Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt. IX Ka 108/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 15 maja 2014 r.

Sąd Okręgowy w Toruniu Wydział IX Karny odwoławczy w składzie:

Przewodniczący: Sędzia SO Marzena Polak (spr.)

Sędziowie: SO Jarosław Sobierajski

SO Lech Gutkowski

Protokolant: starsza sek. sąd. Magdalena Maćkiewicz

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Toruniu Barbary Dryzner

po rozpoznaniu w dniu 15 maja 2014 r.

sprawy P. J.

oskarżonego o czyn z art. 156 § 1 pkt 2 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Toruniu

z dnia 18 grudnia 2013 r. sygn. akt. II K 651/12

I. prostuje oczywistą omyłkę pisarską zawartą w części wstępnej zaskarżonego wyroku w ten sposób, iż zamiast słów „ …od 31.02.2013 r….” przyjmuje słowa „…od 21.02.2013 r….”;

II. zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

1. uchyla punkt I i II zaskarżonego wyroku;

2. uznaje oskarżonego P. J. za winnego tego, że w dniu 16 kwietnia 2011 r. w T. przy ul. (...), w barze (...), nie mając zamiaru, nieumyślnie, na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, mimo że możliwość popełnienia tego czynu mógł przewidzieć, spowodował ciężki uszczerbek na zdrowiu T. P. pod postacią choroby realnie zagrażającej życiu w ten sposób, że silnie pchnął upojonego alkoholem pokrzywdzonego, w wyniku czego T. P. przewrócił się uderzając głową w posadzkę i doznał obrażeń ciała w postaci złamania łuski kości skroniowej prawej zatoki szczękowej oraz złamania lewej kości czołowej, lewostronnego krwiaka podtwardówkowego i śródmózgowego, obrzęku mózgu z przemieszczeniem struktur centralnych w prawo, stłuczenia lewej półkuli mózgu, rozerwania tkanki mózgowej w obrębie lewej półkuli mózgu, tj. za winnego popełnienia czynu z art. 156 § 2 kk i za to na podstawie art. 156 § 2 kk wymierza oskarżonemu karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności;

3. na podstawie art. 69 § 1 kk w zw. z art. 70 § 1 pkt 1 kk karę pozbawienia wolności, orzeczoną w pkt II ppk 2 niniejszego wyroku, warunkowo zawiesza na okres 4 (czterech) lat tytułem próby;

4. na podstawie art. 73 § 1 kk oddaje oskarżonego w okresie próby pod dozór kuratora sądowego;

5. w punkcie IV podwyższa wynagrodzenie obrońcy adw. M. S. do kwoty 2479, 68 zł (dwóch tysięcy czterystu siedemdziesięciu dziewięciu złotych i sześćdziesięciu ośmiu groszy ) brutto;

III. w pozostałych zakresie zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

IV. zasądza od oskarżonego P. J. na rzecz oskarżyciela posiłkowego T. P. kwotę 420 zł (czterystu dwudziestu złotych), tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym;

V. zasądza od Skarbu Państwa (Sądu Rejonowego w Toruniu) na rzecz adw. M. G. kwotę 516, 60 zł ( pięćset szesnaście złotych i sześćdziesiąt groszy) brutto, tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej obrony z urzędu w postępowaniu odwoławczym;

VI. zwalnia oskarżonego od uiszczenia kosztów sądowych za II instancję, a wydatkami postępowania odwoławczego obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt IX Ka 108/14

UZASADNIENIE

P. J. został oskarżony o to, że w dniu 16 kwietnia 2011r., w T. przy ul. (...) w barze (...) spowodował ciężki uszczerbek na zdrowiu T. P. pod postacią choroby realnie zagrażającej życiu w ten sposób, że uderzył go ręką w twarz, w wyniku czego T. P. przewrócił się, uderzając głową w posadzkę i doznał obrażeń ciała w postaci złamania łuski kości skroniowej prawej zatoki szczękowej oraz złamania lewej kości czołowej, lewostronnego krwiaka podtwardówkowego i śródmózgowego, obrzęku mózgu z przemieszczeniem struktur centralnych w prawo, stłuczenia lewej półkuli mózgu, rozerwania tkanki mózgowej w obrębie lewej półkuli mózgu

- tj. o czyn z art. 156 § 1 pkt 2 kk

Wyrokiem z dnia 18 grudnia 2013 r. Sąd Rejonowy w Toruniu, sygn. akt II K 651/12, uznał oskarżonego za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu z tym ustaleniem, że oskarżony nie uderzył, lecz silnie pchnął upojonego alkoholem pokrzywdzonego i za to, na mocy art. 156 § 1 pkt 2 kk, wymierzył mu karę 1 roku pozbawienia wolności, zaliczając - na podstawie art. 63 §1 kk - na jej poczet okres zatrzymania w dniu 10 sierpnia 2011 r.

