Sygn. akt II K 73/15
Dnia 18 września 2015 r.
Sąd Rejonowy w Brzezinach II Wydział Karny w składzie:
Przewodniczący: SSR Sylwia Wierzbowska-Zimoń
Protokolant: stażysta Paulina Strzyżewska, sekr. sąd. Dominika
Kozłowska, st. sekr. sąd. Jolanta Ostrowska, st. sekr. sąd. Dorota Kurczewska, staż. Karolina Darmach-Lisicka
przy udziale prokuratora Jakub Młoczak, Łukasz Majchrzak
po rozpoznaniu na rozprawie w dniach: 28 listopada 2014 r., 11 marca 2015 r.,
17 marca 2015 r., 5 maja 2015 r., 29 czerwca 2015 r., 09 września 2015 r.
sprawy:
T. J.
s. R., M. z domu A.
ur. (...) w m. B. (...)
oskarżonego o to, że:
w dniu 18 stycznia 2014 r. w B. (...), województwa (...), w trakcie interwencji prowadzonej przez funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji w B. (...): sierż. sztab. R. P. i post. P. D., szarpał ich i odpychał, chcąc w ten sposób zmusić tychże funkcjonariuszy do zaniechania podjętej przez nich prawnej czynności służbowej zatrzymania M. D.,
tj. o czyn z 222§1 kk i art. 224§2 kk w zw. z art. 11§2 kk
I. B.
s. R., H. z domu D.
ur. (...) w m. B. (...)
oskarżonego o to, że:
w dniu 18 stycznia 2014 r. w B. (...), województwa (...), w trakcie interwencji prowadzonej przez funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji w B. (...): sierż. sztab. R. P. i post. P. D., działając w celu zmuszenia tychże funkcjonariuszy do zaniechania podjętej przez nich prawnej czynności służbowej wylegitymowania i sprawdzenia stanu trzeźwości kierowcy, groził im pobiciem i znieważył ich słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe, a ponadto uderzył R. P. pięścią w klatkę piersiową i wyrwał mu z ręki dokumenty kontrolowanego kierowcy,
tj. o czyn z 222§1 kk i art. 224§2 kk i art. 226 §1 kk w zw. z art. 11§2 kk
M. D.
s. P., W. z domu P.
ur. (...) w m. R. (...)
oskarżonego o to, że:
w dniu 18 stycznia 2014 r. w B. (...), województwa (...), w trakcie interwencji prowadzonej przez funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji w B. (...): sierż. sztab. R. P. i post. P. D., działając w celu zmuszenia tychże funkcjonariuszy do zaniechania podjętej przez nich prawnej czynności służbowej wylegitymowania go, a następnie zatrzymania, groził im pobiciem i znieważył ich słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe, szarpał ich i drapał, powodując u R. P. rany w obrębie dłoni naruszające czynności narządu ciała inne niż określone w art. 156 kk i trwające nie dłużej niż 7 dni, a ponadto uderzył P. D. pięścią w bark,
tj. o czyn z 222 §1 kk i art. 224§2 kk , art. 226 §1 kk i art. 157§2 kk w zw. z art. 11§2 kk
1. T. J. uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu wyczerpującego dyspozycję art. 222§1 kk i art. 224§2 kk w zw. z art. 11§2 kk i za to na podstawie art. 224§2 kk w zw. z art. 11§3 kk i art. 37a kk wymierza mu karę grzywny w wysokości 70 (siedemdziesięciu) stawek dziennych ustalając wysokość stawki dziennej na 70 (siedemdziesiąt) złotych,
2. I. B. uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu wyczerpującego dyspozycję art. 222§1 kk i art. 224§2 kk i art. 226§1 kk w zw. z art. 11§2 kk i za to na podstawie art. 224§2 kk w zw. z art. 11§3 kk i art. 37a kk wymierza mu karę grzywny w wysokości 80 (osiemdziesięciu) stawek dziennych ustalając wysokość stawki dziennej na 80 (osiemdziesiąt) złotych,
3. M. D. uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu wyczerpującego dyspozycję art. 222§1 kk i art. 224§2 kk, art. 226§1 kk i art. 157§2 kk w zw. z art. 11§2 kk i za to na podstawie art. 224§2 kk w zw. z art. 11§3 kk i art. 37a kk wymierza mu karę grzywny w wysokości 80 (osiemdziesięciu) stawek dziennych ustalając wysokość stawki dziennej na 70 (siedemdziesiąt) złotych,
4. zasądza od T. J. na rzecz Skarbu Państwa kwotę 490 (czterysta dziewięćdziesiąt) złotych tytułem opłaty oraz kwotę 125 (sto dwadzieścia pięć) złotych tytułem pozostałych kosztów sądowych,
5. zasądza od I. B. na rzecz Skarbu Państwa kwotę 640 (sześćset czterdzieści) złotych tytułem opłaty oraz kwotę 125 (sto dwadzieścia pięć) złotych tytułem pozostałych kosztów sądowych,
6. zasądza od M. D. na rzecz Skarbu Państwa kwotę 560 (pięćset sześćdziesiąt) złotych tytułem opłaty oraz kwotę 120 (sto dwadzieścia) złotych tytułem pozostałych kosztów sądowych.
co do oskarżonych: I. B. i
M. D.
Sąd Rejonowy ustalił, następujący stan faktyczny :
W dniu 18 stycznia 2014 r. T. J., M. D., I. B. oraz R. R. wybrali się do Ł. należącym do pierwszego z nich samochodem marki V. (...) o numerze rejestracyjnym (...). Podczas tego wyjazdu M. D. i T. J. spożywali alkohol. W drodze powrotnej pojazd prowadził R. R..
