Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 172/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 21 września 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSA – Jerzy Leder

Sędziowie: SA – Ewa Plawgo

SA – Zbigniew Kapiński

SA – Dorota Tyrała

SA – Ewa Jethon (spr.)

Protokolant: – sekr. sąd. Łukasz Jachowicz

przy udziale Prokuratora Marka Deczkowskiego i oskarżycieli posiłkowych J. C. i A. W.

po rozpoznaniu w dniu 14 września 2016 r.

sprawy:

A. B. (1) urodz. (...) w W., syna W. i L. z d. W.

oskarżonego z art. 148 §1 k.k. w zw. z art. 4 §1 k.k.

na skutek apelacji, wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 24 czerwca 2014 r. sygn. akt XII K 49/12

I.  zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

II.  zwalnia oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, obciążając wydatkami Skarb Państwa .

UZASADNIENIE

w dniu 10/11 listopada 2005 r. w W. w mieszkaniu przy ulicy (...) w lokalu nr (...) działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia oraz motywacji zasługującej na szczególne potępienie, dokonał zabójstwa E. W.,

tj. o czyn z art. 148 § 2 pkt 3 k.k.

Sąd Okręgowy w Warszawie wyrokiem z dnia 24 czerwca 2014 r. w sprawie o sygn. akt XII K 49/12:

1.  w ramach zarzucanego oskarżonemu czynu uznał A. B. (1) za winnego tego, że w dniu 10/11 listopada 2005 r. w W. w mieszkaniu nr (...) przy ul. (...), działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia, dokonał zabójstwa E. W. i za to na podstawie art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k. skazał i wymierzył mu karę dożywotniego pozbawienia życia;

2.  na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej kary zaliczył oskarżonemu okres tymczasowego aresztowania od dnia 13 lutego 2014 r. do dnia 24 czerwca 2014 r.;

3.  zwolnił oskarżonego od opłaty oraz pozostałych kosztów sądowych, obciążając nimi Skarb Państwa;

4.  zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adw. Z. J. kwotę 1920 (jeden tysiąc dziewięćset dwadzieścia) zł plus VAT tytułem wynagrodzenia za obronę z urzędu.

Apelację od wyroku wniósł obrońca oskarżonego.

Wyrokowi powyższemu, stosownie do treści art. 427 § 2 k.p.k. i art. 438 pkt 2 k.p.k. zarzucił mający wpływ na treść wyroku – obrazę przepisów prawa procesowego tj. art. 5 § 2 i art. 7 k.p.k., art. 410 k.p.k. mającą wpływ na treść wyroku polegającą na tym, że Sąd Okręgowy w wyniku przekroczenia swobodnej oceny dowodów bezpodstawnie i w sposób nieuprawniony przyjął jedyną wersję zdarzenia, że oskarżony A. B. (1) pozbawił życia I. W. kierując się motywacją zasługującą na szczególne potępienie w sytuacji, kiedy kierując się zasadami logiki i doświadczenia życiowego na podstawie kompleksowej analizy materiału dowodowego, ze szczególnym uwzględnieniem specyfiki sprawy wynikającej z jej poszlakowego charakteru istnieją nie dające się usunąć wątpliwości co do sprawstwa oskarżonego, które należało rozstrzygnąć – zgodnie z zasadą z art. 5 § 2 k.p.k. – na korzyść oskarżonego, czego jednak Sąd Okręgowy nie uczynił, a nadto ujawnione w toku rozprawy poszlaki wskazują na możliwość zaistnienia innej, prawdopodobnej wersji zdarzenia, dającej się rozsądnie wytłumaczyć.

W oparciu o przepisy art. 427 § 1 k.p.k. oraz art. 437 § 1 i 2 wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu czynu.

Sąd Apelacyjny zważył co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego, okazała się bezzasadna i taka jej ocena powoduje, że nie została uwzględniona.

Niezasadne są zarzuty obrońcy, które dotyczą obrazy przepisów postępowania, z których wywodzi on sprzeczną z nimi ocenę dowodów, a w konsekwencji błąd w ustaleniach faktycznych prowadzący do niezasadnego przypisania oskarżonemu zbrodni zabójstwa.

