Pełny tekst orzeczenia

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 stycznia 2013 roku

Sąd Rejonowy dla Wrocławia – Śródmieścia we Wrocławiu w Wydziale V Karnym,

w składzie :

Przewodniczący : SSR Anna Plewińska

Protokolant : Izabela Kozłowska

po rozpoznaniu w dniu 22 października 2009 r., 7 grudnia 2009 r., 2 marca 2010 r., 26 kwietnia 2010 r., 18 czerwca 2010 r., 31 sierpnia 2010 r., 22 października 2010 r., 14 grudnia 2010 r., 30 maja 2011 r., 12 lipca 2011 r., 26 września 2011 r., 25 listopada 2011 r., 23 grudnia 2011 r., 13 lutego 2012 r., 27 marca 2012 r., 28 maja 2012 r., 10 lipca 2012 r., 3 września 2012 r., 4 października 2012 r., 13 listopada 2012 r., 3 stycznia 2013 r. we W.

przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia Stare Miasto Jacka Kowalewskiego

sprawy karnej z oskarżenia publicznego :

K. M.

ur. (...) we W.,

syna A. i K. z d. F.,

PESEL (...)

oskarżonego to, że :

w dniu 25 kwietnia 2009 r. we W. dokonał uszkodzenia samochodu marki P. nr rej (...) w ten sposób, iż zarysował lewy przedni reflektor, oderwał zaczepy od przedniego zderzaka, zarysował lakier na przednim zderzaku oraz wgniótł przednią tablicę rejestracyjną pojazdu, powodując tym straty w mieniu K. K. na łączną kwotę 4.444,57 złotych

tj. o czyn z art. 288 § 1 k.k.

********

I.  uznaje oskarżonego K. M. za winnego popełnienia tego, że w dniu 25 kwietnia 2009 r. we W. dokonał uszkodzenia samochodu marki P. nr rej (...) w ten sposób, że kopiąc w ten samochód uszkodził powłokę lakierniczą zderzaka przedniego i uszkodził uchwyty ustalające ten zderzak, a także spowodował pęknięcie uchwytów mocujących reflektor przedni prawy do nadwozia, wgniótł kratę wlotu powietrza oraz wgniótł przednią tablicę rejestracyjną pojazdu, przy czym wysokość szkody wyniosła 2.517,26 zł na szkodę K. K., tj. przestępstwa z art. 288 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 288 § 1 k.k. wymierza mu karę 6 ( sześciu) miesięcy pozbawienia wolności;

II.  na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. i art. 70 § 1 pkt 1 k.k. warunkowo zawiesza wykonanie wymierzonej oskarżonemu kary pozbawienia wolności na okres próby wynoszący 2 ( dwa) lata;

III.  na podstawie art. 71 § 1 k.k. wymierza oskarżonemu karę grzywny w wysokości 20 ( dwudziestu) stawek dziennych określając wysokość jednej stawki na kwotę 50 ( pięćdziesięciu) zł;

IV.  na podstawie art. 63 § 1 k.k. zalicza na poczet wymierzonej kary grzywny okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie ( zatrzymania) w dniu 25 kwietnia 2009 roku przyjmując, że jeden dzień pozbawienia wolności równa się dwóm stawkom dziennym grzywny;

V.  na podstawie art. 72 § 2 k.k. zobowiązuje oskarżonego K. M. do zapłaty na rzecz pokrzywdzonego K. K. kwoty 2.517,26 zł (dwa tysiące pięćset siedemnaście złotych 26/100) tytułem naprawienia szkody w terminie 6 ( sześciu) miesięcy od uprawomocnienia się wyroku;

VI.  na podstawie art. 627 k.p.k. i art. 2 ust. 1 pkt 2 i art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe w tym wymierza mu opłatę w wysokości 320 ( trzystu dwudziestu) złotych.

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu okoliczności ujawnionych w toku postępowania jurysdykcyjnego Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 25 kwietnia 2009 roku w lokalu P. przy ul. (...)we W.przebywał oskarżony K. M., pokrzywdzony K. K., a także Ł. D. (1). Osoby te nie przebywały ze sobą.

W tym czasie klub ten prowadził K. C. (1). Właścicielem klubu był J. J..

K. K.zajmuje się organizowaniem imprez w lokalach. Organizował również imprezy w lokalu P.i w tym zakresie współpracował z właścicielem lokalu. Znał również z tego tytułu osoby zatrudnione w lokalu, ale się z nimi nie przyjaźnił. Znał również Ł. D. (1). Dodali siebie nawzajem jako znajomi na N. K.. Była to zwykła znajomość, czasami ze sobą rozmawiali, kilka razy wypili przy barze drinka. W dniu zdarzenia znajdował się w lokalu towarzysko, mimo, że tego dnia także odbywała się w lokalu impreza organizowana przez jego firmę. Tym jednak zajmowali się zatrudnieni przez niego pracownicy. Pokrzywdzony przyjechał do lokalu swoim samochodem marki P. (...) nr rej. (...)i zaparkował go przed klubem na oświetlonym placu.

Także Ł. D. (1) był tego dnia w lokalu towarzysko. Nie spożywał alkoholu, gdyż przyjechał samochodem. W dniu zdarzenia nie był pracownikiem lokalu.

DOWÓD:

zeznania świadka K. K. – k. 2 – 5, 117 – 122, 160 – 161,

zeznania świadka Ł. D. (1) – k. 12 – 13, 182 – 184,

wyjaśnienia oskarżonego – k. 15 – 17, 37 – 38, 39 – 40, 84 – 86,

zeznania świadka A. M. (1) – k. 32, 139 – 142,

zeznania świadka K. C. (1) – k. 246 – 248,

zdjęcia – k. 277 – 278,

Około godziny 4.00 oskarżony został poproszony przez ochroniarzy lokalu do opuszczenia jego pomieszczeń, ze wglądu na swoje agresywne zachowanie w lokalu.

DOWÓD:

zeznania świadka Z. S. – k. 8 – 9, 87 – 88,

zeznania świadka A. M. (1) – k. 32, 139 – 142,

częściowo wyjaśnienia oskarżonego – k. 15 – 17, 37 – 38, 39 – 40, 84 – 86,

Także około godziny 4.00 Ł. D. (1) wyszedł przed Klub i palił papierosa. W tym czasie, będący już na zewnątrz, oskarżony pod wpływem zdenerwowania zaczął kopać w przód pojazdu pokrzywdzonego. Ł. D. (1) najpierw, stojąc tyłem, usłyszał głośne uderzenie. Wówczas odwrócił się w stronę, z którego dochodziło i zobaczył, jak oskarżony jednokrotnie kopnął w prawy reflektor samochodu P. (...). Wydawało mu się, że to co usłyszał, było odgłosem kopnięcia w plastik, stąd pomyślał, że oskarżony wcześniej kopnął w zderzak. Oskarżony cały czas znajdował się z przodu auta.

O tym, co zobaczył, powiadomił pracownika ochrony lokalu A. M. (1), a następnie wskazał im oskarżonego. Wówczas nie wiedział, że samochód, który uszkodził oskarżony jest własnością pokrzywdzonego.

DOWÓD:

zeznania świadka Ł. D. (1) – k. 12 – 13, 39 – 40, 182 – 184,

zeznania świadka A. M. (1) – k. 32, 139 – 142,

zeznania świadka Z. S. – k. 8 – 9, 87 – 88,

zeznania świadka K. K. – k. 2 – 5, 117 – 122, 160 – 161,

Dwóch pracowników ochrony zatrudnionych w lokalu, w tym A. M. (1), dokonali zatrzymania oskarżonego. Stał on wówczas przy pojeździe pokrzywdzonego. Oskarżony nie kopał już w pojazd, jednak ochroniarz zauważył widoczne wyraźne uszkodzenia w tym samochodzie. Oskarżony zaś chwiał się i coś krzyczał.

Ochroniarze próbowali z oskarżonym porozmawiać, jednak ten zaczął się szarpać i rzucać, był agresywny. Rzucił się na obu ochroniarzy, machał rękami, był zdenerwowany, chciał rozładować agresję. Jednemu z ochroniarzy rozdarł spodnie. Ochroniarze więc przewrócili oskarżonego i przytrzymali go przy ziemi.

Ochroniarze wezwali policję. Zawiadomili także pokrzywdzonego, że jakiś mężczyzna dokonał uszkodzenia jego pojazdu marki P. (...) nr rej. (...). Pokrzywdzony próbował wówczas porozmawiać z oskarżonym, jednak było to niemożliwe na agresywne zachowanie oskarżonego i jego stan nietrzeźwości.

DOWÓD:

zeznania świadka Ł. D. (1) – k. 12 – 13, 182 – 184,

zeznania świadka A. M. (1) – k. 32, 139 – 142,

zeznania świadka K. K. – k. 2 – 5, 117 – 122, 160 – 161,

zeznania świadka A. K. – k. 222 – 223,

Funkcjonariusze J. R. i A. K. przejęli oskarżonego od ochroniarzy, gdyż zauważyli machających do nich ochroniarzy. Następnie, ponieważ jechali na inne zgłoszenie, zawiadomili o zdarzeniu dyżurnego, który na miejsce wysłał kolejny patrol policji. Wobec tych funkcjonariuszy oskarżony także był agresywny i wulgarny, policjanci mieli problem, aby zatrzymać oskarżonego. Stąd nadal przytrzymywali oskarżonego przy ziemi.

DOWÓD:

zeznania świadka K. K. – k. 2 – 5, 117 – 122, 160 – 161,

zeznania świadka Z. S. – k. 8 – 9, 87 – 88,

zeznania świadka A. M. (1) – k. 32, 139 – 142,

zeznania świadka A. K. – k. 222 – 223,

kopie notatników służbowych – k. 234 – 237,

O godzinie 4.35 funkcjonariusze policji Z. S. wraz z M. K. wraz z patrolem zmotoryzowanym w osobach A. M. (2) i Ł. K. udali się na ul. (...), celem przejęcia interwencji od J. R. i A. K.. Funkcjonariusze ci po przejęciu interwencji ustalili, iż został uszkodzony pojazd marki P. (...) nr rej. (...). Informację tą otrzymali od właściciela pojazdu K. K.. Wskazał on im również na zatrzymanego K. M., jako na sprawcę uszkodzenia mienia. Funkcjonariusz Z. S. widział również uszkodzenia w pojeździe pokrzywdzonego.

