Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 625/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 września 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Krakowie – I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Anna Kowacz-Braun

Sędziowie:

SSA Marek Boniecki (spr.)

SSA Robert Jurga

Protokolant:

st.sekr.sądowy Urszula Kłosińska

po rozpoznaniu w dniu 8 września 2016 r. w Krakowie na rozprawie

sprawy z powództwa D. D., M. P. (1)

przeciwko P. K.

o zapłatę

na skutek apelacji powódki D. D.

od wyroku częściowego Sądu Okręgowego w Krakowie

z dnia 20 stycznia 2016 r. sygn. akt I C 1636/12

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od powódki D. D. na rzecz pozwanego kwotę 1000 zł (jeden tysiąc złotych) tytułem części kosztów postępowania apelacyjnego;

3.  przyznaje od Skarbu Państwa - Sądu Okręgowego w Krakowie na rzecz radcy prawnej B. K. kwotę 6 642 zł, w tym 1242 zł podatku od towarów i usług, tytułem wynagrodzenia za pomoc prawną udzieloną powódce z urzędu w postępowaniu apelacyjnym.

SSA Marek Boniecki SSA Anna Kowacz-Braun SSA Robert Jurga

Sygn. akt I ACa 625/16

Uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie

z dnia 8 września 2016 r.

Powódki D. D., J. D. oraz M. P. (2), której następcami prawnymi są D. D. i M. P. (1) wniosły o zasądzenie na ich rzecz od pozwanego P. K.: solidarnie kwoty 115.211,06 zł z odsetkami tytułem odszkodowania za zniszczone mienie oraz kwot po 100.000 zł z odsetkami na rzecz każdej
z powódek tytułem zadośćuczynienia. Swoje roszczenia wywodziły ze zdarzenia, które miało miejsce w dniu 6 lipca 2009 r., kiedy to na skutek pożaru, jaki wybuchł w mieszkaniu pozwanego, uległo zniszczeniu mieszkanie zajmowane przez powódki.

Pozwany wniósł o oddalenie powództwa zarzucając, że nie ponosi odpowiedzialności za powstanie pożaru.

Wyrokiem częściowym z dnia 20 stycznia 2016 r. Sąd Okręgowy w Krakowie oddalił powództwo D. D. i M. P. (1), odstąpił od obciążania tych powodów kosztami procesu oraz orzekł o wynagrodzeniu radcy prawnego ustanowionego z urzędu.

