Sygnatura akt VII W 2827/15 Dnia 13 kwietnia 2016 r.
Sąd Rejonowy Szczecin – Centrum w Szczecinie Wydział VII Karny
w składzie:
Przewodniczący – SSR Monika Cieszkowska
Protokolant - Magdalena Berdych
przy udziale oskarżyciela Ł. T.
po rozpoznaniu dnia 18 lutego 2016 r., 13 kwietnia 2016r.
sprawy z oskarżenia KP S.-Ś. w S.
przeciwko M. T.
s. K., K. z domu M.
urodzonemu w dniu (...) w S.
obwinionemu o to, że:
w 06 września 2015 r. około godz. 00:05 w S. przemieszczając się po drogach publicznych ulicami (...), będąc pod wpływem alkoholu, zakłócał porządek publiczny poprzez głośne krzyki
to jest o czyn z art. 51 § 2 kw
I. uznaje obwinionego M. T. za winnego popełnienia zarzuconego mu czynu i za wykroczenie to na podstawie art. 51 § 2 kw wymierza obwinionemu karę grzywny w wysokości 300 (trzysta) złotych;
II. na podstawie art. 627 kpk w związku z art. 119 kpw, art. 118 § 1 kpw oraz art.3 ust.1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych, § 1 pkt 1, § 2 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 10 października 2001 roku w sprawie wysokości zryczałtowanych wydatków postępowania oraz wysokości opłaty za wniesienie wniosku o wznowienie postępowania w sprawach o wykroczenia zasądza od obwinionego na rzecz Skarbu Państwa koszty procesu w kwocie 130 (sto trzydzieści) złotych, na którą składają się:
zryczałtowane wydatki postępowania w kwocie 100 (stu) złotych,
opłata w kwocie 30 (trzydziestu) złotych.
Sygn. akt VII W 2827/15
W nocy z 05 na 06 września 2015 roku M. T. wraz z M. G. (1), M. M. (2), A. P. i L. B. (1) przebywali w lokalu przy Al. (...) II w S., świętując narodziny dziecka L. B. (1) i spożywając przy tym alkohol. Przed północą mężczyźni, chcąc zmienić lokal, przemieszczali się wzdłuż Al. (...) II przez pl. (...) w stronę al. (...). Szli w dwóch grupach, na czele znajdowali się A. P., L. B. (1) i M. M. (2), z tyłu w drugiej grupie M. G. (1) i M. T.. W tym czasie funkcjonariusze policji M. B. i K. P. pełnili służbę w patrolu zmotoryzowanym stojąc radiowozem na pl. (...). K. P. dostrzegł, iż M. T. i M. G. (1) stojąc naprzeciwko siebie przekrzykiwali się, skakali, głośno śmiali się i śpiewali piosenkę, co powodowało, iż przechodnie odwracali się w ich stronę. K. P. zaczął obserwować grupę mężczyzn, podejrzewając, iż mogą dopuszczać się oni czynów zabronionych. Wówczas do radiowozu podeszła grupa czterech młodych osób, która wskazując na oddalających się mężczyzn, skarżyła się na ich głośne zachowanie, wyrażając zdziwienie brakiem reakcji funkcjonariuszy.
Policjanci udali się za oddalającymi się mężczyznami, których dostrzegli ponownie na skrzyżowaniu z al. (...), obok CH (...). M. T. i M. G. (1) stojąc przy przejściu dla pieszych w dalszym ciągu kontynuowali podjęte wcześniej zachowanie. Policjanci podjęli wobec nich interwencję, polecili wejść do radiowozu, informując ich, że zakłócają spokój. Mężczyzn rozpytano o powód głośnego zachowania. M. G. (1) przyjął nałożony na niego mandat karny w wysokości 100 zł, po czym opuścił radiowóz i dołączył do kolegów. M. T. negował fakt popełniania wykroczenia i zasadność interwencji, wskazując iż nie zachowywał się agresywnie. Oświadczył, iż ma znajomości w Policji, jego żona pracuje w kancelarii adwokackiej, a policjanci nie będą w stanie doprowadzić do jego ukarania.
