Sygn. akt I ACa 723/13 Sygn. akt I ACa 723/13
Dnia 6 listopada 2013 r.
Sąd Apelacyjny w Warszawie I Wydział Cywilny w składzie:
Przewodniczący – Sędzia SA Romana Górecka
Sędzia SA Bogdan Świerczakowski (spr.)
Sędzia SA Małgorzata Rybicka - Pakuła
Protokolant st. sekr. sąd. Joanna Baranowska
po rozpoznaniu w dniu 25 października 2013 r. w Warszawie
na rozprawie
sprawy z powództwa M. F.
przeciwko (...) spółce akcyjnej z siedzibą w W. i S. J.
o ochronę dóbr osobistych
na skutek apelacji pozwanych
od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie
z dnia 27 marca 2013 r.
sygn. akt I C 943/11
1. zmienia zaskarżony wyrok:
a) w punkcie V w ten sposób, że oddala powództwo o upoważnienie powódki do wykonania czynności na koszt pozwanych,
b) w punkcie VI w części w ten sposób, że oddala powództwo o zasądzenie kwoty 45.000 zł,
c) w punkcie VIII w ten sposób, że znosi wzajemnie między stronami koszty postępowania;
2. oddala apelację w pozostałej części;
3. znosi między stronami koszty postępowania apelacyjnego.
Sygn. akt I ACa 723/13
Wyrokiem z dnia 27 marca 2013 r. Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał (...) S.A. w W. opublikowanie na jej koszt, w terminie 14 dni od dnia uprawomocnienia się wyroku, na łamach dziennika (...) oświadczenia następującej o oznaczonej treści, zawierającej przeprosiny za naruszenie w artykule „Oszukała chore dzieci” opublikowanym dnia 13 sierpnia 2011 r. w (...), dóbr osobistych M. F. w postaci dobrego imienia, czci i godności osobistej, przy czym z tym, że słowa „Wydawca dziennika (...) przeprasza Panią M. F.” mają zostać zamieszczone także na stronie tytułowej gazety, napisane czcionką wielkości odpowiadającej czcionce, którą został napisany anons w/w artykułu na stronie 1 w wydaniu (...) nr 188 (6167) z dnia 13-15 sierpnia 2011 roku i zająć powierzchnię nie mniejszą niż prostokąt o wymiarach 10 x 3 cm, zaś cała treść przeprosin ma zostać opublikowana czcionką Times New Roman bold rozmiar 14,z zachowaniem pojedynczego odstępu między wierszami oraz z zachowaniem przerwy pomiędzy nagłówkiem oświadczenia i pierwszym zdaniem, na stronie 13 gazety w górnej części szpalty i ma zająć powierzchnię nie mniejszą niż powierzchnia, którą zajął przedmiotowy artykuł, tj. nie mniejszą niż 21 x 17 cm (pkt I). Nadto Sąd zobowiązał pozwaną spółkę do opublikowania oświadczenia o treści i układzie graficznym, wskazanym w punkcie I niniejszego wyroku na stronie głównej portalu internetowego (...), przez okres 1 tygodnia (pkt II) i nakazał pozwanej usunięcie artykułu „M. F. oszukała chore dzieci”, w terminie 3 dni od dnia uprawomocnienia się wyroku, z portalu internetowego (...) na koszt spółki (pkt III). Analogiczne przeprosiny jak w punkcie I, nakazał Sąd pozwanemu redaktorowi naczelnemu gazety – (...) (pkt IV). W punkcie V wyroku powódka została upoważniona do wykonania wyroku w zakresie punktów: I, II i IV na koszt pozwanych, w przypadku niewykonania przez nich nakazanych czynności w wyznaczonym terminie, zaś w punkcie VI Sąd zasądził solidarnie od pozwanych na rzecz powódki zadośćuczynienie w wysokości 75.000 zł. Dalej idące powództwo Sąd oddalił (pkt VII) i zasądził od pozwanych solidarnie na rzecz powódki koszty procesu w wysokości 8.327 zł (pkt VIII).
Powyższe rozstrzygnięcie zapadło na podstawie następujących ustaleń faktycznych.
Powódka jest profesjonalną aktorką a poza tym działa społecznie. Pracę charytatywną rozpoczęła od współpracy z Fundacją (...) w 2002 r., w której jest też aktualnie członkiem Rady Fundacji. W 2002 r. została również pierwszym polskim ambasadorem dobrej woli UNICEF. W ramach działania Fundacji oraz pełnienia funkcji ambasadora brała udział w licznych akcjach charytatywnych i misjach UNICEF. W 2010 r. powódka otrzymała od Fundacji (...) II nagrodę imienia św. Kamila. Pracując w Fundacji m. in. odwiedza chore dzieci w szpitalach, na oddziałach onkologicznych. Spędza z nimi czas, bawi się, rozmawia z nimi i z ich rodzicami. Zdarzyło się, że towarzyszyła rodzicom umierającego dziecka. Wraz z T. O. prowadzi akcje wyjazdowe, w których m.in. otwiera ośrodki fundacji. M. F. poza własnym dzieckiem przyjęła i wychowała dwójkę dzieci z domu dziecka.
