Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: IX GC 1670/15

UZASADNIENIE

Powód (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością spółka komandytowa w W. wniósł o zasądzenie od Z. C. kwoty 1601,77 zł na podstawie umowy, której przedmiotem było monitorowanie sygnałów lokalnego systemu alarmowego oraz podejmowania interwencji.

Pozwany wniósł o oddalenie powództwa w całości.

Następnie powód cofnął powództwo co do kwoty 369 zł. Podtrzymał co do kwoty 1232,77 zł.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 24 listopada 2006 r. pomiędzy powodem jako zleceniobiorcą a pozwanym jako zleceniodawcą zawarta została umowa, której przedmiotem było monitorowanie sygnałów lokalnego systemu alarmowego oraz podejmowania interwencji w obiekcie przy (...) w K.. Monitorowanie to miało polegać na przyjmowaniu sygnałów z lokalnego systemu alarmowego i przekazywaniu odpowiadających tym sygnałom informacji wskazanym przez abonenta osobom lub instytucjom. Powód zobowiązał się do podejmowania interwencji na każdy sygnał alarmowy, zaś interwencja zmierzać miała do udaremnienia szkody w mieniu abonenta. Interwencja miała być podjęta w godz. 19.00 – 6.00 w czasie max do 5 minut, zaś w godz. 6 – 19 może ulec przedłużeniu do 15 minut. Abonament miesięczny ustalony został od 1 lutego 2007 r. na poziomie 50 zł + podatek VAT, zaś od 1 stycznia 2011 r. na poziomie 40 zł + podatek VAT, z możliwością waloryzowania co 6 miesięcy o stopień inflacji podawanej przez GUS (umowa -k. 24, karta zgłoszenia obiektu – k. 17, aneksy – k. 15 – 16).

W związku ze świadczeniem usług powód wystawił tytułem abonamentu za okres od listopada 2012 r. do maja 2014 r. faktury VAT – po 51,32 zł każda, tj. łącznie w kwocie 975,08 zł (faktury VAT – k. 93 – 111). Ponadto w związku nieuzasadnionymi, nieodwołanymi przyjazdami grupy interwencyjnej powód wystawił faktury VAT na kwotę 36,90 zł i 73,80 zł (faktury – k. 112 – 113).

Powód wystawił także fakturę na kwotę 369 zł tytułem obciążenia za uniemożliwienie demontażu nadajnika (pismo – k. 52). W dniu 13 stycznia 2015 r. lokal został powodowi udostępniony w celu demontażu nadajnika z obiektu (protokół – k. 53), tym samym powód skorygował wystawioną wcześniej fakturę (niesporne).

W dniu 16 listopada 2012 r. miała miejsce kradzież do wskazanego obiektu z włamaniem (postanowienie o umorzeniu dochodzenia – k. 44 – 45). Jak wyniku z systemu rejestracji powoda odebranie jednego z sygnałów przez powoda nastąpiło o godz. 3:46:50, zaś przyjazd grupy interwencyjnej nastąpił pod obiekt o godz. 3:49:44. Podjęte zostały czynności związane z kontrolą zabezpieczeń obiektu, nie stwierdzono widocznych uszkodzeń. W wyniku kolejnego sygnału o godz. 4:27:22, patrol przybył na miejsce o godz. 4:27:32. O godzinie 4:50 patrol odkrył ślady włamania na drzwiach, poinformowało Policję (wydruk z wewnętrznego systemu powoda rejestrujący szczegóły zdarzeń – k. 88 – 92, notatka – k. 18). Wobec niewykrycia sprawców umorzono dochodzenie (k. 44).