Zarzut obrazy przepisów Kodeksu postępowania karnego art. 5§2, art. 2, art. 7 i art. 410 kwestionuje sposób oceny dowodów, jakiej dokonał Sąd orzekający. Na stronach 6-7 uzasadnienia skargi przytoczył orzecznictwo Sądu Najwyższego zawierające dyrektywy oceny dowodów w procesie poszlakowym. Nie ulega bowiem wątpliwości, że takim jest proces niniejszy, wszak wobec braku bezpośrednich dowodów przypisanego czynu (bezpośrednich świadków, czy przyznania się oskarżonego), fakt główny wywodzony był z dowodów poszlakowych. Poszlaki należy rozumieć , jako uboczne fakty dowodowe, których zespół, czy inaczej łańcuch, pozwala na wnioski odnośnie faktu głównego, czyli zarzucanego przestępstwa.

Swobodna ocena dowodów w procesie poszlakowym, co jedynie w warstwie teoretycznej apelacji dostrzega skarżący, polega na ocenie środków dowodowych i ustaleniu na ich podstawie faktów stanowiących poszlaki a następnie ich ocenie, czy dają podstawy do ustalenia faktu głównego.

Mimo trafności przedstawionych na tym tle poglądów Sądu Najwyższego, swoje wywody skarżący prezentuje sprzecznie z nimi, czyli z regułami dowodzenia, paradoksalnie również wbrew normom, których naruszenie, niezasadnie zarzuca Sądowi orzekającemu. Już bowiem na etapie oceny poszczególnych poszlak oczekuje, aby z każdej z nich płynął wniosek dotyczący faktu głównego i już na tym etapie dowodzenia usiłuje go kwestionować. Tymczasem dopiero ocena zespołu - łańcucha poszlak we wzajemnym powiązaniu, pozwala zarówno na ustalenie, jak i kwestionowanie faktu głównego. Musi jednocześnie wykluczyć inną, możliwą i logicznie umotywowaną wersję. Słusznie wskazał Sąd meriti, że owe inne wersje wydarzeń - hipotezy nie mogą być czysto teoretyczne, muszą zasadzać się na zgromadzonym materiale dowodowym. Nie mogą więc być rozważane w oderwaniu od tego materiału. Tymczasem Sąd Okręgowy zgodnie z zasadą oceny dowodów i ugruntowanym od wielu lat stanowiskiem doktryny i orzecznictwa Sądu Najwyższego ustalił poszlaki, ustalił istnienie związku przyczynowego poszlak z faktem głównym, oceniając te poszlaki łącznie we wzajemnym powiązaniu. W wyniku oceny łańcucha poszlak, wykluczył inną rozsądną i logicznie umotywowaną wersję. Argumentację tej oceny zawarł w obszernych pisemnych motywach zaskarżonego orzeczenia.

W wyniku tak zaprezentowanej oceny ustalił, że A. B. (1) poznawał kobiety między innymi za pośrednictwem portalu internetowego (...), z którymi korespondował a z niektórymi spotykał się. Tak też w sierpniu 2005 r. poznał E. W.. Tak jak i innym przedstawił jej atrakcyjną, zupełnie odmienną od istniejącej, swoją sytuację społeczną i materialną i zawodową. Tymczasem mieszkał z matką w zadłużonym mieszkaniu wobec spółdzielni i dostawcy energii, wobec banków nie spłacał kredytu za samochód ani debetu, prowadzono wobec niego egzekucję komorniczą. Ich zobowiązania wobec różnych podmiotów wynosiły około 70 000 zł. Nie miał stałej pracy. Z E. W. spotykał się i korespondował, prowadził rozmowy o wspólnej przyszłości, planowanym na grudzień 2005 r. małżeństwie, o czym ona na bieżąco i szczegółowo informowała swoje koleżanki, rodzinę, współpracowników. E. W. bardzo zaangażowała się uczuciowo w tę relację. Oskarżony natomiast w tym czasie utrzymywał bliskie kontakty z A. B. (2).

W październiku 2005 r. wprowadzając pokrzywdzoną w błąd A. B. (1) przedstawił jej plan przedsięwzięcia zakupu części elektronicznych, oczekując, że pożyczy mu na nie 80.000 zł. W dniu 18 listopada wysłał jej e-maila podając się za jego byłą dziewczynę, która w jej miejsce, zamierza przekazać oskarżonemu pieniądze, odzyskując go w ten sposób. Wtedy, po zaciągnięciu kredytów i pożyczek od rodziny i znajomych pokrzywdzona przekazała mu do dnia 7 listopada kwotę nie mniejszą niż 70.000 zł. W istocie nie realizował on żadnego przedsięwzięcia, ani nie wyjechał w tym celu do K. w dniach 8 i 9 listopada, jak jej powiedział. W dniu 9 listopada jego telefon logował się w W.. W tym czasie natomiast usiłował „od ręki” wynająć mieszanie, co zrealizował już w dniu 8 listopada wynajmując je przy ul. (...). Także w dniu 8 listopada oskarżony wytworzył, datowaną na 3 listopada 2005 r. umowę sprzedaży mu samochodu przez pokrzywdzoną.

