Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ca 358/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 18 listopada 2014 roku

Sąd Okręgowy w Szczecinie II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Wiesława Buczek - Markowska

Sędziowie:

SO Zbigniew Ciechanowicz

SR del. Szymon Pilitowski (spr.)

Protokolant:

st. sekr. sąd. Dorota Szlachta

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 18 listopada 2014 roku w S.

sprawy z powództwa W. M.

przeciwko Towarzystwu (...) Spółce Akcyjnej w W.

o zapłatę

na skutek apelacji wniesionej przez powoda od wyroku Sądu Rejonowego Szczecin - Centrum w Szczecinie z dnia 19 grudnia 2013 r., sygn. akt I C 897/12

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od powoda W. M. na rzecz pozwanego Towarzystwa (...) Spółki Akcyjnej w W. kwotę 300 (trzysta) złotych tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.

Sygn. akt II Ca 358/14

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 19 grudnia 2013 r. Sąd Rejonowy Szczecin - Centrum w Szczecinie w sprawie o sygn. akt I C 897/12 w punkcie I. zasądził od pozwanego Towarzystwa (...) Spółki Akcyjnej w W. na rzecz powoda W. M. kwotę 1.811,65 zł wraz z odsetkami ustawowymi liczonymi w stosunku rocznym od dnia 4 marca 2011 roku do dnia zapłaty; w punkcie II. oddalił powództwo w pozostałym zakresie; w punkcie III. zasądził od powoda W. M. na rzecz pozwanego Towarzystwa (...) Spółki Akcyjnej w W. kwotę 588,84 zł tytułem zwrotu kosztów procesu; w punkcie IV. nakazał pobrać od powoda W. M. na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego Szczecin-Centrum w Szczecinie kwotę 71,59 zł tytułem kosztów sądowych; w punkcie V. nakazał pobrać od pozwanego Towarzystwa (...) Spółki Akcyjnej w W. na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego Szczecin-Centrum w Szczecinie kwotę 51,84 zł tytułem kosztów sądowych.

Wyrok ten zapadł w sprawie wszczętej na skutek pozwu złożonego w dniu 29 listopada 2011r., w którym powód W. M. wniósł o zasądzenie od pozwanego Towarzystwa (...) Spółki Akcyjnej w W. kwoty 4.265,11 zł wraz z odsetkami ustawowymi liczonymi od kwoty 3.965 zł od dnia 4 marca 2011 r. do dnia zapłaty i od kwoty 300 zł od dnia wniesienia powództwa do dnia zapłaty. Nadto zażądał zasądzenia od pozwanego kosztów procesu w tym kosztów zastępstwa procesowego, w łącznej kwocie 1.431 zł zgodnie z załączonym spisem kosztów. Żądanie swoje wywiódł z faktu, że w dniu 24 stycznia 2011 r. doszło do kolizji, gdzie należący do niego samochód V. (...) o nr rej. (...) został uszkodzony przez sprawcę posiadającego polisę od odpowiedzialności cywilnej w pozwanym zakładzie ubezpieczeń. Pozwana uznała swoją odpowiedzialność i wypłaciła odszkodowanie w wysokości 1.088,35 zł. Powód nie zgadzając się z przyznanym odszkodowaniem uzyskał opinię niezależnego rzeczoznawcy, gdzie koszt usunięcia szkody oszacowano na 5.053,46 zł brutto. Za ten kosztorys powód zapłacił 300 zł.

Powyższy wyrok Sąd Rejonowy wydał w oparciu o następujące ustalenia faktyczne:

Sąd ustalił, iż w dniu 24 stycznia 2011 roku doszło do kolizji, gdzie uległ uszkodzeniu należący wówczas do W. M. samochód marki V. (...) o nr rej. (...). Sprawca kolizji legitymował się zawartą z pozwaną umową ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. Uszkodzeniu uległy drzwi przednie lewe i listwa drzwiowa. Szkoda został zgłoszona ubezpieczycielowi w dniu 27 stycznia 2011 roku. W dniu 1 lutego 2011 r. ubezpieczyciel ustalił wartość pojazdu na kwotę 10.400 zł i koszt naprawy na kwotę 1.413,46 zł brutto. Ostatecznie decyzją z dnia 21 marca 2011 roku przyznał odszkodowanie w kwocie 1.088,35 zł, które wypłacił.

Sąd stwierdził dalej, iż na zlecenie powoda w dniu 17 maja 2011 roku został sporządzony przez rzeczoznawcę M. M. kosztorys naprawy uszkodzonego pojazdu na 5.053,46 zł. Za sporządzenie kosztorysu powód zapłacił 300 zł. Zakres prac i sposób ich przeprowadzenia w kalkulacjach pozwanej i M. M. nie różniły się. Różnica wynikała z nieuwzględnienia przez pozwaną konieczności użycia lakieru perłowego i z przyjęcia przez pozwaną niższych kosztów: materiału, części i robocizny. O kosztach tych powód powiadomił pozwaną wezwaniem do zapłaty z dnia 20 lipca 2011 roku, które pozwana potrzymała w dniu 27 lipca 2011 roku. Pismem z dnia 18 sierpnia 2011 roku pozwana odmówiła wypłaty dodatkowego odszkodowania.