Na podstawie art. 46§1 kk zasądził od oskarżonego na rzecz oskarżyciela posiłkowego T. P. kwotę 3.000 zł tytułem częściowego zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Zasądził od Skarbu Państwa na rzecz kancelarii adwokackiej adw. M. S. kwotę 1.446, 48 zł brutto tytułem zwrotu kosztów obrony udzielonej oskarżonemu z urzędu.

Zasądził od oskarżonego P. J. na rzecz oskarżyciela posiłkowego T. P. 516, 60 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa adwokackiego oraz na rzecz Skarbu Państwa kwotę 180, 00 zł tytułem opłaty sądowej i obciążył go kosztami sądowymi.

Wyrok ten zaskarżył w całości obrońca oskarżonego, zarzucając mu:

1.  Obrazę przepisów prawa materialnego, tj. art. 156 § 1 pkt 2 kk z uwagi na to, że przy ustaleniach dokonanych przez sąd należało oskarżonego uniewinnić

2.  Obrazę przepisów postępowania, tj. art. 5 § 2 kpk i art. 7 kpk, mającą wpływ na treść wyroku, wynikającą z m.in. z przekroczenia zasad swobodnej oceny dowodów, pogwałcenia art. 5 § 2 kpk przez przyjęcie domniemania winy oskarżonego

Powołując się na w/w zarzuty, skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego jest o tyle zasadna, że trafnie wytknął on sądowi poczynienie w istocie dowolnych ustaleń co do strony podmiotowej czynu. Bezpodstawnie domagał się wprawdzie skarżący w oparciu o powyższe zmiany wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego, nie sposób jednak odmówić racji zarzutowi błędnego przyjęcia, że umyślnie spowodował on stwierdzone u pokrzywdzonego obrażenia.

Po przeprowadzeniu ponownego postępowania sąd I instancji prawidłowo ustalił, że upadek upojonego alkoholem pokrzywdzonego na podłogę, który doprowadził do powstania u niego licznych obrażeń głowy, spowodowało silne pchnięcie go otwartą ręką w głowę przez oskarżonego. W sposób nieuprawniony przypisał mu natomiast działanie z zamiarem ewentualnym spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonego.

Uwadze sądu meriti najwyraźniej umknęło, że stwierdzenie - po analizie przebiegu zajścia w pubie (...) z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego oraz właściwości i warunków oskarżonego - że na pewno mógł on przewidzieć, że jego uderzenie doprowadzi do upadku pokrzywdzonego na twardą podłogę, skutkującego powstaniem stwierdzonych później u niego poważnych obrażeń głowy i że najprawdopodobniej rzeczywiście przewidywał on, że tak będzie, nie wystarcza do przyjęcia, że mamy do czynienia z umyślnością w formie zamiaru ewentualnego. Oczywistym jest, że o zamiarze takim można mówić wyłącznie w wypadku, gdy nie ma wątpliwości co do tego, że sprawca godzi się na powstanie skutków, których możliwość zaistnienia sobie uświadamia.

