzin telefonu komórkowego marki N. k. 33-34; protokół oględzin telefonu komórkowego oskarżonego M. Ł. k. 337-339)

Przebywając w mieszkaniu w międzyczasie pił kawę i bawił się z synem A.. W mieszkaniu była jeszcze jego siostra M. M. (3), która zamierzała wyjść z A. i swoją koleżanką W. Z. na spacer. Bezpośrednio po wyjściu jego siostry z koleżanką i A. na spacer, oskarżony M. Ł. (1) wyszedł z mieszkania i udał się ponownie do mieszkania A. K. (1).

(Dowody: częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. Ł. (1) k. 65-67, 71-72, 102-104, 256-257, 261; 325, 346, 389; zeznania świadka B. Ł. k. 47-48, 262-263; zeznania świadka M. M. (2) k. 49-50,122,123-124,125-126,127-128,135, 263-264; zeznania świadka W. Z. k. 96-97,129-130,131-132,135, 300-302)

Po przybyciu na miejsce razem z W. Ł. (1) udał się do kuchni, gdzie na blat kuchenny rzucił zeszyt, w którym kwitowany był odbiór pieniędzy tytułem alimentów. W międzyczasie do kuchni przyszedł S. K. i po chwili z niej wyszedł. Podczas gdy w zeszycie W. Ł. (1) kwitowała odbiór pieniędzy oskarżony M. Ł. (1) zaczął krzyczeć i wyzywać zarówno ją, jak i pokrzywdzonego A. B. (1), który w tym czasie w ogóle nie ingerował w powyższą sytuację i siedział w pokoju. Po chwili pokrzywdzony A. B. (1) wstał, poszedł do kuchni by zwrócić uwagę oskarżonemu M. Ł. (1) na jego niewłaściwe zachowanie. Doszło pomiędzy nimi do wymiany zdań, gdy nagle oskarżony M. Ł. (1) chwycił leżący na blacie kuchennym nóż kuchenny z drewnianą rączką i ruszył w stronę pokrzywdzonego A. B. (1), którego silnie pchnął na lodówkę, powodują jej przesunięcie. Doszło do szarpaniny, w trakcie której oskarżony wyprowadził dwa uderzenia nożem, pierwszym spowodował nacięcie skóry u pokrzywdzonego A. B. (1) o długości 1,10 cm na przedniej powierzchni klatki piersiowej po strome lewej w linii pachowej, a następnie wyprowadził drugi cios nożem z dużą siłą, zadając ranę kłutą na wysokości gruczołu sutkowego do przodu od linii pachowej środkowej, o długości kanału rany około 14 cm. Kanał rany przebiegał stycznie do klatki piersiowej w mięśniu piersiowym, a następnie w głąb przez IV przestrzeń międzyżebrową lewą w linii środkowej obojczyka z nacięciem brzegu dolnego żebra IV-go, przez płat górny płuca lewego, worek osierdziowy, przecinając przednią ścianę lewej komory serca na długości 3,2 cm kończąc się w świetle lewej komory serca. Po zadaniu uderzeń oskarżony M. Ł. (1) odrzucił nóż na blat kuchenny. Nikt z osób obecnych w mieszkaniu nie widział jak oskarżony M. Ł. (1) trzymał nóż i zadał nim uderzenia.

(Dowody: częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. Ł. (1) k. 65-67, 71-72, 102-104, 256-257, 261; 325, 346, 389; zeznania świadka W. Ł. (1) k. 26-27, 102-104, 121,125-126,131-132, 258-260, 261-262; zeznania świadka S. K. k.52-54, 59-61, 102-104, 127-128,133-134, 260-261, 262; zeznania świadka K. S. k. 36-37, 286-287; ustana opinia uzupełniająca biegłej M. C. k. 345-346; protokół oględzin miejsca zbrodni, wraz z płytą CD k. 6-9; protokół zatrzymania rzeczy od M. Ł. k. 19-21; protokół pobrania materiału dowodnego k. 22; protokół zewnętrznych oględzin zwłok A. B. k. 40-41; opinia sądowo – lekarska z oględzin i otwarcia zwłok A. B. k. 80-83; protokół eksperymentu procesowego z odtworzeniem przebiegu zdarzenia, wraz z płyta CD k. 102-104; wyniki badań wycinków z narządów wewnętrznych A. B. k. 164-165; uzupełniające wnioski dot. opinii sądowo – lekarskiej oględzin i otwarcia zwłok A. B. k. 166; protokół oględzin noża kuchennego k. 183; protokół oględzin odzieży należącej do A. B. wraz z płyta DVD k. 186-187, 190; protokół oględzin odzieży należącej do M. Ł. wraz z płytą DVD k. 188-189, 194; opinia sądowo – lekarska k. 365-368)

W. Ł. (1) chwyciła oskarżonego od tyłu, ręką za szyję i odciągnęła go w stronę okna. Słysząc hałas w kuchni, natychmiast przybiegł ze swojego pokoju S. K., który wszedł pomiędzy oskarżonego i pokrzywdzonego, aby ich rozdzielić. W tym czasie pokrzywdzony A. B. (1) osunął się po ścianie lodówki. A. K. (1) wchodząc do kuchni zauważyła krew na podłodze, natychmiast pomogła pokrzywdzonemu A. B. (1), zaprowadzając go do łazienki. Tam pokrzywdzony osunął się na podłogę i silnie krwawił.

(Dowody: częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. Ł. (1) k. 65-67, 71-72, 102-104, 256-257, 261; 325, 346, 389; zeznania świadka W. Ł. (1) k. 26-27, 102-104, 121,125-126,131-132, 258-260, 261-262; zeznania świadka S. K. k.52-54, 59-61, 102-104,127-128,133-134, 260-261, 262; zeznania świadka K. S. k. 36-37, 286-287; częściowo zeznania świadka M. R. k. 184-185; protokół oględzin miejsca zbrodni, wraz z płytą CD k. 6-9; protokół zatrzymania rzeczy od M. Ł. k. 19-21; protokół pobrania materiału dowodnego k. 22; protokół eksperymentu procesowego z odtworzeniem przebiegu zdarzenia, wraz z płyta CD k. 102-104)

Po chwili S. K. podjął próbę zatamowania krwawienia jednak uciskał brzuch myśląc, że tam jest rana. W tym momencie do mieszkania wrócił M. R., który będąc jeszcze na klatce schodowej słyszał wołanie o pomoc S. K. dobiegające z mieszkania i spotkał W. Ł. (1) jak wychodziła przed dom. Gdy wszedł do mieszkania zauważył oskarżonego M. Ł. (1), który w jego ocenie, chciał wyjść z mieszkania, jednak na żądanie S. K. by pomógł w reanimacji pokrzywdzonego A. B. (1), oskarżony M. Ł. (1) przyłączył się starając się go uratować. W międzyczasie W. Ł. (1) telefonicznie wezwała pogotowie ratunkowe. Po kilkunastu minutach na miejsce przyjechała Policja, a następnie karetka Pogotowia Ratunkowego i ratownicy medyczni podjęli czynności ratunkowe. O godzinie 18.40 lekarz stwierdził zgon pokrzywdzonego A. B. (1).

(Dowody: częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. Ł. (1) k. 65-67, 71-72, 102-104, 256-257, 261; 325, 346, 389; zeznania świadka W. Ł. (1) k. 26-27, 102-104, 121,125-126,131-132, 258-260, 261-262; zeznania świadka S. K. k.52-54, 59-61, 102-104,127-128,133-134, 260-261, 262; częściowo zeznania świadka M. R. k. 184-185; zeznania świadka K. S. k. 36-37, 286-287; karta informacyjna WPR w K. k. 1a; protokół oględzin miejsca zbrodni, wraz z płytą CD k. 6-9; protokół eksperymentu procesowego z odtworzeniem przebiegu zdarzenia, wraz z płyta CD k. 102-104; protokół oględzin telefonu komórkowego oskarżonego M. Ł. k. 337-339; odpis skrócony aktu zgonu- uwierzytelniony odpis k. 199)

O godz. 18:25 oskarżony M. Ł. (1) został zatrzymany (k. 3). Z badanie stanu trzeźwości przeprowadzone o godzinie 20:28 stwierdzono u oskarżonego 1,90 promila alkoholu we krwi (k. 2). U oskarżonego nie stwierdzono żadnych obrażeń ciała.

(Dowody: protokół z przebiegu badania stanu trzeźwości M. Ł. k. 2; protokół zatrzymania M. Ł. k. 3; opinia biegłego sądowego z zakresu chirurgii ogólnej dot. M. Ł. k. 24)

Oskarżony M. Ł. (1) był wcześniej karany. W miejscu zamieszkania oskarżony jak i jego była żona W. Ł. (1) nadużywali alkoholu, pod wpływem którego dochodziło do awantur i rękoczynów. Był kierowany na leczenie odwykowe, którego nie podjął. Oskarżony będąc pod wpływem alkoholu niszczył sprzęty domowe, odnosił się wulgarnie wobec W. Ł. (1) oraz stosował przemoc domową wobec niej. Dochodziło do interwencji Policji, rodzina znajdowała się nadzorem kuratora rodzinnego, założono również Niebieską Kartę. Będąc trzeźwy zachowywał się poprawnie wobec rodziny. Oskarżony przed zatrzymaniem pracował i po rozwodzie zamieszkiwał ze swoją matką B. Ł..

