Sygn. akt III KK 375/14
POSTANOWIENIE
Dnia 9 lipca 2015 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Jerzy Grubba (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Tomasz Grzegorczyk
SSN Andrzej Stępka
Protokolant Łukasz Biernacki
przy udziale prokuratora Prokuratury Generalnej Zdzisława Brodzisza
w sprawie D. Z.
skazanego z art. 177 § 1 kk w zw. z art. 178 § 1 kk, 244 kk
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie
w dniu 9 lipca 2015 r.,
kasacji, wniesionej przez obrońcę
od wyroku Sądu Okręgowego w L.
z dnia 10 lipca 2014 r., utrzymującego w mocy wyrok Sądu Rejonowego w P.
z dnia 16 grudnia 2013 r.,
1. oddala kasację,
2. zwalnia skazanego od ponoszenia kosztów sądowych
postępowania kasacyjnego obciążając nimi Skarb Państwa.
UZASADNIENIE
D. Z. stanął pod zarzutem tego, że:
1/ w dniu 30 listopada 2006 roku w miejscowości J. umyślnie naruszył
przepisy i zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że będąc w
stanie nietrzeźwości, posiadając 1,62 promila alkoholu we krwi, kierował
samochodem marki Ford Mondeo o numerze rejestracyjnym […] jadąc od strony
miejscowości G. w kierunku L. i wykonując manewr wyprzedzania samochodu
ciężarowego marki Man o numerze rejestracyjnym […] z naczepą nie zachował
2
szczególnej ostrożności w ten sposób, że nie upewnił się, czy ma dostateczną
widoczność i wystarczająco miejsca do wyprzedzania, nie zachował bezpiecznego
odstępu od innego uczestnika ruchu, w wyniku czego doprowadził do czołowego
zderzenia z samochodem marki Audi o numerze rejestracyjnym […], który poruszał
się w przeciwnym kierunku, następnie zjechał na prawy pas ruchu doprowadzając
do zderzenia z samochodem ciężarowym marki Man, zaś po zderzeniu pojazd
marki Audi zatrzymał się na pasie ruchu dla poruszających się w kierunku G., na
który następnie najechał samochód marki Fiat Seicento o numerze rejestracyjnym
[…], a w wyniku zaistniałego wypadku obrażeń ciała doznali pasażerowie pojazdów
marki Ford Mondeo – T. R. w postaci złamania szczęki i lewej kości udowej, które
to obrażenia spowodowały rozstrój zdrowia i naruszenie czynności narządów ciała i
rozstrój zdrowia na czas dłuższy niż siedem dni oraz Audi l. Y. (kierowca) w postaci
stłuczenia głowy, złamania kości prawej goleni i kostki przyśrodkowej, które to
obrażenia spowodowały rozstrój zdrowia i naruszenie czynności narządów ciała i
rozstrój zdrowia na czas dłuższy niż siedem dni i pasażera tego samochodu N. S. w
postaci wieloodłamowego złamania obu kości udowych, złamania lewego
obojczyka, ran lewej powieki i lewego policzka, które to obrażenia spowodowały
rozstrój zdrowia i naruszenie czynności narządów ciała i rozstrój zdrowia na czas
dłuższy niż siedem dni:
to jest o czyn z art. 177 § 1 k.k. w zw. z art. 178 § 1 k.k.
2/ w dniu 30 listopada 2006 roku w miejscowości J. będąc w stanie
nietrzeźwości, posiadając 1,62 promila alkoholu we krwi, kierował samochodem
marki Ford Mondeo o numerze rejestracyjnym […], czym jednocześnie nie stosował
się do orzeczonego w dniu 9 czerwca 2006 roku przez Sąd Rejonowy w P. zakazu
prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych,
to jest o czyn z art. 178a § 1 k.k. w zb. z art. 244 k.k. w zw. z art, 11 § 2 k.k.
Sąd Rejonowy w P. wyrokiem z dnia 16 grudnia 2013r. uznał oskarżonego
winnym obu zarzuconych mu czynów i za pierwszy z nich wymierzył mu karę 2 lat
pozbawienia wolności oraz na podstawie art. 42 § 2 k.k. orzekł wobec oskarżonego
zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres 5 lat, zaś za czyn
drugi skazał go na karę roku pozbawienia wolności oraz orzekł zakaz prowadzenia
wszelkich pojazdów mechanicznych na okres 3 lat. Wymierzone kary pozbawienia
3
wolności połączono karą łączną 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, natomiast
środki karne połączono orzekając środek karny w postaci zakazu prowadzenia
wszelkich pojazdów mechanicznych na okres 7 lat.