W 2011 r. powódka wzięła udział w organizowanej przez Fundację (...) sesji zdjęciowej do kalendarza na rok 2012. Środki pozyskane z jego sprzedaży miały wesprzeć działania w/w Fundacji. Osoby biorące udział w sesji miały prawo do autoryzacji zdjęć przed ich publikacją. Powódka nie zgodziła się na zamieszczenie w kalendarzu zdjęć z sesji z jej udziałem. Wobec tego Prezes Fundacji (...) wraz z powódką próbowali wspólnie ustalić kolejny termin sesji, tak aby kalendarz został jednak wydany z jej zdjęciami. Ponowna sesja się nie odbyła, z powodu braku terminu odpowiadającego wszystkim osobom zaangażowanym w realizację projektu. T. O. i powódka zadecydowali wspólnie, że powódkę na sesji zastąpi inna aktorka - A. S., i to jej zdjęcia zostały wykorzystane w opublikowanym kalendarzu Fundacji.
W dniu 13 sierpnia 2011 r. w dzienniku (...), którego wydawcą jest pozwany (...) S.A. z siedzibą w W., ukazał się artykułu pt. „Oszukała chore dzieci”. Tego samego dnia w internetowym odpowiedniku dziennika (...)ukazał się również artykuł „M. F. oszukała chore dzieci”, który był opublikowaną pod zmienionym tytułem wersją artykułu wydanego w wersji papierowej. Z treści artykułu wynika, że aktorka do tej pory uważana była za osobę, która szczególnie starała się pomagać chorym dzieciom. W trakcie sesji wykonywanej do stworzenia kalendarza dla Fundacji (...) zostały wykonane „super zdjęcia”, na których M. F. jako(...) pozuje z dwójką chorych dzieci. Powódka z dnia na dzień zrezygnowała z sesji, argumentując to swoim niekorzystnym wyglądem. Ta niezręczna sytuacja wywołała szok i niesmak, a dzieci uczestniczące w sesji były bardzo zawiedzione.
Treść artykułu nie była przed publikacją w żaden sposób konsultowana z powódką i jaj agentem, ani nikt z redakcji (...) nie kontaktował się w tej sprawie z Prezesem Fundacji.
W dniu 19 sierpnia 2011 r. Prezes Fundacji (...) wydał oświadczenie skierowane do redakcji (...), w którym wyraził „ostry sprzeciw” wobec nieprawdziwych informacji zawartych w w/w artykule. Wskazał on, że odstąpienie M. F. od udziału w projekcie (...) wynikało z przyczyn osobistych i nie miało nic wspólnego z insynuacjami zawartymi w artykule.
Oceniając roszczenie, Sąd Okręgowy przede wszystkim szeroko omówił jego podstawę prawną, tj. art. 23 k.c., 24 § 1 k.c. oraz art. 448 k.c., zarazem prezentując wywód na temat kolizji dóbr prawnych podlegających ochronie. Z jednej strony jest to wolność prasy, wolność wyrażania poglądów, pozyskiwania i rozpowszechniania informacji, a drugiej strony jest to konieczność ochrony praw innych osób, wśród których to praw poczesne miejsce zajmują prawa osobiste odnoszące się do takich wartości jak godność człowieka, dobre imię, cześć. Sąd wskazał, że bezpodstawnie zarzucono powódce naganne zachowanie wobec dzieci dotkniętych chorobą nowotworową. Zamieszczenie publikacji „Oszukała chore dzieci” i „M. F. oszukała chore dzieci”, ewidentnie świadczy o braku szacunku dla osoby powódki, chęci poniżenia jej w oczach opinii publicznej i zakwestionowania całej jej działalności na rzecz chorych dzieci.
Sąd zwrócił uwagę na tytuły w wydaniu papierowym i elektronicznym - napisane ogromnymi rzucającymi się w oczy literami, które dają czytelnikowi jasny sygnał, iż treść artykułu przyniesie opis sensacji związanej z działalnością powódki. Kontrowersyjny tytuł artykułu i zdjęcie powódki na okładce gazety miało na celu wpłynięcie na potencjalnego czytelnika i zachęcenie go do kupna pisma, będącego wydaniem weekendowym, sprzedawanym w nakładzie sięgającym 270.000 egzemplarzy. Analizowana publikacja prezentowała powódkę jako osobę o negatywnych cechach charakteru, kierującą się niskimi pobudkami, dbającą tak naprawdę tylko i wyłącznie o własną karierę. Wydźwięk tej publikacji miał więc charakter zniesławiający.
