Pełny tekst orzeczenia

Sygn . akt II K 71/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 lutego 2016 roku

Sąd Rejonowy w Skierniewicach II Wydział Karny w składzie

Przewodniczący – SSR Lidia Siedlecka

Protokolant – sekr. sąd. Krzysztof Nowakowski, Aleksandra Foks,

przy udziale Prokuratora Magdaleny Hryniewicz-Rucińskiej, Wioletty Skorupskiej, Mirosławy Swynarskiej, Kamila Bednarka

po rozpoznaniu dnia 8 maja, 1 czerwca, 3 lipca, 23 października, 24 listopada 2015 roku, 2 lutego 2016 roku,

sprawy G. M. (1) z domu P.

córki W. i A. z domu F.,

urodz. (...) w Ł.,

oskarżonej o to , że:

w dniu 4 listopada 2014 roku około godziny 13.45 w P., gmina B., województwo (...), nieumyślnie naruszyła zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, a w szczególności określone w artykułach 3 i 22 ust. 1, 4 i 5 Ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o Ruchu Drogowym (Dz. U. nr 108 z 2005 roku, poz. 908 z późniejszymi zmianami) w ten sposób, że kierując w ruchu lądowym samochodem osobowym marki O. (...) o numerze rejestracyjnym (...) i jadąc od B. w kierunku S. z zamiarem wykonania manewru skrętu w lewo we wjazd do prywatnej posesji oznaczonej numerem (...), nie zachowała szczególnej ostrożności, nie sygnalizowała zawczasu i wyraźnie zamiaru zmiany kierunku jazdy oraz zmieniając zajmowany pas ruchu nie ustąpiła pierwszeństwa wyprzedzającej ją w tym samym czasie kierującej samochodem osobowym marki S. (...) o numerze rejestracyjnym (...)E. G. (1), czym doprowadziła do zderzenia obu pojazdów, w następstwie którego małoletni pasażer samochodu marki S. (...)K. G. (1) doznał obrażeń w postaci urazu głowy i urazu kończyny górnej prawej ze złamaniem II i IV kości śródręcza, które to obrażenia spowodowały naruszenie czynności narządu jego ciała na czas przekraczający dni siedem,

tj. o czyn z art. 177 § 1 kk,

1.  na podstawie art. 66 § 1 kk i art. 67 § 1 kk przy zastosowaniu art. 4 § 1 kk warunkowo umarza postępowanie karne wobec G. M. (1) na okres 1 (jednego) roku próby;

2.  na podstawie art. 67 § 3 kk przy zastosowaniu art. 4 § 1 kk zobowiązuje oskarżoną do zapłaty na rzecz K. G. (1) reprezentowanego przez E. G. (1) kwoty 1000 (jeden tysiąc) złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę;

3.  zasądza od oskarżonej na rzecz Skarbu Państwa kwotę 3600 (trzy tysiące sześćset) złotych tytułem obciążających ją kosztów sądowych, w pozostałym zakresie obciążając nimi Skarb Państwa.

Sygn. akt II K 71/15

UZASADNIENIE

W dniu 4 listopada 2014 roku około 13.35-13.40 G. M. (1) odebrała dzieci ze szkoły w B. i wracała z nimi do domu. Kierowała samochodem marki O. (...) (wyjaśnienia G. M. k. 68-68V).

E. G. (1) w dniu 4 listopada 2014 roku kierowała samochodem S. (...). Jechała z K. do domu w S.. Na tylnej kanapie samochodu, w foteliku dziecięcym przypiętym pasami znajdował się jej 4-letni syn K.. Około godziny 13.40 znajdowała się w P. (zeznania E. G. k. 59V, k. 135-136).

Dzień był słoneczny, bezwietrzny, bez opadów, nie było mgły, widoczność na drodze była dobra. Jezdnia w miejscu zdarzenia miała szerokość 5 m, była dwukierunkowa, bez wyznaczonych pasów dla kierunków jazdy, znajdowała się w terenie zabudowanym, na którym obowiązywała prędkość administracyjna do 50 km/h. Odcinek drogi w tym miejscu był prosty, płaski, pokryty asfaltem. Jezdnia była sucha, czysta i gładka. Po obu stronach drogi znajdowały się trawiaste pobocza o szerokościach po 1,2 m (protokół oględzin miejsca k. 5-6; szkic k. 7; dokumentacja fotograficzna k. 8-22).

E. G. jechała za samochodem osobowym O. (...), kierowanym przez G. M., z większą od niego prędkością, wobec czego podjęła manewr wyprzedzania. W przeciwnym kierunku nie jechał żaden samochód. E. G. zasygnalizowała kierunkowskazem zamiar wyprzedzania i zjechała na lewą stronę jezdni, przyspieszała. Kierowca O. nie sygnalizowała wykonywania żadnych manewrów (zeznania E. G. k. 59V, k. 135-136).

G. M. wyjeżdżając zza zakrętu drogi w P. widziała w lusterku wstecznym wewnętrznym jadący za nią samochód S. (...). Jechała wówczas z prędkością około 40 km/h, a z uwagi na to, że zamierzała skręcić do swojej posesji w lewo, stopniowo zwalniała aż do prędkości około 20 km/h. Manewr swój zasygnalizowała kierunkowskazem i zbliżała się do środka jezdni. Przed wykonaniem skrętu, kiedy znajdowała się blisko domu, ponownie spojrzała w lusterko wewnętrzne i wówczas już nie widziała samochodu jadącego za nią, wobec czego uznała, że może skręcić w lewo i zaczęła wykonywać ten manewr. G. M. nie spoglądała w lusterko wsteczne zewnętrzne (wyjaśnienia G. M. k. 68-68V).

Kiedy samochód prowadzony przez E. G. znajdował się na wysokości pojazdu O., jego kierowca zasygnalizowała kierunkowskazem zamiar manewru skręcania w lewo i natychmiast rozpoczęła jego wykonywanie (zeznania E. G. k. 59V, k. 135-136).

E. G. jechała z prędkością 72,2 – 79,8 km/h, a w tym czasie samochód O. (...) był prowadzony z prędkością 20-22 km/h (opinia uzupełniająca k. 236-251).

Wówczas doszło do zderzenia pojazdów (zeznania E. G. k. 59V, k. 135-136; wyjaśnienia G. M. k. 68-68V).

G. M. po zatrzymaniu się samochodu upewniła się, czy nic nie stało się jej dzieciom przewożonym w samochodzie, pomogła im opuścić pojazd i poleciła powrót do domu. Sama udała się w kierunku samochodu S. (wyjaśnienia G. M. k. 68-68V).

Wskutek uderzenia E. G. wjechała do rowu po lewej stronie drogi, samochód uderzył w mostek, po czym wybił w powietrze i przewrócił się na prawy bok (zeznania E. G. k. 59V, k. 135-136; zeznania H. M. k. 137-138; zeznania K. M. k. 138-139; wyjaśnienia G. M. k. 68-68V).

E. G. przeszła na tył samochodu, wypięła z fotelika dziecko, po czym inne osoby pomogły jej wydostać dziecko i ją z samochodu (zeznania E. G. k. 59V, k. 135-136; zeznania B. M. k. 136-137; zeznania H. M. k. 137-138; zeznania K. M. k. 138-139; wyjaśnienia G. M. k. 68-68V).

K. M. zadzwonił po policję (zeznania K. M. k. 138-139; wyjaśnienia G. M. k. 68-68V).

Po wypadku przed O. (...) znajdującym się na jezdni znajdowały się odłamki szkła. Na jezdni znajdował się również ślad żłobienia nawierzchni biegnący łukiem w kierunku wjazdu do posesji (protokół oględzin miejsca k. 5-6; szkic k. 7; dokumentacja fotograficzna k. 8-22).

Samochód S. (...) leżał na prawym boku za poboczem, odwrócony o 180 stopni do pierwotnego kierunku jazdy, za rowem (protokół oględzin miejsca k. 5-6; szkic k. 7; dokumentacja fotograficzna k. 8-22, k. 121-129).

O. (...) miał uszkodzoną przednią lewą oponę i felgę, wgniecenia i zarysowania powłoki lakierniczej lewego przedniego błotnika, potłuczony lewy przedni reflektor oraz kierunkowskaz, uszkodzenia powłoki lakierniczej pokrywy silnika w jego dolnej części, wyrwany z zaczepów przedni zderzak, wyrwaną atrapę chłodnicy (protokół oględzin pojazdu k. 23-24; dokumentacja fotograficzna k. 121-129). 121-129 to kopia zdjęć ze straży

S. (...) miała zbitą tylną szybę nad pokrywą bagażnika, zbitą obudowę tylnego prawego światła przeciwmgielnego i cofania, zbitą szklaną obudowę światła tylnego prawego, zarysowania i wgniecenia tylnego zderzaka z jego prawej strony, zarysowania i wgniecenia tylnego prawego błotnika, wgniecenia belki tylnej prawej, zarysowania i wgniecenia tylnych prawych drzwi, zarysowania i wgniecenia prawych przednich drzwi, urwane z zawiasów zewnętrzne lusterko prawe, które miało zarysowaną obudowę i pęknięte szkło, zarysowania i wgniecenia błotnika przedniego prawego, pękniętą oponę przednią prawą i uszkodzoną felgę, pękniętą przednią szybę czołową, uszkodzenia pokrywy silnika, brak przednich reflektorów, zderzaka, osłony chłodniczej, zarysowania i wgniecenia przedniego lewego błotnika (protokół oględzin pojazdu k. 25-26).

