Sygnatura akt VI Ka 918/15
Dnia 11 grudnia 2015 r.
Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:
Przewodniczący SSO Marcin Schoenborn
Sędziowie SSO Agata Gawron-Sambura (spr.)
SSR del. Małgorzata Peteja-Żak
Protokolant Agata Lipke
po rozpoznaniu w dniu 4 grudnia 2015 r.
przy udziale Bożeny Sosnowskiej
Prokuratora Prokuratury Okręgowej
sprawy A. B. ur. (...) w Z.
córki T. i L.
oskarżonej z art. 228§1 i 4 kk, art. 228§1 i 4 kk i art. 286§1 kk w zw. z art. 11§2 kk
na skutek apelacji wniesionej przez Prokuratora
od wyroku Sądu Rejonowego w Zabrzu
z dnia 18 maja 2015 r. sygnatura akt II K 560/13
na mocy art. 437 kpk, art. 438 kpk, art. 636 § 1 kpk
1. uchyla zaskarżony wyrok w odniesieniu do czynów zarzuconych oskarżonej w punktach II-V aktu oskarżenia i w tym zakresie sprawę przekazuje do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Zabrzu;
2. w pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;
3. kosztami procesu za postępowanie odwoławcze obciąża Skarb Państwa.
Sygn. akt VI Ka 918/15
( w części uchylającej zaskarżony wyrok)
Od wyroku Sądu Rejonowego w Zabrzu z dnia 18 maja 2015r., sygn. akt II K 560/13 apelację na niekorzyść oskarżonej A. B. wywiódł Prokurator, który zaskarżył wyrok w całości zarzucając orzeczeniu błąd w ustaleniach faktycznych mających wpływ na jego treść, a polegający na przyjęciu, że oskarżona A. B.:
- nie uzależniła wykonywania czynności służbowych w postaci wykonania zabiegu resekcji korzeni zęba G. C. od otrzymania korzyści majątkowej w kwocie nie mniejszej niż 150 zł i nie przyjęła od niej tej korzyści, a tym samym, że nie wprowadziła w błąd w/w co do faktu, iż przedmiotowy zabieg nie jest refundowany przez NFZ i nie doprowadziła jej do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w powyżej wskazanej kwocie,
- nie zażądała, a następnie nie przyjęła od U. G. oraz A. S. kwoty 300 zł w zamian za przeprowadzenie zabiegu resekcji korzeni zęba,
- nie uzależniła wykonywania czynności służbowych w postaci wykonania zabiegu cystectomii R. K. od otrzymania korzyści majątkowej w kwocie nie mniejszej niż 200 zł od jego matki, a tym samym, że nie wprowadziła w błąd w/w co do faktu, iż przedmiotowy zabieg nie jest refundowany przez NFZ i nie doprowadziła jej do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w powyżej wskazanej kwocie,
- nie uzależniła wykonywania czynności służbowych w postaci wykonania szyny relaksacyjnej M. S. od otrzymania korzyści majątkowej od jej matki J. K. w kwocie 400 zł i nie przyjęła za pośrednictwem pielęgniarki korzyści majątkowej od matki pacjenta, a tym samym, że nie wprowadziła w błąd w/w co do faktu, iż przedmiotowy zabieg nie jest refundowany przez NFZ i nie doprowadziła jej do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w powyżej wskazanej kwocie, co w konsekwencji doprowadziło do uniewinnienia oskarżonej od zarzucanych jej czynów, podczas gdy prawidłowa ocena zebranego w sprawie materiału dowodowego, a zwłaszcza konsekwentnych i logicznych zeznań pokrzywdzonych prowadzi do wniosków odmiennych.
Stawiając powyższy zarzut skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.
Apelacja wniesiona przez Prokuratora zasługiwała na uwzględnienie, a wniosek o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji okazał się skuteczny w zakresie czynów opisanych oskarżonej A. B. w punktach II – V aktu oskarżenia. Nie sposób było bowiem nie zgodzić się z zarzutem, że u podłoża ustalonych przez sąd I instancji przesłanek, które zdecydowały o uniewinnieniu oskarżonej w odniesieniu do zarzutów jej postawionych w tych punktach, legły okoliczności i oceny przyjęte, albo bez wyjaśnienia ważnych aspektów sprawy, albo z pominięciem wszystkich przeprowadzonych dowodów. Taki zaś sposób dokonywania ustaleń faktycznych, który pozostawia poza sferą rozważań niektóre istotne dowody i okoliczności z nich wynikające, a z innych nie wyciąga oczywistych wniosków, jest przejawem dowolnej, a nie swobodnej, oceny materiału dowodowego i stanowi naruszenie prawa procesowego.
Dla wykazania wadliwości działania i argumentacji przytaczanej przez sąd I instancji przypomnieć trzeba podstawowe przesłanki zakwestionowanego rozumowania.