Powołany wyżej stan faktyczny sąd ustalił w oparciu o wskazane dokumenty, które nie budziły wątpliwości co do wiarygodności. Jeśli chodzi o wydruk wewnętrznego systemu powoda – k. 88 – 92, wskazać należy, iż trudno dopatrzyć się w jego konstrukcji jakichś przeróbek, czy też manipulacji określonymi zapisami. Oczywiście ocena ta oparta jest tylko na podstawie analizy zapisów, jednakże każdy opis zawiera określone przyporządkowanie daty, godziny, bez ewidentnych sprzeczności. Poza tym wskazać należy, iż pozwany, mimo przedstawienia wskazanego dowodu i twierdzeń na nim opartych, w żaden sposób się do nich nie odniósł. Zgodnie tymczasem z art. 230 k.p.c. gdy strona nie wypowie się co do twierdzeń strony przeciwnej o faktach, sąd, mając na uwadze wyniki całej rozprawy, może fakty te uznać za przyznane. Poza tym analiza merytoryczna wskazanego dowodu łącznie z dowodem z nagrania z kamery przedstawionym przez pozwanego – k. 55 nastręcza istotne problemy. Jeśli chodzi o wskazane nagranie, to nagranie z kamery zewnętrznej jest całkowicie nieczytelne. O godz. 3:52:34 widać tam jakieś postaci, najprawdopodobniej pracowników ochrony (wskazuje na to nadruk na ubraniu, jak też identyfikator). Wcześniej od godz. 3.42 widać także jakieś postacie, ale nawet trudno zidentyfikować co robią. Bardziej czytelny jest obraz z kamery wewnętrznej. Faktycznie, około godz. 3.42 widać osoby, które znajdują się na zewnątrz (za drzwiami, oknem). Około godz. 3.43 wchodzą do obiektu, dokonują następnie kradzieży, miejsce opuszczają o godz. 3:49:22. O godz.3:52:35 widać pod drzwiami następne postaci, prawdopodobnie pracowników ochrony. Podnieść należy, iż w wydruku k. 88 już pierwszy wpis o włamaniu jest o godz. 3:42:24, jednakże, dalej jest wpis włamanie – koniec. Następny zaś sygnał jest o godz. 3:46:50, który spowodował podjęcie interwencji, zaś pod obiektem patrol był o godz. 3:49:44. O ile czas z owego wydruku odpowiada dokładnie czasowi z kamery (kwestia prawidłowej synchronizacji czasu monitoringu), to mniej więcej o tej porze – 3:49:22 sprawcy opuszczają pomieszczenie. Dopiero 3 minuty później widać pracowników ochrony pod obiektem. Nie wiadomo jednak, jaka była powierzchnia całego terenu, jego konfiguracja, w którym momencie rejestrowana jest chwila pod obiektem (w systemie powoda), czy od samego momentu przyjazdu, czy ścisłego dotarcia pod obiekt. Ponadto nie wiadomo też, który z zarejestrowany z sygnałów stanowił podstawę do interwencji, w szczególności dlaczego sygnał o 3:42:42 został następnie zakończony wpisem włamanie – koniec, zwłaszcza iż powód twierdzi, że alarm uaktywnił się o godz. 3:46:50. Licząc od tej chwili czas interwencji – 3:49:44, dokonana została ona w czasie zgodnym z umową (do 5 minut). Nie wiadomo jednak, jak już wyżej wskazano dlaczego zachodzi aż taka rozbieżność między przybyciem, a podejściem pod obiekt – 3 minut. Nie wiadomo też dokładnie, którą drogą mogli uciekać sprawcy, a którą przybył patrol, od której strony podchodził pod obiekt.

Tym samym zachodzą istotne braki w materiale dowodowym, które uniemożliwiają dokładne ustalenie sposobu wykonania umowy przez powoda w czasie włamania, przede wszystkim co do czasu odebrania sygnału, tego, który sygnał był tym, który obligował do podjęcia interwencji. W tym zakresie niewątpliwie potrzebna byłaby wiedza specjalistyczna, a zatem dowód z opinii biegłego z zakresu ochrony, który mógłby dokonać przez pryzmat wiadomości specjalnych oceny raportu z k. 88 w połączeniu z rodzajem systemu monitorującego, jego zamontowania. Ponadto konieczna byłaby dokładna analiza czasu z monitoringu co do zgodności z czasem wynikającym z raportu, także przy użyciu dowodu z opinii biegłego, a ponadto niezbędnym także byłaby analiza samego przebiegu interwencji w oparciu nie tylko o dowody rzeczowe, których przedmiotem byłoby usytuowanie miejsca kradzieży, właściwości terenu, na którym znajdował się obiekt. Oczywistym w takiej sytuacji byłoby uzyskanie relacji od pracowników ochrony.

