Sygn. akt II Ca 266/15
WYROKW IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ |
Dnia |
5 listopada 2015r. |
Sąd Okręgowy w Bydgoszczy II Wydział Cywilny Odwoławczy w składzie:
Przewodniczący: sędzia SO Bogumił Goraj (spr.)
Sędziowie: SO Wojciech Borodziuk
SO Aurelia Pietrzak
Protokolant: stażysta Karolina Bielewicz
po rozpoznaniu w dniu 22 października 2015 roku w Bydgoszczy, na rozprawie
sprawy z powództwa M. T.
przeciwko Przedsiębiorstwu Produkcyjno - Usługowo - Handlowemu (...) spółce jawnej z siedzibą w N.
o zapłatę
na skutek apelacji powódki i pozwanej
od wyroku Sądu Rejonowego w Bydgoszczy z dnia 18 listopada 2014 r. w sprawie I C 601/11
I. zmienia zaskarżony wyrok w punkcie pierwszym i drugim w ten sposób, że zasadza od pozwanej na rzecz powódki kwotę 35.000,00 zł (trzydzieści pięć tysięcy) zł wraz z odsetkami w wysokości 8% w
stosunku rocznym od dnia 26 lipca 2010 r. do dnia zapłaty, a w pozostałej części oddala powództwo;
II. oddala obie apelacje w pozostałej części;
III. znosi wzajemnie koszty postępowania apelacyjnego.
Na oryginale właściwe podpisy
II Ca 266/15
Wyrokiem z dnia 18 listopada 2014 r. Sąd Rejonowy w Bydgoszczy zasądził od pozwanej Przedsiębiorstwa Produkcyjno - Usługowo - Handlowego (...) spółki jawnej w N. na rzecz powódki M. T. kwotę 35.000,00 złotych z ustawowymi odsetkami od dnia 18 listopada 2014 roku do dnia zapłaty (pkt 1); oddalił powództwo w pozostałym zakresie (pkt 2); zasądził od pozwanej na rzecz powódki kwotę 1.535,86 złotych tytułem zwrotu kosztów procesu (pkt 3); nakazał pobrać od powódki na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego w Bydgoszczy, z zasądzonego na jej rzecz roszczenia, kwotę 985,43 złotych tytułem nieopłaconych kosztów sądowych tymczasowo wyłożonych przez Skarb Państwa (pkt 4) oraz nakazał pobrać od pozwanej na Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego w Bydgoszczy kwotę 2.463,58 złotych tytułem nieopłaconych kosztów sądowych tymczasowo wyłożonych przez Skarb Państwa (pkt 5).
W pozwie wniesionym do Sądu Rejonowego w Bydgoszczy VII Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w B. powódka M. T. domagała się zasądzenia od pozwanej spółki Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Usługowo-Handlowego (...) spółki jawnej z siedzibą w N. kwoty 49.000,00 złotych z ustawowymi odsetkami od wydania wyroku przez Sąd I instancji tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, a ponadto kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według zestawienia kosztów, o ile zostanie przedłożone lub według norm przepisanych. W uzasadnieniu pozwu powódka wskazała, iż w dniu 4 października 2007 roku na trasie między miejscowościami G., a A. w Republice Federalnej Niemiec miał miejsce wypadek komunikacyjny, którego była uczestnikiem. Sprawcą zdarzenia był kierowca pojazdu F. (...) o numerze rejestracyjnym (...) (...), wynajętego przez pozwaną spółkę do przewozu jej pracowników. Twierdziła, że zarówno powódka, jak i sprawca powyższego wypadku byli w chwili zdarzenia pracownikami pozwanej. W następstwie wypadku doznała licznych obrażeń ciała, w szczególności zdiagnozowano u niej złamanie obojczyka lewego w dwóch miejscach, skutkujące ograniczeniem ruchomości w stawie barkowym lewym, ograniczenie rotacji, zespół bolesnego barku lewego, deformację obrysu barku lewego, ograniczenie rotacji w stawie ramiennym lewym, bóle podczas wykonywania ruchów czynnych i biernych, zanik mięśnia trzygłowego ramienia lewego, skrócenie odłamów kostnych trzonu obojczyka lewego, dysfunkcję ręki prawej - dominującej, uszkodzenie prostowników palca IV i V ręki prawej, deficyt wyprostu palców IV i V ręki prawej, uraz głowy oraz ogólne potłuczenia ciała. W następstwie powyższych obrażeń przez wiele miesięcy znajdowała się pod stałą opieką lekarską i była poddawana licznym badaniom i zabiegom rehabilitacyjnym. Zdarzenie z dnia 4 października 2007 roku wywołało u powódki uraz psychiczny, objawiający się długotrwałym strachem przed jazdą samochodem oraz środkami komunikacji miejskiej, częstymi bólami głowy oraz trudnościami w zasypianiu. Ponadto powódka stała się niezdolna do pracy. Dalej powódka wskazała, iż przedmiotowe zdarzenie miało związek z ruchem przedsiębiorstwa pozwanej spółki, a sprawca wypadku był pracownikiem pozwanej, za którego jako pracodawca ponosiła ona odpowiedzialność. Podała, że pismem z dnia 5 maja 2009 roku powódka zgłosiła szkodę ubezpieczycielowi pozwanej, jednak ten ostatecznie odmówił jej wypłaty jakiegokolwiek odszkodowania i zadośćuczynienia, wskazując, że w związku z tym, iż zdarzenie miało miejsce na terytorium Niemiec, w przedmiotowej sprawie nie można stosować ustawodawstwa polskiego. Podniosła również, że pismem z dnia 26 maja 2010 roku wezwała pozwaną do dobrowolnego spełnienia świadczenia poprzez zapłatę kwoty 49.000,00 złotych tytułem zadośćuczynienia, jednak do dnia wniesienia pozwu pozwana nie odpowiedziała na to żądanie, ani go nie zaspokoiła.
W odpowiedzi na pozew pozwana wniosła o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych wskazując, że kwestionuje swoją odpowiedzialność zarówno co do zasady, jak i wysokości oraz zaprzecza wszystkim twierdzeniom powódki, poza okolicznościami wyraźnie przyznanymi. Złożyła również wniosek o przypozwanie ubezpieczyciela pojazdu w zakresie OC. W uzasadnieniu wskazała, że powódka jako pracownik wracała busem wynajętym przez pozwaną od podmiotu zewnętrznego, który dowoził pracowników z miejsca pracy do miejsca zakwaterowania oraz że kierowcą pojazdu był R. D.. Powołując się na ustawową definicję pojęcia wypadku w drodze do pracy lub z pracy podniosła, że wypadek komunikacyjnym, w którym brała udział powódka, miał charakter wypadku w drodze z pracy. Oświadczyła ponadto, że sporne zdarzenie nie może być w żaden sposób utożsamiane jako wypadek przy pracy, a w związku z powyższym powódce, która uległa wypadkowi w drodze z pracy, nie mogą być przyznane świadczenia przewidziane w ustawie z dnia 30 października 2002 roku o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadku przy pracy i chorób zawodowych. W stosunku do osób poszkodowanych na skutek wypadku w drodze do pracy zastosowanie bowiem mają przepisy ustawy z dnia 17 grudnia 1998 roku o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. W dalszej części odpowiedzi na pozew pozwana wskazała, iż z treści pozwu oraz przedłożonych dowodów nie wynika, czy powódka ubiegała się o rentę z tytułu niezdolności do pracy. Wskazała także, że w orzecznictwie podnosi się, że możliwość dochodzenia roszczeń odszkodowawczych od pracodawcy na drodze cywilnej ma charakter uzupełniający. Zatem pracownik może skutecznie wystąpić przeciwko pracodawcy dopiero po uzyskaniu świadczeń z ubezpieczenia wypadkowego wypłacanego przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Pozwana zarzuciła ponadto, iż powódka nie wykazała zaistnienia przesłanek przewidzianych w art. 430 k.c., a w szczególności winy podwładnego, będącego bezpośrednim sprawcą wypadku. Zakwestionowała także zakres przedmiotowy szkody na osobie poniesionej przez powódkę oraz podniosła zarzut przyczynienia się pozwanej do jej powstania, wskazując, że możliwą przyczyną zwiększenia obrażeń mógł być fakt nieprawidłowego usadowienia się powódki w pojeździe. Twierdziła w szczególności, że nie można wykluczyć, że powódka stała lub siedziała w pojeździe w nieodpowiednim miejscu.
W piśmie procesowym wniesionym w dniu 6 kwietnia 2011 roku powódka zaprzeczyła wszelkim twierdzeniom podniesionym przez pozwaną w odpowiedzi na pozew. Wskazała ponadto, iż twierdzenia i zarzuty podniesione przez pozwaną w odpowiedzi na pozew, a dotyczące tego, czy sporne zdarzenie posiadało charakter wypadku przy pracy, czy też wypadku w drodze z pracy oraz ewentualnych świadczeń przysługujących z tego tytułu nie mają w niniejszej sprawie znaczenia, bowiem strona powodowa nie dochodzi od pozwanej roszczenia w oparciu o przepisy ustawy z dnia 30 października 2002 roku o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadku przy pracy i chorób zawodowych, czy też o przepisy ustawy z dnia 17 grudnia 1998 roku o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, a roszczenie opiera się na cywilnoprawnej odpowiedzialności pozwanej z tytułu czynów niedozwolonych, w szczególności na przepisach dotyczących odpowiedzialności podmiotu prowadzącego przedsiębiorstwo wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody za szkody spowodowane jego ruchem, a więc art. 435 k.c. Podniosła również, iż „ruch przedsiębiorstwa" to każdy przejaw działalności takiego przedsiębiorstwa, wynikający z określonej struktury organizacyjnej i funkcji usługowo-produkcyjnej przedsiębiorstwa, a w związku z tym należy uznać, że pomiędzy szkodą wyrządzoną powódce, a ruchem przedsiębiorstwa pozwanej zachodzi związek przyczynowy. W dalszej części pisma powódka zakwestionowała zasadność podniesionego przez pozwaną zarzutu braku wykazania przez nią przesłanki w postaci winy kierowcy pojazdu wskazując, iż w niniejszej sprawie wina nie ma istotnego znaczenia. Podkreśliła, że poruszała się pojazdem wskazanym przez pozwaną w celu przewozu pracowników, a zatem szkoda, jakiej doznała miała związek z ruchem przedsiębiorstwa i wbrew twierdzeniom pozwanej, nie ma znaczenia, czy pojazd ten wchodził w skład majątku przedmiotowej spółki, czy był wynajmowany na cele związane z działalnością spółki, a biorąc pod uwagę fakt, iż odpowiedzialność pozwanej oparta jest na zasadzie ryzyka, ewentualne zaniedbanie lub zawinione działanie po stronie pozwanej nie ma znaczenia i nie musi zostać wykazane. Zaprzeczyła twierdzeniom pozwanej dotyczącym przyczynienia się przez nią do powstania szkody wskazując, że w chwili zdarzenia siedziała w prawidłowym miejscu i w żaden sposób nie przyczyniła się do zwiększenia powstałych obrażeń.
