Sygn. akt III PK 8/15
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 20 października 2015 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Józef Iwulski (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Zbigniew Korzeniowski
SSN Małgorzata Wrębiakowska-Marzec
w sprawie z powództwa E. P.
przeciwko E. Spółce Akcyjnej w Ś.
o przywrócenie do pracy,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Pracy, Ubezpieczeń
Społecznych i Spraw Publicznych w dniu 20 października 2015 r.,
skargi kasacyjnej powódki od wyroku Sądu Okręgowego - Sądu Pracy i
Ubezpieczeń Społecznych w R.
z dnia 25 czerwca 2014 r.,
oddala skargę kasacyjną, odstępując od obciążania powódki
zwrotem kosztów postępowania na rzecz strony pozwanej.
UZASADNIENIE
Wyrokiem z dnia 21 czerwca 2013 r., Sąd Rejonowy - Sąd Pracy i
Ubezpieczeń Społecznych w R. oddalił powództwo E. P. przeciwko E. Spółce
Akcyjnej w Ś. o przywrócenie do pracy i orzekł o kosztach procesu.
2
Sąd pierwszej instancji ustalił, że powódka była zatrudniona w pozwanej
spółce od dnia 17 sierpnia 2008 r. w pełnym wymiarze czasu pracy, początkowo na
stanowisku specjalisty ds. prawnych, a od dnia 1 grudnia 2008 r. na stanowisku
kierownika wydziału organizacyjno-prawnego. Bezpośrednim przełożonym powódki
był prezes zarządu. W dniu 16 kwietnia 2011 r. powódka zachorowała i od tej daty
była długotrwale niezdolna do pracy. W dniu 15 września 2011 r. powódka złożyła w
organie rentowym wniosek o ustalenie prawa do świadczenia rehabilitacyjnego po
wyczerpaniu okresu zasiłkowego w dniu 14 października 2011 r. Decyzją z dnia 19
października 2011 r. organ rentowy przyznał powódce wnioskowane świadczenie
na okres od 15 października 2011 r. do 11 kwietnia 2012 r. W dniu 19 marca 2012 r.
powódka ponowiła wniosek o przyznanie jej świadczenia rehabilitacyjnego na
kolejny okres przypadający po 11 kwietnia 2012 r. W celu rozpoznania tego
wniosku organ rentowy wyznaczył powódce terminy badań lekarskich w dniach 12 i
17 kwietnia 2012 r. Pomimo tego, że w dniu 11 kwietnia 2012 r. upłynął okres
pobierania przez powódkę świadczenia rehabilitacyjnego przyznanego decyzją z
dnia 19 października 2011 r., powódka po tej dacie nie stawiała się w miejscu pracy
ani nie zawiadomiła pracodawcy o przyczynie swojej nieobecności. O tej
okoliczności kierownik kadr pozwanej spółki dwukrotnie (w dniach 17 i 25 kwietnia
2012 r.) zawiadomił prezesa zarządu, wskazując, że nieobecność powódki w pracy
po dniu 11 kwietnia 2012 r. należy traktować jako nieusprawiedliwioną. Pismem z
dnia 27 kwietnia 2012 r. pozwana oświadczyła, że rozwiązuje z powódką umowę o
pracę w trybie art. 52 § 1 pkt 1 k.p. z powodu ciężkiego naruszenia podstawowych
obowiązków pracowniczych, które polegało na braku zawiadomienia pracodawcy
(najpóźniej w drugim dniu nieobecności w pracy) o przyczynie tej nieobecności i
przewidywanym okresie jej trwania. W uzasadnieniu tego pisma pozwana