Sąd orzekający, w przedstawionych w uzasadnieniu rozważaniach na temat stanu świadomości oskarżonego, w zasadzie sygnalizuje, że w istocie nie ma absolutnej pewności co do tego, że oskarżony faktycznie przewidywał wystąpienie określonych skutków podejmowanego działania. Zawarte w uzasadnieniu stwierdzenie : „co najmniej mógł przewidzieć” i przyjęcie równocześnie w innym miejscu pisemnego uzasadnienia, że pewnym jest, iż oskarżony godził się on na ich spowodowanie – razi bardzo istotną niekonsekwencją. Nie można równocześnie jedynie mieć powinność godzenia się na dany skutek i a także równocześnie mieć pewność co do faktu nastąpienia owych skutków. Tego rodzaju rozumowanie jest analogiczne do przysłowiowego „ zjeść ciastko i nadal je mieć”. Zatem, już powyższa okoliczność – chociażby z uwagi – na wątpliwości co do zajętego przez Sąd meriti stanowiska w kwestii rodzaju zamiaru towarzyszącego oskarżonemu, w powiązaniu z zasadą rozstrzygania wątpliwości na korzyść oskarżonego oraz zakazem reformationis in peius ( apelacja jedynie obrońcy) – mogłaby doprowadzić do zmiany wyroku poprzez odstąpienie od umyślnego charakteru czynu i zamiaru ewentualnego.

Nie tylko dlatego nie sposób jednak tego orzeczenia zaaprobować. W świetle całokształtu okoliczności sprawy nie rodzi wątpliwości prawidłowość wniosku, że oskarżony mógł (i powinien był) przewidzieć skutki swojego postępowania, polegającego na silnym pchnięciu upojonego alkoholem pokrzywdzonego. Ich - zgodna z regułami określonymi w art. 7 kpk - analiza jednoznacznie wskazuje jednocześnie, że w rzeczywistości jednak nie uświadamiał on ich sobie, a do spowodowania obrażeń u pokrzywdzonego doszło wskutek niezachowania przez niego ostrożności wymaganej w okolicznościach, w jakich się znalazł. W istocie, brak było zatem, uzasadnionych podstaw do przyjęcia - w zgodzie z regułami procesowymi - że umyślnie doprowadził on do powstania obrażeń u pokrzywdzonego, tj. zdecydował się na popchnięcie go, akceptując to, że może on się przewrócić na twardą posadzkę i uderzyć w nią głową w sposób, który spowoduje u niego poważne, zagrażające życiu obrażenia. Okoliczności zdarzenia wskazywały na to, że oskarżony nieumyślnie spowodował ciężki uszczerbek na zdrowiu u T. P..

Powszechnie wiadomo, że silne pchnięcie osoby w stanie upojenia alkoholowego może skutkować jej upadkiem, który w miejscu o tak twardym podłożu - jakie stanowi posadzka wykonana z płytek ceramicznych - może mieć poważne konsekwencje dla zdrowia, czy nawet życia. Oskarżony bez wątpienia musiał też zdawać sobie sprawę z tego, w jakim stanie jest pokrzywdzony. Przez pewien czas przed zdarzeniem przebywał wszak wspólnie z nim w niewielkim lokalu, gdzie nie było wielu klientów, a to, że był on mocno pijany było wyraźnie widoczne. Żadna z przesłuchanych - obecnych wówczas w barze - osób po obserwacji wyraźnie zataczającego się pokrzywdzonego nie miała co do tego najmniejszych wątpliwości. Zgodzić się należy z sądem I instancji, że oskarżony, którego możliwości intelektualne pozwalają na zrozumienie tak elementarnych zależności, jak w/w, a którego poczytalność w czasie popełnienia czynu nie była wyłączona, mógł bez trudu przewidzieć, że mając kłopoty z utrzymaniem równowagi pokrzywdzony może przewrócić się i uderzyć głową o posadzkę, co może mieć poważne skutki dla jego zdrowia i życia. Rzecz jednak w tym, że brak było uzasadnionych podstaw do stwierdzenia, że popchnął on pokrzywdzonego, świadomie ignorując to zagrożenie. Jedynie mógł to przewidzieć i nie zachował obowiązujących w danych okolicznościach zasad ostrożności.

Zdaniem świadków pokrzywdzony nie wpadł wprawdzie złośliwie na dziewczynę oskarżonego, tylko przypadkowo zatoczył się na nią. Zapis monitoringu i zeznania, znajdującego się wówczas bezpośrednio przy oskarżonym, R. D., który stwierdził, że pokrzywdzony zaczepił K. Z. i „klepnął ją w tyłek”, wskazują zarazem na to, że celowo uderzył ( dotknął ) on ją w pośladek. Mimo tego, nie może być mowy o tym, że popychając go, oskarżony działał w obronie koniecznej prawnie chronionych dóbr swojej ówczesnej dziewczyny. Wszak jego atak miał miejsce już po ustaniu zagrożenia z jego strony dla K. Z., po tym, jak został on przez nią samą odepchnięty i nic nie wskazywało na to, by dalej zamarzał ją w ten sposób niepokoić. Zachowania oskarżonego – wbrew temu, co sugeruje obrońca - nie sposób traktować w tej sytuacji nawet jako spóźnionej obrony, jawi się ono jako swoista kara dla pokrzywdzonego.