W dniu 14-15 listopada oskarżony miał zwrócić pokrzywdzonej pożyczkę a ona z kolei umówiła się na zwrot swoim wierzycielom.

Na dzień 10 listopada oskarżony zaprosił E. W. na kolację do wynajętego mieszkania. Tego dnia wyjechała ona z pracy na umówioną kolację i po drodze prowadziła rozmowę telefoniczną z W. Z., któremu o 16.47 powiedziała, że już dojeżdża. O godzinie 16.59 połączył się z nią oskarżony. Telefony obojga znajdowały się wówczas w zasięgu nadajnika przy ul. (...). Pokrzywdzona poszła do mieszkania oskarżonego. Od tego dnia, nie skontaktowała się już nigdy z nikim w żadnej formie.

W mieszkaniu przy ul (...) po miesiącu od jego wynajęcia nie stwierdzono śladów zamieszkiwania, a mimo, że było bezpośrednio po remoncie, na suficie ujawniono ślady zamalowywania pędzlem i odbarwienie fug na podłodze a na dywaniku łazienkowym, po spryskaniu roztworem luminolu stwierdzono ślady krwi, na jednej z ujawnionych makroskopowo plam, najbardziej wysyconej, określono profil genetyczny E. W., czyli jej krew. Stwierdzono także w wyniku opinii mechanoskopijnej ślady moczenia lub prania bardziej masywnych śladów krwi, od tych które ujawniono. W tym czasie zużyto w sumie 700 l wody. Przez kilka dni po umówionym spotkaniu, mimo niskich temperatur, w mieszkaniu otwarty był balkon.

Od dnia 10 listopada 2005 r. telefon pokrzywdzonej był wyłączony i włączony został jedynie na krótko w dniu 12 listopada 2005 r. logując się w zasięgu stacji bazowej przy ul (...), obejmującej zasięgiem ul. (...), gdzie oskarżony mieszkał z matką. Od tego czasu w dniach 10 ani 11 listopada oskarżony nie próbował telefonować ani wysyłać na komunikatorze(...) wiadomości do pokrzywdzonej. Samochód E. W. przez kilka dni stał pod budynkiem przy ul. (...), zaś w dniu 11 listopada 2005 r. oskarżony woził nim A. B. (2), której chciał nawet go podarować. Samochód ten znaleziono w dniu 7 stycznia 2006 r. na rogu ulic (...), zamknięty na zamki fabryczne, nie noszący śladów włamania ani uszkodzeń kolumny kierownicy. W dniach około 14-16 listopada oskarżony pokazał A. B. (2) dwa pliki pieniędzy po około 30.000 zł. każdy, chcąc dać jej jeden na przechowanie, lecz odmówiła.

W mieszkaniu oskarżonego przy ul. (...) znaleziono pieniądze w łącznej kwocie 5.000 zł. W połowie listopada oskarżony i jego matka rozpoczęli spłacanie długów, zaś jego matka w dniu 6 grudnia nabyła za kwotę blisko 20.000 zł. samochód.

Znaleziono także w jego mieszkaniu umowę pożyczki datowaną na 17 października 2005 r. na kwotę 30.000, (rzekomo pożyczoną E. W.). Podczas rozmów z członkami rodziny i znajomymi E. W., którzy jej poszukiwali oskarżony eksponował, że udzielił jej pożyczki.

