Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III K 101/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 września 2016 roku

Sąd Okręgowy we Wrocławiu III Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSO Maciej Skórniak

Protokolant: Joanna Rowińska

przy udziale Katarzyna Zagwojska prokuratora Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia - Stare Miasto

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach: 16 maja 2016 roku, 17 czerwca 2016 roku, 4 lipca 2016 roku, 22 sierpnia 2016 roku, 16 września 2016 roku sprawy:

M. B. (1) ( (...)), syna K. i Z. z domu S., urodzonego (...) w O.,

oskarżonych o to, że:

I.  w dniu 8 listopada 2015 roku we W. dokonał uszkodzenia ciała K. S. w ten sposób, że uderzył pokrzywdzonego w głowę, w wyniku czego pokrzywdzony przewrócił się na podest rusztowania, na którym wcześniej się znajdował, po czym zaczął kopać pokrzywdzonego po głowie i całym ciele, w tym w klatkę piersiową, na skutek czego K. S. doznał obrażeń ciała w postaci stłuczenia głowy ze wstrząśnieniem mózgu, z krótkotrwałą utratą przytomności, otarć naskórka okolicy czołowej po stronie prawej i lewej, krwiaka podczepcowego powłok czaszki w okolicy czołowo-skroniowej lewej, obrzęku twarzy, zwłaszcza po stronie prawej, podbiegnięcia krwawego i otarcia naskórka wargi dolnej po stronie prawej oraz policzka prawego, pęknięcia zęba 15, krwiaka powieki dolnej oka prawego, otarć naskórka okolicy żuchwy, zaczerwienienia okolicy jarzmowej lewej, skutkujących naruszeniem czynności narządów ciała i rozstrój zdrowia na okres poniżej dni siedmiu, przy czym sposób działania narażał K. S. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, co czynił w związku z przynależnością narodowościową pokrzywdzonego,

tj. czynu z art. 119 § 1 kk i art. 157 § 2 kk i art. 160 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk

II.  w dniu 8 listopada 2015 roku we W. publicznie znieważył obywatela U. K. S. słowami obelżywymi i wulgarnymi z powodu jego przynależności narodowej,

tj. czynu z art. 257 kk

* * * * *

I.  oskarżonego M. B. (1) – w ramach zarzutu z pkt. I - uznaje winnym tego, że w dniu 8 listopada 2015 roku we W. dokonał uszkodzenia ciała K. S. w ten sposób, że butem zaopatrzonym w elementy metalowe kopnął pokrzywdzonego powodując jego upadek na podest rusztowania znajdujący się na wysokości około 20 metrów, ustawionego przy budynku przy pl. (...), po czym nie mniej niż kilkakrotnie kopał pokrzywdzonego w głowę i klatkę piersiową, na skutek czego K. S. doznał obrażeń ciała w postaci stłuczenia głowy ze wstrząśnieniem mózgu i krótkotrwałą utratą przytomności, skutkujące przewlekłym zespołem pourazowym, objawiającym się bólami i zawrotami głowy oraz zaburzeniami pamięci, otarć naskórka okolicy czołowej po stronie prawej i lewej, krwiaka podczepcowego powłok czaszki w okolicy czołowo-skroniowej lewej, obrzęku twarzy, zwłaszcza po stronie prawej, podbiegnięcia krwawego i otarcia naskórka wargi dolnej po stronie prawej oraz policzka prawego, złamanie korony zęba 48 oraz utratą zęba 46, krwiaka powieki dolnej oka prawego, otarć naskórka okolicy żuchwy, zaczerwienienia okolicy jarzmowej lewej, skutkujących naruszeniem czynności narządów ciała i rozstrojem zdrowia na okres powyżej dni siedmiu, przy czym narażał K. S. również na upadek z wysokości i bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, tj. czynu z art. 157 § 1 kk i art. 160 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk i za to na podstawie art. 157 § 1 kk w zw. z art. 11 § 3 kk oraz art. 58 § 1 kk i art. 34 § 1a pkt. 1 kk i art. 35 § 1 kk wymierza mu karę 8 (ośmiu) miesięcy ograniczenia wolności zobowiązując do nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cel społeczny wskazany przez Sąd w wymiarze 30 (trzydziestu) godzin miesięcznie;

II.  oskarżonego M. B. (1) – w ramach zarzutu z pkt. II - uznaje winnym tego, że w dniu 8 listopada 2015 roku we W. publicznie znieważył osoby narodowości ukraińskiej K. S. i O. B. słowami obelżywymi i wulgarnymi z powodu ich przynależności narodowej, tj. czynu z art. 257 kk i za to, na podstawie tego przepisu oraz art. 58 § 1 kk i art. 34 § 1a pkt. 1 kk i art. 35 § 1 kk wymierza mu karę 3 (trzy) miesiące ograniczenia wolności zobowiązując do nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cel społeczny wskazany przez Sąd w wymiarze 30 (trzydziestu) godzin miesięcznie;

III.  na podstawie art. 85 § 1 i 2 kk i art. 86 § 1 kk wymierza oskarżonemu M. B. (1) karę łączną 10 (dziesięciu) miesięcy ograniczenia wolności zobowiązując do nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cel społeczny wskazany przez Sąd w wymiarze 30 (trzydziestu) godzin miesięcznie;

IV.  na podstawie art. 63 § 1 kk na poczet orzeczonej kary ograniczenia wolności zalicza oskarżonemu zatrzymanie w dniu 10 grudnia 2015 rok, przyjmując że jeden dzień pozbawienia wolności odpowiada dwóm dniom ograniczenia wolności;

V.  na podstawie art. 46 § 2 kk orzeka od oskarżonego M. B. (1) na rzecz pokrzywdzonego K. S. nawiązkę w kwocie 20.000 (dwadzieścia tysięcy) złotych;

VI.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty procesu, ustalając wysokość należnej opłaty na kwotę 180 (sto osiemdziesiąt) złotych.

Sygn. akt III K 101/16

UZASADNIENIE

W toku przewodu sądowego ustalono następujący stan faktyczny:

Oskarżony M. B. (2) zamieszkuje w S. koło O.. Tam prowadzi działalność gospodarczą – najem rusztowań budowlanych. Od kilku lat współpracuje z D. D. – dyrektorem
w firmie (...). Oskarżony dostarczał i montował rusztowania na budowach prowadzonych przez D. D.. Ten przy realizacji różnych prac zatrudniał jako podwykonawców różne firmy budowlane, między innymi firmę (...) z G.. Z kolei legalnie w tej firmie zatrudnieni byli obywatele U. – pokrzywdzony K. S. i O. B..

Oskarżony spotykał się już wcześniej z pokrzywdzonym K. S. przy okazji prowadzenia prac dla firmy kierowanej przez D. D..

Pokrzywdzony w sposób dobry posługuje się językiem polskim, choć brzmienie oraz frazeologia wypowiedzi zdradzają od razu, że jest obcokrajowcem pochodzącym ze (...).

dowód: zeznania pokrzywdzonego – k. 23-25, t. C k. 5-8 i 20;

zeznania świadka O. B. – k. 65-68, t. C k. 22-23;

zeznania świadka D. D. – k. 33-35, t. C k. 33-34, 81.

Oskarżony jesienią 2015 roku dostarczył i zamontował rusztowania przy budynku hotelu (...) we W. przy pl. (...). Rusztowanie obejmowało całość ściany frontowej (około 17 metrów długości) oraz ścianę tylną (od podwórka). Było ono wykorzystywane do remontu dachu. Rusztowanie miało łącznie 10 pięter, na wysokość 20 metrów
(6 piętro budynku). Na środku budynku (rusztowania) znajdowała się drabina i właz umożliwiający wchodzenie na wyższą kondygnację.