Z drugiej strony, sam fakt, że oskarżony – kolokwialnie mówiąc - w ten sposób świadomie odpłacił pokrzywdzonemu (jego zachowanie stanowiło celową reakcję na postępowanie pokrzywdzonego, a nie przypadkowy odruch) nie daje podstaw do przesądzenia, że umyślnie spowodował on u niego obrażenia ciała, tzn. do przyjęcia nie tylko, że celowo go zaatakował, ale że świadomie zrobił to w taki sposób, który mógł okazać się niebezpieczny dla jego życia, godząc się z tym, że może on odnieść ciężki uszczerbek na zdrowiu.

Sąd meriti niesłusznie zmarginalizował w tym kontekście fakt, że decyzja o pchnięciu pokrzywdzonego pojawiła się u oskarżonego nagle, pod wpływem impulsu wywołanego przez niespodziewane, w swoisty sposób prowokacyjne zachowanie pokrzywdzonego wobec jego dziewczyny. Okoliczność ta musiała mieć niebagatelny wpływ na zachowanie oskarżonego. Nawet osobie intelektualnie dobrze rozwiniętej i życiowo doświadczonej ograniczałaby ona możliwość adekwatnej do sytuacji reakcji, a co dopiero oskarżonemu, którego – mimo, że nie był wówczas niepoczytalny – wbrew temu, co przyjął sąd, trudno zaliczyć do grona osób w pełni sprawnych intelektualnie. Uwadze sądu umknęło bowiem, że z opinii biegłych dotyczącej stanu zdrowia psychicznego oskarżonego wynika, że jego poziom intelektualny mieści na pograniczu lekkiego upośledzenia umysłowego i ociężałości umysłowej (inteligencja ogólna w dolnych granicach normy). W czasie popełnienia czynu nie miał on wprawdzie zupełnie wyłączonej poczytalności, jednakże oceniając stan jego świadomości, nie można pominąć tego, że jego mankamenty psychiczne skutkowały zarówno ograniczeniem jego zdolności rozpoznania znaczenia czynu, jak i pokierowania swoim spontanicznym postępowaniem. Trudno również - będącego osobą młodą - oskarżonego uznać za osobę o szczególnie dużym doświadczeniu życiowym, pozwalającym zasadnie oczekiwać od sprawcy trafnej oceny sytuacji.

To, że zastosowana przez oskarżonego przemoc (nie cios, lecz pchnięcie pokrzywdzonego) była - obiektywnie rzecz biorąc - nieadekwatna do stanu psychofizycznego pokrzywdzonego i miejsca zdarzenia w realiach sprawy, nie może dowodzić umyślności oskarżonego. Sąd meriti zdecydowanie nadmierne znaczenie przydał - w tym kontekście - faktowi zaistnienia określonych poważnych skutków dla zdrowia pokrzywdzonego. Reakcja oskarżonego bez wątpienia była zdecydowana, dynamiczna. Nie sposób odmówić racji D. P., który porównał ją do „pchnięcia kuli w sporcie”. Trudno jednak uznać, że cechowała ją na tyle wyraźna, oczywista, widoczna od razu dysproporcja w stosunku do przyczyny, która ją wywołała, by niemożliwe było rozsądne stwierdzenie, że oskarżony mógł nie zdawać sobie sprawy z tego, że jego zachowanie będzie miało poważne konsekwencje. W odpowiedzi na naruszenie nietykalności cielesnej jego dziewczyny przez pokrzywdzonego – pokrzywdzony wprawdzie przypadkowo zatoczył się na nią, ale już bynajmniej nie przypadkowo zaczął ją obmacywać - nie rzucił się na niego, nie zaczął go szarpać, nie zadał mu szeregu ciosów, itp. tylko raz popchnął go. Siła pchnięcia, które wymierzone było w głowę, była rzeczywiście - obiektywnie rzecz biorąc - nadmierna w stosunku do stanu psychofizycznego pokrzywdzonego i miejsca zdarzenia. Tyle, że kluczową kwestią w sprawie było właśnie rozstrzygnięcie, czy oskarżony świadomie obrał taki właśnie nadmierny - powodujący określone zagrożenie dla dóbr pokrzywdzonego sposób działania. Sam w sobie nie mógł być on traktowany jako miarodajna podstawa przesądzenia o tym, że oskarżony godził się na spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonego.

