Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt XIV K 884/13

UZASADNIENIE

wyroku z dnia 11 maja 2016 r.

Oskarżony J. S. stanął pod zarzutem tego, że w okresie od 11 maja 2011 r. do 30 sierpnia 2012 r. w domu nr 2 przy ul. (...) w W. znęcał się fizycznie i psychicznie nad żoną E. S. (1) i nad 10 letnią córką P. S. (1) w ten sposób, że wszczynał awantury z żoną i córką, dopuszczał się w stosunku do żony i córki rękoczynów, poniżał i wyzywał ich, groził żonie pozbawieniem życia a w dniu 30 sierpnia 2012 r. spowodował u E. S. (1) rozstrój zdrowia trwający poniżej 7 dni w ten sposób, że uderzył ją pięścią w prawy kącik ust, uderzył w brzuch, szarpał za prawą rękę w okolicy stawu łokciowego, przewrócił na plecy i ciągnął za nogę po podłodze a następnie popchnął na schody powodując jej upadek na pośladki w wyniku czego pokrzywdzona E. S. (1) doznała obrażeń ciała w postaci krwiaka w prawym kąciku ust, krwiaka na prawym przedramieniu, skręcenia I palca prawej ręki, zadrapania skóry prawej dłoni między palcami oraz bolesności dotykowej i uciskowej ww. okolicach ciała, tj. popełnienie czynu z art. 207 § 1 k.k. w zb. z art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

Na podstawie całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej, Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

E. i J. S. zawarli związek małżeński w dniu 7 lipca 2001 r. Ze związku tego posiadają jedno dziecko – P. S. (1) ur. (...) Od ślubu zamieszkiwali wspólnie w domu nr 2 przy 2 przy ul. (...) w W.. Pożycie małżeńskie początkowo układało się w miarę zgodnie, ale długie rozłąki związane z pracą J. S. - był starszym marynarzem, często przebywał poza domem, nie sprzyjały umacnianiu więzi między nimi. Z czasem pomiędzy małżonkami zaczęło dochodzić do nieporozumień i konfliktów, szczególnie na tle finansowym a także co do sposobu wychowania córki. W ocenie J. S. konflikty nasiliły się kiedy E. S. (1) rozpoczęła prowadzenie działalności gospodarczej - zakładu fryzjerskiego, a także kiedy przepisał na żonę połowę domu i nie wyraził zgody na dysponowanie wspólnym rachunkiem bankowym, gdyż stracił do niej zaufanie co do gospodarowania przez nią środkami na potrzeby rodziny. Natomiast w ocenie E. S. (1), jej mąż podczas przerw w rejsach zbyt mało czasu poświęcał rodzinie, nie angażował się w prace domowe i opiekę nad córką, wolał poświęcać czas na swoje przyjemności. W każdym razie, pomiędzy małżonkami dochodziło do licznych nieporozumień, kłótni i wyzwisk, podczas których oboje brali czynny udział. Podczas kłótni dochodziło do wulgarnego wyzywania się stron. Małżonkowie wzajemnie sobie dokuczali, ubliżali, obrażali, prezentowali wobec siebie postawy agresywne, dochodziło też do przepychanek Oboje wzywali na interwencje patrole policji. W rezultacie doszło do zaniku więzi pomiędzy nimi a ich relacje zbliżone były do faktycznej separacji.

Wszelkim kłótniom rodziców przysłuchiwała się P. S. (1), która wobec łączącej jej silnej więzi z matką i nieobecności ojca w domu w związku z rejsami, traktowała go jak wroga, co powodowało stan postępującego strachu u dziecka i obawy przed ojcem, oboje przestawali znajdować wspólny język. P. S. (1) wobec ojca odzywała się opryskliwie, lekceważąco, naśladując zachowanie własnej matki.

W dniu 9 maja 2011 r. E. S. (1) po raz pierwszy złożyła pozew o rozwód, który jednak cofnęła (dokumenty w aktach XXIV C 605/11).

W dniu 11 maja 2011 r. doszło do incydentu pomiędzy P. S. (1) a jej ojcem J. S.. Oskarżony wobec niewłaściwego zachowania córki, uderzył córkę nieumyślnie w twarz z otwartej ręki, czego później bardzo żałował. W wyniku tego zdarzenia w rodzinie wdrożono niebieską kartę, którą następnie E. S. (1) wycofała wobec właściwego zachowania oskarżonego.

Wobec postępującego konfliktu okołorozwodowego pomiędzy małżonkami S., strony nie odnajdywały porozumienia co do wspólnego życia i wychowywania dziecka. E. S. (1) zmierzała do marginalizacji ojca w życiu dziecka, co doprowadziło do zakłócenia ich relacji.

Kolejnym pozwem z dnia 29 grudnia 2011 r., E. S. (1) wniosła o rozwiązanie związku małżeńskiego z J. S. bez orzekania o winie stron. Natomiast oskarżony ustosunkowując się do pozwu o rozwód ostatecznie przychylił się do wniosku E. S. (1) i wyraził zgodę na orzeczenie rozwodu bez orzekania o winie.

Do kolejnej i jak się okazało największej awantury pomiędzy małżonkami doszło w dniu 30 sierpnia 2012 r. J. S. w zamiarze bezpośrednim spowodował u żony E. S. (1) rozstrój zdrowia trwający poniżej siedmiu dni w ten sposób, że uderzył ją pięścią w prawy kącik ust, uderzył w brzuch, szarpał za prawą rękę w okolicy stawu łokciowego, przewrócił na plecy i ciągnął za nogę po podłodze a następnie popchnął na schody powodując jej upadek na pośladki w wyniku czego pokrzywdzona E. S. (1) doznała obrażeń ciała w postaci krwiaka w prawym kąciku ust, krwiaka na prawym przedramieniu, skręcenia I palca prawej ręki, zadrapania skóry prawej dłoni między palcami oraz bolesności dotykowej i uciskowej ww. okolicach ciała, tj. popełnił czyn z art. 157 § 2 k.k.

Wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 16 maja 2013 r. orzeczony został rozwód pomiędzy stronami bez orzekania o winie.

Oskarżony J. S. nie był dotychczas karany (k. 199, 349, 407, 439, 465).

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie:

- częściowych wyjaśnień oskarżonego J. S. (k. 60-62, 223-226, 594);

- częściowych zeznań E. S. (1) (k. 1-2, 19v-21, 235, 328-335, 352-353);

- częściowych zeznań P. S. (1) (k. 514-516, z akt sprawy XIV Kp 1881/13 ujawnionych w trybie art. 391 § 1 k.p.k. z k. 19);

- zeznań R. W. (k. 36v-37v, 409-411, z akt sprawy XXIV C 30/12 ujawnionych w trybie art. 392 § 1 k.p.k. z k. 103-104);

- zeznań P. S. (2) (k. 353-354);

- zeznań S. S. (k. 54-55, 354-355, z akt sprawy XXIV C 30/12 z k. 101-102);

- zeznań E. S. (2) (k. 408-409);

- zeznań Z. S. (k. 471v-472v, z akt sprawy XXIV C 30/12 z k. 149-151)

- zeznań P. K. (k. 245v. 424-425); policja

- zeznań S. M. (k. 241a, 425); policja

- zeznań B. N. (k. 240v-240a, 440-440v); policja

- zeznań Ł. K. (k. 250v, 440v) policja

- zeznań K. K. (ujawnionych w trybie art. 392 § 1 k.p.k. w zw. z art. 394 § 2 k.p.k. z k. 272v);

- zeznań M. K. (ujawnionych w trybie art. 392 § 1 k.p.k. w zw. z art. 394 § 2 k.p.k. z k. 274v);

- zeznań M. R. (ujawnionych w trybie art. 392 § 1 k.p.k. w zw. z art. 394 § 2 k.p.k. z k. 288v);

- zeznań A. Ż. (k. 487-489, z akt sprawy XXIV C 30/12 z k. 104-106);

- uzupełniającej ustnej opinii biegłego A. Z. (k. 471);

oraz: z tomu I: k. 5-zaświadczenie lekarskie, k. 6-11-dokumentacja fotograficzna, k.14-obdukcja, k.15-skierowanie do poradni, k. 27-karta informacyjna, k. 32-33-karty zadania doraźnego, k. 50-51-opinia sądowo – lekarska, k. 64-karta karna, k. 129-131-opinia sądowo – psychologiczna, k. 177-179-dane z (...), k. 183-zaświadczenie od pracodawcy, k. 186-188-wywiad środowiskowy, k. 199-karta karna; z tomu II: k. 215-218-intercyza, k. 219-222-wniosek o podział majątku, k. 349-karta karna, k. 350-dokument prywatny, k. 351-potanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia, k. 376-informacja z Urzędu Pracy, k. 377-380-decyzja; z tomu III: k. 407-karta karna, k. 439-j.w., k. 460-461-informacja skarbowa, k. 465-karta karna, k. 556-562-opinia sądowo – psychologiczna, k. 584-592 dokumentacji, jak również z akt XXIV C 30/12: k. 2-4-pozew, k. 5-postanowienie, k. 28-30-kontrakty o pracę oskarżonego, k. 41-50-odpowiedź na pozew, k. 92-96-dokumentacja fotograficzna, k. 118-zaświadczenie z Urzędu Pracy, k. 146-imformacja z Urzędu Miasta Stołecznego W., k. 179-180-wywiad środowiskowy, k. 203-212-opinia z RODK, k. 224-226-wyrok, k. 237-243-uzasadnienie, oraz z akt XXIV C 605/11: k. 2-6-pozew o rozwód, k. 7-9-kontrakty, k. 16-17-odpisy skrócone aktów stanu cywilnego, k. 25-cofnięcie pozwu o rozwód datowane na dzień 14 września 2011r., k. 26-postanowienie.

Oskarżony J. S. , obecnie 41 lat, o wykształceniu średnim, z zawodu technik mechanik, pracujący na kontraktach zagranicznych jako marynarz, zarabiający ok. 2000 zł miesięcznie, rozwiedziony, ojciec jednego dziecka (P. S. (1) ur. (...)), zobowiązany sądownie do uiszczania alimentów w kwocie 900 zł na rzecz dziecka, współwłaściciel mieszkania o pow. 67 m 2, nie posiada oszczędności. Nie leczył się psychiatrycznie, ani odwykowo, nie był karany sądownie (k. 60-60v, k. 223 – dane osobo-poznawcze, k. 199, 349, 407, 439, 465 - karty karne),

- przesłuchiwany w charakterze podejrzanego (k. 60-62) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. W swoich wyjaśnieniach podkreślał, że znęcanie się fizyczne i psychiczne nad żoną lub córką nie miało miejsca. Przyznał, że pomiędzy małżonkami dochodziło do kłótni i awantur, które w głównej mierze prowokowała pokrzywdzona, szczególnie, że oboje reagują żywiołowo. Przyznał, iż podczas awantur zdarzyło mu się używać w stosunku do E. S. (1) wulgarnych słów ale było to spowodowane dużymi emocjami. Zaprzeczył jednak aby groził swojej ówczesnej żonie. Opisał zdarzenie, w którym żona sprowokowała awanturę podczas, której była wobec niego agresywna i wtedy odepchnął ją od siebie, jednakże nie używał wobec niej rękoczynów.