Wyrok ten zaskarżony został apelacją obrońcy oskarżonego, w której
postawiono zarzuty:
I - art. 4 k.p.k., art. 5 k.p.k., art. 7 k.p.k., art. 92 k.p.k., art. 410 k.p.k., przez
sprzeczną z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego ocenę zgromadzonego w
sprawie materiału dowodowego, a to przez całkowite pominięcie w postępowaniu
dowodowym faktu, iż sprowadzony w miejsce wypadku pies tropiący zwęszył ślad
osoby, która od pojazdu Fiat Mondeo oddaliła się w nieznanym kierunku co w
efekcie doprowadziło do uznania oskarżonego winnym zarzucanego mu czynu;
II - art. 167 k.p.k. w zw. z art. 366 § 1 k.p.k. - przez nie dopuszczenie i nie
przeprowadzenie dowodu z zeznań lekarza zajmującego się D. Z. i T. R. w sytuacji,
gdy przesłuchana w sprawie J. Z. zeznała, iż opiekująca się oskarżonym lekarka
stwierdziła, iż D. Z. siedział z tyłu, a „kierujący pojazdem wyskoczył i uciekł, co go
uratowało", które to zeznania mogły by w sposób istotny przyczynić się do
wyjaśnienia sprawy,
ewentualnie w sytuacji nie uwzględnienia powyższych zarzutów z ostrożności
procesowej
III - zarzut rażącej niewspółmierności kary.
Podnosząc powyższe obrona wniosła o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy
Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania ewentualnie o wymierzenie
oskarżonemu kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej
wykonania.
W osobistej apelacji oskarżony również podniósł zarzut rażącej
niewspółmierności kary.
Sąd Okręgowy w L. wyrokiem z dnia 10 lipca 2014 roku utrzymał w mocy
zaskarżony wyrok i uznał apelacje za oczywiście bezzasadne.
Orzeczenie to zaskarżone zostało kasacją obrońcy skazanego, w której
podniesiono zarzuty: rażącego naruszenia prawa karnego procesowego mającego
istotny wpływ na treść zaskarżonego orzeczenia, a polegającego na obrazie
przepisów art. 457 § 3 k.p.k. i art. 433 § 2 k.p.k. przez powierzchowną ocenę
4
rozpoznawanego środka odwoławczego, a co za tym idzie nie rozważenie jego
istoty, bezpodstawne uznanie, iż we wniesionej apelacji obrońca nie zaprezentował
rzeczowej argumentacji przeciwko przyjętemu przez Sąd Rejonowy stanowisku,
lakoniczne ustosunkowanie się do zarzutów apelacji, zignorowanie szczegółowych i
konkretnych (wskazujących na określone dowody i okoliczności sprawy)
argumentów apelacyjnych, których celem było wykazanie, iż D. Z. nie był sprawcą
zarzucanego mu czynu, ogólnikowe stwierdzenia odwołujące się do ustaleń i ocen
Sądu pierwszej instancji - bez dostrzeżenia ich mankamentów, co w konsekwencji
doprowadziło do oddalenia apelacji obrońcy jako bezzasadnej.
Podnosząc powyższe, obrona wniosła o uchylenie wyroków Sądów obu instancji
i przekazał sprawę D. Z. do ponownego rozpoznania Sądowi I - instancji.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Zarzuty podniesione przez obronę w kasacji, ocenić należy jako bezzasadne.
Bezsprzecznie, wśród błędów popełnionych przy rozpoznawaniu niniejszej
sprawy wskazać należy również na jakość uzasadnienia wyroku sporządzonego
przez Sąd Odwoławczy. Rzecz jednak w tym, że powyższa krytyczna ocena nie
wynika z braku przekonującej argumentacji ze strony tego Sądu, lecz ze sposobu
wyrażenia jej - w sposób skrajnie lakoniczny, apodyktyczny i mało przejrzysty.
Niemniej z pojedynczych zdań poświęconych zarzutom apelacyjnym można
odczytać, czym kierował się Sąd Odwoławczy rozstrzygając sprawę w tym
zakresie.
Uchybienie to nie mogło zatem mieć wpływu na treść zaskarżonego orzeczenia.
Warto jednak zwrócić uwagę, że stanowisko sądu powinno być w uzasadnieniu
wyroku przedstawione w sposób jasny, tak, aby było ono zrozumiałe dla wszystkich
stron, w tym podmiotów nie mających wykształcenia prawniczego, a zwłaszcza
doświadczenia sądowego.