Po przewiezieniu do Komisariatu Policji S.-Ś. w S. stwierdzono, iż M. T. znajdował się w stanie nietrzeźwości 0,80 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu. Mężczyźnie zaproponowano mandat karny w wysokości 500 zł, którego nie przyjął. Obwiniony odmówił także podpisania protokołu badania trzeźwości i wezwania do stawiennictwa na przesłuchanie, po czym został zwolniony.
Dowody:
- notatka urzędowa – k. 4 - 4odwrót w zw. z k. 47 i k.52,
- wydruk z alkomatu nr (...)– k. 5 w zw. z k. 52,
- protokół badania trzeźwości obwinionego – k. 6 w zw. z k. 52,
- wezwanie do stawiennictwa wraz z pouczeniem – k. 7 w zw. z k. 52,
- częściowo wyjaśnienia obwinionego – k. 13-14 w zw. z k. 45-46, 45-46,
- częściowo zeznania M. G. (1) – k. 16-17 w zw. z k. 48, k. 48,
- zeznania M. B. – k. 17-18 w zw. z k. 51, k. 51,
- zeznania K. P. – k. 20-21 w zw. z k. 47, k. 47,
- częściowo zeznania M. M. (2) – k. 22-23 w zw. z k. 48, k. 48,
- częściowo zeznania L. B. (1) – k. 24-25w zw. z k. 49, k. 49,
M. T. ma 39 lat, jest żonaty i ma dwoje dzieci. Z wykształcenia jest technikiem budowalnym, prowadzi własną działalność gospodarczą, z czego uzyskuje miesięczny dochód w granicach 6-8 tysięcy złotych. Obwiniony nie był leczony psychiatrycznie lub odwykowo.
Dowód:
- wyjaśnienia obwinionego – k. 45,
M. T. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Obwiniony potwierdził, iż wraz z M. G. (1) został poproszony do radiowozu, gdzie poinformowano go, iż miał zakłócać spokój. Obwiniony dodał, iż policjant zaproponował jemu i M. G. (1) mandat karny w jednakowej wysokości 100 zł, który w ocenie obwinionego, jego kolega przyjął jedynie w po to, aby móc jak najszybciej dołączyć do reszty grupy, do czego miał i jego namawiać. Wskazał, iż po przewiezieniu na teren komisariatu zbadano jego trzeźwość, lecz nie udzielono mu informacji , w jakich jednostkach dokonano pomiaru, zaś policjanci byli wyniośli i mówili do niego na ty. M. T. dodał, iż odmówił podpisania dokumentacji, gdyż był przekonany, iż nie dopuścił się żadnego wykroczenia. Obwiniony przyznał, iż wraz z kolegami rozmawiali i śmiali się, zaś M. G. (1) ma szczególnie donośny śmiech, lecz jego zdaniem nie było to hałasowanie, które mogłoby stanowić podstawę do podjęcia wobec niego interwencji, którą ocenił jako nieuzasadnioną.
W toku postępowania przed Sądem M. T. zasadniczo podtrzymał uprzednio prezentowaną wersję wydarzeń. Obwiniony dodał, iż kwota zaproponowanego mu mandatu karnego jest nadmierna, co miała stwierdzić nawet policjantka przesłuchująca go w toku postępowania wyjaśniającego. M. T. wyjaśnił, iż choć spożywał alkohol to jednak zachował panowanie nad sobą, gdyż w przeciwnym razie zostałby odwieziony do Miejskiej Izby Wytrzeźwień. Obwiniony wskazał , iż wraz z kolegami jedynie rozmawiali się i śmiali, a policjanci nie dysponują dowodami, które pozwoliłyby na stwierdzenie, iż to on krzyczał. M. T. potwierdził, iż z powodu późnej pory w miejscu zdarzenia było cicho.
