Sygn. akt I ACa 1414/15
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 14 stycznia 2016 r.
Sąd Apelacyjny w Krakowie – Wydział I Cywilny
w składzie:
Przewodniczący: |
SSA Andrzej Struzik |
Sędziowie: |
SSA Robert Jurga SSA Barbara Baran (spr.) |
Protokolant: |
st.sekr.sądowy Beata Lech |
po rozpoznaniu w dniu 14 stycznia 2016 r. w Krakowie na rozprawie
sprawy z powództwa J. B.
przeciwko Towarzystwu (...) w W.
o zapłatę
przy interwencji ubocznej po stronie pozwanej Z. W.
na skutek apelacji obydwu stron
od wyroku Sądu Okręgowego w Tarnowie
z dnia 30 czerwca 2015 r. sygn. akt I C 47/10
1. oddala obie apelacje;
2. koszty postępowania apelacyjnego między stronami znosi.
SSA Barbara Baran SSA Andrzej Struzik SSA Robert Jurga
Sygn. akt I ACa 1414/15
Powódka J. B. w pozwie skierowanym przeciwko Towarzystwu (...) w W. domagała się zasądzenia na swoją rzecz:
kwoty 31 790,40 zł tytułem wyrównania renty z tytułu niezdolności do pracy za okres od 1 lutego 2007 r. do 1 lutego 2010 r.,
kwoty 25 200 zł tytułem niewypłaconych kosztów opieki osób trzecich za okres od 1 lutego 2007 r. do 1 lutego 2010 r.,
kwoty 15 618 zł tytułem poniesionych w 2008 r. i częściowo w 2009 r. kosztów leczenia i rehabilitacji wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wniesienia pozwu,
renty z tytułu niezdolności do pracy w kwocie po 2 000 zł netto miesięcznie płatnej do 15. dnia kolejnych miesięcy począwszy od 1 lutego 2010 r.,
renty z tytułu zwiększonych potrzeb w kwocie po 1 800 zł miesięcznie płatnej do 15. dnia kolejnych miesięcy począwszy od 1 lutego 2010 r.
Nadto powódka wniosła o ustalenia odpowiedzialności strony pozwanej za szkody mogące powstać w przyszłości w jej stanie zdrowia oraz o zasądzenie od strony pozwanej na jej rzecz kosztów procesu.
Zaskarżonym wyrokiem Sąd Okręgowy w Tarnowie:
1/zasądził od strony pozwanej na rzecz powódki kwoty:
- 5 283,20 zł tytułem wyrównania powódce renty z tytułu niezdolności do pracy za okres od 1 lutego 2007 r. do 1 lutego 2010 r.,
- 15 120 zł tytułem niewypłaconych kosztów opieki osób trzecich za okres od 1 lutego 2007 r. do 1 lutego 2010 r.,
- 9 310,80 zł tytułem poniesionych kosztów leczenia i rehabilitacji, w tym kwotę 3090,60 zł z ustawowymi odsetkami od 19 stycznia 2010 r. do dnia zapłaty a kwotę 6220,20 złotych z ustawowymi odsetkami od 3 kwietnia 2010 r. do dnia zapłaty,
2/ zasądził od strony pozwanej na rzecz powódki rentę w kwocie po 1 300 zł netto miesięcznie płatną do dnia 15-ego kolejnych miesięcy począwszy od lutego 2010 r. - z tytułu utraty zdolności do pracy zarobkowej,
3/ zasądził od strony na rzecz powódki rentę w kwocie po 180 zł netto miesięcznie płatną do dnia 15-ego kolejnych miesięcy począwszy od lutego 2010 r. - z tytułu zwiększonych wskutek zaistniałego wypadku potrzeb,
4/ ustalił, że pozwana jest odpowiedzialna na przyszłość za skutki wypadku, jakiemu uległa powódka w dniu 12 grudnia 2004 r.
W pozostałym zakresie powództwo oddalono.
Sąd nakazał pobrać na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Tarnowie od powódki z zasądzonego na jej rzecz roszczenia kwotę 5 891,14 zł a od strony pozwanej kwotę 427,42 zł tytułem nieuiszczonej części wydatków powstałych w toku procesu, oraz od powódki 2 373,70 zł tytułem części opłaty od pozwu, od której uiszczenia powódka była zwolniona.
W pozostałym zakresie koszty postępowania między stronami wzajemnie zniesiono.
Bezsporne między stronami było, że:
- wyłącznym sprawcą wypadku drogowego z 12 grudnia 2004 r., w którym poszkodowana została powódka, był Z. W., który wyrokiem Sądu Rejonowego w B. z dnia 14 kwietnia 2006 r. (sygn. akt II K 27/06) został uznany za winnego umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym i spowodowania u powódki obrażeń ciała, które naruszyły prawidłowe funkcjonowanie jej organizmu na okres powyżej siedmiu dni, co stanowiło przestępstwo z art. 177 §1 i 1 k.k. i art. 178 § 1 k.k.,
- Z. W. posiadał zawartą ze stroną pozwaną umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej,
- strona pozwana w toku postępowania likwidacyjnego przyznała powódce rentę z tytułu utraty zdolności do pracy zarobkowej w kwocie po 675,40 zł miesięcznie i renta ta wypłacana jest powódce od 2006 r.,
- w toku postępowania likwidacyjnego strona pozwana przyznała rodzicom powódki tytułem zwrotu kosztów opieki nad powódką kwotę po 150 zł kwartalnie i kwotę tę wypłacała na rzecz rodziców powódki również w toku niniejszego postępowania,
- powódka w toku postępowania likwidacyjnego zgłaszała stronie pozwanej roszczenia o zwrot kosztów leczenia i rehabilitacji i pozwana zwracała jej ponoszone z tego tytułu wydatki, zaś od stycznia 2008 r. zaniechała ich zwrotu uznając, z uwagi na upływ znacznego okresu czasu od wypadku, że dalsze leczenie powódki jest niecelowe a dalsze rekompensowanie ponoszonych przez powódkę z tego tytułu kosztów nie jest usprawiedliwione. Tym samym pozwana nie uwzględniła wezwania powódki z 22 października 2008 r. (k. 157-158) do rozliczenia kosztów dojazdów za miesiące styczeń – czerwiec 2008 r. oraz do zwrotu wydatków na koszty rehabilitacji wynikających z faktury VAT nr (...) (780 zł), rachunku (...) nr (...) (420 zł), rachunku (...) nr (...) (280 zł), rachunku (...) nr (...) (560 zł), rachunku (...) nr (...) (490 zł), rachunku (...) nr (...) (560 zł), rachunku (...) nr (...) (490 zł), rachunku (...) nr (...) (280 zł).
Sąd ustalił, że w dniu 12 grudnia 2004 r. powódka jechała jako pasażer samochodem marki D. (...) nr rej. (...), kierowanym przez P. B. (1), zajmując prawy przedni fotel obok kierowcy. W niewielkiej odległości od skrzyżowania ul. (...) z ul. (...) w B. samochód ten zderzył się z samochodem marki D. (...), nr rej. (...), kierowanym przez Z. W.. Do zderzenia doszło z winy Z. W., który będąc w stanie nietrzeźwości wynoszącym 0,9 promila alkoholu we krwi nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu prawidłowo poruszającemu się drogą główną samochodowi kierowanemu przez P. B. (1) i wjechał z drogi podporządkowanej na tor ruchu samochodu kierowanego przez P. B. (1) „zajeżdżając mu drogę”, w wyniku czego P. B. (2) najechał na prawy bok samochodu Z. W., a następnie kierowany przez niego pojazd wpadł do rowu uderzając przodem w jego skarpę. Po wypadku powódka straciła przytomność i z miejsca wypadku została przewieziona karetką do Szpitala Wojewódzkiego im. (...). Ł. w T., gdzie była hospitalizowana na Oddziale (...)od 12 grudnia 2004 r. do 24 stycznia 2005 r. Stwierdzono u niej stłuczenie i obrzęk mózgu i pnia mózgu, pourazowe krwawienia podpajęczynówkowe, niewydolność oddechową, pourazowy niedowład prawych kończyn, zaś w badaniu fizykalnym stwierdzono otarcia naskórka na czole po stronie lewej oraz ranę lewej powieki i czoła. W chwili przyjęcia powódka była głęboko nieprzytomna, w związku z czym została zaintubowana i wentylowana mechanicznie. W dniu 23 grudnia 2004 r. powódka zaczęła samodzielnie oddychać, zaś od 1 stycznia 2015 r. zaczęła nawiązywać kontakt; wdrożono wówczas ćwiczenia usprawniające. W dniu 24 stycznia 2004 r. została przewieziona do Oddziału (...) Szpitala w B., gdzie stwierdzono u niej niedowład połowiczny prawostronny lekkiego stopnia, przykurcz mięśni trójgłowych obu podudzi, tendencję do końsko – szpotawego ustawiania stóp, szczególnie stopy prawej. W chwili przyjęcia do tej placówki powódka wymagała niewielkiej pomocy przy przechodzeniu do pionu, poruszała się chodem chwiejnym przy pomocy innej osoby i balkoniku. Została tam poddana ćwiczeniom usprawniającym, terapii zajęciowej i kinezyterapii oraz była leczona farmakologicznie. 27 stycznia 2005 r. została wypisana do domu na żądanie rodziny z zaleceniem dalszej rehabilitacji w warunkach ambulatoryjnych. Kontynuowała rehabilitację prywatnie, gdyż jej matka uważała, że rehabilitacja w ramach NFZ nie będzie gwarantować postępów.
