Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VI Ka 1157/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 5 lutego 2016 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Grażyna Tokarczyk

Protokolant Aleksandra Studniarz

przy udziale Krystyny Marchewki

po rozpoznaniu w dniu 29 stycznia 2016 r.

Prokuratora Prokuratury Okręgowej

sprawy 1.A. D. syna W. i M.,

ur. (...) w R.

oskarżonego z art. 276 kk

2. S. K. (1) córki T. i R.,

ur. (...) w K.

oskarżonej z art. 276 kk

na skutek apelacji wniesionych przez oskarżyciela publicznego i obrońcę oskarżonego A. D.

od wyroku Sądu Rejonowego w Rudzie Śląskiej

z dnia 5 sierpnia 2015 r. sygnatura akt II K 368/14

na zasadzie art. 437 kpk, art. 438 kpk, art. 636 § 2 kpk w zw. z art. 633 kpk

1.  zmienia zaskarżony wyrok w punkcie 1 ustalając, że oskarżony A. D. przypisanego mu czynu dopuścił się w okresie od 7 września 2012 roku do 16 października 2012 roku;

2.  w pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

3.  zasądza od oskarżonego A. D. na rzecz Skarbu Państwa wydatki poniesione w postępowaniu odwoławczym w części na niego przypadającej w kwocie 10 zł (dziesięć złotych) i wymierza mu opłatę za II instancję w kwocie 500 zł (pięćset złotych), w pozostałej części wydatkami obciążając Skarb Państwa.

sygn. akt VI Ka 1157/15

UZASADNIENIE

wyroku Sąd Okręgowego w Gliwicach z dnia 5 lutego 2016 r.

w części dotyczącej oskarżonego A. D.

A. D. oskarżony został wraz z S. K. (1) o to, że w okresie od końca sierpnia a początku września 2012 roku do dnia 16 października 2012 roku w D. przy ulicy (...) oraz w siedzibie firmy (...) sp. z o.o. w C. przy ulicy (...), działając wspólnie i w porozumieniu ukryli dokumentację inwestycji polegającej na budowie budynków dwulokalowych w D. przy ulicy (...), w tym w postaci pozwolenia na budowę wraz z załączonymi projektami budowlanymi, z planami zagospodarowania terenu, dzienników budowy, oświadczenia o braku sprzeciwu lub uwag ze strony organów wymienionych w art. 56 Prawa Budowlanego, oświadczeń protokołów odbiorów częściowych, operatów geodezyjnych, książki obmiarów, map geodezyjnych powykonawczych, opinii z Państwowej Straży Pożarnej wraz z towarzyszącą korespondencją, opinii Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego we W. wraz z towarzyszącą korespondencją, kompletnej dokumentacji projektowej sieci wodno-kanalizacyjnej, gazowej, elektrycznej, kanalizacji deszczowej wraz z systemem hydrantów ogrodowych, dokumentacji projektowej drogi, protokołów z prób szczelności wewnętrznej instalacji gazowej wraz z uprawnieniami osoby sporządzającej, protokołów z prób szczelności przyłącza gazowego, protokołów z prób przyłącza kanalizacji deszczowej, odbiorów przyłączy elektroenergetycznych, protokołów kominiarskich, atestów, aprobat technicznych, gwarancji, zaświadczenia o przynależności do właściwej izby samorządu zawodowego kierownika budowy, uprawnień inspektora nadzoru, świadectwa charakterystyki energetycznej obiektów budowlanych, którymi nie mieli prawa wyłącznie rozporządzać, czym działali na szkodę M. S. (1) K., tj. o przestępstwo z art. 276 k.k.