/zeznania świadków: R. R. – k. 23 v. – 24 w zw. z k. 349 v. – 350 v./
Około godziny 17:37 patrol policyjny w składzie: post. P. D. i sierż. sztab. R. P. został poinformowany, że drogą krajową K-72 z miejscowości Ł. w kierunku B. (...) jedzie pojazd o numerze rejestracyjnym (...), którego kierowca ma być pod wpływem alkoholu. Jadąc oznakowanym radiowozem w kierunku przeciwnym, w/w umundurowani funkcjonariusze, na wysokości parku miejskiego w B. (...) spostrzegli wskazywany pojazd marki V. (...). Policjanci zawrócili i będąc na wysokości skrzyżowania ulicy (...) z ulicą (...) włączyli sygnały dźwiękowe. Kierujący samochodem V. (...) skręcił na teren nieruchomości mieszącej się przy ul.(...), a więc zaraz za w/w skrzyżowaniem, a na której terenie mieści się siedziba firmy (...). Policjanci wjechali za nimi. Z samochodu wysiadało czterech mężczyzn, którzy zaczęli iść w kierunku policjantów, którzy również opuścili radiowóz. Mężczyźni od samego początku byli agresywni w stosunku do policjantów, wykrzykiwali w stronę funkcjonariuszy m.in. słowa „ch… tu wjechaliście, wypier… tu jest teren prywatny, co wam się pojeb… w głowach, spier…” . P. D. i R. P. próbowali wyjaśnić co jest powodem kontroli, co nie przynosiło pożądanego rezultatu i nie uspokajało agresorów. Funkcjonariusze poprosili kierującego o okazanie dokumentów, co ten uczynił. Kierującym okazał się być R. R.. Aby nie prowokować pozostałych agresywnych i widocznie nietrzeźwych mężczyzn, w celu skontrolowania stanu trzeźwości, policjanci poprosili kierującego o udanie się w kierunku radiowozu. Kiedy R. P. na chwilę wsiadł do radiowozu, podszedł do niego I. B., który krzyczał do policjanta „ty jeba…. Rumunie, co ty sobie myślisz wjeżdżając na mój plac, myślisz, że jak jesteś psem jeb… to możesz wszystko, wypier… stąd”. I. B. podchodził tak blisko, że niemal dotykał czoła policjanta, powoływał się na wpływy w policji, innych organach wymiary sprawiedliwości, znajomość z politykami, biznesmenami, radnymi, a także wskazując, że jest bogaty i że ten „nie wie z kim zadziera”. Wzywanie agresora do uspokojenia, nie przynosiło rezultatu, mężczyzna nadal wyzywał policjantów używając słów wulgarnych, groził im, mówiąc „spierd… lamusie, teraz się z wami zabawimy”, któryś z uczestników zajścia krzyknął „I. B. zamykaj bramę, te chu… nie wyjadą stąd”, po czym właściciel posesji zamknął bramę wjazdową na jej teren, używając do tego pilota. Następnie oskarżony I. B. podszedł do R. P. i wyrwał mu z ręki dokumenty kierującego pojazdem i powiedział, zwracając się do obu funkcjonariuszy: „zajeb.. was, ch.. mnie obchodzi skąd wy jesteście”. Na te słowa policjanci odpowiedzieli, że są z policji, żądając aby od nich odszedł i nie utrudniał im wykonywania obowiązków służbowych. Do I. B. podbiegł T. J. i próbował go odciągnąć od kontrolujących, wówczas mężczyzna mu się wyrwał i podbiegł do R. P., którego następnie uderzył zaciśniętą pięścią w klatkę piersiową, krzycząc przy tym „zaraz cię zaj… pajacu”. T. J. znowu próbował odciągnąć I. B.. Wobec napastliwości nietrzeźwych uczestników zajścia, funkcjonariusze poinformowali ich o możliwości użycia środków przymusu bezpośredniego, jednak I. B. nic sobie z tego nie robił. W tych okolicznościach funkcjonariusz użył wobec niego gazu obezwładniającego – kierując strumień w okolice twarzy, co spowodowało, że I. B. odszedł od niego wspólnie z kolegami i usiadł na chodniku, nadal jednak krzyczał pod adresem funkcjonariuszy wyzwiska i wulgaryzmy: „wy kur.. jeb. .., co wy robicie, napsikałeś mi w ryja, masz przejeb….”. Oskarżony T. J. i M. D. wycierali mu twarz.
W tym momencie R. P. drogą radiową porosił o przysłanie posiłków, a drugi z funkcjonariuszy kontrolował stan trzeźwości R. R., gdzie wynik wyniósł 0,00 mg./l alkoholu w wydychanym powietrzu. Następnie R. P. podszedł do I. B. z zapytaniem, czy potrzebuje pomocy medycznej.