W lutym 2005 r. powódka rozpoczęła prywatne leczenie neurologiczne, uczęszczając na wizyty lekarskie początkowo raz w miesiącu; w 2006 r. odbyła 4 takie wizyty, w 2007 r. - 3, zaś w latach 2008 r. – 2009 po 1 wizycie rocznie. Częstotliwość wizyt ustalał lekarza. Odpłatność za jedną godzinę wizyty wynosiła w 2009 r. 70 zł.
Od 5 lutego do 22 sierpnia 2005 r. powódka korzystała z odpłatnej rehabilitacji ruchowej w miejscu zamieszkania. Dzięki temu zaczęła pokonywać dystans ok. 10 m z czynno – bierną asekuracją osoby trzeciej. Od sierpnia 2005 r. do sierpnia 2007 r. uczęszczała na prywatną rehabilitację ruchową do Gabinetu (...) M. Ś. w B. (15-20 razy w miesiącu) - ćwiczenia ukierunkowano na poprawę jakości chodu, uzyskanie równowagi statycznej i dynamicznej oraz koordynacji ruchowej kończyn dolnych i górnych. Dodatkowo w sierpniu 2007 r. powódka korzystała z rehabilitacji w specjalistycznej placówce w K. (6 - 18 sierpnia 2007 r.). We wrześniu 2007 r. powódka zmieniła rehabilitanta i rozpoczęła rehabilitację w Gabinecie Rehabilitacyjnym A (...) w K. dla regulacji napięcia mięśniowego i pracy nad poprawą balansu ciała. Do końca 2008 r. koszt wizyty w tym gabinecie wynosił 70 zł za godzinę a z początkiem 2009 r. odpłatność wzrosła do 90 zł za godzinę. W roku 2008 powódka skorzystała w styczniu z 6 zabiegów w tym gabinecie (łączny koszt wyniósł 420 zł), w lutym z 8 zabiegów (560 zł), w marcu z 4 zabiegów (280 zł), w kwietniu z 7 zabiegów (490 zł), w maju z 8 zabiegów (560 zł), w czerwcu z 7 zabiegów (490 zł), w lipcu z 4 zabiegów (280 zł), w sierpniu z 3 zabiegów (210 zł), we wrześniu z 3 zabiegów (210 zł), w październiku z 8 zabiegów (560 zł), w listopadzie z 6 zabiegów (420 zł), w grudniu z 6 zabiegów (420 zł). W 2009 roku skorzystała w styczniu z 8 zabiegów (720 zł), w lutym z 5 zabiegów (450 zł), w marcu z 8 zabiegów (720 zł), w kwietniu z 6 zabiegów (540 zł), w maju z 10 zabiegów (900 zł), w czerwcu z 7 zabiegów (630 zł). W 2011 r. powódka 3-krotnie skorzystała z zabiegów rehabilitacyjnych w tym gabinecie.
W 2007 r. powódka zaczęła uczęszczać na indywidualne zajęcia rehabilitacji ruchowej na basenie w miejscowości P. pod B. (w 2007 r. 2 razy w tygodniu po 20 zł za godzinę, w 2008 r. raz w tygodniu po 25 zł za godzinę; 2009 r. i 2010 r. powódka jedynie kilkakrotnie uczestniczyła w tych zajęciach). W czerwcu 2008 r. powódka wydatkowała kwotę 300 zł za lekcje w okresie marzec – czerwiec 2008 r., w październiku 2008 r. wydatkowała kwotę 300 zł za lekcje w okresie sierpień – październik 2008 r., zaś w grudniu 2008 r. wydatkowała kwotę 200 zł za lekcje w okresie listopad – grudzień 2008 r.
W 2008 r. powódka odbyła serię 86 treningów (...)w Instytucie (...) w K.. Koszt jednego zabiegu wynosił od stycznia 2008 r. - 60 zł, zaś od grudnia 2008 r. – 50 zł. W styczniu i w lutym 2008 r. powódka odbyła łącznie 13 zabiegów, wydatkując z tego tytułu w sumie 780 zł, w październiku 2008 r. - 3 zabiegi (180 zł), w grudniu 2008 r. - 8 zabiegów (400 zł), w lutym 2009 r. – 3 zabiegi (150 zł), w marcu 2009 r. – 2 zabiegi (100 zł), w kwietniu 2009 r. – 6 zabiegów (300 zł), w czerwcu 2009 r. – 4 zabiegi (200 zł). Nadto w kwietniu 2009 r. powódka odbyła w tej placówce wizytę neurologiczną, która kosztowała 100 zł a w czerwcu 2009 r. wykonała badanie EEG głowy kosztujące 100 zł.
W 2008 i 2009 r. powódka jeździła na konsultacje rehabilitacyjne do Kliniki (...) S.A. w K.. Koszt jednej godziny wizyty w tej placówce wynosił 100 zł. W październiku 2008 r. powódka wydała łącznie kwotę 200 zł za diagnostykę w tej klinice, zaś w lutym 2009 r. wydała kwotę 200 zł za 1,5 godzinną kompleksową diagnostykę. Powódka korzystała z tej placówki również w 2011 r. (6 razy).
W okresie od września 2005 r. do połowy 2007 r. powódka uczęszczała na indywidualnie zajęcia terapii psychologiczno – logopedycznej w Niepublicznej (...) w B., przeciętnie co tydzień. Początkowo zajęcia te miały charakter terapii logopedycznej w związku z zaburzeniami mowy o typie afazji i przyniosły duże postępy w zakresie korekty zaburzeń mowy. Z czasem zajęcia przekształciły się w terapię psychologiczną, mającą na celu przezwyciężenie lęków powódki przed kontaktem z otoczeniem, wyeliminowanie stanów depresyjnych oraz przekonanie jej do zaakceptowania swojej osoby z wszystkimi ograniczeniami wynikającymi w wypadku. Dodatkowo w październiku 2005 r. powódka rozpoczęła leczenie psychologiczne w prywatnym gabinecie psycholog M. B. (1) w B.. W ramach tego leczenia powódka odbyła dwie wizyty w 2005 r., jedną w 2006 r., cztery wizyty w 2007 r. i jedną w 2010 r.
Powódka była wożona na zabiegi rehabilitacyjne w K. oraz na konsultacje związane z tą rehabilitacją przez ojca – T. B. samochodem osobowym. W związku z dojazdami z O. (miejsce zamieszkania) do K. na zabiegi rehabilitacyjne ojciec powódki wydatkował szczegółowo opisane w uzasadnieniu wyroku kwoty, obliczone przy uwzględnieniu odległości oraz średniej ilości zużytych paliw. T. B. zawoził także powódkę samochodem na basen do P. pod B., na wizyty lekarskie w B. i na uczelnię do K..