W zakresie czynu zarzucanego oskarżonej w pkt 2 aktu oskarżenia popełnionego na szkodę pokrzywdzonej G. C., z pisemnych motywów wyroku sądu I instancji wynika, że wniosek o braku winy oskarżonej został wyprowadzony z następujących okoliczności:
- na podstawie zeznań pokrzywdzonej G. C. nie sposób jest ustalić, która z osób obecnych w gabinecie podczas wykonywania rzeczonego zabiegu zażądała od pokrzywdzonej pieniędzy i która z nich je przyjęła;
- obecność na sali zabiegowej innych osób - poza oskarżoną - uniemożliwia jednoznaczną identyfikację osoby żądającej od pokrzywdzonej pieniędzy i przyjmującej od niej ową korzyść majątkową;
- w oparciu o zebrane w sprawie dowody nie można jednoznacznie ustalić, czy młoda szczupła kobieta, która zażądała od pokrzywdzonej pieniędzy w zamian za wykonanie przedmiotowego zabiegu, wypisywała jej receptę na środek przeciwbólowy o nazwie ketonal, czy wyłącznie przekazywała wypisaną już receptę.
Zdaniem orzekającego sądu wątpliwości wynikające z powyższych okoliczności, ocenione przez tenże sąd jako przemawiające na korzyść oskarżonej, nie pozwalają oskarżonej przypisać winę i pociągnąć do odpowiedzialności karnej.
Tymczasem rację ma skarżący prokurator zarzucając sądowi I instancji niedostateczne rozważenie okoliczności wynikających z zeznań samej pokrzywdzonej G. C., które w związku z postawionym oskarżonej zarzutem mają kluczowe znaczenie w tej sprawie, jako że pozwalają na prawidłowe zweryfikowanie twierdzeń oskarżonej odnośnie nieuczestniczenia w opisywanym zajściu.
Z zeznań pokrzywdzonej G. C. wynika przecież, co umknęło najwyraźniej Sądowi I instancji, że osobą żądającą, a następnie przyjmującą od niej pieniądze była kobieta w białym uniformie znieczulająca ją do zbiegu operacyjnego i prawdopodobnie wypisująca jej receptę na środek przeciwbólowy (k. 104). Na rozprawie świadek G. C. zeznania w tej części konsekwentnie podtrzymała, po tym jak zostały jej one odczytane stosownie do treści art. 391 § 1 k.p.k. z racji deklarowanej przez świadka niepamięci, niemniej z wyraźną szkodą dla toczącego się postępowania dowodowego Sąd meriti zaniechał poszerzenia dostępnego materiału dowodowego w postaci depozycji pokrzywdzonej G. C. o szczegółowe wypytanie jej na okoliczności związane z asystowaniem tejże kobiety podczas wykonywanego u niej zbiegu resekcji wierzchołków korzeni zęba, a także nie sprawdzając kto w tym konkretnym przypadku wykonywał anestezje. Należało więc zwyczajnie zapytać zeznającego podczas rozprawy świadka, czy kobieta podająca jej znieczulenie - i jak wynika z jej pierwotnych zeznań żądająca od niej pieniędzy przed wykonaniem tegoż zabiegu, a następnie przyjmująca od pokrzywdzonej pieniądze - asystowała lekarzowi przeprowadzającemu ów zabieg. Tego konkretnego pytania pokrzywdzonej niestety nie zadano na rozprawie, choć waga tego ustalenia bezsprzecznie jest kluczowa w realiach niniejszej sprawy. W sytuacji bowiem gdy fakt asystowania oskarżonej podczas wykonywania zabiegu u pokrzywdzonej przez doktora J. W. wątpliwości żadnych nie budził, co wynika wprost z wyjaśnień samej oskarżonej i zeznań pokrzywdzonej, a także wskazuje na to dokumentacja medyczna opisująca przebieg tej operacji, to potwierdzenie przez świadka faktu asysty w trakcie rzeczonego zabiegu kobiety podającej jej przed zabiegiem znieczulenie, miałoby z pewnością fundamentalne znaczenie dla przyjęcia udziału oskarżonej w inkryminowanym jej czynie.
Wprawdzie uczestniczyła w nim jako instrumentariuszka również M. J., niemniej jednak jej wizerunek różni się zdecydowanie od opisu wyglądu kobiety przyjmującej ową korzyść majątkową, jaki przedstawiła w tej materii w swych depozycjach pokrzywdzona, co wyklucza ją automatycznie z kręgu osób podejrzanych o wzięcie wzmiankowanej korzyści.
Sąd uznając zeznania pokrzywdzonej G. C. za niewystarczającą podstawę do pociągnięcia oskarżonej do odpowiedzialności karnej- a to z powodu nierozpoznania przez świadka oskarżonej jako osoby przyjmującej od niej określoną kwotę pieniężną oraz mając baczenie na liczne luki pamięciowe występujące w jej depozycjach na temat okoliczności wręczenia łapówki -nie zauważył jednak tego, że pokrzywdzona w kolejno składanych przez siebie zeznaniach konsekwentnie powiązała osobę, która przyjęła od niej ową korzyść materialną z młodą, szczupłą kobietą o blond włosach wykonującą jej anestezje.
