Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 1056/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 lutego 2016 roku

Sąd Rejonowy Gdańsk – Południe w Gdańsku II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSR Tomasz Jabłoński

Protokolant: Agata Zielińska

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 12 lutego 2016 roku sprawy

A. G. (1), córki P. i F., z domu H.,

urodzonej (...) w S.,

oskarżonej, o to, że:

w okresie od 2009 do 2012 r. w G. pomawiała R. Z. (1), prowadzącego działalność gospodarczą pod firmą (...), o nieuczciwe rozliczanie zaliczek na utrzymanie części wspólnej, przywłaszczanie pieniędzy na szkodę właścicieli zarządzanych nieruchomości, ukrywanie swych nadużyć poprzez nieprawidłowe prowadzenie księgowości, zarzucając mu w ten sposób takie postępowanie i właściwości, które mogły poniżyć go w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla wykonywanego przez niego zawodu zarządcy nieruchomości,

tj. o przestępstwo z art. 212 § 1 k.k.,

I.  w zakresie zarzucanego aktem oskarżenia czynu uznaje oskarżoną za winną trzech czynów zabronionych polegających na tym, że:

a.  w drugiej połowie września 2011 roku w G. w piśmie adresowanym do M. Z. (1) przesłanym na adres Prokuratury Okręgowej w Gdańsku pomówiła R. Z. (1) o to, że:

i.  dopuszcza się bezprawnych działań mających charakter procederu,

ii.  jego działalność szkodzi poszczególnych rodzinom i gospodarce kraju,

(...).  stworzył tyle dowodów bezprawia, że wystarczy pracy dla niejednego Prokuratora,

iv.  stosuje celowe działania, aby ukryć nieprawidłowości w dokumentacji księgowej,

v.  ubytki finansowe we wspólnotach mieszkaniowych zarządzonych przez pokrzywdzonego doprowadziły do wycofania ogromnej kwoty z obrotu rynkowego oraz uszczuplenia wielotysięcznego podatku w budżecie państwa,

to jest o takie postępowanie, które może poniżyć go w opinii publicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego dla prowadzenia działalności jako zarządcy nieruchomości, czyn ten przy zastosowaniu art. 4 §1 k.k. kwalifikuje jako występek z art. 212 §1 k.k. i za to przy zastosowaniu art. 4 §1 k.k. na podstawie art. 212 §1 k.k., art. 33 §1 i 3 k.k. wymierza oskarżonej karę 50 (pięćdziesięciu) stawek dziennych grzywny ustalając wysokość jednej stawki na 50 zł (pięćdziesiąt złotych);

b.  w dniu 20 stycznia 2012 roku w G. przesłuchiwana przed Sądem Rejonowym Gdańsk-Południe w Gdańsku w charakterze świadka w sprawie I C 626/11 pomówiła R. Z. (1) o to, że:

i.  okrada starszych ludzi,

ii.  oszukuje część właścicieli lokali, z korzyścią dla innych,

(...).  wyprowadza pieniądze z zarządzanej wspólnoty mieszkaniowej,

to jest o takie postępowanie, które może poniżyć go w opinii publicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego dla prowadzenia działalności jako zarządcy nieruchomości, czyn ten przy zastosowaniu art. 4 §1 k.k. kwalifikuje jako występek z art. 212 §1 k.k. i za to przy zastosowaniu art. 4 §1 k.k. na podstawie art. 212 §1 k.k., art. 33 §1 i 3 k.k. wymierza oskarżonej karę 50 (pięćdziesięciu) stawek dziennych grzywny ustalając wysokość jednej stawki na 50 zł (pięćdziesiąt złotych);

c.  w drugiej połowie marca 2012 roku w G. w piśmie adresowanym do M. Z. (1) przesłanym na adres Prokuratury Okręgowej w Gdańsku pomówiła R. Z. (1) o to, że:

i.  dopuszcza się bezprawnych działań,

ii.  wspólnie z księgową tworzą nierzetelne dokumenty - dowody, które mają na celu odwrócenie uwagi wymiaru sprawiedliwości od istoty sprawy,

(...).  manipuluje ludźmi, przede wszystkim właścicielami lokali, których oszukuje,

to jest o takie postępowanie, które może poniżyć go w opinii publicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego dla prowadzenia działalności jako zarządcy nieruchomości, czyn ten przy zastosowaniu art. 4 §1 k.k. kwalifikuje jako występek z art. 212 §1 k.k. i za to przy zastosowaniu art. 4 §1 k.k. na podstawie art. 212 §1 k.k., art. 33 §1 i 3 k.k. wymierza oskarżonej karę 50 (pięćdziesięciu) stawek dziennych grzywny ustalając wysokość jednej stawki na 50 zł (pięćdziesiąt złotych);

II.  przy zastosowaniu art. 4 §1 k.k. na podstawie art. 85 k.k., art. 86 §1 i 2 k.k. orzeczone oskarżonej w punkcie I. wyroku litery a., b. i c. jednostkowe kary grzywny łączy i wymierza w ich miejsce karę łączną 80 (osiemdziesięciu) stawek dziennych grzywny ustalając wysokość jednej stawki na 50 zł (pięćdziesiąt złotych);

III.  na podstawie art. 626 §1 k.p.k., art. 1, art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity: Dz. U. z 1983 r., nr 49, poz. 223 z późniejszymi zmianami) zasądza od oskarżonej A. G. (1) na rzeczy Skarbu Państwa kwotę 400 zł (czterysta złotych) tytułem opłaty.

Sygn. akt II K 1056/15

UZASADNIENIE

Na podstawie przeprowadzonych i ujawnionych w toku przewodu sądowego dowodów Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W 2009 roku R. Z. (1) przejął od swojej matki K. Z. prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie zarządu nieruchomościami o nazwie (...). Przedsiębiorstwo obsługiwało, między innymi, wspólnoty mieszkaniowe przy ul. (...) w G.. Na parterze budynków należących do tych wspólnot znajdują się lokale użytkowe, w których T. i T. Z. (1) prowadzili działalność gospodarczą w postaci apteki. Od drugiej połowy lat 2000 małżonkowie Z. pozostawali w konflikcie ze wspólnotami i ich zarządcami. Jego istotą jest kwestionowanie przez małżonków Z. zasad rozliczania zaliczek na utrzymanie części wspólnych, kosztów rozliczenia ciepła, a w efekcie zaniechanie dokonywania wpłat na rzecz Wspólnot z tego tytułu. Małżonkowie Z. w ramach istniejącego sporu korzystali z pomocy doradcy podatkowego A. G. (1), która doradzała im także w sprawach sądowych przeciwko Wspólnotom.

W okresie zarządu Wspólnotami Stajenna 3 i 4 przez R. Z. (1) w ramach przedsiębiorstwa (...) wielokrotnie pozywali te Wspólnoty w celu uchylenia uchwał dotyczących udzielenia zarządcy absolutorium oraz zatwierdzenia sprawozdań finansowych. Natomiast A. G. (1), która jeszcze przed procesami wytoczonych przeciwko małżonkom Z. zapoznawała się z dokumentacją księgową wspólnot mieszkaniowych, od 2009 roku zaczęła w różnych formach, w tym także publicznie, zarzucać R. Z. (2) nieuczciwość, okradanie członków wspólnot mieszkaniowych, świadome dopuszczanie się nieprawidłowości w zakresie rozliczeń księgowych oraz brak profesjonalizmu i działanie niezgodne z interesem mieszkańców. Zarzuty te oskarżona podnosiła w szczególności w czasie postępowań sądowych, zebrań wspólnot mieszkaniowych oraz w trakcie spotkań z mieszkańcami w swym biurze. Nanosiła także komentarze na dokumentach w postaci sprawozdań finansowych wspólnoty mieszkaniowej Stajenna 4.

Dowód: zeznania świadka R. Z. (1) k. 162-164, 235-238; zeznania świadka K. B. k. 232-235; zeznania świadka M. Z. (1) k. 273-279; zeznania świadka M. Z. (2) k. 317-320; zeznania świadka T. Z. (2) k. 320; zeznania świadka F. B. k. 414-415; zeznania świadka T. Z. (3) k. 415-417; zeznania świadka A. F. (1) k. 453; zeznania świadka M. P. k. 496; zeznania świadka J. C. k. 476-477; kopie sprawozdań finansowych wspólnoty mieszkaniowej ul. (...) k. 14-17v; kopia pisma pt. „Analiza sprawozdawczości finansowej we wspólnocie Stajenna 4 za lata 2007 do 2010” k. 22-22v; oświadczenie k. 23-25; kopia pisma z dnia 14 kwietnia 2011 roku k. 26-27; skarga k. 28; pismo z dnia 15 maja 2007 r. k. 29; częściowo wyjaśnienia oskarżonej A. G. (1) k. 121-127, 132-135;

W drugiej połowie września 2011 roku A. G. (1) wysłała do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku pismo (datowana na dzień 16 września 2011 roku) adresowane do brata pokrzywdzonego M. Z. (1) pełniącego urząd Prokuratora Prokuratury Okręgowej. W piśmie tym postawiła pytanie, czy M. Z. (1) „jest zorientowany w procederze swego brata, a może bezprawie w swojej rodzinie, ze względu na miłość braterską, toleruje i chroni”. Stwierdziła, że pokrzywdzony „szkodzi nie tylko pojedynczym rodzinom, ale przede wszystkim gospodarce kraju”, a „ w swej bezkarnej działalności (…) stworzył tyle dowodów bezprawia, że starczy pracy dla niejednego prokuratora.” A. G. (1) zarzuciła również R. Z. (1), że stosuje „ celowe kamuflaże w księgowości”, a ubytki finansowe we wspólnotach mieszkaniowych doprowadziły do wycofania „ogromnej kwoty” z obrotu rynkowego oraz uszczuplenia „wielotysięcznego podatku w budżecie państwa”.

Do przedmiotowego pisma dostęp mieli pracownicy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku (w szczególności pracownicy biura podawczego, pracownicy sekretariatu), którzy wykonując czynności służbowe zapoznali się z jego treścią.

Dowód: zeznania świadka R. Z. (1) k. 162-164; zeznania świadka M. Z. (1) k. 273-279; kopia pisma k. 30; wyjaśnienia oskarżonej A. G. (1) - k. 132-135;

Przesłuchiwana w charakterze świadka na rozprawie w dniu 20 stycznia 2012 roku w sprawie I C 626/11 Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe w Gdańsku A. G. (1) zeznała: „ Jak zgłaszałam problem innym członkom wspólnoty na zebraniach, pytając się, dlaczego R. Z. (1) okrada tylu starszych ludzi, pozostali członkowie wspólnoty mówią wtedy, żeby nie obrażała ich pana. Moim zdaniem, pozostali mieszkańcy biorą udział w przestępstwie, ponieważ godzą się na to, żeby ktoś inny był oszukiwany dla ich dobra”. Stwierdziła ponadto, iż „ mówiąc, że R. Z. (1) wyprowadza pieniądze, mam na myśli to, że nie ma ich na koncie”.

Dowód: zeznania świadka R. Z. (1) k. 162; kopia protokołu rozprawy z dnia 20 stycznia 2012 roku w sprawie I C 626/11 Sądu Rejonowego Gdańsk – Południe w Gdańsku - k. 36-39;

W drugiej połowie marca 2012 roku A. G. (1) ponownie wysłała do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku pismo (datowane na dzień 16 marca 2012 roku) adresowane do M. Z. (1). W piśmie tym stwierdziła, że pisząc do M. Z. (1) poprzednie listy była „pełna nadziei, że powstrzyma [on] brata przed bezprawiem,…”, gdyż R. Z. (1), wraz z księgową, „tworzy bzdurne dokumenty, wręcz dowody, które w ich mniemaniu mają odwrócić uwagę wymiaru sprawiedliwości co do istoty sprawy”. Jej zdaniem, pokrzywdzony „jest dobrym socjologiem, umie manipulować ludźmi, przede wszystkim właścicielami, których równolegle oszukuje”.

Do pisma dostęp mieli pracownicy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku (w szczególności pracownicy biura podawczego i pracownicy sekretariatu), którzy wykonując czynności służbowe zapoznali się z jego treścią.

Dowód: zeznania świadka R. Z. (1) k. 162-164; zeznania świadka M. Z. (1) - k. 273-279; kopia pisma z dnia 16 marca 2012 roku - k. 31-31v; wyjaśnienia oskarżonej A. G. (1) - k. 132-135;

W postępowaniu przed Sądem Okręgowym w Gdańsku w sprawie o sygn. akt I C 153/12 w przedmiocie uchylenia uchwały wspólnoty mieszkaniowej Stajenna 3 nr (...) w sprawie przyjęcia sprawozdania z prowadzenia zarządu nieruchomością wspólną przez R. Z. (1) (...) w roku 2009 oraz udzielenia absolutorium za rok 2009, biegła sądowa z zakresu rachunkowości stwierdziła, że ewidencja księgowa i pozaksięgowa prowadzona przez Zarząd Wspólnoty mieszkaniowej ul. (...) za rok 2009 była zgodna z przepisami i ustaleniami przyjętymi wewnątrz wspólnoty. Jednocześnie nie stwierdzono nieprawidłowości w zakresie prezentacji danych w sprawozdaniu finansowym oraz nieprawidłowości w gospodarowaniu przez zarząd wspólnoty środkami.