Przedstawione fakty uboczne, zarówno zaistniałe przed faktem głównym, jak i po nim, ocenione we wzajemnym powiązaniu ze sobą, pozwoliły na ustalenie faktu głównego, czyli zabójstwa E. W. przez oskarżonego. Logika tych faktów, czyli ich ocena dokonana zgodnie ze wskazaniami wiedzy, doświadczenia życiowego i zasadami prawidłowego rozumowania, nie tylko prowadzi do wniosku, że właśnie w okresie 10/11 listopada 2005 r. A. B. (1) zabił oskarżoną, ale wskazuje, że w tym przypadku zamiar bezpośredni był immanentną cechą realizacji jego celu. Sekwencja umyślnych działań oskarżonego podjętych przed pozbawieniem życia pokrzywdzonej, jak i ujawnionych dowodów rzeczowych, prowadzi do ustalenia motywów, czasu, miejsca zabójstwa i faktu zacierania jego śladów. Nie ma zatem znaczenia sposób pozbawienia życia pokrzywdzonej, ani sposób pozbycia się zwłok. Nie wymaga tego ani sposób dowodzenia w procesie poszlakowym, ani przepis prawa materialnego, wszak te wymagają, zgodnie z treścią art. 148§1 k.k. ustalenia faktu zabójstwa i określenia formy zamiaru, temu Sąd Okręgowy sprostał. Wyraz temu dał w pisemnych motywach zaskarżonego orzeczenia, gdzie nie tylko przedstawił ocenę poszczególnych dowodów, ale i także ich wzajemne powiązanie. Na stronach 48- 60 pisemnych motywów zaskarżonego orzeczenia przedstawił wreszcie ustalone poszlaki we wzajemnym powiązaniu, nie zaś jak autor apelacji, w izolacji od siebie.

O fakcie głównym świadczy nie tylko sekwencja faktów ubocznych, ale też to, że te się zazębiają, wskazując na plan wybiegający także czasu po popełnieniu przestępstwa. Tak ocenił przygotowaną jeszcze za życia E. W., bo 8 listopada, antydatowaną na 3 listopada, umowę kupna sprzedaży samochodu, którym jeździł po jej śmierci i który zamierzał podarować A. B. (2) a który przez kilka dni po zdarzeniu parkował pod budynkiem wynajętego mieszkania, jak ustalono, miejsca zabójstwa. Stan, w jakim samochód znaleziono świadczył, że nie nosił on śladów włamania i uszkodzeń kolumny kierownicy a i zamknięty był na zamki fabryczne, co wskazuje, że otwarty i zamknięty był za pomocą kluczy, w których posiadanie musiał wejść oskarżony, zanim jeździł nim w dniu 11 listopada.

Ujawniona umowa pożyczki pieniędzy E. W., datowana na 17 października pozostaje w związku z faktem informowania o niej poszukujących pokrzywdzonej osób jej najbliższych. Tym czasem sytuację odwrotną ustalił Sąd skazując oskarżonego prawomocnie za przestępstwo oszustwa na jej szkodę na kwotę nie mniejszą niż 70.000 zł

Nieprzypadkowa jest także koincydencja zabójstwa ustalonego przez Sąd meriti, pomiędzy przekazaniem oskarżonemu w dnia 7 listopada pieniędzy przez pokrzywdzoną a datą 14-15 listopada, w której miał je zwrócić. Także pospieszne wynajęcie mieszkania, na drugi dzień po uzyskaniu całej kwoty pożyczki, aby zaprosić tam w dniu 10 listopada pokrzywdzoną na kolację, której nie przygotował, po czym urwał się po niej wszelki ślad, wskazuje na cel wynajęcia tego mieszkania. Potwierdza go tym bardziej fakt, iż mieszkanie to na żaden inny cel nie było mu potrzebne, jak bowiem wskazał Sąd Okręgowy w uzasadnieniu, nie przyniósł on tam swoich osobistych rzeczy, żywności, nie włączył nawet lodówki. Wbrew twierdzeniu obrońcy nie przeczy temu fakt, że ujawniono taki stan po upływie miesiąca od wynajęcia lokalu. Nie ma bowiem znaczenia, skoro przecież w ciągu miesiąca od wynajęcia w nim nie zamieszkał, ani go nie użytkował. Natomiast fakt, iż w tym miesięcznym okresie tylko on miał dostęp do tego mieszkania, w połączeniu z zastanymi w nim zmianami, czyni słusznym wniosek o zacieraniu śladów przedmiotowego zdarzenia, zaś postawione w tym zakresie zarzuty przekroczenia zasady swobodnej oceny dowodów, niezasadnymi.