W dalszej kolejności Sąd ustalił, iż w dniu 14 lipca 2012 roku powód podarował nienaprawiony po ww. kolizji samochód swojemu ojcu H. M.. W umowie wartość uszkodzonego pojazdu strony określiły na kwotę 8.000 zł. Pojazd został przerejestrowany w dniu 26 lipca 2012 roku. Jego nowy numer rejestracyjny to (...) 22NS.

Sąd stwierdził dalej, że koszt naprawy pojazdu, usuwającej uszkodzenia związane ze zdarzeniem z dnia 24 stycznia 2011 roku, wykonanej w niezależnym warsztacie naprawczym oferującym usługi na odpowiednio wysokim poziomie technicznym, z użyciem części zamiennych oryginalnych, sygnowanych znakiem producenta pojazdu, szacowane na okres zdarzenia, wynosiłyby brutto 4.843,13 zł, co nie doprowadziłoby do podniesienia wartości samochodu. Według wariantu zredukowanego kosztu naprawy polegającego na porównaniu wartości samochodu przed kolizją (11.400 zł) i po kolizji (8.500 zł), koszt naprawy wynosił 2.900 zł.

W oparciu o powyższe ustalenia faktyczne Sąd Rejonowy uznał, że powództwo okazało się w części uzasadnione.

Jako podstawę prawną żądania Sąd wskazał art. 436 § 2 k.c. w zw. z art. 415 k.c. oraz art. 822 k.c. i art. 34 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych.

Sąd Rejonowy przytoczył dalej treść art. 361 § 1 k.c. i art. 363 § 1 k.c. wskazując, że odszkodowanie ma przywrócić równowagę w majątku poszkodowanego zakłóconą zdarzeniem wywołującym szkodę. Sąd uznał zatem, że szkodę stanowi różnica między stanem majątku poszkodowanego, jaki zaistniał po zdarzeniu wywołującym szkodę, a stanem tego majątku, jaki istniałby, gdyby to zdarzenie nie nastąpiło. W niniejszej sprawie szkoda majątkowa po stronie powoda sprowadzała się do bezpośredniego uszczerbku w jego majątku wywołanego czynem niedozwolonym. Obowiązek naprawienia szkody przez wypłatę odpowiedniej sumy pieniężnej powstał przy tym już z chwilą wyrządzenia szkody i nie był uzależniony od tego, czy poszkodowany dokonał następnie naprawy rzeczy, ani nawet tego czy w ogóle zamierzał przywracać tą rzecz do stanu poprzedniego. Wypłacenie odszkodowania winno bowiem prowadzić wyłącznie do wyrównania poniesionej straty majątkowej. Rozmiar szkody określała zaś różnica między stanem majątku poszkodowanego, jaki zaistniał po zdarzeniu wywołującym szkodę, a stanem jego majątku, jaki istniałby, gdyby zdarzenie powodujące szkodę nie miało miejsca. Sąd przyjął więc, że roszczenie o świadczenie należne od ubezpieczyciela w ramach ustawowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej z tytułu kosztów przywrócenia uszkodzonego pojazdu do stanu pierwotnego jest wymagalne i to niezależnie od tego, czy naprawa została już dokonana, zaś ubezpieczyciel ma obowiązek wypłacić odszkodowanie, które pokryje wyrządzoną szkodę, bez warunków dodatkowych, takich jak żądanie przedłożenia rachunków z naprawy.

Tym niemniej Sąd Rejonowy wskazał również, iż jeżeli samochód został naprawiony w sposób likwidujący całkowicie szkodę, należy się poszkodowanemu zwrot faktycznie wydatkowanych kosztów naprawy. Dotyczy to tak samo sytuacji, gdy koszty te będą niższe niż te określone szacunkowo, jak i gdy okażą się wyższe (wyższe, a nie zawyżone). Sąd uznał, iż skoro istotą odszkodowania jest uzupełnienie faktycznego ubytku w majątku poszkodowanego, nie ma racji powód bezwzględnie domagając się wypłaty odszkodowania tylko według kalkulacji kosztów naprawy. Jeżeli pojazd był naprawiony, zwrot ogranicza się do wydatkowanych kosztów naprawy. Według Sądu co do zasady rację miała pozwana, że nieprzedstawienie pojazdu do oględzin w celu ustalenia, czy samochód był naprawiony, a w konsekwencji ustalenia faktycznie poniesionych kosztów naprawy, może skutkować oddaleniem powództwa. Z drugiej strony każdy ubezpieczyciel musi mieć na względzie że poszkodowany ma prawo częściowej, czy prowizorycznej naprawy, co nie ogranicza go w możliwości żądania pełnej kwoty niezbędnej do pokrycia szkody. O ile poszkodowany decyduje się na naprawę prowizoryczną, nie przywracającą stanu sprzed kolizji - np. przy użyciu zamienników o wątpliwej jakości, to w istocie dysponuje swoją rzeczą, obniżając jej wartość - on ma do tego prawo. Nie zmienia to sytuacji, że przed kolizją pojazd miał określoną wartość i ubezpieczyciel ma wypłacić odpowiednie odszkodowanie pozwalające na pokrycie strat. Czy uczyni to poszkodowany, jest to jego sprawą. Sąd stwierdził zatem, że nieprzedstawienie przez powoda pojazdu do oględzin nie mogło skutkować oddaleniem powództwa, ponieważ w dacie wydawania postanowienia z dnia 18 grudnia 2012 roku o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego i nakazania powodowi udostępnienia pojazdu do oględzin, powód samochodu do oględzin przedstawić nie mógł, gdyż umową z dnia 14 lipca 2012 roku samochód podarował swojemu ojcu. Pozwany po procesowym uzyskaniu tej wiedzy, nie wnosił ani o oględziny rzeczy znajdującej się w rękach osoby trzeciej, ani o przeprowadzenia dowodu z przesłuchania jej w charakterze świadka.

