Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: IV Ka 425/16

UZASADNIENIE

K. C. został oskarżony o to, że w dniu 06 stycznia 2015r. w mieszkaniu przy ulicy (...) w O. przy pomocy siekiery groził pozbawieniem życia oraz uszkodzeniem ciała A. K., przy czym groźby te wzbudziły u niego realną obawę ich spełnienia, tj. o czyn z art. 190 § 1 k.k.

Wyrokiem z dnia 25 stycznia 2016 r. Sąd Rejonowy w Oleśnicy:

I.  uznał oskarżonego za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu, opisanego w części wstępnej wyroku, stanowiącego przestępstwo z art. 190 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 190 § 1 k.k. w zw. z art. 33 § 1 i 3 k.k. wymierzył mu karę 100 (stu) stawek dziennych grzywny, ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 10 (dziesięciu) złotych;

II.  na podstawie art. 46 § 2 k.k. orzekł od oskarżonego K. C. na rzecz pokrzywdzonego A. K. nawiązkę w kwocie 200 (dwustu) złotych;

III.  na podstawie art. 627 k.p.k. oraz art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 100 (stu) złotych tytułem opłaty i na podstawie art. 624 k.p.k. w pozostałym zakresie kosztami sądowymi obciążył Skarb Państwa

Apelację od powyższego wyroku wniósł obrońca oskarżonego, który zarzucił Sądowi Rejonowemu:

1.  obrazę przepisów postępowania mogącą mieć wpływ na treść orzeczenia a to:

- art. 4 kpk poprzez naruszenie zasady obiektywizmu ponieważ Sąd uwzględnił wyłącznie okoliczności przemawiające na niekorzyść oskarżonego a żadnych na jego korzyść,

- art. 5 § 2 k.p.k. poprzez jego niezastosowanie przez Sąd I instancji i rozstrzygnięcie wątpliwości nieusuniętych w postępowaniu dowodowym na niekorzyść oskarżonego. Pokrzywdzony A. K. zeznał, że bronił się przed uderzeniami oskarżonego drabiną i oskarżony siekierą uderzył o drabinę, na której został ślad. Pokrzywdzony zeznał, że okazywał policjantom przybyłym na interwencje przedmiotową drabinę. Policjanci, jednak zeznali, że nie widzieli żadnej drabiny, a tym samym pozostawionego na niej śladu. Nikt prócz pokrzywdzonego i M. C. (1) nie widział rzekomej drabiny. Ponadto ani pokrzywdzony ani M. C. (1) nie okazali nigdy nikomu rzekomej drabiny, a w trakcie postępowania dowodowego nie wykazano, gdzie znajduje się przedmiotowa drabina. W trakcie postępowania dowodowego nie wykazano również, gdzie znajduje się siekiera, którą miał rzekomo posłużyć się oskarżony ani jaki był stan psychiczny oskarżonego w chwili krytycznego zdarzenia,

- art. 7 k.p.k. poprzez rażące naruszenie swobodnej oceny dowodów przez Sąd I instancji. Sąd uznał za w pełni wiarygodne zeznania świadka M. C. (1) oraz pokrzywdzonego A. K.. Jednakże zeznania świadka i pokrzywdzonego są ze sobą w wielu kwestiach sprzeczne. Ponadto Sąd uznał z jednej strony za w pełni wiarygodne zeznania policjantów biorących udział w interwencji krytycznego dnia, jednak z drugiej strony ustalił fakty, które są tym zeznaniom sprzeczne. Sąd uznał, że oskarżony uderzył siekierą w drabinę, gdy tymczasem i świadek M. M., jak i świadek M. T. stwierdzili, że nie było żadnej drabiny w mieszkaniu M. C. (1) i nikt im takowej drabiny nigdy nie okazał. Sąd tylko na podstawie zeznań pokrzywdzonego, jak i świadka M. C. (1) uznał, że rzekoma drabina istnieje, a oskarżony rzeczywiście posługiwał się siekierą. Jednakże Sąd nigdy nie widział ani rzekomej siekiery ani drabiny i nikt inny poza osobami zainteresowanymi w oczernieniu oskarżonego tj. pokrzywdzonym oraz M. C. (2) nie widział ani siekiery, ani drabiny, ani nawet oskarżonego w mieszkaniu M. C. (1) krytycznego dnia. Sąd oparł swoje ustalenia w oparciu o zeznania niewiarygodnych świadków, co stanowi rażące naruszeni swobodnej oceny dowodów,

