Pełny tekst orzeczenia

  Sygn. akt II K 557/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

  Dnia 01 czerwca 2016 r.

  Sąd Rejonowy Gdańsk – Północ w Gdańsku w Wydziale II Karnym

  w składzie następującym:

Przewodniczący: SSR Agnieszka Sosnowska

Protokolant: Małgorzata Kwasigroch

w obecności Prokuratora Prokuratury Rejonowej G. - O. w G. – bez udziału

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 30.10.2015 r., 11.12.2015 r., 16.12.2015 r., 29.01.2016 r., 16.03.2016 r., (...).04.2016 r., 18.05.2015 r.

w sprawie:

1.  M. B. (1) , syna J. i T. z domu R., urodzonego (...) w G.;

2.  T. H. (1) , syna J. i E. z domu T., urodzonego (...) rokuw G.

3.  S. K. (1) , syna K. i M. z domu P., urodzonego w dniu (...) w I.;

4.  G. O. (1) , syna T. i Z. z domu K., urodzonego w dniu (...) w S.,

oskarżonych o to, że:

I.  w dniu 01 stycznia 2004 roku w G., wspólnie i w porozumieniu, dokonując jako funkcjonariusze policji czynności związanych z zatrzymaniem P. C., prowadzącego pojazd w stanie nietrzeźwości w zamian za odstąpienie od przeprowadzenia tych czynności, zażądali od niego i przyjęli pieniądze w kwocie 1.200 zł;

tj. o przestępstwo z art. 228 § 3 kk

a nadto G. O. (1) o to, że:

II.  w dniu 01 stycznia 2004 r. w G., jako funkcjonariusz Policji po zatrzymaniu pojazdu prowadzonego przez znajdującego się pod wpływem alkoholu, P. C., przekroczył swe uprawnienia, zabierając w celu przywłaszczenia wymienionemu na jego szkodę pieniądze w kwocie 1.400 zł,

tj. o przestępstwo z art. 231 § 2 kk w zb. z art. 278 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk

I.  oskarżonego T. H. (1) uznaje za winnego popełnienia czynu zarzucanego mu w punkcie I aktu oskarżenia, stanowiącego występek z art. 228 § 3 kk i za to - przy zastosowaniu art. 4 § 1 kk – na podstawie art. 228 § 1 kk w zw. z art. 33 § 1, 2 i 3 kk wymierza oskarżonemu karę roku i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności oraz grzywny w wymiarze 100 (stu) stawek dziennych ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 10 (dziesięć) złotych;

II.  na podstawie art. 69 § 1 i 2 kk, art. 70 § 1 pkt 1 kk – przy zastosowaniu art. 4 § 1 kk - wykonanie orzeczonej w punkcie I wyroku wobec oskarżonego T. H. (1) kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza na okres próby wynoszący 3 (trzy) lata;

III.  na mocy art. 45 § 1 kk orzeka od oskarżonego T. H. (1) przepadek równowartości korzyści w wysokości 1200 zł (tysiąca dwustu złotych) osiągniętej z popełnienia przypisanego mu przestępstwa;

IV.  oskarżonych M. B. (1), S. K. (1) i G. O. (1) uniewinnia od popełnienia czynu zarzucanego im w punkcie I aktu oskarżenia;

V.  oskarżonego G. O. (1) uniewinnia od popełnienia czynu zarzuconego mu w punkcie II aktu oskarżenia;

VI.  na podstawie art. 63 § 1 kk na poczet orzeczonej wobec oskarżonego T. H. (1) w punkcie I wyroku kary grzywny zalicza okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od 05 stycznia 2004 roku do 23 lutego 2004 roku, przyjmując jeden dzień rzeczywistego pozbawienia wolności jako równoważny dwóm stawkom dziennym grzywny;

VII.  na podstawie art. 626 § 1 kpk, art. 627 kpk i art. 1, art. 2 ust. 1 pkt 4, art. 3 ust. 2 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (tekst jedn. Dz. U. z 1983 r. Nr 49 poz. 223 ze zm.) zasądza od oskarżonego T. H. (1) na rzecz Skarbu Państwa kwotę 500 zł (pięćset złotych) tytułem opłaty, zaś na podstawie art. 626 § 1 kpk, art. 624 § 1 kpk w pozostałym zakresie zwalnia oskarżonego T. H. (1) od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych.

VIII.  na podstawie art. 626 § 1 k.p.k., art. 632 pkt 2 kpk kosztami procesu, w zakresie czynów zarzuconych oskarżonym M. B. (1), S. K. (1) i G. O. (1) obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt II K 557/15

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 31.12.2003 r. od godz. 22.00 do godz. 6.00 w dniu 01.01.2004 r. funkcjonariusze policji T. H. (1) i S. K. (1) pełnili służbę patrolową na terenie Komisariatu Policji V w G.. Oskarżeni poruszali się radiowozem oznakowanym marki V. (...) o nr (...) (...). Policjanci byli ubrani w mundury polowe – czarne moro, dwuczęściowe, kurtki ortalionowe ocieplane z kamizelką odblaskową i odblaskowymi naramiennikami, a nadto T. H. (1) miał założoną kamizelkę taktyczną AT.

Od godz. 22.00 dnia 31.12.2003 r. do godz. 6.00 dnia 01.01.2004 r. służbę patrolową pełnili funkcjonariusze policji M. B. (1) i G. O. (1). Policjanci mieli za zadanie pełnić służbę w rejonie ulic (...), w okolicy meczetu. Oskarżeni poruszali się nieoznakowanym radiowozem marki D. (...) koloru ciemnozielonego. Ubrani byli w czarne kurtki, czarne spodnie, czapki wyjściowe z białym otokiem i odblaskowe kamizelki koloru żółtego z napisem (...) na plecach.

(dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonego G. O. (1) k. 288-291, 294-296, 298, 1349-1350, 1577-1578, 1945-1946, 2642-2643 , częściowo wyjaśnienia oskarżonego S. K. (1) k. 1112-1120, 1350-1351, 1578, 1945, 2641-2642, częściowo wyjaśnienia T. H. (1) k. 387-389, 1096, 1350, 1578, 1944, 2388, 2525, 2762; częściowo wyjaśnienia M. B. (1) k. 489-491, 1349, 1943-1944, 2640-2641, odpis notatnika służbowego M. B. (1), k.217, odpis notatnika służbowego G. O. (1), k.218, grafik służby patrolowej, 369-371)

W dniu 27.12.2003 r. do Polski przyleciał obywatel Francji P. C. (1). Pokrzywdzony na lotnisku w K. wypożyczył samochód osobowy marki O. (...) o nr rej. (...), koloru granatowego i samochodem tym przyjechał w dniu 28.12.2003 r. do G., gdzie wynajął pokój w hotelu (...). P. C. (1) spędził noc sylwestrową z 31.12.2003 r. na 01.01.2004 r. w S. razem ze znajomymi, m.in. z A. O. i M. K.. Podczas imprezy sylwestrowej P. C. (1) spożywał alkohol w postaci piwa i wódki. Około godz. 3.00 w dniu 01.01.2004 r. pokrzywdzony wraz z A. O. i M. K. taksówką wrócił do hotelu. P. C. (1) wysiadł przy hotelu (...), zaś A. O. i M. K. pojechały dalej. Będąc w pokoju hotelowym, P. C. (1) postanowił ponownie udać się do klubu i kontynuować zabawę sylwestrową. W tym celu wsiadł do wypożyczonego samochodu marki O. (...). W aucie położył na przednim siedzeniu pasażera swoją marynarkę, w której kieszeni znajdował się jego portfel z zawartością dokumentów, pieniądze w kwocie około 1400 zł oraz telefon komórkowy. Jadąc ulicą (...) w stronę G. P. C. (1) zobaczył czerwony policyjny sygnalizator. Nie zauważył funkcjonariuszy policji, zatrzymał się jednak myśląc, że policjanci zatrzymują go do kontroli drogowej. Z uwagi na to, że P. C. (1) nie zauważył policyjnego samochodu ani też nie podszedł do niego żaden funkcjonariusz, pokrzywdzony pojechał dalej ulicą (...), po czym skręcił w ulicę (...) w kierunku ulicy (...). Na wysokości zajezdni tramwajowej w J. z lewej strony P. C. (1) zajechał drogę policyjny radiowóz oznakowany marki bez włączonej sygnalizacji świetlnej i dźwiękowej. P. C. (1) zatrzymał się, zaś z drugiej strony jego pojazdu zatrzymał się drugi samochód policyjny – nieoznakowany D. (...). Z samochodu marki V. (...) wysiadł T. H. (1), zaś z D. (...) - M. B. (1). Któryś z wymienionych oskarżonych otworzył drzwi samochodu P. C. i wyciągnął go z pojazdu na zewnątrz zwracając się do niego po polsku. P. C. (1) nie rozumiał, co oskarżeni do niego mówią, po czym został umieszczony na tylnym siedzeniu radiowozu marki D. (...). W pojeździe tym za kierownicą siedział G. O. (1), zaś po chwili miejsce obok P. C. zajął T. H. (1). S. K. (1), będący kierowcą pojazdu marki V. (...), chwilę oczekiwał w samochodzie, po czym również go opuścił. W czasie, gdy P. C. (1) znajdował się już w radiowozie, do pojazdu tego podeszli M. B. (1) i S. K. (1). Któryś z nich trzymał portfel, a także marynarkę P. C.. Następnie z portfela wyjął dokumenty pokrzywdzonego, po czym wsunął je powrotem do portfela i przekazał go G. O. (1). G. O. (1) wyjął z niego prawo jazdy oraz paszport. Następnie zatrzymał prawo jazdy, zaś paszport oraz telefon komórkowy P. C., także przyniesiony z pojazdu pokrzywdzonego, przekazał T. H. (1). M. B. (1) i S. K. (1) stanęli przy drugim radiowozie. Następnie G. O. (1) oddał P. C. (1) portfel. Mężczyzna przejrzał zawartość portfela i stwierdził, że niczego – poza prawem jazdy – w nim nie brakuje. G. O. (1) podał alkomat P. C. (1), zaś ten poddał się badaniu, które wykazało nieustaloną zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Wówczas T. H. (1) zwrócił się do P. C. słowami: „big problem”. P. C. (1) odpowiedział w języku angielskim, że żąda pobrania od niego krwi na zawartość alkoholu i skontaktowania się z Ambasadą Francji. G. O. (1) wziął z ręki P. C. jego portfel, zaś T. H. (1) usiłował w międzyczasie połączyć się z kimś za pomocą telefonu komórkowego P. C. wybierając polskie numery wpisane w pamięci telefonu. Po kilku próbach, około godz. 3.45 dodzwonił się do znajomej P. C.M. K., którą – nie przedstawiając się – zapytał, czy zna osobę przebywającą w G., która posługuje się językiem francuskim, ponieważ znajduje się obok pana P. i „nie mogą się z nim dogadać”. M. K. poradziła swojemu rozmówcy, aby udał się z pokrzywdzonym na Komisariat Policji i wezwał tłumacza przysięgłego. Następnie T. H. (1) przekazał telefon P. C. (1), który poinformował M. K., iż został zatrzymany, siedzi w radiowozie, nie może się porozumieć i pewnie zostanie zawieziony na komisariat.

T. H. (1) wysiadł z radiowozu, po czym polecił P. C. (1), aby przesiadł się z nim do pojazdu marki O. (...), będącego z użytkowaniu pokrzywdzonego. T. H. (1) zajął miejsce kierowcy, zaś P. C. (1) nakazał, aby usiadł z przodu pojazdu na miejscu pasażera. Następnie T. H. (1) uruchomił pojazd i ruszył za dwoma pojazdami policyjnymi, w których znajdowali się pozostali oskarżeni. Jadąc ulicami dzielnicy Ż. T. H. (1) wyprzedził pozostałe pojazdy, a następnie zatrzymał pojazd. Radiowozy także zatrzymały się, w odległości kilku metrów. Następnie, przebywając w dalszym ciągu w pojeździe użytkowanym przez P. C. i w obecności tylko pokrzywdzonego, T. H. (1) oddał P. C. (1) portfel, dokumenty i telefon komórkowy, po czym powiedział do niego po angielsku, że „to” będzie kosztowało 1.200 zł, a nadto kwotę 1.200 zł napisał na kartce. P. C. (1) chcąc zapłacić podaną kwotę wyjął swój portfel, po czym stwierdził, że nie ma w nim pieniędzy w kwocie 1400-1500 zł, które powinien mieć w portfelu. Wówczas T. H. (1) wskazał na kartę bankomatową znajdującą się w portfelu zatrzymanego. P. C. (1) zrozumiał, że ma wypłacić pieniądze z bankomatu, a wówczas T. H. (1) uchylił szybę w drzwiach pojazdu i krzyknął coś do oczekujących pozostałych funkcjonariuszy używając języka polskiego. Z całej wypowiedzi T. H. (1) pokrzywdzony zrozumiał słowo „bank”. Następnie T. H. (1) ruszył z pokrzywdzonym w kierunku bankomatu banku (...), usytuowanego w G. przy ul. (...). Pozostali oskarżeni nie towarzyszyli im. Jeszcze przed odjazdem T. H. (1) i P. C., S. K. (1), który o godz. 4.15 otrzymał zgłoszenie o awanturze domowej zaistniałej w G. przy ul. (...), poinformował o wezwaniu T. H. (1), lecz T. H. (1) powiedział mu, że muszą się rozdzielić. Wówczas S. K. (1) udał się na interwencję. Z kolei G. O. (1) i M. B. (1) odjechali w nieznanym kierunku. W trakcie interwencji na ul. (...) o godz. 4:35 wezwał karetkę pogotowia, która przybyła na miejsce o godz. 4:45.

Kiedy pokrzywdzony z T. H. (1) podjechali pod bankomat, początkowo do bankomatu podszedł tylko P. C. (1) i włożył kartę, co nastąpiło o godz. 4:43. Ponieważ jednak nie rozumiał wyświetlających się w języku polskim dyspozycji, wyjął kartę i poszedł do T. H. (1) oczekującego w samochodzie i gestykulując dał mu do zrozumienia, że ma problem z pobraniem pieniędzy z bankomatu. Wówczas T. H. (1) zdjął z siebie kamizelkę z napisem (...), rzucił ją na tylne siedzenie i wysiadł z samochodu udając się razem z P. C. (1) do bankomatu. P. C. (1) ponownie włożył kartę do bankomatu o godz. 4:48 i wprowadził numer (...), a gdy pojawiły się na wyświetlaczu polecenia, dalsze operacje wykonywał T. H. (1), wypłacając z bankomatu z konta pokrzywdzonego, kwotę 1.200 zł. Następnie T. H. (1) wydruk operacji z bankomatu schował do kieszeni swoich spodni, zaś kartę bankomatową zwrócił P. C. (1). Zainstalowany przy bankomacie monitoring bankowy zarejestrował wizerunki P. C. i T. H. (1) w trakcie dokonywania czynności przy bankomacie o godz. 4:49 – 4:50. Następnie obaj mężczyźni odeszli od bankomatu i wsiedli z powrotem do pojazdu marki O. (...). T. H. (1) powiedział do P. C. „hotel”. Zatrzymany zrozumiał, że mężczyzna zawiezie go do hotelu, w którym wynajmował pokój. Mężczyźni pojechali się w kierunku hotelu (...). Kierujący pojazdem T. H. (1) zatrzymał samochód około 100 metrów od hotelu i dał znać P. C. (1), że może on jechać dalej. Następnie sięgnął na tylne siedzenie po kamizelkę i nie wyłączając silnika wysiadł z samochodu. Po opuszczeniu samochodu nałożył na siebie kamizelkę i udał się pieszo na ul. (...), gdzie interwencję podejmował S. K. (1). P. C. (1) przesiadł się w samochodzie na miejsce kierowcy i pojechał do hotelu, w którym był ok. godz. 5.30.