Także w tej części interwencji oskarżony był arogancki, agresywny, a nadto powoływał się na znajomości w policji, mówiąc, że zna A. G. z (...) i oświadczył interweniującym policjantom, że ich załatwi. Oskarżony chciał się z policjantami bić i wówczas zostały mu założone kajdanki.

Oskarżony miał ślady otarcia naskórka na czole i policzku, nie mówił jednak nic na ich temat policjantom.

DOWÓD:

zeznania świadka Z. S. – k. 8 – 9, 87 – 88,

zeznania świadka K. K. – k. 2 – 5, 117 – 122, 160 – 161,

zeznania świadka A. M. (1) – k. 32, 139 – 142,

zeznania świadka A. K. – k. 222 – 223,

Oskarżony został zatrzymany w dniu 25 kwietnia 2009 roku o godzinie 4.35, a w związku z tym, iż był agresywny, arogancki i znajdował się pod wpływem alkoholu, a stan jego stwarzał zagrożenie dla jego życia i zdrowia, a także odmówił poddania się badaniu na zawartość alkoholu w KP, został przewieziony na izbę wytrzeźwień, gdzie decyzją lekarza dyżurnego pozostał do wytrzeźwienia i do dyspozycji dyżurnego KP. Lekarz nie stwierdził u oskarżonego widocznych obrażeń, które uniemożliwiałyby umieszczenie go w izbie. Oskarżony nie miał widocznych ran, ani zakrwawionej odzieży.

Oskarżonego zwolniono tego samego dnia o godzinie 20.00.

protokół zatrzymania osoby – k. 10, 11,

DOWÓD:

zeznania świadka Z. S. – k. 8 – 9, 87 – 88,

karta nr (...) pobyty w izbie wytrzeźwień – k. 106 – 107,

zeznania świadka K. K. – k. 2 – 5, 117 – 122, 160 – 161,

opinia – k. 256 – 258,

Oskarżony był nietrzeźwy. Badanie jego stanu trzeźwości przeprowadzone w izbie wytrzeźwień o godzinie 5.13 wykazało 0,92 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu.

DOWÓD:

częściowo wyjaśnienia oskarżonego – k. 15 – 17, 37 – 38, 39 – 40, 84 – 86,

karta nr (...) pobyty w izbie wytrzeźwień – k. 106 – 107,

zeznania świadka Ł. D. (1) – k. 12 – 13, 182 – 184,

zeznania świadka K. K. – k. 2 – 5, 117 – 122, 160 – 161,

zeznania świadka A. K. – k. 222 – 223,

opinia – k. 256 – 258,

W wyniku działania oskarżonego w pojeździe pokrzywdzonego doszło do uszkodzenia powłoki lakierniczej zderzaka przedniego, uszkodzenia uchwytów ustalających ten zderzak, a także pęknięcia uchwytów mocujących reflektor przedni prawy do nadwozia, wgniecenia kraty wlotu powietrza oraz wgniecenia przedniej tablicy rejestracyjnej pojazdu.

Pokrzywdzony początkowo – na miejscu zdarzenia, jak i na komisariacie – wyceniał szkodę na około 1000 zł. Następnie udał się z pojazdem do punktu naprawy, gdzie wykonano kosztorys naprawy pojazdu, z którego wynikało, że naprawa uszkodzeń, jakie ujawniono w pojeździe, wyniesie 4444,57 zł.

Szkoda, jaką spowodował oskarżony swoim zachowaniem w pojeździe pokrzywdzonego wynosiła 2517,26 zł, przy czym tablice rejestracyjne nie podlegają naprawie i powinny zostać wymienione w wypadku ich uszkodzenia.

DOWÓD:

zeznania świadka K. K. – k. 2 – 5, 33, 117 – 122, 160 – 161,

zeznania świadka Z. S. – k. 8 – 9, 87 - 88

kosztorys naprawy pojazdu – k. 34,

opinia – k. 301,

przesłuchanie biegłego R. B. (1) – k. 318 – 320,

opinia uzupełniająca – k. 322,

U K. M. w roku 2001 stwierdzono skręcenie kolana lewego z uszkodzeniem łąkotek i więzadła krzyżowego bocznego kolana lewego wymagające usunięcia łąkotek bocznej i przyśrodkowej w tym kolanie, zaś w 2008 roku uraz kolana lewego podczas upadku ze schodów, zmiany zwyrodnieniowe kolana bez obrażeń świeżych kolana lewego, stan po przebytej artroskopii.

Stan zdrowia oskarżonego nie ograniczał mu możliwości dokonania uszkodzeń samochodu pokrzywdzonego poprzez dwukrotne kopnięcie w części znajdujące się w dolnej części pojazdu.

DOWÓD:

zdjęcia rentgenowskie oskarżonego – k. 96,

karta informacyjna nr 15/349 – k. 96,

dokumentacja lekarska – k. 98 – 99,,

częściowo wyjaśnienia oskarżonego – k. 84 – 86, 122,

opinia – k. 256 – 258,

Kamery zewnętrzne zamontowane na budynku, w którym znajduje się lokal P. nie obejmują swoim zasięgiem miejsca zdarzenia. Zamontowany monitoring obejmuje bowiem jedynie wejście do klubu.

DOWÓD:

notatka urzędowa – k. 31,

zeznania świadka K. K. – k. 2 – 5, 117 – 122, 160 – 161,

zeznania świadka A. Z. – k. 137 – 138,

zeznania świadka K. C. (2) – k. 246 – 248,

Kilka dni po zdarzeniu oskarżony skontaktował się telefonicznie z pokrzywdzonym, telefon do niego dostał od policjantki prowadzącej sprawę A. Z., która wcześniej skontaktowała się z pokrzywdzonym i zapytała, czy wyraża on na to zgodę. Oskarżony chciał się bowiem dogadać z oskarżonym bez angażowania policji i sądu. Pokrzywdzony zgodził się na to, doszło do spotkania. Oskarżony tłumaczył się, że jest bezrobotny i nie stać go na pokrycie całkowitych szkód, prosił o obniżenie kwoty odszkodowania. Jednocześnie nie umiał wytłumaczyć, dlaczego to zrobił. Jednak przyznał się pokrzywdzonemu do tego, poprosił o numer konta na które miałby przelać odszkodowanie.

Pokrzywdzony zgodził się na obniżenie kwoty odszkodowania, zaproponował kwotę około 2000 zł, gdyż zależało mu na szybkiej naprawie pojazdu. Oskarżony poprosił o czas na zebranie pieniędzy, ale nie dotrzymał trzech umówionych terminów. Nie odbierał telefonów, bądź tłumaczył się wyjazdami. W końcu przestał się kontaktować z pokrzywdzonym.

DOWÓD:

zeznania świadka K. K. – k. 2 – 5, 117 – 122, 160 – 161,

częściowo wyjaśnienia oskarżonego – k. 15 – 17, 37 – 38, 39 – 40, 84 – 86,

zeznania świadka A. Z. – k. 137 – 138,

Pokrzywdzony dokonał prowizorycznej naprawy samochodu, jedynie tak, aby można było nim jeździć. Następnie dodatkowo naprawił uszkodzone elementy pojazdu, wymienił atrapę wlotu powietrza, niemniej zderzak zaczepił prowizorycznie, tak samo zaczepił lampę. Taka prowizoryczna naprawa może powodować, że uszkodzenia – które istnieją – nie są widoczne.

DOWÓD:

zeznania świadka K. K. – k. 2 – 5, 117 – 122, 160 – 161,

przesłuchanie biegłego R. B. (1) – k. 318 – 320,

Pojazd pokrzywdzonego posiadał ubezpieczenia AC i OC. Pokrzywdzony, ubezpieczając samochód, nie był pytany przez ubezpieczycieli o istniejące w pojeździe uszkodzenia i stan pojazdu.

Od 28 grudnia 2008 roku do 28 grudnia 2009 roku pojazd ten był ubezpieczony w I. (umowa PO-A nr (...), polisa (...)). Wówczas zgłaszający pojazd do ubezpieczenia wskazał we wniosku, że pojazd ten nie posiada widocznych uszkodzeń.

Od 28 grudnia 2009 roku do 27 grudnia 2010 roku pojazd ten ubezpieczony był w (...) SA (polisa (...) nr (...)). W (...) przed zawarciem umowy ubezpieczenia pracownik ubezpieczalni winien samodzielnie dokonać oględzin pojazdu i ocenić jego stan. W trakcie oględzin pracownik ten wykonał zdjęcia pojazdu. W (...) nie zachowała się zaś żadna dokumentacja papierowa dotycząca zawarcia tej umowy.

DOWÓD:

zeznania świadka K. K. – k. 117 – 122, 160 – 161 (wraz z okazaniem Sądowi polisy (...) nr (...)),

umowa PO-A nr (...) – k. 240, 241, 242,

pismo I. – k. 291,

pismo (...) – k. 339,

zdjęcia – k. 345,

W wyniku uszkodzenia lewego boku pojazdu marki P. (...) o nr rej. (...), dokonanego w dniu 2 października 2010 roku, podczas innych okoliczności niż przedmiotowe zdarzenie, przedstawiciel (...) Centrum (...) dokonał oględzin pojazdu i wykonał kosztorys naprawczy. W związku z faktem, iż naprawa pojazdu została uznana jako ekonomicznie nieuzasadniona, szkoda została rozliczona jako całkowita i K. K. zostało wypłacone odszkodowanie w kwocie 5.505 zł.