podkreśliła, że powódka, w związku z zakończeniem udokumentowanego okresu
niezdolności do pracy z powodu choroby, powinna stawić się w dniu 12 kwietnia
2012 r. w miejscu pracy albo poinformować pracodawcę najpóźniej w dniu 13
kwietnia 2012 r. o przyczynie nieobecności i przewidywanym czasie jej trwania,
jednak tego obowiązku nie wykonała. Powyższe pismo powódka otrzymała w dniu
8 maja 2012 r. Tego samego dnia (8 maja 2012 r.) lekarz orzecznik ZUS w
orzeczeniu lekarskim stwierdził, że stan zdrowia powódki uzasadnia przyznanie jej
3
świadczenia rehabilitacyjnego na okres kolejnych 6 miesięcy. W oparciu o to
orzeczenie organ rentowy decyzją z dnia 21 maja 2012 r. przyznał powódce prawo
do świadczenia rehabilitacyjnego za okres od 12 kwietnia 2012 r. do 8 maja 2012 r.,
odmawiając jej tego prawa w okresie od 9 maja 2012 r. do 8 października 2012 r. W
następstwie wniesienia przez powódkę odwołania od tej decyzji organ rentowy w
trybie autokontroli w dniu 26 czerwca 2012 r. zmienił częściowo swoje wcześniejsze
rozstrzygnięcie o odmowie ustalenia powódce prawa do świadczenia
rehabilitacyjnego w ten sposób, że przyznał powódce świadczenie rehabilitacyjne
od 1 czerwca 2012 r. do 8 października 2012 r. W dniu 12 czerwca 2012 r. powódka
zawiadomiła Prokuraturę Generalną o podejrzeniu popełnienia na jej szkodę
przestępstwa polegającego na naruszaniu praw pracowniczych w okresie
zatrudnienia w pozwanej spółce. Postanowieniem z dnia 3 sierpnia 2012 r. zostało
wszczęte śledztwo w sprawie o naruszenie obowiązku poszanowania godności
pracowniczej powódki w okresie od sierpnia 2008 r. do kwietnia 2012 r., to jest o
czyn z art. 218 § 1 k.k., które następnie prokurator umorzył w dniu 22 listopada
2012 r. wobec niestwierdzenia dostatecznych danych uzasadniających podejrzenie
popełnienia czynu zabronionego. Sąd Rejonowy w G. nie uwzględnił zażalenia
powódki na postanowienie prokuratora o umorzeniu śledztwa.
Dokonując powyższych ustaleń, Sąd pierwszej instancji nie dał wiary
zeznaniom świadka D. P. (męża powódki) w części, w której świadek twierdził, że w
dniu 18 lub 19 kwietnia 2012 r. wspólnie z powódką udał się do miejsca
zamieszkania prezesa pozwanej spółki celem powiadomienia go, iż powódka
otrzymała „przedłużenie” świadczenia rehabilitacyjnego i że w czasie tej wizyty
prezes spółki miał wyrazić zgodę na udzielenie powódce urlopu wypoczynkowego,
w związku z czym powódka nabrała uzasadnionego przekonania, iż jej nieobecność
w pracy po dniu 11 kwietnia 2012 r. zostanie potraktowana jako usprawiedliwiona.
Na podstawie innych dowodów przeprowadzonych w sprawie (ze świadków oraz
dokumentu) Sąd Rejonowy wykluczył, by w dniach 18 lub 19 kwietnia 2012 r. mogło
dojść do spotkania, o jakim wspominał świadek D. P., skoro w tym samym czasie
prezes spółki spotkał się z innymi osobami w lokalu gastronomicznym znajdującym
się w innej miejscowości niż ta, w której zamieszkuje.