(Dowód: karta karna k. 111-112, 217-219 ; kwestionariusze wywiadu środowiskowego k. 167-168, 169-171)

Oskarżony M. Ł. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił między innymi, że tego dnia był w pracy w szkole na Ś., gdzie malował korytarz. O godzinie 15.40 zatelefonowała W. z telefonu swojej mamy i powiedziała, że jest u mamy w mieszkaniu i żeby przyszedł po pracy. Wyjechał ze Ś. około 16.45 i w P. był po godzinie 17.00. Od razu po pracy poszedł do mieszkania mamy W.. Po drodze do P. wypił jedno piwo. Przed przyjściem do mieszkania A. K. (1) zatelefonował do S. K. i zapytał czy nie chcą napić się piwa, który przystał na propozycję. Oskarżony wskazał, że domyślał się, że w mieszkaniu z W. jest jej partner A. B. (1). Oskarżony do mieszkania przyszedł po godz. 17.00, przywitał się z A. K. (1), po czym wziął piwo, jedno dał S. K., rozmawiał z W. Ł. (1) na temat alimentów. Oskarżony przyznał, że był zdenerwowany i mówił do W. podniesionym głosem. Potem poszedł do pokoju S. K., w którym był jego kolega. Dopił tam piwo i poszedł do domu po pieniądze. Będąc w domu zapytał mamy B. Ł., czy pożyczy mu 300 złotych, gdy ta się zgodziła, wziął pieniądze jakie miał od szefa z pracy. Po około 20-30 minutach ponownie przyszedł do mieszkania A. K. (1). Wszedł do środka i zawołał W. Ł. (1). Oskarżony zaprzeczył, by miał ją wówczas wyzywać. Gdy przyszła dał jej pieniądze i zeszyt, w którym odnotowywano wpłaty alimentów. W tym czasie w kuchni był S. K., który stał oparty o blat. W. kończyła podpisywanie tego zeszytu, gdy do kuchni wtargnął pokrzywdzony A. B. (1). Stanął w progu przy wejściu do kuchni i pytał się oskarżonego, czy ma do niego jakiś problem, po czym wykonał ruch w jego strony jakby chciał go uderzyć. S. K. stanął pomiędzy nimi i prosił pokrzywdzonego A. B. (1), żeby poszedł do pokoju. Pokrzywdzony A. B. (1) zaczął szarpać się z S. K. i W. Ł. (1), aby dojść do oskarżonego. Wtedy też oskarżony zauważył leżący na blacie nóż z drewnianą rączką i długości ostrza około 20 cm. Oskarżony wpadł w szał i złapał nóż w prawą dłoń. Oskarżony nie był w stanie przypomnieć sobie, co zrobił z tym nożem, czy zadał jedno, czy dwa dźgnięcia. Po chwili jednak cała sytuacja ucichła. Pokrzywdzony A. B. (1) sam o własnych siłach poszedł do łazienki i zamknął drzwi. Po chwili S. K. otworzył drzwi do łazienki, i powiedział, że A. B. (1) leży. Oskarżony podjął razem z S. K. akcję reanimacyjną. Zaprzeczył, aby będąc u mamy w mieszkaniu miał w ręce nóż ze srebrną rękojeścią, dodał, że tego dnia wypił jedynie 2 piwa, a czuł się trochę dziwnie.

(wyjaśnienia oskarżonego M. Ł. (1) k. 65-67, 71-72, 102-104)

Składając wyjaśnienia przed Sądem oskarżony odmiennie opisał przebieg samego zdarzenia, zasłaniając się głównie niepamięcią tego, że chwycił nóż i zadał nim cios. Wyjaśnił między innymi, iż gdy będąc w kuchni obrócił się w stronę S. K. to kątem oka zauważył jak leci na niego pokrzywdzony A. B. (1) i krzyczy czy ma coś do niego. Wówczas S. K. go złapał, a pokrzywdzony zaczął się szarpać. S. K. mówił, aby go zostawił i poszedł, W. Ł. (1) stała wówczas za oskarżonym. Pokrzywdzony A. B. (1) dalej napierał w jego kierunku, aż złapał go za kaptur. W. Ł. (1) złapała go za tę rękę i mówiła, aby zostawił oskarżonego i się odsunął. Następne co oskarżony pamięta to moment, w którym wszystko się uspokoiło, pokrzywdzony zaświecił światło w łazience i do niej wszedł. Po chwili S. K. otworzył drzwi z łazienki i powiedział, że pokrzywdzony leży. Wówczas oskarżony podszedł i zauważył krew na kafelkach, kazał S. K. złapać go za nogi, a sam chwycił go pod pachy i razem położyli go w przedpokoju. Następnie kazał S. K. podać ręcznik i zaczął przyciskać w miejscu gdzie była plama krwi. Kazał także S. K. wziąć drugi ręcznik, aby też uciskał. W międzyczasie jak pokrzywdzony A. B. (1) zaczął mdleć oskarżony przystąpił do resuscytacji. Oskarżony także dzwonił jeszcze na 112 ze swojego telefonu by wezwać pomoc, ale nr ten był zajęty.

(wyjaśnienia oskarżonego M. Ł. (1) k. 256-257, 261, 389)

Oceniając wiarygodność wersji przedstawionej przez oskarżonego M. Ł. (1) (k. 65-67, 71-72, 102-104, 256-257, 261; 325, 346, 389) trzeba w pierwszej kolejności zaznaczyć, że jest ona niespójna wewnętrznie. Pomiędzy wyjaśnieniami złożonymi na etapie postępowania przygotowawczego, a złożonymi przed Sądem zachodzi istotna różnica związana z użytym przez oskarżonego nożem. Początkowo oskarżony szczegółowo opisał wygląd noża, moment jego chwycenia; wskazał rękę, w której go trzymał (k. 66, 71v). Opisując to samo zdarzenie przed Sądem w ogóle pominął kwestię noża („Później pamiętam ino, że to się uspokoiło” – k. 257), a po odczytaniu mu wcześniejszych wyjaśnień stwierdził, że nie pamięta, żeby miał w ręku nóż, choć nie wyklucza tego. Zasugerował także, że atakując nożem pokrzywdzonego musiałby pociąć także pozostałe osoby, które znajdowały się między nim a pokrzywdzonym (k. 257v).

Po drugie wyjaśniając przed Sądem oskarżony wyraźnie podkreślał swoją kierowniczą rolę w próbie udzielenia pokrzywdzonemu pierwszej pomocy: „kazałem S. złapać go za nogi…” (k. 257) zamiast, jak wcześniej: „złapaliśmy go pod pachę i wyciągnęliśmy go” (k. 66v); „kazałem mu podać ręcznik i zacząłem przyciskać (…) kazałem S. wziąć drugi ręcznik, aby też przyciskał” (k. 257), zamiast: „…myśmy go ścisnęli ręcznikami” (k. 71v).

Powyższe zmiany prezentowanej wersji zdarzenia nie mogą być tłumaczone inaczej, niż jako próba umniejszenia odpowiedzialności przez oskarżonego. Trzeba mieć przy tym na uwadze, że oskarżony – choć konsekwentnie nie przyznawał się do zarzucanego mu czynu – nie kwestionował w zasadzie swojego sprawstwa, po każdym przesłuchaniu dodając jedynie, że nie chciał „tego”.

Sąd nie dał wiary oskarżonemu również w zakresie rzekomych obaw, jakie miał on żywić wobec osoby pokrzywdzonego, jako osoby silniejszej („On był dużo większy ode mnie. Kawał chłopa (…) gdybym od niego dostał to ja lecę” – k. 72). Informacje te nie znalazły potwierdzenia w okolicznościach faktycznych (np. jeśli chodzi o wzrost pokrzywdzonego) i w ocenie Sądu stanowią jedynie konsekwencje przyjętej przez oskarżonego linii obrony, nieśmiało sugerującej działanie w warunkach kontratypu obrony koniecznej. Wskazać należy, co sam oskarżony przyznaje, iż nie łączyły go żadne relacje z pokrzywdzonym A. B. (1), który był przez niego tratowany jako kolejny partner jego byłej żony i dlatego jego stosunek do pokrzywdzonego był negatywny. Nadto w dotychczasowym zachowaniu pokrzywdzonego nie występowała jakakolwiek agresja wobec oskarżonego, to oskarżony poza ogólną niechęcią do partnerów W. Ł., w dniu zdarzenia znajdując się pod wpływem alkoholu wykazywał się dużą agresją werbalną zarówno w stosunku do byłej żony, jak i pokrzywdzonego A. B. (1) pomimo, iż ten nie wtrącał się do rozmowy, a nawet nie reagował na zaczepki oskarżonego.

Powyższą, ogólnie negatywną, ocenę wyjaśnień oskarżonego potwierdza także zestawienie ich z pozostałym zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym, co zostanie omówione poniżej. Stąd za wiarygodne można uznać jedynie tę część relacji oskarżonego, która znajduje potwierdzenie w pozostałym materiale dowodowym.

Podstawowymi dowodami, które pozwoliły ustalić powyższy stan faktyczny są zeznania świadków. Świadków w niniejszej sprawie można podzielić na dwie grupy, a mianowicie na osoby związane z konkubiną pokrzywdzonego W. Ł. (1) (oprócz samej W. Ł. (1) do grupy tej należy A. K. (1) – odmówiła składania zeznań, S. K., K. S., M. R.), którzy byli obecni w mieszkaniu podczas zdarzenia oraz na osoby związane z oskarżonym (B. Ł., M. M. (2), W. Z.). Obie te grupy świadków różni wyraźnie stosunek do oskarżonego i jego byłej żony (konkubiny pokrzywdzonego), co należy mieć na uwadze dokonując oceny wiarygodności ich zeznań.

Świadek W. Ł. (1), była żona oskarżonego i konkubina pokrzywdzonego (k. 26-27, 102-104, 121, 125-126, 131-132, 258-260, 261-262) zeznała, że przybycie oskarżonego do mieszkania jej matki w dniu zdarzenia było dla niej zaskoczeniem. Świadek widząc, że oskarżony przyniósł piwo zrobiła mu wymówkę, że kupuje piwo, a nie zapłacił należnych jej alimentów. W odpowiedzi oskarżony zaczął wyzywać świadka i – niejako przy okazji – siedzącego z nią pokrzywdzonego. Później oskarżony udał się do pokoju S. K. i spór ucichł, jednak kiedy wyszedł z mieszkania zaczął pisać do świadka sms-y dotyczące kwestii alimentów. Po powrocie do mieszkania oskarżony zawołał świadka do kuchni i rzucił jej na blat pieniądze oraz zeszyt do kwitowania płatności alimentów. Jednocześnie zaczął krzyczeć i wyzywać świadka wulgarnymi słowami. W reakcji na zachowanie oskarżonego do kuchni przyszedł pokrzywdzony i zwrócił mu uwagę. Wówczas oskarżony zaczął wyzywać również jego. W pewnym momencie oskarżony uderzył pokrzywdzonego „z główki” i między mężczyznami wywiązała się szarpanina. Świadek próbowała odciągnąć oskarżonego obejmując go ramieniem za szyję. Po chwili do kuchni przybiegł S. K. i rozdzielił walczących. Zaraz potem przyszła A. K. (1) i zwróciła uwagę na krew na podłodze. Pomogła dojść do łazienki pokrzywdzonemu, który w tym czasie usunął się na lodówkę i wyraźnie opadał z sił. Świadek nie zarejestrowała dalszego przebiegu wydarzeń, była zajęta wzywaniem pogotowia.