Odnośnie zdarzenia z dnia 30 sierpnia 2012 r. oskarżony wyjaśnił, że tego dnia pokłócił się ze swoją córką P. S. (1), która wyzywał go od nieudaczników, głupich ojców itp., po czym telefonicznie poinformowała E. S. (1) o zaistniałej sytuacji skarżąc się na ojca. Po powrocie E. S. (1) z pracy do domu doszło pomiędzy małżonkami do awantury. Pokrzywdzona miała pretensję do niego, wściekała się, rozłączała sprzęt RTV. Oskarżony chcąc powstrzymać żonę, odsunął ją od sprzętu RTV a ona wyjęła gaz pieprzowy i użyła go, rozpylając go w kierunku jego twarzy. Podał, iż jego ówczesna żona zadawała mu ciosy w głowę a on chcąc się bronić przed nimi blokował je swoimi rękoma. Przyznał, iż podczas tej sytuacji ścisnął nadgarstek jej prawej ręki, aby wyrwać jej gaz pieprzowy. Zaprzeczył aby ją bił i ubliżał jej. Nie wiedział skąd jego ówczesna żona miała obrażenia ciała.

W odniesieniu do zachowania względem córki P. S. (1), oskarżony przyznał, że raz uderzył ją w twarz z otwartej dłoni za jej opryskliwe zachowanie wobec niego, gdyż wyprowadziła go z równowagi. Przyznał, iż wstydził się tego zachowania, żałował, że tak postąpił, przeprosił swoją córkę i więcej tak nie uczynił. Podkreślił, iż nie wyzywał córki oraz nie znęcał się fizycznie ani psychicznie nad nią.

Podkreślił, iż postawiony mu zarzut jest bezpodstawny, a żona fałszywie go pomawia i buntuje przeciwko niemu córkę. W swoich wyjaśnieniach skupił się na opisywaniu nagannego zachowania E. S. (1) względem niego, twierdził, że to ona, swoim postępowaniem inicjowała kłótnie, prowokowała oskarżonego.

- przed Sądem (k. 223-226, 594) oskarżony również zaprzeczył popełnieniu przestępstwa zarzucanego mu w akcie oskarżenia. Powtórzył poprzednio przedstawioną argumentację i uszczegółowił relacje składane w postępowaniu przygotowawczym. Twierdził, że głównym prowokatorem awantur była jego żona, która dodatkowo nastawiała przeciwko niemu ich córkę Partycję S.. W jego ocenienie E. S. (1) wdrażała metody wychowawcze, których on nie akceptował i z tego powodu powstawały problemy. Stwierdził, iż konflikt narósł od kiedy rozszerzyli wspólność majątkową małżeńska, po której żona wniosła o rozwód.

Przyznał, że podczas jednej z awantur, która powstała z powodu uprzedniej wymiany zdań z córką i wyłączeniu jej Internetu jako kary, jego ówczesna żona zaczęła wyłączać sprzęty RTV, wpadła w furię, używała gazu pieprzowego wobec niego, biła go, kopała, doszło do wzajemnej szarpaniny. Wskazał, iż to żona była agresywną stroną podczas całego zajścia a on się tylko bronił przed jej atakami. Chciał ją obezwładnić i wyrwać jej gaz pieprzowy, nie chciał jej uderzyć. Wyjaśnił, iż chwycił E. S. (1) za nadgarstek i zabrał jej gaz. Zaprzeczył aby wyłamał jej kciuk u ręki. Wskazał, iż wezwano policję, a on nie robił obdukcji.

Opisał zdarzenie podczas którego doszło od kłótni między nim a ówczesną żoną. E. S. (1) próbowała go uderzyć, wtedy on złapał za jej pięści chcąc ją uspokoić. W odwecie pokrzywdzona rzuciła w niego deserowym talerzykiem, który się stłukł i go zranił. W ocenie oskarżonego, E. S. (1) nie panuje nad swoimi nerwami. Podał, iż żona miała napadły złości jak jej się coś nie podobało, zachowywała się w stosunku do niego niewłaściwie, wyzywała oskarżonego używając wobec niego obraźliwych i wulgarnych słów. Wszystkiemu przysłuchiwała się ich córka, która powielała zachowanie matki w stosunku do niego. Oskarżony w ten sposób tracił autorytet w oczach dziecka, dlatego też reagował nerwowo i krzykiem wobec niewłaściwego zachowania dziecka. Oskarżony stanowczo zaprzeczył aby nadużywał alkoholu i miał z nim problem. Podczas interwencji nie był pijany.

Przyznał, iż mówił do córki podniesionym głosem i krytykował jej wygląd, ale jej nie wyzywał. Zdarzało się, że stosował metody wychowawcze oparte na karach fizycznych (klapsy). Zaprzeczył aby znęcał się nad córką i żoną. Podkreślił, iż kłótnie miały charakter okołorozwodowy. Żałował, iż świadkiem kłótni była ich córka. W ocenie oskarżonego żona utrudniała mu kontakt z córką, a także instruowała dziecko jak ma zeznawać przeciwko niemu, żeby go pogrążyć. Dziecko jest pod ogromnym wpływem matki.

Sąd zważył:

W ocenie Sądu, przeprowadzone podczas przewodu sądowego dowody wskazują bezsprzecznie zarówno na sprawstwo, jak i winę J. S. w zakresie przypisanym mu przez Sąd w sentencji wyroku, tj. przestępstwa z art. 157 § 2 k.k. Jednocześnie, zdaniem Sądu, należy jednoznacznie wykluczyć to, że oskarżony w okresie objętym zarzutem, znęcał się psychicznie i fizycznie nad ówczesną żoną E. S. (1) i małoletnią córką P. S. (1).

W świetle zgromadzonego materiału dowodowego brak było podstaw do przypisania oskarżonemu sprawstwa zarzuconego aktem oskarżenia występku znęcania się. Brak było również podstaw do uznania, że zachowanie oskarżonego w stosunku do P. S. (1) wyczerpało znamiona innego czynu zabronionego. Jednocześnie należy podnieść, że zebrany w sprawie materiał dowodowy nie pozostawiał najmniejszych wątpliwości co do sprawstwa i winy J. S. w zakresie zachowania z dnia 30 sierpnia 2012 r. kwalifikowanego na podstawie art. 157 § 2 k.k. polegającego na spowodowaniu obrażeń ciała u pokrzywdzonej E. S. (1) w trakcie awantury jaka miała miejsce w domu nr 2 przy ul. (...) w W..

W pierwszej kolejności, Sąd widzi potrzebę odniesienia się do wskazanej wyżej kwestii, a mianowicie kwestii znęcania się oskarżonego nad swoją ówczesną żoną E. S. (1) i ich małoletnią córką P. S. (1).

Sformułowana w art. 2 § 2 k.p.k. zasada prawdy materialnej wprowadza w procesie karnym wymóg opierania wszelkich rozstrzygnięć na zgodnych z prawdą ustaleniach faktycznych, przez które rozumie się ustalenia udowodnione, czyli takie, gdy w świetle przeprowadzonych dowodów fakt przeciwny dowodzonemu jest niemożliwy lub wysoce nieprawdopodobny. Obowiązek udowodnienia odnosić należy jednak tylko do ustaleń niekorzystnych dla oskarżonego, jako że on sam korzysta z domniemania niewinności (art. 5 § 1 k.p.k.), a nie dające się usunąć wątpliwości rozstrzyga się na jego korzyść (art. 5 § 2 k.p.k.).

Wyjaśnienia oskarżonego wespół z pozostałymi dowodami Sąd ocenił w oparciu o reguły art. 7 k.p.k., zgodnie z którymi Sąd ocenia dowody swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania, jak i wskazań wiedzy oraz doświadczenia życiowego.

Na wstępie należy podkreślić, że Sąd nie miał wątpliwości co do faktu, że między oskarżonym a ówczesną żoną dochodziło we wskazanym w zarzucie okresie do nieporozumień, awantur, w których oboje brali udział i które oboje wywoływali. Jednocześnie zarówno oskarżony jak też pokrzywdzona E. S. (1) wzajemne obwiniali się o taki stan. W złożonych relacjach po obu stronach widoczna była próba ekskulpacji własnej postawy względem drugiej strony. Oceniając jednak wyjaśnienia oskarżonego pod kątem jego nieprzyznania się do zarzutu znęcania się fizycznego oraz psychicznego nad ówczesną żoną, należało dać wiarę oskarżonemu w tej części, a to z następujących powodów.

Bezspornym było, że stosunki pomiędzy E. S. (1) a oskarżonym J. S. zaczęły się pogarszać od kiedy E. S. (1) rozpoczęła prowadzenie działalności gospodarczej, a także kiedy J. S. przepisał na żonę połowę domu i nie wyraził zgody na dysponowanie wspólnym rachunkiem bankowym, gdyż stracił do niej zaufanie co do gospodarowania przez nią środkami na potrzeby rodziny. Między małżonkami wobec powyższego dochodziło do scysji na tle finansowym. Nie potrafili porozumieć się także w kwestii podziału rodzicielskich obowiązków. Nie odnajdywali także porozumienia co do nagannego zachowania P. S. (1) wobec ojca, jej wulgarnego słownictwa i opryskliwości, na którą jedynie reagował oskarżony. Dochodziło między ojcem a córką do nieporozumień i kłótni. E. S. (1) w sytuacjach konfliktowych stawała po stronie córki, co prowadziło z kolei do kłótni pomiędzy małżonkami i do psucia się relacji pomiędzy nimi.