Sąd Rejonowy w Rudzie Śląskiej wyrokiem z dnia 5 sierpnia 2015 r. w sprawie sygn. akt II K 368/14 uznał oskarżonego A. D. za winnego tego, że w okresie od 9 do 16 października 2012 r., ukrywał przed inwestorem S. K. (2) dokumentację inwestycji polegającej na budowie budynków dwu-lokalowych w D. przy ulicy (...), na którą składały się:

- dzienniki budowy,

- pisma inwestora,

- oświadczenia kierownika budowy,

- protokoły odbioru instalacji,

- świadectwa kwalifikacji,

- mapy geodezyjne,

- projekty budowlane,

- świadectwa charakterystyki energetycznej,

- decyzje organów administracji,

którymi to dokumentami nie miał prawa wyłącznie rozporządzać, w ten sposób, że wprowadzał inwestora w błąd co do miejsca jej przechowywania, faktycznie przechowując ją w siedzibie (...) sp. z o.o. w C., i odmawiał wydania jej inwestorowi do czasu dokonania przez niego zapłaty za faktury, tj. przestępstwa z art. 276 k.k. i za to na mocy art. 276 k.k. i art. 33 § 1 i 3 k.k. skazuje go na karę grzywny w liczbie 50 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki na 100 złotych.

Obrońca A. D. zaskarżając wyrok w całości na korzyść oskarżonego zarzucił:

- obrazę prawa procesowego mającą wpływ na treść orzeczenia, a to art. 4 i 7 kpk - poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów, polegające na poczynieniu ustaleń faktycznych w oparciu o wybiórczą i niezgodną ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego analizę przeprowadzonych dowodów i przyjęcie, że oskarżony ukrywał przed inwestorem dokumentację budowy, którą nie miał prawa wyłącznie rozporządzać, z całkowitym pominięciem faktu, iż oskarżony działając w imieniu spółki (...). pozostawał legalnie w posiadaniu dokumentów szczegółowo opisanych w pkt. 1 wyroku, z mocy łączącej inwestora i wykonawcę urnowa o roboty budowlane, na podstawie której, to wykonawca (...) był zobowiązany przygotować odbiory końcowe inwestycji, do której konieczne było załączenie oryginałów w/w dokumentów,

- błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, polegający na przyjęciu, iż oskarżony działał z zamiarem ukrycia przed inwestorem dokumentacji budowlanej, podczas gdy opisane w pKt 1 wyroku dokumenty nie zostały ukryte lecz przewiezione do siedziby firmy (...) w C. w legalnych celach, tj. przygotowania dokumentów do odbiorów końcowych we właściwych urzędach zgodnie z obowiązującą umową, a także sporządzania kserokopii celem zabezpieczenia dowodów na potrzeby przyszłego sądowego dochodzenia należności, nadto w/w dokumenty znajdowały się w siedzibie firmy oficjalnie i zostały zabezpieczone przez Policję bez konieczności przeszukania,

- błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, polegający na bezzasadnym przyjęciu, iż oskarżony wprowadził inwestora w błąd co do miejsca przechowania dokumentów, podczas gdy:

wniosek taki jest nielogiczny, albowiem nawet w zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa. S. K. (2) wskazał wprost, iż dokumenty znajdują się w posiadaniu osób z zarządu lub w siedzibie firmy (...) sp. z o.o w C., a zatem dobrze wiedział gdzie się znajdują, pokrzywdzony nigdy formalnie na piśmie nie zwracał się o wydanie tych dokumentów, a oskarżony nigdy nie zaprzeczył, iż tych dokumentów nie posiada,

nie ma to znaczenia dla prawnokarnej oceny zachowania oskarżonego, gdyż przewiezienie dokumentów z tymczasowego biura na budowie do siedziby firmy w C. było czynnością techniczną.

- błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, polegający na bezzasadnym przyjęciu, iż dokumenty sporządzane w toku procesu budowlanego na zlecenie wykonawcy i przez niego sfinansowane stanowią własność inwestora, podczas gdy w braku odmiennych ustaleń, zgodnie z zasadami ogólnymi, dokumenty takie stanowią własność wykonawcy.

Apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu czynu lub uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi l instancji, ewentualnie z ostrożności procesowej zarzucam rażącą surowość wymierzonej kary grzywny w wymiarze 50 stawek dziennych po 100zł każda z nich wobec faktu, iż wg ustaleń Sądu, oskarżony "ukrywał" dokumentację przez okres 7 dni, a w szczególności w oderwaniu od możliwości majątkowych i zarobkowych oskarżonego, który pracuje obecnie dorywczo i ma na utrzymaniu niepracującą żonę i dwójkę, małoletnich dzieci; w takim wypadku Obrońca wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego, ewentualnie uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania. o odstąpienia od wymierzenia oskarżonemu kary, ewentualnie o zmniejszenie kary grzywny stosownie do opisu czynu i nieznacznej społecznej jego szkodliwości.

Prokurator w zakresie oskarżonego A. D. zaskarżył wyrok w zakresie czasu przypisanego oskarżonemu czynu, zarzucając błąd w ustaleniach faktycznych mających wpływ na treść wyroku, a polegający na błędnym uznaniu, iż zgromadzony w sprawie materiał dowodowy pozwolił na przyjęcie, iż przypisanego mu czynu oskarżony dopuścił się w okresie od dnia 9 października 2012 roku do 16 października 2012 roku

Prokurator wniósł o zmianę okresu przypisanego oskarżonemu czynu na czas od 7 wrześnią 2012 roku do 16 października 2012 roku.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje.

Apelacja obrońcy oskarżonego nie zasługuje na uwzględnienie, o czym przekonuje kontrola odwoławcza przeprowadzonego przez Sąd I instancji postępowania dowodowego, zaskarżonego orzeczenia, jego uzasadnienia oraz analiza uzasadnienia środka odwoławczego.

Istota zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych, którą zarzucili skarżący, nie może opierać się na odmiennej ocenie materiału dowodowego, na forsowaniu własnego poglądu strony na tę kwestię. Stawiając tego rodzaju zarzut należy wskazać, jakich uchybień w świetle zgodności (lub niezgodności) z treścią dowodu, zasad logiki (błędność rozumowania i wnioskowania) czy sprzeczności (bądź nie) z doświadczeniem życiowym lub wskazaniami wiedzy dopuścił się w dokonanej przez siebie ocenie dowodów sąd pierwszej instancji (wyrok SN z dnia 10.05.2005 roku sygn. WA 10/05, OSNwSK 2005/1/947 ).

Przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k., gdy stanowi wyraz rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego i znalazło to odzwierciedlenie w uzasadnieniu wyroku (wyrok SN z dnia 2004.01.06, sygn. V KK 60/03, LEX nr 104378).

Naruszenia powołanych wyżej zasad w zakresie wskazywanym przez obrońcę A. D., nie można się dopatrzeć się analizując przebieg postępowania, zapadły wyrok oraz pisemne motywy zaskarżonego orzeczenia.

Sąd I instancji przeprowadził postępowanie dowodowe w zakresie niezbędnym dla rozstrzygnięcia okoliczności istotnych w świetle stawianego oskarżonemu zarzutu, dokonując wszechstronnej, oceny zebranych dowodów, nie uchybiając zasadom wiedzy, logicznego rozumowania, ani doświadczenia życiowego, rzetelnie ocenę tę przedstawiając w pisemnych motywach zaskarżonego orzeczenia.

Skuteczną okazała się jednak apelacja oskarżyciela publicznego w części dotyczącej wskazanego oskarżonego, w tym jedynie zakresie, że Sąd odwoławczy nie podzielił oceny zachowania oskarżonego w czasie od 7 września do dnia 9 października 2012 r., jakkolwiek same ustalenia dotyczące faktycznych okoliczności przemieszczenia przedmiotowych dokumentów, tego jakie zostały zabrane, przez kogo oraz dokąd i czy inwestor miał do nich dostęp, nie nasuwają zastrzeżeń.

Dla oceny zachowania oskarżonego celowym jest przypomnienie, że zgodnie z przepisami prawa budowlanego, a jego regulacje w procesie budowy mają charakter nadrzędny, uczestnikami procesu budowlanego, w rozumieniu ustawy, są inwestor, inspektor nadzoru inwestorskiego, projektant, kierownik budowy lub kierownik robót (art. 17 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane, Dz.U. 1994 Nr 89 poz. 414).