Zatem świadek pamiętała dobrze, że to właśnie wykonującej znieczulenie kobiecie wręczyła określoną kwotę i co do tej okoliczności była stanowcza i niezmienna. W ocenie Sądu II instancji tego typu zdarzenie jest stosunkowo łatwe do zapamiętania, pomimo nawet upływającego czasu, inaczej ma się natomiast rzecz ze szczegółami wręczenia takich pieniędzy, czego świadek faktycznie może po latach już nie pamiętać. Jako rzecz mało istotna albo wręcz nieistotna takie szczegóły nie zachowały się w pamięci świadka.
Dlatego na tym wybranym fragmencie zeznań pokrzywdzonej sąd meriti powinien się szczególnie skoncentrować czyniąc w niniejszej sprawie ustalenia faktyczne. Ów fakt całkowicie zignorowany przez orzekający sąd ma bowiem podstawowe znaczenie w realiach rozpatrywanej sprawy, gdyż w sposób wolny od błędu pozwala na wytypowanie osoby, która przyjmowała rzeczoną korzyść materialną. Ustalenie bowiem osoby wykonującej przed operacją to konkretne znieczulenie nie powinno nastręczyć sądowi jakichś większych problemów, choćby dlatego, że zapis widniejący w księdze głównej, który odnosi się do wspomnianego zabiegu wskazuje jednoznacznie, że znieczulenia pacjentki dokonywała dr B. stosując 2% roztwór lignokainy w ilości 2 ampułek (k.109). Niestety wspomnianej okoliczności sąd meriti nie poświęcił żadnej uwagi, choć jest ona w sprawie decydująca.
Nie od rzeczy są również krytyczne uwagi skarżącego, które podważają wnioskowanie sądu meriti na temat udziału innych osób - poza samą oskarżoną - w popełnieniu przestępstwa na szkodę G. C.. Podane przez pokrzywdzoną w zeznaniach okoliczności zdarzenia związane z przebiegiem samego zabiegu operacyjnego oraz te - towarzyszące żądaniu i przyjęciu pieniędzy przez osobę dokonującą znieczulenia pacjentki oraz opisujące wygląd wzmiankowanej osoby w istocie wykluczają możliwość przyjęcia korzyści materialnej przez studentów obecnych podczas zabiegu na sali operacyjnej. Zgodzić się bowiem należy z prokuratorem, który w sposób dość ironiczny twierdzi, że zwyczajowo jest przyjęte bierne uczestnictwo studentów podczas operacji przeprowadzanych w szpitalach.
Zgodzić się także wypada z zastrzeżeniami apelującego rozprawiającymi się z tymi wywodami sądu orzekającego, które odnoszą się wprost do braku po stronie oskarżonej świadomości odnośnie refundacji przez NFZ zabiegów wykonywanych w tej klinice. Otóż, kwestionowane wnioskowanie sądu abstrahuje całkowicie od tego fragmentu materiału dowodowego, z którego jasno wszak wynika, że wiedza na temat refundacji przez NFZ konkretnych zabiegów wykonywanych u pacjentów leczonych w Klinice (...) w Z. była ogólnodostępna.
Nagminność zabiegów resekcji korzeni zęba wykonywanych w placówce, w której zatrudniona była oskarżona, jakiemu poddana została pokrzywdzona, w powiązaniu z odpowiednimi, cyklicznymi szkoleniami personelu medycznego odbywającymi się na temat dostępu pacjentów do nieodpłatnych zabiegów medycznych refundowanych przez NFZ w pełni uprawnia do przyjęcia założenia, iż każdy lekarz zatrudniony we wskazanej placówce zdrowia musiał być zorientowany w zakresie rodzajów zabiegów bezpłatnie w niej wykonywanych. W tej materii byli bowiem systematycznie i obligatoryjnie szkoleni. Wiedzę taką musiała zatem posiadać także sama oskarżona, co do której obowiązywały te same wymogi odbycia przeszkolenia.
W świetle powyższego, Sąd II instancji uznał za zasadne zarzuty apelującego dotyczące rozstrzygnięcia opisanego w pkt II aktu oskarżenia, ponieważ Sąd meriti w tym zakresie nie wywiązał się należycie z obowiązku oceniania wszystkich dowodów przeprowadzonych w sprawie stosownie do treści art. 410 k.p.k., pomijając w tej analizie zapisy widniejące w stosowanej dokumentacji medycznej ( księga główna), które wskazywały na wykonanie tego znieczulenia przez oskarżoną, co powinno zostać poddane wnikliwej ocenie i analizie przez pryzmat zeznań pokrzywdzonej twierdzącej, iż pieniądze przyjmowała kobieta wykonująca jej znieczulenie, a także wobec ułomności postępowania dowodowego, które prowadząc ponownie należy odpowiednio poszerzyć uzupełniając je w kierunku wyżej wskazanym, a to z racji niepełnego i niedostatecznego przesłuchania pokrzywdzonej na temat osoby, której wręczyła określoną kwotę pieniężną za wykonany zabieg, co pozwala na dalszą weryfikację jej zeznań.
Z kolei w zakresie czynu popełnionego na szkodę A. S. ustalenia faktyczne poczynione przez sąd meriti zdecydowanie wykraczają poza merytoryczną treść przeprowadzonych przez tenże sąd dowodów, co czyni dokonaną na obecnym etapie postępowania ocenę dalece nieprzekonującą i dość dowolną.