Dowód: opinia biegłej z zakresu rachunkowości w sprawie o sygn. akt przed Sądem Okręgowym w Gdańsku - k. 143-150; ustna opinia biegłej z zakresu rachunkowości - k. 602-608; zeznania świadka A. G. (2) – k. 505 – 508, 522 – 526;

Postanowieniem z dnia 10 listopada 2011 roku pod sygnaturą 1 Ds. 777/11 Prokurator Prokuratury Rejonowej w Lęborku odmówił wszczęcia dochodzenia w sprawie:

-

podrobienia w G. w okresie od 30 września 2009 roku do września 2011 roku dokumentacji księgowej Wspólnot Mieszkaniowych Stajenna 3 i 4 w celu użycia za autentczną, tj. o czyn z art. 270 § 1k.k. wobec brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu zabronionego (art. 17 §1 pkt 1 k.p.k.);

-

doprowadzenia w G. w okresie od 30 września 2009 roku do września 2011 roku do niekorzystnego rozporządzenia mieniem członków Wspólnot Mieszkaniowych Stajenna 3 i 4 w G. w celu osiągnięcia korzyści majątkowej poprzez wprowadzenie w błąd co do wysokości opłat ponoszonych z tytułu eksploatacji nieruchomości na szkodę ww. wspólnot wynoszącą 58.000 zł, tj. o czyn z art. 286 §1 k.k. wobec brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu zabronionego (art. 17 §1 pkt 1 k.p.k.).

Dowód: kopia postanowienia k. 33;

A. G. (1) nie była uprzednio karana.

Dowód: informacja o osobie z K. k. 804;

