Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Ka 178/14

UZASADNIENIE

W. N. został oskarżony o to, że w okresie od 1 lipca 2013 r. do 17 stycznia 2014 r. w (...), gm. M. znęcał się fizycznie i psychicznie nad swoją konkubiną M. N., w ten sposób, że będąc pod wpływem alkoholu wyzywał ją słowami wulgarnymi, ubliżał jej, poniżał, uwłaczał godności osobistej, ciągle kontrolował i krytykował, ograniczał kontakty z rodziną, groził uszkodzeniem ciała i porwaniem, zmuszał do określonego zachowania, a w dniu 21 grudnia 2013 r. podczas awantury jaką urządził pobił ją w wyniku czego pokrzywdzona doznała stłuczenia twarzoczaszki z krwiakami podskórnymi i raną okolicy oczodołu prawego, złamania kości nosa, stłuczenia kręgosłupa w odcinku szyjnym i lędźwiowo -krzyżowym , które to obrażenia spowodowały u niej rozstrój zdrowia na czas powyżej dni siedmiu

tj. o czyn z art. 207 § 1 kk w zw. z art. 157 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk

Wyrokiem z dnia 2 czerwca 2015 r. w sprawie o sygn. akt IV K 178/14 Sąd Rejonowy w Radomsku uznał oskarżonego za winnego tego, że w okresie od 1 lipca 2013 r. do 17 stycznia 2015 r. w (...), gm. M. znęcał się psychicznie nad swoją konkubiną M. N. w ten sposób, że będąc pod wpływem alkoholu wyzywał ją słowami wulgarnymi, ubliżał jej, a także poniżał ją, uwłaczał godności osobistej, krytykował, a nadto ciągle ją kontrolował, ograniczał kontakty z rodziną, zmuszał do określonego zachowania i postępowania, groził uszkodzeniem ciała i porwaniem oraz fizycznie w ten sposób, że szarpał ją, wykręcał ręce, bił po twarzy i głowie, targał za włosy, a w dniu 21 grudnia 2013 r. podczas awantury jaką urządził, złapał ją za włosy i wyciągnął z łóżka, przewrócił na ziemię, usiadł na niej, uderzał pięściami po głowie, w wyniku czego doznała ona stłuczenia twarzoczaszki z krwiakami podskórnymi i raną okolicy oczodołu prawego, złamania kości nosa, stłuczenia kręgosłupa w odcinku szyjnym i lędźwiowo -krzyżowym , które to obrażenia spowodowały u niej naruszenie czynności tych narządów jej ciała na czas powyżej dni siedmiu, przy czym czynu tego dopuścił się mając w znacznym stopniu ograniczoną zdolność do rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swym postępowaniem

tj. czynu z art. 207 § 1 kk w zw. z art. 157 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 31 §2 kk i za to na podstawie art. 207§ 1 kk w zw. z art. 11 § 3 kk wymierzył mu karę 10 miesięcy pozbawienia wolności. Na podstawie art. 69 § 1 i 2 kk, art. 70 § 1 pkt 1 kk wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawieszono oskarżonemu na okres próby 3 lat, z jednoczesnym wymierzeniem mu na podstawie art. 71 § 1 kk grzywny w wymiarze 120 stawek dziennych o wartości 10 zł każda i zaliczając na jej poczet okres zatrzymania w dniach 23-24 grudnia 2013 r. Nadto, z mocy art. 41a § 1 kk orzeczono wobec oskarżonego środek karny w postaci zakazu zbliżania się do pokrzywdzonej na odległość mniejszą niż 50 m na okres dwóch lat oraz rozstrzygnięto o kosztach postępowania.

Od wyroku tego apelację wywiódł obrońca z urzędu W. N. stawiając w niej zarzuty:

- błędu w ustaleniach faktycznych mającego polegać na wadliwym przyjęciu, że swoim zachowaniem oskarżony wypełnił dyspozycję art. 207 § 1 kk w zw. z art. 157 § 1 kk, podczas gdy prawidłowa ocena materiału dowodowego powinna doprowadzić, do wniosku, że oskarżony ewentualnie zrealizował znamiona występku z art. 157§ 1 kk ;

- rażącej niewspółmierności wymierzonej oskarżonemu kary 10 miesięcy pozbawienia wolności, w szczególności wobec przyjęcia, że w czasie popełnienia zarzuconego czynu oskarżony działał z ograniczoną w znacznym stopniu poczytalnością.