Poza tym należało wziąć pod uwagę, że powódka poza jej zawodową działalnością aktorską, znana jest jako osoba czynnie działająca na rzecz dzieci, w tym także tych cierpiących na chorobę nowotworową. Tymczasem kwestionwany artykuł w sposób jednoznaczny potępia zachowanie powódki, ukazując ją jako osobę wyrachowaną, nastawioną wyłącznie na kreowanie swojego pozytywnego wizerunku, nieinteresującą się marzeniami dzieci biorącymi udział w sesji. Miał na celu podważenie wszelkich poprzednich działań charytatywnych powódki, utratę zaufania w prowadzeniu tej działalności oraz podważenie zaufania w oczach jej środowiska zawodowego, wpływając tym samym na jej pracę. Wbrew twierdzeniom pozwanych, treść publikacji nie składała się wyłącznie z wypowiedzi ocennych, lecz zawierała przede wszystkim wypowiedzi, które można było wartościować w kategoriach prawdy i fałszu. Już sam tytuł „Oszukała chore dzieci’ zawiera w sobie stwierdzenie faktu. Podobnie nadtytuł „M. F. (l.44) miała wziąć udział w akcji charytatywnej, ale się wycofała”, czy komentarz „Chore dzieci były zawiedzione, że zdjęcia z aktorką wylądowały w koszu”.
Autorzy publikacji nie wykazali należytej staranności i rzetelności wymaganej od dziennikarza podczas zbierana materiałów prasowych. Mogli i powinni dokonać weryfikacji wiadomości uzyskanych ze swojego źródła informacji przed publikacją. Strona pozwana wskazywała, że dziennikarze próbowali połączyć się telefonicznie z powódką w tej sprawie. Jednak w ocenie Sądu nie podjęli oni w tym wystarczających kroków, gdyż nie sposób za to uznać wykonanie pięciu prób połączeń w okresie od 28 do 30 czerwca 2011 r., podczas gdy artykuł ukazał się 13 sierpnia 2011 r. Co więcej, autorzy artykułu nie skontaktowali się także w tej sprawie z odpowiedzialnymi osobami z Fundacji, np. z jej prezesem.
Wykreowanie powódki jako osoby kierującej się wyłącznie swoją karierą i wyglądem, jest dla niej krzywdzące, szczególnie w kontekście jej działalności charytatywnej. M. F., jako aktorka, ma prawo, a nawet obowiązek dbać o swój wizerunek. Normalnym i powszechnie przyjętym elementem dbałości o swój image jest możliwość dokonywania autoryzacji zdjęć aktora przed ich publikacją. Aktor bowiem nie może pozwolić sobie na publikację zdjęć, które w jakiś sposób ukazują go w negatywnym świetle czy mogą powodować jego niekorzystny odbiór bądź ośmieszający go w oczach opinii publicznej bądź środowiska. Wizerunek aktora, również poza jego umiejętnościami i talentem, wpływa na jego atrakcyjność, zwiększając tym samym szanse na otrzymanie przez niego interesujących i intratnych propozycji. Zniszczenie wizerunku może odbierać aktorowi role, wpływać na liczbę otrzymywanych przez niego zleceń, eventów, reklam. Osoby pracujące w fundacji zrozumiały intencje powódki, która nie chciała by zdjęcia niekorzystne, nawet wyłącznie w jej subiektywnym odczuciu, zostały opublikowane. Możliwość rezygnacji z publikacji przewidywała umowa zawarta pomiędzy powódką a Fundacją. Wobec tego całkowicie nieprawdziwe okazało się stwierdzenie autorów spornego artykułu, że działanie powódki było sprzeczne z przyjętym zobowiązaniem. Poza tym należy zauważyć, że w kwestii wydania kalendarza powódka umawiała się tylko z prezesem Fundacji, a nie umawiała się z dziećmi czy ich rodzicami, i niczego dzieciom sama osobiście nie obiecywała. Powódka w czasie sesji nie tylko pozowała do zdjęć, ale także spędzała ten czas z chorymi dziećmi i ich bliskim. Ponadto robiła z nimi pamiątkowe zdjęcia, udzielała wywiadu dla stacji telewizyjnej.
Pozwani nie zachowali wymogów zawartych w art. 12 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 roku - Prawo prasowe (Dz. U. Nr 5, poz. 24 z późn. zm.), skoro publikacje prasowe naruszyły dobra osobiste powódki, a uzyskiwane przez gazetę (...) informacje nie zostały, przy zachowaniu szczególnej staranności, sprawdzone pod względem ich zgodności z prawdą (motywy jakimi kierowała się powódka oraz ich interpretacja w zestawieniu z tytułem).