E. G. i G. M. były trzeźwe (protokół użycia alkosensora k. 2, k. 3;świadectwo wzorcowania k. 4).

E. G. doznała urazu głowy z otarciem naskórka okolicy czołowej lewej, które spowodowały naruszenie czynności narządu ciała na czas nieprzekraczający 7 dni (dokumentacja medyczna k. 32-36; opinia sądowo-lekarska k. 48)

G. M. doznała urazu kończyny górnej lewej ze złamaniem kości promieniowej, które spowodowały naruszenie czynności narządu ciała na czas przekraczający 7 dni (dokumentacja medyczna k. 37-40; opinia sądowo-lekarska k. 46).

K. G. doznał urazu głowy i urazu kończyny górnej prawej ze złamaniem II i IV kości śródręcza, które spowodowały naruszenie czynności narządu ciała na czas przekraczający 7 dni (dokumentacja medyczna k. 41-44; opinia sądowo-lekarskiej k. 50).

G. M. (1) ma 39 lat, jest mężatką, ma pięcioro dzieci w wieku od 8 do 16 lat, pozostających na jej i męża utrzymaniu Oskarżona ma wykształcenie wyższe, jest magistrem farmacji naukowej. G. M. pracuje jako kierownik zmiany w Poczcie Polskiej (miejsce zatrudnienia od 1995 roku), otrzymuje wynagrodzenie w wysokości 2900 złotych miesięcznie. Oskarżona wraz z mężem jest współwłaścicielką z mężem domu jednorodzinnego o powierzchni 140 m2 z działką około 1 ha, na której znajduje się budynek gospodarczy. Oskarżona nie była karana (dana o karalności k. 71a, k. 194, k. 229), nie leczyła się psychiatrycznie, neurologicznie, odwykowo.

W opinii sąsiedzkiej oskarżona postrzegana jest jako osoba spokojna, kulturalna i cicha. Nigdy nie prowadzono wobec niej żadnych czynności przez policję. Oskarżona terminowo ukończyła edukację na każdym etapie. Aktualne miejsce pracy jest jej pierwszym miejscem pracy od wielu lat, Oskarżona jest zdrowa, korzysta z poradni urologicznej, okulistycznej i endokrynologicznej. Z informacji kuratora wynikało, że oskarżona bardzo przeżywała fakt toczącego się postępowania, nie czuła się wyłącznie winną spowodowania wypadku (wywiad środowiskowy k. 91-92).

Podczas postępowania przygotowawczego oskarżona przyznała się do popełnienia zarzuconego jej czynu. Podała, że w dniu zdarzenia około 13.35-13.40 odebrała dzieci ze szkoły w B. i wracała z nimi do domu. W P. skręcała w lewo do swojej posesji, przy czym manewr ten zasygnalizowała kierunkowskazem, który włączyła około 50 m przed skrętem do posesji, a w tym czasie jechała z prędkością około 40 km/h i zwalniała od czasu zasygnalizowania manewru. Wcześniej obserwowała drogę w wewnętrznym lusterku wstecznym („znajdującym się w kabinie mojego samochodu”), widziała wyłaniający się zza zakrętu samochód, w odległości około 100 m od niej. Zakręt ten znajdował się kilkaset metrów, do pół kilometra, przed posesją oskarżonej. G. M. wyjaśniła, że później włączyła kierunkowskaz i przygotowywała się do skrętu w lewo. Zbliżała się do środka jezdni, a kiedy był już blisko domu ponownie spojrzała w lusterko wewnętrzne i wówczas już nie widziała samochodu jadącego za nią, wobec czego uznała, że może skręcić w lewo i zaczęła wykonywać ten manewr. Oskarżona przyznała, że nie spoglądała w lusterko wsteczne zewnętrzne. Podczas wykonywania tego manewru usłyszała huk i poczuła uderzenie. Oskarżona zorientowała się, że doszło do zderzenia z samochodem jadącym za nią, ale już na części drogi przeznaczonej dla ruchu z przeciwnego kierunku („z jadącym obok”). G. M. zorientowała się, że uderzył w nią samochód, który wcześniej widziała za sobą w lusterku wstecznym. Samochód ten po zderzeniu zaczął koziołkować, przekręcił się w powietrzu, upadł na mostek na wysokości wjazdu posesji teściów oskarżonej około 50 m dalej, wówczas odbił się ponownie, przekręcił na bok. (...) to zatrzymało się na prawym boku, na polu, po lewej stronie drogi. Samochód oskarżonej w wyniku zderzenia został wypchnięty na prawą stronę drogi i zatrzymał się na jezdni na kołach. Oskarżona w pierwszej kolejności upewniła się, czy nic nie stało się jej dzieciom przewożonym w samochodzie, pomogła im opuścić samochód i poleciła powrót do domu. Sama udała się w kierunku samochodu S., którym kierowała kobieta i w którym znajdowało się dziecko. Po chwili na miejsce zdarzenia dobiegł mąż oskarżonej. G. M. zadeklarowała, że nie znała świadków zdarzenia, w szczególności zajścia nie widział jej mąż. To mąż oskarżonej wezwał pogotowie. Wkrótce na miejsce przybyli szwagierka oskarżonej oraz sąsiad. Sąsiad otworzył drzwi kierowcy, wyjął z samochodu dziecko i pomógł opuścić pojazd pokrzywdzonej. G. M. podała, że w wyniku wypadku doznała złamania lewej ręki i w czasie składania wyjaśnień w postępowaniu przygotowawczym nadal była rehabilitowana. Żadne z dzieci oskarżonej nie posiadało poważnych obrażeń. G. M. wskazała, że będąc w szpitalu rozmawiała z pokrzywdzoną o stanie zdrowia jej i jej dziecka, później wiedziała, że dziecku założono opatrunek usztywniający. G. M. podała, że jeszcze na miejscu zdarzenia pokrzywdzona przepraszała ją, w szpitalu zaś poinformowała, że spieszyła się do domu, aby zrobić obiad, co w ocenie oskarżonej świadczyło o pośpiechu kobiety. Uważała, że pokrzywdzona mogła przyczynić się do wypadku, gdyż jechała zbyt szybko. Również sposób zachowania się pojazdu – przekoziołkowanie, zatrzymanie się po pokonaniu znacznego odcinka drogi wskazywały w jej ocenie na to, że przed uderzeniem samochód poruszał się z prędkością większą niż dopuszczalna. Oskarżona nie potrafiła wskazać, z jaką prędkością mogła poruszać się pokrzywdzona. G. M. dodała, że nigdy nie była karana, a w jej miejscu pracy wymagana jest niekaralność. Oskarżona dodała, że ma na utrzymaniu 5 dzieci, na skutek zdarzenia sama doznała obrażeń ciała, najpoważniejszych ze wszystkich uczestników wypadku. Oskarżona wyjaśniła, że nie chciała doprowadzić do wypadku, zdawała sobie sprawę z konsekwencji i wniosła o warunkowe umorzenie wobec niej postępowania (wyjaśnienia k. 68-68V).