Również analiza pozostałych okoliczności przedmiotowych w postaci zachowania oskarżonego po zdarzeniu nie potwierdza, by atakował pokrzywdzonego, licząc się z tym, że jego zachowanie może spowodować takie skutki i akceptując taki stan rzeczy. Sąd meriti całkowicie dowolnie przyjął, że oskarżony – który popchnął pokrzywdzonego – zamierzał dalej go atakować i chciał go kopnąć, gdy ten już leżał na podłodze. Nic takiego nie wynika ani z relacji świadków (w szczególności pracownika ochrony), ani nagrania monitoringu. Zamach nogi oskarżonego równie dobrze mógł być wynikiem jego zatoczenia się po nagłym szarpnięciu za kark przez ochroniarza, który przytrzymał go w momencie, gdy wyrywał się, by zatrzymać upadającego pokrzywdzonego. Asumpt do przyjęcia, że tak właśnie było, daje dalsze - zupełnie niedostrzeżone przez sąd, a istotne da oceny jego zamiaru - zachowanie oskarżonego. Na nagraniu nie widać bowiem, by przejawiał on dalszą agresję wobec pokrzywdzonego. Wynika z niego wręcz, że los pokrzywdzonego nie był mu obojętny. Po tym, jak puścił go ochroniarz, oskarżony niezwłocznie spokojnie podszedł do pokrzywdzonego, sprawdzał, co się z nim stało i podjął próbę ocucenia go, pomagając mu się podnieść. Mimo, że barmanka nie była najwyraźniej z tego zadowolona, pozostał w lokalu, oczekując na przyjazd odpowiednich służb.

K. Z. w chwili obecnej – dodajmy: po rozstaniu z oskarżonym - odcina się od zachowania oskarżonego i ocenia je jako nadmierne. Jednakże ani wówczas (z nagrania monitoringu wynika, że broniła go przed barmanką), ani obecnie (mimo, że już nie jest jego dziewczyną) nie miała ona wątpliwości, że oskarżony nie obejmował swą świadomością tak tragicznych skutków, jakie wystąpiły i że wydarzenie w istocie niespodziewanie przybrało aż tak poważne skutki.

Podsumowując powyższe rozważania, stwierdzić należy, że wnikliwa ocena okoliczności zdarzenia z udziałem oskarżonego wskazuje wprawdzie na to, że odepchnięcie pokrzywdzonego było celową zemstą (odpłatą) za zaczepienie jego dziewczyny, nie pozwala jednak na przyjęcie- w zgodzie z obowiązującymi w procesie zasadami - że jego zamiarem, choćby ewentualnym, było spowodowanieciężkich uszkodzeń ciała u pokrzywdzonego. Wskutek pchnięcia pokrzywdzony przewrócił się, odnosząc w wyniku uderzenia głową o posadzkę poważne obrażenia. Analiza całokształtu okoliczności sprawy prowadzi do wniosku, że działający pod wpływem emocji oskarżony – mimo, że mógł przewidywać, że nawet lekkie uderzenie nietrzeźwej osoby może spowodować jej upadek, który na twardym podłożu, jakim jest wykonana z ceramicznych płytek podłoga, może mieć daleko poważniejsze skutki niż powstanie siniaka - nie uświadamiał sobie tej możliwości. Obrażenia pokrzywdzonego stanowiły wynik niedbalstwa oskarżonego. Doszło do nich wskutek niezachowania przez niego reguł elementarnej ostrożności – zaniedbania przewidzenia, jakie konsekwencje może mieć podjęcie wobec pijanej osoby czynności, które mogą skutkować jej przewróceniem się.