Jednym z głównych celów fundacji, w której czynnie działa powódka, jest praca z dziećmi i wspólnie spędzanie z nimi czasu, nie tylko przez wizyty znanych osób do szpitala, ale także poprzez zabieranie dzieci ze szpitala na wycieczki, spotkania. Taką też rolę spełniała wspólna sesja dzieci z aktorką. Oszukanie chorych dzieci, niewinnie cierpiących na chorobę onkologiczną, wzbudzającą silne emocje u odbiorcy, jest niesprawiedliwym zarzutem wobec powódki, która w trakcie także tej sesji aktywnie działa na ich rzecz. Autorzy artykułu oparli się wyłącznie na zasłyszanej opinii od nieujawnionej przez nich osoby trzeciej, że dzieci poczuły się zawiedzione. Pomiędzy pojęciami „oszukać” a „zawieść” zachodzi istotna różnica. Kategoryczne użycie sformułowania, że powódka oszukała, a do tego cierpiące na ciężką chorobę dzieci, powoduje jednoznaczne negatywne odczucia odbiorcy takiego tekstu wobec osoby powódki. Po drugie autorzy tekstu nie zadali sobie trudu, aby ustalić, czy rzeczywiście same dzieci czuły się zawiedzione, a oparli się wyłącznie na newsie pochodzącym od informatora, szukającego taniej sensacji. Oszukać kogokolwiek można tylko w zamiarze bezpośrednim. Powódka bezsprzecznie takiego zamiaru nie miała. Postawienie osobie dorosłej zarzutu oszukania dzieci, stanowi już dostatecznie ciężkie oskarżenie z wychowawczego punktu widzenia, natomiast oskarżenie osoby dorosłej o oszukanie dzieci chorych, zagrożonych śmiercią, jest zarzutem bardzo ciężkim, w zasadzie dyskwalifikującym taką osobę pod względem moralnym i jej przydatności do jakiejkolwiek pracy charytatywnej z dziećmi.
Naruszenie dóbr osobistych takich jak godność, dobre imię za pośrednictwem dziennika o ogólnopolskim zasięgu stanowi jedną z najdotkliwszych form naruszenia, o skutkach często w istocie nieusuwalnych i nieodwracalnych dla poszkodowanych. W tym przypadku dokonało się w wydaniu weekendowym, kiedy sprzedaż gazety osiąga nakład 270.000 egzemplarzy. Wolność prasy nie ma charakteru absolutnego, jej granice wyznacza m.in. konieczność ochrony praw innych osób. Ograniczenia te wynikają zarówno z art. 8 i 10 ust. 2 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, sporządzonej w Rzymie w dniu 4 listopada 1950 roku, jak i z art. 31 ust. 1 Konstytucji RP oraz art. 12 ust. 1 pkt 1 i 2, art. 14 ust. 6, art. 15 ust. 2 pkt 2 ustawy – Prawo prasowe.
W ocenie Sądu Okręgowego, dla skuteczności odwrócenia wyrządzonej powódce krzywdy zamieszczenie tekstu przeprosin w tej samej gazecie i w tym samym portalu internetowym, na których zostały opublikowane rzeczone materiały prasowe, będzie środkiem adekwatnym i pozwoli temu samemu czytelnikowi (...), do którego te materiały dotarły, odpowiednio skojarzyć osobę której przeprosiny dotyczą z wcześniejszym materiałem prasowymi i zawartymi w nim informacjami (punkty I i II wyroku). Równocześnie odpowiednie przeprosiny winien zamieścić redaktor naczelny gazety (...), który był ostatecznie odpowiedzialny za treść i tytuł artykułu (punkt IV wyroku). W celu ochrony powódki przed dalszym rozprzestrzenianiem się szkodzącej jej publikacji, za zasadne Sąd uznał zgłoszone przez powódkę żądania nakazania pozwanemu usunięcia z portalu internetowego (...) zakwestionowanego artykułu. Dalsze pozostawienie tej publikacji w wydaniu wirtualnym gazety spowodowałoby zwiększenie poczucia jej krzywdy (punkt III wyroku).
W przypadku niezastosowania się przez pozwanych do obowiązku publikacji oświadczenia w terminie 14 dni od uprawomocnienia się wyroku, który to termin Sąd uznał za uzasadniony – na podstawie art. 480 § 1 k.c. Sąd upoważnił powódkę do opublikowania oświadczenia na koszt pozwanych (pkt V orzeczenia). Zgodnie z treścią wskazanego przepisu w razie zwłoki dłużnika w wykonaniu zobowiązania czynienia, wierzyciel może, zachowując roszczenie o naprawienie szkody, żądać upoważnienia przez sąd do wykonania czynności na koszt dłużnika.