Na rozprawie oskarżona nie przyznała się do popełnienia zarzuconego jej czynu. Wyjaśniła, że w dniu 4 listopada odebrała dzieci ze szkoły i pojechała w kierunku domu w P.. Kiedy minęła łuk na drodze mniej więcej 200 metrów w lusterku samochodu wstecznym wewnętrznym i później w lewym zewnętrznym widziała samochód. Dojeżdżając do swojej posesji zaczęła zwalniać, spojrzała w lewe zewnętrzne lusterko, widziała, że samochód jechał około 150 metrów za nią. Oskarżona włączyła kierunkowskaz i blisko swojego domu jeszcze raz spojrzała w lewe zewnętrzne lusterko. Nie widziała, aby samochód, który jechał za nią sygnalizował wyprzedzanie, dlatego przystąpiła na wysokości wjazdu do swojej posesji, do skrętu. Wtedy poczuła uderzenie i usłyszała huk. Doszło do uderzenia w lewe przednie koło O.. Oskarżona utrzymywała, że tuż przed rozpoczęciem skrętu jechała powoli, zredukowała bieg, a kiedy usłyszała huk „chwilę później kątem oka zobaczyłam, że koło mnie z lewej strony przemknął ciemny samochód, przekoziołkował tak jakby rowem i zatrzymał się na mostku naprzeciwko domu moich teściów, odbił się jeszcze raz od ziemi i przekręcił się na prawą stronę, na prawy bok”. G. M. upewniła się, czy nic nie stało się dzieciom, wypuściła je i skierowała do domu. Jeśli chodzi o relację oskarżonej co do dalszego przebiegu zdarzeń, pozostawała ona zbieżna z wersją zaprezentowaną w czasie postępowania przygotowawczego. Dodała jedynie, że na miejsce zatrzymania się pojazdu pokrzywdzonej przyszedł również jej teść. Dopytywana o okoliczności zderzenia oskarżona wyjaśniła, że zorientowała się, że jest wyprzedzana dopiero w momencie huku, wcześniej nie słyszała żadnych sygnałów dźwiękowych. Oskarżona twierdziła, że włączyła kierunkowskaz w odległości 80-100 metrów od jej posesji, a także, że jechała z prędkością około 40 km/h. Podała również, że gdy sprawdzała w lusterku, to samochód jadący za nią dość szybko się przybliżał, nie widziała, a kilkukrotnie spoglądała w lusterko, aby kierowca sygnalizował wyprzedzanie. Oskarżona wyjaśniła, że przed wykonywaniem skrętu zwalniała do prędkości około 20 km/h, lecz nie zatrzymywała się przed wykonaniem manewru, samochód się toczył. Kiedy doszło do uderzenia jej samochód przekroczył umowną oś jezdni zajmował już przeciwny pas ruchu. Po zderzeniu samochód nie był przesuwany aż do czasu przyjazdu policji. G. M. podtrzymała to, że pokrzywdzona po zajściu przepraszała ją, po czym z synkiem została przewieziona do szpitala. Oskarżona podała, że na miejscu nikt nie udzielał jej pomocy, ale dodała, że sama nie domagała się tego, a ból ręki poczuła dopiero później, co zgłoszono policjantce. Na miejsce przybyła duga karetka, przewieziono oskarżoną do szpitala. A miejscu znajdowały się również służby straży pożarnej, a ruch na drodze został zablokowany po jakimś czasie, kiedy zdążyło przejechać kilka pojazdów. G. M. podała, że obecna na miejscu policjantka po wysłuchaniu jej wersji zdarzeń poinformowała ją, że to ona zostanie uznana z winną spowodowania wypadku.

Po ujawnieniu wyjaśnień z postępowania przygotowawczego oskarżona potwierdziła je, jednak wskazała, że nie przyznaje się do winy, gdyż uważała, że jechała prawidłowo, zasygnalizowała odpowiednio wcześnie skręt w lewo i ten manewr wykonywała prawidłowo. Oskarżona utrzymywała, że policja od razu wydała werdykt, że wina leżała po jej stronie. G. M. wyjaśniła, że wnioskowała o warunkowe umorzenie postępowania, gdyż takie rozwiązanie zaproponował jej przesłuchujący policjant. Dodała, że na jej stanowisku wymagana jest niekaralność, a gdyby została skazana, zostałaby odsunięta od stanowiska. Zapewniała, że nie tylko raz upewniała się patrząc w lusterko, czy może wykonać manewr skrętu, gdyż jeździł do domu kilkakrotnie dziennie i zawsze „upewnia się kilkakrotnie w lusterku”. Oskarżona wyjaśniła, że w momencie, kiedy zaczęła zwalniać, zredukowała bieg do drugiego i być może w trakcie próby przestawienia samochodu strażacy zmienili bieg na inny. Nadto G. M. wskazała, że nie występowała o odszkodowanie do ubezpieczyciela, a samochód w niezmienionym stanie znajdował się na jej posesji (wyjaśnienia k. 108-111).

Ustalenia w przedmiotowej sprawie Sąd oparł na wyjaśnieniach oskarżonej złożonych w czasie postępowania przygotowawczego, zeznaniach świadków, a także na opiniach biegłego oraz dowodach nieosobowych zwartych w aktach sprawy. W przedmiotowej sprawie na wniosek obrońcy przesłuchano świadków, którzy znaleźli się na miejscu zdarzeniu już po wypadku. Ich obecność potwierdziła pokrzywdzona. Świadkowie ci są członkami rodziny oskarżonej, co w sposób naturalny świadczy o tym, że nie mieli interesu w przedstawianiu okoliczności niekorzystnych dla oskarżonej, co jednak nie oznacza, że z góry zakłada się brak obiektywizmu takich świadków. Faktem jest jednak to, że żaden z tych świadków, poza H. M., nie mówił o tym, że widział sam przebieg zdarzenia, a ich relacje ograniczały się do tego, co działo się już po upadku samochodu pokrzywdzonej na pole i w tym zakresie korelowały z zeznaniami E. G.. Wszyscy ci świadkowie koncertowali się na wskazaniu, że pokrzywdzona przepraszała za zajście i zapewne z tego wyprowadzali przekonanie o jej zawinieniu. Tymczasem E. G. w ogóle temu nie przeczyła, wręcz przyznała, że tak właśnie mogło być, lecz nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego takie słowa padły z jej strony. Obiektywnie jednak nie można przeceniać owych słów E. G.. Nie wydaje się niczym nadzwyczajnym to, że uczestnik wypadku, w dodatku kierowca jednego z samochodów uczestniczących w kolizji, znajdując się w niewątpliwym stresie, dodatkowo kierowany troską o dziecko, może wypowiadać słowa świadczące o skrusze choćby właśnie z tego tylko powodu, że sam uczestniczył w zajściu. To nie przyznanie się, czy przeprosiny ze strony któregokolwiek z uczestników kolizji są dowodem na spowodowanie jej, czy choćby przyczynienie się do jej zaistnienia. Dopiero całokształt sytuacji, wszystkie dowody zgromadzone w przedmiotowej sprawie dają podstawy do twierdzenia, kto spowodował stan niebezpieczny, którego skutkiem był wypadek komunikacyjny. Dowody nieosobowe w postaci oględzin pojazdów, miejsca stanowią istotny czynnik pozwalający na wyprowadzenie właściwych wniosków i są to dowody równoważne z dowodami osobowymi tj. wypowiedziami samych uczestników. Wyjaśnienia oskarżonej, które złożyła w postępowaniu przygotowawczym w sposób niewątpliwy świadczyły o braku szczególnej ostrożności przy wykonywaniu manewru zmiany kierunku jazdy, tj. wykonywania skrętu w lewo. G. M. dokładnie opisała manewry, jakie podejmowała przed zderzeniem i stanowczo wskazała, że kierując samochodem obserwowała drogę przed sobą i kontrolowała drogę za sobą poprzez spoglądanie w lusterko wsteczne wewnętrzne. Wręcz wykluczyła, aby tuż przed decyzją o skręcie w ogóle spojrzała w lusterko boczne, znajdujące się na zewnątrz pojazdu. Podkreślić należy, że widziała wcześniej samochód poruszający się za nią, lecz tuż przed skrętem nie widziała go już za sobą (w lusterku wewnętrznym), jednak nie skłoniło jej to do upewnienia się, gdzie ów pojazd się znajdował. Naturalnym i oczywistym dla przeciętnego kierowcy powinno być to, że przed wykonaniem skrętu należy upewnić się, czy rozpoczęcie tego manewru nie spowoduje zagrożenia na drodze. Jedynym i jawiącym się jako najprostszy i intuicyjny jest gest spojrzenia w lusterko zewnętrzne boczne znajdujące się po tej stronie samochodu, w którą ów pojazd ma skręcić. Wykonanie zaś takiego gestu oskarżona, podczas postępowania przygotowawczego, wykluczyła, aczkolwiek bez wskazania przyczyny takiego zaniechania. O tym, że samochód, który znajdował się wcześniej za nią, znajdował się w fazie wyprzedzania, zorientowała się tuż przed zderzeniem, kiedy już w jej zasięgu wzroku znajdował się ten pojazd. Był to równocześnie moment zbyt późny, aby mogła podjąć manewry obronne zmierzające do uniknięcia zderzenia, ponieważ już znalazła się na torze jazdy samochodu pokrzywdzonej. W tej sytuacji sam fakt zasygnalizowania skrętu kierunkowskazem nie ekskulpuje jej zachowania, bowiem kierujący samochodem nie może poprzestać wyłącznie na zasygnalizowaniu manewru, który wykonywać należy ze szczególną ostrożnością, lecz musi dodatkowo upewnić się, czy rozpoczęcie i kontynuacja zmiany kierunku jazdy nie zagraża innym uczestnikom ruchu drogowego. Relacja oskarżonej zaprezentowana w czasie dochodzenia korelowała z zeznaniami pokrzywdzonej. E. G. podała, że widziała samochód oskarżonej, potwierdziła, że prędkość jej pojazdu nie była duża i właśnie to skłoniło ją do wyprzedzania. Faktem jest, że oskarżycielka posiłkowa w czasie postępowania przygotowawczego wskazywała, że jechała z prędkością dozwoloną, czemu zaprzeczyły wnioski opinii biegłego sformułowane na podstawie dowodów nieosobowych. Na rozprawie jednak E. G. nie kwestionowała tego, że jechała z prędkością większą. Nadto treść opinii biegłego, która owo przekroczenie prędkości administracyjnie dozwolonej potwierdzała, w sposób kategoryczny przekonywała, że nawet przy zachowaniu prędkości administracyjnej, pokrzywdzona nie mogłaby uniknąć kolizji. Zaznaczenia wymaga i to, że żadna z obiektywnych okoliczności towarzyszących zdarzeniu nie uzasadniała przyjęcia innej prędkości bezpiecznej dla S., w szczególności prędkości znacznie niższej. Warunki atmosferyczne były dobre, jezdnia nie była oblodzona, nierówna, mokra, przejrzystość powietrza była dobra i tychże warunków nie kwestionowała oskarżona. Jeśli zatem pokrzywdzona, jak wykazał to materiał dowodowy, jechała zbyt szybko, to czynnik ten mógł wpływać jedynie na zakres następstw zderzenia, nie zaś na fakt zaistnienia zderzenia.