Inwestorem był S. K. (2), a właściwie (...) S. K. (2), inspektorem nadzoru inwestorskiego H. R., kierownikiem budowy J. W., a projektantem K. S.. Miejsca dla oskarżonego, jako uczestnika procesu budowlanego ustawa nie przewiduje, co ma przełożenie na ocenę, czy jakiekolwiek dokumenty przez niego, jako wykonawcę uzyskane w toku procesu inwestycyjnego mogą być uznane za takie, którymi ma prawo wyłącznie rozporządzać. Chodzi o dokumenty, które zabrał z budowy, gdzie uprzednio były przechowywane w domu nr 8, ale nie związane z działalnością gospodarczą reprezentowanej przez niego spółki, bo niewątpliwie miał prawo rozporządzać listami obecności swoich pracowników, dokumentami potwierdzającymi ich uprawnienia itp.

Zgodnie z art 18 ust. 1 powołanej ustawy do obowiązków inwestora należy zorganizowanie procesu budowy, z uwzględnieniem zawartych w przepisach zasad bezpieczeństwa i ochrony zdrowia, a w szczególności zapewnienie:

1) opracowania projektu budowlanego i, stosownie do potrzeb, innych projektów,

2) objęcia kierownictwa budowy przez kierownika budowy,

3) opracowania planu bezpieczeństwa i ochrony zdrowia,

4) wykonania i odbioru robót budowlanych,

5) w przypadkach uzasadnionych wysokim stopniem skomplikowania robót budowlanych lub warunkami gruntowymi, nadzoru nad wykonywaniem robót budowlanych

– przez osoby o odpowiednich kwalifikacjach zawodowych.

Jasno ustawa przewiduje zatem, że wszystkie powinności wynikające z prowadzenia budowy obciążają inwestora, a jedynie określone w punkcie 5 czynności może powierzyć wskazanym osobom. Upoważnienie, jakim dysponował oskarżony należy natomiast rozpatrywać w ramach regulacji prawnych dotyczących pełnomocnictwa. Taki przedstawiciel, działa jednak w cudzym imieniu, na podstawie stosownego umocowania, a czynność pociąga skutki bezpośrednio dla reprezentowanego. Przecież uzyskiwane dokumenty min. pozwolenia, nie miały służyć oskarżonemu, ale wydawane były na rzecz inwestora i to jemu pozwalały na kontynuowanie inwestycji, aby ostatecznie doprowadzić do odbiorów końcowych, co inwestorowi pozwalało na dalsze dysponowanie budynkami. W takim kontekście nie sposób uznać, aby jakikolwiek z zabranych i ukrytych ostatecznie dokumentów był tego rodzaju, aby wyłącznie uprawnionym do rozporządzenia nim był oskarżony.

Powyższą sytuację odnieść można do stosunku obrończego, obrońca w ramach udzielonego mu pełnomocnictwa, czy upoważnienia wynikającego z wyznaczenia go z urzędu uzyskuje szereg uprawnień, ma jednak obowiązek działania na rzecz i na korzyść reprezentowanej strony, ma np. prawo wglądu do akt sprawy i uzyskania odpisów i kserokopii, ale nie sposób uznać, aby takie ukrywał przed klientem, czy wykorzystywał poza jego wolą. Nieco odmienną jest sytuacja pełnomocnika, ale jedynie o tyle o ile działania obrońcy mogą być podejmowane wyłącznie na korzyść oskarżonego (art. 86 kpk), co powoduje bezskuteczność czynności niekorzystnych, podczas, gdy podobnie niekorzystne działania pełnomocnika procesowego zawsze będą pociągały skutki dla reprezentowanej strony. Ani jeden, ani drugi rodzaj pełnomocnictwa nie upoważnia jednak do tego, aby osoba taka ukrywała przez reprezentowaną osobą, dokumenty związane z wykonywaniem obowiązków pełnomocnika.

