Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: IV Ka 464/16

UZASADNIENIE

Apelacja prokuratora jest bezzasadna.

Oskarżony działał incydentalnie, w celu zapewnienia sobie ciągłości działalności gospodarczej i wyrobienia w urzędnikach Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w T. przekonania, że z punktu widzenia administracyjnego i formalnego ma zgormadzone wszystkie dokumenty i zaświadczenia. Nie działał jednak w celu ukrycia skażenia żywności, co więcej, nic nie wskazuje na to, aby kiedykolwiek w jego działalności gospodarczej pojawił się problem związany z handlem żywnością nie spełniającą warunków sanitarnych i zdrowotnych. Dlatego Sąd Rejonowy słusznie nie orzekł o środku karnym w postaci zakazu prowadzenia działalności gospodarczej polegającej na handlu i uboju kurcząt, albowiem brak jest przesłanek do stwierdzenia, że dalsze prowadzenie przez oskarżonego tego rodzaju działalności stanowiłoby realne zagrożenie dla dóbr chronionych prawem. Z tego powodu Sąd Okręgowy nie uwzględnił zarzutów zawartych w apelacji prokuratora.

Apelacja obrońcy również jest bezzasadna.

Zaskarżony wyrok jako sprawiedliwy, odpowiadający prawu karnemu materialnemu i nie uchybiający prawu karnemu procesowemu należało utrzymać w mocy. Argumenty zawarte w apelacji okazały się bezzasadne.

Zarzut błędu w ustaleniach faktycznych oraz błędnej oceny dowodów nie zasługuje na uwzględnienie. Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił stan faktyczny w oparciu o rzetelnie i wszechstronnie oceniony materiał dowodowy. Każdy istotny dowód został poddany analizie i oceniony w kontekście innych, powiązanych z nim dowodów. Ocena materiału dowodowego dokonana przez Sąd Rejonowy jest obiektywna, prawidłowa, zgodna z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, oparta o całokształt ujawnionego na rozprawie materiału dowodowego i jako taka korzysta z ochrony jaką daje art. 7 kpk. Sąd Okręgowy nie będzie w tym miejscu tej oceny i tych ustaleń powielał, albowiem wobec doręczenia stronom odpisu uzasadnienia zaskarżonego wyroku analiza ta powinna być im znana - dość powiedzieć, że Sąd odwoławczy aprobuje dokonaną przez Sąd Rejonowy ocenę dowodów oraz oparte na niej ustalenia faktyczne.

Ponadto w sprawie nie zachodziły nie dające się usunąć wątpliwości – to apelant usiłuje podważyć prawidłowe ustalenia faktyczne Sądu i doszukuje się wątpliwości tam, gdzie ich nie ma. To, że skarżący nie zgadza się z oceną dowodów zaprezentowaną w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku nie jest równoznaczne z występowaniem w sprawie nieusuniętych wątpliwości.

W szczególności Sąd Rejonowy słusznie odrzucił wersję oskarżonego, która sprowadza się do tego, że ktoś musiałby podrzucić za niego opisane w wyroku dokumenty. Tymczasem ta linia obrony jest wręcz paranoiczna, albowiem nikt inny nie maiłby interesu w tym, żeby taki dokument składać, a sprawstwo oskarżonego ( złożenie przez niego tych dokumentów) potwierdza kilku świadków i wpisy w książce korespondencji.

Co do tych świadków, to przecież oskarżonego obciążają nie tylko zeznania A. M., ale i pozostałych pracowników Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w T., albowiem A. M. bezpośrednio po złożeniu przez oskarżonego w dniu 25 października 2013 roku inkryminowanego dokumentu powiadomiła o tym współpracowników. Ponadto fakt złożenia tych dokumentów został potwierdzony przez sekretariat wpisem do rejestru, a na złożonym dokumencie została przybita pieczątka z datą wpływu i liczbą porządkową rejestru. Nierealne jest, aby A. M. zaryzykowała nie tylko utratę pracy, ale i odpowiedzialność karną za preparowanie dowodów oskarżenia i sama podłożyła taki dokument „wrabiając” w to oskarżonego. Nawet jeżeli żale oskarżonego, jakoby był bardzo nieprzychylnie traktowany przez tę urzędniczkę, są oparte na prawdziwych przesłankach, to przecież ewentualna niechęć do oskarżonego stanowi zbyt słabą pobudkę, aby urzędnik tak wiele zaryzykował w celu zaszkodzenia petentowi ( rozważając tę kwestię czysto hipotetycznie, jak już by urzędnik chciał petentowi utrudnić życie, to znalazłby do tego szereg innych „legalnych” instrumentów bez konieczności uciekania się do podkładania mu sfałszowanych dokumentów).

Złożenie przez oskarżonego inkryminowanych dokumentów znajduje również potwierdzenie – oprócz zeznań świadków – w dokumentacji związanej z przyjęciem tych dokumentów. Nie można podważać faktu złożenia tego dokumentu tylko na podstawie okoliczności, że zostało to nadpisane w odpowiedniej rubryce dziennika korespondencji Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w T., albowiem zostało to logicznie wyjaśnione przez dokonującą wpisów J. P..