A. G. (1) nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu. Na rozprawie w dniu 12 listopada 2012 roku wyjaśniła, że akt oskarżenia został złożony do jej opinii, które ona wydaje, kiedy zgłosi się do niej jakiś właściciel w celu przeanalizowania sprawozdania finansowego przez każdego zarządcę – nie tylko pana Z.. Ona taką analizę przeprowadza i wydaje opinię. Z analiz wynikają różne wyliczenia, nieprawidłowości, błędy matematyczne, niezgodność z obowiązującą księgowością, w wyniku czego powstają braki w gotówce w danej wspólnocie. Takie informacje otrzymuje właściciel. Jednocześnie w wielu przypadkach ona wysyła do pana Z. informację, że jest to błąd lub nieprawidłowość, na którą nigdy ani ona, ani właściciele nie otrzymali odpowiedzi. Ona nie chodzi sama po właścicielach. Właściciele przychodzą do niej, do biura wykonującego takie usługi. Z taką prośbą przychodzą do niej mieszkańcy. Na sprawozdaniach wykonanych przez zarządcę, opisuje te sprawozdania albo w osobnym wyjaśnieniu lub w sprawozdaniach odnotowuje uwagi. Tu w akcie oskarżenia pan Z. dołączył sprawozdania z ul. (...). W doniesieniu do Prokuratury, które złożyła, załączyła w 2011 roku zupełnie inne wspólnoty, sprawozdania są jednoznacznym dowodem. Są braki gotówki na kontach bankowych i inne nieprawidłowości. Stajenna 4 jest to dla niej dobry przykład, bo ma tę wspólnotę bardzo dobrze przeanalizowaną w różnych wyliczeniach. Ma więcej danych. To jest bardzo proste ustalenie gotówki, jaka powinna być we wspólnocie. To 4 cyfry, jakie należy dodać lub odjąć i stan konta wychodzi. Stan przyjętego roku za jakiś okres, jest tam stan gotówki. Dodajemy przychody, odejmujemy rozchody, odejmujemy należności, dodajemy zobowiązania i wychodzi stan kasy. W Stajennej 4 ma przebadane całe 10 lat. Po prawdzie, nie dotyczą one pana Z., a poprzedniego zarządcy. A pan Z. odpowiada za koniec roku 2009 i rok 2010, bo to jest tylko w akcie oskarżenia. Ona chciałaby, by pan Z. wyjaśnił, co w tych sprawozdaniach jest pomówieniem, krzywdzi pana Z.. Te sprawozdania są zrobione przez pana Z., a ona je odczytała po prostu. Jak weźmiemy te 4 cyfry w każdych z tych sprawozdań, to jest wykazany brak gotówki. Poza tym sprawozdanie finansowe winno odpowiadać prawnym warunkom zgodnie z ustawą o rachunkowości, sprawozdanie musi być zgodne z prawdą, rzetelne, jednoznaczne. Nie można sobie przepisów naginać do własnych potrzeb, a w tym przypadku tak jest. Wg sprawozdaniu finansowym rocznym przychody nie są oparte ani o rejestry przychodów, czy rejestry bankowe, tylko o jakieś, jak to pan Z. określa, dopasowania. To decyzja zarządcy, a nie obowiązujące przepisy. Pan Z. w swoim uzasadnieniu mówił, że się posługują ustawą o współwłasności lokali. Powołuje się na art. 29, gdzie jest napisane, że są konta pozaksięgowe, a jeżeli są konta pozaksięgowe, to by wykonać sprawozdanie, to muszą być konta także księgowe, a te są regulowane ustawą o rachunkowości. W sprawozdaniach, które pan Z. załączył jako dowód, będących podstawą jej opinii, pan zarządca nie stosuje się do obowiązujących przepisów prawnych. Każdy element tego sprawozdania można podważyć. Każdy księgowy, nie mówiąc o biegłym księgowym czy sądowym, może podważyć, bo to niezgodne z obowiązującymi przepisami prawa. Koszty nie są rozliczane zgodnie z ustawą o współwłasności do 0 w danym roku, kwoty przenoszone są na następny rok. Po co zarządca chce od właścicieli kwotę trzykrotnie większą niż kwota, którą musi zapłacić dostawcom mediów? Ona zebrała wszystkie dokumenty, jakie otrzymała, sprawozdania finansowe i pana Z. i jego poprzednika. Zestawiła w tabeli. Ten wzór jest ogólnie dostępny. Z tej tabeli wynika ewidentnie, że brakuje na koncie bankowym odpowiedniej kwoty. Pełnomocnik pana Z. oraz on sam napisał w piśmie procesowym, że memoriał w księgowości wspólnoty równa się kasie, co jest niemożliwe. Takiego równania nie można zastosować. Albo się robi metodą memoriałową, albo kasową. Próbując wyrównać, wyliczył konkretny brak, który powtarza się w jej tabeli. Brak gotówki. Ona nie wymieni konkretnych cyfr, ale w dokumentach są dokładnie wyliczone. W piśmie przyznaje się pan Z., że brakuje mu w kasie na przykład 36.000 czy 33.000 złotych za sprawdzony okres konkretnej wspólnoty, jaką ona ma załączoną w wyjaśnieniach. To jest drugie przyznanie się tym samym dokumentem. Dotyczy to Stajennej 4, gdzie w 2010 roku pan Z. napisał, że mieszkańcy są dłużni wspólnocie 46.000 złotych, gdy ze zobowiązań dla mediów wynika, że sprawozdania są źle zrobione. W sprawozdaniach jest 13.000 złotych zobowiązań. To po co zarządca chce od mieszkańców trzykrotność zobowiązań? Badała sprawę dla apteki. Od apteki żąda się 36.000 złotych. Wymienia się, że mieszkańcy są dłużni 8.000 zł, to któraś z kwot jest nieprawidłowa. Oskarżona nie wie, jaka jest prawda. Zobowiązania zaległości apteki czy mieszkańców, ale można wyciągnąć logiczny wniosek, że albo jest zaległość właścicieli, czyli jest źle u mieszkańców albo w aptece. Już sam sobie zaprzecza tymi wyliczeniami, wzywając aptekę do zapłaty 36.000 złotych. Oskarżonej zarzuca się, że prawdopodobnie nieprawidłowo podchodzi do systemu rozliczeń kosztów. Załóżmy, że budynek Stajenna 4 będzie się składał z dwóch budynków, bo takie prawdopodobieństwo istnieje. Budynek czterokondygnacyjny, mieszkalny i budynek apteki, parterowy, obok stojący. Oskarżona podejrzewa, że w błąd wprowadza pan Z., a nie ona. Bo jeżeli ten osobno stojący budynek mieszkalny korzysta z suszarni, wózkarni i klatki schodowej z osobnym wejściem, to w tym budynku mieszkańcy nie będą płacić za całość, z czego korzystają, ale pójdą do apteki obok, by partycypowała w ich kosztach wspólnych. Bo apteka pokrywa swoje koszty w ramach działalności gospodarczej. Trzeba wziąć pod uwagę, że prowadzi działalność gospodarczą i koszty uzyskania przychodu muszą być prawdziwe. Nie może sobie apteka wytłumaczyć takiego stanu, ze pan Z. życzy sobie od apteki udziału w kosztach użytkowania mieszkańców, w wyniku czego płaci apteka podatek mniejszy. Jak przyjedzie do kontroli przez Urząd Skarbowy, czy to wytłumaczy aptekę, że płaci ona podatek mniejszy, bo jej ktoś naliczył zawyżone koszty użytkowania? To jest strata dla budżetu państwa, to są tysiące złotych z samej apteki. Ona tego powinna dopilnować z racji złożonej przysięgi. Byłoby na pewno korzyścią, gdyby Urząd Skarbowy przyjął takie uzasadnienie, że zarządca naliczył, to pani ma płacić, a nie szukał korzyści dla budżetu państwa. Na pewno apteka będzie obciążona karami. Nic nie wytłumaczy apteki, jeżeli się nie zbuntuje, że zaniża podatek. Może być posądzona o to, że współpracuje z zarządcą, bo wspólnota nie płaci podatków, więc w ten sposób może wejść w układy z zarządcą. Znamy to z życia, prasy, wyroków sądowych, że niektórzy współpracują i zawyżają sobie koszty. To jest jej podstawowy obowiązek - zwrócenie na to uwagi. Drugim elementem było już dla współwłaścicieli i właścicieli, gdzie ustalała konkretne braki na kontach bankowych wspólnoty. Ona powiedziała, jak się to liczy. Liczy każdemu. Sprawdziła kilkadziesiąt sprawozdań finansowych w tym roku. Większość zarządców poprawiła sprawozdania finansowe. Zdarzyło się także, że jedno sprawozdanie za rok 2000, że zarządca wycofał się w styczniu 2011 roku. Osoba obciążyła jednego ze współwłaścicieli kwotą 850 złotych. Po jej sprawdzeniu, brakowało 36.000 złotych za 3 lata i poszła z tym sprawozdaniem w 2011 roku. Powiedziała, że będzie świadkiem. Poszła do zarządcy, który zredukował te 850 złotych, więc istnieje podejrzenie, że sprawozdania są robione niedokładnie i podział kosztów jest niedokładny. Zarządca jest zobowiązany do wyliczenia co do złotówki, a tutaj pani wycofano 850 zł z wyliczenia. Czyli nie było podzielone prawidłowo, bo rezerwa jest. W tym roku, w kwietniu, jak jeszcze oskarżona wynajmowała lokal przy Stajennej 3 (teraz jest na (...)), dostała w kwietniu obciążenie 827 zł do wyrównania za 2011 rok za zwiększone zużycie energii cieplnej. Złożyła reklamację, wyraźnie jest napisane, że liczenie jest spowodowane decyzją zarządcy. Ona ma to na piśmie, że ma dopłacić 827 złotych, ale po złożonej reklamacji nie musiała płacić. Została przeproszona. Otrzymała pismo z urzędu z przeprosinami. Byłoby dobrze, gdyby takie uwagi można było rozwiązywać na poziomie wspólnoty. Pokazałaby swoje wyliczenia. Matematyce nie da się zaprzeczyć. Cyfry wynikają z wyliczeń. Ale takiej możliwości właściciele nie mają, bo pan Z. łączy 2 funkcje – nadzoru i wykonywania usług. To typowy konflikt interesów. Sam sobie nie będzie narzucał kar. Nie działa w imieniu właścicieli. Ona ma drugi lokal. Poprosiła o obciążenie - ul. (...). Jeszcze jej nie było w tej wspólnocie. Nie wiedziała, że pan Z. będzie tą wspólnotą zarządzać. Dowiedziała się na drugi dzień po podpisaniu aktu notarialnego. Pośredniczka, która sprzedawała jej to mieszkanie, przyniosła jej dokument. Wtedy się dowiedziała, że pan Z. jest zarządcą tej wspólnoty. W akcie oskarżenia świadkiem będzie M. Z. (3), która zadzwoniła do niej w zeszłym tygodniu. Powiedziała, że nie chce być świadkiem w tej sprawie. Oskarżona powiedziała, że nie powinna ze nią rozmawiać, bo jest świadkiem. Poza tym, jak Sąd wezwie, to musi być świadkiem. Ona to powtórzyła w rozmowie telefonicznej. Powiedziała, że przyszedł pan Z. do niej z taką prośbą. O tym, co ona ma powiedzieć, dowiedziała się od pośredniczki pani Ł. G.. Ona nie zaprzeczy. Powiedziała jej, że powtórzy w Sądzie. Ją się oskarża, że powiedziała, że szykuje „haka” na pana Z., ale to dla niej byłby drogi „hak”. Ona nie musi takiego „haka” szukać, bo dokumentów ma około 10 kartonów. Ludzie przychodzą i ona, gdyby chciała to rozpowszechnić, może byłyby to jednoznaczne dowody, ale ich nie rozpowszechnia, bo nie wie, co jest przyczyną. Bo nie nazwała tego pana innym złym określeniem, co mogłoby go obrażać. Ona mówiła, że wyprowadza pieniądze, a nie kradnie. Sąd ją zapytał, czy to jednoznaczne z kradzieżą. Jeżeli te pieniądze nie wracają do wspólnoty, to chyba tak. Prawo chroni człowieka. Nie chroni złych czynów człowieka. Jeżeli ona nawet nazwała ze dwa razy, może więcej, że to kradzież i prosiła o pomoc pana brata, myślała, że może sprawę można załatwić na poziomie rodziny, bo nie zawsze ten, co kradnie jest złodziejem. Mogą być różne przyczyny. Niekoniecznie złodziej. W akcie oskarżenia są dołączone dowody. Większość z nich nie dotyczy pana Z.. Powstały w latach wcześniejszych, tj. przed 2009 rokiem, jak pisma do prezydenta A. i odpowiedź prezydenta L.. Jest kilka dokumentów, które nie dotyczą pana Z.. Nie wiadomo, czemu pan Z. je przywołuje w akcie oskarżenia. Czasowo nie odpowiadają pracy pana Z.. Pan Z., przejmując wspólnoty, nie dokonał inwentaryzacji stanu, jaki przejął. Gdyby taka inwentaryzacja była przeprowadzona, to później, w różnych sprawach sądowych przeciwko aptece, które się toczą, gdzie oskarżona jest świadkiem, nie można by było przedstawić sądom nierzeczywistych dowodów. Te dowody noszą wyraźnie znamiona, w jakiej dacie zostały wykonane. Czy przed przejęciem przez pana Z. tych wspólnot, które zostały przejęte niezgodnie z prawem, czy po ich przejęciu. Jest taki dokument, jak pełnomocnictwo matki pana Z.. Ten dokument nie może być podstawą do przejęcia tych wspólnot. Jednocześnie brak inwentaryzacji spowodował, że apteka została obciążona niezasadnymi kwotami, jakie można udowodnić z porobionych wyliczeń. Dobrze byłoby powołać biegłego sądowego z dziedziny rachunkowości. Poza tym sprawdzała w piątek dokumentację sprawy. Pan Z. nie wniósł żadnych uwag do jej pism procesowych. Ona zrozumiała, że się zgadza z jej stwierdzeniami. Wymienia pan Z., że obraziła go mówiąc – czego nie powiedziała, ale powtórzy – co napisał. Będą świadkowie, że pan Bóg skarał pana Z. w 2009 roku i 2010 roku, a pan Z. grzeszyć zaczął dopiero w 2011 roku. Więc grzechy pana Z. są od 2010-2011 roku. Jeżeli pan Z. mówi, że to go wstrząsnęło, to ona podejrzewa, że nie, bo nie wyszedł na zewnątrz. Powiedzenie, że nie mógł prowadzić sprawy i wyszedł jest nieprawdą. Głównym elementem doniesienia do Prokuratury z 16 lipca 2012 roku były stwierdzenia braku gotówki na kontach wspólnoty. Ona chciałaby, żeby pan Z. powiedział po co wykonuje nieprawidłowo działania matematyczne na rozliczeniu funduszu remontowego, gdzie wyraźnie brak jest w każdej wspólnocie kwoty 4.950 złotych w jednym roku. W innej wspólnocie 9.400 złotych, na ul. (...), nie ma na koncie wspólnoty zaznaczone w sprawozdaniu. Gdyż jest ono odbiciem stanu, a nie kroniką całego roku. Poza tym chciałby, żeby pan Z. powiedział, dostarczył do ul. (...) wyciągi bankowe. W ciągu roku, mniej więcej w styczniu, przenosi na konta inne niż wspólnota, na krótkoterminowe lokaty. Takie umowy są w wyciągach bankowych. Wysokie oprocentowanie i nie wszystkie kwoty wracają. A jak wracają, to gdzie jest zaksięgowane oprocentowanie z tych lokat? Jakby miała przed sobą sprawozdania, to by powiedziała, w którym miejscu brakuje pożytków w sprawozdaniu finansowym w Stajennej 4 i innych także. Na którejś z rozpraw księgowa pana Z. została zapytana, gdzie są te pieniądze, których brak na funduszu remontowym Stajennej 4. Ona powiedziała, że dla bilansu przenosi je na należności. Tak, jakby kubek pieniędzy dodała z kubkiem wody. Tego się nie da dodać. Mają inną wartość dla wspólnoty. Należności mają znak minus, gotówka ma znak plus. Tego nie można dodać. Gotówkę do gotówki można dodać. A rozrachunki do rozrachunków. Z kolei, gdy księgowa mówi, że dodaje do działu pierwszego do należności, tym samym pozwala zmniejszyć stan gotówki w tym dziale. Oskarżona podejrzewa, że wiele spraw, których nie może się dowiedzieć jako pełnomocnik właścicieli od pana Z., to księgowa pana Z. powie przed Sądem. Musi powiedzieć jedno - księgowość to ewidencja prowadzona w sposób ciągły. Zapisy jednego dnia nie są tożsame z zapisami następnego dnia. Księgowość bada się na dany dzień. Jeżeli w danym dniu czegoś nie zauważymy, można na drugi dzień przyjść i osiągnąć zupełnie inne wyniki. Pan Z. odwołuje się do kontroli, których wyniki są negatywne od Urzędu Gminy. Z lutego 2007 roku one nic nie dają. Tamta kontrola jest nieważna dla ustalenia stanów faktycznych. Pan Z. wziął pieniądze za wykonanie księgowości. Dokumentacja, która została opłacona, nie jest jego własnością, tylko własnością właścicieli wspólnoty. Pan Z. ma podpisaną umowę o zarządzanie, ale wkomponowanych w tę umowę jest kilka punktów dotyczących zarządu, w wyniku czego on uzurpuje sobie prawo do dysponowania wszystkim, co się w tej wspólnocie dzieje. Umowa o zarząd winna być podpisana, może być to uchwała w obecności notariusza. Czemu? Bo jeżeli zarządzanie jest to odpowiedzialność za wykonanie usługi, czyli jakością tej wykonanej usługi zarządzający odpowiada przed wspólnotą, przed właścicielami. Z kolei zarząd jest reprezentowaniem właścicieli. Tu wchodzi w grę odpowiedzialność materialna. Ta odpowiedzialność materialna musi być ubezpieczona. Bo jak np. w zarządzie byłby właściciel, dokonałby decyzji niezgodnych z prawem, to już sama własność jest zabezpieczeniem złych decyzji. A brak tego ubezpieczenia odpowiedzialności materialnej, bo może to być jedna osoba, bo ustawa o współwłasności lokali w wielu punktach mówi, ze może być to osoba z zewnątrz, ale obowiązkiem jest podpisanie umowy w obecności notariusza lub uchwały o zarząd. Wtedy, jak taka umowa byłaby zabezpieczeniem materialnym, to zła decyzja co do wspólnej własności, to ubezpieczenie obejmuje wyniki tej złej decyzji. Tych spraw, które się nie zgadzają, jest u pana Z. więcej niż u innych zarządców, gdzie są pojedyncze nieprawidłowości. Oni, po wniesieniu uwag przez właścicieli, dochodzą do porozumienia z właścicielem. Zdarzyło się, że są wypośrodkowane jakieś decyzje. Ona dysponuję takimi przykładami, łącznie ze swoją wspólnotą, gdzie zarządca wykazuje kwoty, które w dacie roku otrzymuje wyrównania lub zwroty. Dysponuje wykazem przychodów, czego u pana Z. nie ma. On nie rejestruje przychodów, a jak rejestruje, to ich nie pokazuje. Żadnemu właścicielowi nie pokazał przychodów. Zaliczki plus dodatkowe doliczenia stanowią rejestr przychodów. Chciałaby, by pan Z. dostarczył rejestr przychodów za 2010 rok, gdzie mieszkańcy, mniej więcej średnio, musieli uzupełnić do zaliczek po około 500 złotych za 2010 r. Brak tego uzupełnienia w sprawozdaniu rocznym. Nie ma takiego uzupełnienia. W jej wspólnocie taka sama sprawozdawczość, jest to wiadome dla wszystkich. Są mieszkańcy, co rozumieją to zagadnienie i są tacy, co nie rozumieją. Pan Z. zarzuca jej, że powiedziała, że mieszkańcy uczestniczą w tzw. nieprawidłowym rozliczaniu kosztów. Tak, bo jeśli mieszkańcy godzą się z nieprawidłowościami, które pan Z. wprowadza, tzn. brak rejestrów bankowych, brak przychodów, nie są one ujęte w sprawozdaniu rocznym, a tego wymaga sprawozdanie roczne. Podlega nawet to karze, od lutego 2012 roku, jeżeli są dane nierzeczywiste. Ona rozumie mieszkańców, bo nie wszystkie zagadnienia ekonomiczne są tak rozpowszechnione, by mieszkańcy to rozumieli. To tylko część całości. To jest dla niej koszmarem, że musi to robić bez efektów, że nie może tych mieszkańców bronić. Jest to dla niej zajmujące, pracochłonne i stresujące. Pana Z. osobiście nie zna, nie ustosunkowuje się do jego cech osobistych, tylko wyniku działalności, który krzywdzi bardzo dużą rzeszę ludzi. Ona może wymienić nawet kwoty, których brakuje we wspólnotach. Pan Z. przyznaje się swoimi dokumentami. To dokumenty samoprzyznania się. Ona nie musi ich preparować. To są sprawozdania, do których ma dostęp i zeznania na różnych procesach sądowych. Te zeznania, że o ile w większości nie są prawdą, w jakimś sensie wypowiedzi pana Z. godzą w wymiar sprawiedliwości. Wypowiedź zaprzeczająca faktom już jest godzeniem, gdy był oskarżycielem. W akcie oskarżenia ujmuje dużo nieprawdy, trudno żeby ona szukała świadków na nieprawdę. Chciałaby, aby pan Z. w dokumentach, które załączył, wskazał, które elementy godzą w jego godność To dowody jego wyników pracy, a nie cech osobistych. By skonkretyzował te zarzuty. To dość kłopotliwe, nawet ustosunkowywanie się do dowodów, które w ogóle go nie dotyczą, a wyniki jego pracy obciążają wiele tysięcy osób. W tym roku otrzymała kilkanaście sprawozdań, z części zrezygnowała, gdzie brakuje pieniędzy. Jak przychodzi właściciel, prosi ją, to mówi, czy brakuje pieniędzy czy nie. W wielu wspólnotach jest prawidłowo naliczone, a w wielu nie. Taki dokument indywidualny, gdy ktoś przychodzi ze sprawozdaniem skierowanym imiennie do konkretnego właściciela z załącznikiem jest sprawozdanie, to ten dokument jest dowodem, że ten właściciel zgodził się na przeanalizowanie w jego imieniu. Jeden przykład – w jednej ze wspólnot, nie u pana Z., przyszła właścicielka, by skontrolować. Oskarżona, wiedząc, że właścicielka jest chora, wiedziała, że nie pójdzie w sprawie gdzieś dalej. Nie powiedziała jej o szczegółach. Poszła sama do wspólnoty. Zarządcy chodziło o obciążenie jednej emerytki leżącej kwotą 3.200 zł, a drugą 5.000 zł. Oczywiście nie stać było jej na to. Niezasadnie obciążył. Wspólnota zgodziła się w 2011 roku wycofać się z tego obciążenia i podzielić to na pozostałych właścicieli. Takich pomocy ona udziela różnym właścicielom odpłatnie i w większości nieodpłatnie. Ma dowody na to. Działa w imieniu dość dużej grupy społecznej, co jest udokumentowane.