Postanowieniem z dnia 6 kwietnia 2011 roku Sąd zmienił tryb postępowania i postanowił prowadzić sprawę z pominięciem przepisów regulujących postępowanie w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, a zarządzeniem z dnia 20 kwietnia 2011 roku sprawa została przekazana do rozpoznania I Wydziałowi Cywilnemu Sądu Rejonowego w Bydgoszczy z uwagi na wskazanie przez stronę powodową jako podstawy swoich roszczeń art. 435 k.c. oraz brak przesłanek przedmiotowych do rozpoznania sprawy jako sprawy z zakresu prawa pracy.
W piśmie procesowym wniesionym w dniu 5 października 2012 roku pozwana spółka zakwestionowała swoją odpowiedzialność jako pracodawcy co do zasady, wskazując, iż pojazd udostępniony pracownikom do poruszania się nie był pojazdem udostępnionym przez pracodawcę, ale przez osobę trzecią, który był w ciągłej i dowolnej dyspozycji pracowników, a także wskazując, że zdarzenie miało miejsce na trasie G. -A., a więc poza normalną uzasadnioną i najkrótszą trasą z miejsca zatrudnienia do miejsca zakwaterowania. Podniosła, że powódka była zakwaterowana w miejscowości G., a pracę wykonywała w miejscowości R.. Biorąc pod uwagę fakt, iż wypadek miał miejsce o godzinie 5.30, a powódka zakończyła pracę o 4.30 oraz iż zdarzył się w miejscu odległym od miejsca przejazdu do zakwaterowania, czyli poza najkrótszą uzasadnioną trasą przejazdu, zdarzenie w ocenie pozwanej, nie może zostać zakwalifikowane jako wypadek w drodze z pracy, a pozwana nie może odpowiadać za zdarzenia, które mają miejsce w wolnym i prywatnym czasie pracowników.
W piśmie procesowym wniesionym w dniu 21 lutego 2014 roku powódka wskazała, iż domaga się zasądzenia od pozwanej kwoty 49.000 złotych wraz z odsetkami od dnia 4 czerwca 2010 roku do dnia zapłaty.
Na rozprawie w dniu 2 września 2014 roku powódka złożyła załącznik do protokołu rozprawy, w którym wskazała, iż w ocenie strony powodowej w niniejszej sprawie zastosowanie mają przepisy prawa polskiego przytaczając szczegółową argumentację prawną na potwierdzenie powyższej tezy, w szczególności wskazując, iż podstawę ustalenia prawa właściwego w niniejszej sprawie winny stanowić przepisy rozporządzenia numer (...) Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 lipca 2007 roku dotyczącego prawa właściwego dla zobowiązań pozaumownych (R. (...)).
Natomiast na rozprawie w dniu 2 września 2014 roku pozwana złożyła załącznik do protokołu rozprawy, w którym odniosła się do kwestii jurysdykcji sądu polskiego w niniejszej w sprawie, powołując się na uregulowania rozporządzenia numer (...) z dnia 22 grudnia 2000 roku w sprawie jurysdykcji i uznawania orzeczeń sądowych oraz ich wykonywania w sprawach cywilnych i handlowych, a także do kwestii prawa właściwego dla rozstrzygnięcia sporu w niniejszej sprawie.
Sąd I instancji ustalił następujący stan faktyczny: w dniu 28 sierpnia 2007 roku powódka zawarła z pozwaną spółką umowę o pracę na czas określony od dnia 28 sierpnia 2007 roku do dnia 27 sierpnia 2010 roku, na mocy której miała ona świadczyć na jej rzecz pracę na stanowisku pakowacza. Praca miała być świadczona w N. przy ulicy (...). W dniu 30 sierpnia 2007 strony zmieniły postanowienia umowy o pracę z dnia 28 sierpnia 2007 roku w ten sposób, iż pozwana powierzyła, za zgodą powódki, wykonywanie przez nią pracy w ramach realizacji usług eksportowych na terenie Niemiec w okresie od dnia 30 sierpnia 2007 roku do dnia 31 grudnia 2007 roku. Praca miała być świadczona w miejscowości R.. Pozwana spółka zapewniała pracownikom nieposiadającym własnego pojazdu skierowanym do pracy w miejscowości R. możliwość dojazdu do pracy z miejsc ich zakwaterowania. W tym celu zawarła z R. C., prowadzącym działalność gospodarczą w B. pod firmą (...), właścicielem zarejestrowanego na terenie Niemiec samochodu marki F. (...) o numerze rejestracyjnym (...) (...) - umowę użyczenia tego pojazdu. Obowiązek dowożenia pracowników został powierzony przez pozwaną jej pracownikowi Ł. C.. Samochód przeznaczony był do przewożenia dziewięciu osób. Pojazd był podstawiany w określone miejsce, skąd zabierał pracowników pozwanej spółki i rozwoził do miejsc zakwaterowania. Zdarzało się, że samochód zabierał większą ilość pasażerów niż było miejsc siedzących. Pozwana była zakwaterowana w miejscowości G.. W dniu 4 października 2007 roku powódka zakończyła pracę o godzinie 4.30. Wraz innymi pracownikami pozwanej spółki powódka wsiadła do podstawionego przez pozwaną samochodu F. (...) o numerze rejestracyjnym (...) (...), który miał rozwieść pracowników do miejsc ich zakwaterowania. Powódka zajęła miejsce z tytułu pojazdu przy szybie z lewej strony od strony kierowcy. W dniu zdarzenia Ł. C., w związku z planowanym urlopem, powierzył prowadzenie pojazdu innemu pracownikowi pozwanej spółki R. D., który miał zapoznać się z trasą, jaką mieli być przewożeni pracownicy. Jednocześnie sam zajął miejsce obok kierowcy. Kierowca podjął decyzję, że w pierwszej kolejności odwiezie osoby mieszkające najdalej od miejscowości, w której była zakwaterowana powódka, a następnie porozwozi resztę osób. W trakcie zdarzenia w samochodzie znajdowało się około 13 pasażerów, przy czym co najmniej dwie osoby znajdowały się w bagażniku. Kierowca nie sprawdzał, czy pasażerowie mają zapięte pasy bezpieczeństwa. W trakcie przejazdu o godzinie 5.30 doszło do wypadku, który miał miejsce na wysokości 1.600 kilometra ulicy (...) w miejscowości S.. Kierujący pojazdem F. (...) R. D. stracił panowanie na nim. Pojazd wjechał do rowu i przewrócił się. Za sprawcę wypadku został uznany R. D.. Powódka siedząca po lewej stronie pojazdu została przygnieciona przez pasażerów siedzących po jej prawej stronie. Powódka w następstwie wypadku straciła przytomność, którą odzyskała w karetce wiozącej ją do szpitala. W Ewangelickim Szpitalu w B. powódka przebywała od dnia 4 października 2007 roku do dnia 19 października 2007 roku. Po opuszczeniu szpitala kontynuowała leczenie na ternie Niemiec. W tym czasie przebywała w miejscu zakwaterowania w G., skąd była przewożona przez pracowników pozwanej na zmiany opatrunków. Po upływie dwóch tygodni powódka wróciła do kraju, gdzie kontynuowała leczenie. Powódka była załamana i był z nią utrudniony kontakt. Przez okres 3-4 miesięcy nosiła usztywniający gorset, ograniczający możliwość wykonywania ruchów. Nie była w stanie wykonywać najprostszych czynności wokół siebie. W okresie bezpośrednio po wypadku zmuszona była do korzystania z pomocy osoby trzeciej (męża). Przez ponad rok korzystała z zabiegów rehabilitacyjnych. W chwili obecnej powódka nadal nie może wykonywać wszystkich obowiązków domowych, w szczególności mycia okien i wieszania firan, otworzyć słoika, przenieść czajnik napełniony wodą. Odczuwa drętwienie i mrowienie rąk. Zażywa środki przeciwbólowe. Obecne rozpoznanie urazu jakiego doznała powódka w dniu spornego zdarzenia to złamanie lewego obojczyka wygojone ze skróceniem i zniekształceniem w połowie długości, dysfunkcją barku lewego pod postacią osłabienia siły kończyny górnej lewej oraz uszkodzenie prostowników placów ręki prawej po rekonstrukcji tych ścięgien z brakiem pełnego czucia w obrębie palca pierwszego ręki prawej (przeczulica grzbietu palca). Obrażenia, jakich doznała powódka mają charakter trwałych zmian, a stopień trwałego uszczerbku na zdrowiu wynosi 20 procent. W okresie pierwszych czterech tygodni bezpośrednio po wypadku doznane obrażenia mogły powodować utrudnienia w codziennym funkcjonowaniu. W tym okresie powódka wymagała pomocy osób trzecich. Złamanie obojczyka z jego skróceniem i zniekształceniem powoduje dysfunkcję całej obręczy barkowej lewej, co manifestuje się zmniejszeniem siły kończyny górnej lewej. Istnieje również duże prawdopodobieństwo powstania przewlekłego bólu barku lewego, w wyniku całkowitej zmiany biomechaniki barku. Możliwym i zasadnym było leczenie operacyjne powódki. Takie leczenie umożliwiłoby zniwelowanie negatywnych skutków wypadku. Gdyby nie inne urazy współistniejące takie leczenie możliwe byłoby bezpośrednio po wypadku. Występowanie wielomiejscowych urazów spowodowało przesunięcie w czasie podjęcia decyzji o leczeniu operacyjnym obojczyka. Z dokumentacji