Wówczas M. D., który stał obok w/w mężczyzny zaczął ubliżać funkcjonariuszowi, mówiąc „spier… zjeb…, kolegę mi kur… polałeś gazem, odpierd… się, wypier… założyliście mundurki i uważacie, że możecie wszystko, bierzcie mnie gdzie chcecie i jak chcecie”. I. B. pobiegł w kierunku budynku mieszkalnego i wszedł do jego wnętrza. Funkcjonariusz zażądał od mężczyzny, który mu wówczas ubliżał podania danych osobowych lub okazania dowodu osobistego, na co ten odparł: „a weź spier… , nic ci nie podam, myślisz, że kim ty kur… jesteś, nic ci kur… nie podam, a jak się nie odjeb… ode mnie to macie przejeb…”. P. D. powiedział mu, żeby się uspokoił, bo jeśli nie to będą musieli go zabrać na komendę, a także informując go o możliwości użycia środków przymusu bezpośredniego w razie nie zastosowania się do wydawanych poleceń. Mężczyzna nie reagował, wobec tego użyto siły fizycznej, aby doprowadzić go do radiowozu, na co ten zaczął się wyrywać i szarpać obu funkcjonariuszy za umundurowanie, a następnie uderzył ręką w bark P. D. i podrapał R. P.. R. P. użył wobec M. D. gazu obezwładniającego.
Teren, gdzie była przeprowadza interwencja był wyłożony kostką betonową.
/zeznania świadków: P. D. – k. 7 v. – 9 w zw. z k. k. 348 – 349 v., R. P. – k. 14 – 16 w zw. z k. 313 v. – 314 v., Z. K. – k. 333 v., nagranie – k.26, rejestr interwencji – k. 53 – 60, kserokopie notatników – k. 62 – 82 i k. 96 – 99, grafik – k. 83 – 86, zawiadomienie – k. 87 -89, książka przebiegu służby – k. 90 – 95, książka kontroli – k. 100 - 105/
Wyżej wymieniony oskarżony oraz funkcjonariusze upadli na podłoże, cały czas próbując założyć kajdanki. T. J., chcąc „pomóc” koledze, a więc uniemożliwić jego zatrzymanie, założenie kajdanek, zaczął szarpać za umundurowanie P. D. i R. P. odpychać ich od obezwładnianego.
W tym momencie podjechał, wezwany, drugi patrol w składzie: sierż. sztab. S. M. i sierż. sztab. D. N., którzy początkowo nie mieli jak wejść na teren posesji, z uwagi na zamkniętą bramę. Po chwili brama została otworzona, nowy patrol zastał T. J. odpychającego P. D. i R. P. od M. D., kiedy ci próbowali założyć mu kajdanki. S. M. i D. N. odciągnęli T. J. i wezwali do zachowania spokoju, co ten uczynił, a więc nie było potrzeby zakładania mu kajdanek. M. D. został doprowadzony do radiowozu. T. J. pojechał na komisariat z drugim patrolem.
R. R. nie brał udziału w zajściu, w czasie przyjazdu drugiego patrolu, stał na posesji, obserwując jedynie przebieg interwencji.
/ zeznania świadków: P. D. – k. 7 v. – 9 w zw. z k. 348 – 349 v. P. P. – k. 14 – 16 w zw. z k. 313 v. – 314 v., M. M. – k. 20 v. – 21 w zw. z k. 347 v. - 348, D. N. – k. 22 v. w zw. z k. 333 v. - 334/
Kiedy I. B. udał się do domu, przemywał piekące go oczy i przyjął leki antyalergiczne, a następnie udał się do szpitala.
/zeznania świadka E. B. – k. 351 352 w zw. z k. 154, k. 153 – 153 v./
O godzinie, odpowiednio: 18:06 i 18:09 T. J. miał 1,19 i 1,08 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu, zaś M. D. – o godzinie: 18:13 – 0,90 mg/l, a o 18:16 – 0,88 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu.
/protokoły badania – k. 3, 4, świadectwo – k. 61/
Na nieruchomości I. B. był zainstalowany monitoring.
/protokół oględzin – k. 117 – 120/
W wyniku zdarzenia M. D. doznał: otarcia naskórka na twarzy, lewym nadgarstku, plecach oraz kolanach, a także sińca na klatce piersiowej i lewym udzie i spowodowały one naruszenie czynności narządu ciała trwające nie dłużej niż 7 dni.
/badanie – k. 135/k.111/
Zaś w dniu 24 stycznia 2014 r. stwierdzono u niego daleko gojące się otarcia naskórka na twarzy w górnej części prawego policzka i na przednich powierzchniach obu kolan oraz ustępujące zasinienie na klatce piersiowej po prawej stronie, a także na obu nadgarstkach i przyśrodkowej powierzchni uda lewego.
/opinia – k. 134/
W wyniku zdarzenia R. P. doznał: otarcia naskórka na prawym nadgarstku, palcu II ręki prawej i prawym udzie oraz rany w obrębie dłoni (1x) 3 mm i (kilka) – 2 mm i spowodowały one naruszenie czynności narządu ciała trwające nie dłużej niż 7 dni.