Mając na uwadze powyższe - po uchyleniu rozstrzygnięć zawartych w pkt I i II zaskarżonego wyroku - ustalając, że oskarżony nie mając zamiaru, nieumyślnie, na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, mimo, że możliwość popełnienia czynu mógł przewidzieć, spowodował w okolicznościach opisanych w akcie oskarżenia, ciężki uszczerbek na zdrowiu T. P. pod postacią choroby realnie zagrażającej życiu w ten sposób, że silnie pchnął upojonego alkoholem pokrzywdzonego, w wyniku czego przewrócił się on uderzając głową w posadzkę i doznał licznych poważnych obrażeń ciała, sąd odwoławczy uznał oskarżonego za winnego popełnienia czynu z art. 156 § 2 kk.

Za rażąco surową w rozumieniu art. 438 pkt 4 kpk uznać należało w tej sytuacji bezwzględną karę 1 roku pozbawienia wolności wymierzoną przez sąd I instancji oskarżonemu.

Dolegliwość wynikająca z wykonania tejże kary i orzeczonego środka karnego nie odzwierciedla należycie - w ocenie sądu odwoławczego - nie tylko okoliczności zdarzenia, ale także wszystkich okoliczności dotyczących osoby oskarżonego. Faktem jest, że oskarżony z błahego powodu zaatakował człowieka, a swoim zachowaniem ostatecznie doprowadził do powstania u niego poważnych obrażeń. Nie sposób jednak pominąć tego, że w istocie nie zamierzał skrzywdzić pokrzywdzonego i skutków z art. 156 kk nie obejmował ani swoją świadomością, ani swoim zamiarem. Nie atakował on pokrzywdzonego z zamiarem spowodowania u niego poważnych obrażeń. Na naruszenie nietykalności cielesnej pokrzywdzonego zdecydował się spontanicznie - chcąc tym sposobem odpłacić mu za wprawdzie nie stwarzające zagrożenia dla jej bezpieczeństwa, ale bezsprzecznie niewłaściwe, mające miejsce bezpośrednio wcześniej, zachowanie wobec jego dziewczyny. Świadczy o tym fakt, że nie zadał pokrzywdzonemu żadnego ciosu, a jedynie zdecydowanie go odepchnął i poprzestał na tym, nie podejmował żadnych innych agresywnych zachowań wobec niego. Zastosowana przemoc fizyczna - jakkolwiek pchnięcie w głowę było silne - nie spowodowała żadnych obrażenia ciała pokrzywdzonego, w jego wyniku pokrzywdzony upadł, uderzając głową o twarde podłoże i wyłącznie od tego upadku doznał obrażeń czaszkowych-mózgowych, skutkujących chorobą realnie zagrażającą życiu. Oskarżony bez wątpienia mógł przewidywać, że nawet lekkie pchnięcie nietrzeźwej osoby może spowodować jej upadek, który na twardym podłożu, jakim jest pokryta płytkami posadzka, może mieć poważne skutki. Z poczynionych ustaleń wynika, że kierując się emocjami i podejmując decyzję o pchnięciu pokrzywdzonemu nie uświadamiał sobie jednak tej możliwości. Obrażenia pokrzywdzonego stanowiły wynik niezachowania przez niego reguł elementarnej ostrożności – zaniedbania przewidzenia, jakie konsekwencje może mieć podjęcie wobec pijanej osoby czynności, które mogą skutkować jej przewróceniem się. Okoliczność ta nie może wprawdzie usprawiedliwiać jego zachowania, jednakże – jako świadcząca o niższym stopniu zawinienia oskarżonego - musi znaleźć istotne odzwierciedlenie w surowości kary. Skoro oskarżony popełnił przestępstwo nieumyślnie, wskutek niedbalstwa - tego, że nie zachował wymaganej w danej okoliczność ostrożności, a z opinii na temat stanu jego zdrowia psychicznego wynika, że jego zdolności intelektualne są obniżone na tyle, że miały wpływ na możliwość prawidłowego rozpoznania przez niego znaczenia czynu i należytego pokierowania swoim postępowaniem (nie prowadziły wprawdzie do wyłączenia poczytalności, jednakże ją ograniczały), surowe karanie go karą skutkującą jego izolacją więzienną - uznać należy za niecelowe. Surowe karanie karą bezwzględną osób takich, jak oskarżony, o ograniczonej poczytalności, determinowanej zakłóceniami czynności psychicznych, m.in. o podłożu organicznym (zmiany organiczne w (...)– k. 101), byłoby oczywistym sprzeniewierzeniem się wymaganiom kary sprawiedliwej. Tym bardziej, że dotychczasowy sposób życia oskarżonego bynajmniej nie świadczy o tym, by jedynie kara pozbawienia wolności w tej postaci stanowić będzie odpowiednią gwarancję, iż nie powróci on na drogę przestępstwa. W chwili wydania zaskarżonego wyroku – wbrew temu, co przyjął sąd I instancji, który nie pozyskał aktualnych danych o karalności oskarżonego – w związku z zatarciem skazań, oskarżonego należało traktować jako osobę niekarną. Od tego czasu był on wprawdzie raz karany, jednakże wymierzono mu wówczas karę z warunkowym zawieszeniem jej wykonania (aktualna karta karna - k. 334). Właściwości i warunki osobiste oskarżonego nie wykluczają zatem stwierdzenia, że jest on osobą, która daje rękojmię przestrzegania prawa, pomimo niewykonania kary.