medycznej nie wynika, dlaczego odstąpiono do leczenia operacyjnego. Wynika natomiast, że proces gojenia złamania obojczyka się zakończył i konieczne byłoby zniszczenie powstałej kostniny. Skrócenie obojczyka nie jest skutkiem krótszego okresu rehabilitacji, lecz anatomiczną szkodą będącą skutkiem wypadku. W wyniku wypadku z dnia 4 października 2007 roku powódka doznała urazu czaszkowo-mózgowego pod postacią wstrząśnienia mózgu. Przeprowadzone bezpośrednio po wypadku badanie kliniczne nie wykazało ubytkowych objawów neurologicznych. Podobnie w trakcie przeprowadzonego w dniu 25 października 2007 roku w (...) Szpitalu (...) w B. badania TK głowy powódki nie ujawniono obecności krwawienia śródczaszkowego, złamania w obrębie kości sklepienia, czy przemieszczenia układu komorowego. Również w trakcie wykonanego w dniu 6 grudnia 2007 roku w Szpitalu im. (...) badania neurologicznego nie stwierdzono objawów ogniskowych. Przeprowadzone u powódki badanie KT także nie wykazało zmian pourazowych. Doznany uraz głowy nie skutkował organicznym uszkodzeniem układu nerwowego powódki. Powódka nie leczyła się neurologicznie, ani psychiatrycznie z powodu następstw doznanych urazów. Nie ma obiektywnych podstaw do przyjęcia, że uraz głowy, doznany w wypadku w dniu 4 października 2007 roku, spowodował długotrwały, bądź trwały uszczerbek na jej zdrowiu, a dysfunkcja dłoni prawej związana jest z uszkodzeniem aparatu ścięgnowo-mięśniowego. Doznane wstrząśnienie mózgu nie ma wpływu na aktualny stan zdrowia powódki, a także na jej stan zdrowia w przyszłości. Ubezpieczyciel pojazdu A. A. pismem z dnia 9 maja 2012 roku odmówił wypłaty świadczenia z tytułu ubezpieczenia OC, uzasadniając to tym, iż z uwagi na fakt, że zdarzenie należy zakwalifikować jako wypadek w drodze do lub z pracy, a paragraf 104 mającej zastosowanie w sprawie 7 Księgi Niemieckiego Prawa Socjalnego wyłącza odpowiedzialność przedsiębiorcy będącego posiadaczem pojazdu, powódce przysługują wyłącznie roszczenia od ustawowego ubezpieczyciela socjalnego. Pełnomocnik powódki pismem z dnia 26 maja 2010 roku wezwał pozwaną spółkę do niezwłocznej zapłaty na jej rzecz kwoty 49.000,00 złotych tytułem zadośćuczynienia w związku z wypadkiem przy pracy z dnia 4 października 2007 roku. Powyższy stan faktyczny Sąd Rejonowy ustalił w oparciu o okoliczności bezsporne między stronami, dokumenty prywatne, zeznania powołanych przez strony świadków, opinie biegłych sądowych R. R. i J. R. oraz dowód z przesłuchania stron. Sąd uznał za wiarygodne dokumenty zgromadzone w sprawie albowiem ich autentyczność nie była kwestionowana przez strony i nie wzbudziły one wątpliwości Sądu, co do ich prawdziwości. Zeznaniom świadków, jak i dowodowi z przesłuchania stron Sąd z kolei dał wiarę w takim zakresie, jaki wynika z ustalonego wyżej stanu faktycznego. W szczególności Sąd uznał, za zgodne z prawdą te zeznania, z których wynikało, że powódka w istocie była uczestnikiem wypadku, jaki miał miejsce w dniu 4 października 2007 roku oraz z których wynikało, że zarejestrowany w Niemczech samochód F. (...) o numerze rejestracyjnym (...) (...), którego była w dniu zdarzenia była pasażerem, znajdował się w dyspozycji pozwanej spółki na podstawie umowy użyczenia zawartej przez nią z jego właścicielem oraz że samochód ten został udostępniony przez pozwaną jej pracownikom w celu zapewnienia im transportu z miejsca świadczenia pracy do miejsca ich zakwaterowania. Sąd nie dał wiary zeznaniom wspólnika pozwanej spółki (...), w zakresie, w jakim wynikało z nich, że właściciel pojazdu udostępnił sporny pojazd z pominięciem pozwanej bezpośrednio jej pracownikom. Sąd wskazał, iż tego rodzaju okoliczność faktyczna pozostaje w ewidentnej sprzeczności z twierdzeniem podniesionym przez samą pozwaną w odpowiedzi na pozew, w której uzasadnieniu przyznała ona wprost, że „powódka jako pracownik wracała busem wynajętym od podmiotu zewnętrznego przez pozwaną (pracodawcę), który dowoził pracowników z miejsca pracy do miejsca zakwaterowania". Ustalenia faktyczne Sąd poczynił również na podstawie opinii biegłych sądowych z zakresu ortopedii R. R. oraz neurologii J. R.. W ocenie Sądu obie opinie były dokładne, kompletne, rzetelne i wyczerpujące. Twierdzenia biegłych zawarte w sporządzonych przez nich opiniach poparte zostały logiczną i spójną argumentacją opartą na przeprowadzonym przez biegłych badaniu powódki i analizie dokumentacji medycznej, a Sąd nie znalazł podstaw do ich podważania. Sąd zważył, że spór w niniejszej sprawie dotyczył zarówno samego istnienia obowiązku wypłaty przez pozwaną spółkę na rzecz powódki zadośćuczynienia, jak również jego wysokości, gdyż zdaniem powódki pozwana spółka, jako podmiot prowadzący przedsiębiorstwo wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody, zobowiązana była do zapłaty na jej rzecz zadośćuczynienia za szkodę na osobie w postaci, krzywdy. Strona pozwana kwestionowała istnienie takiego obowiązku, wskazując na brak wykazania przez powódkę wskazanych w art. 430 k.c. przesłanek jej odpowiedzialności jako zwierzchnika, w szczególności winy jej podwładnego oraz podniosła zarzut przyczynienia się jej do powstania szkody. Ponadto kwestionowała możliwość dochodzenia przez powódkę uzupełniających roszczeń cywilnoprawnych, wobec braku wykazania przez pozwaną tego, czy uzyskała świadczenia z ubezpieczenia społecznego, a także tego, iż zdarzenia miało charakter wypadku przy pracy. Na dalszym etapie postępowania strona pozwana kwestionowała również, aby zdarzenie spełniało przesłanki uznania go za wypadku w drodze z pracy. W pierwszej kolejności Sąd Rejonowy wskazał, iż powódka jako podstawę faktyczną swojego żądania wskazała zdarzenie w postaci ruchu przedsiębiorstwa pozwanej spółki wprawianego w ruch za pomocą sił przyrody. W jego ocenie powódka nie wykazała, aby cała działalność (funkcjonowanie) przedsiębiorstwa pozwanej spółki oparta była na wykorzystaniu odpowiednio przetworzonych elementarnych sił przyrody, a więc, aby korzystanie z maszyn i urządzeń miało decydujące znaczenie dla działalności tego przedsiębiorstwa. W tym stanie rzeczy, zdaniem Sądu, brak było w niniejszej sprawie dostatecznych podstaw do zakwalifikowania zdarzenia jako związanego z ruchem przedsiębiorstwa wprawianego w ruch za pomocą sił przyrody, lecz istniały dostateczne podstawy do zakwalifikowania zdarzenia jako wypadku drogowego w rozumieniu art. 1 ust. 2 ratyfikowanej przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej dnia 31 grudnia 2001 roku na podstawie ustawy z dnia 5 lipca 2001 r. (Dz. U. Nr 90, poz. 993) Konwencji o prawie właściwym dla wypadków drogowych sporządzonej w Hadze dnia 4 maja 1971 roku (Dz. U. z 2003 roku, nr 63, poz. 585), obowiązującej od dnia 28 maja 2002 roku (dalej zwanej jako Konwencja Haska) W dalszej kolejności Sąd wskazał, iż sporne zdarzenie miało miejsce w dniu 4 października 2007 roku na terenie Niemiec. W tym czasie nie obowiązywała jeszcze ustawa z dnia 4 lutego 2011 roku Prawo prywatne międzynarodowe (Dz. U. nr 80, poz. 432 ze zm.), w szczególności zaś art. 33 tej ustawy, zgodnie z którym prawo właściwe dla zobowiązania ze zdarzenia niebędącego czynnością prawną określa rozporządzenie (WE) numer (...) Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 lipca 2007 r. dotyczące prawa właściwego dla zobowiązań pozaumownych ( (...)) (Dz. Urz. UE L 199 z 31.07.2007, str. 40). W chwili zdarzenia nie obowiązywało również wskazane w wyżej wskazanej normie kolizyjnej rozporządzenie numer 864/2007/WE, które, zgodnie z dyspozycją art. 32, obowiązuje dopiero od dnia 11 stycznia 2009 roku i na mocy art. 31 ma zastosowanie wyłącznie do zdarzeń, które miały miejsce po jego wejściu w życie, a aktualnie obowiązująca ustawa nie zawiera przepisów intertemporalnych, które pozwalałbym na stosowanie jej przepisów do zdarzeń cywilnoprawnych, mających miejsce przed dniem 16 maja 2011 roku, to jest momentem jej wejścia w życie. Sąd zważył, że ustawa z dnia 12 listopada 1965 roku Prawo międzynarodowe prywatne (Dz. U. nr 46, poz. 290, ze zm.) w brzmieniu obowiązującym w dniu zdarzenia, w art. 31 przyjmowała, że zobowiązanie nie wynikające z czynności prawnej podlegało prawu państwa, w którym nastąpiło zdarzenie będące źródłem zobowiązania, przy czym, gdy strony są obywatelami tego samego państwa i mają w nim miejsce zamieszkania, właściwe jest prawo tego państwa. Wskazał jednak, że zgodnie z dyspozycją art. 3 w związku z art. 1 obowiązującej w tym czasie Konwencji Haskiej, prawem właściwym dla pozaumownej odpowiedzialności cywilnej wynikającej z wypadków drogowych, a więc w szczególności wypadków, w których uczestniczy jeden lub kilka pojazdów z napędem silnikowym, wiążących się z ruchem na drodze publicznej, było prawo wewnętrzne państwa, w którym nastąpił wypadek. Jednocześnie stosownie do dyspozycji art. 11 tej Konwencji jej artykuły od 1 do 10 miały zastosowanie niezależnie od jakiegokolwiek warunku wzajemności, a państwo będące jej stroną zobowiązane było stosować ją nawet wówczas, gdy prawo właściwe nie jest prawem umawiającego się Państwa. Oznaczało to, że poza wyjątkami wskazanymi w treści art. 4 Konwencji, sąd polski zobowiązany jest stosować prawo wewnętrzne państwa, na terenie którego doszło do wypadku bez względu na to, czy było ono stroną tej umowy międzynarodowej, czy też nie oraz że zgodnie z dyspozycją art. 8 Konwencji prawo tego państwa określa przy tym w szczególności: przesłanki i zakres odpowiedzialności, podstawy zwolnienia od odpowiedzialności, ograniczenie odpowiedzialności, podział odpowiedzialności, istnienie oraz rodzaj obrażeń ciała lub szkody, za które należy się odszkodowanie, rodzaj, a także zakres szkód, osoby poszkodowane i uprawnione do odszkodowania, odpowiedzialność przełożonego za czyny podwładnego oraz pracodawcy za czyny pracownika, przedawnienie i prekluzję, łącznie z zasadami dotyczącymi początku biegu przedawnienia lub prekluzji oraz przerwy lub zawieszenia biegu. Uwzględniając powyżej wskazane uregulowania obowiązujące w dniu spornego zdarzenia oraz mając na uwadze dyspozycję art. 91 ust. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 roku (Dz. nr 78, poz. 483 ze zm.) Sąd I instancji przyjął, iż w niniejszej sprawie pierwszeństwo przed wyżej wskazaną normą kolizyjną art. 31 ustawy Prawo prywatne międzynarodowe mają przepisy Konwencji Haskiej, w szczególności zaś jej art. 3, a w konsekwencji zastosowanie do oceny odpowiedzialności prawnej pozwanej związanej ze zdarzeniem, z którego powódka wywodziła swoje roszczenie będzie miało prawo wewnętrzne państwa, w którym miało ono miejsce, a więc prawo niemieckie, gdyż z zebranego materiału dowodowego nie wynikało, aby zachodził którykolwiek z wyjątków wskazanych w dyspozycji art. 4 Konwencji. W tym stanie rzeczy Sąd przyjął, że podstawę materialnoprawną oceny żądania strony powodowej winny stanowić przepisy § 253 niemieckiego Kodeksu Cywilnego (B. G., dalej (...)) oraz § 7 w związku 11 oraz 12 niemieckiej ustawy z dnia 19 grudnia 1952 roku o zasadach ruchu drogowego (S., dalej (...)). Następnie Sąd zacytował te przepisy i wskazał, że w myśl § 253 (...) za szkodę, która nie jest szkodą majątkową, można żądać tylko rekompensaty pieniężnej i tylko w przypadkach określonych ustawą, przy czym jeśli odszkodowanie ma być świadczone z powodu uszkodzenia ciała lub zdrowia, w razie naruszenia wolności lub prawa do samostanowienia o swojej seksualności, można żądać słusznego odszkodowania pieniężnego także za szkodę, nie będącą szkodą majątkową, a zgodnie z dyspozycją § 7 (...), jeżeli podczas eksploatacji pojazdu mechanicznego lub naczepy przeznaczonej do połączenia z pojazdem mechanicznym zostanie zabita osoba, bądź dojdzie do uszkodzenia ciała, zdrowia lub rzeczy, wówczas posiadacz pojazdu (H.) jest zobowiązany do naprawienia powstałej z tego tytułu szkody, przy czym obowiązek tego rodzaju jest wykluczony, gdy wypadek został spowodowany przez siłę wyższą. Jednocześnie ustawodawca niemiecki przyjmuje w ust. 3 wyżej wskazanego przepisu, że jeżeli ktoś używa pojazdu bez wiedzy i zgody posiadacza pojazdu, to w miejsce posiadacza jest on zobowiązany do wynagrodzenia szkody. Poza tym posiadacz pozostaje zobowiązany do naprawienia szkody, jeżeli użycie samochodu zostało z jego winy umożliwione. Zdanie 1 nie ma zastosowania, jeżeli użytkownik został zatrudniony celem eksploatacji pojazdu lub jeśli pojazd zostanie przekazany mu przez posiadacza. Zdanie 1 i 2 stosuje się odpowiednio do używania naczepy. Dalej Sąd zważył, że przepisy § 7 nie obowiązują, jeśli wypadek został spowodowany przez pojazd, który na równej powierzchni może jechać z prędkością nie większą niż dwadzieścia kilometrów na godzinę lub przez naczepę połączoną z takim pojazdem w chwili wypadku, bądź ranny był zatrudniony przy eksploatacji tego pojazdu lub naczepy, bądź też została uszkodzona rzecz, która była przewożona pojazdem mechanicznym lub naczepą, chyba że rzecz ta nosiła na sobie lub ze sobą osoba przewożona. W myśl z kolei § 11(...) w razie uszkodzenia ciała lub uszczerbku na zdrowiu należy świadczyć odszkodowanie w postaci zwrotu kosztów leczenia oraz wyrównania uszczerbku majątkowego, którego doznaje poszkodowany na skutek tego, że jego zdolność zarobkowania uległa, czasowo lub trwale zniesieniu lub zmniejszeniu, albo też zwiększyły się jego potrzeby. Ponadto z powodu szkody, która nie jest szkodą majątkową, można żądać także słusznego odszkodowania w pieniądzu. Jednocześnie zgodnie z § 12 ust. 1 pkt. 1 (...) zobowiązany do naprawienia szkody ponosi odpowiedzialność w przypadku zabicia lub zranienia jednej lub kilku osób na skutek tego samego zdarzenia tylko do wysokości sumy pięciu milionów euro. Zdaniem Sądu Rejonowego z wyżej przytoczonych przepisów wynika, iż odpowiedzialność odszkodowawczą za szkodę spowodowaną podczas eksploatacji pojazdu mechanicznego ponosi posiadacz takiego pojazdu (H.), pod którym to pojęciem rozumie się osobę, która w chwili wypadku używa pojazdu na własny rachunek i ma możność rozporządzania nim w zakresie jakiego wymaga takie używanie pojazdu. Możność rozporządzania oznacza przy tym możność faktyczną, a nie konkretny tytuł prawny do pojazdu. Możność ta wyraża się w tym, iż posiadacz ma możliwość decydowania o celu i czasie podróży, przy czym jej utraty nie powoduje fakt użyczenia samochodu osobie trzeciej w celu odbycia przez nią określonej podróży, ani też jedynie przejściowa utrata możności decydowania o sposobie użycia samochodu. Jednocześnie w przypadku, gdy możność faktycznego władania pojazdem „rozkłada się" na kilka osób, mogą być one uznane za współposiadaczy (M.) pojazdu. Ma to miejsce w przypadku, gdy każda z tych osób używa pojazdu i ponosi część kosztów jego utrzymania. Takimi współposiadaczami mogą być w szczególności wynajmujący i najemca. W przypadku wynajmu lub użyczenia pojazdu osobie trzeciej o ewentualnej utracie możności rozporządzania nim przez dotychczasowego posiadacza decyduje czasokres obowiązywania umowy oraz możliwość lub brak możliwości swobodnego decydowania przez najemcę lub przez biorącego w użyczenie o użyciu pojazdu. W literaturze przedmiotu przyjmuje się, że najemca lub biorący w użyczenie staje co najmniej współposiadaczem pojazdu w przypadku, gdy został on oddany mu na dłuższy czas (wskazuje się tutaj okres trzech miesięcy). W przypadku zaś, gdy pojazd zostaje „wyjęty spod wpływu" wynajmującego i jednocześnie najemca ponosi bieżące koszty jego utrzymania i ewentualnych napraw, to wówczas staje się on wyłącznym posiadaczem tego pojazdu. W tym zakresie Sąd I instancji podzielił pogląd K. L. wyrażony w monografii Odpowiedzialność cywilna i ubezpieczeniowa za wypadki samochodowe, Toruń 2008, s .21. Dalej, powołując się na powyższą publikację, Sąd wskazał, że odpowiedzialność posiadacza ustaje dopiero z momentem całkowitej utraty możności rozporządzania pojazdem. Następuje to dopiero w przypadku wskazanym § 7 ust 3 zd.1 (...), a więc przypadku, gdy osoba, która używa pojazd czyni to bez wiedzy i woli posiadacza. Posiadacz pozostaje jednak nadal odpowiedzialny w przypadku, gdy zaistnieje jedna z następujących przesłanek: jeżeli nieuprawnione użycie pojazdu samochodu zostało umożliwione wskutek winy posiadacza; użytkownik został zatrudniony celem eksploatacji pojazdu, czy też pojazd został przekazany