DOWÓD:

pismo (...) – k. 205,

dokumentacja szkodowa – k. 207 – 218,

przesłuchanie biegłego R. B. (1) – k. 318 – 320,

* * * * * * * * * *

Oskarżony nie jest chory psychicznie i nie był chory psychicznie w chwili zdarzenia. Nie jest również upośledzony umysłowo. Nie występują i nie występowały również w chwili zdarzenia inne zakłócenia czynności psychicznych mogące mieć wpływ na poczytalność oskarżonego, w tym zaburzenia psychotyczne z kręgu padaczki oraz atypowy bądź patologiczny charakter upicia. Oskarżony nie miał więc z przyczyn chorobowych zniesionej ani ograniczonej w stopniu znacznym zdolności rozpoznania znaczenia zarzucanego mu czynu, jak i pokierowania swoim postępowaniem.

DOWÓD:

opinia sądowo - psychiatryczna – k. 43 – 45,

K. M. nie pracuje, pozostaje na utrzymaniu rodziców, osiąga dochód z prac dorywczych w wysokości 500 zł miesięcznie, jest kawalerem i nie ma nikogo na swoim utrzymaniu. Posiada wykształcenie zawodowe – mechanik samochodowy. Mienia znacznej wartości nie posiada. W miejscu jego zamieszkania nie odnotowano interwencji Policji jak też skarg ze strony sąsiadów na zachowanie się oskarżonego.

Oskarżony nie był wcześniej karany.

oświadczenie oskarżonego – k. 84,

DOWÓD:

notatka z przeprowadzonego wywiadu środowiskowego – k. 27,

karta karna – k. 28, 350,

* * * * * * * * * *

Oskarżony K. M. podczas przesłuchania przeprowadzonego w dniu 25 kwietnia 2009 roku, w toku postępowania przygotowawczego, nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia, w których wskazał, iż w dniu 25 kwietnia 2009 roku przebywał w lokalu (...), gdzie wypił dwa kieliszki wódki. Podał, iż zanim udał się do lokalu również wypił trochę alkoholu. Oskarżony zaznaczał, iż nie przypomina sobie, aby kopał jakieś auto. Podniósł również, iż jego zdaniem teren przy lokalu jest wyposażony w monitoring, który winien zarejestrować czy oskarżony dokonał zarzucanych mu uszkodzeń (k. 15 – 17).

Podczas przesłuchania przeprowadzonego w dniu 18 maja 2009 roku oskarżony ponownie nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Potrzymał wówczas swoje wcześniejsze wyjaśnienia i skorzystał z przysługującego mu prawa i odmówił złożenia wyjaśnień w sprawie (k. 37 – 38).

Podczas konfrontacji przeprowadzonej w dniu 18 maja 2009 roku z Ł. D. (1) oskarżony wyjaśnił, iż nie przypomina sobie, aby uszkadzał jakikolwiek pojazd i nie jest to prawdą. Nadto w całości podtrzymał swoje wcześniejsze wyjaśnienia (k. 39 – 40).

W toku postępowania jurysdykcyjnego, podczas rozprawy głównej przeprowadzonej w dniu 22 października 2009 roku, oskarżony ponownie nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia. Przyznał, że był w klubie (...) przy ul. (...), potem został wyprowadzony przez bramkarzy, gdyż szukał koleżanki, którą tam spotkał i pukał do toalety. Następnie na zewnątrz trzech ochroniarzy rzuciło się na niego i go pobili. Miałem krew, zadarte ucho, któryś go kopnął. Nie pamiętał jednak który. Trochę został pobity. Przyjechał radiowóz, zatrzymał się i zabrał go na izbę wytrzeźwień. Dopiero po wyjściu z izby wytrzeźwień dowiedział się, że uszkodził auto, a tego nie zrobił. Wskazał, że nie mógł dokonać tych uszkodzeń, bo ma brak wiązadeł krzyżowych przednich i usunięte łękotki w lewej nodze. Wskazał też, że nie widział tego auta, ale pamięta, że dwa albo trzy samochody stały pod klubem.

Wskazał także , że od policjantki dostał numer do K. K., rozmawiał z nim przez telefon. Pokrzywdzony zaproponował mu, aby zapłacił 1900 zł, jednak odmówił, gdyż wskazał, że tego nie zrobił. Następnie dostał od pokrzywdzonego smsa 3 czerwca 2009 roku o treści „zrób mi koniecznie dziś wpłatę w oddziale (...) tytułem wpłata za szkodę dla K. K. na kwotę 2600 zł” i z numerem konta, było jeszcze napisane „jak zrobisz wpłatę to zadzwoń” i podany numer telefonu. Dlatego uważa, że to jest próba wyłudzenia, oszustwo. Policja nie opisała uszkodzeń, z tym autem mogło się Bóg wie co dziać od tego czasu. Nie byłby w stanie dokonać tych uszkodzeń. Podkreślił, że tego nie zrobił.

Podtrzymał wszystkie wcześniej składane wyjaśnienia.

Nie potrafił wyjaśnić, dlaczego wcześniej nie zgłosił, bądź nie wskazał w swoich wyjaśnieniach, że został pobity. Wskazał, że osób, które go pobiły nie pamięta i nie wie jak wyglądały.

Wskazał zaś, że po tym jak dowiedział się, że właściciel uszkodzonego auta nazywa się K. K., to dowiedział się, że świadek Ł. D. (1) to jest kolega pokrzywdzonego. Sprawdził to na Naszej K., gdzie oni mają wspólne zdjęcie, są znajomymi.

Przyznał jednocześnie, że był trochę pijany, mógł coś tam mówić do policjantów, ale zaprzeczył, aby był agresywny.

Wskazał, że nie oglądał uszkodzeń pojazdu.

Policjanci którzy go zatrzymali na pewno widzieli w jego ocenie jego obrażenia, miał uszkodzenie ucha, całą koszulkę we krwi. Policjanci nie pytali skąd to ma.

Od policjantki dowiedział się, że K. K. jest współwłaścicielem tego klubu lub właścicielem.

Wskazał że ma kontuzje na nodze lewej. Nie może stanąć na lewej nodze, nie ma stabilizacji kolana, bo wiązadła utrzymują kolano, ono może wyskoczyć w bok. Nie chodzi jednak o kulach, chodzi normalnie. Ma zwyrodnienie stawu kolanowego, musi się zgłosić do szpitala na operację. W tym stanie nie może biegać, chodzi wolno. Lewą nogą nie może nic kopnąć, a prawą mógłby kopnąć, ale nie może stanąć na lewej nodze, bo mógłby się przewrócić. Ostatni raz operację miał w 2001 lub 2002 roku. W 2009 roku był w szpitalu w sprawie tego kolana i lekarz stwierdził, że ma poważne zwyrodnienia stawu kolanowego i za rok nie będzie mógł chodzić. Powiedział, że trzeba to zoperować jak najszybciej.

Wskazał też, że może spożywać alkohol, ale raczej mało alkoholu pije, nie upija się. W dniu zdarzenia był troszkę pijany. Czuł się pijany, ale nie na tyle, żeby się zataczać. Był na tyle pijany, żeby coś tam powiedzieć do policjantów. W takim stanie uważa na nogę. Nie może nawet tupnąć lewą nogę. Pamięta będąc pijanym, że ma dolegliwość nogi i musi na nią uważać. Zaprzeczył, aby obrażał policjantów. Mógł się jednak im opierać. Wie jak się zachować w stosunku do policjantów nawet jak jestem nietrzeźwy. Był na pewno troszkę pijany, ale pamiętam zdarzenie. Był troszkę rozluźniony, ale nie obrażał policjantów, opierał się im tylko. Nie był agresywny. Mógł powiedzieć, że zna kogoś w policji, ale nie przypomniał sobie, żeby mówił policjantom, że ich załatwi. Był zdenerwowany, chciał, żeby go puścili do domu, bo niczego nie zrobił (k. 84 – 86).

Sąd zważył, co następuje:

W świetle zebranych dowodów wina i sprawstwo oskarżonego nie budziły wątpliwości Sądu.

Dokonując ustaleń faktycznych w zakresie przedmiotowego zdarzenia, Sąd posłużył się zeznaniami świadków K. K., Z. S., Ł. D. (1), A. M. (1), A. Z., A. K. oraz K. C. (2) , uznając je za spójne, logiczne i w należyty sposób korespondujące ze sobą, a nadto układające zdarzenie w logiczny ciąg.

Z kolei wyjaśnieniom oskarżonego Sąd dał wiarę jedynie w bardzo ograniczonym zakresie, uznając je w znacznym zakresie za nieszczere. Oskarżony przedkładając potrzebę obrony nad szczerość wypowiedzi, składał wyjaśnienia kłamliwe i nielogiczne. Ich treść była nadto niespójna z zeznaniami pokrzywdzonego i innych świadków oraz w sposób ewidentny zmierzała do uniknięcia przez niego odpowiedzialności karnej. Dlatego też Sąd dokonując oceny złożonych przez oskarżonego wyjaśnień, weryfikował ich wiarygodność, przede wszystkim przez pryzmat pozostałego materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie.

W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę, że Sąd dał wiarę relacjom K. M. w zakresie w jakim przyznaje on, że w dniu 25 kwietnia 2009 roku przebywał w klubie (...). Za wiarygodne należało uznać także jego wyjaśnienia dotyczące interwencji Policjantów w postaci przewiezienia go na izbę wytrzeźwień. Częściowo również Sąd uwzględnił jego wyjaśnienia, w zakresie, w którym przyznaje, że był nietrzeźwy, choć posiadając godzinę po zatrzymaniu 0,97 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu (2 promile), określa on swój stan jako „troszkę pijany”, chcąc w ewidentny sposób uniknąć ustalenia, że znajdował się on w stanie znacznego upojenia alkoholowego, które z jednej strony tłumaczy jego zachowanie, z drugiej zaś to, że go nie pamięta. Częściowo też uwzględnił Sąd jego wyjaśnienia dotyczące jego kontaktu z oskarżonym i ustalania naprawienia szkody, acz tylko w zakresie zaistnienia takiego kontaktu. W dalszej części w tym zakresie Sąd uznał, że oskarżony – przyznając ten fakt, albowiem wiedział, że także i pokrzywdzony go wskaże, a być może również policjantka – odwrócił całą sytuację niezgodnie z prawdą, wskazując, że to oskarżony wyłudzał od niego odszkodowanie, nie chcąc przyznać się, że uznał wcześniej własną odpowiedzialność. Zresztą w ocenie Sądu – biorąc pod uwagę jego następne unikanie pokrzywdzonego – zrobił to jedynie w celu zyskania na czasie, gdyż nie czynił żadnych starań, aby wynegocjowaną kwotę zapłacić, choćby w ratach.