Na skutek wypadku powódka doznała rany tłuczonej głowy okolicy czołowej lewej i powieki górnej lewej, urazu czaszkowo – mózgowego pod postacią krwiaka podtwardówkowego okolicy czołowo – ciemieniowej prawej, stłuczenia płata skroniowego prawego z następowym wodniakiem w tej okolicy, stłuczenia pnia mózgu z następowym niedowładem połowicznym kończyn po stronie prawej oraz krwiaka podpajęczynówkowego w okolicy namiotu móżdżku. Następstwem tych urazów są: uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego w zakresie funkcji wykonawczych, pamięci, myślenia, uwagi i mowy, znaczny stopień niezborności kończyn prawych z adiadochokinezą w prawej górnej kończynie, znacznego stopnia zaburzenia równowagi i chodu, niewielkiego stopnia osłabienie siły mięśniowej kończyn prawych z ośrodkowym niedowładem mięśni twarzy z niedoczulicą połowiczną łącznie z twarzą.
Obrażenia związane z urazem czaszkowo – mózgowym i z urazem w zakresie funkcji ruchu mają charakter trwały i rokowania co do całkowitego powrotu wszystkich funkcji związanych z przebytym uszkodzeniem pnia mózgu są niepomyślne. Uraz mózgowo – czaszkowy wpłynął niekorzystnie na możliwości intelektualne powódki, których poziom od czasu wypadku uległ wtórnemu obniżeniu i kształtuje się na poziomie otępienia lekkiego stopnia. Skutkował również znacznym zaburzeniem zdolności abstrakcyjnego rozumowania i upośledził zdolność uczenia się, rozpoznawania wcześniej prezentowanych wyrazów, zapamiętywania dłuższego tekstu. Spowodował także zaburzenie mowy, która jest spowolniona, cechuje się lekkim zacinaniem się oraz nieprawidłowym wypowiadaniem części wyrazów. Zaburzenia mowy utrudniają powódce komunikację z innymi osobami i aktywność społeczną. Osłabieniu uległa bezpośrednia pamięć słuchowa, zaś bezpośrednia pamięć wzrokowa uległa zaburzeniu. Niedowład połowiczny prawostronny skutkuje chodem z utykaniem na prawą kończynę oraz zaburzeniami czucia na prawej połowie ciała włącznie z twarzą.
Objawy otępienne i zaburzenie funkcji poznawczych nie mają tendencji do ustępowania, a wręcz przeciwnie – mogą mieć charakter progresywny, z tendencją do pogłębiania zaburzeń funkcjonowania społecznego, co może mieć negatywny wpływ na dalsze życie i możliwości powódki. Możliwym jest również pojawienie się innych, poza dotychczas stwierdzonymi, zaburzeń funkcji ruchu, niezwiązanych bezpośrednio z przebytym urazem. Również starzenie się organizmu będzie miało wpływ na upośledzenie funkcji narządu ruchu, w tym także w zakresie doznanej dysfunkcji.
Skutkiem zaburzeń ośrodkowego układu nerwowego jest niezdolność do pracy w wyuczonym zawodzie oraz niezdolność do nauczenia się nowego zawodu.
Do 9 lipca 2010 r. uzasadnionym było korzystanie przez powódkę z prywatnych gabinetów rehabilitacyjnych w takim zakresie, jak to czyniła. Powódka nadal wymaga systematycznej rehabilitacji ruchowej, polegającej na codziennym wykonywaniu ćwiczeń zadanych przez rehabilitanta, w celu utrzymania funkcji narządu ruchu na aktualnym poziomie. Zaniechanie mogłoby doprowadzić do pogorszenia stanu narządu ruchu powódki. Powódka powinna korzystać z rehabilitacji funkcjonalnej 3 razy w roku w seriach po 10 zabiegów. Są to zabiegi wysoko specjalistyczne i dostęp do nich wiąże się z długim czasem oczekiwania (w przypadku T. ok. 6 miesięcy). Uzasadnionym jest więc korzystanie z ofert placówek i gabinetów prywatnych, zaś z innych zabiegów rehabilitacyjnych powódka może korzystać w przychodniach (...).
Powódka wymaga nadal leczenia neurologicznego i psychologicznego dla utrzymania na względnie stałym poziomie sprawności poznawczej i wykonywania względnie samodzielnie różnych czynności życia codziennego. Z wizyt u neurologa i psychologa może korzystać w ramach publicznej służby zdrowia. Ponieważ czas oczekiwania na tego rodzaju zabiegi i wizyty w ramach NFZ wynosi przeciętnie ok. 3 miesiące, uzasadnionym jest także korzystanie przez powódkę z ofert placówek i gabinetów prywatnych w tym zakresie.
Po wypadku powódką opiekowała się jej matka – M. B. (2). Przez pierwsze dwa lata opieka ta była bardzo intensywna, bo powódka nie była w stanie wykonywać podstawowych czynności życiowych. Matka karmiła ją, ubierała, dbała o codzienną higienę, pomagała w nauce chodzenia. Uczyła na nowo pisania i czytania a w celu przywrócenia jej zdolności swobodnego wypowiadania się i rozumienia wypowiadanych słów, nieustannie z nią rozmawiała. Po tym czasie – dzięki poprawie stanu zdrowia - powódka zaczęła samodzielnie wykonywać bieżące czynności dnia codziennego. Wymagała jednak pomocy i nadzoru przy wykonywaniu tych czynności, np. przy prawidłowym ubiorze, przy formułowaniu myśli na piśmie, przy gotowaniu poprzez tłumaczenie jej jak poszczególne czynności mają być wykonywane. Powódka potrafi sama dojechać do innej miejscowości, choć zdarzało się, że docierała do zaplanowanego miejsca okrężną drogą, bądź też dostawała się do innej miejscowości, aniżeli to planowała. Samodzielne wyjazdy powódki są możliwe jedynie w porze dziennej, gdyż w porze nocnej powódka ma problemy z chodzeniem.
Zakres opieki sprawowanej przez matkę powódki był celowy i konieczny w okresie od początku 2008 r. do 1 maja 2010 r., kiedy to powódka została zaliczona do umiarkowanego stopnia niepełnosprawności, w miejsce dotychczasowego znacznego stopnia niepełnosprawności. Powódka od 1 maja 2010 r. nadal wymaga pomocy ze strony matki, ale w zmniejszonym wymiarze: w czynnościach urzędowych, wyjeździe poza miejsce zamieszkania i powrocie do niego. Wobec zaburzeń ośrodkowego układu nerwowego powódka jest niezdolna do samodzielnego planowania i wykonywania zadań, wymaga nadzoru oraz sterowania przez drugą osobę jej zachowaniem, podejmowanymi przez nią czynnościami i decyzjami w ważnych życiowo kwestiach. Do końca życia będzie wymagała pomocy osób trzecich w czynnościach życia codziennego wymagających oburęczności, poczucia równowagi, sprawnego przemieszczania się. W warunkach (...) koszt opieki wynosi 8 – 10 zł za godzinę i zależy od zakresu świadczonej opieki.
Ślady obrażeń zewnętrznych i wewnętrznych w obrębie mózgoczaszki oraz usytuowanie powódki bezpośrednio po wypadku wskazują, że wskutek działania sił bezwładności podczas zderzenia pojazdów powódka została rzucona do przodu i lekko skośnie w lewo, uderzając lewą okolicą czołową w przednią szybę pojazdu, natomiast już po zderzeniu samochodów działające na ciało powódki siły bezwładności powodowały jej przemieszczanie się względem kabiny pasażerskiej. Podczas zderzenia na ciało powódki działały największe siły bezwładności. Gdyby powódka miała zapięty pas bezpieczeństwa, wówczas pas ten przytrzymywałby jej ciało za wyjątkiem górnej części tułowia i głowy, która w chwili zderzenia uległaby znacznemu pochyleniu do przodu, lecz nie miałaby kontaktu ani z deską rozdzielczą ani z szybą czołową. Nie uderzyłaby głową w przednią szybę pojazdu i nie doznałaby urazu czaszkowo – mózgowego w wyniku tego uderzenia, a jedynie doznałaby innego rodzaju obrażeń, a mianowicie podbiegnięcia krwawego na skórze klatki piersiowej i brzuchu, złamania mostka czy też prawego obojczyka, a takich obrażeń u niej nie stwierdzono.
Działające na ciało powódki już po zderzeniu samochodów siły bezwładności były natomiast stosunkowo niewielkie. Gdyby była zapięta pasem bezpieczeństwa, nie zostałaby przerzucona na lewą stronę samochodu i w fazie ruchu samochodu D. nr rej. (...) po zderzeniu pojazdów nie doznałaby obrażeń ciała.