użytkownikowi przez posiadacza. Pod pojęciem osoby zatrudnionej w celu prowadzenia pojazdu rozumie się osobę, w której zakresie zadań powierzonych przez posiadacza znajduje się prowadzenie pojazdu oraz możność i jednocześnie obowiązek decydowania o sposobie użycia, a także taką, której w tym celu posiadacz umożliwił używanie pojazdu. Przyjmuje się, że osoba taka nie musi jeździć pojazdem regularnie, a jednocześnie posiadacz może zlecić takiej osobie prowadzenie pojazdu tylko tymczasowo lub też ze względu na szczególne okoliczności. Wyłączenie odpowiedzialności posiadacza nie następuje również w przypadku, gdy pojazd został przekazany użytkownikowi przez posiadacza w używanie, a więc przyznanie takiej osobie faktycznej możności używania go, niezależnie od tego, czy jest ono odpłatne czy nieodpłatne i w czyim odbywa się interesie. Może to dotyczyć w szczególności sytuacji użyczenia pojazdu. Powierzenie przez posiadacza pojazdu innej osobie wyklucza więc możliwość powoływania się przez niego na to, iż użyła ona tego pojazdu w sposób sprzeczny z jego wolą. Przepis § 7 ust. 3 zd. 2 (...) utrzymuje zatem w mocy odpowiedzialność posiadacza w przypadku nieuprawnionego użycia pojazdu przez jego pracowników i innych uprawnionych użytkowników, a posiadacz będzie ponosił odpowiedzialność także wówczas, gdy osoba, której przekazał pojazd, bez jego upoważnienia odda go w używanie osobie trzeciej dla realizacji jej celów. Posiadacz ponosi więc ryzyko nadużycia zaufania. W nauce prawa niemieckiego tego rodzaju zdarzenie określa się jako „eksces uprawnionego użytkownika". Przenosząc powyżej wskazane reguły ogólne na grunt niniejszej sprawy Sąd uznał, że zebrany w sprawie materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje, że pozwana spółka biorąc w użyczenie (czy jak podniosła to w odpowiedzi na pozew najmując) sporny pojazd od jego właściciela R. C. uczyniła to w celu zapewnienia swoim pracownikom transportu z miejsc ich zakwaterowania do miejsca świadczenia przez nich pracy przez okres jej wykonywania, a użyczenie nie miało charakteru incydentalnego zdarzenia, lecz zakładało używanie przez pozwaną spółkę pojazdu przez okres co najmniej kilku miesięcy, gdyż powódka miała wykonywać swoje obowiązki w okresie od 30 sierpnia 2007 roku do 31 grudnia 2007 roku. Pozwana spółka posiadała jednocześnie możliwość decydowania o celu i czasie podróży, które mieli odbywać jej pracownicy przy wykorzystaniu samochodu. Jednocześnie, w ocenie Sądu Rejonowego, nie ulegało wątpliwości, iż pozwana spółka używała pojazdu na własny rachunek, czerpiąc z tego korzyści w postaci możliwości realizacji swoich zobowiązań przy niższych kosztach osobowych prowadzonej działalności. W tym stanie rzeczy Sąd przyjął, że istnieją przesłanki do uznania jej za co najmniej współposiadacza spornego pojazdu (M.) w rozumieniu § 7 (...). Dalej Sąd zważył, że zebrany w sprawie materiał dowodowy nie pozostawia również wątpliwości, iż pozwana spółka powierzyła prowadzenie spornego pojazdu swojemu pracownikowi Ł. C.. W ocenie Sądu brak jest wprawdzie jednoznacznych podstaw do uznania, iż wyżej wskazany został zatrudniony w celu eksploatacji tego pojazdu, gdyż wykonywał on pracę pakowacza, lecz nie budziło wątpliwości Sądu, że pojazd został mu przekazany przez pozwaną spółkę. W tej sytuacji pozwana spółka ponosiła ryzyko nadużycia przez niego zaufania, a więc ryzyko za „eksces uprawnionego użytkownika". Następnie Sąd Rejonowy wskazał, że zebrany w sprawie materiał dowodowy nie potwierdza jednoznacznie, czy zamiana prowadzących sporny pojazd, jaka miała miejsce w dniu zdarzenia, nastąpiła z woli i za wiedzą pozwanej spółki, gdyż na tego rodzaju możliwość wskazują zeznania świadków, którzy jednoznacznie wskazywali na fakt, iż R. D. miał przejąć obowiązki Ł. C. w związku z planowanym urlopem. Nie mniej jednak, w ocenie Sądu, nawet okoliczność, że uprawniony użytkownik Ł. C. dopuścił do prowadzenia pojazdu przez R. D. wbrew woli pozwanej spółki i bez jej wiedzy, nie zwalnia tej ostatniej ze wskazanego ryzyka, a w konsekwencji, co do zasady, odpowiedzialności odszkodowawczej za skutki wypadku. W ocenie Sądu odpowiedzialności tej nie wyłącza uregulowanie § 104 Siódmej Księgi Niemieckiego Kodeksu Prawa Socjalnego (dalej (...)) wprowadzające ograniczenia odpowiedzialności cywilnoprawnej pracodawcy względem pracownika, gdyż zgodnie z tym przepisem przedsiębiorcy są tylko zobowiązani względem ubezpieczonych, będących czynnymi na rzecz ich przedsiębiorstwa, bądź też będących w innym związku z ich przedsiębiorstwem, które to statuuje stosunek ubezpieczenia, czy też względem członków ich rodziny lub pozostałych przy życiu krewnych, do odszkodowania z tytułu szkód na osobie spowodowanych wypadkiem objętym ubezpieczeniem, gdy spowodowali ten wypadek umyślnie lub też spowodowali ten wypadek w sposób określony w § 8 ust. 2 nr 1-4. Sąd wskazał, iż zgodnie z szeroko reprezentowanym w niemieckiej literaturze prawniczej poglądem wskazane odstępstwo od zasad ogólnych jest uwarunkowane nawiązaniem tego przepisu do całokształtu budowy niemieckiego prawa ubezpieczeń od następstw nieszczęśliwych wypadków i posiada charakter publicznoprawny. Dlatego trudno przepis ten stosować w przypadku, gdy powódka podlegała przepisom polskiego systemu ubezpieczeń społecznych, a jednocześnie norma powyższa nie jest uznawana w literaturze przedmiotu za normę bezwzględnie wiążącą. Sąd wskazał też na treść art. 85 ust. 2 Rozporządzenia Rady i Parlamentu Europejskiego (WE) nr 883/2004 z dnia 29 kwietnia 2004 roku w sprawie koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego (Dz.U.UE.L.2004.166.1), zgodnie z którym jeżeli osoba otrzymuje świadczenia na podstawie ustawodawstwa Państwa Członkowskiego z tytułu szkody powstałej na skutek zdarzeń zaistniałych na terytorium innego Państwa Członkowskiego, ustawodawstwo określające przypadki, w których wyłączona jest odpowiedzialność cywilna pracodawców lub ich pracowników, stosuje się wobec wymienionej osoby lub instytucji właściwej. W świetle tego przepisu § 104 (...) miałby więc zastosowanie jedynie w przypadku podlegania powódki ubezpieczeniu w ramach niemieckiego systemu ubezpieczeń od nieszczęśliwych wypadków. W ocenie Sądu I instancji przeprowadzone postępowanie dowodowe nie wykazało przyczynienia się powódki do powstania uszczerbku, gdyż strona pozwana nie przedstawiła żadnego przekonującego dowodu, który potwierdzałby, że powódka nie miała zapiętych pasów bezpieczeństwa. W związku z powyższym podniesiony przez stronę pozwaną zarzut uznał za nie udowodniony. Pozostałe podniesione przez stronę pozwaną zarzuty, okoliczności i argumenty natury prawnej, dotyczące w szczególności tego, czy sporne zdarzenia można, czy też nie można uznać za wypadek przy pracy lub wypadek w drodze z pracy nie miały w ocenie Sądu istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy. Sąd wskazał, że w celu rozstrzygnięcia przedmiotowej sprawy i ustalenia zakresu uszkodzeń ciała powódki doznanych na skutek zdarzenia z dnia 4 października 2007 r., dolegliwości z tym związanych, faktu występowania i stopnia trwałego uszczerbku na zdrowiu powódki oraz rokowań na przyszłość dopuścił dowód z opinii biegłych z zakresu ortopedii i neurologii. Biegli w oparciu o analizę akt sprawy oraz badanie sądowo-lekarskie powódki sporządzili pisemne opinie. Biegły z zakresu ortopedii stwierdził wcześniej wymienione urazy, a także potwierdził, iż do ich powstania doszło w okolicznościach wskazanych przez stronę powodową. Jego zdaniem u powódki wystąpił trwały 20% uszczerbek na zdrowiu. Z kolei biegły z zakresu neurologii wykluczył występowanie trwałych następstw zdarzenia. Sąd zważył, że podobnie, jak w polskim systemie prawnym, również w przypadku mającego zastosowanie w niniejszej sprawie prawa niemieckiego, ustawodawca przyznaje możliwość przyznania przez sąd w przypadku szkody o charakterze niemajątkowych słusznego odszkodowania. Charakter takiej szkody decyduje o jej niewymierności, a przyznanego poszkodowanemu zadośćuczynienia nie należy zatem traktować na zasadzie ekwiwalentności, którą charakteryzuje wynagrodzenie szkody majątkowej. Odpowiedniość