Oceniając zeznania świadka W. Ł. (1) Sąd miał na uwadze, że oskarżony jest jej byłym mężem, a pokrzywdzony był jej konkubentem. Sytuacja ta z pewnością nie ułatwiała zachowania obiektywności w zapamiętaniu i relacjonowaniu przebiegu zdarzeń. Tym bardziej należy podkreślić, że świadek w swoich zeznaniach nie próbuje przedstawiać oskarżonego w szczególnie negatywnym świetle. Przede wszystkim świadek konsekwentnie zeznawała, że nie widziała noża w ręku oskarżonego, ani momentu zadania ciosu. Podkreślić należy, iż w momencie zadania uderzeń nożem, w kuchni poza oskarżonym i pokrzywdzonym A. B. (1) była tylko ona. Przyznała także, że była zła na oskarżonego, zaś do sprzeczki pomiędzy nimi doszło, gdyż świadek wypominała oskarżonemu kwestię alimentów. Wskazała również, że „jak oskarżony jest trzeźwy to nie jest zły, jest bardzo dobrym mężem” (k. 260).

W konsekwencji Sąd uznał zeznania świadka W. Ł. (1) za wiarygodne i oparł na nich rekonstrukcję stanu faktycznego w niniejszej sprawie. Wskazać należy, iż świadek w chwili zdarzenia była trzeźwa (k. 28), co z pewnością miało wpływ na jej postrzeganie i zapamiętywanie wydarzeń. Godzi się podkreślić, że znajdują one potwierdzenie w zeznaniach pozostałych świadków uczestniczących w zdarzeniu, jak i protokołach oględzin telefonów. Sąd nie dał wiary świadkowi jedynie w kwestii uderzenia pokrzywdzonego przez oskarżonego z tzw. „główki”, gdyż w obrębie jego twarzy nie stwierdzono żadnych obrażeń. Kwestia ta nie ma jednak znaczenia dla odpowiedzialności karnej oskarżonego, a jedynie uwiarygodnia jej zeznania, gdyż świadek relacjonowała przebieg zdarzenia tak jak go zapamiętała, przy czym przyznała, że była obrócona tyłem do oskarżonego i pokrzywdzonego i tylko kątem oka widziała moment ataku. Odniosła przy tym wrażenie, że było to uderzenie w głowę, gdyż słyszała charakterystyczny odgłos, który z tym właśnie powiązała.

Świadek S. K., brat W. Ł. (1) (k. 52-54, 59-61, 102-104,127-128,133-134, 260-261, 262) zeznał zbieżnie ze świadkiem W. Ł. (1). Wskazał ponadto, że to z nim kontaktował się oskarżony przed przybyciem do mieszkania, proponując wspólne spożycie piwa. Zeznał także, że podczas pierwszej wizyty w mieszkaniu oskarżony – podrażniony pytaniem o alimenty – był bardzo nerwowy, cały się trząsł, odgrażał się pod adresem pokrzywdzonego. Dalszy przebieg wydarzeń świadek opisał w zasadzie identycznie z zeznaniami W. Ł. (1). Wskazał jeszcze, że oskarżony z własnej inicjatywy nie rozpoczął reanimacji pokrzywdzonego. To świadek pierwszy podjął próbę pomocy pokrzywdzonemu, a oskarżony dołączył do niego dopiero na jego wyraźne, dosadnie sformułowane żądanie.

Oceniając zeznania świadka S. K. Sąd miał na uwadze ich zbieżność co do wszystkich istotnych elementów zdarzenia z zeznaniami pozostałych świadków, przede wszystkim W. Ł. (1). W opinii Sądu świadek nie był uprzedzony wobec oskarżonego, nawet po rozwodzie siostry utrzymywał z nim kontakty towarzyskie, a w dniu zdarzenia podejmował go w swoim pokoju, gdzie jedynie wypili wspólnie piwo. Twierdził, że oskarżony „był złoty jak nie pił” (k. 60). Tym bardziej więc nie było podstaw, by nie dać wiary jego relacji. Nadto świadek podkreślał, że nie widział noża w ręku oskarżonego, ani momentu zadania przez niego ciosu. Zakrwawiony nóż dostrzegł dopiero później na blacie w kuchni i pokazał go przybyłym funkcjonariuszom Policji.

Powyższego nie zmienia fakt, iż S. K. miał zostać posądzony przez oskarżonego o pobicie go razem z ówczesnym konkubentem E. S. (dokumentacja zawarta w aktach o sygn. 2 Ds 507/14). Postępowanie w tej sprawie zostało umorzone na zasadzie art. 322 kpk, gdyż wersja wydarzeń prezentowana w toku tego postępowania przez oskarżonego nie była spójna, a nadto nie znalazła potwierdzenia w opinii biegłego. Zresztą należy zwrócić uwagę, jak wynika z materiału dowodowego w niniejszej sprawie, że oskarżony M. Ł. (1) nie obawiał się S. K., skoro podczas rozmowy telefonicznej zaproponował świadkowi, że przyjdzie do niego i przyniesie piwo, aby się razem napili. Oskarżony jak sam wskazał domyślał się, że w mieszkaniu jest także pokrzywdzony A. B. (1) i mimo to sam przyszedł do mieszkania A. K. (1) i od samego początku zaczął się zachowywać agresywnie. W toku całego zajścia, żaden ze świadków, jak i oskarżony, nie wskazywali, aby S. K. zachowywał się agresywnie wobec oskarżonego, co więcej miał on dążyć do złagodzenia sprzeczki oskarżonego z W. Ł. (1), poprzez zabranie oskarżonego do swojego pokoju.

Świadek A. K. (1), matka W. Ł. (1) i S. K. skorzystała z prawa do odmowy zeznań (k. 286).

Świadek K. S., koleżanka A. K. (1) (k. 36-37, 286-287), przebieg zdarzenia zapamiętała mniej szczegółowo, co było związane z szokiem jaki wywarło na niej całe zdarzenie, jednak jej relacja jest w pełni zbieżna z zeznaniami pozostałych świadków. Potwierdziła m. in., że oskarżony już przy pierwszej wizycie w mieszkaniu przejawiał agresję słowną wobec W. Ł. (1) w związku z kwestią alimentów; następnie wyzywał ją również przy wypisywaniu zeszytu. To właśnie jego wulgarne zachowanie sprowokowało pokrzywdzonego do zainterweniowania. Sąd nie znalazł powodów, by odmówić wiary zeznaniom świadka, jako zgodnym z pozostałym materiałem dowodowym.

Świadek M. R., kolega S. K. (k. 184-185) opisał zdarzenie w sposób zasadniczo zgodny z relacjami przywołanymi powyżej. Potwierdził agresywne i wulgarne zachowanie oskarżonego na tle sporu o alimenty. Nie zapamiętał, by oskarżony w pokoju S. K. wypowiadał groźby pod adresem pokrzywdzonego, choć zeznał, że wspominał o nim w pogardliwy sposób. Wskazał również, że wyszedł, a następnie wrócił do mieszkania dokładnie w momencie, gdy pokrzywdzony chwiejnym krokiem szedł z kuchni do łazienki, opierając się o A. Ł.. Dodał, że widział wówczas w ręku oskarżonego nóż, który następnie został upuszczony na ziemię. Zeznał, że oskarżony nie ruszył z własnej inicjatywy do pomocy pokrzywdzonemu, lecz próbował opuścić mieszkanie. Zawróciły go dopiero krzyki świadka i S. K..

Oceniając zeznania świadka Sąd zważył, że był on przesłuchiwany po znacznym upływie czasu (w dniu 22 grudnia 2014 r.) od przedmiotowego zdarzenia, co z pewnością odbiło się na jego pamięci, stąd jego relacje mogły ulec zniekształceniu. Nadto Sąd miał na uwadze, że świadek opuścił mieszkanie w bliżej nieokreślonym momencie i nie uczestniczył we wszystkich etapach zdarzenia. W rezultacie Sąd dał mu wiarę w zakresie, w jakim jego zeznania potwierdzają relację pozostałych świadków, natomiast nie uznał za wiarygodną jego relacji o nożu w ręku oskarżonego, który został następnie rzucony na podłogę. Wątek ten pozostaje w sprzeczności z zeznaniami pozostałych świadków, z których nikt nie widział, aby oskarżony trzymał w ręku nóż, zaś sam oskarżony w początkowych wyjaśnienia wskazywał, że nóż odrzucił będąc jeszcze w kuchni na blat. Podobnie zeznał S. K., który wskazał, że zakrwawiony nóż zauważył dopiero później na blacie w kuchni i pokazał go przybyłym funkcjonariuszom Policji. Gdyby oskarżony chodził jeszcze po mieszkaniu z nożem to z pewnością, któraś z osób będącym w mieszkaniu zauważyłaby to.

Podsumowując powyższe rozważania przede wszystkim należy stwierdzić, że wersje przedstawione przez bezpośrednich świadków zdarzenia, tj. W. Ł. (1), S. K., K. S. i w znacznym zakresie przez M. R. są w zasadniczej części zgodne ze sobą. Są również sprzeczne z wyjaśnieniami oskarżonego w co najmniej trzech istotnych kwestiach.

Po pierwsze świadkowie zgodnie stwierdzili, że pomiędzy oskarżonym a W. Ł. (1) w dniu zdarzenia dochodziło do sprzeczek obfitujących w wulgaryzmy, przy czym stroną wykazująca się znaczną agresją był oskarżony M. Ł. (1). Bezpośrednią przyczyną tych sprzeczek były pretensje W. Ł. (1) o niezapłacone alimenty, co zdenerwowało oskarżonego i sprowokowało z jego strony agresję słowną. Agresja ta objęła wtórnie również osobę pokrzywdzonego.

Po drugie świadkowie byli zgodni, że pokrzywdzony nie prowokował oskarżonego, kiedy ten przebywał w kuchni z W. Ł. (1). Wprawdzie świadkowie nie byli w stanie odtworzyć dokładnie przebiegu szarpaniny, jaka wywiązała się pomiędzy mężczyznami, jednak wskazali stanowczo, że to agresywne zachowanie oskarżonego było przyczyną zajścia. Pokrzywdzony początkowo siedział w pokoju i oglądał telewizję, nie reagował na wyzwiska oskarżonego pod adresem W. Ł. (1) i jego samego; do kuchni poszedł stając w obronie W. Ł. (1), niewybrednie wyzywanej przez oskarżonego w trakcie wypisywania pokwitowania w zeszycie.