Kiedy T. H. (1) pojawił się na miejscu interwencji na ul. (...) zapytał go, co z zatrzymanym obywatelem Francji. Wówczas T. H. (1) odpowiedział mu, że puścił zatrzymanego, gdyż nie mógł się z nim porozumieć. S. K. (1) wyraził obawę, że będą kłopoty z powodu niezatrzymania podejrzanego o popełnienie przestępstwa. T. H. (1) zapewnił go, że nie ma się o co martwić, gdyż F. jest zadowolony, ponieważ odzyskał prawo jazdy. Około godz. 6.00 T. H. (1) i S. K. (1) odjechali razem z miejsca interwencji.

Po zakończeniu interwencji na ul. (...) do swojego notatnika służbowego przepisał z notatnika S. K. (1) przebieg przedmiotowej interwencji.

Żaden z oskarżonych nie umieścił w notatniku służbowym zapisu o zatrzymaniu i kontroli P. C..

(dowód: wyjaśnienia oskarżonego S. K. (1) k. 1112-1120, zeznania świadka P. C. k. 1-9, 147-150, 183-184, 188-189, 250-251, 260-261, 1406-1407, 1783-1792, 2355-2358, 2763, zeznania świadka M. K. k. 14-15, 1396-1397, 1610-1611, 2199-2200, 2661, zeznania świadka M. J. k. 212-213, 1369, 1680, 1977, 2280, 2763, zeznania świadka A. O. k. 874-875, 1372-1373, 1611-1612, 1975-1977, 2672-2673, zeznania świadka M. D. (1) k. 325-326, 1367-1369, 1670-1672, 2181-2182, 2702-2703, zeznania świadka P. Z. (1) k. 396-398, 1373-1375, 1612-1613, 2053, 2703-2704, zeznania świadka A. R. (1) k. 383-384, 1369-1370, 1672, 2000-2001, 2261-2262, zeznania świadka I. F. k. 390-392, 1411-1412, 1672-1673, 2181, 2761-2762, zeznania świadka A. F. k. 393-395, 1397-1398, 1626, 2084, 2673-2674, zdjęcia z monitoringu bankowego k. 312-313, 318-324, 592-594, historia transakcji k. 314-315, 334-336, odpis karty Pogotowia (...) k. 375, kopia notatnika służbowego T. H. (1) k. 29-33, odpis notatnika służbowego M. B. (1) k. 217, odpis notatnika służbowego G. O. (1) k. 218, kopia notatnika służbowego S. K. (1) k. 356-367, ekspertyza kryminalistyczna z zakresu badań wizyjnych oraz antropologicznych k. 2453-2460, 2507-2513, 2732-2733)

W dniu 01.01.2004 r. P. C. (1) udał się do ze swoją znajomą M. K. na Komisariat Policji V w G., gdzie zgłosił zdarzenie.

W związku ze zgłoszeniem funkcjonariusze Policji przeprowadzili z udziałem P. C. czynności w postaci okazania pojazdów, funkcjonariuszy Policji oraz oględzin samochodu marki O. (...) wypożyczonego przez P. C..

P. C. (1) okazano trzy radiowozy policyjne marki P., wśród których P. C. (1) wskazał dwa jako podobne do biorących udział w opisywanym przez niego zdarzeniu. Następnego dnia funkcjonariusze Policji dokonali oględzin pojazdu O. (...) o nr rej. (...), w wyniku czego zabezpieczono mikroślady z siedziska, z gałki zmiany biegów zabezpieczono ślad biologiczny.

W dniu 02.01.2004 r. w obecności biegłego psychologa przeprowadzono okazanie funkcjonariuszy Policji w osobach: L. L., T. S. (1), P. B., M. D. (2), A. K. (1), K. K. (2). P. C. (1) nie rozpoznał żadnego z nich jako biorącego udział w nocnym zdarzeniu.

Tego samego dnia w obecności biegłego psychologa okazano P. C. (1) wizerunki dziewięciu mężczyzn. P. C. (1) wskazał G. O. (1) jako opisanego przez niego „wąsacza” siedzącego za kierownicą. Jednocześnie wskazał na S. M. podając, że przypomina mu „blondyna”, który był z „wąsaczem” zaznaczając przy tym, że nie ma pewności w tym zakresie, ponieważ osoba na zdjęciu nie jest blondynem. Jednocześnie P. C. (1) wskazał na P. B., który mógłby być jednym z dwóch pozostałych policjantów, ponieważ ma wąsy, jednakże również w tym zakresie nie był pewien rozpoznania.

Tego samego dnia w obecności biegłego psychologa okazano P. C. (1) pięć osób: S. M., P. L., T. W. (1), G. R. i M. B. (1). P. C. (1) podał, że z sylwetki i kształtu S. M. trochę przypomina mu mężczyznę określanego przez niego jako blondyna. Podał również, że żaden z okazanych mężczyzn nie przypomina tych dwóch pozostałych policjantów, którzy nie siedzieli z nim w radiowozie. W dniu 02.01.2004 r. dokonano jeszcze o godz. 19.52 w obecności psychologa okazania P. C. (1) czterech osób, wśród których P. C. (1) rozpoznał G. O. (1) jako wskazanego przez niego „wąsacza” siedzącego za kierownicą. Dodał, że nie jest pewien rozpoznania na 100%, ponieważ tamten mężczyzna siedział za kierownicą, przez co nie jest w stanie rozpoznać go po sylwetce.

(dowód: zeznania świadka P. C. k. 1-9, 147-150, 183-184, 188-189, 250-251, 260-261, 1406-1407, 1783-1792, 2355-2358, 2763, zeznania świadka M. K. k. 14-15, 1396-1397, 1610-1611, 2199-2200, 2661, zeznania świadka M. D. (1) k. 325-326, 1367-1369, 1670-1672, 2181-2182, 2702-2703, zeznania świadka J. G. k. 2362, 2717-2718, protokół okazania pojazdów k. 18-19, wyciąg z książki wydarzeń V KP k. 58-63, dokumentacja fotograficzna k. 953, protokół oględzin pojazdu k. 151-152, tablica poglądowa k. 186-187)

Oskarżeni T. H. (1), S. K. (1) i G. O. (1) nie byli dotychczas karani.

Oskarżony M. B. (1) był karany za ciąg przestępstw z art. 230 § 1 kk oraz za występek z art. 229 § 1 kk na łączną karę 2 lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby 4 lat oraz grzywnę w wysokości 250 stawek dziennych po 30 zł każda stawka. Został wobec niego orzeczony wobec niego dwuletni zakaz wykonywania zawodu instruktora nauki jazdy.

(dowód: dane o karalności k. 2735-2737, 2742-2743)

S. K. (1), M. B. (1) oraz G. O. (1) otrzymali pozytywne opinie służbowe, w związku z niniejszą sprawą zostali zawieszeni w czynnościach służbowych i toczyło się przeciwko nim postępowanie dyscyplinarne związane z czynem będącym przedmiotem obecnego postępowania. T. H. (1) na mocy orzeczenia nr 81/02 Komendanta Miejskiego Policji w G. uznany został winnym naruszenia dyscypliny służbowej w związku z popełnieniem czynów określonych w art. 231 § 1 k.k. w zb. z art. 239 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i ukarany karą dyscyplinarną ostrzeżenia i niepełnej przydatności do służby. W związku z niniejszą sprawą T. H. (1) został zawieszony w czynnościach służbowych.

(dowód: opinie służbowe k. 688, 728, 729, 730)

S. K. (1) został poddany dwukrotnie badaniu przez biegłych psychiatrów, którzy w pierwszej wydanej opinii stwierdzili, że S. K. (1) nie jest chory psychicznie ani upośledzony umysłowo, rozpoznano u niego epizod depresyjny wywołany toczącą się sprawą i zatrzymaniem w Areszcie Śledczym, który nie ma wpływu na ocenę jego poczytalności w sprawie. Biegli stwierdzili, że w odniesieniu do zarzuconego czynu przestępczego oraz w czasie czynności procesowych S. K. (1) nie miał zniesionej ani ograniczonej zdolności rozpoznawania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem, a w aktualnym stanie zdrowia może uczestniczyć w czynnościach procesowych. W kolejnej opinii biegli stwierdzili, że S. K. (1) nie jest upośledzony umysłowo, stwierdzono u niego organiczne zaburzenia depresyjne i osobowości oraz szkodliwe używanie alkoholu, lecz zaburzenia te nie mają wpływu na ocenę jego poczytalności w aktualnej sprawie. Biegli orzekli, że w inkryminowanym czasie u S. K. (1) nie występowały inne zakłócenia czynności psychicznych, które w odniesieniu do zarzucanego mu czynu znosiły lub ograniczały jego zdolność do rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem, a w obecnym stanie zdrowia psychicznego może on uczestniczyć w czynnościach procesowych.

(dowód: opinie sądowo – psychiatryczne k. 776-777, 1538- 1541)

M. B. (1) również został poddany dwukrotnie badaniu przez biegłych lekarzy psychiatrów, którzy w pierwszej opinii stwierdzili, że M. B. (1) nie jest chory psychicznie ani upośledzony umysłowo, rozpoznano u niego stan depresyjny reaktywny, który nie ma wpływu na ocenę jego poczytalności w sprawie. Biegli orzekli, że w odniesieniu do zarzuconego czynu przestępczego oraz w czasie czynności procesowych M. B. (1) nie miał zniesionej ani ograniczonej w stopniu znacznym zdolności rozpoznawania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem, a w aktualnym stanie zdrowia może uczestniczyć w czynnościach procesowych. W kolejnej opinii biegli stwierdzili, że M. B. (1) nie jest chory psychicznie ani upośledzony umysłowo, stwierdzono u niego zaburzenia depresyjno - lękowe o charakterze zaburzeń adaptacyjnych związanych z obecną sytuacją, lecz zaburzenia te nie mają wpływu na ocenę jego poczytalności w aktualnej sprawie. Biegli orzekli, że w czasie inkryminowanym M. B. (1) nie miał zniesionej lub w znacznym stopniu ograniczonej zdolności rozpoznawania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem, a w obecnym stanie zdrowia psychicznego może on uczestniczyć w czynnościach procesowych.

(dowód: opinie sądowo- psychiatryczne k. 781-782, 1527-1530)

G. O. (1) został poddany jednorazowemu badaniu biegłych lekarzy psychiatrów, którzy w wydanej opinii stwierdzili, że G. O. (1) nie jest chory psychicznie ani upośledzony umysłowo, rozpoznano u niego zaburzenia adaptacyjne – reakcję depresyjno – lękową związaną z jego obecną sytuacją; stwierdzone zaburzenia nie mają jednak wpływu na ocenę jego poczytalności w aktualnej sprawie. Biegli orzekli, że w inkryminowanym czasie G. O. (1) nie miał zniesionej ani w znacznym stopniu ograniczonej zdolności rozpoznawania znaczenia czynów, jak również nie miał zniesionej ani w znacznym stopniu ograniczonej zdolności pokierowania swoim postępowaniem, a w obecnym stanie zdrowia psychicznego może on uczestniczyć w czynnościach procesowych.

(dowód: opinia sądowo – psychiatryczna k. 1553-1556)

Oskarżeni M. B. (1), T. H. (1), S. K. (1) oraz G. O. (1) stanęli pod zarzutem tego, że:

IX.  w dniu 01 stycznia 2004 roku w G., wspólnie i w porozumieniu, dokonując jako funkcjonariusze policji czynności związanych z zatrzymaniem P. C., prowadzącego pojazd w stanie nietrzeźwości w zamian za odstąpienie od przeprowadzenia tych czynności, zażądali od niego i przyjęli pieniądze w kwocie 1.200 zł, tj. przestępstwa z art. 228 § 3 k.k.

Nadto G. O. (1) zarzucono, że:

X.  w dniu 01 stycznia 2004 r. w G., jako funkcjonariusz Policji po zatrzymaniu pojazdu prowadzonego przez znajdującego się pod wpływem alkoholu, P. C., przekroczył swe uprawnienia, zabierając w celu przywłaszczenia wymienionemu na jego szkodę pieniądze w kwocie 1.400 zł, tj. przestępstwo z art. 231 § 2 k.k. w zb. z art. 278 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

W toku postępowania przygotowawczego oskarżony M. B. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że w noc sylwestrową pełnił służbę w godz. 22.00 - 6.00 z sierżantem sztabowym G. O. (1) w rejonie ulic (...) w ochronie meczetu radiowozem nieoznakowanym marki D. (...) koloru ciemnej zieleni. M. B. (1) podał, że nie opuszczał rejonu patrolu, cały czas przebywał z G. O. (1), nikogo nie zatrzymywali, nikogo nie legitymowali. Wskazał, że podczas pełnienia służby nie widział innych funkcjonariuszy sekcji Ruchu Drogowego, widział tylko inne radiowozy, z którymi nie miał kontaktu. Wyjaśnił także, że na wyposażeniu radiowozu znajdował się alkotest, lecz nie miał on pamięci. Dodatkowo na wyposażeniu radiowozu była również kamera zamontowana z prawej strony na wysokości osłony przeciwsłonecznej z monitorem na wysokości pulpitu, która działa po jej uruchomieniu. Oskarżony wyjaśnił, że policjanci próbowali wówczas w noc sylwestrową uruchomić kamerę, lecz z uwagi na włączone ogrzewanie w radiowozie powodujące spadek napięcia i rozłączenie kamery, nie udało się to. M. B. (1) wyjaśnił, że w noc sylwestrową korzystał ze swojego telefonu komórkowego składając życzenia noworoczne różnym osobom, lecz nie przypominał sobie, aby dzwonił do jakiś funkcjonariuszy policji; wskazał natomiast, że od policjantów otrzymywał życzenia w formie sms-ów. Wskazał również, że G. O. (1) również posiadał tej nocy telefon komórkowy i korzystał z niego składając życzenia różnym osobom. M. B. (1) wyjaśnił, że obydwaj byli ubrani w spodnie koloru czarnego, czarne kurtki z odblaskowymi kamizelkami oraz czapki wyjściowe z białym otokiem. Z wyjaśnień M. B. (1) wynika, że obaj z G. O. (1) mieli kajdanki służbowe oraz krótką broń służbową. M. B. (1) zaprzeczył również, aby samochód, w którym pełnili służbę w noc sylwestrową posiadał szybę z pleksi oddzielającą pasażerów. M. B. (1) wyjaśnił, że nie pamięta, czy w trakcie służby w policji zatrzymywał do kontroli drogowej obywatela Francji, gdyż zatrzymywał wielu obcokrajowców.

Będąc przesłuchiwanym w charakterze oskarżonego po raz pierwszy w toku postępowania sądowego, M. B. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Jednocześnie podtrzymał swoje wcześniejsze wyjaśnienia. Oskarżony wyjaśnił też, że przez całą służbę w noc sylwestrową stał radiowozem z M. O. w jednym miejscu, przy ul. (...). Dodał, że nikt do nich nie dojeżdżał i wyjaśnił, że mieli zakaz przeprowadzania kontroli; musieli tylko pilnować meczetu, a ponieważ nic się nie działo, to siedzieli cały czas w radiowozie. Z wyjaśnień oskarżonego wynika również, że M. B. (1) zna funkcjonariuszy policji T. H. (1) i S. K. (1) tylko z nazwisk i nie pełnił z nimi służby wskazując, że pełnili oni służbę w zupełnie innej jednostce – rejonie komisariatu P..

W toku ponownego rozpoznania sprawy przez Sąd, oskarżony M. B. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień oraz odmowy odpowiedzi na pytania. Oskarżony podtrzymał swoje wcześniejsze wyjaśnienia.

Na rozprawie w dniu 30.10.2015 r. oskarżony nie przyznał się do zarzucanego czynu i odmówił składania wyjaśnień oraz odpowiedzi na pytania, podtrzymując uprzednio złożone wyjaśnienia.