Z kolei Sąd odmówił wiary wyjaśnieniom oskarżonego w zakresie w jakim zaprzeczał on aby dokonał uszkodzeń samochodu. Jego twierdzenia, co do tej okoliczności stoją w oczywistej sprzeczności przede wszystkim z zeznaniami bezpośredniego świadka zdarzenia Ł. D. (1). Stwierdzić zresztą trzeba, że w początkowej fazie postępowania – w postępowaniu przygotowawczym – oskarżony zaprzeczając, aby dokonał uszkodzenia pojazdu, wskazywał, że takiej sytuacji sobie nie przypomina, co zresztą można uznać za twierdzenie prawdziwe, gdyż oskarżony znajdował się w takim stanie, że rzeczywiście może nie pamiętać dokładnie, co działo się w nocy 25 kwietnia 2009 roku. W postępowaniu sądowym zaś jego linia obrony polegała jedynie na – gołosłownym, gdyż oskarżony nie był w stanie wskazać żadnego dowodu na tą okoliczność, a jego „poszukiwania na oślep”, jak chociażby w polisach ubezpieczeniowych, okazały się bezskuteczne – wykazaniu, że pokrzywdzony zamierza zrekompensować sobie jego kosztem wcześniejsze uszkodzenia pojazdu, bądź też, że żadnych uszkodzeń w pojeździe w dniu 25 kwietnia 2009 roku nie było. Dowody zaś świadczące na jego niekorzyść stara się po prostu dyskredytować, jak chociażby świadka Ł. D. (1), który w jego ocenie jest menagerem klubu (...) i bliskim przyjacielem właściciela klubu – pokrzywdzonego (nie potwierdziły się zaś zarówno stanowiska obu panów, jak i ich bliska zażyłość), ochroniarzy, wskazując, że mieli go brutalnie pobić, w tym naderwać mu ucho bez najmniejszego powodu, a własne zachowanie przedstawiać w jak najkorzystniejszym świetle, jak chociażby ilość spożytego alkoholu i swój stan.

Więc choć oskarżony w swoich wyjaśnieniach próbował eksponować zażyłość między pokrzywdzonym a naocznym świadkiem zdarzenia Ł. D. (1), wskazując iż panowie ci utrzymują ze sobą kontakty towarzyskie, są znajomymi na portalu społecznościowym Nasza K., jak również mają zamieszczone na nim wspólne zdjęcie, okoliczność ta nie potwierdziła się. Obaj zaprzeczyli znacznej zażyłości, jaka miałaby między nimi istnieć, a okoliczność tą potwierdza również w swoich zeznaniach świadek K. C. (2), który wskazał, iż Ł. D. (1)był zwykłym znajomym pana K. K.. Ł. D. (1)w swoich zeznaniach podkreślił, iż znał właściciela pojazdu jedynie z widzenia, kilka razy napili się wspólnie drinka przy barze w lokalu P.. Świadek wiedział, iż pokrzywdzony pracuje w tym lokalu, jednak nie posiadał informacji, że uszkodzony samochód jest własnością pokrzywdzonego, co potwierdza chociażby okoliczność, że kiedy zobaczył niszczenie pojazdu nie pobiegł po pokrzywdzonego, a po ochroniarzy. Podobnie pokrzywdzony K. K.zeznał, iż jest znajomym Ł. D. (1)i kojarzy go i na pewno są znajomymi na portalu N. k. Natomiast nie jest to zażyła znajomość. Co prawda pokrzywdzony wskazał, iż po przedmiotowym zdarzeniu rozmawiał z Ł. D. (1), jednak czynił to tylko odnośnie uzyskania informacji o przebiegu zdarzenia. Pokrzywdzony wskazał również, iż nie utrzymuje z Ł. D. (1)bliższych kontaktów towarzyskich

Sąd miał na uwadze, iż oskarżony wyeksponował znajomość pokrzywdzonego z Ł. D. (1)bazując na informacjach z portalu społecznościowego (...), w szczególności na liście znajomych pokrzywdzonego oraz zamieszczonym przez niego zdjęciu. Sąd uznał twierdzenia te za nielogiczne i niezgodne z zasadami doświadczenia życiowego. Sąd bowiem posiada informację o procesie przyjmowania znajomych na tego typu portalach społecznościowych, a zważywszy, że K. K.był niejako pracownikiem lokalu, to w jego interesie leżało posiadanie jak największej liczby znajomych. Bez wątpienia bowiem portale społecznościowe są najszybszą drogą przekazywania informacji, a pokrzywdzony trudnił się organizowaniem imprez. Dzięki znacznej liczbie znajomych informacje o organizowanych eventach mogły zostać szybciej rozpowszechnione między potencjalnie zainteresowane osoby. Dodatkowo, Sąd miał na uwadze również fakt, iż znajomymi na tego typu portalach są nie tylko najbliżsi przyjaciele, ale również osoby, które zna się z widzenia, bądź z którymi utrzymuje się luźne kontakty towarzyskie, bądź nawet znajomi znajomych. Zgromadzone w sprawie materiały dowodowe, głównie w postaci zeznań świadków, nie wykazały aby między pokrzywdzonym a Ł. D. (1)istniała szczególnie bliska więź emocjonalna, która wskazywałaby na przyczynę świadczenia nieprawdy przez bezpośredniego świadka zdarzenia. Warto napomknąć w tym miejscu również, iż zdaniem Sądu niemożliwe jest aby osoba będąca jedynie luźnym znajomym narażała się na poniesienie ewentualnej odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań.

Stwierdzić nadto trzeba, że gdyby było tak, jak sugerował oskarżony, że pokrzywdzony fałszywie pomówił go o zniszczenie pojazdu, aby wyłudzić środki na naprawę wcześniej istniejących uszkodzeń, a Ł. D. (1) miałby mu w tym pomóc, fałszywie oświadczając, że widział, jak pokrzywdzony kopie pojazd pokrzywdzonego, bez wątpienia K. K. musiałby wcześniej zwierzyć się Ł. D. (1) ze swoich zamiarów, czego jednak nie wykazał materiał dowodowy. Dodatkowo musiałby opisać mu szczegółowo te rzekome uszkodzenia, które już istniały, aby następnie świadek mógł tak fałszywie opisać zdarzenie, żeby pasowało to do tych rzekomych uszkodzeń. Gdyby bowiem Ł. D. (1) nie miał takich informacji, z niewiadomych powodów miałby biec po ochroniarzy i fałszywie wskazywać, że oskarżony kopał w pojazd marki P.. W tym więc zakresie Sąd uznał, że to zeznania Ł. D. (1) zasługują na wiarę, a wyjaśnienia oskarżonego – który specjalnie w toku postępowania dokonywał ustaleń stopnia znajomości świadka z pokrzywdzonym – miały jedynie na celu zdyskredytowanie świadka w oczach Sądu.

Mając powyższe na względzie Sąd uznał, iż dywagacje oskarżonego, eksponujące rzekomą zażyłość między pokrzywdzonym a Ł. D. (1), miały na celu wykazanie nieprawdziwości zeznań bezpośredniego świadka zdarzenia. Sąd uznał jednak, że twierdzenia świadka zasługują na przyznanie im waloru wiarygodności, a wcześniejsza znajomość z pokrzywdzonym nie wpłynęła na rzetelność składanych zeznań.

Sąd odmówił również przyznania waloru wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego w zakresie w jakim twierdził on, że został pobity przez trzech ochroniarzy. W ocenie Sądu była to okoliczność wymyślona, mająca odwrócić sytuację i świadków zdarzenia w osobie A. M. (1) postawić w roli sprawcy czynu zabronionego. Przede wszystkim twierdzeniom oskarżonego przeczą zeznania świadka A. M. (1), który wskazał, iż podjął interwencję w stosunku do agresywnego oskarżonego jedynie z jednym kolegą. Świadek wskazał również, iż przyczyną podjęcia interwencji było uzyskanie informacji, iż oskarżony dokonuje uszkodzeń zaparkowanego samochodu. Również świadek Ł. D. (1) wskazał, iż do oskarżonego podeszło dwóch ochroniarzy. Niemniej podał on jednocześnie, iż mógł też tam stać trzeci, lecz tego nie pamięta, jednakże do oskarżonego podeszło tylko dwóch. Nadto świadkowie obserwujący interwencję ochroniarzy wprost wskazali, że ci jedynie podeszli z oskarżonym porozmawiać, ten zaś zaczął się do nich rzucać, wymachiwał w ich kierunku rękoma, co spowodowało, że obezwładnili go, co sam A. M. (3) także wskazał, nie wykluczając, iż oskarżony w wyniku szarpaniny mógł doznać obrażeń w postaci otarć naskórka, nie były mu one jednak zadane celowo. Twierdzenia te częściowo potwierdza w swoich wyjaśnieniach oskarżony, acz oczywiście wskazując, że takie zachowanie ochroniarzy nie było niczym uzasadnione. Zdaniem Sądu jednak obrażenia wskazywane przez oskarżonego – mocno przekoloryzowane – miały jedynie na celu przedstawienie jego osoby jako pokrzywdzonej w sprawie. Sąd zainteresował bowiem fakt, iż oskarżony, aż do rozprawy głównej nie zgłaszał okoliczności pobicia. Brak jest również takich informacji w zeznaniach policjantów, którzy podjęli interwencję w miejscu zdarzenia, jak również stosownej dokumentacji lekarskiej potwierdzającej tezę oskarżonego. Co prawda świadek Z. S. wskazał, iż oskarżony miał ślady otarcia naskórka na czole i policzku, jednak Sąd przyjął, iż obrażenia te powstały w wyniku podejmowanych czynności zatrzymania, które były konieczne ze względu na zachowanie oskarżonego, a nie celowego pobicia oskarżonego. Za nieprawdziwe należy uznać także twierdzenia oskarżonego jakoby miał naderwane ucho, a przez to całą koszulkę we krwi. Zdaniem Sądu interweniujący funkcjonariusze Policji zauważyli by tak poważne obrażenia, brak jest natomiast jakiejkolwiek adnotacji o zakrwawionej koszulce bądź naderwanym uchu. Podobnie lekarz dyżurujący w izbie wytrzeźwień uczyniłby stosowną adnotację adekwatną do stanu w jakim znajdował się oskarżony w chwili przyjęcia na izbę wytrzeźwień. A z karty pobytu oskarżonego na izbie wytrzeźwień jasno wynika, iż w chwili przyjęcia brak było u oskarżonego widocznych obrażeń, a do takich niewątpliwie należy zaliczyć naderwane ucho, które spowodowało zakrwawienie całej koszulki. Nie ulega też wątpliwości, że przy istnieniu takiego obrażenia oskarżony w pierwszej kolejności zostałby przewieziony na pogotowie.