Wskazując na powyższe, autor apelacji domagał się zmiany zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie W. N. od popełnienia czynu z art. 207 § 1 kk oraz nadzwyczajne złagodzenie wymierzonej mu kary, a ewentualnie uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

W toku rozprawy apelacyjnej apelację tę poparł obrońca oskarżonego ustanowiony z wyboru na etapie postępowania odwoławczego, a oskarżony przyłączył się do jego stanowiska.

Prokurator wnosił o nieuwzględnienie apelacji i utrzymanie zaskarżonego wyroku w mocy.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy okazała się nieskuteczna bowiem oba wywiedzione w niej zarzuty uznać należało za nietrafne.

Wbrew stanowisku skarżącego, ustalenia faktyczne, jakie poczynił Sąd Rejonowy nie są błędne i stanowią następstwo poprawnej oceny materiału dowodowego. Skoro w sprawie przedstawione zostały dwie odmienne wersje zdarzenia i dwa różne scenariusze, według których miały kształtować się wzajemne relacje W. N. i jego konkubiny, rolą Sądu było wybrać ten, który daje się pogodzić ze wskazaniami wiedzy, doświadczenia życiowego i nie stoi w sprzeczności z dowodami, których wymowa jest trudna, albo wręcz niemożliwa do zakwestionowania. Opowiadając się po stronie relacji przedstawionej przez M. N., uznanej z drobnymi zastrzeżeniami za wiarygodną, Sąd Rejonowy zadaniu temu sprostał, przekonująco argumentując w jakim zakresie i dlaczego odrzucił konkurencyjne twierdzenia oskarżonego.

W pierwszej kolejności należy zgodzić się z konkluzją, iż w sprawie nie ujawniły się żadne przesłanki uzasadniające przekonanie, że pokrzywdzona pomawia byłego partnera o zachowania, które nie miały miejsca. Trudno doszukać się po jej stronie jakichkolwiek okoliczności świadczących o tym, że jej zachowanie jest inspirowane zemstą, bądź czynnikami mającymi swe źródło w zaburzeniach sfery psychologicznej. Wprost przeciwnie, M. N. okazała daleko posuniętą wstrzemięźliwość w formułowaniu zarzutów przeciwko oskarżonemu, przez długi czas przemilczając jego agresję i nie podejmując w związku z nią żadnych środków zaradczych. Jej niezakłóconą zdolność do postrzegania rzeczywistości i brak skłonności do konfabulacji, czy fantazjowania potwierdza zaś autorytet opinii psychologicznej.

Po wtóre, zeznania M. N. pozostają w ścisłych związkach logicznych z kulminacyjnym etapem agresji oskarżonego, kiedy to kolejny raz, ogarnięty furią próbował zmusić konkubinę do określonego zachowania szarpiąc ją i wyciągając z łóżka, a w końcu zadając jej obrażenia ciała, których rozmiar i charakter dobitnie ilustruje opinia lekarska. Temu dramatycznemu epizodowi ze wspólnego życia z pokrzywdzoną nie przeczył nawet sam oskarżony. Niewątpliwie fakt ten stanowił pozytywną przesłankę do wnioskowania, że W. N. miał tendencje do wymuszania posłuszeństwa, a jednocześnie żadnych oporów, aby swoje zamysły zrealizować przy użyciu siły fizycznej.

Po trzecie, Sąd Rejonowy słusznie dopatrzył się poparcia dla zeznań pokrzywdzonej w relacjach świadków – G. N. i L. N., bowiem istotnie oboje w/w dysponowali wiedzą o zachowaniach oskarżonego popartą własnymi doświadczeniami. Również i te zeznania nie są obarczone nadmiarem emocji, nie wskazują na nieuzasadnioną wrogość wobec oskarżonego, zachowując charakter raczej powściągliwej, wyważonej relacji.

Po czwarte, pogłębione z urzędu postępowanie dowodowe doprowadziło do pozyskania dowodu, który rzucił nowe światło na podłoże konfliktu pomiędzy konkubentami i wprost zmuszał do analizy wyjaśnień W. N. przez pryzmat stwierdzonych u niego zaburzeń psychicznych. Opinia biegłych psychiatrów nie nasuwała przy tym żadnych zastrzeżeń, a jej konkluzje, poparte przekonującym wywodem medycznym, miały charakter zupełnie jednoznaczny. Uprawniała ona do tego, aby stwierdzić, że w okresie objętym zarzutem oskarżony postrzegał rzeczywistość inaczej niż większość ludzi, a jego odruchy i reakcje były determinowane chorobliwym przekonaniem, że M. N. go zdradza i że czyni to wchodząc w związki kazirodcze z własnym bratem, a także z ojcem. Trudno tym samym było oczekiwać, że Sąd I instancji zignoruje stanowisko ekspertów w dziedzinie psychiatrii i z pełnym zaufaniem odniesie się do relacji oskarżonego, którego odbiór rzeczywistości w analizowanym okresie był głęboko i trwale zaburzony. Z drugiej zaś strony, w kontekście stwierdzonych u W. N. mankamentów psychiki relacja pokrzywdzonej tym bardziej nabiera wiarygodności, bowiem jej opis życia z oskarżonym całkowicie koreluje z mechanizmami rządzącymi jego zachowaniami i nie tylko nie stoi w sprzeczności z diagnozą psychiatryczną, ale wręcz logicznie do niej nawiązuje.