Vide: wyjaśnienia oskarżonej A. G. (1) k. 121-127;

Na rozprawie w dniu 13 grudnia 2012 roku oskarżona A. G. (1) wyjaśniła, że między innymi państwo Z. zgłaszali się do niej celem przeanalizowania sprawozdań finansowych zarządcy. Ze Stajennej 3 był chyba pan W.. W stosunku do państwa Z. ona ma wystawiane faktury. Oni nie mają stałej umowy. Za każdą opinię lub czynność, którą wykonywała, wystawiała fakturę oddzielnie. To były czynności w ramach jej działalności zawodowej. Jeśli chodzi o innych mieszkańców wspólnoty, to też wydawała opinie ekonomiczne i rachunkowe, niektóre odpłatnie. Pieniądze biorą jej pracownicy. Stałych umów nie podpisuje. Nie ma takiej potrzeby. Stałe umowy są podpisywane tylko z firmami prowadzącymi działalność gospodarczą. Ona nie ma z państwem Z. umowy o stałe doradztwo. Był prawnik, który przez lata prowadził i doradztwo. Ona w sprawach cywilnych państwa Z. jest świadkiem. Nie jest ich pełnomocnikiem procesowym. W sądzie administracyjnym jest ich pełnomocnikiem. Sprawa dotyczy zobowiązań podatkowych, badania sprawozdań finansowych firm, których jest pełnomocnikiem. Na sprawozdaniu finansowych Wspólnoty Mieszkaniowej Stajenna 4 adnotacje ręczne są naniesione przez nią. Dokonała tego na zlecenie Stajennej 4, czyli właścicieli apteki. Jak zaczynała tę analizę, żył poprzedni prawnik. Ten dokument z uwagami przekazała do apteki państwu Z.. Był on dowodem w innych sprawach. Apteka przekazała to sprawozdanie z jej uwagami również zarządcy, w dwóch wersjach, jak należałoby zaksięgować dane, które są błędami w tej sprawie. Na sprawozdaniu finansowym WM Stajenna 4 za rok 2009 dopiski ręczne są jej. Zauważyła błędy i je opisała na zlecenie państwa Z.. Ona oddała ten dokument państwu Z. po naniesieniu na niego adnotacji. Są tu błędy matematyczne. To samo dotyczy sprawozdania finansowego Stajenna 4 za rok 2008 oraz za rok 2007. W sprawozdaniu za rok 2007 nie ma błędu matematycznego. To sprawozdania dotyczące poprzedniego zarządcy, państwo Z. mieli wątpliwości odnośnie tych sprawozdań, dlatego do niej przyszli. Była z nimi u zarządcy i otrzymała dane od roku 2001 do 2005. Pismo z 21 lutego 2012 roku powstało na skutek zlecenia od państwa Z., by sporządziła opinię na podstawie dokumentacji, którą pan Z. przesłał do sądu. Treścią tej opinii było ogólne wypowiedzenie się o zarządcach. Takie sytuacje nie zdarzają się tylko w jednym przypadku. Ona sprawdzała kilka przypadków i tam były finansowe braki. 3. akapit od dołu na 3. stronie tej opinii nie może dotyczyć konkretnie pana Z., bo on nie ma 200 wspólnot. Na pytanie Przewodniczącego, kogo dotyczy ten akapit oskarżona oświadczyła, że odmawia odpowiedzi. Ta opinia była chyba sporządzona w czasie badania jednej ze wspólnot, gdy brakowało na koncie 24.700 złotych. To była wspólnota na ul. (...). Jest to prywatny list. Pisała takie listy w wielu sprawach. Nie rozpowszechniła tego listu i nie przekazała nikomu innemu, tylko państwu Z.. Dokument z k. 22 - analiza sprawozdawczości został przez nią sporządzony. Tu są konkretne wyliczenia w oparciu o dokumentację pana Z.. Sporządziła te analizę na zlecenie państwa Z.. Takie analizy wykonuje dla wielu członków, także innych wspólnot. Państwo Z. wiedzieli, że w tej wspólnocie, że brakuje im pieniędzy na kontach bankowych. Mogło tak być, że ta analiza została zrobiona na potrzeby sądu. Ona w sprawie Sądu Rejonowego Gdańsk- Południe, do której złożyła oświadczenie z dnia 20 stycznia 2011 roku, występowała jako świadek. Sąd przyjął do akt to oświadczenie od niej. To było wyjaśnienie do tabeli wyliczeń. Ona nie złożyła tego oświadczenia z własnej inicjatywy. Mogło to wynikać z przesłuchania sądu. Ona nie wydawała w tej sprawie opinii jako biegły sądowy, tylko raczej jako znająca temat. Pismo z 14 kwietnia 2011 roku to jej wypowiedź prywatna do państwa Z.. Oni napisali do oskarżonej pismo z dnia 7 kwietnia 2011 roku i potrzebowali jej wypowiedzi odnośnie nakazu zapłaty. Zadano jej pytanie. Sprawdziła dokumenty, które miała do sprawdzenia. I tak napisała, jak tu jest. Oskarżona podała, że pisząc skargę z 4 kwietnia 2007 roku do Prezydenta Miasta G., nie była członkiem wspólnoty Stajenna 3 i 4 w G.. Pisała to pismo jako doradca podatkowy znający temat i dokumentację. Mając zestaw dokumentów, które otrzymała, stwierdziła, że jeden z właścicieli, to jest główny właściciel, powinien wiedzieć. To nie dotyczy pana Z., tylko poprzedniego. To dotyczy raczej problemu, a nie osoby. Oskarżona pośrednio ponosiła koszty tej nieprawidłowości. Płaciła wyższe koszty utrzymania nieruchomości, którymi obciążał ją Urząd Miasta G. jako właściciel. Oskarżona wynajmowała lokal przy Stajennej 3 w okresie 2005-2012. Została niesłusznie obciążona kwotą 827 zł w 2012 roku. Odwołała się od tej kwoty i została przeproszona. Składając pisma do prokuratora Macieja Załęskiego, oskarżona myślała, że można to załatwić rodzinnie, niekoniecznie przez procesy sądowe. Miała dość dużo dokumentów zebranych. Oskarżona spodziewała się rodzinnego załatwienia tej sprawy. Oskarżona wyjaśniła, że nie skierowała tego pisma prywatnie do M. Z. (1), bo nie zna jego adresu domowego. Kierując to pismo spodziewała się, że brat prokurator namówi Pana Z. do udostępnienia kompletu dokumentacji, danych wspólnoty i będzie można rozwiązać problem na poziomie wspólnoty, tak jak to się dzieje w innych wspólnotach. Te pisma nie miały stanowić zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Jej pracownica ma skłonność przywłaszczania rzeczy. Oskarżona podała, że nie traktuje jej jako złodzieja. Nie każdy, kto kradnie, jest złodziejem. Zakres czynu niepożądanego może być nieduży i można go wyprowadzić na poziomie wspólnoty. Tylko zarządca musi udostępnić dokumenty, które są własnością wspólnoty. Pan Z. trzyma wszystko w tajemnicy. Oskarżona składała w tym roku zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez oskarżyciela prywatnego. W tej chwili złożyła odwołanie do Prokuratury w L.. 2 dni temu otrzymała odmowę prowadzenia sprawy, bo nie złożył tego zażalenia zarząd, w którym jest pan Z.. A ona jako członek wspólnoty nie miała prawa tego złożyć. Zarząd nie złoży doniesienia na siebie, bo to nie jest logiczne. Z tego powodu były pisma do pana M. Z. (4). Chciała, żeby to było załatwione na poziomie wspólnoty i rodziny, bo może są to tylko błędy. W Stajennej 4 brakuje na koncie pieniędzy na dzień dzisiejszy i jest źle zrobione rozliczenie kosztów, co oskarżona może udowodnić. W wyniku tych wyliczeń, które są w sprawozdaniach, w każdym roku brakuje w funduszu remontowym jakiejś kwoty. Łącznie to jest kilka tysięcy. Gdyby były dowody, że pieniądze wracają na konto, to w sumie w całej wspólnocie nie wystąpiłyby braki. Na pytanie pełnomocnika oskarżyciela prywatnego, oskarżona wyjaśniła, że wszystkie wyniki postępowań państwa Z. są oddalone, ale nigdzie nie postawiono zarzutu, że ona powiedziała nieprawdę jako świadek. Na pewno toczyły się rozmowy na temat pana Z. z tymi właścicielami, którzy do niej przychodzili. Musiała powiedzieć prawdę, czyli braki na kontach bankowych. To wynika ze sprawozdań. Nigdy nie powiedziała, że pan Z. okrada mieszkańców na 2.000.000 rocznie. To nie ona powiedziała. To, że kradnie, to nie znaczy, że ktoś jest złodziejem. Pieniądze nie wracają z powrotem na konto bankowe, tzn. są wyprowadzone, ukradzione. Jeżeli wychodziło ze sprawozdań, że pan Z. wyprowadza pieniądze, to ona mówiła to właścicielom, którzy do niej przyszli, bo jest zobowiązana mówić im prawdę. Na zebraniach wspólnoty pytała pana Z., czy wartość konta wykazanego w sprawozdaniu rocznym finansowym jest zgodna z stanem konta, z ostatnim wyciągiem bankowym danego roku. Pan Z. odpowiedział, że oczywiście. Wtedy jej wszystkie wyliczenia są potwierdzeniem, że pan Z. robi te błędy matematyczne celowo. Bo te błędy są robione w jednym kierunku. Tu nie potrzeba jakiegoś eksperta. Jedną cyfrę się odejmuje, drugą dodaje. Napisała pismo do prezydenta A. i L.. Osobiście nie rozmawiała z innymi zarządcami. Nie zna żadnych spółek komunalnych. W G. Zarządzie (...) była może raz w tym roku. Była u niej przedstawicielka nieruchomości. Przyniosła pismo przepraszające ją, że chciano ją obciążyć kwotą 827 złotych. To było w kwietniu lub w maju. Na zebraniu wspólnoty (...) podała przelew panu Z.. Zapytała go, dlaczego na konto pana Z. wpłynęła zaległość mieszkanki, właścicielki (...). Nie przekonał jej pan Z. swoim wyjaśnieniem, ponieważ nie pokazał umowy z bankiem. Przelew był skierowany na nazwisko pana Z. w kwietniu 2011 roku. Transakcji sprzedaży mieszkania dokonano dopiero we wrześniu 2011 roku. Zastanawiające jest, dlaczego kwotę wolną od podatku wpłaciła pośredniczka, a kwota ta podlega opodatkowaniu. Ta pośredniczka, najpierw sobie sprzedała to mieszkanie, a potem sprzedała jej. Przyszła do niej z propozycją odsprzedaży tego mieszkania, mówiąc, że nigdy przedtem nie widziała pana Z. i nie miała kontaktu z osobą sprzedającą. Odbiorcą przelewu jest (...) pan R. Z. (1). Nikt inny nie jest w stanie ze wspólnoty pobrać ani dysponować. Oskarżona nie wie, czy pan Z. ma prywatne konto. Pieniądze wpłynęły na imię i nazwisko pana Z.. A powinny wpłynąć na wspólnotę (...). Oskarżona kłamać nie będzie, bez względu na to, kto wydał opinię nie znając tematu.

Vide: wyjaśnienia oskarżonej A. G. (1) - k. 132-135

Na rozprawie w dniu 9 maja 2013 roku oskarżona A. G. (1) wyjaśniła, że jej wypowiedź została całkowicie przekręcona. Nie była powiedziana w tym sensie, co wynika z treści aktu oskarżenia. W ogóle nie wchodzi w rachubę taka wypowiedź. To jest pewien rodzaj obrony przed źle wykonaną dokumentacją finansowo-księgową. Gdyby ktokolwiek w urzędzie sprawdził rachunkowo, czyli ekonomista lub księgowy, sprawozdania od 2008 roku do 2012 roku, z łatwością stwierdziłby, że tylko metodą ukrytego błędu są przenoszone wartości pieniądze, z konta funduszu remontowego na konto eksploatacji. Właściwie na rozrachunki z właścicielami, czyli na należności, a wartość pieniędzy, która została wyjęta z funduszu remontowego, nie uczestniczy w wyniku finansowym. Chodzi o dokument z k. 14-17. Na tych dokumentach nie zgadza się suma, zwykłe działanie matematyczne, na którym polega rachunkowość. Na koncie gotówki w 2008 to było 1650 zł, a już w następnych latach 4950 zł, w 2009, 2010, 2011 i żadna z tych kwot, tak jak na (...), nie była przekazana przelewem na konto eksploatacji. Nie jest nigdzie zaksięgowana w rachunku rozliczeniowym i nie ma wyciągu bankowego. Bo jakby był wyciąg bankowy, powinien być zaksięgowany i wykonane działanie matematyczne. A równowartością tej kwoty – 4950 w danym roku zostaje zmniejszony stan gotówki na funduszu remontowym. Jest to niepoprawność księgowa. Nie dokonuje się poprawek na sprawozdaniu finansowym. Czego nie zauważył żaden biegły sądowy. Taki dokument poprawiony przestaje być dowodem. Tą równowartością, którą wyksięgował zarządca z funduszu remontowego, powiększył dług właścicielom, czyli członkom wspólnoty. Bo wynik jest przed należnościami. Tak jest skonstruowane sprawozdanie. Od wyniku finansowego na sprawozdaniu odejmuje się powiększone należności o pożyczkę z funduszu remontowego i dodaje zobowiązania i powstaje wynik gotówki na koncie wspólnoty na dziale eksploatacji. Spór na zebraniu polegał na tym, że pytała, czy stan gotówki wykazany na koncie bankowym eksploatacji i na koncie funduszu remontowego jest zgodny z zapisem w sprawozdaniu finansowym. Zarządca stwierdził, że jest zgodny z tym zapisem. Tym sposobem przyznał się, że musiał dokonać błędnego działania matematycznego i księgowego. W związku z tym, że na kontach podstawowych nie ma zaewidencjonowanego przepływu gotówki, to zapytała się, gdzie ta gotówka wyszła ze wspólnoty, gdzie ona jest umieszczona. Moglibyśmy sięgnąć do sprawozdania za 2012, bo podejrzewa, że otoczenie akceptując błędne sprawozdanie „mobilizowało” pana zarządcę do podwojenia kwoty wyprowadzanej z funduszu remontowego. I w 2012 roku na stanie konta funduszu remontowego brak jest 10140 zł. Jeśli zarządca mówi jej, że zapisał to w rozrachunkach, to na pewno nie poprawia wyniku finansowego. Rozrachunki są stanem. Powinny podlegać inwentaryzacji rocznej i wtedy dokument taki jak sprawozdanie finansowe będzie rzetelny, prawdziwy i będzie dowodem w każdej sytuacji.