Sąd zauważył również, iż oskarżony nadmiernie eksponował swoje dolegliwości zdrowotne, co miało na celu wykazanie, że dolegliwości te uniemożliwiały mu kopanie pojazdu nogą z powodu przebytej operacji i braku stabilizacji kolana, co potwierdzić miała przedłożona przez oskarżonego dokumentacja lekarska. Zdaniem Sądu, okoliczności te zostały powołane przez oskarżonego celem kontynuowania przyjętej przez niego linii obrony, jednak nie potwierdziły się w toku postępowania. Bowiem z opinii dwóch niezależnych biegłych lekarzy sądowych – J. M. i M. B. – jasno wynika, iż stan zdrowia K. M. nie ograniczał mu możliwości dokonania uszkodzeń samochodu. Poważnego uszkodzenia kolana oskarżony doznał bowiem w 2001 roku, a więc 8 lat przed zdarzeniem, przeszedł wtedy operację, po której nie występowała u niego niemożność zginania nogi w kolanie, w tym zadawania kopnięć, a jak wskazał biegły okres 8 lat pozwolił mu na nauczenie posługiwania się nogą w sposób normalny i przystosowanie się do jej używania, mimo przebytej operacji. Dodatkowo, oskarżony przebywał pod znacznym wpływem alkoholu, który z racji swojego działania na organizm ludzki, znacznie zmniejsza ewentualne następstwa związane z kopaniem w uszkodzone elementy pojazdu, jak chociażby odczuwanie bólu. Sąd miał na względzie również, iż pomiar dokonany na izbie wytrzeźwień wykazywał 0,92 mg/l, a został dokonany prawie w godzinę po przedmiotowym zdarzeniu, tym samym można stwierdzić, iż w chwili dokonywania uszkodzeń, stężenie alkoholu we krwi u oskarżonego przewyższało udokumentowaną ilość. Nie może też umknąć uwadze, że jeszcze w 2009 roku oskarżony informował Sąd, że niezbędna jest nagła operacja jego kolana, gdyż jak mieli twierdzić lekarze, w innym przypadku może przestać chodzić, zamierza więc zgłosić się w tym celu do ortopedy. Niemniej jednak do dnia wydania wyroku, a więc w 3 lata później, nadal takiej operacji nie przeszedł, co wprost wskazuje, że jedynie dla celów swojej obrony nad wyraz wyolbrzymiał własne schorzenia. Sąd uznał zatem, że podnoszona okoliczność miała na celu wykazanie – niezgodnie z prawdą – niemożności udziału oskarżonego w przedmiotowym zdarzeniu i umożliwienie mu uniknięcia odpowiedzialności karnej za popełniony czyn zabroniony.

Stąd Sąd odmawiając wiary wyjaśnieniom oskarżonego miał na uwadze, iż nie są one spójne z ustalonym stanem faktycznym, pozostając z nim w sprzeczności, bowiem wersja oskarżonego nie wskazuje, dlaczego został rozpoznany przez świadka Ł. D. (1), jako sprawca uszkodzenia auta, obezwładniony przez pracowników lokalu P. a następnie zatrzymany i przewieziony na izbę wytrzeźwień przez funkcjonariuszy Policji. Wyjaśnienia jego polegały bowiem wprost na wykazaniu, że wszyscy świadkowie zdarzenia i uczestniczące w nim osoby – mimo, że przecież w znacznej części się nie znały, lub też znały jedynie pobieżnie – postanowiły go fałszywie pomówić i każda wskazywana przez nich okoliczność nie jest prawdziwa, nie tylko dotycząca uszkodzenia przez niego pojazdu, ale i jego późniejszego zachowania, czy też stanu jego trzeźwości (który przecież potwierdził wynika badania alkomatem).

Dokonując analizy zeznań pokrzywdzonego K. K. , świadków Z. S., Ł. D. (1), A. M. (1), A. Z., A. K. i K. C. (1) Sąd dał im wiarę. Świadkowie ci w sposób szczegółowy, jasny, konsekwentny oraz logiczny opisali okoliczności zdarzenia, sposób działania oskarżonego, jego zachowanie i podejmowane przez niego czynności. Relacje wszystkich wyżej wymienionych świadków nie zawierają sprzeczności, które by je dyskwalifikowały w oczach Sądu. Przedstawili oni przedmiotowe zdarzenie w sposób obiektywny, nie próbując bezpodstawnie obciążyć oskarżonego. Zeznania tych świadków są szczegółowe, a w najistotniejszych fragmentach korespondują ze sobą. Występujące sprzeczności, dotyczące chociażby tego czy oskarżony posiadał obrażenia czy też nie, wynikają z dynamicznego charakteru samego zdarzenia, niewątpliwego stresu, późnej pory samego zdarzenia, a także faktu, iż każda z tych osób była świadkiem zdarzenia w innym momencie czasowym i często ich obecność nie nakładała się na siebie. Niemniej, wszelkie zeznania, zebrane w całość, układają się w usystematyzowane chronologicznie zdarzenia. Treść zeznań świadków nie pozostawia żadnych wątpliwości, iż do uszkodzenia mienia rzeczywiście doszło, a sprawcą był K. M., który dokonał tego będąc pod znacznym wpływem alkoholu i wyładowując złość za wyrzucenie go z lokalu, gdzie już wcześniej się awanturował, a według jego własnych wyjaśnień, miał się dobijać do damskiej toalety. Zwrócić należy uwagę, iż świadkowie od samego początku, konsekwentnie wskazywali oskarżonego jako sprawcę uszkodzenia pojazdu. Co prawda jedynie Ł. D. (1) był bezpośrednim świadkiem zdarzenia, niemniej natychmiast poinformował on pracowników ochrony, w tym A. M. (1), a ci z kolei pokrzywdzonego K. K.. Dodatkowo, zarówno w postępowaniu przygotowawczym, jak i przed Sądem Ł. D. (1) konsekwentnie zeznawał, iż oskarżony jest sprawcą dokonanych uszkodzeń w samochodzie marki P. (...), będącym własnością K. K..

Konstruując stan faktyczny Sąd w pierwszej więc kolejności oparł się na zeznaniach Ł. D. (2) , który szczegółowo opisał całe zdarzenie wskazując, że oskarżony dokonał uszkodzeń w samochodzie marki P. (...), był agresywny i pod znacznym wpływem alkoholu. Sąd nie znajduje powodu, aby nie dać wiary świadkowi, że wyszedł przed lokal i zapalił papierosa, nawet przy ustaleniu, że w lokalu tym można było palić. Możliwość zapalenia papierosa w lokalu nie czyni zakazu wychodzenia z tego lokalu w celu zapalenia papierosa, lub w celu przewietrzenia się i przy tym zapaleniu papierosa. Z pewnością – jak to zdaje się próbuje sugerować oskarżony – świadek nie wyszedł z lokalu, aby śledzić oskarżonego, czy wręcz móc go fałszywie następnie oskarżyć. Gdyby tak było z pewnością świadek nie zeznałby, że widział jedynie jedno kopnięcie oskarżonego, gdyż przy pierwszym stał odwrócony tyłem w jego kierunku. Chcąc fałszywie pomówić oskarżonego świadek miałby interes we wskazywaniu, że widział oba kopnięcia. Świadek szczerze zaś podał, iż widział jak oskarżony kopie tylko raz w prawy reflektor, natomiast usłyszany hałas był najprawdopodobniej pierwszym kopnięciem. Świadek zeznał, iż huk, który usłyszał przypominał odgłos kopnięcia w plastik, stąd też wysnuł wniosek, że oskarżony pierwsze kopnięcie skierował w zderzak. Szczerze wskazał, iż widział tylko kopnięcie oskarżonego w prawy reflektor pojazdu. Nie wiedział, czy oskarżony kopał więcej razy, gdyż niezwłocznie udał się po ochroniarzy, jednak zaznaczył, że jego nieobecność była na tyle krótka, a odległość na tyle niewielka, że gdyby były dodatkowe kopnięcia to by je usłyszał. Uznać więc trzeba, że nie obciążał oskarżonego nadmiernie. Stąd w ocenie Sądu insynuacje oskarżonego nie są prawdziwe. Tym bardziej, że jak już Sąd wskazał, gdyby insynuacje oskarżonego były prawdziwe, świadek musiałby w tym współdziałać z pokrzywdzonym, a wówczas przecież zawiadomiłby zamiast ochroniarzy lub przynajmniej poza ochroniarzami pokrzywdzonego.

Świadek podkreślił, iż przyczyną dla której zainteresował się osobą oskarżonego był usłyszany huk, a wezwał ochroniarzy, gdyż sam również nie chciałby, aby ktoś niszczył jego pojazd. Sąd uznał, że świadek wskazał powody własnej interwencji szczerze i Sąd dał im wiarę.