Przy ocenie wyjaśnień oskarżonego w zakresie w jakim nie przyznał się do psychicznego i fizycznego znęcania się nad pokrzywdzoną E. S. (1) i P. S. (1) Sąd kierował się naczelną w prawie karnym procesowym zasadą domniemania niewinności. Istotą omawianej zasady jest dyrektywa, że oskarżony musi być traktowany jako niewinny niezależnie od przekonania organu procesowego. Konsekwencją tej zasady jest fakt, że materialny ciężar dowodu winy spoczywa na oskarżycielu, który ponosi także ryzyko nieudania się dowodu. Oskarżony nie musi udowadniać, że jest niewinny. Wyrok uniewinniający oskarżonego powinien zapaść zarówno wtedy, gdy wykazana została jego niewinność, jak i wtedy, kiedy wprawdzie nie zostanie udowodniona jego niewinność, ale także nie zostanie udowodniona jego wina (Paprzycki L. K., Grajewski J., Steinborn S., Kodeks postępowania karnego . Tom I. Komentarz do art. 1-424, 2013 LEX). Materialny ciężar udowodnienia winy spoczywa zatem na oskarżycielu (onus probandi incumbit actori) (SN III KRN 88/95, OSNKW 1997, nr 11-12, poz. 77 z aprobatą Z. D., J. G., K. orzecznictwo, PS 1997, nr 11-12, s. 89.) Trafny więc jest pogląd, że sąd nie ma obowiązku poszukiwania z urzędu dowodów wspierających oskarżenie, gdy dowody dostarczone przez oskarżyciela nie wystarczą do skazania, a on sam do ich uzupełnienia nie dąży (tak SA w Katowicach II AKa 33/07, OSN Prok. i Pr. 2007, nr 11, poz. 23).

W odniesieniu do zachowania oskarżonego względem ówczesnej żony E. S. (1) w podanym w zarzucie okresie należało dać wiarę oskarżonemu, że faktycznie w tym czasie nie doszło z jego strony do zachowania wypełniającego znamiona art. 207 § 1 k.k. W ocenie Sądu relacje E. S. (1) nie stanowią wystarczającej podstawy do sformułowania wniosku, iż oskarżony faktycznie zrealizował swym zachowaniem wobec ówczesnej żony znamiona występku z art. 207 § l k.k. w okresie objętym a/o.

Powyższe nie oznacza jednak, że Sąd podzielił stanowisko oskarżonego, że to właśnie pokrzywdzona E. S. (1) była wyłącznym prowodyrem kłótni we wskazanym w a/o okresie. Nie ma wątpliwości, że J. S. również wszczynał awantury, które kończyły się interwencjami Policji, czego przykładem są m. in. znajdujące się w dokumentacji Stołecznego S. kierowania (...) zgłoszenia z dnia 11 maja 2011 r., 15 stycznia 2012 r., 29 maja 2015 r., 16 sierpnia 2012 r., 23 sierpnia 2012 r. oraz z dnia 30 sierpnia 2012 r.

Istotną okolicznością jest to, że sama pokrzywdzona nie wnioskowała o wszczęcie procedury „niebieskiej karty”, stosowne pismo w tym zakresie zostało dopiero wysłane do policji w wyniku interwencji w dniu 11 maja 2011 r. wobec uderzenia przez oskarżonego ich córki P., która została cofnięta przez E. S. (1). Oznacza to pośrednio, w ocenie Sądu, że z codzienne zachowania oskarżonego nie były tak drastyczne, aby w całokształcie ich oceny mówić o regularnym, powtarzalnym znęcaniu się nad żoną i córką, którego istotą jest wykorzystywanie własnej przewagi fizycznej i psychicznej nad pokrzywdzonymi.

Z ustaleń poczynionych przez Sąd, przede wszystkim na podstawie zeznań pokrzywdzonych oraz wyjaśnień oskarżonego wynika natomiast, że w okresie, w którym dochodziło do awantur zabarwionych wzajemnymi wyzwiskami, szarpaniem, odpychaniem miało miejsce pojedyncze, zdarzenie w którym faktycznie oskarżony użył wobec E. S. (1) siły fizycznej, co miało miejsce 30 sierpnia 2012 r. Okoliczności tego wydarzenia zostały wiarygodnie opisane przez pokrzywdzoną, a przede wszystkim zostały wsparte dokumentacją medyczną oraz opiniami biegłego, nadto oskarżony w swych relacjach potwierdził, że doszło do powyższego incydentu, aczkolwiek starał się usprawiedliwić swoje zachowanie tłumacząc, że bronił się przed atakami pokrzywdzonej, która użyła wobec niego gazu łzawiącego (co nie zostało potwierdzone), a także rekcją na jej agresywne i wulgarne zachowanie. Jak zostało wspomniane wyżej, mechanizm powstania u pokrzywdzonej stwierdzonych obrażeń znalazł swoje potwierdzenie w opinii biegłego. Opinie te Sąd uznał za w pełni wiarygodne, sporządzone przez osobę dysponującą wymaganą wiedzą specjalistyczną, logiczne i spójną w swej treści. Opinie dostarczyły Sądowi niezbędnych wiadomości specjalnych do wyrokowania w niniejszej sprawie.

Analiza zeznań pokrzywdzonej E. S. (1) pokazuje wprawdzie w jaki sposób nawarstwiały się pomiędzy nimi nieporozumienia w czasie trwania ich małżeństwa, w znacznej części wynikające ze zmiany ich obojga nastawienia do partnera i wygaśnięcia łączących ich więzi emocjonalnych oraz braku odpowiedniej komunikacji pomiędzy nimi w zakresie wyrażania swych potrzeb oraz oczekiwań wobec drugiej osoby, aczkolwiek opisywane przez nią sytuacje i zachowania oskarżonego w ocenie Sądu nie świadczą o wymaganym dla przypisania J. S. przestępstwa z art. 207 § l k.k. zachowaniu w okresie wskazanym przez oskarżyciela publicznego.

Dla ustalenia zaistnienia znamion tego przestępstwa konieczne jest bowiem nie tylko wykazanie negatywnie postrzeganych przez pokrzywdzoną działań czy też zaniechań oskarżonego ale nadto kierunkowości w tymże zachowaniu, które stanowić ma wyraz chęci zadania cierpienia psychicznego innej osobie i w tymże właśnie celu jest podejmowane. W ten sposób zdefiniowanego zachowania oskarżonego w okresie zarzutu Sąd nie dopatrzył się dokonując analizy materiału dowodowego. Oczywistym jest na kanwie wypowiedzi stron, iż ich relacje w okresie z a/o były oschłe, wzajemna niechęć i konieczność tolerowania obecności drugiej osoby oraz brak porozumienia na tle finansowych oraz co do braku zaangażowania oskarżonego w życie rodzinne prowadziły do nieporozumień, spięć czy nawet kłótni pomiędzy nimi. To jednak nie implikuje jednocześnie stwierdzenia, iż zachowania oskarżonego, choćby stanowiące nieadekwatne do poszczególnych sytuacji reakcje, w okresie objętym zarzutem rzeczywiście były celowym jego działaniem którym chciał on przysporzyć pokrzywdzonej cierpień psychicznych lub fizycznych. W ocenie Sądu, materiał dowodowy nie dostarczył wystarczających podstaw do takiego wnioskowania. Judykatura oraz doktryna wskazują jednoznacznie, iż znęcanie psychiczne może wchodzić w grę m.in. w przypadku: lżenia, wyszydzania, upokarzania, znieważania, straszenia, gróźb bezprawnych, sprowadzania do mieszkania osób nieakceptowanych przez domowników (np. prostytutek czy przestępców), jednocześnie akcentuje się, iż znęcanie się należy interpretować w dużym stopniu obiektywnie, gdyż dla przyjęcia lub odrzucenia wystąpienia tego znamienia nie jest wystarczające samo odczucie pokrzywdzonego, a miarodajne jest jedynie hipotetyczne odczucie wzorcowego obywatela, czyli człowieka o właściwym stopniu socjalizacji i wrażliwego na krzywdę drugiej osoby. O przyjęciu znęcania się rozstrzygają więc społecznie akceptowane wartości wyrażające się w normach etycznych i kulturowych. Podkreśla się szczególnie, iż o uznaniu za "znęcanie się" zachowania sprawiającego ból fizyczny lub cierpienia psychiczne ofiary powinna decydować ocena obiektywna, a me subiektywne odczucie pokrzywdzonego. Za "znęcanie się" nie można uznać zachowania się sprawcy, które nie powoduje u ofiar) poważnego bólu fizycznego lub cierpienia moralnego.

W ocenie Sądu, ocena twierdzeń pokrzywdzonej nie dają jednoznacznej i rzetelnej podstawy do wnioskowania, iż pogłębiający się między małżonkami konflikt nosił znamiona fizycznego i psychicznego znęcania się oskarżonego nad nią. Świadek w dość lakoniczny sposób przedstawiła jakie działania oskarżonego stanowiły dla niej uciążliwość, koncentrując się na kilku sytuacjach w jakich dochodziło do nagannego zachowania oskarżonego względem niej, przy czym nie można pominąć okoliczności, iż w opisach brak jest przedstawienia jej sposobu postępowania w tamtych warunkach czy choćby reagowania na zaistniałe zdarzenia.

Analiza zeznań pokrzywdzonej E. S. (1) nie była łatwa, relacje świadka były obszerne, nacechowane silnymi emocjami, zmianami nastroju i subiektywnymi odczuciami. Sąd z jednej strony nie dał wiary pokrzywdzonej co do umniejszania swojej roli w awanturach w których to ordynarnie, przekraczając wszelkiej granice przyzwoitości zwracała się do męża i to w obecności dziecka. W tym zakresie wyjaśnienia oskarżonego były konsekwentne, rzeczowe, iż pokrzywdzona podczas awantur obelżywie zwracała się do oskarżonego. Pokrzywdzona skupiona na opisywaniu zachowania męża bezkrytycznie odniosła się do własnego postępowania, zdawała się nie mieć problemu z tym, że wielokrotnie znieważała męża. Z zeznań pokrzywdzonej odczytać można konkretne pretensje jakie miała do oskarżonego, które zdawały się być siłą napędową jej zachowania.

Zeznania pokrzywdzonej Sąd uznał za wiarygodne w odniesieniu do opisywanych przez pokrzywdzoną zachowań oskarżonego. E. S. (1) rzeczowo opisała relacje jakie panowały między nią a mężem, zarówno w okresie podanym w zarzucie jak też wcześniej. Pokrzywdzona niezwykle drobiazgowo opisywała zachowanie oskarżonego, miała mu za złe, iż nie angażuje się w życie rodziny, nie pomaga w domu, nie interesuje się córką. Pokrzywdzona natomiast umniejszała swoją rolę w zaistniałym konflikcie. Nie wspominała, iż wyzywała męża, wulgarnie się do niego odzywała, lekceważyła go. Pokrzywdzona pomijała w swoich zeznaniach sposób bronienia się przed mężem i jego atakami. Zdaniem Sądu, zeznania pokrzywdzonej w tej części nie zasługują na obdarzenie ich przymiotem wiarygodności. Pokrzywdzona wielokrotnie zeznawała na policji i w sądzie, przysłuchiwała się innym świadkom i wyjaśnieniem oskarżonego, wielokrotnie czytała akta i w ten sposób dążyła do spójności zewnętrznej składanych depozycji.