Zważywszy, że mieszkanie to udostępnione mu było po generalnym remoncie, ujawnienie w nim, wywabienia fug, aż do utraty koloru, zamalowanie śladu na suficie, pranie lub moczenie dywanika łazienkowego, na którym ujawniono ślady krwi, uprawniało Sąd orzekający do stwierdzenia, że nie były to ślady zwykłego użytkowania, lecz intensywnego czyszczenia łazienki będącego niczym innym, jak zacieraniem śladów zdarzenia. Nie oznacza to jednak, jak przypisuje niezasadnie Sądowi obrońca, że były to ślady tak intensywnego krwawienia, że znalazły się, aż na suficie. Takiego ustalenia bowiem Sąd nie poczynił. Jednocześnie jednak nieustalenie charakteru śladów, jakie miały być zacierane na suficie, tylko na tej podstawie, że nie ujawniono na nim śladów krwi za pomocą roztworu luminolu, nie wyklucza, ani nie potwierdza ich obecności w tym miejscu przed ingerencją w nie poprzez zamalowanie (czy zacieranie).

Wbrew twierdzeniu obrońcy, nie uczynił Sąd także przypisywanego mu niesłusznie ustalenia, że za pomocą meblościanki oskarżony usunął z mieszkania ciało E. W.. Jedynie bowiem na stronie 54 uzasadnienia wyroku, przedstawił on hipotezę, że mebel ten mógł służyć oskarżonemu do usunięcia zwłok E. W.. Oznacza to, że pozostaje ona bez znaczenia dla trafności dokonanego rozstrzygnięcia, nie kłócąc się z nim, skoro ciało pokrzywdzonej istotnie zostało z tego mieszkania usunięte.

Wietrzenie mieszkania przez okres kilku dni, jak też zużycia w okresie miesiąca 700 l wody, nie dowodzi, jak zarzuca Sądowi obrońca, zbrodni zabójstwa, a jedynie w uzupełnieniu innych dowodów uzasadnia wywiedzioną tezę o usuwaniu śladów materialnych zabójstwa z tego mieszkania. Taką tezę Sąd Okręgowy uzasadnił przecież całym szeregiem okoliczności, podczas, gdy skarżący obrońca próbuje ją podważyć, interpretując każdą z nich z osobna.

Tymczasem właśnie Sąd orzekający dokonując kompleksowej oceny tych faktów dostrzegł, że oskarżony będąc osobą „niechlujną” - co oparł na zeznaniach: jego współpracowników, pozostającej z nim w intymnym związku (...), byłej żony, wyglądzie jego samochodu i mieszkania - dokonał czynności, które sprawiły, że mieszkanie przy ul. (...), po miesiącu od jego wynajęcia, wyglądało na zdezynfekowane (zeznanie A. N. k. 292), nie noszącego śladów użytkowania (świadek W. M. k. 294). Podejmując działania zmierzające do zatarcia śladów, pozostawił jednak te, które są przedmiotem analizy.

- w mieszkaniu przy ul. (...) pozostały ślady krwi pokrzywdzonej na dywaniku łazienkowym, śladu malowania pędzlem na suficie, który wcześniej malowany był wałkiem, ślady przebarwienia fug w wyniku wywabienia koloru.

- w mieszkaniu tym także, pozostawił przedmiot należący do E. W. w postaci opakowanej w etui srebrnej bransoletki - niezależnie od tego, w jaki sposób się tam znalazła,

- w samochodzie E. W. pozostawił dowód zakupu w (...) w dniu 11 listopada 2005 z godz. 21. 20 sałatki kurczakiem, sosu i ciastka z jabłkiem -A. P., a takie w tym dniu kupił A. B. (2), kiedy odebrał ją po godz. 22.00, dopuścił do znalezienia tam kartki z adresem wynajętego mieszkania przy ul. (...),

- na twardym dysku komputera, znajdowała się zaś umowa sprzedaży mu samochodu przez E. W., w sytuacji, kiedy z jej mieszkania zginęły dokumenty dotyczące tego samochodu.

Za chybione uznać należy argumenty zmierzające do podważenia istnienia poszlaki w postaci ujawnionego śladu krwi E. W. na dywaniku łazienkowym. Nieuprawnione i niezgodne z prawdą, jest bowiem twierdzenie, że dywanik łazienkowy, na którym ujawniono ślady krwi, znajdował się w miejscu ogólnodostępnym, bo przy progu drzwi łazienkowych. Przypomnieć zatem należy, że znajdował się on w mieszkaniu, do którego dostęp miał jedynie oskarżony, zaś pokrzywdzona była w nim tylko raz w dniu 10 listopada. Nie mogła być w nim wcześniej, jak wyjaśnił to Sąd meriti, po wynajęciu go w dniu 8 listopada, skoro oskarżony nie spotkał się z E. W., wszak wedle jego zapewnień przebywał w dniach 8 i 9 listopada w K. w celu realizacji przedsięwzięcia handlowego. Jej krew została naniesiona na dywanik łazienkowy w wyniku zdarzenia z dnia 10/11 listopada.