Dodatkowo, Sąd miał na względzie, iż podczas konfrontacji świadka z oskarżonym przeprowadzonej w dniu 18 maja 2009 roku, świadek bez żadnych wątpliwości rozpoznał w osobie oskarżonego, sprawcę uszkodzenia pojazdu mechanicznego.

Mając powyższe na uwadze Sąd w całości przyznał walor wiarygodności zeznaniom świadka Ł. D. (1), nie znajdując podstaw dla których miałby zeznawać fałszywie i celowo obciążać oskarżonego. Natomiast podjęta przez oskarżonego próby wykazania, iż świadek ten, ze względu na znajomość z pokrzywdzonym, nie może być uznany za wiarygodny, Sąd uznał jako przyjętą przez oskarżonego linię obrony, zmierzającą do wybielenia jego udziału w przedmiotowym zdarzeniu, powody czego już wskazał we wcześniejszej części uzasadnienia. W tym miejsce należy jeszcze zaznaczyć, że nawet znajomość osoby pokrzywdzonej ze świadkiem zdarzenia, a nawet przyjaźń, same w sobie nie byłyby okolicznościami dyskredytującymi zeznania świadka. Gdy zeznania takiego świadka są logiczne, szczere, potwierdza je pozostały materiał dowodowy zebrany w sprawie, stanowią one taką samą podstawę czynienia w sprawie ustaleń, jak każde inne dowody.

Wersję wydarzeń podaną przez Ł. D. (1) potwierdzają w całości zeznania świadka A. M. (1), którym Sąd także w całości dał wiarę. Świadek ten także nie obciążał nadmiernie oskarżonego, wskazując chociażby, że kiedy zawiadomiony przez Ł. D. (1) wyszedł na zewnątrz Klubu oskarżony już nie kopał w zaparkowany tam pojazd. Także w ocenie Sądu wskazując na zachowanie oskarżonego względem niego i drugiego z ochroniarzy świadek zeznawał zgodnie z prawdą, takie zachowanie bowiem oskarżonego – trwające również w momencie podejmowania interwencji przez policjantów – zostały potwierdzone przez wszystkich świadków tych interwencji, w tym policjantów policji, a nadto spowodowało umieszczenie oskarżonego w izbie wytrzeźwień. Zachowanie to potwierdza również stan nietrzeźwości, w jakim znajdował się oskarżony. Stąd Sąd przyjął też za prawdę, że podczas dokonywania ujęcia oskarżonego A. M. (1), jak też drugi ochroniarz, nie zadawał mu ciosów w twarz, a ewentualnych obrażeń mógł doznać w wyniku jego zatrzymywania.

Sąd zauważył pewne rozbieżności w zeznaniach świadków, acz na okoliczności całkowicie poboczne dla samej oceny zdarzenia. Świadek A. M. (1) zeznał, iż Ł. D. (1) w momencie popełnienia czynu przez oskarżonego był menagerem w lokalu Pasja, natomiast K. C. (2) wskazał, iż Ł. D. (1) był jedynie zwykłym gościem lokalu. Sąd przyznał walor wiarygodności zeznaniom K. C. (2) w tym zakresie, gdyż on sam w dniu zdarzenia był menagerem w lokalu, natomiast świadek A. M. (1) był pracownikiem ochrony i mógł się nie orientować w strukturze zatrudnienia lokalu. Dodatkowo sam Ł. D. (1) zeznał, iż był pracownikiem w lokalu Pasja jedynie jako barman i to już po zaistnieniu przedmiotowego zdarzenia. Wskazał, iż szkolił się tam na menadżera, ale nic z tego nie wyszło. Tym samym Sąd zdecydował się uznać w tym zakresie, że to zeznania świadka Ł. D. (1) za odpowiadające prawdzie, bowiem on sam posiada rzetelną wiedzę na temat miejsca i okresu swojego zatrudnienia, zaś fakt, że wówczas w Klubie nie pracował potwierdził też K. C. (1).

Sąd dał więc wiarę zeznaniom świadka K. C. (1) . Stwierdzić trzeba, że na temat samego zdarzenia nie był on w stanie nic powiedzieć, nie był bowiem jego świadkiem, a wiedząc o nim jedynie od pokrzywdzonego nie pamiętał już jego okoliczności. Jego zeznania przyczyniły się wiec jedynie do dokonania ustaleń na temat tego, że Ł. D. (1)w dniu zdarzenia, jak i przed tym dniem nie był pracownikiem lokalu P., jak też, że monitoring znajdujący się w lokalu obejmował swoim zasięgiem jedynie wejście do lokalu i nie obejmował miejsca zdarzenia. Świadek w dniu zdarzenia był menagerem w lokalu, miał więc wiedzę na ten temat, a przeprowadzone postępowanie nie wykazało, iż miałby jakikolwiek interes w tym, aby tą okoliczność – zarówno telefonicznie policjantce prowadzącej postępowanie, jak i przed Sądem – wskazywać niezgodnie z prawdą. W szczególności, mimo pytań obrońcy, postępowanie nie wykazało, aby był on bliskim znajomym pokrzywdzonego czy Ł. D. (1).

Podobnie zeznania pokrzywdzonego K. K. potwierdzają ustalony w sprawie stan faktyczny. Świadek szczerze wskazał, iż o fakcie uszkodzenia pojazdu dowiedział się od pracowników ochrony, a gdy wyszedł na zewnątrz lokalu, sprawca czynu leżał na ziemi będąc obezwładniony przez pracowników ochrony lokalu. Świadek wskazał, iż nie widział jak oskarżony dokonuje zniszczeń. Nie obciążał więc również nadmiernie oskarżonego. Podniósł natomiast, iż po zdarzeniu oskarżony skontaktował się z nim i podjął próbę dogadania się bez Policji i Sądu, co świadek – nie bez logiki – uznał za przyznanie się oskarżonego do winy. Trudno też przyjąć, że świadek kierował się chęcią wyłudzenia pieniędzy od oskarżonego, skoro to oskarżony się z nim w tym temacie skontaktował, a pokrzywdzony posiadając wycenę uszkodzeń na kwotę 4444,57 zł, zgodził się na przyjęcie kwoty około 2000 zł (a sam świadek w swoich zeznaniach wskazał kwotę wyższą, niż oskarżony w swoich wyjaśnieniach). Sąd wskazał już, dlaczego w tym zakresie dał wiarę pokrzywdzonemu, uznając, że złożone w tym zakresie wyjaśnienia oskarżonego nie polegały na prawdzie i miały jedynie na celu wykazywanie, że od początku nie poczuwał się on do winy oraz do naprawienia szkody.

Sąd miał na uwadze, iż pokrzywdzony nie był bezpośrednim świadkiem zdarzenia, czemu też dał wyraz podczas rozprawy, akcentując, iż informację o zniszczeniu samochodu uzyskał od pracowników ochrony lokalu (...) którzy to z kolei uzyskali informację od Ł. D. (1). Świadek wielokrotnie podkreślał, iż Ł. D. (1)powiedział mu, że widział całe zdarzenie, po czym wskazał mu osobę oskarżonego jako sprawcę dokonanych uszkodzeń, stąd tylko uznał on, że oskarżony zniszczył mu samochód. Postępowanie dowodowe – co Sąd także już wskazał – nie wykazało, iżby pokrzywdzony zamierzał wyłudzić odszkodowanie za wcześniej odniesione uszkodzenia w pojeździe. Podkreślić należy w tym miejscu jeszcze, że gdyby pokrzywdzony chciał naprawić sobie samochód kosztem oskarżonego znałby koszt naprawy posiadanych uszkodzeń, gdy tymczasem w początkowej fazie postępowania wycenił szkodę na 1000 zł, gdy tymczasem w następnej kolejności miał dokonać wyceny, która wykazała, że musiałby zapłacić 4500 zł. Oczywistym jest, że gdyby szukał osoby, którą mógłby fałszywie oskarżyć o zniszczenie mienia, ustaliłby już wcześniej, ile zażądać od niej odszkodowania, już chociażby dlatego, że gdyby cała kwestia miała dotyczyć niewielkiej kwoty, niewarta byłaby zachodu. A fakt, że początkowo wycenił szkodę na 1000 zł uzasadnia twierdzenie, że sam nie miał orientacji w cenach części samochodowych i ich naprawy.

Ustalając stan faktyczny Sąd oparł się również na zeznaniach funkcjonariusza Policji Z. S., który to w dniu 25 kwietnia 2009 roku dokonywał przejęcia oskarżonego od funkcjonariuszy Policji J. R. i A. K. i jego przewiezienia na izbę wytrzeźwień. Zeznania tego świadka stanowią relację z sytuacji, jaką zastał w chwili przystąpienia do interwencji, korespondują z pozostałym materiałem dowodowym uznanym przez Sąd za wiarygodny, nie obciąża on oskarżonego wprost o dokonanie zniszczeń, wprost przyznając, że o tym fakcie wiedział jedynie od świadków zdarzenia i sam tego nie weryfikował, acz zaznaczył, że uszkodzenia w pojeździe widział. Zeznania tego świadka są obiektywne i rzeczowe, wobec czego Sąd nie znalazł powodu, aby odmówić im przyznania waloru wiarygodności, tym bardziej że korespondują one z protokołami zeznań pokrzywdzonego jak i pozostałych świadków. Jednocześnie Sąd nie stwierdził żadnych okoliczności, które mogłyby wskazywać na to, by świadek ten miał jakikolwiek powód, by składać zeznania bezpodstawnie obciążające oskarżonego, był dla niego osobą całkowicie obcą i wykonywał jedynie swoje obowiązki służbowe, a dalej sprawą się nie zajmował. Obce mu były również inne osoby występujące w sprawie.

Przy ustalaniu stanu faktycznego nieprzydatne okazały się być zeznania świadka J. R. , który nie potrafił sobie przypomnieć okoliczności dotyczących przedmiotowego zdarzenia. Wskazał jedynie, iż jeżeli oskarżony został zatrzymany to musiała być jakaś podstawa. Nie potrafił również wskazać z jakiego powodu przekazał sprawę innemu patrolowi.

