Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VI Ka 965/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 6 listopada 2015 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Arkadiusz Łata

Sędziowie SSO Kazimierz Cieślikowski

SSO Bożena Żywioł (spr.)

Protokolant Sylwia Sitarz

przy udziale Marka Dutkowskiego

Prokuratora Prokuratury Okręgowej

po rozpoznaniu w dniu 6 listopada 2015 r.

sprawy S. P. (1) ur. (...) w L.

syna M. i H.

oskarżonego z art. 281kk, art. 157§2 kk w zw. z art. 11§2 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Gliwicach

z dnia 26 czerwca 2015 r. sygnatura akt III K 661/14

na mocy art. 437 § 1 kpk i art. 636 § 1 kpk

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

2.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa wydatki poniesione
w postępowaniu odwoławczym w kwocie 20 zł (dwadzieścia złotych)
i wymierza mu opłatę za II instancję w kwocie 360 zł (trzysta sześćdziesiąt złotych).

VI Ka 965/15

UZASADNIENIE

Apelacja wniesiona przez obrońcę oskarżonego S. P. (1) od wyroku Sądu Rejonowego w Gliwicach z dnia 26 czerwca 2015r., sygn.akt III K 661/14, nie została uwzględniona.

Sąd Okręgowy nie podzielił podniesionego w środku odwoławczym zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych, gdyż ustalenia poczynione przez sąd meriti stanowią efekt prawidłowej, bo zgodnej z ustawowymi wymogami wynikającymi z art. 7 kpk, oceny całości zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, który sąd rozważył w sposób wszechstronny, logiczny i zgodny z zasadami doświadczenia życiowego.

W pierwszej kolejności należy podnieść, że wyjaśnienia oskarżonego, na fragmenty których powołuje się skarżący, nie były konsekwentne. O ile w czasie pierwszego przesłuchania S. P. w sposób jednoznaczny podał, że zważone i zabrane do koszyka cukierki odłożył, gdy okazało się, że jego żona / tylko ona miała przy sobie pieniądze/ jest poza sklepem (...), o tyle przy kolejnym przesłuchaniu, w czasie którego odtworzono nagranie z monitoringu, ujawniające, że oskarżony zapakował cukierki do dwóch osobnych woreczków i tylko jeden z nich odłożył na półkę, oskarżony oświadczył: „ nie wiem, może nie miałem zamiaru go kupować”, „te /cukierki/ z kieszeni też musiałem odłożyć tam, skąd je brałem”, „ja może spróbowałem te krówki jak je miałem kupować, może zjadłem jedną lub dwie”.

Konfrontacja treści wyjaśnień złożonych podczas obu przesłuchań absolutnie nie daje podstaw do stawiania tezy, jaką sformułował apelujący, a mianowicie, że wyjaśnienia oskarżonego są mało konkretne i ogólne, gdyż oskarżony - człowiek starszy, pewnie zamyślony mógł nie pamiętać ze szczegółami swojego zachowania, bo działał machinalnie i odruchowo. W rzeczywistości bowiem owa ogólnikowość i brak precyzji cechuje wyłącznie drugie ze składanych wyjaśnień, co w ocenie sądu odwoławczego wynika wyłącznie z faktu, że oskarżony nie potrafił w sposób sensowny, a zarazem zgodny z poprzednimi stanowczymi wyjaśnieniami, w których kategorycznie zaprzeczył, by dokonał kradzieży, wytłumaczyć tego, co zarejestrowała kamera monitoringu.

