Sygn. akt II W 625 / 15
W oparciu o dowody zebrane w trakcie postępowania sąd ustalił następujący stan faktyczny.
W dniu 23 maja 2015 roku ok. godz. 12.40 w N. na ul. (...) obwiniony R. S. prowadził samochód osobowy marki T. (...) o nr rej. (...). Jechał sam. Na skrzyżowaniu ulic (...) nie zastosował się do sygnalizacji świetlnej, gdzie dla jego kierunku ruchu nadawany był sygnał czerwony. Z zamiarem skrętu w lewo w ulicę (...) w kierunku J. wjechał na skrzyżowanie gdzie doprowadził do kolizji z jadącym prosto ulicą (...), od strony J. w kierunku ulicy (...), pojazdem F. (...) nr rej. (...) kierowanym przez K. C., który podróżował z żoną M. C. oraz dwójką dzieci. W czasie zdarzenia sygnalizacja świetlna działała bez zakłóceń. Żaden z uczestników kolizji nie doznał obrażeń ciała. Uszkodzeniu uległy oba pojazdy. W T. (...) powstały uszkodzenia lewych przednich oraz tylnych drzwi, z kolei w F. (...) doszło do uszkodzenia przedniego zderzaka po lewej stronie oraz lewego reflektora.
Powyższy stan faktyczny został ustalony w oparciu o dowody osobowe w postaci wyjaśnień obwinionego R. S. (k.4-6,37-38,39,40) w części uznanej za wiarygodną, zeznań świadków K. C. (k.11-12,38-39) i M. C. (k.14-15,39-41), a ponadto dokumenty zgromadzone w aktach w postaci notatki urzędowej (k.2), szkicu miejsca zdarzenia (k.3) oraz informacji z (...) w W. (k.28).
Obwiniony R. S. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu wykroczenia. Na etapie postępowania wyjaśniającego odmówił składania wyjaśnień (k.19). Na rozprawie (k.37-38,39,40) wyjaśnił, że wszystko generalnie powiedział przesłuchiwany na policji i potwierdził wszystko to co zeznał przesłuchiwany w charakterze świadka (k.4-6). Ponadto dodał, że sam czuje się poszkodowany i gdyby faktycznie wjechał na czerwonym świetle to by się do tego przyznał.
Sąd zważył co następuje:
Sąd dał wiarę wyjaśnieniom R. S. w takim zakresie w jakim odzwierciedlają poczynione ustalenia faktyczne. W pozostałej części wyjaśnienia obwinionego stanowią przyjęta linię obrony zmierzającą do uniknięcia odpowiedzialności poprzez wykazanie, że winna była wadliwie działająca sygnalizacja świetlna. Możliwość taką wyklucza jednak informacja udzielona przez (...) Zarząd Dróg Wojewódzkich w W. (k.28), z której wynika, że w dniu 23 maja 2015 roku w godz. 12.00 – 14.00 na skrzyżowaniu ulic (...) w N. nie wystąpiły zakłócenia w pracy sygnalizacji świetlnej. Wiarygodności tej informacji obwiniony nie kwestionował, twierdził jednak, że na pewno na skrzyżowanie wjechał na zielonym świetle. Jednocześnie nie kwestionował również stanowiska K. C., że ten także wjechał na zielonym świetle. W obliczu danych uzyskanych z (...) w W. oczywistym jest jednak, że jeden z kierujących wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle i sąd oceniając zgromadzone dowody osobowe w postaci wyjaśnień obwinionego i zeznań świadków musiał ocenić dwie wykluczające się wersje zdarzenia, a dotyczące właśnie tego, że dla obu kierunków ruchu miało się palić światło zielone. Wprawdzie zarówno obwiniony jak i K. oraz M. C. zgodnie wskazali, że tuż po zdarzeniu każdy z uczestników twierdził, że wjechał na skrzyżowanie na zielonym świetle, i żadna ze stron nie kwestionowała tej okoliczności, co wydaje się słuszne w sytuacji kiedy nie widzieli wzajemnie swoich sygnalizatorów, to już różnie wskazują na przebieg wydarzeń po zaistnieniu samej kolizji i odmiennie analizują sytuację drogową bezpośrednio przed nią.