Nadto, oceniając zeznania pokrzywdzonej, nie sposób było oprzeć się wrażeniu, iż pokrzywdzona nie tyle czuła się nękana, dręczona przez własnego męża, co dokonała samodzielnej oceny zachowania oskarżonego uznając, że należy je zakwalifikować jako znęcanie się na nią. W ocenie Sądu, problemy między małżonkami narastały i swoich wypowiedzi nie traktowali nigdy poważnie , były bowiem obopólną normą, bez skutków w rozumieniu art. 207 k.k. Były to irytujące obopólne docinki, wypowiedzi, gesty, nawet wulgarne zachowania. Podkreślenia wymaga, iż sami doprowadzali do przykrych ale nie kryminogennych sytuacji. Przy uwzględnieniu tych sytuacji w ocenie kryteriów obiektywnych, oskarżony i pokrzywdzona nie zdawali sobie cierpień moralnych. Okres nieporozumień przeplatał się z normalnym współżyciem, choć pogarszającym się i prowadzącym do rozpadu małżeństwa.

Sąd nie miał wątpliwości, iż zeznania E. S. (1), w których zarzucała oskarżonemu, iż ten od 11 maja 2011 r. do 30 sierpnia 2012 r. znęcał fizycznie i psychicznie nad nią, stanowią uprawniony, aczkolwiek subiektywny pogląd pokrzywdzonej na zachowanie oskarżonego wobec niej. Oczywistym dla Sądu jest, że E. S. (1), jako kobieta, fizycznie słabsza od oskarżonego, nierzadko dotkliwiej odczuwała skutki awantur. Niemniej jednak, Sąd przyjął, że nie były to kłótnie o charakterze i nasileniu takim jak to przedstawiała pokrzywdzona, według której jedynym inicjatorem i stroną atakującą był oskarżony.

Jeśli chodzi o zachowanie oskarżonego względem córki, podobnie, należy uznać, że brak w stosowanych metodach wychowawczych elementu ciągłości, intensywności związanego z tym wykorzystania przewagi nad dzieckiem, która przekraczałaby dopuszczalne normy, oprócz oczywiście zdarzenia z dnia 11 maja 2011 r. kiedy oskarżony sam przyznał, iż uderzył P. S. (1), jednakże był to incydent co zresztą przyznała E. S. (1) i nie żądała ściągania z oskarżenia prywatnego J. S..

Jakkolwiek, pomimo zgromadzonych w sprawie licznych dowodów odnośnie panujących pomiędzy oskarżonym, a pokrzywdzoną stosunków w postaci zeznań świadków R. W., E. S. (2), Z. S., S. S., A. Ż. i P. S. (2), Sąd pragnie zwrócić uwagę, że wprawdzie świadkowie wskazywali, że pomiędzy małżonkami od dawna dochodziło do awantur, w których padały wyzwiska, jednakże żadne z nich nie było naocznym świadkiem zachowań oskarżonego, które nosiłyby cechy fizycznego i psychicznego znęcania się nad pokrzywdzoną E. S. (1) i ich córką P.. Nadto, relacje samej pokrzywdzonej jasno wskazują, iż do zaostrzenia sytuacji panującej w ich domu doszło w czasie prowadzenia postępowania rozwodowego, co niewątpliwie wynikało ze wzrastającego napięcia związanego z działaniami prawnymi rzutującymi na ich dalsze losy.

W odniesieniu do zachowania oskarżonego względem córki P. S. (1) w podanym w zarzucie okresie należało dać wiarę oskarżonemu, że faktycznie w tym czasie nie doszło z jego strony do zachowania wypełniającego znamiona art. 207 § 1 kk. Takowe nie wynika bowiem ani z zeznań E. S. (1) ani relacji samej P. S. (1). E. S. (1) w złożonym na policji zawiadomieniu o przestępstwie opisywała w głównej mierze zachowania oskarżonego względem niej, natomiast w aspekcie znęcania się nad córką P. stwierdziła jedynie, że w dniu 11 maja 2011 r. uderzył córkę w twarz przed jej komunią i wtedy też wezwała policję. Miał także wyzywać córkę mówiąc, że jest „grubym debilem” „bachorem”, lecz jak wynika dalej z zeznań pokrzywdzonej, ordynarne wypowiedzi, jakie oskarżony kierował do małoletniej, odnosiły się bardziej do określeń jej matki. Z treści wspomnianego zawiadomienia wynika jednak, że oskarżony uderzył córkę w twarz, tłumacząc, że mu pyskowała. W złożonych przez świadka zeznaniach, E. S. (1) stwierdziła, że agresywne zachowania oskarżonego wobec ich córki nasiliło się, polegało na wykręcaniu jej ręki (po których nie miała widocznych śladów), wyrywaniu pilota, wyrzucaniu z domu.

P. S. (1) a także jej matka jednak bezkrytycznie podchodziły do lekceważącego i niestosowanego zachowania małoletniej wobec oskarżonego, które to właśnie spowodowało złe relacje jakie panowały pomiędzy nią i ojcem. P. S. (1) i jej matka podnosiły, iż oskarżony znęcał się nad dziewczynką ponieważ stawiał jej wymagania w ramach codziennych czynności wychowawczych, był surowy, wymagający, czynił też wytyki co do otyłości dziecka, niekiedy ubliżał jej.

W przekonaniu Sądu, dając wiarę tym depozycjom należy zauważyć, że opis sytuacji nie implikuje jednocześnie stwierdzenia, iż zachowania oskarżonego, choćby stanowiące nieadekwatne do poszczególnych sytuacji reakcje, w okresie objętym zarzutem rzeczywiście były celowym jego działaniem, którym chciał on przysporzyć córce cierpień psychicznych lub fizycznych. W ocenie Sądu, materiał dowodowy nie dostarczył wystarczających podstaw do takiego wnioskowania.

Zeznania E. S. (1) Sąd uznał za niewiarygodne w odniesieniu do opisywanych przez pokrzywdzoną zachowań oskarżonego w stosunku do ich córki P. S. (1), a mianowicie bicia, szarpania, wyzywania i upokarzania w aspekcie rzekomej stałości i powtarzalności, gdyż stoją w sprzeczności z zeznaniami samej pokrzywdzonej P. S. (1) i pozostałym zgromadzonym materiałem dowodowym. E. S. (1) zachowanie oskarżonego opisywała w lakoniczny sposób, co symptomatyczne (zwracała na to uwagę biegła, o czym niżej) nie potrafiła jednak opisać szczegółów zdarzeń pomimo ich rzekomej powtarzalności, nie wskazywała też na obrażenia P. S. (1). Ponadto, E. S. (1) nie prosiła nikogo o pomoc pomimo uciążliwości i drastyczności zachowania oskarżonego wobec jej dziecka. Zdaniem Sądu, mało racjonalnym jest to, że jako matka akceptowałaby takie powtarzające się zachowanie oskarżonego wobec własnego dziecka.

Sąd nie miał wątpliwości, iż zeznania E. S. (1), w których zarzucała oskarżonemu, iż ten od 11 maja 2011 roku do 30 sierpnia 2012 roku znęcał się fizycznie i psychicznie nad ich córką P. S. (1), stanowią subiektywny pogląd na zachowanie oskarżonego, uznając, że należy je zakwalifikować jako znęcanie się nad córką, chcąc go w ten sposób ukarać za to, że ograniczył jej dostęp do środków finansowych, nie angażuje się w życie rodzinne i utrudnia im życie, w szczególności, iż E. S. (1) nawiązała już nową z znajomość z mężczyzną.

W ocenie Sądu, rozstrzygnięcie przedmiotowej sprawy faktycznie mogło posłużyć zdobyciu przez E. S. (1) argumentów przetargowych w sporze z mężem podczas sprawy rozwodowej i walki o opiekę nad małoletnim dzieckiem.

Relacje E. S. (1) w aspekcie wskazanych powyżej zachowań oskarżonego wobec niej, jak i córki znalazły odzwierciedlenie w zeznaniach samej P. S. (1), poza sprzecznościami omówionymi wyżej.

P. S. (1) w swoich zeznaniach opisywała zachowanie oskarżonego w podobny sposób co matka. Zeznała, iż ojciec uderzył ją pięścią w lewy policzek przed jej komunią. Dodała jednak, iż ojciec chciał dać jej klapsa, ale uderzył ją w buzię. Zwracał się do niej mówiąc, iż jest grubasem i debilem. Wyganiał ją z domu. Jak twierdziła bała się oskarżonego i nie chciała przebywać z nimi sama w domu, pomimo, że jak ojciec wracał do domu z rejsu, to był miły. Pokrzywdzona bezkrytycznie podchodziła do swojego zachowania, nie wspominała, czy jej zachowanie wobec oskarżonego było właściwe. Twierdziła, iż ojciec wymyśla, iż jest wobec niego opryskliwa, a także, że niewłaściwe się wobec niego zachowuje.

Obszerne w swej treści, szczegółowe relacje P. S. (1) w większości dotyczyły jednak zachowania oskarżonego wobec matki pokrzywdzonej. P. S. (1) opisywała zachowania ojca w stosunku do jej matki, w jaki sposób zwracał się do matki, jak również do niej. Wskazywała, że ojciec wyzywa matkę a także, że ją bije. Podała też, iż ojciec nadużywa alkoholu. Powyższe nie zostało udowodnione przez oskarżyciela. P. S. (1) zeznała, że prowokatorem kłótni i awantur był ojciec, to jego obwiniała o sytuację jaka panowała w domu. Matkę przedstawiała jako ofiarę i stawała w jej obronie. Tym zeznaniom należy dać wiarę, choć nie w całości. Jak zostało wyżej omówione, to obie strony prowokowały kłótnie, był to mechanizm samonapędzający się i rzeczywiście dziecko stojąc po stronie matki, mogło postrzegać ją jako ofiarę.