Gdyby powódka miała zapięty pas bezpieczeństwa, po kolizji zablokowałby się on automatycznie w pozycji wyciągniętej, przytrzymując ciało i zachodziłaby konieczność odcięcia pasa po wypadku. Przeprowadzone na potrzeby postępowania karnego przez biegłego inż. S. G. oględziny powypadkowe pasów bezpieczeństwa w samochodzie , którym jechała, wskazują, że pasy nie były w użyciu w chwili wypadku, gdyż były zablokowane w pozycji neutralnej i nie zostały uszkodzone - nie miały rozciągnięcia, naddarcia, stopienia włókien. W trakcie tych oględzin nie stwierdzono żadnych usterek w działaniu pasów, w szczególności niesprawności zamka pasa bezpieczeństwa prawego przedniego fotela, ani by doszło do zerwania fotela z mocowania. Brak również przesłanek do przyjęcia, że pas bezpieczeństwa wypiął się samoczynnie wskutek uderzenia, gdyż konstrukcja zapięcia pasa zabezpiecza przed taką sytuacją.
Powódka w chwili wypadku miała 22 lata. W latach 2002 – 2004 uczestniczyła w kursie języka angielskiego, który ukończyła na poziomie średnio zawansowanym. Od 8 października 2002 r. do 24 lutego 24 lutego 2003 r. pracowała jako nauczyciel języka angielskiego w (...) s.c. w D. (¼ etatu). Od 12 kwietnia do 30 września 2004 r. pracowała na umowę zlecenia w charakterze barman – kelner za wynagrodzeniem w kwocie 450 zł miesięcznie. W maju 2004 r. ukończyła studia licencjackie na wydziale humanistyczno – pedagogicznym Wszechnicy (...) w K., kierunek pedagogika. We wrześniu 2004 r. rozpoczęła kurs nauki języka włoskiego, którego nie ukończyła z uwagi na wypadek.
W 2010 r., w trakcie nin. procesu powódka przestała uczęszczać na odpłatne zabiegi rehabilitacyjne; od tej pory uczestniczy w zabiegach rehabilitacji dostępnych w ramach NFZ i ćwiczy codziennie w domu. W ramach publicznej służby zdrowia przysługuje jej 10 godzin tych zabiegów raz w roku. Nadal pozostaje w leczeniu psychologicznym. W 2014 r. uczęszczała raz w tygodniu na prywatne wizyty do psychologa w B. (koszt wizyty wynosił 90 zł). Po tym jak psycholog, u której leczyła się poszła na urlop wychowawczy, zrezygnowała z prywatnego leczenia psychologicznego i obecnie raz w tygodniu uczęszcza do psychologa w B. w ramach publicznej służby zdrowia. Z uwagi na nawracające bóle głowy w dalszym ciągu pozostaje w leczeniu neurologicznym. W 2014 r. była na trzech prywatnych wizytach u neurologa, lecz zrezygnowała z prywatnego leczenia w tym zakresie, gdyż koszt jednej wizyty wynosił 100 zł i obecnie leczy się neurologicznie w ramach publicznej służby zdrowia. Na wizyty kontrolne u neurologa chodzi w zależności od potrzeby (w przestrzeni ostatnich 6 miesiącach 3 – 4 razy). W dalszym ciągu korzysta z pomocy ojca, który zawozi ją do lekarzy.
Obecnie powódka ma 33 lata, jest bezdzietną panną i nadal mieszka z rodzicami w domu jednorodzinnym w O.. W 2009 r. ukończyła zaoczne studia na Wydziale (...) Wyższej Szkoły (...) w K.. Podejmowała próby znalezienia pracy jako nauczyciel, lecz w żadnej ze szkół w B. nie chciano jej zatrudnić z uwagi na stan zdrowia. Przez ok. rok pracowała w sklepie spożywczym, ale zrezygnowała z tej pracy z uwagi na bóle kręgosłupa. Nie była również w stanie wykonywać pracy biurowej, bo bolała ją głowa od komputera. Powódka nigdy nie korzystała ze świadczeń z (...) z tytułu niezdolności do pracy będącej następstwem wypadku. Nie pobiera renty z ZUS, gdyż w dacie wypadku nie była ubezpieczona. Jedynym źródłem jej utrzymania jest wypłacana przez stronę pozwaną renta, którą częściowo przeznacza na partycypację w kosztach utrzymania domu oraz na pokrycie kosztów zakupu paliwa do samochodu ojca.
Sąd Okręgowy uznał, że powództwo zasługuje na uwzględnienie w części.
Odwołując się do treści art. 415 i 436 § 1 w zw. z art. 435 k.c. oraz do art. 822 k.c. sąd omówił zasady odpowiedzialności za ruch pojazdu oraz odpowiedzialności ubezpieczyciela, przyjmując za konieczne najpierw ustalenie, czy na podstawie przepisów kodeksu cywilnego uzasadniona jest odpowiedzialność sprawcy zdarzenia objętego ubezpieczeniem, by następnie w oparciu o inne przepisy tego samego kodeksu (art. 361 – 363 i 444 – 447 k.c.) określić rodzaj i wielkość świadczenia.
W niniejszej sprawie sprawca przedmiotowego wypadku Z. W. był objęty ubezpieczeniem od odpowiedzialności cywilnej na podstawie umowy ubezpieczenia zawartej ze stroną pozwaną. Jego wina nie budzi wątpliwości - została stwierdzona prawomocnym wyrokiem skazującym wydanym w sprawie karnej, który wiąże sąd w postępowaniu cywilnym. Zasada odpowiedzialności była między stronami niesporna a zarzuty skierowano co do wysokości żądań pozwu oraz ich rodzaju.
Na wstępie sąd dokonał analizy problemu przyczynienia się powódki do postania szkody i stwierdził, że nie zostały skutecznie zakwestionowane wyniki łączonej opinii biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków (techniki samochodowej) i medycyny, sporządzonej na okoliczność ustalenia przyczyn i przebiegu wypadku. Z opinii tej wynika w sposób jednoznaczny, że powódka w momencie wypadku nie miała zapiętego pasa bezpieczeństwa. Okoliczność ta nie miała wpływu na samo zaistnienie wypadku, ten bowiem powstałby nawet gdyby powódka miała pasy zapięte pasy, ale miała istotne znaczenia dla powstania i wysokości szkody doznanej przez nią. Jak wynika bowiem z opinii biegłych, gdyby powódka miała zapięte pasy, to najpewniej nie doznałaby w ogóle tych urazów których doznała, a które spowodowały trwały uszczerbek na zdrowiu i konieczność długotrwałej i kosztownej rehabilitacji.
Fakt świadomego zdecydowania się na jazdę samochodem z niezapiętymi pasami bezpieczeństwa należy bezspornie oceniać w kategoriach przyczynienia się przez pasażera do powstania lub zwiększenia szkody zaistniałej w wyniku wypadku komunikacyjnego, gdyż była to jedna z przyczyn doznania przez powódkę tak poważnych obrażeń. Ponad wszelką wątpliwość z przepisów prawa drogowego wynikał obowiązek kierującego pojazdem samochodowym oraz osoby przewożonej takim pojazdem wyposażonym w pasy bezpieczeństwa korzystania z pasów podczas jazdy (art. 39 ust. 1 prawa o ruchu drogowym). Z ogólnie dostępnych źródeł informacji i wiedzy naukowej wynika, że bezpieczeństwo jazdy bez zapięcia pasów jest obniżone w stopniu znacznym oraz że skutki wypadku w takiej sytuacji są zdecydowanie poważniejsze, niż mogłyby być przy zapiętych pasach. W związku z tym nie zapinając pasów powódka przyczyniła się do rozmiaru wyrządzonej jej szkody, a co za tym idzie okoliczność ta powoduje zasadność żądania strony pozwanej odpowiedniego obniżenia roszczeń odszkodowawczych powódki na podstawie art. 362 k.c.