Wyjaśnienia obwinionego Sąd uznał za wiarygodne jedynie w części korespondującej z zeznaniami funkcjonariuszy Policji, tj. co do czasu i miejsca zdarzenia, faktu podjęcia interwencji, przemieszczania się wraz z grupą mężczyzn, pozostawania pod wpływem alkoholu. Nadto Sad dał wiarę wyjaśnieniom obwinionego co do jego sytuacji osobistej i majątkowej, gdyż w toku postępowania nie ujawniły się okoliczności nakazujące odmienną ocenę jego oświadczeń. W pozostałym zakresie wyjaśnienia M. T. w ocenie Sądu zmierzały do uniknięcia odpowiedzialności karnej , z kolei zeznania towarzyszących mu kolegów w ocenie Sądu nie wykluczają jednoznacznie jego zawinienia. Obwiniony dążył do wykazania, iż jego zachowanie w istocie nie stanowiło wykroczenia. Nadto odwracał uwagę od meritum sprawy, poprzez wskazywanie na rzekome nieprawidłowości w zachowaniu policjantów, jednocześnie milcząc na temat swojej niewłaściwej postawy prezentowanej w trakcie interwencji. Należy zaznaczyć, iż choć obwiniony i towarzyszący mu mężczyźni twierdzili, że swoim zachowaniem nie naruszali porządku publicznego, to nie ich subiektywna ocena, lecz odbiór ich zachowania przez otoczenie ma decydujące znaczenie dla możliwości przypisania im odpowiedzialności za zarzucone wykroczenie, do czego Sąd odniesie się szerzej w części prawnej uzasadnienia. Wszyscy mężczyźni potwierdzili, iż rozmawiali i śmiali się, a oczywistym jest, iż osoby świętujące radosne wydarzenie i spożywające alkohol po pierwsze mogą zachowywać się głośniej niż normalnie, a po drugie nie dostrzegać uciążliwości swojego zachowania dla osób postronnych. Fakt, iż zdarzenie rozegrało się około północy, kiedy panowała cisza sprawia, iż nawet gdyby zachowanie M. T. sprowadzało się tylko do zbyt głośnej rozmowy i śmiechu, to w tych okolicznościach mogło zostać odebrane jako zakłócenie porządku publicznego. Tymczasem brak podstaw do odmowy wiary zeznaniom funkcjonariuszy, którzy twierdzili, iż obwiniony nie tyle rozmawiał, a krzyczał, skakał i śpiewał . Należy zauważyć, iż gdyby zachowanie obwinionego nie odbiegało w sposób wyraźny od przyjętych norm postępowania (tj. istotnie ograniczało się tylko do rozmowy i śmiechu o normalnym natężeniu dźwięku), to wątpliwym jest, aby wzbudziło zainteresowanie policjantów, a tym bardziej skłoniło osoby postronne do zawiadomienia funkcjonariuszy. Znamiennym jest także, iż choć obwiniony wylicza kolejne uchybienia w zachowaniu policjantów, to pomija milczeniem, iż sam wykazywał wobec nich niewłaściwą postawę. Na marginesie wskazać należy, iż choć obwiniony i M. G. (1) utrzymują, że został im obydwu zaproponowany mandat karny w wysokości stu złotych, to interweniujący policjanci zdecydowanie wskazują, iż M. T. chcieli ukarać mandatem w maksymalnej przewidzianej taryfikatorem wysokości, zaś M. G. (1) był już wówczas nieobecny w radiowozie. Na marginesie zaznaczyć należy, iż nic też nie stoi na przeszkodzie, aby funkcjonariusze w reakcji na zachowanie obwinionego zdecydowali o konieczności zastosowania wobec niego surowszej kary, tak długo jak mieściła się ona w dopuszczonym prawem wymiarze, szczególnie jeśli jego postawa wskazywała na brak zrozumienia naganności popełnionego czynu.
Zeznania K. P. Sąd uznał za w pełni wiarygodne. Zeznając przed Sądem świadek rozpoznał w obwinionym sprawcę wykroczenia, odtwarzając w sposób logiczny i uporządkowany przebieg zaobserwowanych zdarzeń, opisując szczegółowo, na czym polegało niewłaściwe zachowanie M. T. i w których miejscach się go dopuścił. Należy zaznaczyć, iż styczność świadka z obwinionym wynikała jedynie z wypełniania przez niego obowiązków służbowych, a interwencja została zainicjowana przez osoby trzecie, tym samym brak jest podstaw do stwierdzenia, iż K. P. miałby odtwarzać zdarzenie w sposób zafałszowany, dążąc do przypisania obwinionemu czynu, którego w rzeczywistości miałby nie popełnić.
Na analogiczną oceną zasługują zeznania M. B., który wprawdzie w toku rozprawy nie pamiętał szczegółów zdarzenia, lecz podał jego ogólny zarys i potwierdził treść zeznań złożonych w postępowaniu wyjaśniającym, tłumacząc przy tym w sposób przekonujący, iż ilość podobnych interwencji nie pozwala mu na bardziej szczegółowe odtworzenie biegu wypadków. Okoliczność ta nie wpływa ujemnie na ocenę zeznań świadka, a wręcz świadczy o jego wiarygodności i niewypełnianiu luk pamięciowych zmyślonymi treściami.