(dowód: wyjaśnienia M. B. (1) k. 489-491, 1349, 1943-1944, 2640-2641)

Przesłuchiwany w charakterze podejrzanego G. O. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i wyjaśnił, że w noc sylwestrową w godzinach 22.00 – 6.00 pełnił służbę patrolową razem ze st. sierż. M. B. (1) nieoznakowanym radiowozem marki D. (...) koloru ciemnozielonego. Był kierowcą powyższego pojazdu. Pełnili służbę w rejonie meczetu przy ul. (...) w G.. Z wyjaśnień G. O. (1) wynika, że służba przebiegała spokojnie, nikogo nie kontrolowali i nie wyjeżdżali poza wyznaczony do patrolu teren. G. O. (1) wyjaśnił również, że razem z M. B. (1) byli ubrani w czarne kurtki, na których mieli założone kamizelki odblaskowe koloru żółtego z napisem na plecach (...). Mieli również narękawniki w kolorze kamizelek oraz spodnie w kolorze czarnym – „gabardyna”, od munduru wyjściowego. Poza tym na głowach mieli czarne czapki z białym otokiem. G. O. (1) wskazał, że zawsze podczas służby mają alkomat i podczas przedmiotowej służby też mieli – A. 7410. G. O. (1) zaprzeczył, aby podczas służby w noc sylwestrową opuszczali radiowóz; wskazał, że nie mieli nawet potrzeby załatwienia potrzeby fizjologicznej. G. O. (1) zaprzeczył, aby dokonał kradzieży pieniędzy lub aparatu fotograficznego na szkodę obywatela Francji i aby przyjął od niego korzyść majątkową. Wyjaśnił, że nie kontrolował żadnego obcokrajowca. Wskazał również, że posiadany na służbie alcotest nie posiada żadnej pamięci i funkcjonariusze policji nie rozliczają się z ustników; odbyła się odprawa, na której sprawdzano A. oraz stan umundurowania. G. O. (1) podał, że nie pamięta, czy w opisywaną noc sylwestrową rozmawiali w trakcie służby z dyżurnym funkcjonariuszem. Opisując procedurę użycia alkomatu podał, że wszystkie osoby poddane badaniu na zawartość alkoholu wpisuje się do książki sprawdzanych i jeżeli kontrolowany jest trzeźwy, to poprzestaje się wyłącznie na wpisie w tej książce, a jeżeli jest nietrzeźwy, to uruchamia się dalszą procedurę. Wskazał, że wcześniejszy dyżur miał poprzedniego dnia również z M. B. (1) w godz.18.00 - 2.00 radiowozem nieoznakowanym, którego numeru bocznego nie pamiętał, ale pamiętał, że poprzedniej nocy kontrolowali kierujących, lecz nie przypominał sobie, czy używali alkotestu. Wskazał, że podczas wcześniejszej służby też było spokojnie i nie było wówczas innych radiowozów w tym terenie. Podczas posiedzenia w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania G. O. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów podnosząc m.in., że wierzy się pokrzywdzonemu, który miał 1,5 promila alkoholu.

W trakcie postępowania sądowego, oskarżony G. O. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Oskarżony podtrzymał swoje wcześniejsze wyjaśnienia. Podał nadto, że na pewno miał służbę z kolegą w noc sylwestrową, a dzień później już nie; nie pamiętał, czy wcześniej. Wskazał również, że funkcjonariuszy K. i H. zna tylko z widzenia, a w ten sposób zna się dużo policjantów.

Podczas ponownego rozpoznania sprawy przed Sądem, oskarżony G. O. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Oskarżony oświadczył, że nie chce składać wyjaśnień i odmówił odpowiedzi na pytania. Jednocześnie oskarżony podtrzymał swoje wcześniejsze wyjaśnienia.

Na rozprawie w dniu 30.10.2015 r. oskarżony nie przyznał się do zarzucanych czynów i odmówił składania wyjaśnień oraz odpowiedzi na pytania, podtrzymując uprzednio złożone wyjaśnienia.

(dowód: wyjaśnienia oskarżonego G. O. (1) k. 288-291, 294-296, 298, 1349-1350, 1577-1578, 1945-1946, 2642-2643)

Przesłuchiwany w charakterze podejrzanego S. K. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że wrobiono go w tę sprawę i uważa, że zrobił to T. H. (1). S. K. (1) wyjaśnił, że w dniu 1 stycznia 2004 r. około godz. 4:05, kiedy jechał w patrolu z T. H. zauważył, że funkcjonariusze policji Ruchu Drogowego na przedłużeniu ulicy (...) próbują zatrzymać do kontroli samochód marki O., koloru ciemnego i któryś z policjantów krzyknął do nich „pomóż”, ale nie pamiętał który. S. K. (1) podał, że znał tych funkcjonariuszy – byli to O. i M., którego nazwiska nie znał, a poruszali się oni pojazdem nieoznakowanym marki D. (...) koloru ciemnego. S. K. (1) opisał, że policjanci ci byli ubrani w czarne kurtki z odblaskowymi kamizelkami oraz białe garnizonowe czapki. Wówczas S. K. (1), który kierował pojazdem, podjął pościg za wskazanym O., za którym jechali prawie na wysokość hotelu, chyba P.. Następnie zrównał kierowany przez siebie samochód z O., po czym wyprzedził go i jak gdyby zaczął go spychać na pobocze, w wyniku czego O. zatrzymał się, a on sam zjechał kilka metrów dalej i wówczas wysiadł T. H.. S. K. (1) wyjaśnił, że zanim zawrócił pojazd widział w lusterku, że podjechało już D., z którego wysiadł chyba z prawej strony M., a T. H. podszedł do O.. Z wyjaśnień S. K. (1) wynika, że najpierw siedział w radiowozie, który ustawił tak, aby nie blokować ruchu drogowego, a następnie z niego wysiadł. Wcześniej zauważył, że kierowca O. siedzi w D., a razem z nim drugi policjant – O., natomiast T. H. i policjant o imieniu M. stali przy O.. S. K. (1) wyjaśnił także, że kiedy podszedł do samochodu marki D. usłyszał, jak rozmawiają w języku obcym, ale nie wiedział, w jakim, bo nie zna języków obcych, natomiast rozmawiał głównie T. H.. S. K. (1) nie będąc potrzebnym odszedł, a po chwili podszedł do niego T. H. i poinformował, że kierowca O. jest po spożyciu i jadą na komisariat robić czynności, po czym poszedł do zatrzymanego. S. K. (1) wyjaśnił, że w tym czasie dyżurny przez stację wezwał policjantów na interwencję przy ul. (...). Wówczas S. K. (1) spytał T. H., czy słyszał polecenie, na co ten stwierdził, że nie słyszał więc S. K. (1) powtórzył mu je. T. H. (1) oświadczył, że muszą się podzielić, bo nie ma innych radiowozów, po czym wsiadł do O. za kierownicę, a zatrzymany kierowca usiadł na przednim siedzeniu pasażera. Wówczas S. K. (1) podszedł do H. i powiedział, że muszą podjechać na Sztormową i zorientować się, co tam się stało, na to T. H. (1) wyraził zgodę. S. K. (1) i T. H. (1) pojechali na miejsce interwencji przy ul. (...), przy czym T. H. (1) jechał pierwszy, a S. K. (1) jechał za nim. Pozostali dwaj funkcjonariusze policji odjechali wcześniej w nieznane mu miejsce, gdyż nie słyszał ich rozmów. Wskazał, że kiedy przyjechali z T. H. (1) na ulicę (...) wszedł do mieszkania na interwencję i przypuszczając, że nie da rady skontaktował się przez radiostację z T. H. (1) przekazując mu, aby czekał. Podczas interwencji S. K. (1) zauważył mężczyznę, który miał się awanturować, a kiedy odwrócił się zauważył T. H. (1), do którego powiedział, aby czekał, bo może być źle. Następnie, po krótkiej rozmowie z domownikami tego mieszkania zauważył, że nie ma już T. H. (1), a próba wywołania go przez radiostację okazała się bezskuteczna. T. H. (1) wrócił na miejsce interwencji przy ul. (...) po jakiejś godzinie, a wcześniej przyszedł na miejsce interwencji na 2-3 minuty od jej rozpoczęcia. S. K. (1) wskazał, że zanim T. H. (1) wrócił, to on sam ok. godz. 5.30- 5.40 wezwał karetkę pogotowia i sporządzono protokół, który podpisał. S. K. (1) zapytał T. H. (1), gdzie był i dlaczego nie czekał, na to ten odpowiedział, że „go” puścił i wyjaśni to. Po chwili T. H. (1) dodał, że ten zatrzymany to obcokrajowiec, z którym nie mógł się dogadać więc go puścił. Według relacji S. K. (1) policjanci przez następne około 20 minut dokończyli już interwencję wspólnie. Podejrzany wyjaśnił również, że w późniejszej rozmowie z T. H. (1) mówił mu, że z tego wypuszczenia zatrzymanego mogą być problemy na co usłyszał, że nie ma się tym przejmować, bo wszystko będzie w porządku, a mężczyzna ten będzie zadowolony, że posiada nadal prawo jazdy i że nikomu o tym nie powie, bo nie mógł się z nim dogadać. S. K. (1) dodał, iż powiedział H., że jak coś z tego będzie, to pierwszy napisze na niego raport. Podejrzany wyjaśnił, że nie dokonał żadnych wpisów w notatniku służbowym na temat tego zatrzymania, ponieważ nie znał danych personalnych zatrzymanego a ponadto to T. H. (1) decydował o podziale czynności i to on miał się zająć zatrzymanym obcokrajowcem. Stwierdził, że nie dokonał żadnych wpisów również o pościgu, podziale patrolu, ponieważ opisał podjęcie interwencji domowej i nie zostawił miejsca na inne wpisy, a zamierzał to opisać później, po interwencji. Z wyjaśnień S. K. (1) wynika także, że był on przekonany, iż T. H. (1) wykona wymagane czynności i wpisze do notatnika służbowego dane osobowe zatrzymanego, lecz tego nie zrobił przepisując czynności z notatnika S. K. (1), który leżał po służbie w szafce. Podejrzany wyjaśnił, że między zdarzeniem a jego zatrzymaniem nie widział T. H. (1) i nic nie wskazywało, aby H. puścił tego kierowcę za łapówkę. Podał również, że po tym zdarzeniu miał służby nocne 2 i 3 stycznia, a w dniu 1 stycznia 2004 r. w komisariacie był jakiś obywatel Francji, który oglądał zdjęcia policjantów, radiowozy, ale S. K. (1) nie skojarzył tego ze zdarzeniem z nocy, bo była pogłoska, że chodzi o policjantów w białych czapkach. Oskarżony podał, że zna O. ze służby i posiada jego nr telefonu od około 3 lat z uwagi na pracę. Oświadczył, że drugiego funkcjonariusza o imieniu M. zna tylko z widzenia. Wskazał, że rozmawiał przez telefon komórkowy z G. O. (1), ale po to, żeby powiedzieć mu, że H. puścił tego zatrzymanego, na co O. klął i wyzywał, że musi skończyć interwencję. Z wyjaśnień S. K. (1) wynika również, że w dniu zdarzenia kierował radiowozem V. (...) o nr bocznym chyba (...) oraz że H. nie jest jego stałym partnerem na służbie, bo jeździ zawsze z P. K., który tego dnia był na urlopie. S. K. (1) zaprzeczył, aby podczas przedmiotowego zdarzenia przyjął korzyść majątkową lub cokolwiek przywłaszczył czy ukradł. Stwierdził, że nie uczestniczył w jakiejkolwiek rozmowie, nie wchodził do O., nie zaglądał do niego pozostając wyłącznie opartym o jego zewnętrzne drzwi, może o siedzenie. Nie zaobserwował, aby którykolwiek z pozostałych policjantów przyjął korzyść majątkową lub coś zabrał, przywłaszczył.

Będąc przesłuchiwanym w charakterze oskarżonego S. K. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień i częściowo podtrzymał swoje wcześniejsze wyjaśnienia w zakresie interwencji przy ul. (...) i dotyczącym czynności, które wyłącznie on wykonywał; w pozostałym zakresie wyjaśnień nie podtrzymał. Wyjaśniając w dniu 18.05.2009 r. oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, odmówił składania wyjaśnień i nie podtrzymał swoich wcześniejszych wyjaśnień złożonych w trakcie postępowania przygotowawczego. Oskarżony podtrzymał swoje wyjaśnienia złożone w dniu 11.10.2004 r.

W toku ponownego rozpoznania sprawy przez Sąd, oskarżony S. K. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. Oskarżony podtrzymał częściowo swoje wcześniejsze wyjaśnienia złożone w dniu 13.05.2004 r. (k. 1112-1120), tj. w zakresie interwencji domowej przy ul. (...), tylko w tym zakresie, że miał fakt interwencji w dwóch mieszkaniach. Podał, że wszystko, co jest związane z tą interwencją domową, w tym jakie czynności wykonywał on, a jakie H., o jakim czasie każdy z nich, co on robił, a co T. H. (1), w całości podtrzymuje. W pozostałym zakresie nie podtrzymał złożonych wyjaśnień. Jednocześnie oskarżony S. K. (1) podtrzymał wyjaśnienia złożone w toku poprzedniego rozpoznania sprawy przed Sądem. Oskarżony odmówił odpowiedzi na pytania dotyczące rozbieżności z poprzednimi wyjaśnieniami odnoszące się do tego, czy podtrzymuje wyjaśnienia odnośnie interwencji na ulicy (...) w całości, a więc również w zakresie czynności wykonywanych przez T. H. (1), czy też podtrzymuje wyjaśnienia odnośnie interwencji przy ul. (...) wyłącznie w zakresie tych czynności, które on wykonywał. Oskarżony odmówił odpowiedzi na pytania. Odnosząc się do wyjaśnień złożonych w postępowaniu jurysdykcyjnym w dniu 18.05.2009 r. (k. 1578), w których oskarżony oświadczył, iż nie podtrzymuje wcześniejszych wyjaśnień oraz że podtrzymuje odczytane, S. K. (1) oświadczył, iż trudno jest mu się odnieść do tych wyjaśnień, bo nie rozumie sformułowania, z którego wynika, że nie podtrzymuje odczytanych wyjaśnień i podtrzymuje odczytane .

Na rozprawie w dniu 30.10.2015 r. oskarżony podtrzymał wcześniejsze wyjaśnienia tylko w zakresie interwencji domowej. W pozostałym zakresie nie podtrzymał ich stwierdzając, że w pewnym momencie został tak zarzucony pytaniami, że nie zrozumiał o co chodzi. nie pamiętał czy czytał protokół k. 1112 i 1113 i czy go podpisał.