Powracając na grunt niniejszej sprawy o przestępczym zachowaniu oskarżonego świadczą wprost jego działania i wypowiedzi, nie tylko przekazane przez inne osoby, ale również utrwalone na spotkaniach z udziałem zainteresowanych i to nie tylko pokrzywdzonego, czy J. W..

Oskarżony miał świadomość, gdzie dokumentacja inwestycji miała być przechowywana i wcześniej była prawidłowo umieszczona, a to w domu oznaczonym nr 8, dostępna być musiała nie tylko dla kierownika budowy, czy projektanta (art. 21 ustawy prawo budowlane), ale również dla organów nadzoru, w tym budowlanego.

Sąd I instancji ustalił, że w dniu 7 września 2012 r., w sytuacji narastającego konfliktu dotyczącego płatności, pracownicy spółki (...) opuścili budowę. Niemniej był to piątek i jak wynika nie tylko z zeznań J. W., zaskoczeniem było, gdy w poniedziałek okazało się, że prace zostaną przerwane, co przekonuje, iż takiej opcji wcześniej nie tyle nie było, co o swoich zamiarach oskarżony nie poinformował nie tylko inwestora, ale i kierownika budowy.

Co więcej bez wiedzy tego ostatniego zabrał z terenu budowy dokumentację, o której mowa w niniejszej sprawie.

Sąd wskazał w ustaleniach, że „Następnie J. W., na polecenie A. D., opracowywał dokumenty inwestycji celem zgłoszenia budynków do odbioru w nadzorze budowlanym”. Owszem takie czynności podejmował J. W., ale z zeznań tego świadka wynika, że miało to miejsce pod koniec sierpnia, bo po 7 września już dokumentów nie widział, za wyjątkiem dwóch dzienników budowy do ewentualnego przejrzenia i przygotowania (k. 240). To nie przeczy ustaleniu o podjęciu w dniu 15 września próby dokonania odbioru, nie było wówczas mowy o tym, gdzie są dokumenty, a niewątpliwie już wówczas pozostawały poza zasięgiem S. K. (2). Przy czym to nie wiedza pokrzywdzonego decyduje o przestępczości zachowania oskarżonego. Dlatego Sąd odwoławczy nie podzielił wniosku Sądu meriti, że do czasu podjęcia próby odbioru oraz później „Nakazuje to uznać, że w tym czasie inwestor liczył, że wykonawca doprowadzi do odbioru budynków, a zatem kwestia położenia dokumentów była jeszcze obojętna” . Inwestor był świadom, że do dokumentów ma dostęp wykonawca, ale nie wiedział jeszcze, że sam został tego pozbawiony, a nawet, że pozbawiony został tego kierownik budowy, zaś sam wykonawca nie chce kontynuować realizacji przyjętego na siebie zobowiązania umownego. Powoływanie się w apelacji na obowiązki wykonawcy i jego wolę w przeprowadzeniu odbiorów końcowych są gołosłowne, bowiem prócz jedynej próby podjętej w dniu 15 września 2012 r. i to bardzo ograniczonej zakresowo, oskarżony nic nie zrobił, a wręcz podczas spotkań październikowych wykluczał by taki miał zamiar, a przecież w dniu 7 września wiedział już, że i na budowę nie powróci, zaś względem osoby, która fizycznie przenosiła dokumenty oświadczył wprost, że czyni to by wymusić zapłatę.

Odwoływanie się do wcześniej odtwarzanej dokumentacji, nie związanej z oskarżonym i poza jego zainteresowaniem, jako powodu „zabezpieczenia” dokumentów, jest kolejną okolicznością powoływaną dla odwrócenia uwagi, bo o tym w chwili zabierania dokumentów nie było w ogóle mowy, nawet później, gdy oskarżony miał możliwość wypowiadania się na forum osób zainteresowanych zakończeniem inwestycji. Wreszcie tamto zaginięcie miało miejsce wiele miesięcy wcześniej i taka nagła „troska” oskarżonego nie przystaje do przejawów jego działalności, jak choćby traktowania uwag projektanta, które dla wykonawcy powinny być wiążące.