Przypomnieć w tym miejscu należy, że z nagrań wynika, iż oskarżony faktycznie jeden woreczek z cukierkami odłożył na półkę, lecz drugi włożył do kieszeni, a następnie trzymaną w tejże kieszeni ręką manipulował tak, by wyjąć zawartość woreczka i rozmieścić słodycze po innych kieszeniach, zaś sam opróżniony już woreczek wyrzucił. W wyjaśnieniach oskarżonego brak jest jakiegokolwiek sensownego i przekonującego wytłumaczenia, dlaczego, kiedy już zorientował się, że nie ma pieniędzy na dokonanie zakupu, nie odłożył od razu na półkę także tego drugiego woreczka, wraz z pierwszym. Nie wyjaśnił też, dlaczego słodycze umieścił luzem po kieszeniach. Te niewytłumaczone odmienności w postępowaniu oskarżonego względem towaru sklepowego, przy jednoczesnych niedomówieniach i niepewnościach wynikających z chronologicznie późniejszych wyjaśnień oskarżonego, z punktu widzenia zasad logiki i doświadczenia życiowego podważają możliwość przyjęcia, jak chciałby tego apelujący, że oskarżony odłożył także drugi woreczek z cukierkami i to akurat w momencie, którego nie zarejestrowały kamery sklepowe i żadnych słodyczy, za które nie zapłacił nie miał przy sobie w momencie wyjścia ze sklepu.

O tym, że było inaczej mocno przekonuje też zachowanie oskarżonego w momencie podjęcia względem niego czynności przez pracowników ochrony sklepu. Oskarżony wprawdzie manifestacyjnie prezentował, że ma puste kieszenie, ale – jak wynika z zeznań świadków, akurat nie te, do których wcześniej schował skradzione słodycze – bo zawartości tych kieszeni zdecydowanie nie chciał ujawnić. Oskarżony nie chciał też się zatrzymać i zaczekać na przyjazd funkcjonariuszy Policji. Następnie - co jest w świetle nagrania monitoringu oraz zeznań świadków, w tym postronnego klienta sklepu D. K., niewątpliwe - posunął się aż do wypchnięcia samochodem pracownika ochrony, który starał się uniemożliwić oskarżonemu odjechanie z parkingu.

Taka determinacja oskarżonego słusznie została przez sąd pierwszej instancji oceniona jako wynikająca z chęci uniknięcia zapowiedzianego przez pracowników ochrony przeszukania, które mogli przeprowadzić tylko policjanci. Taka determinacja staje się zrozumiała jedynie przy przyjęciu, że oskarżony posiadając przy sobie skradziony towar chciał za wszelką cenę uniknąć ujawnienia tego faktu i wynikającej z niego odpowiedzialności.

Tłumaczenie oskarżonego, że czuł się zagrożony ze strony pracowników ochrony jest całkowicie nieprzekonujące. Pracownicy ci, jak wynika z nagrań monitoringu, zachowywali się w sposób spokojny, nie stosowali wobec oskarżonego żadnej formy przemocy, przeciwnie, to oskarżony był gwałtowny w ruchach i gestach.

Podjęte przez apelującego próby wytłumaczenia sposobu wyjaśniania oskarżonego, jak i jego zachowania po opuszczeniu sklepu tak, by jego postępowanie mogło być uznane za racjonalne, są całkowicie nieprzekonujące w świetle wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego oraz zasad logiki. Ktoś niesłusznie podejrzewany o dokonanie kradzieży uczyniłby wszystko, by zadać kłam takim podejrzeniom, a zwłaszcza nie uciekałby, lecz poddałby się procedurze polegającej na pozostaniu na miejscu do czasu przyjazdu Policji mającej uprawnienia do przeprowadzenia przeszukania osoby.

Z naprowadzonych względów ustalenia faktyczne poczynione przez sąd pierwszej instancji, jako nie wykraczające poza ramy swobody zagwarantowanej art. 7 kpk, pozostają pod ustawową ochroną i nie mogą być skutecznie kwestionowane.

