Sygn. akt IV Ka 547 / 15
Odniesienie się do zarzutów podniesionych przez prokuratora wymaga uprzedniego stwierdzenia, iż rozpoznając apelację obrońcy oskarżonego Sąd Okręgowy przychylił się do niej w takim zakresie, w jakim kwestionowała zaprezentowaną przez Sąd I instancji ocenę dowodów oraz poczynione na tej podstawie ustalenia faktyczne co do tego, że do uwięzienia psa wykorzystano obrożę wykonaną „ własnym nakładem pracy przez M. M. z materiału – płótna ”. Ustalenia powyższe Sąd Rejonowy oparł o zeznania świadków Z. M. oraz B. P. ( str. 3 uzasadnienia wyroku – k. 131 ). Sąd Okręgowy zgodził się z obrońcą, iż tego rodzaju ustalenia były dowolne, albowiem zeznania osób wymienionych w zdaniu poprzednim do tak daleko idących wniosków nie uprawniały. Relacje Z. M. z k. 74 odwrót, na które powołał się Sąd I instancji, cechowała daleko posunięta niepewność co do tego, z czego obroża rzeczywiście została wykonana oraz, czy faktycznie wykonał ją jej syn: „ Obroża była z jakiegoś paska. (…) To był jakiś pasek z płótna czy z czegoś, żeby mu się nie wżynał łańcuch. (…) To była chyba obroża robiona przez syna, nie wiem dokładnie. Od momentu uwiązania psa po raz pierwszy obroża była zmieniana. Nie wiem na jaka czy na łańcuch czy pasek, ja się tym nie interesowałam ”. Podobnie dla przyjęcia powyższych ustaleń nie mogły być miarodajnymi relacje B. P. z k. 90 odwrót: „ Był ( tj. pies – uwaga sądu odwoławczego ) uwiązany na łańcuchu. Na szyi coś wisiało. Nie wiem co, to jest daleko. To jakaś powiem szmatka. To coś z ubrania, to chyba taka samoróbka ”. Takiej treści zeznania nie stanowiły dostatecznej podstawy, aby zakwestionować wiarygodność wyjaśnień oskarżonego, że przed zdarzeniem pies miał nałożoną obrożę, której nie wykonywał sam, lecz którą nabył. Zgodzić się należało z obrońcą, że wątpliwości tu powstałe mogły rozstrzygnąć oględziny tej obroży, tym niemniej wskutek zaniedbań popełnionych w toku postępowania przygotowawczego nie było to możliwe. Podczas dochodzenia nie przejawiono bowiem żadnej aktywności, by odtworzyć rzeczywiste warunki, w jakich pies trzymany był na uwięzi. Nie przeprowadzono w szczególności oględzin miejsca, gdzie pies był trzymany. Nie wykonano jakiejkolwiek dokumentacji fotograficznej po zdarzeniu. Nie zabezpieczono jako dowodu rzeczowego obroży, którą pies miał mieć na szyi przed pogryzieniem dziewczynki. Policjanci interweniujący bezpośrednio po zdarzeniu niczego w tym kierunku nie uczynili, kwestie powyższe nie były także przedmiotem zainteresowania późniejszej pracy śledczych. Postawiono zarzut „ nieprawidłowego trzymania psa na uwięzi ” bez czynności dowodowych zmierzających do wykazania, na czym owe nieprawidłowości miały polegać. Ciężar dowodzenia w tym zakresie przerzucony został na etap postępowania sądowego. Tyle tylko, że wówczas Sąd zdany był już wyłącznie na przekaz pochodzący z osobowych źródeł dowodowych. Te, na których oparł swoje ustalenia, z powodów wyżej przedstawionych nie mogły stanowić dostatecznej podstawy, aby uznać, że na szyi psa uwiązana była obroża – samoróbka. W tej sytuacji, nie mając podstaw do obalenia wersji oskarżonego, należało przyjąć, że była to specjalistyczna obroża nabyta przez niego na targu, z której psu udało się uwolnić. Tyle tylko, że także wersja podawana przez oskarżonego ( por. jego wyjaśnienia z k. 69 ) świadczy o tym, że na szyi psa znajdowała się obroża z widocznymi uszkodzeniami mechanizmu jej zapinania, która nie gwarantowała bezpiecznego trzymania psa na uwięzi i umożliwiała psu uwolnienie się z niej. Także więc i w tym przypadku ujęte w zarzucie aktu oskarżenia ustalenia dotyczące „ nieprawidłowego trzymania psa na uwięzi ” pozostają aktualne, podobnie jak nie zmieniają wymowy tego ( o czym niżej ), że rozstrzygnięcie o warunkowym umorzeniu postępowania karnego można akceptować. Oznacza to, że jakkolwiek Sąd I instancji dopuścił się w powyższym zakresie błędu w ustaleniach faktycznych, to jednak nie miał on wpływu na treść zaskarżonego wyroku.