Obrona w apelacji postawiła dwa zarzuty związane z jakością
przeprowadzonego przed Sądem I - instancji postępowania dowodowego. Pierwszy
z nich dotyczył braku wyjaśnienia kwestii ujawnienia na miejscu wypadku śladów
zapachowych, które mogłyby w ocenie obrony wskazywać, że samochodem
skazanego kierowała inna osoba, która następnie zbiegła. Sąd Rejonowy kwestii tej
5
nie omówił w uzasadnieniu swego wyroku. Oczywiście błędnie Sąd Odwoławczy
przyjął, że
„okoliczność ta słusznie została pominięta przez Sąd Rejonowy" (k.3 uzasadnienia),
gdyż jak każdy dowód, zwłaszcza taki, do którego obrona przykłada tak dużą wagę,
i ten winien zostać przez sąd omówiony. Rzecz jednak w tym, że nie sposób
owemu ujawnieniu śladów zapachowych nadać taką rangę dowodową, jak usiłuje to
czynić obrona. Ślad ten wskazuje bowiem jedynie na to, że ktoś z tego miejsca
oddalił się, nie zaś na to, że pozostawało to w jakimkolwiek związku z zaistniałym
wypadkiem. Decydujące zatem pozostają dowody o jednoznacznej wymowie w
postaci zeznań świadków, opinii biegłego lekarza odnośnie charakteru obrażeń
skazanego oraz opinii z zakresu rekonstrukcji kolizji drogowej. Wszystkie te dowody
tworzą spójną, logiczną całość i dowodzą sprawstwa skazanego.
Drugi zarzut dotyczył braku przesłuchania lekarki zajmującej się skazanym w
szpitalu, a która miała słyszeć o tym, że rzeczywisty sprawca zbiegł z miejsca
wypadku. Bezsprzecznie nie było podstaw do tego, aby taki dowód dopuszczać.
Nikt bowiem nie kwestionował tej okoliczności. Lekarz ta mogła oczywiście
wypowiedzieć takie słowa do matki skazanego, lecz jednocześnie przecież, nie
mogła mieć żadnej własnej wiedzy na temat przebiegu tego wypadku. Mogła zatem
zrelacjonować wyłącznie to, co usłyszała od skazanego lub T. R., a oni obaj zostali
przesłuchani w sprawie.
Stopień szczegółowości ustosunkowania się do tych zarzutów w
uzasadnieniu wyroku Sądu Okręgowego, nie mógł mieć zatem żadnego wpływu na
treść zaskarżonego kasacją orzeczenia.
Skarżący w uzasadnieniu swej kasacji wskazuje również na wady opinii
biegłego K. W., gdyż została ona oparta, w jego ocenie, na
niekompletnej dokumentacji medycznej. Ustosunkowując się do powyższego,
wskazać jednak trzeba, że stwierdzenie to nie przybrało postaci konkretnego
zarzutu w żadnym ze środków odwoławczych. Ponieważ nie było zarzucone w
apelacji, zwalniało to Sąd Odwoławczy od konieczności omawiania tej kwestii. Z
istoty swej skierowane jest przeciwko orzeczeniu Sądu I - instancji, a więc
niedopuszczalne byłoby postawienie takiego zarzutu w kasacji. Najistotniejsze zaś
6
jest to, że obrona w żaden sposób nie konkretyzuje, jakie braki dokumentacji
medycznej dostrzega, a w konkluzji, jakie płyną z tego wnioski dla treści owej opinii.
Z tych wszystkich względów żaden z zarzutów podniesionych w kasacji nie
zasługiwał na uwzględnienie.
Jak wskazywano jednak wyżej, przy rozpoznawaniu niniejszej sprawy, sądy,
a zwłaszcza Sąd Rejonowy dopuścił się poważnych uchybień, które nie spotkały się
z właściwą reakcją Sądu Odwoławczego.
Pierwszym z nich jest istotne naruszenie zasady koncentracji rozprawy. Sąd
Rejonowy na rozprawie w dniu 22 czerwca 2012r. (k. 1113) kontynuował
rozpoznawanie sprawy, pomimo, że poprzednie czynności procesowe w tej sprawie
przeprowadzono blisko 11 miesięcy wcześniej. Co więcej, większość istotnych dla
rozstrzygnięcia sprawy czynności przeprowadzono przed tym odroczeniem.
Uchybienie to nie zostało jednak podniesione przez obronę, a nie ma charakteru
bezwzględnej przesłanki odwoławczej. Nie mogło zatem też być uwzględnione z
urzędu przez Sąd Najwyższy na etapie postępowania kasacyjnego.
Znacznie bardziej złożona kwestia wiąże się z innym uchybieniem, które
również dostrzeżone zostało dopiero przez Sąd Najwyższy na etapie postępowania
kasacyjnego.
Jak wynika z akt sprawy, skazany D. Z. nie był obecny na rozprawach w
dniach 4 lipca 2011 r. (k. 981) i 1 sierpnia 2011 r. (k. 997). Sąd jednak procedował
w tych dniach, uznając, że D. Z. o terminach obu tych rozpraw powiadomiony został
prawidłowo. Tymczasem, o terminach tych powiadomiono nie skazanego, lecz jego
matkę J. Z. (również świadka w sprawie) - k. 976 i k. 989. Sąd I - instancji naruszył
zatem art. 374§1 k.p.k., co spowodowało zaistnienie uchybienia o charakterze
bezwzględnej przesłanki odwoławczej z art. 439§1 pkt 11 k.p.k. Co więcej, podczas
tej nieobecności oskarżonego, przeprowadzono bardzo istotną czynność, jaką było
bezpośrednie przesłuchanie świadka T. R., który zmienił swoje zeznania w
stosunku do tych, które składał w postępowaniu przygotowawczym. Obrona, i tego,
tak istotnego uchybienia, nie dostrzegła i nie podniosła w kasacji (jak i apelacji).
Odpowiedzieć zatem należy na pytanie, czy Sąd Najwyższy mógł w tej
sytuacji działać z urzędu?
7
Zgodnie z dyspozycją art. 536 k.p.k. Sąd Najwyższy rozpoznaje kasację w
granicach zaskarżenia i podniesionych zarzutów, a w szerszym tylko w wypadku
zaistnienia uchybień o charakterze bezwzględnej przesłanki odwoławczej z art. 439
k.p.k.
Jednocześnie jednak zauważyć trzeba, że rozprawa przed Sądem
Najwyższym, na której rozpoznano kasację wniesioną w niniejszej sprawie, odbyła
się po dniu 1 lipca 2015r., a więc po wejściu w życie przepisów ustawy z dnia 27
września 2013r. nowelizujących kodeks postępowania karnego (Dz. U. z 2013r.,
poz.1247).
Przechodząc do dalszej analizy zaistniałej sytuacji procesowej, stwierdzić
trzeba, że art. 439§1 pkt 11 k.p.k. nie uległ zmianie w wyniku wejścia w życie
ustawy nowelizującej k.p.k., nadal wymienia on nieobecność oskarżonego (podczas
czynności, gdy była ona obowiązkowa) jako jedną z bezwzględnych przesłanek
odwoławczych. Bezsprzecznie jednak, przepis ten nie ma samodzielnego bytu,
gdyż musi zostać wypełniony treścią przez normy określające sytuacje, w których
obecność oskarżonego podczas rozpoznawania jego sprawy jest obowiązkowa. Na
dzień 4 lipca 2011 r. (i analogicznie 1 sierpnia 2011r.) - a więc dzień, kiedy
przeprowadzono rozprawę pod nieobecność oskarżonego, który nie został
prawidłowo zawiadomiony o jej terminie, przepisem tym był art. 374§1 k.p.k. -
stanowił on, że obecność oskarżonego na rozprawie głównej jest
obowiązkowa, jeżeli ustawa nie stanowi inaczej. Przepis ten jednak, z dniem 1
lipca 2015r., uległ zmianie i na dzień orzekania przez Sąd Kasacyjny określa
jedynie, że oskarżony ma prawo brać udział w rozprawie, a wyjątkiem na rzecz
jego obligatoryjnej obecności jest jedynie sytuacja opisana w art. 374§1 a k.p.k. Na
to, że omawiany przepis zmienił z dniem 1 lipca 2015r. swoje brzmienie, wskazuje
jednoznacznie art. 36 ustawy z dnia 27 września 2013r. o zmianie ustawy - Kodeks
postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2013, poz.1247),
który wśród przepisów, które stosuje się w brzmieniu dotychczasowym do czasu
prawomocnego zakończenia postępowania (lub których nie stosuje się), nie
wymienia art. 374§1 k.p.k.