Poczynienie - w drodze właściwej analizy zgromadzonych dowodów - ustaleń pewnych, jednoznacznie świadczących o sprawstwie oskarżonego wyłączało możliwość procedowania w oparciu o zasadę procesową ujętą w art. 5 § 2 kpk, a to sprawia, że zasada ta nie mogła zostać naruszona. O zaistnieniu wątpliwości nie dających się usunąć, a więc takich, których dotyczy regulacja art. 5 § 2 kpk, można bowiem mówić tylko wówczas, gdy po przeprowadzeniu dowodów i wyczerpaniu w tym zakresie wszystkich możliwości, a nadto po dokonaniu ich prawidłowej oceny, nie da się w sposób pełny i jednoznaczny odtworzyć rzeczywistego przebiegu zdarzenia, a nie wówczas, gdy wprawdzie istnieją rozbieżne dowody, ale ich weryfikacja oparta o dyrektywy z art. 7 kpk pozwala na odrzucenie niektórych z nich i ustalenie tą drogą wszystkich istotnych faktów świadczących o sprawstwie.

Nie sposób też podzielić zarzutu apelującego, że sąd pierwszej instancji nie badał, czy nie zachodzą okoliczności wyłączające winę oskarżonego. Sąd Rejonowy po prostu nie stwierdził, by zachodziły jakiekolwiek przesłanki wskazujące na takie okoliczności. Wymaga podkreślenia, że i apelujący na takie nie wskazuje, gdyż poprzestaje wyłącznie na sugestiach i nie mających oparcia w faktach spekulacjach, które z tej racji nie wymagają żadnej weryfikacji. O słuszności takiego stanowiska świadczy także brak jakiejkolwiek aktywności dowodowej oskarżonego jak i jego obrońcy, zarówno w toku postępowania przed sądem pierwszej instancji, jak i sądem odwoławczym.

Sąd Rejonowy dokonał trafnej subsumcji poczynionych ustaleń faktycznych pod przepisy prawa materialnego. Wartość skradzionego mienia została ustalona szacunkowo, w oparciu o analizę nagrania z monitoringu, bo był to jedynie możliwy sposób oszacowania szkody.

Kara wymierzona oskarżonemu jawi się jako adekwatna do stopnia jego winy i stopnia społecznej szkodliwości przypisanego mu przestępstwa. Nie ulega wątpliwości, że sąd pierwszej instancji podkreślając wagę czynu i jego naganność miał na uwadze nie tyle wartość skradzionego przez oskarżonego mienia, ale całość jego zachowania po dokonaniu tej kradzieży, które przełożyło się na stosowną kwalifikację prawną czynu.

Odnosząc się do wniosków apelacji Sąd Okręgowy czyni jeszcze następujące uwagi. Oskarżonemu zarzucono i przypisano jeden czyn, tyle, że naruszający dwa przepisy ustawy. W tej sytuacji, nawet przy podzieleniu argumentacji skarżącego, możliwą byłaby wyłącznie zmiana opisu czynu polegająca na eliminacji z tego opisu zachowania noszącego znamiona kradzieży i przypisaniu oskarżonemu czynu kwalifikowanego wyłącznie z art. 157 § 2 kk, nie zaś jego uniewinnienie w zakresie czynu z art. 281 kk, gdyż nie jest możliwym uniewinnienie od fragmentu czynu zarzuconego. Ponadto, w sytuacji powołania - przez oskarżyciela publicznego wnoszącego akt oskarżenia - w kwalifikacji prawnej czynu także przepisu dotyczącego przestępstwa ściganego z oskarżenia prywatnego / art. 157 § 2 kk/ nie budzi wątpliwości, że oskarżyciel ten wyraził nie tylko wolę realizacji uprawnienia wynikającego z art. 60 § 1 kpk /objęcie ściganiem z urzędu/, ale także dokonał wszczęcia postępowania w trybie tego przepisu, co wyklucza dopuszczalność przyjęcia, że w sprawie zachodzi brak skargi uprawnionego oskarżyciela.

Nieuwzględnienie zarzutów i wniosków apelacji skutkowało utrzymaniem w mocy zaskarżonego wyroku i obciążeniem oskarżonego kosztami procesu za postępowanie odwoławcze. Oskarżony ma bowiem stałe źródło dochodu, co umożliwia mu poniesienie tych kosztów.