Jazda bez zapiętych pasów bezpieczeństwa jest poważnym naruszeniem zasad bezpieczeństwa przez pasażera, postawą nierozsądną i lekkomyślną. Wpływ niezapięcia pasów na skutki obrażeń w wypadku jest bardzo duży i może decydować nawet o przeżyciu i uniknięciu jakichkolwiek uszkodzeń ciała. Dlatego w ocenie Sądu należało uwzględnić przyczynienie się powódki w rozmiarze 40% i w takim stopniu obniżyć należne jej kwoty. Wyższy stopień przyczynienia nie może zostać przyjęty, gdyż jednak to nie postawa powódki była powodem wypadku a zapięte pasy bezpieczeństwa są tylko jednym z elementów bezpieczeństwa jazdy.
Sąd przyjął, że odszkodowanie przewidziane w art. 444 § 1 k.c. obejmuje wszelkie wydatki związane z uszkodzeniem ciała i rozstrojem zdrowia, jeżeli są konieczne i celowe a do dochodzenia zwrotu kosztów z tego tytułu wynikłych wyłącznie legitymowanym jest poszkodowany, chociażby koszty te zostały poniesione przez osobę trzecią.
Powódka w zakresie odszkodowania domagała się 15 618 zł tytułem zwrotu poniesionych w okresie od stycznia 2008 r. do czerwca 2009 r. kosztów leczenia i rehabilitacji oraz kosztów poniesionych w tym czasie przez jej rodziców na dojazdy na zabiegi rehabilitacyjne. Na kwotę tę złożyło się 12 270 zł (na prywatną rehabilitację ruchową w gabinecie A&S (...), na basenie, na terapię (...)w Instytucie (...) i w klinice (...)) oraz 3 248 zł (na dojazdy na zabiegi). Powódka udowodniła fakt poniesienia tych wydatków i ich wysokość fakturami i rachunkami a celowość – poprzez opinie biegłych specjalistów, zeznania świadków, zatem żądanie w tym zakresie jest zasadne. Uwzględniając 40% przyczynienie się powódki do wypadku, ostateczną kwotą odszkodowania należnego powódce byłaby kwota pomniejszona o ten stopień przyczynienia się czyli 9 310,80 zł (15 518 zł x 60 %).
Co do odsetek od powyższej należy uwzględnić wynikającą z art. 455 k.c. regułę, która ulega modyfikacji w odniesieniu do świadczeń przysługujących poszkodowanemu od zakładu ubezpieczeń. W myśl art. 817 § 1 k.c. oraz korespondującego z nim art. 14 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych spełnienie świadczenia z tytułu ubezpieczenia powinno nastąpić w terminie 30 dni od dnia złożenia przez poszkodowanego lub uprawnionego zawiadomienia o szkodzie. Powódka w piśmie z 22 października 2008 r. (k. 157-158) wezwała stronę pozwaną do rozliczenia kosztów dojazdów za okres styczeń – czerwiec 2008 r. oraz do zwrotu wydatków na koszty rehabilitacji wynikających z konkretnych faktur i rachunków, lecz pozwana nie wypłaciła tych kwot. Należało przyjąć, że strona pozwana dopuściła się zwłoki w spełnieniu tego świadczenia odszkodowawczego już w toku postępowania przedsądowego. Powódka składając pozew miała zatem prawo żądać odsetek od ww. kwot co najmniej od dnia złożenia pozwu, a nie dopiero od dnia doręczenia go stronie pozwanej. Dlatego odsetki od sumy żądanych wówczas kwot, tj. od kwoty 5 151 zł pomniejszonej o 40% stopień przyczynienia, czyli ostatecznie od kwoty 3 090,60 zł zasądzono do dnia wniesienia pozwu, a więc od 19 stycznia 2010 r. Odsetki od pozostałych żądań odszkodowawczych, pomniejszonych o 40% stopień przyczynienia tj. od kwoty 6 220,20 zł zasądził Sąd biorąc pod uwagę datę doręczenia pozwanej odpisu pozwu, (3 marca 2010 r.) i 30-dniowy termin do spełnienia świadczenia (art. 14 ust.1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych (…).
Co do żądania renty sąd zważył, że stosownie do art. 444 § 2 k.c. roszczenie o rentę przysługuje poszkodowanemu w razie całkowitej lub częściowej utraty zdolności do pracy zarobkowej, zwiększenia się potrzeb lub zmniejszenia widoków na przyszłość. Każda z wymienionych okoliczności może stanowić samodzielną podstawę zasądzenia renty. Wystarczające jest wykazanie, że nastąpiło zwiększenie potrzeb – nie ma przy tym znaczenia, czy potrzeby te rzeczywiście są zaspokajane kosztem większego wysiłku finansowego. Warunkiem powstania prawa do renty jest trwały charakter uszkodzenia ciała lub rozstroju ciała. Renta z art. 444 § 2 k.c. ma na celu naprawienie szkody przyszłej, wyrażającej się w wydatkach na zwiększone potrzeby oraz w nieosiągnięciu tych zarobków i innych korzyści majątkowych, jakie poszkodowany mógłby osiągnąć w przyszłości, gdyby nie doznał uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia. Rozmiar wydatków i rozmiar utraconych korzyści powinien wyznaczać wysokość renty. Dopuszczalne jest zasądzenie odpowiedniej sumy według oceny sądu, dokonanej po rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy (art. 322 k.p.c.). Renta obejmuje bowiem potrzeby istniejące oraz przewidywane potrzeby przyszłe.
Sąd uznał, iż powódce należy się renta zarówno z tytułu utraty zdolności do pracy, jak i z tytułu zwiększonych potrzeb, choć w niższych niż żądane kwotach.
Zwiększenie potrzeb obejmuje m.in. koszty opieki nad powódką, sprawowanej przez matkę - zakres pełnej opieki był celowy i konieczny aż do 1 maja 2010 r., kiedy to powódka została zaliczona do umiarkowanego stopnia niepełnosprawności, w miejsce dotychczasowego znacznego stopnia tej niepełnosprawności. Za uzasadnioną uznał sąd wskazaną pozwie opiekę przez 70 godzin miesięcznie, a uzasadniony jej koszt to ok. 10 zł za godzinę. Miesięcznie koszty opieki nad powódką wynosiły zatem po 700 zł miesięcznie. Za okres trzech lat wskazany w pozwie daje to kwotę 25 200 zł. Wobec 40 % przyczynienia się powódki ostatecznie z tego tytułu zasądzono kwotę 15 120 zł. Powódka odsetek od tej kwoty nie żądała.
W zakresie renty z tytułu niezdolności do pracy uznał sąd żądanie za częściowo wygórowane. Renta taka ma na celu wyrównanie szkody majątkowej, powstałej wskutek utraty zdolności do pracy, wyrażającej się utratą dochodów z pracy. Szkoda powódki to różnica między potencjalnymi dochodami, jakie przypuszczalnie osiągałaby, gdyby nie doznała uszkodzenia ciała, a wszelkimi dochodami, jakie może faktycznie osiągać bez zagrożenia stanu zdrowia. Renta należy się również osobie, która przed wypadkiem nie pracowała, lecz miałaby po temu obiektywną możliwość. Przekładając to na stan faktyczny tej sprawy nie jest możliwe udowodnienie ani przewidzenie z pewnością, jakie wynagrodzenie mogłaby osiągać powódka, gdyby nie doznała szkody. W tej sytuacji zastosować należy art. 322 k.p.c., rozważając wszystkie okoliczności sprawy. Punktem odniesienia są zarobki netto, zatem zmniejszone o zaliczkę na podatek dochodowy i składkę na ubezpieczenia społeczne. Poczyniwszy założenia oparte o kierunek kształcenia powódki i niezbędny czas, poświęcony na zakończenie edukacji przyjął sąd, że począwszy od września 2006 r. powódka mogłaby hipotetycznie rozpocząć poszukiwanie pracy w oświacie. Zważywszy na trudności w znalezieniu zatrudnienia i niezbędny początkowy okres pracy na ułamku etatu, przyjął sąd za lata 2007-2009 wynagrodzenie nie przekraczające kwoty minimalnej (w styczniu 2009 r. ok. 955 zł netto). Renta należna powódce za lata 2007-2008 przy uwzględnieniu 40 % przyczynienia wynosić musiałaby zatem ok. 573 zł i byłaby mniejsza od kwoty dobrowolnie wypłacanej przez pozwaną. Żądanie wyrównania renty za lata 2007-2008 sąd uznał więc za nieuzasadnione.