Przy takich ustaleniach faktycznych Sąd Rejonowy doszedł do przekonania,
4
że powództwo nie zasługuje na uwzględnienie. Według Sądu Rejonowego, w dniu
12 kwietnia 2012 r. (czyli pierwszego dnia po upływie okresu pobierania przez
powódkę świadczenia rehabilitacyjnego na podstawie decyzji z dnia 19
października 2011 r.) nie istniała jeszcze decyzja organu rentowego, z której by
wynikało, że od tej daty powódka nadal posiada uprawnienie do pobierania
świadczenia rehabilitacyjnego przez dalszy czas. Taka decyzja została wydana
dopiero w dniu 21 maja 2012 r., przy czym poprzedzało ją orzeczenie lekarza
orzecznika ZUS z dnia 8 maja 2012 r. wyrażające opinię o istnieniu przesłanek
medycznych przemawiających za przyznaniem powódce świadczenia
rehabilitacyjnego na dalszy okres. W ocenie Sądu Rejonowego, z tego, że powódka
już po otrzymaniu oświadczenia pracodawcy rozwiązującego z nią umowę o pracę
(8 maja 2012 r.) okazała stronie pozwanej orzeczenie lekarza orzecznika ZUS (z tej
samej daty), z którego należało wnosić, że po dniu 11 kwietnia 2012 r. była nadal
niezdolna do pracy z powodu choroby, wcale nie świadczy o tym, że rozwiązanie
stosunku pracy w trybie art. 52 § 1 pkt 1 k.p. było niezgodne z prawem. Nie można
bowiem pomijać istotnej w tej sprawie okoliczności, że powódka - zanim
przedstawiła pracodawcy orzeczenie lekarza orzecznika ZUS - przez 26 dni nie
przychodziła do pracy a pracodawca nie posiadał żadnej informacji o przyczynach
tej absencji. Pozwana spółka przez 15 dni wyczekiwała na powrót powódki do
wykonywania obowiązków pracowniczych (jak się okazało bezskutecznie), po czym
dopiero wtedy zdecydowała się rozwiązać z powódką umowę o pracę w trybie
natychmiastowym. Sąd pierwszej instancji podkreślił, że przyczyną rozwiązania
umowy o pracę było niezawiadomienie pracodawcy o przyczynie nieobecności
powódki w pracy po dniu 11 kwietnia 2012 r., wbrew ciążącemu na niej w tym
zakresie obowiązkowi pracowniczemu. Ten obowiązek funkcjonuje samoistnie i jest
niezależny od innego obowiązku, którego istota sprowadza się do „formalnego
usprawiedliwienia absencji w pracy”. Zdaniem Sądu Rejonowego, jeśli pracownik
nie ma możliwości dostarczenia pracodawcy od razu dokumentu
usprawiedliwiającego jego nieobecność w pracy, to - w celu zabezpieczenia się
przed ewentualnym rozwiązaniem z nim stosunku pracy przez pracodawcę w trybie
natychmiastowym - powinien zawiadomić pracodawcę o przyczynie niestawienia
się do pracy w sposób przewidziany w § 2 ust. 2 rozporządzenia Ministra Pracy i
5
Polityki Socjalnej z dnia 15 maja 1996 r. w sprawie sposobu usprawiedliwiania
nieobecności w pracy oraz udzielania pracownikom zwolnień od pracy (jednolity
tekst: Dz.U. z 2014 r., poz. 1632) lub w inny sposób, który określają zakładowe
przepisy prawa pracy. Powódka miała świadomość istnienia takiego obowiązku.
Tymczasem - jak ustalono w sprawie - pozwany pracodawca w okresie od 12
kwietnia do 8 maja 2012 r. w żaden sposób nie został przez powódkę
zawiadomiony o przyczynie jej absencji. Sąd Rejonowy zwrócił nadto uwagę, że w
dniu 12 kwietnia 2012 r. powódka osobiście stawiła się na badania lekarskie, na
które została wezwana przez organ rentowy a obowiązku powiadomienia
pracodawcy o przyczynie absencji wcale nie musiała realizować osobiście. Mogła
go wykonać w inny, prawnie dopuszczalny sposób (na przykład przy wykorzystaniu
środków komunikowania się na odległość lub za pośrednictwem męża). Powódka w
tym czasie nie była obłożnie chora ani nie wystąpiły żadne zdarzenia losowe
uniemożliwiające zawiadomienie pracodawcy. W świetle zebranego w sprawie
materiału dowodowego nie ma wątpliwości, że powódka faktycznie dysponowała
wystarczającymi możliwościami, aby zakomunikować pracodawcy przyczyny
nieobecności w pracy po dniu 11 kwietnia 2012 r. W konsekwencji powódka
dopuściła się ciężkiego i zawinionego (co najmniej w formie rażącego niedbalstwa)
naruszenia podstawowego obowiązku pracowniczego, jakim jest zawiadomienie
pracodawcy o przyczynie nieobecności w pracy. O takiej kwalifikacji jej zachowania
świadczą liczba dni, w ciągu których powódka nie powiadomiła strony pozwanej o
przyczynie swej nieobecności, legitymowanie się przez powódkę wykształceniem
prawniczym, jej długoletni staż zawodowy, zajmowanie przez nią eksponowanego
stanowiska kierowniczego, jak również dysponowanie służbowym sprzętem
pozwalającym na komunikowanie się z pracodawcą (telefonem komórkowym oraz
komputerem). Wskazana przez pracodawcę przyczyna rozwiązania stosunku pracy
była prawdziwa, gdyż było nią niepoinformowanie pracodawcy o przyczynie
absencji powódki w czasie, w którym pozwana spółka była słusznie przekonana o
tym, że obowiązkiem powódki było stawienie się w miejscu pracy celem jej
świadczenia. Pozwana spółka przez kilkanaście dni nie miała wiedzy dlaczego
pracownica kierująca jednym z kluczowych działów nie przychodzi do pracy. W
ocenie Sądu Rejonowego, w takich wypadach to nie pracodawca ma nawiązywać
6
kontakt z pracownikiem, by zapytać go o przyczynę nieobecności w pracy, lecz
stosowne zawiadomienie o przyczynie nieobecności powinno leżeć w interesie
pracownika. Kwestia, czy brak takiego zawiadomienia i tym samym naruszenie
jednego z podstawowych obowiązków pracowniczych, kwalifikuje się w danych
okolicznościach do rozwiązania z pracownikiem umowy o pracę w trybie art. 52 § 1
pkt 1 k.p., należy do uznania pracodawcy.
Wyrokiem z dnia 25 czerwca 2014 r., Sąd Okręgowy - Sąd Pracy i
Ubezpieczeń Społecznych w R. oddalił apelację powódki od wyroku Sądu pierwszej
instancji i orzekł o kosztach postępowania odwoławczego. Sąd Okręgowy podzielił
ustalenia faktyczne Sądu pierwszej instancji i przyjął je za własne, jak również
podtrzymał argumentację prawną tego Sądu. W szczególności Sąd Okręgowy
podniósł, że w sprawie nie chodziło o to, iż decyzja o przedłużeniu okresu
pobierania przez powódkę świadczenia rehabilitacyjnego (która sama w sobie
stanowi okoliczność usprawiedliwiającą nieobecność pracownika w pracy) nie
zapadła we właściwym czasie (czyli najpóźniej w dniu, w którym mijał poprzedni
okres pobierania świadczenia rehabilitacyjnego), ale o to, że powódka nie
powiadomiła pracodawcy we właściwym czasie o przyczynie swej nieobecności w
pracy. Według Sądu odwoławczego, skoro powódka nie zawiadomiła pracodawcy o
przyczynie swej nieobecności w pracy po dniu 11 kwietnia 2012 r., to jej
zaniechanie rzeczywiście było przejawem ciężkiego i zawinionego naruszenia
podstawowych obowiązków pracowniczych, co uzasadniało zastosowanie wobec
niej trybu rozwiązania umowy o pracę przewidzianego w art. 52 § 1 pkt 1 k.p.
Trudno bowiem wymagać od jakiegokolwiek pracodawcy, aby tolerował, że podlegli
mu pracownicy nie stawiają się do pracy i nie informują go o przyczynie
nieobecności.
Od wyroku Sądu Okręgowego powódka wniosła skargę kasacyjną, w której
zarzuciła naruszenie art. 52 § 1 pkt 1 k.p. „poprzez jego błędną wykładnię,
dokonując ustalenia, iż w zaistniałym stanie faktycznym przedmiotowej sprawy
zachowanie Powódki w zakresie powiadomienia pracodawcy o przyczynie
nieobecności w pracy stanowiło ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków
pracowniczych, skutkujące zastosowaniem wobec niej rozwiązania umowy o pracę
w trybie bez wypowiedzenia”. W uzasadnieniu podstawy kasacyjnej skarżąca
7
wywiodła w szczególności, że dochowała wszelkich starań, aby w sposób właściwy
powiadomić pracodawcę o przyczynie nieobecności w pracy przypadającej po dniu
11 kwietnia 2012 r. Według skarżącej, kwalifikowany sposób zakończenia stosunku
pracy przewidziany w art. 52 § 1 pkt 1 k.p. powinien być stosowany przez
pracodawcę tylko w tych sytuacjach, w których ze względu na zachodzące
okoliczności, nie można poprzestać tylko na wypowiedzeniu umowy o pracę. W
rozpoznawanej sprawie takie nadzwyczajne okoliczności nie zaistniały, wobec
czego rozwiązanie umowy o pracę z powódką należy traktować jako działanie
sprzeczne z prawem. Powódka wniosła o uchylenie zaskarżonego wyroku i jego
zmianę „poprzez uznanie za niezgodne z obowiązującymi przepisami prawa
rozwiązanie z powódką umowy o pracę w trybie bez wypowiedzenia z powodu
ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych oraz
przywrócenie powódki do pracy u pozwanej spółki na dotychczasowym stanowisku
pracy z zachowaniem dotychczasowych warunków pracy i płacy”.
W odpowiedzi na skargę kasacyjną pozwana wniosła o nieprzyjęcie skargi
do rozpoznania, a w razie przyjęcia jej do rozpoznania, o oddalenie skargi w całości
i zasądzenie od powódki zwrotu kosztów postępowania kasacyjnego.
Sąd Najwyższy wziął pod uwagę, co następuje:
Skarga kasacyjna powódki nie może być uwzględniona, bo jedyny
podniesiony w niej zarzut - w zakresie obrazy prawa materialnego (art. 52 § 1 pkt 1
k.p.) - jest nieuzasadniony. Bezzasadność tego zarzutu wynika w pierwszej
kolejności stąd, że w zasadniczym stopniu został on skonstruowany w oparciu o
fakty, które nie były objęte ustaloną podstawą faktyczną zaskarżonego wyroku. Z
drobiazgowo poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych Sądu pierwszej instancji
(w całości zaaprobowanych przez Sąd Okręgowy i przyjętych za jego własne),
którymi Sąd Najwyższy jest związany (art. 39813
§ 2 k.p.c.), wynika, że w okresie od
12 kwietnia 2012 r. do 8 maja 2012 r. powódka w żaden sposób nie zawiadomiła
pozwanego pracodawcy o przyczynie swojej nieobecności w pracy po dniu 11
kwietnia 2012 r., mimo że dysponowała odpowiednimi środkami technicznymi, aby
8
to uczynić (przekazanie takiej informacji nie wymagało od powódki osobistego
stawiennictwa w miejscu pracy). Nie ulega przy tym wątpliwości - na co trafnie
zwróciły uwagę Sądy obu instancji - że zgodnie z powszechnie obowiązującymi
przepisami prawa pracy dotyczącymi sposobu usprawiedliwiania nieobecności w
pracy powódka była zobowiązana do wykonania tego obowiązku nie później niż do
dnia 13 kwietnia 2012 r. Zaniechanie spełnienia tego obowiązku (zwlekanie przez
powódkę z jego wykonaniem aż do dnia 8 maja 2012 r., kiedy to stosunek pracy
uległ rozwiązaniu) może zatem zostać zakwalifikowane jako czyn szczególnie
naganny, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę okoliczności, w jakich do niego
doszło. Sądy obu instancji słusznie wywiodły, że powódka jako osoba legitymująca
się wyższym wykształceniem prawniczym i zajmująca od kilku lat eksponowane
stanowisko w zakładzie pracy, musiała sobie zdawać sprawę z tego, jakie
podstawowe obowiązki wobec pracodawcy na niej spoczywają. W szczególności
powinna liczyć się z tym, że niezawiadomienie pracodawcy w terminie do dnia 13
kwietnia 2012 r. o przyczynie absencji chorobowej, w sytuacji gdy nie zachodziły
żadne przeszkody faktyczne ani prawne do tego, by ten obowiązek wykonać, może
ją narazić na ujemne konsekwencje włącznie z rozwiązaniem umowy o pracę przez
pracodawcę w trybie art. 52 § 1 pkt 1 k.p.
Czym innym jest opuszczenie pracy bez usprawiedliwienia
(nieusprawiedliwienie faktycznej nieobecności pracownika w miejscu pracy), a
czym innym niepowiadomienie (nieuprzedzenie) pracodawcy (w terminie) o
przyczynie nieobecności w pracy i przewidywanym czasie jej trwania. Na to
rozróżnienie niejednokrotnie zwracano uwagę w orzecznictwie Sądu Najwyższego.
Skoro nieusprawiedliwienie w terminie nieobecności w pracy i opuszczenie pracy
bez usprawiedliwienia stanowią odmienne rodzajowo naruszenia obowiązków
pracowniczych, to przyjmuje się, że pracownikowi, który usprawiedliwił nieobecność
w pracy z opóźnieniem nie można zasadnie zarzucić opuszczenia pracy bez
usprawiedliwienia (wyrok z dnia 4 grudnia 1997 r., I PKN 416/97, OSNAPiUS 1998
nr 20, poz. 596). Jeśli więc pracodawca wskazuje jako przyczynę uzasadniającą
rozwiązanie z pracownikiem umowy o pracę „opuszczenie pracy bez
usprawiedliwienia”, podczas gdy pracownik usprawiedliwił nieobecność w pracy,
choć uczynił to z opóźnieniem, to podana w tych okolicznościach przyczyna ustania
9
stosunku pracy jest nierzeczywista, co w konsekwencji uprawnia pracownika do
realizacji roszczeń z tytułu niezgodnego z prawem rozwiązania umowy o pracę.
W ustalonych okolicznościach rozpoznawanej sprawy pozwany pracodawca
nie zarzucił jednak powódce popełnienia czynu polegającego na niestawieniu się w
miejscu pracy bez usprawiedliwienia, ale jako przyczynę rozwiązania umowy o
pracę wskazał niepowiadomienie go w terminie (który upływał w dniu 13 kwietnia
2012 r.) o przyczynie absencji w pracy i planowanym okresie dalszej nieobecności
powódki. Niewątpliwie była to przyczyna rzeczywista i uzasadniona, skoro
zaniechanie powódki w tym względzie, ewidentnie naruszało jeden z
podstawowych obowiązków pracowniczych. Zaniechanie obowiązku terminowego
zawiadomienia pracodawcy o przyczynie i planowanym okresie nieobecności
pracownika w pracy jest traktowane w orzecznictwie jako okoliczność uprawniająca
pracodawcę do rozwiązania umowy o pracę z pracownikiem w trybie art. 52 § 1 pkt
1 k.p. (por. w szczególności wyroki Sądu Najwyższego z dnia 15 marca 1977 r., I
PRN 21/77, LEX nr 14369 oraz z dnia 20 grudnia 2013 r., II PK 81/13, LEX nr
1438800, który zapadł w odniesieniu do stanu faktycznego niemal identycznego z
ustalonym w rozpoznawanej sprawie). Z obowiązku zawiadomienia pracodawcy o
przyczynie nieobecności w pracy nie zwalnia pracownika przyznanie mu
świadczenia rehabilitacyjnego bezpośrednio po wyczerpaniu zasiłku chorobowego
(wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 marca 2000 r., I PKN 551/99, OSNAPiUS
2001 nr 16, poz. 510). Ten pogląd należy również odnieść do sytuacji, w której
pracownikowi przyznano świadczenie rehabilitacyjne na dalszy okres, przypadający
bezpośrednio po zakończeniu okresu wcześniejszego pobierania tego świadczenia.
Powódka powołuje się w skardze kasacyjnej na pogląd Sądu Najwyższego
wyrażony w wyroku z dnia 4 sierpnia 1999 r., I PKN 126/99 (OSNAPiUS 2000 nr
20, poz. 752), zgodnie z tezą którego „pracownik nie narusza w sposób ciężki
podstawowych obowiązków pracowniczych, jeżeli po jego stronie występują
okoliczności usprawiedliwiające nieobecność w pracy, a dopuszcza się on jedynie
uchybień w formalnym usprawiedliwieniu tej nieobecności”. Powołanie to jest o tyle
nieuprawnione, że przedstawiony pogląd został wyrażony w odniesieniu do
zupełnie innego stanu faktycznego niż stanowiący podstawę faktyczną
zaskarżonego wyroku. W stanie faktycznym tamtej sprawy (I PKN 126/99)
10
pracownik - w związku z narodzinami trzeciego dziecka i pobytem żony w szpitalu
położniczym - przez 5 dni musiał opiekować się dwójką małoletnich dzieci (4 i 8 lat).
Poinformował o tym ustnie swego przełożonego, nie przedstawiając jednak w
kadrach stosownego zaświadczenia ani wniosku o udzielenie urlopu
okolicznościowego. Dopiero w piątym dniu nieobecności wysłał (jak się okazało
bezskutecznie) do kadr - za pośrednictwem swego sąsiada - zaświadczenie o
urodzeniu się dziecka i pobycie żony w szpitalu. W tych nadzwyczajnych
okolicznościach Sąd Najwyższy przyjął, że powód w gruncie rzeczy „starał się
usprawiedliwić swoją nieobecność” choć uczynił to w sposób nieprawidłowy.
Zważywszy na odmienność stanów faktycznych stanowiących podłoże
wyrokowania w sprawie, na którą powołuje się skarżąca oraz w sprawie będącej
przedmiotem rozpoznania, należy uznać, że przedstawiony wyżej pogląd Sądu
Najwyższego - z oczywistych względów - nie może mieć zastosowania do sytuacji
faktycznej i prawnej, w jakiej znalazła się powódka. Na podstawie materiału
dowodowego zgromadzonego w rozpoznawanej sprawie nie można bowiem
utrzymywać, że powódka „starała się” usprawiedliwić swoją nieobecność w pracy.
Ustalono bowiem, że dopiero w dniu 8 maja 2012 r. (po niemal miesiącu absencji)
przekazała pracodawcy informację na temat jej stanu chorobowego stwierdzonego
przez lekarza orzecznika ZUS, nie wyjaśniła, jakie przeszkody uniemożliwiały jej
terminowe dopełnienie ciążącego na niej obowiązku podania przyczyny absencji po
dniu 11 kwietnia 2012 r., a jako osoba zajmująca jedno z kierowniczych stanowisk
w pozwanej spółce była zobowiązana do szczególnej dbałości o przestrzeganie
regulaminu pracy i porządku ustalonego w zakładzie pracy. W świetle ustaleń
poczynionych w rozpoznawanej sprawie ciężkie i zawinione naruszenie przez
powódkę obowiązku w tym zakresie nie budzi zatem wątpliwości, wobec czego
zaskarżony wyrok Sądu Okręgowego jest prawidłowy, bo został oparte na właściwej
wykładni art. 52 § 1 pkt 1 k.p.
W tym stanie rzeczy Sąd Najwyższy na podstawie art. 39814
k.p.c. oddalił
skargę kasacyjną powódki jako pozbawioną uzasadnionej podstawy i orzekł o
kosztach postępowania kasacyjnego w oparciu o przepis art. 102 k.p.c., kierując się
tymi samymi względami, z powodu których Sąd drugiej instancji częściowo zwolnił
powódkę z obowiązku uiszczenia opłaty od skargi kasacyjnej.
11
kc