Vide: wyjaśnienia oskarżonej A. G. (1) k. 234-235;

Sąd zważył, co następuje:

Stwierdzić na wstępie należy, że zakres postępowania dowodowego przy ponownym rozpoznaniu sprawy wynikał z zapatrywań prawnych i wskazań Sądu Okręgowego przedstawionych w uzasadnieniu wyroku z dnia 28 lipca 2015 roku w sprawie V Ka 565/15. Sąd odwoławczy zobowiązał mianowicie Sąd do ustalenia „ czy oskarżona dopuściła się wielu czynów czy jednego czynu po przyjęciu konstrukcji czynu ciągłego”. Co istotne Sąd Okręgowy w Gdańsku wyraził zapatrywanie prawne, że zakaz reformationis in peius (ne peius) obowiązujący w związku z wniesieniem apelacji wyłącznie przez oskarżoną, „ rozciąga się nie tylko na wymiar kary, ale i na ustalenia faktyczne i to niezależnie od tego, czy ustalenia te zawarte zostały w opisie przypisanego oskarżonej czynu (oświadczenie woli), czy w części motywacyjnej (oświadczenie wiedzy)”. Jednocześnie z uzasadnienia wyroku Sądu odwoławczego nie wynikała konieczność powtórzenia postępowania dowodowego w całości.

Mając powyższe na uwadze Sąd w niniejszym składzie w pierwszej kolejności poddał analizie uzasadnienie wyroku wydanego przy poprzednim rozpoznaniu sprawy. Lektura pisemnych motywów tego orzeczenia nie pozostawia wątpliwości, iż Sąd I instancji pierwotnie rozpoznający sprawę nie dopatrzył się na gruncie ustalonego stanu faktycznego sprawy, aby przestępne zachowania A. G. (1) zostały popełnione w wykonaniu z góry powziętego zamiaru. Uzasadnienie koresponduje więc w tym aspekcie z sentencją wyroku z dnia 4 lutego 2015 roku. W związku z szerokim rozumieniem wynikającego z art. 443 k.p.k. zakazu pogarszania sytuacji oskarżonego Sąd przy ponownym rozpoznaniu sprawy nie był uprawniony do poczynienia ustalenia faktycznego o istnieniu u oskarżonej z góry powziętego zamiaru pomawiania R. Z. (1). Wiązałoby się to bowiem z działaniem na niekorzyść oskarżonej poprzez objęcie skazaniem tych zachowań, które przy przyjęciu koncepcji odrębnych czynów przedawniłyby się. Jedynie tytułem uzupełnienia zauważyć należy, że zebrany w sprawie materiał dowodowy nie daje jakichkolwiek podstaw do przyjęcia, że poszczególne zachowania A. G. (1), mające znamiona pomówień, mogły stanowić realizację z góry powziętego zamiaru chociażby o bardzo ogólnym charakterze.

Powyższe uwagi o charakterze wstępnych prowadzą do konstatacji, iż istotą postępowania dowodowego przy ponownym rozpoznaniu sprawy było ustalenie, które z przypisanych jej zachowań stanowią odrębne czyny. Konieczne było następnie ustalenie, czy czyny te wyczerpują znamiona czynu zabronionego z art. 212 §1 k.k. a wreszcie, czy nie uległy przedawnieniu. Również w tym zakresie Sąd był związany zakazem pogarszania sytuacji oskarżonej poprzez poczynienie niekorzystnych dla niej ustaleń faktycznych. W tym kontekście istotne znaczenie miało ustalenie czasu popełnienia poszczególnych zachowań tak, aby sytuacja procesowej oskarżonej nie została pogorszona. Oznaczało to, iż nie było dopuszczalne ustalenie czasu poszczególnego zachowania, gdy nie uczynił tego Sąd przy pierwotnym rozpoznaniu sprawy ani poczynienia ustalenia o popełnieniu czynu w późniejszej dacie niż ustalona przy pierwszym rozpoznaniu sprawy. Innymi słowy, odmienne ustalenia w zakresie dat poszczególnych zachowań mogły nastąpić jednokierunkowo – na korzyść oskarżonej. Czas popełnienia poszczególnych zachowań rzutował bowiem na kwestię przedawnienia.

Zauważyć w tym miejscu należy, ze zgodnie z dyspozycją art. 101 §2 k.k. karalność przestępstwa ściganego z oskarżenia prywatnego ustaje z upływem roku od czasu, gdy pokrzywdzony dowiedział się o osobie sprawcy przestępstwa, nie później jednak niż z upływem 3 lat od czasu jego popełnienia”. Przy przyjęciu, w braku odmiennych dowodów, wersji najkorzystniejszej dla oskarżonej, tj. że pokrzywdzony dowiedział się o pomówieniu w dniu jego artykulacji, nie uległy przedawnieniu te czyny, których A. G. (1) dopuściła się w okresie roku poprzedzającym wniesienie aktu oskarżenia, a więc od dnia 14 czerwca 2011 roku do dnia 14 czerwca 2012 roku. Wyprzedzając dalszą oceną dowodów podkreślić należy, że R. Z. (1) przesłuchiwany na rozprawie w dniu 12 lutego 2016 roku nie był w stanie wskazać, w jakich datach powziął informacje o poszczególnych pomawiających wypowiedziach A. G. (1). Rozstrzygając nie dające się usunąć w tym zakresie wątpliwości na korzyść oskarżonej (art. 5 §2 k.p.k.) Sąd uznał, że nie uległy przedawnieniu czyny odnoszące się do pomówień wyartykułowanych w okresie od dnia 14 czerwca 2011 roku do dnia 14 czerwca 2012 roku.

Wobec faktu, że powodem uchylenia wyroku wydanego przy poprzednim rozpoznaniu sprawy nie było naruszenie przepisów postępowania w zakresie postępowania dowodowego nie zachodziła potrzeba powtórzenia postępowania dowodowego w całości. Sąd w niniejszym składzie był uprawniony do ujawnienia na podstawie art. 442 §2 k.p.k. dowodów, które nie miały wpływu na uchylenie wyroku. Jak wskazano powyżej, Sąd dostrzegł jedynie konieczność powtórnego przesłuchania R. Z. (1) na okoliczność dat, w których dowiedział się o poszczególnych pomówieniach A. G. (1).

Analiza materiału dowodowego wskazuje, że spośród objętych zarzutem oskarżenia zachowań (wynikających jednoznacznie z treści uzasadnienia) przedawnieniu niewątpliwie nie podlegają trzy z nich: związane z pomówieniem zawartym w pismach datowanych na dzień 15 września 2011 roku i 15 marca 2012 roku oraz związane ze składaniem zeznań na rozprawie w dniu 20 stycznia 2012 roku w sprawie I C 626/11. Wyprzedzając dalszą część wywodów zasygnalizować należy, że Sąd nie dopatrzył się pomówienia w piśmie A. G. (1) adresowanym do świadków Z. (datowanym na dzień 21 lutego 2012 roku) albowiem z treści pisma nie wynika w sposób niebudzący wątpliwości, iż dotyczyło ono R. Z. (1).

Ustalenia stanu faktycznego sprawy w zakresie trzech wskazanych powyżej zachowań A. G. (1) Sąd oparł na zeznaniach R. Z. (1) i M. Z. (1) w powiązaniu z treścią pism datowanych na dzień 15 września 2011 roku (k. 30) i 15 marca 2012 roku (k. 31) oraz protokołem rozprawy w sprawie I C 626/11. Materiał dowodowy w tym zakresie jest jednorodny w tym sensie, że nie występują w nim jakiekolwiek rozbieżności. Inkryminowane wypowiedzi A. G. (1) zostały przez nią osobiście napisane lub zamieszczone w protokole na podstawie jej zeznań. Wprawdzie składając wyjaśnienia na rozprawie oskarżona wycofywała się z użycia niektórych ze sformułowań (twierdząc np., że nie każdy, kto kradnie jest złodziejem), ale wobec pisemnego utrwalenia zarzutów A. G. (1) jej wyjaśnienia w zakresie sprzecznym z treścią pism lub protokołu są oczywiście niewiarygodne. Wobec powyższego analiza materiału dowodowego w tym zakresie nie wymaga szerszych wywodów. Powyższe uprawniało Sąd do ustalenia, że A. G. (1) we wskazanych datach wyartykułowała trzy pomawiające R. Z. (1) wypowiedzi.

Ustalenia stanu faktycznego sprawy w zakresie istnienia konfliktu pomiędzy małżonkami Z. a wspólnotami Mieszkaniowymi ul. (...), odnośnie związanych z tym wcześniejszych zarzutów A. G. (1) wobec R. Z. (1), a także w zakresie nieprawdziwości twierdzeń zawartych w pomawiających wypowiedziach wyartykułowanych po dniu 14 czerwca 2011 roku Sąd oparł na zeznaniach świadków: R. Z. (1), M. Z. (1), K. B., M. Z. (5), F. B., A. F. (1), M. P., J. C., zeznaniach T. i T. Z. (1) (częściowo) oraz ujawnionych dokumentach jak: kopia sprawozdań finansowych wspólnoty mieszkaniowej ul. (...) (k. 14-17v); kopia pisma pt. „Analiza sprawozdawczości finansowej we wspólnocie Stajenna 4 za lata 2007 do 2010” (k. 22-22v); oświadczenie (k. 23-25), kopia pisma z dnia 14 kwietnia 2011 roku (k. 26-27), skardze (k. 28) oraz piśmie z dnia 15 maja 2007 r. (k. 29), postanowieniu o odmowie wszczęcia śledztwa (k. 33-34), a także pisemnej i ustnej opinii biegłej z zakresu rachunkowości E. C. (k. 143-150 i 602-607).

Sąd uznał za wiarygodne w całości zeznania pokrzywdzonego R. Z. (1) , które są logiczne, spójne i konsekwentne. W toku postępowania pokrzywdzony przedstawił obraz zarzutów, jakie w latach 2009-2012 formułowała względem jego osoby A. G. (1). Jego relacja znajduje całkowite potwierdzenie zarówno w treści dokumentów dołączonych do prywatnego aktu oskarżenia oraz przedkładanych po otwarciu przewodu sądowego, jak i w zeznaniach świadków. R. Z. (1) w sposób rzeczowy odniósł się także do zarzutów oskarżonej A. G. (1), powołując się, między innymi, na wyniki kontroli przeprowadzonej przez G. Zarząd (...), opinię biegłej z zakresu rachunkowości, a także orzeczenia sądowe rozstrzygające spory pomiędzy wspólnotami mieszkaniowymi ul. (...) T. i T. Z. (1). Podkreślić należy, że odnosząc się do dat powzięcia informacji o poszczególnych pomawiających wypowiedziach R. Z. (1) powoływał się na niepamięć. Dowodzi to, iż oskarżyciel prywatny dążył do przedstawienia okoliczności sprawy tak, jak pamięta pomimo, iż mogło to wiązać się dla niego z niekorzystnymi skutkami procesowymi. Co istotne relacja R. Z. (1) koresponduje z zeznaniami przeważającej części świadków, w tym księgowej A. G. (2) oraz opinią biegłej E. C.. Mając powyższe na uwadze Sąd uznał zeznania oskarżyciela prywatnego za wiarygodne w całości.