Za 2009 r. przyjął sąd, że powódka byłaby już w stanie osiągnąć dochód z pracy na etacie pełnym, choć na najniższym stanowisku pracy i ze stosunkowo niskim wynagrodzeniem. Natomiast od lutego 2010 r., zatem od początku drugiego semestru szkolnego, powódka najpewniej uzyskiwałaby już typowe dochody nauczyciela szkoły podstawowej, które w 2010 r. wynosiło w M. ok. 2960 zł brutto. Wynagrodzenie netto wynosiłoby ok. 2130 zł.
Za okres roku 2009 i stycznia 2010 r. sąd przyjął do obliczeń jako potencjalny zarobek powódki kwotę nieco niższą (1800 zł netto), opierając to na wskazanych wyżej domniemaniach wynikających z zasad doświadczenia życiowego. Dla obliczenia renty należnej powódce kwota powinna być obniżona o 40 % przyczynienia, czyli ostatecznie 1080 zł, a jako że w tym okresie pozwana wypłacała powódce dobrowolnie po 675,40 zł miesięcznie, winna wyrównać tę kwotę poprzez dopłacenie po 406,40 zł miesięcznie za okres 13 miesięcy (od początku stycznia 2009 do końca stycznia 2010), czyli 5 283,20 zł tytułem wyrównania renty.
Renta otrzymywana przez powódkę od lutego 2010 r. do chwili obecnej z tytułu niezdolności do pracy winna wynosić po 1300 zł miesięcznie. Sąd miał na uwadze, że w roku 2010 wynagrodzenie netto, które potencjalnie osiągać by mogła powódka wynosiło ok. 2130 zł miesięcznie; wynagrodzenie to wskutek np. waloryzacji nieznacznie by zapewne wzrastało w kolejnych latach, więc przejęcie średniego wynagrodzenia netto, jakie mogłaby osiągać powódka w roku 2015 w wysokości 2200 zł netto miesięcznie nie krzywdzi żadnej ze stron. Średnie wynagrodzenie za te lata przyjmuje zatem sąd jako średnią arytmetyczną tych dwóch liczb i wynosiłoby ono ok. 2 160 zł.
Zatem od lutego 2010 r. powódce należna byłaby renta w kwocie ok. 1300 zł (uwzględniając przyczynienie) i takąż kwotę sąd przyjął ostatecznie jako rentę z tytułu niezdolności do pracy. Ponieważ pozwana nadal wypłaca powódce dobrowolnie świadczenie po 675,40 zł miesięcznie, to przy rozliczeniu świadczeń za lata 2010-2015 dokona potrącenia z zasądzonej kwoty świadczeń już dobrowolnie przez siebie wypłaconych. Powódka nie żądała odsetek od rat rentowych, zatem o nich nie orzekano.
Co do renty z tytułu zwiększonych potrzeb stwierdził sąd, że wbrew twierdzeniom podniesionym w pozwie powódka od roku 2010 (bo taki okres objęła tym żądaniem) nie ponosi aż tak znacznych kosztów i nie ma aż tak zwiększonych potrzeb. Sama przyznawała, że od roku 2010 zwiększone potrzeby ograniczają się tylko do sporadycznych wizyt u neurologa i rehabilitanta oraz do wizyt u psychologa. Średni koszt wizyt wyliczył sąd na przeciętnie 25 zł na miesiąc, średnie koszty odpłatnej rehabilitacji (dwie sesje w miesiącu) na 180 zł. Wizyty u psychologa powódka odbywa nieodpłatnie i ponosi jedynie koszty dojazdu, obliczone przez sąd na kwotę 45 zł miesięcznie. Koszty opieki (sprawowanej nad powódką w czasie dojazdów do lekarza lub rehabilitanta) to ok. 50 zł miesięcznie. Łączna kwota zwiększonych potrzeb powódki to 300 zł miesięcznie a uwzględniając 40% przyczynienia sąd zasądził rentę z tytułu zwiększonych potrzeb w kwocie 180 zł miesięcznie. Odsetek powódka nie żądała.
Ustalenie odpowiedzialności sprawcy szkody na przyszłość nastąpiło z uwagi na zwolnienie poszkodowanej z obowiązku udowodnienia istnienia wszystkich przesłanek odpowiedzialności podmiotu, na którym odpowiedzialność taka już ciąży, w ewentualnym, kolejnym procesie. Zważywszy na zakres doznanych w wypadku obrażeń, uzasadniona jest obawa, która została wyartykułowana wprost w opiniach biegłych, że w przyszłości mogą wystąpić dalsze negatywne skutki wypadku, to zaś uzasadnia konieczność ustalenia odpowiedzialności strony pozwanej na przyszłość.
Koszty procesu między stronami sąd zniósł, biorąc pod uwagę zakres uwzględnienia żądania, zaś o kosztach sądowych orzekł na podstawie art. 113 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.
Apelacje od powyższego wyroku wniosły obydwie strony.
Powódka zaskarżyła wyrok w części, w jakiej oddalono powództwo ponad kwoty zasądzone w punktach I, II i III, w punkcie VI w zakresie, w jakim nakazano pobrać od powódki z zasądzonego jej roszczenia kwotę 5 891,14 zł oraz w punkcie VIII, w którym zniesiono wzajemnie koszty postępowania między stronami.
Domagała się zmiany wyroku i zasądzenia kwoty żądanej w pozwie w całości oraz zasądzenia na jej rzecz kosztów postępowania za obie instancje lub uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji.
Powódka zarzuciła:
- naruszenie prawa procesowego w postaci art. 233 § 1 k.p.c. przez sprzeczność ustaleń z zebranym materiałem dowodowym, błędną ocenę materiału dowodowego, nieuwzględnienie całokształtu okoliczności faktycznych a zwłaszcza błędne ustalenie stopnia przyczynienia powódki i pominięcie zeznań naocznych świadków wypadku,
- naruszenie art. 100 k.p.c. przez błędne jego zastosowanie a w konsekwencji częściowe zniesienie kosztów postępowania i częściowe stosunkowe ich rozdzielenie,
- naruszenie art. 102 k.p.c. poprzez jego niezastosowanie a w konsekwencji obciążenie powódki kosztami sądowymi w 60%, mimo, że nie powinna być nimi obciążona,
- naruszenie art. 290 § 1 k.p.c. poprzez jego niezastosowanie i oddalenie wniosku dowodowego o opinie innego zakładu medycyny sądowej a w konsekwencji niewyjaśnienie okoliczności sprawy,
- naruszenie prawa materialnego w postaci art. 362 k.c. przez błędną jego wykładnię i przyjęcie po stronie powódki przyczynienia w stopniu 40% a w konsekwencji zmniejszenia kwot należnych powódce,
- naruszenie prawa materialnego w postaci art. 444 § 2 k.c. przez przyjęcie, że zwiększone potrzeby powódki odpowiadają kwocie 300 zł miesięcznie i odpowiadają kwocie wydatków faktycznie poniesionych, podczas, gdy przyznanie renty z tego tytułu nie jest uzależnione od wykazania, że pozwany faktycznie ponosi żądane koszty.
Zdaniem powódki przede wszystkim nieuprawnione było przyjęcie, że nie zapięła pasów bezpieczeństwa. Sąd niezasadnie oddalił wniosek dowodowy o przesłuchanie wymienionych w apelacji świadków, którzy w postępowaniu karnym zeznały o odcinaniu pasów powódki. Nadto skoro powódka zeznała, że zawsze zapinała pasy, to nie ma powodu przyjmować, że w dniu wypadku ich nie zapięła.
Powódka podniosła, że błędnie sąd przyjął, iż dokumenty – a zwłaszcza opinia biegłych – nie były kwestionowane przez strony, skoro strona powodowa konsekwentnie kwestionowała opinie i wnosiła co do nich zarzuty(które powtórzyła w apelacji).
Kwestionując co do zasady przyjęcie przez sąd przyczynienia po stronie powódki, podniosła ona, że procentowe określenie przyczynienia nie powoduje automatycznego obniżenia świadczenia o taki właśnie procent. Sąd winien był tę okoliczność rozważyć. Nadto 40% przyczynienia prowadzi do wniosku, że powódka ponosi zbliżoną odpowiedzialność za powstanie wypadku, co kierujący drugim pojazdem Z. W..