Po trzecie świadkowie zgodnie wskazali, że oskarżony początkowo nie wykazał inicjatywy w kwestii udzielenia pomocy pokrzywdzonemu. Zareagował dopiero na usilne i dosadne wezwanie ze strony S. K., który pierwszy rozpoczął – bezskuteczną zresztą – akcję reanimacyjną. Przyznali przy tym, że później oskarżony istotnie wykonywał resuscytację pokrzywdzonego.

Jeśli chodzi o świadków należących do drugiej ze wspomnianych grup, Sąd miał przede wszystkim na uwadze, że ich wiedza o zdarzeniu była jedynie pośrednia, zaczerpnięta z relacji świadków omówionych powyżej. Już z tego względu ich zeznania posiadały znacznie mniejszą wartość dowodową w tym zakresie.

W zeznaniach świadka B. Ł., matki oskarżonego (k. 47-48, 262-263) i świadka M. M. (2), siostry oskarżonego (k. 49-50,122,123-124,125-126,127-128,135, 263-264) występują przejawy – stosunkowo zrozumiałej zresztą – niechęci i nieufności wobec W. Ł. (1) i jej nowego partnera, którym był pokrzywdzony. Sąd dał im wiarę w zakresie, w jakim kwestionowały, by oskarżony przed wyjściem z domu nosił się z zamiarem zabrania noża ze srebrną rączką. Wątek ten, podnoszony przez rodzinę W. Ł. (1), Sąd uznał za wynik nieporozumienia. Potwierdzają to również zeznania względnie bezstronnego świadka jakim jest W. Z. (k. 96-97,129-130,131-132,135, 300-302). Nawet przeprowadzone konfrontacje pomiędzy świadkami nie wyjaśniły tych wątpliwości. W ocenie Sądu wątek ten jest wynikiem odmiennego interpretowania wypowiedzi M. M. (2), która, co oczywiste, była zainteresowana tym co się wydarzyło z udziałem jej brata i dążyła do wyjaśnienia tego. Nadto należy wskazać, iż było to bezpośrednio po zdarzeniu, kiedy to wszystkim, a w szczególności rodzinie W. Ł. (1) towarzyszyły bardzo duże emocje, co wyraźnie dowodzi treść nagrania (k. 51a-51- protokół oględzin zapisu płyty CD) wykonanego na telefonie komórkowym przez M. M. (2) z udziałem A. K. (1). Nadto, co istotne, wątku tego nie potwierdza B. Ł., która od samego początku wyraźnie zaprzeczała, aby oskarżony nosił się z zamiarem zabrania ze sobą noża z jej mieszkania. Przy takim materiale dowodowym, brak jest możliwości wyjaśnienia tych okoliczności, stąd wątpliwości te należało tłumaczyć na korzyść oskarżonego.

Natomiast w pozostałym zakresie Sąd dał wspomnianym świadkom wiarę, z tym, że w zakresie dotyczącym przebiegu samego zdarzenia Sąd dał wiarę w zakresie, w jakim ich zeznania okazały się zgodne z zeznaniami bezpośrednich uczestników zdarzenia (np. fakt zdenerwowania oskarżonego kwestią alimentów i wynikła stąd kłótnia telefoniczna z W. Ł. (1), wobec której oskarżony używał wulgaryzmów). W szczególności, co należy wyeksponować, Sąd nie dał wiary podnoszonej przez B. Ł. informacji o obawach, jakie rzekomo oskarżony żywił w stosunku do pokrzywdzonego (k. 47v-48). Wątek ten nie został w żaden sposób uprawdopodobniony, sam oskarżony o tym nie wspominał, traktując pokrzywdzonego A. B. (1) jako kolejnego partnera jego byłej żony, stąd w ocenie Sądu stanowi on jedynie próbę usprawiedliwienia zachowania syna.

Zeznania pozostałych świadków, tj. A. M. (k. 287-288) i M. B. (k. 117) okazały się nieistotne z punktu widzenie odpowiedzialności karnej oskarżonego i z tego względu Sąd uznał ich szczegółową ocenę za zbędną.

W sprawie została wydana pisemna opinia sądowo-lekarska z oględzin i sekcji zwłok przez biegłą sądową M. C. (k. 80-83, 166), a także ustana i pisemna opinia uzupełniająca (k. 345-346, 365-368) odnośnie obrażeń jakich wskutek zdarzeń doznała pokrzywdzony A. B. (1), mechanizmu ich powstania oraz przyczyny zgonu. Biegła szczegółowo wskazała jakich pokrzywdzony doznał obrażeń ciała oraz precyzyjnie wyjaśniła mechanizm ich powstania. Sąd uznał opinie w tym zakresie za w pełni zasługujące na uwzględnienie i podzielił wnioski w nich zawarte, które zostały uzasadnione w sposób logiczny, przekonywujący i precyzyjny. Opinie zostały sporządzone przez osobę posiadające wiedzę specjalistyczną i oparte były także całokształcie materiału dowodowego. Nie ujawniły się żadne okoliczności, na podstawie których można by zakwestionować poziom wiedzy lub bezstronność opiniującego biegłego, dlatego opinie powinny leżeć u podstaw ustaleń faktycznych. Z kolei wyjaśnienie mechanizmu powstania obrażeń okazało się przydatne do oceny wiarygodności wyjaśnień oskarżonego.

Nie sposób było również kwestionować opinii sądowo-toksykologicznej (k. 164-165).

W trakcie śledztwa została przeprowadzona ekspertyza z zakresu kryminalistycznych badań daktyloskopijnych (k. 143), w której stwierdzono, iż ujawnione ślady linii papilarnych na nożu kuchennym nie nadają się do identyfikacji. Takie wyniki badań w żadnym razie nie podważają ustalonego stanu faktycznego. Oskarżony na żadnym etapie postępowania nie kwestionował, żeby zabezpieczony nóż nie był narzędziem zbrodni.

Sporządzone w sprawie opinie w ocenie Sądu zostały przeprowadzone w sposób w pełni poprawny, a wykonane w ich trakcie badania prowadzą w sposób logiczny do zawartych w nich wniosków. Przy ich opracowaniu biegli posłużyli się posiadaną przez nich wiedzą specjalistyczną oraz w sposób jasny i pełny udzielili wyczerpujących odpowiedzi na istotne dla rozstrzygnięcia pytania.

Pozostałe zgromadzone w sprawie dowody, głównie w postaci protokołów czynności procesowych i zapisów na nośnikach danych informatycznych nie wzbudziły wątpliwości Sądu. Nie były również w żaden sposób kwestionowane przez strony. Z tego powodu – mając na uwadze klarowność wywodu i ustawowy wymóg zwięzłości uzasadnienia orzeczenia – Sąd uznał za zasadne pominięcie ich szczegółowej oceny.

Powyższy materiał dowodowy pozwolił, w ocenie Sądu, na dokonanie stanowczych i pozbawionych wątpliwości ustaleń faktycznych.

W toku postępowania oskarżony M. Ł. (1) został poddany badaniom sądowo-psychiatrycznym (k. 98-99). Jak wynika z opinii pisemnej oraz ustnej (k. 326-327) biegłych lekarzy psychiatrów u oskarżonego nie stwierdzono zaburzeń psychicznych w znaczeniu psychozy, upośledzenia umysłowego, uzależnienia od alkoholu i środków odurzających ani innych zakłóceń czynności psychicznych skutkujących zniesieniem lub ograniczeniem poczytalności w czasie czynu. Rozpoznano jednak u oskarżonego szkodliwe używanie alkoholu. Biegli stwierdzili, że w chwili czynu oskarżony znajdował się w stanie upojenia alkoholowego prostego, w który sam się wprawił, a którego skutki mógł przewidzieć, a wynikiem którego mogą być także zaburzenia pamięci. Oskarżony znał działanie alkoholu, mógł przewidzieć wystąpienie ewentualnych palimpsestów oraz był świadomy toksycznego działania alkoholu, w tym możliwości wystąpienia pod jego wpływem agresji czynnej wobec innych osób. Biegli wykluczyli wystąpienie cech upojenia patologicznego oraz innego atypowego.

Z kolei z opinii sądowo-psychologicznej (k. 266-274,) wynika, iż funkcjonowanie intelektualne oskarżonego mieści się na poziomie przeciętnym, który pozwala mu na poprawne myślenie przyczynowo-skutkowe, wnioskowanie i przewidywanie skutków swoich działań. Wyniki badań testami organicznymi nie wskazały na cechy świadczące o istnieniu zmian organicznych w OUN. Z kolei osobowość oskarżonego ukształtowana jest nieprawidłowo, charakteryzuje cechami dyssocjalnymi, jak szkodliwe używanie alkoholu, pod którego wpływem dochodzi do rozhamowania zachowania, w tym pojawienia się zachowań antyspołecznych, asocjalnych. Ogólny poziom agresywności oskarżonego jest przeciętny, przy niskim natężeniu kontroli zachowań agresywnych, przy czym w związku ze stosowaniem przez oskarżonego alkoholu, który wpływa na jego zachowanie rozhamowując je, dochodzi do obniżenia poczucia kontroli nad sytuacją. Spożycie alkoholu działa odhamowywująco na zachowanie człowieka, dodaje odwagi, zmniejsza poczucie odpowiedzialności, ogranicza jasne myślenie, przez co może powodować podejmowanie działań nieprzemyślanych, nieracjonalnych.

W ustnej opinii uzupełniającej wydanej na rozprawie (k. 326-327) biegły psycholog A. P., jak i biegli psychiatrzy podtrzymali w całości swoje opinie wskazując, że nie sposób doszukać się w zachowaniu oskarżonego, aby emocje ujawnione w trakcie zdarzenia wzięły górę nad intelektem na tyle, aby można było mówić o stanie wzburzenia. Oskarżony w chwili zdarzenia znajdował się pod wpływem alkoholu, który działa rozhamowywująco na zachowanie człowieka. Po zdarzeniu nie wystąpiło w zachowaniu oskarżonego nic wyjątkowego co by miało coś wspólnego z elementem wzburzenia.

Brak było zatem jakichkolwiek podstaw do kwestionowania poczytalności oskarżonego M. Ł. (1). Sąd uznał opinie biegłych za jasne, konsekwentne i przekonywające. Istniejące wątpliwości co do okoliczności wymagających wiadomości specjalnych zostały wyjaśnione. Opinie są wyczerpujące, niesprzeczne i znajdują potwierdzenie w okolicznościach sprawy. Mając to na uwadze Sąd przyjął w całości opinie biegłych, które nie były kwestionowane przez strony.