Sąd I instancji wskazał mianowicie, że twierdzenie o przyjęciu przez lekarkę określonej kwoty pieniężnej nie są wystarczająco dowodowo umocowane, a zeznająca na ten temat świadek znajdowała się w szoku pooperacyjnym.
Póki co takie ustalenia pozostają w ewidentnej sprzeczności z materiałem dowodowym zgromadzonym w trakcie procesu.
Świadek A. S. wyraźnie podała bowiem w swych depozycjach, że to wykonująca jej zabieg lekarka zażądała od niej pieniędzy i poleciła umówić się na zdjęcie szwów (k. 113). Choć w trakcie procesu faktycznie nie rozpoznała oskarżonej na zdjęciach poglądowych, które okazywano jej celem dokonania identyfikacji tej osoby, jak również nie była w stanie przypomnieć sobie twarzy wspomnianej lekarki, to jednak nie można zbagatelizować faktu, iż wedle kategorycznej i niezmiennej w swej treści wypowiedzi świadka osobą tą miała być lekarka, która przeprowadzała ów zabieg. Skoro rzeczona dokumentacja medycznej potwierdza udział oskarżonej w przeprowadzeniu wzmiankowanej operacji, to tym samym nie do końca pozbawione są racji kontrargumenty skarżącego zawarte w wywiedzionej apelacji, trafnie w niej wywodzącego, że wszystkie te okoliczności wskazują na osobę oskarżonej A. B..
Wywody sądu orzekającego odnośnie występowania u świadka A. S. zaburzeń percepcyjnych słusznie zostały zanegowane przez skarżącego jako kompletnie dowolne. Świadek A. S. składając w niniejszym procesie zeznania w żadnym fragmencie swoich oświadczeń nigdy wszak nie twierdziła, że na skutek zaaplikowanego jej środka znieczulającego miała jakieś problemy z orientacją w tym zdarzenia. Jeśli Sąd powziął w tym zakresie jakieś wątpliwości, to powinien o nie świadka dokładnie wypytać, a nie w sposób arbitralny i dość dowolny formułować opinię na temat występowania u A. S. zaburzeń postrzegania prowadzących do zniekształcenia podawanej przez nią wersji zdarzenia. Tak się jednak nie stało. Nie wiadomo więc czy świadek rzeczywiście po wykonanym zabiegu była zdezorientowana do tego stopnia, że miała problemy z kojarzeniem określonych faktów. W związku z postawioną przez sąd meriti tezą wymaga zatem również wyjaśnienia, czy akurat w tym przypadku podanie tego konkretnego środka znieczulającego, jaki zaordynowano pokrzywdzonej mogło wywołać u niej takie zaburzenia postrzegania, że nie mogła czynić właściwych obserwacji i w sposób prawidłowy konotować otaczającej ją rzeczywistości.
Powyższe nakazuje zatem uznać ocenę dowodów przeprowadzoną przez sąd I instancji z gruntu za niesłuszną i budzącą poważne obiekcje co do trafności wyprowadzonych wniosków. Z tego względu dokonane w tym zakresie przez sąd meriti ustalenia faktyczne poczynione w oparciu o tak przeprowadzoną ocenę uchodzić muszą za wątpliwe i jako skutecznie zakwestionowane przez apelującego ostać się nie mogą.
Także w odniesieniu do czynu popełnionego na szkodę E. K. (pkt IV części wstępnej) trafność dokonanej przez orzekający sąd oceny materiału dowodowego budzi uzasadnione wątpliwości.
Kluczowymi w niniejszej sprawie są niewątpliwie relacje E. K. wypowiadającej się na temat inkryminowanej zaszłości, co należy wiązać z faktem, że to właśnie ona wręczała ową korzyść majątkową, a nie jej syn - świadek R. K..
Z tego powodu nie można nadawać jakiegoś szczególnego znaczenia rozbieżnościom, które pojawiają się w wersjach przez nią podawanych i jej syna, z pewnością nie dyskwalifikują one prezentowanych przez nią depozycji, skoro ustalono bezsprzecznie, że R. K. w omawianej materii nazbyt dobrze się nie orientował, gdyż wtenczas sprawami finansowymi w ogóle się nie zajmował.
Sąd meriti uznając zeznania E. K. za niewystarczające do przyjęcia, że oskarżona była tą osobą, która zażądała od niej korzyści za wykonanie zabiegu cystectomii u jej syna, powołał się na niepewność świadka w kwestii rozpoznania oskarżonej jako tej kobiety, która wzięła od niej pieniądze po wykonanej operacji.