Nie podważa tej poszlaki, bo nie ma dla niej znaczenia, mechanizm powstania krwawego śladu na wykładzinie łazienkowej. Umyka przy tym skarżącemu fakt, wynikający z opinii biegłego, że z dywanika mogły być usuwane przez moczenie lub pranie bardziej masywne ślady krwi, od tych , które ujawniono, zaś moczenie dywanika mogło w sposób istotny zmienić wygląd tych śladów. Z tego powodu nie ustalono, czy dywanik był nałożony na krew, czy odwrotnie. Ustalił natomiast, że na wykładzinie łazienkowej znajduje się jeden widoczny gołym okiem ślad, który okazał się krwią oraz rozległe, o średniej intensywności, plamy krwi widoczne dopiero po opyleniu roztworem luminolu. ( opinia k. 417-418 i 438-439).

Obrońca, domagając się w swej apelacji ustalenia dokładnej ilości krwi, wskazując, że nadzwyczaj istotne jest, jaka ilość krwi kropla, czy kilka litrów spowodowała owe ślady na tejże wykładzinie, zdaje się nie dostrzegać zarówno istoty ustalonego faktu, jak i treści opinii biegłych. Nie wykazuje nadto znaczenia dla bytu przypisanego przestępstwa, ilość ujawnionej krwi. Z treści opinii jednak, choć bez posłużenia się jednostkami pojemności, jak oczekuje skarżący, wynika że czas świecenia plam po opyleniu roztworem luminolu przez 20 sekund świadczy o tym, że materiału było stosunkowo dużo. W tejże opinii też stwierdził, że ujawniony gołym okiem ślad nie mógł się roznieść na całą powierzchnię dywanika (opinia k. 442).

Nie ma znaczenia dla faktu usuwania śladów krwi z dywanika, że na jego powierzchni nie stwierdzono śladów zacierania. Stwierdzono natomiast jego moczenie, co jest logiczne, dla usunięcia śladów z gąbczastego podłoża, którego chłonność była dość duża (opinia biegłego k. 442).

Twierdzenie, że mimo zbadania w mieszkaniu przy ul. (...) innych śladów (poza śladem krwi E. W. na dywaniku), w postaci włosów, wymazówek zabezpieczonych z różnych miejsc, śruby z brodzika prysznica, żaden z badanych dowodów rzeczowych nie zawierał ludzkiej krwi, tak jak ocenił to Sąd Okręgowy - nie ma znaczenia dla ustalenia analizowanej poszlaki. Przebieg badań i treść opinii biegłych wskazuje, że nie wyizolowanie pełnego profilu genetycznego E. W. z innych śladów, jak w przypadku śladu jej krwi na dywaniku, nie dowodzi tezy, którą zdaje się sugerować skarżący.

Materiał z odstajnika odpływowego brodzika prysznica nie zawierał ludzkiej krwi, lecz materiał genetyczny E. W. lub osoby z nią spokrewnionej w linii żeńskiej z prawdopodobieństwem większym niż 0,98. (opinia k. 3261). Jednak z racji faktu, że wariant mitochondrialnego DNA ma ponad 1 na 100 osób (opinia k.331) badanie dawało jedynie określone prawdopodobieństwo, że materiał ten pochodzi od pokrzywdzonej, Sąd Okręgowy, zgodnie z regułą wynikającą z art.5§2 k.p.k., wątpliwość tę rozstrzygnął na korzyść oskarżonego.

Część materiału dowodowego, jak część zabezpieczonych włosów, zeskrobiny i wymazówki, nie zawierała żadnych materiałów biologicznych nadających się do prowadzenia badań.

Włosy zabezpieczone w tym mieszkaniu znaleziono po wewnętrznej stronie pralki, przy wirniku silnika, co już ich usytuowanie w kontekście charakteru i długości pobytu w tym mieszkaniu E. W. czyni zrozumiałym, że od niej nie pochodzą. Włosy ujawnione w elementach plastikowych łączących syfon pochodzą od niezidentyfikowanej osoby, innej niż dawca śladu na uszczelce wylotowej.