Co do apelacji prokuratora – odnoszące się do realiów sprawy uzasadnienie zarzutów apelacyjnych umieszczono w dwóch ostatnich akapitach środka odwoławczego. W pierwszym z nich skarżący zdaje się nawiązywać do tych wyznaczników stopnia społecznej szkodliwości czynu, które dotyczą jego strony podmiotowej, a w szczególności naruszonych reguł ostrożności oraz stopnia ich naruszenia. Trudno się zgodzić, by te akurat elementy mogły podważyć ustalenia z zakresu stopnia społecznej szkodliwości przypisanego oskarżonemu czynu. T. M. można zarzucić najlżejszą formę nieumyślności w postaci niedbalstwa. Oskarżony, nie mając zamiaru działania na szkodę małoletniej, czynu dopuścił się wskutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, mimo że możliwość popełnienia tego czynu mógł przewidzieć. Realia sprawy wskazują, że oskarżony był przekonany, że dzieciom przebywającym na terenie jego posesji ze strony psa nic nie grozi. Dotychczasowy sposób jego uwięzi, łącznie z używaną obrożą, utrwalał go w przekonaniu, że pies ten samoistnie się z niej nie uwolni, skoro dotąd nigdy to się nie zdarzyło. Pies nie wykazywał cech agresywnych oraz reagował na wydawane polecenia, co potwierdziła opinia biegłego kynologa. Oskarżonego obciąża więc jedynie to, że jego czujność została uśpiona, a stan obroży uznawał jako gwarantujący pozostawanie psa w miejscu jego uwiązania. Oskarżony tkwił w błędnym przekonaniu, że mimo braku szczepień, pies żadnego zagrożenia nie stwarza, jeśli tylko pozostające pod opieką dorosłych dzieci nie zbliżą się na odległość mniejszą, aniżeli długość łańcucha.
Sąd Okręgowy nie przekreśla też tzw. pozytywnej prognozy kryminologicznej wobec oskarżonego, co zdaje się czynić skarżący w ostatnim akapicie swojej apelacji. Skarżący pomija, że oskarżony, osoba już niemal czterdziestoletnia, nigdy dotąd nie wchodził w kolizję z prawem. Poza nieostrożnością, której następstwem jest postawiony zarzut, do jego dotychczasowej postawy życiowej nic zarzucić nie można. Prowadzi ustabilizowany i przestrzegający norm społecznych tryb życia. Przypisany mu czyn miał charakter nieumyślny, popełniony wskutek niezachowania należytej ostrożności wynikłej z dotychczasowego, błędnego przekonania, że sposób uwiązania psa nie stwarza dla nikogo zagrożenia. Nie chciał, nie godził się i nie przewidywał, że jego nieostrożność może ugodzić w zdrowie innych osób. Trudno więc uznać go za tego rodzaju przestępcę, wobec którego tylko sięgnięcie po jedną z kar zagwarantuje, że w przyszłości będzie przestrzegał porządku prawnego. Wnioskom takim nie stoi na przeszkodzie eksponowany w apelacji fakt, że oskarżony do winy się nie przyznawał i nie wykazywał krytycyzmu wobec swoich zaniedbań. Jakkolwiek rzeczywiście odmienna postawa stawiałaby przysłowiową „ kropkę nad i ”, jeśli chodzi o ocenę prognostyczną na przyszłość, to jednak nie jest to dostateczny argument, aby w oparciu o niego skutecznie zakwestionować, że T. M. mimo warunkowego umorzenia postępowania będzie przestrzegał porządku prawnego, w szczególności nie popełni przestępstwa. Pamiętać też trzeba, że oskarżony ma prawo przyjmować określoną linię obrony, w tym opartą o negowanie swojego zawinienia. Dlatego zasadnie podnosi się przy omawianiu podstaw stosowania instytucji warunkowego umorzenia postępowania, że nie wolno wyciągać negatywnych konsekwencji z faktu nieprzyznawania się oskarżonego do zarzucanego czynu, albowiem nie można wywodzić negatywnych skutków wobec sprawcy z faktu wykonywania swego prawa do obrony ( por. komentarz do art. 66 kk w: M. Królikowski , R. Zabłocki Kodeks karny. Część ogólna. Komentarz do art. 32–116. T. II, Wyd. 3. Warszawa 2015, opubl. Legalis oraz przywoływane tam orzecznictwo i piśmiennictwo ).
Mając jednocześnie na uwadze, iż skarżący nie wykazał, by inne wyznaczniki stopnia społecznej szkodliwości czynu, o jakich mowa w art. 115 § 2 kk lub inne przesłanki omawianej instytucji probacyjnej określone w przepisie art. 66 kk sprzeciwiły się warunkowemu umorzeniu postępowania, należało orzec jak sentencji wyroku sądu odwoławczego.