Podzielić też trzeba ustalenie o sporządzaniu przez pracowników spółki (...) kopi dokumentów na wypadek mogącego nastąpić w przyszłości procesu z inwestorem. Jednak również to nie upoważniało oskarżonego do ukrycia dokumentów przed inwestorem. Znamienne jest przy tym, co obrońca próbuje powoływać, jako argument na obronę oskarżonego, choć takowym nie jest, że S. K. (2) w pisemnym doniesieniu wskazał na J. W., jako osobę która usunęła i przetrzymuje dokumenty, ale na wniosek właścicieli. Przekonuje bowiem ta okoliczność, że uprawniony inwestor nie miał nie tylko wiedzy o miejscu przechowywania dokumentów i wyłączone było jego prawo do dysponowania nimi, co nie miał nawet orientacji o przyczynie takiego stanu rzeczy, motywacji oraz rzeczywistym zaangażowaniu kierownika budowy, czy też oskarżonego, choć przecież wskazywał go w doniesieniu, jako polecającego „usunięcie”. Zatem oskarżony nie informował inwestora, gdzie są dokumenty, którymi nie miał prawa wyłącznie rozporządzać, a co więcej wśród nich takie, które wytworzone zostały zanim w procesie inwestycyjnym pojawił się oskarżony. Nie wspominał, że wykonuje jakiekolwiek kopie, nie mówiąc o celu. Później prezentowana postawa oskarżonego, a to wprowadzenie w błąd S. K. (2) na spotkaniu w dniu 9 października 2012 r., które odbyło się z udziałem inwestora, A. W. i M. P., że dokumenty znajdują się na budowie w domu nr 8, a także uzależnienie wydania dokumentów od dokonania zapłaty przez inwestora na rzecz spółki (...), przekonują, że oskarżony ukrył dokumenty, o których mowa w niniejszej sprawie i tak należy jego postawę ocenić od momentu zabrania ich z budowy, do zabezpieczenia przez policję. Cel zabezpieczenia ewentualnego procesu cywilnego był jedynie obocznym i wydaje się, że pozornym, skoro miesiąc czasu okazał się niewystarczającym, a stanowisko oskarżonego wynikające nie tylko z zeznań świadków, ale i utrwalonych przez niego wypowiedzi sprowadzało się do tego, by inwestora skłonić do „wykupienia” dokumentów, co wobec istnienia sporu, co do zakresu rozliczeń sugeruje dodatkowo wypełnienie znamion art. 286 § 2 kk.

A. N., która fizycznie przenosiła dokumenty na polecenie oskarżonego, również wskazała na cel wymuszenia płatności.

O świadomości bezprawności zachowania oskarżonego świadczy również, jego postawa po pouczeniu go o karalności takiego zachowania, o czym wspominał S. K. (2). To czy jednym z klientów był prokurator, czy nie, ma tylko wydźwięk negatywny dla oskarżonego i nie chodzi o to, że samo postępowanie jest wyrazem jakiejś nadgorliwości, ale że nawet w świetle tej wiedzy oskarżony nie odstąpił od aroganckiej postawy.

Nie sposób też twierdzić, by istotnie organy ścigania miały być w jakikolwiek sposób przychylne pokrzywdzonemu z racji zaangażowania jednej z osób zainteresowanych jak najszybszym przeprowadzeniem odbiorów, co trafnie wytknął Sąd I instancji. Działania policji w postaci zabezpieczenia u oskarżonego dokumentacji nie zmieniły sytuacji inwestora, wręcz Prokurator utrwalił stan wywołany przez oskarżonego zmuszając pokrzywdzonego do odtwarzania części dokumentów. Celowość przetrzymywania dokumentów w postępowaniu była żadna, bo ani nakład pracy konieczny dla prawidłowego opisania i przeprowadzenia oględzin, ani poziom wiedzy wymagany od organu postępowania nie wymagał zwłoki, z kolei S. K. (2) pod presją czasu szybko musiał się uporać z sytuacją.