- art. 172 k.p.k. poprzez jego niezastosowanie przez Sąd I instancji i nie skonfrontowania ze sobą świadka M. C. (1) i pokrzywdzonego A. K., jako, że istnieją między tymi osobami znaczne rozbieżności, co do wielu kwestii. Nie dokonano również konfrontacji świadka M. T. i pokrzywdzonego,

- art. 170 § 1 pkt 5 k.p.k. poprzez jego zastosowanie przez Sąd I instancji i oddaleniu wniosku dowodowego obrońcy oskarżonego o przeprowadzenie wizji lokalnej w miejscu zdarzenia. Wizja lokalna w miejscu zdarzenia byłaby konieczne w celu określenia czy zeznania pokrzywdzonego, ale i świadka M. C. (1) mają swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości i czy relacja podawana przez te osoby jest wiarygodna,

- art. 219 § 1 kp.k. poprzez jego niezastosowanie przez Sąd I instancji i nie przeprowadzenie przeszukania miejsca zdarzenia w celu znalezienia rzekomej drabiny, w którą miał uderzyć oskarżony, a także obecnego miejsca zamieszkania oskarżonego, jak i mieszkania, w którym doszło do zdarzenia w celu wykazania czy posiada oskarżony

2.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku:

- uznanie przez Sąd I instancji, że oskarżony dopuścił się wobec pokrzywdzonego zarzucanego mu czynu, kiedy postępowanie dowodowe zostało przeprowadzone przez Prokuraturę w sposób niedokładny i niewyczerpujący wszelkich wątpliwości, a zebrany materiał nie wskazuje jednoznacznie, że zarzucanych czynów oskarżony się dopuścił,

- uznanie przez Sąd I instancji, że krytycznego dnia, gdy pokrzywdzony przebywał w mieszkaniu oskarżonego, oskarżony przyszedł do mieszkania, chwycił siekierę i zaczął grozić pokrzywdzonemu. Prócz zeznań pokrzywdzonego oraz M. C. (1), mającej oczywisty interes w skazaniu oskarżonego, nie ma żadnych dowodów, aby oskarżony K. C. w ogóle przyszedł do swojego mieszkania dzielonego z M. C. (1) krytycznego dnia. Nie ma również żadnych wiarygodnych dowodów, aby złapał siekierę i zaczął nią grozić pokrzywdzonemu. Sąd oparł się wyłącznie w tym zakresie na zeznaniach pokrzywdzonego i świadka M. C. (1), którzy mają korzyść w oczernianiu oskarżonego,

- uznanie przez Sąd I instancji, że oskarżony uderzył siekierą w drabinę, pod którą schował się pokrzywdzony. Na dowód tych twierdzeń Sąd podał zeznania świadków M. T. oraz M. M., którzy brali udział w interwencji krytycznego dnia w mieszkaniu oskarżonego. Policjanci, jednak nigdy nie zeznali, aby oskarżony uderzył siekierą w drabinę. Wręcz przeciwnie, M. T. zeznała, że nie było żadnej drabiny, a M. M., że tylko słyszał od M. C. (1) i A. K. o drabinie, nigdy jednak jej nie widział,

- uznanie przez Sąd I instancji, że przcbicg zdarzeń opisywanych przez A. K. oraz M. C. (1) miał miejsce, gdy żaden dowód poza zeznaniami tych osób na to nie wskazuje

3.  obrazę prawa materialnego a to art. 190 § 1 k.k. poprzez jego zastosowanie przez Sąd I instancji i uznanie, że oskarżony dopuścił się zarzucanego czynu, kiedy Prokuratura nie wykazała, aby oskarżony dopuścił się wobec pokrzywdzonego gróźb karalnych, które mogły wzbudzić w pokrzywdzonym uzasadnioną obawę, że zostaną one spełnione.

Wskazując na powyższe skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego była oczywiście bezzasadna. Wbrew podniesionym w niej zarzutom Sąd Rejonowy prawidłowo zebrał i ocenił materiał dowodowy sprawy, zasadnie przypisując oskarżonemu popełnienie zarzucanego mu czynu. Argumentacja skarżącego stanowiła wyłącznie próbę polemicznego forsowania alternatywnej wersji przebiegu zdarzeń poprzez konsekwentne zaprzeczanie, że oskarżony był obecny na miejscu zdarzenia oraz że popełnił zarzucane mu przestępstwo. Wnioskowanie takie pozostawało jednak w oczywistej sprzeczności ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym, znajdując wsparcie wyłącznie w wyjaśnieniach samego oskarżonego, który z oczywistych względów był zainteresowany kwestionowaniem wiarygodności obciążających go dowodów.