Zeznania L. B. (1) i M. M. (2) miały jedynie drugorzędne znacznie dla rozstrzygnięcia . Świadkowie twierdzili, iż zachowanie obwinionego nie dało podstaw do podjęcia interwencji, lecz jak już wspomniano ich ocena w tej mierze nie może mieć decydującego znaczenia, także z uwagi na fakt, iż nie byli oni dla M. T. osobami całkowicie obcymi. Obydwaj świadkowie potwierdzili, iż wszyscy mężczyźni spożywali alkohol, a idąc ulicami rozmawiali się i śmiali. W ocenie Sądu, omawiani świadkowie, kierując się koleżeńska solidarnością mogli przedstawiać zachowanie M. G. (1) i obwinionego w korzystniejszym świetle, nie wspominając o bardziej rażących aspektach jego zachowania. Należy dać wiarę M. M. (2), co do okoliczności iż mężczyźni szli podzieleni na dwie grupy, co znajduje też odzwierciedlenie w zeznaniach M. B. (k.19), a co za tym idzie świadkowie idąc z przodu mogli nie zaobserwować tego zachowania obwinionego, które zwróciło uwagę policjantów i przechodniów. Z kolei L. B. (1) zeznał , iż mimo późnej pory na ulicy byli obecni przechodnie ( „Pamiętam, że trochę ludzi się kręciło” – k. 25), uwiarygodniając tym samym zeznania policjantów na tą okoliczność.
Zeznania M. G. (1) Sąd uznał za wiarygodne jedynie w niewielkim zakresie, tj. co do faktu spożywania przez mężczyzn alkoholu, prowadzenia rozmów, śmiania się oraz interwencji policjantów. Sąd nie podzielił wyrażonej przez świadka opinii, że zakłócanie porządku było jedynie rzekome, ze względów tożsamych, dla których odmówił wiary analogicznym twierdzeniom M. M., L. B. i obwinionego. Nie zasługuje na wiarę twierdzenie świadka, iż z całą pewnością słyszał, że M. T. zaproponowano mandat w wysokości 100 złotych, gdyż takiej okoliczności wprost zaprzeczył M. B., wskazując, iż w chwili nakładania mandatu na obwinionego świadek opuścił już radiowóz. Wprawdzie w swoich zeznaniach M. G. (1) wskazuje, iż mandat przyjął jedynie po to, aby móc dołączyć do kolegów, kwestionując zasadność ukarania, to jednak zeznania policjantów, jak również częściowo zeznania pozostałych świadków i wyjaśnienia samego obwinionego, podkreślających głośny śmiech M. G. , wskazują, że głośne zachowanie istotnie miało miejsce.
Zgromadzone w sprawie dowody dokumentarne zostały w całości wytworzone przez interweniujących w sprawie policjantów, a ich wiarygodność nie budzi zastrzeżeń Sądu. Wspomnieć należy, iż prawdziwość okoliczności zapisanych w notatce urzędowej K. P. potwierdził w swoich zeznaniach, a nadto znajdują one odzwierciedlenie także w relacji M. B.. Brak także powodów od zakwestionowania okoliczności stwierdzonych protokołem badania trzeźwości obwinionego, który sam przyznał, iż znajdował się pod wpływem alkoholu i odmówił podpisania przedkładanych mu dokumentów.