Konieczne potrzeby powódki sąd określił niewłaściwie, bez uwzględnienia, że nie jest wymagane wykazanie, iż faktycznie powódka takie zwiększone koszty zaspokojenia potrzeb ponosi.
Strona pozwana zaskarżyła wyrok w części, w jakiej uwzględniono powództwo, domagając się zmiany orzeczenia i oddalenia powództwa oraz zasądzenia kosztów postępowania za obie instancje lub uchylenia wyroku i przekazania sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.
Apelująca zarzuciła:
- naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia dowodów, sprzeczność istotnych ustaleń sądu z zebranym materiałem a w konsekwencji przyjęcie odpowiedzialności strony pozwanej na poziomie 60%, gdy tymczasem powódka nie doznałaby przedmiotowych obrażeń, gdyby zapięła pasy bezpieczeństwa,
- naruszenie art. 361 § 1, 363 § 1 , 444 § 1, 822 k.c. i 189 k.p.c. oraz art. 34 i 36 ustawy o ubezpieczeniach (…) przez uznanie, że pozwany ponosi odpowiedzialność z tytułu dochodzonych roszczeń, podczas gdy krzywda powódki powstała w wyniku obrażeń ciała doznanych w następstwie niezapięcia pasów bezpieczeństwa,
- z ostrożności procesowej: naruszenie art. 362 k.c. przez niewłaściwe przyjęcie stopnia przyczynienia, który winien wynosić nie mniej, niż 80-90%.
Zdaniem apelującej jednoznaczne i kategoryczne stwierdzenia biegłych pozwalają przyjąć, że gdyby powódka zapięła pasy, to nie doznałaby obrażeń, które wywołały szkodę, lecz jedynie śladów, jakie mogłyby pozostawić pasy, nie powodujących tak poważnych konsekwencji. Tylko za takie obrażenia mógłby odpowiada ubezpieczyciel.
W odpowiedzi na apelacje stron interwenient uboczny wniósł o oddalenie apelacji powódki i poparł apelację strony pozwanej.
Sąd Apelacyjny przyjął za własne ustalenia faktyczne, poczynione przez sąd I instancji i zważył, co następuje:
Żadna z apelacji nie jest zasadna.
W obydwu apelacjach podniesione zostały zarzuty - choć w różny sposób formułowane - dotyczące postępowania dowodowego, oceny dowodów i poczynionych ustaleń faktycznych. Sąd Apelacyjny uznaje te zarzuty za bezzasadne, w pełni podziela ocenę dowodów przeprowadzoną przez sąd I instancji, akceptuje poczynione ustalenia faktyczne i przyjmując je za własne czyni podstawą swego orzeczenia.
Zauważyć należy, że zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. zawarty w apelacji pozwanego w istocie polega na zakwestionowaniu wniosków, jakie wyciągnął sąd z prawidłowych ustaleń. Apelujący – akceptując ustalenie, że powódka nie miała zapiętych pasów – zarzuca sądowi przyjęcie niewłaściwego stopnia przyczynienia - co jednak pozostaje w sferze uznaniowej sądu. To sąd określa stopień przyczynienia na podstawie okoliczności sprawy. Zarzuca też apelujący, że sąd przyjął jako element stanu faktycznego takie obrażenia, jakich doznała powódka, podczas gdy w razie zapięcia pasów obrażenia te byłyby inne. Ten zarzut także nie może być uwzględniony, bowiem rozstrzygnięcie sprawy musi się odnosić do stanu faktycznego, który zaistniał, nie zaś do stanu hipotetycznego, który być może miałby miejsce, gdyby przebieg zdarzeń był inny. Powódka doznała określonych obrażeń, będących m.in. efektem niezapięcia pasów i fakt ten musi być uwzględniony, zaś to jej zaniechanie rzutuje właśnie na przyjęcie zakresu odpowiedzialności strony pozwanej przez przyjęcie po stronie powódki przyczynienia się do powstania szkody.
Co do zarzutów podniesionych przez powódkę stwierdzić należy, że postępowanie dowodowe zostało przeprowadzone właściwie, zaś odmowa przeprowadzenia dowodu z przesłuchania świadków wnioskowanych przez powódkę była uzasadniona. Sąd I instancji wyczerpująco uzasadnił swoje stanowisko w tym przedmiocie. Wniosek ten był spóźniony. Jak słusznie zauważył Sąd Okręgowy, spór dotyczący przyczynienia zaznaczył się już na początku postępowania a sąd na wczesnym etapie procesu zakreślał stronom termin do zgłoszenia wniosków dowodowych. Słusznie zatem postąpił sąd, oddalając spóźniony wniosek, bowiem żadne nowe sporne okoliczności nie powstały na tak zaawansowanym etapie postępowania. Nie było też podstaw do przeprowadzania kolejnej opinii biegłych, co przekonująco uzasadnił Sąd Okręgowy.
Ustalenie dotyczące zapięcia bądź niezapięcia przez powódkę pasów bezpieczeństwa miało dla rozstrzygnięcia istotne znaczenie. Fakt niezapięcia pasów został przez sąd ustalony prawidłowo. Nie można natomiast tego czynić – jak chciałaby apelująca powódka – przez swoiste domniemanie, oparte na jej zeznaniach, że zawsze (a zatem i tym razem) zapinała pasy. Stwierdzenie takie nie może być uznane za wystarczające w świetle pozostałych dowodów, w tym opinii biegłych – także z postępowania karnego – z których wynika, że pasy były niezapięte. Kwestionując to ustalenie, powódka musiałaby wykazać, że ze zgromadzonego materiału dowodowego sąd wyprowadził wnioski logicznie niepoprawne i niezgodne z doświadczeniem życiowym. Wówczas można by zasadnie twierdzić, że ocena sądu narusza reguły swobodnej oceny dowodów i nie może się ostać. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo - wbrew zasadom doświadczenia życiowego - nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych, przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona. Takiego wywodu powódka nie przeprowadziła. Twierdzenia, iż opinia biegłych z C. U. była oparta na założeniach i przypuszczeniach nie wytrzymują w zestawieniu z treścią opinii, która bazowała na całości materiału dowodowego, w tym na aktach sprawy karnej i zgromadzonych w nich dowodach. Nie ma żadnych podstaw, by twierdzić, że biegły ds. rekonstrukcji wypadków został „przywołany” do sporządzenia kolejnej opinii po to, by „ratować” opinię (...). Uważna lektura akt karnych i treści zgromadzonych tam dowodów (w tym opinii biegłych, które analizowali biegli w opinii sporządzonej na potrzeby niniejszego procesu) nie daje żadnych podstaw do wysuwania twierdzeń o zapięciu pasów. Wyczerpująca ocena dowodów, zawarta w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku znajduje pełną akceptację Sądu Apelacyjnego.
Zarzut powódki, iż sąd błędnie przyjął, iż dokumenty zgromadzone w postępowaniu nie były kwestionowane wynika chyba z niezrozumienia odmienności dowodu z opinii biegłych od dowodu z dokumentu. Precyzując ten zarzut powódka odnosi się do opinii biegłych, tymczasem sąd pisząc w uzasadnieniu o dowodach, na których się oparł, wymienia osobno dokumenty i osobno opinie biegłych. W świetle przepisów regulujących postępowanie dowodowe są to różne środki dowodowe. Takimi dokumentami wśród zebranych w sprawie dowodów były np. zaświadczenia, pisma urzędowe, dokumentacja medyczna. Natomiast opinie biegłych były kwestionowane przez strony, sąd zaś bynajmniej nie stwierdził, że było inaczej, wręcz odwrotnie – poświęcił znaczną część uzasadnienia na ocenę tych dowodów i na odniesienie się do zgłaszanych zarzutów, precyzyjnie wskazując okoliczności, powodujące że określonym stwierdzeniom biegłych dał wiarę. Wszystkie te stwierdzenia Sąd Apelacyjny akceptuje, nie ma zatem potrzeby powtarzania ich w tym miejscu.
Przyjmując zatem, że prawidłowe były ustalenia faktyczne sądu I instancji, odnieść się należy do kolejnych, podnoszonych w apelacjach zarzutów.