Tymczasem uważna lektura zeznań złożonych w toku procesu przez świadka E. K. musi prowadzić do zgoła odmiennego wniosku. Pierwsze zeznania pokrzywdzonej pochodzące z postępowania przygotowawczego są dość jednoznaczne w swej wymowie. Wedle tych relacji opisywaną przez świadka młodą kobietą w białym uniformie o jasnych blond włosach, która zażądała od niej określonej kwoty pieniężnej była oskarżona, bo świadek rozpoznała ją stanowczo na okazanej jej tablicy poglądowej numer 8 na zdjęciu opatrzonym numerem 2. Treść protokołu zawierającego przesłuchanie E. K., który znajduje się na k. 83 akt sprawy pod żadnym względem nie wskazuje na to, aby świadek zgłaszała jakiekolwiek wątpliwości co do dokonanej przez siebie identyfikacji oskarżonej. Tego typu sugestie nie pojawiają się ze strony świadka w przytoczonym protokole. Dokonane przez nią wskazanie nosi cechy stanowczego i pewnego. Szczegółowa analiza treści wypowiedzi świadka w toku ww. czynności nie pozwala więc na odmienne zwartościowanie wyników zaprezentowanych jej zdjęć zawierających wizerunek oskarżonej. Wskazując na fotografię zawierającą podobiznę oskarżonej ( zdjęcie nr 2) świadek kategorycznie potwierdziła, że jest to osoba biorąca on niej wzmiankowaną korzyść materialną. Co istotne, tak naprawdę w trakcie procesu świadek nigdy nie wycofała się z twierdzeń o zidentyfikowaniu oskarżonej, choć pozostaje faktem, że podczas konfrontacji przeprowadzonej dwa lata później pewność typowania nie określiła już na 100 %, przy czym uczyniła to na wyraźne żądanie obrońcy oskarżonej biorącego udział w tej czynności. Natomiast zeznając podczas rozprawy podała, że na okazanym jej zdjęciu widnieje właśnie ta osoba, tyle, że starsza (k. 791).
Z racji widocznych odmienności dotyczących kwestii rozpoznania oskarżonej przez świadka, jakie pojawiły się w poszczególnych relacjach E. K. składanych w toku niniejszego procesu, w szczególności wobec wątpliwości co do tego, w jakim stopniu ono nastąpiło, sąd meriti zdecydowanie bardziej wnikliwie powinien pochylić się nad tą problematyką.
W pierwszej kolejności należało więc dokładnie przesłuchać osobę prowadzącą z E. K. na etapie przygotowawczej fazy procesu poszczególne czynności dowodowe, precyzyjnie wypytując ją o zagadnienie naprowadzone przez świadka, kładąc w szczególności akcent na sposób przeprowadzenia czynności związanej ze sporządzeniem protokołu przesłuchania świadka E. K. oraz charakterem oświadczeń składanych przez przesłuchiwaną. Policjant winien wytłumaczyć przede wszystkim kwestię braku w rzeczonym protokole, stosownie do odpowiednich w tym zakresie twierdzeń świadka, adnotacji o nierozpoznaniu oskarżonej na 100 %, a także wypowiedzieć się na temat rzekomych wątpliwości zgłaszanych przez przesłuchiwaną co do pewności typowania oskarżonej i wskazywanych przez nią kryteriów pozwalających na jej identyfikację, co pozwoli na prawidłową weryfikację zeznań pokrzywdzonej.
Biorąc pod uwagę sugestię K., że okazana jej fotografia przedstawia w istocie osobę biorącą od niej pieniądze, tyle, że straszą, koniecznym jest poczynienie odpowiednich ustaleń co do tego z jakiego okresu życia oskarżonej pochodzi wzmiankowane zdjęcie mieszczące się na tablicy poglądowej nr 8, z którym zapoznano pokrzywdzoną. Potrzeba zweryfikowania tej okoliczności staje się bowiem oczywista. Truizmem jest bowiem twierdzenie o wpływie upływu czasu na zmianę wyglądu konkretnej osoby. Jeśli faktycznie się okaże, że zdjęcie to przedstawia wizerunek oskarżonej z okresu odbiegającego znacznie od inkryminowanego, niezmiernie pożądane byłoby uzyskanie fotografii oskarżonej, która przedstawiałaby jej wygląd z roku 2003, a nadto - niezależnie od uzyskania tejże fotografii - zebranie odpowiednich informacji na temat wyglądu oskarżonej z tego dokładnie okresu, z uwzględnieniem danych odnoszących się nie tylko do jej postury, lecz także rodzaju noszonej przez nią w tym czasie fryzury. Miarodajne w tym względzie z pewnością będą relacje innych pracowników współpracujących w tym okresie z oskarżoną, w tym zeznania świadka M. J. pracującą wtedy z oskarżoną w klinice.
Zdjęcie przedstawiające wizerunek oskarżonej z okresu zbliżonego do inkryminowanego należy okazać świadkowi E. K., zobowiązując ją do ustosunkowania się odnośnie identyfikacji sprawcy, co jednak wobec upływu czasu może okazać się dość problematyczne. Niemniej jednak dowód ten może w istotny sposób wspierać lub podważać tezę aktu oskarżenia i implikować może odmienne ustalenia faktyczne w sprawie niniejszej aniżeli poczynione przez sąd instancji pierwszej.
W kontekście wyjaśnień oskarżonej A. B. istotnym jest także uzyskanie podobizny doktor E. H. z tego okresu i okazanie jej pokrzywdzonej, skoro oskarżona twierdziła, że przedstawiony przez E. K. opis wyglądu kobiety przyjmującej korzyść majątkową odpowiada wizerunkowi wzmiankowanej osoby.