/protokół badania – k. 136/
Natomiast P. D. nie doznał żadnych obrażeń ani następstw przebytego urazu, z tym, że doznał on stłuczenia barku prawego – bez następstw.
/opinia – k. 137/
Oskarżony I. B. urodził się dnia (...), jest żonaty, posiada na utrzymaniu dwoje dzieci w wieku 16 lat. Uzyskał wykształcenie średnie, z zawodu jest elektrykiem. Utrzymuje się z wynajmu nieruchomości i osiąga z tego tytułu miesięczny dochód w wysokości 5.000 – 6.000 złotych., ponadto prowadzi działalność gospodarczą, która jak twierdzi, nie przychodzi dochodu. Jest właścicielem gospodarstwa rolnego o powierzchni 2 ha oraz nieruchomości w S. o powierzchni 1,2 ha , a także współwłaścicielem działki w B. (...). Nadto oskarżony posiada samochód osobowy marki M. rocznik 2005 o wartości około 30.000 złotych. Jego stan zdrowia jest dobry - nie leczył się psychiatrycznie, neurologicznie i odwykowo oraz nie był badany psychologicznie. Nie odbywał służby wojskowej, otrzymał kategorię D i nie był dotychczas karany.
/dane osobo-poznawcze - k. 255 v; dane z KRK - k. 262 i k. 340 /
Oskarżony I. B. , zarówno w postępowaniu przygotowawczym jak i sądowym nie przyznał się do dokonania zarzucanego mu czynu.
Na rozprawie w/w oskarżony wyjaśnił, że w dniu zdarzenia kiedy jechali do domu, już na terenie B. (...), R. R. spostrzegł bardzo gwałtownie zawracając radiowóz policyjny, zadzwonił do żony aby otwo rzyła bramę wjazdową, w którą wjechali. Wysie dli z pojazdu i nagle przed jego oczami pojawił się samochód policyjny z włączonymi sygnałami świetlnymi , gdzie z piskiem opon przed nimi hamował. Kierujący V. wysiadł później, bo w jego kierunku biegł funkcjonariusz, krzycząc „T. J. wysiadaj, gdzie jest T. J.”. I. B. zapytał co się stało, dlaczego jest tak nerwowo, jak i je st powód akcji, na co mu w biegu odp owiedzialno „nie interesuj się, nie twoja sprawa”, na co odparł, że jak to nie jego, skoro są n jego podwórku, że robią mu wstyd, drążył temat, pytając jaki jest powód „tak ostrej interwencji”. Oskarżony podał, że na podwórku było kolorowo od sygnałów świetlnych, cały czas próbował dowiedzieć się o co chodzi, ale odpowiedzi nie uzyskał, był omijany, milczano. Kiedy przeprowadzono badanie stanu trzeźwości i usłyszał wynik 0,00, zapytał, czy coś jeszcze i nie usłyszał odpowiedzi, po czym zaczął wypraszać ze swojej posesji słowami „proszę opuścić posesję”. Policjanci nie reagowali, więc zaczął to robić bardzie stanowczym i doniosłym tonem i w trakcie tego nawoływania został niespodziewanie, bez ostrzeżenia popsikany prosto w oczy gazem i przestał natychmiast widzieć. I.zaprzeczał aby miał jakikolwiek fizyczny kontakt z funkcjonariuszami, żeby wyrywał im jakieś dokumenty, stał od nich w odległości paru-nastu metrów. Żaden z policjantów nie podał mu powodu kontroli kierowcy, ani żaden z nich się nie przedstawił, nie reagowali na żądanie opuszczenia posesji, nie podwali jednocześnie powodu dalszego na niej pozostawania. Oskarżony podał, że wobec powyższego podjął decyzję o ich wyproszeniu, wskazując, że nie sądzi aby zachowywał się w ten sposób, aby policjanci mogli się go obawiać, że zostanie naruszona ich nietykalność cielesną, jedynie mówił podniesionym tonem.
I. B. wyjaśnił, że jest alergikiem, po posikaniu gazem, poczuł silny ból i ukląkł, a następnie z pomocą kolegi, udał się do domu, gdzie przemywał oczy, przyjął leki. Bramę zarówno za pierwszym razem, jak i drugim otworzyła żona, a także ją zamknęła.
Oskarżony podał, że nie miał nigdy zatargów z policją.
Następnie podał, że funkcjonariusz, po zakończeniu kontroli, stał od kierującego w dalszej odległości, więc wziął dokumenty z jego ręki i przekazał je R. R..
Nadto oskarżony potwierdził wyjaśnienia złożone w toku postępowania przygotowawczego.
/wyjaśnienia oskarżonego – k. 184 v. w zw. z k. 256 – 257 v. /
Oskarżony M. D. urodził się w dni u (...), jest żonaty, posiada na utrzymaniu żonę i dwoje dzieci w wieku: 5 i 10 lat . Uzyskał wykształcenie zawodowe, z zawodu jest ogrodnikiem i pracuje jako kierowca i handlowiec z dochodem miesięcznym w wysokości 3.500 złotych. Jest właścicielem zabudowanej nieruchomości oraz samochodu marki O. rocznik 2002 o wartości 15.000 zł. oraz marki K. rocznik 2007 o wartości 18.000 zł. Jego stan zdrowia jest dobry, nie leczył się psychiatrycznie, neurologicznie i odwykowo. Nie odbywał służby wojskowej – uzyskując kategorię D – z powodu żółtaczki zakaźnej i nie był karany.