kwoty zadośćuczynienia ma służyć złagodzeniu doznanej krzywdy, a jednocześnie nie być źródłem wzbogacenia. Z drugiej strony Sąd wskazał, że zadośćuczynienie ma mieć przede wszystkim charakter kompensacyjny, wobec czego jego wysokość nie może stanowić zapłaty symbolicznej, lecz musi przedstawiać jakąś ekonomicznie odczuwalną wartość. Jednocześnie wysokość ta nie może być nadmierną w stosunku do doznanej krzywdy, ale musi być "odpowiednia" w tym znaczeniu, że powinna być - przy uwzględnieniu krzywdy poszkodowanego - utrzymana w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Przyznając powódce świadczenie w kwocie 35.000,00 zł Sąd miał na względzie doznanie przez powódkę 20% trwałego uszczerbku na zdrowiu, niewątpliwe przejście traumy związanej z wypadkiem, a także doznane cierpienia fizyczne związane z urazem i leczeniem. Sąd ustalając rozmiar krzywdy uwzględnił także długość okresu leczenia i rehabilitacji. Istotne dla Sądu było w szczególności to, iż biegły stwierdził u powódki poważne zmiany anatomiczne związane ze skróceniem obojczyka oraz okoliczność że poza cierpieniami fizycznymi powódka doznała ujemnych przeżyć w sferze psychicznej. Poza typowymi negatywnymi przeżyciami, jakie niesie ze sobą sam wypadek, powódka doznała dodatkowych cierpień związanych z okolicznościami, w jakich miał on miejsce: z dala od domu i najbliższych, którzy mogliby ją wspomóc bezpośrednio po zdarzeniu. Sąd wziął również pod uwagę fakt, iż po powrocie do kraju powódka była zmuszona do korzystania z pomocy męża przy wykonywaniu najprostszych czynności. Sporne zdarzenie niewątpliwie zmieniło także w pewnym stopniu jej dotychczasowe życie. Odczuwane do chwili obecnej dolegliwości bólowe utrudniają jej pracę i ograniczają aktywność ruchową. Okoliczności te, zdaniem Sądu Rejonowego, nie przemawiają jednak za przyznaniem powódce świadczenia w żądanej kwocie w wysokości 49.000,00 zł. Wykazała ona co prawda wszystkie przesłanki uzasadniające odpowiedzialność pozwanej spółki, ale nie wykazała w ocenie Sądu aby rozmiar doznanej przez nią krzywdy uzasadniał przyznanie żądnej kwoty. Sąd zauważył, że leczenie powódki odbyło się sprawnie i bez powikłań. Nie wykazała również, aby krzywda obejmowała urazy neurologiczne. Nie leczyła się również psychiatrycznie. Ponadto powódka zrezygnowała do dalszego leczenia operacyjnego, które niewątpliwie przyczyniłoby się w pewnym stopniu do zmniejszenia rozmiarów doznanego przez nią uszczerbku. Mimo, że powódka w wyniku wypadku doznała pewnych ograniczeń w ogólnej sprawności, to jednak nie została uznana za osobę niezdolną do pracy i może więc nadal pozostawać aktywną osobą. Na chwilę obecną powódka nie wymaga stałej rehabilitacji leczniczej i nie wymaga pomocy osób trzecich. W ocenie Sądu ogół tych okoliczności sprawił, że przyznana jej kwota 35.000,00 zł w pełni zrekompensuje doznaną szkodę i jednocześnie nie doprowadzi do jej wzbogacenia. W konsekwencji w pozostałym zakresie Sąd powództwo oddalił jako niezasadne. O odsetkach ustawowych Sąd orzekł zasądzając je od dnia wyrokowania. Wskazał, że w przedmiotowej sprawie dopiero postępowanie dowodowe, w tym opinie biegłych umożliwiły ustalenie rzeczywistego rozmiaru krzywdy doznanej przez powódkę, a zatem żądanie odsetek już od daty wskazanej w pozwie nie mogło zostać uwzględnione. O kosztach procesu orzekł na podstawie art. 100 k.p.c. zgodnie z zasadą stosunkowego rozdzielenia kosztów procesu. Sąd uznał, że nakład pracy pełnomocnika powódki nie przekraczał swoją wartością kwoty 2.400,00 złotych, to jest kwoty wynikającej z treści § 2 pkt 1 i 2 w związku z § 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radcy prawnego (...) Powódka poniosła również koszty opłaty skarbowej od pełnomocnictwa w kwocie 17,00 złotych i uiściła zaliczkę na koszty opinii biegłego w wysokości 700,00 złotych. Łączne koszty procesu poniesione przez powódkę wyniosły więc 3.117 złotych, w tym 2.417,00 złotych z tytułu zastępstwa procesowego. Sąd uznał, ż także nakład pracy pełnomocnika pozwanej nie przekraczał swoją wartością kwoty 2.400,00 złotych, to jest kwoty wynikającej z treści § 2 pkt 1 i 2 w związku z § 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych (...). Pozwana poniosła również koszty opłaty skarbowej od pełnomocnictwa w kwocie 17,00 złotych. Łączne koszty procesu poniesione przez pozwaną wyniosły więc 2.417,00 złotych. Dlatego obliczył, że łączne koszty procesu wyniosły zatem 5.534 złotych, z czego koszty obciążające powódkę wyniosły 1.581,14 złotych (28,00%), a pozwaną 3.952,86 złotych (72,00%). W tym stanie rzeczy zasądził od pozwanej na rzecz powódki różnicę pomiędzy poniesionymi przez nią kosztami procesu w łącznej kwocie 3.117,00 złotych, a kosztami ją obciążającymi w kwocie 1.581,14 złotych, to jest kwotę 1.535,86 złotych. Sąd zważył, że powódka nie uiściła opłaty sądowej od pozwu w kwocie 2.450,00 złotych. Ponadto prawomocnym postanowieniem z dnia 2 września 2014 roku Sąd przyznał tłumaczowi przysięgłemu I. B. kwotę 805,00 złotych tytułem wynagrodzenia za sporządzenie tłumaczenia na podstawie postanowienia z dnia 21 maja 2014 roku. Prawomocnym postanowieniem z dnia 25 lutego 2014 roku Sąd przyznał biegłemu sądowemu J. R. kwotę 473,05 złotych tytułem wynagrodzenia za sporządzenie opinii pisemnej z dnia 11 października 2013 roku na podstawie postanowienia z dnia 20 grudnia 2013 roku. Prawomocnym postanowieniem z dnia 12 lipca 2013 roku Sąd przyznał biegłemu sądowemu R. R. kwotę 360,36 złotych tytułem wynagrodzenia za sporządzenie opinii pisemnej na podstawie postanowienia z dnia 20 grudnia 2012 roku. Na poczet wynagrodzeń biegłych powódka uiściła zaliczkę w kwocie 700,00 złotych. Prawomocnym postanowieniem z dnia 1 czerwca 2012 roku Sąd przyznał świadkowi D. G. kwotę 60,60 złotych tytułem zwrotu kosztów podróży związanych ze stawiennictwem w Sądzie na rozprawie w dniu 17 kwietnia 2012 roku. Z uwagi na fakt, iż pozostały nierozliczone koszty sądowe w łącznej kwocie 3.449,01 złotych (2.450+805+473,05+360,36+60,60-700), które tymczasowo poniósł Skarb Państwa, Sąd I instancji na podstawie art. 83 ust. 2 w związku z art. 113 ustawy z dnia 28 lipca 2005 o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz. U. z 2014, poz. 1025) i z art. 100 k.p.c. obciążył nimi w 28% powódkę, nakazując pobrać od niej na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego w Bydgoszczy kwotę 985,43 złotych. Pozostałymi kosztami (72%) Sąd obciążył pozwaną.
Apelacje od tego wyroku wniosły obie strony.
Pozwana zaskarżyła go w całości.
Zaskarżonemu wyrokowi zarzuciła naruszenie:
1. § 253 niemieckiego Kodeksu Cywilnego ( (...)) oraz § 7, 11 i 12 niemieckiej ustawy z 19 grudnia 1952 roku o zasadach ruchu drogowego (S. S.) poprzez ich błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie w niniejszej sprawie w stosunku do pozwanej polegające na przyjęciu, że pozwana spełnia kryteria bycia posiadaczem pojazdu (H.) bądź współposiadaczem (M.) oraz ponosi odpowiedzialność za powstałą szkodę ewentualnie naruszenie:
2. § 7 ust. 3 ustawy ((...)) poprzez jego niezastosowanie w sprawie i brak uznania, iż przekazanie pojazdu osobie trzeciej (R. D.) bez wiedzy i zgody pozwanej powoduje zwolnienie z odpowiedzialności pozwanej w sytuacji, kiedy ustalony stan faktyczny w sprawie potwierdza utratę możności rozporządzania pojazdem przez pozwaną, przy ewentualnym uznaniu posiadania pojazdu (H., M.) przez pozwaną,
3. § 253 niemieckiego Kodeksu Cywilnego ( (...)) oraz § 7, 11 i 12 niemieckiej ustawy z 19 grudnia 1952 roku o zasadach ruchu drogowego (S. S.) poprzez ich błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie w niniejszej sprawie w stosunku do pozwanej powodującej przyjęcie odpowiedzialności pozwanej w sytuacji kiedy pojazd, w którym doszło do zdarzenia z powódką, znajdował się około godzinę drogi od najkrótszej trasy z miejsca pracy do miejsca zakwaterowania, która to odległość wynosi ok. 9,2 km (czas dojazdu 15 min) co powoduje, iż przyjęto odpowiedzialność pozwanej za zdarzenie, które nie miało żadnego związku z przedsiębiorstwem i wykonywaną pracą, a miało miejsce poza czasem pracy i podróży z drogi do pracy na kwaterę.