Tym samym, biorąc pod uwagę powyżej zasygnalizowane mankamenty postępowania dowodowego, stwierdzić trzeba, że ocenę tę przeprowadzono dość wybiórczo, w sposób zdecydowanie nieodpowiadający wymogom określonym w art. 7 k.p.k. i jasne jest, że obraza tego przepisu mogła mieć istotny wpływ na treść zaskarżonego wyroku, stąd wywiedziony środek odwoławczy zasługiwał na uwzględnienie również i w tej części.
Zdaniem Sądu II instancji, zasadnie kwestionuje skarżący również ocenę materiału dowodowego dokonaną przez sąd meriti w zakresie czynu popełnionego na szkodę J. K. i M. S..
Zeznania wymienionych świadków, w których opisują inkryminowaną zaszłość są logiczne i stanowcze w swej wymowie. Na tle prezentowanego przez nich stanowiska procesowego osobą, która wprowadziła ich w błąd co do faktu, że zabieg sporządzenia szyny relaksacyjnej niezbędnej dla osób z bruksizmem nie jest refundowany była oskarżona. Obie przesłuchane kobiety kategorycznie to potwierdziły zgodnie na nią wskazując, dodając, iż lekarka jest córką ordynatora. Przy takich twierdzeniach zeznających osób nie można mieć żadnych wątpliwości o kogo chodzi. W kontekście depozycji obu zeznających oczywistym jest także, że oskarżona informując pacjentki niezgodnie z prawdą o odpłatności za zabieg, który był refundowany przez NFZ wprowadziła je w błąd. W świetle podniesionych wyżej uwagi nieprzekonujące są bowiem rozważania sądu odnośnie nieposiadania przez oskarżoną świadomości w tym względzie. Przemyślenia na ten temat opiera sąd meriti na tezach, które w zestawieniu z materiałem dowodowym oraz zasadami logiki i doświadczenia życiowego rażą dowolnością. Lekarza wykonującego zabieg tudzież udzielającego pomocy medycznej zgłaszającemu się do niego pacjentowi, pracującego w publicznej jednostce zdrowia, poza leczeniem nie powinny interesować żadne sprawy finansowe. Prawdziwych intencji oskarżonej nie sposób więc tłumaczyć inaczej niż zaprezentowany przez oskarżyciela publicznego w apelacji, skoro z racji spoczywającego na oskarżonej obowiązku znajomości przepisów dotyczących refundacji musiała doskonale wiedzieć, że ów zabieg jest refundowany.
Powołując się na brak dowodów wskazujących na powiązanie oskarżonej z pielęgniarkami przyjmującymi pieniądze od K. za wykonanie szyny relaksacyjnej dla jej córki, sąd orzekający abstrahował nie tylko od całego kontekstu sytuacyjnego zdarzenia, przemawiającego za istnieniem systemu wzajemnych powiązań i zależności pomiędzy określonymi osobami zatrudnionymi w tej placówce medycznej, ale nie pokusił się o dokonanie dokładnej analizy zeznań samej pokrzywdzonej, których sens dość jasno na to wskazuje.
Świadek K. podczas składania zeznań w przygotowawczej fazie procesu wyraźnie przecież podała, że lekarka po poinformowaniu córki o odpłatności za zabieg kazała jej iść do pokoju pielęgniarskiego, gdzie miała ustalić termin wykonania i odebrania szyny, zaznaczając dodatkowo w dalszej części zeznań, że jedna z obecnych pielęgniarek wszystko już w tej sprawie wiedziała i przypomniała o opłacie za wykonanie szyny relaksacyjnej (k. 92).
Powyższe twierdzenie, wbrew odmiennym wywodom sądu meriti, wskazuje zatem wyraźnie na występowanie takiej zależności, co sąd winien dokładnie przeanalizować i wyjaśnić.
Reasumując : wszystkie wskazane usterki prowadzą do przekonania, że przy ocenie dowodów i dokonywaniu ustaleń faktycznych w tej sprawie, przesądzających o braku przypisania oskarżonej znamion zarzucanych jej przestępstw z pkt II – V w sposób istotny naruszono przepisy procesowe określające granice sędziowskiej swobody (art. 7 k.p.k.) oraz obligujące do wyjaśnienia wszystkich istotnych okoliczności (art. 92 k.p.k.), a także nakazujące wzięcie pod uwagę wszystkich okoliczności wynikających z przeprowadzonych dowodów (art. 410 k.p.k.). Zatem, należało podzielić główne tezy apelacji sprowadzające się do wykazania wad w rozumowaniu sądu instancji pierwszej przy ocenie dowodów, która w odniesieniu do uchylonych rozstrzygnięć nie odpowiadała wymogom wskazanym w art. 7 k.p.k.
Przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Rejonowy prawidłowo przeprowadzi postępowanie dowodowe i rozważy wszystkie zgromadzone dowody oraz dokona ich wnikliwej oceny, zwracając szczególną uwagę na okoliczności dotychczas pomijane, a podkreślone w motywach orzeczenia Sądu II instancji.