/dane osobo-poznawcze - k. 255 v. – 256, dane z KRK – k. 263 i k. 340 /
Oskarżony M. D. nie przyznał się do dokonania zarzucanego mu czynu, wyjaśniając, że I. B. zadzwonił do żony, żeby o tworzyła bramę, a kiedy wjechali na teren jego posesji, za nimi wjechał radiowóz policyjny – na sygnałach dźwiękowych i świetlnych. Jak wysiedli z I. B., kierowca radiowozu podbiegł do kierowcy ich auta, krzycząc, „T. J. wysiadaj”, był bardzo zdziwiony, kiedy zorientował się że w/w mężczyzna nie prowadził. Dalej oskarżony podał, że nie wiedzieli, że to policja, bo tylko umundurowanie sugerowało, że to funkcjonariusze. I. B. zapytał, co się dzieje, na co ze strony policjantów nie uzyskał żadnej odpowiedzi. W ocenie M. D. były jakieś kombinacje z badaniem trzeźwości kierowcy. I. B. dalej pytał, o powód interwencji, nadal nie uzyskiwał odpowiedzi, a jak usłyszał, że wynik badania trzeźwości, jest 0,00, to więc miał powiedzieć, że skoro skontrolowali, to prosi o opuszczenie posesji, na co przeprowadzający kontrolę nie reagowali, tylko „robili jakieś kombinacje, które w ocenie M. D. były prowokacją, a następnie zaraz był gaz, czyli I. B. z bliskiej odległości – na wyciągnięcie ręki, tj. z 20- 30 cm ., miał pryśnięte prosto w oczy. Następnie kolega miał paść na kolana, M. D. go podniósł i razem z T. J. lub sam, do jego domu. Następnie oskarżony wrócił do busa, gdzie trwała cały czas dyskusja pomiędzy T. J. , R. R. oraz policjantami, zapytał, dlaczego spryskano kolegę. Nie uzyskując odpowiedzi, ponowił zapytanie i w tym momencie funkcjonariusz wyciągnął gaz, kierując go w twarz oskarżonego i powiedział „ty też nie dyskutuj” i „dostał gazem”, ktoś go wziął pod pachy i zaczęli go szarpać, aż wylądował twarzą na kostce brukowej i usłyszał słowa „zabieramy go na komendę”. T. J. miał mówić „co wy robicie, dlaczego go przewróciliście, zostawicie go i spokojnie jedzcie”. Oskarżony wyjaśnił, że leżał, zostały mu z tyłu skute ręce. Usłyszał głos T. J. - krzyk z bólu, też dostał w tym momencie gazem, a następnie :„T. J. też na komendę”.
M. D. podał, że leżał skuty, któryś policjant wzywał pomocy, z opowiadań wiedział, że przyjechali funkcjonariusze nieoznakowanym samochodem, podchodząc spokojnie do swoich kolegów. Następnie został przez nich zabrany, natomiast T. J. pojechał na komisariat – oddzielnie.
/wyjaśnienia oskarżonego – k. 180 w zw. z k. 257 v. - 259 /
Sąd Rejonowy zważył, co następuje:
Okoliczności popełnienia zarzucanych czynów oskarżonym: I. B. i M. D. nie budzą żadnych wątpliwości i zostały ustalone przede wszystkim w oparciu o konsekwentne i wzajemnie spójne zeznania czterech interweniujących funkcjonariuszy. Sąd dokonał zatem ustaleń faktycznych także w zakresie, w jakim pozwalają na logiczne wyprowadzenie i przedstawienie całego obrazu zajścia z dnia 18 stycznia 2014 r., a więc także działalności T. J. okoliczności.
Przebieg zajścia został zatem w zasadniczej części ustalony w oparciu o zeznania świadków, w osobach funkcjonariuszy: R. P., P. D., S. M. i D. N., które są spójne, logicznie tłumacząc kolejne sekwencje zajścia. Potwierdzeniem ich relacji jest dokumentacja medyczna, z której wynika fakt zaistnienia określonych obrażeń, których podany mechanizm powstania koreluje z wnioskami zawartymi w badaniach.
Sąd zatem uznał wyjaśnienia oskarżonych w zakresie poczynionych ustaleń i przypisanych każdemu z nich czynów, jako wyraz przyjętej linii obrony, choć ich część koresponduje z zeznaniami funkcjonariuszy.
W ocenie Sądu zachowanie oskarżonych uprawniało policjantów do użycia środków przymusu bezpośredniego, a także mieli prawo skontrolować kierowcę, co do którego mieli podejrzenia, że jest w stanie nietrzeźwości. Zatem pokrzywdzeni podejmowali prawnie dopuszczalną czynność służbową, i wskazywane zachowanie, polegające na wyrywaniu dokumentów, szarpani, wyzywaniu, grożeniu pobiciem było ewidentną próbą umożliwienia skutecznych działań, zmierzających zatem do skontrolowania kierowcy, czy wylegitymowania agresora.