Podnieść należy, iż z nienależytego wykonania zobowiązania przez powoda pozytywne skutki prawne wywodził pozwany, dlatego w świetle art. 6 k.c. powinien wykazać okoliczności leżące właśnie w tym zakresie. Wskazując na powyższe kwestie, sąd uznał, iż w oparciu o dany materiał dowodowy nie można wywieść kategorycznego wniosku o nienależytym wykonaniu umowy przez pozwanego. Wątpliwości są na tyle istotne, iż wymagały dowodzenia we wskazanym wyżej kierunku. Pozwany jednakże tych dowodów nie zgłosił.

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo było uzasadnione co do kwoty 1229,88 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 7 listopada 2014 r. do dnia zapłaty, umorzeniu co do kwoty 369 zł, zaś w pozostałej części oddaleniu.

Żądanie powoda stanowi roszczenie z umowy o świadczenie usług.

Jego podstawą poprzez art. 750 k.c. będzie przepis art. 734 § 1 k.c., zgodnie z którym przez umowę zlecenia przyjmujący zlecenie zobowiązuje się do dokonania określonej czynności prawnej dla dającego zlecenie. Zaś zgodnie z art. 735 § 1 k.c. jeżeli ani z umowy, ani z okoliczności nie wynika, że przyjmujący zlecenie zobowiązał się wykonać je bez wynagrodzenia, za wykonanie zlecenia należy się wynagrodzenie. Powód dochodził świadczenia w postaci abonamentu za monitorowanie, pozostawanie w gotowości do podjęcia interwencji (§ 6 ust. 1 umowy). Ponadto za nieuzasadnione i nieodwołane fałszywe alarmy (§ 6 ust. 4 umowy). Ponadto powód dochodził należności w związku z uniemożliwieniem zwrotu nadajnika (§ 6 ust 1.2 umowy). Jeśli chodzi o tą ostatnią część roszczenia o zapłatę 369 zł, powód dokonał jego cofnięcia i w tej części postępowanie podlegało umorzeniu na podstawie art. 355 § 1 k.p.c.

Co do wynagrodzenia za monitorowanie oraz pozostawanie w gotowości do interwencji, jak też za nieodwołane fałszywe alarmy roszczenie było uzasadnione – tj. w kwocie należności głównej 1085,78 zł. Podstawą owego drugiego żąda jest postanowienie umowne § 6 ust. 4, zgodnie z którym w przypadku nieuzasadnionych i nieodwołanych fałszywych alarmów (w czasie 60 sek. od chwili wywołania podając swój indywidualny kod identyfikacyjny) spowodowanych z winy abonenta pierwszy przyjazd grup interwencyjnych w miesiącu jest bezpłatny, natomiast każdy następny przyjazd jest płatny przez abonenta w wysokości 50 zł + Vat. Pozwany w zasadzie nie zgłosił żadnych zarzutów przeciw tej części roszczenia. Podnosząc, że faktury te zostały wystawione niezgodnie z zawartą umową nie wskazuje na czym ta niezgodność miała polegać. Nie kwestionuje w szczególności zaistnienia okoliczności fałszywych alarmów w okresach za które wystawione zostały faktury – k. 112 – 113. Wskazana tam kwota za 1 przyjazd nie przekracza kwoty umówionej w umowie, a przecież strona umowy nie ma obowiązku żądać pełnego wynagrodzenia. Jeśli chodzi o doręczenie wskazanych faktur, zwrócić należy uwagę na to, iż jeśli faktycznie pozwany nie otrzymał ich wcześniej, to niewątpliwie ich wystawienie wynika z wezwania do zapłaty – k. 13, którego doręczenia pozwany nie kwestionował. Ponadto powód doręczył je w toku procesu, w ślad za pismem z dnia 17 lipca 2015 r.