Stwierdzić zatem należy, iż oskarżonemu M. Ł. (1) można przypisać winę. Jest bowiem dorosłym człowiekiem, znającym podstawowe normy jakie obowiązują w społeczeństwie. Miał również możliwość postąpienia zgodnie z regułami porządku prawnego, jednakże z tej możliwości nie skorzystał i popełnił przestępstwo. Okoliczności popełnionego przez oskarżonego czynu, jak również wyniki opinii sądowo-psychiatrycznej prowadzą jednoznacznie do wniosku, iż nie miał zniesionej ani ograniczonej w stopniu znacznym zdolności rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem w rozumieniu art. 31§1 lub §2 kk, przez co brak jest jakichkolwiek okoliczności świadczących o braku poczytalności. Nie stwierdzono także innych okoliczności mogących skutkować wyłączeniem zdolności oskarżonego do zawinienia.

Oskarżony dobrowolnie wprowadził się w stan upojenia alkoholowego. Zarówno wyniki badania alkomatem (k. 2), zeznania świadków, jak i wyjaśnienia samego oskarżonego, dowodzą jednoznacznie, że w chwili popełnienia czynu znajdował się on pod wpływem alkoholu. Tryb życia oskarżonego przed popełnieniem czynu, ustalony w oparciu między innymi o wywiad środowiskowy (k. 167-168, 169-171), wskazuje ponad wszelką wątpliwość, że oskarżony był świadomy, jakie działanie na jego organizm wywiera alkohol, w szczególności, że pod jego wpływem zachowuje się agresywnie. Nie sposób zatem przyjąć, iż u oskarżonego doszło do wystąpienia tzw. upojenia patologicznego, czy też innego atypowego, co zresztą wykluczyli biegli psychiatrzy.

Sąd uznał zatem oskarżonego M. Ł. (1) za winnego tego, że w dniu 18 sierpnia 2014 r. w mieszkaniu w P. przy ul. (...) działając z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia A. B. (1) dwukrotnie ugodził go nożem powodując obrażenia ciała w postaci: rany kłutej podbiegniętej krwawo na przedniej powierzchni klatki piersiowej po stronie lewej na wysokości gruczołu sutkowego do przodu od linii pachowej środkowej osełkowatego kształtu o przebiegu prawie poziomym o długości 2,2 cm na wysokości 132 cm od guza piętowego o kanale długości 14 cm przebiegającym w pierwszym odcinku stycznie do klatki piersiowej w mięśniu piersiowym, a następnie w głąb przez IV przestrzeń międzyżebrową lewą w linii środkowej obojczyka z nacięciem brzegu dolnego żebra IV-go, przez płat górny płuca lewego, worek osierdziowy, przenikając przednią ścianę lewej komory serca na długości 3,2 cm, kończącym się w świetle lewej komory serca, a także podbiegnięte krwawo płytkie nacięcie skóry długości 1,1 cm na przedniej powierzchni klatki piersiowej po stronie lewej w linii pachowej środkowej na wysokości 120 cm oraz krwi w jamach opłucnowych, przy czym rana kłuta klatki piersiowej skutkowała uszkodzeniem płuca i serca wraz z następowym krwotokiem, co doprowadziło do zgonu A. B. (1), to jest przestępstwa z art. 148§1 kk.

Zachowanie realizujące znamiona typu określonego w art. 148§1 kk polega na sprowadzeniu śmierci człowieka, a więc polega na zachowaniu atakującym funkcje życiowe człowieka. Oskarżony przebywając w kuchni zachowywał się agresywnie, kierował wyzwiska pod adresem byłej żony i pokrzywdzonego, co sprawiło, że A. B. (1) bez słowa wstał i udał się do kuchni aby zwrócić uwagę oskarżonemu. Tam został nagle i bez powodu zaatakowany przez oskarżonego, który chwycił leżący na blacie kuchennym nóż, który wcześniej został tam przypadkowo pozostawiony przez A. K. (2), która nim kroiła chleb. Wówczas bez żadnego ostrzenia, doskoczył do pokrzywdzonego i w trakcie szarpaniny wyprowadził dwa uderzenia na wysokości klatki piersiowej, przy czym drugi silny cios okazał się śmiertelny. W. Ł. (1) natychmiast obróciła się i chwyciła oskarżonego za szyję odciągając go od pokrzywdzonego. Na wołanie o pomoc W. Ł. (1) do kuchni przybiegł S. K., który natychmiast wszedł między obu mężczyzn i ich rozdzielił. Oskarżony po zadaniu uderzeń odrzucił nóż na blat kuchenny. Na podłodze w kuchni niemal natychmiast pojawiła się krew, zaś pokrzywdzony A. B. (1) zaczął opadać z sił i osuwać się po lodówce. Widząc to A. K. (1) pomogła mu i zaprowadziła go do łazienki, gdzie po chwili pokrzywdzony upadł na podłogę.

Związek przyczynowy pomiędzy zachowaniem oskarżonego a skutkiem śmiertelnym jest oczywisty.

Niewątpliwie oskarżony M. Ł. (1) uświadamiał sobie, że postępując w ten sposób atakuje funkcje życiowe człowieka. W szczególności wskazują na to właściwości noża którego użył i miejsce, w które zadał uderzenia. Każdorazowo oskarżony godził w okolice ciała pokrzywdzonego A. B. (1), w których znajdują się newralgiczne dla życia organy, używając przy tym niebezpiecznego ostrego narzędzia i znacznej siły do wyprowadzenia ciosu, o czym świadczy nacięcie brzegu dolnego żebra IV-go przy kanale śmiertelnej rany kłutej, jak i głębokość kanału rany. Samo ostrze noża, który był przeznaczony do czynności kuchennych, płasko zakończony, wynosi 166 mm, zaś jego całkowita długość wynosi 288 cm wraz z rękojeścią (k. 183). Mimo to ostre zakończenie noża sprawia, że nawet bez konieczności użycia znacznej siły możliwa jest nim penetracja ciała. Biegły z zakresu medycyny sądowej wskazał także, że działanie M. Ł. (1) w powiązaniu z narzędziem jakiego używał stworzyło bezpośrednie, realne niebezpieczeństwo powstania obrażeń skutkujących śmiercią lub ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu pokrzywdzonego. Nóż kuchenny jakim posługiwał się oskarżony, jest na tyle długi, że może spowodować uszkodzenie wstrząsogennych narządów znajdujących się w okolicy klatki piersiowej powodując zgon w wyniku gwałtownego krwawienia. Taka długość ostrza, jest też wystarczająca do uszkodzenia serca, bądź dużych naczyń śródpiersia, a także tkanki płucnej, co może spowodować zgon z tych samych przyczyn.

Do tego motywem działania oskarżonego nie była obawa, że zostanie zaatakowany przez pokrzywdzonego A. B. (1), gdyż już wcześniej będąc w pokoju S. K. manifestował swój negatywny stosunek do pokrzywdzonego, odgrażając się pod jego adresem, iż w przypadku gdy tylko będzie się wtrącał do spraw pomiędzy nim i jego byłą żoną W. Ł. (1) zostanie pobity. To oskarżony w trakcie pobytu w mieszkaniu każdorazowo zachowywał się agresywnie, wyzywał i wulgarnie zwracał się do W. Ł. (1), a także pogardliwie odnosił się do pokrzywdzonego, na co ten początkowo nie reagował. Dopiero koleje wyzwiska sprawiły, że pokrzywdzony udał się do kuchni by zwrócić uwagę oskarżonemu, ten wówczas nagle, bez żadnego ostrzeżenia zaatakował pokrzywdzonego wyprowadzając przy tym ciosy nożem, z których jeden okazał się śmiertelny. Wskazać przy tym należy, że już wcześniej oskarżony będąc w pokoju S. K. odgrażał się pod adresem pokrzywdzonego, że go pobije, co wyraźnie wskazuje, że miał do niego negatywny stosunek, tak jak i do poprzedniego partnera jego byłej żony. Wskazać należy, iż oskarżony w chwili zdarzenia znajdował się pod wpływem alkoholu, który, jak wynika z opinii sądowo-psychologicznej, wpływał na niego rozhamowująco, powodując brak kontroli nad jego agresją, a więc reakcję nieadekwatną do sytuacji.

Posłużenie się nożem przez oskarżonego nie miało jedynie na celu wzbudzenie obawy u pokrzywdzonego, nastraszenie go, gdyż oskarżony podczas szarpaniny bez żadnego ostrzeżenia, ani nawet nie artykułując jakiejkolwiek groźby pod jego adresem, przystąpił do realizacji swojego nagłego zamiaru i wyprowadził dwa ciosy, w tym jeden śmiertelny, w kierunku klatki piersiowej pokrzywdzonego, pozbawiając go nawet możliwości skutecznych działań obronnych. Dowodzi to, że takie zachowanie oskarżonego stanowiło zaskoczenie dla samego pokrzywdzonego, jak i pozostałych osób znajdujących się w mieszkaniu. Do wyprowadzenia dalszych ciosów już jednak nie doszło, gdyż oskarżony sam odrzucił nóż i niemal natychmiast został chwycony i odciągnięty od pokrzywdzonego przez W. Ł. (1), zaś S. K. w tym czasie stanął pomiędzy nimi i nie dopuszczał do dalszej konfrontacji.

Nie ulega zatem wątpliwości, iż oskarżony miał świadomość, że jego zachowanie może doprowadzić do śmierci pokrzywdzonego – działał zatem umyślnie. Jednakże istotnym jest ustalenie jego zamiaru, w szczególności czy chciał zabić pokrzywdzonego, czy też przewidując taki skutek, godził się na niego. O zamiarze sprawcy świadczy całokształt okoliczności zarówno podmiotowych, jak i przedmiotowych. Dopiero bowiem na podstawie wszystkich okoliczności dotyczących danego wypadku oraz osoby sprawcy, możliwe jest odtworzenie rzeczywistych przeżyć sprawcy i ustalenie do czego zmierzał, względnie co przewidywał i na co się godził.