Sąd dał wiarę zeznaniom P. S. (1) w części dotyczącej uderzenia jej przez ojca w twarz, choć uznał, że uczynił to nieumyślnie (zgodnie z tym, co powiedziała sama świadek) a także tym, iż oskarżony czynił wytyki co do otyłości dziewczynki, niekiedy ubliżał jej, jednakże w celu wymuszenia posłuszeństwa wobec niego, a nie jako przejaw znęcania się nad nią. Przemawia to za uznaniem, że zeznania pokrzywdzonej, że oskarżony stosował wobec niej przemoc przekraczającą potrzebę uspokojenia jej lub przymuszenia do zachowania zgodnego z żądaniem są co najmniej przesadą. Podkreślić w tej mierze należy, że P. S. (1) była bardzo negatywnie nastawiona do oskarżonego, źle oceniała wszystkie jego zachowania, przypisywała mu tylko złe intencje i przemoc wobec matki. Jej zeznania są odzwierciedleniem zasłyszanych treści od matki, która siłą rzeczy włączała dziecko w konflikt rodzinny, przekazywała jej szczegóły konfliktu rodziców „mówiła jej, iż ojciec się nad nimi znęca fizycznie i psychicznie”, nastawiała dziecko przeciwko ojcu, stawiała go w niekorzystnym świetle. P. S. (1) także powtarzała zachowanie matki, zwracając się do oskarżonego wulgarnymi słowami.

Wskazać należy, iż zarzut przemocy fizycznej pojawił się dopiero po złożeniu pozwu o rozwód w dniu 9 maja 2011, który następnie zastał wycofany, a postępowanie umorzone. P. S. (1) nie zgłaszała przemocy wobec niej, a także E. S. (1) tego nie czyniła. E. S. (1) potwierdziła, jedynie zdarzenie z dnia 11.05.2011 r. kiedy to oskarżony uderzył w twarz córkę, ale jak podkreśliła był to jednorazowy wybryk męża, wcześniej nigdy nie używał on wobec dziecka siły fizycznej (k. 351 - postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia). E. S. (1) nie żądała także ścigania J. S. z oskarżenia prywatnego.

Należy także wziąć pod uwagę, że P. S. (1) była świadkiem wielu awantur, w trakcie których małżonkowie czynili sobie wzajemnie zarzuty, używali słów obelżywych a nawet dochodziło do rękoczynów. Czasem wzywana była również policja. Rodzice nie chronili córki od konfliktów, ponadto swoim zachowaniem dostarczali jej nieprawidłowych wzorców, które później powielała w relacjach z ojcem. Ponadto należy dostrzec, że główną rolę w jej opiece i wychowaniu pełniła matka, oskarżony z uwagi na charakter pracy miał ograniczony udział w opiece i wychowaniu córki, dlatego też P. S. (1) utożsamiała się z matką, stawający po jej stronie.

Świadek zeznawała w toku postępowania w obecności biegłej psycholog A. N., która na podstawie obserwacji świadka oraz analizie jej zeznań złożonych w sprawie w toku postępowania przygotowawczego wydała pisemną opinie w zakresie oceny relacji, postawy świadka z psychologicznego punktu widzenia. Ze sporządzonej opinii wynika, iż spostrzeganie i odtwarzanie zdarzeń przez P. S. (1) jest prawidłowe. Biegła stwierdziła, że P. S. (1) nie przejawia tendencji do fantazjowania, wypowiadała się rzeczowo, na pytania odpowiadała nie przedłużając czasu potrzebnego od udzielenia odpowiedzi, szczegółowo relacjonowała zdarzenia, których dotyczyły zeznania.

Odmienna kwestia w tym zakresie wynikała natomiast z opinii sądowo - psychologicznej sporządzonej 15 lutego 2016 r. Autor ww. opinii - biegła psycholog J. B. stwierdziła, iż zeznania P. S. (1) nie stanowią wartościowego materiału dowodowego, gdyż pokrzywdzona ma tendencję do fantazjowania i kłamstwa. Biegła stwierdziła, iż P. S. (1) pozostaje pod silnym wpływem swej matki, przez co nie można wykluczyć jej wpływu na treść składanych przez P. S. (1) zeznań.

W ocenie Sądu, obie opinie zostały uznane za jasne i pełne. Należy zwrócić uwagę, że biegli psychologowie – A. N. i J. B. nie opiniowali na te same okoliczności, albowiem ich oceny dotyczyły de facto rożnych zeznań z różnego okresu czasu, pomimo, że złożonych przez tego samego świadka. Powyższe utwierdziło Sąd w przekonaniu, iż opinie biegłych– mimo nasuwających się „na pierwszy rzut oka” sprzeczności – nie tracą na pomocniczej jedynie wartości dowodowej, albowiem przedmiotem wydanych opinii były niezależne od siebie kwestie, wymagające podjęcia odrębnych metod badawczych, stąd też oceny i wnioski biegłych nie mogły być tożsame. Podkreślić należy, iż opinia psychologiczna nie może zastępować innych dowodów i rekompensować braku wiarygodnych dowodów potwierdzających wersję przedstawioną przez pokrzywdzoną. To przecież Sąd dokonuje oceny wiarygodności zeznań świadka w aspekcie całokształtu okoliczności, o których mowa w art. 7 k.p.k.

Biorąc powyższe pod uwagę, Sąd nie miał powodów, aby odmówić wiarygodności opiniującej biegłej J. B.. Opinia biegłej psycholog dotycząca P. S. (1), w ocenie Sądu spełniała, wymogi fachowości i rzetelności, odpowiadała wskazaniom art. 200 § 2 k.p.k., była jasna, pełna i bezsprzeczna. Biegła jest dla Sądu bardzo doświadczonym psychologiem, potrafiącym w sposób niezwykle jasny i precyzyjny opisać osobę świadka, biorąc za podstawę ogólny wywiad oraz własne przemyślenia z sali rozpraw. Pamiętać również należy, że opinia biegłego jest istotnym, lecz pomocniczym dla Sądu dowodem. To przecież Sąd dokonuje oceny wiarygodności zeznań świadka w aspekcie całokształtu okoliczności, o których mowa w art. 7 k.p.k. Sąd z całą mocą podkreśla, że ogólny pogląd odnośnie wiarygodności zeznań opiniowanej przez biegłą wyrobił sobie na rozprawie zaś opinia biegłej stanowiła fachowe i naukowe potwierdzenie spostrzeżeń Sądu, jego wnioskowań pod kątem analizy pozostałych dowodów osobowych oraz zasad wiedzy i doświadczenia życiowego i zawodowego.

Jako fachową i nie budzącą wątpliwości Sąd uznał także opinię psychologiczną sporządzoną w Rodzinnym Ośrodku Diagnostyczno-Konsultacyjnym na okoliczność relacji panujących między małoletnią P. S. (1) a rodzicami, ich więzi emocjonalnej, prawidłowości metod wychowawczych rodziców, oceny które z rodziców daje większe gwarancje prawidłowej opieki nad dziećmi. Z opinii tej wynika m.in., iż rodzice małoletniej P. S. (1) pozostają w nasilonym konflikcie, co utrudnia im nawiązanie poprawnej komunikacji i współpracę na płaszczyźnie rodzicielskiej. Deprecjonują swoje role i nie potrafią współpracować w sprawach dotyczących córki. Biegli podkreślili jednak, iż między stronami a małoletnim dzieckiem istniały (oczywiście na dzień opiniowania) więzi rodzinne, silna więź uczuciowa z matką jak również więź z ojcem chociaż, wskutek nieprawidłowych oddziaływań matki dziecka – E. S. (1) zmierzających do marginalizacji ojca w życiu dziecka, uległa ona zakłóceniu. E. S. (1) nie reagowała na nieprawidłowe zachowania córki wobec ojca w jej obecności, a także ma osłabiony wgląd w potrzeby córki, w zakresie kontaktu z ojcem. Natomiast J. S. w sytuacjach nieprawidłowych zachowań córki wobec niego, reagował w sposób, nieprzemyślany, podniesionym głosem oraz stosował kary. Biegli stwierdzili również, że zarówno ojciec jak i matka dość dobrze wywiązują się z funkcji opiekuńczych, wykazują właściwą znajomość zasad wychowawczych. Dopuszczają jednak do gorszących awantur w obecności dziecka i nie potrafią się porozumieć w jego sprawach. Zatem wynika z opinii, iż oskarżony wykazuje zdolności wychowawcze względem dziecka, choć niewątpliwie konflikt między nim a E. S. (1) znacząco odbił się na psychice małoletniej.

Należy też podnieść, że zeznania E. S. (1) i P. S. (1) są jedynymi dowodami, który mogłyby świadczyć o sprawstwie oskarżonego w zakresie zarzucanego mu czynu znęcania się nad ówczesną żoną i córką.

Żadne zeznanie świadków nie odnoszą się bezpośrednio do zachowania mającego postać znęcania się ze strony oskarżonego wobec E. S. (1) jak i P. S. (1).

Zeznania złożone w nn. sprawie przez A. Ż. – siostrę E. S. (1), jak też zeznania Z. S. matki oskarżonego – nie wniosły do ustalenia stanu faktycznego nic ponad to, co jasno wynika z ustaleń faktycznych poczynionych w oparciu o relacje samych stron, a dotyczących problemów w małżeństwie E. i J. S. na tle finansowym jak i wychowania dziecka.

Przy czym zauważyć trzeba, że świadkowie posiadali wiedzę na temat zachowania oskarżonego głównie z relacji małżonków E. i J. S. oraz ich córki P.. Nie można było oprzeć się wrażeniu, analizując zeznania Z. S., iż reprezentują ona interes syna, o jego awanturach z żoną i jej zachowaniu dowiadywała się od syna i powielała w zeznaniach jego stanowisko, czyniąc jednocześnie główną winną za rozkład pożycia małżeńskiego właśnie E. S. (1). Świadek potwierdziła, że awantury nasiliły się po tym jak oskarżony przepisał na E. S. (1) połowę domu i ograniczył jej dostęp do rachunku bankowego. O ich przebiegu świadek wiedziała z rozmów z synem. Dodała także iż raz była świadkiem jak E. S. (1) wpadła w furię, przeklinała, kopała, gdy dowiedziała się, że oskarżony zabrał córkę na cmentarz. Świadek podała, że nie widziała obrażeń u pokrzywdzonej E. S. (1) i P. S. (1). Widziała natomiast u swojego syna siniaki i zadrapania, które spowodowała u niego E. S. (1) poprzez uderzania go, gdyż była agresywna. Z. S. wspomniała o awanturze, która miała miejsce w sierpniu 2012 r., kiedy pokrzywdzona E. S. (1) użyła gazu wobec oskarżonego. Świadek dodała, że jej syn nigdy nie miał problemu z alkoholem. Z relacji syna wiedziała, iż E. S. (1) buntuje przeciwko niemu ich córkę, która jest opryskliwa i arogancka w stosunku do niego, czego była świadkiem. Potwierdziła, iż jej syn uderzył P. S. (1) w twarz, chciał dać jej klapsa w ale ona się odwróciła. Świadek Z. S. w swoich zeznaniach podaje, że jej stosunki z synową układały się poprawnie. Świadek stwierdziła, iż jej syn przeprowadzili się do niej gdyż, nie chciał być więcej prowokowany przez E. S. (1).