Jak już wspomniano wyżej, nie jest możliwe kreowanie innego stanu faktycznego, niż w istocie miał on miejsce – jak chciałaby apelująca strona pozwana, twierdząc, że nie ponosi odpowiedzialności, skoro obrażenia powódki powstały wskutek niezapięcia pasów. Faktem bowiem są takie obrażenia, jakich powódka doznała. Odpowiedzialność strony pozwanej zachodzi, choć w ograniczonym z powodu przyczynienia się powódki do powstania szkody, zakresie. Właśnie stopień przyczynienia się powódki do powstałej szkody jest przedmiotem obydwu apelacji. Strona pozwana określa go na 80-90%. Powódka wskazuje z kolei, że przyjęcie przyczynienia w rozmiarze 40% powoduje, iż powódka ponosi zbliżoną odpowiedzialność za powstanie wypadku, co kierujący pojazdem Z. W. a nadto, że sąd nie rozważył, czy zachodzą podstawy do obniżenia wysokości roszczenia.
Zdaniem Sądu Apelacyjnego żadna ze stron apelujących nie ma racji, kwestionując przyjęty przez sąd stopień przyczynienia się powódki oraz konsekwencje dla wysokości zasądzonych kwot. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na konieczność używania precyzyjnych określeń: chodzi o przyczynienie się powódki do powstania lub zwiększenia szkody, nie zaś o przyczynienie się do wypadku. Sprawstwo wypadku bowiem – wobec treści wyroku w sprawie karnej – nie budzi żadnych wątpliwości. Do zderzenia pojazdów doszło z winy Z. W., będącego w stanie nietrzeźwości, który nie ustąpił pierwszeństwa pojazdowi, którym podróżowała jako pasażer powódka. Natomiast niezapięcie pasów bezpieczeństwa przez powódkę – jak to wyraźnie wskazuje sąd I instancji – spowodowało przyczynienie się powódki do rozmiaru wyrządzonej jej szkody a niewątpliwie było naruszeniem tak obowiązujących przepisów, jak i zachowaniem lekkomyślnym. Istnienie adekwatnego związku przyczynowego między zachowaniem poszkodowanego a szkodą stanowi wystarczającą przesłankę do uznania, że ten przyczynił się do powstania szkody, co umożliwia sądowi szczególne ukształtowanie obowiązku odszkodowawczego: odpowiednie zmniejszenie obowiązku naprawienia szkody, stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron. Związek taki niewątpliwie zaistniał, co wynika z przeprowadzonego postępowania dowodowego, w tym z ustalonego powiązania obrażeń, których doznała powódka, z faktem niezapięcia pasów.
Wbrew twierdzeniom apelującej powódki sąd rozważył rozmiar obniżenia należnych powódce kwot, wskazując, że jadąc bez zapiętych pasów bezpieczeństwa powódka poważnie naruszyła zasady bezpieczeństwa i zaprezentowała postawę nierozsądną i lekkomyślną. Dlatego przyjął sąd wysoki, 40% rozmiar przyczynienia i wyraźnie wskazał, że o taki właśnie odsetek obniża należne jej kwoty. Zgodzić się należy z poglądem Sądu Okręgowego, że stopień przyczynienia powódki do powstania szkody jest znaczny, ale nie może on być wyższy, bo jednak to nie powódka spowodowała wypadek, zaś zapięte lub niezapięte pasy bezpieczeństwa są tylko jednym (choć istotnym) z elementów, składających się na bezpieczeństwo jazdy samochodem. Sformułowanie art. 362 k.c., zwłaszcza zwrot „ulega", przemawia za stanowiskiem, że wystarczy jakiekolwiek przyczynienie się, aby zasada pełnego odszkodowania została przełamana - wszystko zależy od „stosownych okoliczności". Rozważenie wszystkich okoliczności sprawy jest powinnością sądu, a decyzja o obniżeniu odszkodowania jest jego uprawnieniem (tak m.in. w wyroku SN z dnia 29 października 2008 r., IV CSK 228/08). Przepis art. 362 k.c. zaliczany jest do tzw. prawa sędziowskiego, którego istotą jest pozostawienie sądowi pewnego marginesu swobody, co nie zwalnia z obowiązku uwzględnienia i wnikliwego rozważenia wskazówek zawartych w przepisie. Podkreśla się także słusznie w piśmiennictwie, że uznanie sądu nie jest swobodne, bowiem wymaga bliższego uzasadnienia z powołaniem się na konkretne czyny poszkodowanego i odpowiedzialnego za szkodę oraz na związek przyczynowy pomiędzy tymi czynami a powstaniem szkody (tak m.in. w wyroku SN z dnia 10 lutego 1972 r., I PR 106/70, niepubl.).W każdym razie należy uznać, że odstąpienie od zastosowania art. 362, mimo przyczynienia się poszkodowanego, powinno w praktyce być rzadkością i z pewnością niniejszy przypadek tego nie uzasadnia. Sytuacja niezapiętych pasów bezpieczeństwa i wpływu takiego zachowania się poszkodowanego na rozmiar szkody była już przedmiotem orzeczeń sądów. M.in. w wyroku II Ca 549/12 Sądu Okręgowego w Legnicy przyjęto 50% przyczynienia się poszkodowanego w takich okolicznościach, podobnie jak w wyroku Sądu Apelacyjnego w Białymstoku (I ACa 239/12), z tym, że w tym przypadku stopień przyczynienia uzasadniony był także obowiązkiem poszkodowanej dbania o stan pasów bezpieczeństwa w aucie, którego była współwłaścicielką.
Przepis art. 362 k.c. nie daje też podstaw do uchylenia obowiązku naprawienia szkody, jako konsekwencji przyczynienia się poszkodowanego. Tym samym uzasadniona jest odpowiedzialność strony pozwanej ( nota bene niekwestionowana w postępowaniu przed sądem I instancji) a także uzasadnione jest zmniejszenie kwot należnych powódce w stopniu wskazanym przez Sąd Okręgowy.
Co do podnoszonego przez powódkę zarzutu niewłaściwego obliczenia renty z tytułu zwiększonych potrzeb kolejny raz należy odwołać się do ustaleń stanu faktycznego, zaakceptowanych przez Sąd Apelacyjny. Sąd I instancji ustalił bowiem, jakie obecnie są potrzeby powódki w zakresie rehabilitacji i opieki, w tym kosztów dojazdów. Apelująca nie przedstawia w apelacji żadnego konkretnego wyliczenia w opozycji do wyliczeń przedstawionych w uzasadnieniu wyroku, nie wykazuje, że odpłatne wizyty lekarskie lub odpłatna rehabilitacja są konieczne w szerszym zakresie, niż przyjął to sąd.
Niezasadne są wreszcie zarzuty powódki, skierowane do rozstrzygnięcia w przedmiocie kosztów procesu. Sąd za podstawę rozstrzygnięcia w przedmiocie kosztów sądowych przyjął art. 113 u.k.s.c., zaś za podstawę rozstrzygnięcia o kosztach zastępstwa adwokackiego art. 100 k.p.c. Zasadniczo koszty sądowe, które zostały poniesione przez stronę, podlegają rozliczeniu według takiej samej reguły, na którą wskazuje ostateczny wynik sprawy. Nie jest dopuszczalne zastosowanie odmiennej zasady rozliczenia kosztów procesu co do kosztów sądowych i np. wynagrodzenia pełnomocnika. Wyjątek stanowi jednak właśnie sytuacja, gdy w ramach kosztów procesu sąd orzeka o kosztach sądowych należnych Skarbowi Państwa, a nieponiesionych jeszcze przez stronę. Według art. 113 ust. 2 u.k.s.c. koszty nieobciążające przeciwnika sąd w orzeczeniu kończącym sprawę w instancji nakazuje ściągnąć z roszczenia zasądzonego na rzecz strony, której czynność spowodowała ich powstanie. Niezależnie zaś od tego, którą z reguł wymienionych w art. 100 k.p.c. (bo są możliwe różne warianty) sąd zastosuje, koszty sądowe należne Skarbowi Państwa, czyli nieuiszczone uprzednio przez stronę, podlegają rozliczeniu zawsze według reguł określonych w art. 113 u.k.s.c.
Z powyższych względów obydwie apelacje jako bezzasadne uległy oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c. Wobec takiego rozstrzygnięcia o kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 100 k.p.c.
SSA Robert Jurga SSA Andrzej Struzik SSA Barbara Baran