Oskarżona zmieniła w istotny sposób swoje wyjaśnienia dopiero na etapie postępowania przed Sądem. O ile ogólny zarys zdarzenia nie uległ modyfikacji, to jednak zdecydowanie oskarżona zmieniła swoją relację w zakresie dotyczącym obserwacji drogi przed podjęciem manewru skrętu. Otóż wbrew pierwotnym wyjaśnieniom, G. M. utrzymywała, że kontrolowała drogę za sobą również poprzez obserwowanie widoku w lusterku zewnętrznym. Jest to element zupełnie nowy, przy czym absolutnie nieuzasadniony nadzwyczajnymi okolicznościami. Oskarżona nie wyjaśniła, dlaczego poprzednio odmiennie relacjonowała tę ważną z punktu widzenia jej odpowiedzialności okoliczność, zwłaszcza, że protokół przesłuchania z dochodzenia w oczywisty sposób wskazywał na to, że była o to pytana. W tym zaś świetle naturalnym jest przekonanie, że aktualna, nowa wersja zdarzeń jest efektem obranej przez oskarżoną na obecnym etapie postępowania linii obrony ukierunkowanej na uniknięcie odpowiedzialności karnej. Ma to zresztą związek z wyrażoną przez oskarżoną już w czasie dochodzenia obawą o utratę stanowiska pracy. To właśnie ta okoliczność jest przyczyną, dla której oskarżona zmieniła relację i wręcz podkreślała zachowanie polegające na dwukrotnym upewnianiu się w lusterku zewnętrznym, że może bezpiecznie skręcić, jak również to, że E. G. jechała bardzo szybko. G. M. odczuwała również rozczarowanie tym, że pokrzywdzona podczas dochodzenia podała, że poruszała się z prędkością dozwoloną. Jak jednak wskazano wyżej, opinia biegłego skutecznie zweryfikowała tę okoliczność i niewątpliwym jest, że E. G. jechała znacznie szybciej niż prędkość dozwolona administracyjnie. E. G. zeznała, że oskarżona włączyła kierunkowskaz tuż przed wykonywaniem manewru, co nie uniemożliwiło jej uniknięcia zderzenia. Sposób prowadzenia pojazdu przez oskarżoną, wolna jazda, dawał jej powody do podjęcia wyprzedzania, a jednocześnie nie był sygnałem do zamierzonego przez oskarżoną wykonania skrętu w lewo. Co więcej, nawet H. M. – teść oskarżonej twierdził, że kierunkowskaz w O. zobaczył dopiero tuż przed samą kolizją.

Już powyższa ocena dowodów pozwalała na uznanie, że oskarżona nie zachowała szczególnej ostrożności i spowodowała stan zagrożenia, którego następstwem stała się kolizja. To właśnie ona nie upewniła się, czy ma dość miejsca na wykonanie manewru, czy nie jedzie po torze inny pojazd, zbyt późno również sygnalizowała zamiar wykonywania manewru zmiany kierunku ruchu. Tym nie mniej mając na uwadze to, że oskarżona, jak też świadkowie, wskazywali na to, że pokrzywdzona jechała samochodem bardzo szybko, zaś obrona dopatrywała się w tej właśnie okoliczności przyczyny zdarzenia, Sąd przeprowadził dowód z opinii biegłego na okoliczności związane z wypadkiem. Biegłemu zadano szereg szczegółowych pytań, dodatkowo uzupełnionych podczas rozprawy, na której biegły wydał opinię ustną uzupełniającą oraz pisemną uzupełniającą. Biegły K. K. już na rozprawie odnosił się do uwag obrony związanych z błędnym oznaczeniem położenia powypadkowego samochodu O. (dotyczyło to szerokości jezdni), jak te przyjętych przez biegłego parametrów dotyczących pojazdów uczestniczących w kolizji. Jak się dowiedzieliśmy na rozprawie okoliczność błędnego wskazania położenia samochodu oskarżonej nie miała istotnego wpływu na rekonstrukcję zdarzenia, podobnie różnice dotyczące parametrów pojazdów miały tak minimalne znaczenia dla stosownych obliczeń, że w żaden sposób nie uchylały wniosków o przyczynie kolizji, sprawcy stanu zagrożenia, jak i wpływu na samo zdarzenie prędkości, z jaką poruszała się pokrzywdzona. To ostatnie nie oznacza, że owa prędkość była zupełnie bez znaczenia dla zakresu następstw wypadku, sama jednak w sobie przyczyną zderzenia nie była i nawet kierowanie przez pokrzywdzoną z prędkością dozwoloną, nie spowodowałoby możliwości uniknięcia wypadku. Obrońca podejmował próby wykazywania, że gdyby pokrzywdzona jechała wolniej, być może mogłaby wyhamować, być może wyminąć z innej strony, a być może oskarżona miałaby szansę ją zauważyć wcześniej i zaniechać ukończenia manewru – tak przynajmniej należy wnioskować z pytań stawianych obrońcy, jak też z faktu złożenia opinii prywatnej. Owszem, okoliczności, jakie są przedmiotem pytań są istotne z punktu widzenia odpowiedzialności karnej oskarżonej, w tym zwłaszcza reakcji na naruszenie zasad prawa ruchu drogowego. Nawet jednak przyczynienie się pokrzywdzonej do zdarzenia nie eliminuje odpowiedzialności oskarżonej w świetle ustaleń poczynionych na podstawie wyjaśnień G. M., które Sąd uznał za wiarygodne. Obrońca natomiast zdaje się pomijać zupełnie fakt, że oskarżona jednak nie jechała z zachowaniem szczególnej ostrożności, daje prymat wyjaśnieniom oskarżonej z rozprawy i tę ostatnią relację czyni podstawą własnego stanowiska. Przyjęcie tego stanowiska jest błędne i nie znajduje żadnego uzasadnienia, zwłaszcza, że oskarżona w żaden przekonujący sposób nie uzasadniała zmiany wyjaśnień na etapie postępowania przed Sądem. W ocenie Sądu nie ulega bowiem wątpliwości to, że oskarżona nie upewniła się, czy może zamierzony manewr wykonać bezpiecznie.