Oceniając, stronę podmiotową czynu zarzucanego oskarżonemu M. Ł. (1) Sąd miał na uwadze, iż w sprawie nie sposób ustalić wyraźnego motywu jego działania, poza tym, że oskarżony mimo orzeczenia rozwodu był nadal zazdrosny o swoją byłą żonę, jednakże to nie jest wystarczające do uznania, iż chciał zabić jej aktualnego partnera pokrzywdzonego A. B. (1). Wskazać bowiem należy, że wcześniej nie miał z nim żadnych zatargów, a jedynie czuł do niego niechęć, z tego względu, że spotykał się z W. Ł. (1). Ustalenie motywu działania sprawcy zabójstwa nie jest jednak warunkiem sine qua non dla przypisania dokonania tego czynu oskarżonemu. Istotnym jest jedynie fakt działania oskarżonego z zamiarem (co najmniej ewentualnym) spowodowania śmierci pokrzywdzonego, a ta okoliczność może zostać w sposób bezsporny ustalona w oparciu o wszelkie dowody i to także na podstawie analizy okoliczności przedmiotowych sprawy, nawet gdy w aspekcie wyjaśnień oskarżonego nie sposób ustalić jasnego motywu jego działania, jak to miało miejsce w niniejszej sprawie. W przypadku czynu z art. 148§1 kk często brak jest jakichkolwiek uchwytnych motywów działania sprawcy, nie oznacza to jednak niemożności udowodnienia sprawcy winy i skazania go za takie przestępstwo (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 26 marca 2009 r., sygn. akt II KK 276/08). Oceniając stronę podmiotową zachowania oskarżonego M. Ł. (1) Sąd miał w polu widzenia, iż oskarżony był pod znacznym wpływem alkoholu. Alkohol jest katalizatorem wyostrzonych zachowań i skłonności do awantur z błahych powodów, a u oskarżonego wzmagał agresję. Niemniej jednak upojenie alkoholowe nie pozbawia człowieka zdolności oceny swojego zachowania przez pryzmat podstawowych reguł doświadczenia życiowego. Reasumując, oskarżony M. Ł. (1) mógł więc i powinien przewidzieć, że następstwem jego działania może być (i była) śmierć pokrzywdzonego, a skoro pomimo tego podjął decyzję o użyciu noża, to zdaniem Sądu dowodzi to, iż przewidywał i godził się na śmierć pokrzywdzonego, a zatem działał z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia kolegi. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, iż nawet przeciętnie doświadczona osoba, również osoba upojona alkoholem ma świadomość konsekwencji użycia noża i jego śmiercionośnego charakteru.

Ostatecznie jako punkt wyjścia dla oceny strony podmiotowej zachowania oskarżonego M. Ł. (1) był sposób jego działania, który Sąd ocenił w powiązaniu z całokształtem okoliczności sprawy oraz z właściwościami osobistymi oskarżonego. Jak zasygnalizowano powyżej, zadanie ciosu nożem w takie obszary ciała, które są kluczowe dla życia, musi wiązać się u sprawcy z refleksją, dotyczącą możliwości spowodowania skutku śmiertelnego. Tymczasem oskarżony dźgnął pokrzywdzonego dwukrotnie w klatkę piersiową, a zatem newralgiczne dla życia części ciała. Wskazać jednak należy, że jedna z ran miała jedynie charakter powierzchniowy i nie stanowiła zagrożenia dla życia pokrzywdzonego. Śmiertelny okazał się drugi cios nożem, zaś obrażenia jakie w jego wyniku powstały przemawiają za wnioskiem, iż oskarżony zadał cios z dużą siłą. Rekapitulując użycie noża, a dalej siła ataku, ilość zadanych ciosów, umiejscowienie ran, rozległość obrażeń przemawiają jednoznacznie za stwierdzeniem, iż oskarżony działał z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia pokrzywdzonego to znaczy przewidywał skutek śmiertelny swojego zachowania i na to się godził.

Istotny również dla ustalenia przez Sąd, że oskarżony działał z zamiarem ewentualnym, był fakt, iż oskarżony wcześniej nie przygotowywał się do tego, nie groził pozbawieniem życia pokrzywdzonemu A. B. (1), ani przed zdarzeniem, w jego trakcie, ani po, a samo zdarzenie miało charakter nagły, niespodziewany dla wszystkich. Narzędzie zbrodni, nóż kuchenny, nie został przyniesiony przez oskarżonego, a znalazł się przypadkowo w zasięgu jego ręki, i tylko dlatego został wykorzystany. Oskarżony nie mógł wcześniej wiedzieć, że na blacie kuchennym znajduje się nóż, a przede wszystkim, że pokrzywdzony A. B. (1), który do tej pory nigdy nie reagował na wulgarne i agresywne zachowanie oskarżonego, akurat wówczas przyjdzie do kuchni i dojdzie do konfrontacji pomiędzy nimi. Wskazać również należy, że pokrzywdzony A. B. (1) przez cały czas siedział w pokoju i oglądał telewizję, po czym wstał bez słowa i poszedł do kuchni, by zwrócić uwagę oskarżonemu. Nie bez znaczenia dla ustalenia postaci zamiaru oskarżonego był fakt, iż później udzielał on pomocy pokrzywdzonemu, dzwonił, aczkolwiek bezskutecznie, również pod nr 112, co w świetle powyższych okoliczności również wskazuje, że nie działał z zamiarem bezpośrednim, a jedynie godził się na nastąpienie skutku śmiertelnego.

Rekapitulując należy stwierdzić, że sam fakt, że oskarżony działał z zamiarem nagłym, w sposób nieprzemyślany, pod wpływem emocji związanych z pretensjami dotyczącymi rozliczenia alimentów, przeczy temu, że działał z zamiarem bezpośrednim spowodowania śmierci. Natomiast okoliczności zdarzenia, a przede wszystkim użycie noża i dwukrotne ugodzenie nim, w tym raz ze znaczną siłą, pokrzywdzonego w bardzo ważną i wrażliwą część ciała, jaką jest klatka piersiowa, gdzie skupione są ważne dla życia organy, wskazuje w sposób jednoznaczny, że oskarżony przewidywała możliwość spowodowania skutku śmiertelnego i na to się godził.

Zabójstwo jest przestępstwem, którego dokonanie następuje z momentem zaistnienia skutku w postaci śmierci człowieka. Takowy zaś, z uwagi na spowodowanie poważnych obrażeń ciała, nastąpił niemal natychmiast, jeszcze przed przyjazdem Pogotowia Ratunkowego.

Mając powyższe na uwadze czyn przypisany oskarżonemu M. Ł. (1) należało zakwalifikować jako zbrodnię z art. 148§1 kk.

W sprawie brak było podstaw by uznać, że oskarżony M. Ł. (1) działał w afekcie. Istota silnego wzburzenia (afektu fizjologicznego), tym się charakteryzuje, że przeżywany przez sprawcę proces emocjonalny, wynikły ze szczególnej sytuacji motywacyjnej, ogranicza kontrolującą działalność intelektu. Sąd Najwyższy niejednokrotnie podkreślał, iż afekt to przeżycie utrudniające kontrolującą funkcję rozumu (postanowienie z dnia 20 maja 1965 r., sygn. akt Rw 325/65, OSNKW 1965, Nr 10, poz. 114); wskazywał, że sprawca pozostający pod jego wpływem nie kieruje się "przesłankami rozumowymi a wyłącznie względami uczucia, niczym nie hamowanymi" (wyrok z dnia 9 lipca 1968 r., sygn. akt IV KR 110/68, OSPiKA 1970, Nr 4 poz. 70). Tezy te były wielokrotnie powtarzane w orzecznictwie z kolejnych lat i nadal zachowują aktualność. Zastosowanie jednak tej instytucji prawnej do konkretnego sprawcy wtedy tylko jest dopuszczalne, gdy silnemu wzburzeniu nie towarzyszyły przesłanki negatywne, jak nietrzeźwość, dysproporcja pomiędzy czynem przestępnym, a doznanym bodźcem uczuciowym (krzywdą), niedostateczny stopień wzburzenia, a w szczególności brak usprawiedliwienia dla powstania stanu silnego wzburzenia w okolicznościach zdarzenia.

Należy także zwrócić uwagę, że narastanie silnego wzburzenia nie może być stopniowe, musi być nagłe. W niniejszej sprawie nie miał miejsca nagły wybuch wzburzenia po stronie oskarżonego M. Ł. (1), bowiem jego negatywne emocje w stosunku do obecnego konkubenta byłej żony - pokrzywdzonego A. B. (1), jak i każdego poprzedniego, nawarstwiały się i stanowiły pochodna zachowania W. Ł. (1). Konflikt rodzinny jaki istniał od dłuższego czasu pomiędzy oskarżonym M. Ł. (1), a jego byłą żoną W. Ł. (1) przekładał się bowiem na stałą niechęć oskarżonego do aktualnych partnerów byłej żony.

Należy stwierdzić, że na proces motywacyjny i decyzyjny oskarżonego składał się: z jednej strony stan uniesienia emocjonalnego wywołany w jego ocenie bezpodstawnymi żądaniami W. Ł. (1) by zapłacił alimenty za sierpień, mimo iż syn przebywał w tym czasie u niego w domu, jak również wpływ miało to, że oskarżony znajdował się pod znacznym wpływem alkoholu, co tylko uwalniało jego agresję słowną wobec W. Ł. (1) i jej konkubenta, a z drugiej zaś świadomość, że W. Ł. (1) obecnie jest związana z pokrzywdzonym A. B. (1), zaś ich związek małżeński został już prawomocnie rozwiązany.

Wyważając te okoliczności i czynniki, które złożyły się na proces decyzyjny oskarżonego, co do powzięcia przedmiotowego czynu uznać trzeba, że ten proces nie był w żadnym wypadku zakłócony jakimkolwiek nagannym zachowaniem pokrzywdzonego A. B. (1), którego zamiarem było jedynie uspokojenie oskarżonego, stąd nie można przyjąć tezy, iż oskarżony M. Ł. (1) działał w stanie silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami.

Podsumowując podkreślić trzeba, że w sprawie nie miał miejsca afekt fizjologiczny, zaś reakcja oskarżonego M. Ł. (1) wobec pokrzywdzonego może być oceniana jako swoisty odwet, czy nawet zemsta na W. Ł. (1) za jej zachowanie. Moment, w którym pokrzywdzony zwraca uwagę oskarżonemu co do jego niewłaściwego zachowania, dodatkowo rozsierdził oskarżonego - stąd jego nieadekwatna do sytuacji reakcja i użycie noża.