Wskazać w tym miejscu należy, że w swoich zeznaniach R. Z. (1) odniósł się do stawianych mu przecz A. G. (1) zarzutów. Zeznał, że w okresie, w którym prowadził działalność we wspólnotach ul. (...), wszystkie sprawozdania finansowe wykonywane były prawidłowo i zgodnie z przepisami prawa. Podkreślił, że pozbawione były one błędów matematycznych. Sporządzała je za każdym razem główna księgowa, która ma odpowiednie wykształcenie. Świadek nie nanosił na nie żadnych poprawek. Pokrzywdzony nigdy nie zabiegał o jednoosobowy zarząd we wspólnotach mieszkaniowych. Wspólnoty powierzają mu go w formie uchwały, gdy osoby chętne do sprawowania zarządu nie mają poparcia pozostałych współwłaścicieli. R. Z. (1) nie jest księgowym i dlatego sprawami ewidencji księgowej we wspólnotach zajmuje się zatrudniona przez niego księgowa A. G. (2). W razie wątpliwości mieszkańców, wyjaśnia im kwestie związane z tymi zagadnieniami. W przeszłości zdarzały się błędy w księgowości, lecz były one poprawiane. Jego zdaniem, w sprawozdaniach wspólnoty ul. (...) nie ma żadnych błędów matematycznych ani merytorycznych. Przeksięgowania z konta funduszu remontowego na podstawowe konto eksploatacji również zostały ujęte w sprawozdaniach – na obu kontach z przeciwnymi znakami („+” oraz „-„). Co jest, jego zdaniem, dowodem, że środki zostały przeksięgowane z jednego konta na drugie. Operacja ta została dokonana zgodnie z przepisami prawa i miała na celu uratowanie płynności finansowej wspólnoty, zachwianej przez długi państwa Z.. Stanowiła ona „pożyczkę”, gdyż po zgromadzeniu odpowiednich środków na koncie podstawowym, pieniądze zostały przelane z powrotem na fundusz remontowy. Wszelkie przychody wspólnot, tj. zaliczki, pożytki, pożyczki itp., wykazywane są w sprawozdaniach finansowych. R. Z. (1) zeznał, że prowadząc spór z państwem Z. dążył do przeprowadzenia mediacji, lecz oni chcieli z nim raczej negocjować. Wszystkie wyroki wydane w sprawach wspólnot ul. (...) były korzystne dla tych wspólnot. Pokrzywdzony zaprzeczył, jakoby odmawiał właścicielom wglądu w dokumentację. Również to, co udostępniał w przeszłości oskarżonej, stanowiło komplet dokumentacji księgowej. Słowa, które skierowała oskarżona, pokrzywdzony odebrał jako pomówienia, które podważają jego autorytet jako zarządcy nieruchomości

Zeznania R. Z. (1) znajdują potwierdzenie w relacji jego brata M. Z. (1) . Zeznania tego ostatniego świadka posłużyły przede wszystkim do ustalenia okoliczności związanych z kierowaniem do niego pism przez A. G. (1) we wrześniu 2011 roku i marcu 2012 roku. W związku z tym, że wypowiedzi M. Z. (1) korespondują z treścią pism oraz znajdują potwierdzenie w pozostałych dowodach, Sąd nie znalazł podstaw dla kwestionowania ich wiarygodności.

Relację oskarżyciela prywatnego potwierdzają także zeznania świadka A. G. (2) pełniącej funkcję głównej księgowej w przedsiębiorstwie prowadzonym przez pokrzywdzonego. Odpowiadając na liczne pytania zadane przez oskarżoną A. G. (1), świadek A. G. (2) szczegółowo opisała sposób prowadzenia księgowości dotyczącej wspólnot mieszkaniowych zarządzanych przez R. Z. (1). Zeznała w szczególności, że sposób ewidencji księgowej określają uchwały wspólnot. Sprawozdania finansowe odzwierciedlają wszystkie operacje i zdarzenia, które wystąpiły we wspólnocie w danym roku. Uwzględniają one przychody, koszty, a także bilans otwarcia, czyli pozostałości z roku ubiegłego. Zawierają również pozycję dotyczącą przeksięgowania środków z funduszu remontowego na fundusz podstawowy. Według niej, operacji tej dokonuje się na mocy uchwały wspólnoty. W sytuacji, gdy na koncie głównym brakuje środków na zapłatę bieżących rachunków, konto podstawowe zasilane jest ze środków konta pomocniczego funduszu remontowego. Następnie, jeśli na konto podstawowe wpływają środki w wystarczającej wysokości, to odwraca się zasilenie. Według świadka, jest to przeksięgowanie środków. Gdyby konto było jedno, to pożyczka ta byłaby niewidoczna. Ponieważ jednak są dwa konta, przesunięcie widoczne jest w wyciągach bankowych. Ewidencja jest prowadzona w ten sposób, że pogrupowane są przychody oraz koszty. Nie dokonuje się indywidualnych zestawień dotyczących poszczególnych właścicieli. We wspólnotach istnieją również jedynie rachunki bankowe właściwe dla całej wspólnoty, a nie dla właścicieli. Nadwyżka, która pozostaje na koniec roku, zostaje rozdysponowana przez członków wspólnoty w formie uchwały. Według A. G. (2), każdy mieszkańców ma wgląd w rejestry stanowiące podstawę sprawozdania finansowego i oskarżona korzystała z tej możliwości, przychodząc niejednokrotnie z właścicielami. Jak podkreśliła, sprawozdania finansowe wspólnot zarządzanych przez R. Z. (1) są zgodne z zasadami matematyki, a opisywane konta bilansują się. Księgowość prowadzona jest rzetelnie, zgodnie z przepisami ustaw, uchwałami wspólnoty. Po okazaniu kopii sprawozdań finansowych z lat 2007-2010 (k. 14-17), świadek potwierdziła prawidłowość wykonanych przez siebie wyliczeń.

Wobec faktu, że zeznania A. G. (2) znajdują potwierdzenie w relacji R. Z. (1), przedstawionych dokumentach sprawozdań oraz korespondują z opiniami biegłej z zakresu rachunkowości E. C., Sąd uznał wypowiedzi świadka za wiarygodne w całości.

Z daleko posunięta ostrożnością oceniał Sąd zeznani świadków T. i T. Z. (2) . Działając w zaufaniu do porad A. G. (1) pozostawali oni w wieloletnim konflikcie z zarządcami wspólnot Stajenna 3 i 4 na tle rozliczeń ich lokalu użytkowego. Zeznania tych świadków potwierdzają fakt formułowania pomówień ze strony oskarżonej pod adresem R. Z. (1), a także fakt przegrania przez nich sporów sądowych ze wspólnotą. Poza wynikającym z ich zeznań faktem, iż małżonkowie Z. bezskutecznie kwestionują sposób rozliczania udziału w kosztach administrowania nieruchomością wspólną oraz zasad rozliczania ciepła, nie wnoszą one miarodajnych informacji świadczących o prawdziwości pomówień A. G. (1).

Mniej istotne znaczenia dla sprawy miały zeznania świadków K. B. , M. Z. (2) , A. F. (2) , M. P. oraz J. C. , które dowodzą faktu formułowania różnych zarzutów przez A. G. (1) pod adresem R. Z. (1). Zeznania te nie dotyczą zachowań oskarżonej przypisanych przez Sąd w niniejszym składzie, a jedynie tych, które z uwagi na przedawnienie karalności zostały pominięte.

Sąd uznał za rzetelne i miarodajne opinie (pisemną i ustną) biegłej z zakresu rachunkowości E. C. . Została ona wydana przez osobę posiadającą niezbędne kwalifikacje i doświadczenie zawodowe we wskazanej dziedzinie. Jest ona przejrzysta, spójna, logiczna i uwzględnia zasady prawidłowego rozumowania. Nie ulega przy tym wątpliwości, że E. C. jako biegły rewident z wieloletnim stażem, z racji wykonywanego zawodu dysponuje większą wiedzą z zakresu rachunkowości niż oskarżona. Brak jest również jakichkolwiek podstaw pozwalających kwestionować bezstronność biegłej. Wydając opinię uzupełniającą na rozprawie w dniu 14 października 2014 roku E. C. w sposób spójny i rzeczowy odniosła się do zastrzeżeń formułowanych przez oskarżoną, wyjaśniając, że przeprowadzając ekspertyzę stosowała tzw. metodę wyrywkową, i to w zakresie znacznie większym niż ma to zwykle miejsce przy badaniu tego typu. Jak podniosła, zwykle bada się bowiem od 5 do 10% dokumentów, podczas gdy ona przeanalizowała 73% z nich. Biegła omówiła również kwestię przeksięgowania kwoty ok. 8.000 złotych z funduszu remontowego na fundusz podstawowy. Jej zdaniem, był to zabieg, który pozwolił w sposób płynny realizować zobowiązania wspólnoty, która na rachunku podstawowym nie posiadała środków na pokrycie bieżących kosztów. W ten sposób dokonano swoistej pożyczki, która jednak w żaden sposób nie obciążała członków wspólnoty. W jej księgach było bowiem zapisane, że konto podstawowe oraz fundusz remontowy wzajemnie się rozliczały. Wskazana pożyczka została, zdaniem biegłej, należycie wykazana na subkoncie funduszu podstawowego a zastosowany zabieg był zgodny z zasadą efektywnego zarządzania środkami i nie doprowadził do zmiany sumy gotówki we wspólnocie. Przedmiotowe opinie są niesprzeczne, jasne, pełne. W toku postepowania nie ujawniły się okoliczności poddające w wątpliwość fachowość lub bezstronność biegłej.

Ustalony stan faktyczny sprawy Sąd oparł także na wskazanych w stanie faktycznym sprawy dokumentach. Zostały one sporządzone przez uprawnione do tego osoby, w zakresie ich kompetencji i prawem przepisanej formie. Ich autentyczność nie była kwestionowana. Dokumenty te, poza zawierającymi pomówienia, są także prawdziwe w zakresie ich treści.

Nie miały znaczenia dla ustalenia stanu faktycznego sprawy pozostałe ujawnione dokumenty, w szczególności dotyczące zamiany mieszkania przy ulicy (...) (k. 59-77, 300-301).

Powyższe rozważania prowadzą do wniosku, że kwestią przesądzającą o odpow iedzialności karnej A. G. (1) było przeprowadzenie dowodu prawdy stosowanie do treści art. 213 §1 k.k. Zgodnie z utrwalonym w orzecznictwie i nauce prawa poglądem: „ Z przepisu art. 213 § 1 k.k. wynika, iż wyłączona jest bezprawność zniesławienia wówczas, gdy zarzut zniesławiający uczyniony został niepublicznie, a nadto gdy jest on prawdziwy. Zgodnie ze stanowiskiem judykatury sprawca działa niepublicznie, gdy dokonany przez niego przekaz informacyjny nie jest dostępny dla bliżej nieokreślonej liczby osób. Z kolei kryterium prawdziwości zarzutu spełnione jest wówczas, gdy jego treść, w części, która może poniżyć w opinii publicznej, bądź narazić na utratę zaufania potrzebnego do danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności odpowiada rzeczywistości, przy czym ciężar dowodu prawdy spoczywa na oskarżonym”. (por. wyrok Sądu Okręgowego w Kielcach z dnia 9 lipca 2013 roku w sprawie IX Ka 651/13).

Pomawiające wypowiedzi zawarte w pismach adresowanych do M. Z. (1) oraz w zeznania złożonych sprawie I C 626/11 zostały uczynione niepublicznie bowiem nie było dostępne dla bliżej nieokreślonego kręgu ludzi. Stąd wykazanie ich prawdziwości skutkowałoby uniewinnieniem A. G. (1). Przepis art. 213 §1 k.k. ma przy tym nie tylko charakter materialnoprawny, ale także procesowy. Odwraca bowiem rozkład ciężaru dowodu w zakresie dowodu prawdy wyłączając zastosowanie art. 5 §2 k.p.k. To autor pomawiającej wypowiedzi winien wykazać, że jest ona prawdziwa, a istniejące w tym zakresie wątpliwości nie są rozstrzygane na jego korzyść. Dyspozycja art. 213 §1 k.k. implikuje także dalej idące konsekwencje:

- kwestia prawdziwości zarzutu pomówienia w sposób oczywisty musi być odnoszona do momentu artykulacji zniesławiającej wypowiedzi, tzn. już w dacie pomówienia muszą istnieć fakty, które uprawniają do jej sformułowania,

- pomawiający musi w sposób w miarę jasny i precyzyjny wskazać na fakty lub okoliczności przemawiające za prawdziwością pomówienia, tak aby możliwe było ich zweryfikowanie,

- w zakresie przeprowadzania dowodu prawdy inicjatywa Sądu jest z natury rzeczy ograniczona skoro to oskarżony winien znać fakty i okoliczności przemawiające za prawdziwością pomówienia, a tym samym zastosowanie dyspozycji art. 366 §1 k.p.k. (w brzmieniu obowiązującym od dnia 1 lipca 2016 roku) zostaje ograniczone.

Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy wskazać należy, że zarzuty stawiane zawarte w inkryminowanych wypowiedziach A. G. (1) oceniać należy dwustopniowo. Jakościowo odmienne są bowiem zarzuty dotyczące wadliwego zarządzania wspólnotami, rozliczania członków wspólnot, prowadzenia księgowości czy sporządzania sprawozdań od zarzutów świadomego, zamierzonego i celowego naruszania prawa (dopuszczanie się bezprawnych działań mających charakter procederu, tworzenie dowodów bezprawia, stosowanie celowych działań, aby ukryć nieprawidłowości w dokumentacji, okradanie starszych ludzi, oszukiwanie części właścicieli lokali, wyprowadzanie pieniędzy z zarządzanej wspólnoty mieszkaniowej, tworzenie dowodów mających na celu odwrócenie wymiaru sprawiedliwości od istoty sprawy, manipulowanie właścicielami lokalu, którzy są oszukiwani).

W ocenie Sądu A. G. (1) zasadniczo nie zaoferowała żadnego dowodu, który wskazywałby nawet na uzasadnione podejrzenie, iż R. Z. (1) w sposób świadomy, zamierzony i celowy dopuścił się zarzucanych mu przez A. G. (1) zachowań. Dowody uprawdopodabniające takie zarzuty mogłyby np. stanowić: wyrok skazujący R. Z. (1) za przestępstwo lub chociażby postanowienie o przedstawieniu mu zarzutu, protokół kontroli wskazujący na rażące nieprawidłowości, których R. Z. (1) nie byłby w stanie racjonalnie wytłumaczyć, orzeczenie sądu cywilnego dotyczące wspólnot mieszkaniowych zarządzanych przez R. Z. (1), z którego wynikałoby rażące uchybienie rodzące podejrzenie celowego działania. A. G. (1) nie wskazała na żaden taki lub podobny dowód.