Obrona pozwana skupia się na kwestii nienależytego wykonania zobowiązania, do którego miało dojść w dniu 16 listopada 2012 r., tj. spóźnionej interwencji. Jak już wyżej wskazano, kwestia ta nie została przez pozwanego wykazana. Zgodnie z art. 471 k.c. dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Z tego przepisu domniemuje się tylko winę dłużnika w nienależytym wykonaniu zobowiązania. Fakt nienależytego wykonania zobowiązania i zaistnienie szkody, jej konkretną wysokość powinien wykazać jednak wierzyciel (pozwany w niniejszej sprawie pozwany). Zwrócić dodatkowo należy przy tym uwagę, iż kwestię nienależytego zobowiązania należy ocenić przez pryzmat obowiązków umownych powoda. Chodzi tu o monitorowanie sygnałów (to niewątpliwie było wykonywane), ponadto pozostawanie w gotowości do podjęcia interwencji (tu także nie było wątpliwości), podjęcie interwencji w określonym czasie (pozwany nie wykazał, że przekroczony został umówiony czas). Podnieść przy tym należy, iż zgodnie z § 2 ust. 3 umowy interwencja zmierzać ma do udaremnienia powstania szkody. Powód nie był zatem gwarantem w nienastąpieniu szkody. Może bowiem zaistnieć sytuacja, iż mimo podjęcia działań zgodnych z umową szkoda i tak następuje. Dla tej oceny wymagać należy także przedstawienie określonych dowodów, które wskazywałyby na sam przebieg interwencji, których brak. Wreszcie pozwany nie wykazał w sposób bezsporny wysokości szkody. Nie wiadomo w oparciu o jakie parametry ustalono jej wysokość, w jako sposób. Nie może być wystarczającym dowodem powołanie się na postanowienie o umorzeniu dochodzenia, w którym podano wartość straty. Ustalenie to w świetle art. 11 k.p.c. nie wiąże sądu w postępowaniu cywilnym, zwłaszcza iż nie wiadomo na jakich podstawach je ustalono. Ponadto w owym postanowieniu mowa jest o stratach na szkodę A. L.. Nie jest to szkoda zatem w majątku pozwanego. Pozwany zaś nie wykazał czy ją naprawił, czy też ma obowiązek jej naprawienia.

Niezależnie od tego, zwrócić należy uwagę także na to, iż nawet samo powołanie się na nienależyte wykonanie umowy i szkodę, samo przez się nie powoduje braku zasadności wynagrodzenia z tytułu wykonania umowy, w szczególności za późniejszy okres. Brak jest podstaw prawnych do wstrzymania się z uiszczaniem wynagrodzenia do czasu „wyjaśnienia postępowania reklamacyjnego”. Ewentualny wpływ zarzutu (po wykazaniu oczywiście wierzytelności wzajemnej) na wynagrodzenie, miałoby dokonanie potrącenia przez pozwanego owej wierzytelności.

Co istotne, pozwany w toku procesu, w szczególności w sprzeciwie od nakazu zapłaty nie złożył oświadczenia o potrąceniu, również w formie zarzutu, nie powołał się także na złożone wcześniej takowe oświadczenie.

Zgodnie z art. 499 k.c. potrącenia dokonywa się przez oświadczenie złożone drugiej stronie. Konieczne jest złożenie oświadczenia woli, z którego wynikać ma wola potrącenia. W prawie polskim nie wystarcza stan potrącalności obu wierzytelności, ale konieczny jest przejaw woli, iż z uwagi na zaistnienie tego stanu wierzyciel i zarazem dłużnik dokonuje potrącenia. Oczywiście może też z takiej formy dochodzenia wierzytelności nie skorzystać i mimo istnienia przeciwstawnych wierzytelności żądać ich zaspokojenia oddzielnie.