W ocenie Sądu opinie biegłego, z uwzględnieniem dodatkowych pytań i uwag obrony, należy uznać z pełne, niesprzeczne. Biegły logicznie i przekonująco wyjaśnił całość opiniowanych zagadnień, wskazał, jakie parametry brał pod uwagę przy formułowaniu poszczególnych wniosków. Z opinii jasno wynika zarówno sposób rozumowania biegłego, jak i podstawy dokonywanych wyliczeń dotyczących prędkości pojazdów początkowych i końcowych, przedzderzeniowych i pozderzeniowych w różnych wariantach. Jak wskazano wyżej, wyliczenia te zostały powtórnie wykonane z uwzględnieniem danych wskazywanych przez obronę na rozprawie oraz w pismach kierowanych do Sądu. Faktycznie zatem ostatecznie wskazana wartość początkowa prędkości S. jest prędkością wyższą niż określona pierwotnie, co nie zmieniło jednak oceny dotyczącej możliwości uniknięcia kolizji przez pokrzywdzoną. Za istotny parametr dla analizy czasowo-przestrzennej biegły uznał czas trwania ruchu O. (...) w fazie skrętu w lewo do miejsca zderzenia. W tym celu biegły przeprowadził symulację wsteczną ruchu auta – od położenia pokolizyjnego do położenia na prawym pasie ruchu. I również tu fakt błędnego wskazania w opinii w ślad za niejasnym opisem z protokołu oględzin i szkicem sytuacyjnym miejsca parkowania pokolizyjnego pojazdu nie wpływał na ocenę, że to oskarżona stworzyła stan zagrożenia. Podkreślić należy, że biegły przy odtwarzaniu tego ruchu posiłkował się dowodami osobowymi, bez dokonywania jednak oceny wiarygodności tego materiału. Oznacza to, że odrzucenie tychże dowodów mogłoby wpływać na wnioski opinii, w tym sensie, że mogłyby pozostać one niepodzielone przez organ orzekający, nie jest to jednak tożsame z samowolną oceną dowodów. Zresztą w tym zakresie Sąd nie znalazł podstaw do kwestionowania opinii, ponieważ własne ustalenia faktyczne rzeczywiście prowadziły do uznania, że oskarżona jadąc powoli prosto w pewnym momencie, bez zatrzymywania samochodu, rozpoczęła wykonywanie skrętu. To zresztą wynikało z wyjaśnień oskarżonej, które Sąd uznał za wiarygodne. Ta symulacja znalazła również wyraz w sporządzonych wyliczeniach, które również biegły aktualizował opierając się na danych wskazanych przez obronę. Wreszcie, w pierwszej obszernej opinii biegłego zweryfikowano pod względem obowiązków uczestnika ruchu drogowego prawidłowość zachowania obu kierowców przedmiotowego wypadku (na kartach 27 i 28 opinii: odpowiednio wers przedostatni i wers pierwszy, biegły wskazał markę samochodu S. (...), co jednak stanowi oczywistą omyłkę, gdyż ta część opinii dotyczyła kierowcy samochodu O. (...)). Biegły podkreślił zatem to, co zostało już uprzednio wskazane przez Sąd, iż sama sygnalizacja zamiaru zmian kierunku ruchu nie jest wystarczająca dla uznania, ze kierujący manewr swój wykonał prawidłowo. Wyraża się to zresztą w obowiązku zachowania szczególnej ostrożności przy wykonywaniu skrętu, w tym również powiązanego z obowiązkiem upewnienia się, czy ma miejsce do wykonania tego manewru, a co za tym idzie, czy nie jest np. wyprzedzany. Tego ostatniego elementu u oskarżonej zabrakło, gdyż jak wskazała w zassie dochodzenia – ograniczyła się jedynie do spojrzenia w luterko wewnętrzne, a nie widząc pojazdu, który uprzednio jechał za nią, zamiast skontrolować drogę za sobą w lusterku wstecznym zewnętrznym (bocznym), bez zatrzymania kontynuowała jazdę. Jak wspomniano wyżej – zmiana treści wyjaśnień oskarżonej w tym zakresie podyktowana była jej interesem procesowym ukierunkowanym na uniknięcie odpowiedzialności karnej. Od momentu, kiedy oskarżona rozpoczęła skręt, pokrzywdzona nie miała już możliwości uniknięcia zderzenia. Podobnej weryfikacji poddano zachowanie pokrzywdzonej, przy czym w pierwszej wersji prędkość prowadzonej przez nią pojazdu zakreślono w granicach o 64,6 do 71,4 km/h, w dalszych opiniach prędkość ta już określona została na wyższą. Niezależnie jednak od tego obie te prędkości są wyższe niż prędkość administracyjnie dozwolona i stanowią oczywiste wykroczenie pokrzywdzonej. Zdecydowanie jednak w miejscu, w którym wykonywała swój manewr nie było zakazu wyprzedzania, oskarżona jechała ze znacznie mniejszą prędkością, nie sygnalizowała odpowiednio wcześniej manewru skrętu, lecz nawet gdyby tak było, to nie upewniła się, czy może taki manewr wykonać. Brak jest jednak podstaw do uznania, że pokrzywdzona podjęła manewr wyprzedzania widząc, że pojazd przed nim ma włączony kierunkowskaz sygnalizujący skręt. Jak się wydaje E. G. widząc taki sygnał raczej starałaby się ostrzec, że wykonuje manewr wyprzedzania – gwałtownie hamować, użyłaby sygnału dźwiękowego, a nic takiego nie miało miejsca. Jak wskazała sama, kierunkowskaz został włączony, kiedy już była na pasie obok toru jazdy O.. Biegły z racji tego że nie ma do tego uprawnień i nie było możliwości zweryfikowania stanowisk obu kierowców w oparciu o materiał nieosobowy, dla weryfikacji zachowania E. G. przyjął dwa warianty przebiegu zdarzenia: jeden dotyczył sytuacji, kiedy oskarżona zbyt późno włączyła kierunkowskaz i drugi, kiedy wykonała to odpowiednio wcześnie. Jeśli chodzi o ten drugi wariant sprawa jest prosta, gdyby pokrzywdzona widziała odpowiednio wcześniej włączony sygnał zmiany kierunku jazdy, wówczas mogłaby hamować i odstąpić od wyprzedzania. Jeśli zaś chodzi o wariant pierwszy, to niezależnie od tego, z jaką prędkością jechałaby pokrzywdzona – dozwoloną, czy też większą, nie miała możliwości uniknięcia zdarzenia przy prędkości z jaką się poruszała, ponieważ przeciętny czas reakcji kierowcy to 0,35 s do 1,4 s, a z analizy czasowo-przestrzennej wynikało, że trwający czas stanu zagrożenia to – w pierwotnej wersji 0,62-0,69 s. Skoro później biegły wskazał prędkość S. na jeszcze większą, oznacza to, że stan zagrożenia jeszcze się skracał i tym bardziej uniemożliwiał uniknięcia zderzenia. Biegły poddał również weryfikacji samo zagadnienie prędkości, z jaką poruszała się E. G., którą to okoliczność obrona uznawała za główną przyczynę wypadku. Oczywistym jest kwestia przekroczenia dozwolonej prędkości przez pokrzywdzoną i uznać ją należało za niebezpieczną i niedostosowaną do panujących warunków drogowych. Na miejscu nie było dowodów wskazujących na to, że pokrzywdzona podejmowała manewry hamowania przed zderzeniem i aby nastąpiło gwałtowne hamowanie po zderzeniu się pojazdów, co biegły uznał za nieprawidłową technikę jazdy E. G.. Gdyby pokrzywdzona prowadziła samochód z prędkością administracyjnie dozwoloną, podjęła hamowanie, to i tak nie uniknęłaby wypadku, co najwyżej jego skutki w zakresie uszkodzeń pojazdów byłyby znacznie mniejsze. Powyższe zaś oznaczało, że sposób prowadzenia samochodu przez pokrzywdzoną pozostawał w związku przyczynowym z zaistniałym zdarzeniem. W świetle powyższego fakt, że pokrzywdzona jechała z dużą prędkością, a nawet, gdyby widziała odpowiednio wcześniej włączony kierunkowskaz (niezależnie od przyjętych ustaleń) i pomimo to podjęła się manewru wyprzedzania, to i tak nie zwalniało to oskarżonej z obowiązku ustąpienia jej pierwszeństwa przejazdu przed wykonaniem manewru zmiany kierunku jazdy. To, czy źle oceniła prędkość samochodu jest tutaj bez znaczenia, ponieważ widziała ten samochód jakiś czas wcześniej, a później już go nie widziała i nie skłoniło jej to do baczniejszej jeszcze uwagi, lecz przeciwnie, rozpoczęła skręcanie. Jednoznacznie świadczy to o stworzeniu stanu zagrożenia.