Odmienną kwestią jest to, że zakres zabezpieczonej dokumentacji i brak do niej dostępu od 7 września 2012 r. tak przez inwestora, jak i przez kierownika budowy każe z dużą ostrożnością oceniać dalsze działania oskarżonego, bo z zeznań wymienionych osób wydaje się wynikać, że gdy dostępu do dokumentów nie miały to jednak jakimiś przez nich podpisanymi oskarżony posługiwał się w sprawie cywilnej, czy zaś chodzi o dokumenty prawdziwe, czy sfałszowane, czy też takie o których mowa w art. 270 § 2 kk, pozostaje w sferze ewentualnej, choć raczej nie spodziewanej, dociekliwości Prokuratora w innym postępowaniu.

Powracając do sposobu zabezpieczenia dokumentów i zatrzymania ich u A. D., podkreślić trzeba, że nie ma znaczenia dla oceny jego zachowania to, że wydał je dobrowolnie. Takiego zachowania nie sposób traktować, jako konwalidującego bezprawność, ani też w kategoriach naprawienia szkody. Osoba wobec której przeprowadzane jest przeszukanie ma obowiązek wydać żądane dokumenty i tylko o tym można mówić oceniając zachowanie oskarżonego. Nie zrobił natomiast nic by uczynić zadość prawom S. K. (2), który zapewne nie spodziewał się, że jego interwencja u organów ścigania nie przyniesie mu spodziewanego efektu w postaci odzyskania dokumentów.

Warunkiem odpowiedzialności sprawcy jest brak prawa do wyłącznego rozporządzania dokumentem. A zatem jeżeli zachowanie sprawcy dotyczy dokumentu stanowiącego wyłączną własność sprawcy, to w takim przypadku realizacja któregokolwiek ze znamion czasownikowych określonych w art. 276 nie będzie prowadziła do jego odpowiedzialności karnej za to przestępstwo. O tym, komu przysługuje prawo wyłącznego rozporządzania dokumentem, decydują obowiązujące przepisy prawne (Marek Mozgawa (red.), Magdalena Budyn-Kulik, Patrycja Kozłowska-Kalisz, Marek Kulik, Kodeks karny. Komentarz, wyd. V).

Podzielić należy stanowisko wyrażone w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 9 sierpnia 2000 r. sygn. akt V KKN 208/00 (OSNKW 2000/9-10/84), że „Zaprzeczenie posiadania dokumentu i przetrzymywanie w warunkach bliżej nieustalonych i niewydanie go, mimo żądania osobie uprawnionej, może być traktowane jako ukrywanie dokumentu w rozumieniu art. 276 KK”.

Sąd Najwyższy prześledził w tym judykacie stanowiska doktryny w ocenie pojęcia ukrycie i tak wskazał, że „I. Andrejew (I. Andrejew, W. Świda, W. Wolter: Komentarz do kodeksu karnego, Warszawa 1973) przez ukrycie dokumentu, którym sprawca nie ma prawa rozporządzać, rozumie ukrycie jako uniedostępnienie go osobie uprawnionej do korzystania z tego dokumentu. Natomiast M. Siewierski (J. Balia, K. Mioduski, M. Siewierski: Kodeks karny. Komentarz, Warszawa 1977), omawiając znamiona zamachu na dobro prawne związane z dokumentem, podaje, iż "pojęcie ukrycia obejmuje wszelkie czynności, zmierzając do tego, aby przedmiot ukrywany uczynić niedostępnym dla osób uprawnionych". Ukryciem dokumentu, w rozumieniu art. 268 d.k.k., jest - zdaniem tego komentatora - usunięcie go spod rozporządzenia właściwej osoby i stworzenie takiego stanu rzeczy, że dany dokument staje się niedostępny dla osoby, która ma prawo i chce z niego korzystać" (s. 701).