4. § 11 niemieckiej ustawy z 19 grudnia 1952 roku o zasadach ruchu drogowego (S.-nverkehrsgest (...) poprzez wadliwe miarkowanie w sprawie i uznanie, iż powódka nie przyczyniła się do powstania większego uszczerbku, co przeczy ustaleniom stanu faktycznego dokonanym przez Sąd, w których to jednoznacznie wskazano, iż powódka mogła usunąć bądź znacznie zmniejszyć uszczerbek na zdrowiu (schorzenie) poprzez leczenie operacyjne, a czego zaniechała uniemożliwiając wykonanie operacji w chwili obecnej,
5. przepisów postępowania art. 328 § 2 kodeksu postępowania cywilnego poprzez brak wskazania i odniesienia się w uzasadnieniu wyroku do twierdzeń i zarzutów pozwanej dotyczących miejsca zdarzenia poza normalną trasą z zakładu pracy do miejsca kwater, a w konsekwencji przebywania osób w pojeździe w czasie prywatnym, co jest w sprzeczność z wiązaniem odpowiedzialności pozwanej z użyczeniem pojazdu pracownikom w celu realizacji umów o pracę i dojazdu do pracy (według ustaleń sądu),
6. przepisów postępowania art. 233 k.p.c. poprzez błędną ocenę dowodów i danie wiary w całości zeznaniom powódki oraz powołanym przez nią świadkom w sytuacji, gdy nie znajdują one żadnego potwierdzenia w materiale dowodowym, w szczególności w uznaniu faktu przekazania pojazdu pracownikom przez spółkę pozwaną, w sytuacji kiedy wiedza pracowników w tym powódki dotyczy oceny subiektywnej i wiedzy „tzw. ogólnej", iż skoro ktoś podstawił pojazd, to musi to być pracodawca,
7. przepisów postępowania art. 233 k.p.c. poprzez błędną ocenę dowodów i braku dania wiary zeznaniom wspólnika pozwanej R. C. w zakresie w którym oświadczył on, iż pojazd został przekazany pracownikom pozwanej przez podmiot trzeci tj. (...) właściciela pojazdu i uznaniu przez sąd, iż twierdzenia te są w sprzeczności z treści odpowiedzi na pozew w którym oświadczono, iż pojazd użyczono (wynajęto) dla pozwanej spółki, w sytuacji kiedy pozwana sprostowała swoje błędne omyłkowe oświadczenie z odpowiedzi na pozew w piśmie procesowym z dnia 13 marca 2012 r. wskazując jednoznacznie, iż pojazd użyczyła pracownikom firma trzecia którą prowadzi właśnie (...) R. C..
8. Błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia lub ich braku polegający na przyjęciu że:
a) pozwana spółka, a nie podmiot trzeci (właściciel pojazdu) zapewniła pracownikom przejazd i dojazd do pracy pojazdem, w którym doszło do zdarzenia drogowego,
b) pozwana spółka zawarła z podmiotem trzecim umowę użyczenia pojazdu w celu udostępnienia go pracownikom oraz ponosi koszty utrzymania tego pojazdu, pomimo braku dowodów w tym zakresie,
c) pozwana powierzyła obowiązek wykonania przewozu pracownikowi Ł. C. w sytuacji, kiedy brak jest dowodów na ustalenie takiego stanu faktycznego, a zeznania świadków potwierdzają tylko fakt prowadzenia pojazdu przez w/w osobę, a nie okoliczność polecenia służbowego pozwanej,
d) za zgodą, wiedzą pozwanej doszło do zmiany kierowcy pojazdu i miało to związek z rzekomym urlopem pracownika Ł. C. w sytuacji braku w tym zakresie dowodów i zgody pozwanej na zmianę kierowcy na R. D.,
e) pozwana mogła decydować o celu i czasie podróży pojazdem, który w ocenie Sądu, został przekazany pracownikom do przemieszczania się, czemu przeczy materiał dowodowy w sprawie m.in. dokumenty z miejsca zdarzenia, które miało miejsce w znacznej odległości od normalnej trasy przejazdu, o czym pozwana przecież nie tylko nie decydowała, ale również nie wiedziała o tym fakcie,
f) Braku ustalenia i nieuwzględnienie, że brak podjęcia przez powódkę leczenia pooperacyjnego urazu mógł pogorszyć stan zdrowia powódki, a także zwiększyć ustalony przez biegłego sądowego uszczerbek na zdrowiu, a w konsekwencji przyjęcie zbyt wysokiej kwoty zadośćuczynienia powódki (przyczynienie się powódki i powiększenie szkody),
g) braku ustaleń sądu w zakresie przyczynienia się powódki do powstania zdarzenia poprzez przebywanie powódki poza normalną trasą przejazdu pojazdu w którym się znajdowała, a w konsekwencji braku ustaleń sądu w zakresie oceny odpowiedzialności pracodawcy w związku z okolicznością, iż powódka była w swoim wolnym czasie.
Wskazując na powyższe wniósł o:
1. zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powódki na rzecz pozwanej kosztów procesu według norm przepisanych;
2. ewentualnie o uchylenie wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd Rejonowy w Bydgoszczy w przypadku uznania, iż nie została rozpoznana istota sprawy,
3. zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania apelacyjnego, wraz z kosztami zastępstwa procesowego według norm przepisanych.
Powódka zaskarżyła wyrok w części tj. w zakresie punktu 2 wyroku, oddalającego roszczenie powódki ponad kwotę 35.000,00 zł wraz z odsetkami ustawowymi liczonymi od dnia 26 lipca 2010 r. do dnia zapłaty i w zakresie odsetek od kwoty 35.000,00 zł od dnia 26 lipca 2010 r. do dnia 17 listopada 2014 r. oraz w zakresie kosztów procesu ( pkt. 3 i 4 wyroku ).
Zaskarżonemu wyrokowi zarzuciła:
1. naruszenie prawa materialnego przepisu § 11 S. (dalej (...)) poprzez jego błędną wykładnię, polegającą na przyjęciu, że zasądzona na rzecz powódki kwota 35.000,00 zł stanowi odpowiednią sumę zadośćuczynienia („słusznego odszkodowania") za szkodę niematerialną poniesioną przez powódkę tj. doznanie 20% trwałego uszczerbku na zdrowiu, przejście traumy związanej z wypadkiem, a także cierpienie fizyczne i psychiczne związane z urazami i leczeniem,
2. naruszenie prawa materialnego przepisu § 291 B. G. (dalej (...)) poprzez niezastosowanie tego przepisu, co doprowadziło do niezasądzenia na rzecz powódki odsetek ustawowych od kwoty 35.000,00 zł od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty.
Z uwagi na powyższe wniosła o:
1. zmianę zaskarżonego wyroku poprzez :
a) zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki dalszej kwoty 14.000,00 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 26 lipca 2010 r. do dnia zapłaty oraz odsetek ustawowych od kwoty 35.000,00 zł od dnia 26 lipca 2010 r. do dnia 18 listopada 2014 r.,
b) zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki zwrotu kosztów postępowania sądowego w tym kosztów zastępstwa procesowego za I instancję.
2. zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.
Powódka i pozwana wnieśli o oddalenie apelacji strony przeciwnej oraz o zasądzenie zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Apelacja pozwanej jest bezzasadna, a apelacja powódki jest zasadna jedynie w części dotyczącej daty, od której jej roszczenie było wymagalne.
W pierwszej kolejności należało rozpoznać apelację pozwanej jako dalej idącą i zmierzającą do uznania bezzasadności powództwa, a w szczególności zarzuty dotyczące ustaleń faktycznych, gdyż dopiero na podstawie prawidłowo ustalonego stanu faktycznego, można dokonać prawidłowej oceny zasadności żądania powódki. Zdaniem Sądu Okręgowego zarzuty pozwanej są bezzasadne. Przepis art. 233 § 1 k.p.c., przy uwzględnieniu treści 328 k.p.c., nakłada na sąd orzekający obowiązki: po pierwsze - wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału, po drugie - uwzględnienia wszystkich dowodów przeprowadzonych w postępowaniu, po trzecie - skonkretyzowania okoliczności towarzyszących przeprowadzeniu poszczególnych dowodów mających znaczenie dla oceny ich mocy i wiarygodności, po czwarte - wskazania jednoznacznego kryterium oraz argumentacji pozwalającej - wyższej instancji i skarżącemu - na weryfikację dokonanej oceny w przedmiocie uznania dowodu za wiarygodny bądź też jego zdyskwalifikowanie, po piąte - przytoczenia w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia dowodów, na których sąd się oparł, i przyczyn, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności (wyr. SN z 29 września 2000 r., V CKN 94/00, Legalis). Zatem dla skuteczności zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie wystarcza stwierdzenie o wadliwości dokonanych ustaleń faktycznych, odwołujące się do stanu faktycznego, który w przekonaniu skarżącego odpowiada rzeczywistości. Konieczne jest tu wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie sądu w tym zakresie. W szczególności skarżący powinien wskazać, jakie kryteria oceny naruszył sąd przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłuszne im je przyznając. Skuteczne postawienie takiego zarzutu wymaga wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, to bowiem jedynie może być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Nie jest natomiast wystarczające przekonanie strony o innej, niż przyjął sąd, wadze (doniosłości) poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż ocena sądu. Zwalczenie swobodnej oceny dowodów nie może polegać tylko na przedstawieniu własnej korzystnej dla skarżącego wersji zdarzeń, ustaleń stanu faktycznego opartej na jego własnej ocenie lecz konieczne jest przy posłużeniu się argumentami wyłącznie jurydycznymi wykazywanie, że wskazane w art. 233 § 1 k.p.c. kryteria oceny wiarygodności i mocy dowodów zostały naruszone, co miało wpływ na wynik spraw.