Zgodnie z przepisem art. 24 § 1 zd. trzecie k.c. poszkodowany naruszeniem jego dóbr osobistych może dochodzić - na zasadzie art. 448 k.c. - zadośćuczynienia pieniężnego na swoją rzecz, wobec tego zgłoszone przez powódkę żądania zapłaty przez pozwanych (solidarnie) tego świadczenia należało uwzględnić, jakkolwiek nie w rozmiarze określonym przez powódkę w pozwie. Zarówno w doktrynie, jak i w orzecznictwie przyjmuje się, że przyznanie odpowiedniego zadośćuczynienia osobie, której dobra osobiste zostały naruszone jest uzależnione od winy sprawcy. Niedochowanie przez pozwanych należytej staranności w związku ze spornymi publikacjami, pozwala na przypisanie im winy w postaci co najmniej niedbalstwa. Informacje zawarte w artykule są nierzetelne, nie znajdują bowiem oparcia w zdarzeniach zaistniałych w rzeczywistości. Brak jest podstaw do przyjęcia, iżby powódka oszukała chore dzieci, a nawet przyjęcia, że chore dzieci czuły się oszukane, ponieważ nikt z nimi na ten temat nie rozmawiał. Zbyt daleko idącym było też sformułowanie, zawarte w nadtytule, że powódka „wycofała się z akcji charytatywnej”. Nie wyłącza bezprawności sam fakt powoływania w danym materiale prasowym cudzych wypowiedzi, nawet ze wskazaniem ich źródła.
Po opublikowaniu omawianych materiałów prasowych powódka została niejako zmuszona do tłumaczenia się z rzeczywistych motywów rezygnacji z kalendarza, spotkała się z ujemną reakcją środowiska, podważeniem zaufania do powódki ze strony organizacji charytatywnych. Artykuły negatywnie też oddziaływały na Fundację, w której działalność powódka się zaangażowała. Mogło to również spowodować utratę jej wiarygodności jako ambasadora UNICEF, gdzie powódka musiała również udzielać odpowiednich wyjaśnień. Podkreślenia też wymaga, iż wskutek tych publikacji powódka została narażona na bardzo nieprzychylne dla niej komentarze internautów. Powódka wystąpiła z żądaniami ochronnymi nie dotyczącymi jej działalności zawodowej, ale działalności charytatywnej, która zasługuje na najwyższą ocenę moralną. Osoby, które bezinteresownie poświęcają swój czas dzieciom chorym, odwiedzając ich w na oddziałach onkologicznych, i mając świadomość, że w wielu wypadach choroby te mają charakter śmiertelny, wykazują się niezwykłą wrażliwością, hartem ducha i szlachetnością. Inkryminowane publikacje prasowe stanowiły próbę uderzenia w tę szlachetną stronę osobowości i postawy życiowej powódki.
Postawa i głoszone przez takie osoby jak powódka poglądy, współkształtują postawy i poglądy panujące w społeczeństwie. Zaangażowanie powódki w działalność charytatywną, polegające nie tyle na wpłacaniu datków pieniężnych, ile na osobistych staraniach i poświęcaniu wolnego czasu, powinno stanowić chwalebny, godny naśladowania przykład, zwłaszcza dla przedstawicieli młodego pokolenia. Bezpodstawne kwestionowanie takiej postawy jest nie do przyjęcia. Ustalając wysokość należnego powódce zadośćuczynienia, Sąd miał też na uwadze fakt, że powinna ona otrzymać w niniejszym procesie tego rodzaju satysfakcję (również w wymiarze majątkowym), która powinna ją zachęcić do kontynuowania działalności na rzecz chorych dzieci i w żadnej mierze nie powinna zniechęcić do dalszego angażowania się w pracę Fundacji (...).
Dla oceny czy powódka odniosła krzywdę wskutek zamieszczenia spornych materiałów prasowych, nie ma znaczenia treść publikacji „F. podbija H.! Zagra u boku Al (...)” (k. 132-135 - wydruk internetowy), ponieważ w niniejszym procesie powódka żąda udzielenia jej ochrony prawnej w związku z zakwestionowaniem jej postawy etycznej w ramach prowadzonej działalności charytatywnej, a nie stricte zawodowej. Trudno przyjąć aby producenci filmowi z H., podejmując decyzję o powierzeniu ról filmowych aktorom, kierowali się pozazawodowymi przesłankami, takimi jak udział poszczególnych aktorów w akcjach charytatywnych.
W ocenie Sądu Okręgowego, orzekając o wysokości zadośćuczynienia należało uwzględnić realia dzisiejszego rynku medialnego, a wiec to, że pisma określane mianem tabloidów, wydawane są dla celów komercyjnych, żyją z reklam. Przy coraz większej ekspansji mediów, do głosu musi zatem dojść również represyjna i prewencyjna funkcja zadośćuczynienia. Pozwani winni mieć na uwadze, że wolność prasy jest przywilejem, z którego można i należy korzystać, ale pod pewnymi warunkami. Jednym z tych warunków jest ochrona prawa do dobrego imienia, czci i godności osobistej i ich prymat nad wolnością słowa. Ostatecznie więc Sąd uznał za odpowiednie zadośćuczynienie w wysokości 75.000 zł (punkt VI wyroku). Dalej idące żądanie w tym zakresie, jako rażąco wygórowane zostało oddalone (punkt VII wyroku).