Wszystkie te okoliczności Sąd Rejonowy miał w polu widzenia słusznie stając na stanowisku, że wyjaśnienia oskarżonego zasługują na wiarę jedynie w części odnoszącej się do zdarzenia z 21 grudnia 2013 r. Nie można zatem zgodzić się z argumentacją zaprezentowaną w uzasadnieniu apelacji, jakoby istniejąca po stronie pokrzywdzonej nieskrępowana możliwość opuszczenia domu oskarżonego kazała powątpiewać w jej przekaz o powtarzających się aktach przemocy ze strony oskarżonego. Tak sformułowany wniosek stoi w opozycji do wskazań doświadczenia życiowego i przeczy mu również praktyka sądowa. W swojej istocie przestępstwo znęcania zakłada istnienie po stronie sprawcy przewagi nad ofiarą, przewagi wyrażającej się przecież nie tylko siłą fizyczną (choć to także), ale także dominacją psychiczną przybierającą przeważnie postać zniewolenia osoby pokrzywdzonej, utrwalania w niej przeświadczenia o własnej winie, czy niezdolności do życia poza toksycznym związkiem. Bardzo często sprawca manipuluje ofiarą dając jej złudną nadzieję, że agresja już się nie powtórzy albo wywołując u niej przekonanie, że ujawnienie faktów z życia osobistego jedynie pogorszy jej sytuację. Ofiary żyją więc w lęku i boją się zaogniać swoją już i tak trudną sytuację. Nie bez znaczenia jest także poczucie wstydu, z jakim wiąże się poszukiwanie pomocy przed przemocą domową i upokorzenia związanego z koniecznością wyznania spraw wysoce intymnych. Cały splot tego typu okoliczności powoduje, że ofiary całymi latami znoszą przemoc, nierzadko skrzętnie dbając o pozory, a przede wszystkim są pasywne i biernie poddają się losowi. Przypadek M. N. nie odbiega więc od pewnego schematu, usankcjonowanego obserwacjami życiowymi i wpisującego się w określoną logikę sytuacyjną towarzyszącą czynom tej samej kategorii.

Suma wszystkich aktów agresji oskarżonego w badanym przedziale czasu, zarówno pod postacią ataków fizycznych - szarpania, wykręcania rąk, szarpania za włosy etc. jak i w formie werbalnej, a to wyzwisk, godzenia w godność osobistą pokrzywdzonej, ograniczania jej swobód życiowych składają się na czyn powszechnie znany jako znęcanie. Zważywszy, że Sąd I instancji trafnie i wyczerpująco scharakteryzował jego istotę, ponowne jej roztrząsanie uznać należy za zbędne. Dość wskazać, że subsumpcja zachowania W. N. dokonana przez Sąd Rejonowy na gruncie art. 207 § 1 kk jest poprawna, bowiem ustalone zachowania oskarżonego wyczerpały pełnię jego ustawowych znamion. Zważywszy, że nie mieściły się w nich skutki działania oskarżonego podjętego w dniu 21 grudnia 2013 r. pełnię zawartości kryminalnej czynu oddała kumulatywna kwalifikacja prawna uzupełniona o art. 31 § 2 kk, bowiem tempore criminis W. N. działał jako sprawca z ograniczoną w stopniu znacznym poczytalnością.

Sąd Okręgowy nie podzielił również zarzutu apelacyjnego odnoszącego się do wymiaru kary.