Bezzasadny w szczególności jest zarzut dotyczący błędnego ustalenia, że to pozwana otrzymała w użyczenie samochód, który uczestniczył w wypadku. Pozwana zarzuciła Sądowi Rejonowemu, że wiedza powódki oraz świadków ma charakter subiektywny i nie oddaje rzeczywistej treści stosunku prawnego, na podstawie którego dowożono pracowników pozwanej z miejsca zakwaterowania do miejsca pracy oraz odwożono do miejsca zakwaterowania. Powódka zeznała, że do miejsca pracy o z pracy „jeździła busem zakładowym” (k. 266-7). Takie też oświadczenie złożyła w załączniku do zgłoszenia wypadku przy pracy znajdującym się na k. 13 akt sprawy. Te zeznania potwierdzili świadkowie O. B. (k. 207), D. G. (k. 223) oraz R. D. (protokół znajdujący się w aktach sprawy Cps 9/12 Sądu Rejonowego w Słubicach). Ponadto świadkowie O. B. i R. D. zeznali, że ci pracownicy, którzy jeździli do miejsca pracy z miejsca zakwaterowania własnymi samochodami i zabierali innych pracowników, otrzymywali od pracodawcy zwrot kosztów transportu tzw. kilometrówkę. Te dowody jednoznacznie wskazują, że to pozwana organizowała przejazd pracowników z miejsca zakwaterowania do miejsca wykonywania pracy. W tej sytuacji zeznania wspólnika pozwanego R. C. (k. 268), że firma, w której prokurentem była jego żona, nieodpłatnie udostępniła samochód pracownikom są niewiarygodne i sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego. Należy podkreślić, że R. C. nie wskazał podstawy (causa) takiej czynności oraz jej treści, a w odpowiedzi na pozew pozwana podała, że wynajęła pojazd w celu przewozu pracowników. Twierdzenie, iż było to oświadczenie złożone przez pomyłkę nie zostało poparte żadnymi dowodami, a pozwana znacznie wcześniej przyjęła bez zastrzeżeń oświadczenie o wypadku w drodze z pracy z oświadczeniem podobnej treści. Z drugiej strony wspólnik pozwanej zeznał, że w dniu zdarzenia za kierownicą samochodu siedział nie ten kierowca, który powinien kierować busem. Te zeznania świadczą o tym, że to pozwana zawarła umowę z firmą, która była właścicielem busa oraz powierzyła samochód swojemu pracownikowi.
Z zeznań powódki oraz świadka D. wynika, przyczyna zmiany kierowcy. Była ona spowodowana planowanym urlopem pracownika i udzieleniem przez niego instrukcji innemu pracownikowi pozwanej co do trasy i oswojeniem go z czynnością przewozu pracowników. Zmiana trasy przejazdu została wytłumaczona tym, że kierowca, który zastąpił pracownika wykonywującego zazwyczaj tę czynność zmienił kolejność, w jakiej będą rozważeni pracownicy i zamierzał w pierwszej kolejności odwieźć pracowników, którzy mieszkali najdalej od miejsca wykonywania pracy.
Pozostałe zarzuty odnośnie ustaleń faktycznych w istocie dotyczą zasad i zakresu odpowiedzialności pozwanej, więc nie ma podstaw do ich oceny w kontekście ustaleń faktycznych dokonanych przez Sąd I instancji.
Dlatego Sąd Okręgowy uznał ustalenia faktyczne tego Sądu za prawidłowe i przyjął je jako własne.
Nie nastąpiło także naruszenie przepisów niemieckiego prawa materialnego, które zarzucała w apelacji pozwana tj. § 253 (...) oraz § 7, 11 i 12 ustawy z dnia 19 grudnia 1952 r. o zasadach ruchu drogowego.
W szczególności z ustalonego stanu faktycznego wynika, że to pozwanej firma powiązana z jej udziałowcami oddała w posiadanie samochód, który uległ wypadkowi. Przekazanie pojazdu innemu pracownikowi pozwanej, z powodu planowanego urlopu pracownika zazwyczaj nim kierującego, nie pozbawiło pozwanej posiadania, gdyż uprawniony pracownik zajął miejsce obok kierowcy, aby mu ewentualnie służyć radą przy rozwożeniu pracowników. Brak jest dowodów na to, aby kompetencje obu kierowców były różne. Pozwana takiej okoliczności w toku procesu nawet nie podnosiła. Zmiana trasy przejazdu samochodu nie powodowała nie tylko utraty posiadania przez pozwaną, lecz nie pozostawała w normalnym związku przyczynowym z zaistniałym wypadkiem drogowym. Brak jest bowiem podstaw do przyjęcia, że normalnym skutkiem zmiany prasy przejazdu było przewrócenie samochodu. Z zeznań kierowcy wynika, że przyczyną wypadku były warunki pogodowe oraz przekroczenie dopuszczalnej liczby i wagi osób nim przewożonych. Takie naruszenia zasad ruchu drogowego zdarzało się już wcześniej, co jednoznacznie wynika z zeznań świadków. Ponadto z zeznań powódki wynika, że przyczyną zmiany trasy przejazdu była wola nowego kierowcy, aby w pierwszej kolejności odwieźć pracowników mieszkających najdalej od miejsca świadczenia pracy. Ta okoliczność sama w sobie nie pozwala na przyjęcie, że zmiana trasy przejazdu była przyczyną wypadku drogowego. Nie można też mówić, że powódka przyczyniła się do powstania szkody nie protestując przeciwko zmianie trasy przejazdu. Nie ma żadnych dowodów na to, że powódka miała jakikolwiek wpływ na tę okoliczność. Ponadto należy mieć na uwadze, że pracownicy pozwanej byli odwożeni z pracy nad ranem, po całonocnej pracy, w wypadek miał miejsce w czasie, gdy było jeszcze ciemno. W tej sytuacji argumentacja nowego kierowcy, aby odwieźć najpierw pracowników mieszkających najdalej od zakładu, w którym świadczono pracę (być może, aby lepiej poznać trasę przejazdu) była racjonalna. Do tej okolicznosci Sąd Rejonowy w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku nie odniósł się wyraźnie, lecz w ocenie Sądu II instancji nie miało to wpływu na zasadność rozstrzygnięcia. W pozostałym zakresie Sąd Okręgowy w pełni podziela rozważania prawne Sądu I instancji zawarte na stronach 12-14 uzasadnienia, czyni je własnymi bez konieczności ponownego przytaczania.
Zarówno powódka, jak i pozwana kwestionowali wysokość zasądzonego zadośćuczynienia. Zarzuty obu apelacji w tym zakresie są bezzasadne. Sąd Rejonowy prawidłowo określił kryteria ustalenia wysokości słusznego odszkodowania (zadośćuczynienia), podkreślając jego kompensacyjny charakter. Zarzut pozwanej, iż powódka przyczyniła się do zwiększenia krzywdy odmawiając zgody na podjęcie leczenia operacyjnego jest zasadny o tyle, że operacja mogłaby prowadzić do zmniejszenia trwałego uszczerbku na zdrowiu. Z drugiej strony operacja wiązałaby się z bólem i koniecznością ponownej rehabilitacji, która także byłaby bolesna. Sąd Rejonowy oddalając w części apelację miał na uwadze okoliczność, iż przeprowadzenie operacji mogłoby prowadzić do zmniejszenia trwałego uszczerbku na zdrowiu powódki. Należy mieć jednak na uwadze okoliczność, iż każda operacja jest obarczona pewnym ryzykiem niepowodzenia oraz że stopień trwałego uszczerbku nie stanowi wyłącznego, a nawet głównego, kryterium ustalania rozmiaru krzywdy. Zatem zarzut pozwanej w tym zakresie także nie był zasadny.
Także zarzut powódki, iż zasądzone zadośćuczynienie (słuszne odszkodowanie) jest zaniżone nie jest zasadny. Sąd Rejonowy uzasadniając jego wysokość wskazał, że leczenie przebiegało bez powikłań, a powódka nie wykazała, aby skutkiem wypadku były urazy neurologiczne oraz aby korzystała z pomocy psychiatry.
Należy przy tym podkreślić, że w judykaturze utrwalony jest pogląd, iż Sąd II instancji może zmienić wysokość zasądzonego zadośćuczynienia jedynie w sytuacji, gdy jest ono rażąco zaniżone, bądź zawyżone. W przedmiotowej sprawie z taka sytuacją nie mamy do czynienia.
Zasadny był natomiast zarzut pozwanej, że Sąd I instancji błędnie ustalił termin wymagalności roszczenia. Leczenie powódki zostało zakończone przez wszczęciem postępowania, a w jego toku nie ujawniła się nowa krzywda. Zatem zasadnym było uznanie, że roszczenie stało się wymagalne z upływem terminu wynikającego w wezwania do zapłaty z dnia 26 maja 2010 r. w połączeniu z § 286 ust (3) (...) (str. 398-9 akt sprawy). Zatem w dniu wniesienia pozwu tj. 26 lipca 2010 r. roszczenie powódki było wymagalne. Sąd Okręgowy ponadto stwierdził naruszenie prawa materialnego, w zakresie określenia wysokości odsetek za zwłokę, a w myśl przepisu art. 378 § 1 k.p.c., takie naruszenie ( w granicach zaskarżenia), bierze pod uwagę z urzędu. Skoro w sprawie na zastosowanie prawo niemieckie, to również wysokość odsetek za zwłokę według terminologii (...) należy ustalić na podstawie tego aktu prawnego. W przedmiotowej sprawie zastosowanie znajdzie przepis § 288 ust. 2 (...).
Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności Sąd Okręgowy na podstawie przepisu art. 386 § 1 k.p.c. zmienił zaskarżony wyrok w punktach 1 i 2 w ten sposób, że zasądził od pozwanej na rzecz powódki kwotę 35.000,00 zł wraz z odsetkami w wysokości 8% w stosunku rocznym od dnia 26 lipca 2010 r. do dnia zapłaty, a w pozostałej części powództwo oddalił. Na podstawie przepisu art. 385 k.p.c. Sąd oddalił obie apelacje w pozostałej części jako bezzasadne. O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd orzekł w myśl przepisów art. 108 § 1 k.p.c. w zw. z art. 100 k.p.c. Apelacje obu stron co do roszczenia głównego były bezzasadne, a wyrok w zakresie jego wysokości zależał od o ceny i obliczeń sądu. Dlatego Sąd Okręgowy zniósł wzajemnie koszty postępowania apelacyjnego.
B. G. J. A. P.