Z relacji A. Ż. – siostry pokrzywdzonej wynika, iż nie widziała osobiście czy między jej siostrą a oskarżonym dochodziło do rękoczynów. Wiedzę o problemach w małżeństwie siostry czerpała właśnie z jej informacji. Świadek przytoczyła sytuację kiedy z przekazu telefonicznego E. S. (1) dowiedziała się, że oskarżony popchnął ją i spadła ze schodów, druga sytuacja dotyczyła wybitego palca. Świadek zeznała, że oskarżony do niej również zawracał się obraźliwie. Obrażał ich całą rodzinę. Stwierdziła, że oskarżony nie zajmował się dzieckiem, nie pomagał przy pracach domowych. Słyszała jak oskarżony wyzywał P. S. (1) mówiąc, że jest gruba, że jest niewychowanym bachorem. Od P. S. (1) wiedziała, iż oskarżony wyrzucał ją z domu. Wiedziała także, iż oskarżony uderzył przed komunią w twarz P. S. (1). Świadek jak podała, nie widziała osobiście czy między P. S. (1) a oskarżonym dochodziło do rękoczynów. Nie była świadkiem pozostałych sytuacji, w których zdaniem jej siostry oskarżony stosować miał przemoc fizyczną jak też psychiczną wobec żony i córki. Podczas wspólnych imprez nie zaobserwowała sytuacji konfliktowych pomiędzy małżonkami. Dodała, że oskarżony nieraz wpił przy niej whisky, piwo, a gdy był pijany zasypiał i nie awanturował się. Świadek solidaryzowała się z pokrzywdzonymi i potwierdzała ich relacje w zakresie zachowania oskarżonego.

Na podstawie tychże zeznań nie sposób było ustalić, która ze stron konfliktu przedstawiała odpowiadającą prawdzie obiektywnej wersję zdarzeń, albowiem świadkowie nie byli obecni podczas kłótni stron, swoją wiedzę czerpali z relacji jednej z stron konfliktu, tj. A. Ż. jako najbliższa osoba pokrzywdzonej reprezentowała jej subiektywny punkt widzenia, podobnie jak matka oskarżonego Z. S. znała sytuację z relacji swojego syna. Także zeznania świadków równoważą się, świadkowie reprezentują interes właściwej dla nich najbliższej osoby i dlatego są jak najbardziej zainteresowani rozstrzygnięciem niniejszego postępowania.

Wyważone i konsekwentne były, w ocenie Sądu, zeznania S. S., która zeznała, iż w rodzinie E. i J. S. od około 2011 r. dochodziło do kłótni. Awantury nasiliły się od kiedy rozpoczęła się sprawa rozwodowa, stały się częstsze i bardziej agresywne. Przez ściany swojego mieszkania słyszała odgłosy awantur pomiędzy w/w małżonkami. Nie słyszała konkretnych słów jakie padały pomiędzy stronami tj. wyzwisk bądź gróźb. Słyszała jedynie krzyki, wrzaski i (...). Podała, iż awantury dotyczyły najczęściej kwestii wychowania dziecka. Awantury domowe odbywały się w obecności dziecka. Dziecko na krzyki i awantury reagowało płaczem. Świadek nigdy nie widziała, aby J. S. groził, bądź popychał, czy też szarpał pokrzywdzoną E. S. (1) i ich córkę. Wprawdzie widziała u E. S. (1) siniaki na ramionach, które miały powstać w wyniku szarpaniny z J. S., jednakże nie była świadkiem takich przepychanek. Świadek opisała jedno tylko zdarzenie, kiedy to podczas awantury pomiędzy małżonkami, pokrzywdzona E. S. (1) została pobita przez swojego męża, który uderzył ją w twarz, rzucił na kanapę i wykręcał jej ręce. Podczas tej kłótni E. S. (1) miała użyć gazu wobec J. S.. Po tym zdarzeniu widziała u E. S. (1) rozciętą dolną wargę ust, posiniaczone ramiona i przedramiona, a pokrzywdzona uskarżała się na ból kciuka. Zeznała, iż była razem z E. S. (1) na pogotowiu, a lekarz opisał doznane przez nią obrażenia ciała i stwierdził wybici kciuka u ręki. Z relacji S. S. wynika, że pokrzywdzona E. S. (1) uskarżała się na zachowanie swojego męża, który miał znęcać się nad nią i ich córką. Opowiadała jej, iż J. S. uderzył także ich córkę - P. S. (1) w twarz, wyzywał ją od grubasów i bezczelnych niewychowanych bachorów, szarpał za ręce i nogi oraz wyrzucał z domu. Przyznała, iż P. S. (1) mówiła jej, że ojciec czepia się jej i na nią krzyczy, ale nigdy nie mówiła co było powodem takich zachowań ze strony oskarżonego, a przede wszystkim nie była świadkiem takich zajść. Oskarżony natomiast skarżył się, iż córka została źle wychowana przez matkę. Dodała, iż widziała raz u dziewczynki zaczerwienienie na policzku, które miało powstać w wyniku uderzenia jej w twarz przez ojca. Świadek w swych zeznaniach potwierdza, iż w rodzinie S. istniał silny konflikt okołorozwodowy, strony wzajemnie kierowały wobec siebie zarzuty, a w który to konflikt angażowały dziecko.

W ocenie Sądu, S. S. zeznawała zgodnie z prawdą i własnymi spostrzeżeniami. Podnieść należy, że świadek zdała relację z sytuacji w jakich uczestniczyła, natomiast jej relacje na temat stosunków pomiędzy stronami czerpała wyłącznie z udzielanych jej zarówno przez oskarżonego, jak i pokrzywdzoną informacji, w większości jednak z relacji pokrzywdzonej E. S. (1). Zdaniem Sądu, na podstawie tychże zeznań nie sposób było ustalić, która ze stron konfliktu przedstawiała w pełni wiarygodną wersję zdarzeń, albowiem nie była obecna podczas kłótni stron, swoją wiedzę czerpała z ich relacji.

Zeznania P. S. (2) i E. S. (2) niewiele wnoszą do sprawy. Świadkowie przyznali jedynie, iż kilkukrotnie słyszeli kłótnie, przekomarzanie pomiędzy małżonkami E. i J. S., ale nie byli w stanie stwierdzić kto pełnił rolę dominującą. Z tego powodu interweniowała kilkukrotnie policja, która była wzywana przez strony. Świadkowie nie widzieli natomiast żadnych obrażeń, czy śladów, które mogłyby świadczyć o tym, że dochodziło od aktów agresji. Podali, iż małoletnia P. S. (1) przychodziła do ich mieszkania kilka razy po kłótni rodziców, a E. S. (1) skarżyła się na oskarżonego, iż nie mogą się porozumieć. E. S. (2) przyznała, iż oskarżony skarżył się na zachowanie córki, a P. S. (1) na ojca, który ograniczał jej jedzenie. Powyżsi świadkowie nie widzieli żadnych rękoczynów ze strony J. S. w stosunku do żony lub córki ani agresji słownej. Jedynie E. S. (2) przyznała, iż słyszała obopólną agresję słowną pomiędzy małżonkami. Ponadto świadkowie zeznawali zachowawczo i ostrożnie, sprawiali wrażenie wycofanych, twierdząc iż nie chcą się wtrąca się w sprawy rodzinne małżonków S..

W ocenie Sądu, świadkowie P. S. (2) i E. S. (2) zeznawali zgodnie z prawdą i własnymi spostrzeżeniami, co prawda świadek P. S. (2) jest bratem stryjecznym oskarżonego, a E. S. (2) jego stryjeczną ciotką, a zatem mogli mieć interes w korzystnym dla oskarżonego rozstrzygnięciu, niemniej jednak Sąd nie dostrzegł tych okoliczności. Wiarygodności świadków dodaje fakt, że świadkowie nie zeznawali na okoliczności, których nie widzieli, bądź nie mogli widzieć, jedynie przekazywali swoje odczucia.

Zeznania R. W. należy uznać za wiarygodne w zakresie w jakim korelują ze zgromadzonym wiarygodnym materiałem dowodowym. Jej zeznania z postępowania przygotowawczego należy uznać za bardziej przekonywające, natomiast zeznania składane na rozprawie (w tym odczytane ze sprawy rozwodowej) nie rzuciły nowego światła na przedmiotową sprawę, gdyż widoczne było zaangażowanie emocjonalne świadka i negatywne nastawienie wobec J. S., wobec relacji jakie łączą ją z E. S. (1) – jest jej dobrą koleżanką z pracy. Pomimo, iż świadek te nie znała oskarżonego, jej zeznania były ukierunkowane na wzmocnienie wersji przedstawianej przez pokrzywdzoną, która starała się powielać. R. W. zeznała, że o konflikcie w małżeństwie E. S. (1) dowiedziała się z jej relacji, sama też widziała zasinienia na ciele pokrzywdzonej, która z czasem przyznała, że to mąż jest sprawcą tych obrażeń. Widziała także, że miała zabandażowany palec, który miał jej wybić mąż w związku z awanturą. Natomiast odnośnie P. S. (1), dziewczynka opowiadała jej, iż ojciec uderzył ją pięścią w twarz, miała widoczne zaczerwienienie na policzku. Z jej przekazu wiedziała, iż J. S. nie chciał dać córce jeść, gdyż w jego ocenie jest za gruba. Świadek nie widziała ani nie słyszała jakiejkolwiek awantury domowej, przepychanek, agresji słownej, itp. Nie widziała także, oprócz tego jednego incydentu, aby P. S. (1) miała jakieś obrażenia na ciele. Sąd uznał zeznania świadka R. W. za wiarygodne w tym sensie, iż przedstawiały wersję zdarzeń zgodną z posiadaną przez nią wiedzą.

Omówieni wyżej świadkowie, co jest kluczowe dla oceny sprawy, nie zaobserwowali niepokojących sytuacji świadczących o przemocy i znęcaniu się nad E. S. (1) i P. S. (1) podczas towarzyskich spotkań.