Występujące w relacji uczestników rozbieżności pozwalają w ocenie sądu opowiedzieć się za tym, że zielony sygnał uprawniał do przejazdu przez skrzyżowanie K. C. kierującego F.. Do momentu zderzenia pojazdów wyjaśnienia obwinionego oraz świadków wzajemnie się uzupełniają dając obraz okoliczności w jakich doszło do zderzenia pojazdów. Bezsprzeczny i niekwestionowany jest fakt zaistnienia kolizji pojazdów oraz położenia aut bezpośrednio przez nią. Obwiniony wyjeżdżał z ulicy (...) z zamiarem wykonania skrętu w lewo w ulicę (...) w kierunku J., a K. C. jadąc ulicą (...) od strony J. zamierzał przejechać skrzyżowanie na wprost w kierunku ulicy (...). W ocenie sądu znamienne jest to i przekonuje o nieprawdziwości twierdzeń R. S., że obwiniony w żadnym momencie prowadzonego postępowania nie kwestionował okoliczności podnoszonych przez K. i M. C., że oni również wjechali na skrzyżowanie na zielonym świetle. W takiej jednak sytuacji pierwszym logicznym i racjonalnym skojarzeniem powinno być to, że skoro obwiniony wjechał na świetle zielonym to drugi pojazd musiał wjechać na świetle czerwonym. Tymczasem obwiniony od początku nie podważał tego, że drugi pojazd wjechał na zielonym i co wynika również zeznań K. C. od razu wskazywał na możliwość awarii sygnalizacji. Okoliczność tę obwiniony podkreślał na rozprawie (k.38), mówił o tym również przesłuchiwany w charakterze świadka(k.6), a że potwierdził te zeznania w całości sąd ujawnił ich treść jako jego wyjaśnienia.
Za odrzuceniem wyjaśnień obwinionego przemawia również to, że przed F. przez skrzyżowanie przejechał inny nieustalony pojazd na co wskazali K. oraz M. C., ale także R. S.. Obwiniony stwierdził przy tym, że wydawało mu się, że samochód ten chciał zdążyć jeszcze przelecieć (k.6) i było to kilka sekund zanim przejeżdżał F. (k.38). W ocenie sądu nie jest to możliwe. Gdyby przyjąć za prawdziwe twierdzenia obwinionego, że zbliżając się do skrzyżowania cały czas miał dla swojego kierunku ruchu sygnał zielony, to samochód przejeżdżający przed F. musiałby przejechać już na czerwonym, a temu z kolei przeczą zeznania K. i M. C.. Co więcej na możliwość, że tamten samochód przejechał na czerwonym nie wskazuje sam obwiniony przypuszczając jedynie, że samochód ten chciał „przelecieć”, z czym należałoby bezpośrednio utożsamiać wyłącznie taką sytuację, że pojazd ten wykonywał manewr już w trakcie zmiany świateł i chciał zdążyć przed czerwonym, albo już przejechał na czerwonym ale zanim został otworzony ruch dla drugiego kierunku jazdy. Z doświadczenia jako kierowcy sąd wie, że do tzw. „przelatywania” na światłach dochodzi w sytuacji zmiany z zielonego poprzez żółte na czerwone, a nie odwrotnie, z czerwonego na zielone, gdzie stały sygnał czerwony, który pali się już dłuższy czas wymusza jednak zatrzymanie pojazdu. Tymczasem zmiana zielonego na żółte w wielu sytuacjach drogowych nie skutkuje hamowaniem przed czerwonym, wręcz przeciwnie przyspieszeniem pojazdu i z taką właśnie sytuacją należy utożsamiać rozważania obwinionego. Temu jednak ponownie wyraźnie przeczą wspomniane wyżej wyjaśnienia R. S., że kiedy dojeżdżał do skrzyżowania cały czas paliło się dla niego światło zielone. Skoro dla obwinionego paliło się cały czas światło zielone to nie ma mowy o zmianie świateł dla przeciwnego kierunku ruchu, naturalnie przy założeniu braku awarii sygnalizacji. Co więcej skoro obwinionemu wydawało się, że tamten samochód „przelatywał” to nie ma żadnego uzasadnienia dla tego, że kilka sekund później pojawił się na tym skrzyżowaniu również samochód K. C., który w konsekwencji przyjęcia powyższych przypuszczeń obwinionego również musiałby przelatywać. Nie ma bowiem takiej możliwości, że jeden pojazd przelatywał przed czerwonym lub na czerwonym, a F., przy założeniu braku awarii sygnalizacji, wjechał parę sekund później na skrzyżowanie już na zielonym. Na uwagę zasługuje również podnoszona przez K. i M. C. okoliczność, że M. C. próbowała po kolizji zatrzymywać przejeżdżające auta szukając świadków zdarzenia, co obwiniony początkowo kwestionował a potem przyznał, twierdząc jednak, że było to znacznie później niż zaistniała kolizja. Zachowanie M. C. należy uznać za racjonalne i uzasadnione, tymczasem twierdzenia obwinionego jakoby M. C. zatrzymywała pojazdy ale znacznie później niż zdarzenie pozbawione podstaw i sprzeczne z zasadami prawidłowego rozumowania. Naturalnym jest, że skoro M. C. szukała świadków zdarzenia musiała mieć na uwadze pojazdy jadące bezpośrednio za nimi których kierowcy mogli widzieć zdarzenie i pomóc ewentualnie w ustaleniu winy kierujących. W takim też kształcie zeznania M. C. należało przyjąć za prawdziwe, z kolei wyjaśnienia obwinionego który początkowo w ogóle kwestionował fakt zatrzymywania pojazdów by później odwlec te czynności w czasie odrzucić.