Obrońca składał do akt dwukrotnie prywatne opinie, nie jednakże na okoliczności zaistnienia wypadku i jego przyczyn, lecz na okoliczności „Analizy opinii” biegłego sporządzonej w przedmiotowej sprawy. Już na wstępie wskazać należy, że analizy takiej dokonuje Sąd a nie rzeczoznawczy, niepowołani do sprawy, trudno powiedzieć, w jakim zakresie ją znający. Biegli w swojej „analizie” poddawali w wątpliwość niektóre z zagadnień opinii sądowej, nie ma przy tym potrzeby ich przytaczania w przedmiotowym uzasadnieniu, gdyż w zakresie owych wątpliwości, bardzo szczegółowe pytania formułowała obrona na rozprawie podczas wysłuchania biegłego K. K.. Każde zatem z zagadnień znalazło wyraz w stanowisku biegłego, szczegółowo uzasadnione, przy czym jak sygnalizowano wcześniej – biegły dysponując nowymi danymi wskazanymi przez obronę (generację pojazdu, usytuowanie pokolizyjne O.), dokonał ponownej analizy czasowo-przestrzennej oraz weryfikacji zachowań kierowców. W opinii złożonej przez obronę jej Autorzy odnieśli się również do „analizy żarówki kierunkowskazu z samochodu O. (...)”. Trudno jednak przyjąć za wiarygodne lub też nie ich kategoryczne jednak stwierdzenie, że skoro żarnik był rozciągnięty i przerwany, to oznacza to, że takie uszkodzenie powstało podczas zderzenia pojazdów, gdy żarnik jest rozświetlony – osiąga wysoką temperaturę. Stanowisko to w żaden sposób nie zostało wyjaśnione, żadnych danych dotyczących modelu, właściwości, w szczególności informacji producenta o cechach produktu. Nawet jeśli uznać, że cechy uszkodzonej żarówki zostały ocenione poprawnie, to i tak nie daj odpowiedzi na pytanie, kiedy sygnał świetlny został nadany i czy rzeczywiście odpowiednio wcześniej tak, by pokrzywdzona była w stanie podjąć inną decyzję co do taktyki jazdy. Nie sposób również nie zauważyć, że analiza możliwości uniknięcia wypadku zawarta w owej opinii prywatnej odnosi się do wybiórczych parametrów zdarzenia i to takich, które co najwyżej „pasują” do najkorzystniejszej wersji dla oskarżonej, która i tak nie przełamuje tego, że przy właściwej jej techniki jazdy powinna była ustąpić pierwszeństwa nieprawidłowo poruszającej się E. G.. Jak wskazano przecież i w opinii biegłego powołanego w przedmiotowej sprawie niewątpliwym jest, że poruszanie się E. G. z prędkością dopuszczalną nie prowadziłby do uniknięcia kolizji, a co najwyżej mogłoby minimalizować następstwa. W żadnym razie nie przekreśla to sprawstwa oskarżonej a jedynie kwalifikuje zachowanie pokrzywdzonej jako przyczynienie się do zdarzenia. Na zakończenie istotnym jest podkreślenie, że opinia prywatna koncentruje się na ocenie zachowania E. G. i pomija lub minimalizuje znaczenie decyzji co do techniki i taktyki jazdy oskarżonej.

Powyższe krytyczne uwagi zawarte w opinii prywatnej znalazły przełożenie na zakres pytań stawianych K. K. na rozprawie, gdyż obrońca w swych pytaniach na rozprawie bez wątpienia nawiązywała do zagadnień stanowiących element podważania prawidłowości opiniowania biegłego w złożonym dokumencie. Biegły nie tylko obszernie relacjonował podstawy stanowiące wynik jego analiz, ale też szeroko odnosił się do uwag obrony. Jak wskazano już wyżej, w odpowiednim zakresie modyfikował założenia wnioskowania, wyjaśniając przy tym, że kwestionowane rozbieżności (np. co do wspominanych danych dotyczących oględzin miejsca i pojazdów) nie miały szczególnie istotnego znaczenia dla oceny zachowania oskarżonej z punktu widzenia zasad prawa ruchu drogowego, które dotyczyły oskarżonej, jak również pokrzywdzonej. Z uwagi na konieczność przeprowadzenia dodatkowych rachunków uwzględniających uwagi obrony nie było wystarczające poprzestanie na opinii ustnej uzupełniającej, wobec czego Sąd przeprowadził dowód z opinii uzupełniającej pisemnej poprzedzonej przez dodatkowe pytania obrony. W opinii pisemnej uzupełniającej (k. 236-251) biegły ostatecznie podtrzymał to, w jakich miejscach znajdowały się samochody uczestniczącej w wypadku przed jego zaistnieniem, jak również to, że zachowanie oskarżonej było nieprawidłowe pomimo prawidłowej prędkości w czasie wykonywania manewru. Na podstawie przeprowadzonych analiz rachunkowych K. K. wskazał na wzajemne odległościowe położenie samochodów, podtrzymał stanowisko o nieprawidłowej technice jazdy E. G. (przy czym wskazał na większą wyliczeniową minimalną prędkością, z jaką jechała). Stanowczo jednak biegły ocenił, że nawet przy prędkości dozwolonej i bezpiecznej pokrzywdzona nie uniknęłaby wobec zachowania oskarżonej zderzenia z kierowanym przez nią autem, aczkolwiek skutki zderzenia mogłoby być mniejsze. Zdecydowanie nie znosi to sprawstwa oskarżonej aczkolwiek wpływa na jej stopień zawinienia i karygodności (tj. stopnia społecznej szkodliwości).

W ramach tej opinii obrona kolejny raz zasięgnęła opinii prywatnej, ponownie nie obejmującej zdarzenia, lecz „analizę opinii” (k. 257-258), zawartej zaledwie na jednej karcie i odnoszącej się do prędkości po uderzeniowej pokrzywdzonej w przepust, bez kwestionowania któregokolwiek z innych wniosków opinii uzupełniającej. Na rozprawie obrońca nie wskazał żadnych przekonujących argumentów uzasadniających przeprowadzenie kolejnej opinii uzupełniającej. Dodatkowe zagadnienia, które podnoszono na rozprawie w żaden sposób nie podważały prawidłowości weryfikowania zachowania oskarżanej, co najwyżej wciąż koncentrowały się na stopniu przyczynienia pokrzywdzonej, absolutnie nie kwestionującej zawinienia oskarżonej.

Powyższe zdecydowanie wskazuje na to, że dowód w postaci załączonej do akt opinii biegłego K. K., jest pełny, daje podstawy do właściwych ustaleń i ocen i brak jest przesłane uzasadniających zasięgnięcie innej jeszcze opinii. W żadnym razie podstawą przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego nie może być brak satysfakcji strony z wyników dowodu, a tak ma się sytuacja w przedmiotowej sprawie.

Materiał dowodowy w przedmiotowym postępowaniu uzupełniają przywołane we wcześniejszej części uzasadnienia dokumenty: dokumentacja lekarska, dane o karalności, wywiad środowiskowy, a także dokumenty powstałe na potrzeby przedmiotowego postępowania – protokoły oględzin, dokumentacji fotograficznej, użycia urządzeń pomiarowych, świadectw legalizacji, a także opinie sądowo-lekarskie. Poza sygnalizowanymi we wcześniejszej części uzasadnienia zastrzeżeniami do protokołu oględzin miejsca, brak jest podstaw do kwestionowania któregoś ze wskazanych dowodów.

Zachowanie oskarżonej wyczerpywało znamiona art. 177 § 1 kk. Stosownie do jego treści popełnia przestępstwo w nim określone ten, kto naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1 kk. Jeśli chodzi o tę ostatnią przesłankę odpowiedzialności, jej aktualność w niniejszym postępowaniu jest oczywista. Już w toku postępowania przygotowawczego biegły określił obrażenia ciała, jakich doznał pokrzywdzony na tego rodzaju, że powodowały rozstrój czynności narządów ciała na czas powyżej 7 dni. Biegły opierał się wówczas na dostępnym materiale dowodowym, który w pełni potwierdzał charakter następstw wypadku u dziecka oskarżycielki posiłkowej. W odniesieniu do pozostałych uczestników zdarzenia opinie sądowo-lekarskie są również jednoznaczne i wiadomo, że E. G. nie odniosła poważniejszych obrażeń, natomiast oskarżona również doznała obrażeń w postaci naruszenia czynności narządu ciała na czas powyżej 7 dni. W dalszej kolejności ustalić należało, czy oskarżona naruszyła zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego. W tym zakresie Sąd odniósł się do ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku Prawo o ruchu drogowym oraz oceniał, czy naruszenie to miało charakter choćby nieumyślny. Jak wynika ze wskazanych przepisów ustawy Prawo o ruchu drogowym (art. 3) uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo, gdy ustawa tego wymaga - szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się również zaniechanie (…).

Obowiązki związane ze zmianą kierunku jazdy, którym jest również wykonywanie manewru skrętu, określone są w art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym (prd). Zgodnie z ust. 1 tego art. kierujący pojazdem może zmienić kierunek jazdy lub zajmowany pas ruchu tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności. Kierujący pojazdem, jak wskazuje ust. 4, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony. I wreszcie: kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru (ust. 5). Bez wątpienia zatem G. M. nie dochowała obowiązków opisanych wyżej. Już jej relacja z dochodzenia potwierdzała to, że oskarżona nie zachowała szczególnej ostrożności, nie upewniała się w staranny sposób, czy na torze jej ruchu nie znajduje się inny pojazd, czym doprowadziła do zderzenia z nim. Nie oznacza to, że pokrzywdzona nie przyczyniła się do zakresu następstw tego wypadku. Jej technika jazdy została uznana za nieprawidłową i to zarówno co do prędkości, z jaką się poruszała jak również co do faktu nie podjęcia manewru hamowania. Zdecydowanie jednak nie można podzielić stanowiska obrony, że to wyłącznie zachowanie pokrzywdzonej stanowiło przyczynek zderzenia. Gdyby bowiem G. M. właściwe obserwowała drogę za sobą, zaniechała manewru skrętu, wówczas do wypadku niewątpliwie nie doszłoby. Natomiast do zderzenia pojazdów niewątpliwie doszłoby nawet, gdyby E. G. jechała z prędkością administracyjnie dozwoloną. To ostatnie przekonuje o zasadności przypisania oskarżonej wyczerpania znamiona art. 177 § 1 kk. W ocenie Sądu oskarżona naruszyła zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego nieumyślnie, tj. nie obejmowała zamiarem choćby ewentualnym tego, że do złamania zasad dojdzie. To wskutek niezachowania obowiązujących ją reguł ostrożności wymaganych w danych warunkach doszło do zlekceważenia tychże reguł, czego następstwem był wypadek drogowy.