Sąd Rejonowy stwierdził dalej, iż ze sporządzonej opinii biegłego z zakresu techniki samochodowej wynika, że koszt naprawy samochodu powoda przy użyciu oryginalnych części zamiennych w okresie zaistnienia szkody wynosił 4.843,13 zł, tym niemniej biegły złożył drugi wariant kosztów naprawy według kryterium „zredukowanego kosztu naprawy" i wyjaśnił, że to kryterium wyceny stosuje się, gdy do naprawy zastosowano by części o niższej wartości niż nowe oryginalne i naprawa byłaby wykonana w warsztacie o niższych standardach, przede wszystkich w sytuacji, gdy okazuje się, że koszty naprawy przy użyciu nowych części oryginalnych przewyższają wartość samochodu sprzed szkody. Nadto biegły wskazał, że kryterium to możliwe jest do zastosowania kiedy poszkodowany nie naprawił pojazdu i go nie naprawi - kiedy samochód sprzedał, czy podarował w stanie uszkodzonym. Kosztów naprawy, więc nie poniósł i ich nie poniesie.

W ocenie Sądu Rejonowego to kryterium należało przyjąć jako odpowiadające istocie odszkodowania. Powód podarował ojcu samochód, który według obiektywnej wyceny biegłego w stanie uszkodzonym wart był 8.500 zł. Taka czynność prawna spowodowała, że ze swojego majątku powód legalnie wyprowadził składnik majątkowy o wartości 8.500 zł. Przed kolizją według biegłego samochód wart był 11.400 zł. W takim układzie faktycznym, aby uzupełnić lukę w majątku, którą spowodował czyn niedozwolony, zasadne jest wypłacenie odszkodowania w kwocie 2.900 zł. Sąd uznał więc, że skoro pozwana wypłaciła już 1.088,35 zł, pozostaje do zapłaty 1.811,65 zł i taką kwotę zasądził w punkcie I wyroku.

Sąd Rejonowy wskazał, że nie uwzględnił żądania zapłaty kwoty 300 zł wydatkowanej za prywatną kalkulację rzeczoznawcy, gdyż kalkulacja ta nie odnosiła się do realiów sprawy, albowiem powód zbywając samochód spowodował, że wycena kosztów naprawy musiała być sporządzona według innych kryteriów. Zamówiona przez niego wycena na skutek działania samego powoda nie odnosi się do stanu faktycznego obejmującego wszystkie okoliczności, wpływające na określenie wysokości odszkodowania.

Sąd uznał za zasadne roszczenie o odsetki ustawowe. Przywołując art. 14 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych wskazał, że pozwana swoją kalkulację szkody sporządziła w dniu 1 lutego 2013 roku, więc miała pełny materiał do podjęcia właściwej decyzji o wypłacie odszkodowania w odpowiedniej wysokości. Powód szkodę zgłosił w dniu 27 stycznia 2011 r., a więc w dniu 27 lutego 2011 r. jego roszczenie było wymagalne. Z tego powodu Sąd zasądził odsetki ustawowe od brakującej kwoty odszkodowania - zgodnie z żądaniem pozwu - od dnia 4 marca 2011 roku.

Uzasadniając orzeczenie o kosztach Sąd wskazał art. 98 § 1 k.p.c. i art. 100 zd. 1 k.p.c, uznał, że powód wygrał proces w 42%. Za celowy koszt po stronie powodowej przyjął opłatę od pozwu w kwocie 214 zł, opłata od pełnomocnictwa w kwocie 17 złotych oraz wynagrodzenie radcy prawnego w kwocie 600 złotych. Za niezasadne uznał żądanie orzeczenia o zwrocie kosztów pomocy prawnej w wysokości dwukrotności stawki minimalnej, gdyż sprawa należy do powtarzalnych i nie jest skomplikowana, a nie można utożsamiać nakładu pracy radcy prawnego z ilością stron sporządzonych przez niego pism procesowych. Stwierdził, że łączne koszty powoda wyniosły 831 złotych, z tego 42% powinna zwrócić pozwana - a więc kwotę 349,02 zł. Z kolei koszty pozwanej to opłata od pełnomocnictwa w kwocie 17 złotych, wynagrodzenie radcy prawnego w kwocie 600 złotych oraz zaliczka na opinię biegłego w kwocie 1000 zł - łącznie 1617 zł. Do zwrotu do powoda jest z tego 58% - czyli 937,86 zł. Po skompensowaniu tych kwot, Sąd zasądził od powoda na rzecz pozowanej 588,84 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

Sąd wskazał dalej, że koszty sądowe, na których pokrycie nie wystarczyła zaliczka wpłacona przez pozwaną, wyniosły 123,43 zł, zaś powód przegrał sprawę w 58%, a pozwany w 42%. Rozkładając wg tej proporcji kwotę 123,43 zł Sąd orzekł jak w punktach IV i V.

Apelację od powyższego wyroku wywiódł powód. Zaskarżył go w części dotyczącej punktu II i IV. Orzeczeniu temu zarzucił:

-

naruszenie prawa materialnego mające wpływ na wynik sprawy przez nieprawidłową wykładnię art. 361 § 1 i 2 k.c. wyrażające się nieprawidłowym przyjęciem, iż kwota 1.811,65 zł w całości pokrywa szkodę poniesioną przez powoda na skutek kolizji z dnia 24 stycznia 2011 r.,

-

naruszenie prawa materialnego mające wpływ na wynik sprawy przez nieprawidłową wykładnię art. 363 § 1 k.c. wyrażające się nieprawidłowym przyjęciem, iż kwota 1.811,65 zł stanowi w rozumieniu normy z tego przepisu „odpowiednią sumę pieniężną", której zapłata będzie wystarczająca do naprawienia szkody poniesionej przez powoda zgodnie z zasadą pełnego odszkodowania,

-

naruszenie prawa materialnego mające wpływ na wynik sprawy przez nieprawidłową wykładnię art. 363 § 1 k.c. wyrażające się nieprawidłowym przyjęciem, iż kwota 300 zł wydatkowana przez powoda w związku ze sporządzeniem prywatnej kalkulacji naprawy przez niezależnego rzeczoznawcę nie wchodzi w zakres szkody poniesionej przez niego, podczas gdy wchodzi ona w zakres szkody powoda zgodnie z zasadą pełnego odszkodowania,

-

naruszenie prawa procesowego mające wpływ na wynik sprawy, tj. art. 233 § 1 k.p.c. wyrażające się sprzecznością ustaleń faktycznych Sądu pierwszej instancji z treścią zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, a polegające na nieuzasadnionym przyjęciu, iż:

a) wartość szkody powoda na skutek uszkodzenia pojazdu marki V. (...) nr rej. (...) w następstwie kolizji z dnia 24 stycznia 2011 r., winna być oszacowana przy zastosowaniu metody zredukowanego kosztu naprawy, podczas gdy - skoro wartość szkody oszacowana przez biegłego sądowego wynosi 4.843,13 zł, co nie stanowi nawet połowy wartości pojazdu sprzed szkody - wysokość odszkodowania winna zostać wyrażona w kosztach przywrócenia tego pojazdu do stanu poprzedniego według cen brutto obowiązujących w dacie ustalenia odszkodowania przez pozwanego, przy użyciu oryginalnych części sygnowanych znakiem producenta (co odpowiada wartości wyliczonej przez biegłego sądowego),

b) okoliczność, iż powód darował osobie trzeciej pojazd w stanie uszkodzonym ma znaczenie dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy w kontekście wyboru metody wyliczenia szkody oraz wysokości należnego powodowi odszkodowania, podczas gdy kwestia ta jest prawnie obojętna dla wartości tego świadczenia bowiem wysokość odszkodowania winna być określona, w kosztach przywrócenia tego pojazdu do stanu poprzedniego,

c) żądanie zapłaty kwoty 300 zł wydatkowanej przez powoda na sporządzenie prywatnej kalkulacji naprawy przez niezależnego rzeczoznawcę nie wchodzi w zakres szkody poniesionej przez niego, podczas gdy to właśnie na jej podstawie powód uzyskał wiedzę, że kwota należnego mu odszkodowania została bezpodstawnie zaniżona przez pozwanego ubezpieczyciela.

Skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda - obok sumy określonej w punkcie pierwszym wyroku (tj. kwoty 1.811,65 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 4 marca 2011 r. do dnia zapłaty) - również kwoty 2.243,13 zł wraz z odsetkami ustawowymi: od kwoty 1.943,13 zł od dnia 4 marca 2011 r. do dnia zapłaty oraz od kwoty 300 zł od dnia doręczenia pozwanemu odpisu pozwu do dnia zapłaty, a ponadto o zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów procesu za obie instancje według norm przepisanych, z uwzględnieniem w zakresie kosztów zastępstwa procesowego dwukrotności przepisanej stawki minimalnej, ewentualnie o uchylenie powyższego wyroku w zaskarżonej części i przekazanie sprawy w tym zakresie Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.

Uzasadniając powyższe zarzuty apelacyjne skarżący zakwestionował stanowisko Sądu pierwszej instancji, zgodnie z którym wysokość należnego powodowi odszkodowania winna być określona jako różnica wartości pojazdu przed wystąpieniem szkody a jego wartością w stanie uszkodzonym. Powód wskazał, iż Sąd winien przyjąć wysokość szkody oszacowaną przez biegłego sądowego jako koszt naprawy pojazdu przy użyciu części oryginalnych sygnowanych znakiem producenta tego pojazdu wraz z kosztem opinii rzeczoznawcy powołanego przez powoda przed wytoczeniem powództwa. Powołując się na treść art. 363 § 1 k.c. skarżący wskazał, iż skoro w sprawie niniejszej powód wybrał sposób restytucji szkody przez zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej (tj. metodą „kosztorysową"), a szkoda w pojeździe należącym do powoda nie była szkodą całkowitą, to niemożliwe jest ustalanie rozmiaru szkody w sposób postulowany przez pozwanego i zaaprobowany przez Sąd. Podkreślił, iż dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy nie ma żadnego znaczenia, czy powód dokonał naprawy pojazdu oraz jakim kosztem to uczynił. Stwierdził, że pojazd w wyniku kolizji został uszkodzony, szkoda polega więc na tym, że pojazd został uszkodzony, zmniejszyła się jego wartość, poszkodowany musi ponieść koszty związane z naprawą pojazdu, bądź też zbyć go za niższą cenę, niż uzyskałby w sytuacji, gdyby pojazd nie był uszkodzony. Skoro dla wypłaty odszkodowania nie mają znaczenia dalsze losy uszkodzonego pojazdu, m.in. jego naprawa, czy też sprzedaż, to oczywiste jest, że darowanie tego pojazdu osobie trzeciej w stanie uszkodzonym tym bardziej nie będzie miało wpływu na wysokość poniesionej przez powoda szkody, a w konsekwencji wysokość wypłaconego mu odszkodowania. W ocenie strony powodowej Sąd naruszył przepis art. 361 § 2 k.c. bowiem przyjął, że w sytuacji dokonania darowizny przez powoda samochodu, który nie został naprawiony po wypadku, pełne odszkodowanie obejmuje jedynie różnicę między wartością samochodu przed i po wystąpieniu szkody. Tymczasem w sytuacji, gdy koszty naprawy nie przekraczają wartości samochodu, a w tym przypadku koszty te nie przekraczały nawet połowy wartości pojazdu, pełne odszkodowanie należy ustalić na podstawie określonych w kosztorysie kosztów naprawy. Powód wskazał, iż obecnie samochód jest przedmiotem powszechnego użytku, niezbędnym na co dzień, a zatem jeśli powód czekając na wypłatę odszkodowania podjął decyzję o darowaniu samochodu uszkodzonego, to nie można samym tym faktem uzasadniać wniosku, że nie może on domagać się odszkodowania w postaci kosztów naprawy samochodu, skoro jej nie dokonał. To, iż powód dobrowolnie wyzbył się uszkodzonego pojazdu, w żaden sposób nie zmienia faktu poniesienia przez niego szkody w związku z kolizją, gdyż powód nie dokonał przelewu wierzytelności z tytułu przedmiotowego odszkodowania. Prawo do odszkodowania pozostało zatem po jego stronie. Powód podtrzymał dalej stanowisko wyrażone już w pozwie w kwestii zasadności zaliczenia kosztów ekspertyzy wykonanej przez niezależnego rzeczoznawcę na zlecenie powoda w poczet szkody.

W odpowiedzi na apelację pozwana wniosła o jej oddalenie oraz o zasądzenie od powoda na rzecz pozwanej kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym według norm przepisanych. W uzasadnieniu podniosła, iż istotą odszkodowania jest uzupełnienie faktycznego ubytku w majątku poszkodowanego, z tego też względu powód nie miał racji domagając się przyznania mu odszkodowania ustalonego na podstawie kalkulacji naprawy obrazującej wysokość hipotetycznych kosztów naprawy. Przedmiotowe daje również w pełni podstawę do przyjęcia, że koszt 300 zł jako wydatkowany przez powoda na sporządzenie prywatnej kalkulacji naprawy również pozostaje poza zakresem odpowiedzialności pozwanej, gdyż nie wykazuje związku przyczynowo-skutkowego ze zdarzeniem szkodowym.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja okazała się nieuzasadniona.

Odnosząc się w pierwszej kolejności do zarzutu naruszenia przez Sąd Rejonowy prawa procesowego, a mianowicie art. 233 § 1 k.p.c., należało zauważyć brak jakichkolwiek podstaw do jego uwzględnienia. Naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. mogłoby nastąpić wyłącznie wówczas, gdyby Sądowi pierwszej instancji skutecznie zarzucić, iż dokonał ustaleń faktycznych w oparciu o dowody, którym, przy uwzględnieniu zasad swobodnej oceny dowodów znajdujących swe oparcie w art. 233 § 1 k.p.c., należałoby odmówić wiarygodności lub mocy dowodowej, ewentualnie gdyby czyniąc swe ustalenia faktyczne pominął on wiarygodny dowód zgromadzony w sprawie, mający istotne znaczenie dla jej rozstrzygnięcia.

Powód w apelacji w ogóle nie wskazywał na takie okoliczności, jego zarzut naruszenia prawa procesowego w istocie dotyczył zupełnie odmiennej kwestii - mianowicie sprowadzał się do zakwestionowania sposobu dokonania przez Sąd Rejonowy subsumpcji ustalonego stanu faktycznego sprawy pod normy prawne wyrażone w art. 361 § 2 k.c. i art. 363 § 1 k.c.

Ustaleń faktycznych w spornym dla sprawy zakresie, wymagającym przeprowadzenia postępowania dowodowego, Sąd pierwszej instancji dokonał w sposób znajdujący pełne oparcie w dowodzie z opinii biegłego. W uzasadnieniu zaskarżonego wyroku Sąd przyjął, dokładnie w ślad za biegłym, że koszt naprawy pojazdu powoda usuwającej uszkodzenia związane ze zdarzeniem z dnia 24 stycznia 2011 roku, wykonanej w niezależnym warsztacie naprawczym oferującym usługi na odpowiednio wysokim poziomie technicznym, z użyciem części zamiennych oryginalnych, sygnowanych znakiem producenta pojazdu, szacowane na okres zdarzenia, wynosiłyby brutto 4.843,13 zł. Równocześnie, także w pełni zgodnie z opinią biegłego (w tej części ustną, złożoną na rozprawie), ustalił, że według wariantu zredukowanego kosztu naprawy polegającego na porównaniu wartości samochodu przed kolizją (11.400 zł) i po kolizji (8.500 zł), koszt naprawy wynosił 2.900 zł.

Powód nie kwestionował tego, że dowód z opinii biegłego był niewiarygodny, nie podważał także ustaleń Sądu pierwszej instancji w zakresie dotyczącym kosztu naprawy określonej przez biegłego na kwotę 4.843,13 zł, ani nawet w części określającej wartość pojazdu przed szkodą (11.400 zł) i po szkodzie (8.500 zł). Twierdził natomiast, iż szkodę powoda należy upatrywać w pierwszej z tych wartości, a nie w różnicy wartości pojazdu nieuszkodzonego i uszkodzonego, jak to uczynił Sąd Rejonowy. Nie tyczy się to w swej istocie błędnej oceny dowodów, lecz wykładni przepisów prawa materialnego prowadzącej do określenia, jaka wartość kwotowa odpowiada szkodzie powoda.

Reasumując powyższe należy podkreślić, iż ustalenia faktyczne poczynione zostały przez Sąd pierwszej instancji w sposób prawidłowy i Sąd Odwoławczy w pełni je podzielił i przyjął za własne.

Przechodząc do oceny zarzutów naruszenia art. 361 § 1 i 2 k.c. i art. 363 § 1 k.c. wskazać trzeba, iż słusznie Sąd Rejonowy uznał, że szkodę należy pojmować jako różnicę między stanem majątku poszkodowanego, jaki zaistniał po zdarzeniu wywołującym szkodę, a stanem tego majątku, jaki istniałby, gdyby to zdarzenie nie nastąpiło. Podgląd taki jest ugruntowany w dorobku orzeczniczym i w nim należy upatrywać podstaw do dalszej konkretyzacji szkody, z którą wiąże się niniejsza sprawa. Szkody obejmującej rzeczywistą stratę, a z taką mamy tu do czynienia, nie sposób oceniać abstrakcyjnie, lecz należy ją wiązać z konkretnymi okolicznościami dotyczącymi stanu majątku osoby poszkodowanej z czasu poprzedzającego zdarzenie, które wywołało szkodę, i po tym zdarzeniu. Stosownie do art. 316 § 1 k.p.c. tej oceny Sąd winien dokonywać w kontekście tych wszystkich faktów, które zaistniały po wystąpieniu zdarzenia, z którego wynikła szkoda, aż do zamknięcia rozprawy. Z tego względu przy ocenie szkody nie sposób pominąć takich okoliczności, jak to czy do dnia zamknięcia rozprawy szkoda została naprawiona (a jeżeli tak to kto szkodę naprawił oraz w jaki sposób to nastąpiło). Nie ta ostatnia kwestia decydowała jednakże - wbrew założeniu wyrażonemu w apelacji - o sposobie, w jakim wysokość szkody należało ocenić w niniejszym procesie.

Szkody w pojedzie podlegającej usunięciu na podstawie art. 432 k.c. i 415 k.c. nie sposób utożsamiać w bezwzględnie każdym przypadku z kosztami naprawy pojazdu obejmującymi - jak to przyjęło się w najnowszym orzecznictwie, w ślad za uchwałą Sądu Najwyższego z dnia 12 kwietnia 2012 r., III CZP 80/11, OSNC 2012/10/112 - celowe i ekonomicznie uzasadnione koszty nowych części i materiałów służących do naprawy uszkodzonego pojazdu. W taki sposób szkody nie należy oceniać wówczas, gdy naprawa uszkodzonego pojazdu z jakichkolwiek względów jest niemożliwa. Za szkodę w rozumieniu art. 361 § 2 k.c. powstałą w majątku danej osoby, można byłoby uznać równowartość kosztów naprawy pojazdu wyłącznie wówczas, gdyby przyjąć, iż są to koszty, które osoba ta poniosłaby celem przywrócenia pojazdu do stanu pojazdu, jaki istniał przed szkodą. Takie pojmowanie szkody nie oznacza, że na osobę poszkodowaną nakłada się obowiązek wykorzystania całej sumy pieniężnej wypłaconej jej tytułem odszkodowania na wykonanie naprawy pojazdu dokładnie w taki sposób, jaki był brany pod uwagę przy ustaleniu wysokości odszkodowania. Z chwilą zapłaty odpowiedniej do szkody sumy pieniężnej, osoba ta staje się bowiem właścicielem otrzymanych środków, może więc nimi dowolnie rozporządzać w ramach swych właścicielskich uprawnień wynikających z art. 140 k.c. Warunkiem koniecznym do zaaprobowania takiego sposobu naprawienia szkody jest jednakże, aby w chwili ustalania odszkodowania naprawa pojazdu przez tę osobę w sposób wzięty pod uwagę przy określeniu wysokości odszkodowania mogła w ogóle nastąpić i prowadzić do uszczerbku w jej majątku.

W wyroku Sądu Najwyższego, który zapadł już dnia 1 września 1970 r. w sprawie o sygn. II CR 371/70 (OSNC z 1971 nr 5 poz. 93) został wyrażony pogląd, na gruncie wykładni art. 363 § 1 k.c., według którego jeżeli właściciel uszkodzonego samochodu żąda przywrócenia stanu poprzedniego w postaci wyremontowania samochodu, sprawca szkody nie może mu narzucić innej formy odszkodowania, polegającej w szczególności na tym, żeby poszkodowany zlikwidował uszkodzony samochód i poprzestał na odszkodowaniu w postaci różnicy między wartością samochodu przed wypadkiem a ceną uzyskaną z likwidacji. Tylko wtedy, gdyby remont samochodu okazał się niemożliwy albo gdyby pociągał za sobą dla zobowiązanego nadmierne trudności lub koszty, roszczenie poszkodowanego ograniczałoby się do drugiej formy odszkodowania.

Na gruncie powyższego ukształtowało się stanowisko podtrzymywane także w nowszych orzeczeniach, iż jeżeli koszt naprawy samochodu jest wyższy od jego wartości przed uszkodzeniem, roszczenie poszkodowanego ogranicza się do kwoty odpowiadającej różnicy wartości samochodu sprzed i po wypadku (tak SN w wyrokach z dnia 20 lutego 2002 r., V CKN 903/00, OSNC z 2003 nr 1 poz. 15, z dnia 11 czerwca 2003 r., V CKN 308/01, LEX nr 157324, czy Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z dnia 15 stycznia 2013 r., I ACa 1112/12, LEX nr 1280451). W pierwszym z ww. orzeczeń Sąd Najwyższy zwrócił uwagę, iż uznając jako zasadę, że poszkodowany może domagać się wyremontowania samochodu, Sąd Najwyższy przyjmował jednak, że, gdyby remont samochodu okazał się dla poszkodowanego niemożliwy albo pociągał za sobą nadmierne trudności lub koszty, roszczenie poszkodowanego ogranicza się do formy odszkodowania, polegającego na zapłaceniu kwoty odpowiadającej „różnicy między wartością samochodu przed wypadkiem a ceną uzyskaną z likwidacji”. Sąd wskazał, iż w powołanych orzeczeniach przewija się myśl, że świadczenie zobowiązanego, polegające na przywróceniu stanu poprzedniego lub zapłaceniu kwoty odpowiadającej wartości takiego przywrócenia (kosztów naprawy samochodu), nie powinno przekraczać kosztów celowych, ekonomicznie uzasadnionych. Gdy w konkretnych okolicznościach sprawy zostanie stwierdzony brak ekonomicznego uzasadnienia naprawienia szkody we wskazany sposób, roszczenie poszkodowanego ogranicza się do innej formy odszkodowania. Polega ona na zapłaceniu kwoty wyrównującej uszczerbek majątkowy wyrażający się różnicą pomiędzy wartością samochodu przed i po uszkodzeniu. Typową sytuacją, wymagającą określenia zakresu obowiązku odszkodowawczego, jest sytuacja, w której koszt naprawy samochodu znacznie przekraczałby wartość samochodu przed wypadkiem; wtedy przywrócenie stanu poprzedniego pociągałoby za sobą dla poszkodowanego nadmierne koszty (art. 363 § 1 k.c.). Gdyby więc koszt naprawy samochodu był znacznie wyższy od wartości samochodu przed uszkodzeniem, roszczenie poszkodowanego ogranicza się do kwoty odpowiadającej różnicy wartości samochodu sprzed i po wypadku.

W ślad za tymi orzeczeniami utarło się w praktyce stosować powyższy sposób obliczania wysokości odszkodowania związanego z uszkodzeniem pojazdu w przypadkach tzw. „szkody całkowitej” tj. w sytuacji, w której koszt naprawy pojazdu przekraczałby wartość pojazdu. Nie oznacza to, iż uzasadnienie dla zastosowania takiego sposobu obliczenia wysokości szkody nie może pojawić się w innych przypadkach. Istota argumentacji leżącej u podstaw zaprezentowanego poglądu sprowadza się bowiem do tego, aby odszkodowania pieniężnego, do wyboru którego poszkodowany jest przecież w pełni uprawniony w świetle regulacji zawartej w art. 361 § 1 k.c., nie wyceniać dowolnie, tj. w oderwaniu od założenia znajdującego swe oparcie w art. 363 § 1 k.c., że odszkodowanie w pieniądzu ma odpowiadać świadczeniu polegającemu na restytucji naturalnej. W przypadku gdy restytucja naturalna nie może nastąpić, wysokości sumy pieniężnej rekompensującej szkodę nie powinna się zatem równać z kosztami restytucji naturalnej (tj. kosztami naprawy pojazdu), lecz winno się ją wyliczać w inny sposób, odwołując się do tego, że restytucja naturalna w danych okolicznościach nie nastąpi.

Tak też było w przedmiotowym przypadku. Powodowi w świetle jego uprawnienia przewidzianego w art. 363 § 1 k.c., nie sposób było czynić zarzutu, że nie wybrał roszczenia polegającego na przywróceniu uszkodzonego pojazdu do stanu sprzed szkody przez samego ubezpieczyciela (tj. restytucji naturalnej), lecz zdecydował się na otrzymanie odpowiedniej sumy pieniężnej. Jednakże w sytuacji gdy do chwili zamknięcia rozprawy przed Sądem pierwszej instancji zaistniało zdarzenie, które w ogóle wykluczyło możliwość spełnienia przez ubezpieczyciela świadczenia w formie naturalnej (samodzielnej naprawy pojazdu, która zostałaby dokonana na rzecz powoda), spowodowało to stan, o którym mowa w art. 363 § 1 zdanie 2 k.c., iż naprawa pojazdu na rzecz powoda stała się niemożliwa. Jego roszczenie odszkodowawcze zostało ograniczone wyłącznie do zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej, jednakże która to suma - jak przy „szkodzie całkowitej” - nie mogła już odpowiadać kosztom naprawy pojazdu, lecz wartości rekompensującej stratę wywołaną zdarzeniem szkodowym, tj. - analogicznie do tego, co Sąd Najwyższy stwierdził w przywołanych orzeczeniach - utracie wartości pojazdu na skutek zdarzenia.

Darując przedmiotowy pojazd ojcu, powód spowodował, iż do chwili zamknięcia rozprawy odpadła możliwość spełnienia na rzecz powoda świadczenia odszkodowawczego w postaci restytucji naturalnej. Powód nie mógłby już bowiem przedstawić ubezpieczycielowi pojazdu będącego własnością powoda w celu dokonania naprawy. Odpadła zatem możliwość ustalenia wysokości należnej mu sumy pieniężnej tytułem odszkodowania jako równowartości kosztów naprawy pojazdu. Gdyby przyjąć, odmiennie niż Sąd Rejonowy, że odszkodowanie powinno w takim przypadku odpowiadać kosztom restytucji naturalnej, wycena szkody pozostawałaby oderwana od reguł wynikających z art. 363 § 1 k.c. i nie odpowiadała faktycznej różnicy w majątku powoda będącej - w chwili zamknięcia rozprawy - następstwem zdarzenia szkodowego, lecz odpowiadałaby wartości czysto hipotetycznej, która nie obejmie już uszczerbku w majątku powoda (powód nie będzie już musiał ponieść ze swego majątku wydatku tytułem pokrycia kosztów naprawy pojazdu).

Uznając za niezasadny - na dzień zamknięcia rozprawy - sposób obliczenia wysokości szkody według wyceny kosztów naprawy tego pojazdu, jako nieprzydatną dla ustalenia odszkodowania należało przyjąć ekspertyzę zleconą przez powoda M. M.. Słusznie zatem Sąd Rejonowy nie potraktował kosztu jej uzyskania jako szkody będącej następstwem przedmiotowej kolizji drogowej. Konsekwencją odmowy przez Sąd Okręgowy oddania słuszności zarzutom powoda tyczącym się dopłaty odszkodowania do kwoty 4.843,13 zł odpowiadającej kosztom naprawy pojazdu, była także odmowa słuszności zarzutowi dotyczącemu niezaliczenia do szkody wydatku w kwocie 300 zł na uzyskanie prywatnej wyceny kosztów naprawy pojazdu.

Na koniec Sąd Okręgowy pragnie wskazać, iż w jego ocenie brak było podstaw do wystąpienia do Sądu Najwyższego z pytaniem prawnym, o co postulował powód w piśmie z 18 listopada 2014 r. Zgodnie z art. 390 § 1 k.p.c. sąd może przedstawić zagadnienie prawne do rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu tylko wówczas, jeżeli zagadnienie prawne powstanie przy rozpoznawaniu apelacji, a więc będzie miało znaczenie dla jej rozstrzygnięcia, jak również gdy budzi ono poważne wątpliwości. Zagadnienia opisane w punkcie 1 podpunktach a i b wniosku powoda z 18 listopada 2014 r. nie dotyczyły okoliczności, które pozostawałby przydatne dla rozstrzygnięcia tej konkretnej apelacji, którą wywiedziono w niniejszej sprawie, gdyż nie miały bezpośredniego związku z zarzutami apelacyjnymi i nie dotyczyły motywów, na których oparte zostało zaskarżone rozstrzygnięcie. Zagadnienie prawne opisane w punkcie 1 podpunkcie c ww. wniosku nie budziło natomiast takich wątpliwości, które wymagałyby wyjaśnienia przez Sąd Najwyższy, i które nie mogły zostać wyjaśnione w oparciu o uprzednio wyrażoną argumentację we wcześniejszych orzeczeniach Sądu Najwyższego.

Zważywszy, iż apelacja powoda okazała się nieuzasadniona, Sąd Okręgowy ją oddalił, o czym orzekł na podstawie art. 385 k.p.c. w punkcie I sentencji wyroku.

O kosztach postępowania drugoinstancyjnego orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. oraz art. 108 § 1 k.p.c. Pozwana, która wygrała sprawę przed Sądem Odwoławczym, poniosła jedynie koszty zastępstwa prawnego udzielonego jej przez radcę prawnego. Koszty te odpowiadały stawce 300 zł, ustalonej na podstawie § 6 pkt 3 w związku z § 12 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. z 2002 r. Nr 163, poz. 1349 ze zm.).