Oskarżeni zaprzeczali jednak, mieli jakąkolwiek fizyczną możliwość takiego postępowania, nie tłumaczac tym samym okoliczności powstania określonych obrażeń, zwłaszcza u R. P.. W oparciu jednak o zeznania funkcjonariuszy, można ustalić, że nawet w momencie przybycia drugiego patrolu, zastano szamoczących się na podłożu mężczyzn, a w szamotaninie tej uczestniczyła ich czwórka, tym samym przebieg zajścia był zgoła odmienny niż wyjaśniali to oskarżeni. Tym samym relacja oskarżonych, którzy mieli zostać potraktowani gazem, na uprzejme prośby opuszczenia posesji, zwłaszcza wystosowywane przez jej właściciela, jest z punktu widzenia zasad doświadczenia życiowego niewiarygodna.
Sąd nie dał wiary zeznaniom R. R., który zaprzeczał wersji przedstawionej przez interweniujących policjantów. Relacja tego świadka, nie tłumaczy w żaden przekonywujący sposób opisywanego zachowania funkcjonariuszy. Moment użycia gazu, przedstawia jako nagłą i nie zrozumiałą reakcję policjantów na prośby I. B., żeby legitymowali go poza nieruchomością. Jednocześnie R. R. opisał, że I. B. został potraktowany gazem jak wychodził zza samochodu, nie tłumacząc jednak jaki był powód jego zbliżania się do funkcjonariuszy. Świadek, tym samym opisuje tyko pewne fragmenty zajścia, co sprawia, że jego zeznania są niewiarygodne, skoro przez cały czas był na terenie interwencji. Należy zatem uznać, że jego relacja jest wybiórcza, pozbawiona wszystkich tych elementów, które mogły świadczyć przeciwko kolegom. Choćby uwzględniając, jedynie wyjaśnienia oskarżonych, nasuwa się oczywisty wniosek, że poziom agresji, irytacji w uczestnikach zajścia, w tym przede wszystkim we właścicielu posesji narastał. Mówiono podniesionym tonem, mężczyźni byli pod wpływem alkoholu, zdaniem zaś R. R. nie padały żadne wulgaryzmy pod adresem interweniujących. Natomiast następnie z niezrozumiałych względów, mieli zostać najpierw I. B., a później dwaj pozostali oskarżeni potraktowani gazem, bo oczywiście świadek nie widział zdarzeń poprzedzających te podane okoliczności, szczególnie zaś istotne z punktu wiedzenia obrony oskarżonych.
Świadek podał, że odciągał M. D. i T. J. od policjantów, wziął ich pod pachy i udali się do busa, do którego wsiadł, natomiast dwaj pozostali stali przy aucie. Będąc w samochodzie, we wstecznym lusterku widział jak M. D. odszedł od auta w stronę policjanta, aby nadal z nim dyskutować i został potraktowany gazem oraz przewrócony na ziemię, nie tłumacząc w zasadzie, co może być tego powodem, a więc jak faktycznie ten oskarżony się zachowywał, nie potrafiąc również określić, chociażby przybliżonego okresu trwania opisywanego incydentu. Następnie przyznał, że nie obserwował zajścia, bo lusterko nie pozwalało mu na to, a także, że zawrócił auto i wyszedł na zewnątrz. R. R. także zaprzeczał, aby przy nim ktoś kogoś uderzył, czy popchnął. W ocenie zatem naocznego świadka, I. B. i pozostałe towarzyszące mu osoby nie były agresywne i wulgarne, nikomu nie ubliżały, a jednocześnie przyczyną wizyty policji, była potrzeba kontroli kierującego. Gdyby jednak tak było, to z zeznań świadka nie wynika logicznie, dlaczego sytuacja ta rozciągnęła się w czasie, jaką potrzebę mieli policjanci pozostawania na nieruchomości. Gdyby ich przedłużająca się wizyta miała przybrać inną niż zamierzona postać, to czemu zupełnie spokojne i stonowane zachowanie I. B., miało wywołać potrzebę obrony poprzez użycie gazu obezwładniającego.
Zeznania kierowcy busa nie są nawet spójne z wyjaśnieniami I. B., który przyzna, że wyjął z ręki policjanta dokumenty, natomiast w ocenie w/w funkcjonariusz mu je wręcz przekazał, chociaż nigdy go, tak czy inaczej o to nie prosił, a świadek oczywiście samego aktu przekazania nie widział. R. R. wysnuł to natomiast z tego, że najpierw były u policjanta, a potem u I. B., by następnie trafić do niego samego. Tak wybiórcza relacja tego świadka, czyni jego zeznania kompletnie nie wiarygodnymi, nie są one nawet spójne z wyjaśnieniami oskarżonych.