Brak jest również podstaw aby stwierdzić, że oskarżony M. Ł. (1) działał w obronie koniecznej. Nie sposób bowiem uznać, jakoby pokrzywdzony A. B. (1) zaatakował oskarżonego, aby w ogóle do tego dążył i nosił się z takim zamiarem. Zresztą to oskarżony doskoczył do niego i w trakcie szarpaniny wyprowadził dwa ciosy nożem, zaś samą szarpaninę, uznać należy za obronę pokrzywdzonego przed agresją ze strony oskarżonego. Z pomocą pokrzywdzonemu A. B. (1) niezwłocznie przystąpili W. Ł. (1) i S. K., którzy wyraźnie i kategorycznie wskazywali, że to oskarżony zaatakował pokrzywdzonego. Oskarżony M. Ł. (1) nie działał zatem z woli obrony, pokrzywdzony swoim zachowanie nie dał oskarżonemu żadnych podstaw do agresji z jego strony. Gdy dochodzi do bezprawnego zamachu ze strony sprawcy, to okoliczność ta nie pozwala na uznanie, że jest on uprawniony do bezprawnych działań zaczepnych, czy obronnych, ale i nie daje podstaw do przyjęcia, że chroni go instytucja określona art. 25§1 kk.

Dla przyjęcia kontratypu obrony koniecznej niezbędne jest przecież wyłącznie działanie z zamiarem obrony bezpośrednio zaatakowanego dobra chronionego prawem, a nie dla załatwienia osobistych porachunków, niezależnie od ich tła. Podejmowane w ramach obrony koniecznej działania muszą mieć bowiem charakter działań obronnych i muszą być motywowane wolą obrony, a nie np. rewanżu za wcześniejszą krzywdę. Co oczywiste, w sprawie niniejszej zachodzi klasyczna sytuacja wykluczająca działanie w obronie koniecznej, skoro miał miejsce atak ze strony oskarżonego M. Ł. (1). Warto zwrócić uwagę, że u oskarżonego w badaniu lekarskim przeprowadzonym bezpośrednio po zdarzeniu nie stwierdzono żadnych obrażeń ciała (k. 24), co również wskazuje pośrednio, że to oskarżony był stroną atakującą.

Okolicznością łagodzącą jest jednak w niniejszej sprawie to, że oskarżony M. Ł. (1) podjął próbę zapobieżenia skutkowi w postaci śmierci pokrzywdzonego A. B. (1). Rozważenia zatem wymagało ustalenie w oparciu o zebrany materiał dowodowy czy w sprawie wystąpił czynny żal nieskuteczny, uregulowany w art. 15§2 kk, który obejmuje sytuacje, w których sprawca dobrowolnie podejmuje zachowanie mające zapobiec wystąpieniu skutku przestępnego, jednakże celu tego nie osiąga. Podjęte przez sprawcę działanie zmierzające do odwrócenia skutku jest nieskuteczne. W takim wypadku sprawca poniesie odpowiedzialność za dokonanie przestępstwa materialnego (zrealizowanie skutku powoduje, że czyn z fazy usiłowania wszedł w stadium dokonania), ale sąd w wypadku stwierdzenia wszystkich przesłanek z art. 15§2 kk będzie mógł wziąć pod uwagę starania o niedopuszczenie do powstania uszczerbku dla dobra prawnego i zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.

Sprawca powinien zatem zrealizować wszystkie czynności, które zgodne są z jego wyobrażeniem o potrzebie zapobieżenia karalnemu skutkowi. Okoliczność ta jest na tyle znacząca, że w sprawie należało ją uwzględnić z uwagi na fakt, że oskarżony czynił (nieskuteczne niestety), starania zapobiegnięcia skutkowi stanowiącemu znamię czynu zabronionego w postaci śmierci pokrzywdzonego, prosił o wezwanie pogotowia ratunkowego, jak również sam wykonywał połączenie z numerem ratunkowym 112, aczkolwiek bezskutecznie, a także podejmował wspólnie z S. K. akcje reanimacyjną. W zakresie podmiotowym, punktem wyjścia dla zastosowania instytucji z art. 15§2 kk jest odstąpienie sprawcy od przestępnego zamiaru, na rzecz powzięcia zamiaru o odstąpieniu od przestępstwa. Zamiar ten został uzewnętrzniony przez oskarżonego, który podjął powyższe czynności i trwał w nich do momentu przyjazdu funkcjonariuszy Policji i Pogotowia Ratunkowego. Mogą więc to być starania obiektywnie nieudolne, ale potwierdzające rzeczywistą pozytywną wolę oskarżonego.

Poczynania oskarżonego, o których mowa mają doniosłe znaczenie łagodząco wpływające na wymiar kary, a to z tej przyczyny, że bliskie były czynnemu żalowi, instytucji uregulowanej w art. 15§2 kk. Pełne, klasyczne zastosowanie tej instytucji nie było wprawdzie w tej sprawie możliwe - a to z uwagi na brak wyraźnie widocznej subiektywnej inicjatywy oskarżonego podjętej dla ratowania dopiero co poranionego pokrzywdzonego A. B. (1), w celu zapobieżenia skutkowi. In concreto, bezpośrednim impulsem do podjęcia przez oskarżonego działań zapobiegawczych była postawa osób znajdujących się w mieszkaniu, które natychmiast przystąpiły do udzielania pomocy pokrzywdzonemu. Został on odprowadzony przez A. K. (2) do łazienki, a gdy zupełnie opadł z sił pierwszy pomocy udzielił mu S. K.. Zostało wezwane Pogotowie Ratunkowe przez W. Ł. (1), która następnie czekała na przyjazd zespołu przed klatką schodową. Sam oskarżony mimo, iż początkowo chciał wyjść z mieszkania, został powstrzymany przez M. R., a następnie na polecenie S. K. pomógł mu wynieść pokrzywdzonego z łazienki i ręcznikiem tamował krew, po czym razem przystąpili do resuscytacji pokrzywdzonego, którą oskarżony wykonywał aż do momentu przyjazdu funkcjonariuszy Policji.

Aby staranie się o zapobiegnięcie skutkowi czynu zabronionego mogło zostać zakwalifikowane jako dobrowolne w rozumieniu art. 15 kk - a w konsekwencji stanowiło podstawę do ewentualnego zastosowania nadzwyczajnego złagodzenia kary - musi łącznie spełniać trzy kryteria. Wymagane jest by było ono sterowane wolą sprawcy. Nie może być ono wymuszone zmianą okoliczności niezależnych od sprawcy (będących poza nim), bowiem w takim przypadku nie ma ono - w znaczeniu powszechnym - charakteru dobrowolnego. W orzecznictwie słusznie podkreśla się zatem, że motywy sprawcy - które skłoniły go do udzielenia pomocy pokrzywdzonemu - pozostają bez znaczenia dla uznania tego zachowania za dobrowolne. Uściślenia jednak wymaga, że w tym sensie nie ma on znaczenia, że nie jest istotny ani jego rodzaj, ani jego pozytywna czy też negatywna ocena w kategoriach moralnych. Istotnym jest jednak, czy jego znaczącym źródłem były okoliczności zewnętrzne wobec sprawcy, a wymuszające na nim zmianę decyzji (np. zaalarmowanie odpowiednich służb, czy zidentyfikowanie sprawcy ukrywającego swą tożsamość), czy też inne okoliczności, które nie mają takiego charakteru.

Staranie się o zapobieżenie skutkowi musi być z pewnością rezultatem dobrowolnego, a nie sugerowanego pozytywnego zachowania sprawcy, który jedynie z własnej inicjatywy udziela pomocy swej ofierze. Nie jest tu nawet istotne, kiedy sprawca wezwał pomoc medyczną, czy bezpośrednio po zdarzeniu, czy w większej odległości czasowej od zadania ciosów. Istotne jest tylko to, aby sprawca z własnej woli i kierowany rzeczywistą chęcią zapobieżenia skutkowi swego działania ową pomoc wezwał (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 października 1975 r., sygn. akt V KR 180/75, OSPIKA 1976, nr 11, poz. 210 oraz K. Janczukowicz, Kodeks karny z orzecznictwem, Wydawnictwo prawnicze LEX, Gdańsk, 1996 rok, s. 1131).

W świetle materiału dowodowego nie może zatem być mowy o dobrowolności w zachowaniu oskarżonego zmierzającego do zapobiegnięcia skutkowi. Należy jednak podkreślić, że z woli ustawodawcy w Kodeksie karnym znalazły się dwie podobne instytucje prawne pozwalające na złagodzenie kary w wyniku starań sprawcy o zapobieżenie nastąpienia skutkowi - to jest w art. 15§2 kk oraz art. 60§2 pkt 2 kk. W pierwszej normie mowa jest o dobrowolności takiego działania, a w drugim takowej regulacji jest brak. Dlatego - przy założeniu racjonalności ustawodawcy - należy stwierdzić, że dwie normy prawne w jednym porządku nie mogą dotyczyć jednego hipotetycznego stanu faktycznego. Wskazuje to na potrzebę literalnej i nierozszerzającej wykładni zwrotu dobrowolnie starał, który został użyty w redakcji art. 15§2 kk i tym samym dojść do przekonania, że owa dobrowolność polegać powinna na działaniu, do którego asumpt dają wyłącznie własne refleksje i przeżycia psychiczne sprawcy, które nie są implikowane postawą osób trzecich.

W kontekście powyższego należy zwrócić uwagę na fakt, iż przewidziana w art. 60§2 pkt 2 kk przesłanka nadzwyczajnego złagodzenia kary ma charakter fakultatywny. W związku z powyższym Sąd nie jest obowiązany do stosowania tej instytucji w oparciu o ustalony stan faktyczny. Na marginesie należy podnieść, iż orzeczenie w przedmiocie nadzwyczajnego złagodzenia kary jest orzeczeniem o karze, dlatego też wszystko co w ramach art. 54 kk decyduje o jej wymiarze ma znaczenie także i w kwestii nadzwyczajnego złagodzenia kary. Nadzwyczajne złagodzenie kary jest w procesie orzekania kary – jak sama nazwa wskazuje – czymś wyjątkowym. Wyjątkowymi zatem też okolicznościami musi się wykazać sprawca, by mógł z takiego złagodzenia kary skorzystać. Do takich zalicza przepis art. 60§2 pkt 2 kk w szczególności postawę sprawcy wyrażającą się zwłaszcza w staraniach o naprawienie szkody lub zapobieżenie jej powstaniu. Muszą to być zatem okoliczności odbiegające od typowych, szczególnie korzystne dla oskarżonego i to tak dalece, że nawet kara orzeczona w granicach zagrożenia byłaby w odczuciu społecznym karą nadmiernie surową. Za wyjątkowe, szczególnie uzasadnione uznać trzeba także wypadki takiego nagromadzenia się okoliczności przemawiających na korzyść oskarżonego (przy równoczesnym braku okoliczności obciążających), że przy należytym ich uwzględnieniu orzeczenie kary sprawiedliwej w granicach ustawowego zagrożenia jest niemożliwe (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 maja 1974 r., sygn. akt V KRN 34/74, OSNPG z 1974 r., z. 11, poz. 124).