Przeciwnie, z zebranego w sprawie materiału dowodowego wynika jednoznacznie, że wszelkie spory sądowe pomiędzy Wspólnotami Stajenna 3 i 4 oraz małżonkami Z. (którym doradzała oskarżona) zostały rozstrzygnięte na korzyść Wspólnot. W sprawozdaniu finansowym Wspólnoty Mieszkaniowej Stajenna 3 za rok 2009 roku przeprowadzającą badanie biegła nie stwierdziła żadnych istotnych nieprawidłowości. Powyższe dowodzi, że A. G. (1) nie tylko nie wykazała świadomego, zamierzonego i celowego działanie R. Z. (1), ale nie była nawet w stanie wykazać, iż w rozliczaniu członków Wspólnot doszło do nieprawidłowości. Zauważyć w tym kontekście należy, że R. Z. (1) administruje przeszło setką wspólnot mieszkaniowych posiłkując się wykwalifikowanym personelem. Obowiązki w zakresie prowadzenia księgowości oraz sporządzania sprawozdań finansowych powierzył kompetentnej księgowej A. G. (2). Oskarżyciel prywatny składając zeznania w sposób racjonalny wytłumaczył sposób rozliczenia kosztów eksploatacyjnych przypadających na lokal apteki małżonków Z., przyczyny występowania przeciwko nim w imieniu Wspólnot na drogę sądową, przyczynę przeksięgowania określone kwoty z funduszu remontowego na fundusz rozliczeń. W przeciwieństwie do zeznań pokrzywdzonego wyjaśnienia A. G. (1) są ogólnikowe, chaotyczne i mają przede wszystkim charakter insynuacji.

Odnosząc się szczegółowo do tez oskarżonej zauważyć przede wszystkim należy, że relewantne z punktu widzenia oceny prawdziwości pomówień był zdarzenia dotyczące lat 2009-2011. Uwzględnić przy tym należało fakt, ze oskarżyciel prywatny przejął zarząd wspólnotami mieszkaniowymi w 2009 roku. W sposób oczywisty nie mogą obciążać go ewentualne wcześniejszej uchybienia. Ostatnia z przypisanych pomawiających wypowiedzi została wyartykułowana zaś w drugiej połowie marca 2012 roku. Tym samym przy ocenie dowodu prawy odnosić należało się zasadniczo do lat 2009-2011, a pominąć podnoszone przez A. G. (1) okoliczności dotyczące wcześniejszego i późniejszego okresu.

Bezprzedmiotowy jest zarzut skarżącej dotyczący nieprawidłowego prowadzenia kont księgowych, a w konsekwencji wadliwego sporządzania sprawozdań. Skoro R. Z. (1) powierzył obowiązki w tym zakresie wykalifkowanej księgowej A. G. (2), to dołożył w tym zakresie należytej staranności. Jak wskazano powyżej biegła z zakresu rachunkowości E. C. przeprowadziła kontrolę sprawozdania Wspólnoty Mieszkaniowej Stajenna 3 za rok 2009, w tym także przeniesienie danych z ewidencji księgowej do sprawozdania finansowego oraz powiązań każdej pozycji sprawozdania finansowego z odpowiednimi kontami w „zestawieniu obrotów” oraz pozaksięgowymi ewidencjami nieruchomości wspólnych (k. 145-149). Badanie obejmowało także sprawdzenie części kont z dokumentami źródłowymi. W ramach opinii biegła nie stwierdziła nieprawidłowości w ramach prowadzenia kont księgowych.

Istotna część wyjaśnień A. G. (1) dotyczących rzekomych nieprawidłowości w sprawozdaniach jest nielogiczna i niezrozumiała. Nie potrafiła ona wskazać na źródło rzekomych nieprawidłowości stawiając jedynie hipotezy. Wypowiedzi o rzekomym obciążaniu „apteki” kosztami innych lokali czy części wspólnych, a także konieczności rzetelnej ewidencji kosztów przez małżonków Z. nie wnosiły żadnych miarodajnych i merytorycznych informacji z punktu widzenia przedmiotu niniejszego postępowania.

Zarzut łączenia przez R. Z. (1) funkcji podmiotu wykonującego zarząd wspólnoty z podmiotem administrującym (zarządca) w ramach przedsiębiorstwa (...) jest całkowicie bezpodstawny skoro ustawa o własności lokali nie wyklucza kumulacji tych funkcji, a nastąpiło to za zgodną wyrażoną przez uprawniony organ Wspólnoty.

Kwestia prawidłowego przejęcia wspólnot mieszkaniowych Stajenna 3 i 4 przez matkę R. Z. (1), prowadzącą uprzednio przedsiębiorstwo (...), pozostaje bez wpływu na ocenę zasadności zarzutów stawianych przez A. G. (1) oskarżycielowi prywatnemu. Oskarżona nie wskazywała ponadto, na jakie podstawie R. Z. (1) miał rzekomy obowiązek przeprowadzić inwentaryzację wspólnot przy przejęciu działalności gospodarczej po matce.

Kwestia dotycząca pożyczek zł z funduszu remontowego na fundusz podstawowy (eksploatacji) we Wspólnocie Stajenna 3 była przedmiotem opinii biegłej E. C., która uznała to za działanie dopuszczalne, racjonalne i gospodarne. Niewątpliwie wnioski te odnieść należy do Wspólnoty S. 4. Również R. Z. (1) w swoich zeznaniach w sposób logiczny wytłumaczył motywy takiego działania. Na marginesie zauważyć jedynie należy, że to postawa państwa Z. zrodziła konieczność takiego działania celem uniknięcia przez Wspólnoty zaległości płatniczych a w konswkencji konieczności zapłaty odsetek i kosztów windykacji.

Przy ocenie wyjaśnień A. G. (1) uwzględnić należało fakt, iż jako pełnomocnik T. i T. Z. (4) miała ona dostęp do dokumentacji Wspólnot M. Stajenna 3 i 4. Jako doradca podatkowy powinna posiadać umiejętność prawidłowego odczytywania dokumentów księgowych. W tym stanie rzeczy oczekiwać należało, że przedstawione w pismach i zeznaniach zarzuty uzasadni w sposób jasny i logiczny skonkretyzowanymi okolicznościami. W kontekście powyższego wnioski dowodowe A. G. (1) sprowadzające się w istocie do poddania całościowemu badania przez biegłego (biegłych) całości dokumentacji księgowej i źródłowej Wspólnot Stajenna 3 i 4 świadczą wręcz o tym, że dopiero na etapie postępowania oskarżona „poszukuje” faktów, które mają potwierdzić uprzednio wyartykułowane pomówienia. Pokreślić należy, że nie jest rolą Sądu w postępowaniu o czyn z art. 212 §1 k.k. prowadzenie tzw. „postępowania trałowego” obliczonego na poszukiwanie faktów pasujących do tez pomawiającego. Analiza pytań zadawanych przez oskarżoną osobom przesłuchiwany potwierdza, że do tego sprowadzała się w istocie linia obrony.

Analiza wyjaśnień A. G. (1) wskazuje przy tym, że przesłuchiwana na rozprawie w sposób pokrętny próbowała się wycofać z części zarzutów stawianych uprzednio R. Z. (1) i to wbrew treści pism opatrzonych jej podpisem czy też wbrew treści protokołu rozprawy w sprawie I C 626/11. Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonej, że nie używała wobec R. Z. (1) słów, które mogłyby go urazić i, że nie nazywała go złodziejem. Analiza zebranych dowodów, w tym treści dokumentów, zeznań świadków oraz wyjaśnień samej oskarżonej, wskazuje na to, że oczywistym jest, że A. G. (1) wielokrotnie używała słów, które naruszają cześć R. Z. (1). Należy również podkreślić, iż w postawie A. G. (1) daje się zauważyć daleko idące sprzeczności. Przykładowo podała , że [oskarżony] wyprowadza pieniądze, a nie kradnie” oraz utrzymywała, że „nie zawsze ten, co kradnie, jest złodziejem.”

Za miarodajne dowody nie mogą być także uznane złożone przez oskarżoną do akt sprawy kopie sprawozdać finansowych Wspólnoty Mieszkaniowej w Stajenna 4, na których oskarżona poczyniła własne dopiski modyfikując przy tym kwoty zawarte w bilansie otwarcia (patrz k. 155-160, 172-173, 218-219, 310-315) przy czym w treści pisma z dnia 24 stycznia 2013 roku (k. 151) wskazała, iż wynikają one ze „ zdarzenia gospodarczego, jaki jest powtarzająca się co roku pożyczka z funduszu remontowego”. Kwestia przeniesienia środków pomiędzy funduszem remontowym, a funduszem eksploatacyjnym (opłat bieżących) została już powyżej omówiona. Co istotne porównanie adnotacji poczynionych przez oskarżoną na różnych kopiach tych samych dokumentów (porównaj dokumenty z k. 154-160 oraz 310-315) wskazuje, że A. G. (1) w sposób rozbieżny wykazywała pozycje i kwoty rzekomych błędów w sprawozdaniach finansowych Wspólnoty Mieszkaniowej Stajenna 4 . Powyższe dowodzi w sposób jednoznaczny, że oskarżona nie posiada żadnej konkretnej wiedzy odnośnie prawidłowości w działalności R. Z. (1), a podnoszone przez nią zarzuty o rzekomych błędach w księgowości i sprawozdaniach są gołosłowne. Natomiast „zarzucanie” Sądu niezliczoną ilością chaotycznych insynuacji, uwag i zastrzeżeń jest przyjętą taktyką obrony obliczoną na zaciemnienie obrazu sprawy.

Natomiast sam fakt, że małżonkowie T. i T. Z. (2) kwestionują zasady rozliczania kosztów utrzymania nieruchomości wspólnych oraz rozliczania kosztów ogrzewania (dostarczania energii cieplnej), nie potrafiąc nota bene dowieść w sporach sądowych swoich racji, nie jest żadną miarą dowodem prawdziwości wskazanych w stanie faktycznym sprawy pomówień pod adresem R. Z. (1).

Powyższe rozważania prowadzą do wniosku, że A. G. (1) nie wykazała prawdziwości pomawiających twierdzeń przedstawionych w ramach ustalonego stanu faktycznego sprawy. Co więcej, nie była w stanie w sposób jasny i konkretny przywołać okoliczności, które miałby świadczyć o świadomym, zamierzonym i intencjonalnym działaniu R. Z. (1) na szkodę Wspólnot czy ich członków lub nawet o rzekomych nieprawidłowościach w administrowaniu Wspólnotami Mieszkaniowymi Stajenna 3 i 4 przez oskarżyciel prywatnego.

Ustalony stan faktyczny sprawy pozwolił na przypisanie A. G. (1) w zakresie czynu zarzucanego aktem oskarżenia trzech czynów zabronionych polegających na tym, że:

a.  w drugiej połowie września 2011 roku w G. w piśmie adresowanym do M. Z. (1) przesłanym na adres Prokuratury Okręgowej w Gdańsku pomówiła R. Z. (1) o to, że:

i.  dopuszcza się bezprawnych działań mających charakter procederu,

ii.  jego działalność szkodzi poszczególnych rodzinom i gospodarce kraju,

(...).  stworzył tyle dowodów bezprawia, że wystarczy pracy dla niejednego Prokuratora,

iv.  stosuje celowe działania, aby ukryć nieprawidłowości w dokumentacji księgowej,

v.  ubytki finansowe we wspólnotach mieszkaniowych zarządzonych przez pokrzywdzonego doprowadziły do wycofania ogromnej kwoty z obrotu rynkowego oraz uszczuplenia wielotysięcznego podatku w budżecie państwa,

to jest o takie postępowanie, które może poniżyć go w opinii publicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego dla prowadzenia działalności jako zarządcy nieruchomości;

b.  w dniu 20 stycznia 2012 roku w G. przesłuchiwana przed Sądem Rejonowym Gdańsk-Południe w Gdańsku w charakterze świadka w sprawie I C 626/11 pomówiła R. Z. (1) o to, że:

i.  okrada starszych ludzi,

ii.  oszukuje część właścicieli lokali, z korzyścią dla innych,

(...).  wyprowadza pieniądze z zarządzanej wspólnoty mieszkaniowej,

to jest o takie postępowanie, które może poniżyć go w opinii publicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego dla prowadzenia działalności jako zarządcy nieruchomości;

c.  w drugiej połowie marca 2012 roku w G. w piśmie adresowanym do M. Z. (1) przesłanym na adres Prokuratury Okręgowej w Gdańsku pomówiła R. Z. (1) o to, że:

i.  dopuszcza się bezprawnych działań,

ii.  wspólnie z księgową tworzą nierzetelne dokumenty - dowody, które mają na celu odwrócenie uwagi wymiaru sprawiedliwości od istoty sprawy,

(...).  manipuluje ludźmi, przede wszystkim właścicielami lokali, których oszukuje,

to jest o takie postępowanie, które może poniżyć go w opinii publicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego dla prowadzenia działalności jako zarządcy nieruchomości.