Wątpliwości w zakresie przyczyn przekazania osoby oskarżonego innemu patrolowi, Sąd ustalił w oparciu o zeznania A. K. , który wskazał, iż przyczyną interwencji było machanie rękoma przez ochroniarzy, którzy oświadczyli, iż osoba przez nich zatrzymana, dokonała uszkodzenia oraz, że stawiała opór, była pod wpływem alkoholu i agresywna. Świadek podał, iż przekazali sprawę oskarżonego innemu patrolowi, gdyż mieli inne sprawy służbowe. Świadek wskazał natomiast, iż z oskarżonym był utrudniony kontakt, z powodu stanu upojenia alkoholowego w jakim się znajdował, a nadto, że był agresywny, stąd sami, po przejęciu oskarżonego od ochroniarzy, nadal przytrzymywali go leżącego na ziemi. Świadek ten – tak samo jak Z. S. – był osobą obcą dla stron postępowania, zdarzenia nie widział, wykonywał jedynie czynności służbowe i brak okoliczności, które wskazywałyby, aby miał zeznawać nieprawdę.

Sąd dał wiarę zeznaniom świadka A. Z. , które potwierdziły wersję pokrzywdzonego, że to oskarżony skontaktował się z nim celem ustalenia sposobu naprawienia szkody. Świadek, choć wprost tej okoliczności nie znała, wskazała, że przyjęta jest praktyka, iż w momencie kiedy sprawca chce pojednać się z pokrzywdzonym w ten sposób, iż dobrowolnie chce naprawić wyrządzoną szkodę, a pokrzywdzony nie przeciwstawia się temu, to podawany jest numer telefonu pokrzywdzonego, celem umożliwienia kontaktu, tym bardziej, że przestępstwo z art. 288 § 1 k.k. jest przestępstwem wnioskowym. Ponieważ w przedmiotowej sprawie doszło do spotkania oskarżonego z pokrzywdzonym, czemu żaden z nich nie przeczył, uznać trzeba, że i w tej sprawie, ze względu na doświadczenie zawodowe oraz stosowaną praktykę, świadek postąpiła analogicznie, tym bardziej że takie zachowanie A. Z., w tym uzyskanie na to zgody pokrzywdzonego, potwierdził wprost pokrzywdzony, a nie sposób przyjąć, że po tym jak to zeznał, ustalił następnie taką wersję ze świadkiem, która przecież jako funkcjonariusz policji uznana być musi za świadka bezstronnego. Tym samym Sąd przyjął, iż skoro oskarżony zwrócił się do funkcjonariusza Policji o możliwość uzyskania danych kontaktowych do pokrzywdzonego, to pośrednio przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, a przynajmniej uznał własną odpowiedzialność w celu naprawienia szkody. Zważywszy, że jak sam wskazał, o dokonanych uszkodzeniach oskarżony dowiedział się dopiero na komisariacie Policji, co jest w ocenie Sądu wielce wiarygodnym, wcześniejszych wydarzeń bowiem nie pamiętał. W ocenie jednak Sądu oskarżony dowiedziawszy się o jaką kwotę chodzi, stracił zainteresowanie jej zapłaceniem, wcześniej licząc, że będzie to kwota niewielka, stąd zaczął unikać oskarżonego.

Nieprzydatne okazały się być zeznania świadka B. R. (1) , która jako funkcjonariusz Policji, pełniący dyżur w dniu 25 kwietnia 2009 roku, ze względu na natłok spraw o uszkodzenie mienia, nie przypominała sobie okoliczności przedmiotowej sprawy. Wskazała natomiast, iż ona sama nigdy nie podaje sprawcy danych pokrzywdzonego ani odwrotnie. Umieszcza jedynie w protokole zobowiązanie naprawienia szkody przez sprawcę czynu zabronionego. Ponieważ zaś w sprawie można było ustalić, iż o funkcjonariusz A. Z. ułatwiła kontakt stronom postępowania, zeznania B. R. (2) nie mogły wnieść nic do sprawy.

Dokumenty znajdujące się w aktach sprawy, stanowiące podstawę ustaleń faktycznych poczynionych w sprawie nie były kwestionowane przez strony, a nadto zostały sporządzone prawidłowo i przedstawiały okoliczności, na które je sporządzono.

Za zgodną z wymogami stawianymi tego typu dowodom Sąd uznał również opinię sądowo – psychiatryczną, jak też opinię biegłego lekarza sądowego M. B.. Dowody te zostały sporządzone prawidłowo, po analizie odpowiednich dowodów, były jasne, spójne i wewnętrzne niesprzeczne. Opinia biegłego lekarza sądowego J. M. (k. 250 – 252) także była jasna, spójna i Sąd nie dopatrzył się w niej wewnętrznych sprzeczności, nie została jednak sporządzona w taki sposób, aby Sąd mógł poddać wnioski wskazane przez biegłego weryfikacji, a więc zauważyć ewentualne sprzeczności, niejasności czy też jej niepełność, co Sąd wykazał już w uzasadnieniu postanowienia o dopuszczeniu kolejnej opinii biegłego lekarza sądowego, stąd na podstawie tej opinii – choć jej wnioski były spójne z tymi, jakie wskazał M. B. – Sąd nie mógł czynić ustaleń w sprawie. Dowód ten należało przeprowadzić, z uwagi na podnoszony przez oskarżonego zły stan zdrowia mający uniemożliwić mu dokonanie zarzucanego mu czynu, na okoliczność czy oskarżony, wobec przedstawionych dolegliwości potwierdzonych dokumentacją medyczną, był w stanie, bez uszczerbku dla swojego zdrowia bądź życia, dokonać uszkodzenia pojazdu. biegły bez wątpliwości stwierdził, iż brak jest podstaw do przyjęcia, aby oskarżony nie był w stanie, bez istotnego uszczerbku dla swojego zdrowia bądź życia dokonać uszkodzenia pojazdu, jakie mu zarzucono.

Także w kwestii pisemnych opinii, jak i opinii ustnej biegłego R. B. (2) Sąd uznał, że dowody te stanowiły pełnowartościowy dowód w sprawie i stanowiły podstawę ustaleń faktycznych czynionych w sprawie. Sąd nie miał wątpliwości, że przedłożone opinie zostały sporządzone w sposób rzetelny i kompleksowy, w oparciu o posiadaną przez biegłego wiedzę i doświadczenie zawodowe.

Wnioski wyżej sporządzonych opinii przez biegłych sądowych udzieliły odpowiedzi na pytania, jakie trzeba było postawić, aby rozwiać wątpliwości dotyczące możliwości udziału oskarżonego w przedmiotowym zdarzeniu. Ich rzetelność profesjonalizm nie wzbudziły wątpliwości Sądu i zostały one zaliczone w poczet materiału dowodowego jako jego istotne elementy.

* * * * * * * * * *

Biorąc powyższe pod uwagę Sąd nie miał wątpliwości, że oskarżony swoim zachowanie dopuścił się przestępstwa z art. 288 § 1 k.k. poprzez to, że w dniu 25 kwietnia 2009 roku we W. dokonał uszkodzenia samochodu marki P. nr rej (...) w ten sposób, że kopiąc w ten samochód uszkodził powłokę lakierniczą zderzaka przedniego i uszkodził uchwyty ustalające ten zderzak, a także spowodował pęknięcie uchwytów mocujących reflektor przedni prawy do nadwozia, wgniótł kratę wlotu powietrza oraz wgniótł przednią tablicę rejestracyjną pojazdu, przy czym wysokość szkody wyniosła 2.517,26 zł na szkodę K. K..

Sąd, po dokonaniu szczegółowej analizy materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie, postanowił zmienić opis czynu w zakresie uszkodzeń pojazdu, gdyż Prokurator oparł się w tym zakresie na zeznaniach pokrzywdzonego, który nie jest rzeczoznawcą i uszkodzenia opisał w sposób potoczny, Sąd zaś w tym zakresie oparł się na uszkodzeniach wskazanych przez biegłego, które co prawda nie odbiegają od tych, jakie wskazał pokrzywdzony – poza uszkodzenie grilla - są jednak opisane w sposób fachowy. W kwestii zaś uszkodzenia grilla Sąd stwierdza, że opisując w zarzucanym oskarżonemu czynie uszkodzenia pojazdu Sąd oparł się na pierwszych zeznaniach pokrzywdzonego, które ten przecież składał tuż po zdarzeniu o godzinie 5 rano. Trudno wymagać, aby w tych okolicznościach potrafił on wskazać wszystkie uszkodzenia, jakie powstały w jego pojeździe godzinę wcześniej. W tych okolicznościach nie może też dziwić, że w tych zeznaniach omyłkowo wskazał, że uszkodzeniu uległa lewa lampa. W następnych już jednak swoich zeznaniach wskazał – przedkładając sporządzony kosztorys – że uszkodzeniu uległa prawa lampa jak i grill.