Reasumując, sąd polegał na wyjaśnieniach obwinionego w taki zakresie w jakim korespondują z ustalonym w sprawie stanem faktycznym, w pozostałej części traktując jako element przyjętej linii obrony. Wyjaśnienia R. S. są zmienne, niespójne wewnętrznie oraz sprzeczne z zeznaniami K. oraz M. C., które są konsekwentne i wzajemnie się uzupełniają. W znacznej większości znajdują również potwierdzenie w relacji obwinionego, który odmiennie już interpretował zaistnienie okoliczności mogących czynić go odpowiedzialnym za zaistnienie kolizji.
Dowody pozaosobowe ujawnione bez odczytywania i zaliczone w poczet materiału dowodowego sąd obdarzył wiarą, gdyż zostały zgromadzone zgodnie z obowiązującymi zasadami procesowymi, a żadna ze stron ich nie negowała.
W świetle powyższych dowodów i poczynionych na ich podstawie ustaleń sąd doszedł do przekonania, iż wina obwinionego R. S. nie budzi żadnych wątpliwości i została w pełni udowodniona.
Przystępując do oceny prawnej czynu zarzucanego obwinionemu sąd uznał, że zachowanie R. S. powinno być zakwalifikowane z art. 86 § 1 kw w zb. z art. 92 § 1 kw w zw. z § 95 ust. 1 pkt 3 Rozporządzenia Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 31 lipca 2002r w sprawie znaków i sygnałów drogowych w zw. z art. 9 § 1 kw.
Obwiniony prowadząc w dniu 23 maja 2015 roku samochód osobowy marki T. (...) nr rej. (...) naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że nie zastosował się do sygnalizacji świetlej i wjechał na skrzyżowanie mimo nadawania dla jego kierunku ruchu sygnału czerwonego (art. 92 § 1 kw w zw. z § 95 ust. 1 pkt 3 Rozporządzenia Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 31 lipca 2002r w sprawie znaków i sygnałów drogowych) w następstwie czego wymusił pierwszeństwo przejazdu i doprowadził do kolizji z prawidłowo jadącym samochodem osobowym marki F. (...) o nr rej. (...) kierowanym przez K. C.. Niewątpliwie tym samym należy przyjąć, że działaniem swoim R. S. spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, przez co należy rozumieć takie zakłócenie ruchu, które może doprowadzić do kolizji na drodze, czyli zagrożenia sytuacyjnego (art. 86 § 1 kw). Z uwagi na fakt, że w ramach jednego zachowania obwiniony zrealizował znamiona wykroczeń określonych w dwóch przepisach ustawy ( art. 92 § 1 kw, tj. nie zastosowanie się do sygnału drogowego i art. 86 § 1 kw, tj. spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym ) przyjętą kwalifikację należało uzupełnić o treść art. 9 § 1 kw, który stanowi, że jeżeli czyn wyczerpuje znamiona wykroczeń określonych w dwóch przepisach ustawy, stosuje się przepis przewidujący najsurowszą karę. Następnie przy podstawie wymiaru kary wskazać przepis art. 86 § 1 kw, który przewiduje karę surowszą niż norma art. 92 § 1 kw.
Przystępując do wymiaru kary sąd miał na uwadze fakt, że obwiniony poza zdarzeniem będącym przedmiotem niniejszego postępowania ( informacja k. 32) nie figuruje jako kierowca naruszający przepisy ruchu drogowego oraz to, że choć niezastosowanie się do sygnału czerwonego było umyślne, to już spowodowanie kolizji cechuje nieumyślność, co należy niewątpliwie zaliczyć do okoliczności łagodzących.
Z powyższych względów sąd wymierzył obwinionemu karę grzywny w wysokości 500 ( pięćset ) złotych, która to kara będzie wystarczająca dla osiągnięcia wobec obwinionego celów kary i nie przekroczy jego możliwości finansowych. Nie przekracza przy tym maksymalnej kwoty 500 złotych jaką można za ten czyn nałożyć w drodze mandatu karnego.
O kosztach postępowania sąd orzekł w oparciu o treść art. 118 § 1 kpw uznając, że obwiniony będzie w stanie uiścić kwotę zryczałtowanych wydatków postępowania oraz należną opłatę.