Zdaniem Sądu, walor wiarygodności przyznać należy także zeznaniom świadków P. K., S. M., B. N., Ł. K., K. K., M. K. i M. R. - funkcjonariuszy Policji, którzy interweniowali na miejscu. Świadkowie nie pamiętali wprawdzie szczegółów zdarzeń, w których brali udział, a mianowicie interwencji dotyczących awantur domowych z udziałem E. i J. S. w miejscu ich zamieszkania. Interwencje stanowią jedną z czynności, która są dokonywana przez funkcjonariuszy każdego dnia służby, w związku z tym za normalne uznać należy, że w ich pamięci data zdarzenia nie została w sposób szczególny zarysowana. Świadkowie potwierdzili udział w interwencjach odnotowanych przez nich w notatnikach służbowych i fakt ich sporządzania. Z powyższych interwencji wynika kluczowa kwestia a mianowicie, że zarówno E. S. (1) jak i J. S. wzywali policję, która przyjeżdżała na interwencje do awantur domowych, w związku z ich obopólną agresją. Ponadto, iż strony konfliktu były w trakcie rozwodu. Kluczowe jest także to, iż podczas interwencji żadna ze stron nie wymagała pomocy lekarskiej, a także nie żądała jej wzywania. Nie stwierdzono u nikogo obrażeń ciała. Jedynie odnośnie interwencji związanej z małoletnim dzieckiem, widoczne było u niego lekkie zasinienie na policzku. Ojciec miał uderzyć dziewczynkę w twarz, gdyż mu pyskowała, w ten sposób chciał ją ukarać. Dziewczynka skarżyła się na ojca, iż ten wyśmiewa się z niej, że jest gruba. Z zeznań tych wynika także istotna dla Sądu kwestia, a mianowicie – świadkowie nie stwierdzili, aby zachowanie oskarżonego w momencie interwencji było nacechowane agresją, aby było wulgarne a także, aby od oskarżonego była wyczuwalna woń alkoholu, co przeczy relacjom świadków E. S. (1) i P. S. (1), że oskarżony nadużywał alkoholu.

W ocenie Sądu, zeznania świadków – funkcjonariuszy policji należało uznać za wiarygodne, świadkowie jako funkcjonariusze policji zetknęli się z oskarżonym w ramach wykonywanych czynności służbowych, dlatego nie można było odmówić mu obiektywizmu i trzeźwej oceny sytuacji.

Przymiot wiarygodności należało przyznać pisemnym opiniom biegłych – psychologów odnoszących się do P. S. (1). Dokumenty te sporządzone zostały w rzetelny sposób, wnioski w nich zawarte są logiczne, jasne oraz jednoznaczne a nadto w należyty sposób uzasadnione przy czym brak zaś okoliczności, które podważałyby ich wiarygodność. Zauważyć należy także, iż żadna z opinii nie była kwestionowana przez strony w toku postępowania.

Z dokumentacji medycznej (k. 26-27) wynika, że w czasie badania w dniu 30 sierpnia 2012 r. stwierdzono u pokrzywdzonej E. S. (1) obrażenia ciała w postaci naciągnięcia mięśni odcinka szyjnego kręgosłupa, skręcenia kciuka prawego w stawie międzypaliczkowym. Z obdukcji lekarskiej z dnia 31 sierpnia 2012 r. (k. 14) wynika, iż u pokrzywdzonej E. S. (1) stwierdzono obrażenia ciała w postaci krwiaka w prawym kąciku ust, krwiaka na prawym przedramieniu, skręcenia I palca prawej ręki, zadrapania skóry prawej dłoni między palcami oraz bolesności dotykowej i uciskowej ww. okolicach ciała. Dokumentacja powyższa potwierdza wedle przeprowadzonej na podstawie tejże dokumentacji zebranego przez lekarza wywiadu obrażenia te powstały na skutek pobicia przez oskarżonego. Zakres obrażeń ciała, których doznała pokrzywdzona w dniu 30 sierpnia 2012 r. został wskazany w opinii biegłego A. Z. (k. 50-51). Sąd podzielił wnioski zawarte w opinii sądowo-lekarskiej sporządzonej przez biegłego sądowego A. Z.. Biegły na podstawie akt sprawy i dokumentacji lekarskiej potwierdził, iż w badaniu pokrzywdzonej w dniach 30 i 31 sierpnia 2011 r. stwierdzono obrażenia ciała w postaci wykręcenia kręgosłupa szyjnego, skręcenia kciuka prawego, zasinień w okolicy ust i przedramienia prawego oraz zadrapań dłoni prawej. Biegły stwierdził, iż powyższe obrażenia mogły powstać w dniu 30 sierpnia 2012 r. i w sposób podany przez pokrzywdzoną w wyniku pobicia. Według biegłego uszkodzenia ciała E. S. (1) spowodowały rozstrój zdrowia i naruszenie czynności narządów trwające nie dłużej niż 7 dni w myśl art. 157 § 2 k.k. Biegły A. Z. w ustnej opinii uzupełniającej (k. 471), podtrzymał swoją opinię z dnia 7 listopada 2012 r. oraz wnioski w niej zawarte. Dodał, iż obrażenia, których doznała pokrzywdzana E. S. (1) mogły powstać w sytuacji dynamicznej, wobec aktywnego zachowania się obu stron przedmiotowego zdarzenia.

Rzeczone opinie biegłego A. Z., w przekonaniu Sądu, są wyczerpujące, precyzyjne i dokładne, a biegły sądowy poczynił szczegółowe ustalenia i logicznie je umotywował. Oceniając wartość dowodową opinii, należy stwierdzić, że Sąd uznaje, że stanowią one pełnowartościowy dowód w sprawie. Zdaniem Sądu, biegły wykazał daleko idącą ostrożność i wyważenie w opiniach; spełniają one zatem wymogi fachowości i rzetelności, odpowiadają wskazówkom art. 200 § 2 k.p.k., są jasne, pełne i bezsprzeczne. Sąd nie znalazł podstaw do kwestionowania również sposobu opiniowania, doświadczenia i rzetelności opinii biegłego.

Nadto, obrażenia ciała pokrzywdzonej z dnia 30 sierpnia 2012 r. zostały zobrazowane na fotografiach (k. 6-11), które Sąd uznaje za autentyczne.

Pozostały materiał dowodowy ujawniany w trybie art. 393 § 1 i 2 k.p.k. w zw. z art. 394 § 2 k.p.k. na k. 594-595, a nieomówiony powyżej, nie był kwestionowany. Opinie sądowo-psychologiczne, jak zostało zasygnalizowane spełniają wymogi ekspertyzy biegłych, o których mowa w art. 200 § 2 k.p.k., są pełne, jasne i bezsprzeczne. Zarówno badania, jak ekspertyzy zostały wykonane przez uprawnionych biegłych w pełni rzetelnie i profesjonalnie. Protokoły z czynności procesowych, dokumenty z innych spraw, wywiady, Sąd ocenia jako sporządzone przez uprawnione osoby zgodnie ze wskazaniami procedury. Dokumenty te nie były kwestionowane przez strony. Karty karne i wywiad środowiskowy są natomiast wyznacznikiem uprzedniej postawy oskarżonego wobec norm prawa karnego oraz postawy w środowisku zamieszkania.

Oskarżony J. S. stanął pod zarzutem tego, że w okresie od 11 maja 2011 r. do 30 sierpnia 2012 r. . w domu nr 2 przy ul. (...) w W. fizycznie i psychicznie znęcał się nad żoną E. S. (1) oraz małoletnią córką P. S. (1), tj. o czyn z art. 207 § 1 k.k.

Warto przypomnieć, że w judykaturze i doktrynie podkreśla się, że pojęcie „znęca się” należy interpretować w dużym stopniu obiektywnie, tzn. dla przyjęcia lub odrzucenia wystąpienia tego znamienia nie jest wystarczające samo odczucie pokrzywdzonego, a miarodajne jest jedynie hipotetyczne odczucie wzorcowego obywatela, czyli człowieka o właściwym stopniu socjalizacji i wrażliwego na krzywdę drugiej osoby. O przyjęciu znęcania się rozstrzygają więc społecznie akceptowane wartości wyrażające się w normach etycznych i kulturowych. W pojęciu znęcania się zawarte jest odczuwanie przez sprawcę, że jego zachowania są dla ofiary dolegliwe i poniżają ją przed sprawcą. (por. wyrok SA w Krakowie, II Aka 40/98, KZS 1998, z. 4-5, poz. 53). Istota przestępstwa znęcania się polega na jakościowo innym zachowaniu się sprawcy niż tylko na zwyczajnym znieważeniu lub naruszeniu nietykalności osoby pokrzywdzonej.

Zadawanie cierpień moralnych, psychicznych osobie pokrzywdzonej w celu jej udręczenia, poniżenia lub dokuczenia albo wyrządzenia jej innej przykrości, bez względu na rodzaj pobudek nie będzie stanowiło „znęcania się” w rozumieniu art. 207 § 1 k.k. skoro nie miały one charakteru działań „dotkliwych” i „ponad miarę”, a więc swą intensywnością wykraczających poza granice zwyczajnego naruszenia nietykalności fizycznej, znieważenia, poniżenia, czy innego naruszenia czci pokrzywdzonej. Kryterium podmiotowo-przedmiotowe zachowania się sprawcy, wyczerpującego znamiona czynu określonego w art. 184 § 1 k.k. z 1969 r. (obecnie art. 207 § 1 k.k.), na pewno nie może ograniczać się tylko do systematyczności lub zwartego czasowo lub miejscowo zdarzenia, jeżeli nie towarzyszy temu intensywność, dotkliwość i poniżanie w eskalacji ponad miarę oraz cel przewidziany w pojedynczych czynnościach naruszających różne dobra chronione prawem (np. nietykalność osobista, godność osobista, mienie) – por. wyrok SN z dnia 24 października 2000r. WA 37/00.

Ponosząc powyższe zapatrywania określające byt przestępstwa określonego w art. 207 § 1 k.k. na grunt niniejszej sprawy, zdaniem Sądu, nie można było podzielić poglądu oskarżyciela publicznego, iż zachowanie oskarżonego względem wskazanych pokrzywdzonych przybrało postać przestępstwa z art. 207 § 1 k.k. Nadto, brak innych dowodów na okoliczność znęcania się, a także zastosowanie art. 5 § 2 k.p.k., nakazuje przyjąć, że do znęcania się nie dochodziło. Stąd też zarzut ten należało wyeliminować z kwalifikacji prawnej przypisanego oskarżonemu czynu. Sąd uznał jednak, że oskarżony swoim zachowaniem wypełnił znamiona innego występku, tj. określonego w art. 157 § 2 k.k. – względem pokrzywdzonej E. S. (1).