Odnosząc się do zmiany w zakresie ilości i opisów czynów przypisanych A. G. (1) w zestawieniu z zarzutem aktu oskarżenia wskazać należy, że wynika ona z wykonania omówionych zapatrywań prawnych i wskazać Sądu Okręgowego w Gdańsku. Wobec faktu, iż oskarżonej zarzucono jeden czyn, zachowania, które uległy przedawnieniu, zostały pominięte przy opisie czynów przypisanych wyrokiem. Kodeks postępowania karnego nie zna bowiem instytucji częściowego uniewinnienia od zarzucanego czynu lub częściowego umorzenia postępowania w ramach czynu.

Jak wskazano powyżej zakaz reformationis in peius wykluczał przypisanie A. G. (1) działanie w wykonaniu z góry powziętego zamiaru do zarzucanych jej zachowań. Dodatkowo Sąd nie dopatrzył się okoliczności przemawiających za istnieniem takiego zamiaru. Dlatego każde z przypisanych zachowań, które nie uległo przedawnieniu, zostało ujęte jako odrębny czynu. Powtórzyć jedynie należy, że w ocenie Sądu w niniejszym składzie, brak jest podstaw dla przyjęcia, aby w piśmie z dnia 21 lutego 2012 roku adresowanym do T. i T. Z. (2) A. G. (1) pomówiła R. Z. (1). Treść pisma nie pozwala w sposób jednoznaczny stwierdzić, że wywody w nim zawarte odnoszą się do oskarżyciela prywatnego.

Z zakresie każdego z przypisanych oskarżonej czynów wyczerpane zostały znamiona występku z art. 212 §1 k.k. Wskazane wypowiedzi w sposób oczywisty stanowiły pomówienia, tj. zawierały zarzut niewłaściwego, nieakceptowanego postępowania. Odnosiły się przy tym do prowadzenia przez R. Z. (1) działalności gospodarczej jako zarządcy nieruchomości i niewątpliwie narażały wyżej wymienionego na utratę zaufania w tym zakresie. Niezależnie od powyższego pomówienia te wskazywały na brak poszanowania prawa, w szczególności dopuszczania się kradzieży, oszustwa i preparowania dowodów. Stanowiło to poniżenie oskarżyciela prywatnego, tj. naruszenie czci poprzez przypisane cech osób postępujących niemoralnie.

Wskazać w tym miejscu należy, że zgodnie z utrwalonym w orzecznictwie poglądem: „ Stylizacja art. 212 § 1 k.k. prowadzi do wniosku, że o zaistnieniu podstaw do odpowiedzialności karnej na podstawie tego przepisu można mówić tylko wtedy, gdy sprawca zakomunikował przynajmniej jednej osobie, bądź w obecności przynajmniej jednej osoby wiadomości o postępowaniu lub właściwościach innej osoby, mogących poniżyć ją w opinii publicznej bądź też narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności. Pomówienie jest przestępstwem formalnym z narażenia, dla dokonania którego nie jest wymagany skutek w postaci rzeczywistego poniżenia lub utraty zaufania przez pokrzywdzonego”. (tak Sąd Najwyższy w uzasadnieniu postanowienia z dnia 14 października 2010 roku w sprawie II KK 105/10, opubl. Prokuratura i Prawo 2011/3/11). W zakresie każdego z przypisanych oskarżonej czynów doszło do zakomunikowania pomawiającej wiadomości przynajmniej jednej osobie. Wypowiedzi A. G. (1) oceniane obiektywnie mogły poniżyć R. Z. (1) w oczach brata M. Z. (1), pracowników obsługi biurowej Prokuratury Okręgowej, a w zakresie zeznań złożonych w sprawie I C 626/11 składu orzekającego, stron i pełnomocników. Mogły również skutkować utratą zaufania do niego jako osoby prowadzącej działalność gospodarczą w zakresie zarządu nieruchomościami.

Pisma kierowane do M. Z. (1) nie stanowiły natomiast zawiadomienia o przestępstwie. Wprawdzie zostały przesłane na adres Prokuratury Okręgowej, gdzie brat oskarżonego pełni urząd Prokuratora, jednakże osoba adresata, treść pisma, a także wyjaśnienia A. G. (1) nie pozostawią wątpliwości, że jej zamiarem nie było złożenie zawiadomienia o przestępstwie. Nie było więc podstaw do zakwalifikowania czynów przypisanych pod literami a) i c) jako występków z art. 234 k.k.

Pomawiające wypowiedzi zawarte w zeznaniach złożonych na rozprawie 20 stycznia 2012 roku w sprawie I C 626/11 Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe w Gdańsku nie stanowiły fałszywych zeznań w rozumieniu art. 233 §1 k.k. Dla przypisania tego występku niezbędne jest ustalenie, że świadek przedstawia fakty nieprawdziwie zarówno w ujęciu obiektywnym jak i subiektywnym. Ten ostatni element należy rozumieć w ten sposób, iż sprawca w pełni świadomy odmiennego stanu rzeczy podaje nieprawdę. Natomiast A. G. (1) przedstawiła na wskazanym terminie rozprawy okoliczności obiektywnie nieprawdziwie. Jednakże całokształt okoliczności sprawy, w tym postawa oskarżonej w toku rozprawie wskazuje, że oskarżona (choć bez uzasadnionych podstaw) wierzy w prawdziwość zarzutów stawianych przez nią R. Z. (1). Z uwagi na powyżej, choć pomawiające wypowiedzi A. G. (1) nie dają podstaw do przypisanie jej występku z art. 233 §1 k.k. wyczerpują znamiona czynu z art. 212 §1 k.k.

Oceniając zachowanie oskarżonej w zakresie przypisanych jej czynów stwierdzić należy, iż brak jest podstaw dla przyjęcia, że działała w ramach ustawowego lub pozaustawowego kontratypu. W szczególności przywołać należy stanowisko Sądu Najwyższego odnoszące się do sytuacji w pewnej mierze analogicznej. Otóż w uzasadnieniu wyroku z dnia 26 maja 2015 roku w sprawie V K.K. 329/15 (opubl. Prokuratura i Prawo 2015/7-8/3 wyrażono pogląd, „ iż nie stanowi zniesławienia zarzut podniesiony podczas procesu sądowego pod warunkiem, że działanie sprawcy zmierza do obrony własnego interesu w sprawie oraz zarzut postawiony jest we właściwej formie i nie jest ukierunkowany wyłącznie na poniżenie osoby, do której został adresowany”. Analiza wypowiedzi A. G. (1) zawarta w obu pismach kierowanych do M. Z. (6) oraz w ramach zeznań złożonych w sprawie I C 626/11 nie pozostawia jakichkolwiek wątpliwości, iż forma przedstawienia zarzutów była niedopuszczalna (zarzucanie zachowań o charakterze przestępczym), głównym celem tych wypowiedzi nie była ochrona interesów mocodawców A. G. (1) a oskarżonej niewątpliwie przyświecał zamiar poniżenia R. Z. (1). Z powyższych względów inkryminowanych wypowiedzi nie sposób także oceniać jako dopuszczalnej krytyki wygłodzonej przez doradcę podatkowego.

Czyn oskarżonej uznać należy za zawiniony. Jest ona osobą dorosłą. W toku postępowania nie ujawniły się okoliczności poddające w wątpliwość jej poczytalność. Bezprawności i karalności przypisanego jej czynu jest powszechnienie znana. Powyższe pozwala uczynić jej zarzut, iż dopuszczając się tego czynu działała niewłaściwie. Formułując inkryminowane zarzuty niewłaściwego postępowania R. Z. (1) bez rzetelnych podstaw oskarżona działała co najmniej w zamiarze ewentualnym.

Społeczna szkodliwość czynów przypisanych oskarżonej oceniana z uwzględnieniem dyrektyw z art. 115 §2 k.k. jawi się jak niemała (większa niż nieznaczna). Wprawdzie dobrem prawem chronionym była cześć pokrzywdzonego, ale fakt uczynienia kilku zarzutów w ramach pism oraz zeznań a także forma części z nich – odwoływanie się do zachowań przestępczych - wykluczały przyjęcie nieznacznego stopnia społecznej szkodliwości. Niewątpliwie taki charakter poszczególnych zachowań A. G. (1) zwiększał stopień narażenia pokrzywdzonego na poniżenie lub utratę zaufania. Jedyną okolicznością umniejszającą nieco społeczną szkodliwość czynów była postać zamiaru – zamiar ewentualny.

Mając powyższe rozważania Sąd uznał A. G. (1) za winną popełnienia wszystkich trzech zarzucanych jej czynów i za każdy z nich na podstawie art. 212 §1 k.k., art. 33 §1 k.k. wymierzył karę 50 stawek dziennych grzywny, na podstawie art. 33 §3 k.k. wysokość jednej stawki ustalił na 50 zł. W ocenie Sądu brak było podstaw dla przyjęcia, iż występki zostały popełnione przez oskarżoną w warunkach ciągu przestępstw z art. 91 §1 k.k. Pomówienie w ramach zeznań złożonych na rozprawie w dniu 20 stycznia 2012 roku w sprawie I C 626/11 nie było podobnym sposobem działania do pomówień wyrażonych w pismach kierowanych do M. Z. (1). Natomiast odstęp czasowy pomiędzy pismami (około pół roku) wykluczał przyjęcie, iż czyny przypisane pod literami a) i c) zostały popełnione w krótkich odstępach czasu.

Wymierzając A. G. (3) kary jednostkowe za przypisane jej przestępstwa Sąd kierował się dyrektywami z art. 53 §1 i 2 k.k. Do okoliczności obciążających zaliczył okoliczności rzutujące na niemałą społeczną szkodliwość czynów (omówione powyżej) oraz zachowanie oskarżonej po popełnieniu przestępstwa. Zarówno wypowiedzi jak i pisma oskarżonej dowodzą, iż nie wyciągnęła ona żadnych wniosków z faktu postanowienia jej w stan oskarżenia i w dalszym ciągu formułuje zarzuty wobec oskarżyciela prywatnego, których forma i treść budzą istotne zastrzeżenia. Zauważyć należy, że od osoby wykonujące zawód zaufania publicznego jako doradcy podatkowego, można wymagać rzetelności, oględności i powściągliwości dalece wyższej niż od przeciętnego obywatela. Jako okoliczność łagodzącą Sąd potraktował uprzednią niekaralność A. G. (1).

Ustalając wysokość stawki dziennej Sąd miał na uwadze, iż oskarżona posiada źródła dochodów i majątek, który uzasadnia wysokość stawki dziennej grzywny w kwocie 50 zł (art. 33 §3 k.k.).

Ustalając wymiar kary łącznej Sąd stosując art. 85 k.k. i art. 86 §1 k.k. kierował się dyrektywami wypracowanym w orzecznictwie sądowym. Za zastosowaniem zasady absorpcji kar jednostkowych przemawiała tożsamość przedmiotowa i pokrzywdzonego. Luźny związek czasowy uzasadniał w równym stopniu zastosowanie zasady absorpcji i kumulacji, a cele ogólno i szczególno prewencyjne zasadę kumulacji. Mając powyższe na uwadze Sąd mogąc wymierzyć oskarżonej kar łączną od 50 do 150 stawek dziennych grzywny zastosował zasadę asperacji (z uwzględnieniem w większym zakresie zasady absorpcji kar jednostkowych) i wymierzył oskarżonej karę łączną 80 stawek dziennych grzywny.

Bezrefleksyjna postawa A. G. (1) w toku postępowania wykluczały możliwość warunkowego zawieszenia orzeczonej wobec niej kary grzywny (art. 69 §1 i 2 k.k.). Cele kary wymagają bowiem bezwzględnego jej wykonania. Dopiero konieczność poniesienia kary finansowej skłoni oskarżoną do przemyślenia swojego dotychczasowego postępowania i bardziej ostrożnego i oględnego formułowania zarzutów wobec innych osób.

Rozstrzygając kwestię wyboru pomiędzy zastosowaniem ustawy obowiązującej w dacie czynów oraz w dacie wyrokowania Sąd przy zastosowaniu art. 4 §1 k.k. zastosował ustawę obowiązującą uprzednio jako względniejszą dla oskarżonej. Wprawdzie zagrożenie karne za czyn z art. 212 §1 k.k. nie uległo we wskazanym okresie zmianie, ale zastosowanie dyrektywy wymiaru kary łącznej z art. 85a k.k. skutkowałoby wymierzeniem tej kary z zastosowaniem zasady kumulacji kar jednostkowych. Postawa oskarżonej w zakresie przypisanych jej czynów a także w toku postępowania wskazuje bowiem, że cele zapobiegawcze i wychowawcze przemawiają za pełnym odzwierciedleniem w wymiarze kary łącznej kar jednostkowych za każde przypisane przestępstwo. Wobec bezrefleksyjnej podstawy A. G. (1) jedynie odczuwalna dolegliwość za każdą z pomawiających wypowiedzi może skłonić ją do zmiany postępowania.

Wobec braku podstaw do zwolnienia oskarżonej od kosztów sądowych Sąd obciążył ją opłatą w kwocie 400 zł.