Sąd Okręgowy ustalił stan faktyczny szczegółowo zaprezentowany w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, z którego wynika, że pozwany mieszka w W. przy ul. (...). W lokalu położonym piętro wyżej mieszkały powódki. W nocy 6 lipca 2009 r. w mieszkaniu pozwanego wybuchł pożar, w wyniku którego całkowicie uległo spaleniu mieszkanie. W mieszkaniach położonych wyżej, zwłaszcza bezpośrednio nad, powstało szereg strat spowodowanych działaniem ognia i wysokiej temperatury. W nocy 5 lipca 2009 r., przed położeniem się na spoczynek, pozwany podłączył w łazience do ładowania latarkę turystyczną akumulatorową, której używał. Sama latarka nie była nowa, wcześniej wielokrotnie była ładowana. Pozwany położył ją w rogu pomieszczenia, na podłodze wykonanej z płytek. W pobliżu znajdował się wiklinowy kosz na brudną bieliznę
i pralka. Udając się spać, pozwany i jego narzeczona byli trzeźwi. W tym czasie oboje pracowali zawodowo, szykowali się do ślubu zaplanowanego na kolejny tydzień. W nocy, na skutek hałasu, huków dochodzących z łazienki, obudziła się narzeczona pozwanego. Od razu obudziła śpiącego z nią narzeczonego. Razem, nie włączając światła, udali się pod zamknięte drzwi łazienki, zza których dochodziły odgłosy wybuchających dezodorantów. Przez okienko znajdujące się w drzwiach łazienki nie było nic widać. Pozwany spontanicznie otworzył drzwi. Wówczas ze środka buchnął ogień. Pozwany polecił narzeczonej, aby wróciła do pokoju, w którym spali i coś ubrała. Sam, działając pod wpływem impulsu, pobiegł do kuchni, gdzie otworzył okno i zaczął krzyczeć „pali się”. Wybiegając z kuchni, zobaczył, że pożar, który objął już przedpokój, uniemożliwia przedostanie się do drzwi wejściowych. Przedostał się pod płomieniami do pokoju znajdującego się naprzeciw kuchni.
W pomieszczeniu tym była jego narzeczona. Pozwany wraz z narzeczoną chcieli opuścić mieszkanie przez balkon, ale sąsiedzi mieszkania znajdującego się obok pomogli im wydostać się z płonącego mieszkania przez okno kolejnego pokoju, wciągając ich na balkon własnego mieszkania. W pożarze stracili wszystko. Mieszkanie pozwanego składa się z trzech pokoi, kuchni, łazienki, w.c. i przedpokoju. Wszystkie pomieszczenia, ściany sufity wykończone były drewnianą boazerią. Tyko w łazience na podłodze i ścianach do wysokości ok. 3/4 położone były płytki. Naprzeciw kuchni znajdują się pokoje z oknem i balkonem wychodzącymi na przeciwną stronę bloku, przez które pozwany z narzeczoną wydostali się
z mieszkania. W dużym pokoju pozwany miał kilkadziesiąt butelek wódki w kartonach, przeznaczonych na wesele. Rano po pożarze odbyły się pierwsze oględziny mieszkania nr (...) z udziałem pozwanego, pracownika administracji, K. P. (1) – specjalisty z zakresu ochrony przeciwpożarowej i Z. B. - policjanta. K. P. (1) wypytywał pozwanego o istotne kwestie, w tym np., czy pozwany pali papierosy. Po oględzinach całego mieszkania, wskazał na najniższy punkt pożaru – miejsce jego powstania – róg w łazience.
W Prokuraturze Rejonowej wO.toczyło się postępowanie w sprawie sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa pożaru bloku na ul. (...) w W. w dniu 6 lipca 2009 r. Postanowieniem z dnia 29 września 2009 r. postępowanie umorzono, wobec braku znamion czynu zabronionego. Postanowieniem z dnia 11 grudnia 2009 r. Sąd Rejonowy wO., po rozpoznaniu zażalenia D. D., utrzymał w mocy zaskarżone postanowienie z dnia 29 września 2009 r. Z opinii biegłego sądowego z zakresu pożarnictwa K. P. (1), sporządzonej do sprawy karnej, wynikało, że do zainicjowania ognia doszło w łazience na podłodze, w rejonie wiklinowego kosza na bieliznę, gdzie został ujawniony przedłużacz wielostanowiskowy i wypalone (od wewnątrz) elementy latarki akumulatorowej. Źródło pożaru znajdowało się w rogu łazienki, po prawej stronie od drzwi. Pożar został spowodowany zapaleniem się podłączonej do ładowania latarki. Wypalenia powstałe na podłożu w łazience w miejscu, gdzie znaleziono latarkę, nie mogłyby powstać, gdyby ogień wdarł się z zewnątrz do łazienki. Wypalenia drzwi do łazienki również wskazują, że ogień działał na nie od środka. Na rozwój pożaru i wypalenia pomieszczeń miał wpływ układ mieszkania. Ślady rozwoju pożaru wskazują, że pożar po wydostaniu się z łazienki rozprzestrzenił się na przedpokój, duży pokój i kuchnię. Na szybki rozwój pożaru wpływ miał wystrój i wyposażenie mieszkania, które wykonane byłe z elementów łatwopalnych.

W ustalonym przez siebie stanie faktycznym, po dokonaniu analizy zebranego
w sprawie materiału dowodowego, Sąd Okręgowy uznał powództwo za niezasadne.

W pierwszej kolejności zwrócono uwagę na brak podstaw do przyjęcia odpowiedzialności pozwanego na zasadzie ryzyka. W ocenie Sądu pierwszej instancji pozwanemu nie można przypisać też winy za zaistnienie zdarzenia wywołującego szkodę. Sam fakt powstania pożaru na skutek samozapalenia się latarki turystycznej był okolicznością niezależną od pozwanego. Nie mógł on bowiem przewidzieć, że dojdzie do zapalenia się latarki podczas ładowania. Latarka ładowana była nie po raz pierwszy, pozostawiona została, celem naładowania, w zamkniętym pomieszczeniu, na niepalnym podłożu. Nie wynikało przy tym z materiału dowodowego, aby pozwany miał jakiekolwiek podstawy do przypuszczenia, że lampka może być uszkodzona, zużyta czy w jakikolwiek inny sposób niesprawna. Sąd zauważył przy tym, że w pożarze pozwany utracił cały swój majątek. Nie znaleziono także podstaw do przyjęcia, aby pozwany swym zachowaniem przyczynił się do szkody. Pozwany działał pod wpływem stresu, instynktownie. Z materiału dowodowego nie wynikało też, aby sam fakt przechowywania alkoholu czy też sposób jego przechowywania miał wpływ na rozwój pożaru.

Wyrok powyższy w części oddalającej powództwo zaskarżyła apelacją powódka D. D., wnosząc o jego zmianę poprzez uwzględnienie powództwa w całości, ewentualnie uchylenie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji.