Natomiast odnośnie dowodów w postaci uszczelek wlotowych i wylotowej w syfonie, nie uzyskano wyniku analizy genetycznej w zakresie autosomalnego DNA. Natomiast na uszczelkach wlotowej pierwszej i wylotowej stwierdzono obecność krwi, przy czym materiał z uszczelki wylotowej pochodzi od niezidentyfikowanej osoby. Natomiast na uszczelce wlotowej pierwszej (ślad nr 2) nie uzyskano wyniku analizy genetycznej. (opinia k. 6 417 – 6 420). Jakkolwiek więc nie ustalono, aby badany materiał biologiczny pochodził od E. W., to nieprawdziwa jest teza, że nie zawierał ludzkiej krwi.

Przede wszystkim jednak przytoczone opinie nie dają podstaw do podważenia, co zdaje się być celem obrońcy, istnienia pewnej poszlaki w postaci stwierdzenia krwi E. W. w mieszkaniu wynajętym przez oskarżonego, w którym przebywała w dacie przypisanego mu czynu.

Nie ma także racji skarżący obrońca, że Sąd orzekający ustalając wersję zdarzenia ograniczył się do lakonicznych stwierdzeń, które obrońca zacytował w apelacji. Twierdzenie, jak i przytoczone na jego poparcie fragmenty uzasadnienia, w sposób bardzo wybiórczy, a przez to nieskuteczny, próbują podważyć obszerną, kompleksową i logiczną analizę Sądu meriti zawartą na stronach 48-60 uzasadnienia zaskarżonego wyroku, zawierającą wytłumaczenie uznania ustalonej wersji za jedyną logiczną, jak i wykluczenia innych wersji zdarzenia. Wskazał, że w przedmiotowej sprawie nie ujawniły się jakiekolwiek obiektywne przesłanki, aby uprawdopodobniły inne wersję zdarzenia. Sugerowane przez oskarżonego inne teoretyczne sytuacje Sąd ten rozważył i wykluczył. Tak właśnie wykluczył wersję samobójstwa, czy dłuższego wyjazdu, na podstawie relacji z osobami najbliższymi, z rodziny, przyjaciółmi, oraz na tle jej sytuacji osobistej i planów, które związane były przede wszystkim z A. B. (1). Wykluczył także motyw zabójstwa, przez inną osobę, bądź zagrożenie ze strony innej osoby (str. 49-50 uzasadnienia). Sąd wykluczył także śmierć pokrzywdzonej w wyniku bliżej nieokreślonego wypadku, na tle okoliczności dowodzących umyślności działania, zarówno prowadzących do zwabienia pokrzywdzonej do potajemnie wynajętego mieszkania, o którym nikt prócz niej nie wiedział, a następnie zacierania śladów w nim, i co najbardziej je egzemplifikuje, usunięcia jej zwłok.

W sposób uprawniony zatem, bo poparty obszerną analizą dowodów i wynikających z nich faktów ubocznych – poszlak, uznał, że tylko oskarżony miał motyw dokonania zabójstwa w postaci uniknięcia wywiązania się z zobowiązania w kwocie 70.000 zł, które wynikło z działań wprowadzania ją w błąd odnośnie nieistniejącej intratnej transakcji a nie miał zamiaru oddać jej pożyczonych pieniędzy, nie chciał zawrzeć z nią związku małżeńskiego i nie chciał, aby wyszedł na jaw w ogóle jego jakikolwiek związek z nią. Zaprosił ją na 10 listopada na kolację do mieszkania przy ul. (...), wynajętego na swoje prawdziwe dane osobowe, gdzie ujawniono jej krew, odkąd nie dała znaku życia a stwierdzono w nim zacieranie śladów. Po zdarzeniu oskarżony dysponował jej mieniem a nawet chciał je przekazać A. B. (2) (samochodem, pieniędzmi) a jeszcze przed zdarzeniem preparował dokumenty wejścia w ich posiadanie (umowa pożyczki i sprzedaży samochodu). Rozpoczął z matką spłatę zobowiązań i inwestycje w nowy samochód i budowę.

Zważywszy, że po zdarzeniu nie podjął nawet próby kontaktu z E. W., przeczy, iż sądził, że ona żyje. Nie dowodzi tego w żaden sposób, jak podnosi obrońca, zainteresowanie stanem sprawy jej poszukiwania, wszak nastąpiło ono dopiero po 15 listopada 2005 r., kiedy skontaktowała się z nim J. C. pytając o siostrę. Od tej pory też mocno eksponował udzielenie jej pożyczki.