(dowód: wyjaśnienia oskarżonego S. K. (1) k. 1112-1120, 1350-1351, 1578, 1945, 2641-2642)

Oskarżony T. H. (1) składając wyjaśnienia w trakcie postępowania przygotowawczego nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że z wykonywanych podczas służby w dniu z 31.12.2003 r. na 1.01.2004 r. czynności napisał notatkę służbową, z tymże służbę zakończyli o godz. 6.00, a do komisariatu zajechali przed godz. 7.00, co zostało w notatce ujęte. Oskarżony wyjaśnił, że służbę pełnił ze S. K. (1) poruszając się radiowozem marki V. (...) o nr rej. (...), taktyczny (...) oraz że w czasie służby nie zmieniali samochodu. Wskazał, że byli ubrani w mundur polowy - czarne moro dwuczęściowe, dodatkowo T. H. (1) miał kamizelkę taktyczną AT i kurtkę ortalionową ocieplaną odblaskową z odblaskowymi naramiennikami. Wskazał, że S. K. (1) też miał ubraną taką kurtkę i kamizelkę odblaskową, a na głowach mieli bejsbolówki. Według wyjaśnień T. H. (1) policjanci pełnili służbę w rejonie Ż., w sektorze 23 – między ulicą (...) a torami (...). Nadto sektor ten opuszczali do sektora nr 22 w zakresie przydzielonych zadań w ramach operacji P.. Oskarżony wyjaśnił, że sektory te opuszczał po drodze do komisariatu, nie pamiętał godzin oraz podejmował też interwencje własne w innych miejscach wskazując, że po godz. 0:00 zostali wysłani przez dyżurnego do banku przy ul. (...), gdzie włączył się alarm, lecz nie dojechali na miejsce, ponieważ podjęli interwencję własną z powodu pożaru bloku przy ul. (...). T. H. (1) wyjaśnił, że przejeżdżając ulicą (...) najechali na kolizję dwóch pojazdów – M. i R.. Podejrzany podał, że jak dobrze pamięta, nie było innych interwencji poza ostatnią podczas służby, która miała miejsce o godz. 6:30, a dotyczyła kolizji drogowej, podczas której taksówka uderzyła w sygnalizator. Podejrzany wskazał również, że podczas służby mieli również interwencje zlecone i tak: o godz. 21:40 na ul. 1000–lecia 30 b/5 z powodu awantury domowej, o godz. 4:15 na ul. (...) z powodu nieporozumienia w domu wywołanego alkoholem i trwała do godz. 6:00. Opisując tę interwencję oskarżony podał, że dotyczyła mężczyzny, który miał się bawić w hotelu (...) i wypić 2-3 lampki wina, po czym wrócił do domu i doszło do awantury. Mężczyznę policjanci musieli zostawić w domu z powodu zapełnienia Izby Wytrzeźwień i braku podstaw do jego zatrzymania. Z wyjaśnień podejrzanego wynika, że funkcjonariusze wsiedli potem w radiowóz, odjechali za róg i wrócili na miejsce interwencji pieszo. Mężczyzna awanturujący się został zamknięty przez rodzinę w jego mieszkaniu, a członkowie rodziny pozostali w drugim mieszkaniu vis a vis, więc policjanci porozmawiali trochę z nimi i jak się uciszyło pojechali do jednostki Policji na ul. (...) sporządzić notatkę z pożaru i kiedy jechali stamtąd do Sekcji Prewencji na Z. zauważyli kolizję, o której podejrzany wyjaśniał wcześniej. T. H. (1) stwierdził, że podczas interwencji na ul. (...) rozstawał się ze S. K. (1) w czasie, gdy udawał się do radiowozu, aby skontaktować się z dyżurnym. T. H. (1) zaprzeczył, aby w trakcie tej służby zatrzymywał obcokrajowca. Wyjaśnił, że widział inne patrole, ale nie wie, czy były one z Sekcji Ruchu Drogowego. Podejrzany podał, że zna niektórych funkcjonariuszy z tej sekcji i po okazaniu tablicy poglądowej wyjaśnił, że zna figurującego pod nr 8 B., nr 9, nr 5, nr 6 i nr 1. Dodał, że widział B. na początku służby, ale nie pamięta gdzie; z kolei nie widział w nocy funkcjonariusza spod nr 1.

Podczas pierwszego rozpoznania sprawy, oskarżony T. H. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Oskarżony odmówił odpowiedzi na pytania. Ponadto nie podtrzymał swoich wcześniejszych wyjaśnień i nie chciał udzielić odpowiedzi, z jakiego powodu ich nie podtrzymał.

W trakcie ponownego rozpoznania sprawy przed Sądem oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Oskarżony odmówił również odpowiedzi na pytania. Jednocześnie podtrzymał odczytane wyjaśnienia złożone przez niego w charakterze podejrzanego i oskarżonego

Na rozprawie w dniu 28.03.2014 r. oskarżony – po okazaniu mu fotografii z monitoringu znajdujących się na kartach 312-313, 318-324, 582-594 – zaprzeczył, iż to on jest na przedmiotowych zdjęciach. wyjaśnił, że nie wypłacał pieniędzy z tego bankomatu pokrzywdzonemu. z kolei na rozprawie w dniu 09.01.2015 r. T. H. (1) oświadczył, że nie ma brata bliźniaka. Powyższe wyjaśnienia oskarżony podtrzymał na rozprawie w dniu 18.05.2016 r.

Na rozprawie w dniu 30.10.2015 r. oskarżony nie przyznał się do zarzucanego czynu i odmówił składania wyjaśnień oraz odpowiedzi na pytania, podtrzymując uprzednio złożone wyjaśnienia.

(dowód: wyjaśnienia T. H. (1) k. 387-389, 1096, 1350, 1578, 1944, 2388, 2525, 2762)

Sąd zważył, co następuje:

W ocenie Sądu analiza zgromadzonego w sprawie i ujawnionego w toku przewodu sądowego materiału dowodowego nie pozwala na przypisanie oskarżonym M. B. (1), S. K. (1) i G. O. (1) popełnienia czynów zarzucanych im w akcie oskarżenia. Ten sam materiał dowodowy jest natomiast zdaniem Sądu w pełni wystarczający do przypisania popełnienia zarzuconego czynu T. H. (1).

Przyjmując powyższe stanowisko Sąd oparł się na całokształcie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. Szczególnie istotną rolę przy dokonywaniu ustaleń faktycznych Sąd przypisał dowodom osobowym w postaci zeznań świadka P. C., wyjaśnieniom S. K. (1) złożonym w toku postępowania przygotowawczego oraz zeznaniom świadka M. D. (1), dokumentacji fotograficznej w postaci nagrania z monitoringu bankomatu przy ul. (...) w G. z dnia 1.01.2004 r. i opinii biegłego z zakresu antropologii. Sąd oparł się również na zeznaniach świadków M. K., P. Z. (2), A. R. (1) i I. F., M. J., dowodach w postaci okazywanych tablic poglądowych, odpisów z książki wydarzeń V KP, notatników służbowych funkcjonariuszy policji, które to dowody zostały poddane starannej i wnikliwej analizie.

Sąd uwzględnił również wydane w sprawie opinie sądowo-psychiatryczne, sądowo-psychologiczne, z zakresu genetyki sądowej oraz ekspertyzę kryminalistyczną z zakresu badań wizyjnych i antropologicznych, albowiem opinie te są logiczne, jasne, rzetelne, nie zawierają sprzeczności oraz oparte zostały o szczegółowe badania biegłych dysponujących fachową wiedzą z zakresu omawianych dziedzin. W konsekwencji Sąd uznał za wiarygodne wszystkie wyżej wymienione opinie. Wskazać trzeba, że opinie sądowo-psychiatryczne, sądowo-psychologiczne i z zakresu genetyki sądowej nie były kwestionowane przez żadną ze stron. Jeżeli chodzi o ekspertyzę kryminalistyczną z zakresu badań wizyjnych oraz antropologicznych – zostanie ona szczegółowo omówiona w dalszej części uzasadnienia.

Odnośnie dowodów z notatników służbowych oskarżonych z dnia 1.01.2004 r. Sąd uznał za wiarygodne dokumenty w postaci odpisów z notatników służbowych w tym zakresie, iż zostały one dokonane przez oskarżonych. Czym innym jest rzetelność tychże wpisów, albowiem zgromadzony materiał dowodowy wskazuje, że pomimo przeprowadzenia czynności służbowych z udziałem P. C. żaden z oskarżonych nie umieścił wzmianki o tym wydarzeniu, zaś wpis odnoszący się do udziału w interwencji na ul. (...) dokonany przez T. H. (1) jest nierzetelny, albowiem oskarżony nie był obecny na miejscu przez cały czas trwania interwencji, zaś jej przebieg przepisał z notatnika S. K. (1).

Sąd uznał natomiast za wiarygodne pozostałe dowody dokumentarne, w szczególności protokoły oględzin, przeszukania, zatrzymania i okazania, protokół eksperymentu procesowego, dokumentację fotograficzną, dane o karalności, dokumenty sporządzone przez funkcjonariuszy Policji, m.in. pozostałe notatki służbowe, grafiki służby, wykazy interwencji etc. Wszystkie te dokumenty zostały sporządzone we właściwej formie, przez uprawnione do tego organy i ich autentyczność nie budzi wątpliwości Sądu. Sąd dał wiarę również dowodom w postaci wydruków z monitoringu bankowego, historii transakcji, wykazów połączeń, dokumentacji Pogotowia (...), gdyż w świetle całokształtu materiału dowodowego dokumentują one faktyczne zdarzenia, zaś ich autentyczność nie budzi wątpliwości Sądu.

Odrębnego i szczegółowego omówienia wymaga dowód z zeznań świadka P. C. . Sąd uznał powyższe zeznania za wiarygodne w zakresie zgodnym z ustalonym wyżej stanem faktycznym. P. C. (1) składał zeznania kilkakrotnie, przy czym za najistotniejsze uznać należało zeznania złożone bezpośrednio po zdarzeniu, tj. w dniu 01.01.2004 r., ponieważ zostały złożone w krótkim odstępstwie czasowym od zdarzenia, a nadto zeznania te były najbardziej szczegółowe. Pozostałe zeznania złożone przez świadka Sąd uznał za wiarygodne wyłącznie w zakresie odpowiadającym ustalonemu stanowi faktycznemu, a zatem w zakresie korespondującym z innymi nie budzącymi wątpliwości dowodami.

Na wstępie należy podkreślić, że z pewnością na możliwość odtworzenia przebiegu zdarzenia wpływ mają takie okoliczności jak znaczna dynamika zdarzenia, fakt, iż pokrzywdzony znajdował się pod wpływem alkoholu, jak i to, że jak wynika z opinii sądowo-psychologicznej wydanej przez biegłego sądowego obecnego podczas przesłuchania pokrzywdzonego przed Sądem (k. 429-431), P. C. (1) posiada predyspozycje umysłowe do złożenia zeznań wiarygodnych, nie jest też osobą podatną na sugestie. Na proces decyzyjny świadka podczas czynności okazania osób, które odbywały się w godzinach wieczornych i były poprzedzone licznymi czynnościami z jego udziałem, wpływ miały znużenie i wynikające z niego nasilenie ostrożności. Z kolei w opinii sądowo-psychologicznej z dnia 19.04.2014 r. (k. 2395-2401) wynika, że zdolności relacjonowania i postrzegania spostrzeżeń przez P. C. we wszystkich dokonywanych z jego udziałem czynnościach procesowych pozwalały mu na złożenie zeznań opartych na engramach pamięciowych konkretnych zdarzeń, przy czym upływ czasu i osłabienie procesów poznawczych opiniowanego na tle organicznym oraz jego dodatkowe negatywne doświadczenia, działały w ten sposób, że kolejne zeznania były mniej szczegółowe i zawierać mogły więcej zniekształceń. Spożyty w dacie zdarzenia alkohol mógł ograniczyć w sposób ilościowy dokładność spostrzeżeń oraz wpłynąć na pewne zniekształcenia jakościowe, jednak nie na tyle znacząco, by odrzucić relacje świadka jako mało wiarygodne zwłaszcza, że opiniowany starał się w sposób rzetelny wypełniać swoją rolę i nie poddawał się sugestiom.

Mając na uwadze powyższe brak jest podstaw do zdyskwalifikowania zeznań pokrzywdzonego, jednak biorąc pod uwagę liczne rozbieżności, jak również treść obu opinii sądowo-psychologicznych, niezwykle ważne jest powiązanie zeznań pokrzywdzonego z pozostałymi zgromadzonymi dowodami i dokonanie ich oceny w kontekście całokształtu materiału dowodowego. W tym stanie rzeczy nie ma pierwszorzędnego znaczenia to, że pomiędzy kolejnymi zeznaniami pokrzywdzonego zachodzą sprzeczności, gdyż normalnym zjawiskiem związanym z ludzką pamięcią jest to, że obraz zdarzeń z czasem się zaciera. Z drugiej strony jednak specyficzna rola świadka, która wymaga wielokrotnego odtwarzania i referowania przebiegu danego zdarzenia wymusza swoistą analizę i odtwarzanie w pamięci przebiegu zdarzenia, co z kolei może spowodować zmianę oceny pewnych szczegółów, zniekształcenie ich lub wręcz przeciwnie - odtworzenie ich w pamięci „krok po kroku”, co następuje dopiero po pewnym czasie. Efektem powyższego procesu myślowego są różnice pomiędzy poszczególnymi zeznaniami tej samej osoby, która pod wpływem wielokrotnego analizowania danego zdarzenia może przypominać sobie pewne szczegóły, wiążąc je z innymi i w konsekwencji wyciągać odmienne wnioski aniżeli poprzednio. Tym samym pewne szczegóły pojawiające się w zeznaniach pokrzywdzonego nie świadczą o braku jego przydatności jako osobowego źródła dowodowego, a wręcz przeciwnie – mogą świadczyć o tym, że zeznania jego nie są „wyuczone” i powtarzane celowo, tylko każdorazowo relacja jest taka, jak na daną chwilę osoba zeznająca zdarzenie to pamięta. Nie bez znaczenia w niniejszej sprawie jest to, że P. C. (1) cierpi na chorobę neurologiczną, która może mieć wpływ na sprawność jego funkcji pamięciowych. Dlatego niezwykle istotnym jest dokonanie oceny, które z elementów jego relacji znajdują potwierdzenie w innych dowodach, a które dotyczą sytuacji wynikających tylko i wyłącznie z jego zeznań, co może powodować wątpliwości w uznaniu ich za podstawę rekonstrukcji materiału dowodowego. I tak fakt kradzieży pieniędzy z portfela, nie został potwierdzony na podstawie jakiegokolwiek innego dowodu niż jego zeznania, przy czym pokrzywdzony nie był w stanie podać dokładnie momentu, kiedy pieniądze miały zostać mu skradzione oraz wskazać, kto tego dokonał. Pieniędzy tych nie zabezpieczono u żadnego z oskarżonych, zatem zeznania pokrzywdzonego należy uznać za odosobniony, a tym samym niewystarczający dowód do stwierdzenia, że doszło do popełnienia przedmiotowego przestępstwa. Z kolei fakt, że doszło do kontroli przez czterech funkcjonariuszy poruszających się dwoma radiowozami została potwierdzona przez S. K. (1), a jednocześnie symptomatycznym jest to, że pozostali oskarżeni w szczególności T. H. (1), zaprzeczali temu faktowi w ogóle. Gdyby nie doszło do żadnych nieprawidłowości, nie byłoby powodu, aby zaprzeczali temu faktowi. Jednocześnie zeznania pokrzywdzonego odnośnie tego, że jeden z funkcjonariuszy – jak ustalono T. H. (1) – żądał od niego korzyści majątkowej i korzyść tę otrzymał, znajduje poparcie po pierwsze w wyjaśnieniach S. K., który potwierdził zeznania pokrzywdzonego odnośnie tego, że przez pewien czas w pojeździe pokrzywdzonego był tylko T. H. (1) i P. C. (1), jak i w całej tej grupie dowodów, na podstawie której ustalono bez cienia wątpliwości, że osobą stojącą przy bankomacie wraz z pokrzywdzonym jest T. H. (1).