Sygn. akt VI Ka 918/15
(w części dotyczącej rozstrzygnięcia utrzymującego zaskarżony wyrok w mocy).
Apelacja wywiedziona przez oskarżyciela publicznego nie zasługiwała na uwzględnienie w części podważającej prawidłowość rozstrzygnięcia, które odnosiło się do czynu popełnionego na szkodę pokrzywdzonej U. G., a zarzucanego oskarżonej A. B. w pkt 1 aktu oskarżenia. Kwestionowanie przez skarżącego w tej części ustaleń faktycznych jest oczywiście nietrafne.
Sąd Okręgowy przypomina, że błąd w ustaleniach faktycznych może wynikać bądź to z niepełności postępowania dowodowego, bądź z przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów. Może być on wynikiem nieznajomości określonych dowodów albo nieprzestrzegania dyrektyw obowiązujących przy ich ocenie. Zarzut błędu w ustaleniach faktycznych nie może natomiast sprowadzać się do samej tylko odmiennej oceny materiału dowodowego przez skarżącego, lecz powinien polegać na wykazaniu, jakich w tym zakresie uchybień w świetle wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego dopuścił się Sąd Rejonowy.
Zgodnie z zasadą swobodnej oceny dowodów, Sąd orzekający rozstrzygając o winie bądź niewinności oskarżonego kieruje się własnym wewnętrznym przekonaniem, nie skrępowanym żadnymi ustawowymi regułami dowodowymi. Przekonanie to tak długo pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k., dopóki nie zostanie wykazane, iż Sąd I instancji oparł swe przekonanie o winie albo niewinności oskarżonego, bądź na okolicznościach nie ujawnionych w toku postępowania sądowego, bądź też ujawnionych w toku przewodu sądowego, ale ocenionych w sposób sprzeczny ze wskazaniami wiedzy i doświadczeniem życiowym.
Takie okoliczności zaś w niniejszej sprawie nie zachodzą. Apelujący nie zgadzając się z ustaleniami Sądu Rejonowego, nie wykazał w sposób przekonywujący, poza odmienną, i co istotne - jednostronną interpretacją ujawnionych dowodów, na jakiej podstawie ustalenia Sądu Rejonowego odnoszące się do czynu popełnionego na szkodę U. G. uważać należy za niesłuszne. Wywody zawarte w złożonej przez skarżącego apelacji, które dotyczyły tej części zapadłego rozstrzygnięcia mają charakter ewidentnie polemiczny, stojąc w zdecydowanej opozycji do należycie umotywowanego stanowiska sądu orzekającego, przedstawionego w prawidłowo sporządzonym uzasadnieniu i jako takie nie mogły zyskać aprobaty Sądu odwoławczego.
Analiza zebranych dowodów w trakcie rozprawy (jak i ujawnionych na rozprawie dowodów przeprowadzonych na etapie postępowania przygotowawczego) oraz treść uzasadnienia zaskarżonego wyroku pozwalają w sposób jednoznaczny przyjąć, iż Sąd I instancji dołożył wszelkich starań, by postąpić zgodnie z wymogami przeprowadzenia rzetelnego postępowania dowodowego, tj. by należycie i jednoznacznie wyjaśnić postawiony oskarżonej zarzut, zaś ocenę zebranych dowodów zawarł w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, spełniającego wymogi art. 424 k.p.k.
Brak jest więc podstaw do uchylenia tego wyroku i przekazania sprawy Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania, bowiem kompletnie zebrany w toku rozprawy przed Sądem I instancji materiał dowodowy pozwala na wydanie merytorycznego rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie.
Odnosząc się szczegółowo do zaprezentowanej w wywiedzionym środku odwoławczym argumentacji, tytułem wstępu należało zasygnalizować, że w rozpatrywanej sprawie jedynym bezpośrednim dowodem czynu, jakiego wedle tezy aktu oskarżenia miała się dopuścić A. B. są zeznania pacjentki U. G. korzystającej z pomocy medycznej. Bezspornym jest więc, że dla przypisania winy oskarżonej kluczowe znaczenie mają zatem zeznania tego świadka. Świadomość tego faktu sprawiła, iż Sąd I instancji bardzo wiele uwagi w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku poświęcił ocenie jej zeznań.
Wbrew odmiennym twierdzeniom apelującego inne dowody mają wyłącznie znaczenie drugorzędne i uzupełniające, nie mogąc samodzielnie decydować o winie lub niewinności oskarżonej.
Zdaniem apelującego na udział oskarżonej w inkryminowanej zaszłości wskazuje przede wszystkim zapis w księdze głównej potwierdzający jej udział w zabiegu wykonywanym u G.. Zdaniem Prokuratora z uwagi na brak informacji o obecności innych ludzi w tym czasie w gabinecie oraz możliwość dokonania przez zeznającą w sprawie pokrzywdzoną błędnej oceny wieku kobiety przyjmującej od niej łapówkę - osobą tą była oskarżona jako że jej nazwisko widnieje w rzeczonej dokumentacji medycznej.