Nie sposób podzielić także sugestii obrońcy wywiedzionej z faktu bezgranicznego zaufania E. W. do oskarżonego, że ujawnienie prawdy o oszustwie, wobec przeprosin i kolejnych deklaracji, spowodowałoby wybaczenie oraz wspólne odbudowanie nadszarpniętej więzi, jest nie tyle naiwne, co przede wszystkim oderwane od realiów dowodowych tej sprawy. Dość zapoznać się z zapisem rozmów z komunikatorów, żeby zrozumieć, że nie było jego celem budowanie relacji z pokrzywdzoną, takiej jaką sugeruje autor apelacji. Ujmując rzecz eufemistycznie, ich wzajemny stosunek nie był kompatybilny. E. W. zakochała się w nim, zaś on nie ujawnił nawet faktu znajomości z nią. W tym czasie zaś informował znajomych o planach wobec innej kobiety. Najdobitniej przeczą roztoczonej przez obrońcę wizji tego związku, działania, jakie oskarżony podjął, jako nieuchronnie prowadzące do faktu głównego w tym procesie. Dodać jedynie do tego należy, że pieniądze przekazane oskarżonemu, nie były własnością E. W., pożyczyła je a termin ich zwrotu wyznaczony był na 15 listopada.

Na akceptację zasługuje również ocena prawna przypisanego oskarżonemu czynu. Formułując zarzut, zatem bezpodstawnie, zapewne w wyniku błędu, stwierdził autor apelacji, przypisanie oskarżonemu czynu w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Sąd bowiem zmienił opis czynu i jego kwalifikację prawną, postępując zgodnie z normą art. 4 §1 k.k. a swoją decyzję w tym względzie wyjaśnił na stronie 63 uzasadnienia zaskarżonego wyroku.

Motywacja sprawcy, zaś zgodnie z treścią art.53§2 k.k., stanowi jedną z okoliczności kształtujących wymiar kary. W tym przypadku uznana została jako okoliczność obciążająca. Z tej części pisemnych motywów zaskarżonego wyroku na stronach 61- 63, która poświęcona jest wymiarowi kary, w sposób jednoznaczny wynika, że Sąd meriti miał na uwadze zarówno właściwości i warunki osobiste oskarżonego, jak również postać zamiaru, a także skutki czynu. Wśród okoliczności mających kształtować wymiar kary, które egzemplifikuje art. 53§1 i 2 k.p.k., próżno szukać w tej sprawie, okoliczności łagodzących w zachowaniu oskarżonego zarówno przed, jak i po popełnieniu przestępstwa. Przed nim planował zbrodnię a po niej zacierał jej ślady. Sam czyn, którego A. B. (1) się dopuścił stanowił zabójstwo zakochanej w nim młodej kobiety, całkowicie mu oddanej, którą wcześniej oszukał. Dopuścił się więc tego czynu, godząc w dobro najwyższe, jakim jest życie, stąd zasadnie Sąd Okręgowy uznał stopień społecznej jego szkodliwości jako najwyższy. W powiązaniu z działaniem z premedytacją określającą zamiar bezpośredni winy umyślnej, jest czynem z kategorii tych o najwyższym stopniu szkodliwości społecznej, zasługujących także na najsurowszą karę. Zasadnie również określił i ocenił tragiczne i nieodwracalne skutki czynu, które poza spowodowaniem śmierci E. W., dotknęły jej rodzinę. Trafnie więc uznał, że cele o charakterze indywidualnym i generalnym spełni jedynie kara orzeczona w wymiarze dożywotniego pozbawienia wolności. Karę tę uznać należało za słuszną i sprawiedliwą. Jej adekwatność nie pozwala uznać jej za nadmiernie surową, a tym bardziej za surową w stopniu rażącym, a tylko taka dałaby podstawy do reformowania orzeczenia w tym zakresie.

Nie znajdując podstaw do wzruszenia zaskarżonego orzeczenia - Sąd Apelacyjny orzekł o utrzymaniu go w mocy.

Orzekając o zwolnieniu od ponoszenia kosztów sądowych w oparciu o treść art. 624§1 k.p.k., Sąd Apelacyjny miał na względzie sytuację oskarżonego, którą określa głównie wymiar orzeczonej wobec niego kary.