W "Komentarzu do kodeksu karnego", pod redakcją A. Zolla (Kraków 1999) mowa jest, iż "ukrycie dokumentu polega na utajeniu miejsca jego przechowywania, natomiast usunięcie dokumentu obejmuje wszelkie czynności prowadzące do uczynienia go niedostępnym dla osoby upoważnionej, choćby znane było miejsce przechowywania tego dokumentu. Znamię usunięcia spełni wywiezienie dokumentu za granicę lub zamknięcie go w szafie pancernej", jednakże tak jak w poprzednio cytowanych komentarzach, tak i w tym nie na pełnego, taksatywnie wyliczonego opisu pojęcia "ukrycia, ukrywania".

We wcześniejszym komentarzu do art. 189 kodeksu karnego z 1932 r. M. Siewierski podaje, iż "ukryciem dokumentu w rozumieniu art. 189 k.k. jest usunięcie go spod rozporządzenia właściwej osoby i stworzenia takiego stanu rzeczy, że dany dokument staje się niedostępny dla osoby, która ma prawo i chce z niego korzystać".”

Dodatkowo za prawidłowością zaskarżonego wyroku w zakresie ustalenia sprawstwa A. D., a wykluczenia tegoż w odniesieniu do S. K. (1), przemawia wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 maja 2002 r. sygn. akt V KKN 404/99, gdzie wskazano, że możliwość przypisania oskarżonemu przestępstwa określonego w art. 276 k.k. w postaci ukrywania wskazanego tam dokumentu zachodzi jedynie wówczas, gdy wykazane zostanie, że on sam podjął działanie, w wyniku którego dokument, którym nie miał prawa wyłącznie rozporządzać, został ukryty przed osobą uprawnioną do dysponowania nim, czyli umieszczony w takim miejscu, o którym osoba ta nie wie lub do którego nie ma dostępu albo ma dostęp utrudniony, lub uczynił to wspólnie z inną osobą albo z innymi osobami, ale nie wtedy, gdy dostrzega on jedynie, że inna osoba ma dany dokument i nie podejmuje działań uniemożliwiających jej ukrycie go, czyli nie reaguje na to (OSNKW 2002/9-10/72).

Reasumując Sąd Okręgowy nie podzielił argumentów i wywodów apelacji obrońcy A. D.. Również w orzeczeniu o karze wbrew treści środka odwoławczego wywiedzionego na korzyść oskarżonego, nie dopatrując się rażącej niewspółmiernej surowości. Sąd I instancji prawidłowo, uwzględniając zagrożenie ustawowe przestępstwa z art. 276 kk, kierując się zasadą prymatu kar nieizolacyjnych, ocenił, że cele kary spełnione zostaną poprzez skazanie A. D. na karę grzywny. Taki dobór kary nie zwalniał jednak Sądu od jej ukształtowania w wymiarze współmiernym do stopnia zawinienia i społecznej szkodliwości czynu oraz wymogów prewencyjnych. Szczególnie wobec uwzględnienia apelacji Prokuratora, a nie skierowanej przeciwko orzeczeniu o karze, stwierdzić trzeba, że 50 stawek dziennych grzywny, jest karą bardzo wyważoną. Ustalając wysokość jednej stawki dziennej Sąd I instancji prawidłowo wykazał, że oskarżony jest „osobą młodą, zdrową i przedsiębiorczą”, nie jest w żaden sposób ograniczony w możliwościach zarobkowych, a stan rodzinny winien jedynie wpływać mobilizująco na oskarżonego, aby podejmować takie zarobkowanie, by należycie zabezpieczyć najbliższych, bo zapewne nie było to intencją apelującego, ale wydawać się może, że i na tym polu oskarżony lekceważy swe obowiązki.

Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy zmienił zaskarżony wyrok w punkcie 1 ustalając, że oskarżony A. D. przypisanego mu czynu dopuścił się w okresie od 7 września 2012 roku do 16 października 2012 roku, w pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymując w mocy. O kosztach postępowania odwoławczego orzeczono po myśli art. art. 636 § 2 kpk w zw. z art. 633 kpk.

W niniejszej sprawie apelację wniósł obrońca oskarżonego, nie została ona uwzględniona, zmiana wyroku nastąpiła natomiast na skutek środka odwoławczego oskarżyciela publicznego.