Solidarna odpowiedzialność pozwanych za roszczenia majątkowe wynika z treści art. 38 ust. 1 zdanie drugie Prawa prasowego, natomiast obowiązek złożenia przez autora materiału prasowego oraz redaktora naczelnego pisma oświadczenia o przeproszeniu za naruszenie dóbr osobistych spowodowane opublikowaniem tego materiału nie jest obowiązkiem wspólnym, dlatego każdy z pozwanych ma własny obowiązek jego złożenia. Orzeczenie o kosztach Sąd uzasadnił powołując się na art. 100 zd. drugie w zw. z art. 105 § 2 i 108 § 1 k.p.c. (pkt VIII wyroku).
Pozwani wnieśli apelację. Zaskarżając wyrok w punktach I, II, III, IV, V, VI i VIII, zarzucili:
I. naruszenie prawa procesowego:
1. art. 233 k.p.c., poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów, polegające na braku wszechstronnego rozważenia zgromadzonego w sprawie materiału, w szczególności poprzez całkowite pominięcie dowodów wykazujących na brak naruszenia dóbr osobistych powódki, a w szczególność okoliczności, że informacje na temat powódki były prawdziwe,
2. art. 100 k.p.c., poprzez zasądzenie od pozwanych na rzecz powódki zwrotu kosztów procesu, podczas gdy pozwani wygrali w stosunku do powódki spór w zakresie roszczeń majątkowych w 50 %, co pozostaje w sprzeczności z zasadą słuszności;
II. naruszenie prawa materialnego:
1. art. 10 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności oraz art. 23 i 24 k.c. poprzez:
a) uznanie, że publikacje na temat powódki są bezprawne i naruszają jej dobra osobiste, podczas gdy powódka zabiegając o zainteresowanie mediów swoją osobą przyczyniła się do publikacji spornych materiałów,
b) ograniczenie pozwanym prawa do swobodnego wyrażania opinii, podczas gdy sporne publikacje dotyczyły spraw publicznie ważnych, w związku z czym pozwani byli zobligowani przekazać ją społeczeństwu, a społeczeństwo miało prawo ją otrzymać;
2. art. 6 k.c., 24 k.c. oraz 448 k.c., poprzez:
a) uznanie, że powódka w wyniku publikacji doznała krzywdy, podczas gdy w materiale dowodowym sprawy brak jest wiarygodnych dowodów wskazujących na tę okoliczność,
b) zasądzenie rażąco wygórowanej kwoty zadośćuczynienia na rzecz powódki;
3. art. 448 k.c. w zw. z 5 k.c., poprzez bezpodstawne przyznanie powódce ochrony prawnej, podczas gdy czyni ona ze swojego prawa użytek sprzeczny ze społeczno- gospodarczym przeznaczeniem tego prawa, polegający na uczynieniu z wytaczanych przez siebie procesów źródła dochodu.
Nadto w uzasadnieniu apelacji znalazł się zarzut naruszenia art. 480 k.c., poprzez jego zastosowanie i upoważnienie powódki do zastępczego opublikowania oświadczenia.
Skarżący wnieśli o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powódki kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.
Powódka wniosła o oddalenie apelacji i zasądzenie kosztów postepowania apelacyjnego.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja jest częściowo zasadna.
Ogłoszenie czytelnikom tabloidu, że M. F. „oszukała chore dzieci”, nawiązuje do zdarzenia prawdziwego, a więc sesji zdjęciowej z udziałem powódki i poważnie chorych dzieci, której efektem miało być wydanie kalendarza. Do wykonania kalendarza z udziałem powódki jednak ostatecznie nie doszło, wobec braku jej zgody na zamieszczenie w nim zrobionych w czasie sesji zdjęć, które uznała za niekorzystne dla swego wizerunku. Wewnątrz gazety, w treści artykułu, znalazły się takie właśnie, odpowiadające prawdzie informacje, opatrzone wszakże subiektywnym, stanowczym komentarzem o niekorzystnej zmianie w dotychczasowej prospołecznej postawie powódki, któremu towarzyszył powtórzony z okładki, przyciągający uwagę, kreujący sensację i nie odpowiadający rzeczywistości tytuł.
Słowo oszukać, oznacza „świadomie wprowadzić kogoś w błąd dla własnej korzyści, zawieść kogoś” (Uniwersalny słownik języka polskiego, Tom 2, Warszawa 2003, str. 1331). O ile można tu mówić z dużą dozą prawdopodobieństwa o zawiedzeniu dzieci, które wzięły udział w sesji zdjęciowej z powódką, przy czym informacja na ten temat mieściłaby się w dopuszczalnych prawem granicach, to jednak przypisanie powódce świadomego wprowadzenia w błąd, jest nieadekwatne do zaistniałej sytuacji. Wynika to nawet z niespornych okoliczności sprawy. Pozwany nie kwestionuje przecież faktu, że pierwotnym zamiarem, także powódki, było zamieszczenie jej zdjęcia w kalendarzu. Taki był podstawowy cel sesji zdjęciowej, poza tym samej w sobie niewątpliwie atrakcyjnej dla dzieci. Do rezygnacji doszło ze względu na niesatysfakcjonujący efekt fotografowania, a więc chodzi o działanie powódki o charakterze następczym, bez zamiaru oszukania. Nie ma w ogóle dostatecznych podstaw by uważać, że dzieci czuły się oszukane, tym bardziej, że ostatecznie i tak kalendarz został wydany, choć z udziałem innej aktorki. Bez szczegółowego roztrząsania tej kwestii, do czego zresztą materiał zgromadzony w sprawie nie daje podstaw, można najwyżej przyjąć, że dzieci mogły czuć się zawiedzione. Odnośnie braku zgody powódki można zauważyć, że potrzeba selekcji pozowanych zdjęć, które mają być upublicznione, jest w przypadku aktorki oczywista, z przyczyn podanych w motywach zaskarżonego orzeczenia.