W świetle zgromadzonego materiału dowodowego, nie ulega wątpliwości, że zachowanie oskarżonego w okresie objętym zarzutem nie przybierało postaci znęcania psychicznego i fizycznego nad pokrzywdzoną E. S. (1), lecz stanowiło powtarzające się przejawy niechęci, pogardy dla pokrzywdzonej, gdy które w całokształcie ich oceny, wespół z oceną zachowania się pokrzywdzonej, nie nosiły znamion rażącej dysproporcji w zachowaniu oskarżonego względem postawy pokrzywdzonej. Inaczej mówiąc, nie sposób ustalić faktu ciągłości i powtarzalności zachowań oskarżonego, które, w całokształcie, wykraczały ponad zwykłe zniewagi i naruszenia nietykalności cielesnej, podczas gdy te same zachowania podejmowała pokrzywdzona. Podkreślić wymaga, że każda ze stron prezentowała swoją wersję wzajemnych stosunków, zachowań wobec siebie oraz relacji w małżeństwie. W przekonaniu Sądu, na podstawie obu tych wersji można odtworzyć stan psychiczny stron wobec siebie, można też niewątpliwie ustalić, że zarówno oskarżony, jak i pokrzywdzona E. S. (1) czuli do siebie odrazę i niechęć, co przejawiali w rozmaity sposób. Zdaniem Sądu, ta konstatacja ma najistotniejsze znaczenie z dowodowego punktu widzenia, jeśli chodzi o ustalenie wzajemnych, powtarzalnych zachowań stron nacechowanych złośliwością i wrogim stosunkiem do siebie.

O zmianie kwalifikacji w ramach zarzucanego oskarżonemu czynu, Sąd w trybie art. 399 § 1 k.p.k. uprzedził strony na rozprawie w dn. 27 kwietnia 2016 r. (k. 595).

Poczynione przez Sąd ustalenia faktyczne nakazują z kolei przyjąć, iż w dniu 30 sierpnia 2012 r. w zamiarze bezpośrednim spowodował u ówczesnej żony E. S. (1) rozstrój zdrowia trwający poniżej siedmiu dni w ten sposób, że uderzył ją pięścią w prawy kącik ust, uderzył w brzuch, szarpał za prawą rękę w okolicy stawu łokciowego, przewrócił na plecy i ciągnął za nogę po podłodze a następnie popchnął na schody powodując jej upadek na pośladki w wyniku czego pokrzywdzona E. S. (1) doznała obrażeń ciała w postaci krwiaka w prawym kąciku ust, krwiaka na prawym przedramieniu, skręcenia I palca prawej ręki, zadrapania skóry prawej dłoni między palcami oraz bolesności dotykowej i uciskowej ww. okolicach ciała, tj. popełnił czyn z art. 157 § 2 k.k.

Przestępstwa z art. 157 § 2 k.k. dopuszcza się ten kto powoduje lekki uszczerbek na zdrowiu, trwający nie dłużej niż 7 dni. Czynność sprawcza polega na powodowaniu opisanych w dyspozycji art. 157 § 2 k.k. skutków. Pojęcie to obejmuje wszelkie zachowania, pozostające w związku normatywnym i przyczynowym ze skutkiem. Zachowanie musi obiektywnie naruszać wynikającą z wiedzy i doświadczenia regułę postępowania z dobrem prawnym jakim jest zdrowie człowieka. Czynność sprawcza może polegać na działaniu. Skutek jest znamieniem pozwalającym z punktu widzenia strony przedmiotowej wyróżnić czyn zabroniony z art. 157 § 2 k.k. Skutek ten określa okres trwania naruszenia czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia nie dłużej niż 7 dni. Tym samym lekki uszczerbek na zdrowiu determinowany jest czasem trwania naruszenia czynności narządu ciała lub rozstrojem zdrowia pokrzywdzonego. Dla określenia tego skutku istotna jest granica „minimalna” odróżniająca to przestępstwo od naruszenia nietykalności cielesnej (art. 157 § 2 k.k.). Przestępstwo określone w art. 157 § 2 k.k. może być popełnione umyślnie zarówno z zamiarem bezpośrednim jak i zamiarem wynikowym. Sprawca nie musi uświadamiać sobie i np. chcieć, aby powodowany przez niego uszczerbek na zdrowiu trwał nie dłużej niż 7 dni. Wystarczy dla przyjęcia realizacji znamion typu określonego w art. 157 § 2 k.k., że sprawca chciał albo przewidując możliwość na to się godził, że spowodowany uszczerbek na zdrowiu będzie lekki. Określony zatem w art. 157 § 2 k.k. skutek musi być objęty winą umyślną sprawcy. Można o tym wnioskować na podstawie intensywności siły fizycznej, użytych środków, umiejscowienia ciosów zadanych pokrzywdzonemu. Sposób działania oskarżonego, tj. uderzenia pięścią w prawy kącik ust, uderzenia w brzuch, szarpania za prawą rękę w okolicy stawu łokciowego, przewrócenia na plecy i ciągnięcia za nogę po podłodze a następnie popchnięcie na schody powodując upadek pokrzywdzonej na pośladki – czym spowodował obrażenia ciała w postaci krwiaka w prawym kąciku ust, krwiaka na prawym przedramieniu, skręcenia I palca prawej ręki, zadrapania skóry prawej dłoni między palcami oraz bolesności dotykowej i uciskowej ww. okolicach ciała, wskazuje, iż z uwagi na intensywność towarzyszącej temu działaniu oskarżonego siły fizycznej wespół z umiejscowieniem ciosów, oskarżony chciał spowodować u pokrzywdzonej tzw. lekki uszczerbek na zdrowiu i tym samym, że skutek określony w art. 157 § 2 k.k. objęty został umyślnością działania oskarżonego w formie zamiaru bezpośredniego.

Uznając winę oskarżonego w zakresie przypisanego mu czynu z art. 157 § 2 k.k. Sąd wymierzył oskarżonemu J. S. na podstawie art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 33 § 1 i 3 k.k. karę 250 stawek dziennych grzywny, określając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 30,00 zł.

Stopień winy Sąd uznał za średni. Występek, którego dopuścił się J. S., co wynika z samej jego istoty, jest przestępstwem umyślnym. Działał on w zamiarze bezpośrednim. Oskarżony miał pełną świadomość swojego przestępczego działania. W chwili popełnienia czynu oskarżony był osoba dojrzałą życiowo, w pełni poczytalną, zdającą sobie sprawę z bezprawności swojego zachowania. Jako osoba dorosła musiał rozumieć bezprawność i konsekwencje swojego zachowania. Nie zachodziła przy tym żadna okoliczność wyłączająca bezprawność czynu albo winę oskarżonego. Żaden z przeprowadzonych dowodów nie wskazuje, aby nie można było wymagać od niego zachowania zgodnego z prawem w tej konkretnej sytuacji. Oskarżony nie był jednak karany, prowadzi ustabilizowane życie, nie jest osobą zdemoralizowaną.

Oskarżony w chwili czynu działał nagle, pod wpływem impulsu z powodu kolejnej awantury z żoną. Z drugiej strony oskarżony godził w najpoważniejsze dobro prawne, jakim jest zdrowie innej osoby. Sąd podziela stanowisko, że przestępstwa przeciwko zdrowiu należą do kategorii najgroźniejszych społecznie przestępstw. Skierowane są bowiem przeciwko jednemu z podstawowych dóbr chronionych prawem jakim jest ludzkie zdrowie a więc przeciwko dobru, które w gradacji dóbr chronionych prawem usytuowane jest tuż za ludzkim życiem. Dodać należy, że przemoc była skierowana wobec bliskiej osoby, co wpływa obostrzająco na ocenę karygodności zachowania oskarżonego. Wypadkową tej oceny jest stwierdzenie znacznego stopnia społecznej szkodliwości czynu.

Mając na uwadze, iż ustawodawca w treści art. 157 § 2 k.k. przewidział sankcję karną w postaci zagrożenia karą pozbawienia wolności do lat 2, karą ograniczenia wolności bądź karą grzywny, Sąd doszedł do przekonania, że kara grzywny spośród tegoż katalogu kar będzie sprawiedliwa, a jednocześnie umożliwi względem oskarżonego osiągnięcie celów prewencji indywidualnej oraz osiągnie cele prewencji ogólnej. Okoliczności podmiotowo-przedmiotowe czynu zdaniem Sądu przemawiały za orzeczeniem względem oskarżonego kary grzywny tym bardziej, że oskarżony nie był wcześniej karany. Wymierzając oskarżonemu karę grzywny Sąd oparł się na przekonaniu, iż dolegliwość tej kary jest najbardziej właściwa jeżeli chodzi o osiągnięcie względem oskarżonego celów wychowawczych i zapobiegawczych kary, jak również uświadomi oskarżonemu nieopłacalności naruszania porządku prawnego i wzbudzenie w nim poczucia odpowiedzialności za własne czyny.

Sąd nie doszukał się okoliczności wpływających obostrzająco albo łagodząco na wymiar kary.

W świetle powyższych okoliczności, Sąd stanął na stanowisku, że kara grzywny w tak określonym wymiarze jest adekwatna do stopnia winy i społecznej szkodliwości. Sąd uznał, że kara ta będzie w stanie zrealizować cele polityki karnej, a ponadto potrzeby związane z kształtowaniem świadomości prawnej społeczeństwa.

Kara ta będzie w pełni osiągalna dla oskarżonego, jest osobą młodą, energiczną, zdolną do pracy zarobkowej.

Sąd rozstrzygnął także w przedmiocie dowodów rzeczowych, orzekając na mocy art. 230 § 2 k.p.k. zwrot pokrzywdzonej E. S. (1) płyt znajdujących się na k. 12 i 28a, albowiem przedmioty te nie podlegały przepadkowi a wobec zakończenia postępowania, stały się zbędne i należy je zwrócić osobie uprawnionej.

Sąd obciążył oskarżonego kosztami procesu w odniesieniu do części skazującej, na podstawie art. 627 k.p.k. zasądzając od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 600,00 zł tytułem opłaty oraz kwotę 256,00 zł tytułem wydania obu opinii sądowo-lekarskich.

Sąd na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. zwolnił oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych w pozostałym zakresie, określając że wchodzące w ich skład wydatki ponosi Skarb Państwa.

Stąd też, orzeczono jak w sentencji wyroku.