Sąd odwoławczy uznał, że kara 1 roku pozbawienia wolności właściwie uwzględnia zarówno poważne skutki zachowania oskarżonego, jak i to, że działał on w warunkach tzw. nieświadomej nieumyślności, jednocześnie należycie odzwierciedlając okoliczności zdarzenia i te dotyczące jego osoby. Tak ukształtowana kara w sposób właściwy oddaje stopień jego zawinienia i jest adekwatna do wagi przypisanego mu czynu.

Wymierzając mu tę karę, sąd odwoławczy warunkowo zawiesił - na podstawie art. 69 § 1 kk i art. 70 § 1 pkt 1 kk - jej wykonanie na okres 4 lat tytułem próby. Czas ten konieczny jest do weryfikacji trafności postawionej wobec oskarżonego prognozy kryminologicznej.

Dla zapewnienia prawidłowego przebiegu resocjalizacji zachowanie oskarżonego w okresie próby poddane zostało – na podstawie art. 73 § 1 kk - kontroli kuratora sądowego, co ma stanowić czynnik ułatwiający mu przestrzeganie porządku prawnego, a sądowi umożliwi stały wgląd w przebieg okresu próby.

W mocy - jako nie budzące zastrzeżeń z punktu widzenia reguł określonych w art. 53 kk w zw. z art. 56 kk - utrzymane zostały pozostałe rozstrzygnięcia, zawarte w ramach „orzeczenia o karze”.

Sąd odwoławczy podwyższył natomiast – ustalając jego wysokość stosownie do norm przepisanych i pracy faktycznie wykonanej do czasu ustanowienia nowego obrońcy - do kwoty 2479,68 zł wynagrodzenie zasądzone w pkt IV wyroku na rzecz obrońcy adw. M. S..

Sąd odwoławczy nie dopatrzył się w zaskarżonym orzeczeniu żadnych uchybień mogących stanowić bezwzględne przyczyny odwoławcze, będących podstawą do uchylenia wyroku z urzędu.

O kosztach zastępstwa procesowego za postępowanie odwoławcze, należnych nowemu obrońcy oskarżonego, orzeczono w oparciu o przepisy § 14 ust. 2 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu.

Mając na uwadze trudną sytuację majątkową oskarżonego, na podstawie art. 624 § 1 kpk w zw. z art. 634 kpk, sąd odwoławczy zwolnił go od ponoszenia kosztów sądowych za drugą instancję i wydatkami postępowania odwoławczego obciążył Skarb Państwa. Zważywszy na to, że zwolnienie to nie obejmuje kosztów zastępstwa procesowego oskarżyciela posiłkowego, sąd odwoławczy zasądził jednocześnie od oskarżonego na jego rzecz, tytułem tychże kosztów, kwotę 420 zł, ustaloną stosownie do w/w rozporządzenia.

Jednocześnie na podstawie art. 105 § 1 i 2 kpk sąd odwoławczy sprostował dostrzeżoną w trakcie kontroli instancyjnej oczywistą omyłkę pisarską w części wstępnej zaskarżonego wyroku, polegającą wskazaniu nieprawidłowego okresu, w jakim została rozpoznana przedmiotowa sprawa.