Z kolei takie elementy zeznań pokrzywdzonego, jak to, że rozpoznał pojazd marki P. jako tę markę, którą poruszali się sprawcy nie mają większego znaczenia, skoro na podstawie wyjaśnień S. K. ustalono, że radiowozy nie były marki P., lecz był to m.in. D. (...), zatem skojarzenie pokrzywdzonego, iż jeden z pojazdów nie był zachodniej marki było słuszne. Z drugiej strony nie dziwi specjalnie fakt, że nie skupił się dokładnie na zapamiętaniu szczegółów wyglądu tego pojazdu i wskazał na P., tym bardziej, iż jedynie pojazdy tej marki mu okazano. Podkreślenia wymaga fakt, że pokrzywdzony nie rozpoznał pojazdów marki P. jako tych, którymi poruszali się sprawcy, lecz jako pojazd podobny do pojazdów uczestniczących w zdarzeniu. Także to, że pokrzywdzony na tablicach poglądowych wskazał, że funkcjonariusz S. M. przypomina mu „blondyna” nie jest okolicznością wiodącą i wykluczającą sprawstwo T. H. (1), skoro wyżej wspominana grupa dowodów ze zdjęciami z monitoringu na czele dowodzi niezbicie, że to nie S. M. a T. H. (1) towarzyszył mu przy bankomacie. To samo odnieść trzeba, do zgłaszanych przez pokrzywdzonego w toku kolejnych zeznań wątpliwości co do rozpoznania „wąsacza”. Stwierdzenie, że pokrzywdzony był zmęczony i chciał jak najszybciej zakończyć czynności procesowe, co miało być powodem błędnego rozpoznania nie może prowadzić do wniosku, że są wątpliwości czy to G. O. był tą osobą, albowiem na podstawie wyjaśnień S. K., który składając je nie znał przecież materiału dowodowego, a zatem nie wiedział, że takie były wyniki okazania, wynika, że G. O. brał udział w zdarzeniu i zajmował miejsce wskazane przez pokrzywdzonego jako zajmowane przez osobę określaną przez niego jako „wąsacz”. Zatem owa wątpliwość i zmiana zeznań przez pokrzywdzonego, nie może stanowić podstawy do ustalenia, że G. O. nie brał udziału w zdarzeniu. To samo odnieść należy do kwestii, iż pokrzywdzony określał funkcjonariusza, który udał się z nim do bankomatu jako „blondyna”, podczas gdy T. H. (1) blondynem nie jest. Tylko pokrzywdzonemu znane są powody postrzegania T. H. (1) jako blondyna, nie do ustalenia jest czy był to błąd pokrzywdzonego w określeniu koloru włosów, złudzenie optyczne, któremu uległ, czy też próba celowego wprowadzenia w błąd organów ścigania, jedno jest pewne, ta część zeznań nie może zdyskredytować nie dających się podważyć dowodów, które świadczą o tym, że osobą, której wizerunek został uwieczniony na monitoringu bankowym jest T. H. (1). skoro zaś P. C. (1) twierdzi, że na zdjęciu tym znajduje się sprawca czynu, powiązanie tych dwóch faktów prowadzi do wniosku, że sprawcą czynu jest T. H. (1).

Odnośnie rozpoznania pojazdu ponownie wskazać trzeba, że pokrzywdzony zeznając po raz pierwszy, kiedy powiedział, że radiowóz nie był zachodniej marki, wskazał jednocześnie na zdjęcie P. mówiąc, że tamten radiowóz był podobnej marki, nie twierdził natomiast, że był to na pewno taki pojazd. Potwierdził to dopiero podczas okazania radiowozów przy czym podnieść należy, że okazano mu jedynie P.. Także i wówczas nie padło kategoryczne stwierdzenie, a tylko, że pojazdy te są podobne do biorących udział w zdarzeniu. Także i sposób opisania umundurowania policjantów nie jest tak istotny w sytuacji, gdy nie ma wątpliwości, że byli to oskarżeni, zaś pokrzywdzony opisał umundurowanie zgodnie z tym, które posiadali S. K. i T. H.. Zwrócić też trzeba uwagę, że S. K. opisał w sposób zgodny z rzeczywistością sposób umundurowania G. O. i M. B., co także potwierdza, że musiał się z nimi wówczas spotkać. Natomiast rozbieżności w opisie stroju drugiego z patrolu Policji jakie zarysowały się w zeznaniach pokrzywdzonego wynikają zapewne z faktu, że zapamiętał akurat rodzaj umundurowania posiadany przez T. H., który odgrywał wiodącą rolę w całym zdarzeniu, zaś mógł nie zarejestrować szczegółów ubioru pozostałych uczestników, a zapytany o to luki w pamięci uzupełnił opisem stroju, który zapamiętał. Dynamiką zdarzeń tłumaczyć należy także różnice w zeznaniach pokrzywdzonego nie tylko w zakresie stroju, marki pojazdu, ale także w zakresie tego ile osób wyciągnęło go z pojazdu lub czy wyszedł z niego sam, jak również co działo się z jego marynarką, czy też czy pojazdy policyjne miały sygnalizację świetlną lub dźwiękową. W tym miejscu zwrócić trzeba uwagę, że pokrzywdzony najpierw stwierdził, że pojazdy nie miały włączonej sygnalizacji, potem, że nie zwracał na to uwagi, a następnie że samochody, które go zatrzymały były zaopatrzone w tzw. „koguty”, które jednak nie były włączone. Zatem występuje tu jedynie pozorna sprzeczność, albowiem różnice w odpowiedziach wynikać mogły ze sposobu zadania pytania. Także niepamięcią szczegółów z uwagi na dynamikę zdarzeń oraz towarzyszący mu stres tłumaczyć trzeba rozbieżności w zeznaniach w zakresie tego, kiedy pokrzywdzony odzyskał swoje rzeczy.

Powyższe rozbieżności dotyczą szczegółów, które nie są kluczowe i o ile powodują, że nie jest możliwe odtworzenie pewnych elementów w przebiegu zdarzenia, to podkreślić należy, że są to szczegóły nieistotne, które nie wpływają na ocenę i niepodważalny wniosek, iż T. H. (1) dopuścił się zarzucanego mu czynu, zaś powody takiego stanu rzeczy wyjaśniono dokładnie w treści niniejszego uzasadnienia.

Zwrócić trzeba uwagę, że zeznając w dniu 06.06.2010 r. P. C. (1) zeznał, że odzyskał swoje rzeczy dopiero w czasie, kiedy jeździł z mężczyznami po mieście. Wówczas świadek podał, że mężczyźni jeździli z nim po mieście w celu zdezorientowania go oraz że prosili go o pieniądze, zarówno w trakcie jazdy, jak i przy budynku, przy którym zatrzymywali się dwa razy, co stoi w sprzeczności z zeznaniami świadka złożonymi bezpośrednio po zdarzeniu oraz w dniu 02.01.2004 r., w których podał, że zapłatę pieniędzy zaproponował mu „blondyn” kiedy siedział z nim w O. pisząc dodatkowo kwotę na kartce. Ponadto, w żadnych z pierwszych zeznań świadek nie mówił, że jechał gdzieś jednym samochodem z dwoma mężczyznami. W trakcie składania tych zeznań P. C. (1) podawał również, że przeszedł z „blondynem” do jego O., z którym pojechał tym samochodem pod bankomat. W zeznaniach z dnia 06.06.2010 r. świadek podał, że „blondyn” jechał sam O. wypożyczonym przez P. C..

W powyższym zakresie Sąd uznał za wiarygodne zeznania złożone przez pokrzywdzonego bezpośrednio po zdarzeniu, gdyż z pewnością wówczas pamiętał najlepiej jego szczegóły, które w następstwie upływu czasu się zacierały. Z pewnością też pierwsze zeznania były spontaniczne, zaś każde kolejne obciążone wielokrotnym rozpatrywaniem i analizowaniem przedmiotowego zdarzenia. Zeznania złożone bezpośrednio po zdarzeniu są także zgodne z wyjaśnieniami S. K. w zakresie, w którym Sąd uznał je za wiarygodne. Zaznaczyć też trzeba, że P. C. (1) opisał sposób zatrzymania się pojazdów policyjnych w sposób zbieżny z opisem przedstawionym przez S. K.. Również i to świadczy o tym, że S. K. w swoich wyjaśnieniach opisał zdarzenie, w którym rzeczywiście uczestniczył.

Odnosząc się do zeznań świadka P. C. dotyczących rozpoznania mężczyzn biorących udział w zdarzeniu wskazać należy, że składając zeznania bezpośrednio po zdarzeniu świadek zeznał, że wysiadło do niego dwóch funkcjonariuszy Policji, co stwierdził po ich czarnych patrolowych mundurach i żółtych odblaskowych kamizelkach z napisem na plecach (...). Podał, że w radiowozie, do którego go wepchnęli, jeden z nich usiadł po stronie kierowcy, a drugi obok kierowcy na przednim siedzeniu pasażera. Mężczyzna za kierownicą był w wieku około 45 lat, wzrostu około 178 cm, krępej, dobrze zbudowanej sylwetki ciała, brunet ale szpakowaty z ciemnym siwiejącym wąsem. Pokrzywdzony podał, że jest w stanie go rozpoznać i w dalszych zeznaniach często mężczyznę tego określał jako „wąsacza”. Drugiego z tych mężczyzn, siedzącego z przodu na miejscu pasażera, P. C. opisał jako wyższego niż 178 cm wzrostu, w wieku 25-30 lat, szczupłej budowy ciała, o włosach blond wpadający w rudy, wygolonych z tyłu i po bokach, z fryzurą „na jeżyka”. W toku dalszego składania zeznań P. C. drugiego z mężczyzn często określał jako „blondyna”. P. C. (1) wskazał również, że dwaj pozostali funkcjonariusze z drugiego radiowozu, którzy podeszli do radiowozu, w którym siedział, byli w takich samych czarnych mundurach jak pierwsi dwaj policjanci. P. C. (1) nie był jednak w stanie ich opisać. Dodał, że może gdyby ich zobaczył, to by ich rozpoznał. W trakcie składania po raz drugi zeznań, opisując przebieg zdarzenia posługiwał się określeniami mężczyzn: „wąsacz” wskazując na funkcjonariusza, który siedział za kierownicą i „blondyn” wskazując na drugiego z mężczyzn. Świadek potwierdził, że „wąsacz” był w wieku około 40-45 lat, brunet ze sporą ilością szpakowatych włosów, był dość tęgi, miał duże wąsy, a blondyn miał fryzurę „na jeżyka”, był młody i bardzo wysoki, normalnej budowy ciała. Stwierdził, że byłby w stanie rozpoznać tych mężczyzn podając, że najłatwiej rozpoznałby blondyna i tego z wąsem też chyba by rozpoznał. Pozostałych dwóch mężczyzn P. C. (1) nie potrafił opisać.

W trakcie okazania świadkowi tablicy poglądowej w dniu 02.01.2004 r., P. C. (1) wśród okazanych mu dziewięciu fotografii rozpoznał G. O. (1) jako mężczyznę, którego opisywał jako „wąsacza” i który siedział za kierownicą pojazdu, kazał mu dmuchać w balonik i groził kajdankami. Wskazał, że jest pewien tego rozpoznania, lecz jednocześnie dodał, że osoba na fotografii wygląda na młodszą, a mężczyzna, który go zatrzymał był szpakowaty.

Świadek wskazał również na S. M. jako osobę, która przypomina mu blondyna będącego razem z „wąsaczem”, jednakże dodał, że nie jest tego pewien, gdyż ta osoba na zdjęciu nie jest blondynem. P. C. (1) stwierdził również, że M. B. (3) figurujący na fotografii nr 9 mógłby być jednym z tych dwóch pozostałych policjantów, ponieważ jeden z tych dwóch też miał wąsy, jednak dodał, że tego również nie jest pewien.

W dniu 02.01.2004 r. pokrzywdzonemu okazano M. B. (1), S. M., P. L., T. W. (1) i G. R.. P. C. (1) stwierdził, że wśród okazanych mu mężczyzn nie rozpoznaje żadnego, który przypomina mu opisywanego przez niego „blondyna”. Oświadczył, że z sylwetki i kształtu blondyna przypomina mu S. M., jednak dodał przy tym, że mężczyzna, który został określony jako „blondyn” był z tyłu głowy krótko wygolony i przede wszystkim, to był naprawdę blondyn, a ten okazany mężczyzna to brunet. Ponadto w trakcie okazania w dniu 02.01.2004 r. P. C. (1) osoby G. O. (1) świadek także nie rozpoznał go z całą pewnością jako „wąsacza”. Podał, że jest on najbardziej podobny do tego „wąsacza” spośród okazanych mu osób, gdyż ma siwawe włosy oraz fryzurę i spojrzenie jak ten „wąsacz”. Świadek stwierdził, że nie jest w stanie rozpoznać go po sylwetce, gdyż widział tego mężczyznę siedzącego. Stwierdził, że nie jest pewny na 100% i że wskazany przez niego mężczyzna jest podobny, jak gdyby to był brat „wąsacza”.

W ocenie Sądu, powyższe okoliczności świadczą o tym, że P. C. (1) w trakcie czynności okazania nie był pewien rozpoznania. Jak wyżej jednak wskazano, z uwagi na liczne sprzeczności, zeznań pokrzywdzonego nie można rozpatrywać z oderwaniu od pozostałego materiału dowodowego i za wiarygodne można uznać te z jego zeznań, które korespondują z innymi bezspornymi dowodami. I tak wątpliwości pokrzywdzonego w zakresie rozpoznania rozwiewa wyżej już wymieniony materiał dowodowy, na podstawie którego ustalono bezspornie osoby biorące udział w zdarzeniach w nocy 01.01.2004 r.

W toku dwukrotnego rozpoznania sprawy przed Sąd (przed trzecim rozpoznaniem), P. C. (1) składał zeznania w drodze pomocy sądowej. W swoich zeznaniach z dnia 24.10.2013 r. P. C. (1) wskazał, że podczas wykonywania z nim czynności na komisariacie poproszono go o zapoznanie się z fotografiami policjantów pełniących służbę w G.. Wskazał, że na jednej z nich wyraźnie rozpoznał policjanta blondyna (tylko, że na tej fotografii on był brunetem). Zeznał również, że ponieważ nie rozpoznał wąsatego policjanta polecono, by jeszcze raz przejrzał fotografie. Z uwagi na zmęczenie przyznał, że rozpoznał tego policjanta, ale nie był pewien, czy to on. Wówczas funkcjonariusze zatrzymali tego policjanta i kazali świadkowi wyjść. P. C. (1) podał, że w związku z powyższym w marcu 2004 roku udał się do sądu, aby powiedzieć, że nie był pewien, czy to był ten wąsaty policjant. Wskazał, że miał po prostu pewne wątpliwości, ale ponieważ nie chciał być przesłuchiwany zwrócił się z pismem do Ambasady Francji, żeby informacja ta nabrała większego znaczenia. Świadek zeznał również, że w czasie okazywania zdjęć miał zagwarantowaną wolność wyboru i wypowiedzi. Wskazał, że na fotografii wyraźnie rozpoznał blondyna, który pamiętał, że na fotografii był brunetem. Nie rozpoznał natomiast wyraźnie policjanta noszącego wąsy. Świadek przyznał, że w pewnym momencie naciskano, aby wskazał blondyna, ale P. C. (1) odmówił mimo nacisków ze strony inspektora Policji. Zeznał, że w czasie okazywania mu osób nie rozpoznał nikogo i nikt na niego nie naciskał. P. C. (1) podał, że w sposób wyraźny rozpoznał policjanta, który zaprowadził go do bankomatu i tego na 100% jest pewien, mimo że na okazanym zdjęciu był on brunetem. Jeżeli chodzi o drugiego mężczyznę posiadającego wąsy P. C. (1) przyznał, że wskazał w tym zakresie jakąś osobę pod wpływem zmęczenia, głodu i chęci powrotu do Francji, jednak co do identyfikacji wąsatego policjanta nie był przekonany.

Powyższe dowodzi, że świadek P. C. (1) starał się w sposób rzetelny wypełnić rolę świadka i zgłaszał wszelkie wątpliwości. Nie zmienia to jednak faktu, że na zdjęciu z monitoringu rozpoznał osobę, którą określał jako „blondyna”. W świetle wyżej wskazanych dowodów, z których wynika, że na zdjęciach znajduje się właśnie T. H. (1), ową wątpliwość zgłaszaną przez pokrzywdzonego należy tłumaczyć niepamięcią szczegółów co do koloru włosów sprawcy, z nieustalonych powodów pokrzywdzony zapamiętał bowiem T. H. (1) jako blondyna, którym nie był, przy jednoczesnym braku wątpliwości na podstawie innych dowodów, że na zdjęciach, na których P. C. (1) rozpoznał sprawcę, jest T. H. (1). Także stwierdzenie, że nie jest pewien rozpoznania „wąsacza” nie oznacza, że osoba wskazywana przez niego jako prawdopodobny „wąsacz” nim nie jest. Wręcz przeciwnie – materiał dowodowy wskazuje na to, że to właśnie G. O. (1) był osobą, którą pokrzywdzony określał jako „wąsacza”, zaś wprawdzie nie stuprocentowe, ale jednak wskazywanie na G. O. jako osobę podobną do niego nie jest sprzeczne z tymi dowodami, ale je potwierdza. Zgłaszane przez pokrzywdzonego wątpliwości świadczą o tym, że dbał o to, aby nie oskarżyć fałszywie żadnej z osób, co do której nie miał pewności, stąd wielokrotne podkreślanie wątpliwości. Jakkolwiek zachodzące w zeznaniach pokrzywdzonego sprzeczności i wątpliwości dotyczące rozpoznania osób biorących udział w zdarzeniu wykluczają możliwość ustalenia na podstawie niniejszego dowodu osobowego powyższej kwestii w sposób kategoryczny, o tyle stanowią one istotne uzupełnienie pozostałego materiału dowodowego. I tak, skoro pokrzywdzony nie był pewny, że osoby przez niego wskazywane brały udział w zdarzeniu, o tyle wskazywanie tego jako prawdopodobne koreluje z wyjaśnieniami S. K. i wzajemnie się z nimi uzupełnia. Z kolei wyjaśnienia S. K. nie pozostawiają wątpliwości, że w zdarzeniu oprócz niego uczestniczyli G. O., M. B. i T. H., którego udział dodatkowo potwierdzają zeznania M. D. (1) oraz nagranie z monitoringu i opinia antropologiczna.

Mając powyższe na uwadze Sąd uznał zeznania pokrzywdzonego za wiarygodne w zakresie zgodnym z ustalonym stanem faktycznym, którego rekonstrukcja nastąpiła nie tylko na podstawie tego jednego dowodu cechującego się sprzecznościami wewnętrznymi i wieloma zgłaszanymi wątpliwościami, lecz w oparciu o całokształt materiału dowodowego. Pozostałe poddane ocenie Sądu dowody pozwoliły bowiem na ustalenie, w jakim zakresie zeznania pokrzywdzonego znajdują potwierdzenie w innych dowodach i tylko w tym zakresie w jakim zeznania te korelowały z innymi dowodami, przejęto je za podstawę ustalonego stanu faktycznego. Z tego względu najwyższą wartość dowodową miały pierwsze zeznania pokrzywdzonego, jako że wówczas z pewnością najlepiej pamiętał on szczegóły zdarzenia. W szczególności nie zasługują na wiarę zeznania złożone w toku pierwszej odezwy, w zakresie w jakim podał, że policjanci nr 1 i 2 zasugerowali mu, żeby podjął pieniądze z bankomatu, gdyż wskazanie na drugiego z policjantów pojawiło się tu się po raz pierwszy, wcześniej zaś pokrzywdzony wielokrotnie podawał, że żądanie to wystosował wobec niego tylko „blondyn”.

Sąd uznał za wiarygodne zeznania świadka M. K. , która nie była uczestnikiem zdarzenia, jednakże zeznania tego świadka miały znaczenie dla ustalenia stanu faktycznego dotyczącego zabawy sylwestrowej z P. C. (1) i powrotu z niej oraz rozmowy z mężczyzną dzwoniącym do niej w dniu 1.01.2004 r. około godz. 3.45. W pozostałym zakresie miały już drugorzędne znaczenie, ponieważ dotyczyły okoliczności i opisu zdarzenia, które świadek znała z ustnego przekazu innych osób. Zeznania świadka M. K. są logiczne, w przeważającej mierze konsekwentne za wyjątkiem rozbieżności pomiędzy zeznaniami dotyczącymi tego, że w pierwszych zeznaniach świadek wskazała, że w noc zdarzenia przez chwilę rozmawiała z P. C. (1) przez telefon, a w kolejnych zeznaniach powyższej okoliczności nie podniosła. Powyższe rozbieżności mogły nastąpić z uwagi na znaczny upływ czasu pomiędzy złożeniem wskazanych zeznań, a nadto mogły wynikać z faktu, że rozmowa ta w kontekście całego zdarzenia, nieszczególnie zapadła świadkowi w pamięć, zaś istotniejsze były pozostałe kwestie. W trakcie kolejnego składania zeznań świadek M. K. przedstawiała zbliżony do swojej pierwotnej relacji przebieg zdarzenia, aczkolwiek powoływała się również na niepamięć szczegółów zdarzenia z uwagi na upływ czasu, co jest zjawiskiem naturalnym.

Sąd uznał za wiarygodne również zeznania świadka A. O. , albowiem były spójne, logiczne i konsekwentne, aczkolwiek zeznania te miały drugorzędne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, bowiem A. O. nie była bezpośrednim uczestnikiem zdarzenia i okoliczności zdarzenia znała wyłącznie z relacji P. C. i M. K..

Oceniając zeznania świadków P. Z. (1), A. R. (1), A. R. (2), I. F. i A. F. , którzy byli obecni podczas interwencji policjantów przy ul. (...) w G., Sąd uznał je za wiarygodne w części zgodnej z ustalonym stanem faktycznym, w pozostałym zakresie odmówił im wiarygodności.

Wskazać należy, że wydarzeniom na ul. (...) towarzyszył z pewnością ogromny stres i emocje wynikające z niecodziennego, agresywnego zachowania A. R. (2). W obu mieszkaniach przewijało się wiele osób, które przemieszczały się z jednego lokalu do drugiego, zaś sama interwencja trwała przez długi czas. Obecne były małe dzieci. Dodatkowo w międzyczasie pojawiła się ekipa pogotowia ratunkowego. W tej sytuacji trudno wymagać, aby przy takich emocjach i dynamice zdarzeń członkowie rodziny A. R. (2) swoją uwagę skupiali w najwyższym stopniu na przeprowadzających interwencję funkcjonariuszach Policji oraz rejestracji czasu ich pobytu, a także ich ewentualnych nieobecnościach. Główną uwagę świadkowie skupili na członkach rodziny, w szczególności małych dzieciach, obawiając się o ich bezpieczeństwo, co potwierdzili w swoich zeznaniach. Świadczą o tym także rozbieżności pomiędzy zeznaniami poszczególnych osób, z których wynika, że te same wydarzenia były postrzegane albo raczej - co jest bardziej prawdopodobne - zostały zapamiętane nieco odmiennie przez poszczególne osoby. I tak świadek P. Z. (1) podał, że interweniujących funkcjonariuszy było dwóch, w pewnym momencie podjechał nieoznakowany samochód policyjny, z którego nikt nie wysiadał, a w którym świadek widział kierowcę umundurowanego w kurtkę i czapkę. Świadek wskazał na tablicy poglądowej wizerunki S. K. (1) i T. H. (1) jako funkcjonariuszy biorących udział w interwencji.

Zeznania świadka P. Z. (1) w przeważającej mierze są spójne, konsekwentne oraz korelują z zeznaniami innych świadków obecnych przy interwencji, w szczególności w części odnoszącej się do obecności na miejscu interwencji dwóch funkcjonariuszy Policji, ich umundurowania, przemieszczania się z mieszkania na zewnątrz budynku oraz przyjazdu na miejsce zdarzenia drugiego radiowozu. Świadek był obecny podczas całej interwencji, w tym przebywał na zewnątrz budynku, co pozwoliło mu zaobserwować, że podejmujący interwencję policjanci wychodzili z mieszkania przed budynek. Sąd uznał za wiarygodne również zeznania świadka dotyczące wskazania S. K. (1) i T. H. (1) jako funkcjonariuszy biorących udział w interwencji, co nastąpiło na skutek okazania mu tablicy poglądowej z wizerunkami mężczyzn. Zauważyć jednak trzeba, że w dalszym toku postępowania świadek nie miał już pewności co do przyjazdu drugiego radiowozu na miejsce zdarzenia, wspominał o obecności trzeciego funkcjonariusza czy opuszczaniu miejsca interwencji przez jednego z policjantów.

Z kolei świadek A. R. (1) wspominała o udziale w interwencji dwóch policjantów, o braku opuszczania przez nich na dłuższy czas miejsca interwencji. Jednocześnie na skutek okazania jej wizerunków mężczyzn wskazała jako podejmujących przedmiotową interwencję K. D. i R. H. podając, że są oni podobni do tęższego z policjantów. Ponadto świadek zeznała, że w pewnym momencie na klatce pojawił się chyba trzeci policjant, jednak nie miała pewności w tym zakresie. Świadek A. R. (1) podkreśliła, że w chwili interwencji była bardzo zdenerwowana i nie przyglądała się dokładnie policjantom.

Świadek I. F. podała, że w interwencji brało udział dwóch policjantów oraz że przemieszczali się oni w trakcie interwencji pomiędzy mieszkaniem świadka a mieszkaniem jej rodziców – A. i A. R. (2) oraz że byli ubrani na czarno, różnili się wiekiem. Początkowo twierdziła, że policjanci nie opuszczali budynku, a następnie, że w pewnym momencie wyszli poza budynek, gdyż chcieli odjechać i po jakimś czasie wrócili, zaś poza budynkiem byli może 30 - 40 minut.

Świadek A. F. zeznawał o obecności dwóch funkcjonariuszy Policji na miejscu zdarzenia, przemieszczaniu się policjantów między dwoma mieszkaniami, ich krótkotrwałych nieobecności. Odnośnie natomiast czasokresu czynności podjętych i wykonywanych w ramach interwencji, zeznania jego pozostają w sprzeczności z wpisem dokonanym w karcie interwencyjnej pogotowia, z której wynika czas podjęcia i zakończenia interwencji oraz są sprzeczne z zeznaniami innych uczestników zdarzenia, przede wszystkim P. Z. (1).

Wskazać należy, że A. F. rozpoznał jako funkcjonariuszy biorących udział w interwencji S. K. (1) i R. H. jako podobnych wyglądem do tęższego z policjantów, a ponadto wskazując ponad 5 lat później policjantów S. K. (1) i G. O. (1) jako mogących brać udział w interwencji. Podczas składania zeznań po raz kolejny przed Sądem świadek stwierdził, że nie jest w stanie w 100% stwierdzić, którzy z policjantów obecni na sali rozpraw byli na przedmiotowej interwencji.

Analiza powyższych zeznań wskazuje na to, że nie pozwalają one na poczynienie jednoznacznych ustaleń na temat przebiegu interwencji, a w szczególności czasokresu obecności T. H. (1) w jej trakcie. Zeznania te różnią się między sobą, część świadków twierdzi, że funkcjonariusze nie opuszczali budynku, inni potwierdzają ten fakt, pojawiają się informacje o udziale trzeciego z funkcjonariuszy. Bezsprzeczne jest natomiast to, że świadkowie nie poświęcili całej swojej uwagi uczestniczącym w interwencji policjantom skupiając się głównie na bezpieczeństwie członków rodziny. Co więcej, część z omawianej grupy świadków nie była w ogóle w stanie wskazać wizerunków uczestniczących funkcjonariuszy, co także potwierdza to, że uwagę skierowali ku innym zagadnieniom. Niewątpliwe jest, że T. H. (1) pojawił się co najmniej raz na miejscu interwencji, brał też udział w czynnościach końcowych. To z kolei tłumaczy, że obecność jego została zauważona i przez niektóre osoby zapamiętana. Z kolei wielość osób mogła wywołać wrażenie u niektórych uczestników stałej obecności dwóch policjantów, czego jednak nie potwierdzają inni świadkowie, zaś jeszcze inni mówią, że funkcjonariuszy tych było trzech. Wszystkie te rozbieżności powodują, że zeznania wyżej wymienionych świadków można uznać za wiarygodne w zakresie zgodnym z ustalonym stanem faktycznym, a zatem w zakresie w jakim pokrywają się oraz znajdują oparcie w pozostałym materiale dowodowym, tj. odnośnie tego, że miała miejsce interwencja Policji na ul. (...), że uczestniczył w niej z pewnością S. K. (1), obecny był także T. H. (1), jednak zeznania te nie dyskwalifikują wyjaśnień S. K. (1) odnośnie tego, że T. H. (1) nie był obecny przez cały czas trwania przedmiotowej interwencji. Tym samym zeznania te nie potwierdzają także wersji przedstawionej przez T. H. (1), iż uczestniczył on w pełnym czasie trwania w tych czynnościach.

Na walor wiarygodności zasługiwały również zeznania świadka M. J. , gdyż były spójne, logiczne i konsekwentne. Istotne jest, że świadek zeznał, że w noc sylwestrową zauważył patrol policyjny radiowozem oznakowanym marki D. (...) lub Nubira. Powyższe zeznania potwierdzają zeznania świadka P. C., że opisywanej nocy była przeprowadzana na ul. (...) kontrola drogowa, gdyż ulica ta jest przedłużeniem w kierunku G. ulicy (...) pod P., którą wskazał świadek M. J.. Ponadto korespondują one z wyjaśnieniami S. K. w części uznanej przez Sąd za wiarygodną, a mianowicie, że w kontroli pokrzywdzonego brał udział patrol Policji w osobach G. O. (1) i M. B. (1), którzy poruszali się radiowozem takiej właśnie marki.

Sąd dał wiarę zeznaniom świadka J. G. , jako że cechują się logiką i wewnętrzna spójnością. Wskazać trzeba, że świadek wykonywał rutynowe czynności służbowe i nie był zainteresowany wynikiem postępowania, zatem zeznania jego uznać trzeba także za obiektywne.

Sąd uznał za wiarygodne zeznania świadków L. L., A. K. (2), T. S. (2), K. K. (2), M. D. (2), P. B., G. R., P. L., T. W. (2) i S. M. , gdyż są one logiczne, wewnętrznie spójne, konsekwentne, jak również korelują z wyjaśnieniami S. K. w zakresie uznanym za wiarygodny. Zeznania wymienionych funkcjonariuszy Policji potwierdzają, że nie brali oni udziały w rozpatrywanym zdarzeniu, jednak biorąc to pod uwagę, zeznania ich nie były przydatne do rekonstrukcji przebiegu analizowanych zdarzeń. Podobnie zeznania świadka A. R. (2) , jakkolwiek wiarygodne, nie wniosły niczego do sprawy, gdyż nie był on w stanie odtworzyć przebiegu interwencji.

Niezwykle istotne dla rozpatrywanej sprawy okazały się zeznania świadka M. D. (1) dotyczące rozpoznania na okazanych mu zdjęciach z monitoringu bankowego jego podwładnego T. H. (1). Podkreślenia wymaga fakt, że w inkryminowanym czasie M. D. (1) był bezpośrednim przełożonym T. H. (1), miał z nim bieżący kontakt, z całą pewnością zatem wiedział doskonale, jak oskarżony wygląda. Zarówno bezpośrednio po zdarzeniu, jak i po wielu latach od jego zaistnienia, oglądając zdjęcia z monitoringu bankowego, świadek nie miał żadnych wątpliwości , że została na nich uwieczniona osoba T. H. (1) . Nie ma przy tym znaczenia, iż świadek podał, że w tamtym czasie byli zatrudnieni także funkcjonariusze Policji podobni do T. H. (1). Na podstawie wypowiedzi świadka należy bowiem wykluczyć, że świadek pomylił osobę T. H. (1) z innym funkcjonariuszem. To, że inny funkcjonariusz mógł być podobny do oskarżonego H. nie oznacza, że istnieją wątpliwości co do tego, czyja osoba znajduje się na nagraniach z monitoringu. Pomimo bowiem powyższego stwierdzenia, świadek nie miał żadnych wątpliwości co do tego, że na zdjęciach jest T. H. (1), nie zaś jakikolwiek inny podobny do niego funkcjonariusz. Wykluczyć należy, że zatrudniony był funkcjonariusz tak łudząco podobny do T. H. (1), iż doprowadziłoby to do omyłki w rozpoznaniu przez M. D. (1). Okoliczność, że wątpliwości miał pokrzywdzony nie stanowi zaprzeczenia faktu, że na zdjęciu znajduje się T. H. (1). Po pierwsze wskazać należy, że w toku postępowania nie ujawniono istnienia funkcjonariusza bliźniaczo podobnego do T. H. (1), po drugie M. D. (1) bez wątpliwości rozpoznał T. H. (1) na zdjęciach z monitoringu. Nawet zatem jeżeli P. C. (1) oświadczył, że ma wątpliwości co do rozpoznania, nie można zdyskwalifikować zeznań świadka D., który zeznał, że na zdjęciach bez wątpienia jest T. H. (1). Sąd uznał zeznania wyżej wymienionego świadka za wiarygodne, albowiem są konsekwentne, logiczne i spójne. Okoliczność, iż inne – poza zeznaniami P. C. - dowody wskazują na to, że na zdjęciach z monitoringu widnieje T. H. (1), czyni drugorzędnymi wątpliwości, które w dalszym toku postepowania zgłaszał pokrzywdzony co do rozpoznania T. H. (1). Wątpliwości zgłaszane przez pokrzywdzonego nie mogą bowiem podważyć tego, że w zakresie dotyczącym rozpoznania sprawcy, pozostały zgromadzony materiał dowodowy pozwala na bezsporne i jednoznaczne ustalenie, że to właśnie wizerunek T. H. (1) uwieczniła kamera monitoringu bankowego.

Na sprawstwo T. H. (1), poza wspominanymi nagraniami, jak i zeznaniami M. D. (1) wskazują także wyjaśnienia S. K. (1) w zakresie uznanym przez Sąd za wiarygodne. I tak wskazać trzeba, że w dniu 13 maja 2004 r. S. K. (1) złożył wyjaśnienia, w których potwierdził, że brał udział w zatrzymaniu obywatela Francji, wspólnie z T. H. (1), G. O. (1) oraz M. B. (1). Potwierdził również i to, że to G. O. (1) zajął miejsce po stronie kierowcy w momencie, kiedy P. C. (1) znajdował się w radiowozie. W tym miejscu zwrócić należy uwagę na wątpliwości w zakresie rozpoznania G. O. (1) przez P. C.. Pierwotnie bowiem wskazywał on na G. O. (1) jako osobę określaną przez niego jako „wąsacz”, w kolejnym rozpoznaniu wskazując na pewne wątpliwości, aby następnie – już na etapie postępowania sądowego - wycofać się z rozpoznania. W kontekście jednoznacznego stwierdzenia przez S. K. (1), że G. O. (1) był tą osobą, drugoplanowe znaczenie mają wątpliwości zgłaszane przez P. C., albowiem pozostałe dowody pozwalają na jednoznaczne ustalenia w tym zakresie. Nie ma zatem zdaniem Sądu wątpliwości co do tego, że wszyscy oskarżeni brali udział w zatrzymaniu i kontroli pokrzywdzonego. Inną kwestią jest to, jaka była rola każdego z nich, co wymaga odrębnego omówienia.

Na podstawie wyżej wspomnianych wyjaśnień S. K. (1), w powiązaniu z zeznaniami pokrzywdzonego, M. D. (1) i nagraniami z monitoringu Sąd przyjął, że to T. H. (1) był osobą, która w radiowozie zajęła miejsce obok pokrzywdzonego. Także i on był z pewnością osobą, która następnie przesiadła się do pojazdu wynajętego przez P. C., a następnie zażądała od niego korzyści majątkowej w kwocie 1200 zł. To T. H. (1) był osobą, która następnie udała się z pokrzywdzonym do bankomatu, po czym przyjęła od niego korzyść majątkową. Już po rozstaniu z pokrzywdzonym to T. H. (1) był osobą, która udała się na miejsce interwencji na ul. (...), by następnie zostać zapamiętanym jako jeden z funkcjonariuszy w niej uczestniczący przez osoby obecne w trakcie interwencji. Kwestią dyskusyjną jest to, czy T. H. (1) pojawił się na chwilę także na początku interwencji, jak twierdził S. K. (1), czy też był tam obecny tylko pod koniec. Wskazać trzeba, że przyjęcie jednej czy drugiej wersji nie przekreśla ustalenia, że to T. H. (1) był osobą, którą pokrzywdzony określał jako „blondyna”, a jednocześnie, że zarówno jedna i druga wersja jest możliwa do przyjęcia. Mianowicie T. H. (1) mógł na chwilę pozostawić P. C. w pojeździe i udać się na interwencję, zaś pokrzywdzony mógł nie pamiętać tego z uwagi na dynamikę zdarzeń. Równie prawdopodobne jest to, że T. H. (1) nie było na początku interwencji, zaś zważywszy na to, że pojawił się pod koniec, biorąc pod uwagę duże zamieszanie, chaos i dynamikę zdarzeń, tak S. K. (1), jak i pozostałym osobom mogło już po fakcie wydawać się, że T. H. (1) był również na początku (tym bardziej, że część świadków twierdziła, że obaj policjanci byli na miejscu przez cały czas, a część, że wręcz odwrotnie, a zatem nie ma w tym zakresie spójnej wersji i wiele okoliczności w zeznaniach świadków bazuje na domysłach). Istotne jest jednak to, że jedna i druga sytuacja jest możliwa, a jednocześnie zaistnienie którejkolwiek z nich nie wyklucza sprawstwa T. H. (1) i daje się z nim pogodzić. Podkreślenia wymaga także fakt, że P. C. (1) zeznając już po wielu latach, w toku pierwszego przesłuchania w drodze odezwy, podał, że był wożony po jakiejś dzielnicy, zdaniem świadka po to by go zmylić. Jednocześnie podał, że jeżdżąc z „blondynem” dwukrotnie zatrzymywał się przy jakimś budynku i to tam drugi pojazd się odłączył. Podał nadto, że dwóch pozostałych policjantów, których nie potrafił opisać, nie było już, gdyż odjechali drugim pojazdem. Powyższy opis koreluje z opisem przedstawionym przez S. K. (1), że G. O. (1) i M. B. (1) odjechali, on zaś udał się na interwencję na ul. (...), na początku której pojawił się T. H. (1), który po chwili wyszedł i wrócił przed jej zakończeniem. Faktem jest, że pokrzywdzony nie wspominał, że T. H. (1) opuszczał pojazd, mógł jednak nie pamiętać tego, skoro trwało to tylko przez krótką chwilę. Możliwe jest także, że T. H. (1) zatrzymując się pod budynkiem na ul. (...) ze S. K. (1) przeprowadzającym interwencję porozumiewał się za pomocą łączności radiowej.

Dla oceny omawianych wyjaśnień S. K. (1) istotne jest to, że złożył je w toku postępowania przygotowawczego, kiedy nie miał dostępu do akt, nie mógł zatem wiedzieć tego co zeznał pokrzywdzony. Tym samym istotna zbieżność tych wyjaśnień z zeznaniami pokrzywdzonego, w powiązaniu z zeznaniami M. D. (1) oraz nagraniem z monitoringu przemawia za ich prawdziwością. Ponadto wyjaśnienia te są logiczne i wewnętrznie spójne. Fakt zaś, iż na dalszym etapie postępowania oskarżony nie podtrzymał tych wyjaśnień (odmawiając podania powodów takiego stanu rzeczy) nie dyskwalifikuje ich i wynika zapewne z faktu zapoznania się z pozostałym materiałem dowodowym, w tym wyjaśnieniami współoskarżonych, a być może także z chęci udzielenia pomocy T. H. (1).

Wskazać trzeba, że S. K. (1) w sposób logiczny i wiarygodny wyjaśnił powody niewpisania do notatnika służbowego faktu kontrolowania P. C.. Z powyższego wynika, że okoliczność, iż wzmianki o przedmiotowej kontroli nie ma również w notatnikach służbowych pozostałych funkcjonariuszy nie wyklucza tego, że dokonywali oni przedmiotowej kontroli, pomimo zaprzeczania temu faktowi. Wskazać jednocześnie należy, że to, iż dokonywali kontroli, której nie zanotowali w notatniku służbowym w odniesieniu do G. O. (1), S. K. (1) i M. B. (1) nie jest równoznaczne z ustaleniem, że dopuścili się oni zarzucanych im czynów. Zauważyć należy, że wiele może być powodów, dla których zaprzeczyli oni temu faktowi i nie odnotowali go. Jednym z najbardziej prawdopodobnych jest natomiast chęć udzielenia pomocy T. H. (1), możliwym jest też obawa przed postawieniem w stan oskarżenia lub przed odpowiedzialnością dyscyplinarną.

Zatem fakt, iż wyjaśnienia G. O. i M. B., że nie kontrolowali P. C. nie zasługują na uznanie ich za wiarygodne w świetle wyjaśnień S. K., nie przesądza o tym, iż dopuścili się oni zarzucanych czynów i nie jest wystarczająca do wyprowadzenia tak daleko idących wniosków. Podkreślić trzeba, iż analiza sekwencji zdarzeń i jego poszczególnych fragmentów prowadzi do wniosku, że materiał dowodowy nie dostarczył podstaw do przypisania wymienionym oskarżonym zarzucanych im czynów.

W pierwszym rzędzie wskazać trzeba, że akt oskarżenia w zakresie oskarżonych G. O., S. K. i M. B. opierał się na domysłach, domniemaniach niekorzystnych dla oskarżonych, przy jednoczesnym braku jakichkolwiek dowodów bezpośrednich wskazujących na ich sprawstwo, lub choćby dowodów pośrednich, których powiązanie pozwoliłoby na ustalenie nierozerwalnego łańcucha poszlak. Mianowicie materiał dowodowy pozwolił na ustalenie, że wyżej wspominani oskarżeni kontrolowali pokrzywdzonego i faktu tego nie umieścili w swoich notatnikach służbowych. Jak jednak wyżej wskazano, powodów takiego stanu rzeczy może być wiele, z których najbardziej prawdopodobne wymieniono wcześniej. Jednocześnie zwrócić należy uwagę na to, że żaden z wymienionych oskarżonych nie był obecny przy żądaniu przez T. H. (1) od pokrzywdzonego korzyści majątkowej, bowiem odbyło się to „w cztery oczy”, we wnętrzu samochodu, w którym znajdował się tylko T. H. (1) i P. C. (1) . Pozostali oskarżeni w tym czasie znajdowali się na zewnątrz pojazdu. Brak jest jakichkolwiek dowodów na to, że żądanie zgłoszone przez T. H. (1) było efektem wcześniejszego porozumienia pomiędzy wszystkimi (lub niektórymi) oskarżonymi, że obejmowali oni to swoją świadomością i zamiarem. Podkreślić też trzeba, że tylko i wyłącznie T. H. (1) udał się z pokrzywdzonym do bankomatu, zaś pozostali oskarżeni nie uczestniczyli w tym i już wcześniej oddalili się w innych kierunkach. Nie zmienia tej oceny fakt, że po „zawarciu porozumienia” z P. C. (1) T. H. (1) przez okno pojazdu, w którym się wówczas znajdował, powiedział do pozostałych oskarżonych coś w języku polskim, zaś w wypowiedzi tej znalazło się słowo bank. Tylko bowiem to jedno słowo zrozumiał z całej tej wypowiedzi pokrzywdzony. Nie do ustalenia zatem jest, co wówczas T. H. (1) powiedział do pozostałych funkcjonariuszy, zaś twierdzenie, że poinformował ich wówczas, że jedzie z zatrzymanym do bankomatu celem wzięcia pieniędzy na łapówkę jest niedopuszczalnym nadużyciem, nie mającym potwierdzenia w materiale dowodowym i stanowiącym wnioskowanie niezgodne z naczelnymi zasadami procesu karnego, jakimi są zasady domniemania niewinności i in dubio pro reo. Reasumując, nie można wykluczyć faktu, że oskarżeni G. O., M. B. i S. K. nie mieli świadomości żądania jakie na osobności T. H. (1) wystosował względem pokrzywdzonego, jak również tego, że właśnie w tym celu, w celu uzyskania na to pieniędzy, T. H. (1) wiezie pokrzywdzonego do bankomatu. Okoliczność, że oskarżeni zataili fakt kontroli oraz naruszyli procedury mające zastosowanie w razie zatrzymania nietrzeźwego kierowcy ma z pewnością znaczenie dla ich odpowiedzialności dyscyplinarnej, mogłoby też skutkować odpowiedzialnością z art. 231 § 1 kk (z zaznaczeniem, że w dacie wyrokowania przedawnienie tego czynu już by nastąpiło), nie przesądza natomiast o popełnieniu przestępstwa łapownictwa przez G. O., M. B. i S. K..

Odnośnie natomiast drugiego z czynów zarzuconych oskarżonemu G. O. wskazać trzeba, że portfel P. C. w trakcie kontroli przechodził „z rąk do rąk”. Wprawdzie w pewnym momencie P. C. (1) jak twierdzi skontrolował jego zawartość i stwierdził, że niczego nie brakuje, nie można jednak wykluczyć, że w sytuacji w jakiej się znalazł, będąc pod wpływem alkoholu i z pewnością ogromnego stresu, jak również widząc, iż wyciągane i wkładane z powrotem do portfela są jego dokumenty, po odzyskaniu portfela, mógł skupić się na sprawdzeniu, czy dokumenty są na miejscu. Nie można zatem wykluczyć, że z perspektywy czasu pokrzywdzonemu mogło się wydawać, że były tam również pieniądze, które wcześniej np. wydał. Niemniej jednak, nawet przy założeniu, że przedmiotowe pieniądze pokrzywdzony w trakcie kontroli posiadał w portfelu i że doszło do ich kradzieży, brak jest możliwości ustalenia, który z oskarżonych tego dokonał oraz w którym momencie to nastąpiło. Tym samym, analogicznie jak w poprzednim wypadku, zarzut kradzieży postawiony G. O. (1) opiera się na domysłach i niedopuszczalnym tłumaczeniu nie dających się usunąć wątpliwości na niekorzyść oskarżonego, zaś logiczna i racjonalna analiza materiału dowodowego musi prowadzić do wniosku, że brak jest wystarczających i nie budzących wątpliwości dowodów na to, że G. O. (1) dopuścił się przedmiotowego czynu.

Mając na uwadze wyżej omówiony materiał dowodowy, Sąd dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonych M. B. (1) i G. O. (1) w zakresie, w jakim podali, że w inkryminowanym czasie pełnili razem służbę poruszając się radiowozem nieoznakowanym marki D. (...). Sąd uznał także ich wyjaśnienia za wiarygodne odnośnie tego, że nie żądali oni korzyści majątkowej od P. C. w zamian za odstąpienie od czynności służbowych, zaś odnośnie wyjaśnień oskarżonego G. O. (1) także w zakresie w jakim podał, że nie dokonał kradzieży pieniędzy na szkodę P. C.. W powyższym zakresie wyjaśnienia ich korelują z dokonanymi wyżej ustaleniami, brak jest zatem podstaw do ich kwestionowania. W pozostałej części Sąd uznał ich wyjaśnienia za niewiarygodne, gdyż sprzeczne są one z wyjaśnieniami S. K. w części, w której Sąd dał im wiarę, a z których wynika, że M. B. i G. O. uczestniczyli w zatrzymaniu i kontroli obywatela Francji. Wskazać trzeba, że brak jest podstaw do uznania wyjaśnień S. K. w powyższym zakresie za niewiarygodne, zaś powody takiego stanu rzeczy zostały szczegółowo omówione w treści niniejszego uzasadnienia. Zwrócić też trzeba uwagę na to, że wyjaśnienia te S. K. składał w czasie, kiedy pozostali oskarżeni byli już zatrzymani, zaś on nie miał dostępu do akt sprawy i nie mógł wiedzieć, co zeznał pokrzywdzony. Ponadto biorąc pod uwagę treść tych wyjaśnień, brak jest również logicznego wytłumaczenia, dla którego S. K. miałby złożyć tej treści wyjaśnienia, gdyby nie polegały one na prawdzie. Z całą pewnością w takiej sytuacji podałby, że nie uczestniczył w ogóle w przedmiotowym zdarzeniu, tym bardziej, że na żadnym etapie nie został rozpoznany przez pokrzywdzonego, który wręcz oświadczył, że nie byłby w stanie go rozpoznać. Zaznaczyć także trzeba, że S. K. opisał zarówno umundurowanie G. O. i M. B., jak i to jakim pojazdem się poruszali oraz kto był kierowcą tego pojazdu. Gdyby nie spotkali się i nie przeprowadzali wspólnie czynności służbowych, S. K. z pewnością nie miałby wiedzy co do tych szczegółów. Wskazać także należy, że w toku posiedzenia w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania G. O. (1) podał, że pokrzywdzony miał 1,5 promila alkoholu. Zastanawiające jest, skąd oskarżony miałby czerpać przedmiotową wiedzę, gdyby nie uczestniczył w zatrzymaniu i badaniu alkomatem pokrzywdzonego. Podkreślić też warto, że wskazana przez G. O. ilość alkoholu pokrywa się z tym, co podał pokrzywdzony, a mianowicie, iż przeprowadzone badanie jego osoby wykazało zawartość alkoholu o stężeniu 0,72 mg/l w wydychanym powietrzu. Ponadto zaznaczyć należy, że także P. C. (1) początkowo rozpoznając G. O. (1) podał, że był on kierowcą jednego z radiowozów. Mając powyższe na uwadze Sąd uznał, że wyjaśnienia M. B. i G. O. w części uznanej za niewiarygodną stanowią bądź to wyraz chęci udzielenia pomocy T. H. i potwierdzenia jego linii obrony, bądź też wynikają z obawy M. B. i G. O. o odpowiedzialność za niedopełnienie obowiązków, albowiem byli oni zobowiązani do nieopuszczania okolic meczetu, a po drugie wbrew spoczywającemu na nich obowiązkowi nie ujawnili faktu dokonania kontroli obywatela Francji. Jeżeli chodzi o pierwszy z hipotetycznych powodów podania nieprawdy przez M. B. i G. O. stwierdzić trzeba, że próba ta okazała się o tyle nieskuteczna, iż wobec faktu uwiecznienia wizerunku T. H. na monitoringu bankowym, nie ma żadnych wątpliwości co do jego uczestnictwa w całym zdarzeniu.

Odnośnie zarzutu kradzieży pieniędzy wskazać trzeba, że zgromadzony materiał dowodowy nie dał podstaw do podważenia wiarygodności wyjaśnień oskarżonego G. O., zatem należało uznać je za wiarygodne.

Sąd uznał za wiarygodne wyjaśnienia S. K. w zakresie zgodnym z ustalonym stanem faktycznym, gdyż w tej części w dużej mierze korespondują one z zeznaniami pokrzywdzonego, uzupełniając je w zakresie wskazania osób uczestniczących w zdarzeniu, odnośnie czego P. C. (1) miał duże wątpliwości. Ponownie podkreślić należy, że zeznania te oskarżony składał na etapie postępowania przygotowawczego, zatem biorąc pod uwagę stopień ich szczegółowości oraz to, że nie znał jeszcze wówczas wersji podanych przez pozostałych oskarżonych i zeznań pokrzywdzonego, wyjaśnienia te uznać należy za szczere i oparte na rzeczywistych wydarzeniach. Z kolei w dalszym toku postępowania, oskarżony S. K. wycofał się z dużej części wcześniej złożonych wyjaśnień, co z pewnością było efektem zapoznania się z linią obrony pozostałych współoskarżonych, a w szczególności T. H. (1), który jako alibi wskazywał udział w interwencji na ul. (...). Zatem należało odmówić wiarygodności wyjaśnieniom S. K. w części w jakiej są one sprzeczne z ustalonym stanem faktycznym z uwagi na to, że nie dają się one pogodzić z jego wyjaśnieniami w tej części, w której uznano je za wiarygodne.

Sąd dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego T. H. (1) jedynie w zakresie zgodnym z ustalonym stanem faktycznym, tj. odnośnie tego, że w inkryminowanym czasie pełnił służbę patrolową wraz ze S. K. (1), a także, iż uczestniczył w interwencji na ul. (...). W pozostałym zakresie Sąd odmówił wiary jego wyjaśnieniom uznając, iż stanowią one wyraz przyjętej przez niego linii obrony mającej na celu uniknięcie odpowiedzialności karnej. Wskazać trzeba, że wyjaśnienia w części uznanej za niewiarygodną pozostają w sprzeczności z tymi wyjaśnieniami oskarżonego S. K., które Sąd uznał za wiarygodne, jak również z dowodami w postaci nagrania z monitoringu bankowego, zeznań świadka M. D. (1), który na zdjęciach z monitoringu bez żadnych wątpliwości rozpoznał oskarżonego T. H., a także z treścią opinii biegłego z zakresu antropologii, zgodnie z którą na dowodowych zdjęciach z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością znajduje się osoba T. H. (1). Zauważyć też trzeba, że T. H. (1) przyznał, iż nie był obecny przez cały czas trwania interwencji na ul. (...) potwierdzając, że opuszczał to miejsce, zaś z wiarygodnych wyjaśnień S. K. wynika, iż nie było go właśnie w czasie, kiedy doszło do popełnienia czynu na szkodę P. C., przy czym monitoring potwierdza, że T. H. przebywał wówczas przy bankomacie w towarzystwie pokrzywdzonego.

Mając na uwadze powyżej przedstawione rozważania i ustalenia stanu faktycznego, Sąd doszedł do przekonania, że w odniesieniu do oskarżonych G. O., S. K. i M. B. brak jest wystarczających dowodów wskazujących na ich sprawstwo w zakresie zarzucanych im aktem oskarżenia czynów. Biorąc po uwagę to, że nie uczestniczyli oni osobiście w żądaniu od pokrzywdzonego P. C. korzyści majątkowej w zamian za odstąpienie od czynności służbowych, a także wobec tego, że brak jest wiarygodnych dowodów wskazujących na to, iż powyższe żądanie T. H. (1) względem pokrzywdzonego popierali, obejmowali swoją świadomością oraz zamiarem, wreszcie, wobec tego, że brak jest jakichkolwiek dowodów świadczących o tym, iż korzyść majątkową od pokrzywdzonego przyjęli, Sąd uznał, że w sprawie zachodzą wątpliwości, których nie zdołano usunąć. W tej sytuacji zastosowanie znajduje zawarta w art. 5 § 2 kpk zasada in dubio pro reo, zgodnie z którą nie dające się usunąć wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego. Ta sama zasada znalazła zastosowanie w zakresie czynu z art. 231 § 2 kk w zb. z art. 278 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk zarzuconego G. O.. W konsekwencji, kierując się powyższą zasadą, Sąd uniewinnił oskarżonych G. O., S. K. i M. B. od popełnienia zarzucanych im czynów.

Ten sam materiał dowodowy doprowadził natomiast do odmiennych wniosków w zakresie czynu zarzuconego oskarżonemu T. H. (1). Reasumując wyniki przeprowadzonego postępowania dowodowego Sąd bowiem doszedł do przekonania, iż zarówno wina oskarżonego T. H. (1), jak i okoliczności czynu jemu przypisanego nie budzą wątpliwości.

Sąd podzielił kwalifikację prawną zaproponowaną w akcie oskarżenia.

Odpowiedzialności karnej z art. 228 § 3 kk podlega ten, kto w związku z pełnieniem funkcji publicznej przyjmuje korzyść majątkową lub osobistą albo jej obietnicę za zachowanie stanowiące naruszenie przepisów prawa. Niewątpliwie oskarżony T. H. (1) przyjął korzyść majątkową od P. C.. Wobec faktu, że T. H. (1) w inkryminowanym czasie był funkcjonariuszem Policji i przeprowadzał z udziałem pokrzywdzonego czynności służbowe polegające na kontrowaniu, w efekcie którego ujawniono, że P. C. prowadził pojazd mechaniczny znajdując się w stanie nietrzeźwości, niewątpliwe jest, że oskarżony korzyść majątkową przyjął w związku z pełnieniem funkcji publicznej. Ponadto korzyść majątkowa została przyjęta przez T. H. (1) za zachowanie stanowiące naruszenie przepisów prawa, albowiem miał on obowiązek zgłosić fakt zatrzymania pijanego kierowcy, w stosunku do którego winno zostać przeprowadzone stosowne postępowanie, a mimo to zwolnił go zatajając fakt przeprowadzonej kontroli oraz ujawnienia czynu zabronionego. Tym samym oskarżony T. H. (1) swoim zachowaniem wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 228 § 3 kk.

T. H. (1) w dniu 01 stycznia 2004 roku w G., dokonując jako funkcjonariusz policji czynności związanych z zatrzymaniem P. C., prowadzącego pojazd w stanie nietrzeźwości w zamian za odstąpienie od przeprowadzenia tych czynności, zażądał od niego i przyjął pieniądze w kwocie 1.200 zł.

Zdaniem Sądu nie budzi wątpliwości możliwość przypisania oskarżonemu T. H. (1) winy. Oskarżony jako osoba dorosła i w pełni poczytalna, z pewnością zdawał sobie sprawę z charakteru popełnionego czynu i miał możliwość pokierowania swoim postępowaniem. Charakter przedmiotowego czynu w powiązaniu z faktem, że T. H. (1) był w czasie zdarzenia doświadczonym funkcjonariuszem Policji, wskazują na to, iż oskarżony bez wątpienia zdawał sobie także sprawę z jego bezprawności i karalności.

Czyn przypisany oskarżonemu jest przestępstwem umyślnym i taką właśnie formę przyjęła w ocenie Sądu wina oskarżonego. Zebrany w sprawie materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje, że T. H. (1) działał umyślnie, w formie zamiaru bezpośredniego, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.

Uznając oskarżonego T. H. (1) za winnego popełnienia wskazanego wyżej czynu Sąd wymierzył mu za ten czyn karę roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Z uwagi na to, iż czyn został popełniony w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, obok kary pozbawienia wolności Sąd wymierzył oskarżonemu za przypisany czyn grzywnę w wymiarze 100 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 10 złotych.

Kara orzeczona przez Sąd jest zdecydowanie bliższa dolnej granicy ustawowego zagrożenia i nie może być traktowana jako nadmiernie surowa. W ocenie Sądu kara w takiej wysokości jest odpowiednia i stosownie do treści art. 53 § 1 kk jej rozmiar nie przekracza stopnia winy oskarżonego oraz uwzględnia stopień społecznej szkodliwości popełnionego przez niego czynu, jak również pozwoli na osiągnięcie celów zapobiegawczych i wychowawczych wobec oskarżonego oraz potrzeb w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Wysokość grzywny uwzględnia warunki osobiste, rodzinne i możliwości zarobkowe oskarżonego.

Jako okoliczność obciążającą Sąd przyjął wysoki stopień społecznej szkodliwości czynu przejawiający się w sposobie działania oskarżonego, w szczególności tym, iż nie tylko przyjął on korzyść majątkową od P. C., ale sam tej korzyści dla siebie zażądał, jego motywacji, rodzaju naruszonego dobra oraz w rażącym braku poszanowania dla podstawowych norm i zasad społecznych. Pomimo tego, iż oskarżony wykonywał zawód polegający na wykrywaniu naruszeń prawa, nie zawahał się samemu prawo to naruszyć i to w sposób wyjątkowo rażący.

Za okoliczności łagodzące Sąd uznał uprzednią niekaralność oskarżonego, jak i pozytywną opinię służbową.

Sąd uwzględnił nadto znaczny upływ czasu od popełnienia przestępstwa przez oskarżonego, jak również fakt, iż od czasu popełnienia przypisanego mu czynu, a zatem przez okres kilkunastu lat, nie dopuścił się on innych przestępstw. Fakt ten z kolei przemawia za uznaniem, iż pomimo wyżej opisanych okoliczności obciążających, aktualnie względem oskarżonego istnieje pozytywna prognoza kryminologiczna. Ponadto znaczna odległość czasowa pomiędzy popełnieniem czynu a wyrokowaniem w sprawie czyni niecelowym stosowanie represji karnej w postaci bezwzględnego pozbawienia wolności.

Analizując zatem przesłanki określone w art. 69 § 1 i 2 kk w brzmieniu obowiązującym w dacie czynu, Sąd doszedł do wniosku, iż aktualny tryb życia i warunki osobiste oskarżonego T. H., pozwalają na zastosowanie wobec niego środka probacyjnego w postaci warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności. Mając to na uwadze wykonanie orzeczonej w punkcie I wyroku kary pozbawienia wolności Sąd warunkowo zawiesił na okres próby wynoszący trzy lata.

Zawieszając warunkowo wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności Sąd zastosował przepisy obowiązuje w dacie czynu, albowiem są one względniejsze dla sprawcy. Przepis art. 69 § 1 kk w brzmieniu obowiązującym w dacie wyrokowania, nie pozwala już bowiem na warunkowe zawieszenie wykonania kary pozbawienia wolności orzeczonej w wymiarze przekraczającym rok. Z kolei przepis art. 69 § 1 kk w brzmieniu obowiązującym w dacie popełnienia czynu, umożliwiał takie rozstrzygnięcie, zatem – kierując się zasadą określoną w art. 4 § 1 kk – należało zastosować przepisy względniejsze dla oskarżonego.

Na mocy art. 45 § 1 kk Sąd orzekł od oskarżonego T. H. (1) przepadek równowartości korzyści w wysokości 1200 zł osiągniętej z popełnienia przypisanego mu przestępstwa.

Na podstawie art. 63 § 1 kk na poczet orzeczonej wobec oskarżonego T. H. (1) w punkcie I wyroku kary grzywny Sąd zaliczył okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od 05 stycznia 2004 roku do 23 lutego 2004 roku, przyjmując jeden dzień rzeczywistego pozbawienia wolności jako równoważny dwóm stawkom dziennym grzywny. W związku z tym grzywnę należy uznać za wykonaną w całości.

Na podstawie art. 626 § 1 kpk, art. 627 kpk i art. 1, art. 2 ust. 1 pkt 4, art. 3 ust. 2 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych Sąd zasądza od oskarżonego T. H. (1) na rzecz Skarbu Państwa kwotę 500 zł tytułem opłaty, zaś na podstawie art. 626 § 1 kpk, art. 624 § 1 kpk w pozostałym zakresie zwolnił oskarżonego T. H. (1) od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych.

Powodem takiego rozstrzygnięcia o kosztach procesu było to, że postępowanie toczyło się przez wiele lat, co z pewnością generowało dodatkowe koszty, a jednocześnie nie można uznać, że T. H. (1) to postępowanie w jakikolwiek sposób utrudniał. Jednocześnie brak było podstaw do zwolnienia go w całości od kosztów sądowych, zatem kierując się zasadą słuszności, Sąd orzekł o kosztach procesu w sposób opisany wyżej.

Na podstawie art. 626 § 1 kpk i art. 632 pkt 2 kpk kosztami procesu, w zakresie czynów zarzuconych oskarżonym M. B. (1), S. K. (1) i G. O. (1) - z uwagi na ich uniewinnienie – Sąd obciążył Skarb Państwa.