Sąd nie dał również wiary zeznaniom świadka E. B., które nie korelują z opisem zastanej sytuacji zaprezentowanej przez świadków S. M. i D. N.. Świadek bowiem negowała fakt szarpania dokonywanego przez T. J., choć była już raczej obecna kiedy przybył drugi patrol. Jednocześnie kwestia, czy oskarżony zatelefonował do żony, co ta potwierdziła, nie przesądza, że to ona otworzyła bramę, a także nie potwierdza, że jej mąż nie miał przy sobie pilota. Wątpliwe jest również to, żeby właścicielka posesji zamykała zdalnie sterowane wrota, bez przynajmniej uprzedniego spojrzenia na teren posesji, inaczej bowiem mogłaby, rzecz ujmując kolokwialnie „przyciąć” coś lub kogoś, kto znajdowałby się akurat we wlocie. Świadek negowała, aby widziała jakiekolwiek fragmenty zajścia, opisując, że przybyła w chwilach, kiedy najpierw jej mąż, a potem dwaj pozostali klęczeli, opryskani gazem. Kobiet, w podanych przez siebie okolicznościach nie mogła zatem poczynić żadnych własnych spostrzeżeń w zakresie w jakim doszło do szarpanin, wyzwisk, etc. – ze strony I. B. i M. D..
Zeznania świadka M. W. pozostają bez znaczenia, dla poczynionych ustaleń faktycznych, zwłaszcza, że nie był on świadkiem, nawet fragmentu zajścia, znał relację wyłącznie z opowiadań znajomego I. B., a jego rola ograniczała się do swoistej porady prawnej.
Również zeznania świadków: D. S., P. B. oraz D. W. nie były znaczące dla poczynionych ustaleń faktycznych, czy pośrednio dla ustalenia źródeł pochodzenia dowodów w sprawie. Przede wszystkim bowiem, funkcjonariusze ci wykonywali czynności służbowe, w ramach postępowania prowadzonego na skutek złożonego zawiadomienia i skargi na czynności funkcjonariuszy, poza tym nagrania, które miały dowieść określonych zachowań, nie dotyczą ani czasu ani miejsca zajścia, a jeśli już to tego, co działo się po zatrzymaniu na komisariacie i w tym zakresie pozostają bez znaczenia dla okoliczności przedmiotowego zdarzenia, w tym bez wpływu na zgromadzone w tej sprawie dowody.
Sąd dał wiarę zeznaniom Z. K., który potwierdził fakt zlecenia skontrolowania kierującego pojazdem marki V. (...), z uwagi na podejrzenie prowadzenia go w stanie nietrzeźwości.
Pozostałe dowody, m.in. w postaci protokołu z przebiegu badania stanu trzeźwości, protokołu oględzin miejsca zdarzenia, danych o karalności, były wiarygodne i z pozostałymi dowodami tworzyły logiczną całość. Nadto ustalono, że nieruchomość była wyposażona w monitoring, który jednak nie dostarczył dowodów świadczących o wiarygodności wersji oskarżonego, bowiem nie zapisał przebiegu zajścia. Nie ujawniono również żadnych śladów, w tym śladów biologicznych.
Dowody w postaci protokołu zatrzymania rzeczy i protokołów oględzin (k. 121 – 125 i k. 128 – 131) nie dotyczą okoliczności zarzucanych czynów, a zatem były w tym zakresie zbędne dla przedmiotowych ustaleń faktycznych. Przy czym Sąd uznał, że fakt powstania określonych obrażeń, w tym także tych, których nie uniknął funkcjonariusz nie zmniejszają wiarygodności zeznań przesłuchanych policjantów i w podanych przez nich okolicznościach z całą pewnością mogło dojść do ich zaistnienia.
Również rozpoznane u oskarżonych drobne obrażenia ciała, co potwierdzają badania, oczywiście mogły powstać w ustalonych wyżej okolicznościach, a nie tylko tych które podawali I. B. i M. D..
Natomiast fakt powstanie określonych obrażeń u pokrzywdzonego R. P. wynika z opinii, której wnioski korelują z jego zeznaniami, czyniąc oba dowody spójne, a relację świadka tym bardziej wiarygodną.
Uderzenie w klatkę piersiową R. P., czy drugiego policjanta pięścią w bark nie miało żadnych nawet powierzchownych następstw, co nie oznacza, że nie nastąpiło.
Znamienne jest jednocześnie to, że wyjaśnienia oskarżonych nie wskazują na żadne okoliczności, w których mogło dojść do określonych obrażeń u pokrzywdzonych funkcjonariuszy, które jednak odnotowują przeprowadzone badania. Tym samym niejako dodatkowo wskazuje to na niewiarygodność ich wyjaśnień.
W ocenie Sądu, zgromadzone dowody pozwoliły na uznanie, że I. B. w dniu 18 stycznia 2014 r. w B. (...), woj. (...), w trakcie interwencji prowadzonej przez funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji w B. (...), sierż.sztab. R. P. i post. P. D., działając w celu zmuszenia tychże funkcjonariuszy do zaniechania podjętej przez nich prawnej czynności służbowej wylegitymowania i sprawdzenia stanu trzeźwości kierowcy, groził im pobiciem i znieważył ich słowami powszechnie uznanymi za obelżywe, a ponadto uderzył R. P. pięścią w klatkę piersiową i wyrwał mu z ręki dokumenty kontrolowanego kierowcy tj. przestępstwa z art. 222 § 1 kk i art. 224 § 2 kk i art. 226 § 1 kk w zw. z art. 11§ 2 kk.