W ocenie Sądu występujące w sprawie przesłanki dotyczące wymiaru kary nie pozwalają na zastosowanie instytucji nadzwyczajnego złagodzenia kary, nawet jeżeli weźmie się pod uwagę żal i skruchę wyrażoną przez oskarżonego na rozprawie.

Za przypisaną oskarżonemu zbrodnię Sąd wymierzył karę 12 lat pozbawienia wolności. Sąd uznał, że kara w tym wymiarze jest adekwatna do stopnia winy oskarżonego i stopnia społecznej szkodliwości przypisanej mu zbrodni. Stopień społecznej szkodliwości tego przestępstwa był bardzo wysoki, bowiem oskarżony godził w najważniejsze dobro chronione prawem - ludzkie życie. Stopień winy oskarżonego jest równy stopniowi społecznej szkodliwości czynu, bowiem nie zachodzą w jego przypadku żadne okoliczności limitujące winę po za tym, że oskarżony działał w zamiarze nagłym. Za przypisaną zbrodnię grozi kara w wymiarze od 8 lat pozbawienia wolności. Sąd uznał, że konieczne jest wymierzenie oskarżonemu kary odpowiednio surowej, przekraczającej dolną granicę ustawowego zagrożenia. Obciąża oskarżonego to, że działał wobec pokrzywdzonego A. B. (1), który nie dał mu żadnego powodu do tak agresywnych zachowań. Na wymiar kary miała wpływ również wcześniejsza postawa oskarżonego wobec osób najbliższych, która z uwagi na uczucie zazdrości wobec byłej żony, była kierowana również wobec jej konkubenta. Oskarżony od dłuższego czasu nadużywał alkoholu, pod wpływem którego był agresywny i zachowywał się wulgarnie i agresywnie wobec W. Ł. (1), zarzucając jej rozwiązły tryb życia. Dopełnieniem okoliczności obciążających jest to, że oskarżony dopuścił się przestępstwa w stanie nietrzeźwości (protokół badania trzeźwości - k. 2). Wszystkie te okoliczności przemawiają za wymierzeniem kary przekraczającej dolną granicę ustawowego zagrożenia. Wymiar kary winien stanowić adekwatną reakcję na przypisane sprawcy bezprawie, a także dawać osobom najbliższym dla pokrzywdzonego A. B. (1) czytelny sygnał, że również ich cierpienia i negatywne odczucia nie są bagatelizowane, lecz spotykają się ze stanowczą reakcją wymiaru sprawiedliwości. Oskarżony był już wcześniej karany za występek przeciwko zdrowiu i to na karę bezwzględną pozbawienia wolności, zaś z opinii sądowo-psychologicznej jasno wynika, iż jest on skłonny do zachowań dyssocjalnych, jak szkodliwe używanie alkoholu, pod którego wpływem dochodzi do rozhamowania zachowania, w tym pojawienia się zachowań antyspołecznych, asocjalnych.

Wyważenie tych okoliczności nie uzasadnia jednak orzeczenia kary tak surowej, jak wnioskowana przez Prokuratora. Nie można tracić z pola widzenia istniejących w sprawie okoliczności łagodzących. Jako okoliczność łagodzącą Sąd potraktował działanie w ramach zamiaru nagłego, co zmniejsza stopień winy. Zamiar nagły jest przeżyciem z którym praktyka orzecznicza łączy mniejszy stopień winy. Sprawca nie ma bowiem wystarczającej dyspozycji czasowej i warunków wszechstronnego przemyślenia czynu i podejmuje decyzję określonego zachowania się, której – być może – w innych warunkach by nie podjął. Wprawdzie negatywne zachowanie oskarżonego wobec pokrzywdzonego A. B. (1) miało już miejsce wcześniej, jednakże na tej podstawie nie sposób uznać, że oskarżony wracając z pieniędzmi do mieszkania A. K. (1), nosił się już zamiarem jego zabicia. Wskazać bowiem należy, że początkowo pokrzywdzony A. B. (1) nie reagował na wulgarne zachowanie oskarżonego wobec W. Ł. (1), jak i również wobec niego samego. W żadnym wypadku nie dążył do konfrontacji z oskarżonym. Dopiero po pewnym czasie udał się do kuchni, aby zwrócić oskarżonemu uwagę na jego niestosowne zachowanie. Taka konfrontacja z pewnością nie mogła być planowana przez oskarżonego i wykorzystana do zadania śmiertelnych obrażeń. Nóż, którym się oskarżony posłużył, przypadkowo leżał na blacie kuchennym, gdyż wcześniej był wykorzystywany do krojenia chleba przez A. K. (1). Sam oskarżony nie zabrał z mieszkania matki żadnego noża i brak jest wystarczających dowodów by uznać, że w ogóle nosił się z takim zamiarem, co by ewentualnie mogło świadczyć o zamiarze wykorzystania tego niebezpiecznego narzędzia, ale bez określenia wobec której z osób przebywających w mieszkaniu. Zatem decyzja określonego zachowania się podjęta została w sposób nagły nieprzemyślany, pod wpływem emocji związanych z konfliktem z byłą żoną W. Ł. (1), bez możliwości racjonalnego rozważenia okoliczności, których rozważenie mogło prowadzić do innego zachowania się. Taka decyzja jest bez wątpienia mniej naganna od zamiaru przemyślanego, gdy sprawca ma czas i możliwość wszechstronnego przemyślenia czynu, a jednak przestępstwo z rozmysłem przygotowuje i następnie wykonuje, działając z zamiarem bezpośrednim.

W postawie oskarżonego M. Ł. (1) nie były dostrzegalne pozytywne aspekty jeżeli chodzi o jego relacje z byłą żoną. Mimo prawomocnego rozwiązania związku małżeńskiego nadal istniał pomiędzy nimi konflikt. Oskarżony w okresach utrzymywania trzeźwości funkcjonował prawidłowo, co pozwala zakładać, że oskarżony jest zdolny, by przestrzegać reguł funkcjonowania społecznego, oczywiście pod warunkiem, że zachowywałby abstynencję.

Wskazać również należy, iż mimo, że oskarżony nie przyznawał się do winy, z treści jego wyjaśnień wynika, że swojego sprawstwa nie kwestionował, co również należy poczytać na jego korzyść.

Sąd uznał zatem, że wymiar orzeczonej kary pozwoli na realizację wobec oskarżonego celów zapobiegawczych i wychowawczych. Specjalistyczne oddziaływania w warunkach izolacji penitencjarnej winny wdrożyć oskarżonego do należytego zachowania w przyszłości, a to będzie w pierwszym rzędzie wymagało poważnego zajęcia się jego problemami alkoholowymi. Okoliczności niniejszej sprawy uzasadniają przy tym przekonanie, że oskarżony wymaga odpowiednio długich oddziaływań w warunkach izolacji penitencjarnej. Zdaniem Sądu powinno to wzbudzić i utrwalić u oskarżonego przekonanie o bezwzględnej konieczności poszanowania porządku prawnego w sferze dóbr tak doniosłych, jak ludzkie życie i zdrowie. Wszystkie przytoczone wyżej okoliczności uzasadniały wymierzenie oskarżonemu kary 12 lat pozbawienia wolności.

Orzeczona kary spełnia także swoje cele w zakresie indywidualnego oddziaływania na oskarżonego i w wystarczającym stopniu odstraszy go od ponownego wejścia na drogę przestępstwa, jak również wpłynie wychowawczo na oskarżonego przez kształtowanie u nich postaw społecznie aprobowanych oraz krytycznego stosunku do przestępstwa w ogólności.

Równocześnie wymagania kary w zakresie prewencji generalnej zostaną także spełnione, gdyż kara będzie pozytywnie oddziaływała na potencjalnych sprawców, jak również na osoby funkcjonujące w tym samym środowisku co oskarżony, poprzez odstraszanie ich i kształtowania postaw społecznie akceptowanej oraz uświadomienie społeczeństwu, że każdy ponosi odpowiedzialność karną za popełnione przestępstwo.

Na zasadzie art. 63§1 kk na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zalicza oskarżonemu okres rzeczywistego pozbawienia wolności od dnia 18 sierpnia 2014 r. do dnia 18 listopada 2014 r. i od dnia 18 grudnia 2014 r. do dnia wydania wyroku. Okresu od dnia 18 listopada 2014 r. do dnia 18 grudnia 2014 r. nie zaliczono na poczet orzeczonej kary, gdyż w tym czasie była wykonywana kara pozbawienia wolności orzeczona w innej sprawie (k. 163).

Na podstawie art. 230§2 kpk Sąd zarządził zwrot przedmiotów należących do poniższych osób i tak:

- A. K. (1) noża kuchennego z drewnianą rączką, zapisanego pod numerem 43/14 księgi przechowywanych przedmiotów pod pozycją nr 1;

- M. B. odzieży - spodni, skarpet, majtek, zapisanych pod numerem 43/14 księgi przechowywanych przedmiotów po pozycją nr 2;

- oskarżonemu M. Ł. (1) spodni dżinsowych, butów sportowych szarych z zielonymi wstawkami, koszuli z krótkim rękawem P., bluzy z kapturem – szarej, zeszytu A5 z zapiskami oraz telefonu komórkowego N., zapisanych pod numerem 43/14 księgi przechowywanych przedmiotów pod pozycjami od nr 3 do nr 8.

Orzekając o kosztach postępowania, Sąd uznał, że zasadne jest zwolnienie oskarżonego M. Ł. (1) od ponoszenia kosztów sądowych na podstawie art. 624§1 k.p.k. oraz art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych. Sąd miał na uwadze, iż oskarżony z uwagi na perspektywę długotrwałego pozbawienia wolności nie będzie miał możliwości zgromadzenia wystarczających środków finansowych pozwalających na pokrycie kosztów sądowych, a zwłaszcza wydatków postępowania, których suma była stosunkowo wysoka, jak na możliwości majątkowe oskarżonego.

SSR (Del.) Marcin Gałka SSO Sławomir Lach

ZARZĄDZENIE

1) odpis wyroku wraz z uzasadnieniem:

- doręczyć obrońcy adw. T. B.;

- Prokuraturze Rejonowej Gliwice-Zachód w Gliwicach;

2) kal. 14 dni.

Gliwice, dnia 4 sierpnia 2015 r.