Kierując się zaprezentowaną oceną dowodów Sąd uznał M. T. za winnego popełnienia zarzuconego mu czynu. Odpowiedzialności za czyn z art. 51 § 2 kw podlega m. in. osoba, która znajdując się pod wpływem alkoholu jednocześnie realizuje którekolwiek z alternatywnych znamion czynu zabronionego określonego w art. 51 § 1 kw, to jest np. krzycząc lub dopuszczając się innego wybryku zakłóca porządek publiczny, co też zarzucono obwinionemu. Nie ulega wątpliwości, iż M. T. znajdował się pod wpływem alkoholu, czemu obwiniony nie przeczył, a o czym bezspornie świadczy przeprowadzone badanie trzeźwości, którego wynik nadto wskazuje, iż stopień jego upojenia nie był niski. Samo zachowanie obwinionego wyrażające się w przekrzykiwaniu się z kolegą, śmianiu się, skakaniu, czy choćby tylko w głośnych rozmowach nie podlega karze dopóki nie spowoduje któregoś ze skutków opisanych w § 1 omawianego przepisu. Zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego z dnia 02.12.1992 r. (sygn. akt. III KRN189/92 ) za zakłócenie porządku publicznego w rozumieniu omawianego przepisu należy uznać wywołanie stanu, który w danym miejscu, czasie i okolicznościach, zgodnie z przyjętymi zwyczajami i obowiązującymi przepisami, uważa się za nienormalny i który, w obiektywnym odbiorze, odczuwany jest jako utrudnienie lub uniemożliwienie powszechnie akceptowanego sposobu zachowania się w miejscach dostępnych dla bliżej nieokreślonej liczby osób. W ocenie Sądu obwiniony wywołał zakłócenie porządku publicznego. Skoro zachowanie M. T. sprowokowało zainteresowanie nie tylko samych policjantów, lecz przykuwało uwagę przechodniów i spowodowało, że przypadkowe osoby miały pretensje do funkcjonariuszy, że nie reagują na zachowanie obwinionego, to z pewnością jego działanie stanowiło zakłócenie porządku publicznego. Za takim poglądem przemawia też wzgląd na czas i miejsce zdarzenia, które choć położone jest w centrum miasta i posiada zaplecze klubowo-restauracyjne, to jedocześnie charakteryzuje się obecnością licznej zabudowy mieszkaniowej. Sam obwiniony stwierdził, iż „ godzina była późna, wiadomo, że w nocy jest ciszej,” a zatem zachowanie obwinionego naruszające tą ciszę z pewnością nie mieściło się w powszechnie przyjętych normach zachowania i jak wynika z reakcji podjętej przez osoby postronne zostało przez nie odebrane jako nieakceptowalne w tych okolicznościach, a zatem stanowiło również zakłócenie w rozumieniu omawianego przepisu. Mające na względzie powyższe bezspornym jest, iż obwiniony w sposób umyślny wypełnił znamiona czynu z art. 51 § 2 kw.
Zachowanie M. T. było bezprawne i zawinione, bowiem w niniejszej sprawie nie ujawniono okoliczności, które wyłączałyby bezprawność karną czynu lub winę sprawcy.
Przy wymiarze kary Sąd wziął pod uwagę stopień winy i społecznej szkodliwości czynu M. T., który nie jest niski , a także cele kary w zakresie prewencji indywidualnej i generalnej. Na niekorzyść obwinionego przemawia, iż wykroczenia dopuścił się w stanie znacznego upojenia alkoholem, a także naganna postawa prezentowana przez niego w toku interwencji policjantów, wskazująca ponadto, iż obwiniony deprecjonował rangę i znaczenie przepisów chroniących porządek publiczny oraz pracę funkcjonariuszy, uważając , iż zdoła uniknąć kary za popełnione wykroczenie. Na korzyść obwinionego Sąd uwzględnił jego ustabilizowaną sytuację rodzinną i uprzednią niekaralność . Za adekwatną reakcję na popełnione przez M. T. wykroczenie Sąd uznał wymierzenie mu kary grzywny w wysokości 300 złotych. Tak ukształtowana kara będzie wystarczająca dla osiągnięcia celów zapobiegawczych i wychowawczych w stosunku do obwinionego oraz dla ukształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Kara wymierzona obwinionemu jest rodzajowo najłagodniejsza, mieści się w dolnych granicach ustawowego zagrożenia i z pewnością nie może być uznana za zbyt surową. W ocenie Sądu zastosowanie kary dolegliwszej nie jest konieczne, gdyż niniejsze postepowanie winno być wystarczającą przestrogą na przyszłość.
Stosownie do treści przepisów powołanych w pkt. II części dyspozytywnej wyroku Sąd obciążył M. T. kosztami procesu w kwocie 130 złotych (tj. zryczałtowanymi kosztami postępowania w wysokości 100 złotych i opłatą w kwocie 30 złotych), gdyż deklarowana przez obwinionego sytuacja materialna i rodzinna nie wskazuje na zasadność zwolnienia go z tego obowiązku.