W ocenie Sądu, zgromadzone dowody pozwoliły także na uznanie, że M. D. w dniu 18 stycznia 2014 r. w B. (...), woj. (...), w trakcie interwencji prowadzonej przez funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji w B. (...), sierż.sztab. R. P. i post. P. D., działając w celu zmuszenia tychże funkcjonariuszy do zaniechania podjętej przez nich prawnej czynności służbowej wylegitymowania go, a następnie zatrzymania, groził im pobiciem, znieważył ich słowami powszechnie uznanymi za obelżywe, szarpał ich i drapał, powodując u R. P. rany w obrębie dłoni naruszające czynności narządu ciała inne niż określone w art. 156 § 1 kk i trwające nie dłużej niż 7 dni, a ponadto uderzył P. D. pięścią w bark tj. przestępstwa z art. 222 § 1 kk i art. 224 § 2 kk i art. 226 § 1 kk i art. 157 § 2 kk w zw. z art. 11§ 2 kk.
Oskarżeni od samego początku mieli świadomość, że mają do czynienia z funkcjonariuszami Policji, na co wskazywało nie tylko ich umundurowanie, ale także poruszanie się oznakowanym samochodem, a także podejmowanie czynności służbowych.
Szarpanie za mundur, odpychanie, czy uderzania stanowi realizacje znamienia naruszenia nietykalności cielesnej. W doktrynie powszechnie przyjmuje się, że „naruszeniem nietykalności cielesne” będzie nie tylko uderzenia, ale także popchnięcie, oplucie, podstawienie nogi, czy ciągnięcia ze włosy. /Komentarz do Kodeksy karnego , Część szczególna, pod red. A.Zolla, str. 710/
Nadto I. B. i M. D. dopuścił się tych zachowań wobec funkcjonariuszy, którzy pełnili służbę, a więc w związku z pełnieniem przez nich obowiązków zawodowych, których zasadność podjęcia w sposób nie uprawniony kwestionowali.
Zachowanie oskarżonych wypełnia również znamiona przestępstwa z art. 224 § 2 kk, tj. bowiem przemocą i groźbą, w sposób w/wym. próbował uniemożliwić, a więc doprowadzić do zaniechania prawnej czynności służbowej, a nadto M. D. doprowadził do naruszenia czynności ciała u R. P. w postaci ran w obrębie dłoni, a więc dodatkowo wypełnił dyspozycję art. 157 § 2 kk.
Nadto oskarżeni wielokrotnie w trakcie realizacji obowiązków, użyli pod adresem policjantów słów wulgarnych, powszechnie uznanych za obelżywe, czym ich znieważyli, dopuszczając się tym samym realizacji znamion przestępstwa określonego w art. 226 § 1 kk.
Okoliczności sprawy wskazują nadto, iż czynów tych I. B. i M. D. dopuścili się w zamiarze bezpośrednim, mieli bowiem zamiar ich popełnienia i na to się godził, a w toku postępowania nie zostały ujawnione żadne okoliczności wyłączające winę lub bezprawność popełnionego czynu zabronionego. Oskarżeni dysponowali możliwością oceny swoich zachowań pod względem faktycznym i prawnym i w chwili dokonywania tego czynu znajdowali się w takiej sytuacji motywacyjnej, że mogli zachować się zgodnie z normami prawa, bowiem obiektywnie nie istniało dla nich żadne zagrożenie. Obaj mężczyźni od początku przejawiali postawę agresywną, prowokującą, wyraźnego lekceważenia funkcjonariuszy, czując się tym bardziej pewnie, że przebywali na terenie prywatnej, odizolowanej/zasłoniętej od ulicy posesji, będąc w grupie.
Stopień winy i społecznej szkodliwości czynów oskarżonych nie był znikomy, motywacja, która sprowadzała się do wyrażenia lekceważenia porządku prawnego, na którego straży stali zaatakowani funkcjonariusze zasługuje na ocenę negatywną.
Orzeczona wobec nich kara grzywny, na zasadzie art. 11 § 3 kk w związku z art. 37a kk ma przede wszystkim uświadomić nieopłacalność tego typu przestępnych zachowań i nieuchronności poniesienia dolegliwości prawno – karnej. Przy określeniu wysokości stawki dziennej, Sąd uwzględnił stan majątkowy oskarżonych, a także ich możliwości finansowe, w tym uzyskiwane dochody. Sąd wziął pod uwagę, jako okoliczność łagodzącą uprzednią ich niekaralność, natomiast na niekorzyść oskarżonych uwzględnił działanie pod wpływem alkoholu i brak skruchy i należytej refleksji nad swoim postępowaniem.
Wymierzona zatem każdemu ze sprawców kara zostały dostosowana do stopnia winy i społecznej szkodliwości czynu i zdaniem Sądu, spełnia swe cele w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, oddziaływania prewencyjnego i wychowawczego na oskarżonych, a zwłaszcza pozwoli uzmysłowić nieopłacalność tego typu przestępnych zachowań i konsekwencji prawnych, jakie ze sobą niosą.
Obciążając oskarżonych kosztami sądowymi, związanymi z ich udziałem w sprawie Sąd działał w oparciu o art. 627 kpk w zw. z art. 626 § 1 kpk.
Zarówno I. B., jak i M. D. posiadają stałe źródło dochodu, a wysokość tego dochodu, a także posiadany majątek prowadzi do wniosku, że są on w stanie ponieść koszty w postaci wydatków i opłaty – w całości.