Tak samo wskazanie, że roszczenia powoda są bezpodstawne nie świadczy o tym, że dokonano potrącenia. Brak jest automatycznego przełożenia między posiadaniem wierzytelności wzajemnej a odmową zapłaty. Nastąpiło tylko przeciwstawienie dwóch wierzytelności, co samo przez się nie wywołuje żadnych skutków w zakresie ich bytu. Sąd orzekający w pełni aprobuje pogląd Sądu Apelacyjnego w Szczecinie wyrażony w wyroku z dnia 13 października 2005 r., I ACa 324/05, OSA 2006/7/22, zgodnie z którym wobec doniosłości skutków potrącenia, należy wykluczyć możliwość składania oświadczeń o potrąceniu w sposób dorozumiany. Sąd podziela także pogląd L. S. w: Potrącenie w systemie polskiego prawa cywilnego, W., W., K., G. 1975, s. 125 – 126, który wskazał, iż potrącenie jest czynnością specyficzną, która pociąga zbyt poważne skutki prawne, aby można było wyrazić potrącenie w sposób inny niż wyraźnie i aby doszukiwać się woli potrącenia w innym zachowaniu dłużnika. Naruszona byłaby pewność obrotu.

Tym samym zarzut pozwanego w tym zakresie okazał się bezzasadny.

O odsetkach od zasądzonej kwoty sąd orzekł na podstawie art. 481 § 1 i 2 k.c. według wysokości ustawowej. Należy mieć na względzie, iż zgodnie z § 6 umowy płatności miały następować zgodnie z wystawioną fakturą, tym samym termin płatności wynikał z wystawionej faktury i był tutaj wiążący. Powód przedstawił faktury, z których wynikały terminy płatności tym samym naliczenie odsetek zgodnie z wezwaniem do zapłaty za okres poprzedzający wniesienie powództwa w wysokości 144,10 zł były uzasadnione. Należy podnieść, iż strony nie uzależniały terminu płatności od doręczenia faktur. O dalszych odsetkach orzeczono na podstawie art. 482 k.c.

Oddalona część powództwa to kwota 2,89 zł czyli odsetki od kwoty 369 zł, która była cofnięta. Jeśli powód uznał owe roszczenie za nieuzasadnione, cofając je, to bezprzedmiotowe było popieranie żądania o odsetki od tej kwoty.

O kosztach orzeczono na podstawie art. 100 k.p.c. Powód wygrał powództwo w pkt I wyroku, tj. w 76,78 %, przegrał co do umorzonej części i oddalonej, czyli łącznie w 23,22 %. Jeśli chodzi o część umorzoną, to faktycznie demontaż nadajnika nastąpił już po wniesieniu pozwu, ale podnieść należy, iż z materiału sprawy nie wynika, iż pozwany nie udostępnił lokalu w celu demontażu - to zachowanie było sankcjonowane żądaniem wartości użyczonych urządzeń zgodnie z § 6 umowy. W postanowieniu tym nie ma szczegółowej procedury związanej z udostępnieniem lokalu. Tak więc przy tej czynności wymagane jest współdziałanie stron. Jak wynika z pisma z k. 20 pozwany podjął działania aby udostępnić lokal, mimo że nie znajdował się w jego władaniu, przekazał dane kontaktowe. Ta czynność spowodowała w konsekwencji możliwość demontażu urządzenia przez powoda. Nie wiadomo przy tym, w oparciu o jaki stan faktyczny powód już w dniu 16 czerwca 2014 r. wystawił przedmiotową fakturę, czy faktycznie wcześniej wzywał pozwanego do umożliwienia demontażu i spotkał się z kategoryczną odmową.

Po wyciągnięciu proporcji kosztów poniesionych przez każdą ze stron ich różnica należna powodowi od pozwanego wyniosła 353,50 zł

ZARZĄDZENIE

- (...)