W niedzielę 8 listopada 2015 roku w godzinach wieczornych oskarżony wraz ze swoimi pracownikami: S. T. i M. K. przyjechali zdemontować rusztowanie przy hotelu (...). W tym dniu mieli to rusztowanie przewieść i zmontować na innej budowie. Na miejscu okazało się, że na rusztowaniu znajdują się odpady (gruz, materiały budowlane), których upadek na ulice może stanowić niebezpieczeństwo dla przechodniów lub spowodować uszkodzenie samochodów. Oskarżony zatelefonował do D. D. żądając, aby to rusztowanie posprzątano. Ten zatelefonował do pokrzywdzonego K. S. i O. B., którzy wtedy byli na dworcu (...), aby odebrać przyjeżdżające pociągiem (...) do pracy przy sprzątaniu w hotelu po remoncie. D. D. prosił pokrzywdzonego, aby mimo późnej pory wrócił do pracy i wspólnie posprzątali rusztowanie. Ten, acz niechętnie, uległ prośbie pracodawcy.

Oskarżony ze swoją ekipą udał się na tył budynku i tam przez około godziny demontowali rusztowanie i zapakowali na zaparkowany w pobliżu samochód ciężarowy.

W tym czasie K. S. i O. B. zaczęli sprzątać rusztowanie od frontu. Zaczynając od dołu, przenosili się na wyższe kondygnacje. Pokrzywdzony pozostawał na podeście rusztowania i zabierał do wiader odpady. Przekazywał je następnie O. B., który znajdował się wewnątrz budynku. Na wyższych kondygnacjach rusztowania, z uwagi na brak zabezpieczenia i brak poręczy, praca groziła upadkiem
i pokrzywdzony pracował na kolanach.

dowód: zeznania pokrzywdzonego – k. 23-25, t. C k. 5-8 i 20;

zeznania świadka O. B. – k. 65-68, t. C k. 22-23;

zeznania świadka D. D. – k. 33-35, t. C k. 33-34, 81;

zeznania świadka S. T. – k. 35-36, t. C k. 69-70;

zeznania świadka M. K. – k. 35-36, t. C k. 69-70;

wyjaśnienia oskarżonego – k. 21-23, 59-63.

Kiedy oskarżony ze współpracownikami zakończyli demontaż rusztowania od podwórka okazało się, że sprzątanie nie jest skończone. Było wówczas około 21:00. Pokrzywdzony znajdował się na jednym z wyższych pięter rusztowania. Oskarżony zirytował się tym. Zaczął wyzywać pracujących słowami wulgarnymi (jak na k. 23 odwrót, 7, 66). Wyzwiska stanowiły związek frazeologiczny wulgarnych i obraźliwych określeń kierowanych wobec osób narodowości ukraińskiej. Te obraźliwe wypowiedzi słyszał również O. B.. Ten nie zna języka polskiego, ale wypowiedzi oskarżonego zrozumiał i traktował jako jednoznacznie obraźliwe wobec niego jako (...). Prawdopodobnie wyzwiska te słyszały również (...), które rozpoczynały właśnie prace przy sprzątaniu hotelu.

Pokrzywdzony K. S. zbulwersowany zachowaniem oskarżonego przerwał pracę i nie schodząc z rusztowania zatelefonował do D. D.. Skarżył się na zachowanie oskarżonego i powtórzył mu obelgi, jakie ten wykrzykiwał. Po tym D. D. zadzwonił z kolei do oskarżonego. Miał do niego pretensje z powodu jego zachowania wobec jego pracowników. Oskarżony zaprzeczał.

Po zakończeniu rozmowy telefonicznej oskarżony wzburzył się jeszcze bardziej i zaczął wchodzić na rusztowanie. Pokrzywdzony nie widział tego
i wrócił do sprzątania rusztowania. Był wówczas już na najwyższym podeście.

dowód: zeznania pokrzywdzonego – k. 23-25, t. C k. 5-8 i 20;

zeznania świadka O. B. – k. 65-68, t. C k. 22-23;

zeznania świadka D. D. – k. 33-35, t. C k. 33-34, 81;

częściowo zeznania świadka S. T. – k. 35-36, t. C k. 69-70;

częściowo zeznania świadka M. K. – k. 35-36, t. C k. 69-70;

częściowo wyjaśnienia oskarżonego – k. 21-23, 59-63.

Niezauważony przez pokrzywdzonego oskarżony wszedł na najwyższy podest rusztowania, gdzie ten pracował. W tym czasie O. B. znajdował się wewnątrz budynku, tam przygotowywał miejsce na kolejne odpady.

Oskarżony zbliżył się do pokrzywdzonego K. S., który pracował na kolanach w środkowej części rusztowania, w pobliżu wejścia na podest. Od razu kopnął go w głowę. Był to silny cios zadany specjalnym, przeznaczonym do pracy na wysokości butem zaopatrzonym
w metalowe wzmocnienia. Po tym ciosie pokrzywdzony upadł do przodu. Ramieniem chwycił się za pionowy element rusztowania. Oskarżony trzymając się obiema rękami za rury rusztowania, zadawał pokrzywdzonemu kolejne kopnięcia w głowę oraz w klatkę piersiową. Oskarżony przytrzymując się ramieniem, głową i górną część klatki piersiowej zwisał mu z podestu. Takich kopnięć oskarżony zadał pokrzywdzonemu co najmniej kilka. Ciosy były tak silne, że pokrzywdzony stracił przytomność. Jedynie przez to, że był zaczepiony ramieniem za pionową rurę, nie spadł z wysokości.

Oskarżony zadając pokrzywdzonemu ciosy nogą krzyczał słowa wulgarne, powtarzał wyzwiska i groził mu pozbawieniem życia.

W tym czasie do okna wrócił O. B., który usłyszał wyzwiska wypowiadane przez oskarżonego oraz zobaczył, jak przy oknie ten kopie
w głowę nieprzytomnego K. S.. O. B. zaczął krzyczeć do oskarżonego, żeby ten przestał. Pomimo tego oskarżony dalej bił pokrzywdzonego. Już po wezwaniu zadał pokrzywdzonemu około pięciu ciosów.

W tym samym czasie krzyki na rusztowaniu usłyszała przechodząca przez plac (...). Zaraz po tym zbliżyła się do budynku i zobaczyła na najwyższym podeście rusztowania, w środkowej jego części, oskarżonego, który nogami kopie leżącego pokrzywdzonego. Z dołu przyglądali się temu współpracownicy oskarżonego.

A. D. zaczęła krzyczeć w stronę oskarżonego, żeby ten przestał bić. Zwróciła się też do S. T. i M. K. z pretensjami, że nie reagują.

A. D. o godzinie 21:27 telefonicznie wezwała policję.

dowód: zeznania pokrzywdzonego – k. 23-25, t. C k. 5-8 i 20;

zeznania świadka O. B. – k. 65-68, t. C k. 22-23;

zeznania świadka D. D. – k. 33-35, t. C k. 33-34, 81;

zeznania świadka A. D. – k. 50-51, t. C k. 11-12;

protokół oględzin zapisu rozmowy telefonicznej stanowiącej wezwanie policji – k. 83-84.

W tym czasie oskarżony przestał. Zorientował się, że ten jest nieprzytomny. Wezwał telefonicznie M. K. i ten wszedł na rusztowania i już obaj podnieśli pokrzywdzonego i podali go do okna. Pozostając wewnątrz odebrał go O. B..