Wskazać więc należy, że biegły mgr inż. R. B. (3) dokonał szczegółowej analizy materiału dowodowego zgromadzonego w aktach sprawy, w tym dokonał analizy dołączonego do akt sprawy kosztorysu naprawy pojazdu, w którym to pokrzywdzony wskazał uszkodzone elementy pojazdu w postac: zderzaka przedniego, lampy przedniej prawej oraz atrapy wlotu powietrza pokrywy silnika. Biegły początkowo, opierając się głównie na materiale osobowym, a przede wszystkim przyjmując za udowodnione twierdzenie Ł. D. (1), że pierwsze kopnięcie oskarżonego trafiło w zderzak pojazdu, nie uznał, iż mogło ono spowodować uszkodzenia atrapy wlotu powietrza pokrywy silnika. Niemniej jednak biegły wskazał, iż krata wlotu powietrza mogła zostać uszkodzona w wyniku kopnięcia, przy czym mogło to być kopnięcie bezpośrednie, co najprawdopodobniej spowodowałoby odkształcenie tego elementu, jak również kopnięcie w zderzak, który to, gdy zostanie podbity, może uszkodzić kratę wlotu powietrza, to jednakże wymaga oddziaływania na zderzak znacznej siły, zazwyczaj silniejszej niż kopniecie. Zdaniem biegłego opis uszkodzeń kraty powietrza dostarczony przez pokrzywdzonego wskazuje, iż uszkodzenia te są wynikiem puszczenia jakiś mocowań, co spowodowało wciśnięcie w środek pojazdu i jej odkształcenie. Biegły zaznaczył, że bardziej prawdopodobne jest, iż uszkodzenia tego typu powstają w wyniku bezpośredniego uderzenia. Ponieważ jednak biegły swoje twierdzenia, iż w przedmiotowej sprawie mało prawdopodobne jest, aby doszło do uszkodzenia kraty wlotu powietrza, oparł głównie na ustaleniu, iż oskarżony kopnął dwa razy w zderzak i prawy reflektor, Sąd miał na uwadze, iż Ł. D. (1) naocznie zaobserwował tylko jedno uderzenie – w prawy reflektor – natomiast usłyszał huk uderzenia w plastik i wywnioskował, że było to uderzenie w zderzak. Zdaniem Sądu na podstawie zeznań Ł. D. (1), nie jest jednoznacznie stwierdzone, czy oskarżony uderzył bezpośrednio w zderzak, czy w klapę wlotu powietrza, przy czym oskarżony mógł przecież jednym kopnięciem dokonać szkody zarówno w postaci zarysowania lakieru zderzaka przedniego, jak również wgniecenia klapy. Sąd miał na uwadze bowiem, iż w przypadku zderzaka brak było jakiegokolwiek wgniecenia, a jedynie odprysk lakieru i uszkodzenie jego uchwytów, a ponieważ uszkodzenie klapy wlotu powietrza zaistniało, stąd Sąd uznał, że oskarżony kopnął w kratę wlotu powietrza a niejako „przy okazji” otarł się o zderzak, dokonując jego zarysowania i uszkodzenia jego uchwytów.

Również wysokość szkody poniesionej przez pokrzywdzonego została zmieniona w oparciu o przedłożone przez biegłego opinie, w których wskazał, iż koszt naprawy pojazdu marki P. (...) w postaci: lakierowania II stopnia zderzaka przedniego, wymiany reflektora przedniego prawego oraz wymiany kraty wlotu powietrza wynosi 2517,26 zł.

W penalizowanym na podstawie art. 288 § 1 k.k. występku czynność wykonawcza polega na zniszczeniu, uszkodzeniu lub uczynieniu niezdatnej do użytku cudzej rzeczy. Zniszczenie i uszkodzenie rzeczy nie różnią się jakościowo, lecz tylko ilościowo i polegają na powodowaniu fizycznych zmian w strukturze rzeczy. W wypadku zniszczenia rzeczy zachodzi jej całkowite unicestwienie bądź uszkodzenie idące tak daleko, że rzecz przestaje przynależeć do tego rodzaju, do jakiego należała przed czynem Z kolei uszkodzenie jako znamię czynnościowe przestępstwa określonego w art. 288 § 1 k.k. polega na takiej zmianie materii rzeczy, po powstaniu której nie można wykorzystywać tej rzeczy dla celów, dla których była pierwotnie przeznaczona. Uszkodzenie ma miejsce zarówno wówczas, gdy niemożność wykorzystywania rzeczy zgodnie z jej przeznaczeniem ma charakter trwały, jak i wtedy, gdy niemożliwość normalnego wykorzystywania rzeczy ma charakter czasowy. Przestępstwo zniszczenia lub uszkodzenia rzeczy ma charakter materialny, jego dokonanie wymaga skutku w postaci unicestwienia rzeczy, uszkodzenia jej substancji albo spowodowania niezdatności do użytku. Jest to przestępstwo umyślne, które można popełnić w obu formach zamiaru.

W przedmiotowej sprawie zebrany w sprawie materiał dowodowy w sposób jednoznaczny i nie budzący jakichkolwiek wątpliwości pozwala na przyjęcie sprawstwa i winy oskarżonego K. M., którego działanie niewątpliwie wypełniało znamiona przestępstwa z art. 288 § 1 k.k. Sprawca kopiąc bowiem celowo w kratę, zderzak oraz reflektor samochodu spowodował ich uszkodzenie. Na podstawie ustalonego stanu faktycznego Sąd przyjął, że oskarżony działał umyślnie z zamiarem bezpośrednim, musiał bowiem wiedzieć, że umyślnie kopiąc z dużej siły w elementy karoserii może spowodować ich zniszczenie.

W momencie popełnienia czynu K. M. nie cierpiał niedostatków w zakresie swej poczytalności. Zarzut spotkał zatem oskarżonego z tego powodu, że będąc osobą dojrzałą, poczytalną, w pełni sprawną intelektualnie, nie znajdującą się w szczególnej anormalnej sytuacji motywacyjnej i będąc niewątpliwie świadomym bezprawności przedsiębranego czynu, w sposób karygodny dał upust swoim emocjom i tym samym naruszył normę prawną i zasady współżycia społecznego.

* * * * * * * * * *

Wymierzając oskarżonemu K. M. karę Sąd baczył, aby jej dolegliwości nie przekraczała stopnia winy oraz społecznej szkodliwości zarzucanego mu czynu. Sąd kierował się także prymatem wychowawczego oddziaływania kary na oskarżonego, uwzględniając w szczególności motywację i sposób zachowania się sprawcy, oczywiście bez pominięcia wskazań płynących z innych, ogólnych dyrektyw, zwłaszcza zaś przestrzegania obowiązku orzekania kary w granicach jej sprawiedliwości.

W stosunku do oskarżonego K. M., biorąc pod uwagę stopień zawinienia oraz społecznej szkodliwości czynu, w oparciu o przesłanki sądowego wymiaru kary określone w art. 53 § 1 i § 2 k.k. Sąd za czyn opisany w części wstępnej wyroku, tj. za przestępstwo z art. 288 § 1 k.k. wymierzył mu karę 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności. Sąd kierował się znacznymi stopniem winy i stopniem społecznej szkodliwości popełnionego przezeń czynu, a także tym, by orzeczona kara nie przekraczała swą dolegliwością stopnia zawinienia sprawcy i wzbudziła w nim przekonanie o konieczności przestrzegania norm prawnych i pomogła mu wykształcić w sobie krytyczny stosunek do popełnionego czynu, którego nie prezentował on w toku procesu. Kara orzeczona wobec oskarżonego czyni również zadość społecznemu poczuciu sprawiedliwości, a także spełnia swe zadania w zakresie prewencji generalnej, polegające na kształtowaniu w społeczeństwie postawy poszanowania prawa i wyraża brak społecznego przyzwolenia na dawanie upustu emocjom w sposób zagrażający mieniu innych osób. Sąd jako okoliczność obciążającą przyjął także działanie oskarżonego pod wypływem alkoholu.

Jednocześnie Sąd uznał, iż brak jest argumentów uzasadniających wymierzenie oskarżonemu kary bez warunkowego zawieszenia jej wykonania. Warunkowe zawieszenie orzeczonej wobec oskarżonego kary zdaniem Sądu spełni swe zadanie, można bowiem przyjąć, że mimo bowiem zawieszenia wykonania mu kary oskarżony nie będzie w przyszłości postępował niezgodnie z prawem. Nadto oskarżony nie stanowi w opinii Sądu takiego zagrożenia dla porządku prawnego, aby celem resocjalizacji konieczne było osadzenie go w zakładzie karnym. Sąd zauważa, iż popełnienie tego przestępstwa było w życiu oskarżonego zdarzeniem incydentalnym, do tej pory nie dopuszczał się on bowiem łamania prawa. Sąd stwierdził więc, iż w świetle dokonanej prognozy kryminologicznej wykonywanie kary w warunkach wolnościowych będzie wystarczające dla osiągnięcia celów kary. Ustalony zaś okres próby w wymiarze 2 lat umożliwi weryfikację postawionej względem oskarżonego prognozy kryminologicznej, a ponadto przyczyni się do ugruntowania w nim pozytywnej postawy. Sąd przyjął, że samo zagrożenie wykonania kary pozbawienia wolności zapobiegnie powrotowi oskarżonego do przestępstwa i skłoni do kontroli nad własnymi emocjami oraz przestrzegania norm społecznych. W przekonaniu Sądu powyższa kara z warunkowym zawieszeniem jej wykonania osiągnie swoje cele w zakresie prewencji indywidualnej, będzie także spełniała swe funkcje w zakresie prewencji ogólnej.

Dla wzmocnienia oddziaływania tak wymierzonej kary i dla możliwości weryfikacji postawionej diagnozy kryminologicznej wobec oskarżonego, Sąd na podstawie art. 71 § 1 k.k. wymierzył oskarżonemu karę grzywny w wysokości 20 stawek dziennych, przy określeniu wysokości jednej stawki na kwotę 50 złotych. Wymierzając tą karę Sąd miał na uwadze stan majątkowy oskarżonego i jego możliwości zarobkowe.


W oparciu o dyrektywę płynącą z art. 63 § 1 k.k. Sąd zaliczył na poczet wymierzonej kary grzywny okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie (zatrzymania), w dniu 25 kwietnia 2009 roku, przyjmując, że jeden dzień pozbawienia wolności równa się dwóm stawkom dziennym grzywny.

Dodatkowo nałożony obowiązek naprawienia wyrządzonej szkody poprzez zapłatę na rzecz pokrzywdzonego kwoty 2.517,26 złotych w terminie 6 miesięcy od uprawomocnienia się orzeczenia podnosi niewątpliwie wychowawcze oddziaływanie kary i czyni zadość zasadzie sprawiedliwości, a także uwzględni słuszne interesy pokrzywdzonego. Oskarżony winien bowiem sam ponieść koszty własnego zachowania.

Z kolei na podstawie art. 627 k.p.k. i art. 2 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych Sąd zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe w tym wymierzył mu opłatę w wysokości 320 złotych, albowiem oskarżony posiada dochody, choć z prac dorywczych, a nadto jako osoba młoda, zdrowa, posiadająca zawód ma możliwości wykonywania pracy zarobkowej, stąd może on ponieść koszty sądowe.