Od 1 lipca 2015 roku obowiązują nowe przepisy kodeksu karnego w zakresie dotyczącym warunkowego umorzenia postępowania. Lektura nowobrzmiącego przepisu i przepisu obowiązującego w dacie czynu objętego zarzutem wskazuje na to, że poprzednio obowiązujące przepisy były łagodniejsze. W tej sytuacji zastosowanie ma art. 4 § 1 kk. Sąd uznał, że wobec oskarżonej nie zachodzą potrzeby orzekania kary, gdyż warunkowe umorzenie postępowania będzie wystarczającą reakcją wymiaru sprawiedliwości na czyn, którego się dopuściła.

Stosownie do treści art. 66 § 1 kk sąd może warunkowo umorzyć postępowanie karne, jeżeli wina i społeczna szkodliwość czynu nie są znaczne, okoliczności jego popełnienia nie budzą wątpliwości, a postawa sprawcy nie karanego za przestępstwo umyślne, jego właściwości i warunki osobiste oraz dotychczasowy sposób życia, uzasadniają przypuszczenie, że pomimo umorzenia postępowania będzie przestrzegał porządku prawnego, w szczególności nie popełni przestępstwa. Czyn, jaki popełniła oskarżona jest przestępstwem nieumyślnym, co oznacza, że sprawca czynu takiego nie chce popełnić, nie godzi się na taki stan, lecz wskutek niezachowania ostrożności wymaganej w określonych okolicznościach faktycznych do zaistnienia czynu doprowadza. Przy kategorii czynów, jakim są wypadki drogowe, należy mieć również na uwadze to, że są one występkami powszechnymi, których mnogość w skali całego kraju wymaga dodatkowo analizy, jakie reguły prawa ruchu drogowego zostały naruszone, czy nastąpiło to umyślnie, czy nieumyślnie. Przy czynach popełnionych przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji zasadnym jest uzmysławianie społeczeństwu naganności podobnego zachowania, jak i konieczności wychowawczego oddziaływania na nie, jak i, co oczywiste, na osobę oskarżoną. Nie każdorazowo zastosowanie kary jest właściwą formą oddziaływania na oskarżonych, a właśnie warunkowe umorzenie postępowania już jest w stanie spełnić cele wychowawcze, bez konieczności karania.

Z formalnego punktu widzenia jest możliwe umorzenie warunkowe postępowania wobec G. M., gdyż czyn, jaki został jej zarzucony jest zagrożony karą do 3 lat pozbawienia wolności (art. 66 § 2 kk), a oskarżona nie była uprzednio karana. Jedną z przesłanek warunkowego umorzenia postępowania karnego - zgodnie z art. 66 § 1 kk - jest wymóg, aby okoliczności popełnienia czynu nie budziły wątpliwości. Nie może być zatem wątpliwości ani co do tego, że oskarżona wypełniła wszystkie znamiona zarzucanego mu czynu wymienione w konkretnym przepisie, zawierającym opis danego przestępstwa, jak i, że spełnione zostały warunki odpowiedzialności konieczne do uznania kogoś za sprawcę przestępstwa ujęte w części ogólnej kodeksu karnego. Zaznaczyć przy tym należy, że okoliczności powyższe oznaczają przyjęcie sprawstwa tzw. prowizorycznego, nie wyrażającego się w uznaniu winy – tj. skazaniu (wina podlega ustaleniom choćby w kontekście jej nieznaczności), lecz poprzez ustalenie braku wątpliwości co do okoliczności czynu. W tym tkwi różnica między wyrokiem uznającym winę, a warunkowo umarzającym postępowanie, które jednak również wymaga stwierdzenia zawinienia i pozostałych przesłanek odpowiedzialności karnej. G. M. zachowaniem swym wypełniła znamiona art. 177 § 1 kk, co zostało już opisane powyżej. Występek ten można popełnić na skutek naruszenia reguł ostrożności, jakie należy przestrzegać w ruchu drogowym, stąd też zasadnym jest rozważenie, jaka jest waga naruszonych obowiązków. Oczywistym jest, że gdzie prawodawca przewiduje konieczność zachowania szczególnej ostrożności, ocena negatywna naruszenia takiego obowiązku będzie oceniana inaczej niż tam, gdzie wymagana jest „zwykła” ostrożność. G. M. nie ustąpiła pierwszeństwa wyprzedzającemu ją kierowcy na skutek nie woli wykonania manewru jako pierwsza, lecz wskutek niedostatecznego upewnienia się, czy tor ruchu na który zamierzała wjechać jest wolny. Nadto należy mieć na względzie i to, że również pokrzywdzona naruszyła zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego, a gdyby tak się nie stało następstwa zderzenia mogłyby być mniejsze. Także w zakresie obrażeń ciała, jakich doznali uczestnicy wypadku to właśnie oskarżona była osobą najboleśniej ranną, co skutkowało wyłączeniem z życia zawodowego i ograniczeniem możliwości zajmowania się domem i pięciorgiem dzieci. Wszystkie te okoliczności w ocenie Sądu łagodzą ocenę zawiniania i karygodności czynu w pełni uzasadniając warunkowe umorzenie postępowania.

Kolejnymi przesłankami koniecznymi do ustalenia przy rozważaniu możliwości warunkowego umorzenia postępowania karnego jest rozważenie aktualności przesłanki winy oskarżonego, jej stopnia, a także stopnia szkodliwości społecznej czynu. Warunkowe umorzenie postępowania karnego jest związane ze stwierdzeniem winy. Oczywiste jest bowiem, że dokonanie oceny, czy wina jest znaczna, czy nie jest znaczna wymaga pierwotnego uznania, że sprawca w ogóle ponosi winę (tak także: Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 9 stycznia 2002 roku w sprawie sygn. III KKN 303/00, opubl. Prok. i Pr.). G. M. można postawić zarzut winy i to z racji jego wieku (ukończyła 17 lat, z którym to wiekiem wiąże się zawinienie), jak i jej stanu psychicznego. Oskarżona nigdy nie leczyła się psychiatrycznie, neurologicznie, odwykowo. Także jej postawa na rozprawie, jak i ta wynikająca z dowodów zgromadzonych w czasie postępowania przygotowawczego, nie uzasadniała najmniejszych wątpliwości co do jej poczytalności. Orientowała się i rozumiała treść zarzutu, co zdecydowanie wskazuje na to, że miała świadomość tego, co popełniła. W stosunku do oskarżonej nie zachodziła żadna z okoliczności wyłączających winę, bezprawność czynu. Znajdowała się w zwyczajnych warunkach motywacyjnych, zwyczajnych okolicznościach, mogła i powinna zachować się zgodnie z prawem, jednak temu sprzeciwiła się. Naruszenie reguł bezpieczeństwa opisanych wyżej nie stanowiło o znacznej winie G. M., a przeciwnie, Sąd uznał, że wina ta nie nosiła cech znaczności. Wyznaczenie stopnia zawinienia wymaga ustalenia najpierw wszystkich przesłanek przypisania winy, a więc dojrzałości sprawcy i jego poczytalności, rozpoznawalności bezprawności czynu oraz braku anormalnej sytuacji motywacyjnej występującej w nasileniu uniemożliwiającym wymaganie od sprawcy dania posłuchu normie prawnej i te okoliczności wskazano powyżej. Jak wskazano, wobec oskarżonej nie zachodziła żadna okoliczność wyłączająca winę, czy choćby zbliżająca okoliczności, w jakich działała do okoliczności wyłączających winę. Sąd miał na uwadze także to, że małoletni pokrzywdzony nie doznała znacznych obrażeń ciała, chociaż oczywiście naruszenie czynności narządów jego ciała przekraczały okres 7 dni.