Pokrzywdzony ocknął się dopiero wewnątrz budynku. Początkowo pozostawał bez kontaktu i miał istotne zaburzenia świadomości. O. B. sprowadził go na parter budynku. Tam przyjechał patrol policji oraz karetka pogotowia ratunkowego. Udzielono pokrzywdzonemu doraźnej pomocy, a następnie zabrano go do szpitalnego oddziału ratunkowego celem przeprowadzenia badań. Tam pokrzywdzony przebywał całą noc. Jego stan, zwłaszcza w zakresie kontaktu z otoczeniem, poprawił się i ten sam wrócił do miejsca zamieszkania.

dowód: zeznania pokrzywdzonego – k. 23-25, t. C k. 5-8 i 20;

zeznania świadka O. B. – k. 65-68, t. C k. 22-23;

zeznania świadka D. T. – k. 47-48, t. C 72-73.

Oskarżony bezpośrednio po zajściu razem z S. T.
i M. K. udali się na dworzec (...). Chciał się uspokoić. W tym czasie zatelefonował do niego ponownie D. D.. Poinformował, że został zawiadomiony o napaści na pokrzywdzonego oraz wyraził swoje niezadowolenie z tego powodu. Powiedział, że wezwana została Policja.

Oskarżony wraz ze współpracownikami wrócił do hotelu (...) już po tym, jak pokrzywdzony zostały zabrany przez karetkę, a policjanci odjechali. Mężczyźni zaniechali już demontażu rusztowania. Oskarżony pozostawił na miejscu samochód ciężarowy, a wszyscy razem samochodem osobowym odjechali do swojego miejsca zamieszkania. Wrócili w poniedziałek i wówczas zdemontowali rusztowanie.

dowód: zeznania świadka D. T. – k. 47-48, t. C 72-73.

zeznania świadka D. D. – k. 33-35, t. C k. 33-34, 81;

częściowo zeznania świadka S. T. – k. 35-36, t. C k. 69-70;

częściowo zeznania świadka M. K. – k. 35-36, t. C k. 69-70;

częściowo wyjaśnienia oskarżonego – k. 21-23, 59-63.

W następnych dniach pomimo widocznych uszkodzeń ciała przychodził do pracy. Tam widywał go oskarżony. Ten rozmawiał też z D. D., który wskazywał, że oskarżony powinien załatwić sprawę z pokrzywdzonym, co należało rozumieć jako wezwanie do finansowego powetowania szkody, jaką on doznał. Oskarżony zatelefonował nawet do pokrzywdzonego
i zaoferował mu kwotę 2.000 złotych jako rekompensatę. Pokrzywdzony odmówił przyjęcia pieniędzy.

dowód: zeznania pokrzywdzonego – k. 25,

wyjaśnienia oskarżonego – k. 25,

zeznania świadka D. D. – k. 33-35, t. C k. 33-34, 81.

W wyniku ciosów zadawanych nogami przez oskarżonego pokrzywdzony K. S. doznał obrażeń ciała w postaci stłuczenia głowy ze wstrząśnieniem mózgu i krótkotrwałą utratą przytomności, skutkujące przewlekłym zespołem pourazowym, objawiającym się bólami i zawrotami głowy oraz zaburzeniami pamięci, otarć naskórka okolicy czołowej po stronie prawej i lewej, krwiaka podczepcowego powłok czaszki w okolicy czołowo-skroniowej lewej, obrzęku twarzy, zwłaszcza po stronie prawej, podbiegnięcia krwawego i otarcia naskórka wargi dolnej po stronie prawej oraz policzka prawego, złamanie korony zęba 48 oraz utratą zęba 46, krwiaka powieki dolnej oka prawego, otarć naskórka okolicy żuchwy, zaczerwienienia okolicy jarzmowej lewej, skutkujących naruszeniem czynności narządów ciała i rozstrój zdrowia na okres powyżej dni siedmiu.

dowód: zeznania pokrzywdzonego – k. 23-25, t. C k. 5-8 i 20;

opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej L. K.
k. 42-43, 70-71;

dokumentacja medyczna pokrzywdzonego – k. 89;

dokumentacja fotograficzna – k. 90.

W wyniku działania oskarżonego doszło do narażenia pokrzywdzonego na upadek z wysokości i bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

dowód: zeznania pokrzywdzonego – k. 23-25, t. C k. 5-8 i 20;

zeznania świadka O. B. – k. 65-68, t. C k. 22-23;

zeznania świadka A. D. – k. 50-51, t. C k. 11-12;

zeznania świadka S. T. – k. 35-36, t. C k. 69-70;

zeznania świadka M. K. – k. 35-36, t. C k. 69-70.

Oskarżony M. B. (1) ma (...). Jest kawalerem. Nie ma nikogo na utrzymaniu. Posiada wykształcenie podstawowe. Prowadzi działalność gospodarczą – wynajem i montaż rusztowań budowlanych, z tego tytułu osiąga dochody w wysokości ok. 5.000 złotych miesięcznie. Posiada majątek w postaci przedmiotów (rusztowania, samochody itd.) wykorzystywane
w działalności gospodarczej o wartość 2.000.000 – 3.000.0000 złotych. Jest właścicielem gospodarstwa rolnego o wartości 800.000 złotych.

Nie był karany sądownie.

dowód: wyjaśnienia oskarżonego – k. 59, 21;

dane o karalności – k. 48-48a;

informacja o sytuacji majątkowej i osiąganych dochodach – k. 97-99.

Oskarżony M. B. (1) przesłuchany w charakterze podejrzanego
w dniu 10 grudnia 2015 roku (k. 59-62) nie przyznał się do popełnia zarzucanych mu czynów i złożył obszerne wyjaśnienia. Potwierdził, że wieczorem 8 listopada 2015 roku przyjechał ze swoimi pracownikami zdemontować rusztowanie ustawione przy ścianach budynku hotelu (...). Rozpoczęcie demontażu opóźniało się, ponieważ pracownicy D. D. skierowani do sprzątania rusztowania nie pracowali. Stali na rusztowaniu. Oskarżony zwrócił uwagę pokrzywdzonemu i ponaglił go do pracy. Pokrzywdzony wówczas zatelefonował do D. D.. Po tej rozmowie zaczął jednak pracę. D. D. z kolei zatelefonował do oskarżonego. Wypytywał, dlaczego oskarżony krzyczy na jego pracowników. Ten zaprzeczył, aby wyzywał lub obrażał pokrzywdzonego. Po tym telefonie pokrzywdzony pracując na rusztowaniu zaczął na oskarżonego gwizdać i coś mówić do niego. Po kolejnej takiej zaczepce oskarżony odpowiedział mu, że może sobie gwizdać na żonę. To pokrzywdzonego zdenerwowało. Powiedział, że zaraz zejdzie na dół i sobie pogadają. Jednocześnie uderzał energicznie pięścią w swoją dłoń. Wypowiadał też słowa wulgarne stanowiące zaczepkę do bójki. Tego jednak oskarżony sam nie słyszał, ale opowiadali mu o tym jego pracownicy S. T. i M. K.. Po kolejnych kilku minutach oskarżony ocenił, że pokrzywdzony kończy już sprzątanie i możliwe będzie rozpoczęcie demontażu. Zabrał ze sobą linę i zaczął wchodzić po drabinie na kolejne podesty rusztowania. Kiedy oskarżony znalazł się na 9 poziomie rusztowania, bezpośrednio po najwyższym, na którym był pokrzywdzony, ten zaczął zachowywać się wobec niego agresywnie i go wyzywać. Pomimo tego oskarżony wszedł na drabinę. Kiedy wchodził, pokrzywdzony się na niego zamachnął i strącił mu z głowy czapkę
z daszkiem. Pokrzywdzony miał ręce zaciśnięte w pięści, był agresywny
i wyglądało jakby chciał oskarżonego pobić. Ten próbował go kopnąć, odepchnąć, żeby nie atakował. Pokrzywdzony jednak jego nogę chwycił rękami i obaj upadli na podest rusztowania. Zaczęli się szarpać. Oskarżony 3-4 razy uderzył pokrzywdzonego pięścią w twarz. Po tym ten się nie ruszał. Leżał na rusztowaniu. Oskarżony zawołał M. K.. Ten wszedł na rusztowania i razem z oskarżonym przenieśli nieprzytomnego pokrzywdzonego do okna budynku, gdzie znajdował się drugi mężczyzna. Ten wciągnął pokrzywdzonego do wnętrza. Odpowiadając na pytanie przesłuchującego oskarżony podał, że: pokrzywdzony nie zadał mu żadnego ciosu, po wejściu na 10 podest pokrzywdzony napierał na niego zmuszał go do cofania się. Kiedy dalsze cofanie nie było już możliwe, musiał go kopnąć. W czasie szamotania się pokrzywdzony trzymał jego nogę, a po otrzymaniu ciosów, nogę puścił i zemdlał – stracił przytomność, sam nie odniósł żadnych obrażeń, w czasie szamotaniny nikt nic nie mówił (krzyczał). Oskarżony podał też, że nie wiedział o tym, iż pokrzywdzony jest (...). Wcześniej go nie znał. Dowiedział się o tym od D. D., który zatelefonował do niego bezpośrednio po zajściu. Wówczas oskarżony ze swoimi pracownikami poszedł na dworzec (...), żeby się uspokoić i wypić kawę. Po kilku dniach, na budowie oskarżony spotkał D. D. i pokrzywdzonego. Uzyskał wówczas informację, że z K. wszystko w porządku, ale ten chce od niego pieniędzy. Oskarżony odpowiedział D. D., że nie widzi żadnej swojej winy i nie da pokrzywdzonemu ani złotówki.

Na rozprawie w dniu 16 maja 2016 roku (k. 21-23) oskarżony ponownie nie przyznał się do popełnienia czynów i składał wyjaśnienia zasadniczo zgodne z wyjaśnieniami złożonymi w postępowaniu przygotowawczym. Oskarżony podał również, że D. D. w rozmowie telefonicznej jeszcze przed samym zajściem miał do niego pretensje, że wyzywa jego pracowników i używał wobec nich słów wulgarnych, co nie było prawdą. Kiedy oskarżony wchodził już na rusztowanie i znajdował się na przedostatnim poziomie, pokrzywdzony zauważył go i przez właz zaczął pytać, co oskarżony wcześniej do niego mówił. On jednak ignorował te zaczepki i zaczął wchodzić na najwyższy poziom rusztowania. Wówczas pokrzywdzony stracił mu z głowy czapkę. Pomimo tego wszedł na ostatni podest. Pokrzywdzony natomiast był nadal wobec niego agresywny, miał zaciśnięte pięści, uniesioną gardę i tak zbliżał się do niego. Próbował zadać mu cios pięścią w głowę. Oskarżony zaczął się cofać, ale rusztowanie się kończyło. Już kiedy „koniec rusztowania miał za plecami”, próbował pokrzywdzonego kopnąć, lecz nie zdołał. Próbował odepchnąć go nogą. Wówczas pokrzywdzony złapał jego nogę i obaj się przewrócili. Doszło do szamotaniny i wymiany uderzeń. W końcu pokrzywdzonemu zrobiło się słabo bo przestał go atakować. Już po zajściu oskarżony ze współpracownikami udał się na dworzec (...). Chciał się uspokoić i ochłonąć. Wówczas zadzwonił do niego ponownie D. D. i powiedział, że wezwano policję.

W toku składania wyjaśnień przez pokrzywdzonego K. S. (k. 25) oskarżony najpierw oświadczył, że nie proponował pokrzywdzonemu rekompensaty pieniężnej, a następnie zmienił swoje wyjaśnienia i potwierdził, że telefonował do pokrzywdzonego, kiedy dowiedział się, że czeka go sprawa w Sądzie, oferował mu kwotę 2.000 zł, ale nie stanowiło to przyznanie się do winy, tylko była to próba uniknięcia tych wszystkich niedogodności, jakie wiążą się z postępowaniem przed Sądem.

Ustalając stan faktyczny Sąd oparł się na zeznaniach pokrzywdzonego K. S., zeznaniach O. B., A. D., D. D. i D. T. oraz dowodach z dokumentacji lekarskiej sporządzonej na okoliczność uszkodzeń ciała i opinii biegłego lekarza sądowego z zakresu medycyny sądowej L. K.. Wszystkie te dowody prowadzą do ustalenia w sposób wiarygodny wszystkich okoliczności sprawy oraz pozostają ze sobą zgodne, wzajemnie się potwierdzają
i uzupełniają.

Pierwszorzędne znaczenie należy nadać zeznaniom samego pokrzywdzonego K. S., który tak przesłuchiwany w toku postępowania przygotowawczego, jak i przed Sądem w sposób stanowczy, konsekwentny i z determinacją zmierzał do wykazania charakteru zajścia oraz wszystkich szczegółów zachowania oskarżonego. Taka postawa pokrzywdzonego budziła zaufanie Sądu oraz rodziła przekonanie, że ten kieruje się autentycznym przekonaniem, że doznał znaczącej krzywdy przez przemoc fizyczną, ale także została zraniona jego duma jako człowieka i jako (...). Pokrzywdzony przebywa w Polsce już przez dłuższy czas, posługuje się dobrze językiem polskim, ma z pewnością dobre relacje z wieloma osobami. Na tym zasadza się jego przekonanie, że ma prawo domagać się ochrony prawnej i poszanowania jego osoby i godności.

Sąd całkowicie wyklucza, aby motywem działania pokrzywdzonego było uzyskanie nienależnych mu korzyści od oskarżonego. Po pierwsze: postępowanie karne zostało zaininicjowane niezależnie od pokrzywdzonego, przez zawiadomienie telefoniczne A. D. i następujące po tym czynności D. T. na miejscu zdarzenia. Po drugie: czynności procesowe były wynikiem relacji o zdarzeniu przedstawionej na miejscu przede wszystkim przez O. B.. W tym czasie pokrzywdzony był jeszcze w słabym kontakcie z otoczeniem. Po wtóre: oskarżony kontaktował się z pokrzywdzonym i oferował mu pieniądze za odstąpienie od oskarżenia. Suma była istotnie symboliczna, ale pokrzywdzony nie targował się
o odpowiednią w jego ocenie. To wszystko przekonuje, że pokrzywdzony pomimo poczucia krzywdy, jakiej doznał, także przez to, że nie doczekał się właściwej pomocy ze strony współpracowników już po zdarzeniu, w tym postępowaniu na pewno nie podejmuje próby wprowadzenia Sądu w błąd co do stanu faktycznego z uwagi na ewentualne korzyści jakich mógłby oczekiwać.

Sąd oceniając zeznania pokrzywdzonego miał na uwadze, że ten bezpośrednio po zajściu, w wyniku bicia doznał utraty przytomności, a po jej odzyskaniu miał zaburzony kontakt z rzeczywistością oraz zaburzenia pamięci utrzymujące się co najmniej przez parę dni. Te zaburzenia
w zakresie świadomości i pamięci jednoznacznie należy odnosić do urazów głowy i twarzoczaszki oraz ich następstwa w postaci wstrząśnienia mózgu. Analiza obrażeń ciała ustalona w opinii biegłego wskazuje, że pokrzywdzony doznał szeregu silnych ciosów w głowę, które istotnie spowodowały omawiane tu zaburzenia postrzegania i pamięci. Nie może jednak budzić wątpliwości, że upływ czasu spowodował, że zaburzenia ta ustąpiły,
a pamięć, tak ta operacyjna, jak ta zdarzeń odległych w czasie, powróciła. Stąd nie sposób poddawać w wątpliwość, że relacja pokrzywdzonego jest autentyczna.

Sąd obserwując zachowanie się pokrzywdzonego w toku rozprawy,
a także konfrontując relacje pokrzywdzonego z innymi dowodami nie dopatrzył się w relacji pokrzywdzonego istotnych luk, po za oczywiście tym momentem, kiedy pokrzywdzony doznał utraty świadomości. Brak także podstaw do przyjęcia, że pokrzywdzony konfabuluje, tj. sam nie pamiętając jakichś zdarzeń lub okoliczności pamięć zastępuje relacją opartą na przypuszczeniach, doświadczeniach lub po prostu racjonalizując zachowania swoje lub innych uczestników zdarzenia.

Sąd uznał w całości za wiarygodne również zeznania świadka O. B.. W pierwszym rzędzie należy wskazać, że Sąd powtórzył w trybie wideokonferencji zeznania tego świadka aktualnie przebywającego na Ukrainie. Potrzeba ponownego przesłuchania wyniknęła w związku z faktem, że rolę tłumacza podczas przesłuchania na Policji pełnił współpracownik
i przełożony świadka – M. S.. Poza wątpliwościami co do staranności tłumaczenia, zasadnicze wątpliwości co do prawidłowości przeprowadzenia tego dowodu zrodziły się przez to, że pełniący funkcję tłumacza mógł uzyskać wcześniej relację od samego pokrzywdzonego, a więc miał już własne wiadomości o zajściu. Ponowienie tego dowodu przed Sądem wykazało jednak, że obecna relacja świadka nie odbiega od relacji wcześniejszej.

Sąd przesłuchując świadka badał stan jego zażyłości z pokrzywdzonym i ewentualny wpływ jaki miałoby to mieć na treść relacji O. B.. Nie może ulegać wątpliwości, że ci się znali i razem pracowali, ale już nie mieszkali razem we W.. Obecnie świadek ten przebywa za granicą
i najprawdopodobniej nie utrzymuje stałych kontaktów z pokrzywdzonym. Stąd nie można przyjmować, aby istotnie O. B. był
z nieakceptowalnych pobudek zainteresowany rozstrzygnięciem sprawy na korzyść pokrzywdzonego.

O autentyczności relacji świadczy jednak najbardziej fakt, że O. B. podał, że faktycznie istotnej części zajścia nie widział. W czasie kiedy oskarżony wszedł na ostatni podest i w pierwszej fazie ataku, świadek przebywał wewnątrz budynku. Do okna wrócił w czasie kiedy pokrzywdzony leżał na podeście i był kopany przez oskarżonego. Ta część relacji O. B. pozostaję przy tym w szczegółach taka sama jak zeznania A. D..

Trzeba więc w tym miejscu wskazywać, że gdyby O. B.,
z sympatii do pokrzywdzonego, chciałby relacjonować całość zajścia, od samego jego początku, nie ma dowodu, który pozwoliłby to zakwestionować. Tak wyjaśnienia oskarżonego, jak i jego współpracowników potwierdzają, że O. B. pracował z pokrzywdzonym i mógł zdarzenie widzieć. Skoro więc ten sam przyznaje, że początkowej fazy zajścia nie widział, to na pewno nie jest to taktyka działania na korzyść pokrzywdzonego, a przeciwnie nie daje mu on przez to w istotnym zakresie wsparcia. Stąd jako wykluczone należy przyjmować sugestie jakoby O. B., ze względu na solidarność
z pokrzywdzonym, miał zeznawać nieprawdę.

Zeznania O. B. mają także ten istotny walor, że pozwalają na ustalenie, że ten słyszał w czasie zajścia wulgarne i obraźliwe określenia, jakich używał oskarżony. Były to określenia piętnujące z uwagi na przynależność narodową. Świadek nie zna języka polskiego, ale wypowiedzi oskarżonego zrozumiał i również czół się nimi dotknięty. Pomimo że nie znał języka polskiego, potrafił wyrażenia te po polsku powtórzyć przed Sądem,
a doświadczenie wskazuje, że aczkolwiek polska mowa jest bardzo trudna dla cudzoziemców, podstawowe przekleństwa przyswajają oni sprawnie.

Wielką wartość dowodową Sąd nadał zeznaniom świadka A. D.. Ta młoda kobieta niewątpliwie jest świadkiem obiektywnym. Nie zna żadnej ze stron. Włączyła się w przebieg wypadków w niniejszej sprawie jedynie
z uwagi na społeczną wrażliwość. Ta nie tylko była poruszona obrazem, kiedy oskarżony kopie pokrzywdzonego na rusztowaniu, ale także biernością mężczyzn, którzy przyglądali się temu stojąc na placu przed budynkiem. Ta młoda kobieta nie tylko wszczęła alarm i wzywała oskarżonego do zaprzestania bicia, ale również wezwała telefonicznie policję. Bardzo szlachetne i odważne postępowanie.

Mimo pozornie lakonicznej wymowy zeznań A. D., jej zeznania zawierają kilka okoliczności, które są zasadnicze dla weryfikacji wersji zdarzeń podawanych przez innych świadków, w szczególności dla weryfikacji linii obrony przedstawionej przez oskarżonego i tak:

- słyszała krzyki, które identyfikowała jako agresywne,

- widziała jak oskarżony kopał pokrzywdzonego, który leżał na podeście
i częściowo z niego zwisał,

- oskarżony zadawał ciosy w sposób charakterystyczny, tj. przytrzymywał się rękami za rusztowanie i kopał nogami (świadek odniosła wrażenia jakby skakał po nim),

- pokrzywdzony, w czasie kiedy oskarżony zadawał mu ciosy, znajdował się
w środkowej części podestu, w pobliżu okna, w którym znajdował się inny mężczyzna.

Sąd ustalając stan faktyczny uwzględnił również zeznania świadka D. D., w szczególności w zakresie, w jakim relacjonował on treści rozmów telefonicznych odbywanych z pokrzywdzonym i oskarżonym
w różnych fazach zajścia. Okoliczności te jednoznacznie pozostają zbieżne
z wersją podawaną przez pokrzywdzonego. Najpierw ten telefonuje do świadka żaląc się na wyzwiska ze strony oskarżonego. Nie są to przy tym zwyczajne wulgarne wyzwiska, które pewnie nie są nadzwyczajnym zdarzeniem na budowie, ale tu chodzi o uwłaczanie godności narodowej cudzoziemców, co skłania świadka do interwencji. Już w tym momencie świadek D. D. zrozumiał, że zachowanie oskarżonego jest nie do zaakceptowania i wykracza nawet po za specyficzne normy relacji w tym środowisku. Podejmuje wobec oskarżonego interwencję. Już po zajściu ponownie uzyskuje informację, tym razem od M. S.. Także w tym przypadku relacje uznał za wiarygodną, nie zamierzał zachowania oskarżonego tolerować i zadecydował o wezwaniu Policji i pogotowia. Jeszcze tego wieczora dzwonił do oskarżonego, rozmawiał z nim w czasie kiedy ten był na dworcu (...). Wyraził swoją dezaprobatę z powodu zachowania się oskarżonego oraz poinformował go o decyzji wezwaniu Policji. Ta z kolei informacja musi mieć znaczenia dla oceny faktu, że oskarżony ze współpracownikami oddali się do swoich domów, unikając kontaktu
z policjantami, którzy byli na miejscu zdarzenia i próbowali jego okoliczności wyjaśnić.

Na wiarę zasługują również zeznania świadka D. T.. Ten jako policjant został skierowany na miejsce zdarzenia. Tam wysłuchał relacji pokrzywdzonego oraz świadka. Relacja ta zasadniczo pokrywa się
z ustalonym stanem faktycznym. Istotne natomiast jest, że policjanci próbowali poszukiwać oskarżonego i jego współpracowników. Ci natomiast oddalili się z miejsca zdarzenia i nawiązanie z nimi kontaktu nie powiodło się.

Sąd jako istotny dowód w sprawie uwzględnił dokumentację medyczną leczenia pokrzywdzonego oraz opinie biegłego L. K. na okoliczność obrażeń ciała, jakich doznał pokrzywdzony. Opinia uzupełniająca sporządzona w końcowej fazie rozprawy została przez biegłego wydana w oparciu o relację pokrzywdzonego co do skutków urazów jakich doznał (utrzymujących się przez czas dłuższy dolegliwości) oraz dokumentacji lekarskiej (leczenia neurologicznego i stomatologicznego).
W ocenie Sądu wskazane jako podstawę zmiany kwalifikacji obrażeń, tj. będące następstwem wstrząśnienia mózgu, przewlekły zespół pourazowy objawiający się bólami i zawrotami głowy i zaburzeniami pamięci, jest całkowicie uzasadniona. Wstrząśnienie mózgu z tak istotnymi następstwami w zakresie funkcjonowania organizmu musi być traktowane jako obrażenie poważne (średnio ciężkie) i z pewnością skutkowało chorobą i niezdolnością do normalnego funkcjonowania oraz pracy przez okres kilkunastodniowy.

Należało także przyjąć za zeznaniami pokrzywdzonego, że w wyniku urazu twarzy – żuchwy pokrzywdzony utracił ząb 46. Biegły w swojej opinii nie zakwestionował, że utrata zęba nastąpiła w wyniku doznanych urazów, ale nie w samym momencie działania siły, ale w następstwie tego, już po kilku dniach, kiedy opuchlizna szczęki zeszła i w toku procesu gojenia się.

Sąd w zasadniczym zakresie okoliczności istotnych dla sprawy odmówił natomiast wiary wyjaśnieniom oskarżonego oraz zeznaniom świadków: M. K. i S. T.. Sąd w tym przypadku odrzucił wartość dowodową i zakwestionował wiarygodność świadków naocznych całego zdarzenia, opierając się na relacjach fragmentarycznych (zeznania pokrzywdzonego, O. B., A. D., D. D.).

Dokonując analizy i wartościowania dowodu z wyjaśnień oskarżonego należy wskazać, że ten tak w fazie postępowania przygotowawczego, jak i na rozprawie składał obszerne wyjaśnienia. Wyjaśnienia te w odniesieniu do zasadniczych w sprawie kwestii, w szczególności zaś w zakresie opisu zachowania się oskarżonego, jak i pokrzywdzonego, bezpośrednio poprzedzającego zadawanie ciosów, podlegają istotnej modyfikacji. Przesłuchiwany w dniu 10 grudnia 2015 roku (k. 59-62) oskarżony podawał, że pokrzywdzony słowami i gestami wyrażał swoją agresję oraz prowokował do bójki. Miał nawet strącić oskarżonemu czapkę. Już na rozprawie w dniu 16 maja 2016 roku (k. 21-22) oskarżony relacjonując tą samą fazę zajścia podaje, że już po tym jak strącił mu czapkę, pokrzywdzony doszedł do niego
z zaciśniętymi dłońmi i próbował zadać mu cios w głowę. Tak pokrzywdzony wycofywał się idąc po rusztowaniu, napierany przez pokrzywdzonego.
W miejscu, gdzie kończyło się już rusztowanie, zdecydował się odepchnąć go nogą. Po odczytaniu wyjaśnień z postępowania przygotowawczego oskarżony potwierdził, że nie powiedział wówczas, że pokrzywdzony próbował go uderzyć. Tą nieścisłość tłumaczył stresem związanym z zatrzymaniem.

W ocenie Sądu takie wyjaśnienie oskarżonego co do rozbieżności relacji o zasadniczych dla sprawy okolicznościach jest nieprzekonujące. Po pierwsze: oskarżony wiedział o wezwaniu policji już bezpośrednio po zajściu. Po drugie: proponował pokrzywdzonemu pieniądze uzasadniając to właśnie chęcią uniknięcia postępowania. Po trzecie: oskarżony składał wyjaśnienia przeszło miesiąc po zdarzeniu, gdzie miał czas i sposobność przemyśleć swoje stanowisko. Po wtóre: oskarżony składał wyjaśnienia w obecności ustanowionego przez siebie obrońcy. Miał przez to zapewnioną pomoc
i wsparcie. Stąd o nieporadności nie może być mowy.

W konsekwencji już ta nieścisłość w relacji oskarżonego musi skutkować zasadniczym podejrzeniem, że modyfikacja w relacji nie jest wyłącznie wynikiem zabiegów mających w założeniu skutkować uniknięciem odpowiedzialności.

Nie można w tym miejscu także nie powołać innych okoliczności umniejszających znacząco zaufanie do postawy i wiarygodności relacji oskarżonego. W toku zeznań pokrzywdzonego ten najpierw zaprzeczał, aby proponował pokrzywdzonemu pieniądze, a następnie zmienił zdanie
i złożenie takiej propozycji potwierdził. Dla oceny osobowości oskarżonego nie może być obojętny także fakt, że oskarżony po zajściu uciekł z miejsca zdarzenia. Nie chciał kontaktu z policją i w ten sposób być może liczył, że do ustalenia jego danych personalnych nie dojdzie.

Sąd w zakresie zasadniczych dla sprawy okoliczności odmówił również zeznaniom świadków: M. K. i S. T.. Obaj mężczyźni, jak już wskazano wcześniej, widzieli całość zachowania jego uczestników. Stąd ich relacja mogłaby być pełna, szczegółowa i autentyczna. Niestety tak nie jest, a świadkowie ci relacjonują w sposób nieprawdziwy, ale zgodny
z linią obrony przyjętą przez oskarżonego.

W istocie odmawiając wiary zeznaniom tych świadków Sąd miał na uwadze, że są to bliscy współpracownicy oskarżonego - faktycznie jego pracownicy, silnie od niego uzależnieni. Złożenie zeznań innych niż oczekuje oskarżony najprawdopodobniej skutkowałoby nie tylko utartą źródła utrzymania, ale także ostracyzmem i napiętnowaniem w lokalnej społeczności.

Jednocześnie świadkowie ci pozostając przed budynkiem hotelu przyglądali się kopaniu pokrzywdzonego. Nie podejmowali żadnej reakcji. Nie zamierzali pomóc pokrzywdzonemu ani powstrzymać oskarżonego. Ta ich bierność zbulwersowała i wystraszyła A. D..

Sąd prowadził weryfikację wiarygodności wyjaśnień oskarżonego
i zbieżnych z nimi zeznań świadków w oparciu o różne okoliczności ustalone w sposób niewątpliwy na podstawie różnych dowodów. Wszystkie prowadzą do zakwestionowania wiarygodności dowodów obrony i wskazują na wiarygodność wersji prezentowanej przez pokrzywdzonego i tak:

- Oskarżony i jego współpracownicy twierdzili, że pokrzywdzony strącił mu czapkę z głowy. Przesłuchany w toku rozprawy O. B. podał, że
w czasie kiedy oskarżony bił pokrzywdzonego, miał na głowie czapkę
z daszkiem.

- Oskarżony i jego współpracownicy twierdzili, że atakowany przez pokrzywdzonego cofał się w prawą stronę, aż w pobliże końca rusztowania (budynku) i zmuszony był podjąć obronę. Nie jest to prawdą. Zdarzenie miało miejsce w środkowej części rusztowania (budynku) w niewielkiej odległości od włazu wejściowego, na ten poziom rusztowania i okna, przy którym pracował O. B.. Nie jest więc prawdą, że oskarżony był atakowany przez pokrzywdzonego i cofał się aż do końca rusztowania.

- Oskarżony i jego współpracownicy twierdzili, że po tym jak oskarżony próbował pokrzywdzonego odepchnąć nogą obaj się przewrócili, szamotali,
a oskarżony w pozycji leżącej lub podobnej zadawał pokrzywdzonemu ciosy pięścią w głowę. Zeznania: pokrzywdzonego, O. B. oraz A. D. pozwalają w sposób wiarygodny ustalić, że oskarżony zadawał pokrzywdzonemu ciosy kopiąc nogami, kiedy stał przy nim i przytrzymywał się dłońmi za pionowe elementy konstrukcyjne rusztowania.

- Oskarżony i jego współpracownicy twierdzili, że oskarżony i pokrzywdzony leżąc na rusztowaniu szamotali się i nawzajem zadawali sobie ciosy. Nie jest to prawdą. Wskazywani już obiektywni świadkowie temu zaprzeczają,
a przede wszystkim w takiej sytuacji oskarżony musiałby doznać jakichkolwiek obrażeń lub choćby uszkodzenia lub zabrudzenia odzieży,
a tak nie było.

Te wszystkie nieprawidłowości ujawnione w relacji oskarżonego
i świadków obrony muszą skutkować dyskredytacją wartości dowodowej tego materiału w zakresie, w jakim pozostaje on sprzeczny z wiarygodnymi dowodami powołanymi wyżej. To te właśnie dowody w ocenie Sądu stanową należytą podstawę do dokonania ustaleń faktycznych odpowiadających prawdzie.

Na podstawie ustaleń faktycznych należy przyjmować, że oskarżony kopiąc pokrzywdzonego spowodował u niego naruszenie czynności narządów i rozstrój zdrowia na czas dłuższy niż 7 dni. Takie działanie oskarżonego
w całości realizuje normę z art. 157 § 1 k.k.

Jednocześnie działanie oskarżonego należy oceniać w kontekście realizacji znamion jeszcze innego przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu.
A mianowicie oskarżony kopał pokrzywdzonego używając groźnego narzędzia, za jakie należy uznać robocze buty wzmacniane stalowymi elementami. Ciosy spowodowały u pokrzywdzonego rozległe i dotkliwe obrażenia głowy. Przede wszystkim oskarżony kopał pokrzywdzonego na wysokości, również gdy ten był nieprzytomny i gdy całkowicie realnym był jego upadek. Takie działanie oskarżonego należy traktować jako działanie rodzące bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sytuację tą jako bezpośrednio niebezpieczną dla życia i zdrowia rozumieli w tym czasie nie tylko pokrzywdzony oraz inni świadkowie oskarżenia, ale tak też relacjonowali swoje wrażenia świadkowi obrony – współpracownicy oskarżonego. Nie może być co do tego sporu, że pokrzywdzony był bliski upadku, a nie doszło do tego jedynie przez to, że ten jeszcze będąc świadomy objął ramieniem pionowy element rusztowania. Zabezpieczał się on w ten sposób nawet wówczas, gdy utracił świadomość. Działanie to wyczerpuje także znamiona występku z art. 160 § 1 k.k.
w formie zbiegu kumulatywnego przestępstw.

Sąd przyjmuje, że sama praca oskarżonego na rusztowaniu w nocy
i bez stosownych uprawnień stanowiła niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia. Ale dopiero ustalone działanie oskarżonego skutkowało, że niebezpieczeństwo to miało asumpt bezpośredniości, stanowiący ustawowe znamię występku.

Brutalny sposób działania, niewątpliwa świadomość okoliczności (wysokość, noc) oraz powtarzanie ciosów nogami zadawanych zwisającemu
z rusztowania nieprzytomnemu mężczyźnie daje Sądowi podstawę do przyjęcia, że oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim. Chciał pokrzywdzonemu wyrządzić istotne obrażenia ciała oraz akceptował konsekwencje, jakie powodował w postaci ryzyka upadku.

Dokonując ustaleń faktycznych Sąd przyjął, że podstawą emocjonalną działania oskarżonego, emocjami, jakie stanowiły impuls do działania dla oskarżonego, nie była nienawiść wobec innych narodów, grup etnicznych lub obywateli innych państw. Powodem nieadekwatnej reakcji oskarżonego
i przemocy wobec pokrzywdzonego była niecierpliwość, nerwowość z powodu wydumanej opieszałości w pracy przez pokrzywdzonego. Stąd nie sposób przyjmować, że czyn z pkt. I zarzutu wyczerpuje także ustawowe znamiona występku z art. 119 § 1 k.k. Znamieniem tego przestępstwa jest przemoc wobec osoby, kwalifikowana z uwagi na powód (motywację) działania, tj. przynależność etniczną, narodową itd. (tak też wyrok Sądu Apelacyjnego
w Lublinie z dnia 14 maja 2014 roku, II AKa 79/14, LEX nr 1488654).
W ustalonym zachowaniu oskarżonego tego znamienia kwalifikującego
z uwagi na szczególny powód działania nie ma.

Inaczej z kolei należy traktować zachowania werbalne oskarżonego. Ten używając wulgarnych i obraźliwych określeń, które jednoznacznie prowadzą do uchybienia dumy i godności osobistej, znieważa pokrzywdzonych nie z powodu ich zachowania, sytuacji i sposobu wykonywania pracy, ale wyłącznie z powodu ich przynależności narodowej. Intencją oskarżonego jest znieważenie oskarżonych jako Ukraińców. Odnosi się on przy tym do pokrzywdzonych jako członków grupy narodowej obarczonej uwłaczającymi właściwościami. Intencją działania oskarżonego było przy tym nie tylko znieważenie pokrzywdzonych, ale także zamanifestowanie swojego poczucia wyższości, władzy i wrogości wobec osób o innych cechach narodowych bądź etnicznych. Na takim właśnie podłożu ksenofobicznym zasadza się przy tym stopień społecznej szkodliwości czynu z art. 257 k.k. (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 20 kwietnia 2015 roku, w sprawie II AKa 26/15, LEX nr 1711578). Takie też
w istocie pobudki kierowały działaniem oskarżonego w formułowaniu znieważających treści. Tak więc należy przyjmować, że czyn oskarżonego wyczerpuje ustawowe znamiona występku z art. 257 k.k. i działanie oskarżonego jest zawinione umyślnie.

Orzekając karę wobec oskarżonego Sąd kierując się dyrektywami wynikającymi art. 53 k.k. wymierzył ją w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc, aby ich dolegliwość nie przekroczyła stopnia winy. Odwołanie do winy sprawcy przestępstwa pełni w kodeksie karnym dwie funkcje: legitymizującą oraz limitującą w zakresie orzekanej wobec niego sankcji karnej. Stopień winy nie oznacza jednak konkretnej wysokości kary, jaka winna zostać wymierzona sprawcy, ustanawia natomiast nieprzekraczalną granicę jej dolegliwości. Konkretną winę sprawcy czynu zabronionego wyznaczają dwie zmienne: obiektywna ocena społecznej szkodliwości popełnionego czynu i rzutowany na tę ocenę stopień zawinienia odpowiadający subiektywnej możliwości podjęcia przez sprawcę zachowania zgodnego z wymaganiami prawa.

Sąd oceniając stopień społecznej szkodliwości czynu wziął zatem pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstwa, jak również postać zamiaru i motywację sprawcy.

Nie ulega wątpliwości, iż stopień społecznej szkodliwości czynów przypisanych oskarżonemu jest znaczny. Podkreślić przy tym należy, że pokrzywdzony odniósł poważną krzywdę w tak w zakresie uszczerbku na zdrowiu i związanym z tym cierpień, jak i w aspekcie moralnym, przez atak na jego dumę narodową i godność osobistą.

Jednocześnie jako ważką okoliczność wpływającą na rodzaj i rozmiar kary wymierzonej oskarżonemu należało wziąć pod uwagę, że działanie oskarżonego albo działania podobne pozostają na długo w przestrzeni społecznej, rodzą animozje i budują albo utrwalają stereotypy
o poszczególnych nacjach. Szkodliwe jest niewątpliwe formułowanie
i powtarzanie krzywdzących sądów o innych narodach. Ale chyba jeszcze bardziej szkodliwe jest w ten sposób utrwalanie opinii o nas Polakach jako zamkniętych, nieżyczliwych, wrogich wobec innych, agresywnych
i wulgarnych. Zachowanie oskarżonego wystawiało świadectwo jemu samemu, ale także nam jako społeczeństwu, a tego już my z pewnością nie chcemy. Stąd szczególne uregulowania w zakresie ochrony prawnej przed ksenofobicznymi zachowaniami.

Oskarżony podejmując czyny działał impulsywnie, bez należytego rozeznania kontekstu społecznego i kulturowego, na poziomie wykształcenia i środowiska. Orzeczenie w tej sprawie winno go jednak skłonić do weryfikacji swojej postawy, do refleksji, a najlepiej jeszcze do działań edukacyjnych i poznawczych, które z pewnością doprowadzą do wyrobienia postawy szacunku wobec cudzoziemców oraz innych osób w ogóle. Oskarżony jest osobą jeszcze młodą i zmiana mentalności i wyrobienie poczucia empatii wobec innych jest z pewnością możliwe. Trzeba jednak
o takie wartości kulturowe zadbać, zwłaszcza jeśli jest się człowiekiem zamożnym, zaangażowanym w biznesie.

Przy wyborze rodzaju kary Sąd miał przede wszystkim na uwadze obecnie obowiązującą dyspozycję przepisu art. 58 § 1 k.k. W przypadku występku zagrożonego karą nie przekraczającą 5 lat pozbawienia wolności,
a tak jest w przypadku czynów przypisanych oskarżonemu, wymierzenie kary pozbawienia wolności jest możliwe jedynie wówczas, gdy inna kara lub środek karny nie może zrealizować celów kary.

W stosunku do oskarżonego, który nie był dotychczas karany i dla którego przestępstwo ma charakter incydentalny, oczywistym jest zastosowanie normy z art. 58 § 1 k.k. Sąd uznał przy tym, że wymierzenie kary ograniczenia wolności a nie kary grzywny będzie realizowało cele kary
w zakresie jej dolegliwości i sprawiedliwej odpłaty, ale też będzie dla oskarżonego okazją do realizacji celów wychowawczych, edukacyjnych oraz poprawczych.

Wymierzając oskarżonemu kary jednostkowe Sąd miał na uwadze wszystkie powołane wyżej okoliczności, w tym także właściwości i warunki osobiste oskarżonego, jego sposób życia przed popełnieniem przestępstwa oraz fakt, że poza czynami będącymi przedmiotem niniejszego postępowania, prowadzi on nienaganny sposób życia. Wymierzona oskarżonemu kara musi przede wszystkim być jednak współmierna do stopnia społecznej szkodliwości, być adekwatna do sposobu zachowania, stopnia winy oraz prowadzić do społecznego poczucia sprawiedliwości orzeczenia. Te wszystkie okoliczności prowadzą do przekonania, że wymierzona oskarżonemu kara, łagodniejsza co do rodzaju niż pozbawienie wolności, musi być w istocie karą dolegliwą dla oskarżonego.

Przy wymiarze godzin pracy w stosunku miesięcznym wzięto nadto pod uwagę właściwości i warunki osobiste oskarżonego, w tym możliwość wykonania określonej ilości godzin, bez istotnego uszczerbku dla obowiązków zawodowych i rodzinnych.

Wymierzając oskarżonemu karę łączną ustalona została przede wszystkim z uwzględnieniem zbieżności czasowej poszczególnych przestępstw oraz ich podobieństwa. Zbieżność czasowa jest niewątpliwa. Inne są natomiast dobra prawne podlegające ochronie, inny jest też sposób działania oskarżonego. To wszystko prowadzi do przyjęcia, że kara łączna nie może prowadzić do pochłaniania kary łagodniejszej. Stąd kara została ustalona na zasadzie asperacji.

W wyniku zdarzenia pokrzywdzony doznał istotnego uszczerbku na zdrowiu oraz cierpień i krzywdy. Mimo że został pouczony, nie złożył żądania w trybie art. 46 § 1 k.k. Trudno też jednoznacznie ustalić wielkość szkody, jaką poniósł. Sąd przyjmuje, że pokrzywdzony ma prawo do rekonstrukcji dwóch zębów, jakie utracił na skutek ciosów zadanych przez oskarżonego. Także przez kilka dni po zajściu, nawet jeśli przychodził do pracy, to jego możliwości pracy były znikome. Być może poniósł w ten sposób uszczerbek na swoich dochodach. Jeśli nawet nie, to w tym czasie jego pracę musieli wykonać współpracownicy. Wszystkie te okoliczności prowadzą do przyjęcia, że wyliczenie szkody i zadośćuczynienia jest znacząco utrudnione. Zamiast tego obowiązku, uznając, że powetowanie pokrzywdzonemu strat i krzywd przez oskarżonego jest niezbędne, Sąd orzekł nawiązkę w kwocie 20.000 złotych. Taka znaczna kwota winna realizować cele kompensacyjne i dać pokrzywdzonemu konieczną satysfakcję. Dla oskarżonego taki środek kompensacyjny będzie także elementem oddziaływania poprawczego
i wychowawczego.

Na podstawie art. 63 § 1 k.k. Sąd zaliczył oskarżonemu na poczet orzeczonej kary ograniczenia wolności okres zatrzymania w niniejszej sprawie.

Na podstawie art. 627 k.p.k. Sąd zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty postępowania, a na podstawie art. 2 ust. 1 pkt 3 oraz ust. 2 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych wymierzył oskarżonemu stosowaną opłatę.