Bez wątpienia, zasadą generalną, wyrażoną również w art. 27
cytowanej ustawy nowelizacyjnej, jest to, że proces karny „chwyta w locie" zmiany
8
przepisów proceduralnych. Od tej zasady, ustawodawca wskazuje wyjątki, które
mają zapobiec temu, aby postępowanie karne utraciło swą funkcjonalność i
każdorazowo nie toczyło się na nowych zasadach, a więc na ogół, od początku.
Mając na względzie powyższe, zauważyć dalej należy, że ustawodawca w
przepisach przejściowych wskazywanej ustawy nowelizacyjnej nie przyjął
rozwiązania, iż postępowania karne toczą się w określonym czasie według
„starych" lub „nowych" przepisów procesowych, lecz wprowadził system
„hybrydowy", w myśl którego sprawy, w których wniesiono akty oskarżenia przed
dniem 1 lipca 2015r. generalnie toczą się według dotychczasowych przepisów
procesowych, ale z wyjątkami, którymi są między innymi właśnie przepisy o
obecności oskarżonego na rozprawie oraz powszechnej możliwości ubiegania się o
wyznaczenie obrońcy lub pełnomocnika z urzędu, czy też o prowadzeniu spraw
uchylonych do ponownego rozpoznania do sądu pierwszej instancji w wyniku
rozpoznania kasacji, czy wznowienia postępowania (art. 37).
Powstaje w tej sytuacji kolejna wątpliwość, czy Sąd Kasacyjny winien postrzegać
uchybienia procesowe (odnośnie zmian prawa materialnego rzecz całą rozwiązuje
art. 4 k.k.) w świetle przepisów obowiązujących w dniu ich zaistnienia, czy też
obowiązujących w dniu orzekania? Stanowczo trzeba opowiedzieć się za tą drugą
koncepcją. Przemawia za tym owa wskazana wyżej zasada „chwytania w locie"
zmian przepisów procesowych wyrażona w art. 27 ustawy z dnia 27 września
2013r., wspiera ją również treść dyspozycji art. 29 tej ustawy, który stanowi, że w
razie wątpliwości, czy stosować prawo dotychczasowe, czy przepisy niniejszej
ustawy, stosuje się niniejszą ustawę. Przemawia też za tym elementarna
funkcjonalność stosowania przepisów procesowych, gdyż przyjęcie przeciwnej
koncepcji, powodowałoby, że w niektórych przypadkach orzeczenia musiałyby być
uchylane na podstawie przepisów dawno już nieobowiązujących np. o nieważności
lub to, iż po uchyleniu, w oparciu o „nowe" przepisy, proces i tak mógłby przebiegać
dokładnie w ten sam sposób, co przed uchyleniem.
W tej sytuacji przyjąć należy, że z dniem 1 lipca 2015r., wobec nowej
treści art. 374§1 k.p.k. (znowelizowanego przez art. 1 pkt 120 ustawy z dnia 27
września 2013r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania karnego oraz
niektórych innych ustaw - Dz. U. z 2013, poz.1247), nieobecność oskarżonego
9
na rozprawie głównej przestała być obowiązkowa (poza wyjątkiem
wskazanym w art. 374§1a k.p.k.), a w konsekwencji, ewentualne uchybienia z
tym związane, choć zaistniałe wcześniej, z tym dniem straciły charakter
bezwzględnej przyczyny odwoławczej z art. 439§1 pkt 11 k.p.k.
Na gruncie niniejszej sprawy, brak prawidłowego zawiadomienia
oskarżonego o terminie rozprawy nadal oczywiście winien być oceniany, jako
naruszenie przepisów procesowych - przede wszystkim ograniczające korzystanie
z prawa do obrony z art. 6 k.p.k. - jednak uchybienie to z dniem 1 lipca 2015r. ma
charakter względnej przyczyny odwoławczej, wymagałoby zatem wykazania jego
wpływu na treść skarżonego orzeczenia (co zresztą, w niniejszej sprawie byłoby
niewątpliwe), a na etapie postępowania kasacyjnego, podniesienia w środku
zaskarżenia. Sąd Najwyższy utracił zatem w tym zakresie możliwość działania z
urzędu.
Skoro zatem dostrzeżone przez Sąd Najwyższy uchybienia nie zostały
podniesione w kasacji, a zarzuty wskazane w niej, nie są zasadne, należało orzec o
oddaleniu tej kasacji.
Mając na uwadze przedstawione względy, Sąd Najwyższy orzekł, jak na
wstępie.
Skazanego, uwzględniając jego sytuację finansową, zwolniono od
ponoszenia kosztów sądowych postępowania kasacyjnego.