Z przedstawionych względów doszło do naruszenia wskazanych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, dóbr osobistych powódki. Kwestionowana publikacja, jakkolwiek - jak to już zaznaczono - nawiązuje do faktów, to jednak interpretuje je w sposób tendencyjny, posługując się nieuprawnionym, stanowiącym nadużycie, kategorycznym osądem wartościującym o zdecydowanie negatywnym wydźwięku, stanowiącym dla powódki dotkliwe napiętnowanie, o czym traktują zeznania powódki i świadka R. K.. Sąd I instancji, wykorzystał wskazane dowody nie wykraczając poza granice ich swobodnej oceny (art. 233 § 1 k.p.c.). Zeznania na temat przykrych konsekwencji w środowisku powódki są tym bardziej przekonujące, że artykuł dotyczy M. F. jako osoby udzielającej się społecznie na rzecz chorych dzieci i zarazem ambasadora dobrej woli UNICEF, a nie tylko jako osoby znanej publicznie z ról filmowych czy udziału w programach telewizyjnych. Niewątpliwie posłużono się niedozwoloną przesadą z uwagi na spodziewaną nośność tytułu tekstu, kierowanego, co warto podkreślić, z uwagi na zamieszczenie na stronie tytułowej, nie tylko do stałych czytelników, ale też do czytelników potencjalnych, oglądających gazety w punktach sprzedaży, których mogą do zakupu skłonić właśnie tytuły tabloidu mające posmak sensacji.
W świetle przedstawionych uwag nie ulega wątpliwości, że pozwani powinni przeprosić powódkę. Forma i treść przeprosin nakazanych w zaskarżonym wyroku jest adekwatna do skali i postaci naruszenia jej dobrego imienia. Sąd nie naruszył żadnego ze wskazanych w zarzutach apelacji, a dotyczących tej kwestii, przepisów prawa materialnego.
W przypadku naruszenia dóbr osobistych sąd może, zgodnie z art. 448 k.c., zasądzić zadośćuczynienie, przy czym owo „może” traktowane jest w piśmiennictwie i orzecznictwie w zasadzie jako obowiązek uwzględnienia zgłoszonego żądania, zwłaszcza o ile chodzi o umyślne naruszenie dóbr, do jakiego doszło w tej sprawie. Należy w podzielić rozważania Sądu Okręgowego na temat niewywiązania się przez pozwanych z obowiązku staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów do artykułu (art. 12 ust. 1 ustawy – Prawo prasowe), w zakresie przypisania powódce złej woli. Kilkakrotne, nieudane próby nawiązania kontaktu telefonicznego na długo przed publikacją, nie były działaniem rzetelnym, zwłaszcza, że nie doszło do próby skontaktowania się w tej sprawie z agentem powódki ani z prezesem Fundacji. Krzywdzący tytuł artykułu i konkluzja o negatywnej zmianie w zachowaniu powódki, nie były wynikiem pomyłki lub usprawiedliwionej okolicznościami niewiedzy, lecz działaniem zamierzonym, zorientowanym przede wszystkim na przyciągnięcie czytelników.
Powinien więc Sąd zadośćuczynić powódce w wymiarze finansowym, przy czym należy w tym miejscu podkreślić, że deklaracja złożona przez powódkę w ramach głosów stron, o przeznaczeniu zasądzonej kwoty na cele społeczne, nie jest wiążąca. Istotna jest treść żądania, którego powódka nie zmodyfikowała.
Rozmiar zadośćuczynienia zasądzonego zaskarżonym wyrokiem wyraźnie nawiązuje do wysokości roszczenia (75.000 zł to połowa ze 150.000 zł) do czego nie ma jakichkolwiek podstaw. Zasądzona kwota jest wygórowana. Nie powinien Sąd sugerować się rozmiarem roszczenia, gdyż prowadzi to do wypaczenia sensu instytucji zadośćuczynienia, która winna mieć wymiar obiektywny. Wobec zarzutu naruszenia art. 5 k.c. wypada zauważyć, że ustalanie wysokości zadośćuczynienia nie wymaga posługiwania się klauzulą generalną. Konstrukcja art. 448 k.c. pozwala na dużą swobodę, przez to, że nie zawiera żadnych określonych kryteriów określania wysokości kompensaty majątkowej wyrządzonej krzywdy.