Niemniej jednak uwzględniając stan zgromadzonych w niniejszej sprawie dowodów podobne twierdzenia skarżącego uchodzić muszą za dość dowolne. Po pierwsze dlatego, że tenże ignorując zdecydowanie ich treść, nie wiedzieć czemu neguje fakt obecności innych ludzi w trakcie zabiegu operacyjnego przeprowadzanego u pokrzywdzonej, w sytuacji gdy wynikało to niezbicie nie tylko z wyjaśnień oskarżonej, ale potwierdziła tą okoliczność stanowczo również sama pokrzywdzona U. G..
Po wtóre, nie sposób także zgodzić się z twierdzeniami skarżącego, że zeznania pokrzywdzonej, uwzględniając ich merytoryczną zawartość, w pełni potwierdzają słuszność stawianego oskarżonej w tym zakresie oskarżenia.
Bezspornym jest, co precyzyjnie wskazuje Sąd Rejonowy na kartach pisemnego uzasadnienia, że zeznania U. G. w części opisującej wizerunek osoby biorącej od niej ową korzyść materialną nie odnoszą się do osoby oskarżonej. Nie tylko wiek kobiety opisywanej przez świadka różnił się od wieku oskarżonej, ale zaprezentowany przez pokrzywdzoną opis jej wyglądu generalnie nijak nie przystawał do wizerunku oskarżonej z tamtego okresu.
Wszelkie odmienności związane z wyglądem obu kobiet, trafnie i starannie wypunktował sąd meriti w pisemnych motywach, zaś obszerne wywody Sądu I instancji w tej kwestii skutecznie podważają twierdzenia prokuratora jakoby zeznania pokrzywdzonej odnosiły się do osoby oskarżonej. Skarżący zdaje się nie dostrzegać ewidentnych różnic w wizerunku obu pań. Tymczasem pojawiające się w nich odrębności są na tle istotne i poważne, że sprzeciwiają się postawieniu między nimi znaku równości. Twierdzenie skarżącego mija się zatem z faktami procesowymi w sposób rażący. W tym stanie rzeczy uznać trzeba, że to ocena tego osobowego źródła dowodowego dokonana przez sąd w pełni pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k.
Ocena wieku danej osoby niewątpliwie może przysparzać pewnych trudności, ale bezspornym jest, wczytując się w istotę depozycji pokrzywdzonej U. G., że ich ogólna wymowa nie pozwala na przyjęcie, iż opisywaną przez nią kobietą była właśnie oskarżona. Wygląd oskarżonej z tamtego okresu różnił się diametralnie od wizerunku kobiety opisanej przez pokrzywdzoną, zaś te różnice jako zasadnicze obejmowały nie tylko jej wiek i kolor włosów, które na przestrzeni czasu faktycznie mogą ulec zmianie, ale odmienności obejmowały także budowę ciała oraz wzrost. W tej sytuacji, skoro pokrzywdzona w trakcie procesu nie rozpoznała nigdy w oskarżonej osoby przyjmującej od niej wzmiankowaną korzyść materialną, skoro ani podczas konfrontacji, ani w trakcie okazywania jej zdjęć na tablicy poglądowej także nie wytypowała oskarżonej, skoro wreszcie ze złożonych przez nią zeznań wyłania się obraz kobiety, który w żadnej mierze nie przystawał do aparycji oskarżonej, to tym samym nie popełnił żadnego błędu Sąd Rejonowy ustalając, iż oskarżona nie przyjmowała od pokrzywdzonej jakiejkolwiek korzyści majątkowej, bo też prawidłowo uczynił sąd meriti uznając relacje U. G. jako niewystarczającą podstawę do czynienia niekorzystnych dla oskarżonej ustaleń w tym zakresie.
Zdaniem Sądu Odwoławczego brak możliwości dalszego zweryfikowania zeznań pokrzywdzonej determinuje negatywną ocenę skargi oskarżyciela publicznego w omawianym zakresie. Do wydania wyroku skazującego nie wystarczy bowiem "uzasadnione podejrzenie" popełnienia przestępstwa, ale całkowita pewność, brak jakichkolwiek wątpliwości w tym zakresie, tymczasem mając na uwadze zawartość merytoryczną zebranych w sprawie dowodów, nie sposób uznać, aby informacje z nich płynące w sposób pewny wskazywały na sprawstwo oskarżonej w odniesieniu do tego czynu jej inkryminowanego.
Wskazać trzeba, że w sprawie pojawiają się poważne wątpliwości mające charakter nierozwiązywalny. W gruncie rzeczy bowiem, jedynym dowodem na to, że oskarżona miałaby się dopuścić popełnienia tego czynu są zapisy w dokumentacji medycznej potwierdzającej jej udział w zabiegu wykonywanym u świadka. To jednak, w ocenie Sądu II instancji, do pociągnięcia oskarżonej do odpowiedzialności karnej, zdecydowanie za mało.
Z tych względów, Sąd odwoławczy, uznając, że podniesiony w apelacji przez Prokuratora zarzut jest bezzasadny utrzymał w mocy zaskarżony wyrok w tej części, orzekając o kosztach procesu za postępowanie odwoławcze na podstawie odpowiednich przepisów.