Jako oczywiście bezzasadna przedstawiała się w szczególności argumentacja skarżącego, jakoby " za w pełni wiarygodne Sąd uznał zeznania świadka M. C. (1) oraz pokrzywdzonego A. K. " i że właśnie te dowody uczynił zasadniczą podstawą ustalonego w sprawie stanu faktycznego. Wszak w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku Sąd I instancji nie tylko wyraźnie podkreślał, że " z dużą ostrożnością dokonywał oceny wyjaśnień oskarżonego oraz zeznań pokrzywdzonego, mając na uwadze to, że każdy z nich jest w sposób oczywisty zainteresowany przedstawieniem swojego zachowania w jak najkorzystniejszym świetle", ale wskazał również, że " relacje pokrzywdzonego A. K. oraz świadek M. C. (1) uznał za wiarygodne wyłącznie w takim zakresie, w jakim były one spójne z ustalonym stanem faktycznym sprawy". Co więcej, w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku Sąd Rejonowy bardzo wyraźnie wskazał, że ze względu na osobiste zaangażowanie w spór nie tylko oskarżonego i pokrzywdzonego ale także świadek M. C. (1) " ustalając stan faktyczny Sąd oparł się przede wszystkim na relacjach osób nie związanych ze stronami i nie mającymi z konfliktem między nimi żadnego związku". Forsując tezę o rzekomym oparciu się przez Sąd Rejonowy głównie na zeznaniach pokrzywdzonego oraz świadek M. C. (1) skarżący pomijał nie tylko przywołaną, nad wyraz kategoryczną tezę Sądu I instancji, ale przede wszystkim obszerne rozważania Sądu nad sposobem oceny poszczególnych dowodów, co świadczy bądź to o skrajnie manipulacyjnym podejściu skarżącego do treści zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, bądź o mało uważnej lekturze treści tak istotnego dla sprawy dokumentu jakim jest pisemne uzasadnienie wyroku. Wbrew argumentacji skarżącego rozbieżności zachodzące między zeznaniami pokrzywdzonego a relacją M. C. (1) wcale nie miały charakteru zasadniczego i należało je tłumaczyć dynamiką samego zdarzenia oraz stresem towarzyszącym poszczególnym jego uczestnikom. Znamienne pozostaje zresztą, że skarżący z jednej strony sugerował rzekomą zmowę wskazanych wyżej świadków, z drugiej zaś dostrzegał w ich zeznaniach aż tyle istotnych w jego ocenie rozbieżności. Wszak gdyby świadkowie rzeczywiście zmierzali do fałszywego pomówienia oskarżonego, to uzgodniliby wspólną wersję przebiegu zdarzeń, co pozbawiałoby skarżącego możliwości kwestionowania różnic występujących w treści ich relacji.

Sprawstwa i winy oskarżonego w żaden sposób nie wyłączał również podnoszony przez skarżącego " fakt, iż nikt prócz A. K. oraz M. C. (1) nie widział oskarżonego krytycznego dnia w okolicach mieszkania przy ul. (...) w O. ". Wszak pozostawało to bez żadnego związku z ustaleniami w zakresie sprawstwa i winy oskarżonego, zaś podążając tokiem rozumowania skarżącego należałoby uznać, że przypisanie oskarżonemu zarzucanego mu czynu byłoby warunkowane tym, żeby był on widziany- i to przez ściśle oznaczoną ilość osób- na miejscu zdarzenia. Teza ta pozostaje tak wysoce oderwana od reguł dowodowych rządzących postępowaniem karnym, że nie wymaga w zasadzie szerszej krytycznej analizy. Zupełnie na marginesie należy wskazać, że z elementarnych zasad logiki i doświadczenia życiowego wynika, że sprawca czynu zabronionego podejmuje kroki zmierzające do utrudnienia jego identyfikacji, w szczególności stara się nie być dostrzeżonym w pobliżu miejsca zdarzenia, co wypływa z naturalnego przecież dążenia do uniknięcia odpowiedzialności karnej.