Inkryminowany dokument musiał być podrobiony w całości ( a nie tylko przerabiany), albowiem Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił, że dokument taki w ogóle nie powstał w laboratorium, z którego rzekomo miał pochodzić. Dlatego i w tym zakresie ustalenia Sądu Rejonowego są prawidłowe.

Chybione są również zarzuty naruszenia prawa karnego materialnego podnoszone w apelacji obrońcy niejako z ostrożności procesowej. W szczególności nie doszło ani do naruszenia dyspozycji art. 270 § 2 a kk poprzez jego niezastosowanie i nie przyjęcie przypadku mniejszej wagi, ani do naruszenia dyspozycji art. 115 § 2 kk poprzez złą ocenę stopnia społecznej szkodliwości czynu oskarżonego. Obrońca na poparcie tych zarzutów argumentował, że przecież oskarżony nie stworzył żadnego zagrożenia bakteriologicznego, nie ukrywał rzeczywistego skażenia, a sfałszowany dokument był jego zdaniem wręcz zbędny. Argumenty te są chybione, co poniżej zostanie wykazane.

Co do braku rzeczywistego zagrożenia skażeniem, to przecież w świetle dyspozycji art. 270 § 1 kk nie ma to żadnego znaczenia, dyspozycja tego przepisu chroni pewność dokumentu, a nie inne dobra ( gdyby oskarżony jednocześnie sprowadzał niebezpieczeństwo dla zdrowia ludzi, odpowiadałby kumulatywnie również na podstawie innych przepisów). Inkryminowany dokument sam w sobie miał dużą wagę, wiązał się z dużą dozą zaufania publicznego ( miały to być wyniki ważnych badań laboratoryjnych ), a podrobiony został w sposób ordynarny i perfidny, zaś oskarżony posłużył się tak podrobionym dokumentem w bezczelny sposób, składając go bezpośrednio i własnoręcznie w urzędzie. Zatem nie można było tu przyjmować przypadku mniejszej wagi. Sąd Rejonowy prawidłowo ocenił również stopień społecznej szkodliwości tego czynu.

Co do rzekomej zbędności, tudzież nieistotności tych dokumentów, to obrońca nie podważył prawidłowych i zasługujących na aprobatę ustaleń faktycznych Sądu Rejonowego, zgodnie z którymi złożenie takich dokumentów było niezbędne dla dalszej działalności gospodarczej oskarżonego, albowiem było to następstwo nieprawidłowości stwierdzonych w zakładzie (...) Sp. z o.o. z siedzibą (...) w czasie kontroli inspektorów Inspekcji Weterynaryjnej Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w T. przeprowadzonej w dniach 21-23 października 2013 roku. Uchybienie stwierdzone przez inspektorów polegało na nie przedstawieniu wyników badań właścicielskich za okres od 30 września 2013 roku do dnia kontroli, czyli 23 października 2013 roku, dlatego nakazano usunięcie tego uchybienia w terminie dwóch tygodni od dnia otrzymania decyzji. Wynika z tego, że to oskarżony miał wyraźny motyw i pobudkę, aby takie dokumenty uzyskać, a potem się nimi posłużyć. Co więcej, w takiej sytuacji nie można określać tych dokumentów jako nieistotne, czy zbędne – ich złożenie było realizacją zaleceń pokontrolnych, brak tych dokumentów stwierdzono w dniu 23 października 2013 roku i dano oskarżonemu dwa tygodnie na ich złożenie, a że ten najwyraźniej takimi dokumentami nie dysponował, postanowił użyć dokumentów podrobionych. Skoro oskarżony zdecydował się na taki krok, to tym bardziej dowodzi to, że nie mogły to być w jego świadomości dokumenty nieistotne ( wszak gdyby tak było, oskarżony po prostu by ich nie składał, ewentualnie odwoływał się od dalszych decyzji Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w T.).

Dlatego ustalenia faktyczne Sądu meriti są prawidłowe, zaprezentowana w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku ocena dowodów pełna, logiczna i zgodna z doświadczeniem życiowym, a rozstrzygnięcie zawarte w zaskarżonym wyroku jest sprawiedliwe, nie uchybiające prawu materialnemu, zaś sam wyrok zapadł bez obrazy prawa procesowego.

Na wydatki w postępowaniu odwoławczym złożył się ryczałt za doręczenia pism procesowych w kwocie 20 złotych.

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim na podstawie art. 636 § 1 i 2 kpk w zw. z art. 633 kpk i art. 8 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity: Dz. U. Nr 49 poz. 223 z 1983 roku z późniejszymi zmianami) zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 10 złotych tytułem zwrotu przypadających na niego wydatków poniesionych w postępowaniu odwoławczym oraz wymierzył mu 320 złotych tytułem opłaty za drugą instancję. Oskarżony ma stały dochód z działalności gospodarczej, Sąd Okręgowy nie znajduje podstaw, dla których miałby w jego przypadku zwalniać go od ponoszenia wydatków postępowania.

Na podstawie art. art. 636 § 1 i 2 kpk w zw. z art. 633 kpk Sąd Okręgowy ustalił, że wydatki poniesione w postępowaniu odwoławczym związane z apelacją prokuratora ponosi Skarb Państwa.

Z powyższych względów orzeczono jak w wyroku.