W realiach sprawy, z jednej strony należało mieć na uwadze na motywy działania pozwanego, związane z charakterem działalności nastawionej w pewnej mierze na rozpowszechnianie sensacyjnych informacji i osiąganie z takiej działalności korzyści, przede wszystkim majątkowych, co odbyło w tym przypadku, za pomocą szkodzącego powódce, nieuprawnionego koloryzowania, oraz fakt, że doszło do zamieszczenia przykrego dla powódki, nośnego anonsu artykułu na stronie tytułowej, w najlepiej się sprzedającym i największym, weekendowym i zarazem świątecznym nakładzie. Nie przekonują argumenty pozwanego odwołujące się do społecznej roli mediów. Trudno znaleźć dobre wytłumaczenie dla piętnowania tego konkretnego zachowania powódki, jako osoby popularnej w przestrzeni publicznej, która przecież, co nie jest sporne, działa charytatywnie. Jest nieco racji w obawach Sądu I instancji o to, że swoim działaniem pozwany może uzyskać efekt niekorzystny dla rzekomo bronionych dzieci, w postaci zniechęcenia powódki do dalszego podejmowania dla nich bezinteresownych działań.
Z drugiej strony trzeba uwzględnić fakt, że nie chodzi o tekst całkowicie oderwany od rzeczywistości, lecz oparty na nieprzychylnej i krzywdzącej, ale jednak interpretacji faktów. Informowanie o zachowaniach gwiazd, niekiedy również niezwiązanych z ich zawodową działalnością (ale i nie dotyczących życia prywatnego), wpisane jest w życie publiczne. Działalność charytatywna powódki bez wątpienia przekłada się na pracę zawodową i odwrotnie. Trudno tu rozstrzygnąć, w którą stronę owa zależność jest silniejsza. Zapewne jednak co najmniej w części, działania pro bono służą budowaniu wizerunku i wpływają korzystnie na pozycję zawodową popularnej aktorki, co usprawiedliwia w znacznej mierze w ogóle podjęcie przez prasę takiego tematu, jaki stał się przedmiotem zakwestionowanej publikacji.
Reasumując, zdaniem Sądu Apelacyjnego zasądzona kwota jest za wysoka, abstrahuje od przedstawionych okoliczności sprawy. Zadośćuczynić krzywdzie powódki powinna kwota znacznie niższa, tj. 30.000 zł.
Apelacja okazała się zasadna również jeśli chodzi o zastosowanie prawa materialnego - art. 480 k.c. Przepis ten przewiduje możliwość żądania przez wierzyciela upoważnienia do zastępczego wykonania wymagalnego już świadczenia. Tymczasem świadczenie z art. 24 k.c. jest jeszcze niewymagalne w dacie wydania wyroku uwzględniającego powództwo oparte na tym przepisie. Termin udzielony na opublikowanie teksu przeprosin rozpoczyna swój bieg w dacie uprawomocnienia się wyroku, nie zaś w momencie jego wydania. Trudno też doszukać się podstawy prawnej uwzględnienia powództwa w tej części w art. 1049 k.p.c., który dotyczy postępowania egzekucyjnego i stosowany przez sąd rejonowy, działający na wniosek wierzyciela o przeprowadzenie egzekucji (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia z dnia 7 marca 2013 r., sygn. akt I ACa 1096/12, Lex nr 1306053). Także jednak jeśliby podzielić stanowisko wyrażone w wyroku Sądu Najwyższego z dnia z dnia 6 października 1972 r., I CR 274/72 (Lex nr 7145), że sąd może zamieścić upoważnienie do ogłoszenia przeproszenia w sentencji wyroku ze względu na zbędne komplikacje wiążące się z prowadzeniem postępowania egzekucyjnego, to należy zauważyć, że powódka poprzestała jedynie na żądaniu upoważnienia do wykonania zastępczego, nie wywodząc z powołaniem konkretnych okoliczności, że taka potrzeba może zaistnieć. Zatem i w takim przypadku żądanie w tym zakresie nie powinno zostać uwzględnione. Można jeszcze zauważyć, że sposób jego sformułowania: „w razie niewykonania” wyklucza przyjęcie, że chodzi o postać sposobu usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych, inną niż wymieniona przykładowo w art. 24 k.c.
Z przedstawionych względów, przyjmując za swoje przytoczone ustalenia faktyczne Sądu I instancji, Sąd Apelacyjny orzekł jak w sentencji wyroku na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. i art. 385 k.p.c. Konsekwencją zmiany wyroku i oddalenia powództwa o zapłatę w 4/5 częściach i zarazem uwzględnienia powództwa w przeważającej mierze w zakresie ochrony niemajątkowej, było wzajemne zniesienie kosztów miedzy stronami, w obu instancjach, przy zastosowaniu art. 100 k.p.c.