Całkowicie wręcz niezrozumiały pozostawał zarzut skarżącego sprowadzający się do twierdzenia, iż " ani pokrzywdzony ani M. C. (1) nie okazali nigdy nikomu rzekomej drabiny, a w trakcie postępowania dowodowego nie wykazano, gdzie znajduje się przedmiotowa drabina", co wzmacniać miało również stwierdzenie, iż " nikt inny poza osobami zainteresowanymi w oczernieniu oskarżonego, tj. pokrzywdzony oraz M. C. (1) nie widział ani siekiery ani drabiny". Podstawowym obowiązkiem obrońcy winna być znajomość zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, a tym samym świadomość, że jeszcze na etapie postępowania przygotowawczego przeprowadzono w sprawie oględziny " metalowej drabiny koloru szarego, na której ostatnim szczeblu widoczne jest wgniecenie oraz zabrudzenie" (k. 23), co nakazywało m.in. odwołanie się do treści zeznań M. C. (1), która szczerze przyznała, że o ile nie widziała momentu, w którym oskarżony uderzył siekierą w drabinę, o tyle " została w kuchni z tych nerwów, ale usłyszała hałas metalu (...) tego jak mąż uderzył w drabinę, którą zasłaniał się pan A. nie widziała, usłyszała tylko hałas metalu" (k. 10v), co należy tłumaczyć jako dźwięk powstały w momencie uderzenia siekierą o metalową drabinę. Wskazane dowody w pełni ze sobą korespondowały, jednoznacznie potwierdzając wiarygodność zeznań pokrzywdzonego oraz M. C. (1). Wobec przeprowadzenia jeszcze na etapie postępowania przygotowawczego oględzin drabiny, w kategoriach nieporozumienia należało również oceniać zarzut skarżącego dotyczący rzekomego naruszenia przez Sąd I instancji " art. 219 § 1 kpk poprzez jego niezastosowanie i nie przeprowadzenie przeszukania miejsca zdarzenia w celu znalezienia rzekomej drabiny". Nie sposób było także zrozumieć intencji skarżącego, który formułował postulaty poszukiwania siekiery, którą posługiwał się oskarżony. Wszak przedmiot ten nie tylko mógł zostać przez oskarżonego w dowolnych okolicznościach porzucony, ale także mógł być przez niego po zdarzeniu przechowywany w dowolnym w zasadzie miejscu. Wobec braku możliwości ustalenia miejsca przechowywania wskazanego przedmiotu przeprowadzanie wnioskowanego przez obronę dowodu- z niezrozumiałych względów ograniczonego do wnioskowania o przeszukanie mieszkania M. C. (1) oraz mieszkania, w którym aktualnie przebywa oskarżony- w sposób oczywisty zmierzałoby wyłącznie do przedłużenia toku postępowania.

W pełni prawidłowe było wnioskowanie Sądu Rejonowego, że zasadnicze znaczenie dla całościowej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego miały zeznania świadek M. S., która jako osoba całkowicie bezstronna, szczegółowo opisała sposób zachowania pokrzywdzonego w dniu zdarzenia. Trudno zakładać- jak to zdaje się sugerować skarżący- by bez żadnego powodu (ewentualnie w celu fałszywego pomówienia oskarżonego) pokrzywdzony mógł w zimowy wieczór wybiec z mieszkania M. C. (1) bez kurtki i z rozwiązanymi butami i tak umiejętnie udawać przerażenie, że skłoniłby obcą kobietę do udzielenia mu schronienia i zamknięcia się razem z nim w sklepie. Świadek S. spójnie i konsekwentnie opisywała sposób zachowania pokrzywdzonego, kategorycznie twierdząc że wyglądał on na osobę szczerze przestraszoną. Okoliczności te znajdowały potwierdzenie także w treści zeznań przesłuchanych w sprawie funkcjonariuszy Policji. O ile więc oskarżony starał się wykazywać, że nie miał ze zdarzeniem żadnego związku, o tyle wszystkie pozostałe przeprowadzone w sprawie dowody prowadziły do wniosku wprost przeciwnego, co stanowiło podstawę do w pełni uzasadnionego przypisania oskarżonemu zarzucanego mu czynu.

Prawidłowo orzekając w przedmiocie sprawstwa i winy, Sąd Rejonowy wymierzył także oskarżonemu w pełni adekwatną i sprawiedliwą karę. Zważywszy na okoliczności faktyczne zdarzenia, w szczególności sposób działania oskarżonego (używanie niebezpiecznego narzędzia w postaci siekiery), wymierzoną przez Sąd karę 100 stawek dziennych grzywny z oznaczeniem wysokości jednej stawki na kwotę 10 zł należało wręcz uznać za bardzo łagodną.

Mając na uwadze wszystkie wskazane wyżej okoliczności Sąd Okręgowy apelacji obrońcy oskarżonego nie uwzględnił i zaskarżony wyrok utrzymał w mocy.

Jednocześnie uwzględniając sytuację osobistą i majątkową oskarżonego Sąd Okręgowy zwolnił go z obowiązku ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze.