Sygn. akt SNO 41/15
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 10 lipca 2015 r.
Sąd Najwyższy - Sąd Dyscyplinarny w składzie:
SSN Dorota Rysińska (przewodniczący)
SSN Zbigniew Puszkarski (sprawozdawca)
SSN Krzysztof Pietrzykowski
Protokolant Anna Kuras
przy udziale Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego w Sądzie Okręgowym w […],
po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 10 lipca 2015 r.
sprawy P. W.,
sędziego Sądu Rejonowego,
w związku z odwołaniem obwinionego
od wyroku Sądu Apelacyjnego - Sądu Dyscyplinarnego w […]
z dnia 2 lutego 2015 r.,
I. Wyrok w zaskarżonej części utrzymuje w mocy.
II. Uzasadnienie wyroku w zaskarżonej części utrzymuje w
mocy.
III. Kosztami sądowymi postępowania odwoławczego obciąża
Skarb Państwa.
UZASADNIENIE
P. W., sędzia Sądu Rejonowego w […], został obwiniony o popełnienie
przewinień dyscyplinarnych:
2
I. dopuszczenia się rażącej i oczywistej obrazy przepisów postępowania,
polegającej na tym, że odmówił wykonania zarządzenia przewodniczącej
Wydziału Gospodarczego Sądu Rejonowego w […] z dnia 17 lutego 2012
r., mocą którego wyznaczono go do rozpoznania spraw gospodarczych,
uprzednio przez niego przekazane do Wydziału Cywilnego Sądu
Rejonowego ,
tj. o czyn z art. 107 § 1 u.s.p. w zw. z art. 79 § 1 u.s.p.
II. uchybienia godności urzędu sędziego, polegającego na tym, że w okresie
od 6 stycznia 2010 r. do 16 marca 2013 r. wniósł do Sądu Okręgowego w
[…] bezzasadny pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko sędzi Sądu
Rejonowego w […] I. B. i popierał go w toku dalszego postępowania
cywilnego
tj. o czyn z art. 107 § 1 u.s.p. w zw. § 2 i § 4 Zbioru Zasad Etyki Zawodowej
Sędziów obowiązujących na podstawie uchwały nr 16/2003 r. Krajowej
Rady Sądownictwa z dnia 19 lutego 2003 r.
Sąd Apelacyjny - Sąd Dyscyplinarny w [..] wyrokiem z dnia 2 lutego 2015 r.,
w pkt 1. orzeczenia uniewinnił obwinionego sędziego P. W. od popełnienia czynu
opisanego w pkt I, natomiast w pkt 2. uznał go za winnego popełnienia czynu
opisanego w pkt II, z tym odmiennym ustaleniem, że popełnił go w okresie od
6 stycznia 2010 r. do 19 marca 2013 r. i kwalifikując ten czyn z art. 107 § 1 u.s.p. w
zw. § 2 i § 4 Zbioru Zasad Etyki Zawodowej Sędziów, na mocy art.109 § 1 pkt 2
u.s.p. wymierzył mu karę nagany. W pkt 3. kosztami postępowania dyscyplinarnego
obciążył Skarb Państwa.
Odwołanie od tego wyroku oraz od jego uzasadnienia wniósł obwiniony
sędzia, zarzucając:
I. obrazę przepisów art. 45 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej
Polskiej, art. 6 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych
Wolności oraz art. 128 u.s.p. w zw. z art. 41 § 1 k.p.k., art. 42 § 3 k.p.k.,
art. 439 § 1 pkt 1 k.p.k., gwarantujących stronie prawo do rozpatrzenia
sprawy przez bezstronny sąd, która uzasadnia uchylenie zaskarżonego
wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego
rozpoznania, a ponadto która miała lub mogła mieć istotny wpływ na
3
treść zaskarżonego orzeczenia oraz na treść jego uzasadnienia,
polegającą na rozpoznaniu sprawy przez Sąd w składzie sędziów, którzy
nie zachowali bezstronności w stosunku do stron postępowania na
niekorzyść strony obwinionego, którzy w toku postępowania
niejednokrotnie naruszali obowiązujące przepisy postępowania na
niekorzyść obwinionego, którzy pomimo istnienia podstaw prawnych i
faktycznych do ich wyłączenia nie złożyli żądania o ich wyłączenie od
udziału w sprawie, a ponadto, którzy nie powstrzymali się od udziału w
sprawie do czasu merytorycznego rozpoznania wniosku obwinionego o
ich wyłączenie.
Zarzut ten został doprecyzowany w 87 podpunktach;
II. obrazę przepisów postępowania, która miała lub mogła mieć
istotny wpływ na treść wyroku i jego uzasadnienia, a ponadto stanowiło
uchybienie, uzasadniające uchylenie wyroku w zaskarżonej części, jak
też uzasadniające zmianę uzasadnienia w zakresie pkt I wyroku.
Zarzut ten został doprecyzowany w 5 podpunktach, w których jako
naruszone skarżący wymienił:
1. art. 128 u.s.p. w zw. z art. 41 § 1 k.p.k. i art. 42 § 1 k.p.k.,
2. art. 128 u.s.p. w zw. z art. 42 § 3 k.p.k., art. 439 § 1 pkt 1 k.p.k.,
nadto art. 2 § 2 k.p.k., art. 7 k.p.k. oraz art. 147 § 3 k.p.k.,
3. art. 111 u.s.p.,
4. art. 111 u.s.p. oraz art. 128 u.s.p. w zw. z art. 351 § 2 i 3 k.p.k., nadto § 4 i 5
rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 2 czerwca 2003 r. w sprawie
określenia szczegółowych zasad wyznaczania i losowania składu orzekającego
(Dz. U. Nr 107, poz. 1007),
5. art. 128 u.s.p. w zw. z art. 40 § 1 pkt 4 k.p.k.;
III. obrazę przepisów postępowania regulujących postępowanie dowodowe,
która miała lub mogła mieć wpływ na treść zaskarżonego wyroku i jego
uzasadnienia poprzez badanie i uwzględnianie, wbrew przepisowi art. 4 k.p.k.,
głównie okoliczności przemawiających na niekorzyść obwinionego, z pominięciem
szeregu okoliczności przemawiających na jego korzyść, poprzez zaniechanie
prowadzenia postępowania dowodowego w kierunku usunięcia istniejących w
4
sprawie wątpliwości i rozstrzygnięcie tych wątpliwości, wbrew przepisom art. 5 § 2
k.p.k., na niekorzyść obwinionego, poprzez zaniechanie, wbrew przepisom art. 2 §
2 k.p.k. oraz art. 8 § 1 k.p.k., samodzielnego czynienia zgodnych z prawdą ustaleń
faktycznych i oparcie zaskarżonego wyroku w zakresie pkt 2. na sprzecznych z
prawdą ustaleniach faktycznych poczynionych w sprawie […] Sądu Okręgowego w
[…], a ponadto poprzez częściowo oparcie zaskarżonego wyroku w zakresie pkt 2.,
wbrew zasadzie testis unus testis nullus, na sprzecznych z prawdą zeznaniach I. B.
Zarzut ten został doprecyzowany w 17 podpunktach, przy czym niektóre z
nich zawierały szereg osobno oznaczonych jednostek redakcyjnych;
IV. obrazę przepisów art. 128 u.s.p. w zw. z art. 366 k.p.k. oraz art. 2 § 2
k.p.k., a ponadto art. 45 ust. 1 Konstytucji RP oraz art. 6 Konwencji o Ochronie
Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, która mogła mieć wpływ na treść
rozstrzygnięcia, przez prowadzenie przez przewodniczącego i Sąd rozprawy w
sposób, który nie zapewnił prawidłowego jej przebiegu oraz wyjaśnienia wszystkich
istotnych okoliczności sprawy, uniemożliwił uczynienie podstawą wydania wyroku
prawdziwych ustaleń faktycznych i spowodował naruszenie szeregu przepisów
postępowania mających wpływ na treść rozstrzygnięcia, który to sposób
prowadzenia rozprawy pozbawił obwinionego prawa do sprawiedliwego
rozpatrzenia sprawy przez bezstronny sąd, zmuszając obwinionego do
ponadprzeciętnego wysiłku nakierowanego nie tylko na realizację swojego prawa
do obrony, ale także na zapewnienie respektowania przez przewodniczącego i Sąd
uprawnień procesowych obwinionego.
Zarzut ten został doprecyzowany w 18 podpunktach, przy czym niektóre z
nich zawierały szereg osobno oznaczonych jednostek redakcyjnych;
V. obrazę przepisów art. 128 u.s.p. w zw. z art. 332 § 1 pkt 2 i 6 oraz § 2
k.p.k., art. 337 § 1 k.p.k. oraz art. 345 § 1 k.p.k., która mogła mieć wpływ na treść
rozstrzygnięcia i jego uzasadnienia poprzez zaniechanie skierowania na
posiedzenie, a następnie bezpodstawne nieuwzględnienie wniosku obwinionego o
zwrot sprawy Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego do uzupełnienia, pomimo iż
wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego i jego uzasadnienie
sformułowane zostały w sposób tak ogólnikowy, że utrudniało to w znacznym
5
stopniu obwinionemu realizacją w toku postępowania dyscyplinarnego prawa do
obrony.
Zarzut ten został doprecyzowany w 7 osobno oznaczonych jednostek
redakcyjnych (tiret);
VI. obrazę prawa materialnego przez błędną jego wykładnię i błędne jego
zastosowanie, która miała lub mogła mieć wpływ na treść zaskarżonego wyroku i
jego uzasadnienia.
Zarzut ten został doprecyzowany w 5 podpunktach, w których jako
naruszone skarżący wymienił:
1. art. 107 § 1 u.s.p. w zw. z § 2 i § 4 Zbioru Zasad Etyki Zawodowej Sędziów,
artykuły: 31 ust. 3, 32 ust. 1, 45 ust. 1, 47, 54 ust. 4, 77 ust. 2, 78 Konstytucji RP
oraz artykuły: 64 § 1, 65 § 1, 871
§ 2, 367 § 1, 3981
§ 1 k.p.c., a ponadto art. 6
Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (w Konstytucja
nie ma art. 54 ust. 4, z uzasadnienia odwołania wynika, że autor miał na myśli art.
51 ust. 4) ,
2. art. 23 i art. 24 k.c.,
3. art. 1672
k.p.,
4. art. 45 § 1 i 2 u.s.p. i § 60 ust. 1 i 2 Regulaminu urzędowania sądów
powszechnych,
5. art. 365 § 1 k.p.c., art. 4791
§ 1 i 2 k.p.c. oraz § 55 Regulaminu urzędowania
sądów powszechnych;
VII. obrazę przepisów art. 128 u.s.p. w zw. z art. 2 § 2 k.p.k., art. 4 k.p.k., art.
5 § 2 k.p.k., art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k., która miała lub mogła mieć wpływ na treść
zaskarżonego wyroku oraz jego uzasadnienia przez uczynienie podstawą wyroku
niezgodnych z prawdą, a częściowo niepełnych i niepopartych obiektywnymi
dowodami ustaleń faktycznych, przez zaniechanie bezpośredniego
przeprowadzenia części istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy dowodów, z
pominięciem przy czynieniu ustaleń części przeprowadzone w sprawie dowodów, z
pominięciem części okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej, a ponadto z
naruszeniem obowiązku rozstrzygania wszystkich niedających się usunąć
wątpliwości na korzyść obwinionego (częściowo wbrew zasadzie testis unus testis
nullus na podstawie sprzecznych z prawdą zeznań I. B., czy na podstawie zeznań
6
M. W.), co było wyrazem braku bezstronności Sądu oraz co skutkowało
bezzasadnym ustaleniem określonych okoliczności.
Zarzut ten został doprecyzowany w 55 osobno oznaczonych jednostkach
redakcyjnych (tiret);
VIII. obrazę przepisów art. 128 u.s.p. w zw. z art. 424 § 1 i 2 k.p.k., art. 2 § 2
k.p.k., art. 4 k.p.k., art. 5 § 2 k.p.k. oraz art. 7 k.p.k., która mogła mieć wpływ na
treść rozstrzygnięcia, przez sporządzenie uzasadnienia wyroku niespełniającego
wymogów ustawy, to jest przez zaniechanie przeprowadzenia analizy wszystkich
przeprowadzonych w sprawie dowodów, przez zaniechanie wskazania powodów,
dla których Sąd oparł się wyłącznie na dowodach niekorzystnych dla obwinionego i
dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych (korzystnych dla obwinionego), przez
zaniechanie poczynienia w uzasadnieniu ustaleń faktycznych istotnych dla
rozstrzygnięcia sprawy, przez zaniechanie wskazania w uzasadnieniu wyroku
podstaw prawnych poszczególnych przyjętych przez Sąd wniosków, ustaleń i ocen,
przez dokonanie wzajemnie sprzecznych ze sobą ustaleń faktycznych, przez
dokonanie dowolnej, a nie swobodnej oceny dowodów, przez poczynienie ustaleń
nie na podstawie wszystkich przeprowadzonych w sprawie dowodów, lecz na
podstawie wybiórczo dobranych dowodów, przez dokonanie oceny
przeprowadzonych w sprawie dowodów bez uwzględnienia zasad prawidłowego
rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, przez zaniechanie
przeprowadzenia dla rozstrzygnięcia istniejących wątpliwości dostępnych Sądowi
(fragment mało zrozumiały – uw. SN - SD) i wnioskowanych przez obwinionego
dowodów, a następnie rozstrzygnięcie tych wątpliwości na niekorzyść obwinionego,
a ponadto przez uwzględnianie wyłącznie okoliczności przemawiających na
niekorzyść obwinionego, przy pominięciu okoliczności przemawiających na jego
korzyść.
Zarzut ten został doprecyzowany w 140 osobno oznaczonych jednostkach
redakcyjnych (tiret), przy czym w niektórych były wyodrębnione dodatkowe
wywody;
IX. obrazę przepisów art. 128 u.s.p. w zw. z art. 424 § 1 k.p.k., art. 2 § 2
k.p.k., art. 7 k.p.k., która miała lub mogła mieć wpływ na treść wyroku, a która
polegała bądź na zaniechaniu odniesienia się do istotnych dla rozstrzygnięcia
7
sprawy zagadnień, bądź na odniesieniu się do takich zagadnień w powierzchowny
sposób. Zarzut został doprecyzowany w 18 podpunktach, z których ostatni
zawierał 6 mniejszych jednostek redakcyjnych. Nadto w ramach tego zarzutu
skarżący sformułował 32 pytania dotyczące różnego rodzaju zagadnień, głównie
procesowych, wnosząc, by zostały rozstrzygnięty przez Sąd odwoławczy.
Deklarując, że czyni to z ostrożności procesowej, obwiniony nadto zarzucił:
X. rażącą niesprawiedliwość wyroku, doprecyzowując zarzut w 6 osobno
oznaczonych jednostkach redakcyjnych (tiret);
XI. rażącą niewspółmierność kary, co polegało na wymierzeniu
obwinionemu kary nagany, pomimo że przypisany obwinionemu czyn, okoliczności
jego popełnienia, intencje, które kierowały obwinionym przy jego popełnieniu oraz
ponadprzeciętne zaangażowanie i troska obwinionego o prawidłowe
funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości nie przemawiały za wymierzeniem kary
aż tak surowej, a nawet przemawiały za odstąpieniem od jej wymierzenia przy
uznaniu, że przypisany obwinionemu czyn nawet w przypadku uznania, iż
wyczerpał znamiona przewinienia dyscyplinarnego, stanowił wypadek mniejszej
wagi. W 10 podpunktach skarżący przytoczył okoliczności, które, jego zdaniem,
przemawiały za odstąpieniem od wymierzenia mu kary.
Stawiając powyższe zarzuty obwiniony wniósł o:
1. zmianę zaskarżonego wyroku w punkcie 2. i uniewinnienie go od popełnienia
przypisanego w tym punkcie czynu, ewentualnie, z ostrożności procesowej:
- przez ustalenie, że czynu tego obwiniony dopuścił się w sposób zawiniony
jedynie w okresie do dnia zapoznania się z postanowieniem Zastępcy Rzecznika
Dyscyplinarnego w Sądzie Okręgowym w […] wydanym w dniu 21 lipca 2011 r., a
następnie umorzenie postępowania w zakresie wymierzenia kary dyscyplinarnej za
ten czyn z uwagi na przedawnienie jego karalności (art. 108 § 2 u.s.p.), bądź
- przez uznanie, że czynu tego obwiniony dopuścił się nieumyślnie oraz przez
wymierzenie za ten czyn kary łagodniejszego rodzaju lub przez odstąpienie od jej
wymierzenia,
ewentualnie, z ostrożności procesowej, o:
2. uchylenie zaskarżonego wyroku w zakresie pkt 2. i przekazanie sprawy w
tym zakresie do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.
8
Obwiniony sędzia wniósł nadto, doprecyzowując żądanie w 21 punktach, o
dokonanie odmiennych ustaleń w zakresie podstaw uniewinnienia go od
popełnienia pierwszego z zarzucanych mu czynów, w stosunku do ustaleń
wskazanych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku.
W odwołaniu sędzia zamieścił również wniosek dowodowy, postulując zwrócenie
się do osoby odpowiedzialnej za obsługę administracyjną rozprawy prowadzonej
przez Sąd Apelacyjny - Sąd Dyscyplinarny w […] w dniu 2 lutego 2015 r. o
udzielenie informacji, z czego wynikał fakt, że nie została nagrana jedynie końcowa
część tej rozprawy, a więc część obejmująca tak istotne z punktu widzenia
przebiegu rozprawy czynności procesowe, jak ogłoszenie wyroku oraz podanie
ustnych motywów rozstrzygnięcia, która to informacja jest niezbędna dla oceny, czy
przy ogłaszaniu przez Sąd Apelacyjny - Sąd Dyscyplinarny w dniu 2 lutego 2015 r.
w późnych godzinach wieczornych pod nieobecność stron postępowania nie doszło
do tego rodzaju uchybień, które miały lub mogły mieć wpływ na treść zaskarżonego
wyroku. Wniosek te został rozpoznany na rozprawie odwoławczej.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny zważył, co następuje.
W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na wielki wkład pracy
obwinionego sędziego w przygotowanie odwołania. Jest ono nadzwyczaj obszerne
- liczy ponad 400 stron maszynopisu, przy czym zarzuty zostały ujęte na ponad 150
stronach, a tylko zastosowanie zmniejszonego rozmiaru druku sprawiło, że liczby te
nie zostały znacznie przekroczone (w piśmie złożonym na rozprawie odwoławczej,
które też do zwięzłych nie należy, sędzia uznał za celowe „wytłumaczyć się z
obszernego charakteru odwołania”) . Trudno jednak przyjąć, iż charakter sprawy, w
tym ilość dowodów przeprowadzonych w toku postępowania, czynił niemożliwym
przedstawienie przez skarżącego swoich racji w sposób znacznie bardziej
skondensowany. Autor odwołania, mający wszak przymiot podmiotu fachowego,
powinien wziąć pod uwagę, że racje strony są bardziej czytelne dla organu
orzekającego, gdy rzeczowo i bez zbędnej rozwlekłości oraz licznych powtórzeń
odnoszą się do istoty sprawy, jak też nie są przesłonięte przez szczegóły i bardzo
obszernie omawiane mnogie wątki poboczne, niemające znaczenia dla
rozstrzygnięcia. Odwołując się często do paremii prawniczych, powinien też
pamiętać, że argumenta non numeranda, sed ponderanda sunt.
9
Mając na względzie, że niniejsze uzasadnienie nie powinno przybrać
rozmiarów odwołania, również dlatego, iż zaleca się, by było możliwe najkrótsze i
ograniczało się do kwestii istotnych (zob. § 96 ust. 3 regulaminu Sądu
Najwyższego), celowe będzie odnotować, że zarzuty podniesione w odwołaniu dają
się sprowadzić do kilku zagadnień, co wynikało też z wystąpienia skarżącego na
rozprawie odwoławczej. Chodzi mianowicie o:
1. Sposób wyznaczenia składów Sądu Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego
(dalej zwanym także Sądem Dyscyplinarnym) orzekających merytorycznie i
incydentalnie oraz bezstronność Sądu i poszczególnych sędziów
rozpoznających sprawę (zarzuty I i II, częściowo VII);
2. Fakt przyjęcia przez Sąd Dyscyplinarny sprawy do rozpoznania, mimo
nienależytego jej przygotowania przez Zastępcę Rzecznika
Dyscyplinarnego, względnie zaakceptowania wadliwego wniosku o
rozpoznanie sprawy dyscyplinarnej (zarzut V);
3. Poprawność proceduralną przeprowadzonej rozprawy (zarzuty III i IV) ;
4. Prawidłowość oceny przeprowadzonych dowodów i dokonanych w oparciu o
tę ocenę ustaleń faktycznych, także odnoszących się do strony podmiotowej
przypisanego obwinionemu przewinienia dyscyplinarnego (zarzut VII i VIII);
5. Prawidłowość subsumcji (stosowania prawa materialnego) (zarzut VI);
6. Prawidłowość oceny wagi przewinienia dyscyplinarnego przypisanego
obwinionemu, a na tym tle współmierność wymierzonej mu kary (zarzut XI);
7. Prawidłowość pisemnego uzasadnienia wyroku, także tej jego części, która
dotyczyła uniewinnienia obwinionego od jednego z zarzuconych mu czynów
(zarzuty VIII i IX).
By nie pominąć żadnego z zarzutów należy wspomnieć, że zarzut X o tyle
trudno zakwalifikować, że w jego ramach skarżący za każdym razem podnosi,
przytaczając różne okoliczności, że rażąca niesprawiedliwość wyroku wyraziła się
w orzeczeniu wobec niego kary nagany, co byłoby inaczej ujętym zarzutem
niewspółmierności kary. Zarazem jednak zaprzecza faktowi zaistnienia
przewinienia, pisząc o rażącej niesprawiedliwości wyroku, która wyraziła się w
„orzeczeniu kary nagany za czyn, co do którego Sąd nie wykazał, aby obwiniony
popełnił go w sposób zawiniony”.
10
Odnosząc się do tak wyodrębnionych zagadnień i nawiązując tylko do
kwestii zasługujących na omówienie oraz czyniąc to tylko w niezbędnym zakresie,
należy stwierdzić, że:
Ad 1. Zastrzeżenia skarżącego odnośnie do sposobu wyznaczenia składu
orzekającego Sądu Dyscyplinarnego oraz bezstronności sędziów idą tak daleko, że
podniósł zarzut zaistnienia bezwzględnej przyczyny uchylenia wyroku, określonej w
art. 439 § 1 pkt 1 k.p.k. Już w tym miejscu można zauważyć, że nie są w zgodzie z
tym zarzutem przedstawione w odwołaniu wnioski, bowiem skarżący powinien
dostrzec, iż potwierdzenie zasadności zarzutu musi skutkować wyłącznie
uchyleniem zaskarżonego wyroku oraz wydaniem odpowiedniego orzeczenia
następczego. Zarzut ten, podniesiony dwukrotnie (w pkt I i II odwołania), nie był
jednak zasadny. Art. 439 § 1 pkt 1 k.p.k. nakazuje uchylenie zaskarżonego
orzeczenia, jeżeli w jego wydaniu brała osoba nieuprawniona lub niezdolna do
orzekania bądź podlegająca wyłączeniu na podstawie art. 40 k.p.k. Skarżący
wprost nie twierdził, że któryś z członków składu orzekającego w pierwszej
instancji był osobą nieuprawnioną lub niezdolną do orzekania, w ramach zarzutu
ujętego pkt I odwołania nie wskazał też jako naruszonego art. 40 k.p.k., zatem nie
miał podstaw, by w tym miejscu wskazywać na uchybienie określone w art. 439 § 1
pkt 1 k.p.k. Dopiero w pkt II podniósł, że został naruszony art. 40 § 1 pkt 4 k.p.k.
„poprzez udział w sprawie prezesa Sądu Apelacyjnego w […] oraz wiceprezesów
Sądu Apelacyjnego w […], którzy jako świadkowie I zarzucanego obwinionemu
czynu byli od tego udziału, w tym od podejmowania w tej sprawie nawet czynności
niecierpiących zwłoki wyłączeni z mocy prawa (…), a udział ten polegał na
podejmowaniu zarządzeń w przedmiocie wyznaczenia w drodze losowania składów
Sądu Dyscyplinarnego, jak też na podejmowaniu innych zarządzeń w sprawie, w
tym zarządzeń w przedmiocie rozstrzygnięcia wniosków obwinionego w
przedmiocie przesłania kserokopii określonych we wnioskach dokumentów oraz
płyt z dźwiękowym zapisem przebiegu rozprawy, czy też w końcu na przesłaniu
obwinionemu wyroku wraz z uzasadnieniem”. Dosłowne przytoczenie wywodu
skarżącego było celowe dla zobrazowania zupełnie błędnego interpretowania przez
niego odpowiedniego przepisu procedury karnej, co o tyle zaskakuje, że wcześniej
orzekał on w sprawach karnych. Powinien w takim razie dostrzec dwie
11
okoliczności. Pierwszą, że prezes, ani wiceprezesi Sądu Apelacyjnego w […] nie
byli świadkami pierwszego z zarzucanych mu czynów, w każdym razie nie stali się
świadkami z przyczyn wskazanych przez skarżącego, do których ten zaliczył fakt, iż
prezes Sądu Apelacyjnego był adresatem sporządzanych przez niego pism oraz
że wraz wiceprezesem tego Sądu był wysłuchany na posiedzeniu wyjazdowym
zespołu Krajowej Rady Sądownictwa. Treść przedmiotowego zarzutu jasno
wskazuje, iż świadkami czynu były osoby pełniące funkcje kierownicze w Sądzie
Rejonowym w […], nie jest natomiast uprawnione kreowanie na świadków czynu
osób pełniących takie funkcje w Sądzie Apelacyjnym w […], zresztą
nieprzesłuchanych przez Sąd Dyscyplinarny w charakterze świadków. Drugą
okolicznością niedostrzeżoną, względnie wadliwie interpretowaną przez skarżącego
jest ta, że udział sędziego w sprawie, o którym mowa w art. 40 § 1 k.p.k., polega na
orzekaniu na rozprawie oraz podejmowaniu poza rozprawą zastrzeżonych dla
sędziego decyzji procesowych w kwestiach dotyczących danej sprawy. Wiadomo,
że prezes ani wiceprezesi Sądu Apelacyjnego w […] nie orzekali w niniejszej
sprawie, natomiast wydanie zarządzeń w przedmiocie wyznaczenia w drodze
losowania składów Sądu Dyscyplinarnego, czy też innych wymienionych przez
skarżącego zarządzeń, miało miejsce poza głównym nurtem procesu i może być
zaliczone do czynności o charakterze technicznym, które w tej postaci musiały być
podjęte. Jest przy tym znaczące, że w pkt II.2 odwołania zaistnienie uchybienia art.
439 § 1 pkt 1 k.p.k. skarżący wywodził nie z naruszenia zakazu, o którym mowa w
art. 40 k.p.k., ale z naruszenia innych przepisów, które, gdyby nawet rzeczywiście
zaistniało, nie mogło prowadzić do wspomnianego uchybienia. Nie zmienia tego
poglądu fakt, że skarżący przeprowadził wywód zmierzający do wykazania, iż
„wyrok w sprawie został wydany przez sędziów, których należy uznać za sędziów
wyłączonych z mocy ustawy (art. 439 § 1 pkt 1 k.p.k.)”. Wywód ten oparty jest na
twierdzeniu, że wniosek o wyłączenie orzekających w sprawie sędziów M. C., W. G.
i M. K. został rozpoznany w dniu 29 października 2014 r. przez sędziów, którzy
sami byli objęci wnioskiem o wyłączenie, zaś wniosek ten nie został merytorycznie
rozpoznany. Z tego faktu skarżący zdaje się wywodzić pogląd, że sędziowie, którzy
wydali wyrok, byli nieuprawnieni do orzekania. Jeżeli tak odczytać intencje
skarżącego, to należy wskazać, że ewentualne nieprawidłowości w rozpoznaniu
12
wniosku o wyłączenie sędziego nie prowadzą do sytuacji, iż sędzia ten staje się
nieuprawniony do orzekania (przyjmuje się, że osoba nieuprawniona do orzekania
to taka, która nie ma votum sędziowskiego). Ma nadto znaczenie okoliczność, że
wniosek o wyłączenie sędziów Sądu Apelacyjnego od udziału w rozpoznaniu
sprawy, w tym od rozpoznania wniosku o wyłączenie od rozpoznania sprawy
sędziów M. C., W. G. i M. K. wpłynął do Sądu Apelacyjnego - Sądu
Dyscyplinarnego dopiero 4 listopada 2014 r. (k. 1284). W dniu 24 listopada 2014 r.
zostało wydane postanowienie o pozostawieniu wniosku bez rozpoznania, a
chociaż wyrażony w tym orzeczeniu pogląd wydaje się nadmiernie zawężać pojęcie
„udział w sprawie”, nie zmienia to faktu, że w przypadku sędziów, którzy rozpoznali
wniosek o wyłączenie sędziów tworzących skład merytoryczny, był
bezprzedmiotowy z uwagi na to, że decyzja została już wydana, i to przed datą
wpłynięcia wniosku. Nawiasem mówiąc, gdyby wniosek został rozpoznany, to
podany przez obwinionego powód wyłączenia sędziów trudno uznać za rokujący
uwzględnienie wniosku.
Z kolei naruszenia art. 111 u.s.p. skarżący upatruje w tym, że skład
orzekający w dniu 24 listopada 2014 r. został wylosowany nie z listy wszystkich
sędziów Sądu Apelacyjnego - Sądu Dyscyplinarnego, a spośród bliżej
nieokreślonej co do liczby i danych personalnych części sędziów obecnych w
Sądzie w tym dniu, co może uzasadniać przyjęcie, iż Sąd Dyscyplinarny był
nienależycie obsadzony, w rozumieniu art. 439 § 1 pkt 2 k.p.k. (tezy tej skarżący
nie stawia w sposób stanowczy). W pkt II. 4 odwołania skarżący powtórzył zarzut
naruszenia art. 111 u.s.p., dodatkowo wskazując jako obrażone art. 128 u.s.p. w
zw. z art. 351 § 2 i 3 k.p.k. oraz § 4 i 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z
dnia 2 czerwca 2003 r. w sprawie określenia szczegółowych zasad wyznaczania i
losowania składu orzekającego (Dz. U. Nr 107, poz. 1007). Uchybienie miało mieć
miejsce w przypadku losowania składu orzekającego merytorycznie w sprawie
obwinionego sędziego oraz składów orzekających w przedmiocie wyłączenia
sędziów, a polegało na niewskazaniu w protokołach losowania, że skład był
losowany z listy wszystkich sędziów Sądu Apelacyjnego w […], na
niezamieszczeniu w protokołach szczegółowych informacji co do sposobu
13
przeprowadzenia losowania, jak też na niewskazaniu nazwisk i imion sędziów,
spośród których losowano skład orzekający.
Zastrzeżenia skarżącego nie są pozbawione racji, bowiem istotnie protokoły
losowania składów orzekających nie odpowiadają ściśle przepisom wspomnianego
rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości. Można jednak wskazać, że
sygnalizowane przez skarżącego usterki protokołów nie świadczą, iż losowania
przeprowadzono w sposób dalece odbiegający od koniecznego standardu, nadto
nie było niedopuszczalne złożenie przez zainteresowanego sędziego wniosku o
sprostowanie protokołu losowania, ze wskazaniem istniejących braków. Gdyby
natomiast rzeczywiście doszło do odstępstwa od określonej przepisami reguły
kompletowania składu sądzącego, należy też przypomnieć, że dominuje pogląd, do
którego przychyla się skład Sądu odwoławczego, i którego nie odrzuca skarżący, iż
odstępstwo od tej reguły stanowi względną przyczynę uchylenia orzeczenia.
Tymczasem twierdząc, iż sygnalizowane przez niego uchybienie mogło mieć
wpływ na treść wydanego w jego sprawie wyroku (ta formuła też wskazuje, że nie
chodziło o uchybienie z katalogu bezwzględnych przyczyn odwoławczych),
skarżący nie przeprowadził w tym względzie przekonującego wywodu. Niesłusznie
przy tym wskazywał, że w dniu 24 listopada 2014 r. miało miejsce rozpoznanie
sprawy dyscyplinarnej. W istocie chodziło o podjęcie decyzji pozostającej poza
głównym nurtem procesu, mianowicie co do wniosku o wyłączenie sędziów,
mających rozpoznać wniosek o wyłączenie sędziów, tworzących skład orzekający
merytorycznie.
Obwiniony sędzia poświęcił w odwołaniu wiele miejsca, by wykazać, iż skład
orzekający w jego sprawie, zwłaszcza sędzia przewodniczący, nie był bezstronny.
Okoliczności wskazane w licznych podpunktach zarzutu I odwołania nie przekonują
jednak, by postępowanie prowadzone było w sposób stronniczy, z widocznym
dążeniem do skazania obwinionego; przeczy temu chociażby fakt uniewinnienia go
od jednego z zarzucanych mu czynów, mimo krytycznej oceny niektórych aspektów
jego zachowania. W toku procesu obwiniony korzystał z przewidzianego procedurą
trybu wyłączenia sędziego; wcześniej wskazano, że wypowiedział się w tym
względzie Sąd Apelacyjny - Sąd Dyscyplinarny w postanowieniu z dnia
29 października 2014 r., nie znajdując powodów do wyłączenia sędziów. Nie można
14
też zgodzić się ze skarżącym, że istniały podstawy prawne i faktyczne, nakazujące
sędziom złożenie żądania o ich wyłączenie od udziału w sprawie, zwłaszcza w
sytuacji, gdy w odwołaniu nie przeprowadzono wywodu, który przekonywałby, iż
sami sędziowie powinni dojść do wniosku, że istnieje okoliczność, która może
wywoływać uzasadnioną wątpliwość co do ich bezstronności w tej sprawie. Wypada
natomiast przyjąć, że podając liczne przykłady zachowania sędziów, mające
świadczyć o ich stronniczości, skarżący w istocie dążył do wykazania, że
wspomniane postanowienie z 29 października 2014 r. jest błędne. Odnosząc się
bardziej szczegółowo do zarzutu braku bezstronności sędziów orzekających, trzeba
zauważyć, że przyjętą przez skarżącego metodą argumentowania jest przytoczenie
uchybień procesowych, które jego zdaniem zaistniały podczas rozpoznania sprawy
oraz twierdzenie, że ich zaistnienie świadczy o braku bezstronności Sądu,
względnie sędziego przewodniczącego, przy czym zdecydowana większość
podniesionych przez skarżącego zastrzeżeń jest wysunięta właśnie pod adresem
przewodniczącego, a konkretnie sposobu kierowania przez niego rozprawą.
Praktycznie wszystkie aspekty tego kierownictwa budziły zastrzeżenia skarżącego,
który (jeśli pominąć kwestie mniej istotne i eksponowane nadmiernie drobiazgowo,
względnie powtórzone i rozwinięte w ramach innych zarzutów) m.in. podał, że
sędzia przewodniczący:
- nie wyraził zgody na rejestrowanie przez obwinionego przebiegu rozprawy przy
użyciu dyktafonu,
- podnosił na niego głos,
- uniemożliwiał mu, względnie podejmował próby uniemożliwienia swobodnego
zadawania pytań, jak też swobodne formułowanie wniosków i wypowiedzi,
- kierował do świadków pytania w sposób sugerujący odpowiedź, jak też pytania
dotyczące okoliczności niemających znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy,
ograniczał świadkom swobodę wypowiedzi, wykazywał „zainteresowanie”
niekorzystnymi dla obwinionego zeznaniami świadków,
- uchylał pytania kierowane przez obwinionego do świadków, w tym „sto
kilkadziesiąt” pytań zadanych świadkowi M. J., taką samą liczbę pytań zadanych
świadkowi I. B. oraz „kilkadziesiąt” pytań zadanych świadkowi P. M.,
15
- nie reagował w należyty sposób na przejawy braku bezstronności ze strony
Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego i traktował go „przychylnie”,
- nie czuwał należycie nad dokładnym protokołowaniem przebiegu rozprawy,
- zarządzał przerwę w rozprawie w sytuacji tego niewymagającej, jak też odmawiał
zarządzenia przerwy, gdy było to konieczne, przez co uniemożliwił obwinionemu
wypowiedzenie się co do zeznań złożonych w postępowaniu cywilnym oraz
przedstawienie końcowego stanowiska na rozprawie w dniu w 2 lutego 2015 r.,
- w trakcie rozprawy czynił niestosowne uwagi, w tym świadczące o
lekceważącym stosunku do obwinionego.
W podanych w długim ciągu zastrzeżeń pod adresem przewodniczącego
skarżący przytoczył też decyzje podjęte przez cały skład orzekający, mające
świadczyć o braku bezstronności pozostałych członków tego składu, w
szczególności oddalanie wniosków dowodowych zgłaszanych przez obwinionego.
Skarżący zwrócił też uwagę na brak konsekwencji wykazywany przez Sąd w
trakcie podejmowania określonych czynności oraz że jego sprawa została
rozpoznana przez sędziów:
- podległych służbowo świadkom oskarżenia w osobach prezesa i wiceprezesa
Sądu Apelacyjnego w […],
- których łączy osobista znajomość z sędzią W. A., „będącym świadkiem sytuacji
objętych postawionym obwinionemu zarzutem nr II, z którym obwiniony
pozostawał w przeszłości w sporze sądowym”,
- tego samego sądu, który wydał wyrok oddalający apelację obwinionego od
wyroku Sądu Okręgowego w […] w sprawie […].
W ocenie Sądu odwoławczego podniesione przez skarżącego zastrzeżenia
i przytoczone przez niego fakty nie potwierdzają, iż poszczególni członkowie składu
orzekającego i Sąd a quo jako całość nie byli bezstronni. W znacznym zakresie
skarżący sygnalizuje uchybienia natury procesowej (przekonuje o tym powielenie
zastrzeżeń w innych partiach odwołania), których nawet ewentualne zaistnienie nie
świadczy o braku bezstronności Sądu, bądź tylko przewodniczącego. Wszak w
ramach wnoszonych środków odwoławczych skarżący często wskazują na
naruszenie przepisów postępowania, jednak podniesienie nawet licznych uchybień
zazwyczaj nie sprawia, że kwestionują bezstronność organu orzekającego.
16
Wymaga podkreślenia, że charakter niniejszej sprawy powodował, iż nie było
możliwe rozstrzygnięcie jej na pierwszej rozprawie głównej (art. 128 u.s.p. w zw. z
art. 366 § 2 k.p.k.). Sprawę rozpoznawano na 11 terminach, a postępowanie
sądowe toczyło się przez prawie rok, co tym bardziej nakładało na
przewodniczącego składu obowiązek dążenia, w ramach obowiązujących
przepisów, by czas trwania procesu nie przedłużył się ponad rozsądną miarę. Na
rozprawie przeprowadzono szereg dowodów, m.in. obwiniony sędzia, niezależnie
od obszernych ustnych i pisemnych wypowiedzi w kwestiach formalnych, złożył
obszerne wyjaśnienia, przesłuchano świadków mogących dostarczyć istotnych
informacji, przy czym przesłuchania niektórych (M. J., I. B., P. M.) były
wielogodzinne. Należy przy tym mieć na uwadze, że postawione oskarżonemu
zarzuty opierały się na okolicznościach niespornych i łatwych do wykazania. W
przypadku I zarzutu nie ulegało wątpliwości, że przewodnicząca Wydziału
Gospodarczego Sądu Rejonowego w […] zobowiązała sędziego P. W. do
rozpoznania spraw gospodarczych, uprzednio przez niego przekazanych do
Wydziału Cywilnego Sądu Rejonowego oraz że odmówił on podjęcia czynności w
tych sprawach, czego nie zmienia fakt, iż tłumaczył on, że podjęcie czynności nie
jest możliwe wobec treści art. 365 § 1 k.p.c. W przypadku II zarzutu
niekwestionowany był fakt wniesienia i popierania przez obwinionego pozwu
przeciwko sędzi I. B., nadto nie wydają się skomplikowane okoliczności, które
poprzedziły to postąpienie obwinionego. W tym stanie rzeczy podniesione przez
niego okoliczności świadczą nie tyle o stronniczości Sądu i jego przewodniczącego,
ile, w większości przypadków, raczej o dążeniu do rozpoznania sprawy w
rozsądnym terminie i utrzymania procesu w ramach zakreślonych zarzutami, co i
tak nie zawsze się udawało. Obwiniony, być może nie zawsze świadomie, dążył do
wyjścia poza te ramy, o czym przekonuje zgłaszanie przez niego wniosków o
przesłuchanie w charakterze świadków wielu osób, jak też o przeprowadzenie
innych dowodów, w tym z licznych pism i publikacji autorstwa obwinionego, chociaż
nie było to konieczne dla oceny zasadności postawionych mu zarzutów. Dążył przy
tym do zmiany roli jednej ze stron procesu, postulując przesłuchanie w charakterze
świadka pełniącego funkcję oskarżyciela Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego, z
niejasnych powodów sugerując, że odnośnie zachowania I. B. posiada informacje,
17
których nie ujął w protokole jej przesłuchania oraz zapominając, że wymieniona
sędzia nie występowała w charakterze obwinionej. Skrajnym, skłaniającym do
surowej krytyki, przykładem sposobu prowadzenia obrony przez obwinionego
sędziego było zgłoszenie przez niego zupełnie oderwanego od realiów sprawy
wniosku o poddanie świadka B. badaniom psychiatrycznemu i psychologicznemu.
Nie sposób również przyjąć, że długotrwałe przesłuchanie tego świadka, czy też
świadka J. nie doprowadziło do uzyskania wszystkich istotnych informacji, które
posiadali oraz że konieczne było uzyskanie od nich odpowiedzi na kolejne sto
kilkadziesiąt pytań, które chciał zadać obwiniony, względnie od świadka M.
odpowiedzi na kilkadziesiąt pytań. Nie wykazał on przy tym, by wśród uchylonych
pytań były takie, które rzeczywiście dotyczyły istotnych zagadnień, a które w toku
procesu nie znalazły wyjaśnienia. W tym stanie rzeczy nie ma powodów, by
uchylanie pytań przez przewodniczącego, względnie dyscyplinowanie przez niego
obwinionego i świadków w zakresie wypowiedzi, w tym dążenie, by były bardziej
jednoznaczne (co nie znaczy, że było to jednoznaczne z sugerowaniem
odpowiedzi), traktować jako świadczące o jego stronniczości. Warto wspomnieć, że
w toku postępowania Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego zauważył, że zdarzało
się, iż były uchylane pytania przez niego zadawane, jednak nie wyciągał z tego
wniosku o braku bezstronności przewodniczącego (k. 1183).
Wypada przyjąć, że przewodniczący wykazywał zainteresowanie wszystkim
przeprowadzanymi dowodami, zatem nie ma powodu, by czynić mu zarzut z tego,
iż w polu jego uwagi były niekorzystne dla obwinionego zeznania świadków.
Podobnie, nie sposób przyjąć, by o stronniczości przewodniczącego świadczyło
zadanie świadkom pytań, które skarżący ocenił jako dotyczące kwestii nieistotnych,
względnie wydanie określonych decyzji w przedmiocie przerwania lub
kontynuowania rozprawy. Nie świadczy o jawnie przychylnym traktowaniu Zastępcy
Rzecznika Dyscyplinarnego i zarazem niechętnym podejściu do osoby
obwinionego sędziego przytoczony przez niego fakt doręczenia z urzędu
oskarżycielowi kopii różnego rodzaju wniosków złożonych przez obwinionego (pkt.
I.49 odwołania). Takie postąpienia wypada traktować jako przejaw troski o sprawny
przebieg procesu, jako że prowadziło do uniknięcia zarządzania przerwy w
rozprawie w celu zapoznania się z wnioskami przez stronę przeciwną. Zwraca przy
18
tym uwagę okoliczność, że formułując I zarzut, skarżący wiele miejsca (obszerne
ppkt 14 i 15) poświęcił wykazaniu, iż przewodniczący oraz Sąd nie reagowali w
należyty sposób na przejawy braku bezstronności ze strony Zastępcy Rzecznika
Dyscyplinarnego oraz że bezzasadnie były uchylane pytania kierowane przez
obwinionego do świadków, jak też oddalane jego wnioski dowodowe zmierzające
do wykazania, że Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego nie zachował
bezstronności w toku postępowania wyjaśniającego. Autor odwołania powinien
jednak dostrzec, wyrażając m.in. zastrzeżenia co do mowy końcowej Zastępcy
Rzecznika Dyscyplinarnego, że bezpodstawne jest wymaganie, by zachował
całkowitą bezstronność w toku postępowania sądowego, skoro był stroną tego
postępowania, zmierzającą do wykazania, że obwiniony popełnił zarzucane mu
przewinienia dyscyplinarne. Z kolei zadaniem Sądu było zbadanie zasadności
oskarżenia, a nie roztrząsanie, czy w toku postępowania wyjaśniającego Zastępca
Rzecznika Dyscyplinarnego ściśle respektował przepis art. 4 k.p.k., zwłaszcza że
ewentualne jego uchybienia mogły być konwalidowane w toku postępowania
sądowego. Niezależnie od tego wypada zauważyć, że obwiniony, ustawicznie
doszukując się nieprawidłowości w czynnościach Zastępcy Rzecznika
Dyscyplinarnego, w stosownym trybie występował o jego wyłączenie, jednak
Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych nie znalazł ku temu
powodów. Uznał za to, że te, wykraczające poza rzeczową potrzebę starania
sędziego, jest działaniem nieetycznym, mogącym skutkować odpowiedzialnością
dyscyplinarną (k. 563). Brak bezstronności Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego
mogłoby sugerować (z pewnością nie świadczyć o tym sposób pewny) złożenie
wniosku, o którym mowa w art. 114 § 4 u.s.p., mimo oczywistego braku ku temu
powodów, względnie nieprzeprowadzenie dowodów, które mogły podważać
oskarżenie. Takie postąpienie (zastrzec trzeba, że w niniejszej sprawie nie
zaistniało) nie miałoby jednak znaczenia dla rozstrzygnięcia, bowiem ostatecznie to
Sąd wypowiedział się o zasadności oskarżenia, a wcześniej, przy aktywnym udziale
obwinionego sędziego decydował, czy materiał zebrany w toku postępowania
wyjaśniającego jest kompletny.
Sposób kierowania rozprawą przez przewodniczącego określają przepisy
procedury, jest jednak oczywiste, że nie bez wpływu na jej przebieg mają
19
indywidualne cechy sędziego, w tym jego doświadczenie orzecznicze,
temperament, refleks, skłonność do eksponowania własnej osoby, zabierania głosu
i reagowania na wypowiedzi uczestników procesu. W tym kontekście można
postrzegać poczynione przez skarżącego zastrzeżenia do zachowania sędziego,
który kierował rozprawą w jego sprawie. Niektóre z przytoczonych w odwołaniu
wypowiedzi przewodniczącego (nie zawsze obecne w protokole rozprawy, skarżący
zapewne opierał się na jej nagraniu) można uznać za zbędne, względnie
stanowiące wyraz zniecierpliwienia wobec nadaktywnej niekiedy postawy
obwinionego (to dotyczy też kwestii „podnoszenia głosu”, zresztą podatnej na
subiektywizm oceny), jednak nie prowadzą one do wniosku, że stanowią przejaw
negatywnego, osobistego nastawienia do obwinionego, a nawet zdradzają
stanowisko sędziego co do zasadności zarzutów przed wydaniem orzeczenia. W
tym kontekście skarżący podał, że podczas przesłuchania świadka M. W.
przewodniczący wyraził pogląd, że zaniechanie występowania przez sędziego
przeciwko innemu sędziemu na drogę procesu jest czymś, co sędzia powinien
czynić, przez co, zdaniem skarżącego, „kolejny raz dał wyraz, że nie był
zainteresowany obiektywną oceną zarzutu numer II …” (pkt. I.48). Należy
odnotować, że z protokołu rozprawy obejmującego przesłuchanie wymienionego
świadka (k. 975-980) nie wynika, że przewodniczący wyraził wspomniany pogląd,
jeżeli jednak rzeczona wypowiedź rzeczywiście miała miejsce, to jednak należy
dostrzec, że wiele dzieli wyrażenie poglądu, wręcz oczywistego, że sędziowie
powinni unikać toczenia sporów w sądzie, gdy drugą stroną miałby być inny sędzia,
od stwierdzenia, że takie zachowanie stanowi przewinienie dyscyplinarne.
Niezasadne jest postrzeganie przez skarżącego treści protokołów rozprawy
jako przejawu stronniczości przewodniczącego. Nie można przyjąć, że przy
akceptacji przewodniczącego protokoły te, niekiedy bardzo obszerne, były
sporządzane w sposób oczywiście wadliwy. Ma znaczenie okoliczność, że
obwiniony, gdy uznał to za potrzebne, składał wnioski o sprostowanie protokołu,
które bywały uwzględniane oraz że nie wykazał, by zapis protokołu pomijał
okoliczności istotne dla rozstrzygnięcia.
Niewyrażenie przez przewodniczącego zgody na rejestrowanie przez
obwinionego przebiegu rozprawy przy użyciu dyktafonu (zgodnie z art. 358 k.p.k.
20
decyzję w tym względzie powinien podjąć Sąd) może nasuwać zastrzeżenia,
bowiem zapis protokołu (k. 877) zdaje się świadczyć, że była to decyzja arbitralna,
podjęta bez wykazania, że przemawia przeciw temu wzgląd na prawidłowość
postępowania. Jednak i ta decyzja nie świadczy o negatywnym nastawieniu
przewodniczącego, przy czym nie bez znaczenia jest okoliczność, że poinformował
on, że przebieg rozprawy będzie nagrywany za pomocą urządzeń sądowych, co
otwierało obwinionemu drogę do uzyskania kopii nagrania (art. 147 § 4 k.p.k.). Na
jego wniosek przekazywano mu płyty z zapisem przebiegu rozprawy.
Nie można zgodzić się ze skarżącym, że o braku bezstronności Sądu meriti
świadczy oddalanie zgłaszanych przez niego wniosków dowodowych. Jest to
kwestia wyłącznie procesowa, sprowadzająca się do zagadnienia, czy zostały
przeprowadzone wszystkie niezbędne dowody, zachowują przy tym aktualność
poczynione wcześniej uwagi co do konieczności utrzymania procesu w ramach
zakreślonych postawionymi obwinionemu zarzutami oraz jego zakończenia w
rozsądnym terminie. Nieistotnym zagadnieniem, z punktu widzenia bezstronności
Sądu, jest postrzegane przez skarżącego jako niekonsekwentne decyzje
podejmowane w kwestii odczytywania różnego rodzaju protokołów (pkt I. 34-36),
natomiast gdy chodzi o usytuowanie służbowe sędziów orzekających, to bez
znaczenia jest ich podległość (z pewnością nie w zakresie orzekania) prezesowi i
wiceprezesowi Sądu Apelacyjnego w […], bowiem, inaczej niż utrzymuje skarżący,
nie byli oni świadkami oskarżenia, zatem nie złożyli zeznań, które podlegałyby
ocenie. Nie jest jasne, dlaczego skarżący uznał, że wymienionych sędziów łączy
osobista znajomość z sędzią W. A., co jednak jest bez znaczenia, skoro w żadnej
roli nie wystąpił on w procesie, a zupełnie bezpodstawne jest snucie podejrzeń, iż
na podejmowane przez sędziów decyzje miał wpływ fakt, że obwiniony pozostawał
kiedyś w sporze sądowym z W. A. Pojęcie „znajomość osobista” jest przy tym
niejednoznaczne, choćby dlatego, że może odnosić się do każdej znajomości
pomiędzy ludźmi, prywatnej bądź służbowej.
W przypadku sędziego, osoby znającej zasady działania wymiaru
sprawiedliwości, wręcz dziwi doszukiwanie się nieprawidłowości w tym, że jego
sprawę rozpoznali sędziowie tego samego sądu, który wydał wyrok oddalający
wniesioną przez niego apelację od wyroku Sądu Okręgowego w sprawie […].
21
Pomijając nieścisłość w zakresie identyfikowania sądu (Sąd Apelacyjny - Sąd
Dyscyplinarny w […] nie jest tożsamy z Sądem Apelacyjnym w […]), należy
wskazać, że okoliczność ta nie mogła mieć najmniejszego znaczenia dla
rozstrzygnięcia, choćby dlatego, iż nie ma powodów, by uznać, że Sąd
Dyscyplinarny nie zachował samodzielności jurysdykcyjnej, o której mowa w art. 8 §
1 k.p.k., względnie że pozamerytoryczne względy decydowały o rozstrzygnięciu.
Zastrzeżenia mógłby nasunąć jedynie udział w składzie tego Sądu sędziego, który
orzekał we wspomnianej sprawie cywilnej, co jednak nie miało miejsca.
Ad 2. W zarzucie V odwołania skarżący podniósł, iż bezpodstawnie nie
uwzględniono zgłoszonego przez niego wniosku o zwrot sprawy Zastępcy
Rzecznika Dyscyplinarnego do uzupełnienia, pomimo iż wniosek o wszczęcie
postępowania dyscyplinarnego i jego uzasadnienie sformułowane zostały w sposób
tak ogólnikowy, że utrudniało mu to w znacznym stopniu realizację w toku
postępowania dyscyplinarnego prawa do obrony. Wskazał przy tym jako
naruszone zarówno art. 337 § 1 k.p.k. oraz art. 345 § 1 k.p.k., z których pierwszy
dotyczy zwrócenia oskarżycielowi aktu oskarżenia (w tym wypadku wniosku o
rozpoznanie sprawy dyscyplinarnej) wobec niespełniania przez to pismo procesowe
formalnych warunków, zaś drugi (uchylony z dniem 1 lipca 2015 r.) dotyczył
przekazania przez sąd sprawy prokuratorowi w celu uzupełnienia śledztwa lub
dochodzenia, gdy stwierdzono istotne braki tego postępowania, zwłaszcza w
zakresie kompletowania dowodów. Nasuwa się więc spostrzeżenie, że autor
odwołania nie jest zdecydowany w kwestii, czy Zastępca Rzecznika
Dyscyplinarnego przeprowadził postępowanie wyjaśniające w sposób wadliwy, w
szczególności nie zebrał wszystkich niezbędnych dowodów, czy też że sporządził
wadliwy wniosek o rozpoznanie sprawy dyscyplinarnej. Treść zarzutu i jego
uzasadnienie zdaje się wskazywać, iż skarżącemu, chociaż pisze o zwrocie sprawy
do uzupełnienia, a w toku rozprawy złożył nieuwzględniony przez Sąd meriti
wniosek o zwrot sprawy Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego, chodzi jednak o to,
że Sąd Dyscyplinarny rozpoznał sprawę przy uznaniu za prawidłowy złożony przez
oskarżyciela wniosek o rozpoznanie sprawy dyscyplinarnej, chociaż ten zawierał
braki. W szczególności „w treści zarzutu numer I nie wskazano ani daty
zarzucanego czynu, ani miejsca jego popełnienia, ani też sposobu i okoliczności
22
popełnienia czynu (…), Rzecznik nie wskazał szczegółowo dowodów, na których
oparł on ten zarzut, ani też nie zawnioskował do przeprowadzenia przed Sądem
Dyscyplinarnym żadnego dowodu”. Także „treść zarzutu numer II i jego
uzasadnienie również zostały sformułowane w sposób nieprecyzyjny, a wręcz
niejasny”. Należy w związku z tym wskazać, że chociaż możliwe było bardziej
precyzyjne sformułowanie zarzutów, to z pewnością nie były one na tyle ogólne
bądź niejasne, że obwiniony sędzia, znając też uzasadnienie wniosku o
rozpoznanie sprawy dyscyplinarnej, miał kłopoty ze zrozumieniem istoty zarzutów
oraz nakreśleniem linii obrony. W przypadku I zarzutu prowadzenie rozważań w
tym względzie nie jest konieczne, skoro zapadło rozstrzygnięcie uniewinniające,
można jednak wspomnieć, że wrażenie hiperpoprawności nasuwałoby wskazanie,
iż czyn miał miejsce w […], skoro było to oczywiste w sytuacji, gdy obwiniony jest
sędzią tamtejszego Sądu Rejonowego, a jego zachowanie miało polegać na
odmowie wykonania zarządzenia przewodniczącej wydziału, wyznaczającego go
do rozpoznania spraw gospodarczych. Nie sprawiało też kłopotu umieszczenia w
czasie tego zachowania, w sytuacji wskazania daty wspomnianego zarządzenia,
jak też zorientowanie się co do sposobu i okoliczności czynu. Prześledzenie
przebiegu rozprawy prowadzonej w Sądzie Dyscyplinarnym nasuwa wniosek, że
obwiniony sędzia nie był zdezorientowany rzekomą niejasnością oskarżenia oraz
że obronę prowadził bardzo aktywnie. Szersze odnoszenie się do przedmiotowego
zarzutu jest o tyle zbędne, że niewłaściwe jest traktowanie ewentualnego
naruszenia art. 337 § 1 k.p.k. oraz art. 345 § 1 k.p.k. (w okresie jego
obowiązywania), jako obrazy przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na
treść orzeczenia. W obu wypadkach chodzi wszak o uchybienia oskarżyciela w
zakresie prowadzenia postępowania przygotowawczego (wyjaśniającego),
względnie zredagowania aktu oskarżenia (wniosku o rozpoznanie sprawy
dyscyplinarnej), które tylko wtedy mogą mieć wpływ na treść orzeczenia, gdy nie
zostaną usunięte w toku postępowania sądowego. Wtedy jednak zachodzą powody
do podniesienia pod adresem sądu zarzutu naruszenia innych niż wcześniej
wymienionych przepisów postępowania, np. art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k., nakazującego
dokładne określenie w wyroku skazującym przypisanego oskarżonemu czynu,
względnie art. 167 k.p.k. przez nieprzeprowadzenie dowodu z urzędu.
23
Kwestię zwrotu sprawy, względnie tylko wniosku o rozpoznanie sprawy
dyscyplinarnej Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego, skarżący łączył też z jego
zachowaniem na rozprawie (pkt V tiret 7), wywodząc, że na rozprawie w dniu 24
lutego 2014 r. miał kłopoty z dookreśleniem istotnych elementów zarzucanych
czynów, a później kwestię oceny winy obwinionego pozostawił Sądowi
Dyscyplinarnemu. Trudno jednak przyjąć, że świadczy to niezbicie o tym, że
podjęcie wspomnianych decyzji było konieczne. W razie potrzeby, pozostając w
granicach oskarżenia, sąd orzekający jest w stanie zmodyfikować opis czynu, z
kolei pozostawienie Sądowi kwestii oceny winy obwinionego wypada uznać za
przyznanie oczywistego faktu, że decyzja w tym względzie należy do tego organu.
Zapis protokołu rozprawy (k. 1471) nie pozostawia jednak wątpliwości, że w kwestii
winy obwinionego sędziego oskarżyciel zajął jednoznaczne stanowisko.
Ad 3. Sąd odwoławczy nie podzielił poglądu skarżącego, że w toku
rozpoznania sprawy podmioty odpowiedzialne za przebieg procesu (Sąd, sędzia
przewodniczący) dopuściły się obrazy przepisów postępowania, mogącej mieć
wpływ na treść orzeczenia, ewentualnie także na jego uzasadnienie. Rozprawa
została przeprowadzona przy zachowaniu zasadniczych reguł: po odczytaniu przez
oskarżyciela wniosku o rozpoznanie sprawy dyscyplinarnej, udzielono głosu
obwinionemu sędziemu, który miał sposobność odniesienia się do zarzutów i
złożenia wyjaśnień. Na kolejnych terminach prowadzono postępowanie dowodowe,
przesłuchując świadków i odczytując dokumenty bądź zaliczając je w poczet
dowodów bez odczytania, a po zamknięciu przewodu sądowego udzielono głosu
obecnej stronie. Następnie, po odbyciu narady, ogłoszono wyrok i podano ustnie
najważniejsze jego powody. Skrupulatnie wychwytując najdrobniejsze nawet
nieprawidłowości co do przebiegu rozprawy, skarżący w żadnym wypadku nie
wykazał, że któraś z nich mogła mieć wpływ na treść orzeczeń. Ta uwaga dotyczy
np. niewydania przez Sąd postanowienia o prowadzeniu w dalszym ciągu rozprawy
odroczonej, po przekroczeniu terminu przerwy o jeden dzień, przy czym warto
odnotować, że na rozprawie 1 lipca 2014 r. obwiniony nie oponował przeciwko
kontynuowaniu rozprawy. Gdy chodzi o odczytanie na rozprawie różnego rodzaju
protokołów i dokumentów, to wypada zgodzić się ze skarżącym, że art. 394 § 2
k.p.k., w brzmieniu ówcześnie obowiązującym, nie zawsze był przez Sąd I instancji
24
ściśle przestrzegany. Trudno jednak uchybienie to traktować jako poważne, skoro
na rozprawie 2 lutego 2015 r. została podjęta decyzja o odczytaniu dokumentów w
zakresie, w jakim sędzia nie jest ich autorem i w zakresie, w jakim nie zapoznawał
się z ich treścią. Decyzja ta z pewnością nie godziła znacząco w prawo
obwinionego do obrony (takie postąpienie przewiduje wymieniony przepis w
brzmieniu obecnie obowiązującym).
Autor odwołania w ramach zarzutu III wskazał na naruszenie przepisów art.
2 § 2 oraz art. 4 k.p.k., które określają ogólne zasady postępowania, a jeżeli uznał
słusznie, że tego rodzaju zarzut powinien zostać dopełniony zarzutem naruszenia
przepisów stanowiących konkretne powinności sądu, to wskazał jedynie jako
naruszone przepisy art. 5 § 2 oraz art. 8 k.p.k. Lektura odwołania nie pozwala
jednak ustalić, jakie niedające się usunąć wątpliwości (chodzi przy tym o
wątpliwości powzięte przez Sąd) nie zostały rozstrzygnięte na jego korzyść, nadto
użyte przez niego sformułowanie skłania do przyjęcia, że zarzut naruszenia art. 5 §
2 k.p.k. jest wewnętrznie sprzeczny. Sędzia napisał bowiem, że miało miejsce
„zaniechanie prowadzenia postępowania dowodowego w kierunku usunięcia
istniejących w sprawie wątpliwości i rozstrzygnięcie tych wątpliwości, wbrew
przepisom art. 5 § 2 k.p.k., na niekorzyść obwinionego (…)”, co każe przyjąć, że o
ile sam postrzegał jakieś wątpliwości, to nie traktował je jako nieusuwalne, zaś
uchybienia Sądu dopatrywał się w zaniechaniu przeprowadzenia dowodów. To
zagadnienie, w kontekście uchylania pytań zadawanych świadkom i oddalenia
zgłoszonych przez niego wniosków dowodowych, skarżący ponownie podniósł w
ramach III zarzutu i to w sposób stanowiący niekiedy dokładne powielenie zarzutu II
(zob. np. pkt II.10 i III.1.e, f, g; II.29 i III.2; II.31 i III.5). Można w takim razie
powtórzyć, że powinnością sądu orzekającego oraz przewodniczącego było
pilnowanie, by świadkowie składali zeznania co do okoliczności mających związek
z postawionymi obwinionemu zarzutami oraz by nie przeprowadzano dowodów
zbędnych dla wydania prawidłowego rozstrzygnięcia. Lektura zgłoszonych przez
obwinionego wniosków dowodowych, wymienionych też w odwołaniu, prowadzi
tymczasem do przekonania, że sędzia dążył do przeprowadzenia postępowania
dowodowego dalece przekraczającego rzeczywistą potrzebę, z perspektywą
rozpoznawania sprawy przez okres może nawet kilkuletni. Tytułem przykładu
25
można zauważyć, cały czas mając na uwadze treść zarzutów, że nie wiadomo,
czemu miałoby służyć dociekanie, kogo personalnie obwiniony miał nazwać
„pieskami prezesa”, względnie czy jego przeniesienie z jednego wydziału do
drugiego było bezprawne. Nie miał znaczenia dla rozstrzygnięcia (wszak w tym
zakresie uniewinniającego) cały kompleks zagadnień dotyczących decyzji sędziego
o przekazaniu spraw z wydziału gospodarczego do cywilnego, jako że zarzut tych
decyzji nie dotyczył. Z kolei kwestie istotne zostały wyjaśnione w trakcie
długotrwałego przesłuchania świadków, w tym I. B. i M. J., wobec czego nie było
konieczne, by udzielili odpowiedzi na dalsze „sto kilkadziesiąt” pytań obwinionego
(na marginesie można wyrazić nadzieję, że wykonując obowiązki orzecznicze
sędzia nie bada zagadnień niezwiązanych z przedmiotem procesu oraz ma na
uwadze, by zadawane świadkom pytania były rzeczowe i dotyczyły okoliczności
mających znaczenie dla rozstrzygnięcia). Zresztą, inaczej niż utrzymuje skarżący,
ani M. J., ani I. B. nie twierdzili, że 26 października 2007 r. sprawy „zostały
odwołane przez obwinionego”. W piśmie sędzi I. B. skierowanym do prezesa Sądu
Rejonowego w […] (w związku z tym postąpieniem sędzi obwiniony wniósł pozew
przeciwko niej) była jedynie mowa o tym, że sędzia P. W. wziął urlop na żądanie na
dzień 26 października 2007 r., kiedy miał zastąpić sędzię A. W. i w związku z tym, z
uwagi na niemożność zapewnienia innego zastępstwa, trzy sprawy zostały
odwołane. Kwestia, czy obwiniony „skutecznie prawnie” zobowiązany był do
zastępowania sędzi W. została prawidłowo rozstrzygnięta przez Sąd Dyscyplinarny,
z odwołaniem się do przepisów art. 45 u.s.p. i § 60 regulaminu urzędowania sądów
powszechnych, ale i tak nie miała znaczenia dla rozstrzygnięcia, bowiem kierując
wspomniane pismo do prezesa Sądu Rejonowego sędzia I. B. opierała się na
zarządzeniu przewodniczącego Wydziału z 16 października 2007 r. i wcześniejszej
decyzji wiceprezesa Sądu Rejonowego, których nie miała powodu nie respektować.
Wspomniane zarządzenie było znane obwinionemu (opatrzył je swoim podpisem),
a chociaż kontestował je w piśmie skierowanym 18 października 2007 r. do prezesa
Sądu Rejonowego, to powinien się do niego stosować, chyba że adresat pisma
uchyliłby decyzję przewodniczącego Wydziału, co jednak nie nastąpiło. Jest przy
tym niezrozumiałe, dlaczego obwiniony wystąpił o udzielenie mu urlopu na żądanie
na dzień 26 października 2007 r., skoro uważał, że w tym dniu nie ma żadnych
26
obowiązków orzeczniczych (nie został „skutecznie prawnie” zobowiązany do ich
wykonywania). Postępując konsekwentnie, powinien nie stawić się w sądzie bez
występowania o urlop, bo nie jest praktykowane, by sędzia żądał udzielenia urlopu
w trybie art. 1672
k.p. na jeden dzień, w którym, jak uważa, nie ma obowiązków
orzeczniczych, ani nie zachodzą inne powody, dla których musi stawić się w sądzie.
Zapewne, nie było tak w Sądzie Rejonowym w […], że sędziowie niepełniący funkcji
administracyjnych byli zobligowani do codziennej obecności, także w dni, kiedy nie
orzekali. Ma przy tym wymowę ustalona okoliczność, że obwiniony powiedział, iż
„nie chce pracować, chce odpocząć”, co również świadczy o tym, iż był świadomy,
że w dniu, w którym zamierza korzystać z urlopu, ma wyznaczone obowiązki.
Skarżący uważa za nader istotne wyjaśnienie, czy nieobecność w pracy I. B.
w dniu 26 października 2007 r. w godzinach przedpołudniowych była
usprawiedliwiona, bowiem, jego zdaniem, zaświadczenie o niezdolności do pracy,
które przedłożyła, nie było rzetelne, a zainteresowana uzyskała je, by uniknąć
odpowiedzialności za odwołanie 3 spraw, którą chciała przerzucić na obwinionego,
chociaż mogła go zastąpić. W związku z tym kwestionuje oddalenie przez Sąd I
instancji jego wniosków dowodowych zmierzających do podważenia zeznań
wymienionego świadka, w tym postulujących przesłuchanie lekarki, która wystawiła
zaświadczenie o niezdolności do pracy I. B. oraz badanie jej dokumentacji
medycznej. Należało jednak przyjąć, że słusznie Sąd meriti wnioski te oddalił oraz
że trafnie wskazał w uzasadnieniu wyroku, że „istotą problemu nie jest to czy
sędzia I. B. lub inny sędzia miał możliwość zrealizowania zastępstwa za
obwinionego, lecz czy uprawnione było twierdzenie, że obwiniony sędzia nie
wyszedł na salę rozpraw dniu 26-10-2007 r. biorąc urlop na żądanie, a ten fakt nie
budzi najmniejszych wątpliwości”. Można dodać, że nie jest też istotą problemu
wskazanie przez I. B. w sporządzonym przez nią piśmie, że w związku z wzięciem
urlopu przez sędziego P. W. i niemożnością zapewnienia zastępstwa, doszło do
odwołania trzech spraw. Nie jest bowiem zrozumiałe, dlaczego obwiniony uważa,
iż także to stwierdzenie naruszało jego dobra osobiste i narażało go na utratę
zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu sędziego. Powinien uznać, że dla
jego reputacji było obojętne, skoro jedynie wspominało o niespornym fakcie
wzięcia przez niego urlopu oraz o niemożności zorganizowanie zastępstwa,
27
skutkującej odwołaniem spraw. Inaczej mówiąc, I. B. zawiadomiła prezesa Sądu, że
sędzia w określonym dniu skorzystał z urlopu, że w związku z tym Wydziale
wystąpiły kłopoty natury organizacyjnej, które nie były możliwe do usunięcia i
dlatego doszło do odwołania trzech spraw. Nie było powodu, by obwiniony
traktował to wystąpienie jako godzący w jego osobę donos, zwłaszcza w sytuacji,
gdy jego pismo dotyczące urlopu było aprobowane przez prezesa.
Skarżący podniósł, że nie było właściwą praktyką ze strony sądu
orzekającego ogólne, zamiast szczegółowe, w odniesieniu do każdego z wniosków
dowodowych, uzasadnienie decyzji o oddaleniu wniosków. Zastrzeżenie to jest
słuszne, należy jednak uznać, że sygnalizowane uchybienie, zresztą w znacznym
stopniu skorygowane przez Sąd Dyscyplinarny na rozprawie w dniu 12 stycznia
2015 r., nie mogło mieć znaczenia dla rozstrzygnięcia. Jest to uboczne
zagadnienie związane z decyzją natury zasadniczej o nieprzeprowadzaniu dowodu
wnioskowanego przez stronę, która, dążąc do podważenia wyroku, powinna
wykazać, iż przeprowadzenie dowodu było konieczne. W niniejszej sprawie nie
można przyjąć, iż przeprowadzenie któregoś z zawnioskowanych przez
obwinionego, a uznanych przez Sąd za zbędne dowodów, mogło prowadzić do
wydania innego rozstrzygnięcia. Wcześniej wspomniano, że wręcz powinnością
Sądu było nieprzeprowadzanie dowodów zbędnych, zwłaszcza że sprawa sędziego
P. W. rysowała się w sferze faktów nader jasno, przy czym zasadnicze z nich nie
były przez nikogo kwestionowane. Pozostając na gruncie zarzutu skutkującego
skazaniem, była przecież wiadoma treść pisma, które sędzia I. B. przesłała
prezesowi Sądu Rejonowego, jak też było wiadomo, że z tego powodu obwiniony
wniósł przeciwko niej i popierał pozew. Zagadnieniem bardziej skomplikowanym,
jednak z zakresu ocen, a nie faktów, było rozstrzygnięcie, czy takie jego
zachowania należy uznać za przewinienia dyscyplinarne. Z tego punktu widzenia
można nawet przyjąć, że Sąd Dyscyplinarny mógł przeprowadzić mniej obszerne
postępowanie dowodowe, niż to faktycznie miało miejsce.
Nie można zgodzić się ze skarżącym, że wbrew art. 8 § 1 k.p.k. Sąd
Dyscyplinarny nie zachował samodzielności jurysdykcyjnej, co miało polegać na
oparciu zaskarżonego wyroku w zakresie pkt 2. na ustaleniach faktycznych
poczynionych przez Sąd Okręgowy w […] w sprawie […], prowadzonej w
28
następstwie wniesienia pozwu przez obwinionego przeciwko I. B., które to
postąpienie skutkowało skazaniem dyscyplinarnym. Teza o naruszeniu
wspomnianego przepisu praktycznie nie została przez skarżącego umotywowana,
jest przy tym charakterystyczne, że uzasadniając zarzuty wskazane w pkt III
odwołania nawiązał do artykułów k.p.k.: 2, 4, 5 § 2, jednak wymieniony w tym
punkcie art. 8 § 1 pominął (zob. s. 220-221 odwołania). W związku z tym można
poprzestać na wskazaniu, że obszerne uzasadnienie zaskarżonego wyroku
świadczy, iż Sąd meriti ustalenia w sprawie poczynił samodzielnie i nie przeczy
temu fakt, że nawiązywał, z oczywistych względów, do przeprowadzonego
wcześniej postępowania cywilnego. Zbieżność ustaleń i ocen obu sądów świadczy
natomiast, że poprawnie zastosowane reguły oceny dowodów prowadzą do takich
samych wniosków, niezależnie od tego, który sąd prowadzi postępowanie.
Nie sposób nie wyrazić zdziwienia, a w przypadku czynnego zawodowo
sędziego nawet zaniepokojenia, że skarżący wielokrotnie powtarzał, iż Sąd
Dyscyplinarny oparł wyrok na zeznaniach I. B., wbrew zasadzie testis unus testis
nullus. Sędzia powinien wiedzieć, że w polskim prawie procesowym zasada ta nie
obowiązuje i rozstrzygnięcia mogą zapadać także w oparciu o zeznaniu jednego
świadka. Nie wiadomo przy tym, dlaczego wymienionego świadka uważa za
„jednego”, skoro Sąd, niekiedy na te same okoliczności, przesłuchał też innych
świadków i w uzasadnieniu wyroku powoływał się na ich zeznania.
W ramach IV zarzutu skarżący ponownie podnosił kwestie, które wcześniej
sygnalizował, podając w wątpliwość bezstronność Sądu i jego przewodniczącego,
zatem zbędne jest ich ponowne omawianie, jednak zwrócił też uwagę na
zagadnienie, do którego Sąd odwoławczy dotąd się nie odniósł, związane z
przebiegiem rozprawy w dniu 2 lutego 2015 r. W tym dniu o godz. 16-ej obwiniony
sędzia zakomunikował, że jest zmęczony i zwrócił się o zarządzenie przerwy w
rozprawie (należy przyjąć, że chodziło mu o kontynuowanie rozprawy w innym
dniu). Wniosek nie został uwzględniony, jednak przewodniczący proponował
zarządzenie półgodzinnej przerwy dla odpoczynku i spożycia posiłku. Nie spotkało
się to z aprobatą obwinionego, który po usłyszeniu, że możliwe jest zakończenie w
tym dniu rozprawy wspomniał też, że chce się przygotować do wygłoszenia mowy
końcowej, potem opuścił salę i już na nią nie powrócił, wobec czego dalsze
29
czynności były prowadzone pod jego nieobecność. Miało miejsce zamknięcie
przewodu sądowego, końcowe wystąpienie Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego
oraz ogłoszenie wyroku.
Oceniając tę sytuację, do której odniósł się też Sąd Dyscyplinarny w
końcowej części swojego uzasadnienia, wypada uznać, że nie zaistniało uchybienie
ze strony przewodniczącego składu orzekającego i nakazujące uchylenie
zaskarżonego wyroku naruszenie prawa obwinionego do obrony. Na marginesie
można zauważyć, że w zasadniczej części zarzutu IV obwiniony nie stwierdził
jednoznacznie, że doszło do naruszenia tego prawa, nie wymienił też (także w
żadnym z 18 podpunktów) jako naruszonego art. 6 k.p.k., natomiast wspomniał, że
został zmuszony do „ponadprzeciętnego wysiłku”, by realizować prawo do obrony.
Odmowę zarządzenia dłuższej przerwy postrzegał jako naruszenie art. 401 k.p.k.
(zarzut IV. 9-11), jednak błędnie, bowiem przepis ten mówi o możliwości, a nie
obowiązku przerwania rozprawy. W niniejszej sprawie trudno czynić
przewodniczącemu zarzut z tego powodu, że wykazał determinację, by zakończyć
trwające już prawie rok postępowanie sądowe, natomiast zachowanie obwinionego
zdaje się wskazywać na chęć narzucania swojego zdania co do sposobu
prowadzenia rozprawy, a nawet wymuszania oczekiwanych decyzji (wprost
oświadczył, że jeżeli jego wniosek nie zostanie uwzględniony, to oddali się do domu
– k. 1460). W praktyce sądów przypadki dłuższego prowadzenia rozprawy w danym
dniu, do godzin wieczornych, nie są aż tak częste, jednak zdarzają się, przy
zarządzaniu przerw, które umożliwiają uczestnikom procesu krótki odpoczynek i
spożycie posiłku. Z reguły akceptują oni dłuższe niż zwykle procedowanie,
rozumiejąc, że są ku temu powody. W rozpatrywanej sprawie obwiniony w
godzinach popołudniowych, a więc porze nie bardzo późnej, zgłosił fakt swojego
zmęczenia i wystąpił o kontynuowanie rozprawy w innym dniu. Trudno jednak
przyjąć, w przypadku młodego mężczyzny, że kilkugodzinny udział w rozprawie
przyprawił go o zmęczenie tak duże, iż dalsze w niej uczestnictwo powodowałoby
niemożność śledzenia jej przebiegu i prowadzenia efektywnej obrony. Sąd
Dyscyplinarny wspomniał, iż bywały sytuacje, gdy rozprawa z aktywnym udziałem
obwinionego była prowadzona do późniejszych godzin (istotnie, 24 listopada 2014
r. do godz. 18.20) oraz że nie zechciał on skorzystać z oferowanej przerwy, w
30
trakcie której mógłby odpocząć i spożyć posiłek. W trosce o jego samopoczucie
wyrażono też zgodę, by składał wyjaśnienia w pozycji siedzącej. Opuszczając salę
rozpraw, obwiniony dobrowolnie zrezygnował z dalszego udziału w postępowaniu,
a wiedząc, że prawdopodobne jest zamknięcie przewodu, także i z końcowego
wystąpienia. Nie powinien zatem twierdzić, że w wyniku odmowy zarządzenia
przerwy naruszono jego prawo do obrony. Jeżeli przy tym skarżący utrzymuje, że
przerwanie rozprawy na inny dzień powinno nastąpić także w celu umożliwienia mu
przygotowania mowy końcowej, do czego była potrzebna analiza zgromadzonego
materiału dowodowego, to jest oczywiste, że linię obrony miał od dawna ustaloną i
praktycznie niezmienną, zatem nie przekonuje argument, iż jej zaprezentowanie w
końcowym wystąpieniu wymagało nadzwyczajnego wysiłku intelektualnego,
osobnego, dłuższego przygotowania i szczegółowej analizy znanego stronom
materiału dowodowego. Jest prawdą, że przerywając rozprawę 12 stycznia 2014 r.
podano, że będzie ona prowadzona 2 i 27 lutego 2015 r., jednak śledząc tok
procesu, strony zapewne dostrzegały, że zmierza on do końca oraz powinny liczyć
się z tym, że właśnie 2 lutego 2015 r. będą musiały zabrać głos w trybie art. 406
k.p.k. Ponownie trzeba podkreślić, że w toku trwającego prawie rok procesu
obwiniony wykazywał doskonałą znajomość sprawy i na wielu kierunkach
polemizował z oskarżeniem, zatem trudno przyjąć, że potrzebował wiele czasu na
przygotowanie do wygłoszenia końcowej mowy.
Ad 4. Nie można podzielić poglądu skarżącego, że Sąd Dyscyplinarny
podstawą wyroku uczynił „niezgodne z prawdą, a częściowo niepełne i nie poparte
obiektywnym dowodami ustalenia faktyczne”. W istocie jest inaczej, bowiem
poczynione w sprawie ustalenia faktyczne należy uznać za prawdziwe. Ustalenia te
zostały oparte na dowodach przeprowadzonych w zakresie niekiedy nawet
przekraczającym rzeczywistą potrzebę, ocenionych w zgodzie z wymogami art. 7
k.p.k. Autor odwołania nie wykazał w sposób przekonujący, że Sąd meriti nie
dochował zasad prawidłowego rozumowania, uchybił wskazaniom wiedzy i
doświadczenia życiowego. Zaprezentował natomiast polemikę opartą niekiedy na
zwykłej negacji, wielokrotnie powtarzając, że Sąd czynił ustalenia z naruszeniem
rzekomo obowiązującej zasady testis unus testis nullus, z pominięciem jego
wyjaśnień i wnioskowanych przez niego dowodów, a na podstawie zeznań
31
świadków oskarżenia. Oczywiście, było to możliwe, gdy Sąd swoje w tym względzie
stanowisko należycie wytłumaczył. Należy przy tym podkreślić, że w ramach
zarzutu VII skarżący w znacznej mierze kwestionował ustalenia faktyczne, które nie
rzutowały na rozstrzygnięcie, np. co do relacji, które istniały pomiędzy nim i
niektórymi sędziami Sądu Rejonowego w […] oraz tego, kto przyczynił się do
zaistnienia konfliktu, co do prawidłowości rozwiązań organizacyjnych przyjętych w
Wydziale Grodzkim tego Sądu w zakresie zastępowania nieobecnej A. W. i
możliwości włączenia do rozpoznawania spraw w tym Wydziale sędziów cywilistów
przydzielonych do innych wydziałów, co do korzystania z usług służby zdrowia
przez I. B. i jej bytności w sądzie 26 października 2007 r., co do oceny wniosków
urlopowych obwinionego przez P. M., prezesa Sądu Rejonowego w […], czy też
oceny przez otoczenie faktu wystąpienia przez niego z powództwem przeciwko I.
B. Podważał też część ustaleń dotyczących I zarzutu, które jednak nie były
podstawą uniewinniającego w tej części wyroku, np. dotyczących wyniku narady
sędziów Wydziału Gospodarczego co do przekazywania spraw do wydziałów
cywilnych, czy też okoliczności rzutujących na decyzję obwinionego o odstąpieniu
od przekazywania spraw o niegospodarczym charakterze do Wydziału Cywilnego.
W kwestii istotnej obwiniony wywodził, że nie odmówił wykonania zarządzenia
przewodniczącej Wydziału Gospodarczego z 17 lutego 2012 r., ale wskazywał na
prawną niemożność jego wykonania, czego konsekwencją powinno być ustalenie
przez Sąd, że nie odmówił wykonania zarządzenia. Ten sposób argumentowania
ilustruje specyficzny sposób myślenia obwinionego, który zdaje się nie dostrzegać,
iż świadome nierespektowanie zarządzenia jest, niezależnie od wskazywanej
motywacji takiego postąpienia, faktyczną odmową jego wykonania.
Obwiniony poświęcił wiele miejsca na wykazanie, że wadliwie są ustalenia
Sądu I instancji co do tego, czy skutecznie doszło do podziału między sędziów
spraw, które 26 października 2007 r. miała rozpoznać sędzia A. W., w tym do
przydzielenia mu 3 spraw, względnie czy I. B. wiedziała, że tego dnia obwiniony
będzie korzystał z urlopu. Można przyznać, że w przypadku konieczności
zastąpienia nieobecnego sędziego przez innego sędziego (sędziów), osoba
pełniąca funkcje kierownicze (prezes sądu, przewodniczący wydziału) powinna
jednoznacznie określić, umieszczając zarządzenie w aktach, kto konkretnie będzie
32
rozpoznawał daną sprawę. Jest to tym bardziej wskazane, gdy można się
spodziewać się, że zaistnieją na tym tle kontrowersje. Nie jest jasne, dlaczego
przewodniczący Wydziału Grodzkiego Sądu Rejonowego w […], znając
nastawienie obwinionego, tak nie postąpił, natomiast zalecił, by sędziowie, w tym P.
W., sami rozdzielili pomiędzy sobą sprawy. Niemniej nie ma błędu w ustaleniu Sądu
a quo, że do podziału spraw, jakkolwiek przy biernym zachowaniu obwinionego,
doszło. W tym względzie nie było powodu, by odmówić wiary świadkom I. R. i J. K.
oraz M. J., który rozmawiał z wymienionymi osobami i komunikował obwinionemu,
że ma orzekać 26 października 2007 r. Wcześniej wspomniano, że nagłe
wystąpienie sędziego o udzielenie mu urlopu w tym właśnie dniu świadczy o tym,
iż miał tego świadomość. Nie ma również powodów by uznać, że błędne jest
ustalenie Sądu I instancji, iż sędzia B. zakładała, wiedząc o negatywnym
stanowisku przewodniczącego wydziału co do urlopu sędziego W., że w
wymienionym dniu stawi się on jednak w pracy. Zarazem trzeba jednak zaznaczyć,
że obwiniony przecenia znaczenie tych okoliczności dla procesu wyrokowania. Nie
zarzucono mu przecież bezpodstawnego uchylenia się od orzekania
26 października 2007 r., ale zupełnie inny czyn. Przejawem abstrahowania od
zarzutów jest też zgłoszenie przez skarżącego zastrzeżenia, iż Sąd a quo uchylił
się od oceny prawidłowości polityki kadrowej i organizacyjnej prowadzonej przez
prezesa Sądu Rejonowego w […] i prawidłowości zarządzania Wydziałem
Grodzkim przez przewodniczącego tego Wydziału, w tym legalności i zasadności
wydawanych przez niego zarządzeń, zwłaszcza zarządzenia dotyczącego zasad
zastępowania sędzi W. Obwiniony wywodził, że było to konieczne w celu ustalenia,
czy zarządzenie to było dla niego wiążące, a w dalszej kolejności do sformułowania
„kategorycznych sądów o zgodności z prawdą pisma I. B. z dnia 29 października
2007 r. obciążającego obwinionego odpowiedzialnością za odwołanie 3 rozpraw, co
oznacza, że ustalenie bezprawności owych norm musiałoby skutkować
uniewinnieniem obwinionego od popełnienia drugiego zarzucanego czynu” (s. 109
odwołania). Pomijając okoliczność, że w toku postępowania nie ustalono, by w
październiku 2007 r. w rozmowach z przełożonymi, czy tym bardziej oficjalnym
pismem, komunikował im, że zarządzenie przewodniczącego Wydziału z 16
października tegoż roku uważa za nielegalne i z tego powodu nie będzie się do
33
niego stosował (w piśmie z 18.10.2007 r., które skierował do prezesa Sądu
Rejonowego nie było tak kategorycznych sformułowań), należy wskazać, że
przytoczone wyżej rozumowanie skarżącego jest błędne z tego zasadniczego
powodu, że, jak wcześniej wskazano, I. B. nie obciążyła obwinionego
odpowiedzialnością za odwołanie rozpraw. Inną kwestią jest, że nawet gdyby tak
było, dla ustalenia naganności zachowania I. B. należałoby wykazać, iż wiedziała
ona, że obwiniony nie był zobowiązany do orzekania 26 października 2007 r.
Wypada przy tym zauważyć, że w natłoku swoich wywodów skarżący popada w
sprzeczność, bowiem w odwołaniu stwierdził też, że pismo sporządzone przez I. B.
nie zawiera negatywnych ocen co do jego postępowania (s. 105). Podobnie,
odbiegł obwiniony od zarzutu, tym razem I, gdy zarzuca Sądowi meriti, że ten
uchylił się od rozstrzygnięcia, czy sprawy, które przekazał do wydziału cywilnego
miały charakter cywilny, czy gospodarczy, chociaż miał obowiązek stwierdzić „czy
wydawane przez niego postanowienia o przekazaniu były uzasadnione
merytorycznie, to jest, czy dotyczyły one spraw gospodarczych, czy
niegospodarczych, albowiem jednoznaczne rozstrzygnięcie tej kwestii warunkowało
ocenę zasadności poczynionych przez Sąd Dyscyplinarny ustaleń faktycznych i
ocen”. Wspomniany zarzut nie dotyczył przecież zasadności przekazywania spraw,
ale odmowy ich rozpoznawania.
W ramach zarzutu VII skarżący niejednokrotnie twierdził też, że doszło do
naruszenia przez Sąd Dyscyplinarny art. 5 § 2 k.p.k., nie biorąc pod uwagę, że nie
ma podstaw do stosowania tego przepisu, gdy w grę wchodzi jedynie ocena
wiarygodności przeprowadzonych dowodów.
Ad 5. W ramach zarzutu VI skarżący wskazał na obrazę prawa materialnego,
jednak niekonsekwentnie, bowiem jako naruszone wymienił też liczne przepisy
Kodeksu postępowania cywilnego. Wymaga przy tym zauważenia, że skoro
obwiniony wskazywał w odwołaniu na błędność poczynionych przez Sąd meriti
ustaleń faktycznych, to nie powinien podnosić zarzutu obrazy prawa materialnego,
ten bowiem ma rację bytu, gdy ustalenia nie są kwestionowane. Ponieważ jednak
poczynione w sprawie ustalenia faktyczne Sąd odwoławczy uznał za prawidłowe,
musiał odnieść się do wspomnianego zarzutu obrazy prawa materialnego. Także i
ten zarzut ocenił jako nietrafny, uznając, że Sąd I instancji nie dopuścił się
34
naruszenia wskazanych przez skarżącego przepisów, zwłaszcza w sposób
mogący mieć wpływ na treść orzeczenia. Skarżący poruszył wiele wątków, jednak
za zasadniczą linię jego argumentacji należy uznać wywód, w którym przekonywał,
iż Sąd a quo wadliwie przyjął, że wyczerpał znamiona przewinienia
dyscyplinarnego, tymczasem nie może być uznane za przewinienie korzystanie
przez sędziego, jako obywatela Rzeczypospolitej Polskiej, z konstytucyjnych
uprawnień do występowania z powództwem przeciwko innej osobie, w tym
przeciwko innemu sędziemu, w wypadku, gdy ten naruszył jego dobra osobiste, jak
też korzystanie z prawa zaskarżania niekorzystnych rozstrzygnięć sądu pierwszej
instancji i wniesienia skargi kasacyjnej. Obwiniony podkreślił przy tym, że wystąpił
na drogę sądową przeciwko I. B. dopiero wtedy, gdy zawiodły inne środki
zaspokojenia jego roszczeń, że odczekał z wytoczeniem powództwa do czasu
urodzenia przez nią dziecka, po bezskutecznym skierowaniu do niej wezwania
przedsądowego. Wyraził też przekonanie, że został uznany za winnego dlatego, że
skierował powództwo przeciwko innemu sędziemu oraz z tego powodu, że po
przeprowadzeniu postępowania dowodowego powództwo to zostało oddalone na
podstawie oceny dowodów, a nie z uwagi na to, że powództwo było oczywiście
bezzasadne. Nadto podkreślił, wskazując na sygnatury spraw, że Sąd Apelacyjny
oraz Sąd Najwyższy „przyznały” mu prawo pozwania innego sędziego w sprawie o
ochronę dóbr osobistych.
Argumentacja ta nie przekonuje jednak o wadliwości orzeczenia Sądu
Dyscyplinarnego, który zasadnie zwrócił uwagę, że zadaniem wymienionych wyżej
sądów było rozstrzygnięcie jedynie kwestii prawnych, a nie dokonanie etycznej
oceny zachowania obwinionego. Oczywiście, wymienione sądy nie mogły
zaprzeczyć prawu obwinionego do pozwania kogokolwiek, w tym innego sędziego.
Wszak profesja stron nie ma żadnego znaczenia z punktu widzenia realizowania
zagwarantowanego przepisami Konstytucji prawa każdej osoby do sądu. Nie
znaczy to jednak, że korzystanie z tego prawa przez sędziego w żadnym wypadku
nie może być ocenione jako naganne i wyczerpujące znamiona deliktu
dyscyplinarnego. W dalece uproszczony sposób postrzega to zagadnienie
obwiniony, który przekonywał na rozprawie, że „sędzia nie jest obywatelem gorszej
kategorii, w stosunku do którego nie mają zastosowania przepisy Konstytucji.
35
Sędzia może pozywać i być pozwany” (k. 1459). W tym względzie bardzo trafnie
Sąd Dyscyplinarny zauważył, że „sędzia, jak każdy obywatel, ma prawo do sądu
(art. 45 ust. 1 i art. 77 ust. 2 Konstytucji), inną natomiast kwestią jest ocena etyczna
realizacji tego uprawnienia. Każde prawo, czego nie uwzględnia obwiniony, nie ma
wymiaru absolutnego, a wolność korzystania z praw procesowych kończy się tam,
gdzie zaczyna się ich nadużycie, w sposób krzywdzący dla drugiej strony sporu”.
Generalnie, należy przyjąć, że sędziowie powinni być nader wstrzemięźliwi w
inicjowaniu postępowania sądowego, zwłaszcza w przypadku, gdy u jego podłoża
stoi spór pomiędzy stronami. Prawo każdego do rozpatrzenia sprawy przez sąd nie
zmienia bowiem faktu, że, pomijając oczywiste sprawy życiowe, w odbiorze
społecznym, w tym środowiskowym, nie jest postrzegany pozytywnie sędzia
wykazujący na tym polu zbytnią aktywność (aktywność obwinionego, który
zainicjował wiele procesów, była niespotykana). Istnieje więc po stronie sędziego
obowiązek głębokiego przemyślenia, czy rzeczywiście zachodzi niewątpliwa
potrzeba udania się na drogę sądową oraz jakie są widoki na uzyskanie
satysfakcjonującego rozstrzygnięcia. Nawet jego uzyskanie nie zawsze musi
prowadzić do aprobaty zachowania sędziego, z kolei przegrana w procesie
zdecydowanie naraża na szwank jego wizerunek i skłania do rozważenia, czy
inicjując postępowanie nie naruszył zasad etyki zawodowej. Pochopne
wszczynanie procesu, narażanie innej osoby na związane z tym uciążliwości
(obwiniony zdaje się to dostrzegać, skoro uznał za słuszne nadmienić, że czekał z
wniesieniem pozwu do czasu urodzenia dziecka przez I. B.) oraz zbędne
angażowanie sądu, może bowiem podawać w wątpliwość jego dbałość o autorytet
pełnionego urzędu oraz ścisłe przestrzeganie zasad, o których mowa w § 2 Zbioru
Zasad Etyki Zawodowej Sędziów.
Wobec tego, że treść pisma, które I. B. skierowała do prezesa Sądu, jest
kluczowa dla oceny zachowania obwinionego, w tym miejscu, w ślad za Sądem
Dyscyplinarnym, celowe będzie przytoczyć jego pełną treść, która była
następująca: „Informuję, iż w dniu 26 października 2007 r. sędzia P. W. po raz
kolejny wziął urlop na telefon, mimo że w tym dniu zgodnie z zarządzeniem
Prezesa i przewodniczącego Wydziału miał zastąpić na wokandzie nieobecną z
powodu choroby sędzię A. W. W związku z powyższym, z uwagi na niemożność
36
zapewnienia innego zastępstwa, trzy sprawy zostały odwołane”. Trafnie uznał Sąd
meriti, że tak zredagowane pismo nie zawierało treści godzących w dobra osobiste
obwinionego, „ograniczyło się do prostej, lakonicznej, informacji w oparciu o dane,
które posiadała” I. B., zatem nie dawało mu powodu do występowania z pozwem
przeciwko jego autorce. W szczególności pismo nie zawierało żadnych
sformułowań ocennych, negatywnie wartościujących jego zachowanie i osobę,
natomiast ograniczało się do podania prawdziwych faktów:
- że sędzia P. W. w dniu 26 października 2007 r. wziął urlop „na telefon” (nie ma
istotnego znaczenia drobna nieścisłość polegającą na tym, że sędzia wystąpił o
urlop dzień wcześniej, składając pismo),
- że takie zachowanie sędziego miało miejsce w przeszłości (istotnie, tydzień
wcześniej, w tym samym trybie, nie stawił się w pracy),
- że zgodnie z zarządzeniem prezesa Sądu i przewodniczącego Wydziału
26 października 2007 r. miał zastąpić nieobecną sędzię A. W. (inaczej niż uważa
obwiniony, I. B. nie musiała dociekać legalności tego zarządzenia, miała natomiast
powody, by uważać za obowiązujące),
- że „w związku z powyższym”, tj. wzięciem przez sędziego urlopu i niemożnością
zapewnienia zastępstwa, trzy sprawy został odwołane (nie ma tu mowy, że z „winy”
sędziego doszło do odwołania spraw).
Bezpodstawnie zatem obwiniony doszukiwał się w omawianym piśmie
stwierdzeń niepolegających na prawdzie, naruszających jego dobra osobiste oraz
narażających na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu sędziego.
Należy przyjąć, że zaufanie do obwinionego miał utracić adresat pisma, tj. prezes
Sądu Rejonowego, nie jest jednak jasne, dlaczego miałoby się tak stać, skoro
zaakceptował on wniosek P. W. o udzielenie urlopu (nie jest też całkiem jasne, czy
nie stawiając się w pracy, wiedział o takiej decyzji prezesa). Pomijając kwestię, czy
zaufanie przełożonego jest sędziemu potrzebne do wykonywania zawodu (nie
wydaje się, by obwiniony tak uważał), utrata zaufania prezesa do sędziego W.
byłaby realna, gdyby okazało się, że wspomnianą akceptację uzyskał w sposób
nasuwający zastrzeżenia, np. wprowadzając przełożonego w błąd, należy jednak
przyjąć, że sam obwiniony nie dopuszczał takiej możliwości. Jeżeli tak, to nie miał
powodu by twierdzić, że wystąpienie I. B. naraziło go na utratę zaufania. Wypada
37
przyjąć, że sędzia z natury rzeczy ma większe niż przeciętna osoba zdolności
interpretowania wszelkiego rodzaju pism, ustalania ich faktycznej treści, dziwi
zatem, że obwiniony sędzia w przedmiotowym piśmie doszukał się stwierdzeń,
których faktycznie nie zawierało. Nie zmienia tej oceny fakt, że zachowanie
sędziego można tłumaczyć przewrażliwieniem na punkcie własnej osoby, uporem w
dochodzeniu swoich racji, skłonnością do upatrywania w działaniach innych osób
złych intencji, wreszcie rozgoryczeniem wywołanym niechcianą zmianą profilu
pracy orzeczniczej po nagłym przeniesieniu z pionu karnego, do czego, jak uważał,
przyczyniła się I. B., kierując wspomniane pismo do prezesa Sądu.
Mając powyższe na uwadze, należy uznać, że Sąd I instancji słusznie uznał,
i to niezależnie od Sądu Okręgowego oraz Sądu Apelacyjnego, które orzekały w
sprawie […] (zgodnie stwierdziły, iż „nie można przyjąć, że w piśmie tym pozwana
postawiła powodowi jakieś zarzuty”), że wniesione przez obwinionego powództwo
było oczywiście bezzasadne oraz że swoim zachowaniem, polegającym na
zainicjowaniu postępowania sądowego przeciwko sędzi I. B. i kontynuowaniu go aż
do wniesienia skargi kasacyjnej, sędzia P. W. wyczerpał znamiona przewinienia
dyscyplinarnego. Nie budzi zastrzeżeń stanowisko Sądu Dyscyplinarnego, że w
stanie faktycznym sprawy wniesienie przez sędziego powództwa było nadużyciem
prawa do sądu i jako takie było działaniem nieetycznym i naruszającym powołane w
wyroku regulacje Zbioru Zasad Etyki Zawodowej Sędziów, a w konsekwencji art.
107§ 1 u.s.p.
Nie było powodów, by zgodnie z postulatem skarżącego ustalić, że czynu
opisanego w pkt 2. zaskarżonego wyroku dopuścił się w sposób zawiniony jedynie
w okresie do dnia zapoznania się z postanowieniem Zastępcy Rzecznika
Dyscyplinarnego w Sądzie Okręgowym w […], wydanym w dniu 21 lipca 2011 r.
Intencją obwinionego było wykazanie, że skoro wtedy organ ten nie znalazł
podstaw do wszczęcia wobec niego postępowania dyscyplinarnego z powodu
zainicjowania procesu przeciwko innemu sędziemu, to od daty wydania
wspomnianego postanowienia miał prawo uważać, że nie ma nic złego w tym, że
prowadzi proces przeciwko I. B. Rzecz jednak w tym, że nie należy w jednakowo
patrzeć na sprawy może podobne, jednak nie identyczne. Z innego przecież
powodu obwiniony pozwał M. J., a z innego I. B. i nie powinien bezrefleksyjnie
38
wnioskować, że w każdym wypadku może, bez konsekwencji w sferze
dyscyplinarnej, prowadzić proces. Wypada odnotować, że w toku postępowania
obwiniony tezę o przedawnieniu opierał na innej podstawie, mianowicie wskazywał,
iż nastąpiło ono z uwagi na fakt, że wniósł pozew 6 stycznia 2010 r. Słusznie
jednak Sąd Dyscyplinarny nie uznał, że naganne zachowanie sędziego miało
miejsce wyłącznie w tej dacie. Przyjął, że było ono czynem trwałym, rozciągniętym
w czasie i polegało nie tylko na jednorazowym akcie, jakim było wniesienie pozwu,
ale też na aktywnym działaniu w czasie trwania procesu, aż do wywiedzenia skargi
kasacyjnej w dniu 19 marca 2013 r., która zresztą nie została przyjęta do
rozpoznania przez Sąd Najwyższy.
Ad 6. Obwiniony wskazał, że nawet w razie uznania, iż wyczerpał znamiona
przewinienia dyscyplinarnego, jego czyn powinien być uznany za wypadek
mniejszej wagi. Należało jednak przychylić się do poglądu Sądu Dyscyplinarnego,
że waga przewinienia, którego dopuścił się obwiniony sędzia, jest niebagatelna. Nie
ma przesady w wyrażonym przez ten Sąd twierdzeniu, że „żądanie zgłoszone w
stosunku do sędzi I. B. wskazuje na nadużywanie prawa do ochrony dóbr
osobistych dla celów niezwiązanych z tą instytucją, co jest wyjątkowo naganne w
sytuacji, gdy z tego rodzaju instrumentów prawnych korzysta sędzia” oraz że
sprzecznie z dobrymi obyczajami skonstruował i popierał pozew „na bazie stanu
faktycznego wynikającego z własnego nagannego zachowania”, chociaż od
sędziego należy wymagać kształtowanie wzorów etycznych. Sędzia P.W. wniósł
bezzasadny (można by nawet uznać, że oczywiście bezzasadny) pozew przeciwko
I. B., dawnej koleżance z tego samego wydziału, nie licząc się z tym, że udział w
procesie będzie dla niej uciążliwy. Nie uszły uwagi Sądu meriti inne okoliczności,
rzutujące na ocenę zachowania obwinionego. Nader osobliwe, godzące w powagę
wymiaru sprawiedliwości, było żądanie pozwu, wedle którego wymieniona miała
zamieścić na tablicy ogłoszeń Sądu Rejonowego w […], dostępnej przecież dla
nieograniczonej liczby osób, szczegółowe przeprosiny. Obwiniony powinien mieć
świadomość, że upublicznianie konfliktu powstałego między sędziami na tle
wykonywania obowiązków służbowych byłoby wysoce niewłaściwe, prowadziłoby
do ośmieszenia i obniżenia autorytetu sędziów Sądu Rejonowego w […] i samego
Sądu. Sędzia nie działał przy tym pod wpływem emocji, bowiem wniósł pozew po
39
upływie ponad 2 lat od zapoznania się z pismem sporządzonym przez I. B., gdy
mógł spojrzeć na sprawę z dystansu i w racjonalny sposób rozważyć sens
wszczynania kolejnego procesu na tle relacji zawodowych. Inaczej, niż uważa autor
odwołania, ustalenie Sądu meriti, iż działał w sposób przemyślany, nie pozostaje w
sprzeczności z poglądem tego Sądu, iż wykazał też zacietrzewienie i skłonność do
pieniactwa, w przypadku sędziego cechy bardzo niepokojące. W konsekwencji
wymierzona obwinionemu kara nagany nie może być uznana za rażąco surową.
W katalogu kar dyscyplinarnych nie sytuuje się ona w grupie kar najbardziej
dolegliwych, z których żadnej Sąd orzekający nie zastosował, dostrzegając też po
stronie obwinionego okoliczności łagodzące, które jednak nie mogą być
przeszacowane.
Jak wspomniano, w zarzucie X skarżący podniósł, że wyrok jest rażąco
niesprawiedliwy. W związku z tym należy wskazać, że w świetle art. 438 i art. 439
§ 1 k.p.k. rażąca niesprawiedliwość wyroku nie jest samodzielną przyczyną
odwoławczą. Wypada jednak przyjąć, że skarżący nawiązał do treści art. 440 k.p.k.
który stanowi, że orzeczenie podlega zmianie na korzyść oskarżonego albo
uchyleniu niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych zarzutów, jeżeli jego
utrzymanie w mocy byłoby rażąco niesprawiedliwe. Nawiązanie to nie jest jednak
zasadne, bowiem autor odwołania w sposób pełny zakreślił granice zaskarżenia
(zakwestionował całą skazującą go część wyroku), a formułując bardzo wiele
zarzutów, nie pominął żadnego z tych, które mogłyby przekonywać o potrzebie
zmiany albo uchylenia wyroku. W takim wypadku nie było nawet warunków, by sąd
odwoławczy mógł orzekać „niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych
zarzutów”. Należy jednak podkreślić, że nawet gdyby taka możliwość zaistniała, i
tak, przy prawidłowym procedowaniu Sądu I instancji i merytorycznej trafności
wydanego przezeń wyroku, nie byłoby powodów by uznać, że utrzymanie
zaskarżonego wyroku w mocy byłoby rażąco niesprawiedliwe.
Ad 7. Zastrzeżenia odnośnie do uzasadnienia wyroku Sądu Dyscyplinarnego
skarżący sformułował w sposób nieuporządkowany, powtarzając tezę o naruszeniu
art. 424 § 1 k.p.k. zarówno w zarzucie VIII, jak i IX oraz podnosząc łącznie zarzut
naruszenia innych przepisów, m.in. art. 5 § 2 i art. 7 k.p.k., które nie dotyczą
prawidłowości uzasadnienia (odniesiono się do nich wcześniej). Nie można było
40
uznać, że przedmiotowe uzasadnienie nie spełnia wymogów pierwszego z
wymienionych przepisów. Jest ono obszerne (liczy 126 stron maszynopisu) i
szczegółowo odnosi się do wszystkich istotnych zagadnień, można nawet uznać,
że niektóre wątki zostały przedstawione wprost drobiazgowo (np. przebieg
wytoczonych przez obwinionego procesów cywilnych, łącznie z treścią pism
składanych przez strony). Sąd przedstawił poczynione przez siebie ustalenia
faktyczne, wskazując dowody, na których się oparł, przytoczył wyjaśnienia
obwinionego i szeroko się do nich odniósł się, nawiązał też do zeznań świadków i
treści dokumentów. Klarownie przedstawił powody wydanych rozstrzygnięć:
uniewinniającego i skazującego, w przypadku tego ostatniego wytłumaczył,
dlaczego uznał, że obwiniony dopuścił się przewinienia dyscyplinarnego w postaci
uchybienia godności sprawowanego urzędu sędziego. Wartościowym elementem
uzasadnienia są uwagi dotyczące szczególnych obowiązków sędziego
wynikających z charakteru wykonywanego zawodu i wiążących go zasad
etycznych.
Należy zauważyć, iż lektura odwołania nasuwa wniosek, że skarżący,
chociaż wskazuje na naruszenie art. 424 § 1 k.p.k., obrazy tego przepisu upatruje,
co jest oczywistym nieporozumieniem, raczej w tym, że Sąd Dyscyplinarny nie
podzielił prezentowanych przez niego ocen, w przypadku zarzutu II, że nie był
związany zarządzeniem przewodniczącego Wydziału z 16 października 2007 r. o
sposobie zastępowania sędzi A. W. oraz że nie zostały mu przydzielone sprawy do
rozpoznania w dniu 26 października 2007 r., a zasadniczo, że nie było nic
niewłaściwego we wniesieniu do sądu i popieraniu powództwa przeciwko sędzi I. B.
Jeżeli natomiast skarżący podnosi, że Sąd I instancji zaniechał odniesienia
się do istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy zagadnień, bądź odniósł się do takich
zagadnień w powierzchowny sposób, to wskazuje na zagadnienia, które słusznie
Sąd uznał za niemające znaczenia dla rozstrzygnięcia. Wcześniej zaznaczono, że
skarżący starał się sprawić, by proces przybrał rozmiary nieadekwatne do
postawionych mu zarzutów, chociaż, na co zwrócił uwagę Sąd a quo, wcześniej, w
piśmie z 1 lutego 2013 r. skierowanym do Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego
słusznie wskazał, że „do rozstrzygnięcia tej sprawy wystarczająca byłaby analiza
dokumentów i wynikających z nich faktów”. Wtedy w grę wchodziła sprawa objęta I
41
zarzutem, jednak i kwestia rozstrzygnięcia kolejnej sprawy (zarzut II) mogła być tak
postrzegana.
Nie pomijając faktu zaskarżenia przez obwinionego uzasadnienia wyroku w
części, która odnosi się do orzeczenia uniewinniającego, należy wskazać, że nie
było dostatecznych powodów do dokonania postulowanej w odwołaniu korekty
uzasadnienia przez wyeliminowanie określonych stwierdzeń i ustaleń, jak też
wprowadzenie nowych. Było przy tym widoczne, że część zgłoszonych przez
skarżącego zastrzeżeń zmierza do skłonienia Sądu odwoławczego do
rozstrzygnięcia zagadnień prawnych, które leżały u podłoża podejmowanych przez
skarżącego decyzji o przekazywaniu spraw z wydziału gospodarczego do wydziału
cywilnego. Konsekwentnie dążył on do potwierdzenia słuszności tych decyzji (np.
postulując wyeliminowanie ustalenia, że „stanowisko obwinionego stanowiło
wprawdzie błędną, ale dopuszczalną wykładnię” i przyjęcie ustalenia, że
„stanowisko to stanowiło nie tylko dopuszczalną, ale i prawidłową wykładnię”,
wyeliminowanie „zawartej na stronach 81- 99 uzasadnienia takiej wykładni
przepisów, która doprowadziła Sąd do ustalenia, że postanowienia sądu o
przekazaniu spraw z wydziału do wydziału tego samego sądu nie mają oparcia w
przepisach kodeksu postępowania cywilnego, że wydanymi postanowieniami
prezes sądu nie jest związany…”, czy też wyeliminowanie ustalenia, że
rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego skutkowało pośrednim uchyleniem
postanowień o przekazaniu spraw do wydziału cywilnego), chociaż nie jest rzeczą
Sądu ad quem rozstrzyganie w ramach niniejszego dyscyplinarnego postępowania
odwoławczego skomplikowanych niekiedy zagadnień prawnych, materialnych i
procesowych. W grę wchodziło jedynie skorygowanie uzasadnienia, o ile
stwierdzono by, że zawierało niekorzystne dla obwinionego ustalenia (zob. art. 425
§ 3 k.p.k.), co nie zachodzi w przypadku wyrażenia przez Sąd Dyscyplinarny
poglądu prawnego odmiennego od tego, który prezentował obwiniony. Trzeba przy
tym zauważyć, że przyjmując określoną interpretację prawa, Sąd a quo szeroko
uzasadniał swoje stanowisko. Jeżeli natomiast pamiętać, że strona może skarżyć
uzasadnienie orzeczenia jedynie wtedy, gdy zawiera ono ustalenia naruszające
jego prawa lub szkodzące jej interesom (gravamen), to trzeba uznać, że nie byłoby
42
zasadne postulowane przez skarżącego wyeliminowania fragmentów, które takiej
cechy nie miało:
- „zawartego na stronie 4 uzasadnienia ustalenia, według którego Sąd Okręgowy
(…) w motywach rozstrzygnięcia przyjął, że sprawy mają charakter gospodarczy i
zastąpienie to bardziej szczegółowym ustaleniem …” (pkt 4 na s. 155-156).
Pomijając okoliczność, że obwiniony chciał, aby ustalenie to czyniono w oparciu o
dwie wymienione przez niego sprawy, które nie muszą się pokrywać ze sprawami,
o których pisał Sąd Dyscyplinarny (wspomniał, że nie dwóch, ale trzech sędziów w
trybie art. 18 k.p.c. przedstawiło sprawy do rozpoznania Sądowi Okręgowemu),
warto odnotować, że w przypadku jednej z wymienionych przez skarżącego spraw
Sąd Okręgowy uznał, że ma ona charakter gospodarczy, zaś w przypadku drugiej
tego nie wykluczył, skoro stwierdził, że nawet w sytuacji kognicji Sądu
Gospodarczego, rozpoznanie sprawy w wydziale cywilnym nie uczyni
postępowania nieważnym,
- ustalenia, że „pojęcia ‘toku sprawy’ nie można utożsamiać z jej rejestracją” i
wprowadzenie w to miejsce innego ustalenia (pkt 14 na s. 157; trzeba też dostrzec,
że nie chodzi tu o „ustalenie” w sensie ścisłym, ale o wyrażenie poglądu),
- ustalenia, że „eksponowana przez obwinionego kwestia czy sprawy objęte
postanowieniem o przekazaniu, a następnie sporem kompetencyjnym mają
charakter cywilny czy gospodarczy, nie ma żadnego znaczenia dla jego
odpowiedzialności dyscyplinarnej” i ustalenie w to miejsce, że kwestia ta ma istotne
znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy (pkt 20 na s. 158). W sytuacji, gdy w zarzucie
nie było mowy o bezzasadnym przekazywaniu spraw przez obwinionego, a nadto
wydano rozstrzygnięcie uniewinniające, zagadnienie to rzeczywiście nie miało
znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy.
Podobnie trudno przyjąć, że naruszała interes skarżącego niezasadna, jego
zdaniem, poczyniona przez Sąd Dyscyplinarny wzmianka o rozbieżności w
orzecznictwie Sądu Najwyższego co do charakteru przekazanych spraw (poza tym
skarżący pominął, że na s. 101 przytoczono odpowiednie orzeczenia SN),
wzmianka o ustaleniach podjętych podczas narady w wydziale gospodarczym oraz
że obwiniony do nich się nie dostosował (nieformalne ustalenia nie wiążą sędziego,
zatem fakt ich nierespektowania, jeśli się z nimi nie zgadzał, nie stawiają go w złym
43
świetle), a następnie, że po uzgodnieniu z przewodniczącą wydziału M. W., iż
czasowo wstrzyma się z przekazywaniem spraw, postępował zgodnie z tym
uzgodnieniem. Nadto te ostatnie ustalenia, podobnie jak kwestionowane przez
obwinionego ustalenia co do pogorszenia stosunków obwinionego z innymi
sędziami i jego wypowiedzi pod adresem M. W., Sąd oparł na jej zeznaniach, zaś
skarżący nie wykazał, że zostały one wadliwie ocenione. Hołdując wielokrotnie
przywoływanej zasadzie testis unus testis nullus, poprzestał na wskazaniu, że
wspomniane ustalenia nie były zweryfikowane zeznaniami innych sędziów wydziału
gospodarczego. Idąc dalej, nie naruszały interesu skarżącego, nie były też
nieprawdziwe, stwierdzenia Sądu I instancji, że:
- poza potraktowaniem przez kierownictwo Sądu Rejonowego w […] sytuacji
zaistniałej na tle przekazywania spraw, jako nadającej się do rozstrzygnięcia w
ramach sporu kompetencyjnego, „żadne inne decyzje, zmierzające do uchylenia
postanowienia o przekazaniu sprawy do pierwszego wydziału cywilnego nie zostały
podjęte”,
- zarządzenia o rozstrzygnięciu sporu kompetencyjnego nie ingerowały w
niezawisłość sędziego (w tym względzie Sąd Dyscyplinarny trafnie wskazał, że
zarządzenia te dotyczyły materii organizacyjnej, a nie jurysdykcyjnej, co nie
pozostaje w sprzeczności z akceptowanymi przez skarżącego uwagami
zamieszczonymi na s. 89-90 uzasadnienia),
- istniała różnica pomiędzy sytuacją, do której odnosiła się decyzja Zastępcy
Rzecznika Dyscyplinarnego z 18 lipca 2011 r. o odmowie wszczęcia postępowania
dyscyplinarnego i sytuacją objętą niniejszym postępowaniem, polegająca na tym,
że wcześniej sędzia ustalał właściwość wydziału w oparciu o zarządzenie Ministra
Sprawiedliwości, a obecnie w oparciu o ocenę charakteru sprawy (gospodarcza czy
cywilna). Skarżący przecenia przy tym okoliczność, że za każdym razem decyzję o
przekazaniu spraw poprzedzał analizą, do jakiej kategorii należą sprawy, pomijając,
że w pierwszym wypadku chodziło o przekazanie spraw z jednego wydziału
cywilnego do innego (nie było zatem wątpliwości, że chodzi o sprawy cywilne,
choćby egzekucyjne), zaś w drugim o przekazywanie spraw do „tematycznie”
innego wydziału, co wymagało dokonania wspomnianej oceny charakteru spraw,
44
- wiceprezes Sądu Apelacyjnego w […] informowała obwinionego, iż
rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego prowadziło do pośredniego uchylenia
wydanych przez niego postanowień (w tym względzie Sąd nawiązał, z powołaniem
numerów kart, do pisma wiceprezesa Sądu Apelacyjnego z 19 kwietnia 2012 r., i
podkreślił, że „wyraźnie” zawiera ono taką informację, zaś skarżący nie twierdzi, że
doszło do przeinaczenia treści tego pisma).
Skarżący domagał się też wyeliminowania z uzasadnienia wyroku „wszelkich
stwierdzeń wskazujących, że po wydaniu postanowień w przedmiocie przekazania
sprawy do Wydziału Cywilnego obwiniony odmawiał podejmowania w tych
sprawach czynności oraz odmawiał wykonania zarządzeń wydawanych w tym
zakresie” i ustalenie, że jedynie informował przełożonych, iż „z uwagi na literalne i
jednoznaczne brzmienie przepisów art. 365 § 1 k.p.c. (…) nie jest to prawnie
możliwe”. Do kwestii tej odniesiono się wcześniej, jednak przyjmując, że to
ustalenie, sugerujące niesubordynację, mogło szkodzić jego interesom, ponownie
trzeba stwierdzić, iż mająca cechę sofistyki argumentacja skarżącego o tyle nie
przekonuje, że sposób w jaki uzasadniał swoją postawę, nie zmieniał faktu, iż
odmowa podejmowania czynności miała z jego strony miejsce. Można to ująć w
ten sposób, że obwiniony odmawiał podejmowania czynności w sprawach,
tłumacząc, że nie jest to prawnie możliwe. Podobnie wypowiedział się zespół
członków Krajowej Rady Sądownictwa, powołany w celu zbadania wniosku
sędziego P. W., dotyczącego zagrożeń dla niezawisłości sędziego. W
sporządzonym sprawozdaniu stwierdził, że „powołanie się przez sędziego P. W. na
rzekomą prawną niemożność rozpoznania w Wydziale Gospodarczym spraw
przekazanych wcześniej przez niego do Wydziału Cywilnego mogło zostać
ocenione jako odmowa podjęcia czynności w przydzielonych do jego referatu
sprawach” (k. 599).
Sędzia P. W. sprzeciwił się też zamieszczonemu w uzasadnieniu wyroku
ustaleniu, że prezentował postawę, w ramach której uznawał, iż „jako jedyny ma
rację”, postulując wprowadzenie w to miejsce ustalenia, że wskazywał, iż jego
poglądy nie odbiegają od poglądów orzecznictwa i doktryny, a ponadto pogląd o
niegospodarczym charakterze spraw przekazanych do wydziału cywilnego
prezentowali wszyscy sędziowie wydziału gospodarczego, w tym przewodnicząca
45
M. W. Wypada w związku z tym zauważyć, że wymowa wspomnianego
uzasadnienia jest taka, iż nie wskazywało ono, że sędzia prezentował poglądy, dla
których nie dałoby się znaleźć wsparcia, natomiast zawierało wzmiankę, że w
marcu 2012 r. i w poprzednich miesiącach sędzia na terenie sądu (wydziału)
demonstrował postawę odbiegającą od postawy innych sędziów i uznawał ją za
jedynie słuszną. Nie było powodu, by w tym zakresie zmieniać uzasadnienie,
bowiem nie chodziło o to, czy inni sędziowie wyrażali pogląd o niegospodarczym
charakterze spraw przekazanych do wydziału cywilnego, ale o to, czy tak jak
obwiniony, odmawiali podejmowania czynności w sprawach zwróconych do
wydziału gospodarczego po rozstrzygnięciu sporu kompetencyjnego. O tym, że
prawie wszyscy sędziowie, łącznie z przewodniczącą wydziału, nie zgłaszali
zastrzeżeń co do możliwości rozpoznawania tych spraw, co rzeczywiście stawiało
obwinionego na pozycji jedynego, który broni pewnych racji, przekonują fakty
podane na s. 14 zaskarżonego uzasadnienia. O tym, że swoją postawę w
specyficzny sposób demonstrował, świadczą przytoczone przez Sąd meriti jego
słowa skierowane pod adresem M. W. (s. 15 uzasadnienia), jak też zachowanie
jednego z sędziów, który prośbę o nieprzydzielanie mu wspomnianych spraw
motywował obawą skonfliktowania się z sędzią P. W. Ma też swoją wymowę pismo
z 16 marca 2012 r., skierowane do prezesa Sądu Apelacyjnego, w którym
obwiniony zapowiedział wystąpienie z „odrębną skargą” (należy przyjąć, że na
kolegów/koleżanki/ z wydziału) „w przypadku zastosowania się przez sędziów
Wydziału Gospodarczego do wymienionych wyżej bezprawnych zarządzeń
Przewodniczącej Wydziału Gospodarczego, to znaczy w przypadku
nierespektowania przez tych sędziów prawomocnych postanowień o przekazaniu”
(k. 63-64 akt sprawy), jak też jego wypowiedź na posiedzeniu Zespołu członków
Krajowej Rady Sądownictwa, że „chciałby mieć sędziów podobnie myślących wokół
siebie” (k. 102). Postawę wyższości obwinionego, który prezentuje pogląd, że on
pracuje znakomicie i świetnie zna prawo, zaś inni sędziowie nie, obrazuje jego
wypowiedź na rozprawie w Sądzie I instancji, cyt. „poznałem sędziego O. i stanęła
na wysokości zadania, co się rzadko zdarza” (k. 1459), czy też wypowiedź, że
„Zastępca Rzecznika wielokrotnie dawał już dowody nieznajomości przepisów
46
postępowania karnego” (k. 1434), względnie, że „nie do końca rozumie, co dzieje
się na tej rozprawie” (k. 1438).
Nie zasługiwało na uwzględnienie żądanie wyeliminowania „jako
nieuprawnionych i przedwczesnych negatywnych ocen postępowania obwinionego
zawartych na stronach 101-102 uzasadnienia i ustalenie, że działania kierownictwa
Sądu Rejonowego w […], które naruszając przepisy art. 365 § 1 k.p.c. skutkowało
tym, że Wydziale Gospodarczym rozpoznawane były sprawy o charakterze
niegospodarczym, godziły w dobro wymiaru sprawiedliwości oraz w niezawisłość
sędziowską nie tylko obwinionego, ale i pozostałych sędziów Wydziału
Gospodarczego” (pkt 21 na s. 159). Wspomniane oceny, jako oparte na
całościowym oglądzie sprawy, nie są pochopne, w szczególności Sąd I instancji
słusznie stwierdził, iż „postawę obwinionego sędziego, który na tle prostej sprawy
związanej ze sporem kompetencyjnym, w sposób wyolbrzymiony i nieadekwatny do
rzeczywistej rangi problemu, eskalował skargi, pisma, wnioski, łącznie z żądaniem
wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec osób, które prezentowały
odmienny pogląd prawny, należy ocenić krytycznie”. Nie jest też pozbawiony racji
dalszy wywód Sądu, wskazujący, iż obwiniony „forsował swój pogląd, odbierając
błędnie, poglądy i stanowiska odmienne, jako zagrażanie jego niezawisłości lub
zbytnią podatność na działania czynnika administracyjnego”, jak również mówiący o
negatywnych skutkach postępowania sędziego. Uprawniało to do oceny, że
„zachowania te są bardzo niepokojące z punktu widzenia wymogu nieskazitelnego
charakteru, którym powinien cechować się sędzia nie tylko w dacie powołania na
ten urząd, ale również w całym okresie jego sprawowania”.
Domagając się wprowadzenia do uzasadnienia wymienionego wyżej
ustalenia, obwiniony w istocie zmierzał do tego, by Sąd odwoławczy potwierdził
jego pogląd, iż sprawy, które przekazał do wydziału cywilnego nie były sprawami o
charakterze gospodarczym oraz że jego przełożeni, zajmując w tym względzie inne
stanowisko, naruszyli prawo; wcześniej jednak zaznaczono, że kontrola wyłącznie
uzasadnienia orzeczenia nie służy rozstrzyganiu sporów prawnych Jeżeli natomiast
obwinionemu chodziło o to, żeby ustalenie, iż błędnie uważał, że jego niezawisłość
była zagrożona, zastąpić ustaleniem, że działania kierownictwa Sądu Rejonowego
w […] godziły w niezawisłość sędziowską jego oraz innych sędziów, jak też w dobro
47
wymiaru sprawiedliwości, to Sąd odwoławczy nie znajduje powodów, by nie zgodzić
się ze wspomnianym sprawozdaniem zespołu członków Krajowej Rady
Sądownictwa. Zespół ten, po wnikliwym zbadaniu sprawy, stwierdził m.in., że
„wydanie przez prezesa sądu zarządzeń administracyjnych o wyznaczeniu
Wydziału Gospodarczego do rozpoznania spraw, objętych postanowieniami
wydanymi przez sędziego P. W., nie stanowiło naruszenia prawa” oraz że
„zobowiązanie sędziów orzekających w Wydziale Gospodarczego do rozpoznania
spraw, do których rozpoznania wydział ten został wyznaczony w zarządzeniu
prezesa sądu, nie stanowiło naruszenia art. 365 § 1 k.p.c., nie naruszało również i
niezawisłości sędziów”. Stanowisko zespołu podzieliła in gremio Krajowa Rada
Sądownictwa, która uznała, że „działania Prezesa Sądu Rejonowego w […] i
Przewodniczącej Wydziału Gospodarczego Sądu Rejonowego nie naruszały
zasady niezawisłości sędziów” (pismo przewodniczącego KRS z 12 kwietnia 2013
r. – s. 480). Zwraca uwagę szczególny upór skarżącego, który konsekwentnie
odrzuca stanowisko organu, z mocy Konstytucji RP (art. 186 ust. 1) stojącego na
straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów.
O ile dopuścić możliwość zmiany uzasadnienia orzeczenia przez
zastąpienie poczynionego w uzasadnieniu ustalenia innym ustaleniem (o ile
pozwalają na to zebrane dowody), to nader wątpliwe jest domaganie się przez
skarżącego wprowadzenie do uzasadnienia ustalenia w kwestii, co do której Sąd
meriti się nie wypowiadał, względnie uzupełnianie w określony sposób ustaleń,
których skarżący nie kwestionuje. W ten bowiem sposób skarżony jest „brak”
uzasadnienia, czego nie przewiduje art. 425 § 3 k.p.k. Uwaga ta została
poczyniona w związku z tym, że obwiniony wystąpił też o:
- „uzupełnienie ustaleń faktycznych o stwierdzenie, że w związku z przekazaniem
wniosku obwinionego skierowanego do Rzecznika Dyscyplinarnego do Zastępcy
Rzecznika Dyscyplinarnego w Sądzie Okręgowym w […] M. S., ten ostatni pismem
z dnia 7 maja 2012 r. potwierdził, że łączy go z prezesem Sądu Rejonowego w […]
P. M., inicjatorem postępowania dyscyplinarnego podjętego w stosunku do
obwinionego znajomość o charakterze osobistym, a także o stwierdzenie, że
pomimo istnienia tej znajomości z inicjatorem postępowania dyscyplinarnego
wymieniony Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego nie znalazł podstaw do
48
zgłoszenia żądania wyłączenia go od prowadzenia w stosunku do obwinionego
postępowania dyscyplinarnego” (pkt 10 na s. 156 odwołania),
- „ustalenie, że Przewodnicząca Wydziału Cywilnego M. C. bezpodstawnie
zdecydowała się na wszczynanie sporów kompetencyjnych w sprawach
przekazanych do Wydziału Cywilnego postanowieniami sądowymi, albowiem na
wszczęcie tych sporów na tym etapie postępowań nie pozwalały jej przepisy § 55
Regulaminu, a ponadto argumentacja wskazana w uzasadnieniu postanowień o
przekazaniu była dla niej przekonująca (…), a ona sama przed wszczęciem sporów
kompetencyjnych nie zastanawiała się, czy sprawy mają charakter gospodarczy,
czyli niegospodarczy” (pkt 13 na s. 157).
Niezależnie od przeszkód formalnych do postąpienia w sposób postulowany
przez skarżącego, w pierwszym przypadku nie było ku temu podstaw również
dlatego, że nie stwierdzono, aby Sąd meriti pismo Zastępcy Rzecznika
Dyscyplinarnego z dnia 7 maja 2012 r. zaliczył w poczet dowodów, względnie by w
ogóle znajdowało się w aktach sprawy, zatem nie jest jasne, czy autor rzeczywiście
zaznaczył, że z P. M. łączy go znajomość o charakterze osobistym (wcześniej
wspomniano, że określenie to jest mało konkretne). W zaskarżonym uzasadnieniu
jest natomiast wzmianka o postanowieniu Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego z 7
maja 2012 r., przekazującym wniosek, który sędzia P. W. skierował pierwotnie do
Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych, Zastępcy Rzecznika
Dyscyplinarnego w Sądzie Apelacyjnym w […]. Postanowienie to zostało wydane
wobec stwierdzenia przez Zastępcę Rzecznika Dyscyplinarnego w Sądzie
Okręgowym swojej niewłaściwości w zakresie przeprowadzenia postępowania
wyjaśniającego wobec prezesa Sądu Rejonowego w […] P. M. Dodatkowo można
wspomnieć, że trudno przyjąć, by Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego inicjował
swoje wyłączenie, skoro Rzecznik Dyscyplinarny, do którego obwiniony występował
z wnioskami o wyłączenie M. S., uznawał je za bezpodstawne.
W drugim przypadku postulowane przez skarżącego uzupełnienie
uzasadnienia miało potwierdzić zasadność prezentowanego przez niego poglądu
prawnego, odmiennego nie tylko od poglądu M. C., kierownictwa Sądu Rejonowego
w […], Sądu Dyscyplinarnego, ale też poglądu, który Zespół członków Krajowej
Rady Sądownictwa przedstawił w swoim sprawozdaniu. Chodziło przy tym o
49
kontrowersje co do nader skomplikowanego zagadnienia, któremu Sąd a quo
poświęcił wiele uwagi, wprost nie wartościując zachowania przewodniczącej
wydziału cywilnego, ale dochodząc do wniosków, które zachowanie to afirmowało.
Opowiedzenie się przez Sąd za określoną interpretacją przepisów, o ile nie
przekłada się na rozstrzygnięcie, nie może być traktowane jako poczynienie
nadającego się do zaskarżenia ustalenia naruszającego jego prawa lub
szkodzącego jego interesom. Wspomniano też, że nie jest celem postępowania
dyscyplinarnego rozstrzyganie budzących poważne wątpliwości zagadnień
prawnych, zwłaszcza gdy sędziemu nie zarzucono naruszenia prawa. Gdy chodzi o
inną kwestię, to nie jest jasne, dlaczego, zdaniem skarżącego, przewodnicząca
wydziału cywilnego miałaby wszczynać spory kompetencyjne, uzasadniając w tym
względzie swoje stanowisko, gdyby argumentacja wskazana w uzasadnieniu
postanowień o przekazaniu była dla niej przekonująca.
Wspomniano również, że w odwołaniu, w ramach zarzutu IX, skarżący
sformułował wiele pytań, dotyczących różnego rodzaju zagadnień głównie
procesowych, wnosząc, by zostały rozstrzygnięty przez Sąd odwoławczy. Rzeczą
tego Sądu nie było jednak wyjaśnianie wątpliwości trapiących autora odwołania, a
jedynie zbadanie, w kontekście postawionych zarzutów, prawidłowości
zaskarżonego wyroku (podobne w wymowie stanowisko zajął Sąd Najwyższy w
postanowieniu z dnia 21 kwietnia 2015 r., II PK 251/14, odmawiając przyjęcia do
rozpoznania skargi kasacyjnej obwinionego, w której również domagał się
odpowiedzi na wiele /35/ sformułowanych pytań). Co prawda, wspomniane
wątpliwości nie były całkiem abstrakcyjne, a nawiązywały do sytuacji mających
miejsce w niniejszej sprawie, jednak było widoczne, że skarżący podnosił kwestie,
nie związane z katalogiem bezwzględnych przyczyn odwoławczych, ani takie, które
nasuwałyby wniosek o zaistnieniu przyczyny względnej. Celowe będzie jednak
odnieść się do zagadnienia podniesionego w pkt 21 na s. 151-152 odwołania, w
ramach którego skarżący zdaje się twierdzić, że Sąd Dyscyplinarny, nie dysponując
w tym zakresie żadnym dowodem, przyjął, iż powództwo przeciwko I. B. wniósł ze
świadomością, iż jest ono oczywiście bezzasadne, „a w konsekwencji, czy w takiej
sytuacji przypisywanie obwinionemu zawinionego popełnienia przewinienia
polegającego na wniesienie bezzasadnego pozwu i popieraniu go nie stanowi
50
naruszenia przepisów art. 5 § 2 k.p.k., polegającego na rozstrzygnięciu nie
dających się usunąć w tym zakresie wątpliwości na niekorzyść obwinionego”.
Przedstawiona przez skarżącego wątpliwość wynika z nieporozumienia opartego
na założeniu, że przypisano mu przewinienie wobec ustalenia, iż od początku miał
świadomość, że wnosi bezzasadne powództwo. Istotnie, trudno przyjąć, że
zainicjował postępowanie z góry zakładając przegraną, z czym wiąże się też
konieczność poniesienia kosztów, chociaż myśl ta nie byłaby absurdalna, gdyby
przyjąć, że obwiniony, bez względu na końcowy wynik sprawy, chciał, wikłając ją w
uciążliwy proces, „ukarać” I. B., która, jak uważał, przyczyniła się do decyzji o
przeniesieniu go poza pion karny. Sąd Dyscyplinarny wszakże koncepcji takiej nie
przyjął, o czym świadczą poczynione przezeń uwagi. Wskazał np. na powinność
zachowania szczególnej ostrożności przy podejmowaniu decyzji o wstąpieniu na
drogę prawną oraz stwierdził, że „o ile osoba nie będąca prawnikiem mogłaby
pozostawać w subiektywnym przeświadczeniu (z powodu braku wiedzy,
niedoświadczenia, nieporadności), że może w takim przypadku korzystać z prawa
do sądu, a zgłoszone roszczenie jest uzasadnione, to sędzia w takim błędzie
(podkr. SN) tkwić nie powinien”. W innym miejscu odnotował, że „obwiniony sędzia
wystąpił uprzednio z pozwem między innymi przeciwko M. J. (pisownia nazwiska
jak w oryginale) na bazie tożsamego stanu faktycznego, co zostało poddane ocenie
Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego, a postępowanie prowadzone w tym
przedmiocie zostało zakończone odmową wszczęcia postępowania
dyscyplinarnego, niezaskarżonego przez uprawnione podmioty, co mogło
obwinionego utwierdzać w przekonaniu o prawidłowości tego rodzaju
postępowania”. Nasuwa zastrzeżenia pogląd Sądu meriti, iż obwiniony wystąpił z
pozwami przeciwko M. J. i I. B. na bazie tożsamego stanu faktycznego (chociaż
zarówno przewodniczący Wydziału, jak i I. B. skierowali do prezesa Sądu pisma, w
których była mowa o zachowaniu sędziego P. W., to treść pism była odmienna, np.
M. J. informował, iż odmawia on wykonania zarządzenia w przedmiocie
zastępowania sędzi A. W., gdy I. B. tak nie twierdziła), jednak przytoczone
fragmenty uzasadnienia wyroku pozwalają przyjąć, że Sąd I instancji nie uważał, iż
powództwo przeciwko I. B. obwiniony wniósł ze świadomością, iż jest ono
oczywiście bezzasadne. Naganności zachowania sędziego i jego zawinienia
51
upatrywał natomiast w nadużyciu prawa do sądu, polegającym na pochopnym,
wykazującym skłonność do pieniactwa, pozwaniu wymienionej i wciągnięciu jej w
„obiektywnie niepotrzebny i bezzasadny proces”, bez przeprowadzenia prostej dla
sędziego analizy okoliczności sprawy, zwłaszcza treści sporządzonego przez
pozwaną pisma, która wykazałaby bezpodstawność takiego postąpienia, oraz w
uporczywym kontynuowaniu procesu, przy ignorowaniu argumentów sądów
orzekających. Sugerując i w tym przypadku naruszenie art. 5 § 2 k.p.k., skarżący
nie bierze pod uwagę, że nie zaistniały okoliczności do jego zastosowania.
Na zakończenie niniejszego uzasadnienia Sąd Najwyższy – Sąd
Dyscyplinarny uważa za celowe zaznaczyć, że dotąd nie spotkał się z przypadkiem
wystąpienia przez sędziego o udzielenie mu urlopu na podstawie art. 1672
Kodeksu
pracy. Wydaje się, że specyfika pracy sędziego, zwłaszcza niepełniącego funkcji
administracyjnej sprawia, iż nie ma on potrzeby korzystania z tej instytucji, która
jest użyteczna w przypadku innych grup zawodowych. Jeżeli przyjąć, że sędzia
może korzystać z wymienionego przepisu, to nie sposób akceptować postąpienia
sędziego, które, jak w niniejszej sprawie, polegałoby na żądaniu, bez zaistnienia
ważnego ku temu powodu, udzielenia w tym trybie urlopu na dzień, w którym
powinien wykonywać obowiązki orzecznicze, i niestawieniu się w sądzie. Takie
zachowanie należałoby traktować jako oczywiste przewinienie dyscyplinarne,
byłoby bowiem równoznaczne z rażącym nadużyciem prawa i jaskrawym
przejawem braku u sędziego poczucia obowiązku oraz dbałości o dobro wymiaru
sprawiedliwości. Musi on bowiem dostrzegać, że w takim wypadku dojdzie do
odwołania rozpraw, co m.in. wywoła koszty społeczne i negatywne komentarze na
temat funkcjonowania sądu, względnie do ponadplanowego obciążenia innego
sędziego, który przy nagłości zastępstwa znajdzie się w trudnej sytuacji. Rzecz
jasna, w takim wypadku przełożony sędziego nie powinien akceptować
zgłoszonego przez niego wniosku, bowiem, jak zauważył Sąd a quo, obowiązek
pracodawcy udzielenia urlopu „na żądanie” nie jest bezwzględny i może on
odmówić żądaniu pracownika ze względu na szczególne okoliczności (zgadza się z
tym obwiniony – k. 1455). Powinien mieć to na uwadze obwiniony sędzia, który
deklaruje „ponadprzeciętne zaangażowanie i troskę o prawidłowe funkcjonowanie
wymiaru sprawiedliwości”, jednak, sprzecznie z tym zapewnieniem, najwyraźniej
52
nie interesował się, czy jego nagła nieobecność w pracy nie spowoduje zakłóceń w
pracy sądu, zaś prezentując własną interpretację możliwości korzystania z praw
pracowniczych wykazał, co podkreślił Sąd I instancji, niemogące być
zaakceptowane pojmowanie podstawowych zasad aksjologicznych, na jakich
opiera się wykonywanie zawodu sędziego.
Sąd Dyscyplinarny zwrócił też uwagę, iż w toku postępowania obwiniony
prezentował postawę świadczącą o braku samokrytycyzmu oraz że nie poczynił
żadnej refleksji dotyczącej swojego postępowania, mimo prawomocnego
zakończenia postępowania cywilnego, w którym sądy orzekające nie podzieliły jego
stanowiska, jak też nieprzyjęcia do rozpoznania skargi kasacyjnej, którą złożył.
Niezależnie od tego, że obwiniony sędzia wydaje się być człowiekiem nadzwyczaj
przywiązanym do własnych poglądów, niedopuszczającym myśli, że któreś z nich
mogą być niesłuszne i nieskłonnym do zmiany raz zajętego stanowiska, wypada
wyrazić nadzieję, że z pożytkiem dla pełnionej przez siebie służby nie zlekceważy
jednolitych ocen nie tylko sądów orzekających w inicjowanych przez niego
sprawach, ale też sądów orzekających w niniejszej sprawie dyscyplinarnej.
Mając na uwadze podane względy, Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny
orzekł jak w wyroku, rozstrzygając o kosztach sądowych postępowania
odwoławczego zgodnie z art. 133 u.s.p.
kc