Okoliczności niniejszego czynu pozwalają również na uznanie, że oznacza się on szkodliwością społeczną o stopniu przekraczającym znikomość, aczkolwiek dalszej ocenie należało również poddać tę okoliczność ze względu na przesłanki wskazane w art. 66 § 1 kk. Okoliczności te Sąd oceniał mając na uwadze treść art. 115 § 2 kk. Stosownie do treści tego przepisu przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości czynu sąd bierze pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, wagę naruszonych przez sprawcę obowiązków, jak również postać zamiaru, motywację sprawcy, rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia. Oskarżona zachowaniem swym godziła w dobro prawne, jakim jest bezpieczeństwo w komunikacji poprzez spowodowanie wypadku komunikacyjnego, popełniła zatem czyn nieumyślny. Na skutek tego zdarzenia pokrzywdzonym został małoletni chłopiec, jednak jego obrażenia ciała nie były rozległe. Drugi z kierowców uczestniczących w wypadku nie odniósł poważnych obrażeń. Obiektywnie stwierdzić należy, że to właśnie oskarżona posiadała po zdarzeniu największe dolegliwości. Sąd uznał, że zespół wszystkich tych okoliczności skutkuje uznaniem, że społeczna szkodliwość czynu nie jest znaczna.

Stosownie do przesłanek warunkowego umorzenia postępowania wskazanych w art. 66 § 1 kk dla oceny zasadności warunkowego umorzenia postępowania konieczną jest ocena, oprócz okoliczności dotyczących czynu, także okoliczności dotyczących osoby oskarżonej, a wśród nich – jego postawy, właściwości i warunków osobistych oraz dotychczasowego sposobu życia, które uzasadniać mają przypuszczenie, że pomimo umorzenia postępowania będzie przestrzegał porządku prawnego, w szczególności nie popełni przestępstwa. Szczegółowe przesłanki dotyczące osoby sprawcy mają więc uzasadniać dodatnią prognozę kryminologiczną wobec niej. W takiej sytuacji rozważaniom podlega to, czy oskarżona swą postawą i dotychczasowym sposobem życia gwarantuje to, że popełnienie czynu miało charakter epizodyczny, czy też związane było z określonym podejściem do poszanowania dobra prawnego, które naruszyła. Istotą zatem takiej oceny, a właściwie jej wynikiem powinien być pogląd, że istnieje brak potrzeby oddziaływania w kierunku zmiany postawy życiowej sprawcy, lakonicznie to ujmując – brak potrzeby karania. Właściwości i warunki osobiste to nic innego niż ocena, że sprawca przyjmuje pewne akceptowane normy społeczne jako swoje, zaś ich naruszenie miało charakter incydentalny. Dotychczasowy sposób życia jest podstawowym czynnikiem pozwalającym na określenie postawy oskarżonego, a w szczególności ustalenia, czy zarzucany czyn był zgodny ze stosunkiem wobec zaatakowanego tym czynem dobra chronionego prawem. Dotychczasowy sposób życia obejmuje też okres postępowania po popełnieniu zarzucanego czynu. Pozytywna ocena osoby oskarżonej i jej dotychczasowego życia ma charakter prognostyczny, prowadząc sąd do przekonania, że mimo warunkowego umorzenia postępowania sprawca będzie przestrzegał porządku prawnego (tak także: A. Marek [w:] Kodeks karny. Komentarz. LEX 2007, wyd. IV). Mając na uwadze powyższe okoliczności Sąd uznał, że można mówić w odniesieniu do G. M. o pozytywnym prognozowaniu na przyszłość. Oskarżona ma prawie 39 lat, nie była dotychczas karana. Ta ostatnia okoliczność ma tym większe znaczenie wobec oskarżonej, że świadczy o prowadzeniu przez nią nienagannego trybu życia. Czyn, o jaki została oskarżona w niniejszym postępowaniu jest czynem nieumyślnym, a zatem oznacza, że również tego występku nie miał zamiaru popełnić. Do czynu objętego niniejszym postępowaniem doszło w dniu 4 listopada 2014 roku, a zatem niemal przed półtora roku. Do tego czasu, jak i później oskarżona przestrzegała porządku prawnego. G. M. ma wykształcenie wyższe i jak wynika z wywiadu - przez całe życie pracowała. G. M. prowadzi ustabilizowany tryb życia, pracuje, ma na utrzymaniu pięcioro dzieci. Jej opinia z miejsca zamieszkania jest nienaganna, a postawa oskarżonej wskazuje, że bardzo przeżyła zdarzenie, jak i fakt toczącego się przeciwko nie postępowania. Powyższe oznacza, że popełnienie przez oskarżoną czynu miało charakter epizodyczny i nie powtórzy się w przyszłości. Także postawa oskarżonej w czasie postępowania, niezależnie od zmiany treści wyjaśnień, gdyż to prawo oskarżonej, które nie może działać na niekorzyść, uprawnia do oceny, że już sam fakt uczestnictwa w procesie, odniósł skutek wychowawczy i jak się wydaje również zapobiegawczy na przyszłość. Oskarżona pracuje, ma nienaganną opinię z miejsca zamieszkania, jest matką, kobietą dojrzałą, nigdy nie miała kłopotów z prawem. Zdecydowanie linia życiowa oskarżonej, jej tryb życia pozytywnie prognozują na przyszłości i przekonują, że G. M. nie dopuści się przestępstwa, zwłaszcza umyślnego w przyszłości.

Mając na uwadze powyższe okoliczności Sąd warunkowo umorzył postępowanie karne wobec oskarżonej na okres 1 roku próby. Ten czas da możliwość oceny zachowania oskarżonej już po uprawomocnieniu się orzeczenia, przy czym świadomość możliwości podjęcia postępowania warunkowo zawieszonego będzie jednym z decydujących czynników wychowawczo oddziaływujących na nią.

Sąd uznał również, że zasadnym będzie zobowiązanie oskarżonej do zapłaty na podstawie art. 67 § 3 kk kwoty 1000 złotych na rzecz małoletniego pokrzywdzonego tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Kwota ta nie jest wygórowana i w ocenie Sądu rekompensuje częściowo dolegliwości, jakie spotkały dziecko na skutek doznanych obrażeń ciała. Nie budzi wątpliwości, że takie zadośćuczynienie daje podstawy do uznania jego wychowawczego charakteru, w tym możliwości umacniania u oskarżonej postawy prowadzenia życia zgodnie z porządkiem prawnym. Jednocześnie świadomość tego, że zaniechanie wykonania tego obowiązku może powodować podjęcie postępowania karnego motywująco wpłynie na G. M.. O wysokości kwoty Sąd decydował mając na uwadze charakter czynu, jakiego się dopuściła oskarżona, jej sytuację materialną, rodzinną, oczywiście mając na uwadze to, że ów środek musi rekompensować realnie krzywdę K. G.. Zdecydowanie uiszczenie kwoty 1000 złotych pozostaje w możliwościach finansowych oskarżonej, jest przy tym adekwatna do krzywdy dziecka. Należy jednak podkreślić, że nałożony na oskarżoną obowiązek zapłaty zadośćuczynienia nie ma charakteru kary, nie jest represją, a jedynie środkiem oddziałującym wychowawczo, a także służącym weryfikacji postawionej prognozy kryminologicznej. Uchylanie się od jego wykonania przemawia przeciwko postawionej prognozie, leżącej u podstaw orzeczenia o warunkowym umorzeniu postępowania. Zawinione uchylanie się od zrealizowania tego świadczenia może zatem skutkować podjęciem umorzonego warunkowo postępowania. Sąd nie wyznaczył w żadnej formie terminu spełnienia orzeczonego zadośćuczynienia, gdyż wykonanie wyroku w tej części następuje po jego uprawomocnieniu się jako wymagalne od tej daty. Przesłanie tytułu kończy czynności sądu w postępowaniu wykonawczym w tym zakresie, gdyż dalej, to podmioty, którym sąd przesłał tytuły egzekucyjne, same wzywają zobowiązanego do zaspokojenia ich należności, a gdy ten tego nie uczyni, to wówczas z własnej woli mogą skierować wyrok do komornika, by wszczął egzekucję (tak właśnie: Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 4 grudnia 2003 roku w sprawie sygn. WA 55/03 opubl. OSNKW 2004/2/21, a także: P. P. w glosie do uchwały Sądu Najwyższego z dnia 17 marca 2000 roku w sprawie sygn. I KZP 2/00, opubl. PS 2002/3/147).

Sąd obciążył oskarżoną kosztami sądowymi w wysokości 3600 złotych, na które składają się wydatki postępowania (ryczał za doręczenia, opłata za dane o karalności, wynagrodzenie biegłego, koszty związane z badaniem) oraz opłata za warunkowe umorzenie postępowania. W pozostałej części Sąd obciążył kosztami sądowymi Skarb Państwa uznając, że uiszczenie ich ponad kwotę 3600 złotych stanowiłoby dla oskarżonej nadmierne obciążenie z uwagi na wysokość dochodów oraz fakt posiadania na utrzymaniu pięciorga dzieci.