Apelująca zarzuciła naruszenie prawa materialnego, to jest: 1) art. 415 k.c. poprzez błędne uznanie, że pozwany nie ponosi odpowiedzialności deliktowej za zaistniałe zdarzenie, w sytuacji, gdy Sąd przyjął, że pożar powstał w łazience pozwanego, wskutek samozapalenia się latarki, będącej własnością pozwanego, przez niego użytkowanej i przez niego podłączanej i pozostawionej bez nadzoru oraz w sytuacji, gdy pozwany swoim zachowaniem przyczynił się do rozprzestrzenienia się zaistniałego pożaru poprzez brak podjęcia natychmiastowych działań zmierzających do ugaszenia pożaru, niewpuszczenie do mieszkania powódki ad. 1, która chciała udzielić pomocy, otwarcie na oścież okien, przechowywanie znacznej ilości alkoholu w mieszkaniu; 2) art. 140 k.c. poprzez przyjęcie, że pozwany może użytkować swoje mieszkanie oraz należące do niego urządzenia mechaniczne w sposób zagrażający bezpieczeństwu innych mieszkańców i uznanie, że przechowywanie alkoholu w ilości około stu butelek, podłączanie do ładowania na noc i pozostawienie bez nadzoru starej latarki i innych urządzeń, których ustalenia Sąd zaniechał, jak również pozostawanie pozwanego w mieszkaniu przez kilkanaście minut po ujawnieniu pożaru zamiast podejmowania alarmu i prób ratunku, nie przekracza granic prawa własności wyznaczonych przez społeczno-gospodarcze przeznaczenie prawa i zasady współżycia społecznego; 3) art. 5 k.c. poprzez brak uwzględnienia rozmiaru szkód finansowych i cierpień psychicznych jakie poniosła powódka ad. 1 poprzez zawinione działanie pozwanego, który naruszył granice przysługującego mu prawa własności mieszkania i urządzeń się w nim znajdujących.

Skarżąca podniosła także zarzuty naruszenia przepisów postępowania, to jest: 1) art. 3 k.p.c. poprzez nieustalenie prawdy materialnej wskutek przyznania waloru wiarygodności wyłącznie pozwanemu, w sytuacji gdy przedstawiane przez niego zeznania i dowody były niezgodne z prawdą; 2) art. 3 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. w z w. z art. 232 k.p.c. poprzez odmowę przeprowadzenia dowodów wnioskowanych przez stronę powodową, tj. przesłuchania świadka K. P. (2), która zauważyła pożar, zanim zauważył go pozwany, a zatem znała miejsce powstania i czas powstania pożaru, opinii biegłego elektryka, który mógłby się wypowiedzieć w kluczowej dla niniejszej sprawy kwestii, tj. bezpieczeństwa użytkowania latarki przez pozwanego, przesłuchania świadka B. R. (1), który miał wiedzę, na temat powstania pożaru i jego przebiegu, pominięcie złożonych
w formie pisemnej zeznań powoda M. P. (1), który miał dokładną wiedzę o przebiegu pożaru od córki, M. P. (2); 3) art. 233 §1 k.p.c. poprzez dowolną ocenę dowodów przejawiającą się: ustaleniem stanu faktycznego wyłącznie w oparciu o jednostronną wersję strony pozwanej; przyznaniem waloru pełnej wiarygodności świadkowi powołanemu przez pozwanego A. K., w sytuacji gdy zeznania te były ewidentnie stronnicze
i sprzeczne z pozostałym materiałem dowodowym, a ponadto sprzeczne wewnętrznie; danie wiary zeznaniom pozwanego, pomimo iż jego zeznania były sprzeczne z pozostałym materiałem dowodowym; przyznanie, że pożar przebiegał tak, jak ustalił to biegły Ł. P. (1) w oparciu o opinię K. P. (1), pomimo iż obie te opinie były niepełne
i zawierały wiele sprzeczności; odmowie przyznania wiarygodności zeznaniom powódki ad. 1, pomimo iż była ona bezpośrednim świadkiem zdarzenia, a jej wersja wydarzeń koresponduje z pozostałym materiałem dowodowym.

Apelująca wniosła również o uzupełnienie postępowania dowodowego przed Sądem drugiej instancji.

W odpowiedzi na apelację pozwany wniósł o jej oddalenie i zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie.

W pierwszej kolejności wskazać należy, iż Sąd Okręgowy prawidłowo,
z poszanowaniem reguł wyrażonych w przepisie art. 233 §1 k.p.c. ustalił stan faktyczny sprawy, co sprawiło, że Sąd Apelacyjny przyjął go za własny.

Zgodnie z utrwalonymi w tej mierze poglądami doktryny i judykatury skuteczne podniesienie zarzutu obrazy przepisu art. 233 §1 k.p.c. wymaga wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego. Nie jest natomiast wystarczające przekonanie strony o innej niż przyjął sąd wadze poszczególnych dowodów
i ich odmiennej ocenie niż ocena sądu (por. m.in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 kwietnia 2009 r., II PK 261/08, LEX nr 707877). Jeśli sądowi nie można wytknąć błędnego z punktu widzenia logiki i doświadczenia życiowego rozumowania, nie dochodzi do obrazy powoływanego przepisu, nawet jeśli z dowodu można wywieść wnioski inne niż przyjęte przez sąd. W rozpoznawanej sprawie Sąd pierwszej instancji dokonał dogłębnej analizy zaoferowanych przez strony procesu dowodów, zaś apelacji nie udało się wykazać nielogicznego czy sprzecznego z zasadami doświadczenia życiowego wnioskowania przy ich ocenie.

Skarżąca nie dostarczyła argumentów wystarczających do podważenia zeznań świadka A. K.. Sam fakt, że jest to osoba bliska pozwanemu nie oznacza sam
w sobie, że wskazywany świadek jest niewiarygodny, tym bardziej, że jedynym w istocie dowodem, który ma podważyć wersję podawaną przez świadka są zeznania powódki. Nie zachodzą także sprzeczności między zeznaniami ww. świadka a treścią dokumentu prywatnego w postaci opinii wykonanej na potrzeby postępowania karnego przez K. P. (3) (k. 241). A. S.-K. wyjaśniła, że nie pamięta, czy ładowana latarka podłączona była do kontaktu czy przedłużacza w przedpokoju (protokół rozprawy z dnia 30 października 2013 r. - 01:20:37). Okoliczność ta nie miała jednak w ocenie Sądu istotnego znaczenia, albowiem źródłem pożaru była latarka akumulatorowa położona w łazience, a nie gniazdko elektryczne. Ubocznie zauważyć należy, że apelująca kwestionowała zarówno ekspertyzę K. P., jak i opinię biegłego Ł. P. (1) (k. 556). Nietrafiona okazać musiała się także próba podważenia opisu zachowania A. S.-K. tuż przed ujawnieniem pożaru. Uwagi skarżącej w kwestii możności wcześniejszego wystąpienia płomieni czy choćby zapachu spalenizny tudzież ryzyka zaczadzenia wywodzone są wyłącznie z zasad doświadczenia życiowego, które jednak nie mogą zostać skutecznie przeciwstawione wnioskom opinii biegłego. Niezrozumiały pozostaje argument o braku widoczności płomieni w mieszkaniu. Zeznania świadków, w tym właśnie A. S.-K. nie pozostawiają wątpliwości co do tego, że płomienie pojawiły się w mieszkaniu i były widoczne, co nastąpiło po otwarciu drzwi łazienki. Wbrew przekonaniu autora apelacji nie jest także niewiarygodna okoliczność otwarcia przez pozwanego okna w celu zaalarmowania sąsiadów.

Nieskuteczna okazała się także próba podważenia zeznań pozwanego. Fakt, że krótko przebywał on wraz z narzeczoną w mieszkaniu po ujawnieniu pożaru wydaje się oczywisty. Okoliczność ta znajduje pośrednie potwierdzenie w zeznaniach świadka J. K. (protokół rozprawy z dnia 30 października 2013 r. - 00:31:25), do której mieszkania uciekł przez balkon pozwany z partnerką. Fakt, że pozwanego nie było wg powódki w grupie ludzi pod blokiem, gdy ona sama tam zeszła, daje się łatwo wytłumaczyć zarówno stanem, w jakim opuścił swoje mieszkanie, jak i tym, że opuść je musiał poprzez lokal sąsiedni. Wersja skarżącej w tym zakresie, jakoby pozwany miał przebywać dłużej w mieszkaniu, zasadza się na stwierdzeniu, że przyczyną wybuchu pożaru było w istocie zapalenie się nielegalnie wytwarzanego przez pozwanego alkoholu i instalacji temu celowi służącej, zaś podłączenie latarki nastąpiło jedynie w celu ukrycia rzeczywistej przyczyny pożaru. Na okoliczność tę przytaczane są zeznania powódki, która miała słyszeć głos narzeczonej pozwanego świadczący o takim zachowaniu. Twierdzenia skarżącej w tym zakresie jako całkowicie oderwane od zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, nie mogą jednak zostać uznane za wiarygodne. Pomijając nawet fakt, że zeznania apelującej w tym zakresie pozostają w całkowitej sprzeczności tak z ustaleniami poczynionymi w toku postępowania karnego, jak i opinią biegłego Ł. P. odnośnie do przyczyn oraz mechanizmu powstania
i rozprzestrzenienia się pożaru, zauważyć należy, iż przesłuchani w sprawie w charakterze świadków sąsiedzi nie potwierdzili okoliczności wytwarzania przez pozwanego nielegalnego alkoholu, co wedle twierdzeń skarżącej miało być „tajemnicą poliszynela” wśród mieszkańców bloku. Niewątpliwie także, w sytuacji gdyby pozwany zajmował się tego rodzaju procederem, musiałoby to zostać ujawnione w toku oględzin przeprowadzonych niezwłocznie po pożarze. Tymczasem faktu tego nie potwierdzają ani protokół oględzin (k. 3 związkowych akt postępowania karnego), ani przeprowadzający oględziny funkcjonariusz policji Z. B. (k. 481), ani sporządzona na potrzeby postępowania karnego opinia. Podkreślenia przy tym wymaga, że powódka przesłuchiwana w niedługim czasie po zdarzeniu w sprawie karnej podała całkowicie odmienną wersję wydarzeń, także w zakresie przypuszczalnej przyczyny pożaru (k. 73-74 związkowych akt postępowania karnego).

Sąd Apelacyjny nie dopatrzył się również, w zakresie istotnym dla rozstrzygnięcia, uchybień w ocenie opinii biegłego Ł. P.. Opinia ta jest pełna, jasna i rzeczowa. Wbrew zarzutom apelującej biegły wyjaśnił kwestię braku całkowitego spalenia kosza wiklinowego
i nieodpadnięcia glazury w łazience. Apelująca zdaje się nie dostrzegać, że wg opinii pożar miał zostać zainicjowany w łazience, o czym świadczyć miały także ślady na drzwiach, ale
w zdecydowanej części w pomieszczeniu tym przebiegał w fazie bezpłomieniowej. Dopiero po otwarciu drzwi łązienki i uzyskaniu dopływu tlenu „wydostał” się do dalszej części mieszkania, powodując największe zniszczenia w pomieszczeniach wyposażonych w okna. Treść opinii nie daje także podstaw do jednoznacznej konstatacji, że przebywanie
w pomieszczeniu, w którym odbywa się spalanie w fazie bezpłomieniowej musi wiązać się
z zatruciem organizmu. Biegły wyjaśnił, że jest to uzależnione od indywidulanej predyspozycji organizmu oraz rodzaju spalanego materiału. Zauważyć przy tym wypada, że pozwany z narzeczoną spali w pomieszczeniu sąsiednim, a do intensywnego spalania doszło dopiero po otwarciu drzwi łazienki. Wskazać także na leży na sprzeczność w argumentacji prezentowanej przez powódkę, która z jednej strony twierdzi, że pozwany i jego partnerka musieliby ulec zatruciu z uwagi na czas pozostawania pod wpływem szkodliwych substancji, z drugiej kwestionuje, aby po ujawnieniu pożaru, a zatem w fazie największego spalania, osoby te jedynie krótko przebywały w lokalu. Nie można także czynić biegłemu skutecznego zarzutu z tego powodu, że korzystał z opinii sporządzonej na potrzeby postępowania karnego. Aktualnie przeprowadzenie oględzin przez biegłego nie było możliwe, zaś dokumentacja sporządzona niezwłocznie po pożarze, dla określenia jego przyczyn była najbardziej odpowiednia. Brak udokumentowania pozostałości po butelkach czy zniszczeń części kuchni, nie przesądza o nierzetelności dokumentacji, a tym bardziej wadliwości opinii biegłego. Pozwany przyznał, że zgromadził zapas wódki w związku z planowanym weselem, lecz
w ocenie biegłego nie miało to znaczenia dla przebiegu pożaru, gdyż wódka nie jest materiałem palnym. Pomijając nawet pozostającą w zgodzie z zasadami doświadczenia życiowego konstatację, iż obecnie nie należy do zwyczaju częstowanie gości weselnych alkoholem własnej produkcji w większych ilościach, zauważyć trzeba, że fakt nielegalnej produkcji alkoholu wiązałby się z posiadaniem odpowiedniej aparatury, której istnienia oględziny nie ujawniły. Przyjęcie z kolei, że elementy tego rodzaju miałyby znajdować się
w nieobjętej fotografiami części kuchni jest nielogiczne. Założyć należałoby bowiem, że sporządzający oględziny celowo zataili fakt ujawnienia nielegalnej instalacji. Abstrahując od tego, że brak jest jakichkolwiek podstaw do formułowania tego rodzaju zarzutów, wskazać trzeba, że o ile rzeczywiście ktoś z uczestników oględzin chciałby zataić rzeczywiste przyczyny wybuchu pożaru, mógłby równie dobrze usunąć niektóre szczątki i dopiero wtedy wykonać odpowiednią dokumentację fotograficzną.

Odnosząc się do wadliwej – w ocenie skarżącej – oceny opinii K. P. (3), wskazać przede wszystkim należy, iż mogła ona zostać dokonana wyłącznie poprzez pryzmat art. 245 k.p.c., a nie art. 278 §1 k.p.c. Co do zasady przeprowadzanie dowodu z opinii sporządzonej na potrzeby innego postępowania jest niedopuszczalne, chyba że obie strony wyrażą na to zgodę. Polskiej procedurze cywilnej nie jest także znana instytucja świadka-eksperta. Zbędne było zatem przeprowadzenie dowodu z zeznań K. P. (3), w sytuacji gdy nie było sporne, że sporządzał on opinię w sprawie karnej. Wypowiadanie się natomiast tego świadka co do przyczyn pożaru stanowiło wkroczenie w domenę zastrzeżoną dla biegłego, w której to roli w rozpoznawanej sprawie K. P. nie występował. Ewentualne uchybienie Sądu w tym zakresie nie miało jednak znaczenia dla rozstrzygnięcia, a ponadto nie zostało podniesione w formie zarzutu.

Nietrafiony okazał się również zarzut obrazy art. 3 k.p.c. Przede wszystkim wskazać należy, iż przepis ten skierowany jest do stron procesu, co sprawia, że nie może zostać naruszony przez sąd. Po wtóre, jak wskazano wyżej, ocena dowodów dokonana prawidłowo przez Sąd Okręgowy nie dała podstaw do przyjęcia, że podana przez pozwanego wersja zdarzeń jest nieprawdziwa.

Nie mógł zostać także uwzględniony zarzut uchybienia art. 227 k.p.c. i art. 232 k.p.c. Oddalenie wskazanych w apelacji wniosków dowodowych nie mogło doprowadzić do naruszenia ww. przepisów, których adresatem są również strony, a jedynie art. 217 §2 lub 3 k.p.c. Jest to o tyle istotne, że zarzut ten ma charakter procesowy, co oznacza, że Sąd drugiej instancji jest nim związany (por. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 31 stycznia 2008 r., III CZP 49/07, OSNC 2008/6/55). Niezależnie od tego, nieuwzględnienie ww. wniosków przez Sąd Okręgowy było prawidłowe.

Odnośnie do zeznań K. P. (2), jak wynika z wskazanej przez powódkę tezy dowodowej, świadek ten miałby zeznać na okoliczność przebiegu zdarzeń w dniu 6 lipca 2009 r. oraz miejsca i czasu powstania pożaru. Zgłaszając ten wniosek w piśmie procesowym z dnia 8 września 2015 r. (k. 610), powódka nie wskazywała, o jakie konkretnie okoliczności chodzi, co było istotne z puntu widzenia oceny przydatności dowodu. Zważywszy jednak na to, że zdaniem skarżącej świadek ten miał obserwować zdarzenia z pomieszczenia znajdującego się w bloku naprzeciwko bloku stron, nie może budzić żadnych wątpliwości to, że K. P. nie mogła widzieć, w jaki sposób doszło do powstania pożaru. Z kolei kwestia miejsca, w którym świadek miała zaobserwować płomienie pozostaje bez znaczenia dla rozstrzygnięcia, gdy się zważy, że w początkowej fazie pożar przebiegał bezpłomieniowo. Odnośnie z kolei do czasu zauważenia pożaru, wskazać należy, iż okoliczność ta nie była objęta zakresem wniosku dowodowego, a jedynie zastrzeżenia do protokołu dokonanego
w trybie art. 162 k.p.c. na rozprawie w dniu 13 stycznia 2016 r. Ubocznie jedynie zatem wskazać trzeba, że okoliczność, jakoby świadek ten miała zaobserwować płomienie
w mieszkaniu pozwanego już o godzinie 2.50 jest całkowicie niewiarygodna, a wręcz nieprawdopodobna. Pomijając nawet fakt dokładnego zapamiętania godziny oraz obserwacji położonego naprzeciwko budynku o tej właśnie porze, co oczywiście zdarzyć się może, nie do pogodzenia z zasadami doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania byłoby przyjęcie, że od chwili dostrzeżenia płomieni przez K. P., która zaczęła krzykiem informować o niebezpieczeństwie do momentu zawiadomienia straży pożarnej (k. 2 akt sprawy karnej) miało upłynąć ponad 40 minut.

W zakresie oddalenia wniosków o dopuszczenie dowodów z opinii biegłego elektryka oraz świadka B. R. (1), przede wszystkim wskazać należy, iż powódka utraciła prawo powoływania się na ewentualne uchybienia Sądu pierwszej instancji w tym zakresie, nie składając prawidłowego zastrzeżenia do protokołu rozprawy na podst. art. 162 k.p.c. Zgodnie z utrwaloną już linią orzeczniczą, o skutecznym wniesieniu zastrzeżenia do protokołu w trybie art. 162 k.p.c. można mówić jedynie wtedy, jeżeli strona wskaże przepisy, które sąd – jej zdaniem – naruszył (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 listopada 2013 r., V CSK 544/12). Nie jest natomiast wystarczające ograniczenie się wyłącznie do zgłoszenia zastrzeżenia, jak uczynił to pełnomocnik powódki na rozprawie w dniu 13 stycznia 2016 r. (01:24:27). Niezależnie od powyższego oba dowody były nieprzydatne dla rozstrzygnięcia. B. R. (1) sporządził na zlecenie powódki prywatną opinię, wskazując jednocześnie w jej treści, że miejsca pożaru nie oglądał (k. 316). Sam fakt sporządzenia opinii tej treści przez ww. osobę nie był w sprawie sporny. Natomiast kwestia przyczyn pożaru jako wymagająca wiadomości specjalnych nie mogła być wykazywana ani za pomocą dokumentu prywatnego, jakim była prywatna opinia, ani zeznań świadka, na co wskazano zresztą wyżej przy okazji oceny opinii prywatnej K. P.. Ubocznie zauważyć jedynie można, że B. R. w swojej opinii nie wskazał przyczyn powstania pożaru, za które odpowiedzialność można by przypisać pozwanemu. Z kolei co do opinii biegłego elektryka podnieść trzeba, że brak jest w rozpoznawanej sprawie materiału dowodowego poza mało czytelną fotografią szczątków latarki (k. 26 sprawy karnej), który mógłby zostać oceniony poprzez pryzmat wiadomości specjalnych biegłego. Oczywistym jest przy tym, że ocena stanu technicznego latarki sprzed zdarzenia jest niemożliwa i konstatacja ta z kolei nie wymaga sięgnięcia po opinię specjalisty. Odnosząc się wreszcie do kwestii pominięcia „pisemnych zeznań” M. P. (1), wskazać należy, iż przyjęcie ich w tej formie pozostawałoby
w sprzeczności z zasadami bezpośredniości postępowania dowodowego oraz ustności zeznań świadka (art. 271 §1 k.p.c.).

Za nieskuteczne uznać należało również zarzuty naruszenia prawa materialnego.

Odnośnie do zarzutu obrazy art. 140 k.c., zauważyć należy, iż przepis ten nie kreuje samoistnej podstawy do roszczenia odszkodowawczego. Nadużycie uprawnień właściciela może być zasadniczo rozpoznawane w kategoriach deliktu cywilnego, który z kolei podlega ocenie poprzez pryzmat art. 415 k.c. Przechodząc do oceny zarzutu uchybienia przywołanemu w ostatniej kolejności przepisowi, na wstępie zauważyć należy, iż słusznie przyjął Sąd Okręgowy, że w rozpoznawanej sprawie brak było podstaw do formułowania odpowiedzialności pozwanego na zasadzie ryzyka. Zgodnie z ogólną zasadą dowodzenia wyrażoną w art. 6 k.c., to powódka winna była zatem wykazać zaistnienie wszelkich przesłanek odpowiedzialności deliktowej po stronie pozwanego. Skarżąca obowiązkowi temu nie sprostała, albowiem nie przeprowadziła skutecznego dowodu na okoliczność winy pozwanego w doprowadzeniu do pożaru, na skutek którego poniosła szkodę. Dla przyjęcia odpowiedzialności sprawcy na zasadzie winy wystarczające jest przypisanie mu jej najlżejszego stopnia w postaci niedbalstwa. Niedbalstwo polega na niedołożeniu wymaganej w stosunkach danego rodzaju staranności, niezbędnej do uniknięcia skutku, którego sprawca nie chciał wywołać. Powódka nie była konsekwentna w podawaniu faktycznych podstaw zaistnienia pożaru, zarzucając z jednej strony, że wpływ na to miała nielegalna produkcja alkoholu, co nie zostało w żaden sposób wykazane, z drugiej podając, że pozwany nienależycie korzystał z latarki akumulatorowej. Okoliczność nielegalnej produkcji alkoholu nie została przez skarżącą udowodniona. Odnośnie z kolei do kwestii nieprawidłowego użytkowania, a konkretnie ładowania latarki, zgodzić należy się z Sądem Okręgowym, że
w okolicznościach rozpoznawanej sprawy nie sposób pozwanemu przypisać winy. W sprawie nie było przedmiotem sporu, że latarka, która stanowiła źródło pożaru była przeznaczona do ładowania. Trudno zresztą wyobrazić sobie możliwość podłączenia jej do prądu w innym wypadku. Nie został przeprowadzony dowód, który pozwoliłby na przyjęcie, że użytkowane przez pozwanego urządzenie było niesprawne lub wcześniej pojawiły się oznaki mogące świadczyć o ewentualnych problemach technicznych. Nie sposób także uznać w świetle zasad doświadczenia życiowego za usprawiedliwioną konstatacji, że ładowanie urządzenia elektrycznego winno być poddane stałemu nadzorowi, w szczególności w sytuacji przebywania użytkownika w lokalu, w którym odbywa się ładowanie. Oceny tej nie zmienia fakt, iż w rozpoznawanej sprawie ładowanie urządzenia odbywało się w nocy, co jest rzeczą powszechnie spotykaną i nie zakazaną. Nie zostało także wykazane, aby umiejscowienie latarki w łazience miało wpływ na powstanie czy rozprzestrzenienie się pożaru. Trudno także wymagać, szczególnie w warunkach domowych, aby w pobliżu ładowanego urządzenia nie znajdowały się jakiekolwiek rzeczy, które mogą ulec zapaleniu w przypadku awarii.
W konkluzji dojść należało do przekonania, że w okolicznościach rozpoznawanej sprawy pozwany nie mógł przewidzieć, że urządzenie ulegnie uszkodzeniu w trakcie normalnego
z niego korzystania, zakresem którego objęte jest również ładowanie.

Brak jest również w ocenie Sądu Apelacyjnego podstaw do przyjęcia, że pozwany swoim zachowaniem doprowadził do rozprzestrzenienia się ognia. Otworzenie drzwi do łazienki w celu ustalenia przyczyny huków w tym pomieszczeniu wydaje się rzeczą naturalną, podobnie jak otworzenie okna w celu zaalarmowania sąsiadów, a przede wszystkim podjęcia ucieczki. Nie pozostaje w zgodzie z zasadami doświadczenia życiowego przyjęcie, że pozwany winien w tych okolicznościach podjąć rozważania na temat ewentualnego wpływu dostępu powietrza do płonącego mieszkania. Jak wynika z kolei z opinii biegłego fakt przechowywania w domu większej ilości wódki nie miał wpływu na rozprzestrzenienie się ognia. Nieudowodnione pozostały natomiast okoliczności niewpuszczenia powódki do mieszkania pozwanego oraz zwlekania z podjęciem akcji ratunkowej. Ubocznie zauważyć należy, iż nieprawidłowości w zachowaniu pozwanego nie dopatrzyły się także organy ścigania, czego efektem było umorzenie śledztwa, poddane zresztą kontroli sądowej.

Nie mógł także odnieść zamierzonego skutku zarzut naruszenia art. 5 k.c.
W orzecznictwie i doktrynie nie budzi bowiem wątpliwości pogląd, że powoływany przepis nie stanowi źródła roszczenia cywilnoprawnego.

Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności, Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację jako bezzasadną. Sąd nie znalazł podstaw do uwzględnienia wniosków dowodowych strony powodowej z przyczyn wskazanych już przy ocenie zarzutu apelacji dotyczącego nieuwzględnienia wniosków dowodowych przez Sąd Okręgowy.

Za podstawę rozstrzygnięcia o kosztach postępowania apelacyjnego, które po stronie pozwanego ograniczyły się do wynagrodzenia adwokata przyjęto art. 102 k.p.c. w zw. z art. 391 §1 k.p.c. oraz rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r.
w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r., poz. 1800). Sąd Apelacyjny przyjął, że szczególna sytuacja osobista i majątkowa powódki uzasadnia obciążenie jej kosztami postępowania apelacyjnego jedynie w niewielkim – w stosunku do należnego – zakresie. Z drugiej strony nie można pomijać faktu, że w świetle poczynionych przez Sąd Okręgowy ustaleń brak było podstaw do kwestionowania wyroku co do meritum. Powódka winna liczyć się z możliwością nieuwzględnienia apelacji i następstwami finansowymi tego faktu. Pamiętać należy, iż art. 102 k.p.c. stanowi odstępstwo od ogólnej reguły ponoszenia kosztów procesu, a jego zastosowanie oznacza, że koszty te de facto obciążają stronę wygrywającą.

O wynagrodzeniu pełnomocnika z urzędu zastępującego powódkę w postępowaniu apelacyjnym orzeczono na podst. §2 pkt 7 w zw. z §10 ust. 1 pkt 2 i w zw. z §21 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. z 2015 r., poz. 1804)

SSA Marek Boniecki SSA Anna Kowacz-Braun SSA Robert Jurga