Przede wszystkim godzi się przypomnieć, ze treść art. 31 § 2 kk nie upoważnia do przyjęcia, iżby w przypadku stwierdzenia działania sprawcy w stanie ograniczonej poczytalności z nadzwyczajnego złagodzenia kary należało czynić regułę ( por. m.in. wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 25 kwietnia 2013 r., II Aka 58/2013 r., LexPolonica nr 8058889; postanowienie Sądu Najwyższego z 23 lutego 2010 r., V KK 7/2010 r. LexPolonica nr 2244786). Możliwość taka została przewidziana jako fakultatywna, a zatem mieszcząca się w granicach sędziowskiego uznania, zbudowanego na podstawie wszechstronnej analizy podmiotowych i przedmiotowych okoliczności zdarzenia. Rozważając je, Sąd Rejonowy nie nadużył prawa do swobodnej oceny dowodów i nie naruszył granic wymiaru kary wyznaczanych z jednej strony stopniem zawinienia, a z drugiej stopniem społecznej szkodliwości czynu. Uwzględnił nadto, że postępowanie oskarżonego było w pewnej mierze spowodowane stanem chorobowym, z tym, że nie dostrzegając w tym samoistnej przesłanki do zastosowania nadzwyczajnego złagodzenia kary, okoliczność tę przesunął na etap jej wymiaru. Tym samym, zaburzenia psychiczne W. N. stały się jedną z okoliczności łagodzących, co nie pozwala zgodzić się z sugestią, iż fakt ten uszedł uwadze Sądu I instancji.

Poruszając się w ustawowych granicach zagrożenia plasującego się w przedziale od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności Sąd Rejonowy wymierzył karę nie zbliżającą się nawet do połowy możliwego wymiaru, a więc próba lokowania jej w kategoriach kary rażąco surowej wydaje się sporą przesadą. Sąd Okręgowy podziela stanowisko Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, wyrażone w wyroku z 5 września 2013 r., sygn. akt II Aka 262/2013, że nie można uznać, iż kara wymierzona w dolnych granicach zagrożenia ustawowego jest karą niewspółmiernie surową jedynie na tej podstawie, że oskarżony działał w warunkach określonych w art. 31 § 2 k.k., zaś cechy jego osobowości wskazują na fakt, iż posiada on problemy z kontrolowaniem emocji oraz skłonności do reakcji impulsywnych ( tak w wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 5 września 2013 r. sygn. akt II AKa 262/2013 LexPolonica nr 8102470).

Wymierzona kara nie ma przy tym charakteru bezwzględnego, bowiem dostrzegając podstawy dla

postawienia oskarżonemu pozytywnej prognozy kryminologicznej i spodziewając się jego pomyślnej resocjalizacji w warunkach wolnościowych Sąd I instancji orzekł o warunkowym zawieszeniu jej wykonania na okres próby konieczny dla uzyskania trwałych efektów wychowawczych. Towarzysząca warunkowemu zawieszeniu wykonania kary grzywna także nie może zostać uznana za wygórowaną ponieważ ustalając liczbę jej stawek dziennych na poziomie prawidłowo oddającym zawartość kryminalną czynu, jednocześnie wartość jednej stawki ustalono na poziomie minimalnym 10 zł. Jest to nad wyraz ostrożny szacunek możliwości materialnych oskarżonego, który nie mając nikogo na utrzymaniu osiąga wcale niemały dochód miesięczny i posiada majątek trwały.

Zasadność oraz wymiar orzeczonego wobec oskarżonego środka karnego w postaci zakazu zbliżania się do pokrzywdzonej trudno rozsądnie zakwestionować. Jest to bez wątpienia podstawowy instrument prewencyjny, który z jednej strony ma za zadanie chronić słuszny interes pokrzywdzonej, a z drugiej uzmysłowić oskarżonemu, że wolność cudzych wyborów jest chroniona i egzekwowana przez Państwo.

W tym stanie rzeczy, zaskarżony wyrok, jako sprawiedliwy i należycie uzasadniony zasługiwał, aby utrzymać go w mocy.

O kosztach postępowania odwoławczego Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 634 kpk w zw. z art. 627 kpk i art. 8 Ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity: Dz. U. 1983 r. Nr 49 poz. 223). Ten ostatni przepis stanowi, w razie nieuwzględnienia apelacji wniesionej na korzyść oskarżonego, zwróconej przeciwko rozstrzygnięciu o winie lub karze zasadniczej, sąd wymierza za postępowanie odwoławcze opłatę w wysokości należnej za pierwszą instancję, przy czym opłatę wymierza się od tej kary, przeciwko której była zwrócona apelacja oskarżonego. Tym samym, wysokość opłaty za drugą instancję należało określić zgodnie z brzmieniem art. 2 ust. 1 pkt 3 i art. 3 ust. 2 powołanej wyżej ustawy. Wydatek postępowania odwoławczego stanowił ryczałt za doręczenia pism procesowych w kwocie 20 zł oraz wynagrodzenie obrońcy reprezentującego prawa oskarżonego z urzędu.